Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Książka "sam naprawiam" Etzolda...

Książka "sam naprawiam" Etzolda...

Data: 2011-06-18 16:11:55
Autor: Robert Rędziak
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
On Sat, 18 Jun 2011 17:46:24 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:

Jakaś książka dla debili...

 A nie jest tak, że książka jest dostosowana do obecnych realiów?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2011-06-18 18:50:19
Autor: Tomasz Pyra
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
W dniu 2011-06-18 18:11, Robert Rędziak pisze:
On Sat, 18 Jun 2011 17:46:24 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam>  wrote:

Jakaś książka dla debili...

  A nie jest tak, że książka jest dostosowana do obecnych realiów?

A co masz na myśli pisząc o obecnych realiach?

Bo istotnie - dzisiejszych samochodów nie da się już naprawiać pod blokiem za pomocą kombinerek i kompletu kluczy płaskich, ale taka książka powinna tym bardziej za tym podążać i opisywać to czym i jak jednak naprawić ten współczesny samochód.

A książka zamiast gonić realia, pozostała na poziomie sprzed 20 lat, co skończyło się tym, że wartościowej treści tam brak.

A odpowiednią liczbę stron uzyskano dopychając trywiały o tym jak używać lewarka, dlaczego nie należy pić płynu hamulcowego, a proste rzeczy które wystarczy opisać w 5 linijkach tekstu opisuje się na dwóch stronach.

Jest jeszcze taka możliwość, że autor tych książek sam dobrze się czuł w samochodach sprzed 20 lat które opisywał, a po prostu do realiów dzisiejszych aut nie bardzo dał radę sam się przystosować.

Data: 2011-06-18 17:02:34
Autor: Robert Rędziak
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
On Sat, 18 Jun 2011 18:50:19 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:

Bo istotnie - dzisiejszych samochodów nie da się już naprawiać pod blokiem za pomocą kombinerek i kompletu kluczy płaskich, ale taka książka powinna tym bardziej za tym podążać i opisywać to czym i jak jednak naprawić ten współczesny samochód.

 1. Jak piszesz, nie da się łatwo naprawiać.

 2. A jak już coś dłubiesz, to prócz normalnych narzędzi i wiadra
 specjalizowanych, które musisz kupić lub dorobić, musisz mieć
 jeszcze komputer (to łatwe), z interfejsem (to też stosunkowo
 łatwe) i oprogramowaniem (a to, jeśli pominąć jumane
 egzemplarze, już nie jest łatwe).

 3. Zapotrzebowanie na majsterkowanie, naprawianie własnym
 sumptem, etc. maleje.

 4. Książki serwisowe (te prawdziwe, nie poradniki) są dostępne
 tylko dla ograniczonej grupy odbiorców, kosztują dużo, dużo
 więcej i ich wydawcy mogą nie być zainteresowani
 rozpowszechnianiu wiedzy w nich zawartej.

A odpowiednią liczbę stron uzyskano dopychając trywiały o tym jak używać lewarka, dlaczego nie należy pić płynu hamulcowego, a proste rzeczy które wystarczy opisać w 5 linijkach tekstu opisuje się na dwóch stronach.

 Czekaj, czekaj. Czy to tu czytałem o przegnitym progu, bo
 panowie mechanicy pchali podnośnik tam, gdzie im się wydawało,
 że będzie dobrze, a nie tam, gdzie fabryka przewidziała?

Jest jeszcze taka możliwość, że autor tych książek sam dobrze się czuł w samochodach sprzed 20 lat które opisywał, a po prostu do realiów dzisiejszych aut nie bardzo dał radę sam się przystosować.

 Może i jest.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2011-06-18 19:21:16
Autor: Michał Gut
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
A odpowiednią liczbę stron uzyskano dopychając trywiały o tym jak używać
lewarka, dlaczego nie należy pić płynu hamulcowego, a proste rzeczy
które wystarczy opisać w 5 linijkach tekstu opisuje się na dwóch stronach.

Czekaj, czekaj. Czy to tu czytałem o przegnitym progu, bo
panowie mechanicy pchali podnośnik tam, gdzie im się wydawało,
że będzie dobrze, a nie tam, gdzie fabryka przewidziała?

a i owszem ale ci ludzie ktorzy podkladali lewarki zadnej z tych ksiazek a zwlaszcza od mojego modelu nie widzieli na oczy nawet. ba. na progu bylo oznaczenie wytloczone gdzie dokladnie trzeba podlozyc. nic z tego.

co do ksiazek to zgadzam sie z tomkiem - sam szukajac informacji na temat drobnych niuansow (wspolnych dla roznych aut nawaiasem mowiac) nie moglem znalesc stosownych wiadomosci.

np. jak wyjac turbosprezarke z punciaka - nigdzie nie bylo napisane ze bez zdjecia zderzaka i chlodnic nie da sie dojsc do jednej srubki. zanim do tego doszedlem zmarnowalem ze 2 wieczory i jeden przy komputerze...

mimo wszystko te do punto nie sa takie zle

Data: 2011-06-18 19:26:51
Autor: Tomasz Pyra
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
W dniu 2011-06-18 19:02, Robert Rędziak pisze:
On Sat, 18 Jun 2011 18:50:19 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam>  wrote:

Bo istotnie - dzisiejszych samochodów nie da się już naprawiać pod
blokiem za pomocą kombinerek i kompletu kluczy płaskich, ale taka
książka powinna tym bardziej za tym podążać i opisywać to czym i jak
jednak naprawić ten współczesny samochód.

  1. Jak piszesz, nie da się łatwo naprawiać.

  2. A jak już coś dłubiesz, to prócz normalnych narzędzi i wiadra
  specjalizowanych, które musisz kupić lub dorobić, musisz mieć
  jeszcze komputer (to łatwe), z interfejsem (to też stosunkowo
  łatwe) i oprogramowaniem (a to, jeśli pominąć jumane
  egzemplarze, już nie jest łatwe).

No i piękne tematy do książki - opisać i zwymiarować te nienormalne narzędzia wraz z poradami jak i z czego sobie coś takiego zrobić, albo czym zastąpić.

Co do komputerów to owszem, oryginalne oprogramowanie w zasadzie nie jest dostępne, ale to też jest temat.
Po pierwsze interfejsem z darmowym oprogramowaniem można conieco odczytać - warto to opisać.
Można też opisać te czynności które wymagają specjalnego oprogramowania - po to żeby wiedzieć czego chcieć od kogoś kto diagnoskop ma.

  3. Zapotrzebowanie na majsterkowanie, naprawianie własnym
  sumptem, etc. maleje.

To na pewno, ale jednak nie nadaje to sensu książce która robi się książką dla nikogo.


  4. Książki serwisowe (te prawdziwe, nie poradniki) są dostępne
  tylko dla ograniczonej grupy odbiorców, kosztują dużo, dużo
  więcej i ich wydawcy mogą nie być zainteresowani
  rozpowszechnianiu wiedzy w nich zawartej.

Serwisówki to chyba w ogóle nie są sprzedawane.
Mają je tylko serwisy autoryzowane, a tak żeby sobie kupić to chyba w ogóle się nie da. Łatwiej chyba kupić oryginalny diagnoskop niż serwisówkę.



A odpowiednią liczbę stron uzyskano dopychając trywiały o tym jak używać
lewarka, dlaczego nie należy pić płynu hamulcowego, a proste rzeczy
które wystarczy opisać w 5 linijkach tekstu opisuje się na dwóch stronach.

  Czekaj, czekaj. Czy to tu czytałem o przegnitym progu, bo
  panowie mechanicy pchali podnośnik tam, gdzie im się wydawało,
  że będzie dobrze, a nie tam, gdzie fabryka przewidziała?

Ale miejsce gdzie fabryka przewidziała podnośnik zapewne doskonale było widać.
A mechanicy podłożyli tam gdzie im było wygodnie - nie sądzę żeby książka im w tym przeszkodziła :)

Data: 2011-06-18 17:44:55
Autor: Robert Rędziak
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
On Sat, 18 Jun 2011 19:26:51 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:

No i piękne tematy do książki - opisać i zwymiarować te nienormalne narzędzia

 Detal A-85245 musi mieć utwardzaną powierzchniowo powierzchnię
 roboczą. Do tego celu musisz użyć nagrzewnicy indukcyjnej, którą
 można znaleźć w każdym gospodarstwie domowym... :>

wraz z poradami jak i z czego sobie coś takiego zrobić, albo czym zastąpić.

 Trytytką i taśmą McGyvera! :))

Po pierwsze interfejsem z darmowym oprogramowaniem można conieco odczytać - warto to opisać.

 Opisać kilka lat doświadczenia w pracy z konkretnym pojazdem?
 Skąd Etzold miałby to wiedzieć? To wiedzą niektórzy pracownicy
 serwisów specjalizujących się w danej marce i to tylko Ci,
 którym się chciało taką wiedzę zgromadzić. I nie są chętni do
 dzielenia się. Czy opisać na zasadzie: podmień X, podmień Y,
 podmień Z? Nawet w ASO często tak robią, ale to nie jest ta
 droga, w szczególności w warunkach ograniczonego budżetu.

Serwisówki to chyba w ogóle nie są sprzedawane.

 Kiedyś w Maździe zaoferowali mi seriwsówkę do 323, tylko mi
 obraz poczerwieniał, jak usłyszałem cenę :)

Ale miejsce gdzie fabryka przewidziała podnośnik zapewne doskonale było widać.
A mechanicy podłożyli tam gdzie im było wygodnie - nie sądzę żeby książka im w tym przeszkodziła :)

 Rutyna i zawsze był kompocik. Ale może pan Miecio, drobny
 dłubacz, nauczy się, jak zrobić to poprawnie.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2011-06-18 21:03:42
Autor: DJ
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
  4. Książki serwisowe (te prawdziwe, nie poradniki) są dostępne
  tylko dla ograniczonej grupy odbiorców, kosztują dużo, dużo
  więcej i ich wydawcy mogą nie być zainteresowani
  rozpowszechnianiu wiedzy w nich zawartej.


A w USA jest przepis zobowiazujacy producenta samochodu do udostepnienia serwisowki. Na rynku pojawia sie nowy model auta i juz mozna zakupic do niego serwisowke.
Do mojego samochodu cos takiego mam i wszystko jest naprawde niezle opisane, a calosc ma cos kolo 2 tys. stron.

Pozdrawiam

Darek

Data: 2011-06-18 21:29:25
Autor: Tomasz Pyra
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
W dniu 2011-06-18 21:03, DJ pisze:
   4. Książki serwisowe (te prawdziwe, nie poradniki) są dostępne
   tylko dla ograniczonej grupy odbiorców, kosztują dużo, dużo
   więcej i ich wydawcy mogą nie być zainteresowani
   rozpowszechnianiu wiedzy w nich zawartej.


A w USA jest przepis zobowiazujacy producenta samochodu do udostepnienia
serwisowki. Na rynku pojawia sie nowy model auta i juz mozna zakupic do
niego serwisowke.
Do mojego samochodu cos takiego mam i wszystko jest naprawde niezle opisane,
a calosc ma cos kolo 2 tys. stron.

A ile kosztuje?

Data: 2011-06-18 23:48:22
Autor: Michał Gut
Książka "sam naprawiam" Etzolda...
A ile kosztuje?

$3 za strone :)

Data: 2011-06-19 12:55:28
Autor: Alexy
Książka "sam naprawiam" Etzolda...

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> napisał w wiadomości news:4dfcd74b$0$2508$65785112news.neostrada.pl...

A książka zamiast gonić realia, pozostała na poziomie sprzed 20 lat, co skończyło się tym, że wartościowej treści tam brak.

Gdyby pozostała na poziomie sprzed 20 lat to nie byłoby tego wątku.
Wtedy takie książki były pisane przez praktyków, którzy opisywali ze szczegółami jak wykonać daną naprawę i jakich użyć narzędzi.
Obecnie takie książki piszą osoby, które nigdy nie widziały wnętrza samochodu, a ich wiedza jest czysto teoretyczna.
Tak więc nie dziw się.

Książka "sam naprawiam" Etzolda...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona