Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   [OT] Koszykówka w serialach

[OT] Koszykówka w serialach

Data: 2009-03-20 22:09:08
Autor: Tomasz Radko
[OT] Koszykówka w serialach
Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-22 23:14:08
Autor: wiLQ
[OT] Koszykówka w serialach
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Hmmm, skoro piszesz o koszykowce w serialu to watek chyba jest zgodny z
tematem grupy? ;-)

Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.

Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)
To rzeczywiscie trzeba go obejrzec...


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-22 23:44:55
Autor: Tomasz Radko
[OT] Koszykówka w serialach
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Hmmm, skoro piszesz o koszykowce w serialu to watek chyba jest zgodny z
tematem grupy? ;-)

Dlatego OT, ale nie NTG.

Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.

Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)

Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo zaraz po tym) i wyleciały z mojej listy must-see-TV. Ale ten odcinek ma prskowy smaczek. A nawet kilka.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-22 23:41:41
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 22 Mar, 23:44, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo
zaraz po tym) i wyleciały z mojej listy must-see-TV. Ale ten odcinek ma
prskowy smaczek. A nawet kilka.

No tak - w konczu to opowiesc o pewnej TRagcznej postaci, ktora zle
znosila wlasne ograniczenia.
Grunt, ze na Twojej liscie dalej jest Familiada i Taniec z Gwiazdami.
TRzymamy kciuki.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-23 13:25:39
Autor: wiLQ
[OT] Koszykówka w serialach
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.
> > Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)

Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo zaraz po tym)

Dlaczego tak uwazasz?
Zbyt mocne zejscie z pierwotnego pomyslu na relacje miedzy postaciami?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-23 13:42:47
Autor: lorak
[OT] Koszykówka w serialach
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.
Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)
Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo zaraz po tym)

Dlaczego tak uwazasz?
Zbyt mocne zejscie z pierwotnego pomyslu na relacje miedzy postaciami?


a ja jestem ciekaw jakie z tych "nowych" seriali uwazacie za warte ogladania? ty TRad nawet cos wspomniales o swojej liscie must see TV? moze jakies szczegoly? ;)

Data: 2009-03-23 06:16:42
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 23 Mar, 13:42, lorak <jea...@gmail.com> wrote:
>>>> Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.
>>> Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)
>> Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo
>> zaraz po tym)

> Dlaczego tak uwazasz?
> Zbyt mocne zejscie z pierwotnego pomyslu na relacje miedzy postaciami?

a ja jestem ciekaw jakie z tych "nowych" seriali uwazacie za warte
ogladania?

Zalezy czego sie w takim serialu szuka.
"Dr House" jest na przyklad najlepszym serialem medycznym. I to takim
w ktorym medycyna jest faktycznie tematem, a nie tylko dodatkiem do
nedznego romansidla (Anatomia Grey, ER, etc).
Pomijajac warstwe emocjonalna i kontrowersyjnego bohatera - to kawal
swietnej roboty.
Wzor byl fajny przez 3 sezony.
Rzym byl bombowy w pierwszym - drugi juz niestety to nie to samo.
Lost do 3 sezonu wlacznie. 4 juz mnie zmordowal. 5 i kolejnych nie mam
zamiaru ogladac.

W kategorii komedia nic nie przebije Seinfelda, ale jezeli ktos lubi
humor oparty na totalnej eksploatacji pojedynczego stereotypu to
"Dwoch i pol" bedzie mu sie podobalo przez 3 sezonu (potem recykling
staje sie nudny)
Califonication - not my cup of tea.
A te wszystkie CSI - pojedyczne odcinki dadza sie ogladac, ale nad
caloscia nie jestem w stanie zapanowac.
Medium - dwa sezony, a potem zaczyna sie recykling pomyslow.

Ale Zlotopolscy i Moda na sukces ciesza sie nieustajacym
powodzeniem ;-)

Pozdro

L'e-sczur

Data: 2009-03-23 14:24:25
Autor: lorak
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:
On 23 Mar, 13:42, lorak <jea...@gmail.com> wrote:
Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.
Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)
Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo
zaraz po tym)
Dlaczego tak uwazasz?
Zbyt mocne zejscie z pierwotnego pomyslu na relacje miedzy postaciami?
a ja jestem ciekaw jakie z tych "nowych" seriali uwazacie za warte
ogladania?

Zalezy czego sie w takim serialu szuka.
"Dr House" jest na przyklad najlepszym serialem medycznym. I to takim
w ktorym medycyna jest faktycznie tematem, a nie tylko dodatkiem do
nedznego romansidla (Anatomia Grey, ER, etc).
Pomijajac warstwe emocjonalna i kontrowersyjnego bohatera - to kawal
swietnej roboty.
Wzor byl fajny przez 3 sezony.
Rzym byl bombowy w pierwszym - drugi juz niestety to nie to samo.
Lost do 3 sezonu wlacznie. 4 juz mnie zmordowal. 5 i kolejnych nie mam
zamiaru ogladac.

W kategorii komedia nic nie przebije Seinfelda, ale jezeli ktos lubi
humor oparty na totalnej eksploatacji pojedynczego stereotypu to
"Dwoch i pol" bedzie mu sie podobalo przez 3 sezonu (potem recykling
staje sie nudny)
Califonication - not my cup of tea.
A te wszystkie CSI - pojedyczne odcinki dadza sie ogladac, ale nad
caloscia nie jestem w stanie zapanowac.
Medium - dwa sezony, a potem zaczyna sie recykling pomyslow.

Ale Zlotopolscy i Moda na sukces ciesza sie nieustajacym
powodzeniem ;-)

z wymienionych przez ciebie i TRada widzialem tylko rome (i zgadzam sie z wasza ocena), lost (tez sie zgadzam, ale nadal katuje ten serial liczac na jakis cud) oraz niedawno zaczalem ogladac House'a i bede kontynuowal, bo jego postac jest zachwycajaca (pod wzgledem medycznym trudno mi ocenic, bo sie nie znam, ale i tak jest to interesujace). californication tez widzialem, ale mi sie akurat podobal.

ja z kolei moge z czystym sumieniem polecic Dextera (dwie pierwsze serie). chyba zaden serial tak mnie nie wciagnal, tzn. jak juz mialem wszystkie odcinki, to ogladalem jeden za drugim.

Data: 2009-03-23 14:34:25
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
lorak pisze:
zaczalem ogladac House'a i bede kontynuowal, bo jego postac jest zachwycajaca (pod wzgledem medycznym trudno mi ocenic, bo sie nie znam, ale i tak jest to interesujace).

Bit of Fry and Laurie i Jeeves and Wooster. Koniecznie. A House'a, od pierwszego sezonu i albo w oryginale, albo z tłumaczeniem "prywatnym". Telewizyjne ponoć ssie, a warstwa słowna jest niesłychanie istotna.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-23 14:42:42
Autor: lorak
Koszykówka w serialach
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze:
zaczalem ogladac House'a i bede kontynuowal, bo jego postac jest zachwycajaca (pod wzgledem medycznym trudno mi ocenic, bo sie nie znam, ale i tak jest to interesujace).

Bit of Fry and Laurie i Jeeves and Wooster. Koniecznie. A House'a, od pierwszego sezonu i albo w oryginale, albo z tłumaczeniem "prywatnym". Telewizyjne ponoć ssie, a warstwa słowna jest niesłychanie istotna.

tak, w ogole seriale z lektorem traca bardzo na wartosci (czego najlepszym przykladem sa friends, czy nawet ten wspomniany Dexter).

Data: 2009-03-25 20:20:57
Autor: wiLQ
Koszykówka w serialach
lorak napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Bit of Fry and Laurie i Jeeves and Wooster. Koniecznie. A House'a, od > pierwszego sezonu i albo w oryginale, albo z tłumaczeniem "prywatnym". > Telewizyjne ponoć ssie, a warstwa słowna jest niesłychanie istotna.

tak, w ogole seriale z lektorem traca bardzo na wartosci

A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna? Niedawno ogladalem film na jakiejs slowianskiej czy slowackiej telewizji
i tak wlasnie bylo, rewelacja, wiec podnioslem im ogladalnosc ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-25 20:28:45
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
wiLQ pisze:
lorak napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Bit of Fry and Laurie i Jeeves and Wooster. Koniecznie. A House'a, od pierwszego sezonu i albo w oryginale, albo z tłumaczeniem "prywatnym". Telewizyjne ponoć ssie, a warstwa słowna jest niesłychanie istotna.
tak, w ogole seriale z lektorem traca bardzo na wartosci

A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna?

Tradycja. Europa dzieli się na trzy obszary:
- dźwięk oryginalny plus napisy (np. Skandynawia),
- dubbing (np. Niemcy - John Wayne z akcentem bawarskim, brrrr),
- lektor (część ex-KDLu, np. w Rosji często czyta para, lektor i lektorka, taki pseudodubbing)

Kiedyś, dawno temu, lektor był rozwiązaniem tańszym od napisów. I tak już zostało.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-25 20:37:22
Autor: Mariusz Kruk
KoszykĂłwka w serialach
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Tomasz Radko"
- lektor (część ex-KDLu, np. w Rosji często czyta para, lektor i lektorka, taki pseudodubbing)

Mam wrażenie, że któraś z polskich stacji kiedyś uprawiała taki
bilektoryzm. Ale memoria fragilną jest, więc nie pamiętam która to
stacja była. Polonia 1?

--
  Kruk@ -\                   | I  am  Spock of Borg.  Resistance is illogi-
          }-> epsilon.eu.org | cal.
http:// -/                   |                              |

Data: 2009-03-25 23:13:26
Autor: wiLQ
Koszykówka w serialach
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
> wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna? Tradycja. Europa dzieli się na trzy obszary:
- dźwięk oryginalny plus napisy (np. Skandynawia),
- dubbing (np. Niemcy - John Wayne z akcentem bawarskim, brrrr),
- lektor (część ex-KDLu, np. w Rosji często czyta para, lektor i lektorka, taki pseudodubbing)

Tzn co, zapisalismy sie do klubu z lektorem i juz tak bedzie na zawsze?
 
Kiedyś, dawno temu, lektor był rozwiązaniem tańszym od napisów. I tak już zostało.

Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
nie probuje tego zmieniac. Jeszcze gdyby sie okazalo, ze napisy sa duzo
tansze to bylyby przeciez ladny motyw od strony TV.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-26 00:48:45
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna?
Tradycja. Europa dzieli się na trzy obszary:
- dźwięk oryginalny plus napisy (np. Skandynawia),
- dubbing (np. Niemcy - John Wayne z akcentem bawarskim, brrrr),
- lektor (część ex-KDLu, np. w Rosji często czyta para, lektor i lektorka, taki pseudodubbing)

Tzn co, zapisalismy sie do klubu z lektorem i juz tak bedzie na zawsze?

Może za pokolenie pojawi się możliwość wyboru (po przejściu na platformę cyfrową będzie to technicznie banalne), ale ludzie tęskniący za napisami są wśród odbiorców TV w mniejszości. Po prostu znajdują inne rozwiązania (pisząc bardzo oględnie ;)

Kiedyś, dawno temu, lektor był rozwiązaniem tańszym od napisów. I tak już zostało.

Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
nie probuje tego zmieniac.

Bo odbiorca chce lektora. "Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem".

pzdr

TRad

Data: 2009-03-26 01:50:56
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 25 Mar, 23:13, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
> > wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna?

> Tradycja. Europa dzieli się na trzy obszary:
> - dźwięk oryginalny plus napisy (np. Skandynawia),
> - dubbing (np. Niemcy - John Wayne z akcentem bawarskim, brrrr),
> - lektor (część ex-KDLu, np. w Rosji często czyta para, lektor i
> lektorka, taki pseudodubbing)

Tzn co, zapisalismy sie do klubu z lektorem i juz tak bedzie na zawsze?

No wiesz - lepsze to niz kopiowanie Niemcow. Dubbing nie tylko jest
straszny sam w sobie (gdy na westernie jeden indianin zwraca sie do
drugiego per "Mein Fuhrer"), ale w ogole nie da sie tam isc do kina o
ile nie znasz tego barbarzynskiego jezyka.

Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
nie probuje tego zmieniac. Jeszcze gdyby sie okazalo, ze napisy sa duzo
tansze to bylyby przeciez ladny motyw od strony TV.

Co wiecej filmy ktore sa puszczane w TV a byly w kinach maja juz
zrobione napisy! Tak wiec placisz za jedno dwukrotnie.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-26 09:53:54
Autor: Mariusz Kruk
KoszykĂłwka w serialach
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "L'e-szczur"
No wiesz - lepsze to niz kopiowanie Niemcow. Dubbing nie tylko jest
straszny sam w sobie (gdy na westernie jeden indianin zwraca sie do
drugiego per "Mein Fuhrer"),

Wystarczy jak na westernie w rosyjskiej (czy jeszcze wtedy nawet
radzieckiej) telewizji lektor w imieniu indianina zwrócił się do
przyjaciół per "tawariszczi".

Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
nie probuje tego zmieniac. Jeszcze gdyby sie okazalo, ze napisy sa duzo
tansze to bylyby przeciez ladny motyw od strony TV.
Co wiecej filmy ktore sa puszczane w TV a byly w kinach maja juz
zrobione napisy! Tak wiec placisz za jedno dwukrotnie.

Niekoniecznie. Podejrzewam, że telewizje kupują filmy skąd indziej niż
od polskich dystrybutorów kinowych.

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ You rang?(TeX)
\  Kruk@epsilon.eu.org   / / http://epsilon.eu.org/ \ \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Data: 2009-03-26 11:18:12
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:

Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
nie probuje tego zmieniac. Jeszcze gdyby sie okazalo, ze napisy sa duzo
tansze to bylyby przeciez ladny motyw od strony TV.

Co wiecej filmy ktore sa puszczane w TV a byly w kinach maja juz
zrobione napisy!

No i ...? Od kiedy dystrybutor kinowy i telewizja to jedna i ta sama firma?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-26 11:28:30
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:

>> Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
>> nie probuje tego zmieniac. Jeszcze gdyby sie okazalo, ze napisy sa duzo
>> tansze to bylyby przeciez ladny motyw od strony TV.
> > Co wiecej filmy ktore sa puszczane w TV a byly w kinach maja juz
> zrobione napisy! No i ...? Od kiedy dystrybutor kinowy i telewizja to jedna i ta sama firma?

No i...? Słyszales kiedys o handlu? Pozdro

L'e-szczur

--


Data: 2009-03-26 11:42:02
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:
L'e-szczur pisze:

Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
nie probuje tego zmieniac. Jeszcze gdyby sie okazalo, ze napisy sa duzo
tansze to bylyby przeciez ladny motyw od strony TV.
Co wiecej filmy ktore sa puszczane w TV a byly w kinach maja juz
zrobione napisy!
No i ...? Od kiedy dystrybutor kinowy i telewizja to jedna i ta sama firma?

No i...? Słyszales kiedys o handlu?

Po pierwsze, dystrybutor kopii filmu sprzedać nie może, bo nie ma do tego prawa. Po drugie, polską listę dialogową to telewizja i tak robi, nie sądzisz chyba (a może?), że lektor tłumaczy na żywo. To w związku z tym jaką korzyść widzisz w tym, że istnieje kopia z napisami? W ogóle napisy w telewizji nakłada się na obraz zupełnie inaczej, niż w kinie. Czyli: zleszczurzyłeś. Dla mnie EOT, odpisz sobie, jeżeli czujesz nieprzepartą potrzebę.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-26 11:56:15
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:
>>>> Zwroc uwage, ze wyjasniles dlaczego jest jak jest, a nie dlaczego nikt
>>>> nie probuje tego zmieniac. Jeszcze gdyby sie okazalo, ze napisy sa duzo
>>>> tansze to bylyby przeciez ladny motyw od strony TV.
>>> Co wiecej filmy ktore sa puszczane w TV a byly w kinach maja juz
>>> zrobione napisy! >> No i ...? Od kiedy dystrybutor kinowy i telewizja to jedna i ta sama firma?
> > No i...? Słyszales kiedys o handlu? Po pierwsze, dystrybutor kopii filmu sprzedać nie może, bo nie ma do tego prawa.

No i...? Ktos tu twierdzil, ze ma takie prawa?

Po drugie, polską listę dialogową to telewizja i tak robi, nie sądzisz chyba (a może?), że lektor tłumaczy na żywo.

Jakze bym smial tak sadzic. Gdybys to Ty byl tym tlumaczem to pewnie byloby co innego.

To w związku z tym jaką korzyść widzisz w tym, że istnieje kopia z napisami?

A co mnie intersuje kopia filmu. Pisalem o istniejacych napisach. No chyba, ze Ty myslisz, ze napisy na kopii kinowej sekretarka producenta maluje korektorem...
W ogóle  napisy w telewizji nakłada się na obraz zupełnie inaczej, niż w
kinie.

No i...?
Czyli: zleszczurzyłeś. Dla mnie EOT, odpisz sobie, jeżeli czujesz nieprzepartą potrzebę.

I kurz sie byl podniosl po raz setny, gdy dzielna armia ksiecia TRojdena spieTRała się była i TRuchtem poszla w las....

Pozdro

L'e-szczur

--


Data: 2009-03-26 11:58:51
Autor: Mariusz Kruk
KoszykĂłwka w serialach
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "L'e-szczur"
A co mnie intersuje kopia filmu. Pisalem o istniejacych napisach. No chyba, ze Ty myslisz, ze napisy na kopii kinowej sekretarka producenta maluje korektorem...

Chodzi ci o napisy w sensie fizycznego malowania na błonie (bo to jest,
w sposób oczywisty nieprzenaszalne sensownie do telewizji), czy o
sporządzenie wersji polskiej dialogów? Jeśli to drugie, to prawa do tego
ma zapewne ten, kto zlecił robotę i zapłacił. I nie podzieli się tym
łatwo. (a już na pewno nie za darmo)


--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb Phevbfvgl xvyyrq gur png.
`b  Kruk@epsilon.eu.org   d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2009-03-26 04:07:04
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 26 Mar, 11:58, Mariusz Kruk <Mariusz.K...@epsilon.eu.org> wrote:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "L'e-szczur"

>A co mnie intersuje kopia filmu. Pisalem o istniejacych napisach. No chyba, ze
>Ty myslisz, ze napisy na kopii kinowej sekretarka producenta maluje
>korektorem...

Chodzi ci o napisy w sensie fizycznego malowania na błonie

Nie wiem na co ona ten korektor nanosi, nie wiem w jaki sposob i nie
wiem czy koniecznie chce sie tego dowiedziec. ;-)

 (bo to jest, w sposób oczywisty nieprzenaszalne sensownie do telewizji), czy o
sporządzenie wersji polskiej dialogów? Jeśli to drugie, to prawa do tego
ma zapewne ten, kto zlecił robotę i zapłacił. I nie podzieli się tym
łatwo. (a już na pewno nie za darmo)

Ale wlasnie dlatego pytalem czy Tomaszek nasz grupowy slyszal o
handlu.
Zaloze sie, ze kupienie tlumaczenia byloby tansze niz zatrudnianie
tlumacza zeby wykonal robote jeszcze raz i lektora, zeby to przeczytal
i dzwiekowca, zeby to wszystko ze soba zgral.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-26 18:07:24
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> No dobra - nie zapominajmy, ze Marbury kiedys gral nie tylko epizody.
> Zatem Wilt byl drugim najwiekszym ballhogiem w historii swiata i okolic!

A że kiedyś wygrał klasyfikację asyst - nie będziemy wspominać, bo popsulibyśmy sobie narrację.

To nie mozna byc ballhogiem z duza liczba asyst?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-26 18:08:59
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

No dobra - nie zapominajmy, ze Marbury kiedys gral nie tylko epizody.
Zatem Wilt byl drugim najwiekszym ballhogiem w historii swiata i okolic!
A że kiedyś wygrał klasyfikację asyst - nie będziemy wspominać, bo popsulibyśmy sobie narrację.

To nie mozna byc ballhogiem z duza liczba asyst?

A jak sądzisz?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-26 18:59:40
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> A że kiedyś wygrał klasyfikację asyst - nie będziemy wspominać, bo >> popsulibyśmy sobie narrację.
> > To nie mozna byc ballhogiem z duza liczba asyst?

A jak sądzisz?

Sadze, ze jak najbardziej mozna, wiec podany przez Ciebie argument nie
pomaga rozstrzygnac ani w jedna ani w druga strone kwestii Wilta.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-26 19:42:08
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A że kiedyś wygrał klasyfikację asyst - nie będziemy wspominać, bo popsulibyśmy sobie narrację.
To nie mozna byc ballhogiem z duza liczba asyst?
A jak sądzisz?

Sadze, ze jak najbardziej mozna, wiec podany przez Ciebie argument nie
pomaga rozstrzygnac ani w jedna ani w druga strone kwestii Wilta.

Dlaczego tak uważasz?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-26 23:39:54
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>> A że kiedyś wygrał klasyfikację asyst - nie będziemy wspominać, bo >>>> popsulibyśmy sobie narrację.
>>> To nie mozna byc ballhogiem z duza liczba asyst?
>> A jak sądzisz?
> > Sadze, ze jak najbardziej mozna, wiec podany przez Ciebie argument nie
> pomaga rozstrzygnac ani w jedna ani w druga strone kwestii Wilta.

Dlaczego tak uważasz?

Gdyz swego rodzaju monopol na posiadanie i dystrybucje pilki sprzyja
nabijaniu asyst. Nawet totalny ballhog moze te 10 razy w meczu podac
komus pilke pod kosz na latwe punkty gdy zostanie potrojony/otoczony...


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-26 23:52:46
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:

A że kiedyś wygrał klasyfikację asyst - nie będziemy wspominać, bo popsulibyśmy sobie narrację.
To nie mozna byc ballhogiem z duza liczba asyst?
A jak sądzisz?
Sadze, ze jak najbardziej mozna, wiec podany przez Ciebie argument nie
pomaga rozstrzygnac ani w jedna ani w druga strone kwestii Wilta.
Dlaczego tak uważasz?

Gdyz swego rodzaju monopol na posiadanie i dystrybucje pilki sprzyja
nabijaniu asyst. Nawet totalny ballhog moze te 10 razy w meczu podac
komus pilke pod kosz na latwe punkty gdy zostanie potrojony/otoczony...

A nie myślisz, że kompletny ballhog raczej rzuci, nawet przy potrojeniu? Czy Iverson wygrał kiedyś klasyfikację asyst?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-29 14:19:48
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Gdyz swego rodzaju monopol na posiadanie i dystrybucje pilki sprzyja
> nabijaniu asyst. Nawet totalny ballhog moze te 10 razy w meczu podac
> komus pilke pod kosz na latwe punkty gdy zostanie potrojony/otoczony...

A nie myślisz, że kompletny ballhog raczej rzuci, nawet przy potrojeniu?

Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.

Czy Iverson wygrał kiedyś klasyfikację asyst?

Nie, ale zdarzalo mu sie byc w czolowce... no i nie mial tak latwej
konkurencji jak Wilt w sezonie, w ktorym wygral ta klasyfikacje...

Co wiecej, fakt, ze w jednym czy drugim sezonie Wilt zaszalal nijak nie
uzasadnia opinii za cala kariere (a co najwyzej za te sezony).


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-29 15:05:12
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Gdyz swego rodzaju monopol na posiadanie i dystrybucje pilki sprzyja
nabijaniu asyst. Nawet totalny ballhog moze te 10 razy w meczu podac
komus pilke pod kosz na latwe punkty gdy zostanie potrojony/otoczony...
A nie myślisz, że kompletny ballhog raczej rzuci, nawet przy potrojeniu?

Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.

Tylko efekt uboczny?

Czy Iverson wygrał kiedyś klasyfikację asyst?

Nie, ale zdarzalo mu sie byc w czolowce... no i nie mial tak latwej
konkurencji jak Wilt w sezonie, w ktorym wygral ta klasyfikacje...

Co wiecej, fakt, ze w jednym czy drugim sezonie Wilt zaszalal nijak nie
uzasadnia opinii za cala kariere (a co najwyzej za te sezony).

Czyli ballhogiem się nie jest, ballhogiem się bywa?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-29 20:14:39
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> A nie myślisz, że kompletny ballhog raczej rzuci, nawet przy potrojeniu? > > Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
> rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.

Tylko efekt uboczny?

Moze byc "az" jesli o to Ci chodzi.

A moim zdaniem bycie ballhogiem to przede wszystkim zbyt dlugie i zbyt
czeste przetrzymywanie pilki, natomiast to czy konczy sie ono rzutem czy
podaniem w ostatnich sekundach akcji to juz szczegol.
 
> Co wiecej, fakt, ze w jednym czy drugim sezonie Wilt zaszalal nijak nie
> uzasadnia opinii za cala kariere (a co najwyzej za te sezony).

Czyli ballhogiem się nie jest, ballhogiem się bywa?

Raczej powiedzialbym, ze ballhogiem sie jest, ale bywa, ze jakies
wyjatkowe lub ekstremalne okolicznosci to tymczasowo zmieniaja ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-29 20:28:29
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A nie myślisz, że kompletny ballhog raczej rzuci, nawet przy potrojeniu?
Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.
Tylko efekt uboczny?

Moze byc "az" jesli o to Ci chodzi.

Aż efekt uboczny?

A moim zdaniem bycie ballhogiem to przede wszystkim zbyt dlugie i zbyt
czeste przetrzymywanie pilki, natomiast to czy konczy sie ono rzutem czy
podaniem w ostatnich sekundach akcji to juz szczegol.

Jak długie i jak częste? Czy Paul jest ballhogiem? Czy Stockton był ballhogiem?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-29 22:36:44
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>> Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
>>> rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.
>> Tylko efekt uboczny?
> > Moze byc "az" jesli o to Ci chodzi.

Aż efekt uboczny?

Takie jest moje zdanie.
 
> A moim zdaniem bycie ballhogiem to przede wszystkim zbyt dlugie i zbyt
> czeste przetrzymywanie pilki, natomiast to czy konczy sie ono rzutem czy
> podaniem w ostatnich sekundach akcji to juz szczegol.

Jak długie i jak częste? Czy Paul jest ballhogiem?

To ciekawe pytanie, z ktorego wyciagnalbym wniosek, ze samo dlugie i
czeste przetrzymywanie nie jest czynnikiem decydujacym, a jest nim
efektywnosc tego przetrzymywania. Jesli prowadzi ono regularnie do
marnych rzutow druzyny to trzymajacy bedzie uznany za ballhoga, a jak to
przetrzymywanie zwieksza efektywnosc druzyny to juz nie.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-29 22:59:17
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.
Tylko efekt uboczny?
Moze byc "az" jesli o to Ci chodzi.
Aż efekt uboczny?

Takie jest moje zdanie.

Mógłbyś je lepiej uzasadnić?

A moim zdaniem bycie ballhogiem to przede wszystkim zbyt dlugie i zbyt
czeste przetrzymywanie pilki, natomiast to czy konczy sie ono rzutem czy
podaniem w ostatnich sekundach akcji to juz szczegol.
Jak długie i jak częste? Czy Paul jest ballhogiem?

To ciekawe pytanie, z ktorego wyciagnalbym wniosek, ze samo dlugie i
czeste przetrzymywanie nie jest czynnikiem decydujacym, a jest nim
efektywnosc tego przetrzymywania. Jesli prowadzi ono regularnie do
marnych rzutow druzyny to trzymajacy bedzie uznany za ballhoga, a jak to
przetrzymywanie zwieksza efektywnosc druzyny to juz nie.

To czy Chamberlain był ballhogiem?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-29 23:18:11
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>>> Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
>>>>> rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.

Mógłbyś je lepiej uzasadnić?

Ale ktora czesc nie jest jasna? Wydawalo mi sie, ze jednoznacznie
wyjasnilem ponizej czym wg mnie charakteryzuje sie ballhog.
 
>>> A moim zdaniem bycie ballhogiem to przede wszystkim zbyt dlugie i zbyt
>>> czeste przetrzymywanie pilki, natomiast to czy konczy sie ono rzutem czy
>>> podaniem w ostatnich sekundach akcji to juz szczegol.
>> Jak długie i jak częste? Czy Paul jest ballhogiem? > > To ciekawe pytanie, z ktorego wyciagnalbym wniosek, ze samo dlugie i
> czeste przetrzymywanie nie jest czynnikiem decydujacym, a jest nim
> efektywnosc tego przetrzymywania. Jesli prowadzi ono regularnie do
> marnych rzutow druzyny to trzymajacy bedzie uznany za ballhoga, a jak to
> przetrzymywanie zwieksza efektywnosc druzyny to juz nie.

To czy Chamberlain był ballhogiem?

Trudno mi powiedziec z braku danych. Takich jak np strat.
Ale na podstawie samych asyst na pewno bym tego nie wykluczal.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-29 23:36:58
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:

Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.
Mógłbyś je lepiej uzasadnić?

Ale ktora czesc nie jest jasna? Wydawalo mi sie, ze jednoznacznie
wyjasnilem ponizej czym wg mnie charakteryzuje sie ballhog.

Nie wiesz, która jest niejasna?

A moim zdaniem bycie ballhogiem to przede wszystkim zbyt dlugie i zbyt
czeste przetrzymywanie pilki, natomiast to czy konczy sie ono rzutem czy
podaniem w ostatnich sekundach akcji to juz szczegol.
Jak długie i jak częste? Czy Paul jest ballhogiem?
To ciekawe pytanie, z ktorego wyciagnalbym wniosek, ze samo dlugie i
czeste przetrzymywanie nie jest czynnikiem decydujacym, a jest nim
efektywnosc tego przetrzymywania. Jesli prowadzi ono regularnie do
marnych rzutow druzyny to trzymajacy bedzie uznany za ballhoga, a jak to
przetrzymywanie zwieksza efektywnosc druzyny to juz nie.
To czy Chamberlain był ballhogiem?

Trudno mi powiedziec z braku danych. Takich jak np strat.
Ale na podstawie samych asyst na pewno bym tego nie wykluczal.

A kiedy byś wykluczył?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-30 00:16:17
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>>>>> Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
>>>>>>> rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.
>> Mógłbyś je lepiej uzasadnić?
> > Ale ktora czesc nie jest jasna? Wydawalo mi sie, ze jednoznacznie
> wyjasnilem ponizej czym wg mnie charakteryzuje sie ballhog.

Nie wiesz, która jest niejasna?

Nie wiem, a nie chce sie rozpisywac gdy moze sie to okazac nie na temat.

>> To czy Chamberlain był ballhogiem?
> > Trudno mi powiedziec z braku danych. Takich jak np strat.
> Ale na podstawie samych asyst na pewno bym tego nie wykluczal.

A kiedy byś wykluczył?

Hmmm, nie jestem pewien czy statystycznie da sie to zrobic.
Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-30 00:19:23
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Nie bo ballhogowanie to przeciez nie jest odpalanie mnostwa kretynskich
rzutow gdy tylko ma sie pilke - to co najwyzej jakis efekt poboczny.
Mógłbyś je lepiej uzasadnić?
Ale ktora czesc nie jest jasna? Wydawalo mi sie, ze jednoznacznie
wyjasnilem ponizej czym wg mnie charakteryzuje sie ballhog.
Nie wiesz, która jest niejasna?

Nie wiem, a nie chce sie rozpisywac gdy moze sie to okazac nie na temat.

Boisz się tego?

To czy Chamberlain był ballhogiem?
Trudno mi powiedziec z braku danych. Takich jak np strat.
Ale na podstawie samych asyst na pewno bym tego nie wykluczal.
A kiedy byś wykluczył?

Hmmm, nie jestem pewien czy statystycznie da sie to zrobic.
Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.

A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-30 00:37:23
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Nie wiem, a nie chce sie rozpisywac gdy moze sie to okazac nie na temat.

Boisz się tego?

Um, nie tyle sie boje co wiem z pewnoscia iz mnie to rozdrazni.
A generalnie nie przepadam za tym stanem, wiec staram sie go unikac.

>>>> To czy Chamberlain był ballhogiem?
>>> Trudno mi powiedziec z braku danych. Takich jak np strat.
>>> Ale na podstawie samych asyst na pewno bym tego nie wykluczal.
>> A kiedy byś wykluczył?
> > Hmmm, nie jestem pewien czy statystycznie da sie to zrobic.
> Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? > Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.

A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?

Nie mam bladego pojecia.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-30 00:49:46
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Nie wiem, a nie chce sie rozpisywac gdy moze sie to okazac nie na temat.
Boisz się tego?

Um, nie tyle sie boje co wiem z pewnoscia iz mnie to rozdrazni.
A generalnie nie przepadam za tym stanem, wiec staram sie go unikac.

Dlaczego nie lubisz być rozdrażnionym?

To czy Chamberlain był ballhogiem?
Trudno mi powiedziec z braku danych. Takich jak np strat.
Ale na podstawie samych asyst na pewno bym tego nie wykluczal.
A kiedy byś wykluczył?
Hmmm, nie jestem pewien czy statystycznie da sie to zrobic.
Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.
A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?

Nie mam bladego pojecia.

Czemu nie sprawdzisz?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-30 16:31:19
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Um, nie tyle sie boje co wiem z pewnoscia iz mnie to rozdrazni.
> A generalnie nie przepadam za tym stanem, wiec staram sie go unikac.

Dlaczego nie lubisz być rozdrażnionym?

A ktos lubi?

>>> Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? >>> Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.
>> A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
> > Nie mam bladego pojecia.

Czemu nie sprawdzisz?

A niby w jaki sposob?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-30 16:43:55
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Um, nie tyle sie boje co wiem z pewnoscia iz mnie to rozdrazni.
A generalnie nie przepadam za tym stanem, wiec staram sie go unikac.
Dlaczego nie lubisz być rozdrażnionym?

A ktos lubi

A jak sądzisz?

Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.
A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
Nie mam bladego pojecia.
Czemu nie sprawdzisz?

A niby w jaki sposob?

Nie wiesz?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-30 17:07:05
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> Dlaczego nie lubisz być rozdrażnionym?
> > A ktos lubi

A jak sądzisz?

Sadze, ze nielicznymi wyjatkami sa Ci, ktorzy lubia.
 
>>>>> Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? >>>>> Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.
>>>> A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
>>> Nie mam bladego pojecia.
>> Czemu nie sprawdzisz?
> > A niby w jaki sposob?

Nie wiesz?

Nie.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-30 17:25:07
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Dlaczego nie lubisz być rozdrażnionym?
A ktos lubi
A jak sądzisz?

Sadze, ze nielicznymi wyjatkami sa Ci, ktorzy lubia.

Nielicznymi?

Chociaz moze po procencie asystowanych koszy? Tzn im wyzszy ten wskaznik tym mniejsze szanse, ze ktos jest ballhogiem.
A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
Nie mam bladego pojecia.
Czemu nie sprawdzisz?
A niby w jaki sposob?
Nie wiesz?

Nie.

Jesteś tego pewien? (proponuję w dlaszej dyskusji przyjąć oznaczenie: #SO1 := "Jesteś tego pewien")

pzdr

TRad

Data: 2009-03-30 17:37:44
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>> Dlaczego nie lubisz być rozdrażnionym?
>>> A ktos lubi
>> A jak sądzisz?
> > Sadze, ze nielicznymi wyjatkami sa Ci, ktorzy lubia.

Nielicznymi?

Tak.
 
>>>>>> A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
>>>>> Nie mam bladego pojecia.
>>>> Czemu nie sprawdzisz?
>>> A niby w jaki sposob?
>> Nie wiesz?
> > Nie.

Jesteś tego pewien?

Tak. A Ty wiesz w jaki sposob to sprawdzic?



--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-30 17:53:37
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Dlaczego nie lubisz być rozdrażnionym?
A ktos lubi
A jak sądzisz?
Sadze, ze nielicznymi wyjatkami sa Ci, ktorzy lubia.
Nielicznymi?

Tak.

Tak?

A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
Nie mam bladego pojecia.
Czemu nie sprawdzisz?
A niby w jaki sposob?
Nie wiesz?
Nie.
Jesteś tego pewien?

Tak. A Ty wiesz w jaki sposob to sprawdzic?

#SO2? (czyli "A jak sądzisz")

pzdr

TRad

Data: 2009-03-30 17:58:44
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>> Sadze, ze nielicznymi wyjatkami sa Ci, ktorzy lubia.
>> Nielicznymi?
> > Tak.

Tak?

Tak.
 
>>>>>>>> A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
>>>>>>> Nie mam bladego pojecia.
>>>>>> Czemu nie sprawdzisz?
>>>>> A niby w jaki sposob?
>>>> Nie wiesz?
>>> Nie.
>> Jesteś tego pewien? > > Tak. A Ty wiesz w jaki sposob to sprawdzic?

#SO2? (czyli "A jak sądzisz")

Sadze, ze rowniez nie wiesz z braku danych.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-30 18:07:17
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Sadze, ze nielicznymi wyjatkami sa Ci, ktorzy lubia.
Nielicznymi?
Tak.
Tak?

Tak.

#SO1?

A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
Nie mam bladego pojecia.
Czemu nie sprawdzisz?
A niby w jaki sposob?
Nie wiesz?
Nie.
Jesteś tego pewien?
Tak. A Ty wiesz w jaki sposob to sprawdzic?
#SO2? (czyli "A jak sądzisz")

Sadze, ze rowniez nie wiesz z braku danych.

Dlaczego tak uważasz?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-30 23:21:19
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>>>>>>>> A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
>>>>>>>>> Nie mam bladego pojecia.
>>>>>>>> Czemu nie sprawdzisz?
>>>>>>> A niby w jaki sposob?
>>>>>> Nie wiesz?
>>>>> Nie.
>>>> Jesteś tego pewien? >>> Tak. A Ty wiesz w jaki sposob to sprawdzic?
>> #SO2? (czyli "A jak sądzisz")
> > Sadze, ze rowniez nie wiesz z braku danych.

Dlaczego tak uważasz?

Poniewaz gdybys mial takie dane juz dawno bys je wrzucil do dyskusji ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-31 00:10:14
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A jaki był ten wskaźnik u Chamberlaina?
Nie mam bladego pojecia.
Czemu nie sprawdzisz?
A niby w jaki sposob?
Nie wiesz?
Nie.
Jesteś tego pewien?
Tak. A Ty wiesz w jaki sposob to sprawdzic?
#SO2? (czyli "A jak sądzisz")
Sadze, ze rowniez nie wiesz z braku danych.
Dlaczego tak uważasz?

Poniewaz gdybys mial takie dane juz dawno bys je wrzucil do dyskusji ;-)

SO#1?

pzdr

TRad

Data: 2009-03-31 23:15:35
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>> #SO2? (czyli "A jak sądzisz")
>>> Sadze, ze rowniez nie wiesz z braku danych.
>> Dlaczego tak uważasz?
> Poniewaz gdybys mial takie dane juz dawno bys je wrzucil do dyskusji ;-)

SO#1?

TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-31 23:30:05
Autor: L'e-szczur
Michael Jordan
On 31 Mar, 23:15, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> >>>> #SO2? (czyli "A jak sądzisz")
> >>> Sadze, ze rowniez nie wiesz z braku danych.
> >> Dlaczego tak uważasz?
> > Poniewaz gdybys mial takie dane juz dawno bys je wrzucil do dyskusji ;-)

> SO#1?

TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna.
TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.

Ooooo - widze, ze zaczyna sie z tego robic TRend ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-04-01 13:24:41
Autor: wiLQ
Michael Jordan
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > SO#1?
>
> TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna.
> TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.

Ooooo - widze, ze zaczyna sie z tego robic TRend ;-)

TRue, TRue ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-01 04:43:35
Autor: L'e-szczur
Michael Jordan
On 1 Kwi, 13:24, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > > SO#1?

> > TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna.
> > TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.

> Ooooo - widze, ze zaczyna sie z tego robic TRend ;-)

TRue, TRue ;-)

Ale teraz to juz TRolujesz ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-31 23:47:28
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

#SO2? (czyli "A jak sądzisz")
Sadze, ze rowniez nie wiesz z braku danych.
Dlaczego tak uważasz?
Poniewaz gdybys mial takie dane juz dawno bys je wrzucil do dyskusji ;-)
SO#1?

TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.

Dlaczego tak uważasz?

pzdr

TRad

Data: 2009-04-01 00:11:04
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>> Dlaczego tak uważasz?
>>> Poniewaz gdybys mial takie dane juz dawno bys je wrzucil do dyskusji ;-)
>> SO#1?
> > TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. > TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.

Dlaczego tak uważasz?

Toz TRujesz TRefnymi TRuizmami. TRiumf TRajkotania!


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-01 00:17:06
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Dlaczego tak uważasz?
Poniewaz gdybys mial takie dane juz dawno bys je wrzucil do dyskusji ;-)
SO#1?
TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.
Dlaczego tak uważasz?

Toz TRujesz TRefnymi TRuizmami. TRiumf TRajkotania!

SO#1?

pzdr

TRad

Data: 2009-04-01 13:39:51
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>> SO#1?
>>> TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. >>> TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.
>> Dlaczego tak uważasz?
> > Toz TRujesz TRefnymi TRuizmami. TRiumf TRajkotania!

SO#1?

TRenujesz TRollowanie?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-01 13:57:55
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

SO#1?
TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.
Dlaczego tak uważasz?
Toz TRujesz TRefnymi TRuizmami. TRiumf TRajkotania!
SO#1?

TRenujesz TRollowanie?

Trenujesz leszczurzenie?

pzdr

TRad

Data: 2009-04-01 05:05:26
Autor: L'e-szczur
Michael Jordan
On 1 Kwi, 13:57, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
wiLQ pisze:

> Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>>>> SO#1?
>>>>> TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna.
>>>>> TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.
>>>> Dlaczego tak uważasz?
>>> Toz TRujesz TRefnymi TRuizmami. TRiumf TRajkotania!
>> SO#1?

> TRenujesz TRollowanie?

Trenujesz leszczurzenie?

wiLQ Tradowi Leszczurem? TRagedia!!!!!

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-04-01 16:47:06
Autor: wiLQ
Michael Jordan
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>>>>> SO#1?
>>>>> TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. >>>>> TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.
>>>> Dlaczego tak uważasz?
>>> Toz TRujesz TRefnymi TRuizmami. TRiumf TRajkotania!
>> SO#1?
> > TRenujesz TRollowanie?

Trenujesz leszczurzenie?

To TRoska o co ten TRud.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-01 17:25:32
Autor: Tomasz Radko
Michael Jordan
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

SO#1?
TRywialna TResc TRadycyjnie TRagiczna. TRzeba TRaktowac watek jak TRupa. TRudno.
Dlaczego tak uważasz?
Toz TRujesz TRefnymi TRuizmami. TRiumf TRajkotania!
SO#1?
TRenujesz TRollowanie?
Trenujesz leszczurzenie?

To TRoska o co ten TRud.

Trenujesz leszczurzenie?

Data: 2009-03-26 12:11:47
Autor: Mariusz Kruk
KoszykĂłwka w serialach
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "L'e-szczur"
 (bo to jest, w sposób oczywisty nieprzenaszalne sensownie do telewizji), czy o
sporządzenie wersji polskiej dialogów? Jeśli to drugie, to prawa do tego
ma zapewne ten, kto zlecił robotę i zapłacił. I nie podzieli się tym
łatwo. (a już na pewno nie za darmo)
Ale wlasnie dlatego pytalem czy Tomaszek nasz grupowy slyszal o
handlu.
Zaloze sie, ze kupienie tlumaczenia byloby tansze niz zatrudnianie
tlumacza zeby wykonal robote jeszcze raz i lektora, zeby to przeczytal
i dzwiekowca, zeby to wszystko ze soba zgral.

To nie musi być takie proste. W szczególności dystrybutor kinowy może
nie mieć praw do licencjonowania opracowania utworu w postaci tłumaczenia
na innym polu eksploatacji niż kino.

--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] Binary: A canary that goes both ways.
[  Kruk@epsilon.eu.org   ] [ http://epsilon.eu.org/ ] [-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

Data: 2009-03-26 04:17:13
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 26 Mar, 12:11, Mariusz Kruk <Mariusz.K...@epsilon.eu.org> wrote:
>Ale wlasnie dlatego pytalem czy Tomaszek nasz grupowy slyszal o
>handlu.
>Zaloze sie, ze kupienie tlumaczenia byloby tansze niz zatrudnianie
>tlumacza zeby wykonal robote jeszcze raz i lektora, zeby to przeczytal
>i dzwiekowca, zeby to wszystko ze soba zgral.

To nie musi być takie proste. W szczególności dystrybutor kinowy może
nie mieć praw do licencjonowania opracowania utworu w postaci tłumaczenia
na innym polu eksploatacji niż kino.

Mozliwe, ale poki co to nie ewentualna licencja stoi na
przeszkodzie :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-26 12:21:17
Autor: Mariusz Kruk
KoszykĂłwka w serialach
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "L'e-szczur"
>Ale wlasnie dlatego pytalem czy Tomaszek nasz grupowy slyszal o
>handlu.
>Zaloze sie, ze kupienie tlumaczenia byloby tansze niz zatrudnianie
>tlumacza zeby wykonal robote jeszcze raz i lektora, zeby to przeczytal
>i dzwiekowca, zeby to wszystko ze soba zgral.
To nie musi być takie proste. W szczególności dystrybutor kinowy może
nie mieć praw do licencjonowania opracowania utworu w postaci tłumaczenia
na innym polu eksploatacji niż kino.
Mozliwe, ale poki co to nie ewentualna licencja stoi na
przeszkodzie :-)

A tego nie wiesz. Choć zawsze możesz się przekonać. Dane kontaktowe
dystrybutorów chyba są jawne. :-)

--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] Nie kucyk czyni dziewicę(macierzanka)
[  Kruk@epsilon.eu.org   ] [ http://epsilon.eu.org/ ] [-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

Data: 2009-03-25 20:33:53
Autor: Mariusz Kruk
KoszykĂłwka w serialach
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "wiLQ"
> Bit of Fry and Laurie i Jeeves and Wooster. Koniecznie. A House'a, od > pierwszego sezonu i albo w oryginale, albo z tłumaczeniem "prywatnym". > Telewizyjne ponoć ssie, a warstwa słowna jest niesłychanie istotna.
tak, w ogole seriale z lektorem traca bardzo na wartosci
A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna?

1. Ludzie nie lubią czytać. To tak w ogólności. Lektor jest łatwiejszy.
2. Z dyskusji na którejś grupie obok (bodajże na syffie, ale pewien nie
jestem) zapamiętałem, że rzekomo polski wymaga dużo większego skupienia
na samym czytaniu niż np. angielski, żeby nie zgubić wątku.

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ I  am  Karl  Marx  of  Borg.  Workers of the
\  Kruk@epsilon.eu.org   / world, assimilate!
/ http://epsilon.eu.org/ \ \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Data: 2009-03-25 23:10:01
Autor: wiLQ
KoszykĂłwka w serialach
Mariusz Kruk napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> tak, w ogole seriale z lektorem traca bardzo na wartosci >A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
>wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna? 1. Ludzie nie lubią czytać. To tak w ogólności. Lektor jest łatwiejszy.

Prawda, i nie sugeruje by robic tak ze wszystkim, ale dlaczego brakuje
nawet eksperymentow? Co wiecej, skoro tyle sie biadoli by dzieciaki
uczyly sie jezykow obcych i duma jak to zrobic przy braku nauczycieli
jezykow to czyz nie jest to cos od czego moznaby zaczac?

2. Z dyskusji na którejś grupie obok (bodajże na syffie, ale pewien nie
jestem) zapamiętałem, że rzekomo polski wymaga dużo większego skupienia
na samym czytaniu niż np. angielski, żeby nie zgubić wątku.

To ciekawa koncepcja. Mozesz rozwinac albo rzucic linke?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-25 23:32:26
Autor: Mariusz Kruk
KoszykĂłwka w serialach
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "wiLQ"
>> tak, w ogole seriale z lektorem traca bardzo na wartosci >A propos, dlaczego koncepcja oryginalna sciezka dzwiekowa + napisy
>wydaje mi sie u nas tak bardzo nierealna? 1. Ludzie nie lubią czytać. To tak w ogólności. Lektor jest łatwiejszy.
Prawda, i nie sugeruje by robic tak ze wszystkim, ale dlaczego brakuje
nawet eksperymentow?

Eksperymenty czasem bywały. Ale bardzo rzadko.

Co wiecej, skoro tyle sie biadoli by dzieciaki
uczyly sie jezykow obcych i duma jak to zrobic przy braku nauczycieli
jezykow to czyz nie jest to cos od czego moznaby zaczac?

W sumie. Ja znaczącą część mojej znajomości angielskiego nabyłem
oglądając ST:TNG na Sky One i MTV :-)

2. Z dyskusji na którejś grupie obok (bodajże na syffie, ale pewien nie
jestem) zapamiętałem, że rzekomo polski wymaga dużo większego skupienia
na samym czytaniu niż np. angielski, żeby nie zgubić wątku.
To ciekawa koncepcja. Mozesz rozwinac albo rzucic linke?

Linki nie rzucę, bo nawet nie pamiętam kiedy to było. Chodziło bodajże o
to, że angielski jest dużo bardziej pozycyjnym językiem niż polski i
bardzo "po łebkach" można rozpoznać ogólny sens zdania bez czytania
dokładnego.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb I   can't   handle   that  very  well;  good
`b  Kruk@epsilon.eu.org   d' luck.(TeX)
d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2009-03-23 14:45:19
Autor: leszczur
Koszykówka w serialach

Yup. Problem w tym, ze jest mnostwo specjalistycznego slownictwa i trzeba sie sporo natrudzic, zeby czasami zalapac o co im chodzi. No i minusem angielskiego wydania na DVD jest brak napisow czyli ciezko weryfikowac to co sie slyszy.

Pozdro

L'e-szczur

--


Data: 2009-03-23 15:12:28
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
leszczur@onet.eu pisze:
Yup. Problem w tym, ze jest mnostwo specjalistycznego slownictwa i trzeba sie sporo natrudzic, zeby czasami zalapac o co im chodzi.

Nie przesadzałbym. Najwięcej trudu sprawiały mi gierki słowne, słownictwo medyczne w 90% przypadków załatwia zerknięcie do wiki.

No i minusem angielskiego wydania na DVD jest brak napisow czyli ciezko weryfikowac to co sie slyszy.

Bolesne. Acz nie tak jak Deadwood, gdzie nawet z napisami zdarzało mi się korzystać ze stop&rewind, żeby zrozumieć, o co biega.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-23 15:30:31
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
leszczur@onet.eu pisze:
> Yup. Problem w tym, ze jest mnostwo specjalistycznego slownictwa i trzeba
> sie sporo natrudzic, zeby czasami zalapac o co im chodzi. Nie przesadzałbym. Najwięcej trudu sprawiały mi gierki słowne, słownictwo medyczne w 90% przypadków załatwia zerknięcie do wiki.

Dobra, ale zakladamy, ze ogladanie odcinka nie jest wyprawa naukowa, bo wtedy 50 minut filmu zamienia sie w minimum 4 godziny slęczenia nad ksiazkami. Gierki slowne - zwlaszcza miedzy Housem a Wilsonem, czy Cuddy - dodaja serialowi pikanterii, ale nie sa jego trescia. BTW - postac Cuddy jest najbardziej niewiargodna ze wszystkich (mimo, ze zagrana znakomicie). O ile jestem w stanie sobie wyobrazic lekarza takiego jak House, czy ktokolwiek inny, o tyle dyrektor szpitala pozwalajacy na takie brewerie w czasach odpowiedzialnosci finansowej? NFW.
> No i minusem angielskiego > wydania na DVD jest brak napisow czyli ciezko weryfikowac to co sie slyszy.

Bolesne. Acz nie tak jak Deadwood, gdzie nawet z napisami zdarzało mi się korzystać ze stop&rewind, żeby zrozumieć, o co biega.

Jezeli tylko raz to sie nie liczy. Powyzej 10 i mozemy gadac :-)

Pozdro

L'e-szczur

--


Data: 2009-03-23 15:54:14
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:
leszczur@onet.eu pisze:
Yup. Problem w tym, ze jest mnostwo specjalistycznego slownictwa i trzeba
sie sporo natrudzic, zeby czasami zalapac o co im chodzi.
Nie przesadzałbym. Najwięcej trudu sprawiały mi gierki słowne, słownictwo medyczne w 90% przypadków załatwia zerknięcie do wiki.

Dobra, ale zakladamy, ze ogladanie odcinka nie jest wyprawa naukowa, bo wtedy 50 minut filmu zamienia sie w minimum 4 godziny slęczenia nad ksiazkami.

Jak by Ci to...  4 godziny to mi zajmowało przetłumaczenie odcinka od początku do końca. A i to ograniczała mnie głównie niska sprawność manualna.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-23 23:19:33
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 23 Mar, 15:54, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

>> leszc...@onet.eu pisze:
>>> Yup. Problem w tym, ze jest mnostwo specjalistycznego slownictwa i trzeba
>>> sie sporo natrudzic, zeby czasami zalapac o co im chodzi.
>> Nie przesadzałbym. Najwięcej trudu sprawiały mi gierki słowne,
>> słownictwo medyczne w 90% przypadków załatwia zerknięcie do wiki.

> Dobra, ale zakladamy, ze ogladanie odcinka nie jest wyprawa naukowa, bo wtedy
> 50 minut filmu zamienia sie w minimum 4 godziny slęczenia nad ksiazkami.

Jak by Ci to...  4 godziny to mi zajmowało przetłumaczenie odcinka od
początku do końca. A i to ograniczała mnie głównie niska sprawność manualna.

Swietnie. Podrzuc mi cos na priva to dam Ci znac ile to warte :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-24 14:11:43
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:

Yup. Problem w tym, ze jest mnostwo specjalistycznego slownictwa i trzeba
sie sporo natrudzic, zeby czasami zalapac o co im chodzi.
Nie przesadzałbym. Najwięcej trudu sprawiały mi gierki słowne,
słownictwo medyczne w 90% przypadków załatwia zerknięcie do wiki.
Dobra, ale zakladamy, ze ogladanie odcinka nie jest wyprawa naukowa, bo wtedy
50 minut filmu zamienia sie w minimum 4 godziny slęczenia nad ksiazkami.
Jak by Ci to...  4 godziny to mi zajmowało przetłumaczenie odcinka od
początku do końca. A i to ograniczała mnie głównie niska sprawność manualna.

Swietnie. Podrzuc mi cos na priva to dam Ci znac ile to warte :-)

Naprawdę uważasz, że interesuje mnie Twoje zdanie? I że uznałbym je za miarodajne w kwestii oceny tłumaczenia? Nie daj się wyśmiać.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-24 07:13:25
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 24 Mar, 14:11, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
>>> Dobra, ale zakladamy, ze ogladanie odcinka nie jest wyprawa naukowa, bo wtedy
>>> 50 minut filmu zamienia sie w minimum 4 godziny slęczenia nad ksiazkami.
>> Jak by Ci to...  4 godziny to mi zajmowało przetłumaczenie odcinka od
>> początku do końca. A i to ograniczała mnie głównie niska sprawność manualna.

> Swietnie. Podrzuc mi cos na priva to dam Ci znac ile to warte :-)

Naprawdę uważasz, że interesuje mnie Twoje zdanie?

Nie interesuje mnie to czy Cie interesuje.

I że uznałbym je za miarodajne w kwestii oceny tłumaczenia?

Skoro pozwalasz sobie na żachnięcie w kwestii czasu zajmujacego
tłumaczenie, a dwie linijki wyzej marudzisz, że gierki słowne są
najwiekszym problemem to daj sie zweryfikowac. Przeciez wiesz, ze nie
bede wiedzial czy siedziales nad tlumaczeniem 4 godziny czy 4
miesiace. Masz przewage w kwestii czasu, a o jakosc przeciez chyba nie
musisz sie martwic...

Nie daj się wyśmiać.

A smiej sie. Przeciez to Ty uprawiasz tutaj pustoslowie. Rownie dobrze
mozesz deklarowac posiadanie umiejetnosci symultanicznego tlumaczenia
sanskrytu w czasie zonglowanania lokomotywami parowymi.
To jak - jestes mitomanem czy nie?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-24 15:17:32
Autor: Tomasz Radko
Koszykówka w serialach
L'e-szczur pisze:

I że uznałbym je za miarodajne w kwestii oceny tłumaczenia?

Skoro pozwalasz sobie na żachnięcie w kwestii czasu zajmujacego
tłumaczenie, a dwie linijki wyzej marudzisz, że gierki słowne są
najwiekszym problemem to daj sie zweryfikowac. Przeciez wiesz, ze nie
bede wiedzial czy siedziales nad tlumaczeniem 4 godziny czy 4
miesiace.

A to już Twój problem, nie mój.

Nie daj się wyśmiać.

A smiej sie. Przeciez to Ty uprawiasz tutaj pustoslowie. Rownie dobrze
mozesz deklarowac posiadanie umiejetnosci symultanicznego tlumaczenia
sanskrytu w czasie zonglowanania lokomotywami parowymi.
To jak - jestes mitomanem czy nie?

Zleszczurowałeś.

TRad

Data: 2009-03-24 07:27:56
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 24 Mar, 15:17, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

>> I że uznałbym je za miarodajne w kwestii oceny tłumaczenia?

> Skoro pozwalasz sobie na żachnięcie w kwestii czasu zajmujacego
> tłumaczenie, a dwie linijki wyzej marudzisz, że gierki słowne są
> najwiekszym problemem to daj sie zweryfikowac. Przeciez wiesz, ze nie
> bede wiedzial czy siedziales nad tlumaczeniem 4 godziny czy 4
> miesiace.

A to już Twój problem, nie mój.

Fakt Twoje jest jeno pustoslowie.

>> Nie daj się wyśmiać.

> A smiej sie. Przeciez to Ty uprawiasz tutaj pustoslowie. Rownie dobrze
> mozesz deklarowac posiadanie umiejetnosci symultanicznego tlumaczenia
> sanskrytu w czasie zonglowanania lokomotywami parowymi.
> To jak - jestes mitomanem czy nie?

Zleszczurowałeś.

A tam - sTRach Cie oblecial i tyle.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-25 19:46:51
Autor: wiLQ
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Naprawdę uważasz, że interesuje mnie Twoje zdanie?

Nie interesuje mnie to czy Cie interesuje.

ROTFL. Ciekawe dokad to zmierza ;-)
 
> Nie daj się wyśmiać.

A smiej sie. Przeciez to Ty uprawiasz tutaj pustoslowie. Rownie dobrze
mozesz deklarowac posiadanie umiejetnosci symultanicznego tlumaczenia
sanskrytu w czasie zonglowanania lokomotywami parowymi.
To jak - jestes mitomanem czy nie?

Ujmij to inaczej: nie pozwol by napisy sie zmarnowaly!


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-26 11:26:25
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > Naprawdę uważasz, że interesuje mnie Twoje zdanie?
> > Nie interesuje mnie to czy Cie interesuje.

ROTFL. Ciekawe dokad to zmierza ;-)

Donikąd. Cziken znowu dał drapaka.
> > Nie daj się wyśmiać.
> > A smiej sie. Przeciez to Ty uprawiasz tutaj pustoslowie. Rownie dobrze
> mozesz deklarowac posiadanie umiejetnosci symultanicznego tlumaczenia
> sanskrytu w czasie zonglowanania lokomotywami parowymi.
> To jak - jestes mitomanem czy nie?

Ujmij to inaczej: nie pozwol by napisy sie zmarnowaly!

Najpierw napisy musiałyby istnieć...

Pozdro

L'e-szczur

--


Data: 2009-03-23 14:32:42
Autor: wiLQ
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

W kategorii komedia nic nie przebije Seinfelda,

Hmm, "wyznawca" Monty Pythona moglby powiedziec, ze bluznisz ;-)
Chociaz zgadzam sie, ze Seinfeld byl sympatyczny i wiekszosc odcinkow
ogladalo sie z przyjemnoscia bo poprawialy humor.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-23 14:41:27
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> W kategorii komedia nic nie przebije Seinfelda, Hmm, "wyznawca" Monty Pythona moglby powiedziec, ze bluznisz ;-)

Ba! Jako "wyznawca" Monty Pythona powinienem chyba skazac sie na codzienne ogladanie Klanu przez nastepne pol roku. Ale powiedzmy, ze bylo to tak dawno temu, ze pomylka ujdzie w tloku. A nawet jesli nie to mam do obrony krolika i swiety granat reczny ;-)

Chociaz zgadzam sie, ze Seinfeld byl sympatyczny i wiekszosc odcinkow
ogladalo sie z przyjemnoscia bo poprawialy humor.

Haaaaaaa! Georgie boy! ;-) Widziales calosc?
Poza tym nie znam innego serialu, ktory trzymalby wysoki poziom przez bitych 9 sezonow. Pozdro

L'e-szczur


--


Data: 2009-03-23 14:56:49
Autor: wiLQ
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > W kategorii komedia nic nie przebije Seinfelda, > > Hmm, "wyznawca" Monty Pythona moglby powiedziec, ze bluznisz ;-)

Ba! Jako "wyznawca" Monty Pythona powinienem chyba skazac sie na codzienne ogladanie Klanu przez nastepne pol roku. Ale powiedzmy, ze bylo to tak dawno temu, ze pomylka ujdzie w tloku. A nawet jesli nie to mam do obrony krolika i swiety granat reczny ;-)

Przede wszystkim kara wydaje mi sie nieadekwatna do czynu...
Chyba, ze to byl odpowiednik smazenia sie w piekle ;-D

> Chociaz zgadzam sie, ze Seinfeld byl sympatyczny i wiekszosc odcinkow
> ogladalo sie z przyjemnoscia bo poprawialy humor.

Haaaaaaa! Georgie boy! ;-) Widziales calosc?

Yup.

Poza tym nie znam innego serialu, ktory trzymalby wysoki poziom przez bitych 9 sezonow.

Kwestia definicji wysokiego poziomu ;-)
Zgadzam sie, ze calosc byla do obejrzenia, ale wg mnie Seinfelda nie
ominelo IMHO nieuchronne prawo serialowe, ze im dluzej trwa tym wiecej
jest rzezbienia i tym wiecej watkow/tematow jest po prostu przegieciem.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-23 15:17:58
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Poza tym nie znam innego serialu, ktory trzymalby wysoki poziom przez > bitych 9 sezonow. Kwestia definicji wysokiego poziomu ;-)

Mysle, ze jednym z wyznacznikow powinien dotykac recyklingu pomyslow.
Zgadzam sie, ze calosc byla do obejrzenia, ale wg mnie Seinfelda nie
ominelo IMHO nieuchronne prawo serialowe, ze im dluzej trwa tym wiecej
jest rzezbienia i tym wiecej watkow/tematow jest po prostu przegieciem.

Przeciez caly serial jest jednym wielkim przegieciem ;-)
Ale IMO nie przytrafilo im sie to co jest IMO dla serialu najgorsze - recykling wlasnych pomyslow, koncepcji ktore przyczynily sie do popularnosci serialu. IMO zmiana w ostatnich sezonach wynikala w duzej mierze z tego ze odszedl Larry David i Seinfeld zajmowal sie wszystkim samodzielnie. Moze czasami krytyczne podejscie Davida wyszloby serialowi na dobre, ale i tak nie moge powiedziec, ze sezony 8 i 9 nie byly znakomite (nawet to powszechnie krytykowane zamkniecie w ostatnim odcinku).

Takich "Dwoch i pol" juz od polowy trzeciego sezonu regularnie czerpie z tego co bylo smieszne w dwoch poprzednich. Gdy oglada sie to ciurkiem, a nie jeden odcinek tygodniowo to jest to nie tylko widoczne, ale przede wszystkim meczace.

Pozdro

L'e-szczur

--


Data: 2009-03-23 15:46:59
Autor: wiLQ
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Zgadzam sie, ze calosc byla do obejrzenia, ale wg mnie Seinfelda nie
> ominelo IMHO nieuchronne prawo serialowe, ze im dluzej trwa tym wiecej
> jest rzezbienia i tym wiecej watkow/tematow jest po prostu przegieciem.

Ale IMO nie przytrafilo im sie to co jest IMO dla serialu najgorsze - recykling wlasnych pomyslow, koncepcji ktore przyczynily sie do popularnosci serialu.

Przede wszystkim wydaje mi sie, ze latwo wyjasnic dlaczego: w
przeciwienstwie do ogromnej wiekszosci seriali bardzo ograniczali sie w
probie utworzenia jakiejs ciaglosci, a pokazywanie dowolnych i wybranych
wycinkow z zycia bohaterow bardzo ulatwia unikanie powtorzen.
IMO zmiana w ostatnich sezonach wynikala w duzej mierze z tego ze odszedl Larry David i Seinfeld zajmowal sie wszystkim samodzielnie. Moze czasami krytyczne podejscie Davida wyszloby serialowi na dobre, ale i tak nie moge powiedziec, ze sezony 8 i 9 nie byly znakomite

Czyli nie uwazasz, ze poziom spadl po odejsciu Davida? Bo moim zdaniem
odcinki byly mniej zabawne, a glownie po tym oceniam komedie. Jasne,
wciaz byly sympatyczne i do ogladania, ale dlatego, ze spadek z
wysokiego poziomu wciaz moze oznaczac solidny serial.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-23 08:00:17
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 23 Mar, 15:46, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
> Ale IMO nie przytrafilo im sie to co jest IMO dla serialu najgorsze - recykling
> wlasnych pomyslow, koncepcji ktore przyczynily sie do popularnosci serialu.

Przede wszystkim wydaje mi sie, ze latwo wyjasnic dlaczego: w
przeciwienstwie do ogromnej wiekszosci seriali bardzo ograniczali sie w
probie utworzenia jakiejs ciaglosci, a pokazywanie dowolnych i wybranych
wycinkow z zycia bohaterow bardzo ulatwia unikanie powtorzen.

Ale przeciez w wiekszosci seriali komediowych masz watek glowny, motyw
przewodni sezonu i cala mase epizodow. Zgodnosc jest niemal wylacznie
w wartwie aktorskiej.
I najwiecej recyklingu widac wlasnie w serialach komediowych.
Sporanos, Lost, Rome czy inne seriale fabularne sa IMO mniej podatne
na taki blad (poza tasiemcami typu wszyskie wersje CSI) - o ile masz
dobra historie do opowiedzenia.
BTW - Monk jest serialem, ktory z absolutnego recykligu zrobil zalete
i temat calego serialu. I da sie to ogladac (chociaz do Seinfelda
lubie wracac, a do Monka juz nie).

> IMO zmiana w ostatnich sezonach wynikala w duzej mierze z tego ze odszedl Larry
> David i Seinfeld zajmowal sie wszystkim samodzielnie. Moze czasami krytyczne
> podejscie Davida wyszloby serialowi na dobre, ale i tak nie moge powiedziec, ze
> sezony 8 i 9 nie byly znakomite

Czyli nie uwazasz, ze poziom spadl po odejsciu Davida?

W 8 sezonie dalo sie odczuc jego brak, chociaz na przyklad Chicken
Roaster, albo The Nap to jedne z najlepszych odcinkow w calym
serialu.
Z kolei ostatni sezon jest lepszy od 8 jako calosc, ale juz bez
fajerwerkow w poszczegolnych odcinkach.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-03-23 22:25:24
Autor: wiLQ
Koszykówka w serialach
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Przede wszystkim wydaje mi sie, ze latwo wyjasnic dlaczego: w
> przeciwienstwie do ogromnej wiekszosci seriali bardzo ograniczali sie w
> probie utworzenia jakiejs ciaglosci, a pokazywanie dowolnych i wybranych
> wycinkow z zycia bohaterow bardzo ulatwia unikanie powtorzen.

Ale przeciez w wiekszosci seriali komediowych masz watek glowny, motyw
przewodni sezonu i cala mase epizodow. Zgodnosc jest niemal wylacznie
w wartwie aktorskiej.

Nie bardzo wiem jaki ma zwiazek ta wypowiedz z moja...
Nie pisalem, ze w Seinfeldzie nie ma zadnego motywu.

I najwiecej recyklingu widac wlasnie w serialach komediowych.

Oj, bo zapytam o statystyki ;-)
Wg raczej im dluzszy serial tym wiecej powtarzanych koncepcji.

Sporanos, Lost, Rome czy inne seriale fabularne sa IMO mniej podatne
na taki blad (poza tasiemcami typu wszyskie wersje CSI) - o ile masz
dobra historie do opowiedzenia.

Ale przeciez "dobra historia do opowiedzenia" zazwyczaj oznacza sezon
czy dwa, a potem, wraz z sukcesem serialu, zaczyna sie rzezbienie nowych
odcinkow bo jest zapotrzebowanie: taka sytuacja wg mnie wymusza
przynajmniej czesciowy recycling.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-23 23:26:55
Autor: L'e-szczur
Koszykówka w serialach
On 23 Mar, 22:25, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > Przede wszystkim wydaje mi sie, ze latwo wyjasnic dlaczego: w
> > przeciwienstwie do ogromnej wiekszosci seriali bardzo ograniczali sie w
> > probie utworzenia jakiejs ciaglosci, a pokazywanie dowolnych i wybranych
> > wycinkow z zycia bohaterow bardzo ulatwia unikanie powtorzen.

> Ale przeciez w wiekszosci seriali komediowych masz watek glowny, motyw
> przewodni sezonu i cala mase epizodow. Zgodnosc jest niemal wylacznie
> w wartwie aktorskiej.

Nie bardzo wiem jaki ma zwiazek ta wypowiedz z moja...
Nie pisalem, ze w Seinfeldzie nie ma zadnego motywu.



> I najwiecej recyklingu widac wlasnie w serialach komediowych.

Oj, bo zapytam o statystyki ;-)

Spoko - w komediach po drugim sezonie 5% koncepcji to recykling, a w
kazdym nastepnym wspolczynnik rosnie wykladniczo :-)
W serialach fabularnych to analogicznie tylko 3% :-)

Wg raczej im dluzszy serial tym wiecej powtarzanych koncepcji.

Dlatego oplaca sie praca ze sztabem pisarzy, kilkoma rezyserami itd.

> Sporanos, Lost, Rome czy inne seriale fabularne sa IMO mniej podatne
> na taki blad (poza tasiemcami typu wszyskie wersje CSI) - o ile masz
> dobra historie do opowiedzenia.

Ale przeciez "dobra historia do opowiedzenia" zazwyczaj oznacza sezon
czy dwa, a potem, wraz z sukcesem serialu, zaczyna sie rzezbienie nowych
odcinkow bo jest zapotrzebowanie: taka sytuacja wg mnie wymusza
przynajmniej czesciowy recycling.

Za duzo sie naogladales Lost. Nie w kazdym serialu scenariusz powstaje
na dwa dni przed zdjeciami. ;-)

Pozdro

L'eszczur

Data: 2009-03-23 14:00:27
Autor: Tomasz Radko
[OT] Koszykówka w serialach
lorak pisze:
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.
Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)
Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo zaraz po tym)

Dlaczego tak uwazasz?
Zbyt mocne zejscie z pierwotnego pomyslu na relacje miedzy postaciami?


a ja jestem ciekaw jakie z tych "nowych" seriali uwazacie za warte ogladania? ty TRad nawet cos wspomniales o swojej liscie must see TV? moze jakies szczegoly? ;)

Wiesz, nie bardzo sie orientuję, co z tego idzie w polskiej TV, bo nie oglądam. Może po prostu przedstawię listę tego, co oglądałem/oglądam ostatnimi laty.

Bardzo mocno prezentuje się produkcja HBO:
Deadwood - absolutnie must-see.
The Wire - przypuszczalnie najlepszy serial wszechczasów.
The Rome - pierwsza seria dużo lepsza od drugiej.

Do tego Sopranos i Tudors, acz oba o klasę gorsze od powyższych.

Z "normalnych" telewizyj (czyli zdecydowanie mniej seksu i wulgaryzmów):
Friday Night Lights - znowu pierwszy sezon zdecydowanie najlepszy, potem pojechali w inna stronę
24 - z sezonu na sezon coraz gorzej, w końcu zrezygnowałem z oglądania, ale pierwszy sezon to klasyk
Lost - jak wyżej, pierwszych 10-12 odcinków, gdy jeszcze można było się łudzić, że to da się domknąć w ramach jednego sezonu to serialowe arcydzieło.
House MD - acz polecać mogę tylko do połowy czwartego sezonu.
The Shield - ciekawostka, bodaj aż pięć sezonów trzyma poziom. Potem zwichnięto delikatną równowagę między głównymi bohaterami a tłem (na niekorzyść tła) - i było to niekorzystne dla całości.

Do tego ostatnio zacząłem wyrywkowo oglądać The Office (wersję US), i to jest bardzo sympatyczna produkcja do tego typu konsumpcji - żeby mile wypełnić wolne 10-20 minut czasu, mozna oglądać dowolny fragment dowolnego odcinka i nic się nie traci.

Z zupełnie innej beczki dwie stareńkie produkcje angielskie: A Bit of Fry and Laurie i Jeeves i Wooster (też z Fry'em i Laurie'm). No i Podróż za jeden uśmiech. Niedawno odświeżyłem - trzyma parametry. Miło przypomniec sobie czasy, gdy wokół krakowskiego rynku jeździły samochody.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-23 14:22:16
Autor: wiLQ
[OT] Koszykówka w serialach
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

The Wire - przypuszczalnie najlepszy serial wszechczasów.

Hmm, przy takich mocnych stwierdzeniach trudno mi idzie powstrzymywanie
sie od "a mozna prosic o uzasadnienie?".

Friday Night Lights - znowu pierwszy sezon zdecydowanie najlepszy,

Zachecony przez Simmonsa obejrzalem 5 pierwszych odcinkow... i
rzeczywiscie intrygujacy, zwlaszcza w formie, ale nie pociagnalem dalej
bo nie moglem sie pozbyc uczucia deja vu od "Varsity Blues"... blad? ;-)

Lost - jak wyżej, pierwszych 10-12 odcinków, gdy jeszcze można było się łudzić, że to da się domknąć w ramach jednego sezonu to serialowe arcydzieło.

Tu pelna zgoda, ze to sp***** koncepcyjnie, no ale natlukli tyle
odcinkow, ze ich konta pewnie sugeruja cos innego... ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-23 14:28:40
Autor: Tomasz Radko
[OT] Koszykówka w serialach
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

The Wire - przypuszczalnie najlepszy serial wszechczasów.

Hmm, przy takich mocnych stwierdzeniach trudno mi idzie powstrzymywanie
sie od "a mozna prosic o uzasadnienie?".

Obejrzyj. The proof of the pudding is in the eating.

Friday Night Lights - znowu pierwszy sezon zdecydowanie najlepszy,

Zachecony przez Simmonsa obejrzalem 5 pierwszych odcinkow... i
rzeczywiscie intrygujacy, zwlaszcza w formie, ale nie pociagnalem dalej
bo nie moglem sie pozbyc uczucia deja vu od "Varsity Blues"... blad? ;-)

Teksas, football, liceum - trudno żeby sie nie kojarzyło.

Lost - jak wyżej, pierwszych 10-12 odcinków, gdy jeszcze można było się łudzić, że to da się domknąć w ramach jednego sezonu to serialowe arcydzieło.

Tu pelna zgoda, ze to sp***** koncepcyjnie,

A bo ja wiem? Ciężko jest kręcić serial, gdy w 1/3 sezonu nie wiesz jeszcze, czy trzeba będzie kręcić sezon następny. Rewelacyjna obsada (prawie kompletnie nieznani aktorzy, a zero pomyłek obsadowych), kapitalny montaż, świetne zdjęcia. Dobry pomysł początkowy i sztuczka z mnożeniem zagadek.


pzdr

TRad

Data: 2009-03-23 14:43:48
Autor: wiLQ
[OT] Koszykówka w serialach
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> The Wire - przypuszczalnie najlepszy serial wszechczasów.
> > Hmm, przy takich mocnych stwierdzeniach trudno mi idzie powstrzymywanie
> sie od "a mozna prosic o uzasadnienie?".

Obejrzyj. The proof of the pudding is in the eating.

Obojetnie, ktory sezon? Da sie wyczuc klimat po pierwszych kilku
odcinkach czy trzeba ogladac calosc?
 
>> Friday Night Lights - znowu pierwszy sezon zdecydowanie najlepszy, > > Zachecony przez Simmonsa obejrzalem 5 pierwszych odcinkow... i
> rzeczywiscie intrygujacy, zwlaszcza w formie, ale nie pociagnalem dalej
> bo nie moglem sie pozbyc uczucia deja vu od "Varsity Blues"... blad? ;-)

Teksas, football, liceum - trudno żeby sie nie kojarzyło.

Otoczenie to jedno, ale bardziej mi przeszkadzala zbieznosc watkow.
 --
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-23 14:56:19
Autor: Tomasz Radko
[OT] Koszykówka w serialach
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

The Wire - przypuszczalnie najlepszy serial wszechczasów.
Hmm, przy takich mocnych stwierdzeniach trudno mi idzie powstrzymywanie
sie od "a mozna prosic o uzasadnienie?".
Obejrzyj. The proof of the pudding is in the eating.

Obojetnie, ktory sezon? Da sie wyczuc klimat po pierwszych kilku
odcinkach czy trzeba ogladac calosc?

Rzecz jasna pierwszy. Da się. Tu masz zajawkę:
http://www.youtube.com/watch?v=K6O1FCFBOF8

pzdr

TRad

Data: 2009-03-23 13:44:39
Autor: Tomasz Radko
[OT] Koszykówka w serialach
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.
Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)
Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo zaraz po tym)

Dlaczego tak uwazasz?
Zbyt mocne zejscie z pierwotnego pomyslu na relacje miedzy postaciami?

Nie, odpuszczenie matematyki. Początkowo traktowano ją dużo poważniej, niż w tej chwili, kiedy stała się czyms w rodzaju magicznego zaklęcia.

pzdr

TRad

Data: 2009-03-23 14:10:19
Autor: wiLQ
[OT] Koszykówka w serialach
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>> Jest jednoczesnie "zabawny", "slaby" i "ciekawy"? ;-)
>> Yup. Numb3rs zleszczurzyły się może jeszcze w pierwszym sezonie (albo >> zaraz po tym) > > Dlaczego tak uwazasz?
> Zbyt mocne zejscie z pierwotnego pomyslu na relacje miedzy postaciami?

Nie, odpuszczenie matematyki.

... czyli zejscie z pierwotnego pomyslu ;-)

Początkowo traktowano ją dużo poważniej, niż w tej chwili, kiedy stała się czyms w rodzaju magicznego zaklęcia.

Tu zgoda (choc wydaje mi sie oczywiste dlaczego to zrobili), niemniej
mnie bardziej swierzbi coraz czestsze powtarzanie sie i coraz rzadsze
momenty gdy mowie "to ciekawy sposob na rozwiazanie tego problemu...".

A generalnie az sie prosi o jakies nowe prawo Murphiego o serialach:
"im serial trwa dluzej niz poczatkowo zakladano tym jego wartosc
bardziej odbiega od wartosci poczatkowych" czy cos w tym stylu ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-03-25 21:03:39
Autor: wiLQ
[OT] Koszykówka w serialach
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A teraz po obejrzeniu odpowiedz bardziej bezposrednio na temat...

Zabawny odcinek Numb3rs 5x18. Słaby, ale z punktu widzenia prsk ciekawy.

Zgadzam sie, ze odcinek byl slaby. IMHO zabawny byl tylko jesli uznamy
za zart absurdalnosc okolicznosci wprowadzenia Farmara i Gasola do gry,
ale nie mam pojecia dlaczego narobiles smaczku i wspomniales, ze jest
ciekawy z punktu widzenia PRSK. Co miales na mysli? Spodziewalem sie
minimum jakiegos wspomnienia o cyferkologii czy chocby rozwiniecie
tematu jak w odcinku z baseballem, a tu poza nazwami zagrywek i dobrej
pozycji rzutowej wlasciwie nic godnego uwagi nie bylo :-(
W zwiazku z tym pietnuje!


--
pzdr
wiLQ

[OT] Koszykówka w serialach

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona