Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Krótki kurs IV RP

Krótki kurs IV RP

Data: 2012-06-06 20:04:07
Autor: u2
Krótki kurs IV RP
.... czyli pod stol i szczekac :

Pod stół i od­szcze­kać!!!

http://www.warszawskagazeta.pl/polityka/35-polityka/1206-pod-sto-i-odszczeka-


Mi­ro­sław Ko­kosz­kie­wicz
pią­tek, 01 czerw­ca 2012 07:49



Li­sta osób, któ­re z pe­ro­nu we Włosz­czo­wie ro­bi­ły so­bie na
za­mó­wie­nie es­ta­bli­sh­men­tu III RP drwi­ny i szy­der­stwa jest
gi­gan­tycz­na. Po­cząw­szy od Do­nal­da Tu­ska, po­przez tak zwa­nych
wio­dą­cych dzien­ni­ka­rzy z Li­sem i Dur­czo­kiem na cze­le, nie­mal
wszyst­kie ka­ba­re­ty, ko­me­dian­tów zwa­nych ar­ty­sta­mi, któ­rzy
ro­bią za ce­le­bry­tów, a koń­cząc na eko­no­micz­nych eks­per­tach,
któ­rzy pu­ka­li się we wła­sne pu­ste łby i za­ła­my­wa­li rę­ce nad
wy­rzu­co­ny­mi w bło­to pie­niędz­mi.





 Prze­cho­dząc kil­ka dni te­mu obok ma­łej osie­dlo­wej księ­gar­ni,
za­uwa­ży­łem wśród wy­eks­po­no­wa­nych na wy­sta­wie ksią­żek, w
pra­wym dol­nym ro­gu wi­try­ny, za­ku­rzo­ną, po­żół­kłą, dość
in­try­gu­ją­cą okład­kę.

Oto na pu­stym pe­ro­nie z ta­bli­cą in­for­ma­cyj­ną „Włosz­czo­wa
Pół­noc” uj­rza­łem dwóch fa­ga­sów sa­lo­nu III RP; sto­ją­ce­go
Ka­mi­la Dur­czo­ka z TVN i sie­dzą­ce­go obok Pio­tra Mu­char­skie­go z
„Ty­go­dni­ka Po­wszech­ne­go”. Ty­tuł książ­ki: „Krót­ki kurs IV RP”.

Wsze­dłem do środ­ka i po­ro­si­łem o ten, jak się oka­za­ło, je­dy­ny
eg­zem­plarz. Książ­ka wy­da­na w 2007 ro­ku, a w środ­ku wy­po­wie­dzi
kil­ku „au­to­ry­te­tów” oczy­wi­ście na te­mat „krwa­wej jun­ty
Ka­czyń­skich”.

Od­da­łem ar­cy­dzie­ło, któ­re po­wę­dro­wa­ło na po­zy­cję wyj­ścio­wą
i jesz­cze od­cho­dząc, rzu­ci­łem okiem na te dwa uda­ją­ce tro­skę i
za­my­śle­nie ża­ło­sne pro­pa­gan­do­we dzio­by i po­my­śla­łem so­bie,
że nie tyl­ko przy­ro­da jest cza­sa­mi okrut­na i pła­ta ro­dzi­com
okrut­ne fi­gle, ale i hi­sto­ria, któ­ra na­gle przy­spie­sza­jąc,
po­zo­sta­wi­ła tych ka­mer­dy­ne­rów obo­zu rzą­dzą­ce­go na tle
sztan­da­ro­we­go kłam­stwa lat 2005-2007, czy­li wy­śmia­ne­go i
wy­szy­dzo­ne­go pe­ro­nu we Włosz­czo­wie.

Ot, ta­ki po­zo­sta­wio­ny od­cisk pal­ca na miej­scu zbrod­ni,
nie­otar­ty z krwi nóż czy, że­by by­ło śmiesz­niej, dwóch zło­dziei,
któ­rzy wła­ma­li się do mo­no­po­lo­we­go skle­pu i za­miast zmy­kać z
łu­pem, ochla­li się na za­ple­czu, a na­za­jutrz po­li­cja
wy­pro­wa­dzi­ła ich za fra­ki.

Dzien­ni­kar­skie mier­no­ty i pro­pa­gan­dzi­ści uwiecz­nie­ni dla
po­tom­no­ści na tle wła­sne­go kłam­stwa.

Pe­ron we Włosz­czo­wie to dzi­siaj, w 2012 ro­ku, sym­bol suk­ce­su,
go­spo­dar­no­ści i świet­ne­go po­my­słu zre­ali­zo­wa­ne­go od
po­cząt­ku do koń­ca.

Oto wy­po­wiedź dla „Ga­ze­ty Praw­nej” Ma­cie­ja Dut­kie­wi­cza z
Cen­trum Re­ali­za­cji In­we­sty­cji PKP PLK:

„We Włosz­czo­wie za­trzy­mu­ją się po­cią­gi TLK oraz In­ter­re­gio.
Tym po­cią­gom TLK i IR nikt nie ka­zał się we Włosz­czo­wie
za­trzy­my­wać. Ro­bią to, bo jest po­pyt na prze­wo­zy”

I da­lej czy­ta­my:

„W przy­pad­ku PKP In­ter­ci­ty licz­ba sprze­da­wa­nych bi­le­tów na
sta­cji wzro­sła pra­wie 30-krot­nie w sto­sun­ku do wy­ni­ku z 2009
ro­ku. Nie ma na­to­miast da­nych z Prze­wo­zów Re­gio­nal­nych. Wzrost
licz­by pa­sa­że­rów idzie w pa­rze z po­pra­wą ofer­ty prze­wo­zo­wej
PKP In­ter­ci­ty oraz Prze­wo­zów Re­gio­nal­nych. W są­siedz­twie
sta­cji znaj­du­je się par­king, na któ­rym po­jaz­dy po­zo­sta­wia­ją
pa­sa­że­ro­wie z miej­sco­wo­ści po­ło­żo­nych w pro­mie­niu 50 km od
Włosz­czo­wy. Ze sta­cji dum­ny jest bur­mistrz Włosz­czo­wy
Bar­tło­miej Do­ry­wal­ski. – Ta sta­cja to dla nas okno na świat.
Dzię­ki niej szyb­ko moż­na się stąd do­stać do War­sza­wy, Kra­ko­wa,
Ka­to­wic – mó­wi bur­mistrz”.

„PKP Pol­skie Li­nie Ko­le­jo­we ma­ją w pla­nach uru­cho­mie­nie
jesz­cze jed­nej sta­cji na Cen­tral­nej Ma­gi­stra­li Ko­le­jo­wej.
Zo­sta­ła­by ona zbu­do­wa­na w Opocz­nie, w któ­rym miesz­ka­ją 23
ty­sią­ce osób. O przy­sta­nek sta­ra się tak­że Gro­dzisk
Ma­zo­wiec­ki, ale szan­se ma zde­cy­do­wa­nie mniej­sze.

Kil­ka lat te­mu z każ­dej stro­ny do­bie­ga­ły gło­sy, że na tra­sach
szyb­kich po­cią­gów nie bu­du­je się przy­stan­ków. Tym­cza­sem, jak
pi­sa­li­śmy wcze­śniej, np. w po­bli­żu fran­cu­skie­go mia­stecz­ka
Écu­is­ses znaj­du­je się przy­sta­nek Le Creu­sot TGV. A miej­sco­wość
ma tyl­ko 1700 miesz­kań­ców. Tu­taj po­cią­gi kur­su­ją z pręd­ko­ścią
300 km/h. W za­trzy­my­wa­niu skła­dów nie do­strze­ga się żad­ne­go
nie­bez­pie­czeń­stwa. Dla po­rów­na­nia gmi­na Włosz­czo­wa li­czy
po­nad 20 000 miesz­kań­ców”.

A więc jest suk­ces, fi­nan­so­wy hit PKP, in­we­sty­cja, któ­ra już
daw­no się zwró­ci­ła, a o po­dob­ne pe­ro­ny z to­wa­rzy­szą­cą im
in­fra­struk­tu­rą, głów­nie par­kin­ga­mi, wal­czy wie­le władz
lo­kal­nych, mniej­szych i więk­szych miej­sco­wo­ści.

To jesz­cze nie wszyst­ko.

Oto ma­my bar­dzo rzad­ki przy­kład po­li­ty­ka, czy­li śp.
Prze­my­sła­wa Go­siew­skie­go, któ­ry naj­pierw prze­my­ślał sens
in­we­sty­cji, póź­niej zło­żył obiet­ni­cę wy­bor­czą, a na­stęp­nie
zre­ali­zo­wał ją do­cho­wu­jąc sło­wa da­ne­go lo­kal­nej spo­łecz­no­ści.

Coś, co po­win­no za­słu­gi­wać na po­chwa­łę i sta­no­wić przy­kład dla
ca­łej rze­szy po­li­tycz­nych kłam­ców, któ­rzy za­po­mi­na­ją o
wy­bor­cach za­raz po zdo­by­ciu man­da­tu po­sła czy se­na­to­ra,
sta­ło się przed­mio­tem bez­pre­ce­den­so­wej na­gon­ki i
do­nie­sie­nia do pro­ku­ra­tu­ry, któ­ra oczy­wi­ście żad­nych
nie­pra­wi­dło­wo­ści nie zna­la­zła.

Li­sta osób, któ­re z pe­ro­nu we Włosz­czo­wie ro­bi­ły so­bie na
za­mó­wie­nie es­ta­bli­sh­men­tu III RP drwi­ny i szy­der­stwa jest
gi­gan­tycz­na.

Po­cząw­szy od Do­nal­da Tu­ska, po­przez tak zwa­nych wio­dą­cych
dzien­ni­ka­rzy z Li­sem, Dur­czo­kiem na cze­le, nie­mal wszyst­kie
ka­ba­re­ty, ko­me­dian­tów zwa­nych ar­ty­sta­mi, któ­rzy ro­bią za
ce­le­bry­tów, a koń­cząc na eko­no­micz­nych eks­per­tach, któ­rzy
pu­ka­li się we wła­sne pu­ste łby i za­ła­my­wa­li rę­ce nad
wy­rzu­co­ny­mi w bło­to pie­niędz­mi.

Ja jed­nak w tym miej­scu przy­po­mnę czy­tel­ni­kom fe­lie­ton
„Dzię­ku­je­my za Włosz­czo­we”, Mag­da­le­ny Śro­dy, za­kła­ma­ne­go
babsz­ty­la, któ­ry tak pi­sał na ła­mach Ga­ze­ty Wy­bor­czej w
wy­da­niu z 23 ma­ja 2007 ro­ku:

“Po­ciąg na­gle się za­trzy­mał. To nie by­ła awa­ria lub re­mont szyn.

To Włosz­czo­wa. Wszy­scy rzu­ci­li się do okien. Re­ak­cja by­ła
na­tych­mia­sto­wa i tak jed­no­cze­sna, że mię­dzy ano­ni­mo­wy­mi
pa­sa­że­ra­mi po­ja­wi­ło się roz­ba­wie­nie, a wraz z nim nić
po­ro­zu­mie­nia. Wszy­scy otwo­rzy­li okna i za­czę­li ob­ser­wo­wać
ruch pa­sa­że­rów. Wy­sia­dła jed­na oso­ba i wsia­dła dwój­ka. ‘Pew­nie
do­wo­żą ich z Kra­ko­wa, że­by był ruch’ – po­wie­dział je­den pan.
In­ny za­czął wy­li­czać koszt kost­ki bau­ma, któ­rą wy­ło­żo­ny był
ele­ganc­ki pe­ron.

Krót­ka dys­ku­sja o ce­nach ma­te­ria­łu i ro­bo­ci­zny prze­ro­dzi­ła
się jed­nak szyb­ko w dys­ku­sję po­li­tycz­ną, a na­wet etycz­ną. Ktoś,
bo­wiem za­uwa­żył, że na­wet, je­śli ko­lej po­no­si stra­ty
spo­wo­do­wa­ne za­trzy­ma­niem eks­pre­su na pu­stej nie­mal sta­cji,
to wy­na­gro­dze­niem na­tu­ry mo­ral­nej jest fakt, że ktoś, ja­kiś
włosz­czow­ski pa­sa­żer, tra­fi do swo­jej ro­dzi­ny. ‘Nie szydź­my z
cu­dzej ra­do­ści’ – kon­klu­do­wał. In­ny zwró­cił uwa­gę na pro­blem
spra­wie­dli­wo­ści, no, bo ni­by, dla­cze­go jed­ni ma­ją być lep­si od
in­nych tyl­ko, dla­te­go, że uro­dzi­li się tam, gdzie wi­ce­pre­mier
Go­siew­ski? Ktoś trze­ci do­rzu­cił wąt­ki me­ta­fi­zycz­ne, mó­wiąc o
przy­pad­ko­wo­ści lo­su i nie­moż­no­ści po­wszech­nej i bez­stron­nej
dys­try­bu­cji dóbr. Pa­ni z koń­ca wa­go­nu za­czę­ła na­rze­kać na
aro­gan­cję wła­dzy i ża­lić się, że za­czy­na­my przy­po­mi­nać
re­pu­bli­kę ba­na­no­wą. Więk­szość się z nią zgo­dzi­ła, a je­den
pa­sa­żer za­dał fun­da­men­tal­ne py­ta­nie, gdzie są ci, co na ten PiS
gło­su­ją, bo on nie zna ni­ko­go ta­kie­go.

Po­ciąg do­stoj­nie ru­szył, pa­sa­że­ro­wie wró­ci­li na swo­je
miej­sca, a mo­ja współ­pa­sa­żer­ka za­czę­ła się zwie­rzać swo­jej
ko­le­żan­ce, że za­wsze ile­kroć je­dzie po­cią­giem re­la­cji Kra­ków
– War­sza­wa, przy­po­mi­na jej się wier­szyk, któ­re­go uczy­ły się
wszyst­kie dzie­ci w PRL-u. Wsty­dli­wie, szep­tem za­czę­ła go
re­cy­to­wać:

„Na ma­łej sta­cji w wio­sce Po­ro­nin, gdy po­ciąg sta­nął wśród
zgrzy­tu szyn, wy­siadł z wa­go­nu oj­ciec, a po nim raź­no na pe­ron
wy­sko­czył syn…”. W prze­dzia­le zro­bi­ło się za­baw­nie i
sym­pa­tycz­nie, dys­ku­sja po­li­tycz­na z sil­ny­mi ele­men­ta­mi
kom­pa­ra­ty­sty­ki hi­sto­rycz­nej trwa­ła aż do War­sza­wy. No i
pro­szę, w IV RP moż­na jed­nak de­ba­to­wać. Dzię­ku­je­my ci,
pre­mie­rze, za Włosz­czo­wę!”

Nie łudź­my się, kłam­cy i cyn­gle choć­by na­wet z pro­fe­sor­ski­mi
ty­tu­ła­mi, ni­cze­go dzi­siaj nie od­szcze­ka­ją, na­wet te­go, że śp.
Prze­my­sław Go­siew­ski wca­le z te­re­nu kie­lec­czy­zny nie po­cho­dził.

Był tak zwa­nym „spa­do­chro­nia­rzem”, gdyż uro­dził się w Słup­sku, do
li­ceum uczęsz­czał w Dar­ło­wie, a stu­dio­wał w Gdań­sku.

Oto pol­skie le­wac­ko-li­ber­tyń­skie „eli­ty” i dzien­ni­kar­skie
„gwiaz­dy”, któ­rym w po­waż­nym pań­stwie nikt nie po­wie­rzył­by
na­wet pro­stych prac po­rząd­ko­wych z oba­wy, że coś im się przy­klei
do ge­ne­tycz­nie lep­kich łap.

Wspo­mi­na­jąc pe­ron we Włosz­czo­wie oraz po­stać śp. Prze­my­sła­wa
Go­siew­skie­go mo­że trzeź­wiej spoj­rzy­my na Do­nal­da Tu­ska
la­ta­ją­ce­go nad obie­ca­ny­mi i nie­zre­ali­zo­wa­ny­mi
au­to­stra­da­mi, dro­ga­mi eks­pre­so­wy­mi i szyb­ki­mi ko­le­ja­mi
wid­mo.

Mo­że ła­twiej bę­dzie od­po­wie­dzieć so­bie na py­ta­nie, kto tak
na­praw­dę po­wi­nien za­si­lić ka­ba­re­to­wy re­per­tu­ar?
Nie­ży­ją­cy już nie­ste­ty Prze­my­sław Go­siew­ski czy po­li­tycz­ny
pa­jac i ta­ni ak­to­rzy­na Do­nald Tusk z ca­łą tą ban­dą szkod­ni­ków?

Data: 2012-06-06 20:49:31
Autor: Bogdan Idzikowski
Krótki kurs IV RP

Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:4fcf9b9f$0$1313$65785112news.neostrada.pl...
... czyli pod stol i szczekac :

Pod stół i od­szcze­kać!!!

http://www.warszawskagazeta.pl/polityka/35-polityka/1206-pod-sto-i-odszczeka-
„W przy­pad­ku PKP In­ter­ci­ty licz­ba sprze­da­wa­nych bi­le­tów na
sta­cji wzro­sła pra­wie 30-krot­nie w sto­sun­ku do wy­ni­ku z 2009

Jeśli wówczas sprzedawano jeden bilet? Czyli czysta demagogia.

w po­bli­żu fran­cu­skie­go mia­stecz­ka
Écu­is­ses znaj­du­je się przy­sta­nek Le Creu­sot TGV. A miej­sco­wość
ma tyl­ko 1700 miesz­kań­ców.
Dla po­rów­na­nia gmi­na Włosz­czo­wa li­czy
po­nad 20 000 miesz­kań­ców”.

Miasto Włoszczowa według danych z 31 grudnia 2010 r. miało 10 657 mieszkańców. Czyli nie skłamać, ale prawdy nie powiedzieć.

I tak do końca artykułu. Brak kłamstwa i prawdy!  Majstersztyk dziennikarskiej blagi.

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-06-06 21:07:34
Autor: abc
Krótki kurs IV RP
Dla po­rów­na­nia gmi­na Włosz­czo­wa li­czy
po­nad 20 000 miesz­kań­ców”.

Miasto Włoszczowa według danych z 31 grudnia 2010 r. miało 10 657 mieszkańców.

Wygląda na to, że gmina jest większa niż miasto, w czym nie ma nic dziwnego.
bo do gminy należą okoliczne wioski (sołectwa).

http://www.gmina-wloszczowa.pl/cms/soectwa.html

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2012-06-06 21:44:48
Autor: Bogdan Idzikowski
Krótki kurs IV RP

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4fcfaabb$0$26689$65785112news.neostrada.pl...
Dla po­rów­na­nia gmi­na Włosz­czo­wa li­czy
po­nad 20 000 miesz­kań­ców”.

Miasto Włoszczowa według danych z 31 grudnia 2010 r. miało 10 657 mieszkańców.

Wygląda na to, że gmina jest większa niż miasto, w czym nie ma nic dziwnego.
bo do gminy należą okoliczne wioski (sołectwa).

http://www.gmina-wloszczowa.pl/cms/soectwa.html

Ale jeśli porównuje się miasto do gminy to chyba nie jest w porządku. Taka głupia rzecz. Miasteczko ma tylko około 1700 mieszkańców w jakimś tam kraju i zatrzymuje się w nim jakiś pociąg. No to uczciwy dziennikarzu, porównaj miasto do miasta. W tym przypadku podziwiam skromność dziennikarza, że porównał miasto tylko do gminy, a mógł do powiatu, a nawet województwa. Wówczas liczby wyglądałyby dostojniej!

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-06-06 22:21:10
Autor: pluton
Krtki kurs IV RP
urwa, to najdluzsza opowiesc o peronie na swiecie.

masz cos moze o przystanku autobusowym ?

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2012-06-07 09:49:17
Autor: BomBel
Krótki kurs IV RP
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:4fcf9b9f$0$1313$65785112news.neostrada.pl...
... czyli pod stol i szczekac :

Tu masz: http://tiny.pl/6ckf

BomBel

Data: 2012-06-07 10:15:09
Autor: Yogi
Krótki kurs IV RP
Dnia Wed, 06 Jun 2012 20:04:07 +0200, u2 napisał(a):

... czyli pod stol i szczekac :

Pod stół i od­szcze­kać!!!

http://www.warszawskagazeta.pl/polityka/35-polityka/1206-pod-sto-i-odszczeka-


Mi­ro­sław Ko­kosz­kie­wicz
pią­tek, 01 czerw­ca 2012 07:49



Li­sta osób, któ­re z pe­ro­nu we Włosz­czo­wie ro­bi­ły so­bie na
za­mó­wie­nie es­ta­bli­sh­men­tu III RP drwi­ny i szy­der­stwa jest
gi­gan­tycz­na. Po­cząw­szy od Do­nal­da Tu­ska, po­przez tak zwa­nych
wio­dą­cych dzien­ni­ka­rzy z Li­sem i Dur­czo­kiem na cze­le, nie­mal
wszyst­kie ka­ba­re­ty, ko­me­dian­tów zwa­nych ar­ty­sta­mi, któ­rzy
ro­bią za ce­le­bry­tów, a koń­cząc na eko­no­micz­nych eks­per­tach,
któ­rzy pu­ka­li się we wła­sne pu­ste łby i za­ła­my­wa­li rę­ce nad
wy­rzu­co­ny­mi w bło­to pie­niędz­mi.





 Prze­cho­dząc kil­ka dni te­mu obok ma­łej osie­dlo­wej księ­gar­ni,
za­uwa­ży­łem wśród wy­eks­po­no­wa­nych na wy­sta­wie ksią­żek, w
pra­wym dol­nym ro­gu wi­try­ny, za­ku­rzo­ną, po­żół­kłą, dość
in­try­gu­ją­cą okład­kę.

Oto na pu­stym pe­ro­nie z ta­bli­cą in­for­ma­cyj­ną „Włosz­czo­wa
Pół­noc” uj­rza­łem dwóch fa­ga­sów sa­lo­nu III RP; sto­ją­ce­go
Ka­mi­la Dur­czo­ka z TVN i sie­dzą­ce­go obok Pio­tra Mu­char­skie­go z
„Ty­go­dni­ka Po­wszech­ne­go”. Ty­tuł książ­ki: „Krót­ki kurs IV RP”.

Wsze­dłem do środ­ka i po­ro­si­łem o ten, jak się oka­za­ło, je­dy­ny
eg­zem­plarz. Książ­ka wy­da­na w 2007 ro­ku, a w środ­ku wy­po­wie­dzi
kil­ku „au­to­ry­te­tów” oczy­wi­ście na te­mat „krwa­wej jun­ty
Ka­czyń­skich”.

