Użytkownik "Hans Kloss" <necr0c0w@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h3s7d6$odj$1inews.gazeta.pl...
Pewien znajomek, pracujacy na poczatku lat 80tych w dolnoślaskim zarządzie
regionu solidarności opowiedział mi onegdaj taką oto historyjke, ponoc
autentyczną:
Jak powszechnie wiadomo W 1981 roku wiele komitetów zakładowych solidarności
szukało na siłe zwady z dyrekcjami swoich zakładów. Jednym ze sposobów na
zaognienie wzajemnych stosunków była akcja stawiania krzyży gdzie popadnie.
No i wtedy właśnie, w pewnym dolnoslaskim zakładzie przetwórstwa mięsnego,
zarząd solidarności zwrócił się do dyrektora naczelnego z oficjalnym
wnioskiem o postawienie takiego właśnie zakładowego krzyża. Dyrektorem był
zaciekły komuch i antyklerykał więc zarząd oczywiście był pewny odmowy i już
powoli szykował się do strajku. Niestety spotkał ich srogi zawód: dyrektor
zgodził sie na krzyż z entuzjazmem, mało tego, obiecał że że chętnie zaprosi
i sfinansuje przyjazd biskupa, aby ów krzyż poświęcił.
I tak im pozostało z tym stawianiem krzyży do dziś i wszyscy żyli długo i szczęśliwie...
Ino wszystkie rzeźnie zaorali, a krzyże będą teraz stawiać przed TESCO...
boukun