Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Koziołek napisał na pl.soc.prawo

Koziołek napisał na pl.soc.prawo

Data: 2009-03-13 15:43:28
Autor: boukun
Koziołek napisał na pl.soc.prawo
Przepraszam za cross - posta, ale muszę napiętnować mój dylemat.
Otóż od paru dni na grupach jeden gość ogłasza się, że sprzeda nerkę. Sprawa
ponoć autentyczna, pisze, aby  zainteresowani odzywali się do niego na priv.
W związku z tym mam pytanie: powiedzmy że chcę gościowi pomóc (bo o cóż
innego by chodziło jak nie o problemy finansowe), ale nie tak za free. Niech
do końca życia pamięta, że te pieniążki nie przyszły łatwo. Więc pomimo że
nerka nie jest mi potrzebna, przyjmę tę "darowiznę", rónocześnie "podaruję"
mu pewną kwotę pieniężną. No i teraz co zrobić z tą nerką. Mógłbym ją na
przykład włożyć do formaliny albo ususzyć. Ale przykładowo chciałbym ją
zjeść. Całość zarejestrować w formie reportażu i umieścić w odcinkach w
sieci. W związku z tym mam pytanie: czy KK przewiduje jakieś sankcje za
zjedzenie podarowanej, ludzkiej nerki? Rozumiem, że gdybym kogoś dla tej
nerki uśmiercił, a następnie ją zjadł, to bym za to beknął. Ale co by było,
gdybym nerkę zjadł, a gość by później wyciągnął kopyta? Ewentualnie czy
mógłby mnie później pozwać za zjedzenie jego nerki?

Z harcerskim pozdrowieniem,

Koziołek

Data: 2009-03-13 15:53:24
Autor: Piotr
Koziołek napisał na pl.soc.prawo
Dnia Fri, 13 Mar 2009 15:43:28 +0100, boukun napisał(a):

Przepraszam za cross - posta, ale muszę napiętnować mój dylemat.


Jako skazany stałeś się kolporterem degrengolady?
pz
Piotr
Bije ci już na dekiel bokun, od tego opierdalania się.

Data: 2009-03-13 15:57:10
Autor: Vic
Koziołek napisał na pl.soc.praw o
boukun wrote:
muszę napiętnować mój dylemat.

Napiętnować dylemat?
Człowieku, piękno tkwi w prostocie. Nie używaj słów, których znaczenia nie jesteś do końca pewien, bo fałszujesz przekaz ;)

--
Vic

"Diabel nie spi. Z byle kim."
S.J. Lec

Data: 2009-03-13 17:00:48
Autor: rAzor
Koziołek napisał na pl.soc.praw o
Nie, no kuźwa - ludzie to mają pomysły. No weźmy taki boukun! Czytnik sobie zainstalował? Zainstalował. Dzieciak sąsiada mu czytnik skonfigurował? Skonfigurował! No to teraz zobaczta co ten "boukun" <boukun@neostrada.pl> nabazgrał::
Przepraszam za cross - posta, ...

Czubek crossował na pl.pregierz i prawo, a ty go jeszcze wyręczasz tutaj?
--
Z lewactwem się nie dyskutuje, lewactwo wali się w ryj w obronie własnej.
Nie płakałem po Geremku.
http://niepoprawni.pl/grafika/copy-geremekjpg

Data: 2009-03-13 21:08:50
Autor: boukun
Koziołek napisał na pl.soc.prawo

Użytkownik "rAzor" <""z.lewactwem.sie.nie.dysktuje\"@lewactwo.sie.strzela.po.ryju.pl > napisał w wiadomości news:gpdvvf$pbl$1news.onet.pl...
Nie, no kuźwa - ludzie to mają pomysły. No weźmy taki boukun! Czytnik sobie zainstalował? Zainstalował. Dzieciak sąsiada mu czytnik skonfigurował? Skonfigurował! No to teraz zobaczta co ten "boukun" <boukun@neostrada.pl> nabazgrał::
Przepraszam za cross - posta, ...

Czubek crossował na pl.pregierz i prawo, a ty go jeszcze wyręczasz tutaj?
--

Ja tam na pręgierz nie zaglądam. Ale wesoły musi być człowieczek...

boukun

Data: 2009-03-14 05:11:35
Autor: Andrzej Kokakolski
Koziołek napisał na pl.soc.prawo
boukun <boukun@neostrada.pl> napisał(a):
Przepraszam za cross - posta, ale muszę napiętnować mój dylemat.
Otóż od paru dni na grupach jeden gość ogłasza się, że sprzeda nerkę.
Sprawa
ponoć autentyczna, pisze, aby  zainteresowani odzywali się do niego na
priv.
W związku z tym mam pytanie: powiedzmy że chcę gościowi pomóc (bo o cóż
innego by chodziło jak nie o problemy finansowe), ale nie tak za free.
Niech
do końca życia pamięta, że te pieniążki nie przyszły łatwo. Więc pomimo że
nerka nie jest mi potrzebna, przyjmę tę "darowiznę", rónocześnie "podaruję"
mu pewną kwotę pieniężną. No i teraz co zrobić z tą nerką. Mógłbym ją na
przykład włożyć do formaliny albo ususzyć. Ale przykładowo chciałbym ją
zjeść. Całość zarejestrować w formie reportażu i umieścić w odcinkach w
sieci. W związku z tym mam pytanie: czy KK przewiduje jakieś sankcje za
zjedzenie podarowanej, ludzkiej nerki? Rozumiem, że gdybym kogoś dla tej
nerki uśmiercił, a następnie ją zjadł, to bym za to beknął. Ale co by było,
gdybym nerkę zjadł, a gość by później wyciągnął kopyta? Ewentualnie czy
mógłby mnie później pozwać za zjedzenie jego nerki?

Z harcerskim pozdrowieniem,

Koziołek

W zasadzie jak ktos wyciagnal kopyta, to juz nie ma glowy do takich figli jak sadowe procesy.

AK

--


Data: 2009-03-14 05:16:36
Autor: Andrzej Kokakolski
Koziołek napisał na pl.soc.prawo
PS  A w ogole Panie Boukun, czy musi mnie Pan dobijac? Ledwie przezylem przed chwila czytanie komentarzy do informacji o ujeciu gangstera odpornego na paralizator i rwacego kajdanki a tu znow Pan sie zaprodukowal :)

--


Data: 2009-03-14 10:30:43
Autor: boukun
Koziołek napisał na pl.soc.prawo

Użytkownik "Andrzej Kokakolski" <kokakolski@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:gpfejk$1jt$1inews.gazeta.pl...
PS  A w ogole Panie Boukun, czy musi mnie Pan dobijac? Ledwie przezylem
przed chwila czytanie komentarzy do informacji o ujeciu gangstera odpornego
na paralizator i rwacego kajdanki a tu znow Pan sie zaprodukowal :)


To miły, elegancki pan - mówią sąsiedzi o 41-letnim Arminie M. z Rotenburga. Elegancki pan nie kryje, że jest ludożercą. Hans Manfred Jung, prokurator z Kassel, wydał nakaz aresztowania na podstawie paragrafu "domniemanie morderstwa". Niemieckie prawo nie przewiduje bowiem kary za kanibalizm. Armin M. nie zaprzecza, że zabił. Zaprzecza, że jest mordercą. Jego ofiara "chciała umrzeć i chciała być zjedzona". On tylko spełnił jej życzenie. Na dowód przygotował ponadgodzinne nagranie wideo, które skopiował też na płytę CD.

Armin M. i o rok starszy Bernd Jürgen B. z Berlina poznali się przed dwoma laty. Połączyło ich zainteresowanie komputerami. Obok zamiłowania do surfowania w Internecie, panów zbliżyły także skłonności homoseksualne. Wkrótce okazało się, że łączy ich coś więcej: upodobania kanibalistyczne. Podczas randki w mieszkaniu Armina M. w Rotenburgu Bernd Jürgen B. zgodził się, by jego kochanek odciął mu penisa, którego potem razem zjedli. Bernd B. postanowił następnie, że chce być zjedzony w całości. Uczynny Armin M. włączył kamerę i przystąpił do realizowania woli partnera. Ofiara zmarła od ciosów nożem w szyję. Następnie Armin M. podzielił ciało na porcje, zapakował w folię i ułożył w zamrażalniku. Niejadalne resztki zakopał w ogrodzie. Armin M. zjadał przyjaciela przez wiele miesięcy. Gdy zapasy się kończyły, ogłosił w Internecie, że poszukuje mężczyzny, który chce być zjedzony. Właśnie ten anons naprowadził policję na jego trop. W domu Armina M. znaleziono ostatnie, zamrożone porcje ludzkiego mięsa, kasetę wideo i płytę CD z makabrycznym zapisem.
Kanibal z Rotenburga był przez dwanaście lat zawodowym żołnierzem Bundeswehry (dosłużył się stopnia starszego sierżanta). W policyjnej kartotece figurował jako osoba zaginiona, gdyż jego mieszkanie w Berlinie stało puste od stycznia 2000 r. Armin M. nie czuje się mordercą. B. "chciał umrzeć i chciał być zjedzony", a "człowiek ma prawo sam decydować o swym losie". http://www.wprost.pl/ar/?O=37574&C=57

boukun

Data: 2009-03-14 05:18:56
Autor: Andrzej Kokakolski
Koziołek napisał na pl.soc.prawo
Pan najwyrazniej z ta dieta Kwasniewskiego przesadza!

AK

--


Data: 2009-03-14 05:23:56
Autor: Andrzej Kokakolski
Koziołek napisał na pl.soc.prawo
PS 2 Moze jednak rzeczywiscie do formaliny. Gdyby zdarzylo sie, ze Rosjanie znow wejda, to beda mieli wypitke i zakaske w jednym naczyniu. Two in one.

AK

--


Koziołek napisał na pl.soc.prawo

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona