Data: 2011-10-04 23:46:49 | |
Autor: MZ | |
Kredyt hipo - wyplata srodkow na konto inne niz sprzedajacego | |
W dniu 2011-10-04 23:03, Raf pisze:
Witam Bank przelewa środki zgodnie z aktem notarialnym. Jak notariusz to zapisze, tzn. że ktoś inny sprzedaje a na czyjeś konto mają wpłynąć środki, to już sprawa notariusza, oby się na to zgodził. Zostaje kwestia rozliczenia się sprzedającego i osoby na konto której pójdzie przelew z US (dodatkowy przychód dla właściciela konta), ale to już inna bajka. -- MZ OC/AC samochodu w LibertyDirect dodatkowo do 100 zł taniej: Kod promocyjny: 2011-87579484 |
|
Data: 2011-10-04 17:01:02 | |
Autor: witek | |
Kredyt hipo - wyplata srodkow na konto inne niz sprzedajacego | |
On 10/4/2011 4:46 PM, MZ wrote:
W dniu 2011-10-04 23:03, Raf pisze: właśnie o tą inną bajkę chodzi. analogicznie do słacania długów za kogoś tylko odwrotnie. Pan A spłacił dług pana B panu C. Po czym pan A zgłasza do pana C żądanie zwrotu nienależnie mu przelanych pieniedzy na podstawie bezpodstawnego wzbogacenia. Pan C w takim razie zwraca sie do pana B o spłatę długu, a pan B odpowiada, że się przedawniło. Czy tu może zajść podobnie? Sprzedawca stwierdzi, że nic nie dostał, a kupujący osoby trzeciej już nie znajdzie. Sprawe ułatwia akt notarialny. No ale to tak dla wyjaśnienia wątpliwości. |
|
Data: 2011-10-05 01:31:56 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Kredyt hipo - wyplata srodkow na konto inne niz sprzedajacego | |
On Tue, 4 Oct 2011, witek wrote:
właśnie o tą inną bajkę chodzi. ....czego pan C odmówić nie może... Po czym pan A zgłasza do pana C żądanie zwrotu nienależnie mu przelanych pieniedzy na podstawie bezpodstawnego wzbogacenia. Ano. IMVHO, w takim przypadku pan C powinien po pierwsze żądać od pana A kwitka, że zapłata była należna, ma "podstawy" i on o tym wie. Do tego od pana B należy wziąć oświadczenie, że to on przyrzeka iż A zapłaci: 391 KC :) B ponosi wtedy odpowiedzialność za szkodę, ale przyznam że nie wiem czy w opisanym przypadku momentem powstania szkody będzie otrzymanie wiadomości o żądaniu zwrotu: na zdrowy rozum tak powinno być, a to by chroniło przed "mykiem" o którym piszesz. "Myk" AFAIR polegał na tym, że siostrzana firma płaciła za dłużnika BEZ pisemnych dowodów ze strony dłużnika, że to "na jego rzecz" i *bez* wcześniejszej umowy iż tak zostanie to przeprowadzone. Ale jak wyżej - nie wiem jak z tym "momentem", czy jakiś haczyk nie "cofa" terminu do momentu wymagalności świadczenia. pzdr, Gotfryd |
|