Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.wgpw   »   Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Data: 2011-11-16 11:37:24
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Wklejam linka zawierającego wywiad z prof. M.Belką - prezesem NBP.
Zwracam uwagę na sarkastyczną uwagę M.Belki, że "większość Polaków chce takich
reform, które w nich nie uderzą, tylko w sąsiadów"


http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/marek-belka-widze-u-rostowskiego-i-tuska-chec-do-zaciskania,1722376,7371

--


Data: 2011-11-16 17:00:17
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką


Użytkownik "XXL" <duzy_slawek@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ja079k$rnm$1inews.gazeta.pl...
Wklejam linka zawierającego wywiad z prof. M.Belką - prezesem NBP.
Zwracam uwagę na sarkastyczną uwagę M.Belki, że "większość Polaków chce takich
reform, które w nich nie uderzą, tylko w sąsiadów"


http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/marek-belka-widze-u-rostowskiego-i-tuska-chec-do-zaciskania,1722376,7371

--


ty przygotowujesz grunt pod coś czy o co biega

Data: 2011-11-16 17:19:41
Autor: Endriu
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
ty przygotowujesz grunt pod coś czy o co biega

Sławek to taki "organ propagandowy" rządu rzucony na odcinek "frontu" o nazwie pl.piznes.wgpw.....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-11-16 18:24:09
Autor: A. Filip
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z M. Belką (od podatku od inflacji)
"Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> pisze:
ty przygotowujesz grunt pod coś czy o co biega

Sławek to taki "organ propagandowy" rządu rzucony na odcinek "frontu" o nazwie pl.piznes.wgpw.....

A Belka "co się za miliardy z zysku NBP sprzedał" (według spiskowej
teorii dziejów) jest _już_ bardziej wiarygodny od rządu PO? :-)

--
A. Filip : Twoje pieniądze + Twoje ryzyko = Twój zysk *albo* strata
Od kwiatu żąda się zapachu, od człowieka uprzejmości.
  -- Przysłowie hinduskie (pl.wikiquote.org)

Data: 2011-11-16 19:42:08
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Endriu: po prostu mam wyważone poglądy, kieruję się zdrowym rozsądkiem i nie
bujam w obłokach jak paru marzycieli z tego forum, którzy musieli po raz
kolejny przełknąć gorycz klęski partii J.K.Mikke a niektórzy również 6-tą z
rzędu porażkę PIS.
Partii J.Kaczyńskiego nie pomogło poparcie o.Rydzyka i kiboli bo większość
wyborców głosowała na koalicję UMIARKOWANĄ I PRZEWIDYWALNĄ.

Skoncentruj się na tym co w wywiadzie przekazuje Polakom prof. Belka.
Czekają nas reformy ale nie będą one bardzo uciążliwe.
Poza tym istotne jest to, że prezes NBP ocenia polską gospodarkę na tyle
dobrze, że wyraża zdecydowaną tezę, że w 2012r. nie grozi nam recesja ale
wzrost PKB na poziomie 3%.

--


Data: 2011-11-16 21:16:27
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Wed, 16 Nov 2011 19:42:08 +0000 (UTC), XXL napisał(a):

Endriu: po prostu mam wyważone poglądy, kieruję się zdrowym rozsądkiem i nie
bujam w obłokach jak paru marzycieli z tego forum, którzy musieli po raz
kolejny przełknąć gorycz klęski partii J.K.Mikke a niektórzy również 6-tą z
rzędu porażkę PIS.
Partii J.Kaczyńskiego nie pomogło poparcie o.Rydzyka i kiboli bo większość
wyborców głosowała na koalicję UMIARKOWANĄ I PRZEWIDYWALNĄ.

Skoncentruj się na tym co w wywiadzie przekazuje Polakom prof. Belka.
Czekają nas reformy ale nie będą one bardzo uciążliwe.
Poza tym istotne jest to, że prezes NBP ocenia polską gospodarkę na tyle
dobrze, że wyraża zdecydowaną tezę, że w 2012r. nie grozi nam recesja ale
wzrost PKB na poziomie 3%.

Co prawda ja nie Endriu, ale powiem, bo to ciekawy przykład jak tworzą się
plotki.
Rostowski coś palnął niedawno o wojnie i zaraz wszyscy zaczęli tłumaczyć że
"żartował". Teraz znowu obwieścił, że przygotowuje 3 warianty budżetu a
mądrzy dziennikarze od razu chwycili go za słowka i zaczęli pitolić, że
minister znowu straszy nas depresją. To tak jakby przewidywać pożar tylko
dlatego że strażacy ćwiczą gaszenie ognia, no ale "straszna wiesć" poszła w
świat. (poziom intelektualny ludzi mediów jest ogólnie znany, więc akurat
to mnie nie dziwi)
Dzisiaj słyszę Belkę, który stwierdza ze nie będzie tak źle a Rostowski
popełnił błąd, że w ogóle coś chlapnął nt budżetu. Znowu, wygląda na jakieś wewnętrzne tarcia, co z całą pewnością jutro albo
za parę dni zostanie zauważone przez kolejnego mądrego dziennikarza TVN i w
świat pójdzie wieść " o braku porozumienia". Jednocześnie pojawia się
strażnik teksasu Moods i stwierdza, że jesteśmy ogólnie do d...
Brakuje jednak profesjonalizmu tym naszym profesorom nieprawdaż?

Data: 2011-11-16 21:34:07
Autor: Endriu
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Endriu: po prostu mam wyważone poglądy, kieruję się zdrowym rozsądkiem i nie
bujam w obłokach jak paru marzycieli z tego forum, którzy musieli po raz
kolejny przełknąć gorycz klęski partii J.K.Mikke a niektórzy również 6-tą z
rzędu porażkę PIS.
Partii J.Kaczyńskiego nie pomogło poparcie o.Rydzyka i kiboli bo większość
wyborców głosowała na koalicję UMIARKOWANĄ I PRZEWIDYWALNĄ.

Kurwa, że też musiałes się wyrwać w moją stronę z tymi swoimi propagandowymi odezwami i zmusić mnie do napisania dłuższego posta na którego to napisanie nie mam kompletnie czasu. Ech niech to szlag ....

Więc Sławku drogi, naczelny platformiany propagandzisto grupowy, możesz mi odpowiedzieć skąd twój idol Donek z jego bulterierem od finasówVincentem nadrukowaliby tyle tych złotówek których to teraz drukują ....:

Che Donek nakupił farby i drukuje - stara się biedaczyna jak może: http://wolnapolska.pl/index.php/Gospodarka/2011110514829/dodruk-pienidza-w-polsce/menu-id-175.html
"[...] To oznacza, że w ostatnim roku wydrukowano 84 mld zł nowych
pieniędzy, czyli jedną trzecią budżetu państwa.  [...]"

.....na pokrycie przyszłorocznego wykupu obligacji na kwotę 160 mld (chciałem tu wrzucić link od Rot-a, ale dzisiaj to już chyba informacja niejawna), gdyby wprowadzili Euro tak jak wczesniej obiecywali ....

"Polska a waluta euro" - pierwsza debata studentów INP UW i polityków (cz. 6) (9 minuta filmu) (Poseł PO Michał Szczerba)
http://www.youtube.com/watch?v=M84ys4icqWM&feature=player_embedded#at=515


"[...] Dzisiaj już widzimy że nasz południowy sąsiad Słowacja jest w strefie Euro i zacznie osiągać poważne korzyści gospodarcze, których niestety Polska nie będzie mogła doświadczyć [...]
[...] Te korzyści gospodarzcze to przedewszystkim wyższy poziom PKB, niższe bezprobocie, wyższe zatrudnienie [...]"

.... któregoż to Euro wtedy by już dodrukowac nie mogli - tak jak w Grecji czy na Słowacji.

P.S. Stąd też gdzieś mam te buńczyczne wypowiedzi  takiego czy innego rodzimego ministra finansów, i zamiast słuchać tych nafaszerownaych propagandą bzdetów wolę na wykres włoskich obligacji....:

http://www.bloomberg.com/apps/quote?ticker=GBTPGR10:IND

....które to właśnie szykują się na przekroczenie 7%-towego progu rentowności, pomimo tego, że rząd Włoch chwilę temu sprzedał swoje pięciolatki za 3 mld Euro:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Europejski-strach-na-amerykanskich-gieldach-2438149.html

"[...] Rząd Włoch co prawda zdołał sprzedać całą pulę papierów 5-letnich (za 3 mld EUR), [...]".


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-11-16 21:54:38
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Wed, 16 Nov 2011 21:34:07 +0100, Endriu napisał(a):

...które to właśnie szykują się na przekroczenie 7%-towego progu rentowności, pomimo tego, że rząd Włoch chwilę temu sprzedał swoje pięciolatki za 3 mld Euro:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Europejski-strach-na-amerykanskich-gieldach-2438149.html

"[...] Rząd Włoch co prawda zdołał sprzedać całą pulę papierów 5-letnich (za 3 mld EUR), [...]".
Trza dodać, że teorie spiskowe mówią, że sprzdał je do ECB, gdzie naczelnym
jest Mario Dragi, znany - i przypadkowo - włoski ekonomista.

Data: 2011-11-16 21:56:44
Autor: Endriu
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
P.S. Stąd też gdzieś mam te buńczyczne wypowiedzi  takiego czy innego rodzimego ministra finansów, i zamiast słuchać tych nafaszerownaych propagandą bzdetów wolę na wykres włoskich obligacji....:

http://www.bloomberg.com/apps/quote?ticker=GBTPGR10:IND

...które to właśnie szykują się na przekroczenie 7%-towego progu rentowności, pomimo tego, że rząd Włoch chwilę temu sprzedał swoje pięciolatki za 3 mld Euro:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Europejski-strach-na-amerykanskich-gieldach-2438149.html

"[...] Rząd Włoch co prawda zdołał sprzedać całą pulę papierów 5-letnich (za 3 mld EUR), [...]".

Już nie mówiąć o 2-latkach Portugalskich .....
http://www.bloomberg.com/apps/quote?ticker=GSPT2YR:IND


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-11-17 19:01:33
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości news:ja16o4$93b$1usenet.news.interia.pl...
....
"[...] Dzisiaj już widzimy że nasz południowy sąsiad Słowacja jest w strefie Euro i zacznie osiągać poważne korzyści gospodarcze, których niestety Polska nie będzie mogła doświadczyć [...]
[...] Te korzyści gospodarzcze to przedewszystkim wyższy poziom PKB, niższe bezprobocie, wyższe zatrudnienie [...]"

... któregoż to Euro wtedy by już dodrukowac nie mogli - tak jak w Grecji czy na Słowacji.

P.S. Stąd też gdzieś mam te buńczyczne wypowiedzi  takiego czy innego rodzimego ministra finansów, i zamiast słuchać tych nafaszerownaych propagandą bzdetów wolę na wykres włoskich obligacji....:

http://www.bloomberg.com/apps/quote?ticker=GBTPGR10:IND

...które to właśnie szykują się na przekroczenie 7%-towego progu rentowności, pomimo tego, że rząd Włoch chwilę temu sprzedał swoje pięciolatki za 3 mld Euro:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Europejski-strach-na-amerykanskich-gieldach-2438149.html

"[...] Rząd Włoch co prawda zdołał sprzedać całą pulę papierów 5-letnich (za 3 mld EUR), [...]".

kompletnie nie rozumiem, dlaczego gdybysmy mieli euro to miałoby być u nas jak mna słowacji, w grecji albo we włoszech.
no i dlaczego nie jak w niemczech

co za kretyńskie argumenty

Data: 2011-11-17 19:08:06
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Thu, 17 Nov 2011 19:01:33 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości news:ja16o4$93b$1usenet.news.interia.pl...
...
"[...] Dzisiaj już widzimy że nasz południowy sąsiad Słowacja jest w strefie Euro i zacznie osiągać poważne korzyści gospodarcze, których niestety Polska nie będzie mogła doświadczyć [...]
[...] Te korzyści gospodarzcze to przedewszystkim wyższy poziom PKB, niższe bezprobocie, wyższe zatrudnienie [...]"

... któregoż to Euro wtedy by już dodrukowac nie mogli - tak jak w Grecji czy na Słowacji.

P.S. Stąd też gdzieś mam te buńczyczne wypowiedzi  takiego czy innego rodzimego ministra finansów, i zamiast słuchać tych nafaszerownaych propagandą bzdetów wolę na wykres włoskich obligacji....:

http://www.bloomberg.com/apps/quote?ticker=GBTPGR10:IND

...które to właśnie szykują się na przekroczenie 7%-towego progu rentowności, pomimo tego, że rząd Włoch chwilę temu sprzedał swoje pięciolatki za 3 mld Euro:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Europejski-strach-na-amerykanskich-gieldach-2438149.html

"[...] Rząd Włoch co prawda zdołał sprzedać całą pulę papierów 5-letnich (za 3 mld EUR), [...]".

kompletnie nie rozumiem, dlaczego gdybysmy mieli euro to miałoby być u nas jak mna słowacji, w grecji albo we włoszech.
no i dlaczego nie jak w niemczech

co za kretyńskie argumenty

Nie mam nic przeciwko Słowacji. Akurat ich CDS chodzą tak jak niemieskie,
jak nie lepiej.

Data: 2011-11-17 19:18:05
Autor: Endriu
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Nie mam nic przeciwko Słowacji. Akurat ich CDS chodzą tak jak niemieskie,
jak nie lepiej.

Chcesz powiedzieć, że gospodarka Słowacka dzięki Euro się rozwija ?.

http://stooq.pl/q/?s=eurusd&d=20111117&c=5y&t=l&a=lg&r=^sax


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-11-18 00:13:25
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości news:ja3j55$6p6$1usenet.news.interia.pl...
Nie mam nic przeciwko Słowacji. Akurat ich CDS chodzą tak jak niemieskie,
jak nie lepiej.

Chcesz powiedzieć, że gospodarka Słowacka dzięki Euro się rozwija ?.

http://stooq.pl/q/?s=eurusd&d=20111117&c=5y&t=l&a=lg&r=^sax

z tego nie ma wniosku że dzięki euro się rozwija, ale nie ma również przeciwnego

Data: 2011-11-18 00:12:46
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:xj1d4hdjy8j3$.85c78ae9s440$.dlg40tude.net...


Nie mam nic przeciwko Słowacji. Akurat ich CDS chodzą tak jak niemieskie,
jak nie lepiej.

nie no ok, chodzi mi tylko że sprawa euro "gdzies tam" jest zazwyczaj wykorzystywana negatywnie
porównuje się nieporównywalne

jak można Polskę porównywać ze słowacją, niemcam czy grecją
tego nie czaje

Data: 2011-11-18 10:02:48
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Fri, 18 Nov 2011 00:12:46 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:xj1d4hdjy8j3$.85c78ae9s440$.dlg40tude.net...


Nie mam nic przeciwko Słowacji. Akurat ich CDS chodzą tak jak niemieskie,
jak nie lepiej.

nie no ok, chodzi mi tylko że sprawa euro "gdzies tam" jest zazwyczaj wykorzystywana negatywnie
porównuje się nieporównywalne

jak można Polskę porównywać ze słowacją, niemcam czy grecją
tego nie czaje

Źle cie zrozumiałem sorry. I widzę że nie demonizjesz Euro.

Data: 2011-11-18 11:05:42
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1c3j1y9m8s59f.mqs7ey9n88u6$.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 18 Nov 2011 00:12:46 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości
news:xj1d4hdjy8j3$.85c78ae9s440$.dlg40tude.net...


Nie mam nic przeciwko Słowacji. Akurat ich CDS chodzą tak jak niemieskie,
jak nie lepiej.

nie no ok, chodzi mi tylko że sprawa euro "gdzies tam" jest zazwyczaj
wykorzystywana negatywnie
porównuje się nieporównywalne

jak można Polskę porównywać ze słowacją, niemcam czy grecją
tego nie czaje

Źle cie zrozumiałem sorry. I widzę że nie demonizjesz Euro.

mi by pasowało, osobiście
nic więcej
jestem w stanie rozróżnić po co ktoś demonizuje albo anty-demonizuje

Data: 2011-11-18 11:10:46
Autor: Endriu
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
mi by pasowało, osobiście
nic więcej
jestem w stanie rozróżnić po co ktoś demonizuje albo anty-demonizuje

Po to aby dodrukowana kasa trafiała do Donka w NBP (aby ten mógł wykupowac za nie np. obligi), a nie do Anieli i Sarko w ECB którzy to po niechybnej bankrutacji Polski za te dodrukowane pieniądze będą wykupywać co smaczniejsze narodowe kąski za bezcen tak jak w Grecji....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-11-18 11:11:10
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Pomieszanie z poplątaniem i konfabulacje naszego grupowego ultraliberała
Endriu  :-)

Jaka drukowana kasa ?  Do jakiego Donka w NBP ?
Drukowanie PLN nie jest możliwe bo agencje ratingowe zdołowałyby nas szybko do
poziomu śmieciowego. Trzeba mieć nadzieję, że koalicja PO-PSL przy wsparciu Ruchu Palikota i SLD  (w niektórych reformach) przeprowadzi sensowne reformy ograniczające docelowo
do zera lub niezbędnego minimum deficyty budżetowe w kolejnych latach.

Drukowanie PLN przez NBP byłoby ekonomicznym samobójstwem dla Polski.

--


Data: 2011-11-18 12:35:04
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik " XXL" <duzy_slawek.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ja5ege$kg2$1inews.gazeta.pl...
Pomieszanie z poplątaniem i konfabulacje naszego grupowego ultraliberała
Endriu  :-)

Jaka drukowana kasa ?  Do jakiego Donka w NBP ?
Drukowanie PLN nie jest możliwe bo agencje ratingowe zdołowałyby nas szybko do
poziomu śmieciowego.
Trzeba mieć nadzieję, że koalicja PO-PSL przy wsparciu Ruchu Palikota i SLD
(w niektórych reformach) przeprowadzi sensowne reformy ograniczające docelowo
do zera lub niezbędnego minimum deficyty budżetowe w kolejnych latach.

Drukowanie PLN przez NBP byłoby ekonomicznym samobójstwem dla Polski.


dokładnie, zauważ że jak jest wojna to psy gryzą słabszych
czego bys oczekiwał, gdyby wokoło nie drukowano a u nas by ostro zaczęto
ciekawe co by to dało oprócz okradzenia obywateli z oszczędności, no weź q napisz wprost bo tak nie lubisz podnoszenia podatków
a tu uważasz, że nawet znienawidzony donek ma prawo dowalić ponadnormatywny podatek

rozwiń stary poza slogany zanim michałkiewicz coś tam nabazgrze

Cała porażka rozumowania polega na tym, że Polska to nie US&A, Niemcy, Chiny itp.
Wy zakładacie że jestesmy graczem równorzędnym, mogącym stosować te same metedy.
No niestety tak nie jest.
Nie jesteśmy szeryfem.

ps
Ale na szczęście też nie jesteśmy pucybutem.

Data: 2011-11-18 11:50:58
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Akurat Chiny i Niemcy na razie nie drukują bo Chiny mają nadwyżki budżetowe i
wysoki poziom oszczędności (kilka bilionów USD) a Niemcy jako główny sponsor
UE jak na razie są oponentem drukowania EUR przez EBC.

Na drukowanie swoich walut mogą sobie pozwolić takie kraje jak USA i Japonia
bo mają zbyt duże i zbyt innowacyjne gospodarki żeby mogły upaść.
Natomiast dla kraju na dorobku jakim jest Polska to rozwiązanie niemożliwe do
realizacji.

--


Data: 2011-11-18 12:54:54
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik " XXL" <duzy_slawek.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ja5gr2$q72$1inews.gazeta.pl...
Akurat Chiny i Niemcy na razie nie drukują bo Chiny mają nadwyżki budżetowe i
wysoki poziom oszczędności (kilka bilionów USD) a Niemcy jako główny sponsor
UE jak na razie są oponentem drukowania EUR przez EBC.

Na drukowanie swoich walut mogą sobie pozwolić takie kraje jak USA i Japonia
bo mają zbyt duże i zbyt innowacyjne gospodarki żeby mogły upaść.
Natomiast dla kraju na dorobku jakim jest Polska to rozwiązanie niemożliwe do
realizacji.

nie napisałem, że drukują

no ale też nie napisałeś że ja napisałem, ok

Data: 2011-11-18 13:23:42
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik " XXL" <duzy_slawek.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ja5gr2$q72$1inews.gazeta.pl...
Akurat Chiny i Niemcy na razie nie drukują bo Chiny mają nadwyżki budżetowe i
wysoki poziom oszczędności (kilka bilionów USD) a Niemcy jako główny sponsor
UE jak na razie są oponentem drukowania EUR przez EBC.

Na drukowanie swoich walut mogą sobie pozwolić takie kraje jak USA i Japonia
bo mają zbyt duże i zbyt innowacyjne gospodarki żeby mogły upaść.
Natomiast dla kraju na dorobku jakim jest Polska to rozwiązanie niemożliwe do
realizacji.

swoją drogą fragment:

bo mają zbyt duże i zbyt innowacyjne gospodarki żeby mogły upaść.

dobre:)

do kogo ty to w ogóle piszesz?

:)))

Data: 2011-11-18 12:35:23
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
A czego nie rozumiesz ?

--


Data: 2011-11-18 13:57:08
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Fri, 18 Nov 2011 11:50:58 +0000 (UTC), XXL napisał(a):

Akurat Chiny i Niemcy na razie nie drukują bo Chiny mają nadwyżki budżetowe i
wysoki poziom oszczędności (kilka bilionów USD) a Niemcy jako główny sponsor
UE jak na razie są oponentem drukowania EUR przez EBC.

Na drukowanie swoich walut mogą sobie pozwolić takie kraje jak USA i Japonia
bo mają zbyt duże i zbyt innowacyjne gospodarki żeby mogły upaść.
Natomiast dla kraju na dorobku jakim jest Polska to rozwiązanie niemożliwe do
realizacji.

Trzeba uściślić co Ty i ogólnie wszyscy nazywają "drukowaniem".
1.Czy chodzi o pieniądze, które po każdorazowym wzroscie PKB są
rzeczywiście drukowane
2. Czy chodzi o zwiększanie podaży pieniądza przez NBP, każdorazowo gdy
skupuje swoje bony z banków albo (czego już dawno nie robił bo i jak) dając
tytm ostatnim card blanche w kredytowaniu
3. Chy chodzi o samo kredytowanie i związane z nim wielokrotne liczenie
tego samego depozytu jako "nowego" przez różne banki i dzięki czemu mogą
udzielić kredytu 10 albo 9 razy większego niż w systemie bankowym wogóle
jest zgromadzone (czyli znowu perwersyjnie duża ekspansja kredytowa, która
zabija w końcu każdą gospodarkę). 4. Czy chodzi wreszcie o drukowanie a la FED, który kupuje obligacje rządu
zgromadzone w bankach i tym saamym rozdaje pieniądze, które zamiast
wędrować do rodzimej gospodarki są wydawane na inwestycje za granicami USA,
wspierając w ten sposób cały świat za co szczerze powinniśmy być im
wdzięczni (po 150 latach wysysania bogactwa z całego świata).
Ja nie wiem co to "drukowanie" ale widzę że każdy ma co innego na myśli i
nie możecie się przez to dogadać. Sądzę że w obliczu słabych rejtingów, braku kasy na długi, NBP zrobi w
przyszłym roku coś podobnego do quantitative easing, ale to jest tylko
przypuszczenie, gdyż jak powiedziałeś może to się skończyć katastrofą,
chyba że ktoś zroluje nam długi. I tu stawiam na ECB o ile zmuszą je do
tego Niemcy. Te ostatnie same mają gigantyczny dług, ale na ich szczęście
ich eksport nadąża za tym.

Data: 2011-11-18 16:38:16
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:gs6pzje8uwrb$.uflgtej4r1ec$.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 18 Nov 2011 11:50:58 +0000 (UTC), XXL napisał(a):

Akurat Chiny i Niemcy na razie nie drukują bo Chiny mają nadwyżki budżetowe i
wysoki poziom oszczędności (kilka bilionów USD) a Niemcy jako główny sponsor
UE jak na razie są oponentem drukowania EUR przez EBC.

Na drukowanie swoich walut mogą sobie pozwolić takie kraje jak USA i Japonia
bo mają zbyt duże i zbyt innowacyjne gospodarki żeby mogły upaść.
Natomiast dla kraju na dorobku jakim jest Polska to rozwiązanie niemożliwe do
realizacji.

Trzeba uściślić co Ty i ogólnie wszyscy nazywają "drukowaniem".
1.Czy chodzi o pieniądze, które po każdorazowym wzroscie PKB są
rzeczywiście drukowane
2. Czy chodzi o zwiększanie podaży pieniądza przez NBP, każdorazowo gdy
skupuje swoje bony z banków albo (czego już dawno nie robił bo i jak) dając
tytm ostatnim card blanche w kredytowaniu
3. Chy chodzi o samo kredytowanie i związane z nim wielokrotne liczenie
tego samego depozytu jako "nowego" przez różne banki i dzięki czemu mogą
udzielić kredytu 10 albo 9 razy większego niż w systemie bankowym wogóle
jest zgromadzone (czyli znowu perwersyjnie duża ekspansja kredytowa, która
zabija w końcu każdą gospodarkę).
4. Czy chodzi wreszcie o drukowanie a la FED, który kupuje obligacje rządu
zgromadzone w bankach i tym saamym rozdaje pieniądze, które zamiast
wędrować do rodzimej gospodarki są wydawane na inwestycje za granicami USA,
wspierając w ten sposób cały świat za co szczerze powinniśmy być im
wdzięczni (po 150 latach wysysania bogactwa z całego świata).
Ja nie wiem co to "drukowanie" ale widzę że każdy ma co innego na myśli i
nie możecie się przez to dogadać.
Sądzę że w obliczu słabych rejtingów, braku kasy na długi, NBP zrobi w
przyszłym roku coś podobnego do quantitative easing, ale to jest tylko
przypuszczenie, gdyż jak powiedziałeś może to się skończyć katastrofą,
chyba że ktoś zroluje nam długi. I tu stawiam na ECB o ile zmuszą je do
tego Niemcy. Te ostatnie same mają gigantyczny dług, ale na ich szczęście
ich eksport nadąża za tym.

za trudnepytanie, zarobisz pewnie plaskacza

Data: 2011-11-18 17:07:12
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Ja nie wiem co to "drukowanie" ale widzę że każdy ma co innego na myśli i
nie możecie się przez to dogadać.

Ja wiem co to drukowanie pieniędzy. To zjawisko stare jak monopol władcy na emisje pieniądza. Drukowanie pieniędzy to emisja pieniądza w szybszym tempie niż przyrost towarów i usług na rynku, na którym dany pieniądz prawnie obowiązuje. Efektem drukowania pieniędzy jest inflacja. Emitent robi to dla tego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To jest podatek. Zjawisko jest świetnie opisane w literaturze. Każdy wzrost cen na danym rynku to objaw zmniejszenia ilości towarów na danym rynku lub zwiększenia ilości pieniędzy na danym rynku lub kombinacji pierwszego z drugim.

Data: 2011-11-18 20:42:04
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Fri, 18 Nov 2011 17:07:12 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Ja nie wiem co to "drukowanie" ale widzę że każdy ma co innego na myśli i
nie możecie się przez to dogadać.

Ja wiem co to drukowanie pieniędzy. To zjawisko stare jak monopol władcy na emisje pieniądza. Drukowanie pieniędzy to emisja pieniądza w szybszym tempie niż przyrost towarów i usług na rynku, na którym dany pieniądz prawnie obowiązuje. Efektem drukowania pieniędzy jest inflacja. Emitent robi to dla tego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To jest podatek. Zjawisko jest świetnie opisane w literaturze. Każdy wzrost cen na danym rynku to objaw zmniejszenia ilości towarów na danym rynku lub zwiększenia ilości pieniędzy na danym rynku lub kombinacji pierwszego z drugim.

Nie kapuję co ma podatek do wrostu inflacji. Piszesz bowiem:
"Emitent robi to dlatego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To jest
podatek."
Nie ruzmiem, czy "To jest podatek" odnosi się do poprzedzającego zdania,
czy został tu wtrącony ot tak sobie.

Możemy sobie zrobić takie doświadczenie myślowe (dwa warianty):
Mamy 2 wyspy, całkowicie odizolowane, na których jest 1. rolnik, górnik, nierób i król.
2. rolnik, górnik, nierób, król i bankier
W pierwszym wariancie, nie widzę możliwości inflacji. W drugim i owszem
jeśli bankier będzie współczesnym bankierem, który może pożyczać więcej niz
sam ma.
Modele są proste i pozbawione niepotrzebnych własnosci, odciągających uwagę
od głównego problemu.

Data: 2011-11-18 22:17:24
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Fri, 18 Nov 2011 17:07:12 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Ja nie wiem co to "drukowanie" ale widzę że każdy ma co innego na myśli
i nie możecie się przez to dogadać.

Ja wiem co to drukowanie pieniędzy. To zjawisko stare jak monopol władcy
na emisje pieniądza. Drukowanie pieniędzy to emisja pieniądza w szybszym
tempie niż przyrost towarów i usług na rynku, na którym dany pieniądz
prawnie obowiązuje. Efektem drukowania pieniędzy jest inflacja. Emitent
robi to dla tego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To jest
podatek. Zjawisko jest świetnie opisane w literaturze. Każdy wzrost cen
na danym rynku to objaw zmniejszenia ilości towarów na danym rynku lub
zwiększenia ilości pieniędzy na danym rynku lub kombinacji pierwszego z
drugim.

Nie kapuję co ma podatek do wrostu inflacji. Piszesz bowiem:
"Emitent robi to dlatego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To
jest podatek."
Nie ruzmiem, czy "To jest podatek" odnosi się do poprzedzającego zdania,
czy został tu wtrącony ot tak sobie.

Możemy sobie zrobić takie doświadczenie myślowe (dwa warianty):
Mamy 2 wyspy, całkowicie odizolowane, na których jest
1. rolnik, górnik, nierób i król.
2. rolnik, górnik, nierób, król i bankier
W pierwszym wariancie, nie widzę możliwości inflacji. W drugim i owszem
jeśli bankier będzie współczesnym bankierem, który może pożyczać więcej
niz sam ma.
Modele są proste i pozbawione niepotrzebnych własnosci, odciągających
uwagę od głównego problemu.

