Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Krwawy Donald i kot przejechany na jezdni.

Krwawy Donald i kot przejechany na jezdni.

Data: 2011-08-07 19:22:41
Autor: stevep
Krwawy Donald i kot przejechany na jezdni.
# Tragiczna śmierć Andrzeja Leppera zaskoczyła mnie zupełnie. Dla  ścisłości – nie sama śmierć, bowiem jestem w tym wieku, że już wiem iż  człowiek jest istotą śmiertelną. Jednak sposób, w jaki rozstał się on z  życiem jest poruszający. Nie będę się wgłębiał w psychologiczne dywagacje  na temat – co takiego musi się wydarzyć, by człowiek, jakikolwiek człowiek  targnął się na swoje życie.

    Nie zamierzałem nawet zabierać głosu w ogóle. Śmierć jest takim  majestatycznym zdarzeniem, że wymaga odrobiny szacunku. Dlatego też  niejednokrotnie zarzucałem pewnym kręgom politycznym –granie trumnami.

   Jednak przy rutynowym przeglądzie blogów na salonie24 znalazłem kilka  wpisów, które spowodowały moje oburzenie. I nie jest to przypadek, że 90%  takich wpisów dokonanych zostało przez apologetów PiS-u i jego guru –  Jarkacza. Oto tylko dwa z nich (obrzydzenie nie pozwoliło mi zamieścić ich  więcej):

1.

„Rząd Tuska już wpisał się w podręczniki historii. Jeszcze nigdy w Polsce  w ciągu jednej kadencji nie zginęło tylu polityków – od prezydenta do  byłego wicepremiera Andrzeja Leppera, którego samobójstwo orzeczono  jeszcze przed autopsją.”

2.

„Czy śmierć Leppera na drugi dzień po opublikowaniu raporty komisji  Andrzeja Czumy to przypadek?”

    Ad. 1 – czyli „krwawy Donald”. Takiej głupoty nie odważył się sugerować  nawet Brudziński. Ten najprymitywniejszy członek gwardii przybocznej  prezesa różne już głupstwa mówił, ale jak do tej pory udawało mu się jakoś  ustrzec przed tak horrendalną, prymitywną bzdurą.

    Ad. 2 – To dopiero jest kuriozum. Na pierwszy rzut oka, tak bez  zastanowienia (w ten chyba właśnie sposób spłodzone zostało to zdanie) –  mocne. I od razu wiadomo, kto za tym stoi. A więc jak najbardziej  uzasadnione jest określenie „krwawy Donald”. Spróbujmy to zdanie jednak  przeanalizować.

- Andrzej Czuma nie znalazł dowodów na naciski polityków na organa  ścigania.

- Sam Andrzej Lepper wielokrotnie wcześniej w wielu wywiadach potwierdzał  istnienie takich nacisków.

- PiS projekt raportu Czumy przyjął ze zrozumieniem, ba nawet można  powiedzieć, że z zachwytem.

- Tak więc wcześniejsze słowa Leppera stały w sprzeczności zarówno do  raportu Czumy, jak i do tez lansowanych przez PiS. Jeżeli „śmierć Leppera  na drugi dzień po opublikowaniu raporty komisji Andrzeja Czumy to nie  przypadek” to może mieć ona związek tylko z tymi dwoma aspektami

- Jeżeli „śmierć Leppera na drugi dzień po opublikowaniu raporty komisji  Andrzeja Czumy to nie przypadek” to czy możliwe jest by przyczynił się do  niej Andrzej Czuma? Co by zyskał? I tak jest delikatnie krytykowany w  swoim środowisku. Pewnie –możliwe jest, że Lepper mógł zdruzgotać tezy  raportu. Ale tylko wtedy, gdyby udowodnił ponad wszelką wątpliwość winę  Kaczyńskich, Ziobry, Kamińskiego – co ja tam zresztą będę wymieniał po  kolei – całego Pis-u w ogóle. U Andrzeja Czumy ucierpiałaby wtedy ambicja,  wizerunek obiektywnego śledczego i ewentualnie jego pozycja w partii.

- Ale wtedy PiS z jego wodzem, przegraliby swój honor z kretesem. I to tuż  przed wyborami.Czy jest to wystarczający motyw?

    Tylko proszę mnie dobrze zrozumieć. Nigdy bym nie napisał tych słów,  gdybym  nie został sprowokowany do analizy idiotycznego wpisu blogera z  kręgu „Prawie Sprawiedliwych”. Tak często powołują się na religię, Boga, a  zapomnieli o słowach „kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie”. Właściwie  nie powinienem powoływać się na Pismo Święte. Podejrzewam bowiem, że w  przypadku takiego idiotyzmu, jak wyżej omówiony – może to być uznane za  świętokradztwo – nie będziesz wzywał imienia Pana Boga swego nadaremno.

    Może jeszcze warto wspomnieć tylko o takim zabiegu socjotechnicznym jak  kłamstwo i insynuacja. „(…)samobójstwo orzeczono jeszcze przed autopsją.”.  Kto to orzekł? Przecież policja od wczoraj wyraźnie mówiła, że zebrany  materiał dowodowy wskazuje na śmierć samobójczą.. Że wstępne oględziny nie  wskazują na udział osób trzecich, ale dokładną przyczynę śmierci poznamy  po autopsji. Jest to standardowe policyjne oświadczenie. Jeżeli potem w  różnych komentarzach pojawiało się słowo „samobójstwo” bez przymiotnika  „prawdopodobne”, to jednak w komentarzach na gorąco – uzasadnione.  Przecież za ścianą pokoju, w którym znaleziono ciało Leppera wiszące na  sznurze, pracowali ludzie. Pamiętajmy, że Lepper trenował boks. Gdyby ktoś  „trzeci” chciał mu założyć  pętlę na szyję – Lepper zapewne by się bronił,  ktoś musiałby coś usłyszeć, ślady walki byłyby widoczne. A nic z tego nie  miało miejsca, co wyraźnie potwierdziła policja.

    Tak więc o wiele mniejszym nadużyciem jest używanie w komentarzach  słowa „samobójstwo” niż przypisywanie wypowiadającym je jakiegoś – nie  wiem – mataczenia? ukrywania prawdy? a może nawet udziału w kolejnym  spisku? Każda z tych trzech i innych podobnych tez, jest przy dzisiejszym  stanie wiedzy o wiele większym nadużyciem niż „samobójstwo”. Tylko ludzie  ogarnięci obsesją spisków, układów, agentów wpływów – i podobnych bzdetów,  mogą twierdzić inaczej. Dla nich bowiem nic nie może być „normalne” –czyli  spowodowane przez przypadek, zbieg okoliczności itp. Dla nich świat jest  czarno-biały. „Jasna strona mocy” to PiS – „ciemna” to reszta świata. I  nic ich nie przekona, że białe jest białe – a czarne jest czarne.

    Zastanawiam się, czy taki pisowiec na widok przejechanego kota na  jezdni, też węszy spisek, szuka układu i oskarża o zmowę Tuska i Putina?
Ze strony:
http://tiny.pl/h5wv7


--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Krwawy Donald i kot przejechany na jezdni.

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona