Witam,
Prowadzę wraz z dwoma wspólnikami spółkę cywilną.
Chciałbym starać się o kredyt na auto (maks. 20 tys.), które posłuży mi po części do pracy i po części prywatnie. Czy w moim przypadku lepiej starać się o kredyt na osobę fizyczną (nie angażując w to wspólników itp.) czy lepiej jednak pomyśleć o kredycie na firmę (o który łatwiej się starać?). Jeżeli chodzi o opcję pierwszą to nie ma większego problemu. Więcej schodów zaczyna się w momencie kredytu firmowego. I tu pytania : )

1. Czy w przypadku firmy lepiej starać się o kredyt samochodowy czy zwykły gotówkowy?
2. Czy przy kredycie firmowym wszyscy wspólnicy muszą brać w tym udział? Tzn. jechać do banku, podpisywać umowy itp.?
3. Jak wygląda sprawa ubezpieczenia w momencie kiedy auto 'wchodzi' do firmy (niezależnie od tego czy będzie to gotówkowy czy samochodowy na coś musi być czyli na auto, chyba że się mylę)? Czy jest ono zapisane na mnie jako użytkownika pojazdu czy jest to jakieś ubezpieczenie firmowe (zbiorowe)?
4. Jakie dokumenty są zazwyczaj wymagane oraz na jakiej podstawie przyznawany jest taki kredyt? Średnia zysków z ostatnich 3-6 miesięcy?
5. Czy oprócz kosztów amortyzacji i benzyny płyną z tego tytułu jakieś dodatkowe korzyści/wady?
6. Czy są jeszcze jakieś inne rzeczy na które muszę zwrócić szczególną uwagę (np. w przyszłości np. rozwiązania spółki auto jest wspólną własności firmy i ciężko je podzielić, ...)

Będę Wam bardzo wdzięczny za pomoc i naprowadzenie mnie na dobre 'tory' wynikające z życiowego doświadczenia, którego niestety jeszcze w tych kwestiach mi brak : )
Pozdrawiam,
Piotr

Będę Wam bardzo wdzięczny za pomoc i naprowadzenie mnie na dobre 'tory' wynikające z życiowego doświadczenia, którego niestety jeszcze w tych kwestiach mi brak : )
Pozdrawiam,
Piotr

ja bym osobiście polecił nie kredyt a leasing.
na pewno samo oprocentowanie jest duzo nizsze niz w przypadku kredytu
i koszty (w kredycie wliczasz w koszty tylko odsetki  natomiast w leasingu w zaleznosci od tego jaka bedzie forma to mozesz wrzucic w koszty cala fakture leasingowa).

Myslalem o leasingu tylko jest jeden problem. Auto nie może być starsze niż 5 lat, a w przypadku kupna samochodu za maks 20 tys. ciezko bedzie taki warunek spełnić.
Dzieki za odpowiedź anyway : D

Pozdrawiam,
Piotr

ok. ale moze warto zastanowic sie na tym aby to auto było mlodsze (no niestety wiadomo ze wiecej kasy bedzie kosztowac, ale musisz wyliczyc ile :)

a co do twoich pytań to:
1. sprawdz stopy oprocentowania
2. niestety tak, raczej mi sie wydaje ze chyba i tak musza byc wszyscy (w kazdym banku na info. mozesz to sprawdzic)
3. Jezeli kupujesz auto na firme to: ubezpieczenie mozesz wliczyc w koszty, i wszystkie oplaty ktore poniesiesz na samochod. Ale np: kiedy byłaby jakas szkoda i nastapilo by wyplacenie odszkodowania to firma bedzie musiala zaplacic od tego podatek :(.
Jezeli kupisz na siebie to wiadomo ze wszystie oplaty ponosisz sam, ale wykorzystujac auto do celów słózbowych. Wowczas w jazdach lokalnych musisz zlozyc oswiadczenie o uzywaniu samochodu w danym miesiacu wraz z wyliczenie wykorzystania przysługujacego limitu kilometrów. (Wysykosc tego zalezy od liczby mieszkancow w gmienie lub miescie, pojemnosci silnika itp.). wg rozporzadzenia minis. infrastru.
4. sa rozne kredyty firmowe.
Szybkie i bez "formalnosci" ale drozsze
tansze ale z formalnosciami - ale za to tansze (i tutaj kazdy bank ma swoje procedury)
5. podobnie tak jak wyzej.
6. w przypadku sprzedazy auta ktore było na firme (nawet jak te auto zostanie "wyjete" z firmy) to w przeciagu 5 czy 6 lat od sprzedazy samochodu firma bedzie musiala zaplacic podatek od sprzedazy (mowa o podatku dochowym czyli te +- 19%). (nawet jak juz firma nie bedzie istniala...)

Zdenio wrote:

a co do twoich pytań to:

Jezeli kupisz na siebie to wiadomo ze wszystie oplaty ponosisz sam,
ale wykorzystujac auto do celów słózbowych. Wowczas w jazdach
lokalnych musisz zlozyc oswiadczenie o uzywaniu samochodu w danym
miesiacu wraz z wyliczenie wykorzystania przysługujacego limitu
kilometrów.

I komu to złożyć? Jakie limity? Przecież to spółka cywilna.

6. w przypadku sprzedazy auta ktore było na firme (nawet jak te auto
zostanie "wyjete" z firmy) to w przeciagu 5 czy 6 lat od sprzedazy
samochodu firma bedzie musiala zaplacic podatek od sprzedazy (mowa o
podatku dochowym czyli te +- 19%). (nawet jak juz firma nie bedzie
istniala...)

Jaka firma, Zdeniu? Przecież to dwóch przedsiębiorców tylko.
Sam zapłaci, a kto wie czy i nie wspólnika :-)

Jaka firma, Zdeniu? Przecież to dwóch przedsiębiorców tylko.
Sam zapłaci, a kto wie czy i nie wspólnika :-)

3 przedsiebiorców :).
a moze to byc spolka cywilna osob fizycznych prowadzacych działanosc gospodarcza :)

Zdenio wrote:

Jaka firma, Zdeniu? Przecież to dwóch przedsiębiorców tylko.
Sam zapłaci, a kto wie czy i nie wspólnika :-)

3 przedsiebiorców :).
a moze to byc spolka cywilna osob fizycznych prowadzacych działanosc
gospodarcza :)

Jak zwał tak zwał, ale nie wchodzą tu w grę
rozliczenia pojazdu takie jak w relacji pracownik-pracodawca.

Zdenio wrote:

ja bym osobiście polecił nie kredyt a leasing.
na pewno samo oprocentowanie jest duzo nizsze niz w przypadku kredytu
i koszty (w kredycie wliczasz w koszty tylko odsetki

Auto bedzie przecież amortyzował.

Użytkownik "cef" <cezfar@interia.pl> napisał w wiadomości news:hbl9go$1k1$1atlantis.news.neostrada.pl...

Auto bedzie przecież amortyzował.

amortyzacja amortyzacja a koszt kosztem :) nie łaczył bym tego w tak oczywisty sposob :).
jezeli chodzi o porównanie kosztów odliczanych w zwiazku z leasingiem a kosztami kredytu - w przypadku nawet tej samej kwoty (np:  20K  + 20K*10% - "łaczny koszt zakupu samochodu). To koszt odliczenia od dochodu jest wyzszy w przypadku leas. a nie kred.

Zdenio wrote:

Auto bedzie przecież amortyzował.

amortyzacja amortyzacja a koszt kosztem :) nie łaczył bym tego w tak
oczywisty sposob :).
jezeli chodzi o porównanie kosztów odliczanych w zwiazku z leasingiem
a kosztami kredytu - w przypadku nawet tej samej kwoty (np:  20K  +
20K*10% - "łaczny koszt zakupu samochodu). To koszt odliczenia od
dochodu jest wyzszy w przypadku leas. a nie kred.

To chyba sobie strzeliłeś w stopę, bo skoro wg Ciebie
koszty związane z leasingiem są większe, to jest to rozwiązanie gorsze :-).

Generalnie jeśli kwoty kosztowe obu wariantów są porównywalne,
to dla mnie lepszym rozwiązaniem będzie jednak kredyt.
Ale jest wolność wyboru.

Użytkownik "cef" <cezfar@interia.pl> napisał w wiadomości news:hbmepb$jbv$1atlantis.news.neostrada.pl...

To chyba sobie strzeliłeś w stopę, bo skoro wg Ciebie
koszty związane z leasingiem są większe, to jest to rozwiązanie gorsze :-).

Zonk :),
jezeli wydajesz kase na splate kredytu to mozesz w koszty wliczyc tylko koszty zwiazane z odsetkami od kredytu :). (a i tak pieniadze wydac music... czyli rata kapitalowa plus odsetki)
w leasingu wydajesz ta sama kwote (powiedzy dla uproszczenia ze to jest "rata kapitalowa" + odsetki za leasing)  i wliczasz cala kwote w koszty... i placisz mniejszy podatek niz w wariancie pierwszym :)

Generalnie jeśli kwoty kosztowe obu wariantów są porównywalne,
to dla mnie lepszym rozwiązaniem będzie jednak kredyt.
Ale jest wolność wyboru.

Zonk po raz 2gi :)

załozenia
10K, odsetki 12% (dla uproszczenia przyjmuje ze koszt kredytu i leasingu jest ten sam), okres splaty 1rok (dla uproszczenia), przychód miesieczny 2k.

a) kredyt
rata kredytu wynosi 1100 (czyli 10 000 + 10000 *12%/12)
 dochód
2000 - 100 = 1900
1900 *19% = 361
1900 - 361 = 1539
1539- 1000 = 539 <==== a wiec tyle zostaje w kieszeni podatnika
b) leasing
"reta leasingu" wynosi 1100 (czyli 10 000 + 10000 *12%/12)
2000 - 1100 = 900
900*19% = 171
900 - 171 = 729 <==== tyle zostaje w kieszeni podatnika

a wiec czy wg Ciebie 729 = 539?

Zdenio wrote:

To chyba sobie strzeliłeś w stopę, bo skoro wg Ciebie
koszty związane z leasingiem są większe, to jest to rozwiązanie
gorsze :-).

Zonk :),
a wiec czy wg Ciebie 729 = 539?

Zonk po raz trzeci :-)
Wiem, że amortyzacja trochę trwa,
ale to nie znaczy, że jej nie ma i że w kredycie
uwzględnia się tylko odsetki.
Zapomniałeś też, że kwotą VAT kredytobiorca dysponuje
praktycznie po dwóch miesiącach - to tyle jeśli chodzi o kwestie
czysto finansowe. Pomijam ocenę ryzyka, bo o tym nie rozmaiwamy,
choc to też ma swoją cenę.