Żeby była inflacja to muszą być pieniądze. W #1 przypadku na wyspie jest ileś towarów i usług do sprzedania. Jest rolnik, który coś produkuje i jest górnik, który coś wydobywa. Powiedzmy, że wydobywa węgiel. Nierób jest tylko 7 dni potem umiera bo tyle można wytrzymać bez wody. Jak nic nie robi to umarł z pragnienia i go nie ma. Jest król. Ma monopol na emisje pieniądza. Ściąga też podatki dla dobra swoich poddanych bo musi z czegoś żyć. Sytuacja jest stabilna wszystkie towary spożywcze oraz węgiel wystawione na rynek napotykają na tym rynku ilość wyprodukowanych pieniędzy. Tych pieniędzy jest 10000 jednostek. Nazwijmy je PLN Nie wszystkie wyprodukowane towary trafiają na rynek część towarów rolnik nie wystawia do sprzedaży bo też musi żyć i górnik całego węgla tez nie wystawia na rynek bo musi się ogrzać. Król obłożył podatkiem 10% od wartości obrotu. Raz zrobił się bardziej głodny i postanowił zwiększyć podatek przy pomocy inflacji. Wyprodukował dodatkowo 500 PLN. Nikomu nie mówił tylko teraz miał w kieszeni zwykły podatek i dodatkowych 500 PLN. Poszedł do rolnika kupił to co zwykle i jeszcze za 250 PLN. To samo zrobił u górnika. Zrobił to zanim rolnik i górnik się porozumieli. Co się stało? Z rynku zniknęło towaru za 500 PLN a górnik i rolnik miał więcej pieniędzy o 500 PLN. Żeby zrównoważyć rynek pieniędzy z towarem ceny wzrosły. W telewizji powiedzieli, że mamy inflacje bo spekulanci na kontraktach nakręcili ceny żywności. Do inflacji nie potrzebny jest bankier. Potrzebny jest pieniądz i monopol wymuszony siłą na jego emisję. Bankierzy pojawili się XII w. Cesarstwo Rzymskie upadło przez inflację. Ad #2 to możesz podać linka do tego filmu rysunkowego jak to bankierzy mnożą pieniądze w swoich gabinetach. Potem poczytaj o prawie bankowym i o tym jak prowadzi się bank i sklep. I sobie wyobraź, że pieniądze które dostałeś od klienta za lodówkę niesiesz do banku jako lokata i nie płacisz swojemu dostawcy. Spróbuj to wszystko zaksięgować. Bardzo by mnie interesowało jak banki księgują te kreacje pieniądza z 10-cio krotnego kredytu. Jak sam nie umiesz to porozmawiaj z jakimś księgowym.

Data: 2011-11-19 00:22:58
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Fri, 18 Nov 2011 22:17:24 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Fri, 18 Nov 2011 17:07:12 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Ja nie wiem co to "drukowanie" ale widzę że każdy ma co innego na myśli
i nie możecie się przez to dogadać.

Ja wiem co to drukowanie pieniędzy. To zjawisko stare jak monopol władcy
na emisje pieniądza. Drukowanie pieniędzy to emisja pieniądza w szybszym
tempie niż przyrost towarów i usług na rynku, na którym dany pieniądz
prawnie obowiązuje. Efektem drukowania pieniędzy jest inflacja. Emitent
robi to dla tego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To jest
podatek. Zjawisko jest świetnie opisane w literaturze. Każdy wzrost cen
na danym rynku to objaw zmniejszenia ilości towarów na danym rynku lub
zwiększenia ilości pieniędzy na danym rynku lub kombinacji pierwszego z
drugim.

Nie kapuję co ma podatek do wrostu inflacji. Piszesz bowiem:
"Emitent robi to dlatego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To
jest podatek."
Nie ruzmiem, czy "To jest podatek" odnosi się do poprzedzającego zdania,
czy został tu wtrącony ot tak sobie.

Możemy sobie zrobić takie doświadczenie myślowe (dwa warianty):
Mamy 2 wyspy, całkowicie odizolowane, na których jest
1. rolnik, górnik, nierób i król.
2. rolnik, górnik, nierób, król i bankier
W pierwszym wariancie, nie widzę możliwości inflacji. W drugim i owszem
jeśli bankier będzie współczesnym bankierem, który może pożyczać więcej
niz sam ma.
Modele są proste i pozbawione niepotrzebnych własnosci, odciągających
uwagę od głównego problemu.

Żeby była inflacja to muszą być pieniądze. W #1 przypadku na wyspie jest ileś towarów i usług do sprzedania. Jest rolnik, który coś produkuje i jest górnik, który coś wydobywa. Powiedzmy, że wydobywa węgiel. Nierób jest tylko 7 dni potem umiera bo tyle można wytrzymać bez wody. Jak nic nie robi to umarł z pragnienia i go nie ma. Jest król. Ma monopol na emisje pieniądza. Ściąga też podatki dla dobra swoich poddanych bo musi z czegoś żyć. Sytuacja jest stabilna wszystkie towary spożywcze oraz węgiel wystawione na rynek napotykają na tym rynku ilość wyprodukowanych pieniędzy. Tych pieniędzy jest 10000 jednostek. Nazwijmy je PLN Nie wszystkie wyprodukowane towary trafiają na rynek część towarów rolnik nie wystawia do sprzedaży bo też musi żyć i górnik całego węgla tez nie wystawia na rynek bo musi się ogrzać. Król obłożył podatkiem 10% od wartości obrotu. Raz zrobił się bardziej głodny i postanowił zwiększyć podatek przy pomocy inflacji. Wyprodukował dodatkowo 500 PLN. Nikomu nie mówił tylko teraz miał w kieszeni zwykły podatek i dodatkowych 500 PLN. Poszedł do rolnika kupił to co zwykle i jeszcze za 250 PLN. To samo zrobił u górnika. Zrobił to zanim rolnik i górnik się porozumieli. Co się stało? Z rynku zniknęło towaru za 500 PLN a górnik i rolnik miał więcej pieniędzy o 500 PLN. Żeby zrównoważyć rynek pieniędzy z towarem ceny wzrosły. W telewizji powiedzieli, że mamy inflacje bo spekulanci na kontraktach nakręcili ceny żywności. Do inflacji nie potrzebny jest bankier. Potrzebny jest pieniądz i monopol wymuszony siłą na jego emisję. Bankierzy pojawili się XII w. Cesarstwo Rzymskie upadło przez inflację. Ad #2 to możesz podać linka do tego filmu rysunkowego jak to bankierzy mnożą pieniądze w swoich gabinetach. Potem poczytaj o prawie bankowym i o tym jak prowadzi się bank i sklep. I sobie wyobraź, że pieniądze które dostałeś od klienta za lodówkę niesiesz do banku jako lokata i nie płacisz swojemu dostawcy. Spróbuj to wszystko zaksięgować. Bardzo by mnie interesowało jak banki księgują te kreacje pieniądza z 10-cio krotnego kredytu. Jak sam nie umiesz to porozmawiaj z jakimś księgowym.
Nie nie nie. Spieprzyłes całą moją misterną konstrukcję.W twoim przykładzie
Król został bankierem bo wydrukował kasę bez pokrycia. Takiej czynności
może dokonać tylko bankier. To bankier zbiera depozyty i udziela większych
kredytów niż sam uzbierał.
Król może jedynie okradac poddanych a nie drukować pieniądze. No jeśli nie
wierzysz, to poczytaj historie templariuszy, którzy zostali zgładzeni prze
Henryka "któregoś tam" dlatego, ze mieli kasę. Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.
Imperium Rzymskie padło przez inflację? To wogóle rewolucyjna koncepcja.
Uzgadniałeś ją z jakimś historykiem?

No ale wrócmy do doświadczenia (wychodzi z niego ze inflacja moze być nawet
w 1 wariancie)

Otóż w 1 przypadku górnik wybiera węgiel, rolnik produkuje żarcie, te dwa
bogactwa wystarczaja do życia. Król miał miecz i pogroził nim górnikowi w
zamian dostał kupę węgla. Za ten  węgiel król kupuje teraz żarcie od
rolnika. Bo temu ostatniemu tez jest on potrzebny zeby sie ogrzać. Król
jest litościwy i daje trochę węgla nierobowi, zeby ten nie zdechł z głodu.
A ponieważ nie chce ciągle biegac z mieczem. Zaproponował więc, zeby i
rolnik i górnik dawali mu węgiel w postaci podatku. W zamian za to
zapowiedział im ze bedzie utrzymywał siebie i nieroba oraz bronił ich w
razie potrzeby. Węgiel stał się pieniądzem.

To co wyprodukuja rolnik i górnik czyli PKB natychmiast wydawane przez
wszystkich 4 mieszkańców wyspy. Bo górnik czesc węgla daje rolnikowi za
żarcie, rolnik ma co żreć, ma też węgiel wiec żyje. Górnik to samo. Król
zabiera im dziesięcinę więc tez ma i daje trochę węgla nierobowi żeby tem
mógł się ogrzać i kupić trochę jedzenia. Najważniejsze: całe PKB wyspy jest w całości konsumowane. Mozna wiec
powiedziec że PKB wyspy to wydatki (wyrazone w weglu) wszystich mieszkanców
wyspy. Cena zarcia wyrazona w weglu nie zmienia się i wynosi tyle aby zapewnic
przezycie. Panuje idealna rownowaga.
Ale założmy ze rolnik zachorowal albo grad mu zboze zniszczyl. Co sie
dzieje. Rolnik moze żadać wiecej wegla za swoje zarcie, ale sumarycznie
dostaje go tyle ile poprzednio, bo nie ma co zaoferowac. Ilość węgla jest
taka sama, cena zarcia wyrazona w węglu wzrosła, PKB spadło.
Jest inflacja czy nie?

W tym miejscu przerywam bo nie wiem co dalej.

Data: 2011-11-19 01:14:26
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
I sobie wyobraź, że
pieniądze które dostałeś od klienta za lodówkę niesiesz do banku jako lokata i nie płacisz swojemu dostawcy. Spróbuj to wszystko zaksięgować.

Zawsze próbowałem to zdanie zrozumiec i dalej nie mogę.
Jesli masz kilka bankow to ten sam POCZATKOWY depozyt jest wielokrotnie
liczony jako depozyt w kolejnych bankach. I nie pitol o dostawcach, bo
wiekszosc pieniedzy przechowywana jest w bankach i nie ma znaczenia, czy ja
placę gotowka czy nie - w koncu i tak te pieniadze wyladuja na koncie w
jakims banku, ktory zrobi z niego depozyt. A ten depozyt posluzy do
udzielenia kolejnego kredytu kolejnemu fanowi lodówek.Nie udawaj glupiego
bo to troche dziecinne tak platac proste sprawy tylko po to zeby udowodnic
ze banki to nie banki.

Data: 2011-11-19 10:28:47
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

I sobie wyobraź, że
pieniądze które dostałeś od klienta za lodówkę niesiesz do banku jako
lokata i nie płacisz swojemu dostawcy. Spróbuj to wszystko zaksięgować.

Zawsze próbowałem to zdanie zrozumiec i dalej nie mogę.
Jesli masz kilka bankow to ten sam POCZATKOWY depozyt jest wielokrotnie
liczony jako depozyt w kolejnych bankach. I nie pitol o dostawcach, bo
wiekszosc pieniedzy przechowywana jest w bankach i nie ma znaczenia, czy
ja placę gotowka czy nie - w koncu i tak te pieniadze wyladuja na koncie w
jakims banku, ktory zrobi z niego depozyt. A ten depozyt posluzy do
udzielenia kolejnego kredytu kolejnemu fanowi lodówek.Nie udawaj glupiego
bo to troche dziecinne tak platac proste sprawy tylko po to zeby udowodnic
ze banki to nie banki.

No właśnie nie ląduje w żadnym banku jako depozyt. Spróbuj dokładnie prześledzić drogę pieniędzy. Pieniądze w handlu i w produkcji to pieniądze obrotowe. Ciągle są w drodze. Najczęściej kupowanym dobrem w Polsce na kredyt to chyba auta. I nie jest ważne czy kupujący auto kupił za kredyt czy nie, ważne jest co się dalej dzieje z tymi pieniędzmi. Przecież sprzedawca nie może pieniędzy ze sprzedaży przechwycić i złożyć na lokacie. Musi na pewno zapłacić podatki bo inaczej przyjdzie poborca podatkowy. Policz podatki w sprzedanym aucie. Musi sam żyć i jeść i się ubierać i mieszkać. No i musi zapłacić za dostarczony samochód bo inaczej numer byłby na raz. Nikt nie będzie dostarczał aut sprzedawcy, który nie płaci tylko przechwytuje pieniądze i wsadza na lokatę. Musi utrzymać miejsce gdzie handluje i ludzi, z którymi współpracuje bo inaczej będzie musiał handlować sam na przystanku autobusowym. Ile zostaje? Idźmy stopień niżej. Do producenta samochodów. Czy on zapłatę od sprzedawcy wkłada na lokatę? A co z utrzymaniem fabryki i pracowników, co zapłatą za dostarczone części, z podatkami? Znajdź te swoje mnożenie lokat. W zamianie lokat na kredyt inflacja nie powstaje. Ta teoria, mnożenia wkładów z kredytu powstała by odciągnąć podejrzenie za inflacje od państwowych drukarni pieniędzy lub z głupoty.

Data: 2011-11-19 09:48:37
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.

Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach. To robić mogły tylko mennice. Z Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.

Data: 2011-11-19 10:02:38
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.

Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy posługują
się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że ludzie są głupi.

To robić mogły tylko mennice. Z Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.

A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez banki
prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to wmawiasz.
Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu płynności. Skup
się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi poza frustracją
manipulowanego. Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
pieniądze. Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
napisane. Serio!

Data: 2011-11-19 10:19:10
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:02:38 +0100, root napisał(a):

Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.

Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy posługują
się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że ludzie są głupi.

To robić mogły tylko mennice. Z Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.

A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez banki
prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to wmawiasz.
Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu płynności. Skup
się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi poza frustracją
manipulowanego. Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
pieniądze. Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
napisane. Serio!

Chciałem dodać, że PAPIEROWY pieniądz jest immamentną cechą systemu
bankowego. To jest OBIETNICA banku, że masz prawo do pewnej ilości dóbr
realnych. Nic więcej. Kreacja pieniądza to nic innego jak zwielokratnianie
tych obietnic. Jest to oparte na przekonaniu bankierów, że ludzie nagle nie
będą chcieli wypłacic z systemu wszystkich swoich pieniędzy, czyli
zrealizować tych obietnic. Ponieważ tego nie czynią, nie kreaują inflacji,
lub mówiąc ściślej - nie kreują nadmiernego popytu.
System działa na granicy chaosu, to znaczy - drobne zaburzenie może
spowodować run na pojedynczy bank. Wtedy inne banki ratują go udzielając
szybkich pożyczek w gotówce. Jeśli to nie wystarcza, ratuje to NBP. Jeśli
to nie wystarcza, pieniądze są pozyczane zagranicą, jeśli to nie wystarcza
drukowane są pieniądze i mamy katastrofę i hiperinflację a nie inflację 5%. Drukowanie pustych pieniędzy to ostateczność i wcale nie jest to częste
zjawisko, jak się niektórym wydaje.

Data: 2011-11-19 11:14:34
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:02:38 +0100, root napisał(a):

Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.

Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I
miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na
zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy
posługują się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że
ludzie są głupi.

To robić mogły tylko mennice. Z
Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król
usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze
poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie
kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za
Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.

A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez
banki prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to
wmawiasz. Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu
płynności. Skup się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi
poza frustracją manipulowanego.
Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
pieniądze.
Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
napisane. Serio!

Chciałem dodać, że PAPIEROWY pieniądz jest immamentną cechą systemu
bankowego. To jest OBIETNICA banku, że masz prawo do pewnej ilości dóbr
realnych. Nic więcej. Kreacja pieniądza to nic innego jak zwielokratnianie
tych obietnic. Jest to oparte na przekonaniu bankierów, że ludzie nagle
nie będą chcieli wypłacic z systemu wszystkich swoich pieniędzy, czyli
zrealizować tych obietnic. Ponieważ tego nie czynią, nie kreaują inflacji,
lub mówiąc ściślej - nie kreują nadmiernego popytu.

To wcale tak nie było. Wymyślasz bo nie wiesz. Ludzie posługiwali się monetami. Ale monety były ciężkie i nieporęczne szczególnie przy dużych transakcjach. Bardzo niebezpieczne w podróżach. Składali te monety w bankach i dostawali pokwitowanie jak w przechowalni bagażu. Powstały banki depozytowe. Potem przy transakcjach niektórym pokwitowaniom tak zaufano, że wymieniano towar za pokwitowanie. Tak powstał pieniądz papierowy oparty w całości o depozyt monetarny. Za przechowanie czyli bezpieczne magazynowanie monet magazyn/bank brał opłaty i z tego żył. Potem przeliczano ilość składowanych monet na czyste złoto. Tak powstało pokrycie pokwitowań w czystym złocie. O kredycie nie ma mowy. Każdy obracał własnymi pieniędzmi, które miał w magazynie a fizycznie pokazywał sprzedawcy pokwitowania, które miał w kieszeni. Kredyt w Średniowiecznej Europie był zakazany. Kościół wymyślił, że procent to grzech. Miedzy innymi dlatego gospodarka wtedy tak się ciągnęła jak gówno w oleju. Taki był twórczy wkład Kościoła Katolickiego w gospodarkę europejska. Ale to na marginesie. Cała ta Twoja interpretacja jest bez sensu. Bank nic nie obiecuje. Obiecują politycy. To oni oderwali pieniądz papierowy od realiów. Bank działa w prawie jakie wymyślą politycy. Inflacja czy deflacja czyli wzrost lub spadek ceny, to objaw nierównowagi między towarem a pieniędzmi na danym rynku. Można to codziennie obserwować na rynku KGHM na GPW. Albo obserwując cenę jakiegoś dowolnego, innego, papieru

Można poszukiwać miejsc gdzie powstaje ta nierównowaga. Pewne jest jedno, że ta nierównowaga nie powstaje wtedy gdy handlujący kontraktami naciska enter. O czy ciągle mówią w mediach.

Na koniec jeszcze Ci powiem, ze Templariusze czy Medyceusze pożyczali swoje. To nie były banki w Twoim rozumieniu tzn takie, które zbierają depozyty i z nich udzielają kredyty. Templariusze finansowali koronę francuską tak jak Ty pożyczasz kumplowi na piwo. Ze swoich pieniędzy. Takie pożyczki to działalność bankierska, według Ciebie?


System działa na granicy chaosu, to znaczy - drobne zaburzenie może
spowodować run na pojedynczy bank. Wtedy inne banki ratują go udzielając
szybkich pożyczek w gotówce. Jeśli to nie wystarcza, ratuje to NBP. Jeśli
to nie wystarcza, pieniądze są pozyczane zagranicą, jeśli to nie wystarcza
drukowane są pieniądze i mamy katastrofę i hiperinflację a nie inflację
5%. Drukowanie pustych pieniędzy to ostateczność i wcale nie jest to
częste zjawisko, jak się niektórym wydaje.

Inflacja 1% to objaw tego, ze na eynku pojawiło sie więcej pieniedzy niż towarów. Jak ty nazywasz te nadmiarowe pieniądze? Ja nazywam je pustymi.

Data: 2011-11-19 12:11:48
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:14:34 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:02:38 +0100, root napisał(a):

Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.

Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I
miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na
zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy
posługują się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że
ludzie są głupi.

To robić mogły tylko mennice. Z
Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król
usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze
poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie
kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za
Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.

A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez
banki prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to
wmawiasz. Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu
płynności. Skup się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi
poza frustracją manipulowanego.
Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
pieniądze.
Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
napisane. Serio!

Chciałem dodać, że PAPIEROWY pieniądz jest immamentną cechą systemu
bankowego. To jest OBIETNICA banku, że masz prawo do pewnej ilości dóbr
realnych. Nic więcej. Kreacja pieniądza to nic innego jak zwielokratnianie
tych obietnic. Jest to oparte na przekonaniu bankierów, że ludzie nagle
nie będą chcieli wypłacic z systemu wszystkich swoich pieniędzy, czyli
zrealizować tych obietnic. Ponieważ tego nie czynią, nie kreaują inflacji,
lub mówiąc ściślej - nie kreują nadmiernego popytu.

To wcale tak nie było. Wymyślasz bo nie wiesz.

Wiem. i znam tę historię poziżej ;)
Ludzie posługiwali się monetami. Ale monety były ciężkie i nieporęczne szczególnie przy dużych transakcjach. Bardzo niebezpieczne w podróżach. Składali te monety w bankach i dostawali pokwitowanie jak w przechowalni bagażu. Powstały banki depozytowe. Potem przy transakcjach niektórym pokwitowaniom tak zaufano, że wymieniano towar za pokwitowanie. Tak powstał pieniądz papierowy oparty w całości o depozyt monetarny. Za przechowanie czyli bezpieczne magazynowanie monet magazyn/bank brał opłaty i z tego żył. Potem przeliczano ilość składowanych monet na czyste złoto. Tak powstało pokrycie pokwitowań w czystym złocie. O kredycie nie ma mowy. Każdy obracał własnymi pieniędzmi, które miał w magazynie a fizycznie pokazywał sprzedawcy pokwitowania, które miał w kieszeni. Kredyt w Średniowiecznej Europie był zakazany. Kościół wymyślił, że procent to grzech. Miedzy innymi dlatego gospodarka wtedy tak się ciągnęła jak gówno w oleju. Taki był twórczy wkład Kościoła Katolickiego w gospodarkę europejska. Ale to na marginesie. Cała ta Twoja interpretacja jest bez sensu. Bank nic nie obiecuje. Obiecują politycy. To oni oderwali pieniądz papierowy od realiów. Bank działa w prawie jakie wymyślą politycy.

Bez sensu? Walisz ogólnikami: "oderwali od realiów" itp. Prawo bankowe
uchwalili politycy ale wymislili je bankierzy. Politycy są uzależnieni od
bankierów (tak jak Henryk "któryś tam" od Templariuszy) Był tylko jeden
przypadek w naszej historii kiedy taki nie było: PRL. Wtedy rząd mógł
ustalić ceny urzędowe na wszystko. Nie było inflacji, bo nie było towaru.

Inflacja czy deflacja czyli wzrost lub spadek ceny, to objaw nierównowagi między towarem a pieniędzmi na danym rynku. Można to codziennie obserwować na rynku KGHM na GPW. Albo obserwując cenę jakiegoś dowolnego, innego, papieru

Można poszukiwać miejsc gdzie powstaje ta nierównowaga. Pewne jest jedno, że ta nierównowaga nie powstaje wtedy gdy handlujący kontraktami naciska enter. O czy ciągle mówią w mediach.

Na koniec jeszcze Ci powiem, ze Templariusze czy Medyceusze pożyczali swoje. To nie były banki w Twoim rozumieniu tzn takie, które zbierają depozyty i z nich udzielają kredyty. Templariusze finansowali koronę francuską tak jak Ty pożyczasz kumplowi na piwo. Ze swoich pieniędzy. Takie pożyczki to działalność bankierska, według Ciebie?

Nie ale nie o tym pisałem. Pisałem to w kontekscie tego, że Heniu Król
Francji nie mógł sobie po prostu wydrukować czy sfałszować monet, ale
musiał zabić Templariuszy, którym wisiał kasę.

System działa na granicy chaosu, to znaczy - drobne zaburzenie może
spowodować run na pojedynczy bank. Wtedy inne banki ratują go udzielając
szybkich pożyczek w gotówce. Jeśli to nie wystarcza, ratuje to NBP. Jeśli
to nie wystarcza, pieniądze są pozyczane zagranicą, jeśli to nie wystarcza
drukowane są pieniądze i mamy katastrofę i hiperinflację a nie inflację
5%. Drukowanie pustych pieniędzy to ostateczność i wcale nie jest to
częste zjawisko, jak się niektórym wydaje.

Inflacja 1% to objaw tego, ze na eynku pojawiło sie więcej pieniedzy niż towarów. Jak ty nazywasz te nadmiarowe pieniądze? Ja nazywam je pustymi.

Albo objaw tego, że wskutek gradobicia jest mniej towarów? Czyż nie tak? ;)

Nie odpisuj tu bo zaraz zwariuję. Piszmy w jednej gałązce drzewka.

Data: 2011-11-19 10:44:48
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.

Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I
miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na
zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy
posługują się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że ludzie
są głupi.

Ludzie nie są głupi i dlatego zaraz zauważają spadek wartości pieniądza i ceny idą w górę. Nie było skoków zawartości złota czy srebra w pieniądzach o 50%. Nie było też monet ze 100% zawartością złota bo złoto jest za miękkie do tego by je używać jako pieniądze. Używane były stopy złota i innych metali. podobnie było ze srebrem i miedzią. Manipulowanie tym stopem powodowało, ze producent monet mógł z tego samej ilości złota (srebra/miedzi) produkować coraz więcej monet czyli robił inflację.

To robić mogły tylko mennice. Z
Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król
usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze
poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie
kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za
Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.

A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez
banki prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to
wmawiasz.

No myślałem, że co do tego jest zgoda miedzy nami, że tworzenie pieniędzy bez tworzenie w takiej samej ilości towarów prowadzi do inflacji. Myślałem, że spór miedzy nami jest o miejsce gdzie powstaje produkcja pieniędzy. Ja twierdzę, że w drukarniach państwowych, a Ty że w bankach.

Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu
płynności. Skup się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi
poza frustracją manipulowanego.
Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
pieniądze.
Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
napisane. Serio!

Co to ma za znaczenie co tam jest napisane? Ludzie różne rzeczy piszą w różnych miejscach. Czasem bardziej przemyślane czasem mniej.

Data: 2011-11-19 11:57:14
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:44:48 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Kasą było złoto więc krol
nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.

Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I
miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na
zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy
posługują się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że ludzie
są głupi.

Ludzie nie są głupi i dlatego zaraz zauważają spadek wartości pieniądza i ceny idą w górę. Nie było skoków zawartości złota czy srebra w pieniądzach o 50%. Nie było też monet ze 100% zawartością złota bo złoto jest za miękkie do tego by je używać jako pieniądze. Używane były stopy złota i innych metali. podobnie było ze srebrem i miedzią. Manipulowanie tym stopem powodowało, ze producent monet mógł z tego samej ilości złota (srebra/miedzi) produkować coraz więcej monet czyli robił inflację.

To robić mogły tylko mennice. Z
Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król
usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze
poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie
kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za
Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.

A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez
banki prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to
wmawiasz.

No myślałem, że co do tego jest zgoda miedzy nami, że tworzenie pieniędzy bez tworzenie w takiej samej ilości towarów prowadzi do inflacji. Myślałem, że spór miedzy nami jest o miejsce gdzie powstaje produkcja pieniędzy. Ja twierdzę, że w drukarniach państwowych, a Ty że w bankach.

Drukowanie pieniędzy a kreacja pieniądza przez system bankowy to dwie RÓŻNE
rzeczy. W tej ostatniej stworzony pieniądz pozostaje w systemie bankowym i
z niego nie wypływa. Pozwala natomiast bankom zdzierać z ludzików odsetki
za nieistniejące pieniądze (kredyty).

Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu
płynności. Skup się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi
poza frustracją manipulowanego.
Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
pieniądze.
Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
napisane. Serio!

Co to ma za znaczenie co tam jest napisane? Ludzie różne rzeczy piszą w różnych miejscach. Czasem bardziej przemyślane czasem mniej.
Nie nie nie. NBP jest emitentem, NBP nie zależy od rządu. Rząd żeby uzyskać
kredyt musi wydrukować obligacje a nie bezpośrednio pieniądze. To ludziki
kupujący te obligacje zamrażają swoje środki dzięki czemu rząd może JE
wydawać. p.s.
Choćby istnienie obligacji rządowych powinno dać ci do myślenia: czy
naprawdę rząd moze bezceremonialnie drukować kasę? Jeśli tak to po co mnoży
byty. Odp:
Żeby zablokować pieniądze ludzi na pewien czas. To też "sterylizacja" ;)

Data: 2011-11-19 10:09:54
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Cena zarcia wyrazona w weglu nie zmienia się i wynosi tyle aby zapewnic
przezycie. Panuje idealna rownowaga.
Ale założmy ze rolnik zachorowal albo grad mu zboze zniszczyl. Co sie
dzieje. Rolnik moze żadać wiecej wegla za swoje zarcie, ale sumarycznie
dostaje go tyle ile poprzednio, bo nie ma co zaoferowac. Ilość węgla jest
taka sama, cena zarcia wyrazona w węglu wzrosła, PKB spadło.
Jest inflacja czy nie?

Oczywiście, ze jest. Inflacja jest wtedy gdy strumień pieniędzy trafiający na rynek jest większy niż strumień towarów. Powody nie są istotne skąd się pojawia nierównowaga. Ale nie żyjemy w Twojej bajce tylko tu gdzie żyjemy i mówimy o inflacji, czyli nadmiarze pieniędzy na rynku względem towarów, wywołanej przez drukowanie. Inflacja występuje również wtedy gdy na zamknięty rynek trafi pożyczka lub darowizna. W twoim przypadku raz choruje rolnik i jest inflacja raz urlopuje górnik i jest deflacja. Górnik ma pomysły racjonalizatorskie podnoszące jego wydajność i inflacja jest strukturalna. Gdy rolnik ma pomysły na podniesienie produkcji to jest deflacja. Ważne jest ze razem wiemy kiedy powstaje inflacja czy deflacja. Powstaje w miejscu gdzie można kierować stosunkiem ilości towarów do ilości pieniądza. I ważne jest, że obaj wiemy, że dopiero wynikiem tego stosunku jest cena. Z tego jest wniosek dla mnie, że handlujący np. ropą nie są w stanie sami wykreować ceny na ropę. Na tę cenę ma wpływ tylko zmiany wydobycia, zmiany zużycia, zmiany ilości pieniędzy na rynku. Handlujący ustalając tę cenę pokazują tylko w jakim kierunku zmiany poszły. Czyli gadanie telewizyjne, że będzie inflacja bo ceny ropy wzrosły.

Data: 2011-11-19 11:47:25
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:09:54 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Cena zarcia wyrazona w weglu nie zmienia się i wynosi tyle aby zapewnic
przezycie. Panuje idealna rownowaga.
Ale założmy ze rolnik zachorowal albo grad mu zboze zniszczyl. Co sie
dzieje. Rolnik moze żadać wiecej wegla za swoje zarcie, ale sumarycznie
dostaje go tyle ile poprzednio, bo nie ma co zaoferowac. Ilość węgla jest
taka sama, cena zarcia wyrazona w węglu wzrosła, PKB spadło.
Jest inflacja czy nie?

Oczywiście, ze jest. Inflacja jest wtedy gdy strumień pieniędzy trafiający na rynek jest większy niż strumień towarów. Powody nie są istotne skąd się pojawia nierównowaga. Ale nie żyjemy w Twojej bajce tylko tu gdzie żyjemy i mówimy o inflacji, czyli nadmiarze pieniędzy na rynku względem towarów, wywołanej przez drukowanie. Inflacja występuje również wtedy gdy na zamknięty rynek trafi pożyczka lub darowizna. W twoim przypadku raz choruje rolnik i jest inflacja raz urlopuje górnik i jest deflacja. Górnik ma pomysły racjonalizatorskie podnoszące jego wydajność i inflacja jest strukturalna. Gdy rolnik ma pomysły na podniesienie produkcji to jest deflacja. Ważne jest ze razem wiemy kiedy powstaje inflacja czy deflacja. Powstaje w miejscu gdzie można kierować stosunkiem ilości towarów do ilości pieniądza. I ważne jest, że obaj wiemy, że dopiero wynikiem tego stosunku jest cena. Z tego jest wniosek dla mnie, że handlujący np. ropą nie są w stanie sami wykreować ceny na ropę. Na tę cenę ma wpływ tylko zmiany wydobycia, zmiany zużycia, zmiany ilości pieniędzy na rynku. Handlujący ustalając tę cenę pokazują tylko w jakim kierunku zmiany poszły. Czyli gadanie telewizyjne, że będzie inflacja bo ceny ropy wzrosły.

Totusie. Jesteś jedyną osobą na tym forum, której chce się jeszcze myśleć. I nie ma tu żadnego haczyka czy ironii. Niestety, opdbiegliśmy totalnie od tematu. A był nim skrajnie uproszczony
model - doswiadczenie myślowe. To co odróżnia nas od zwierząt to umiejętność abstrakcji. To znaczy, że
kiedy mówię, ża auto jedzie z punktu A do punktu B, nie staram się
wyobrażać drzew albo domów stojących przy drodze, tylko dwie kropki i
poruszającą się między trzecią kropkę. Niestety jestem fizykiem z
wykształcenia i mam takie zboczenie - upraszczać na maksa żeby dojrzeć
istotę.

Chcę wrócić do modelu, bo udało mi się już w nim wytworzyć inflację - wbrew
temu co sądziłem na początku. To już coś! Chcę zrozumieć te zależności.
Potem można do modelu dodawać kolejnych aktorów np bankiera. Na razie nie
rozumiem prostszych rzeczy.

Rezultat ekperymentu w wariancie 1:
1. Może jednak wystąpić inflacja spowodowana brakiem podaży
2. Nie ma pieniędzy papierowych
3. Ludziska żyją se spokojnie i nie mają większych problemów poza
sporadycznymi gradobiciami.

Czy możemy przejść do wariantu 2 z bankierem?

Data: 2011-11-19 12:28:15
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:09:54 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Cena zarcia wyrazona w weglu nie zmienia się i wynosi tyle aby zapewnic
przezycie. Panuje idealna rownowaga.
Ale założmy ze rolnik zachorowal albo grad mu zboze zniszczyl. Co sie
dzieje. Rolnik moze żadać wiecej wegla za swoje zarcie, ale sumarycznie
dostaje go tyle ile poprzednio, bo nie ma co zaoferowac. Ilość węgla
jest taka sama, cena zarcia wyrazona w węglu wzrosła, PKB spadło.
Jest inflacja czy nie?

Oczywiście, ze jest. Inflacja jest wtedy gdy strumień pieniędzy
trafiający na rynek jest większy niż strumień towarów. Powody nie są
istotne skąd się pojawia nierównowaga. Ale nie żyjemy w Twojej bajce
tylko tu gdzie żyjemy i mówimy o inflacji, czyli nadmiarze pieniędzy na
rynku względem towarów, wywołanej przez drukowanie. Inflacja występuje
również wtedy gdy na zamknięty rynek trafi pożyczka lub darowizna. W
twoim przypadku raz choruje rolnik i jest inflacja raz urlopuje górnik i
jest deflacja. Górnik ma pomysły racjonalizatorskie podnoszące jego
wydajność i inflacja jest strukturalna. Gdy rolnik ma pomysły na
podniesienie produkcji to jest deflacja. Ważne jest ze razem wiemy kiedy
powstaje inflacja czy deflacja. Powstaje w miejscu gdzie można kierować
stosunkiem ilości towarów do ilości pieniądza. I ważne jest, że obaj
wiemy, że dopiero wynikiem tego stosunku jest cena. Z tego jest wniosek
dla mnie, że handlujący np. ropą nie są w stanie sami wykreować ceny na
ropę. Na tę cenę ma wpływ tylko zmiany wydobycia, zmiany zużycia, zmiany
ilości pieniędzy na rynku. Handlujący ustalając tę cenę pokazują tylko w
jakim kierunku zmiany poszły. Czyli gadanie telewizyjne, że będzie
inflacja bo ceny ropy wzrosły.

Totusie. Jesteś jedyną osobą na tym forum, której chce się jeszcze myśleć.
I nie ma tu żadnego haczyka czy ironii.
Niestety, opdbiegliśmy totalnie od tematu. A był nim skrajnie uproszczony
model - doswiadczenie myślowe.
To co odróżnia nas od zwierząt to umiejętność abstrakcji. To znaczy, że
kiedy mówię, ża auto jedzie z punktu A do punktu B, nie staram się
wyobrażać drzew albo domów stojących przy drodze, tylko dwie kropki i
poruszającą się między trzecią kropkę. Niestety jestem fizykiem z
wykształcenia i mam takie zboczenie - upraszczać na maksa żeby dojrzeć
istotę.

Chcę wrócić do modelu, bo udało mi się już w nim wytworzyć inflację -
wbrew temu co sądziłem na początku. To już coś! Chcę zrozumieć te
zależności. Potem można do modelu dodawać kolejnych aktorów np bankiera.
Na razie nie rozumiem prostszych rzeczy.

Rezultat ekperymentu w wariancie 1:
1. Może jednak wystąpić inflacja spowodowana brakiem podaży
2. Nie ma pieniędzy papierowych
3. Ludziska żyją se spokojnie i nie mają większych problemów poza
sporadycznymi gradobiciami.

Czy możemy przejść do wariantu 2 z bankierem?

Bankier nie wnosi nowej jakości. Bankier to dodatkowa usługa na rynku jak obieranie marchewki przez rolnika. Bankier depozytowy z założenia przechowuje pieniądze i rozlicza transakcje, z tego żyje. Bankier inwestycyjny kojarzy posiadaczy kapitału z posiadaczami pomysłów na jego wykorzystanie. Można do rynku dodać bankiera (skład z węglem), można dodać szewca, kowala i kogo jeszcze chcesz. Rozszerzysz rynek o kolejne usługi. Nie ma to wpływu na wnioski. Na inflacje/deflację maja wpływ: wielkość produkcji-wielkość spożycia z jednej strony i drukowanie pieniędzy czy jak wolisz kreacja pieniędzy - oszczędności, z drugiej. Bywa tak, ze ludzie dostają nowe puste pieniądze przy wypłacie ale nie idą z nimi na rynek tylko chowają je do skarpety i inflacji nie ma. Bywa i tak, że druk się skończył i wszystko ładnie wygląda, a tu ludzie wyciągają ze skarpety te niegdyś nadrukowane pieniądze i inflacja rusza. Miedzy drukiem pustego pieniądza, a objawem jaki daje czyli inflacją nie ma pełnej synchronizacji czasowej. Zakładam, ze produkcja-spozycie=stała

Data: 2011-11-19 13:30:48
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
poza tym ten model zakłada, tak cie root rozumiem, ze jak na bazar ruszą ludzie kupować pomidory za gotówke to cena pomidorów lokalnie wzrośnie
otóż to jest błędne założenie
byłoby prawdziwe (prawdopodobnie), gdyby tylko jeden misiu sprzedawał pomidory

Data: 2011-11-19 13:34:35
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:30:48 +0100, skippy napisał(a):

poza tym ten model zakłada, tak cie root rozumiem, ze jak na bazar ruszą ludzie kupować pomidory za gotówke to cena pomidorów lokalnie wzrośnie
otóż to jest błędne założenie
byłoby prawdziwe (prawdopodobnie), gdyby tylko jeden misiu sprzedawał pomidory

Co prawda nie wiem o czym piszesz ale masz rację jestem w błędzie. Dajesz
wiarę? Jeszcze nigdy nie widziałem żebys napisał, że totus pisze bzdury (a
nawet jemu to się zdarza). Czasem mi się wydaje ze jestescie tymi samymi
osoabami.

Data: 2011-11-19 13:41:20
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:4khhqmsrm2lp.ekdd7dewgj1i$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:30:48 +0100, skippy napisał(a):

poza tym ten model zakłada, tak cie root rozumiem, ze jak na bazar ruszą
ludzie kupować pomidory za gotówke to cena pomidorów lokalnie wzrośnie
otóż to jest błędne założenie
byłoby prawdziwe (prawdopodobnie), gdyby tylko jeden misiu sprzedawał
pomidory

Co prawda nie wiem o czym piszesz ale masz rację jestem w błędzie. Dajesz
wiarę? Jeszcze nigdy nie widziałem żebys napisał, że totus pisze bzdury (a
nawet jemu to się zdarza). Czasem mi się wydaje ze jestescie tymi samymi
osoabami.

tymi samymi osobami. czy tą samą osobą?
szczerze mnie rozwaliłeś pomijając powyższe pytanie

Data: 2011-11-19 13:46:38
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:41:20 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:4khhqmsrm2lp.ekdd7dewgj1i$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:30:48 +0100, skippy napisał(a):

poza tym ten model zakłada, tak cie root rozumiem, ze jak na bazar ruszą
ludzie kupować pomidory za gotówke to cena pomidorów lokalnie wzrośnie
otóż to jest błędne założenie
byłoby prawdziwe (prawdopodobnie), gdyby tylko jeden misiu sprzedawał
pomidory

Co prawda nie wiem o czym piszesz ale masz rację jestem w błędzie. Dajesz
wiarę? Jeszcze nigdy nie widziałem żebys napisał, że totus pisze bzdury (a
nawet jemu to się zdarza). Czasem mi się wydaje ze jestescie tymi samymi
osoabami.

tymi samymi osobami. czy tą samą osobą?
szczerze mnie rozwaliłeś pomijając powyższe pytanie

Ty mi wypominasz błędy językowe?!!!! Ty ????!!!!
Wbij mi od razu noż w plecy i skończ to cierpienie ;)

Data: 2011-11-19 13:59:04
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:1hs5zc0ppqrqh.5emozvxd91v6.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:41:20 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości
news:4khhqmsrm2lp.ekdd7dewgj1i$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:30:48 +0100, skippy napisał(a):

poza tym ten model zakłada, tak cie root rozumiem, ze jak na bazar ruszą
ludzie kupować pomidory za gotówke to cena pomidorów lokalnie wzrośnie
otóż to jest błędne założenie
byłoby prawdziwe (prawdopodobnie), gdyby tylko jeden misiu sprzedawał
pomidory

Co prawda nie wiem o czym piszesz ale masz rację jestem w błędzie. Dajesz
wiarę? Jeszcze nigdy nie widziałem żebys napisał, że totus pisze bzdury (a
nawet jemu to się zdarza). Czasem mi się wydaje ze jestescie tymi samymi
osoabami.

tymi samymi osobami. czy tą samą osobą?
szczerze mnie rozwaliłeś pomijając powyższe pytanie

Ty mi wypominasz błędy językowe?!!!! Ty ????!!!!
Wbij mi od razu noż w plecy i skończ to cierpienie ;)

nie wypomniałem błędu językowego tylko zapytałem o logikę

poza tym, wbrew sugestii, ja praktycznie nie robię  błędów poza olewaniem interpunkcji na newsach
no i literówki, ale sory tu nie ma edycji a nie mam zamiaru ślęczeć nad postem pół dnia

Data: 2011-11-19 07:14:38
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ja6i15$s9a$1inews.gazeta.pl...

Żeby była inflacja to muszą być pieniądze. W #1 przypadku na wyspie jest
ileś towarów i usług do sprzedania. Jest rolnik, który coś produkuje i jest
górnik, który coś wydobywa. Powiedzmy, że wydobywa węgiel. Nierób jest tylko
7 dni potem umiera bo tyle można wytrzymać bez wody. Jak nic nie robi to
umarł z pragnienia i go nie ma. Jest król. Ma monopol na emisje pieniądza.
Ściąga też podatki dla dobra swoich poddanych bo musi z czegoś żyć. Sytuacja
jest stabilna wszystkie towary spożywcze oraz węgiel wystawione na rynek
napotykają na tym rynku ilość wyprodukowanych pieniędzy. Tych pieniędzy jest
10000 jednostek. Nazwijmy je PLN Nie wszystkie wyprodukowane towary trafiają
na rynek część towarów rolnik nie wystawia do sprzedaży bo też musi żyć i
górnik całego węgla tez nie wystawia na rynek bo musi się ogrzać. Król
obłożył podatkiem 10% od wartości obrotu. Raz zrobił się bardziej głodny i
postanowił zwiększyć podatek przy pomocy inflacji. Wyprodukował dodatkowo
500 PLN. Nikomu nie mówił tylko teraz miał w kieszeni zwykły podatek i
dodatkowych 500 PLN. Poszedł do rolnika kupił to co zwykle i jeszcze za 250
PLN. To samo zrobił u górnika. Zrobił to zanim rolnik i górnik się
porozumieli. Co się stało? Z rynku zniknęło towaru za 500 PLN a górnik i
rolnik miał więcej pieniędzy o 500 PLN. Żeby zrównoważyć rynek pieniędzy z
towarem ceny wzrosły. W telewizji powiedzieli, że mamy inflacje bo
spekulanci na kontraktach nakręcili ceny żywności. Do inflacji nie potrzebny
jest bankier. Potrzebny jest pieniądz i monopol wymuszony siłą na jego
emisję. Bankierzy pojawili się XII w. Cesarstwo Rzymskie upadło przez
inflację. Ad #2 to możesz podać linka do tego filmu rysunkowego jak to
bankierzy mnożą pieniądze w swoich gabinetach. Potem poczytaj o prawie
bankowym i o tym jak prowadzi się bank i sklep. I sobie wyobraź, że
pieniądze które dostałeś od klienta za lodówkę niesiesz do banku jako lokata
i nie płacisz swojemu dostawcy. Spróbuj to wszystko zaksięgować. Bardzo by
mnie interesowało jak banki księgują te kreacje pieniądza z 10-cio krotnego
kredytu. Jak sam nie umiesz to porozmawiaj z jakimś księgowym.

kapitalne

Data: 2011-11-19 08:11:08
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 07:14:38 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ja6i15$s9a$1inews.gazeta.pl...

kapitalne

znaczy co jest kapitalne?

Data: 2011-11-19 08:15:17
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "root" <zzzzsss@.susu.com> napisał w wiadomości news:1i3ero38o2aql$.1uq9crz9hyork.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 07:14:38 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ja6i15$s9a$1inews.gazeta.pl...

kapitalne

znaczy co jest kapitalne?

ten przykład, nadający się do książki dla dzieci żeby zrozumiały o co chodzi
nie masz czytnika i ne wiesz na co odpowiadałem, poprawie sie, sorki

===========
<totus>
Żeby była inflacja to muszą być pieniądze. W #1 przypadku na wyspie jest
ileś towarów i usług do sprzedania. Jest rolnik, który coś produkuje i jest
górnik, który coś wydobywa. Powiedzmy, że wydobywa węgiel. Nierób jest tylko
7 dni potem umiera bo tyle można wytrzymać bez wody. Jak nic nie robi to
umarł z pragnienia i go nie ma. Jest król. Ma monopol na emisje pieniądza.
Ściąga też podatki dla dobra swoich poddanych bo musi z czegoś żyć. Sytuacja
jest stabilna wszystkie towary spożywcze oraz węgiel wystawione na rynek
napotykają na tym rynku ilość wyprodukowanych pieniędzy. Tych pieniędzy jest
10000 jednostek. Nazwijmy je PLN Nie wszystkie wyprodukowane towary trafiają
na rynek część towarów rolnik nie wystawia do sprzedaży bo też musi żyć i
górnik całego węgla tez nie wystawia na rynek bo musi się ogrzać. Król
obłożył podatkiem 10% od wartości obrotu. Raz zrobił się bardziej głodny i
postanowił zwiększyć podatek przy pomocy inflacji. Wyprodukował dodatkowo
500 PLN. Nikomu nie mówił tylko teraz miał w kieszeni zwykły podatek i
dodatkowych 500 PLN. Poszedł do rolnika kupił to co zwykle i jeszcze za 250
PLN. To samo zrobił u górnika. Zrobił to zanim rolnik i górnik się
porozumieli. Co się stało? Z rynku zniknęło towaru za 500 PLN a górnik i
rolnik miał więcej pieniędzy o 500 PLN. Żeby zrównoważyć rynek pieniędzy z
towarem ceny wzrosły. W telewizji powiedzieli, że mamy inflacje bo
spekulanci na kontraktach nakręcili ceny żywności. Do inflacji nie potrzebny
jest bankier. Potrzebny jest pieniądz i monopol wymuszony siłą na jego
emisję. Bankierzy pojawili się XII w. Cesarstwo Rzymskie upadło przez
inflację. Ad #2 to możesz podać linka do tego filmu rysunkowego jak to
bankierzy mnożą pieniądze w swoich gabinetach. Potem poczytaj o prawie
bankowym i o tym jak prowadzi się bank i sklep. I sobie wyobraź, że
pieniądze które dostałeś od klienta za lodówkę niesiesz do banku jako lokata
i nie płacisz swojemu dostawcy. Spróbuj to wszystko zaksięgować. Bardzo by
mnie interesowało jak banki księgują te kreacje pieniądza z 10-cio krotnego
kredytu. Jak sam nie umiesz to porozmawiaj z jakimś księgowym.

Data: 2011-11-19 08:20:01
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 08:15:17 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <zzzzsss@.susu.com> napisał w wiadomości news:1i3ero38o2aql$.1uq9crz9hyork.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 07:14:38 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ja6i15$s9a$1inews.gazeta.pl...

kapitalne

znaczy co jest kapitalne?

ten przykład, nadający się do książki dla dzieci żeby zrozumiały o co chodzi
nie masz czytnika i ne wiesz na co odpowiadałem, poprawie sie, sorki


mam czytnik i znam na pamiec jego tekst. pytalem co w nim jest kapitalne ?
(w tekscie)

Data: 2011-11-19 09:03:15
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "root" <sjhsgj@kjj.com> napisał w wiadomości news:pleuczpmnrh4.yxl1m1xast7l.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 08:15:17 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <zzzzsss@.susu.com> napisał w wiadomości
news:1i3ero38o2aql$.1uq9crz9hyork.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 07:14:38 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ja6i15$s9a$1inews.gazeta.pl...

kapitalne

znaczy co jest kapitalne?

ten przykład, nadający się do książki dla dzieci żeby zrozumiały o co chodzi
nie masz czytnika i ne wiesz na co odpowiadałem, poprawie sie, sorki


mam czytnik i znam na pamiec jego tekst. pytalem co w nim jest kapitalne ?
(w tekscie)

to była moja ocena posta
co mam dodać?
interpretację?
dałem ją przecież; przykład szkoleniowy zrizumiały dla dzieci

Data: 2011-11-19 09:06:55
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:03:15 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <sjhsgj@kjj.com> napisał w wiadomości news:pleuczpmnrh4.yxl1m1xast7l.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 08:15:17 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <zzzzsss@.susu.com> napisał w wiadomości
news:1i3ero38o2aql$.1uq9crz9hyork.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 07:14:38 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ja6i15$s9a$1inews.gazeta.pl...

kapitalne

znaczy co jest kapitalne?

ten przykład, nadający się do książki dla dzieci żeby zrozumiały o co chodzi
nie masz czytnika i ne wiesz na co odpowiadałem, poprawie sie, sorki


mam czytnik i znam na pamiec jego tekst. pytalem co w nim jest kapitalne ?
(w tekscie)

to była moja ocena posta
co mam dodać?
interpretację?
dałem ją przecież; przykład szkoleniowy zrizumiały dla dzieci

Przeczytaj moja odpowiedz dana totusowi przed chwila i napisz czy ja
zrozumiales. Pomin 1sza czesc (ksiegowanie), ktora napisalem na wyrazne
zyczenie totusa i po 5 min. sam jej juz nie rozumiem ;)

Data: 2011-11-19 09:02:43
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Fri, 18 Nov 2011 22:17:24 +0100, totus napisał(a):
 Spróbuj to wszystko zaksięgować. Bardzo by
mnie interesowało jak banki księgują te kreacje pieniądza z 10-cio krotnego kredytu. Jak sam nie umiesz to porozmawiaj z jakimś księgowym.

Musza byc conajmniej 2 banki. DWA, D-W-A kapujesz? ***** Ten fragment pokazuje ksiegowanie - jest nudny i mozesz go pominac
******
Bank 1 Udziela kredytu fanowi lodowek
Wn 1000zl (naleznosci) Ma 1000zl (zobowiazania banku wobec innych
depozytariuszy)

Fan kupuje lodowke karta a Ty masz konkto w banku nr 2

Wn 1000zl (gotowka w banku) Ma 1000zl - zobowiazania banku

Pech chcial ze banku nr 2 ma konto twoj dostawca. Placisz mu przelewem
Wn - zobowiazania banku wobec ciebie Ma zobowiazania banku wobec twojego dostawcy
Wn 10000 gotowka w banku u twojego dostawcy Ma 1000 stan twojego rachunku w
banku (przelew kasowy)

I teraz twoj dostawca ma pieniadze na swoim rachunku, ktore powstaly z
kredytu, udzielonego przez bank nr 1.
Bank nr 2 powiekszyl sume bilansowa o 1000zl wiec moze udzielic kredytu
innemu fanowi lodowek w wysokosci 900zl.
*** Koniec nudnego fragmentu ******

Reasumujac dawno dawno temu do banku nr 1 wplynelo powiedzmy 1200zl od
depozytariuszy.  Bank udzielil kredytu na 1000zl. Ostatecznie te 1000zl
wyladowaly w banku nr 2, ktory to bank nic nie wie o pochodzeniu tych
pieniedzy (ze powstaly z kredytu) i ksieguje je u siebie w kwocie 1000zl
jak zwykle prawdziwe pieniadze. Mamy wiec sytuacje 1. 1200zl posiadaja wszyscy klienci banku nr 1. Maja bo to bank je wydal
dajac kredyt. Oni dalej je maja zapisane na swoich rachunkach, choc nie
wiedzą o tym ze gdyby nagle zazadali jednoczesnie depozytow bank by sie
zesral.
2. 1000 zł posiada twoj dostawca w banku nr 2. Ma, bo nic go nie obchodzi,
ze to trefne pieniadze obiecane przez bank nr 1 jakiemus nabywcy lodowek.

Klienci obu banków maja 2200zl choc w rzeczywistiosci maja dostep do 1200zl

p.s.
w ksiazkach dla dzieci rozpisuja sie czasem o jednym banku. Jest to mozliwe
teoretycznie aby jeden bank generowal nowa kase, kiedy wszyscy maja w nim
rachunek ale malo prawdopodobne. Dlatego mowi sie ze System bankowy kreuje
pieniadze a nie jeden bank.

Data: 2011-11-19 11:22:03
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Fri, 18 Nov 2011 22:17:24 +0100, totus napisał(a):
 Spróbuj to wszystko zaksięgować. Bardzo by
mnie interesowało jak banki księgują te kreacje pieniądza z 10-cio
krotnego kredytu. Jak sam nie umiesz to porozmawiaj z jakimś księgowym.

Musza byc conajmniej 2 banki. DWA, D-W-A kapujesz?

***** Ten fragment pokazuje ksiegowanie - jest nudny i mozesz go pominac
******
Bank 1
Udziela kredytu fanowi lodowek
Wn 1000zl (naleznosci) Ma 1000zl (zobowiazania banku wobec innych
depozytariuszy)

Fan kupuje lodowke karta a Ty masz konkto w banku nr 2

Wn 1000zl (gotowka w banku) Ma 1000zl - zobowiazania banku

Pech chcial ze banku nr 2 ma konto twoj dostawca. Placisz mu przelewem
Wn - zobowiazania banku wobec ciebie Ma zobowiazania banku wobec twojego
dostawcy
Wn 10000 gotowka w banku u twojego dostawcy Ma 1000 stan twojego rachunku
w banku (przelew kasowy)

I teraz twoj dostawca ma pieniadze na swoim rachunku, ktore powstaly z
kredytu, udzielonego przez bank nr 1.
Bank nr 2 powiekszyl sume bilansowa o 1000zl wiec moze udzielic kredytu
innemu fanowi lodowek w wysokosci 900zl.
*** Koniec nudnego fragmentu ******

Reasumujac dawno dawno temu do banku nr 1 wplynelo powiedzmy 1200zl od
depozytariuszy.  Bank udzielil kredytu na 1000zl. Ostatecznie te 1000zl
wyladowaly w banku nr 2, ktory to bank nic nie wie o pochodzeniu tych
pieniedzy (ze powstaly z kredytu) i ksieguje je u siebie w kwocie 1000zl
jak zwykle prawdziwe pieniadze.

Mamy wiec sytuacje
1. 1200zl posiadaja wszyscy klienci banku nr 1. Maja bo to bank je wydal
dajac kredyt. Oni dalej je maja zapisane na swoich rachunkach, choc nie
wiedzą o tym ze gdyby nagle zazadali jednoczesnie depozytow bank by sie
zesral.
2. 1000 zł posiada twoj dostawca w banku nr 2. Ma, bo nic go nie obchodzi,
ze to trefne pieniadze obiecane przez bank nr 1 jakiemus nabywcy lodowek.

Klienci obu banków maja 2200zl choc w rzeczywistiosci maja dostep do
1200zl

p.s.
w ksiazkach dla dzieci rozpisuja sie czasem o jednym banku. Jest to
mozliwe teoretycznie aby jeden bank generowal nowa kase, kiedy wszyscy
maja w nim rachunek ale malo prawdopodobne. Dlatego mowi sie ze System
bankowy kreuje pieniadze a nie jeden bank.

Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na funkcjach.
Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują pieniądze i inflacje to tak uważaj.

Data: 2011-11-19 12:24:41
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):


Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na funkcjach.
Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują pieniądze i inflacje to tak uważaj.
Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze w
wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie jeden z
banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały się u
niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę wpłyną
następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli nie
wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i będzie
git. Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po co
jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
udzielone kredyty.

Data: 2011-11-19 12:30:40
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):


Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
funkcjach.
Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
pieniądze i inflacje to tak uważaj.
Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały
się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę
wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli
nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i
będzie git.
Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
udzielone kredyty.

Fajne, też mi się podoba.

Data: 2011-11-19 12:37:08
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):


Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
funkcjach.
Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
pieniądze i inflacje to tak uważaj.
Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały
się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę
wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli
nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i
będzie git.
Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
udzielone kredyty.

Inflacja i deflacja nie jest dobra ani zła. Jest to objaw pewnego zjawiska rynkowego. Nierównowagi. Myślę, ze nasza rozmowa powinna się kręcić przy pytaniu kto wywołuje inflacje/deflacje i w jakim celu. Jeżeli inflację wywołuje gradobicie to kto na tym zarobił i jeżeli inflacje wywołał państwowy druk pieniędzy to kto na tym zarobił. Tu się poznaje intencje i to można oceniać. Rozmawiamy o działaniach ludzi w kontekście inflacji/deflacji.

Mam przekonanie, że powiedziałem wszystko na ten temat co miałem do powiedzenia

Data: 2011-11-19 12:40:38
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
totus wrote:

root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):


Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
funkcjach.
Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
pieniądze i inflacje to tak uważaj.
Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze
zatrzymały się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za
chwilę wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową).
Jeśli nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego
banku i będzie git.
Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
udzielone kredyty.

Inflacja i deflacja nie jest dobra ani zła. Jest to objaw pewnego zjawiska
rynkowego. Nierównowagi. Myślę, ze nasza rozmowa powinna się kręcić przy
pytaniu kto wywołuje inflacje/deflacje i w jakim celu. Jeżeli inflację
wywołuje gradobicie to kto na tym zarobił i jeżeli inflacje wywołał
państwowy druk pieniędzy to kto na tym zarobił. Tu się poznaje intencje i
to można oceniać. Rozmawiamy o działaniach ludzi w kontekście
inflacji/deflacji.

Mam przekonanie, że powiedziałem wszystko na ten temat co miałem do
powiedzenia

Na koniec. Mnie chodzi o to, że inflację można wykorzystać jako podatek bez żadnej zgody legislatury. Tu jest sedno. Innymi słowy przy wyborach naobiecywać podniesienie wydatków i obniżenie wydatków i długów i wszystko załatwić podatkiem inflacyjnym.

Data: 2011-11-19 12:46:47
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
totus wrote:

obniżenie wydatków

errata:

obniżenia wydatków -> obniżenia podatków

Data: 2011-11-19 13:22:44
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 12:37:08 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):


Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
funkcjach.
Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
pieniądze i inflacje to tak uważaj.
Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały
się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę
wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli
nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i
będzie git.
Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
udzielone kredyty.

Inflacja i deflacja nie jest dobra ani zła. Jest to objaw pewnego zjawiska rynkowego. Nierównowagi. Myślę, ze nasza rozmowa powinna się kręcić przy pytaniu kto wywołuje inflacje/deflacje i w jakim celu. Jeżeli inflację wywołuje gradobicie to kto na tym zarobił i jeżeli inflacje wywołał państwowy druk pieniędzy to kto na tym zarobił. Tu się poznaje intencje i to można oceniać. Rozmawiamy o działaniach ludzi w kontekście inflacji/deflacji.

Mam przekonanie, że powiedziałem wszystko na ten temat co miałem do powiedzenia

Tak oto totusie znudziłeś się i walnąłeś focha w swoim stylu:
"Myśl sobie co chcesz" (w innym poscie)
Jesteś jednak zawodowym opozycjonistą. Co by nie powiedzieć - Ty zawsze
masz przeciwne zdanie. nIE ZASTANAWIAJĄ cię następujące głupie pytania:
1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?
2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?

Data: 2011-11-19 13:36:32
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:ssow7k63whnk$.11f5twlp0hnh5$.dlg40tude.net...

....
nIE ZASTANAWIAJĄ cię następujące głupie pytania:
1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?
2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?


1. to właśnie Cibie nie zastanawi to pytanie, to jeden z klczy w twojej teorii. że rząd pożycza pieniądze od banków, bo te je kreują
2. nie rozumiesz istoty inflacji; podatku inflacyjnego

Data: 2011-11-19 13:45:13
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:36:32 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:ssow7k63whnk$.11f5twlp0hnh5$.dlg40tude.net...

...
nIE ZASTANAWIAJĄ cię następujące głupie pytania:
1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?
2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?


1. to właśnie Cibie nie zastanawi to pytanie, to jeden z klczy w twojej teorii. że rząd pożycza pieniądze od banków, bo te je kreują
2. nie rozumiesz istoty inflacji; podatku inflacyjnego

Ja cie rozumiem, że jesteś trochę zagubiony, bo wątek się rozrósł a totus i
ja mamy ciągotki do rozbudowanych wypowiedzi.
Więc Cie uświadomię że totus twierdzi ze nie istnieje kreacja więc pewnie
Ty też tak POWINIENEŚ twierdzić. Wiec dlaczego teraz pytasz mnie dlaczego rzad pożycza pieniądze od banków
(niedowiary) bo te kreują pieniądze?

Data: 2011-11-19 13:55:38
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:yucl9093idst$.1lv1uor5vnz9n$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:36:32 +0100, skippy napisał(a):

Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości
news:ssow7k63whnk$.11f5twlp0hnh5$.dlg40tude.net...

...
nIE ZASTANAWIAJĄ cię następujące głupie pytania:
1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?
2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?


1. to właśnie Cibie nie zastanawi to pytanie, to jeden z klczy w twojej
teorii. że rząd pożycza pieniądze od banków, bo te je kreują
2. nie rozumiesz istoty inflacji; podatku inflacyjnego

Ja cie rozumiem, że jesteś trochę zagubiony, bo wątek się rozrósł a totus i
ja mamy ciągotki do rozbudowanych wypowiedzi.
Więc Cie uświadomię że totus twierdzi ze nie istnieje kreacja więc pewnie
Ty też tak POWINIENEŚ twierdzić.
Wiec dlaczego teraz pytasz mnie dlaczego rzad pożycza pieniądze od banków
(niedowiary) bo te kreują pieniądze?

już nie jeden raz w dyskusji z Tobą stwierdziłem, że to ne banki kreują pieniądz, tylko rządy
w końcu gdzieś tam to przyznałeś, pisząc coś o bankach centrlnych, ale wróciłeś do poprzedniej tezy

Data: 2011-11-19 14:25:07
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:55:38 +0100, skippy napisał(a):

już nie jeden raz w dyskusji z Tobą stwierdziłem, że to ne banki kreują pieniądz, tylko rządy
w końcu gdzieś tam to przyznałeś, pisząc coś o bankach centrlnych, ale wróciłeś do poprzedniej tezy

Powaznie mówiąc nie sądzę żebym kiedyś temu zaprzeczył. Może źle
poskłądałem zdanie. Ale samej kreacji raczej nie zaprzeczyłem, bo to jest
nieunikniona konsekwencja powszechności banków. Zaprzeczyłem jednak dzisiaj że ta kreacja normalnie wpływa na inflację.
Normalnie nie wpływa, bo kasa leży w bankowy sejfach. Ale wyobraźmy sobie
że nasz rzad emituje jakies super oprocentowane obligi, wtedy może się
okazać że ludziki te wykreowane pieniądze będą wypłacać i banki mogą miec
problemy. Może się pojawić inna "okazja", np dobra koniunktura na giełdzie.
Pieniądze jeśli zaczną być wypłacane i przynajmniej część z nich trafi na
rynek realny powodując wzrost cen. Dlatego bank centralny podwyższa w
takich sytuacjach stopy procentowe - żeby przeciwstawiać się wypływowowi
pieniędzy z banków. Z NBP płyną wtedy słowa: - hola moi drodzy, zobcaczcie,
damy wam więcej odsetek jeśli zostaniecie u nas!
To naturalne cykle, powtarzajace się naprzemian:
hossa na giełdach - stopy w górę
bessa na giełdach - stopy w dół.
W ostatnim przypadku NBP mówi: spitalajcie z waszymi pieniędzmi, nikt nie
chce brać kredytów, na kij nam one.
NBP ma jeszcze do regulowania stopę rezerw bankowych (te 10% które bank
musi zostawić sobie w gotówce, jakby komuś do łaba strzeliło wypłacac) no
bony NBP. Nie na darmo nazywane są one instrumentami, bo jak instrumenty,
służą do regulowania ilości pieniądza w obiegu.

Data: 2011-11-19 14:05:54
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?

Przecież inflacja to tylko jeden z pomysłów na podatek poza legislaturą. Inflacja ma swoje dobre strony z punktu widzenia rządzących ale ma też swoją cenę. To w jaki sposób finansuje się budżet to kwestia kalkulacji. Przyjrzyj się Białorusi. Sięgnęli po inflacje w ostateczności. Inflacja w wymiarze istotnym to końcowy akord. Ale podateczek wpisany do celu inflacyjnego na poziomie 3-5% to stały element gry.


2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?

Przecież pieniądze nie są nikomu do niczego potrzebne. Co można zrobić z dzisiejszymi pieniędzmi? Napalić w piecu. Jeżeli ktoś ma piec. Ja nie mam. Pieniądze są po to by za nie coś kupić. Rząd drukując pieniądze zabiera z rynku towary, usługi czy pracę, na którą go nie stać. Jeżeli z powrotem wracają do niego pieniądze mniej warte to przecież towary za puste pieniądze kupuje pierwszy zanim rynek się zorientuje, że jest nadmiar pieniędzy. Inflacja nie rusza wtedy gdy powstaje decyzja o dodruku pieniędzy i nie wtedy gdy pieniądze wyjeżdżają z drukarni. Pojawia się wtedy gdy sprzedający zauważy, że towaru, którego zawsze starczało dziś zabrakło. To znaczy, że bez większego wysiłku mogę więcej zarobić i sprzedający podnosi cenę. Ale dlaczego zabrakło. Bo rząd jako pierwszy z pustymi pieniędzmi ustawił się w kolejkę. I pojawia się dodatkowy pieniądz bez wcześniejszego pokrycia w towarze. Ważne jest następstwo zdarzeń. ważne jest jak rynki są zależne od siebie. jak rynek butów jest zależy od rynku skóry i gwoździ. To wszystko się rusza układa i w dupę dostaje ten, który zostaje na końcu kolejki bo dla niego najzwyczajniej zabrakło. A następnego dnia go nie stać, już po wyrównaniu cen do nowych realiów pieniężnych. Wszystkie podatki są procentowe. Weź to łaskawie pod uwagę. Pięknym podatkiem jest podatek od zysków kapitałowych. W lokacie procent otrzymywany od banku to w dużej części inflacja. Podatek jednak się płaci nie od zysku realnego tylko nominalnego czyli płaci się podatek od inflacji. Podobnie jest z innymi podatkami. Dochodowym, vat, akcyzą i wszystkimi innymi nie wymienionymi. Obliczane są od inflacji także. Swoje, realnie, państwo ściągnie. I dodatkowo towar, usługi i prace za dodrukowane pieniądze.

Data: 2011-11-19 14:14:12
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
totus wrote:

To wszystko
się rusza układa i w dupę dostaje ten, który zostaje na końcu kolejki bo
dla niego najzwyczajniej zabrakło. A następnego dnia go nie stać, już po
wyrównaniu cen do nowych realiów pieniężnych.

I to właśnie jemu rząd wetknął nowo nadrukowane pieniądze. On ma czarnego Piotrusia. On zapłacił swoją pracą za zakupy rządu, bo to on za pracę dostał pieniądze, których nie może wymienić na rynku na towar. Pieniądz jest bez wartości bo jego towar zabrał rząd wpychając się na początek kolejki. Dlatego inflacja to tak bezwzględny podatek. Płacą go tylko niektórzy. Najczęściej ci mało zorientowani ekonomicznie. Wielu jest wśród nich fizyków.

Data: 2011-11-19 14:50:24
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 14:05:54 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?

Przecież inflacja to tylko jeden z pomysłów na podatek poza legislaturą. Inflacja ma swoje dobre strony z punktu widzenia rządzących ale ma też swoją cenę. To w jaki sposób finansuje się budżet to kwestia kalkulacji. Przyjrzyj się Białorusi. Sięgnęli po inflacje w ostateczności. Inflacja w wymiarze istotnym to końcowy akord. Ale podateczek wpisany do celu inflacyjnego na poziomie 3-5% to stały element gry.

Ale ja pisałem o OBLIGACJACH. Po co rząd emituje obligacje skoro może se
nadrukować kasy ile chce (Twoim zdaniem oczywiście).


2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?

Przecież pieniądze nie są nikomu do niczego potrzebne. Co można zrobić z dzisiejszymi pieniędzmi? Napalić w piecu. Jeżeli ktoś ma piec. Ja nie mam.

Czy dlatego masz jeszcze pieniądze? ;)

Pieniądze są po to by za nie coś kupić. Rząd drukując pieniądze zabiera z rynku towary, usługi czy pracę, na którą go nie stać. Jeżeli z powrotem wracają do niego pieniądze mniej warte to przecież towary za puste pieniądze kupuje pierwszy zanim rynek się zorientuje, że jest nadmiar pieniędzy.

Zaraz jak to wracają z powrotem? Przecież je wydał - jak mogą wrócić? W
postaci podatków? 100% wydanych pieniędzy do niego wróci czy tylko 80%?

Inflacja nie rusza wtedy gdy powstaje decyzja o dodruku pieniędzy i nie wtedy gdy pieniądze wyjeżdżają z drukarni. Pojawia się wtedy gdy sprzedający zauważy, że towaru, którego zawsze starczało dziś zabrakło. To znaczy, że bez większego wysiłku mogę więcej zarobić i sprzedający podnosi cenę.

Albo podnosi produkcję (pozytywna rola nadmiaru pieniędzy)

Ale  dlaczego zabrakło. Bo rząd jako pierwszy z pustymi pieniędzmi ustawił się w kolejkę. I pojawia się dodatkowy pieniądz bez wcześniejszego pokrycia w towarze. Ważne jest następstwo zdarzeń. ważne jest jak rynki są zależne od siebie. jak rynek butów jest zależy od rynku skóry i gwoździ. To wszystko się rusza układa i w dupę dostaje ten, który zostaje na końcu kolejki bo dla niego najzwyczajniej zabrakło. A następnego dnia go nie stać, już po wyrównaniu cen do nowych realiów pieniężnych. Wszystkie podatki są procentowe. Weź to łaskawie pod uwagę. Pięknym podatkiem jest podatek od zysków kapitałowych. W lokacie procent otrzymywany od banku to w dużej części inflacja. Podatek jednak się płaci nie od zysku realnego tylko nominalnego czyli płaci się podatek od inflacji. Podobnie jest z innymi podatkami. Dochodowym, vat, akcyzą i wszystkimi innymi nie wymienionymi. Obliczane są od inflacji także. Swoje, realnie, państwo ściągnie. I dodatkowo towar, usługi i prace za dodrukowane pieniądze.

Cała ta misterna konstrukcja opiera się na założeniu, że rząd drukuje
pieniądze na podstawie własnych decyzji. Co prawda konstrukcja jest OK ale
podstawa - nie, bo rząd nie drukuje ani nie jest w stanie wydrukować
pieniędzy ani prawnie ani bezprawnie. Tym zajmuje się NBP będący quassi
państwową instytucją zrzeszającą banki w Polsce, To ona tworzy prawo
bankowe i wszelkie regulacje, po to żeby nikt nigdy nie wydrukował żadnych
pieniędzy bez ich zgody.
"Dowód" jest dość prosty:
Rząd nie emituje obligacji dla NIEPOZNAKI. To jest 100mld zł w przyszłym
roku a wg Endriu 160mld. czyli 1/3-1/2 całego budżetu. Skoro je emituje w
takich ilościach wyobraź sobie teraz, że tyle samo (a nawet więcej) jeszcze
drukuje!! Wyobrażasz sobie 100% inflacji na miesiąc?

Data: 2011-11-19 18:40:14
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
root wrote:

Dnia Sat, 19 Nov 2011 14:05:54 +0100, totus napisał(a):

root wrote:

1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?

Przecież inflacja to tylko jeden z pomysłów na podatek poza legislaturą.
Inflacja ma swoje dobre strony z punktu widzenia rządzących ale ma też
swoją cenę. To w jaki sposób finansuje się budżet to kwestia kalkulacji.
Przyjrzyj się Białorusi. Sięgnęli po inflacje w ostateczności. Inflacja w
wymiarze istotnym to końcowy akord. Ale podateczek wpisany do celu
inflacyjnego na poziomie 3-5% to stały element gry.

Ale ja pisałem o OBLIGACJACH. Po co rząd emituje obligacje skoro może se
nadrukować kasy ile chce (Twoim zdaniem oczywiście).

A ja na to, ze rząd używa różnych sposobów na finansowanie budżetu. Nie coś za coś tylko jedno i drugie.


2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?

Przecież pieniądze nie są nikomu do niczego potrzebne. Co można zrobić z
dzisiejszymi pieniędzmi? Napalić w piecu. Jeżeli ktoś ma piec. Ja nie
mam.

Czy dlatego masz jeszcze pieniądze? ;)

Pieniądze są po to by za nie coś kupić. Rząd drukując pieniądze zabiera z
rynku towary, usługi czy pracę, na którą go nie stać. Jeżeli z powrotem
wracają do niego pieniądze mniej warte to przecież towary za puste
pieniądze kupuje pierwszy zanim rynek się zorientuje, że jest nadmiar
pieniędzy.

Zaraz jak to wracają z powrotem? Przecież je wydał - jak mogą wrócić? W
postaci podatków? 100% wydanych pieniędzy do niego wróci czy tylko 80%?

Sam sobie policz.
 
Inflacja nie rusza wtedy gdy powstaje decyzja o dodruku pieniędzy i nie
wtedy gdy pieniądze wyjeżdżają z drukarni. Pojawia się wtedy gdy
sprzedający zauważy, że towaru, którego zawsze starczało dziś zabrakło.
To znaczy, że bez większego wysiłku mogę więcej zarobić i sprzedający
podnosi cenę.

Albo podnosi produkcję (pozytywna rola nadmiaru pieniędzy)

Nie. Najpierw podnosi cenę. Wybiera się rozwiązania od najłatwiejszych do najtrudniejszych. Jeżeli rentowność się utrzymuje to znaczy, że warto podnieść produkcje. Ale produkcje podnoszą nowe podmioty. Większa produkcja musi obniżyć cenę i ci, którzy są już na rynku nie są zainteresowani.

Ale  dlaczego zabrakło. Bo rząd jako pierwszy z pustymi pieniędzmi ustawił
się w
kolejkę. I pojawia się dodatkowy pieniądz bez wcześniejszego pokrycia w
towarze.
Ważne jest następstwo zdarzeń. ważne jest jak rynki są zależne od
siebie. jak rynek butów jest zależy od rynku skóry i gwoździ. To wszystko
się rusza układa i w dupę dostaje ten, który zostaje na końcu kolejki bo
dla niego najzwyczajniej zabrakło. A następnego dnia go nie stać, już po
wyrównaniu cen do nowych realiów pieniężnych.

Wszystkie podatki są procentowe. Weź to łaskawie pod uwagę. Pięknym
podatkiem jest podatek od zysków kapitałowych. W lokacie procent
otrzymywany od banku to w dużej części inflacja. Podatek jednak się płaci
nie od zysku realnego tylko nominalnego czyli płaci się podatek od
inflacji. Podobnie jest z innymi podatkami. Dochodowym, vat, akcyzą i
wszystkimi innymi nie wymienionymi. Obliczane są od inflacji także.
Swoje, realnie, państwo ściągnie. I dodatkowo towar, usługi i prace za
dodrukowane pieniądze.

Cała ta misterna konstrukcja opiera się na założeniu, że rząd drukuje
pieniądze na podstawie własnych decyzji. Co prawda konstrukcja jest OK ale
podstawa - nie, bo rząd nie drukuje ani nie jest w stanie wydrukować
pieniędzy ani prawnie ani bezprawnie. Tym zajmuje się NBP będący quassi
państwową instytucją zrzeszającą banki w Polsce, To ona tworzy prawo
bankowe i wszelkie regulacje, po to żeby nikt nigdy nie wydrukował żadnych
pieniędzy bez ich zgody.
"Dowód" jest dość prosty:
Rząd nie emituje obligacji dla NIEPOZNAKI. To jest 100mld zł w przyszłym
roku a wg Endriu 160mld. czyli 1/3-1/2 całego budżetu. Skoro je emituje w
takich ilościach wyobraź sobie teraz, że tyle samo (a nawet więcej)
jeszcze drukuje!! Wyobrażasz sobie 100% inflacji na miesiąc?

Wszystko co chciałeś żebym sobie wyobraził to sobie wyobraziłem. Musisz być zadowolony, ze tak mną manipulujesz.

Data: 2011-11-19 07:12:33
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:piq57257q7bo$.5w0lmtg7k77s.dlg40tude.net...

Nie kapuję co ma podatek do wrostu inflacji.

inflacja to najwyższy, nieustawowy ale zgodny z prawem podatek
jedną z jego istotnych cech jest powszecha nieuniknoność
zaletą jest niski koszt finansowy jego wprowadzenia
ryzykiem - koszt społeczny

Data: 2011-11-18 20:07:26
Autor: Endriu
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Natomiast dla kraju na dorobku jakim jest Polska to rozwiązanie niemożliwe do
realizacji.

Sławek oprócz wpatrywania się w portret swojego guru, mógłbyś od czasu do czasu spojrzeć w statystyki....:

http://www.nbp.pl/statystyka/pieniezna_i_bankowa/dwn/podaz_bilansowa.xls

.... mówiące o tym że twój idol od września zeszłego roku dodrukował około 80 milardów (kolumna "pieniadz M3"....).


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-11-18 13:02:45
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
 XXL wrote:

Drukowanie PLN przez NBP byłoby ekonomicznym samobójstwem dla Polski.

Jesteś zdania, ze nie ma drukowania PLN? To jak wytłumaczysz kurs złotego do euro, przy takim napływie euro do Polski. Ciekaw jestem Twojego wyjaśnienia tego fenomenu.

Data: 2011-11-18 12:38:34
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Co to znaczy "takim napływie euro do Polski" ?
Znasz szczegółowe dane ?

--


Data: 2011-11-18 14:26:53
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
 XXL wrote:

Co to znaczy "takim napływie euro do Polski" ?
Znasz szczegółowe dane ?


O!? Nie znasz różnicy przepływów euro z Unii Europejskiej do Polski. I nie wiesz jaka jest różnica transferów prywatnych w euro. No to trudno. Pomińmy te transfery. Jak tłumaczyć osłabienie złotówki względem euro, dolara amerykańskiego i franka szwajcarskiego?

Data: 2011-11-18 14:10:48
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Da się to wytłumaczyć bardzo prosto - wzrostem awersji do ryzyka i do
ryzykownych aktywów.
Gdy rośnie akceptacja ryzyka na rynkach finansowych wówczas dolar się osłabia
a waluty krajów rozwijających się (takich jak Polska) zyskują. W górę idą
wtedy giełdy i surowce.

Od kilku miesięcy w związku z nasileniem kryzysu zadłużenia strefy euro mamy
wzrost awersji do ryzyka i dlatego PLN uległ dość silnemu osłabieniu a umocnił
się dolar, który z uwagi na pozycję gospodarki USA wciąż jest uważany za tzw.
bezpieczną przystań.

--


Data: 2011-11-18 15:38:30
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
 XXL wrote:

Da się to wytłumaczyć bardzo prosto - wzrostem awersji do ryzyka i do
ryzykownych aktywów.
Gdy rośnie akceptacja ryzyka na rynkach finansowych wówczas dolar się
osłabia a waluty krajów rozwijających się (takich jak Polska) zyskują. W
górę idą wtedy giełdy i surowce.

Od kilku miesięcy w związku z nasileniem kryzysu zadłużenia strefy euro
mamy wzrost awersji do ryzyka i dlatego PLN uległ dość silnemu osłabieniu
a umocnił się dolar, który z uwagi na pozycję gospodarki USA wciąż jest
uważany za tzw. bezpieczną przystań.

Wygląda na dosłowny cytat z jakiejś bardzo ważnej gazety gospodarczej. Brzmi bardzo poważnie. Rozumiem, że awersja do ryzyka to znaczy, że ludzie, którzy mają złotówki zamieniają je na euro. Czy dobrze zrozumiałem? To może wyjaśnij skąd oni mieli te złotówki w takiej ilości? Ilości nie małych bo od kilku miesięcy, jak piszesz, złotówka się osłabia do euro i do dolara. Skądinąd wiemy, ze rząd USA drukuje na maxa i dolary do papier do dupy. Tak tu się pisze. Jak na tym tle wygląda złotówka? Wyjaśniłeś mi dlaczego złotówka się osłabia. Rozumiem awersja do ryzyka. To teraz powiedz skąd ci co się boja ryzyka mieli tyle tych złotówek. Trzeba pamiętać, ze z polskiego rynku ich nie ściągnęli bo na rynku polskim nie było deflacji ani przez moment. Czyli skąd ci strachliwi, co tak boja się ryzyka, mieli tyle złotówek?

Data: 2011-11-18 14:54:59
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Bo wcześniej wymienili euro i dolary na złotówki i kupowali polskie obligacje
i akcje a teraz (w rozumieniu w ostatnich miesiącach) sprzedają polskie aktywa
i z powrotem kupują euro i dolary.


--


Data: 2011-11-18 16:27:04
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
 XXL wrote:

Bo wcześniej wymienili euro i dolary na złotówki i kupowali polskie
obligacje i akcje a teraz (w rozumieniu w ostatnich miesiącach) sprzedają
polskie aktywa i z powrotem kupują euro i dolary.


Wcześniej? To znaczy kiedy? I wtedy gdy oni zamieniali te dolary i euro na złotówki to skąd brali te złotówki? No z tymi akcjami i obligacjami to pojechałeś. Żeby tak sypać złotówkami to trzeba mieć złotówki a nie akcje czy obligacje. Nie rozmawiamy o tym kiedy te złotówki były wydrukowane. Teraz czy wcześniej. Jeżeli złotówka tanieje względem euro czy dolara to znaczy, ze na rynku zjawia się więcej złotówek niż euro czy dolara. To, według mnie, znaczy, że zostało jej nadrukowane więcej niż euro czy dolara. Nie jest ważne czy teraz czy wcześniej. Ale chciałbym wrócić do początku. Kiedy w/g Ciebie było to wcześniej i skąd wcześniej były te złotówki. Ceny w Polsce nie spadły, oszczędności nie zmalały ani teraz ani wcześniej. To skąd te złotówki wcześniej?

Data: 2011-11-18 15:43:07
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Twoje tezy, że NBP może sobie drukować złotówki bez ograniczeń są tak samo
absurdalne jak tezy o tzw. emeryturach rodzinnych, które chciałeś wypłacać
swoim rodzicom a nawet dziadkom.



--


Data: 2011-11-18 17:11:51
Autor: totus
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
 XXL wrote:

Twoje tezy, że NBP może sobie drukować złotówki bez ograniczeń są tak samo
absurdalne jak tezy o tzw. emeryturach rodzinnych, które chciałeś wypłacać
swoim rodzicom a nawet dziadkom.



Już powiedziałeś jakie moje tezy są. Nie powiedziałeś tylko dlaczego tak uważasz. Już wszyscy wiemy, ze ja jestem głupi, a Ty jesteś mądry. Pozostało Ci to uzasadnić. Najlepiej jak odpowiesz na pytanie z poprzedniego mojego listu. Skąd ci strachliwi wzięli wcześniej złotówki? Dodaj jeszcze jakie znasz ograniczenia dla NBP przed drukowaniem złotówek.

Data: 2011-11-19 19:14:38
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
To zgodnie z Twoją spiskową teorią NBP drukuje te nadwyżki złotówek chyba
nocami, żeby rynki finansowe się nie dowiedziały ?

--


Data: 2011-11-19 20:26:15
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Fri, 18 Nov 2011 16:27:04 +0100, totus napisał(a):

 XXL wrote:

Bo wcześniej wymienili euro i dolary na złotówki i kupowali polskie
obligacje i akcje a teraz (w rozumieniu w ostatnich miesiącach) sprzedają
polskie aktywa i z powrotem kupują euro i dolary.


Wcześniej? To znaczy kiedy? I wtedy gdy oni zamieniali te dolary i euro na złotówki to skąd brali te złotówki?

Z NBP totusie. Dlatego wczesniej złotówka umacniała się do granic absurdu.
No z tymi akcjami i obligacjami to pojechałeś. Żeby tak sypać złotówkami to trzeba mieć złotówki a nie akcje czy obligacje. Nie rozmawiamy o tym kiedy te złotówki były wydrukowane. Teraz czy wcześniej. Jeżeli złotówka tanieje względem euro czy dolara to znaczy, ze na rynku zjawia się więcej złotówek niż euro czy dolara.

Niekoniecznie. Może być tak że ja kupuję euro i sprzedaje moje złotówki bo
wyjeżdzam z tego rąbniętego kraju. Wcale mi tych złotówek nie przybyło
ostatnio w portfelu i nie zauważyłem jakiegoś dodruku.
?

Data: 2011-11-19 20:03:28
Autor: XXL
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Różne opnie i pomysły już padały na tym forum.
Ale propozycja totusa o szybkiej likwidacji ZUS i wprowadzeniu tzw. emerytur
rodzinnych oraz spiskowa teoria o potajemnym drukowaniu pieniędzy przez NBP są
poza konkurencją !!!


--


Data: 2011-11-19 23:06:49
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sat, 19 Nov 2011 20:03:28 +0000 (UTC), XXL napisał(a):

Różne opnie i pomysły już padały na tym forum.
Ale propozycja totusa o szybkiej likwidacji ZUS i wprowadzeniu tzw. emerytur
rodzinnych oraz spiskowa teoria o potajemnym drukowaniu pieniędzy przez NBP są
poza konkurencją !!!

Sam nie wiem, co myslec o totusie. Czasem jest przenikliwy a czsem widac
jak mataczy i błaznuje. Wszyscy jestesmy czesto zagubieni ale on jest jak
skala zawsze święcie przekonany o swojej racji. Wierzysz w to?

Data: 2011-11-20 10:41:27
Autor: Endriu
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

rodzinnych oraz spiskowa teoria o potajemnym drukowaniu pieniędzy

Czemu potajemnym ?. Oficjalnie drukują co zresztą ujmują w statystykach i co widać na wykresach ....

http://stooq.pl/q/?s=clpln.f&c=1y&t=c&a=lg&b=0


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-11-20 10:59:26
Autor: Lech Dubrowski
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Czemu potajemnym ?. Oficjalnie drukują co zresztą ujmują w statystykach i co widać na wykresach ....

Drukuja chociazby dlatego, ze banknoty sie niszcza.

-- Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/


Data: 2011-11-20 19:09:35
Autor: root
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Dnia Sun, 20 Nov 2011 10:41:27 +0100, Endriu napisał(a):

rodzinnych oraz spiskowa teoria o potajemnym drukowaniu pieniędzy

Czemu potajemnym ?. Oficjalnie drukują co zresztą ujmują w statystykach i co widać na wykresach ....

http://stooq.pl/q/?s=clpln.f&c=1y&t=c&a=lg&b=0

Moment. Wiesz że od statystyk to ja tu jestem :-) Gdzie widziałeś takowe?
Bo Wykresy wykresami one świadczą jedynie tym że Polska nie ma do
zaoferowania okazji inwestycyjnych lepszych niż inni albo lepiej - strach
przed trzymaniem tu jakichś inwestycji jest wyższy niż gdzie indziej. Sądzę
że naprawde bogaci biznesmani i ich korporacje obecnie martwią się bardziej
nie tym gdzie można lepiej zrobić, tylko gdzie trzymać pieniądze żeby nie
wyparowały. W bankach? W złocie? W kopalniach? A moze w Chinach ? :) Jest
do cholerey jakieś dobre miejsce?

Data: 2011-11-20 19:30:39
Autor: marfi
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik "root" <root1@vp.pl> napisał w wiadomości news:10oamedj9j05u$.qu60lob7m3rr.dlg40tude.net...
Dnia Sun, 20 Nov 2011 10:41:27 +0100, Endriu napisał(a):

rodzinnych oraz spiskowa teoria o potajemnym drukowaniu pieniędzy

Czemu potajemnym ?. Oficjalnie drukują co zresztą ujmują w statystykach i co
widać na wykresach ....

http://stooq.pl/q/?s=clpln.f&c=1y&t=c&a=lg&b=0

Moment. Wiesz że od statystyk to ja tu jestem :-) Gdzie widziałeś takowe?
Bo Wykresy wykresami one świadczą jedynie tym że Polska nie ma do
zaoferowania okazji inwestycyjnych lepszych niż inni albo lepiej - strach
przed trzymaniem tu jakichś inwestycji jest wyższy niż gdzie indziej. Sądzę
że naprawde bogaci biznesmani i ich korporacje obecnie martwią się bardziej
nie tym gdzie można lepiej zrobić, tylko gdzie trzymać pieniądze żeby nie
wyparowały. W bankach? W złocie? W kopalniach? A moze w Chinach ? :) Jest
do cholerey jakieś dobre miejsce?


Jest... kojarzysz takie słowa?

  "Przez pięć długich lat nosił zegarek w dupie, a umierając na czerwonkę przekazał go mnie. I... przez dwa lata ukrywałem ten kawał metalu we własnej dupie. Wreszcie, po siedmiu latach, odesłano mnie do domu. Mały człowieczku, przywożę ci zegarek ojca. "

:)

--
marfi

Data: 2011-11-18 15:59:02
Autor: A. Filip
Krwi i łez (Belki) nie będzie, pot na czole tak - wywiad z M. Belką
" XXL" <duzy_slawek.SKASUJ@gazeta.pl> pisze:
Da się to wytłumaczyć bardzo prosto - wzrostem awersji do ryzyka i do
ryzykownych aktywĂłw.
Gdy rośnie akceptacja ryzyka na rynkach finansowych wówczas dolar się osłabia
a waluty krajów rozwijających się (takich jak Polska) zyskują. W górę idą
wtedy giełdy i surowce.

Od kilku miesięcy w związku z nasileniem kryzysu zadłużenia strefy euro mamy
wzrost awersji do ryzyka i dlatego PLN uległ dość silnemu osłabieniu a umocnił
się dolar, który z uwagi na pozycję gospodarki USA wciąż jest uważany za tzw.
bezpieczną przystań.

Jak kto ktoś "złośliwie" powiedział dość niedawno a propo niziutkiej
"rentowności" bonów skarbowych USA: jesteśmy (byliśmy?) w okresie
gwarantowania sobie zwrotu samego kapitału a nie zwrotu z kapitału
(zysku) :-)

--
A. Filip : Twoje pieniądze + Twoje ryzyko = Twój zysk *albo* strata
Głodnemu chleb na myśli.
  -- Przysłowie polskie (pl.wikiquote.org)

Data: 2011-11-18 16:39:54
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Użytkownik " XXL" <duzy_slawek.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ja5p18$igv$1inews.gazeta.pl...
Da się to wytłumaczyć bardzo prosto - wzrostem awersji do ryzyka i do
ryzykownych aktywów.
Gdy rośnie akceptacja ryzyka na rynkach finansowych wówczas dolar się osłabia
a waluty krajów rozwijających się (takich jak Polska) zyskują. W górę idą
wtedy giełdy i surowce.

Od kilku miesięcy w związku z nasileniem kryzysu zadłużenia strefy euro mamy
wzrost awersji do ryzyka i dlatego PLN uległ dość silnemu osłabieniu a umocnił
się dolar, który z uwagi na pozycję gospodarki USA wciąż jest uważany za tzw.
bezpieczną przystań.

jak ja lubie te teksty

nasileniem awersji I DLATEGO

q :))))


dobre

Data: 2011-11-18 11:27:10
Autor: skippy
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości news:ja5avj$67q$1usenet.news.interia.pl...
mi by pasowało, osobiście
nic więcej
jestem w stanie rozróżnić po co ktoś demonizuje albo anty-demonizuje

Po to aby dodrukowana kasa trafiała do Donka w NBP (aby ten mógł wykupowac za nie np. obligi), a nie do Anieli i Sarko w ECB którzy to po niechybnej bankrutacji Polski za te dodrukowane pieniądze będą wykupywać co smaczniejsze narodowe kąski za bezcen tak jak w Grecji....



z euro nie jest tak łatwo ograbić tym pseudopodatkiem w sposób lokalny
a bez niego można nadrukować do woli i ograbić w try miga

mówisz jakbyś miał pensję rządową albo państwową, stary

Data: 2011-11-18 07:05:26
Autor: NKAB -
Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
skippy <skippynews@onet.eu> napisał(a):
kompletnie nie rozumiem, dlaczego gdybysmy mieli euro to miałoby być u nas jak mna słowacji, w grecji albo we włoszech.
no i dlaczego nie jak w niemczech

co za kretyńskie argumenty

Bo grecy i włosi już całkowicie zależą od euro.

Przecież ich kłopoty to kłopoty wewnętrzne, które przy walutach
lokalnych byłyby do rowiązania np poprzez dodruk lub podatki
dla bogatych, mimo, że problemy robi niedouczona i leniwa bidota,
której się wmawia, że wszytko w rękach bozi.

Przecież w handlu z zagranicą nic by się nie zmieniło
gdyby operowano walutą euro niezależną od giełd.
Cały szkopuł to własnie waluta, której kursem można dowolnie
manipulować.

Niech niemiec ma 100 eu a włoch 10 eu. Włoch kupuje
coś u niemca za 10 eu i się spłukał ale też i sprzedaje
niemcowi za 50 eu i już ma te 50 eu. Rynek działa, działa.
Jest stabilny? Jest. A budzet wewnętrzny włoch nie obchodzi
nikogo poza inwestorami zewnętrznymi. Rynek robi się poważny.

Tylko żabojady i germańce chcieli przy pomocy euro
zniewolić całe państwa i zarządzać ichnimi niewolnikami
a tu nagle zonk. Kłopoty mają oni.

Tak więc UE to bardzo dobry pomysł ale skrzywiony przez ćwoków.

Andrzej.


--


Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona