On 2009-05-28, ZbyszekZ <zbyszekz@gmail.com> wrote:

Pytanie jest oczywiście wynikiem nadużycia alkocholu (nie za
kierownicą), ale jakoś zaczęło mnie męczyć.

Mam nadzieję, że jak wytrzeźwiejesz to Ci się wątpliwości rozwieją...

Krzysiek Kiełczewski

On May 28, 2:30 pm, Krzysiek Kielczewski
<krzysiek.kielczew...@gmail.com> wrote:

On 2009-05-28, ZbyszekZ <zbysz...@gmail.com> wrote:

> Pytanie jest oczywiście wynikiem nadużycia alkocholu (nie za
> kierownicą), ale jakoś zaczęło mnie męczyć.

Mam nadzieję, że jak wytrzeźwiejesz to Ci się wątpliwości rozwieją...

Problem w tym że, wytrzeźwiałem a wątpliwości pozostały :-(

--
ZZ@private

Problem w tym że, wytrzeźwiałem a wątpliwości pozostały :-(

To lepiej nie jeździj autem ;-))).

On 28 Maj, 16:07, "Robert_J" <rob...@wp.pl> wrote:

> Problem w tym że, wytrzeźwiałem a wątpliwości pozostały :-(

To lepiej nie jeździj autem ;-))).

Niedawno spotkałem kobiete-kierowce, która chyba rozumowała wg
drugiego krytrium i coś
na mnie krzyczała jak jej ustępowałem bo byłem tym skręcającym. Teraz
już wiem jakie było jej rozumowanie.
I była chyba trzeźwa. ;-)

Niedawno spotkałem kobiete-kierowce, która chyba rozumowała wg
drugiego krytrium i coś

To jeszcze nic. Ja parę miesięcy temu w Szczecinie miałem taki motyw, że jechałem drogą z pierwszeństwem (dwujezdniowa), na skrzyżowaniu chciałem skręcić w lewo. Zatrzymałem się, bo z przeciwka jechało auto, więc musiałem je puścić. A w tym samym czasie z prawej drogi podporządkowanej nadjechał facio, wjechał na środek (na część rozdzielającą jezdnie), po czym jak ten z mojego przeciwka przejechał zaczął bezczelnie pchać mi się pod maskę, myśląc że ma pierwszeństwo ;-). Namachał się przy tym gałęziami i nawrzeszczał że szok...

On May 28, 6:25 pm, "Robert_J" <rob...@wp.pl> wrote:

> Niedawno spotkałem kobiete-kierowce, która chyba rozumowała wg
> drugiego krytrium i coś

To jeszcze nic. Ja parę miesięcy temu w Szczecinie miałem taki motyw, że
jechałem drogą z pierwszeństwem (dwujezdniowa), na skrzyżowaniu chciałem
skręcić w lewo. Zatrzymałem się, bo z przeciwka jechało auto, więc musiałem
je puścić. A w tym samym czasie z prawej drogi podporządkowanej nadjechał
facio, wjechał na środek (na część rozdzielającą jezdnie), po czym jak ten z
mojego przeciwka przejechał zaczął bezczelnie pchać mi się pod maskę, myśląc
że ma pierwszeństwo ;-). Namachał się przy tym gałęziami i nawrzeszczał że
szok...

Echhh, zaczynam rozumieć dlaczego w USiech jest reguła kto pierwszy
ten lepszy.
Nie ma takich dylematów, a kiedyś mi sie wydawało że to może być
problem :-)

--
ZZ@private

Użytkownik "ZbyszekZ" <zbyszekz@gmail.com> napisał w wiadomości news:7d2d8616-8c77-4369-9a75-8638dcdf4f8fj32g2000yqh.googlegroups.com...

Echhh, zaczynam rozumieć dlaczego w USiech jest reguła kto pierwszy
ten lepszy.
Nie ma takich dylematów, a kiedyś mi sie wydawało że to może być
problem :-)

Bo tam auto to jak dla nas buty, bez auta nigdzie się nie ruszysz. Z racji tego wytworzyła się nieco inna kultura jazdy. A i rozwiązania komunikacyjne "nieco" lepsze.

--
Rafał - Tarnów
rafal.tarnow ( małpa ) gazeta.pl

On May 29, 3:37 am, "Rafal..." <ra...@in-addr.arpa> wrote:

Użytkownik "ZbyszekZ" <zbysz...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:7d2d8616-8c77-4369-9a75-8638dcdf4f8fj32g2000yqh.googlegroups.com...



> Echhh, zaczynam rozumieć dlaczego w USiech jest reguła kto pierwszy
> ten lepszy.
> Nie ma takich dylematów, a kiedyś mi sie wydawało że to może być
> problem :-)

Bo tam auto to jak dla nas buty, bez auta nigdzie się nie ruszysz. Z
racji tego wytworzyła się nieco inna kultura jazdy. A i rozwiązania
komunikacyjne "nieco" lepsze.

Tubylcy inaczej to tłumaczą - nie każdy wie która strona to prawa a
która lewa.

--
ZZ@private