Data: 2011-03-10 21:46:56 | |
Autor: Przemysław W | |
Kowalski, kolejny radny PiS zarabia w miejskiej spółce. | |
Miejska spółka Radpec, którą kieruje PiS-owski działacz Jan Mazurkiewicz, zatrudniła radnego i szefa klubu PiS w radzie miasta Jakuba Kowalskiego. Do maja radny będzie się zajmował marketingiem i... pomocą w przygotowaniu jubileuszu 45-lecia firmy. Jego zdaniem wszystko jest OK
26-letni Kowalski radnym jest drugą kadencję, w tej szefuje nawet klubowi PiS. Studiuje też zaocznie administrację na UMCS. Kieruje biurem posła Marka Suskiego, w ub.r. był także zatrudniony w biurze eurodeputowanego Adama Bielana (wtedy PiS, teraz PJN). Jak wykazał Kowalski w oświadczeniu majątkowym, u posła zarobił w ub.r. na rękę (za 10 miesięcy plus trzynastka) - 11,6 tys. zł. Eurodeputowany od stycznia do listopada ub.r. wypłacił mu netto 38,5 tys. zł. Bielan przeszedł jednak z PiS do PJN i pod koniec ub.r. Kowalskiego zwolnił. Radny walczy przed sądem o przywrócenie do pracy. Teraz Kowalski ma się zajmować marketingiem w miejskiej spółce Radpec i przygotowaniami do jubileuszu 45-lecia spółki. Zawarł ze spółką umowę cywilnoprawną. Pytamy o konkrety, czy będzie odpowiadał np. za zapraszanie gości na jubileusz? Kowalski jest oszczędny w słowach. - Przeczytałem raz jeszcze całą umowę i teraz wiem, że nie mogę zdradzać jej szczegółów - tłumaczy. I zaznacza: - To jest umowa cywilnoprawna, w żaden sposób nie wiąże się z moją działalnością publiczną i wykonywaniem mandatu radnego. Kowalski mówi, że umowa została zawarta kilka tygodni temu i obowiązuje do 20 maja. Na jaką kwotę? Teraz nie powie, bo jest zobowiązany klauzulą poufności, ale dowiemy się tego z oświadczenia majątkowego. Najbliższe oświadczenie radny musi złożyć do 30 kwietnia. Z prezesem Mazurkiewiczem nie udało nam się wczoraj porozmawiać. Rano był zajęty, potem wyjechał na spotkanie. Sekretarka poprosiła o podanie tematu rozmowy, upewniła się, czy na pewno chcemy o tym rozmawiać z prezesem, wzięła numer telefonu. I już nie oddzwoniła. Mogę sporo wnieść Magdalena Ciepielak: Pan się starał o tę pracę czy prezes Radpecu ją panu zaproponował? Jakub Kowalski: To jest pytanie do pana prezesa. Dlaczego? Nie wie pan, czy starał się o pracę? - Było to podczas naszych wspólnych rozmów, bo z prezesem Mazurkiewiczem miałem okazję spotkać się kilka razy wcześniej. Rozmawialiśmy głównie na te dwa tematy i zadeklarowałem, że mogę mu pomóc, że mam pewien pomysł. Rozumiem, że panowie się spotykali jako członkowie PiS? - Nie, myśmy się spotkali jako Jakub Kowalski i Jan Mazurkiewicz. To ja też mogłabym się tak spotkać z prezesem Mazurkiewiczem? Panowie przecież dobrze się znają, działacie w jednej partii... - Umówiłem się na spotkanie, pojechałem do firmy Radpec, rozmawialiśmy o tych sprawach, ale i o innych. Umówiłem się jako Jakub Kowalski, czekałem w sekretariacie, kilka razy się z panem prezesem Mazurkiewiczem widziałem w siedzibie firmy. Zawsze jako Jakub Kowalski z Janem Mazurkiewiczem. Czyli nie dostał pan tej pracy dlatego, że jest pan radnym, szefem klubu PiS, a prezes Mazurkiewicz jest działaczem PiS? - Nie. Uważam, że skorzystał z mojej pomocy, bo w tych kwestiach organizacyjnych czuję, że mogę sporo wnieść i pomóc. Tak więc tyle. Nie uważam, aby to była jakaś kwestia związana z polityką, moją działalnością jako radnego. Po trzecie nie jest to umowa o pracę, ale umowa cywilnoprawna, która naprawdę nie jest żadnym nadużyciem. Wczoraj pan Kazimierz Woźniak komentował, że to jest moje skandaliczne zachowanie. Pani redaktor, pan Kazimierz Woźniak zasiadał w radzie nadzorczej tej spółki. Więc ja mogę zapytać, czy to nie był skandal, że jednocześnie pobierał dietę radnego i zasiadał w radzie nadzorczej. Ja nie podjąłem pracy. To jest umowa cywilnoprawna na krótki czas, bodajże do 20 maja, i zawarta za takie pieniądze, które na pewno nie mogą nikogo szokować. Taka stawka, jak podejrzewam, jest także w firmach prywatnych. Z tym szokowaniem to jest tak, że mnie może szokować inna kwota, a pana inna. - Wiem, że jest różnie, wszystkiego będzie się można dowiedzieć z oświadczenia majątkowego. Nie mam niczego do ukrycia, tylko staram się respektować zapisy w tej umowie. Ja mam dzisiaj kilka umów, które będą widniały w moim oświadczeniu majątkowym, z komitetami wyborczymi, firmami prywatnymi. Nie uważa pan, że radny, zwłaszcza z partii rządzącej, powinien szukać pracy poza miejskimi spółkami? - Powinien. Mieliśmy takie sytuacje, że radni pracują w spółkach od wielu lat. Ale to nie jest umowa o pracę, ale cywilnoprawna. Ja nie pracuję w tej spółce, ale realizuję z tą spółką krótkie zadanie w niedługim terminie. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9233944,Kowalski__kolejny_radny_PiS_zarabia_w_miejskiej_spolce.html#ixzz1GEQKSLXE Przemek -- .."Prezydent Lech Kaczyński ułaskawił gangstera, z którym jego zięć prowadził interesy. Marcin Dubieniecki i Adam S. pojawiają się w dokumentach jednej ze spółek. Udziały w niej ma także Robert Draba, były szef kancelarii Lecha Kaczyńskieg. Zięć Lecha Kaczyńskiego i były szef jego kancelarii prowadzili interesy z przestępcą, którego ułaskawił nieżyjący prezydent". |
|