Cóż taka babcia ma za grzechy, żeby się z nimi ukrywać? Patrząc na umierający strzęp człowieka można rzeczywiście pomyśleć: po co ona wszystkim zawraca głowę?

Zakładam, że to słuszne, że NFZ płaci za pracę kapelanów jako osób wspomagających proces zdrowienia pacjentów szpitala. Ale wobec tego należałoby w jakiś sposób tę pracę kontrolować, przynajmniej pod kątem tego, czy wspomagają, czy może utrudniają proces zdrowienia pacjenta.

Tylko jak? Życzenia pacjentów nie mogą być brane pod uwagę, zwłaszcza, że całokształt poglądów księży nijak się ma do oczekiwań chorych, nawet umierających.

Dlaczego? Bo pacjenci chcieliby mieć np. zapewnione minimum prywatności, a ksiądz nie ma czasu takich życzeń spełniać. Współlokatorkom umierającej na sali potrafi oświadczyć przed jej spowiedzią: - Cóż taka babcia ma za grzechy, żeby się z nimi ukrywać? Patrząc na umierający strzęp człowieka można rzeczywiście pomyśleć: po co ona wszystkim zawraca głowę?

Inny przykład - mój własny. Po wypadku samochodowym mam świadomość, że z moimi obrażeniami przeżywa zaledwie 30 procent osób, proszę więc o wizytę księdza po wielu latach od ostatniej spowiedzi... I dowiaduję się, że rozgrzeszenie nie może mi zostać udzielone, ponieważ do rozgrzeszenia z tego grzechu sprzed trzydziestu paru lat upoważniony jest określony szczebel hierarchii kleru.

Jeżeli przeżyję, to tam mam się udać. Jeżeli nie przeżyję - trudno, czeka mnie piekło. A poza tym powinnam sięgnąć do portmonetki i zapłacić coś na ofiarę za fatygę księdza.

Trzydzieści parę lat temu popełniłam ów grzech, bo nie miałam innego wyjścia - kolejne spodziewane dziecko byłoby w najlepszym razie niepełnosprawnym, upośledzonym człowiekiem, a ja nie mając mieszkania, już byłam matką kilkumiesięcznych bliźniaków. Prawnie aborcja była wówczas dopuszczalna.

W obliczu śmierci oczekiwałam minimum zrozumienia, promyczka nadziei, że gdzieś tam może wszystkie moje rozterki i trudne decyzje zostaną wzięte przez uwagę przez Najwyższą Instancję - Pana Boga. Oczywiście sprawa rozgrzeszenia z tego grzechu, to sprawa między mną a Panem Bogiem.

Jednak postawa księdza, biurokratyczna i merkantylna zmroziła mnie. Nie po raz pierwszy z czymś takim się spotykam, ale w obliczu śmierci bardziej to dołuje.

Dałam księdzu to co miałam przy sobie, czyli 50 zł, ale czy NFZ powinien zapłacić za tę "pomoc"? Czy wspomagała ona moje leczenie? Czy nie lepiej byłoby spotkać się ze zwykłym psychologiem lub inną osobą, która konwencjonalnie zapewniałaby mnie że "wszystko będzie dobrze"? Czy nie taka osoba powinna dostać wynagrodzenie za swoje starania?

Dzięki Bogu przeżyłam i mogę wyciągać ze swoich przeżyć wnioski, a jednym z nich jest przekonanie, iż NFZ powinien płacić wyłącznie za to, co wspomaga proces leczenia. Ponieważ w wypadku księży kapelanów szpitalnych nie ma takiej gwarancji i nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek kontroli w tym względzie - uważam, że nie powinien tego robić.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,95892,10792127,Ksiadz_w_szpitalu__jak_umrzesz__pojdziesz_do_piekla.html#ixzz1gANAOIm8



Przemek

--

"Po raz pierwszy w demokratycznej Polsce były premier - a mieliśmy ich 14 po
1989 r. - stanął przed sądem w karnym procesie. To precedensowe zdarzenie
dotknęło Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS."

http://wyborcza.pl/1,95892,10792127,Ksiadz_w_szpitalu__jak_umrzesz__pojdziesz_do_piekla.html#ixzz1gANAOIm8

Żydowska gazeta dla Polaków została stworzona przede wszystkim po to, aby
szkalować Kościół Święty.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4ee3cece$0$1463$65785112news.neostrada.pl...

http://wyborcza.pl/1,95892,10792127,Ksiadz_w_szpitalu__jak_umrzesz__pojdziesz_do_piekla.html#ixzz1gANAOIm8

Żydowska gazeta dla Polaków została stworzona przede wszystkim po to, aby
szkalować Kościół Święty.

Kościół nie jest święty tylko pedofilski, a Gazeta jest polska w przeciwieństwie do Waszego Nocnika, który powstał na bazie kapitału niemieckiego.


Przemek

--

"Po raz pierwszy w demokratycznej Polsce były premier - a mieliśmy ich 14 po
1989 r. - stanął przed sądem w karnym procesie. To precedensowe zdarzenie
dotknęło Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS."