Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo.podatki   »   Korwin a PIT

Korwin a PIT

Data: 2015-10-08 21:53:01
Autor: Jacek
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-08 o 20:43, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Korwin wymyśla, żeby zlikwidować PIT a zostawić VAT. Tak se myślę, że to
gupie. Jak ktoś będzie duuuuuuuużo zarabiał i odkładał do skarpety, to
nie zapłacić nic podatku. A potem np. wyda te pieniądze za granicą...

Taka koncepcja hamuje wydawanie pieniędzy, a chyba nie o to chodzi w
rozwoju gospodarki, nie?
IMO nie masz racji:
1. VAT jest teraz i po likwidacji PIT nic się tu nie zmieni poza tym, że ludzie będą mieli więcej pieniędzy, a jak mają więcej to więcej wydają, a oszczędzają tylko nieznacznie więcej.
2. PIT jest karą za pracę, im lepiej zarabiasz, tym wyższa kara
JAcek

Data: 2015-10-08 22:58:16
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 08.10.2015 o 21:53, Jacek pisze:
2. PIT jest karą za pracę, im lepiej zarabiasz, tym wyższa kara

No a VAT jest karą za wydawanie pieniędzy. Im więcej wydasz, tym wyższa kara.

Ja bym był za likwidacją VAT. PIT wydaje mi się rozsądny (z dokładnością do nierozsądnych niektórych zasad jego rozliczania). Zarobiłeś, płacisz % od zarobku i już. Choć akurat % nie jest do końca sprawiedliwy (18% z 2000zł to dużo więcej niż 18% z 10tysięcy), ale sama zasada dochodowego jest spoko.

Data: 2015-10-08 22:04:37
Autor: W
Korwin a PIT
Przemysław Adam Śmiejek wystukał, co następuje:

W dniu 08.10.2015 o 21:53, Jacek pisze:
2. PIT jest karą za pracę, im lepiej zarabiasz, tym wyższa kara

No a VAT jest karą za wydawanie pieniędzy. Im więcej wydasz, tym wyższa kara.

Ja bym był za likwidacją VAT. PIT wydaje mi się rozsądny (z dokładnością do nierozsądnych niektórych zasad jego rozliczania). Zarobiłeś, płacisz % od zarobku i już. Choć akurat % nie jest do końca sprawiedliwy (18% z 2000zł to dużo więcej niż 18% z 10tysięcy), ale sama zasada dochodowego jest spoko.

hm... 18% z 2000 = 360
18% z 10000 = 1800

twierdzisz, że 360 >> 1800? nie no - spoko, to przecież genialne! :D

/me poszedł walić głową w ścianę...

(ps. inna rzecz co do sucho liczbowego rozumowania i porównywania i kwestii tego, ile potrzeba, żeby się faktycznie utrzymać, ale to już raczej kwestie społeczne i sorry - osoba która zarabia te 10k już na początku płaci podatku tyle, ile 5 osób zarabiających 2k, ale to jakoś 'miszczom procientuff' ucieka)

Data: 2015-10-09 08:06:00
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 09.10.2015 o 00:04, W pisze:
hm...
18% z 2000 = 360
18% z 10000 = 1800

twierdzisz, że 360 >> 1800? nie no - spoko, to przecież genialne! :D

Oczywiście. Bo wartość bezwzględna matematyczna nie przekłada się na wartość życiową. Jak ktoś ma 10 tysięcy miesięcznie, to jak odda 2000 i zostanie mu 8000 to będzie żył nadal bardzo dobrze i na pewno z głodu nie umrze. Jak ktoś ma 2000zł i odda z tego 400zł i zostanie mu 1600, to to obniży drastycznie poziom jego życia i może przerzucić z półki ,,przeżyjemy'' na ,,szukamy jedzenia''.

Data: 2015-10-09 08:11:30
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 09.10.2015 o 08:06, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 09.10.2015 o 00:04, W pisze:
hm...
18% z 2000 = 360
18% z 10000 = 1800

twierdzisz, że 360 >> 1800? nie no - spoko, to przecież genialne! :D

Oczywiście. Bo wartość bezwzględna matematyczna nie przekłada się na
wartość życiową. Jak ktoś ma 10 tysięcy miesięcznie, to jak odda 2000 i
zostanie mu 8000 to będzie żył nadal bardzo dobrze i na pewno z głodu
nie umrze. Jak ktoś ma 2000zł i odda z tego 400zł i zostanie mu 1600, to
to obniży drastycznie poziom jego życia i może przerzucić z półki
,,przeżyjemy'' na ,,szukamy jedzenia''.


No i właśnie VAT jest takim podatkiem, że uderza silnie w biednych i słabo w bogatych, więc rozwarstwia społeczeństwo jeszcze bardziej niż PIT, gdzie choć trochę próbuje się to zmienić progami i kwotą wolną.


Ja bym był za likwidacją VAT a nie PIT i zawsze mnie dziwi czemu Korwin tak świruje i chce likwidować fajniejszy podatek a zostawić ten najbardziej posrany i zaborczy....

Data: 2015-10-09 08:23:40
Autor: m
Korwin a PIT
W dniu 09.10.2015 o 08:11, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
No i właśnie VAT jest takim podatkiem, że uderza silnie w biednych i słabo w bogatych, więc rozwarstwia społeczeństwo jeszcze bardziej niż PIT, gdzie choć trochę próbuje się to zmienić progami i kwotą wolną.


Ja bym był za likwidacją VAT a nie PIT i zawsze mnie dziwi czemu Korwin tak świruje i chce likwidować fajniejszy podatek a zostawić ten najbardziej posrany i zaborczy....

Bo Korwin też chce zlikwidować progi, wtedy goły VAT i goły PIT, przy
założeniu jednej stawki VATu, braku zwolnień itd... nie różni się IMHO
niczym. Jest to ~18% od zarobionej kwoty, tylko formalnie płacone przez
kogo innego.

Też nie rozumiem czemu liberałowie sobie tak upodobali VAT a
znienawidzili PIT. Przecież VAT to *też* jest podatek od pracy, tylko
inaczej się nazywa.

p. m.

Data: 2015-10-09 17:40:17
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-09 o 08:23, m pisze:
W dniu 09.10.2015 o 08:11, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
No i właśnie VAT jest takim podatkiem, że uderza silnie w biednych i
słabo w bogatych,

Nie rozumiem takiej argumentacji.
Przecież przy VAT im więcej wydajesz tym więcej podatku płacisz.
I taki jest właśnie sens podatku VAT.

więc rozwarstwia społeczeństwo jeszcze bardziej niż
PIT, gdzie choć trochę próbuje się to zmienić progami i kwotą wolną.

Co do PIT są argumenty zarówno "za" jak i "przeciw".
Bardzo wysokie progi podatku PIT (w sensie: dochodowe) dla najbogatszych to okres największego rozwoju i prosperity w USA. Właściciele firm woleli inwestować zarobione pieniądze (w tym w nowe miejsca pracy, wynagrodzenia itp.) niż płacić podatki. Inwestycja we własną firmę to jednak zwiększenie _własnego_ majątku. To tak w dużym skrócie.
(Oczywiście, jeżeli 90% (przykład taki) przedsiębiorstw w państwie jest państwowych taka argumentacja nie ma sensu.)
To było "za" PIT.

Argument przeciw PIT: liczba ludności (na świecie) rośnie, technologia coraz bardziej zaawansowana - miejsc pracy coraz mniej (owszem, jedne zawody znikają w ich miejsca powstają nowe - ale to inny temat :))

Idea wprowadzenia podatku VAT od początku zakładała "wycofywanie się" z podatków dochodowych. Ale... skoro można łupić dwa razy to będą łupić dopóki można :)

Ja bym był za likwidacją VAT a nie PIT i zawsze mnie dziwi czemu Korwin
tak świruje i chce likwidować fajniejszy podatek a zostawić ten
najbardziej posrany i zaborczy....

Nie to żebym popierał Korwina (bo nie popieram, ale z innych względów), ale najbardziej zaborczy to jest PIT (a ściślej: podatki dochodowe _od_pracy_). A co do VAT, to oczywiście można się spierać co do stawek.

Bo Korwin też chce zlikwidować progi, wtedy goły VAT i goły PIT, przy
założeniu jednej stawki VATu, braku zwolnień itd... nie różni się IMHO
niczym. Jest to ~18% od zarobionej kwoty, tylko formalnie płacone przez
kogo innego.

Też nie rozumiem czemu liberałowie sobie tak upodobali VAT a
znienawidzili PIT. Przecież VAT to *też* jest podatek od pracy, tylko
inaczej się nazywa.

Nazywa się inaczej nie bez powodu.
Jeżeli ktoś nie pracuje, bo np. wygrał w totka, to płaci podatek VAT. Od konsumpcji. Jakbyś zlikwidował VAT, to taki milioner nie zapłaci ani grama podatku (oprócz tego jednorazowego "od wygranej").

Dlatego (no nie tylko dlatego :)) ekonomiści już od dłuższego czasu proponują model pośredni (który mi osobiście wydaje się najbardziej sensowny):
Podatek konsumpcyjny (VAT) i podatek dochodowy od dochodów kapitałowych (nic nie wytwarza, nie świadczy usług itd, a np. spekuluje akcjami), przy jednoczesnej całkowitej likwidacji podatków _od_pracy_.

Jako idea brzmi dobrze (tak mi się wydaje), ale jak zwykle zaczną się problemy z interpretacją. Np. czy dochód właściciela 10 wieżowców (z wynajmu lokali) to dochód kapitałowy?
Stopień złożoności współczesnych operacji gospodarczych i relacji finansowych między ludźmi nastawia mnie podejrzliwie do takich ludzi, którzy mają proste recepty na wszystko (zlikwidować to czy tamto i od razu będzie raj).

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-09 22:03:14
Autor: Borys Pogoreło
Korwin a PIT
Dnia Fri, 9 Oct 2015 17:40:17 +0200, Kviat napisał(a):

Co do PIT są argumenty zarówno "za" jak i "przeciw".
Bardzo wysokie progi podatku PIT (w sensie: dochodowe) dla najbogatszych to okres największego rozwoju i prosperity w USA. Właściciele firm woleli inwestować zarobione pieniądze (w tym w nowe miejsca pracy, wynagrodzenia itp.) niż płacić podatki. Inwestycja we własną firmę to jednak zwiększenie _własnego_ majątku. To tak w dużym skrócie.

Tylko wtedy były inne realia. Nie mieli za bardzo alternatywy w postaci
ucieczki z kapitałem za granicę. Teraz to jest banalnie proste i wielu
wręcz z tego żyje.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2015-10-10 14:08:36
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-09 o 22:03, Borys Pogoreło pisze:
Dnia Fri, 9 Oct 2015 17:40:17 +0200, Kviat napisał(a):

Co do PIT są argumenty zarówno "za" jak i "przeciw".
Bardzo wysokie progi podatku PIT (w sensie: dochodowe) dla najbogatszych
to okres największego rozwoju i prosperity w USA. Właściciele firm
woleli inwestować zarobione pieniądze (w tym w nowe miejsca pracy,
wynagrodzenia itp.) niż płacić podatki. Inwestycja we własną firmę to
jednak zwiększenie _własnego_ majątku. To tak w dużym skrócie.

Tylko wtedy były inne realia. Nie mieli za bardzo alternatywy w postaci
ucieczki z kapitałem za granicę. Teraz to jest banalnie proste i wielu
wręcz z tego żyje.

Nie twierdzę, że wymieniłem wszystkie "za" i przeciw" :)

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-11 20:23:23
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 09.10.2015 o 17:40, Kviat pisze:
Jeżeli ktoś nie pracuje, bo np. wygrał w totka, to płaci podatek VAT. Od
konsumpcji. Jakbyś zlikwidował VAT, to taki milioner nie zapłaci ani
grama podatku (oprócz tego jednorazowego "od wygranej").


No i wystarczy. Ma dochód, dzieli się dochodem ze Wspólną Kasą i co zrobi z resztą, to jego sprawa. Może zakopać, zjeść, wydać w Korei...

Data: 2015-10-11 22:06:45
Autor: t-1
Korwin a PIT
W dniu 11.10.2015 o 20:23, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 09.10.2015 o 17:40, Kviat pisze:
Jeżeli ktoś nie pracuje, bo np. wygrał w totka, to płaci podatek VAT. Od
konsumpcji. Jakbyś zlikwidował VAT, to taki milioner nie zapłaci ani
grama podatku (oprócz tego jednorazowego "od wygranej").


No i wystarczy. Ma dochód, dzieli się dochodem ze Wspólną Kasą i co
zrobi z resztą, to jego sprawa. Może zakopać, zjeść, wydać w Korei...

Prosty człowiek tego nie zrozumie.
Chyba żeby wygrał.

Data: 2015-10-11 22:29:16
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-11 o 22:06, t-1 pisze:
W dniu 11.10.2015 o 20:23, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 09.10.2015 o 17:40, Kviat pisze:
Jeżeli ktoś nie pracuje, bo np. wygrał w totka, to płaci podatek VAT. Od
konsumpcji. Jakbyś zlikwidował VAT, to taki milioner nie zapłaci ani
grama podatku (oprócz tego jednorazowego "od wygranej").


No i wystarczy. Ma dochód, dzieli się dochodem ze Wspólną Kasą i co
zrobi z resztą, to jego sprawa. Może zakopać, zjeść, wydać w Korei...

Prosty człowiek tego nie zrozumie.
Chyba żeby wygrał.

Prosty człowiek nie zrozumie, bo spał na lekcjach historii.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-11 22:15:27
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-11 o 20:23, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 09.10.2015 o 17:40, Kviat pisze:
Jeżeli ktoś nie pracuje, bo np. wygrał w totka, to płaci podatek VAT. Od
konsumpcji. Jakbyś zlikwidował VAT, to taki milioner nie zapłaci ani
grama podatku (oprócz tego jednorazowego "od wygranej").


No i wystarczy. Ma dochód, dzieli się dochodem ze Wspólną Kasą i co
zrobi z resztą, to jego sprawa. Może zakopać, zjeść, wydać w Korei...

Ten model z XIX w się nie sprawdził. Kiepsko to się skończyło.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-11 22:53:05
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-11 o 22:15, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-11 o 20:23, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 09.10.2015 o 17:40, Kviat pisze:
Jeżeli ktoś nie pracuje, bo np. wygrał w totka, to płaci podatek VAT. Od
konsumpcji. Jakbyś zlikwidował VAT, to taki milioner nie zapłaci ani
grama podatku (oprĂłcz tego jednorazowego "od wygranej").


No i wystarczy. Ma dochód, dzieli się dochodem ze Wspólną Kasą i co
zrobi z resztą, to jego sprawa. Może zakopać, zjeść, wydać w Korei...

Ten model z XIX w się nie sprawdził. Kiepsko to się skończyło.

No tak, bo przed XIX w. to takie bogactwo było, a po XIX w. taka bieda...

--
Liwiusz

Data: 2015-10-11 22:58:07
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-11 o 22:53, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-11 o 22:15, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-11 o 20:23, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 09.10.2015 o 17:40, Kviat pisze:
Jeżeli ktoś nie pracuje, bo np. wygrał w totka, to płaci podatek VAT. Od
konsumpcji. Jakbyś zlikwidował VAT, to taki milioner nie zapłaci ani
grama podatku (oprĂłcz tego jednorazowego "od wygranej").


No i wystarczy. Ma dochód, dzieli się dochodem ze Wspólną Kasą i co
zrobi z resztą, to jego sprawa. Może zakopać, zjeść, wydać w Korei...

Ten model z XIX w się nie sprawdził. Kiepsko to się skończyło.

No tak, bo przed XIX w. to takie bogactwo było, a po XIX w. taka bieda...

Że co? Możesz jaśniej?

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-09 09:19:44
Autor: witek
Korwin a PIT
Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Ja bym był za likwidacją VAT a nie PIT i zawsze mnie dziwi czemu Korwin
tak świruje i chce likwidować fajniejszy podatek a zostawić ten
najbardziej posrany i zaborczy....

Pod publikę
Firmy nie głosują w wyborach.

Po za tym to juz dawno wygląda na tą samą chorobę co u macierewicza.

Data: 2015-10-09 17:35:33
Autor: W
Korwin a PIT
Przemysław Adam Śmiejek wystukał, co następuje:

W dniu 09.10.2015 o 00:04, W pisze:
hm...
18% z 2000 = 360
18% z 10000 = 1800

twierdzisz, że 360 >> 1800? nie no - spoko, to przecież genialne! :D

Oczywiście.

"ps" widział czy klapki na oczach?

eot...

Data: 2015-10-13 12:29:33
Autor: Maciek
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-09 o 08:06, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Oczywiście. Bo wartość bezwzględna matematyczna nie przekłada się na wartość życiową. Jak ktoś ma 10 tysięcy miesięcznie, to jak odda 2000 i zostanie mu 8000 to będzie żył nadal bardzo dobrze i na pewno z głodu nie umrze. Jak ktoś ma 2000zł i odda z tego 400zł i zostanie mu 1600, to to obniży drastycznie poziom jego życia i może przerzucić z półki ,,przeżyjemy'' na ,,szukamy jedzenia''.
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu. Biorąc pod uwagę, że w
naszym pięknym kraju płaci go cała biedota (czytaj: klasa średnia, ta
bardziej średnia ;-)), po czym na koniec roku ma większość bądź całość
zwracane, to jest to tylko sztuka dla sztuki, na zasadzie zatrudniania
większej liczby urzędników. Jeśli już jesteś za socjalistycznym
krojeniem bogaczy, to postuluj wprowadzenie sensownej kwoty wolnej.
Sensownej, tzn. na poziomie 20 tys. PLN.

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2015-10-13 12:39:35
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu. Biorąc pod uwagę, że w
naszym pięknym kraju płaci go cała biedota (czytaj: klasa średnia, ta
bardziej średnia ;-)), po czym na koniec roku ma większość bądź całość
zwracane, to jest to tylko sztuka dla sztuki, na zasadzie zatrudniania
większej liczby urzędników. Jeśli już jesteś za socjalistycznym
krojeniem bogaczy, to postuluj wprowadzenie sensownej kwoty wolnej.
Sensownej, tzn. na poziomie 20 tys. PLN.

To też jest bez sensu. Bo brak sensu tak naprawdę nie objawia się tym,
że się płaci, a potem zwraca, tylko że każdy musi liczyć swój dochód i
ujawniać swoje źródła dochodów przed US. W tym przypadku kwota wolna 20
000 zł byłaby jeszcze bardziej bez sensu, bo jeszcze więcej ludzi nic by
nie płaciła, a musiała prowadzić bezsensowną sprawozdawczość.

Myślę, że 500zł pogłównego od dorosłego łebka + jakiś kataster + jakiś
niski (promilowy) podatek obrotowy od spółek to wystarczająco na
zbilansowanie potrzeb państwa (nie mylić potrzeb państwa z redystrybucją).

--
Liwiusz

Data: 2015-10-13 13:46:01
Autor: Tomasz Kaczanowski
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 12:39, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-13 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu. Biorąc pod uwagę, że w
naszym pięknym kraju płaci go cała biedota (czytaj: klasa średnia, ta
bardziej średnia ;-)), po czym na koniec roku ma większość bądź całość
zwracane, to jest to tylko sztuka dla sztuki, na zasadzie zatrudniania
większej liczby urzędników. Jeśli już jesteś za socjalistycznym
krojeniem bogaczy, to postuluj wprowadzenie sensownej kwoty wolnej.
Sensownej, tzn. na poziomie 20 tys. PLN.

To też jest bez sensu. Bo brak sensu tak naprawdę nie objawia się tym,
że się płaci, a potem zwraca, tylko że każdy musi liczyć swój dochód i
ujawniać swoje źródła dochodów przed US. W tym przypadku kwota wolna 20
000 zł byłaby jeszcze bardziej bez sensu, bo jeszcze więcej ludzi nic by
nie płaciła, a musiała prowadzić bezsensowną sprawozdawczość.

Myślę, że 500zł pogłównego od dorosłego łebka + jakiś kataster + jakiś
niski (promilowy) podatek obrotowy od spółek to wystarczająco na
zbilansowanie potrzeb państwa (nie mylić potrzeb państwa z redystrybucją).


Tyle, Ĺźe kataster w czystej formie, teĹź jest bez sensu, bo jest uznaniowy, a to rodzi korupcje.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2015-10-13 13:47:21
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 13:46, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2015-10-13 12:39, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-13 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu. Biorąc pod uwagę, że w
naszym pięknym kraju płaci go cała biedota (czytaj: klasa średnia, ta
bardziej średnia ;-)), po czym na koniec roku ma większość bądź całość
zwracane, to jest to tylko sztuka dla sztuki, na zasadzie zatrudniania
większej liczby urzędników. Jeśli już jesteś za socjalistycznym
krojeniem bogaczy, to postuluj wprowadzenie sensownej kwoty wolnej.
Sensownej, tzn. na poziomie 20 tys. PLN.

To też jest bez sensu. Bo brak sensu tak naprawdę nie objawia się tym,
że się płaci, a potem zwraca, tylko że każdy musi liczyć swój dochód i
ujawniać swoje źródła dochodów przed US. W tym przypadku kwota wolna 20
000 zł byłaby jeszcze bardziej bez sensu, bo jeszcze więcej ludzi nic by
nie płaciła, a musiała prowadzić bezsensowną sprawozdawczość.

Myślę, że 500zł pogłównego od dorosłego łebka + jakiś kataster + jakiś
niski (promilowy) podatek obrotowy od spółek to wystarczająco na
zbilansowanie potrzeb państwa (nie mylić potrzeb państwa z
redystrybucją).


Tyle, Ĺźe kataster w czystej formie, teĹź jest bez sensu, bo jest
uznaniowy, a to rodzi korupcje.

Dlatego jestem zwolennikiem samookreślania wartości nieruchomości przez
podatnika pod rygorem możliwości jej przymusowego wykupu.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-13 13:54:29
Autor: Tomasz Kaczanowski
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 13:47, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-13 o 13:46, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2015-10-13 12:39, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-13 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu. Biorąc pod uwagę, że w
naszym pięknym kraju płaci go cała biedota (czytaj: klasa średnia, ta
bardziej średnia ;-)), po czym na koniec roku ma większość bądź całość
zwracane, to jest to tylko sztuka dla sztuki, na zasadzie zatrudniania
większej liczby urzędników. Jeśli już jesteś za socjalistycznym
krojeniem bogaczy, to postuluj wprowadzenie sensownej kwoty wolnej.
Sensownej, tzn. na poziomie 20 tys. PLN.

To też jest bez sensu. Bo brak sensu tak naprawdę nie objawia się tym,
że się płaci, a potem zwraca, tylko że każdy musi liczyć swój dochód i
ujawniać swoje źródła dochodów przed US. W tym przypadku kwota wolna 20
000 zł byłaby jeszcze bardziej bez sensu, bo jeszcze więcej ludzi nic by
nie płaciła, a musiała prowadzić bezsensowną sprawozdawczość.

Myślę, że 500zł pogłównego od dorosłego łebka + jakiś kataster + jakiś
niski (promilowy) podatek obrotowy od spółek to wystarczająco na
zbilansowanie potrzeb państwa (nie mylić potrzeb państwa z
redystrybucją).


Tyle, Ĺźe kataster w czystej formie, teĹź jest bez sensu, bo jest
uznaniowy, a to rodzi korupcje.

Dlatego jestem zwolennikiem samookreślania wartości nieruchomości przez
podatnika pod rygorem możliwości jej przymusowego wykupu.


A ja jestem przeciw, bo to głupie, jeśli w każdej chwili mogą cię wysiedlić, bo tak się będzie widziało urzędnikowi. Jedyny "kataster" jaki widzę - to coś jak obecnie podatek od nieruchomości, tyle, że z innymi stawkami. Jest to do wyliczenia dla każdego proste. Podatki to zło konieczne, więc powinny być proste i niskie.

--
Kaczus
http://kaczus.cba.pl

Data: 2015-10-13 14:05:44
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 13:54, Tomasz Kaczanowski pisze:

Myślę, że 500zł pogłównego od dorosłego łebka + jakiś kataster + jakiś
niski (promilowy) podatek obrotowy od spółek to wystarczająco na
zbilansowanie potrzeb państwa (nie mylić potrzeb państwa z
redystrybucją).


Tyle, Ĺźe kataster w czystej formie, teĹź jest bez sensu, bo jest
uznaniowy, a to rodzi korupcje.

Dlatego jestem zwolennikiem samookreślania wartości nieruchomości przez
podatnika pod rygorem możliwości jej przymusowego wykupu.


A ja jestem przeciw, bo to głupie, jeśli w każdej chwili mogą cię
wysiedlić, bo tak się będzie widziało urzędnikowi.

Nie urzędnikowi, tylko kupcowi. I nie wysiedlić, tylko kupić
nieruchomość za cenę wyższą niż szacowana przez ciebie jej wartość.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-13 14:28:53
Autor: Tomasz Kaczanowski
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 14:05, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-13 o 13:54, Tomasz Kaczanowski pisze:

Myślę, że 500zł pogłównego od dorosłego łebka + jakiś kataster + jakiś
niski (promilowy) podatek obrotowy od spółek to wystarczająco na
zbilansowanie potrzeb państwa (nie mylić potrzeb państwa z
redystrybucją).


Tyle, Ĺźe kataster w czystej formie, teĹź jest bez sensu, bo jest
uznaniowy, a to rodzi korupcje.

Dlatego jestem zwolennikiem samookreślania wartości nieruchomości przez
podatnika pod rygorem możliwości jej przymusowego wykupu.


A ja jestem przeciw, bo to głupie, jeśli w każdej chwili mogą cię
wysiedlić, bo tak się będzie widziało urzędnikowi.

Nie urzędnikowi, tylko kupcowi. I nie wysiedlić, tylko kupić
nieruchomość za cenę wyższą niż szacowana przez ciebie jej wartość.


Jak zwał, tak zwał. Dla mnie to głupie, czemu mam wystawiać przy każdym sprawozdaniu dom na sprzedaż (bo przecież to właśnie tak to wygląda).

--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2015-10-13 15:09:47
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 14:28, Tomasz Kaczanowski pisze:

A ja jestem przeciw, bo to głupie, jeśli w każdej chwili mogą cię
wysiedlić, bo tak się będzie widziało urzędnikowi.

Nie urzędnikowi, tylko kupcowi. I nie wysiedlić, tylko kupić
nieruchomość za cenę wyższą niż szacowana przez ciebie jej wartość.


Jak zwał, tak zwał. Dla mnie to głupie, czemu mam wystawiać przy każdym
sprawozdaniu dom na sprzedaż (bo przecież to właśnie tak to wygląda).

Temu, aby podatek był wyliczany bezkosztowo i uczciwie. No ale jak
wolisz - można też tak jak wspomniałeś - decyzja, wycena, łapówki itp.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-13 15:10:05
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 14:28, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2015-10-13 14:05, Liwiusz pisze:

Nie urzędnikowi, tylko kupcowi. I nie wysiedlić, tylko kupić
nieruchomość za cenę wyższą niż szacowana przez ciebie jej wartość.


Jak zwał, tak zwał. Dla mnie to głupie, czemu mam wystawiać przy każdym
sprawozdaniu dom na sprzedaż (bo przecież to właśnie tak to wygląda).

Ja to zrozumiałem inaczej...
_Jeżeli_ wystawisz na sprzedaż, a wcześniej na potrzeby podatku bardzo nisko wyceniłeś nieruchomość (żeby zaniżyć podatek), to jeżeli przy sprzedaży zażądasz (a co gorsza sprzedasz) po cenie duuużo wyższej, to się skarbówka dopier... i zażąda dopłaty zaległych podatków od zaniżonej deklarowanej wartości.

No chyba, że też coś źle zrozumiałem...

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-13 15:12:35
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 15:10, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-13 o 14:28, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2015-10-13 14:05, Liwiusz pisze:

Nie urzędnikowi, tylko kupcowi. I nie wysiedlić, tylko kupić
nieruchomość za cenę wyższą niż szacowana przez ciebie jej wartość.


Jak zwał, tak zwał. Dla mnie to głupie, czemu mam wystawiać przy każdym
sprawozdaniu dom na sprzedaż (bo przecież to właśnie tak to wygląda).

Ja to zrozumiałem inaczej...
_Jeżeli_ wystawisz na sprzedaż, a wcześniej na potrzeby podatku bardzo
nisko wyceniłeś nieruchomość (żeby zaniżyć podatek), to jeżeli przy
sprzedaży zażądasz (a co gorsza sprzedasz) po cenie duuużo wyższej, to
się skarbówka dopier... i zażąda dopłaty zaległych podatków od zaniżonej
deklarowanej wartości.

No chyba, że też coś źle zrozumiałem...

To by było bez sensu, bo kontrola by działała tylko u tych, którzy chcą
w niedługim czasie sprzedać.

Po prostu wartość nieruchomości deklaruje sam zainteresowany, a każdy
może je w takiej cenie wykupić, na przykład mam mieszkanie o rynkowej
wartości 300 000zł, więc ustawiam jego wartość do podatku na 400 000, w
razie czego za sumę wykupu kupię inne mieszkanie i będę miał 100 000 za
niedogodności. Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-13 18:53:56
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 15:12, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-13 o 15:10, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-13 o 14:28, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2015-10-13 14:05, Liwiusz pisze:

Nie urzędnikowi, tylko kupcowi. I nie wysiedlić, tylko kupić
nieruchomość za cenę wyższą niż szacowana przez ciebie jej wartość.


Jak zwał, tak zwał. Dla mnie to głupie, czemu mam wystawiać przy każdym
sprawozdaniu dom na sprzedaż (bo przecież to właśnie tak to wygląda).

Ja to zrozumiałem inaczej...
_Jeżeli_ wystawisz na sprzedaż, a wcześniej na potrzeby podatku bardzo
nisko wyceniłeś nieruchomość (żeby zaniżyć podatek), to jeżeli przy
sprzedaży zażądasz (a co gorsza sprzedasz) po cenie duuużo wyższej, to
się skarbówka dopier... i zażąda dopłaty zaległych podatków od zaniżonej
deklarowanej wartości.

No chyba, że też coś źle zrozumiałem...

To by było bez sensu, bo kontrola by działała tylko u tych, którzy chcą
w niedługim czasie sprzedać.

Nie napisałem, że to ma sens. Napisałem, że tak zrozumiałem, bo to poniżej co napisałeś jest właśnie kompletnie bez sensu i nigdy bym na tak dziwny pomysł nie wpadł.

Po prostu wartość nieruchomości deklaruje sam zainteresowany, a każdy
może je w takiej cenie wykupić, na przykład mam mieszkanie o rynkowej
wartości 300 000zł, więc ustawiam jego wartość do podatku na 400 000, w
razie czego za sumę wykupu kupię inne mieszkanie i będę miał 100 000 za
niedogodności.

No jasne, upatrzyłeś sobie fajne miejsce nad jeziorem, po miesiącu przychodzi gościu z kasą i mówi ci "wypad".
Ja takie "niedogodności" wycenię na milion dolców, bo takiego drzewa, które rośnie przy tym jeziorze i takiego jeziora nigdzie indziej nie znajdę. A co jeśli przyjdzie taki z dwoma milionami dolców, bo też mu się jezioro spodobało?

Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.

I płacisz większy podatek tylko dlatego, że zawsze może się znaleźć chętny, który ma dwa miliony dolców.
To może od razu wyceń na 5 milionów, módl się żeby ktoś cię nie wykopał i płać podatek od 5 milionów.

Proponujesz układ, w którym ktoś bogatszy może w każdej chwili wykopać biedniejszego, tylko dlatego bo ma kaprys.

Co za kuriozalny pomysł!

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-13 20:03:19
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 18:53, Kviat pisze:

Po prostu wartość nieruchomości deklaruje sam zainteresowany, a każdy
może je w takiej cenie wykupić, na przykład mam mieszkanie o rynkowej
wartości 300 000zł, więc ustawiam jego wartość do podatku na 400 000, w
razie czego za sumę wykupu kupię inne mieszkanie i będę miał 100 000 za
niedogodności.

No jasne, upatrzyłeś sobie fajne miejsce nad jeziorem, po miesiącu
przychodzi gościu z kasą i mówi ci "wypad".
Ja takie "niedogodności" wycenię na milion dolców, bo takiego drzewa,
które rośnie przy tym jeziorze i takiego jeziora nigdzie indziej nie
znajdę. A co jeśli przyjdzie taki z dwoma milionami dolców, bo też mu
się jezioro spodobało?

To dostanę milion/dwa milionów dolców za domek nad jeziorem.


Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.

I płacisz większy podatek tylko dlatego, że zawsze może się znaleźć
chętny, który ma dwa miliony dolców.
To może od razu wyceń na 5 milionów, módl się żeby ktoś cię nie wykopał
i płać podatek od 5 milionów.

Jeśli tyle dla mnie jest warta nieruchomość, to tak. Przecież pisałem,
że to system, w którym wartość określa sam podatnik.


Proponujesz układ, w którym ktoś bogatszy może w każdej chwili wykopać
biedniejszego, tylko dlatego bo ma kaprys.

Co za kuriozalny pomysł!

Nie wykopać. Wykupić. Za uczciwą cenę.

I uwierz mi - bogaci ludzie nie są bogaci dlatego, że lubią przepłacać
za nieruchomości z uwagi na kaprys.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-13 21:01:32
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 20:03, Liwiusz pisze:

No jasne, upatrzyłeś sobie fajne miejsce nad jeziorem, po miesiącu
przychodzi gościu z kasą i mówi ci "wypad".
Ja takie "niedogodności" wycenię na milion dolców, bo takiego drzewa,
które rośnie przy tym jeziorze i takiego jeziora nigdzie indziej nie
znajdę. A co jeśli przyjdzie taki z dwoma milionami dolców, bo też mu
się jezioro spodobało?

To dostanę milion/dwa milionów dolców za domek nad jeziorem.

Nie zrozumiałeś. Ja nie chcę dwóch milionów. Nie chcę dziesięciu. Ja nie chcę sprzedać.
Może ty potrafisz wycenić wartość hmm... sentymentalną. Ja nie.

Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.

I płacisz większy podatek tylko dlatego, że zawsze może się znaleźć
chętny, który ma dwa miliony dolców.
To może od razu wyceń na 5 milionów, módl się żeby ktoś cię nie wykopał
i płać podatek od 5 milionów.

Jeśli tyle dla mnie jest warta nieruchomość, to tak. Przecież pisałem,
że to system, w którym wartość określa sam podatnik.

Nie, to system, w którym ktoś za ciebie decyduje, czy chcesz sprzedać swoją własność. To wbrew logice i rozsądkowi.

Proponujesz układ, w którym ktoś bogatszy może w każdej chwili wykopać
biedniejszego, tylko dlatego bo ma kaprys.

Co za kuriozalny pomysł!

Nie wykopać. Wykupić. Za uczciwą cenę.

A jak wykupi to wykopie. Tak ci podniesie czynsz, że sam będziesz błagał o możliwość wyprowadzki.
No chyba nie sądzisz, że kupi bo kolekcjonuje nieruchomości i jest mu obojętne kto i za ile w niej mieszka?

Zresztą nadal nie rozumiesz sedna: nie chcę sprzedać. Z jakiej racji ktoś miałby mnie do tego zmuszać?

I uwierz mi - bogaci ludzie nie są bogaci dlatego, że lubią przepłacać
za nieruchomości z uwagi na kaprys.

Widocznie znasz mało bogatych. Ja wiele rzeczy kupuję bo taki mam kaprys. A znam też takich, którzy są zwyczajnie złośliwi.

Tak czy inaczej, nikt rozsądny takiego pomysłu nie zaakceptuje, bo to zaprzeczenie prawa do własności.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-16 12:20:50
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Tue, 13 Oct 2015, Kviat wrote:

W dniu 2015-10-13 o 20:03, Liwiusz pisze:
[...]
Jeśli tyle dla mnie jest warta nieruchomość, to tak. Przecież pisałem,
że to system, w którym wartość określa sam podatnik.

Nie, to system, w którym ktoś za ciebie decyduje, czy chcesz sprzedać swoją własność. To wbrew logice i rozsądkowi.

  Ależ ten system jak najbardziej istnieje, i co gorsza w psotaci znacznie
bardziej niesprawiedliwej.
  Nazywa się toto "wywłaszczenie" i sprowadza się do faktu, że jak ktoś
przez Twoją nieruchomość przejedzie kreską niczym Piotr Wielki przez
Łuk Omski, to NIE DOSTANIESZ tyle ile zadeklarowałeś, tylko tyle ile
ktoś Ci "wyliczył".
  Co gorsza, będziesz miał lat 85 i w ramach rekompensaty zamiast lichego
domku (ale własnego i "działającego") zaoferują Ci pieniądze (a nie
inny, sprawny i *równie tani w utrzymaniu* budynek).

  Kwestia takiej formy podatku była kiedyś tematem dłuuugiego flejma,
albo tu albo na .prawo (albo tu i tu). Przytoczę kilka uwag które
przy tym padły.
  System, w którym takie "uznanie" nie następuje (wyłącznie) po uważaniu
urzędnika, ale "każdego", w sumie jest sprawiedliwszy, zaś efekt
cenowy *raczej* powinien być odwrotny - wszak potencjalni wykupujący
zamiast kupować wyłącznie z wystawionych ofert, mogą, khem, "pobudzać
do negocjacji" wielu chętnych.
  Oczywiscie, system wymagałby paru zabezpieczeń.
  Primo, "kwota wykupu" powinna z definicji być wyższa niż deklarowana
wartość - IMVHO, 140% byłoby na miejscu (znaczy +40%), choć częściej
widziałem pogląd z niższymi wartościami.
  Ponadto, własciciel powinien mieć możliwość obrony poprzez uznanie
podwyższenia wartości: standardowe "5 lat podatkowych wstecz" (w praktyce
6 lat) powinno wystarczyć, z tym, że kandydat na inwestora dostaje
prowizję od dopłacanego podatku :> (za fatygę nieudaną próbą), rzecz
jasna najpierw wpłacając kaucję (do skarbówki, na  zapłacenie właścicielowi)
w razie "rozmyślenia się".
  W ten deseń odsiewamy głupie pomysły dokuczenia sąsiadowi/szefowi/
byłemu małżonkowi, bo dokuczenie poprzez dopłacenie 40% zainteresowanego
to żadne dokuczenie :>
  Owszem, trzeba by poprawić przepisy o zobowiązanych do płacenia tego
podatku - ale tylko w ten sposób, że zostaną zrównane z zasadami
dotyczącymi lokali komunalnych.
  Znaczy że ewentualny lokator płaci podatek jako element czynszu, bo
"obejście zabezpieczenia" poprzez zawarcie notarialnej umowy najmu
na lat 30 było również przedmiotem rozważań :)
  Rzecz jasna, CZAS na wykup również nie mógłby być w stylu "za miesiąc
proszę wydać mieszkanie".

Proponujesz układ, w którym ktoś bogatszy może w każdej chwili wykopać
biedniejszego, tylko dlatego bo ma kaprys.

Co za kuriozalny pomysł!

Nie wykopać. Wykupić. Za uczciwą cenę.

A jak wykupi to wykopie. Tak ci podniesie czynsz,

  Czegoś nie rozumiesz.
  Jak mu wypłaci 140% wartości tego co ma, to nie będzie mieszkał w tym
mieszkaniu, tylko kupi INNE.

  Liwiusz nic nie pisał o "kupowaniu mieszkania z właścicielem w roli
lokatora", czyli o niewolnictwie, lecz o kupieniu MIESZKANIA.

Zresztą nadal nie rozumiesz sedna: nie chcę sprzedać. Z jakiej racji ktoś miałby mnie do tego zmuszać?

  Z takiej, że dziś może przyjść urzędnik, powiedzieć "jutro tu będzie
autostrada" i dokładnie tak zrobić.
  Nihil novi sub sole.

Tak czy inaczej, nikt rozsądny takiego pomysłu nie zaakceptuje,
bo to zaprzeczenie prawa do własności.

  Ba.

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-10-16 13:22:01
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 12:20, Gotfryd Smolik news pisze:

 Primo, "kwota wykupu" powinna z definicji być wyĹźsza niĹź deklarowana
wartość - IMVHO, 140% byłoby na miejscu (znaczy +40%), choć częściej
widziałem pogląd z niższymi wartościami.

To nie jest konieczne. W końcu każdy takie zabezpieczenie może ustawić
sobie sam na tyle, na ile chce (poprzez wycenę nieruchomości).

Bo wszak nie ma şadnej róşnicy, czy podatek wynosi 0,1% i wykup jest za
140%, czy podatek wynosi 0,07% i wykup wynosi 100%.

W obu przypadkach, jeśli dla kogoś miało by być zabezpieczeniem 140%,
podatek wyniósłby tyle samo.

Z kolei przy 140% większość nieruchomości miałaby zaniżoną wartość o
jakieś 20-30% (a taka fikcja musiałaby oznaczać podwyżkę samej stawki
podatku).

 Ponadto, własciciel powinien mieć moĹźliwość obrony poprzez uznanie
podwyższenia wartości: standardowe "5 lat podatkowych wstecz" (w praktyce
6 lat) powinno wystarczyć, z tym, że kandydat na inwestora dostaje
prowizję od dopłacanego podatku :> (za fatygę nieudaną próbą), rzecz
jasna najpierw wpłacając kaucję (do skarbĂłwki, na  zapłacenie
właścicielowi)

To też bez sensu. W końcu jak często ktoś będzie chciał wykupywać
nieruchomości pod przymusem? Będzie to margines. A skoro tak, to
powinien być egzekwowalny, a nie właściciel raz w życiu powie "a to
sobie podwyższe i dopłacę" i nie dam sprzedać. Musi myśleć przed, a nie
po, inaczej to bez sensu (tworzenie kolejnej fikcji z wyceną, przecież
jak będzie miliony nieruchomości wycenionych poniżej rynkowej, to nie
znaczy, że do wykupu pójdą miliony, tylko jakieś pechowe wyjątki).


w razie "rozmyślenia się".
 W ten deseń odsiewamy głupie pomysły dokuczenia sąsiadowi/szefowi/
byłemu małżonkowi, bo dokuczenie poprzez dopłacenie 40% zainteresowanego
to Ĺźadne dokuczenie :>

Ale czemu zakładasz, że trzeba odsiewać? Właściciele nieruchomości to
elita w kraju. I niech ta elita sama zadba o to, aby wycenić podatkowo
swoją nieruchomość w takim zakresie, aby odciąć tego typu spekulacje.


 Owszem, trzeba by poprawić przepisy o zobowiązanych do płacenia tego
podatku - ale tylko w ten sposób, że zostaną zrównane z zasadami
dotyczącymi lokali komunalnych.
 Znaczy Ĺźe ewentualny lokator płaci podatek jako element czynszu, bo
"obejście zabezpieczenia" poprzez zawarcie notarialnej umowy najmu
na lat 30 było również przedmiotem rozważań :)

Nieruchomość z lokatorem na 30 lat sama w sobie ma mniejszą wartość.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-16 13:38:25
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mvqmku$c0b$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-16 o 12:20, Gotfryd Smolik news pisze:
 Primo, "kwota wykupu" powinna z definicji być wyĹźsza niĹź deklarowana
wartość - IMVHO, 140% byłoby na miejscu (znaczy +40%), choć częściej
widziałem pogląd z niższymi wartościami.

To nie jest konieczne. W końcu każdy takie zabezpieczenie może ustawić
sobie sam na tyle, na ile chce (poprzez wycenę nieruchomości).
Bo wszak nie ma şadnej róşnicy, czy podatek wynosi 0,1% i wykup jest za
140%, czy podatek wynosi 0,07% i wykup wynosi 100%.

Ale to zmusi obywateli do stalego sprawdzania cen nieruchomosci.
Bo kiedys przespisz jakas hosse, wydziedzicza cie z domku z ogrodkiem i sie okaze, ze nawet na kawalerke nie starczy.
I to ma byc lepiej ?

A to co proponujesz, to wrecz naklanianie do podawania nieprawdy.

Z kolei przy 140% większość nieruchomości miałaby zaniżoną wartość o
jakieś 20-30% (a taka fikcja musiałaby oznaczać podwyżkę samej stawki
podatku).

Zakladajac, ze tak chetnie jestes przenoszony przymusowo.
Dobrze ci sie mieszka w okolicy, a nowych mieszkan moze akurat nie byc na sprzedaz.
Za przymus nalezy sie doplata.

w razie "rozmyślenia się".
 W ten deseń odsiewamy głupie pomysły dokuczenia sąsiadowi/szefowi/
byłemu małżonkowi, bo dokuczenie poprzez dopłacenie 40% zainteresowanego
to Ĺźadne dokuczenie :>

Ale czemu zakładasz, że trzeba odsiewać? Właściciele nieruchomości to
elita w kraju.

Wcale nie taka elita, przynajmniej nie u nas i nie obecnie.

J.

Data: 2015-10-16 14:35:27
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 13:38, J.F. pisze:
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mvqmku$c0b$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-16 o 12:20, Gotfryd Smolik news pisze:
 Primo, "kwota wykupu" powinna z definicji być wyĹźsza niĹź deklarowana
wartość - IMVHO, 140% byłoby na miejscu (znaczy +40%), choć częściej
widziałem pogląd z niższymi wartościami.

To nie jest konieczne. W końcu każdy takie zabezpieczenie może ustawić
sobie sam na tyle, na ile chce (poprzez wycenę nieruchomości).
Bo wszak nie ma şadnej róşnicy, czy podatek wynosi 0,1% i wykup jest za
140%, czy podatek wynosi 0,07% i wykup wynosi 100%.

Ale to zmusi obywateli do stalego sprawdzania cen nieruchomosci.
Bo kiedys przespisz jakas hosse, wydziedzicza cie z domku z ogrodkiem i
sie okaze, ze nawet na kawalerke nie starczy.
I to ma byc lepiej ?

Oczywiście, że tak, zgodnie ze starą rzymską zasadą "chcącemu nie dzieje
się krzywda".

"Przespać hossę" - dobre, rzeczywiście taka osoba niech lepiej nie
posiada nieruchomości, kiedyś prześpi coś innego (na przykład
odśnieżanie) i jeszcze komuś krzywdę zrobi.

A to co proponujesz, to wrecz naklanianie do podawania nieprawdy.

Chyba nie wiesz o czym piszesz. Jakie podawanie nieprawdy? Z definicji
wycena nieruchomości ma być *subiektywna*.


Z kolei przy 140% większość nieruchomości miałaby zaniżoną wartość o
jakieś 20-30% (a taka fikcja musiałaby oznaczać podwyżkę samej stawki
podatku).

Zakladajac, ze tak chetnie jestes przenoszony przymusowo.
Dobrze ci sie mieszka w okolicy, a nowych mieszkan moze akurat nie byc
na sprzedaz.

"Akurat" nie ma, co za pech. Strasznie nierealne przykłady podajesz.

Za przymus nalezy sie doplata.

Oczywiście. A jaka dopłata? To już każdy sobie sam ustala, płacąc
odpowiedni podatek.



w razie "rozmyślenia się".
 W ten deseń odsiewamy głupie pomysły dokuczenia sąsiadowi/szefowi/
byłemu małżonkowi, bo dokuczenie poprzez dopłacenie 40% zainteresowanego
to Ĺźadne dokuczenie :>

Ale czemu zakładasz, że trzeba odsiewać? Właściciele nieruchomości to
elita w kraju.

Wcale nie taka elita, przynajmniej nie u nas i nie obecnie.

Ale przynajmniej aspirują do bycia elitą. A jeśli komuś bycie elitą
ciąży - zawsze może sprzedać nieruchomość.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-16 17:42:14
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 14:35, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-16 o 13:38, J.F. pisze:

Ale to zmusi obywateli do stalego sprawdzania cen nieruchomosci.
Bo kiedys przespisz jakas hosse, wydziedzicza cie z domku z ogrodkiem i
sie okaze, ze nawet na kawalerke nie starczy.
I to ma byc lepiej ?

Oczywiście, że tak, zgodnie ze starą rzymską zasadą "chcącemu nie dzieje
się krzywda".

Aha. Czyli ma sobie kupić komputer, podłączyć do internetu, powiesić monitor 500 cali w salonie (żeby nie przegapił) i 24h/dobę śledzić notowania nieruchomości. A jak będzie miał przerwę w dostępie do internetu to frajer, bo przegapił hossę...

Ręce opadają.

"Przespać hossę" - dobre, rzeczywiście taka osoba niech lepiej nie
posiada nieruchomości, kiedyś prześpi coś innego (na przykład
odśnieżanie) i jeszcze komuś krzywdę zrobi.

Tu aż nawet brak słów...

Za przymus nalezy sie doplata.

Oczywiście. A jaka dopłata? To już każdy sobie sam ustala, płacąc
odpowiedni podatek.

Dlaczego za przymus ma być dopłata? Dlaczego _ma_być_przymus_?

Niech ktoś mi wytłumaczy, skąd w ogóle ten idiotyczny pomysł, że ma być przymus? To jakaś wrodzona mentalność niewolnika, czy jak?

Ale czemu zakładasz, że trzeba odsiewać? Właściciele nieruchomości to
elita w kraju.

Wcale nie taka elita, przynajmniej nie u nas i nie obecnie.

Ale przynajmniej aspirują do bycia elitą. A jeśli komuś bycie elitą
ciąży - zawsze może sprzedać nieruchomość.

Chyba nie rozumiesz słowa "elita".
Jeżeli dla ciebie posiadacz domku 50m2 z wychodkiem na podwórku, który odziedziczył po dziadkach (i nie chce go sprzedać) to elita...

....to dziwię się, że w ogóle potrafisz skonfigurować czytnik do newsów.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-16 17:57:48
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Kviat"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56211ad6$0$27525$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2015-10-16 o 14:35, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-16 o 13:38, J.F. pisze:
Za przymus nalezy sie doplata.

Oczywiście. A jaka dopłata? To już każdy sobie sam ustala, płacąc
odpowiedni podatek.

Dlaczego za przymus ma być dopłata? Dlaczego _ma_być_przymus_?
Niech ktoś mi wytłumaczy, skąd w ogóle ten idiotyczny pomysł, że ma być przymus? To jakaś wrodzona mentalność niewolnika, czy jak?

No wiesz - bez przymusu nic wiekszego nie wybudujesz.

Ani autostrady, ani kolei, ani elektrowni, ani stadionu.

J.

Data: 2015-10-16 18:26:10
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 17:57, J.F. pisze:
UĹźytkownik "Kviat"  napisał w wiadomości grup
Dlaczego za przymus ma być dopłata? Dlaczego _ma_być_przymus_?
Niech ktoś mi wytłumaczy, skąd w ogóle ten idiotyczny pomysł, że ma
być przymus? To jakaś wrodzona mentalność niewolnika, czy jak?

No wiesz - bez przymusu nic wiekszego nie wybudujesz.

Ani autostrady, ani kolei, ani elektrowni, ani stadionu.

Mam dziwne wrażenie, że wspomniałem o tym w poprzednim poście...

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-19 19:13:53
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Kviat"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56212522$0$27523$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2015-10-16 o 17:57, J.F. pisze:
UĹźytkownik "Kviat"  napisał w wiadomości grup
Dlaczego za przymus ma być dopłata? Dlaczego _ma_być_przymus_?
Niech ktoś mi wytłumaczy, skąd w ogóle ten idiotyczny pomysł, że ma
być przymus? To jakaś wrodzona mentalność niewolnika, czy jak?

No wiesz - bez przymusu nic wiekszego nie wybudujesz.
Ani autostrady, ani kolei, ani elektrowni, ani stadionu.

Mam dziwne wrażenie, że wspomniałem o tym w poprzednim poście...

Hm, albo nie napisales, albo ja nie dopatrzylem, albo sie nie zrozumielismy.

Spoleczenstwo chce drog, kolei, pradu, a nawet stadionow, a tak po dobroci to sie ich zbudowac nie da.
Chyba, zeby od dawna o tym myslec i nie sprzedawac panstwowej ziemi wcale.

J.

Data: 2015-10-16 19:16:26
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 17:42, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-16 o 14:35, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-16 o 13:38, J.F. pisze:

Ale to zmusi obywateli do stalego sprawdzania cen nieruchomosci.
Bo kiedys przespisz jakas hosse, wydziedzicza cie z domku z ogrodkiem i
sie okaze, ze nawet na kawalerke nie starczy.
I to ma byc lepiej ?

Oczywiście, że tak, zgodnie ze starą rzymską zasadą "chcącemu nie dzieje
się krzywda".

Aha. Czyli ma sobie kupić komputer, podłączyć do internetu, powiesić
monitor 500 cali w salonie (żeby nie przegapił) i 24h/dobę śledzić
notowania nieruchomości. A jak będzie miał przerwę w dostępie do
internetu to frajer, bo przegapił hossę...

Ręce opadają.

Ręce opadają, że porównujesz ceny nieruchomości do cen akcji.

"Przespać hossę" - dobre, rzeczywiście taka osoba niech lepiej nie
posiada nieruchomości, kiedyś prześpi coś innego (na przykład
odśnieżanie) i jeszcze komuś krzywdę zrobi.

Tu aż nawet brak słów...

Moja rada: nie pisz.


Za przymus nalezy sie doplata.

Oczywiście. A jaka dopłata? To już każdy sobie sam ustala, płacąc
odpowiedni podatek.

Dlaczego za przymus ma być dopłata? Dlaczego _ma_być_przymus_?

Każdy podatek wiąże się z jakimś przymusem.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-16 19:52:58
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 19:16, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-16 o 17:42, Kviat pisze:
Aha. Czyli ma sobie kupić komputer, podłączyć do internetu, powiesić
monitor 500 cali w salonie (żeby nie przegapił) i 24h/dobę śledzić
notowania nieruchomości. A jak będzie miał przerwę w dostępie do
internetu to frajer, bo przegapił hossę...

Ręce opadają.

Ręce opadają, że porównujesz ceny nieruchomości do cen akcji.

Przeczytaj jeszcze raz. Ze zrozumieniem. Gdzie tam widzisz coś o akcjach?

"Przespać hossę" - dobre, rzeczywiście taka osoba niech lepiej nie
posiada nieruchomości, kiedyś prześpi coś innego (na przykład
odśnieżanie) i jeszcze komuś krzywdę zrobi.

Tu aż nawet brak słów...

Moja rada: nie pisz.

Moja rada: zacznij myśleć.

Za przymus nalezy sie doplata.

Oczywiście. A jaka dopłata? To już każdy sobie sam ustala, płacąc
odpowiedni podatek.

Dlaczego za przymus ma być dopłata? Dlaczego _ma_być_przymus_?

Każdy podatek wiąże się z jakimś przymusem.

Przymus _sprzedaży_własności_.
Opłacam podatek (przymusowo, zgoda) regularnie i bez opóźnień, a mimo tego ty proponujesz, że ktoś mnie zmusi do sprzedaży nieruchomości bo ma akurat trochę wolnej kasy w portfelu.

Celowo zmieniasz temat bo już zrozumiałeś, że twój pomysł jest bez sensu.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-17 08:12:46
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 19:52, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-16 o 19:16, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-16 o 17:42, Kviat pisze:
Aha. Czyli ma sobie kupić komputer, podłączyć do internetu, powiesić
monitor 500 cali w salonie (żeby nie przegapił) i 24h/dobę śledzić
notowania nieruchomości. A jak będzie miał przerwę w dostępie do
internetu to frajer, bo przegapił hossę...

Ręce opadają.

Ręce opadają, że porównujesz ceny nieruchomości do cen akcji.

Przeczytaj jeszcze raz. Ze zrozumieniem. Gdzie tam widzisz coś o akcjach?

Z analizy tego, co napisałeś. Może o akcjach nie pisałeś bezpośrednio,
ale o cenach nieruchomości również (w kontekście konieczności śledzenia
cen sekunda po sekundzie).


Każdy podatek wiąże się z jakimś przymusem.

Przymus _sprzedaży_własności_.
Opłacam podatek (przymusowo, zgoda) regularnie i bez opóźnień, a mimo
tego ty proponujesz, że ktoś mnie zmusi do sprzedaży nieruchomości bo ma
akurat trochę wolnej kasy w portfelu.

Za twoją zgodą - opłacasz podatek do kwoty, powyżej której godzisz się
na wykup.

Czego nie rozumiesz?

--
Liwiusz

Data: 2015-10-17 08:59:33
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 17.10.2015 o 08:12, Liwiusz pisze:
Za twoją zgodą - opłacasz podatek do kwoty, powyżej której godzisz się
na wykup.


Jeszcze raz: Masz mały biedny domek o tanim utrzymaniu. Nie masz kasy, jesteś schorowanym emerytem. Mieszkasz tam od dziada pradziada, to twoja ojcowizna. Nie wycenisz domku na milion i nie będziesz płacił podatku od miliona, bo zwyczajnie tyle nie masz.

Na rynku domek wart jest może 10 tysięcy, bo to drewniana chata pod lasem, ale działa. Mieszkasz tam, tam umarła twoja matka i twoja babka.

I przychodzi Ktoś i kupuje to za 10 tysięcy, Bo Tak. Bo Liwiusz z Korwinem zarządzili, że skoro płacił podatek od 10 tysięcy, to znaczy, że za tyle masz obowiązek sprzedać.

Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?

Pomysł na to, żeby Wot Tak każdy mógł cię wyjebać z Twojego kawałka podłogi jest słaby.


I nie, Gotfryd, to nie tak, że istnieje już wywłaszczenie. Bo raz, że tak może zrobić tylko Państwo, jak są naprawdę uzasadnione działania, a nie każdy Z Ulicy, a dwa że tak się nie dzieje. Ileż to razy zmieniano przebieg autostrady, bo mieszkańcy protestowali? Nawet nie autostrady... Ja pamiętam jeszcze czasy jak koło kościoła na Franciszkańskiej stała mała drewniana chatynka, a chodnik się przy niej kończył i zaczynał za nią. Chatynka zniknęła, ale możliwe, że czekali na zniknięcie jej mieszkańca.

Data: 2015-10-17 09:15:21
Autor: m
Korwin a PIT
W dniu 17.10.2015 o 08:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Na rynku domek wart jest może 10 tysięcy, bo to drewniana chata pod lasem, ale działa. Mieszkasz tam, tam umarła twoja matka i twoja babka.

I przychodzi Ktoś i kupuje to za 10 tysięcy, Bo Tak. Bo Liwiusz z Korwinem zarządzili, że skoro płacił podatek od 10 tysięcy, to znaczy, że za tyle masz obowiązek sprzedać.

Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?

Pomysł na to, żeby Wot Tak każdy mógł cię wyjebać z Twojego kawałka podłogi jest słaby.

Trzeba przyznać, że propozycja Gotfryda żeby ten ktoś wsteczną zwiększyć
wycenę swojej nieruchomości ze skutkiem na 5 lat wstecz trochę taki
system ratuje.

Ale nadal IMHO system jest nieodporny na tych co się uprą żeby kogoś
wywalić z jego nieruchomości. Ot tak ze zwykłej złośliwości.

Żeby nie było że nie ma takich nieruchomości - pierwszy googiel
http://otodom.pl/oferta/dom-65-m-radlow-IDv9P3.html#db90572c88 - w
takich chatach mieszkają ludzie.

Liwiuszu - jeżeli sądzisz że nie ma ludzi którzy zainwestują 20-30 tys
żeby tylko dopiec sąsiadowi który ich wkurzył, to nie znasz ludzi. A
nawet jakby sąsiad zwiększył wycenę z datą do 5 lat temu, to to jest dla
niego powaĹźny koszt.

Swoją drogą - rzeczywiście właściciel takiego domu to elita. Dobre sobie ;)



I nie, Gotfryd, to nie tak, że istnieje już wywłaszczenie. Bo raz, że tak może zrobić tylko Państwo, jak są naprawdę uzasadnione działania, a nie każdy Z Ulicy, a dwa że tak się nie dzieje. Ileż to razy zmieniano przebieg autostrady, bo mieszkańcy protestowali? Nawet nie autostrady... Ja pamiętam jeszcze czasy jak koło kościoła na Franciszkańskiej stała mała drewniana chatynka, a chodnik się przy niej kończył i zaczynał za nią. Chatynka zniknęła, ale możliwe, że czekali na zniknięcie jej mieszkańca.

Może czekali, ale mogli nie czekać. Np. w Świdniku pod Lublinem całą
masę ludzi wzięli i wywłaszczyli na potrzeby budowy ekspresówki, za kasę
która była bardzo po uważaniu i z kilku osób z którymi rozmawiałem
wszyscy czuli się pokrzywdzeni.

p. m.

Data: 2015-10-17 09:39:03
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-17 o 09:15, m pisze:
Liwiuszu - jeżeli sądzisz że nie ma ludzi którzy zainwestują 20-30 tys
żeby tylko dopiec sąsiadowi który ich wkurzył, to nie znasz ludzi. A
nawet jakby sąsiad zwiększył wycenę z datą do 5 lat temu, to to jest dla
niego powaĹźny koszt.

Jasne, że zainwestują, bo 20 tysięcy to żadna różnica w cenie mieszkania.

A czy zainwestują 100 tysięcy?
Daj Bóg mi takich sąsiadów.

Jeśli tutaj byłyby jakiekolwiek szwindle, to raczej takie, że ktoś
ustawia cenę na +10% i prowokuje sąsiadów do wykupu ;)

--
Liwiusz

Data: 2015-10-17 09:42:47
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-17 o 08:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 17.10.2015 o 08:12, Liwiusz pisze:
Za twoją zgodą - opłacasz podatek do kwoty, powyżej której godzisz się
na wykup.


Jeszcze raz: Masz mały biedny domek o tanim utrzymaniu. Nie masz kasy,
jesteś schorowanym emerytem. Mieszkasz tam od dziada pradziada, to twoja
ojcowizna. Nie wycenisz domku na milion i nie będziesz płacił podatku od
miliona, bo zwyczajnie tyle nie masz.

[...]

Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?

Popadasz ze skrajności w skrajność, więc ci wychodzą głupie wnioski.
Nikt tu o podatku od miliona za nieruchomość wartą 10 tysięcy nie mówi.
Ustawiasz cenę wykupu na takim poziomie, aby mieć kasę na przeprowadzkę
do porĂłwnywalnej lokalizacji.

A nawet skoro uważasz, że są nieruchomości gotowe do zamieszkania za 10
tysięcy (skoro ktoś na tyle ją wycenia), to tak - bierzesz te 10 tysięcy
i przeprowadzasz się, ale nie do lasu, tylko do innej nieruchomości
(choć może też w lesie ;)

--
Liwiusz

Data: 2015-10-18 09:24:35
Autor: m
Korwin a PIT
W dniu 17.10.2015 o 09:42, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-17 o 08:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 17.10.2015 o 08:12, Liwiusz pisze:
>> Za twoją zgodą - opłacasz podatek do kwoty, powyżej której godzisz się
>> na wykup.
> > > Jeszcze raz: Masz mały biedny domek o tanim utrzymaniu. Nie masz kasy,
> jesteś schorowanym emerytem. Mieszkasz tam od dziada pradziada, to twoja
> ojcowizna. Nie wycenisz domku na milion i nie będziesz płacił podatku od
> miliona, bo zwyczajnie tyle nie masz.
[...]

> Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?
Popadasz ze skrajności w skrajność, więc ci wychodzą głupie wnioski.
Nikt tu o podatku od miliona za nieruchomość wartą 10 tysięcy nie mówi.
Ustawiasz cenę wykupu na takim poziomie, aby mieć kasę na przeprowadzkę
do porĂłwnywalnej lokalizacji.

PAŚ próbuje Ci wytłumaczyć, że pieniędzmi (rozsądnymi) nie załatwisz
wszystkiego. Przeprowadzka, niezależnie dokąd - to jest poważny wysiłek
organizacyjny, poważny stres i często są okoliczności (wiek, choroba) że
ludzi na ten wysiłek nie stać a stres może powaznie odbić się na zdrowiu.

Jak do tego dodasz to że jest duża ilość ludzi którzy ogólnie "nie
ogarniają" i mogą nie móc zawczasu ustawić prawidłowej wartości
nieruchomości do podatku, to się robi system nieco nieludzki.

p. m.

Data: 2015-10-18 09:35:05
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-18 o 09:24, m pisze:
W dniu 17.10.2015 o 09:42, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-17 o 08:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 17.10.2015 o 08:12, Liwiusz pisze:
Za twoją zgodą - opłacasz podatek do kwoty, powyżej której godzisz się
na wykup.


Jeszcze raz: Masz mały biedny domek o tanim utrzymaniu. Nie masz kasy,
jesteś schorowanym emerytem. Mieszkasz tam od dziada pradziada, to twoja
ojcowizna. Nie wycenisz domku na milion i nie będziesz płacił podatku od
miliona, bo zwyczajnie tyle nie masz.
[...]

Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?
Popadasz ze skrajności w skrajność, więc ci wychodzą głupie wnioski.
Nikt tu o podatku od miliona za nieruchomość wartą 10 tysięcy nie mówi.
Ustawiasz cenę wykupu na takim poziomie, aby mieć kasę na przeprowadzkę
do porĂłwnywalnej lokalizacji.

PAŚ próbuje Ci wytłumaczyć, że pieniędzmi (rozsądnymi) nie załatwisz
wszystkiego. Przeprowadzka, niezależnie dokąd - to jest poważny wysiłek
organizacyjny, poważny stres i często są okoliczności (wiek, choroba) że
ludzi na ten wysiłek nie stać a stres może powaznie odbić się na zdrowiu.

Jak do tego dodasz to że jest duża ilość ludzi którzy ogólnie "nie
ogarniają" i mogą nie móc zawczasu ustawić prawidłowej wartości
nieruchomości do podatku, to się robi system nieco nieludzki.

Doskonale rozumiem te zastrzeĹźenia, tylko Ĺźe takie przesiedlenia to nic
nowego - są nawet obecnie. Tyle że bez uczciwego wynagrodzenia.

Co do tych "nie ogarniających" - więcej wolności to więcej
odpowiedzialności. Posiadanie nieruchomości nie jest jakimś immanentnym
i obowiązkowym prawem człowieka, jeśli ktoś tego "nie ogarnia", nie musi
mieć nieruchomości.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-18 14:25:41
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-18 o 09:35, Liwiusz pisze:

Doskonale rozumiem te zastrzeĹźenia,

Gdybyś je rozumiał, to byś nie brnął.

Co do tych "nie ogarniających" - więcej wolności to więcej
odpowiedzialności.

Powtarzasz coś, czego kompletnie nie rozumiesz.
Twój pomysł to mniej wolności i nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością.

Posiadanie nieruchomości nie jest jakimś immanentnym
i obowiązkowym prawem człowieka, jeśli ktoś tego "nie ogarnia", nie musi
mieć nieruchomości.

Jeżeli ktoś "nie ogarnia" czym się różni prawo (np. do własności) od obowiązku, nie powinien wyskakiwać z takimi głupimi pomysłami.

Takie pomysły "na naprawę" świata sprowadzają się do jednego: ja będę bogaty i będę miał dobrze, a ty będziesz biedny bo jesteś głupi.
I tacy chyba muszą się przekonać na własnej skórze o swojej głupocie, inaczej nie ma szans by zrozumieli, że zawsze znajdzie się ktoś mądrzejszy/silniejszy/bogatszy od niego.

Mamy XXI w, powszechną edukację, swobodny dostęp do wiedzy i do źródeł historycznych..., a niektórzy nadal żyją oderwani od rzeczywistości.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

Data: 2015-10-18 14:55:31
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-18 o 14:25, Kviat pisze:
Powrotu do zdrowia życzę.

Nudny jesteś, człowieku. Jak nie rozumiesz moich argumentów, to
wystarczy abyś nie odpisywał.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-18 15:48:12
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-18 o 14:55, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-18 o 14:25, Kviat pisze:
Powrotu do zdrowia życzę.

Nudny jesteś, człowieku. Jak nie rozumiesz moich argumentów, to
wystarczy abyś nie odpisywał.

Historia uczy, że brak reakcji na głupotę może się źle skończyć.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

Data: 2015-10-19 10:05:26
Autor: Tomasz Kaczanowski
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-18 09:24, m pisze:
W dniu 17.10.2015 o 09:42, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-17 o 08:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 17.10.2015 o 08:12, Liwiusz pisze:
Za twoją zgodą - opłacasz podatek do kwoty, powyżej której godzisz się
na wykup.


Jeszcze raz: Masz mały biedny domek o tanim utrzymaniu. Nie masz kasy,
jesteś schorowanym emerytem. Mieszkasz tam od dziada pradziada, to twoja
ojcowizna. Nie wycenisz domku na milion i nie będziesz płacił podatku od
miliona, bo zwyczajnie tyle nie masz.
[...]

Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?
Popadasz ze skrajności w skrajność, więc ci wychodzą głupie wnioski.
Nikt tu o podatku od miliona za nieruchomość wartą 10 tysięcy nie mówi.
Ustawiasz cenę wykupu na takim poziomie, aby mieć kasę na przeprowadzkę
do porĂłwnywalnej lokalizacji.

PAŚ próbuje Ci wytłumaczyć, że pieniędzmi (rozsądnymi) nie załatwisz
wszystkiego. Przeprowadzka, niezależnie dokąd - to jest poważny wysiłek
organizacyjny, poważny stres i często są okoliczności (wiek, choroba) że
ludzi na ten wysiłek nie stać a stres może powaznie odbić się na zdrowiu.

Dokładnie - pomijam fakt, że znalezienie np mieszkania o rozsądnym rozkładzie i z dobrym dojazdem zajęło nam ok roku czasu. Dlatego jestem przeciwny takim idiotyzmom. Jeśli już miałby być podatek tego typu, to tylko w formie podobnej do obecnego podatku od nieruchomości i od gruntów. Z mała poprawką - np zgodnie z planem zagospodarowania, jeśli kupujemy ziemię pod budowę domu, mamy dajmy na to 2 lata czasu, a później podatek wzrasta jeśli nie zagospodarowaliśmy jej zgodnie z przeznaczeniem.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2015-10-19 12:03:41
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mvsu5u$5dv$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-17 o 08:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Jeszcze raz: Masz mały biedny domek o tanim utrzymaniu. Nie masz kasy,
jesteś schorowanym emerytem. Mieszkasz tam od dziada pradziada, to twoja
ojcowizna. Nie wycenisz domku na milion i nie będziesz płacił podatku od
miliona, bo zwyczajnie tyle nie masz.
[...]
Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?

Popadasz ze skrajności w skrajność, więc ci wychodzą głupie wnioski.
Nikt tu o podatku od miliona za nieruchomość wartą 10 tysięcy nie mówi.
Ustawiasz cenę wykupu na takim poziomie, aby mieć kasę na przeprowadzkę
do porĂłwnywalnej lokalizacji.

Nie rozumiesz.
Masz stara ruine, odrapana, dach przecieka, sciany pekaja - ale jest.
Masz gdzie mieszkac, nawet jesli czasem pada na glowe.
I masz drobna rencine, z ktorej cie na remont nie stac.

No i co - masz zadeklarowac, ze jest warta pol miliona, gdy nie jest warta nawet 50 tys ?
I podatek placic od pol miliona ?
Czy wpisac 200 tys, to moze na jakas kawalerke w bloku starczy ?

Bo ze znalezieniem innej ruiny w stanie jako takim nadajacym sie do zamieszkania to moze byc problem.

J.

Data: 2015-10-19 12:13:09
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-19 o 12:03, J.F. pisze:
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mvsu5u$5dv$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-17 o 08:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Jeszcze raz: Masz mały biedny domek o tanim utrzymaniu. Nie masz kasy,
jesteś schorowanym emerytem. Mieszkasz tam od dziada pradziada, to twoja
ojcowizna. Nie wycenisz domku na milion i nie będziesz płacił podatku od
miliona, bo zwyczajnie tyle nie masz.
[...]
Bierzesz te 10 tysięcy i co dalej? idziesz mieszkać do szałasu w lesie?

Popadasz ze skrajności w skrajność, więc ci wychodzą głupie wnioski.
Nikt tu o podatku od miliona za nieruchomość wartą 10 tysięcy nie mówi.
Ustawiasz cenę wykupu na takim poziomie, aby mieć kasę na przeprowadzkę
do porĂłwnywalnej lokalizacji.

Nie rozumiesz.
Masz stara ruine, odrapana, dach przecieka, sciany pekaja - ale jest.
Masz gdzie mieszkac, nawet jesli czasem pada na glowe.
I masz drobna rencine, z ktorej cie na remont nie stac.

No i co - masz zadeklarowac, ze jest warta pol miliona, gdy nie jest
warta nawet 50 tys ?
I podatek placic od pol miliona ?
Czy wpisac 200 tys, to moze na jakas kawalerke w bloku starczy ?

Bo ze znalezieniem innej ruiny w stanie jako takim nadajacym sie do
zamieszkania to moze byc problem.

Masz wpisać tyle, ile chcesz. Nie mniej i nie więcej.

Jest to o niebo uczciwsza sytuacja, niĹźby taka jak jest teraz -
przyjdzie urzędnik i powie - budujemy drogę. Uuuu, za tę ruinę damy panu
20 000zł. Do widzenia.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-19 13:28:14
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:n02fnv$fbk$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-19 o 12:03, J.F. pisze:
Nie rozumiesz.
Masz stara ruine, odrapana, dach przecieka, sciany pekaja - ale jest.
Masz gdzie mieszkac, nawet jesli czasem pada na glowe.
I masz drobna rencine, z ktorej cie na remont nie stac.

No i co - masz zadeklarowac, ze jest warta pol miliona, gdy nie jest
warta nawet 50 tys ?
I podatek placic od pol miliona ?
Czy wpisac 200 tys, to moze na jakas kawalerke w bloku starczy ?

Bo ze znalezieniem innej ruiny w stanie jako takim nadajacym sie do
zamieszkania to moze byc problem.

Masz wpisać tyle, ile chcesz. Nie mniej i nie więcej.
Jest to o niebo uczciwsza sytuacja, niĹźby taka jak jest teraz -
przyjdzie urzędnik i powie - budujemy drogę. Uuuu, za tę ruinę damy panu
20 000zł. Do widzenia.

Jednakze proponujesz inna. Przyjdzie urzednik i powie "wy dziadku/babcio placcie podatek od 300 tys.
Bo jak wpiszecie 50 tys, to was wysiedlimy, damy te 50 tys i gdzie pojdziecie mieszkac?".

J.

Data: 2015-10-19 13:36:27
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-19 o 13:28, J.F. pisze:
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n02fnv$fbk$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-19 o 12:03, J.F. pisze:
Nie rozumiesz.
Masz stara ruine, odrapana, dach przecieka, sciany pekaja - ale jest.
Masz gdzie mieszkac, nawet jesli czasem pada na glowe.
I masz drobna rencine, z ktorej cie na remont nie stac.

No i co - masz zadeklarowac, ze jest warta pol miliona, gdy nie jest
warta nawet 50 tys ?
I podatek placic od pol miliona ?
Czy wpisac 200 tys, to moze na jakas kawalerke w bloku starczy ?

Bo ze znalezieniem innej ruiny w stanie jako takim nadajacym sie do
zamieszkania to moze byc problem.

Masz wpisać tyle, ile chcesz. Nie mniej i nie więcej.
Jest to o niebo uczciwsza sytuacja, niĹźby taka jak jest teraz -
przyjdzie urzędnik i powie - budujemy drogę. Uuuu, za tę ruinę damy panu
20 000zł. Do widzenia.

Jednakze proponujesz inna. Przyjdzie urzednik i powie "wy dziadku/babcio
placcie podatek od 300 tys.
Bo jak wpiszecie 50 tys, to was wysiedlimy, damy te 50 tys i gdzie
pojdziecie mieszkac?".

50 tysięcy? Jest mnóstwo dobrych mieszkań z ciepłą wodą w kranie i z
mniejszymi kosztami utrzymania nieruchomości za mniej niż tę kwotę.
Wyprowadzka z rudery by nawet babci dobrze wyszła na zdrowie ;)

Ale może jak babcia niedołężna - to faktycznie lepiej ubezwłasnowolnić,
wnuki niech zarządzają majątkiem. Tylko że u nas jakoś to niepopularne.
A potem płacz, że ktoś "biedną" babcię na jakiegoś wnuczka oszukał czy
inny przewał z pożyczką "z przewłaszczeniem hipotecznym" - na
nieporadność niestety nic nie zaradzisz - albo rodzina weźmie w opiekę,
albo jest ryzyko, że ktoś to wykorzysta. Takie życie.

No ale odbiegamy od tematu.


--
Liwiusz

Data: 2015-10-19 19:01:36
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:n02kk6$ha5$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-19 o 13:28, J.F. pisze:
Jednakze proponujesz inna. Przyjdzie urzednik i powie "wy dziadku/babcio
placcie podatek od 300 tys.
Bo jak wpiszecie 50 tys, to was wysiedlimy, damy te 50 tys i gdzie
pojdziecie mieszkac?".

50 tysięcy? Jest mnóstwo dobrych mieszkań z ciepłą wodą w kranie i z
mniejszymi kosztami utrzymania nieruchomości za mniej niż tę kwotę.
Wyprowadzka z rudery by nawet babci dobrze wyszła na zdrowie ;)

Nie mowie nie, tylko osobiscie jakos nie znam mieszkan za 50 tys ...

Ale może jak babcia niedołężna - to faktycznie lepiej ubezwłasnowolnić,
wnuki niech zarządzają majątkiem. Tylko że u nas jakoś to niepopularne.

Wnukow moze nie byc.

J.

Data: 2015-10-17 12:31:52
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-17 o 08:12, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-16 o 19:52, Kviat pisze:

Ręce opadają.

Ręce opadają, że porównujesz ceny nieruchomości do cen akcji.

Przeczytaj jeszcze raz. Ze zrozumieniem. Gdzie tam widzisz coś o akcjach?

Z analizy tego, co napisałeś.

Jaka analiza takie wnioski.

Każdy podatek wiąże się z jakimś przymusem.

Przymus _sprzedaży_własności_.
Opłacam podatek (przymusowo, zgoda) regularnie i bez opóźnień, a mimo
tego ty proponujesz, że ktoś mnie zmusi do sprzedaży nieruchomości bo ma
akurat trochę wolnej kasy w portfelu.

Za twoją zgodą - opłacasz podatek do kwoty, powyżej której godzisz się
na wykup.

Czego nie rozumiesz?

Nie rozumiem jakim cudem nauczyłeś się czytać i pisać.
Czas abyś zaczął rozumieć to co czytasz i piszesz.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

Data: 2015-10-17 15:21:32
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-17 o 12:31, Kviat pisze:
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

LOL.

To teraz wiem czemu taki trudny ci się świat wydaje.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-17 16:06:04
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-17 o 15:21, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-17 o 12:31, Kviat pisze:
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

LOL.

To teraz wiem czemu taki trudny ci się świat wydaje.

Szklana kula ci się popsuła.
Nie od dziś wiadomo, że korwiniści mają problem z ogarnięciem podstawowych rzeczy.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

Data: 2015-10-18 09:40:30
Autor: m4rkiz
Korwin a PIT
"Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote in message news:mvqquk$g7d$1node2.news.atman.pl...
Ale to zmusi obywateli do stalego sprawdzania cen nieruchomosci.
Bo kiedys przespisz jakas hosse, wydziedzicza cie z domku z ogrodkiem i
sie okaze, ze nawet na kawalerke nie starczy.
I to ma byc lepiej ?
Oczywiście, że tak, zgodnie ze starą rzymską zasadą "chcącemu nie dzieje
się krzywda".
"Przespać hossę" - dobre, rzeczywiście taka osoba niech lepiej nie
posiada nieruchomości, kiedyś prześpi coś innego (na przykład
odśnieżanie) i jeszcze komuś krzywdę zrobi.

wystarczy ze powstanie jakis projekt duzej drogi, centrum handlowego
itd. itp. i nieruchomosc moze byc z dnia na dzien warta znacznie wiecej

wlasciciel niekoniecznie musi wiedziec o takich planach, w wypadku
dluzszego wyjazdu, pobytu w szpitalu etc. tez wypadaloby mu zaoferowac
jakies mozliwosci manewru

--
http://db.org.pl/

Data: 2015-10-18 09:54:00
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-18 o 09:40, m4rkiz pisze:
"Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote in message
news:mvqquk$g7d$1node2.news.atman.pl...
Ale to zmusi obywateli do stalego sprawdzania cen nieruchomosci.
Bo kiedys przespisz jakas hosse, wydziedzicza cie z domku z ogrodkiem i
sie okaze, ze nawet na kawalerke nie starczy.
I to ma byc lepiej ?
Oczywiście, że tak, zgodnie ze starą rzymską zasadą "chcącemu nie dzieje
się krzywda".
"Przespać hossę" - dobre, rzeczywiście taka osoba niech lepiej nie
posiada nieruchomości, kiedyś prześpi coś innego (na przykład
odśnieżanie) i jeszcze komuś krzywdę zrobi.

wystarczy ze powstanie jakis projekt duzej drogi, centrum handlowego
itd. itp. i nieruchomosc moze byc z dnia na dzien warta znacznie wiecej

wlasciciel niekoniecznie musi wiedziec o takich planach, w wypadku
dluzszego wyjazdu, pobytu w szpitalu etc. tez wypadaloby mu zaoferowac
jakies mozliwosci manewru

Przecież to normalne - ty jakbyś miał budować drogę, to najpierw byś to
ogłosił, a potem wykupywał, czy na odwrót - patrzył gdzie opłaca się
poprowadzić drogę, wykupił, a potem ją zaczął budować?

Po to są właśnie takie wyceny, aby projektant mógł opłacalnie wyznaczyć
trasę, a nie żeby właściciele spekulowali pod powstające plany.

--
Liwiusz

Data: 2015-10-19 11:57:53
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mvvj70$tvn$1@node1.news.atman.pl...
wystarczy ze powstanie jakis projekt duzej drogi, centrum handlowego
itd. itp. i nieruchomosc moze byc z dnia na dzien warta znacznie wiecej

wlasciciel niekoniecznie musi wiedziec o takich planach, w wypadku
dluzszego wyjazdu, pobytu w szpitalu etc. tez wypadaloby mu zaoferowac
jakies mozliwosci manewru

Przecież to normalne - ty jakbyś miał budować drogę, to najpierw byś to
ogłosił, a potem wykupywał, czy na odwrót - patrzył gdzie opłaca się
poprowadzić drogę, wykupił, a potem ją zaczął budować?

A wykup ma byc przymusowy czy dobrowolny ?

Bo niby dobrze mowisz - sprawdzic/przeliczyc, wykupic, budowac.
Tylko co z tego - zawsze bedzie jakis procent tych, co to powiedza ze im sie nie chce sprzedawac.
Glupota jest tez wykupywanie, jesli nie wiesz czy uda ci sie wszystko wykupic.

Po to są właśnie takie wyceny, aby projektant mógł opłacalnie wyznaczyć
trasę, a nie żeby właściciele spekulowali pod powstające plany.

Ale wiesz - ogolnie bylo wiadomo, ze bedzie droga z Wroclawia do Poznania.
Kiedy i ktoredy dokladnie to nie bylo wiadomo, ale pole do spekulacji juz jest.

Akurat z drogami to bylo pewne pole do porozumienia z rolnikami - jak nam pas sprzedaz cwierc pola pod droge, to dalsze cwierc bedziesz mogl pan sprzedac pod stacje benzynowa za 2 mln.
A jak nie, to pojdziemy do sasiada, on sprzeda i on zarobi.

Ale i tak na pewno trafisz na upartych.

J.

Data: 2015-10-19 15:23:38
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 19.10.2015 o 11:57, J.F. pisze:
Akurat z drogami to bylo pewne pole do porozumienia z rolnikami - jak
nam pas sprzedaz cwierc pola pod droge, to dalsze cwierc bedziesz mogl
pan sprzedac pod stacje benzynowa za 2 mln.
A jak nie, to pojdziemy do sasiada, on sprzeda i on zarobi.

Ale i tak na pewno trafisz na upartych.


Z drogą to jeszcze pół biedy. Gorzej jako robisz np. taki Zalew Czorsztyński na przykład i musisz zalać daną wioskę i nie chuja nie zalejesz kawałek dalej, Bo Tak.

Dlatego instytucja wywłaszczenia z powodów wyższych, jak np. budowa zapory i zalewu ma sens. Za to instytucja wywłaszczenia z powodu biedy już jest bez sensu.

Data: 2015-10-19 12:20:55
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mvqquk$g7d$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-16 o 13:38, J.F. pisze:
To nie jest konieczne. W końcu każdy takie zabezpieczenie może ustawić
sobie sam na tyle, na ile chce (poprzez wycenę nieruchomości).
Bo wszak nie ma şadnej róşnicy, czy podatek wynosi 0,1% i wykup jest za
140%, czy podatek wynosi 0,07% i wykup wynosi 100%.

Ale to zmusi obywateli do stalego sprawdzania cen nieruchomosci.
Bo kiedys przespisz jakas hosse, wydziedzicza cie z domku z ogrodkiem i
sie okaze, ze nawet na kawalerke nie starczy.
I to ma byc lepiej ?

Oczywiście, że tak, zgodnie ze starą rzymską zasadą "chcącemu nie dzieje
się krzywda".
"Przespać hossę" - dobre, rzeczywiście taka osoba niech lepiej nie
posiada nieruchomości, kiedyś prześpi coś innego (na przykład
odśnieżanie) i jeszcze komuś krzywdę zrobi.

Odsniezanie to inny temat - za cholere nie rozumiem czemu prywatny wlasciciel ma odsniezac publiczny chodnik.

Ale co dziwnego w przespaniu hossy - masz mieszkanie, to sie nie musisz zastanawiac ile ono warte.

Zarobiles, podatek zaplaciles, kupiles, podatek zaplaciles - i teraz jeszcze sprawdzac i pilnowac ?

Chciejstwo przez Ciebie przemawia - Ty chcesz wlascicieli nieruchomosci tak obciazyc, zeby wynajmowac musieli i to jak najtaniej :-)
A wiekszosc obywateli chce spokojnie zyc, placac przez 30 lat umowione z bankiem raty :-)

Ale nie martw sie - wlasciciele dadza sobie rade - zawsze mozna zburzyc i sprzedac pod galerie :-)

A to co proponujesz, to wrecz naklanianie do podawania nieprawdy.
Chyba nie wiesz o czym piszesz. Jakie podawanie nieprawdy? Z definicji
wycena nieruchomości ma być *subiektywna*.

Ta ... kupilem za pol miliona - taka subiektywna dla obu stron wartosc.
Ale skoro moje i mi sie podoba, to mam zadeklarowac 700 tys, zeby mi nie odebrali.
A jak mi sie inne bardziej spodoba, to znow subiektywnie obnizam do 550, bo wiem, ze za 700 to dlugo bede nabywcy szukal ...

Z kolei przy 140% większość nieruchomości miałaby zaniżoną wartość o
jakieś 20-30% (a taka fikcja musiałaby oznaczać podwyżkę samej stawki
podatku).
Zakladajac, ze tak chetnie jestes przenoszony przymusowo.
Dobrze ci sie mieszka w okolicy, a nowych mieszkan moze akurat nie byc
na sprzedaz.

"Akurat" nie ma, co za pech. Strasznie nierealne przykłady podajesz.

Dlaczego nierealne ?  Jeszcze u nas 20 czy 10% mieszkan/domow wolne nie stoi, zebym mogl sobie cos bardzo podobnego znalezc w najblizszym sasiedztwie.

A jak przyjdzie droga czy inna wieksza inwestycja, to szukajacych bedzie znacznie wiecej.

Za przymus nalezy sie doplata.
Oczywiście. A jaka dopłata? To już każdy sobie sam ustala, płacąc
odpowiedni podatek.

Ja tam twierdze, ze pewna doplata powinna sie nalezec z zasady.

A jeszcze lepiej, to obywatel wywlaszczony powinien miec prawo do przymusowego wykupu domu/mieszkania urzednika wywlaszczajacego :-)

J.

Data: 2015-10-27 11:53:54
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Fri, 16 Oct 2015, Liwiusz wrote:

W dniu 2015-10-16 o 12:20, Gotfryd Smolik news pisze:

 Primo, "kwota wykupu" powinna z definicji być wyższa niż deklarowana
wartość - IMVHO, 140% byłoby na miejscu (znaczy +40%)
[...]
To nie jest konieczne. W końcu każdy takie zabezpieczenie może ustawić
sobie sam na tyle, na ile chce (poprzez wycenę nieruchomości).

Bo wszak nie ma żadnej różnicy, czy podatek wynosi 0,1% i wykup jest za
140%, czy podatek wynosi 0,07% i wykup wynosi 100%.

  Wypada się zgodzić.

 Owszem, trzeba by poprawić przepisy o zobowiązanych do płacenia tego
podatku - ale tylko w ten sposób, że zostaną zrównane z zasadami
dotyczącymi lokali komunalnych.
 Znaczy że ewentualny lokator płaci podatek jako element czynszu, bo
"obejście zabezpieczenia" poprzez zawarcie notarialnej umowy najmu
na lat 30 było również przedmiotem rozważań :)

Nieruchomość z lokatorem na 30 lat sama w sobie ma mniejszą wartość.

  I chodzi o to, aby znieść "zabezpieczenie" przed obniżeniem wartości
nieruchomości tą drogą.
  Primo, nie można dopuścić (a raczej pogłębiać) sytyacji, w której
najemca jest "bezpieczniejszy" od właściciela w kwestii kosztu
rzeczonego podatku.
  Secundo, trudno się obronić przed wykazaniem "czynności pozornej",
sprowadzającej się do obniżenia wartości nieruchomości, właśnie
przez to, że jest "wynajęcia w cenie rudery" na 30 lat.
  Właściciel de facto sprzedaje nieruchomość szwagrowi szwagra,
organizując sobie ew. zabezpieczenie w innej formie, formalnie
zaś "wynajmuje je" rzeczoznemu na lat 50 i jedzie sobie do
hAmeryki.
  Rzeczonego "najemcę" można ugryźć w wiadome miejsce i tyle.
  Tertio, najemca nie może być również "użytkowo" bardziej zabezpieczony
od właściciela - bo chyba zgodzisz się, ze jest nie na miejscu,
aby DAŁO SIĘ odebrać używania właścicielowi, a NIE DAŁO SIĘ
odebrać używania najemcy?

  I przed takim postawieniem sprawy MOŻNA się zabezpieczyć, tak
właśnie jak przy nieruchomościach komunalnych, nakładając podatek
na władającego, a nie właściciela.
  Płaci za mało, musi liczyć się dokładnie z tym czym właściciel:
wypowiedzeniem możliwości używania (oczywiście z terminami
wypowiedzenia).
  Inaczej logika przymusowego wykupu nie miałaby sensu.

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-10-16 17:23:37
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-16 o 12:20, Gotfryd Smolik news pisze:
On Tue, 13 Oct 2015, Kviat wrote:

W dniu 2015-10-13 o 20:03, Liwiusz pisze:
[...]
Jeśli tyle dla mnie jest warta nieruchomość, to tak. Przecież pisałem,
że to system, w którym wartość określa sam podatnik.

Nie, to system, w którym ktoś za ciebie decyduje, czy chcesz sprzedać
swoją własność. To wbrew logice i rozsądkowi.

  Ależ ten system jak najbardziej istnieje, i co gorsza w psotaci znacznie
bardziej niesprawiedliwej.

To argument za czy przeciw?

  Nazywa się toto "wywłaszczenie" i sprowadza się do faktu, że jak ktoś
przez Twoją nieruchomość przejedzie kreską niczym Piotr Wielki przez
Łuk Omski,

I tak sobie przejedzie bo ma kaprys? Albo chce dokuczyć właścicielowi? Albo dlatego, że ma górę kasy i nie wie co z nią zrobić?
Nadal nie widzę związku z tamtym kuriozalnym pomysłem.

to NIE DOSTANIESZ tyle ile zadeklarowałeś, tylko tyle ile
ktoś Ci "wyliczył".

A to inna sprawa. Mało tego, nie dostaniesz tyle, ile to jest warte dla ciebie w sensie sentymentalnym.
Ale skoro tamten pomysł jest bez sensu, to równocześnie nie uważam, że trzeba przeginać w drugą stronę.

  Co gorsza, będziesz miał lat 85 i w ramach rekompensaty zamiast lichego
domku (ale własnego i "działającego") zaoferują Ci pieniądze (a nie
inny, sprawny i *równie tani w utrzymaniu* budynek).

Zgoda, wiele innych rzeczy też jest do poprawienia...

  Kwestia takiej formy podatku była kiedyś tematem dłuuugiego flejma,
(...)
  Oczywiscie, system wymagałby paru zabezpieczeń.
(...)
  Ponadto, własciciel powinien mieć możliwość obrony

Poprzez odmowę sprzedaży. Nie chce sprzedać i już. I na tym dyskusja powinna się zakończyć.

Proponujesz układ, w którym ktoś bogatszy może w każdej chwili wykopać
biedniejszego, tylko dlatego bo ma kaprys.

Co za kuriozalny pomysł!

Nie wykopać. Wykupić. Za uczciwą cenę.

A jak wykupi to wykopie. Tak ci podniesie czynsz,

  Czegoś nie rozumiesz.
  Jak mu wypłaci 140% wartości tego co ma, to nie będzie mieszkał w tym
mieszkaniu, tylko kupi INNE.

Czegoś nie rozumiesz.
Ja nie chcę kupić innego. Chcę mieszkać tam gdzie mieszkam.

  Liwiusz nic nie pisał o "kupowaniu mieszkania z właścicielem w roli
lokatora", czyli o niewolnictwie, lecz o kupieniu MIESZKANIA.

Sugerujesz, że nie zrozumiałem pomysłu Liwiusza? Przecież to było jasne od samego początku. Nie wiem skąd taki wniosek.

Zresztą nadal nie rozumiesz sedna: nie chcę sprzedać. Z jakiej racji
ktoś miałby mnie do tego zmuszać?

  Z takiej, że dziś może przyjść urzędnik, powiedzieć "jutro tu będzie
autostrada" i dokładnie tak zrobić.
  Nihil novi sub sole.

Nie mieszkam na bezludnej wyspie i zdaję sobie sprawę, że państwo ma czasem potrzeby. Trzeba zapłacić podatki, w razie wojny zmusi do "pójścia w kamasze" i zarekwiruje dostawczaka. Musi mieć też autostrady i lotniska.
Ale nie mieszkam też w państwie feudalnym, gdzie jak jakiś bogaty hrabia ma kaprys kupić moją chałupę, to ją sobie kupuje czy mi się to podoba czy nie.

Jeżeli ktoś nie ogrania tej różnicy, to raczej z kimś takim dyskutować nie warto.

Tak czy inaczej, nikt rozsądny takiego pomysłu nie zaakceptuje,
bo to zaprzeczenie prawa do własności.

  Ba.

O właśnie.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-14 13:34:00
Autor: ąćęłńóśźż
Korwin a PIT
No jasne, Abramowicz od dziecka ciężko pracował, w sztetlu.


-- -- -
I uwierz mi - bogaci ludzie nie są bogaci dlatego, że lubią przepłacać za nieruchomości z uwagi na kaprys.

Data: 2015-10-14 11:04:45
Autor: radekp@konto.pl
Korwin a PIT
Tue, 13 Oct 2015 15:12:35 +0200, w <mvj00g$npv$2@node2.news.atman.pl>, Liwiusz
<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał(-a):

Po prostu wartość nieruchomości deklaruje sam zainteresowany, a każdy
może je w takiej cenie wykupić, na przykład mam mieszkanie o rynkowej
wartości 300 000zł, więc ustawiam jego wartość do podatku na 400 000, w
razie czego za sumę wykupu kupię inne mieszkanie i będę miał 100 000 za
niedogodności. Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.

I wystarczy być dobrze poinformowanym, wiedzieć, gdzie będzie przebiegała
autostrada i powykupywać grunty za 125% wartości, a potem ustawić wartość do
podatku na 500% wartości. Zwróci się :)

Data: 2015-10-14 11:39:28
Autor: Liwiusz
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-14 o 11:04, radekp@konto.pl pisze:
Tue, 13 Oct 2015 15:12:35 +0200, w <mvj00g$npv$2@node2.news.atman.pl>, Liwiusz
<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał(-a):

Po prostu wartość nieruchomości deklaruje sam zainteresowany, a każdy
może je w takiej cenie wykupić, na przykład mam mieszkanie o rynkowej
wartości 300 000zł, więc ustawiam jego wartość do podatku na 400 000, w
razie czego za sumę wykupu kupię inne mieszkanie i będę miał 100 000 za
niedogodności. Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.

I wystarczy być dobrze poinformowanym, wiedzieć, gdzie będzie przebiegała
autostrada i powykupywać grunty za 125% wartości, a potem ustawić wartość do
podatku na 500% wartości. Zwróci się :)

Wystarczy mieć trochę oleju w głowie, aby najpierw wykupywać, a potem
planować autostradę, a nie na odwrót ;)

--
Liwiusz

Data: 2015-10-14 10:36:36
Autor: witek
Korwin a PIT
Liwiusz wrote:
Wystarczy mieć trochę oleju w głowie, aby najpierw wykupywać, a potem
planować autostradę, a nie na odwrót;)


to chyba naturalne podejscie w Polsce
Najpierw sie robi, a potem sie patrzy czy to ma sens.

Data: 2015-10-14 11:58:56
Autor: Tomasz Kaczanowski
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-14 11:39, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-10-14 o 11:04, radekp@konto.pl pisze:
Tue, 13 Oct 2015 15:12:35 +0200, w<mvj00g$npv$2@node2.news.atman.pl>, Liwiusz
<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>  napisał(-a):

Po prostu wartość nieruchomości deklaruje sam zainteresowany, a każdy
może je w takiej cenie wykupić, na przykład mam mieszkanie o rynkowej
wartości 300 000zł, więc ustawiam jego wartość do podatku na 400 000, w
razie czego za sumę wykupu kupię inne mieszkanie i będę miał 100 000 za
niedogodności. Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.

I wystarczy być dobrze poinformowanym, wiedzieć, gdzie będzie przebiegała
autostrada i powykupywać grunty za 125% wartości, a potem ustawić wartość do
podatku na 500% wartości. Zwróci się :)

Wystarczy mieć trochę oleju w głowie, aby najpierw wykupywać, a potem
planować autostradę, a nie na odwrót ;)


Tyle, że autostradę planują urzędnicy. I zapewne nie chodzi tylko o autostradę, ale i o inne inwestycje.


--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2015-10-14 10:37:19
Autor: witek
Korwin a PIT
Tomasz Kaczanowski wrote:
Tyle, że autostradę planują urzędnicy.

jakby ją ktokolwiek planował to ona byłaby w zupełnie innym miejscu.

Data: 2015-10-16 13:30:58
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mvl7si$tqa$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2015-10-14 o 11:04, radekp@konto.pl pisze:
Po prostu wartość nieruchomości deklaruje sam zainteresowany, a każdy
może je w takiej cenie wykupić, na przykład mam mieszkanie o rynkowej
wartości 300 000zł, więc ustawiam jego wartość do podatku na 400 000, w
razie czego za sumę wykupu kupię inne mieszkanie i będę miał 100 000 za
niedogodności. Względnie, jak mi bardzo zależy, to wyceniam je podatkowo
na 600 000.
I wystarczy być dobrze poinformowanym, wiedzieć, gdzie będzie przebiegała
autostrada i powykupywać grunty za 125% wartości, a potem ustawić wartość do
podatku na 500% wartości. Zwróci się :)

Wystarczy mieć trochę oleju w głowie, aby najpierw wykupywać, a potem
planować autostradę, a nie na odwrót ;)

I co - wszystko wykupic ? Bo moze sie przyda ?


Mozna tez zobaczyc ktore zawyzone i przetrzymac posiadacza. 50 lat :-)
Po co te autostrady, ropa sie konczy :-)
Tylko kto ma to zrobic ... dostanie urzednik 100% z poczatkowej ceny, to uzna, ze niezbednie potrzebna, a cena przeciez jasna - deklarowana przez wlasciciela.

Dalej mozna zaplanowac autostrade po najmniejszych kosztach - tzn wybrac trase, ktora najmniej kosztuje co do wykupu. A ze bedzie pokrecona ...

J.

Data: 2015-11-13 11:58:14
Autor: jureq
Korwin a PIT
Dnia Wed, 14 Oct 2015 11:04:45 +0200, radekp@konto.pl napisał(a):


I wystarczy być dobrze poinformowanym, wiedzieć, gdzie będzie
przebiegała autostrada i powykupywać grunty za 125% wartości, a potem
ustawić wartość do podatku na 500% wartości.

A potem państwo wywłaszczy cię za 50%

Zwróci się :)

Data: 2015-11-16 13:33:07
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Fri, 13 Nov 2015, jureq wrote:

Dnia Wed, 14 Oct 2015 11:04:45 +0200, radekp@konto.pl napisał(a):

I wystarczy być dobrze poinformowanym, wiedzieć, gdzie będzie
przebiegała autostrada i powykupywać grunty za 125% wartości, a potem
ustawić wartość do podatku na 500% wartości.

A potem państwo wywłaszczy cię za 50%

  Przypomnę, że omawiana idea była taka, że samodzielnie ustanowiona
podstawa opodatkowania stanowić miałaby podstawę "kwoty wywłaszczeniowej".
  Nie 50% ale 140% wartości podstawy opodatkowania :>

  Właśnie to, że państwo *może* *po uważaniu* akurat Ciebie wywłaszczyć
jest niesprawiedliwe.
  Dlaczego taki wywłaszczony nie miałby mieć prawa do wywłaszczenia
kogo innego na przykład?

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-11-16 13:58:12
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 16.11.2015 o 13:33, Gotfryd Smolik news pisze:
  Właśnie to, że państwo *może* *po uważaniu* akurat Ciebie wywłaszczyć
jest niesprawiedliwe.

Ale czasami nie ma wyjścia. Podałem przykład... Robimy Zalew Czorsztyński i jedna babuleńka ze swoją chatką na środku mówi ,,nie oddam, nie wolno zalać'' i cała inwestycja w pizdu. Państwo musi mieć pewne środki do tego, żeby przeprowadzać inwestycje takie, jak tama na rzecze albo autostrada albo obwodnica itp.

Data: 2015-11-16 21:04:18
Autor: RoMan Mandziejewicz
Korwin a PIT
Hello Przemysław,

Monday, November 16, 2015, 1:58:12 PM, you wrote:

  Właśnie to, że państwo *może* *po uważaniu* akurat Ciebie wywłaszczyć
jest niesprawiedliwe.
Ale czasami nie ma wyjścia. Podałem przykład... Robimy Zalew
Czorsztyński i jedna babuleńka ze swoją chatką na środku mówi ,,nie oddam, nie wolno zalać'' i cała inwestycja w pizdu. Państwo musi mieć pewne środki do tego, żeby przeprowadzać inwestycje takie, jak tama na
rzecze albo autostrada albo obwodnica itp.

Inaczej zaśpiewasz, jak to Ciebie będzie dotyczyć bezpośrednio. Wiem
coś o tym...

--
Best regards,
 RoMan

Data: 2015-11-16 21:30:42
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 16.11.2015 o 21:04, RoMan Mandziejewicz pisze:
Hello Przemysław,

Monday, November 16, 2015, 1:58:12 PM, you wrote:

   Właśnie to, że państwo *może* *po uważaniu* akurat Ciebie wywłaszczyć
jest niesprawiedliwe.
Ale czasami nie ma wyjścia. Podałem przykład... Robimy Zalew
Czorsztyński i jedna babuleńka ze swoją chatką na środku mówi ,,nie
oddam, nie wolno zalać'' i cała inwestycja w pizdu. Państwo musi mieć
pewne środki do tego, żeby przeprowadzać inwestycje takie, jak tama na
rzecze albo autostrada albo obwodnica itp.

Inaczej zaśpiewasz, jak to Ciebie będzie dotyczyć bezpośrednio. Wiem
coś o tym...


Ano wiadomo, to normalka. Ale z punktu widzenia społeczeństwa babuleńka, która zablokuje budowę tamy może stanowić znaczne zagrożenie. Dlatego społeczeństwo wypracowało metody. A i owszem, gdy jakakolwiek niewygoda nas dotyka, to bronimy się. To naturalne.

Data: 2015-12-07 18:57:10
Autor: G.S.
Korwin a PIT
On Mon, 16 Nov 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

W dniu 16.11.2015 o 21:04, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello Przemysław,
> Monday, November 16, 2015, 1:58:12 PM, you wrote:
[...]
> > Ale czasami nie ma wyjścia. Podałem przykład... Robimy Zalew
> > Czorsztyński i jedna babuleńka ze swoją chatką na środku mówi ,,nie
> > oddam, nie wolno zalać''
[...]
> > Inaczej zaśpiewasz, jak to Ciebie będzie dotyczyć bezpośrednio.
[...]

Ano wiadomo, to normalka.

 No właśnie *nie*.
 "Normalka" jest wtedy, kiedy zainteresowany jest
*zadowolony* z transakcji. Statystycznie ;>

Ale z punktu widzenia społeczeństwa babuleńka, która
zablokuje budowę tamy może stanowić znaczne zagrożenie.
Dlatego społeczeństwo wypracowało metody.

 Bandyckie?
 Bo jak inaczej nazwać *nieoddanie domu* (gotowego,
choć może i starego) w zamian, w którym to nie ma
genialnych pułapek w stylu elektrycznego ogrzewania
(zapodanego kiedyś powodzianom) czy betonowej wylewki
"babcia sobie na tym położy<tu lista kombinacji>",
nie wspominając o lokalizacji?
 A tak wiem, "w centrum wsi jest 1,5x drożej" :P
 Nie piję konkretnie do tej "babuleńki" bo nie
kojarzę, ale pamiętam reportaż sprzed lat, gdzie
to jakiś dziadek miał w Katowicach domek z krową
dookoła którego było rondo :> (nie, nie w centrum,
któraś ruchliwsza droga na obrzeżach).
 Wszystkie "propozycje zamienne" (fakt, dostał),
miały dwie główne wady: albo dużo za drogie
UTRZYMANIE, albo totalnie odmienny charakter.

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-12-07 19:46:26
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 07.12.2015 o 18:57, G.S. pisze:
Ale z punktu widzenia społeczeństwa babuleńka, która
>zablokuje budowę tamy może stanowić znaczne zagrożenie.
>Dlatego społeczeństwo wypracowało metody.
  Bandyckie?

Nie. Prawne.

  Bo jak inaczej nazwać*nieoddanie domu*  (gotowego,
choć może i starego) w zamian, w którym to nie ma
genialnych pułapek w stylu elektrycznego ogrzewania
(zapodanego kiedyś powodzianom) czy betonowej wylewki
"babcia sobie na tym położy<tu lista kombinacji>",
nie wspominając o lokalizacji?

No cóż, jeżeli interes społeczny wymaga zbudowania tu zalewu, to interes jednej babuleńki, która chce mieć tu chatę musi odejść. Takie jest rozumowanie społeczne, aby 1 osoba nie terroryzowała całego społeczeństwa.



  Wszystkie "propozycje zamienne" (fakt, dostał),
miały dwie główne wady: albo dużo za drogie
UTRZYMANIE, albo totalnie odmienny charakter.


No cóż, chaty w środku ronda pewnie nie dostanie. Oczywiście powinien dostać taką chatę, żeby zastąpiła mu tę. Ale sorry, to że tu pod podłogą są prochy jego pradziadka, a na tym drzewie powiesił się stryjek, to nie może spowodować, że cierpieć przez niego będzie interes społeczny.


Postawię brutalny przykład: Masz do wyboru: zabijesz jednego i uratujesz 100 osób, albo uratujesz jednego, a zabijesz 100. Zapewnisz babuleńce ratunek dla jej chaty po przodkach, ale nie będzie tamy i zalewu i za chwilę fala powodziowa zaleje miasto i będą ofiary w ludziach i majątku większe....

Data: 2015-12-08 00:39:23
Autor: G.S.
Korwin a PIT
On Mon, 7 Dec 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

W dniu 07.12.2015 o 18:57, G.S. pisze:
> > Ale z punktu widzenia społeczeństwa babuleńka, która
> > >zablokuje budowę tamy może stanowić znaczne zagrożenie.
> > >Dlatego społeczeństwo wypracowało metody.
>   Bandyckie?

Nie. Prawne.

 Ależ "prawo państwa" ma sporo cech opisanych w KK, od
wymuszenia groźbą (podatków) po dość długą listę innych
czynów ;>

>   Bo jak inaczej nazwać*nieoddanie domu* (gotowego,
> choć może i starego) w zamian, w którym to nie ma
> genialnych pułapek w stylu elektrycznego ogrzewania
> (zapodanego kiedyś powodzianom) czy betonowej wylewki
> "babcia sobie na tym położy<tu lista kombinacji>", nie > wspominając o lokalizacji?

No cóż, jeżeli interes społeczny wymaga zbudowania tu zalewu,
to interes jednej babuleńki, która chce mieć tu chatę musi odejść.

 Nie udawaj Greka.
 Odejść powinien interes że ona ma *TU* chatę.
 Tylko tyle.
 Ale nie ten, że:
- ona ma chatę
- którą umie utrzymać
- i jeszcze jakieś cechy tej chaty, których nie znamy.
 A niestety tak to nie działa.

 I że właśnie *TWOJE* postawienie sprawy, sprowadzane do "damy
babuleńce pieniądze wg wyceny" bywa rozbojem (ciągle pamiętam,
że dom do likwidacji to może być dom wójta, więc nie zawsze
"jest" :P - i dla ścisłości, w wielu przypadkach wywłaszczani
faktycznie czują się "zaspokojeni", problem stanowią właśnie
przypadki "stary dom nisko wyceniony")

Takie jest rozumowanie
społeczne, aby 1 osoba nie terroryzowała całego społeczeństwa.

 I gdzie to "rozumienie społeczne" rozmija się z prawem, żeby
miała DOM, mniej więcej odpowiadający temu co MIAŁA?
 A nie propozycję być może "rewelacyjną" ale np. 10x droższą
w utrzymaniu, już o tym betonie (zamiast drewnianej izolowanej
odstępem powietrza) na podłodze nie wspominając?

 Coś jeszcze - IMO sprawiedliwość wymaga, aby KAŻDY podlegał
TYM SAMYM zasadom. To oczywiście pod kątem dyskusji o podatku
od nieruchomości (a raczej jego "wywłaszczającej" wersji).

>   Wszystkie "propozycje zamienne" (fakt, dostał),
> miały dwie główne wady: albo dużo za drogie
> UTRZYMANIE, albo totalnie odmienny charakter.

No cóż, chaty w środku ronda pewnie nie dostanie.

 On:
- nie miał
- nie chciał
 chaty w środku ronda.
 Taką właśnie... mu zrobili :P (znaczy zrobili rondo i już).
 On chciał chałupę, MNIEJ WIĘCEJ TAKĄ JAKĄ MIAŁ.
 Nic więcej.
 Nie dostał.

Oczywiście powinien dostać
taką chatę, żeby zastąpiła mu tę.

 O to to.
 A wiesz ile by taka chata mogła... kosztować?
 Odnoszę wrażenie, że spodziewasz się iż tyle co mieszkanie.
 I tu leży pies pogrzebany.
 Jesteś pewien, że rzeczonej babuleńce proponowali TAKĄ
chatę jak miała?
 Bo Ci powiem: "niedasię". Wg prawa oczywiście.
 Nie da się postawić dość starej konstrukcji :P, zaś "nowa nie
odpowiada wartością" (bo oczywiście można postawić nową,
odpowiadającą parametrom, ale wtedy padnie argument "przecież
ta stara nie jest tyle warta co nowa").

Ale sorry, to że tu pod podłogą są prochy
jego pradziadka, a na tym drzewie powiesił się stryjek, to nie może
spowodować, że cierpieć przez niego będzie interes społeczny.

 No więc bardzo głupio piszesz.
 Tłumaczę Ci jak komu dobremu, że tak, DO TAKIEJ CHATY to on
by się przeprowadził.
 Ale dostał propozycje "mieszkania w bloku albo odszkodowanie".
 Gość 70++ lat (zresztą jakby miał 20 nic by to nie zmieniało,
w końcu nie każdego musi bawić że "ma się wybudować").
 Tak, niezaprzeczalnie, znalezienie chaty na obrzeżu miasta
(lub wybudowanie nowej) jest DROGIE. Dużo droższe niż byle
mieszkanie. Ale... taką chcieli mu zabrać, czyż nie?

 Ba, wg "obiektywnej oceny" można uznać, że może i mieszkanie
w bloku byłoby dla niego wygodniejsze. Ale bardzo wielu
ludzi NIE CHCE tak mieszkać - dlaczego akurat on ma mieć
taką "propozycję zastępczą"?

Zapewnisz babuleńce ratunek dla
jej chaty po przodkach, ale nie będzie tamy i zalewu i za chwilę fala
powodziowa zaleje miasto i będą ofiary w ludziach i majątku większe....

 Przemku Adamie, jest takie powiedzenie o rzucaniu grochem
o ścianę i myślę iż doskonale opisuje ono różnicę w naszym
pojęciu "słusznego odszkodowania" wg dzisiejszego prawa,
a nierozumieniu różnicy między oporem "nie dam bo nie"
a "nie dam bo nie dacie mi chaty".
 Babuleńka MA DOSTAĆ CHATĘ. Taką jak ma (drewniana podłoga?
drewniana. Bogacze też tak robią. I tak dalej).
 Problem w tym, że WYCENA takiego starego budynku jest
mocno zafałszowana.
 Więc proponuje jej się PIENIĄDZE, ewentualnie mieszkanie
w bloku. W żadnym razie nie jest to ekwiwalent.

 A co do zabijania i szkód, to nie pamiętam która to tama była
i w którym roku uratowała Kraków, ale gdzieś w okolicy przełomu
tysiącleci (niekoniecznie w "odrzańskim" 1997).
"Zieloni" przestali się w okolicy pokazywać :P
(bo to nie "babuleńka" stanowiła problem, na szczęście ktoś
złamał prawo budowlane i ją "odpalił" przed uprawomocnieniem
papierów)

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-10-14 16:12:50
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 13.10.2015 o 14:05, Liwiusz pisze:
Nie urzędnikowi, tylko kupcowi. I nie wysiedlić, tylko kupić
nieruchomość za cenę wyższą niż szacowana przez ciebie jej wartość.

Ale wartość nieruchomości wyrażana w złotówkach nie jest tożsama z wartością emocjonalną czy użytkową. Co z tego, że ktoś mi zapłaci nawet 2 razy tyle ile jest wart rynkowo mój dom, skoro nagle staję przed problemem znalezienia nowego domu, wykonania przeprowadzki itp. A do tego np. tracę dom, w którym wychowała się cała moja rodzina, gdzie sobie urządziłem wszystko tak, jak chciałem itp.

Mój laptop za złotówki na allegro nie sprzedał by się powyżej 1000zł. A jednak nie chciałbym go oddać nawet za 2000zł, bo nie ma już takich w sprzedaży.

Data: 2015-10-14 13:32:05
Autor: ąćęłńóśźż
Korwin a PIT
Który to rygor by oczywiście nie był wg Ciebie uznaniowym.


-- -- -
pod rygorem możliwości jej przymusowego wykupu.

Data: 2015-10-14 16:13:15
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 13.10.2015 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu.

Tyle, że w dochodowym można dać progi i kwoty wolne i w ten sposób pomóc biednym. Przy VAT, płaconym drastycznie od transakcji, nie można w żaden sposób biednym pomóc.

większej liczby urzędników. Jeśli już jesteś za socjalistycznym
krojeniem bogaczy, to postuluj wprowadzenie sensownej kwoty wolnej.

Ale  to nie jest socjalistyczne krojenie bogaczy tylko właśnie ustawienie podatku sprawiedliwiej. Wg Mocy Rażenia, a nie wg procentów, które mają jak widać moc rażenia inną niż bezwzględna wartość procentowa.

Data: 2015-10-14 18:58:43
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-14 o 16:13, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 13.10.2015 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu.

Tyle, że w dochodowym można dać progi i kwoty wolne i w ten sposób pomóc
biednym. Przy VAT, płaconym drastycznie od transakcji, nie można w żaden
sposób biednym pomóc.

Nie lepiej żeby biedny w ogóle nie płacił?
Likwidując PIT biedny nie zapłaci. Biedny nie będzie też musiał płacić co roku za rozliczenie PITa (nie każdy potrafi).
I żaden urzędnik nie będzie musiał decydować kto jest jeszcze biedny, a kto już bogaty, manipulując stawkami i kwotami wolnymi.

Likwidując PIT likwidujesz biurokrację, która obciąża osoby fizyczne. Zostawiając VAT, biurokracja związana z rozliczeniem dotyczy tylko (z drobnymi wyjątkami) przedsiębiorców (teraz zresztą też dotyczy, więc zbyt dużo się nie zmieni).

Zresztą w VAT też można ustalać stawki i w ten sposób pomóc biednym.
Np. samochód do 30 tys - 5% VAT, powyżej 30% VAT (przykład z palca wzięty, jakby się ktoś czepiał)
No i oczywiście zlikwidować zwolnienia z VAT dla prowadzących działalność (jak wszyscy to wszyscy) i radykalnie uprościć VAT.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-15 08:09:33
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 14.10.2015 o 18:58, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-14 o 16:13, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 13.10.2015 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu.

Tyle, że w dochodowym można dać progi i kwoty wolne i w ten sposób pomóc
biednym. Przy VAT, płaconym drastycznie od transakcji, nie można w żaden
sposób biednym pomóc.

Nie lepiej żeby biedny w ogóle nie płacił?
Likwidując PIT biedny nie zapłaci. Biedny nie będzie też musiał płacić
co roku za rozliczenie PITa (nie każdy potrafi).

Ale będzie płacił bezwzględnie za VAT, słuchasz co do ciebie mówię?
Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

I żaden urzędnik nie będzie musiał decydować kto jest jeszcze biedny, a
kto już bogaty, manipulując stawkami i kwotami wolnymi.

No... Wszyscy będą traktowani równo czyli nierówno. Biednemu się jeszcze bardziej dowali, a bogatemu będzie lepiej.


Likwidując PIT likwidujesz biurokrację, która obciąża osoby fizyczne.
Zostawiając VAT, biurokracja związana z rozliczeniem dotyczy tylko (z
drobnymi wyjątkami) przedsiębiorców (teraz zresztą też dotyczy, więc
zbyt dużo się nie zmieni).


jaką biurokrację? Po co biurokracja? Płacisz i już. Tak samo VAT jak i PIT. Ba! Rozliczanie PIT jest tańsze, bo jak ktoś ma stały etat (a chyba większość narodu ma), to obliczenia się powiela co miesiąc. A VAT wymaga mozolnego księgowania i miliona niuansów.

Zresztą w VAT też można ustalać stawki i w ten sposób pomóc biednym.
Np. samochód do 30 tys - 5% VAT, powyżej 30% VAT (przykład z palca
wzięty, jakby się ktoś czepiał)

I bez sensu, bo zamiast sprzedać samochód za 40 tysięcy, sprzedawca sprzeda wersję LIGHT za 30 i Koła Oraz Fotele za 10.

No i oczywiście zlikwidować zwolnienia z VAT dla prowadzących
działalność (jak wszyscy to wszyscy) i radykalnie uprościć VAT.

Znaczy w jakim sensie zwolnienia z VAT zlikwidować?

Data: 2015-10-15 08:27:03
Autor: Kviat
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-15 o 08:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 14.10.2015 o 18:58, Kviat pisze:

Nie lepiej żeby biedny w ogóle nie płacił?
Likwidując PIT biedny nie zapłaci. Biedny nie będzie też musiał płacić
co roku za rozliczenie PITa (nie każdy potrafi).

Ale będzie płacił bezwzględnie za VAT, słuchasz co do ciebie mówię?

Mało będzie konsumował to mało będzie płacił, słuchasz co do ciebie mówię?

Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

Bogaci mają dochody kapitałowe, biedacy pracują. Jak zlikwiduje się podatek od pracy to biedacy będą mieli lepiej. Czego nie zrozumiałeś?

I żaden urzędnik nie będzie musiał decydować kto jest jeszcze biedny, a
kto już bogaty, manipulując stawkami i kwotami wolnymi.

No... Wszyscy będą traktowani równo czyli nierówno. Biednemu się jeszcze
bardziej dowali, a bogatemu będzie lepiej.

Dowali brakiem podatku. No straszne...
Chyba ci się coś pomyliło.

Likwidując PIT likwidujesz biurokrację, która obciąża osoby fizyczne.
Zostawiając VAT, biurokracja związana z rozliczeniem dotyczy tylko (z
drobnymi wyjątkami) przedsiębiorców (teraz zresztą też dotyczy, więc
zbyt dużo się nie zmieni).


jaką biurokrację? Po co biurokracja? Płacisz i już.

Czyli nie masz pojęcia o czym dyskutujesz.

Tak samo VAT jak i
PIT. Ba! Rozliczanie PIT jest tańsze, bo jak ktoś ma stały etat (a chyba
większość narodu ma), to obliczenia się powiela co miesiąc.

Weź lepiej poczytaj jakąś ustawę o podatkach dochodowych.

A VAT wymaga
mozolnego księgowania i miliona niuansów.

W porównaniu do PIT? Nie wiesz o czym mówisz.

Zresztą w VAT też można ustalać stawki i w ten sposób pomóc biednym.
Np. samochód do 30 tys - 5% VAT, powyżej 30% VAT (przykład z palca
wzięty, jakby się ktoś czepiał)

I bez sensu, bo zamiast sprzedać samochód za 40 tysięcy, sprzedawca
sprzeda wersję LIGHT za 30 i Koła Oraz Fotele za 10.

To w nawiasie przeczytałeś?
A potrafisz znaleźć przykład jak ludzie (i przedsiębiorstwa) kombinują, żeby PITa nie zapłacić?

No i oczywiście zlikwidować zwolnienia z VAT dla prowadzących
działalność (jak wszyscy to wszyscy) i radykalnie uprościć VAT.

Znaczy w jakim sensie zwolnienia z VAT zlikwidować?

W takim, że jakbyś miał pojęcie o podatkach, to byś wiedział.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2015-10-15 09:33:29
Autor: Tomasz Kaczanowski
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-15 08:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 14.10.2015 o 18:58, Kviat pisze:
W dniu 2015-10-14 o 16:13, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 13.10.2015 o 12:29, Maciek pisze:
No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu.

Tyle, że w dochodowym można dać progi i kwoty wolne i w ten sposób pomóc
biednym. Przy VAT, płaconym drastycznie od transakcji, nie można w żaden
sposób biednym pomóc.

Nie lepiej żeby biedny w ogóle nie płacił?
Likwidując PIT biedny nie zapłaci. Biedny nie będzie też musiał płacić
co roku za rozliczenie PITa (nie każdy potrafi).

Ale będzie płacił bezwzględnie za VAT, słuchasz co do ciebie mówię?
Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

I żaden urzędnik nie będzie musiał decydować kto jest jeszcze biedny, a
kto już bogaty, manipulując stawkami i kwotami wolnymi.

No... Wszyscy będą traktowani równo czyli nierówno. Biednemu się jeszcze
bardziej dowali, a bogatemu będzie lepiej.

Bogatemu zawsze będzie lepiej, bo go na to stać, by było mu lepiej. Pomyśl inaczej - najbogatsi, płacą teraz gdzie indziej, jakby płacili mało, płaciliby u nas. Czyli nie masz alternatywy - Lepiej biednym, dowalić bogatym, będziemy mieli więcej pieniędzy, tylko należy pomyśleć nad tym, by lepiej zrobić wszystkim, żeby ten bogaty przyszedł u nas płacić te niewielkie podatki, niewielki podatek od wielkich sum to dużo pieniędzy. Natomiast wielki podatek od 0 to dalej zero...

--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2015-10-16 12:44:42
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Thu, 15 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

  O czymś zapomniałeś.
  O umowach międzynarodowych.

  Jak się zostawi PIT, i do tego "PIT od bogaczy", to być może
będzie on płacony, ale NIE W POLSCE.
  Pieniądze zarobione w Polsce (przychód), zostaną podzielone
na wypłaty dla biednych (nie zapłacą PIT), koszty bieżące oraz
pokrycie amortyzacji.
  Reszta w postaci "opłat licencyjnych" wypłynie do ciepłych krajów.

  I w tym cały problem.

  Zaś VAT, dla większości przypadków (nie licząc rzeczy naprawdę
drogich małych i lekkich, które i tak obywatele przemycają z krajów
w których np. nie ma VAT - bo to *jest* przemyt) jest "podatkiem
od chleba".
  Może stolarz zrobi Ci coś na lewo, nie uiszczając podatków (ani
PIT ani VAT), ale prądu ani gazu "bez VAT" raczej nie kupisz,
więc w ten sposób zostanie on zapłacony.
  Zróżnicowanie stawek prowadzi zaś do tego, iż *pewien* zakres
ulgi "dla biednych", na podstawowe potrzeby życiowe, rzeczywiscie
istnieje (mam na myśli choćby żywność ze stawką obniżoną).

Likwidując PIT likwidujesz biurokrację, która obciąża osoby fizyczne.
Zostawiając VAT, biurokracja związana z rozliczeniem dotyczy tylko (z
drobnymi wyjątkami) przedsiębiorców (teraz zresztą też dotyczy, więc
zbyt dużo się nie zmieni).

jaką biurokrację? Po co biurokracja? Płacisz i już. Tak samo VAT jak i PIT.


  Cały hak jest w słowie PŁACISZ.
  VAT, jako "podatek od konsumpcji", jest przez firmy jedynie "zbierany".
  I poza główną wadą VAT wynikającą z *wyjątków* (przypadków, kiedy jest
zwracany) nie ma dobrej metody, aby nie zapłacić zebranego VAT.

  Nie da się go w szczególności legalnie łatwo "wytransferować" za granicę.
  W odróżnieniu od PIT i CIT :>

Ba! Rozliczanie PIT jest tańsze, bo jak ktoś ma stały etat (a chyba większość narodu ma), to obliczenia się powiela co miesiąc. A VAT wymaga mozolnego księgowania i miliona niuansów.

  Nie kpij sobie proszę.
  Przede wszystkim, tych obliczeń się nie powiela.
  Lista przypadków kiedy PIT się nie należy lub należy mimo że nie należy
(znaczy wyjątków w przepisach) jest na tyle długa, że to właśnie PIT
jest skomplikowany. Masz setkę dodatków do etatu, z których część
podlega, część nie podlega...
  Jeśli sobie kiedyś próbowałeś skomplikować życie, rozważając sprzedaż
mieszaną (częściowo podlegającą pod VAT a cześciowo zwolnioną), to
nie przekładaj tego na przypadek kiedy "wszystko jest pod VAT".

Zresztą w VAT też można ustalać stawki i w ten sposób pomóc biednym.
Np. samochód do 30 tys - 5% VAT, powyżej 30% VAT (przykład z palca
wzięty, jakby się ktoś czepiał)

I bez sensu, bo zamiast sprzedać samochód za 40 tysięcy, sprzedawca sprzeda wersję LIGHT za 30 i Koła Oraz Fotele za 10.

  Błędem jest próg kwotowy.
  ZAWSZE.
  Bo to właśnie prowadzi do kombinowania.
  I jak najbardziej dotyczy również istniejącego PIT.

No i oczywiście zlikwidować zwolnienia z VAT dla prowadzących
działalność (jak wszyscy to wszyscy) i radykalnie uprościć VAT.

Znaczy w jakim sensie zwolnienia z VAT zlikwidować?

"Nie ma i już".
  Przecież dziś *każda* działalność gospodarcza *podlega* pod VAT.
  Natomiast sporo przypadków jest zwolnionych, tak kwotowo jak
i podmiotowo.
  Być może pojedyncze przypadki zwolnień podmiotowych, obemujących
kwotowo istotne (również) dla biedniejszych wydatki można by
pozostawić.
  Mam na mysli konkretnie najem mieszkania.
  Tak, jakby Cię o to ktoś pytał, wynajmowanie "osobiście nie jako
firma" mieszkania lokatorowi JEST prowadzeniem DG.
  Żebym nie musiał przypominać, że tych 7 (czy nawet 8) ustawowych
definicji DG ktoś się na grupie drzewiej doliczył :>

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-10-17 19:27:08
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 16.10.2015 o 12:44, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 15 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

  Reszta w postaci "opłat licencyjnych" wypłynie do ciepłych krajów.


Tylko dlatego, że zlikwidujemy VAT? Przecież już teraz tak się dzieje.
I nie dlatego, że ma to związek z VAT. Tylko dlatego, że dochodowy jest za wysoki.

Data: 2015-10-27 13:30:12
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Sat, 17 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

W dniu 16.10.2015 o 12:44, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 15 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

  Reszta w postaci "opłat licencyjnych" wypłynie do ciepłych krajów.


Tylko dlatego, że zlikwidujemy VAT?

  Tylko dlatego, że zostawimy WYSOKI PIT.

Przecież już teraz tak się dzieje.
I nie dlatego, że ma to związek z VAT. Tylko dlatego, że dochodowy jest za wysoki.

  No a proponujesz jeszcze wyższy - tak aby zastąpił również VAT.

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-10-28 20:30:45
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 27.10.2015 o 13:30, Gotfryd Smolik news pisze:
On Sat, 17 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

W dniu 16.10.2015 o 12:44, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 15 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

  Reszta w postaci "opłat licencyjnych" wypłynie do ciepłych krajów.


Tylko dlatego, że zlikwidujemy VAT?

  Tylko dlatego, że zostawimy WYSOKI PIT.

A ja mówiłem o pozostawieniu WYSOKIEGO PIT?

Przecież już teraz tak się dzieje.
I nie dlatego, że ma to związek z VAT. Tylko dlatego, że dochodowy
jest za wysoki.

  No a proponujesz jeszcze wyższy - tak aby zastąpił również VAT.


A zastępowanie PITu Vatem lepsze? Idea jest dla mnie taka, żeby nie zastępować, tylko zmniejszać daniny.

Data: 2015-10-30 15:46:39
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Wed, 28 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

W dniu 27.10.2015 o 13:30, Gotfryd Smolik news pisze:
Tylko dlatego, że zlikwidujemy VAT?

  Tylko dlatego, że zostawimy WYSOKI PIT.

A ja mówiłem o pozostawieniu WYSOKIEGO PIT?

  To nalej z własnej krynicy wiedzy tej informacji, skąd
weźmiesz pieniądze do budżetu, skoro konstrukcja ma
być taka, że VAT likwidujemy a PIT zostawiamy.
  "z drukarni"?
  Ale to nie działa, a przynajmniej nie działa dostatecznie
długo, rewolucjonistom na ogół wystarcza do czasu aż
ich samych powieszą.

I nie dlatego, że ma to związek z VAT. Tylko dlatego, że dochodowy
jest za wysoki.

  No a proponujesz jeszcze wyższy - tak aby zastąpił również VAT.

A zastępowanie PITu Vatem lepsze?

  A odnosiłem się tu do tego pomysłu?
  Krytykuję głupotę koncepcji "zastępujemy VAT PITem".
  żeby przypomnieć - VAT nie został wprowadzony "zamiast
części PITu" (czy CITu), został wprowadzony zamiast
podatku OBROTOWEGO.
  Bo - akurat to prawda - w odróżnieniu od obrotowego, VAT
nie stoi na przeszkodzie rozwoju "łańcuszka towarowego".
  Obrotowy sprzyja gigantom, którzy są w stanie produkować
"od igły do powideł".

Idea jest dla mnie taka, żeby nie zastępować, tylko zmniejszać daniny.

  Ty chyba się prosisz, żeby przekopać archiwa :>
(co gdzieś obok już Tom przyuważył).
  Co nie umniejsza słuszności tezy o zmniejszaniu danin
- z tym zastrzeżeniem, że wtykasz ją do dyskusji
o *likwidacji VAT*. Nie o zmniejszaniu VAT.
  O likwidacji kwoty która stanowi podstawę aktualnego
budżetu.

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-10-31 09:01:39
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 30.10.2015 o 15:46, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 28 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 27.10.2015 o 13:30, Gotfryd Smolik news pisze:
Tylko dlatego, Ĺźe zlikwidujemy VAT?
  Tylko dlatego, Ĺźe zostawimy WYSOKI PIT.
A ja mówiłem o pozostawieniu WYSOKIEGO PIT?
  To nalej z własnej krynicy wiedzy tej informacji, skąd
weźmiesz pieniądze do budżetu, skoro konstrukcja ma
być taka, że VAT likwidujemy a PIT zostawiamy.

Dla mnie założenie Korwina jest takie, że mamy zmniejszać daniny a nie przesuwać z jednej nazwy na drugą i pod tym płaszczykiem zwiększać. Tak przynajmniej rozumiem ideę korwinowców. Ż

>   "z drukarni"?

Nie, np. z obcinania pensji tabunom urzędasów wydających zezwolenie do zezwolenia do zezwolenia.

I nie dlatego, że ma to związek z VAT. Tylko dlatego, że dochodowy
jest za wysoki.
  No a proponujesz jeszcze wyĹźszy - tak aby zastąpił rĂłwnieĹź VAT.
A zastępowanie PITu Vatem lepsze?
  A odnosiłem się tu do tego pomysłu?
  Krytykuję głupotę koncepcji "zastępujemy VAT PITem".

Ale ja takiej koncepcji nie głoszę. Ja mówię ,,zmniejszamy daniny''.

  Obrotowy sprzyja gigantom, ktĂłrzy są w stanie produkować
"od igły do powideł".

No obrotowy to dla mnie w ogóle pomysł zerowy, bo niby jak mam sprzedaż maszynę za milion złotych zarabiając na tym tylko 1000zł?

Idea jest dla mnie taka, żeby nie zastępować, tylko zmniejszać daniny.
  Ty chyba się prosisz, Ĺźeby przekopać archiwa :>
(co gdzieś obok już Tom przyuważył).

Pytanie po co? Żeby znaleźć jak Tom płakał po tym, jak go żona zostawiła? Życie idzie naprzód, mówimy tu i teraz. Po co mieszać w archiwum?

„Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego.” (Łk 9,62)

Akurat w całej cudowności śp. Usenetu, pamiętliwość ludzi i skłonność do grzebania po archiwach jest plamą i wciąż mnie zadziwia. Jak zaczynałem się tu pojawiać to byłem zbuntowanym nastolatkiem, który cieszył się swoją kawalerką w mieście. Teraz jestem panem w średnim wieku, który marzy o domu na wsi. Wiele rzeczy się zmienia.

  Co nie umniejsza słuszności tezy o zmniejszaniu danin
- z tym zastrzeżeniem, że wtykasz ją do dyskusji
o *likwidacji VAT*. Nie o zmniejszaniu VAT.

No rozważam czemu Korwin chce likwidować PIT a nie VAT, bo wg mnie lepsza byłaby likwidacja VAT i pozostawienie PIT.

Likwidacja to też zmniejszenie. na chwilę obecną ja sobie myślę, że właśnie powinien zostać PIT, a pozostałe powinny zostać zmniejszone do zera. Na swoją parafię płacę daninę dochodową i też myślę, że to sensowny układ. 1% od dochodu, jasne, proste, przelew leci. Ponieważ mam zmienny dochód, a nie chce mi się liczyć, to zaokrągliłem w górę i już.

  O likwidacji kwoty ktĂłra stanowi podstawę aktualnego
budĹźetu.

A tego to już nie wiem. Czyli VAT stanowi podstawę a reszta danin jest zbędna? Nie wiem, pytam, rozważam... Stąd rozpocząłem ten wątek -- od niezrozumienia postawy Korwina.

Data: 2015-11-02 11:29:12
Autor: J.F.
Korwin a PIT
UĹźytkownik "Przemysław Adam Śmiejek"  napisał w wiadomości
Dla mnie założenie Korwina jest takie, że mamy zmniejszać daniny a nie przesuwać z jednej nazwy na drugą i pod tym płaszczykiem zwiększać. Tak przynajmniej rozumiem ideę korwinowców. Ż

Warto by sprawdzic.
W pewnym momencie stwierdzil "mniej podatkow". Nie mniejsze, ale mniej, co do ilosci rodzajow.
I prostsze.

No ale tez jest ostatnim, ktory by chcial zwiekszac.

Z tym zmniejszaniem liczby to sie nie calkiem zgadzam, bo od jednego latwiej uciec niz od pieciu.
Ale tak co chwila podatek i kara za niezaplacenie, to tez niewlasciwie :-)

No rozważam czemu Korwin chce likwidować PIT a nie VAT, bo wg mnie lepsza byłaby likwidacja VAT i pozostawienie PIT.

  O likwidacji kwoty ktĂłra stanowi podstawę aktualnego
budĹźetu.

A tego to już nie wiem. Czyli VAT stanowi podstawę a reszta danin jest zbędna?

VAT stanowi bardzo powazna czesc. likwidujac go, bedziesz musial sporo podniesc inne lub wprowadzic nowe.

Poza tym:
-VAT podstawa UE, nie zlikwidujemy bez wypisania sie, lub wywrocenia podstaw UE *)
-VAT promuje eksport. No, mozna by sie zastanowic czy taka promocja jest wlasciwa,


*)- po ostatnich przekretach i "reverse charge" ... kto wie czy UE sama sobie nie wywroci :-)

J.

Data: 2015-11-09 23:41:34
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Sat, 31 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

Dla mnie założenie Korwina jest takie, że mamy zmniejszać daniny a nie
przesuwać z jednej nazwy na drugą i pod tym płaszczykiem zwiększać.

  Ale "zmniejszanie" z kolei wcala nie oznacza ich likwidacji.
  To dwie ODRĘBME sprawy, tak że wypadałoby ustalić czy dyskutujemy
o pierwszej czy drugiej.

  "z drukarni"?

Nie, np. z obcinania pensji tabunom urzędasów wydających zezwolenie do zezwolenia do zezwolenia.

  Obawiam się, że to jest jednak za mały procent PKB (choć w kontekście
o którym mówisz powinno się to nazywać PPKB, ze słowem "pozorny"
z przodu :]), żeby zlikwidować dowolny z "dużych" podatków (PIT/CIT/VAT).

  A odnosiłem się tu do tego pomysłu?
  Krytykuję głupotę koncepcji "zastępujemy VAT PITem".

Ale ja takiej koncepcji nie głoszę. Ja mówię ,,zmniejszamy daniny''.

  No to jak wyżej - kto pisał o *likwidacji* VAT?
  Przypomnę ostatni kawałek cytatu: "tylko dlatego, że zlikwidujemy VAT?"
  Tak, tylko dlatego - zabraknie "na wszystko".

  Obrotowy sprzyja gigantom, którzy są w stanie produkować
"od igły do powideł".

No obrotowy to dla mnie w ogóle pomysł zerowy,

  A np. PiS jest za :> (o ile dobrze zrozumiałem).
  Z powodu "wymuszania" pewnego zysku z tytułu obrotu, samego
obrotu. Niemniej, IMVHO, byłby nielegalny w rozumieniu
dyrektyw UE (zabraniających poszerzania zakresu podatków
obrotowych).

bo niby jak mam sprzedaż maszynę za milion złotych zarabiając na tym tylko 1000zł?

  Pic polega na tym, że nawet jak na tym stracisz 10000zł, to podatek
i tak masz zapłacić.
  Zysk (dla państwa) taki, że z p. widzenia obrotowego nie opłaca
się niewykazywanie zysku.

Idea jest dla mnie taka, żeby nie zastępować, tylko zmniejszać daniny.
  Ty chyba się prosisz, żeby przekopać archiwa :>
(co gdzieś obok już Tom przyuważył).

Pytanie po co? Żeby znaleźć jak Tom płakał po tym, jak go żona zostawiła? Życie idzie naprzód, mówimy tu i teraz. Po co mieszać w archiwum?

  Żeby Ci uświadomić, że kolejne rewolucyjne zmiany który proponujesz,
są równie kanciaste jak Twoje poprzednie stanowiska, a o kanty
zazwyczaj można się pokaleczyć.

Jak zaczynałem się tu pojawiać to byłem zbuntowanym nastolatkiem, który cieszył się swoją kawalerką w mieście. Teraz jestem panem w średnim wieku, który marzy o domu na wsi. Wiele rzeczy się zmienia.

  Problemem jest pytanie, czy np. zmieniła się "waga" Twojego głosu
w wyborach :>

- z tym zastrzeżeniem, że wtykasz ją do dyskusji
o *likwidacji VAT*. Nie o zmniejszaniu VAT.

No rozważam czemu Korwin chce likwidować PIT a nie VAT,

  Jak wyżej.
  Jak mowa o LIKWIDACJI, to związek ze ZMNIEJSZANIEM ma taki sobie.

bo wg mnie lepsza byłaby likwidacja VAT i pozostawienie PIT.

  I tłumczenie, że w ten sposób jedynie większa część podatku "ucieknie"
z Polski przypomina rzucanie grochem i tak dalej ;)
  Dobra, poczekam parę lat na wnioski, co mi tam.

  O likwidacji kwoty która stanowi podstawę aktualnego
budżetu.

A tego to już nie wiem.

  To zajrzyj do tego budżetu nim zabierzesz głos.
  To nie jest wiedza tajemna.

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-11-10 07:48:46
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Korwin a PIT
W dniu 09.11.2015 o 23:41, Gotfryd Smolik news pisze:
On Sat, 31 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Dla mnie założenie Korwina jest takie, że mamy zmniejszać daniny a nie
przesuwać z jednej nazwy na drugą i pod tym płaszczykiem zwiększać.
  Ale "zmniejszanie" z kolei wcala nie oznacza ich likwidacji.

wiesz, przy wartości dążącej do zera, granica dąży do likwidacji :)

  To dwie ODRĘBME sprawy, tak że wypadałoby ustalić czy dyskutujemy
o pierwszej czy drugiej.

No ja ogólnie zacząłem z założeniem, że mamy obywatelowi zmniejszyć. Ale teraz już rozumiem, że Korwin chciał nie tyle zmniejszyć obywatelowi obciążenie, co zwiększyć tylko inaczej nazwać. No to już faktycznie nie dyskutujemy o Korwinie tylko moim jego złym zrozumieniu.


  "z drukarni"?
Nie, np. z obcinania pensji tabunom urzędasów wydających zezwolenie do
zezwolenia do zezwolenia.
  Obawiam się, że to jest jednak za mały procent PKB (choć w kontekście
o którym mówisz powinno się to nazywać PPKB, ze słowem "pozorny"
z przodu :]), żeby zlikwidować dowolny z "dużych" podatków (PIT/CIT/VAT).


Same pensje urzędasów pewnie nie wystarczą. Ale dodajmy do tego premie prezesów ZUSów i inne bezsensowne wydatki w kraju, nie tylko na pensje.
Można zlikwidować tzw. darmową oświatę. To ogromne wydatki, a bezcelowe, bo bez motywacji uczniowie i tak się nie uczą, a motywacji nie da obowiązkowa szkoła napędzana nauczycielami z negatywnej selekcji (takimi jak np. ja, żeby nie było, że nie widzę belki w oku swoim).
Można zlikwidować socjalgeld i wiele innych.


  A odnosiłem się tu do tego pomysłu?
  Krytykuję głupotę koncepcji "zastępujemy VAT PITem".
Ale ja takiej koncepcji nie głoszę. Ja mówię ,,zmniejszamy daniny''.
  No to jak wyżej - kto pisał o *likwidacji* VAT?

No jak go zlikwidujemy, to danina się zmniejszy dość drastycznie. Możemy negocjować czy likwidujemy czy zmniejszamy np. do 3%, ale ja nie chcę zmniejszać w jednym, a zwiększać w drugim.

  Przypomnę ostatni kawałek cytatu: "tylko dlatego, że zlikwidujemy VAT?"
  Tak, tylko dlatego - zabraknie "na wszystko".

Pytanie czy na to wszystko musi wystarczyć. Bo Korwin chyba głosił wizję, że Państwo ma zapewnić podstawy a nie wszystko.

  Obrotowy sprzyja gigantom, którzy są w stanie produkować
"od igły do powideł".
No obrotowy to dla mnie w ogóle pomysł zerowy,
  A np. PiS jest za :> (o ile dobrze zrozumiałem).
  Z powodu "wymuszania" pewnego zysku z tytułu obrotu, samego
obrotu. Niemniej, IMVHO, byłby nielegalny w rozumieniu
dyrektyw UE (zabraniających poszerzania zakresu podatków
obrotowych).

EU to akurat pierwsza do likwidacji jest.

bo niby jak mam sprzedaż maszynę za milion złotych zarabiając na tym
tylko 1000zł?
  Pic polega na tym, że nawet jak na tym stracisz 10000zł, to podatek
i tak masz zapłacić.
  Zysk (dla państwa) taki, że z p. widzenia obrotowego nie opłaca
się niewykazywanie zysku.


No ale to żadne ,,niewykazywanie zysku'', że kupię auto warte pół miliona, sprzedam następnego dnia i zarobię na tym 1000zł. Ostatnio sprzedawałem komputery za 50 tysięcy, a zysku na tym było właśnie około 1000zł. Be żadnego oszukiwania. No tak wyszło. I nie widzę problemu, żebym miał na tym popłynąć na podatku. 1000zł za 3 dni roboty i tak było całkiem spoko.

Idea jest dla mnie taka, żeby nie zastępować, tylko zmniejszać daniny.
  Ty chyba się prosisz, żeby przekopać archiwa :>
(co gdzieś obok już Tom przyuważył).
Pytanie po co? Żeby znaleźć jak Tom płakał po tym, jak go żona
zostawiła? Życie idzie naprzód, mówimy tu i teraz. Po co mieszać w
archiwum?
  Żeby Ci uświadomić, że kolejne rewolucyjne zmiany który proponujesz,
są równie kanciaste jak Twoje poprzednie stanowiska, a o kanty
zazwyczaj można się pokaleczyć.

A nie lepiej dyskutować ad meritum zamiast ad personam?
Tu i teraz omawiamy konkretny problem i zająłem wobec niego konkretne stanowisko. 10 lat temu mogłem na ten problem mieć inne spojrzenie (nie wiem, nie pamiętam, jak bardzo ci to pomoże, to szukaj w archiwach), ale nie widzę sensu w tym, bo jaki to ma związek z tu i teraz?

Jak zaczynałem się tu pojawiać to byłem zbuntowanym nastolatkiem,
który cieszył się swoją kawalerką w mieście. Teraz jestem panem w
średnim wieku, który marzy o domu na wsi. Wiele rzeczy się zmienia.
  Problemem jest pytanie, czy np. zmieniła się "waga" Twojego głosu
w wyborach :>

????


bo wg mnie lepsza byłaby likwidacja VAT i pozostawienie PIT.
  I tłumczenie, że w ten sposób jedynie większa część podatku "ucieknie"
z Polski przypomina rzucanie grochem i tak dalej ;)

No to trzeba zmienić prawo, żeby nie uciekała.

  Dobra, poczekam parę lat na wnioski, co mi tam.

Tak się zachowujesz, jakby wszyscy wokoło mieli wszystko rozumieć i pojmować tak jak ty. Skoro uważasz inaczej, to to wyrażasz. Ale o tym sobie dyskutujemy. Nigdzie nie twierdzę, że jestem bezbłędny. Po to dyskutuję, żeby się wymienić poglądami.  Wyszedłem z założenia, ze wg mnie lepsza byłaby likwidacja VAT i pozostawienie PIT. I tak zacząłem wątek. Wyjaśniłeś mi swoje stanowisko i OK. Nie twierdzę, że jest błędne.

  O likwidacji kwoty która stanowi podstawę aktualnego
budżetu.
A tego to już nie wiem.
  To zajrzyj do tego budżetu nim zabierzesz głos.

Czy ja zabieram głos na mównicy sejmowej? Tak sobie rozważałem. Spoko, nie chcesz, to EOT i już.

Data: 2015-11-10 09:43:37
Autor: Gotfryd Smolik news
Korwin a PIT
On Tue, 10 Nov 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

wiesz, przy wartości dążącej do zera, granica dąży do likwidacji :)

  Z kolei dobrze wiesz, że do zera zejść się nie da, więc teza
jest samokasująca się ;)

No ja ogólnie zacząłem z założeniem, że mamy obywatelowi zmniejszyć. Ale teraz już rozumiem, że Korwin chciał nie tyle zmniejszyć obywatelowi obciążenie, co zwiększyć tylko inaczej nazwać.

  Nijak mi tak nie wychodzi.
  Raz jeszcze: to jest ODRĘBNA sprawa.

  Żeby nie było - lat temu parę rząd (i to wcale nie Korwina) zniósł
stosik różnych podatków (i podatków nazwanych "opłaty"), o ile
pamiętam, była wśród nich taka, że oszacowanie wpływów do kosztów
ściągania miało proporcje gdzieś 1:3 (a pewnie nie były to rzetelnie
policzone koszty całkowite, w tym ponoszone przez podatnika, lecz
same koszty ściągania).
  AFAIR później poznoszone jeszcze niektóre opłaty skarbowe, m.in
od weksli.

No to już faktycznie nie dyskutujemy o Korwinie tylko moim jego złym zrozumieniu.

  Raz jeszcze: czy *obniżyć* (i które) podatki to jedno, czy
*znieść* (i które) to drugie.

  Obawiam się, że to jest jednak za mały procent PKB (choć w kontekście
o którym mówisz powinno się to nazywać PPKB, ze słowem "pozorny"
z przodu :]), żeby zlikwidować dowolny z "dużych" podatków (PIT/CIT/VAT).

Same pensje urzędasów pewnie nie wystarczą. Ale dodajmy do tego premie prezesów ZUSów

  Ich z kolei jest mało, więc nie wiadomo czy kwotowo ma się to jakoś
istotnie do "średniej pensji", tu chyba więcej znaczy kwestia poczucia
sprawiedliwości itp/

i inne bezsensowne wydatki w kraju, nie tylko na pensje.

  Owszem.
  Ale tu jak wiesz stanowiska co do zakresu tych wydatków będą mocno
rozbieżne :)

Można zlikwidować tzw. darmową oświatę.

  IMVHO, to takie samo pomieszanie pojęć, jak przy (nie)rozróżnianiu
sprawy wysokości i liczby podatków:

To ogromne wydatki, a bezcelowe, bo bez motywacji uczniowie i tak się nie uczą,

  A powiedział ktoś, że ma nie być motywacji?
  Zauważ, że to nie jest oczywiste: oczywiste jest, że będzie (być
może spora) grupa która pod naciskiem "motywacyjnym" *zrezygnuje*
z korzystania z "darmowego", wtedy pytaniem nie jest wcale, czy
szkoła ma być *darmowa*, tylko czy ma być *obowiązkowa*.
  Popatrz na działanie socjalu, takiego w skrajnej "przeżyciowej"
postaci, z której niektórzy skorzystać NIE CHCĄ, bo... bo są
wymogi i np. nie wolno pić.

a motywacji nie da
obowiązkowa szkoła napędzana nauczycielami z negatywnej selekcji (takimi
jak np. ja, żeby nie było, że nie widzę belki w oku swoim).

  E tam.
  Pytaniem jest KRYTERIUM "negatywne".
  Nie to, czy "został nauczycielem bo nie miał innej roboty", a raczej
to czy "będzie nauczycielem bo CHRONI GO KARTA NAUCZYCIELA".

Można zlikwidować socjalgeld i wiele innych.

  Wcale niekoniecznie.
  Może faktycznie pojawi się pytanie czy nie powinien być inaczej
nazwany, ale pewnie zmierzasz do tego, że np. gmina powinna mieć
możliwość "płacenia za pracę" (jakąkolwiek), a tak nie jest.
  Ale to wcale nie jest TYLKO problem podatkowy - bo zdajesz sobie
sprawę, że próba pozwolenie "na odpracowanie" kończy się natychmiast
katastrofalnymi kosztami, bo nic to że gość miałby miotła pozamiatać,
szkolenie BHP ma być, setka kwitów do wypełnienia i wychodzi, że...
że to się nie opłaca.

  No to jak wyżej - kto pisał o *likwidacji* VAT?

No jak go zlikwidujemy, to danina się zmniejszy dość drastycznie.

  Ale na razie nikt poza Tobą (nikt z Korwinem włącznie) nie
widzi możliwości rozwikłania np. problemu "praw nabytych".
  Całkiem spora kwota jest potrzebna na "wydatki stałe" i tego
nie przeskoczymy (no dobra, wersja z rewolucją może zakładać
ich zniesienie).

Możemy negocjować czy likwidujemy czy zmniejszamy np. do 3%, ale ja nie chcę zmniejszać w jednym, a zwiększać w drugim.

  Pamiętaj o szczególe: podatek DOCHODOWY jest podatny na "eksport",
czyli wywiezienie zysku w celu opodatkowania gdzie indziej.
  Co do podatku obrotowego zgadzasz się, że to średni pomysł.
  No to co pozostaje, szczególnie w układzie, w którym zniesienie
VAT wymaga najpierw wypowiedzenia umowy z UE?

  Przypomnę ostatni kawałek cytatu: "tylko dlatego, że zlikwidujemy VAT?"
  Tak, tylko dlatego - zabraknie "na wszystko".

Pytanie czy na to wszystko musi wystarczyć. Bo Korwin chyba głosił wizję, że Państwo ma zapewnić podstawy a nie wszystko.

  Zgadza się.
  A przyznane, JUŻ PRZYZNANE emerytury, należą do "podstaw" czy nie?

EU to akurat pierwsza do likwidacji jest.

  Coś w zamian, czy może wersja z odcięciem na granicach albo wizja
z przystąpieniem do umowy z Meksykiem i kto tam jeszcze ma podpisany
układ z USA?

bo niby jak mam sprzedaż maszynę za milion złotych zarabiając na tym
tylko 1000zł?
  Pic polega na tym, że nawet jak na tym stracisz 10000zł, to podatek
i tak masz zapłacić.
  Zysk (dla państwa) taki, że z p. widzenia obrotowego nie opłaca
się niewykazywanie zysku.


No ale to żadne ,,niewykazywanie zysku'', że kupię auto warte pół miliona, sprzedam następnego dnia i zarobię na tym 1000zł.

  I obrotowy ma ten skutek fiskalny, że państwa nie obchodzi, czy
zarobiłeś na tym ćwierć miliona czy 1000zł - podatek płacisz
od pół miliona i już.

Ostatnio sprzedawałem komputery za 50 tysięcy, a zysku na tym było właśnie około 1000zł. Be żadnego oszukiwania. No tak wyszło. I nie widzę problemu, żebym miał na tym popłynąć na podatku. 1000zł za 3 dni roboty i tak było całkiem spoko.

  Moment.
  Nie widzisz problemu z "popłynięciem" na podatku OBROTOWYM?
  Przy stawce 3% zapłaciłbyś (od tych 50 000) 1500 zł *podatku*.

  Żeby Ci uświadomić, że kolejne rewolucyjne zmiany który proponujesz,
są równie kanciaste jak Twoje poprzednie stanowiska, a o kanty
zazwyczaj można się pokaleczyć.

A nie lepiej dyskutować ad meritum zamiast ad personam?

  Przecież krytykuję stanowisko polegające na pomyśle zniesienia VAT.
  I zastąpienia go podatkiem podatnym na "wyeksportowanie".
  "Ad personam" jest fakt, że uchylasz się od ewentualnej odpowiedzialności
za swój pogląd, z góry zastrzegając, że "co złego to nie ja" :P

Tu i teraz omawiamy konkretny problem i zająłem wobec niego konkretne stanowisko. 10 lat temu mogłem na ten problem mieć inne spojrzenie

  I w momencie, jak ktoś Twój pomysł wprowadzi w życie, to znowu zajmiesz
"inne stanowisko". To jest właśnie adpersonalny problem :>

sensu w tym, bo jaki to ma związek z tu i teraz?

  Taki, że jak WTEDY prezentowałeś stanowisko, że podatki powinny
być WYSOKIE, i dotyka to teraz CIEBIE, to nie widzisz, że właśnie
władza "chciała Twojego dobra", jak ktoś to ma w stopce ;)

  Problemem jest pytanie, czy np. zmieniła się "waga" Twojego głosu
w wyborach :>

????

  Co tu jest dziwnego?

  I tłumczenie, że w ten sposób jedynie większa część podatku "ucieknie"
z Polski przypomina rzucanie grochem i tak dalej ;)

No to trzeba zmienić prawo, żeby nie uciekała.

  Jeszcze uchwal, że białe jest czarne.
  Zabronisz handlu międzynarodowego?

  Nie przyjmujesz do wiadomości, że każda rzecz KOSZYTUJE, i próba
egzekucji podatku który (zgodnie z prawem) jest podatny na "uciekanie"
będzie kosztowała więcej, niż "uzysk"?
  Postawisz nad każdym urzędnika, a nad każdym urzędnikiem pilnującym
podatników... ile kolejnych urzędników którzy ich będą pilnowali?
  Taką "próbą" jest właśnie pomysł z podatkiem obrotowym - oparty
o fakt, że wtedy nie opłaca się niewykazywanie zysku, bo zysk tu
nie ma nic do rzeczy. Tylko że ma (inne) wady jak wyżej :>

  Żeby nie było - VAT też swoje podatności ma, m.in. poprzez
przekręt polegający na zakupie przez fikcyjną firmę. Ale wtedy
na ogół kwota jest widoczna (stąd kontrole przy zwrotach VAT).

  Dobra, poczekam parę lat na wnioski, co mi tam.

Tak się zachowujesz, jakby wszyscy wokoło mieli wszystko rozumieć i pojmować tak jak ty.

  Ależ nie - sedno leży tu:

  O likwidacji kwoty która stanowi podstawę aktualnego
budżetu.
A tego to już nie wiem.
  To zajrzyj do tego budżetu nim zabierzesz głos.

Czy ja zabieram głos na mównicy sejmowej? Tak sobie rozważałem. Spoko, nie chcesz, to EOT i już.

  Otóż sam przyznajesz, że przedstawiłeś rozważanie które nie ma oparcia
w ŻADNYCH danych.
  Taki sobie pomysł "uchwalmy żeby było lepiej".
  Ale to nie chce działać :(

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-10-09 16:59:51
Autor: Budzik
Korwin a PIT
Użytkownik W wu@wu.pl ...

hm... 18% z 2000 = 360
18% z 10000 = 1800

twierdzisz, że 360 >> 1800? nie no - spoko, to przecież genialne! :D

/me poszedł walić głową w ścianę...

To tak samo jak dla powiedzmy Gatesa nowe Porsche jest tansze niz dla mnie nowy Focus...

Data: 2015-10-13 13:19:42
Autor: Maciek
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-09 o 18:59, Budzik pisze:
To tak samo jak dla powiedzmy Gatesa nowe Porsche jest tansze niz dla mnie nowy Focus...
To jest myślenie w rodzaju: dostaję 1500 na rękę i starcza mi na
wszystko i na czynsz i na prąd i jeszcze na szklaneczkę wódki zostanie,
więc każdemu na pewno też wystarczy :-> Tymczasem pomyśl to takim
właścicielu dużej firmy, który pod Konstancinem wybuduje sobie dom 1500
m2 z powierzchnią okien nie do ogarnięcia dla przeciętnego człowieka. W
zimie ogrzanie tego budynku to około 10 tys. miesięcznie. I z czego on
ma na tego Focusa odkładać?? :->

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2015-10-13 15:00:44
Autor: Budzik
Korwin a PIT
Użytkownik Maciek maciek@nospam.pl ...

To tak samo jak dla powiedzmy Gatesa nowe Porsche jest tansze niz dla
mnie nowy Focus...
To jest myślenie w rodzaju: dostaję 1500 na rękę i starcza mi na
wszystko i na czynsz i na prąd i jeszcze na szklaneczkę wódki
zostanie, więc każdemu na pewno też wystarczy :-> Tymczasem pomyśl to
takim właścicielu dużej firmy, który pod Konstancinem wybuduje sobie
dom 1500 m2 z powierzchnią okien nie do ogarnięcia dla przeciętnego
człowieka. W zimie ogrzanie tego budynku to około 10 tys. miesięcznie.
I z czego on ma na tego Focusa odkładać?? :->

Chyba nie ze mna chcesz dyskutowac bo ja sie tylko odnosiłem do pytania jak to mozliwe ze powiedzmy 1000 zł to moze byc wiecej niz 5000.
W zaleznosci od punktu widzenia - moze byc.

Data: 2015-10-14 19:43:14
Autor: Maciek
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-13 o 17:00, Budzik pisze:
To jest myślenie w rodzaju: dostaję 1500 na rękę i starcza mi na
wszystko i na czynsz i na prąd i jeszcze na szklaneczkę wódki
zostanie, więc każdemu na pewno też wystarczy :-> Tymczasem pomyśl to
takim właścicielu dużej firmy, który pod Konstancinem wybuduje sobie
dom 1500 m2 z powierzchnią okien nie do ogarnięcia dla przeciętnego
człowieka. W zimie ogrzanie tego budynku to około 10 tys. miesięcznie.
I z czego on ma na tego Focusa odkładać?? :->
Chyba nie ze mna chcesz dyskutowac bo ja sie tylko odnosiłem do pytania jak to mozliwe ze powiedzmy 1000 zł to moze byc wiecej niz 5000.
W zaleznosci od punktu widzenia - moze byc.
No to właśnie dałem przykład jak, w zależności od punktu widzenia, 10
tys. to może być mniej niż 1 tys. ;-)

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2015-10-14 21:00:37
Autor: Budzik
Korwin a PIT
Użytkownik Maciek maciek@nospam.pl ...

To jest myślenie w rodzaju: dostaję 1500 na rękę i starcza mi na
wszystko i na czynsz i na prąd i jeszcze na szklaneczkę wódki
zostanie, więc każdemu na pewno też wystarczy :-> Tymczasem pomyśl
to takim właścicielu dużej firmy, który pod Konstancinem wybuduje
sobie dom 1500 m2 z powierzchnią okien nie do ogarnięcia dla
przeciętnego człowieka. W zimie ogrzanie tego budynku to około 10
tys. miesięcznie. I z czego on ma na tego Focusa odkładać?? :->
Chyba nie ze mna chcesz dyskutowac bo ja sie tylko odnosiłem do
pytania jak to mozliwe ze powiedzmy 1000 zł to moze byc wiecej niz
5000. W zaleznosci od punktu widzenia - moze byc.
No to właśnie dałem przykład jak, w zależności od punktu widzenia, 10
tys. to może być mniej niż 1 tys. ;-)

Czyli potwierdziłes moja teze przez podwójne zaprzeczenie z odwróconą teza? :)))

Data: 2015-10-15 01:31:46
Autor: Maciek
Korwin a PIT
W dniu 2015-10-14 o 23:00, Budzik pisze:
Czyli potwierdziłes moja teze przez podwójne zaprzeczenie z odwróconą teza? :)))
Potwierdziłem jedynie tezę, że wszystko jest względne. Nawet
ośmiorniczki mogą być w pewnych okolicznościach tańsze i smaczniejsze od
schabowego z kapustą :->

--
Pozdrawiam
Maciek

Korwin a PIT

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona