Data: 2010-08-12 12:13:09 | |
Autor: weronika szwendaczek weronika szwendaczek | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
Zapraszam na łatwą i bardzo widokową wycieczkę rowerową do Kotliny
Jeleniogórskiej 21-22.08. Zostały ostatnie 2 miejsca! Wyjazd PKP z Warszawy w piątek, 20.08 wieczorem, powrót do W-wy w pon. (23.02) o 6 rano. W planach trasy rowerowej: (I dzień) odcinek wzdłuż rzeki Bóbr, pałace w Wojanowie, Łomnicy i Mysłakowicach , Dom Tyrolski w Mysłakowicach, Stawy Karpnickie, Bukowiec (II dzień) jezioro Sosnówka, góra i zamek Chojnik (pieszo), Stawy Podgórzyńskie, Cieplice-Zdrój, pałac w Staniszowie. Jazda głównie asfaltem, ok 40 km dziennie, płasko. Szczegóły poniżej: http://szwendaczek.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=432&Itemid=79 zapisy na <szwendaczek.weronika(at)gmail.com> |
|
Data: 2010-08-13 10:12:02 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
weronika szwendaczek napisała:
Wyjazd PKP z Warszawy w piątek, 20.08 wieczorem, powrót do W-wy w pon. (23.02) o 6 rano. Znam ten pociąg :-) Rzeźnia warszawsko-jeleniogórsko-szklarska. Co ciekawe, ta niemal 12-godzinna podróż nie jest najatrakcyjniejszą, jaką proponuje nam kolej. Otóż w wyszukiwarce PKP można natknąć się na takie połączenie z Warszawy do Szklarskiej: odjazd 12:27, przyjazd 10:15, czas podróży 21:48, 4 przesiadki. Słabo? Szklarska ze swoim rowerowym rajem traci klientów... widzę to na własnym i znajomych przykładzie, nie każdy ma przecież auto. "Liczba miejsc ograniczona, wyjazd przewidziany jest tylko dla 11 osób, ze względu na małą przestrzeń, jaką PKP przewiduje na rowery w naszym pociągu. Dlatego mile będzie widziana wśród uczestników znajomość swojego roweru oraz umiejętność odkręcenia siodełka i pedałów oraz skręcenia kierownicy" Z uporem maniaka napiszę że uwielbiam nasze koleje. I życzę im jak najszybszej totalnej upadłości, może wtedy uda się wrócić do normalności. A. |
|
Data: 2010-08-13 10:42:06 | |
Autor: MadMan | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
Dnia Fri, 13 Aug 2010 10:12:02 +0200, Alfer_z_pracy napisał(a):
Z uporem maniaka napiszę że uwielbiam nasze koleje. I życzę im jak najszybszej totalnej upadłości, może wtedy uda się wrócić do normalności. Chyba nie jeździłeś z rowerem za granicą. Tam często jest "nie da się" i po prostu nie wejdziesz z rowerem do pociągu. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2010-08-13 11:11:02 | |
Autor: PB | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
Z uporem maniaka napiszę że uwielbiam nasze koleje. I życzę im jak Ja woziłem rower pociągami i to nie raz w Czechach, Słowacji, Węgrzech, Rumunii, Bułgarii, Ukrainie i Białorusi i nigdzie nigdy nie było "nie da się". Nie było nawet większych (ani średnich) problemów. Za to w Polsce się zdarzały i to nie raz.... Pozdrowienia P.B. |
|
Data: 2010-08-14 16:42:55 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
PB bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):
Ja woziłem rower pociągami i to nie raz w Czechach, Słowacji, Węgrzech, Rumunii, Bułgarii, Ukrainie Na Słowacji skład _musi_ mieć przedział bagażowy, żebyś został wpuszczony z rowerem. Nie ma innej możliwości. W Rumunii powiedziano nam, że trzeba się dogadać z kierownikiem pociągu. W Bułgarii, faktycznie, nie było problemu. -- Pozdrowienia, | Próżnoś repliki się spodziewał Marek 'marcus075' Karweta | Nie dam ci prztyczka ani klapsa. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Nie powiem nawet pies cię j***ł, Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | Bo to mezalians byłby dla psa. |
|
Data: 2010-08-13 11:31:12 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
MadMan napisał:
Chyba nie jeździłeś z rowerem za granicą. Tam często jest "nie da się" i Jeździłem, i również często "da się" nie robiąc kretyńskich pekapowskich problemów. Zresztą wolę równać do realnych przykładów pozytywnych a nie pocieszać się że gdzie indziej też mają źle. Z kolei (nomen omen) na polskiej kolei dość często zdarza się choćby taka klasyka: wszyscy twierdzą, że dany skład ma wagon / miejsca do przewozu rowerów, na peronie okazuje się że nie ma. Albo że PKP ma fajne promocje, tyle że do biletu z taką promocją nie ma możliwości dokupić biletu na przewóz roweru. Rowerzysta, jak wiadomo, nie dość że jest cyklista to jeszcze ma kasy jak lodu więc może jeździć na biletach 100%. I zaczyna się kombinowanie: torby, pokrowce, wbijanie się do składu na zasadzie "jak już wejdę to na trasie mnie kierownik nie wyrzuci", upychanie żeby kierpoć nie zauważył, odkręcanie pedałów... zęby zjadłem na szarganiu się z pe-ka-pe, nerwów natraciłem co niemiara, kilkanaście setek złotych lub nawet więcej wydałem na pe-ka-pe i teraz na ich własne życzenie unikam kolei jak ognia, jak tylko się da. Ale i nawet 2 tygodnie temu też nie wyszło do końca, blisko godzina opóźnienia była niemal kluczowa dla przebiegu wycieczki, choć akurat udało się dotrzeć do górskiego noclegu na ostatnią chwilę. Tyle, że takie atrakcje wolę sobie sam generować niż liczyć na kreatywność kolei :) Podróżowanie kolejami może być atrakcją samą w sobie zwłaszcza dla rowerowych wagabundów, którzy nie mają zbyt dużych wymagań jakościowych. Jak jadę sam czemu nie, fajnie jest się czasem zgnoić w rzeźni :) Ale jak się jedzie z partnerką i chce się jej zagwarantować choćby minimum jakiegoś standardu wyższego niż indyjskiego zaczyna się robić problem. PKP jest nieprzewidywalne. Kiedyś poproszę Monikę żeby kierując się dobrą pamięcią spisałe różne akcje, jakie napotkały nas w polskich pociągach. Naprawdę, bywały zdarzenia na miarę tzw. Rumunii. A raczej Barei, choć pewnych sytuacji Bareja mógłby sam nie wymyślić :-) Hej, zdarzały mi się także bardzo miłe i wygodne podróżowanie polską koleją. Ale zazwyczaj wiązało się to z jeszcze wyższym nakładem kasy, a przede wszystkim, jak wyżej, do ostatniej chwili nie miałem pojęcia czy tym razem coś znowu pójdzie nie tak. Jako że nie znoszę takiej niepewności (np. może będę spał, a może stał przy kiblu i pilnował roweru) takie mam odczucia. Podczas różnych kolejowych wojaży zresztą nieraz gadałem z kolejorzami, zdarzało się że sami rozkładali ręce mówiąc że nic nie poradzą na ten burdel. I co teraz zrobić, kiedy jesteś w środku trasy na przesiadce, a tu wyskakuje zonk bo twój pociąg wbrew zapowiedziom nie wozi rowerów? (stacja Białystok, weekendowy tumult na peronie) Wspomnienie w rodzaju "mój pociąg już rusza, a przez okno obserwuję jak grupka rowerzystów stoi ze smutnymi minami na peronie, bo oni już nie dali rady wsiąść do tego pociągu a następny jest za kilka godzin" - bezcenne :-) (stacja Zawiercie, niedzielny powrót do Warszawy) Itp., itd... Pzdr A. |
|
Data: 2010-08-15 15:14:53 | |
Autor: Michał Wolff | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
On 13 Sie, 10:12, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Z uporem maniaka napiszę że uwielbiam nasze koleje. I życzę im jak Ja korzystam z kolei bardzo często i mam inne spojrzenie. Wcale nie jest tak źle, oczywiście są trasy bardzo zatłoczone, są często problemy z komfortem itd., chwilami to wkurza, ale generalnie podróżuje się całkiem sprawnie, ostatnio pojawia się coraz więcej dalekobieznych połączeń IR, zdecydowanie tańszych od ekspresów i TLK, a o podobnym czasie podróży - i fajnie by kolej dalej szła w tym kierunku. Oczywiście często sa rózne perypetie (np. na moim ostatnim wyjeździe sprzedano nam bilet z Suchej Beskidzkiej do Warszawy trasą przez wielkopolski Kościan, w sumie ponad 700km :)) i brak wygody - ale to jest po prostu wpisane w podróżowanie; jeśli ktoś wierzy że może być i tanio i bardzo wygodnie - to jest dość naiwny, a PKP w porównaniu z kolejami europejskimi ciągle jest firmą bardzo tanią; choć francuskim pieskom nie można jej polecać. Poza tym w Polsce można się zapakować do niemal każdego pociągu (a to wielki plus), na Zachodzie to tak łatwo nie pójdzie, nerwów jest jednak więcej (np wracając z Wiednia musiałem nadawać rower jako cargo) - tam jeśli nie jest jasno określone, że pociąg rowery przewozi - najczęściej nie wsiądziemy, a to IMO dużo gorsza opcja niż jazda w tłoku pod kiblem. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-17 09:44:31 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
Michał Wolff napisał:
PKP w porównaniu z kolejami europejskimi ciągle jest firmą bardzo tanią; choć francuskim pieskom nie można jej polecać. Michale, tak z ciekawości, jako że odpowiadałeś na mego posta - czy powyższe stwierdzenie miało może nawiązywać do mej skromnej osoby czy to tylko moja nadwrażliwa nadinterpretacja? Pzdr A. |
|
Data: 2010-08-17 02:20:23 | |
Autor: Michał Wolff | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
On 17 Sie, 09:44, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Michale, tak z ciekawości, jako że odpowiadałeś na mego posta - czy powyższe Nie - miało nawiązać do osób dla których komfort podróżowania jest najistotniejszy, ważniejszy niż cena bądź możliwość przewozu roweru każdym pociągiem. Takie osoby IMO są właśnie francuskimi pieskami i PKP nie jest firmą dla nich, bo na niektórych połączeniach trzeba się liczyć z perturbacjami wpływającymi na komfort podróżowania. Czasem trzeba jechać pod kiblem, czasem rower ledwo się mieści, czasem zaczną palić, czasem pijaczek zrobi awanturę itd. Coś za coś - ale bez wątpienia dla większości rowerowych podróżników kluczową sprawą jest niska cena. Osoby dla których to wygoda jest kluczowa - raczej i tak unikają długich wyjazdów rowerowych (na których wygód brak), co najwyżej wybierają stacjonarne wczasy z rowerem i noclegiem pod dachem. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-17 02:21:36 | |
Autor: jpogoda | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
On 17 Sie, 09:44, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Michale, [...] czy powyższe Zaczyna się :-) Pzdr, -- Jarek Pogoda |
|
Data: 2010-08-17 11:42:48 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
jpogoda napisał:
Zaczyna się :-) Iiii, chciałbyś, ale nic z tego. Konkretne pytanie, konkretna odpowiedź, pełna kultura. Jak to drzewiej na preclu bywało :) A w weekend miałem przyjemność przypadkiem spotkać się z Marcinem Hyłą w pięknych okolicznościach Polski północnej. Podczas wieczornego piwowinobrania wątek podróży polskimi kolejami z rowerami przewinął się wielokrotnie. Jedno z tego wynikło bez dwóch zdań: podróże PKP dostarczają baaardzo wiele emocji, nie można się nudzić :) A. |
|
Data: 2010-08-17 12:06:03 | |
Autor: arturbac | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
W dniu 2010-08-16 00:14, Michał Wolff pisze:
Poza tym w Polsce można się zapakować do niemal każdego pociągu (a to Niemal i czasami z ryzykiem :-/ http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/70715 |
|
Data: 2010-08-17 03:18:37 | |
Autor: Michał Wolff | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
On 17 Sie, 12:06, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote: Niemal i czasami z ryzykiem :-/ No i co ma z tego wynikać? To po prostu przykład wyjątkowego chamstwa, niesłychanie rzadki wypadek, gdyby ten odważny kolejarz spróbował zrobić coś takiego wobec sprawnego mężczyzny z rowerem - to dostałby po gębie. A skoro WARS przeprosił i przyznał się do błędu oraz musiał zrefundować koszt drogiego wózka - to i na pewno jakieś konsekwencje wobec tego chama wyciągnęli. To nie żadna reguła, ja jeździłem z rowerem dziesiątki razy i nikt mnie nie wyrzucał. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-17 12:02:53 | |
Autor: arturbac | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
W dniu 2010-08-13 10:12, Alfer_z_pracy pisze:
Otóż w wyszukiwarce PKP można natknąć się na takie Miałem jechać na Bornholm z żoną z rowerami przez Kołobrzeg z 3M. Oczywiście okazało się iż 2 pociągi zdolne przewieźć formalnie rower przyjeżdżają i odjeżdżają z Kołobrzegu z mniej więcej 12h minięciem względem promu ok 1.5 względem siebie. Ale najciekawsze że Ekspres jedzie o kilka minut dłużej niż TLK. |
|
Data: 2010-08-17 03:12:52 | |
Autor: Michał Wolff | |
Kotlina Jeleniogórska 21-22.08-wycieczka | |
On 17 Sie, 12:02, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote: Miałem jechać na Bornholm z żoną z rowerami przez Kołobrzeg z 3M. Mylisz dwie sprawy. Formalnie można przewieźć rower niemal każdym pociągiem (z tego co pamiętam tylko w nocnych TLK nie - tak było parę lat temu, nie wiem jak teraz). Natomiast czym innym jest pociąg ze specjalnym miejscem na rowery - typu przedział czy wagon rowerowy. Ale pociąg wcale takiego udogodnienia posiadać nie musi by rower wolno było formalnie przewozić. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|