Od­da­łem ar­cy­dzie­ło, któ­re po­wę­dro­wa­ło na po­zy­cję wyj­ścio­wą
i jesz­cze od­cho­dząc, rzu­ci­łem okiem na te dwa uda­ją­ce tro­skę i
za­my­śle­nie ża­ło­sne pro­pa­gan­do­we dzio­by i po­my­śla­łem so­bie,
że nie tyl­ko przy­ro­da jest cza­sa­mi okrut­na i pła­ta ro­dzi­com
okrut­ne fi­gle, ale i hi­sto­ria, któ­ra na­gle przy­spie­sza­jąc,
po­zo­sta­wi­ła tych ka­mer­dy­ne­rów obo­zu rzą­dzą­ce­go na tle
sztan­da­ro­we­go kłam­stwa lat 2005-2007, czy­li wy­śmia­ne­go i
wy­szy­dzo­ne­go pe­ro­nu we Włosz­czo­wie.

Ot, ta­ki po­zo­sta­wio­ny od­cisk pal­ca na miej­scu zbrod­ni,
nie­otar­ty z krwi nóż czy, że­by by­ło śmiesz­niej, dwóch zło­dziei,
któ­rzy wła­ma­li się do mo­no­po­lo­we­go skle­pu i za­miast zmy­kać z
łu­pem, ochla­li się na za­ple­czu, a na­za­jutrz po­li­cja
wy­pro­wa­dzi­ła ich za fra­ki.

Dzien­ni­kar­skie mier­no­ty i pro­pa­gan­dzi­ści uwiecz­nie­ni dla
po­tom­no­ści na tle wła­sne­go kłam­stwa.

Pe­ron we Włosz­czo­wie to dzi­siaj, w 2012 ro­ku, sym­bol suk­ce­su,
go­spo­dar­no­ści i świet­ne­go po­my­słu zre­ali­zo­wa­ne­go od
po­cząt­ku do koń­ca.

Oto wy­po­wiedź dla „Ga­ze­ty Praw­nej” Ma­cie­ja Dut­kie­wi­cza z
Cen­trum Re­ali­za­cji In­we­sty­cji PKP PLK:

„We Włosz­czo­wie za­trzy­mu­ją się po­cią­gi TLK oraz In­ter­re­gio.
Tym po­cią­gom TLK i IR nikt nie ka­zał się we Włosz­czo­wie
za­trzy­my­wać. Ro­bią to, bo jest po­pyt na prze­wo­zy”

I da­lej czy­ta­my:

„W przy­pad­ku PKP In­ter­ci­ty licz­ba sprze­da­wa­nych bi­le­tów na
sta­cji wzro­sła pra­wie 30-krot­nie w sto­sun­ku do wy­ni­ku z 2009
ro­ku. Nie ma na­to­miast da­nych z Prze­wo­zów Re­gio­nal­nych. Wzrost
licz­by pa­sa­że­rów idzie w pa­rze z po­pra­wą ofer­ty prze­wo­zo­wej
PKP In­ter­ci­ty oraz Prze­wo­zów Re­gio­nal­nych. W są­siedz­twie
sta­cji znaj­du­je się par­king, na któ­rym po­jaz­dy po­zo­sta­wia­ją
pa­sa­że­ro­wie z miej­sco­wo­ści po­ło­żo­nych w pro­mie­niu 50 km od
Włosz­czo­wy. Ze sta­cji dum­ny jest bur­mistrz Włosz­czo­wy
Bar­tło­miej Do­ry­wal­ski. – Ta sta­cja to dla nas okno na świat.
Dzię­ki niej szyb­ko moż­na się stąd do­stać do War­sza­wy, Kra­ko­wa,
Ka­to­wic – mó­wi bur­mistrz”.

„PKP Pol­skie Li­nie Ko­le­jo­we ma­ją w pla­nach uru­cho­mie­nie
jesz­cze jed­nej sta­cji na Cen­tral­nej Ma­gi­stra­li Ko­le­jo­wej.
Zo­sta­ła­by ona zbu­do­wa­na w Opocz­nie, w któ­rym miesz­ka­ją 23
ty­sią­ce osób. O przy­sta­nek sta­ra się tak­że Gro­dzisk
Ma­zo­wiec­ki, ale szan­se ma zde­cy­do­wa­nie mniej­sze.

Kil­ka lat te­mu z każ­dej stro­ny do­bie­ga­ły gło­sy, że na tra­sach
szyb­kich po­cią­gów nie bu­du­je się przy­stan­ków. Tym­cza­sem, jak
pi­sa­li­śmy wcze­śniej, np. w po­bli­żu fran­cu­skie­go mia­stecz­ka
Écu­is­ses znaj­du­je się przy­sta­nek Le Creu­sot TGV. A miej­sco­wość
ma tyl­ko 1700 miesz­kań­ców. Tu­taj po­cią­gi kur­su­ją z pręd­ko­ścią
300 km/h. W za­trzy­my­wa­niu skła­dów nie do­strze­ga się żad­ne­go
nie­bez­pie­czeń­stwa. Dla po­rów­na­nia gmi­na Włosz­czo­wa li­czy
po­nad 20 000 miesz­kań­ców”.

A więc jest suk­ces, fi­nan­so­wy hit PKP, in­we­sty­cja, któ­ra już
daw­no się zwró­ci­ła, a o po­dob­ne pe­ro­ny z to­wa­rzy­szą­cą im
in­fra­struk­tu­rą, głów­nie par­kin­ga­mi, wal­czy wie­le władz
lo­kal­nych, mniej­szych i więk­szych miej­sco­wo­ści.

To jesz­cze nie wszyst­ko.

Oto ma­my bar­dzo rzad­ki przy­kład po­li­ty­ka, czy­li śp.
Prze­my­sła­wa Go­siew­skie­go, któ­ry naj­pierw prze­my­ślał sens
in­we­sty­cji, póź­niej zło­żył obiet­ni­cę wy­bor­czą, a na­stęp­nie
zre­ali­zo­wał ją do­cho­wu­jąc sło­wa da­ne­go lo­kal­nej spo­łecz­no­ści.

Coś, co po­win­no za­słu­gi­wać na po­chwa­łę i sta­no­wić przy­kład dla
ca­łej rze­szy po­li­tycz­nych kłam­ców, któ­rzy za­po­mi­na­ją o
wy­bor­cach za­raz po zdo­by­ciu man­da­tu po­sła czy se­na­to­ra,
sta­ło się przed­mio­tem bez­pre­ce­den­so­wej na­gon­ki i
do­nie­sie­nia do pro­ku­ra­tu­ry, któ­ra oczy­wi­ście żad­nych
nie­pra­wi­dło­wo­ści nie zna­la­zła.

Li­sta osób, któ­re z pe­ro­nu we Włosz­czo­wie ro­bi­ły so­bie na
za­mó­wie­nie es­ta­bli­sh­men­tu III RP drwi­ny i szy­der­stwa jest
gi­gan­tycz­na.

Po­cząw­szy od Do­nal­da Tu­ska, po­przez tak zwa­nych wio­dą­cych
dzien­ni­ka­rzy z Li­sem, Dur­czo­kiem na cze­le, nie­mal wszyst­kie
ka­ba­re­ty, ko­me­dian­tów zwa­nych ar­ty­sta­mi, któ­rzy ro­bią za
ce­le­bry­tów, a koń­cząc na eko­no­micz­nych eks­per­tach, któ­rzy
pu­ka­li się we wła­sne pu­ste łby i za­ła­my­wa­li rę­ce nad
wy­rzu­co­ny­mi w bło­to pie­niędz­mi.

Ja jed­nak w tym miej­scu przy­po­mnę czy­tel­ni­kom fe­lie­ton
„Dzię­ku­je­my za Włosz­czo­we”, Mag­da­le­ny Śro­dy, za­kła­ma­ne­go
babsz­ty­la, któ­ry tak pi­sał na ła­mach Ga­ze­ty Wy­bor­czej w
wy­da­niu z 23 ma­ja 2007 ro­ku:

“Po­ciąg na­gle się za­trzy­mał. To nie by­ła awa­ria lub re­mont szyn.

To Włosz­czo­wa. Wszy­scy rzu­ci­li się do okien. Re­ak­cja by­ła
na­tych­mia­sto­wa i tak jed­no­cze­sna, że mię­dzy ano­ni­mo­wy­mi
pa­sa­że­ra­mi po­ja­wi­ło się roz­ba­wie­nie, a wraz z nim nić
po­ro­zu­mie­nia. Wszy­scy otwo­rzy­li okna i za­czę­li ob­ser­wo­wać
ruch pa­sa­że­rów. Wy­sia­dła jed­na oso­ba i wsia­dła dwój­ka. ‘Pew­nie
do­wo­żą ich z Kra­ko­wa, że­by był ruch’ – po­wie­dział je­den pan.
In­ny za­czął wy­li­czać koszt kost­ki bau­ma, któ­rą wy­ło­żo­ny był
ele­ganc­ki pe­ron.

Krót­ka dys­ku­sja o ce­nach ma­te­ria­łu i ro­bo­ci­zny prze­ro­dzi­ła
się jed­nak szyb­ko w dys­ku­sję po­li­tycz­ną, a na­wet etycz­ną. Ktoś,
bo­wiem za­uwa­żył, że na­wet, je­śli ko­lej po­no­si stra­ty
spo­wo­do­wa­ne za­trzy­ma­niem eks­pre­su na pu­stej nie­mal sta­cji,
to wy­na­gro­dze­niem na­tu­ry mo­ral­nej jest fakt, że ktoś, ja­kiś
włosz­czow­ski pa­sa­żer, tra­fi do swo­jej ro­dzi­ny. ‘Nie szydź­my z
cu­dzej ra­do­ści’ – kon­klu­do­wał. In­ny zwró­cił uwa­gę na pro­blem
spra­wie­dli­wo­ści, no, bo ni­by, dla­cze­go jed­ni ma­ją być lep­si od
in­nych tyl­ko, dla­te­go, że uro­dzi­li się tam, gdzie wi­ce­pre­mier
Go­siew­ski? Ktoś trze­ci do­rzu­cił wąt­ki me­ta­fi­zycz­ne, mó­wiąc o
przy­pad­ko­wo­ści lo­su i nie­moż­no­ści po­wszech­nej i bez­stron­nej
dys­try­bu­cji dóbr. Pa­ni z koń­ca wa­go­nu za­czę­ła na­rze­kać na
aro­gan­cję wła­dzy i ża­lić się, że za­czy­na­my przy­po­mi­nać
re­pu­bli­kę ba­na­no­wą. Więk­szość się z nią zgo­dzi­ła, a je­den
pa­sa­żer za­dał fun­da­men­tal­ne py­ta­nie, gdzie są ci, co na ten PiS
gło­su­ją, bo on nie zna ni­ko­go ta­kie­go.

Po­ciąg do­stoj­nie ru­szył, pa­sa­że­ro­wie wró­ci­li na swo­je
miej­sca, a mo­ja współ­pa­sa­żer­ka za­czę­ła się zwie­rzać swo­jej
ko­le­żan­ce, że za­wsze ile­kroć je­dzie po­cią­giem re­la­cji Kra­ków
– War­sza­wa, przy­po­mi­na jej się wier­szyk, któ­re­go uczy­ły się
wszyst­kie dzie­ci w PRL-u. Wsty­dli­wie, szep­tem za­czę­ła go
re­cy­to­wać:

„Na ma­łej sta­cji w wio­sce Po­ro­nin, gdy po­ciąg sta­nął wśród
zgrzy­tu szyn, wy­siadł z wa­go­nu oj­ciec, a po nim raź­no na pe­ron
wy­sko­czył syn…”. W prze­dzia­le zro­bi­ło się za­baw­nie i
sym­pa­tycz­nie, dys­ku­sja po­li­tycz­na z sil­ny­mi ele­men­ta­mi
kom­pa­ra­ty­sty­ki hi­sto­rycz­nej trwa­ła aż do War­sza­wy. No i
pro­szę, w IV RP moż­na jed­nak de­ba­to­wać. Dzię­ku­je­my ci,
pre­mie­rze, za Włosz­czo­wę!”

Nie łudź­my się, kłam­cy i cyn­gle choć­by na­wet z pro­fe­sor­ski­mi
ty­tu­ła­mi, ni­cze­go dzi­siaj nie od­szcze­ka­ją, na­wet te­go, że śp.
Prze­my­sław Go­siew­ski wca­le z te­re­nu kie­lec­czy­zny nie po­cho­dził.

Był tak zwa­nym „spa­do­chro­nia­rzem”, gdyż uro­dził się w Słup­sku, do
li­ceum uczęsz­czał w Dar­ło­wie, a stu­dio­wał w Gdań­sku.

Oto pol­skie le­wac­ko-li­ber­tyń­skie „eli­ty” i dzien­ni­kar­skie
„gwiaz­dy”, któ­rym w po­waż­nym pań­stwie nikt nie po­wie­rzył­by
na­wet pro­stych prac po­rząd­ko­wych z oba­wy, że coś im się przy­klei
do ge­ne­tycz­nie lep­kich łap.

Wspo­mi­na­jąc pe­ron we Włosz­czo­wie oraz po­stać śp. Prze­my­sła­wa
Go­siew­skie­go mo­że trzeź­wiej spoj­rzy­my na Do­nal­da Tu­ska
la­ta­ją­ce­go nad obie­ca­ny­mi i nie­zre­ali­zo­wa­ny­mi
au­to­stra­da­mi, dro­ga­mi eks­pre­so­wy­mi i szyb­ki­mi ko­le­ja­mi
wid­mo.

Mo­że ła­twiej bę­dzie od­po­wie­dzieć so­bie na py­ta­nie, kto tak
na­praw­dę po­wi­nien za­si­lić ka­ba­re­to­wy re­per­tu­ar?
Nie­ży­ją­cy już nie­ste­ty Prze­my­sław Go­siew­ski czy po­li­tycz­ny
pa­jac i ta­ni ak­to­rzy­na Do­nald Tusk z ca­łą tą ban­dą szkod­ni­ków?

Co to kurwa jest? Nauka pisania jednym palcem? Czy cie chłopie pojebało?

Krótki kurs IV RP

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona