Data: 2009-05-19 16:32:02 | |
Autor: multivatinae | |
Krotka historia GoWnawybiorczego | |
Gazeta Wyborcza, której koncepcja rodzila sie podczas obrad Okraglego Stolu, juz 20 lat funkcjonuje na rynku prasowym. Deklaracje zawarta w pierwszym numerze z 8 maja 1989 r., iz bedzie przedstawiac poglady i opinie calego niezaleznego spoleczenstwa, z perspektywy czasu nalezy uznac wylacznie za marketingowa sztuczke. Niewiarygodnie szybka metamorfoze Wyborczej w czolowy organ opowiadajacy sie przeciw dekomunizacji wiele osób z Solidarnosci uznalo wrecz za zdrade. Dlatego nie dziwi, ze chociazby na internetowej stronie dziekujemy.pl prowadzona jest spoleczna akcja zwiazana z tym, iz 20 lat druzyna Adama Michnika brutalnie faulowala wszystkich, którzy stali na drodze do realizacji jego wizji Polski. Przez 20 lat prosili sie o czerwona kartke, w ostatnich tygodniach upominali sie o nia nawet na swoich urodzinowych billboardach. I wreszcie ja dostana. Nie od swoich wymyslonych przeciwników: oszolomów, antysemitów, faszystów, ale od Obywateli Rzeczypospolitej, od Polaków. Od nas i od Ciebie!. Przypomnijmy, iz Gazeta Wyborcza powstala na mocy porozumien Okraglego Stolu jako dziennik demokratycznej opozycji. Lecz o jej zaistnienie zabiegal nie tylko Lech Walesa, ale równiez komunista Aleksander Kwasniewski, który pózniej stal sie jednym z ulubienców Wyborczej, nabierajacej szybko po starcie 8 maja 1989 r. cech lewicowych. Jednakze zanim ludzie Solidarnosci zorientowali sie, ze Adam Michnik ma wlasna wizje przemian w Polsce, która daleko odbiegala od oczekiwan spolecznych, udalo sie Wyborczej maksymalnie wykorzystac widniejacy na pierwszej stronie znaczek Solidarnosci. Jak zauwaza Stanislaw Remuszko, Gazeta Wyborcza, która powstala z latwo przeliczalnych na pieniadze srodków i mozliwosci, przyznanych wskutek kontraktu Okraglego Stolu, calej ówczesnej opozycji, rychlo zostala zawlaszczona (...) przez jedna wyrazista grupe polityczna (S. Remuszko, Gazeta Wyborcza. Poczatki i okolice (kalejdoskop), Warszawa 1999, Oficyna Rekodzielo, s. 80). Zrzutka na Wyborcza W rocznicowym numerze Wyborczej z 8 maja br. jest jednak i utyskiwanie na sytuacje sprzed 20 lat. Bo jak pisze Pawel Smolenski: obiecano nam wszystko. Lecz - jak to z czerwonym bywalo - zrazu wychodzilo jak zawsze. Jednakze tak naprawde trudno zrozumiec, o co chodzi dziennikarzowi Wyborczej. Gdyz pomimo pewnych braków luksusu w stosunku do dzisiejszych warunków lokalowych i zaplecza technicznego spólki Agora wydajacej Gazete tak naprawde rozpoczeli oni wydawanie ogólnopolskiego dziennika, nie wykladajac na ten cel wlasnych pieniedzy. Przyznaje sie do tego sam Adam Michnik, mówiac: Nasz rozruch nastapil na kredyt. Ustalenia Okraglego Stolu pozwolily na to, ze drukarnia zaczela drukowac nas na kredyt. Lokal (...) przydzielil nam prezydent miasta, komputery zabralismy ze soba z 'Tygodnika Mazowsze' (za: W. Darski, Agora imperium atakuje, Magazyn Tygodnika Solidarnosc, nr 2 (07, 1998), s. 19). Przypomnijmy, iz mimo ze, jak dzisiaj narzeka Smolenski, bylo to tylko kilka pecetów, które sluzyly jako maszyny do pisania, to pochodzily one z podziemnego Tygodnika Mazowsze, który funkcjonowal dzieki wsparciu finansowemu zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Wyborcza korzystala wówczas takze z ulgowych cen reglamentowanego papieru, a zale Smolenskiego, ze byl on zóltawy i dzisiaj nikt takiej jakosci papieru nie produkuje, wydaja sie co najmniej specyficznym przejawem sentymentalizmu. Na rozwój gazety wzieto niskooprocentowane kredyty dzieki poreczeniu NSZZ Solidarnosc. W latach 1989-1991 z X Oddzialu PKO BP w Warszawie pozyskano 1 259 600 nowych zl kredytu (zob. W. Darski, Agora imperium atakuje, Magazyn Tygodnika Solidarnosc, nr 2 (07, 1998), s. 19). Niemale pieniadze dla Wyborczej jako symbolu Solidarnosci splywaly równiez z zagranicy. Stowarzyszenie Solidarnosci Francusko-Polskiej ofiarowalo Wyborczej 2427 tys. franków, co stanowilo wówczas równowartosc 428 tys. dolarów. Pieniadze poszly na sfinansowanie przekazania przez Le Monde wycofanych z obiegu drukarskich maszyn rotacyjnych i wsparcie rozruchu Wyborczej. Wprawdzie maszyn drukarskich nigdy nie uruchomiono, bo jak zauwaza na lamach jubileuszowego dodatku Vadim Makarenko, zdecydowalismy, ze chcemy miec inny format. Lecz pod zastaw lezacych w skrzyniach elementów drukarskich Agora mogla wziac kredyty na rozwój bazy technicznej. Nadto amerykanska organizacja National Endowment for Democracy przekazala Wyborczej 55 tys. dolarów na pokrycie podstawowych wydatków technicznych, a 20 tys. funtów trafilo z Wielkiej Brytanii na modernizacje systemu komputerowego (zob. W. Darski, Agora imperium atakuje, Magazyn Tygodnika Solidarnosc, nr 2 (07, 1998), s. 19-20; zob. tez R. Kasprów, L. Zalewska, Z nedzy do pieniedzy, Rzeczpospolita, 8-9.05.1999, s. 3). Pozyczki w 1990 r. udzielilo Wyborczej takze dwoje Amerykanów: Rea Hederman, wydawca New York Review of Books, i Robert Silvers, redaktor naczelny tego pisma (zob. P. Pytlakowski, Milionerzy z Wyborczej, Polityka, nr 29, 15.07.2000, s. 23). Do sukcesu Wyborczej przyczynilo sie równiez przejecie infrastruktury stworzonej dla Trybuny Ludu w postaci systemu teletransmisji umozliwiajacej jednoczesne drukowanie Wyborczej w Warszawie, Bydgoszczy, Krakowie, Lodzi i Wroclawiu, a takze systemu kolportazu Ruchu. Majac swiadomosc swojej wyjatkowej pozycji na rynku, odpowiednio wysoko ustalono takze cene. Jak pisze Pawel Smolenski, Wyborcza kosztowala 50 ówczesnych zlotych; o niebo wiecej niz inne dzienniki. Ale to nas kupowano. I jak tu sie nie zastanawiac, jak to bylo mozliwe, ze dawni opozycjonisci w wyciagnietych swetrach zamienili sie w kapitalistów. W nowej roli czuli sie niezle. Przed siedziba redakcji 'Gazety' pojawily sie terenowe samochody. A i sama siedziba redakcji jest, mówiac oglednie, niczego sobie. Pomyslec, ze kapital zakladowy Agory wynosil 20 lat temu równowartosc 15 nowych zlotych. Jesli brac pod uwage normalne warunki rynkowe, to zdecydowanie racje ma Pawel Smolenski, tytulujac swój tekst o poczatkach Wyborczej: To nie powinno sie udac. O tym, iz takich mozliwosci zalozenia gazety jak Michnik nie mial po 1989 r. nikt inny, przypomnial ostatnio nawet Ryszard Bugaj w programie Bronislawa Wildsteina, podkreslajac, ze Wyborcza, mimo ze zaczynala jako gazeta calej opozycji, zostala uczyniona narzedziem jednej opcji politycznej, jednego srodowiska politycznego (...) stala sie coraz bardziej elementem urabiania opinii, by nie powiedziec propagandy. (...) To byla taka opcja liberalno-lewicowa. To znaczy bardzo liberalna w sprawach gospodarczych i spolecznych i taka lewicujaca w sprawach obyczajowych, w stosunku do panstwa, w stosunku do wymiaru sprawiedliwosci. Reklama Komisarz i jego brygada Wyraznie widac, ze Adam Michnik realizowal tez za pomoca kierowanej przez siebie gazety ustalenia Okraglego Stolu. Bo jak wynika z przypomnianego ostatnio archiwalnego nagrania w programie Bronislawa Wildsteina, nie kryl sie z tym, ze jest w redakcji raczej takim komisarzem politycznym w brygadzie miedzynarodowej, jak to w Hiszpanii bylo. Zdecydowal sie chociazby przez artykul opublikowany 3 lipca 1989 r. zaproponowac komunistom lagodne ladowanie w nowej rzeczywistosci. Rzucone haslo: Wasz prezydent, nasz premier, w mysl koncepcji grubej kreski, mialo przekonac, iz potrzebny jest uklad nowy, mozliwy do zaaprobowania przez wszystkie sily polityczne. Nowy, ale gwarantujacy kontynuacje. Na lamach dziennika badz co badz majacego reprezentowac tych, którzy w latach komunistycznej dyktatury byli przesladowani, zdecydowano sie, jak zauwaza nawet rocznicowa Wyborcza z 8 maja br., na karkolomna koalicje Solidarnosc - PZPR. Lecz przeciez Polacy nie po to brali udzial w wyborach z 4 czerwca 1989 r., by nadal rzadzil nimi general Wojciech Jaruzelski, a czolówka komunistycznych dygnitarzy i ludzie ze Sluzby Bezpieczenstwa dalej wplywali na kluczowe decyzje w panstwie. Ale dla kierownictwa Wyborczej kazda propozycja dekomunizacji jawila sie jako zagrozenie dla ustalonego z komunistami podzialu wplywów na zycie spoleczne. Adam Michnik wprost stwierdzal, iz w Wyborczej: Ustawowa dekomunizacje, czyli dyskryminacje dawnych dzialaczy PZPR, uwazalismy za pomysl gleboko antydemokratyczny (A. Michnik, Niepodleglosc wskrzeszona i biesy aksamitnej rewolucji, Gazeta Wyborcza - dodatek nadzwyczajny (8.05.1999, s. 12)). Dlatego tez trudno sie dziwic, ze gdy Michnika zapytano, czy nie przeszkadzaloby mu, gdyby w Gazecie Wyborczej pracowali agenci, powiedzial: (...) uwazam, ze tacy ludzie moga pracowac w redakcji pod warunkiem, ze nikomu nie wyrzadzaja zadnej krzywdy (M. Olejnik rozmawia z A. Michnikiem, Sacrum i profanum, Wprost, nr 40, 4.10.1992, s. 14). Biorac pod uwage te wypowiedz, nie powinna nas tak bardzo zdumiewac dlugoletnia praca w Wyborczej agenta bezpieki Leslawa Maleszki, uwiklanego w smierc Stanislawa Pyjasa. Jednakze nawet wtedy, kiedy w 2008 r. Wyborcza byla zmuszona ostatecznie zrezygnowac z Maleszki, to i tak Adam Michnik nie podpisal wówczas oswiadczenia tlumaczacego czytelnikom te decyzje. I dzisiaj bez ogródek stwierdza: Pozostawiajac go w 'Gazecie', mialem racje w sensie merytoryczno-aksjologicznym (Gazeta Wyborcza, 8.05.2009, s. 11). -- |
|
Data: 2009-05-19 17:32:43 | |
Autor: Piotr | |
Krotka historia GoWnawybiorczego | |
Dnia Tue, 19 May 2009 16:32:02 +0200, multivatinae napisał(a):
Tu się wyjatkowo z pa...paa...paaa...panem z gwna zgodzę, Maleszka był, i jest niezwykle cenny dla jasności gwnianego wizerunku, tego szmatławca. Piotr |
|
Data: 2009-05-19 17:38:21 | |
Autor: boukun | |
Krotka historia GoWnawybiorczego | |
Użytkownik "Piotr" <pnat@wp.pl> napisał w wiadomości news:1x96bri30zjyx.dlgmasz.facet.luzik... Dnia Tue, 19 May 2009 16:32:02 +0200, multivatinae napisał(a): "A panowie się nie wstydzą, bo chmskie i obelżywe zachowanie wobec przeciwników politycznych (ideowych) jest w dobrym pisoskim tonie". Tłuk będzie tylko tłukiem. boukun |
|
Data: 2009-05-19 18:00:59 | |
Autor: Piotr | |
Krotka historia GoWnawybiorczego | |
Dnia Tue, 19 May 2009 17:38:21 +0200, boukun napisał(a):
Już od dłuższego czasu ci to klaruję wałkun, widzę, że coś w koncu zaczyna docierać pod tę zakutą łysą strzechę. Jak się wałkun urodziłeś kałmukiem, to europejczykiem nie umrzesz. Piotr |
|
Data: 2009-05-19 18:08:05 | |
Autor: boukun | |
Krotka historia GoWnawybiorczego | |
Użytkownik "Piotr" <pnat@wp.pl> napisał w wiadomości news:4bknuzwc2wgw.dlgmasz.facet.luzik... Dnia Tue, 19 May 2009 17:38:21 +0200, boukun napisał(a): He, he, Volksdeutsch marzy zostać Europejczykiem, zachodnim ma się rozumieć, wyższy stopień człowieczej cywilizacji... Co za tłuk go zrobił. boukun |
|
Data: 2009-05-19 18:17:02 | |
Autor: Piotr | |
Krotka historia GoWnawybiorczego | |
Dnia Tue, 19 May 2009 18:08:05 +0200, boukun napisał(a):
Marzy to się tobie, ja jestem europejczykiem, z dziada, pradziada. Piotr |
|
Data: 2009-05-19 18:22:32 | |
Autor: Tzva Adonai | |
Krotka historia GoWnawybiorczego | |
ja jestem europejczykiem, z dziada, pradziada. Zaczynasz się ocierać o śmieszność, Piotrze... -- |
|