Często kiedy jestem za granicą, ludzie pytają mnie o Radio Maryja. Sposób, w jaki formułują pytania na ten temat, zdradza wtedy, że uważają oni rozgłośnię ojca Tadeusza Rydzyka za coś w rodzaju tajnego rządu Polski, który trzęsie polityką państwa, manipuluje słuchaczami i stanowi poważne zagrożenie dla demokracji.


Zazwyczaj relatywizuję te obawy i fobie, wskazując, że tylko mniejsza część słuchaczy radia w ogóle interesuje się polityką i kieruje się wskazaniami, na kogo głosować. Większość nadawanego programu jest apolityczna, religijna albo polega na transmisji spokojnej muzyki, wspólnych modłach i śpiewaniu.

Pytanie o Radio Maryja pada niemal wszędzie, od Portugalii po Słowację. Nigdy o to nie pytali mnie znajomi w Stanach i w RPA. Teraz już wiem dlaczego - oni mają coś, co całkowicie przyćmiewa wszystko, co wyprawiają redaktor Rydzyk i jego ekipa.


Poznałem to, jadąc autobusem z Kapsztadu do Windhoek. Autobus jedzie 20 godzin po serpentynach w górach, a potem przez sawannę. Należy do prywatnej firmy Intercape, która na tej trasie ma monopol. Publicznego transportu nie ma. Przez 20 godzin nie ma ucieczki. Komu się nie podoba na pokładzie, może sobie wynająć własne auto albo lecieć samolotem. Kto tego nie zrobi, zostanie poddany 20-godzinnej nachalnej propagandzie kreacjonistycznej, importowanej z Wielkiej Brytanii i ze Stanów Zjednoczonych. W trakcie tych 20 godzin dowiedziałem się m.in., że zwierzęta nie mogły podlegać ewolucji, bo "żyrafy zawsze były takie, jakie są dziś", że człowiek i przyroda nie mogły ewoluować, lecz jedynie "powstać w wyniku mądrego i inteligentnego planu twórcy". Dowód na brak ewolucji w przyrodzie to m.in. fakt, że "podczas II wojny światowej lwy przestały jeść mięso i zaczęły jeść warzywa". Muszę przyznać, że ten argument mnie intelektualnie kompletnie przerastał, tym bardziej że wydaje mi się, że wegetariańskie lwy to raczej dowód na niesamowitą zdolność do ewolucji.

Ale w trakcie tych 20 godzin oglądałem też film dowodzący, że wspólnymi modłami można ożywić martwych, stary western, w którym kowboj znalazł szczęście, spokój i bogatszą od siebie kobietę, gdy zaniechał pogoni za ukrytym skarbem i zaczął uczęszczać na msze. Kaznodzieje ze Stanów przekonali mnie o wredności i bałamuctwie teorii Darwina. Na szczęście nie straszyli, jak to miało miejsce na innych liniach, że jeśli nie uwierzę, zostanę innowiercą albo ateistą, to będę się smażyć w piekle. Dzięki temu udało mi się zasnąć i nie śnić o torturach i rogatych diabłach. Szkopuł w tym, że musieliśmy też wrócić Intercape do Kapsztadu. Teraz, po 40-godzinnym praniu mózgu, jestem szczęśliwy, że mogę sobie w samochodzie włączyć Radio Maryja. W pociągu czasami leży "Nasz Dziennik". Chętnie sobie poczytam. W stosunku do tego, co mam za sobą, "Nasz Dziennik" i Radio Maryja to ostoje tolerancji i umiarkowania.

Klaus Bachmann - prof. Uniwersytetu Wrocławskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,10309908,Miejsca__gdzie_nie_pytaja_o_Radio_Maryja.html#ixzz1YKk7qV2J



Przemek

--

Jarosław Kaczyński przeprosił na antenie TVP Info za swoją wypowiedź,
 jakoby posłowie PSL opowiedzieli się za legalizacją miękkich narkotyków.

Adam Hofman i Tomasz Poręba politycy PiS przyznają, że mówili nieprawdę twierdząc,
 iżPlatforma Obywatelska ma bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach..

Przemysław W <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał(a):

Często kiedy jestem za granicą, ludzie pytają mnie o Radio Maryja.

=====================

Eeee tam , bądźmy obiektywni !!!  Nikt zagranicą nie zna RM !! A co do meritum
prezentowanego w RM , a to już zupełnie inna brocha. JAPIERDOLE !!!  Czy ich
rva już na amen potrzaskało ??!!

MH

--