Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Kto będzie winny kolizji / wypadku?

Kto będzie winny kolizji / wypadku?

Data: 2009-09-04 09:32:57
Autor: GK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Witam,
Jest droga po jednym pasie w każdym kierunku. Pasy są dosyć szerokie, może nawet dwa mniejsze auta zmieściły by się koło siebie. Pasy oddzielone podwójną ciągłą. Jednym z pasów jedzie auto środkiem swojego pasa. Środkiem, bo skraj pasa jest niezbyt równy, zdarzają się dziury. Na dodatek przy skraju jedzie rowerzysta. W pewnym momencie kierowca auta robi skręt w lewo, nieduży, w celu ominięcia dziury w drodze i ... dochodzi do kolizji z autem go wyprzedzającym! Czyja będzie wina?
Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym to i nie zachował bezpiecznego odstępu od auta wyprzedzanego. Czyli wina wyprzedzającego. Natomiast kierowca wyprzedzany nie jechał przy prawej krawędzi jezdni, ale czy musiał? Nawet gdyby rowerzysty nie było przed nim?
A jakie są wasze opinie?
Pozdrawiam,
Grzegorz

Data: 2009-09-04 09:46:01
Autor: Cyprian Prochot
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisa w wiadomoci news:h7qfrc$ocg$1inews.gazeta.pl...
Witam,
Jest droga po jednym pasie w kadym kierunku. Pasy s dosy szerokie, moe nawet dwa mniejsze auta zmieciy by si koo siebie. Pasy oddzielone podwjn cig. Jednym z pasw jedzie auto rodkiem swojego pasa. rodkiem, bo skraj pasa jest niezbyt rwny, zdarzaj si dziury. Na dodatek przy skraju jedzie rowerzysta. W pewnym momencie kierowca auta robi skrt w lewo, nieduy, w celu ominicia dziury w drodze i ...

1. a miesci sie na swoim pasie ?
w takim razie w jaki sposob wyprzedzajacy go przytrze skoro wyprzedza po drugiej stronie podwojnej ?

2. nie miesci sie na swoim pasie - nieupewnienie sie o mozliwosci zmiany pasa /  niezasygnalizowanie manewru skretu w lewo. wina wyprzedzanego.

--
pozdrawiam
Cyprian Prochot

Data: 2009-09-04 11:39:57
Autor: GK
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?
Cyprian Prochot pisze:

1. a miesci sie na swoim pasie ?
w takim razie w jaki sposob wyprzedzajacy go przytrze skoro wyprzedza po drugiej stronie podwojnej ?

Wyprzedzany si mieci, wyprzedzajcy nie, jecha rodkiem, po pasach, "na styk" w odlegoci jakich 10 cm od wyprzedzanego.

2. nie miesci sie na swoim pasie - nieupewnienie sie o mozliwosci zmiany pasa /  niezasygnalizowanie manewru skretu w lewo. wina wyprzedzanego.


Ale to nie by manewr skrtu. To by ruch kierownic wynikajcy z warunkw na drodze, zmieniajcy kierunek jazdy wanie o te 10 cm.

Tak jak ju napisaem w pocie niej, jak jedziecie autem i omijacie nierwno, dziur w drodze, skrcajc lekko kierownic to za kadym razem sprawdzacie czy jaki debil was wyprzedza "na styk"?
Przecie od tego jest wydzielony pas, a to wyprzedzajcy ma obowizek zachowa ostrono przy wyprzedzaniu. I nie mam tu na myli dziaa wymagajcych sygnalizowania skrtu, bo tu nie byo potrzeby nic sygnalizowa. Czy omijajc dziur w jezdni za kadym razem sygnalizujecie to kierunkowskazem? To chyba jaka paranoja?!

Punkt z PORD mwi: "Kierujcy pojazdem jest obowizany zawczasu i wyranie sygnalizowa zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzesta sygnalizowania niezwocznie po wykonaniu manewru."
Czy tu bya zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu? NIE

Wg mnie ewidentna wina wyprzedzajcego.
Nie zachowana bezpieczna odlego, wyprzedzanie na podwjnej cigej.

Data: 2009-09-04 09:59:44
Autor: marjan
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
GK pisze:
Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym to i nie zachował bezpiecznego odstępu od auta wyprzedzanego.

1) Podwójna ciągła != zakaz wyprzedzania.
2) Jaki jest bezpieczny odstęp od auta wyprzedzanego?

Cyprian od razu założył, że wyprzedzający wyjechał za podwójną ciągłą. A czy faktycznie wyjechał? Bo jeśli nie, to zgodnie z przepisami mógł wyprzedzić.


--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana
PMS+PJ-S+PM-WP+:+X++L+B++M+Z++T-W-CB++

Data: 2009-09-04 10:17:05
Autor: Cyprian Prochot
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "marjan" <klero8.tk9@gmail.com> napisa w wiadomoci news:h7qhda$s2k$1inews.gazeta.pl...


Cyprian od razu zaoy, e wyprzedzajcy wyjecha za podwjn cig. A czy faktycznie wyjecha? Bo jeli nie, to zgodnie z przepisami mg wyprzedzi.

no fakt, tak wlasnie zalozylem :)

--
pozdrawiam
Cyprian Prochot

Data: 2009-09-04 11:29:37
Autor: GK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
marjan pisze:
GK pisze:
Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym to i nie zachował bezpiecznego odstępu od auta wyprzedzanego.

1) Podwójna ciągła != zakaz wyprzedzania.
2) Jaki jest bezpieczny odstęp od auta wyprzedzanego?

Cyprian od razu założył, że wyprzedzający wyjechał za podwójną ciągłą. A czy faktycznie wyjechał? Bo jeśli nie, to zgodnie z przepisami mógł wyprzedzić.



A jeśli wyjechał? Bo wyjechał...

Data: 2009-09-04 11:33:56
Autor: marjan
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
GK pisze:
marjan pisze:
GK pisze:
Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym to i nie zachował bezpiecznego odstępu od auta wyprzedzanego.

1) Podwójna ciągła != zakaz wyprzedzania.
2) Jaki jest bezpieczny odstęp od auta wyprzedzanego?

Cyprian od razu założył, że wyprzedzający wyjechał za podwójną ciągłą. A czy faktycznie wyjechał? Bo jeśli nie, to zgodnie z przepisami mógł wyprzedzić.



A jeśli wyjechał? Bo wyjechał...

A wyjechał całkiem na lewy pas, czy jechał dwoma pasami na raz? Bo jeśli całkiem wyjechał na lewy pas, poza podwójną ciągłą, to ewidentnie wyprzedzany nagle zmienił pas zajeżdżając mu drogę (czyli pojawia się pytanie Cypriana, czy wyprzedzany zmieścił się w swoim pasie czy również wyjechał na lewy pas przekraczając lewymi kołami podwójną ciągłą).


--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana
PMS+PJ-S+PM-WP+:+X++L+B++M+Z++T-W-CB++

Data: 2009-09-04 11:45:53
Autor: GK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
marjan pisze:


A jeśli wyjechał? Bo wyjechał...

A wyjechał całkiem na lewy pas, czy jechał dwoma pasami na raz? Bo jeśli całkiem wyjechał na lewy pas, poza podwójną ciągłą, to ewidentnie wyprzedzany nagle zmienił pas zajeżdżając mu drogę (czyli pojawia się pytanie Cypriana, czy wyprzedzany zmieścił się w swoim pasie czy również wyjechał na lewy pas przekraczając lewymi kołami podwójną ciągłą).



Wyprzedzany jechał środkiem SWOJEGO pasa. Wyprzedzający jechał po linii ciągłej, tzn. połową auta po pasie przeciwnym a połową po pasie auta wyprzedzanego. W odległości ok. 10 cm od wyprzedzanego auta.

Data: 2009-09-04 13:39:39
Autor: Cyprian Prochot
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisa w wiadomoci news:h7qnkk$4a8$1inews.gazeta.pl...
marjan pisze:



Wyprzedzany jecha rodkiem SWOJEGO pasa. Wyprzedzajcy jecha po linii cigej, tzn. poow auta po pasie przeciwnym a poow po pasie auta wyprzedzanego. W odlegoci ok. 10 cm od wyprzedzanego auta.

acha, no to troszke inny przypadek jest.

poniewaz nie bylo wczesniej tej informacji zalozylem ze wyprzedzanie odbylo sie geometrycznie "po bozemu"  ;)

--
pozdrawiam
Cyprian Prochot

Data: 2009-09-04 10:15:16
Autor: Pa_blo
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisa w wiadomoci news:h7qfrc$ocg$1inews.gazeta.pl...

A jakie s wasze opinie?


IMHO
Policjant stwierdzi, ze ciagle linie nie maja tu nic do rzeczy, groza tylko mandatem dla wyprzedzajacego. Jesli wyprzedzajacy byl na sasiednim pasie ruchu, to wyprzedzany nie mial prawa wjechac na ten pas.
Sprawa nieco sie komplikuje kiedy wyprzedzajacy  nie przejechal calym samochodem na sasiedni pas i wtedy moze zostac uznany za winnego.

Picasso

Data: 2009-09-04 10:48:35
Autor: Robert_J
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
...kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym

Skąd wiesz że w niedozwolonym?


to i nie zachował bezpiecznego odstępu od auta wyprzedzanego.

A to skąd wiadomo? Przecież to wyprzedany obdił lekko w lewo, gdyby nie odbił to by się nie otarli. To wyprzedzany ma obowiązek upewnić się czy jego manewr lekkiego skręcenia w lewo nie spowoduje zagrożenia.


Czyli wina wyprzedzającego.

MZ wyprzedzanego. Ale niech wypowiedzą się też inni.


kierowca wyprzedzany nie jechał przy prawej krawędzi jezdni, ale czy musiał?

Pytasz poważnie czy żartujesz? PoRD:
"4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni."

Data: 2009-09-04 11:12:22
Autor: GK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Robert_J pisze:
...kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym

Skąd wiesz że w niedozwolonym?


to i nie zachował bezpiecznego odstępu od auta wyprzedzanego.

A to skąd wiadomo? Przecież to wyprzedany obdił lekko w lewo, gdyby nie odbił to by się nie otarli. To wyprzedzany ma obowiązek upewnić się czy jego manewr lekkiego skręcenia w lewo nie spowoduje zagrożenia.


Czyli wina wyprzedzającego.

MZ wyprzedzanego. Ale niech wypowiedzą się też inni.


kierowca wyprzedzany nie jechał przy prawej krawędzi jezdni, ale czy musiał?

Pytasz poważnie czy żartujesz? PoRD:
"4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni."

Możliwie blisko. A co znaczy możliwie blisko? Jeśli są dziury w jezdni to też trzeba jechać przy prawej krawędzi? Wg kierującego on jechał właśnie możliwie blisko ze względu na warunki panujące na drodze. A konkretniej jechał środkiem swojego pasa, mając bezpieczny odstęp od swojej prawej. Każde auto, jakie potencjalnie chciało by go wyprzedzić, musiało by przekroczyć podwójną ciągłą. Wyprzedzający pojechał "na styk" czyli jakieś 10 cm od wyprzedzanego auta, prawie się o nie ocierając. Czy to wg was jest bezpieczna odległość, nie mówiąc już o łamaniu przepisów? I w takiej sytuacji każda zmiana kierunku jazdy wyprzedzanego auta, nawet ze względu na nierówności na drodze powoduje kolizję z autem wyprzedzającym. Chyba nie o to chodziło ustawodawcy, aby jadąc samochodem i omijając dziurę kierowca za każdym razem się upewniał czy jakiś "debil" go wyprzedza "na styk" czy nie? Od tego chyba jest przepis, "Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu."?
Pozdrawiam,
Grzegorz

Data: 2009-09-04 02:50:16
Autor: badzio
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?
On 4 Wrz, 11:12, GK <greg...@gazeta.pl> wrote:
Wyprzedzajcy pojecha "na styk"
czyli jakie 10 cm od wyprzedzanego auta, prawie si o nie ocierajc.
Czy to wg was jest bezpieczna odlego, nie mwic ju o amaniu
przepisw? I w takiej sytuacji kada zmiana kierunku jazdy wyprzedzanego
auta, nawet ze wzgldu na nierwnoci na drodze powoduje kolizj z autem
wyprzedzajcym. Chyba nie o to chodzio ustawodawcy, aby jadc
samochodem i omijajc dziur kierowca za kadym razem si upewnia czy
jaki "debil" go wyprzedza "na styk" czy nie? Od tego chyba jest
przepis, "Kierujcy pojazdem jest obowizany przy wyprzedzaniu zachowa
szczegln ostrono, a zwaszcza bezpieczny odstp od wyprzedzanego
pojazdu lub uczestnika ruchu."?

A jesli wyprzedzajacy bedzie jechal pol metra od wyprzedzanego a na
jezdni pojawi sie polmetrowa dziura i wyprzedzany zechce ja ominac to
co wtedy?
IMHO w momencie gdy wyprzedzajacy zaczal juz manewr wyprzedzania, to
wyprzedzany ma obowiazek sie upewnic czy moze odbic w lewo - niewazne
czy lekko czy mocno, czy z powodu dziury w jezdni, pieszego,
rowerzysty, przewroconego drzewa etc

Data: 2009-09-04 12:08:14
Autor: GK
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?
badzio pisze:

A jesli wyprzedzajacy bedzie jechal pol metra od wyprzedzanego a na
jezdni pojawi sie polmetrowa dziura i wyprzedzany zechce ja ominac to
co wtedy?
IMHO w momencie gdy wyprzedzajacy zaczal juz manewr wyprzedzania, to
wyprzedzany ma obowiazek sie upewnic czy moze odbic w lewo - niewazne
czy lekko czy mocno, czy z powodu dziury w jezdni, pieszego,
rowerzysty, przewroconego drzewa etc

Ale ja nie pisz o pmetrowej dziurze. Nie rbmy z igy widy.
To nawet nie musi by dziura, to moe by leciutka zmiana kierunku jazdy nawet z powodu nierwnoci na drodze. Przy odlegociach rzdu 10 cm auto od auta to moe by cokolwiek co spowoduje zetknicie si tych aut.

Data: 2009-09-04 12:49:35
Autor: Robert_J
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?
Ale ja nie pisz o pmetrowej dziurze. Nie rbmy z igy widy.
To nawet nie musi by dziura, to moe by leciutka zmiana kierunku jazdy nawet z powodu nierwnoci na drodze. Przy odlegociach rzdu 10 cm auto od auta to moe by cokolwiek co spowoduje zetknicie si tych aut.

A ja mam wraenie e prbujesz na si dorobi ideologi do tej sytuacji ;-). Najpierw napisae e wyprzedzany nie jecha przy prawej krawdzi jezdni, a wrcz jecha rodkiem pasa o szerokoci wskazujcej e s to dwa pasy bez namalowanej linii oddzielajcej. Czyli tak naprawd jecha "na podpask". Teraz usiujesz wykaza e 10 cm to nie p metra, co skdind jest prawd ;-). Ale gdyby jecha prawym pasem, czyli przy prawej krawdzi jezdni, to wyprzedzajcy miaby dystans duo wikszy ni te 10 cm. Jeste pewny e w momencie gdy on zacz manewr nie byo np. 20 czy 30 cm? Poza tym jeli mieszcz tam si dwa auta (czyt. s dwa pasy w jednym kierunku) to tak naprawd Ty jemu zajechae drog podczas wykonywania przez niego prawidowego manewru...

Data: 2009-09-04 13:16:47
Autor: neelix
Kto bdzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisa w wiadomoci news:h7qouh$cn8$2inews.gazeta.pl...

Ale ja nie pisz o pmetrowej dziurze. Nie rbmy z igy widy.
To nawet nie musi by dziura, to moe by leciutka zmiana kierunku jazdy nawet z powodu nierwnoci na drodze. Przy odlegociach rzdu 10 cm auto od auta to moe by cokolwiek co spowoduje zetknicie si tych aut.

Przy 10 cm to pewnie posypayby si lusterka.

neelix

Data: 2009-09-04 11:45:35
Autor: Robert_J
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
Możliwie blisko. A co znaczy możliwie blisko? Jeśli są dziury w jezdni to też trzeba jechać przy prawej krawędzi? Wg kierującego on jechał właśnie możliwie blisko ze względu na warunki panujące na drodze. A konkretniej jechał środkiem swojego pasa, mając bezpieczny odstęp od swojej prawej. Każde auto, jakie potencjalnie chciało by go wyprzedzić, musiało by przekroczyć podwójną ciągłą. Wyprzedzający pojechał "na styk" czyli jakieś 10 cm od wyprzedzanego auta, prawie się o nie ocierając. Czy to wg was jest bezpieczna odległość, nie mówiąc już o łamaniu przepisów? I w takiej sytuacji każda zmiana kierunku jazdy wyprzedzanego auta, nawet ze względu na nierówności na drodze powoduje kolizję z autem wyprzedzającym.

Zauważ jak ewoluuje Twój opis sytuacji :-). W pierwszym poście nie było takich szczegółowych informacji i sądzę że większość czytających zinterpretowała go jako teoretyczną dywagację "co by było gdyby". Zwłaszcza po zwrocie "czyja będzie wina?". Natomiast teraz okazuje się że sytuacja jest rzeczywista i miała miejsce. Nie prościej napisać wszystko dokładnie? Skąd mamy wiedzieć ile było miejsca, czy wyprzedzający przekroczył ciągłą itd?

Data: 2009-09-04 12:06:11
Autor: GK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Robert_J pisze:

Zauważ jak ewoluuje Twój opis sytuacji :-). W pierwszym poście nie było takich szczegółowych informacji i sądzę że większość czytających zinterpretowała go jako teoretyczną dywagację "co by było gdyby". Zwłaszcza po zwrocie "czyja będzie wina?". Natomiast teraz okazuje się że sytuacja jest rzeczywista i miała miejsce. Nie prościej napisać wszystko dokładnie? Skąd mamy wiedzieć ile było miejsca, czy wyprzedzający przekroczył ciągłą itd?

Sytuacja nie miała miejsca. To znaczy nie do końca. Wczoraj jechałem autem i jakiś kretyn prawie się otarł o mnie, wyprzedzając na ciągłej. Aż się dziwię, jak on to zrobił i że nikomu nic się nie stało. I stąd wziąło się moje pytanie, co by było, gdybym lekko ruszył kierownicą i faktycznie doszło by do kolizji.
We wczorajszym przypadku niekoniecznie to musiałby być duży ruch, to mogło by być zwykłe wpadnięcie kołem w nierówność i leciutka zmiana kierunku jazdy.

Data: 2009-09-04 13:12:05
Autor: Axel
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
"GK" <grego69@gazeta.pl> wrote in message
news:h7qoqq$cn8$1inews.gazeta.pl...

Sytuacja nie miala miejsca. To znaczy nie do konca. Wczoraj jechalem autem i jakis kretyn prawie sie otarl o mnie, wyprzedzajac na ciaglej. Az sie dziwie, jak on to zrobil i ze nikomu nic sie nie stalo. I stad wzialo sie moje pytanie, co by bylo, gdybym lekko ruszyl kierownica i faktycznie doszlo by do kolizji.
We wczorajszym przypadku niekoniecznie to musialby byc duzy ruch, to moglo by byc zwykle wpadniecie kolem w nierwnosc i leciutka zmiana kierunku jazdy.

To moze zaczniesz, zgodnie z przepisami, jezdzic po prawej stronie i nie bedziesz przezywal stresu...

--
Axel

Data: 2009-09-04 14:03:15
Autor: Artur\(m\)
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "Axel" <alexb@polbox.BEZSPAMU.com> napisa w wiadomoci
news:h7qsn5$7kg$1inews.gazeta.pl...
"GK" <grego69@gazeta.pl> wrote in message
news:h7qoqq$cn8$1inews.gazeta.pl...

> Sytuacja nie miala miejsca. To znaczy nie do konca. Wczoraj jechalem
autem
> i jakis kretyn prawie sie otarl o mnie, wyprzedzajac na ciaglej. Az sie
> dziwie, jak on to zrobil i ze nikomu nic sie nie stalo. I stad wzialo
sie
> moje pytanie, co by bylo, gdybym lekko ruszyl kierownica i faktycznie
> doszlo by do kolizji.
> We wczorajszym przypadku niekoniecznie to musialby byc duzy ruch, to
moglo
> by byc zwykle wpadniecie kolem w nierwnosc i leciutka zmiana kierunku
> jazdy.

To moze zaczniesz, zgodnie z przepisami, jezdzic po prawej stronie i nie
bedziesz przezywal stresu...

Nie omieszaj si, i nie mw ze jadc swoim pasem posuwasz koem
po prawej linii.

Artur(m)

Data: 2009-09-04 14:21:21
Autor: Axel
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
"Artur(m)" <musicm@interia.pl> wrote in message
news:h7qvj3$jpr$1inews.gazeta.pl...

To moze zaczniesz, zgodnie z przepisami, jezdzic po prawej stronie i nie
bedziesz przezywal stresu...
Nie omieszaj si,

Do lustra to powiedz.

i nie mw ze jadc swoim pasem posuwasz koem
po prawej linii.

Jak jade pasem, na ktorym sie mieszcza dwa auta, to jade tak, zeby drugie auto sie miescilo. Nikt nie wymaga jazdy po prawej krawedzi.
A do pasji mnie doprowadzaja debile jezdzacy lewym kolem przy osi jezdni, zostawiajacy po prawej miejsce dla ciezarowki...

--
Axel

Data: 2009-09-04 14:30:17
Autor: Artur\(m\)
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "Axel" <alexb@polbox.BEZSPAMU.com> napisa w wiadomoci
news:h7r0p3$r1o$1inews.gazeta.pl...
"Artur(m)" <musicm@interia.pl> wrote in message
news:h7qvj3$jpr$1inews.gazeta.pl...

>> To moze zaczniesz, zgodnie z przepisami, jezdzic po prawej stronie i
nie
>> bedziesz przezywal stresu...
> Nie omieszaj si,

Do lustra to powiedz.

> i nie mw ze jadc swoim pasem posuwasz koem
> po prawej linii.

Jak jade pasem, na ktorym sie mieszcza dwa auta, to jade tak, zeby drugie

Nie wiem, nie jedziem nigdy po autostradzie.

auto sie miescilo. Nikt nie wymaga jazdy po prawej krawedzi.

To oczywiste, ale bliskie temu co pisae (czyli ile, 2, 5, 15cm?)

A do pasji mnie doprowadzaja debile jezdzacy lewym kolem przy osi jezdni,
zostawiajacy po prawej miejsce dla ciezarowki...

To te oczywiste.
Ja jad +/- rodkiem (chyba, e stra...)

Artur(m)

Data: 2009-09-04 15:17:45
Autor: Axel
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
"Artur(m)" <musicm@interia.pl> wrote in message
news:h7r15q$50$1inews.gazeta.pl...

Jak jade pasem, na ktorym sie mieszcza dwa auta, to jade tak, zeby drugie
Nie wiem, nie jedziem nigdy po autostradzie.

Po co na autostradzie? W Polsce jest wiele takich drog.

auto sie miescilo. Nikt nie wymaga jazdy po prawej krawedzi.
To oczywiste, ale bliskie temu co pisae (czyli ile, 2, 5, 15cm?)

Jak sie ktos zabiera do wyprzedzania, to 5-10cm, jak pusto z tylu, to pol metra. Jedz i metr od krawedzi, tylko patrz w lusterka...

A do pasji mnie doprowadzaja debile jezdzacy lewym kolem przy osi jezdni,
zostawiajacy po prawej miejsce dla ciezarowki...
To te oczywiste.
Ja jad +/- rodkiem (chyba, e stra...)

A ja nie. Bo nie mam kompleksow, ze ktos mnie smie wyprzedzac.

--
Axel

Data: 2009-09-04 14:38:58
Autor: GK
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
Artur(m) pisze:

Nie omieszaj si, i nie mw ze jadc swoim pasem posuwasz koem
po prawej linii.

Artur(m)



Nie wiesz? Przecie oni wszyscy jedz przy skraju prawej krawdzi, prdko oczywicie zgodnie z przepisami, a jak widz idcego pieszego, to najpierw zwalniaj, upewniaj si czy mog wykona manewr omijania, wczaj kierunkowskaz i dopiero wtedy omijaj. A jak nie daj Boe s w tym czasie wyprzedzani to hamuj przed pieszym i dopiero jak wszyscy ich wyprzedz sami omijaj pieszego. I to wszystko na drodze o szerokoci pasa jezdni 4 metrw.

Grzegorz

Data: 2009-09-07 08:06:04
Autor: Artur\(m\)
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisa w wiadomoci
news:h7r1p7$3j6$1inews.gazeta.pl...
Artur(m) pisze:

> Nie omieszaj si, i nie mw ze jadc swoim pasem posuwasz koem
> po prawej linii.
>
> Artur(m)
>


Nie wiesz? Przecie oni wszyscy jedz przy skraju prawej krawdzi,
prdko oczywicie zgodnie z przepisami, a jak widz idcego pieszego,
to najpierw zwalniaj, upewniaj si czy mog wykona manewr omijania,
wczaj kierunkowskaz i dopiero wtedy omijaj. A jak nie daj Boe s w
tym czasie wyprzedzani to hamuj przed pieszym i dopiero jak wszyscy ich
wyprzedz sami omijaj pieszego. I to wszystko na drodze o szerokoci
pasa jezdni 4 metrw.

Wanie, odnosz wraenie, e wszyscy(!) z grupy jed wzorcowo prawidowo
Trzeba zmobilizowa pozostae 10 mln-w kierowcw do czytania grupy pms
i wszystko na drogach bdzie dobrze;).

Artur(m )

Data: 2009-09-07 08:39:36
Autor: LEPEK
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
Artur(m) pisze:

Wanie, odnosz wraenie, e wszyscy(!) z grupy jed wzorcowo prawidowo

Czym innym jest praktyka, a czym innym wiadomo, jakie bd konsekwencje postpowania.

Nikt nie jest wity, ale chyba warto wiedzie, kto byby uznany za winnego w takiej sytuacji. Odnosz wraenie, e wanie po to by pierwszy post w tym wtku. Ale odpowiedzi niezgodne ze zdaniem autora zostay uznane za herezje. Kady ma prawo do wasnego zdania...

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdaski
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-09-05 17:36:11
Autor: MarcinJM
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
GK pisze:
autem i jakiś kretyn prawie się otarł o mnie, wyprzedzając na ciągłej.

W poscie inicjujacym to ty sie otarles "odbijajac w lewo"

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-09-04 13:21:49
Autor: Cavallino
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
Użytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:

"4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni."

Możliwie blisko. A co znaczy możliwie blisko?

To znaczy, że jeśli mogłeś jechać bliżej, to naruszyłeś ten przepis.

Jeśli są dziury w jezdni to też trzeba jechać przy prawej krawędzi?

A jak dziury są na całym prawym pasie, to można jechać lewym, tym dla kierunku przeciwnego?
I nadawać że jak ktoś z przeciwka w Ciebie wjedzie, to jest jego wina?

Data: 2009-09-04 13:11:19
Autor: neelix
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?

Użytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h7qfrc$ocg$1inews.gazeta.pl...
Witam,
Jest droga po jednym pasie w każdym kierunku. Pasy są dosyć szerokie, może nawet dwa mniejsze auta zmieściły by się koło siebie. Pasy oddzielone podwójną ciągłą. Jednym z pasów jedzie auto środkiem swojego pasa. Środkiem, bo skraj pasa jest niezbyt równy, zdarzają się dziury. Na dodatek przy skraju jedzie rowerzysta. W pewnym momencie kierowca auta robi skręt w lewo, nieduży, w celu ominięcia dziury w drodze i ... dochodzi do kolizji z autem go wyprzedzającym! Czyja będzie wina?
Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym to i nie zachował bezpiecznego odstępu od auta wyprzedzanego. Czyli wina wyprzedzającego. Natomiast kierowca wyprzedzany nie jechał przy prawej krawędzi jezdni, ale czy musiał? Nawet gdyby rowerzysty nie było przed nim?
A jakie są wasze opinie?

Możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Gdybyśmy żyli w państwie prawa to byłaby wina wyprzedzającego ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa, utrudnienie ruchu, za niebezpieczną odległość. Niestety u nas on dostanie mandat za nieprawidłowe wyprzedzanie a wyprzedzany za wypadek. W przypadku przeszkody powiedzą, ze powinieneś dostosować prędkość, a nie odbijać w lewo. Gdyby nie było podwójnej ciągłej to sytuacja mogłaby być podobna. Zanim zrobisz jakiś ruch musisz upewnić się czy nie stworzysz zagrożenia. Tylko sąd może wydać wyrok, a czy on będzie sprawiedliwy to są duże wątpliwości.

neelix

Data: 2009-09-04 14:05:28
Autor: Artur\(m\)
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?

Użytkownik "neelix" <aneelix@wp.pl> napisał w wiadomości
news:h7qsp1$kco$1atlantis.news.neostrada.pl...



Zanim zrobisz jakiś ruch musisz upewnić się czy nie stworzysz zagrożenia.

Powiedz, że żartujesz...

Artur(m)

Data: 2009-09-04 16:38:32
Autor: neelix
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?

Użytkownik "Artur(m)" <musicm@interia.pl> napisał w wiadomości news:h7qvn7$kk8$1inews.gazeta.pl...

Użytkownik "neelix" <aneelix@wp.pl> napisał w wiadomości
news:h7qsp1$kco$1atlantis.news.neostrada.pl...
Zanim zrobisz jakiś ruch musisz upewnić się czy nie stworzysz zagrożenia.
Powiedz, że żartujesz...

A niby dlaczego mam kłamać? Nawet auta szkoda. I straconego czasu, i nerwów.

neelix

Data: 2009-09-04 13:19:21
Autor: Cavallino
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
Użytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h7qfrc$ocg$1inews.gazeta.pl...
Witam,
Jest droga po jednym pasie w każdym kierunku. Pasy są dosyć szerokie, może nawet dwa mniejsze auta zmieściły by się koło siebie.

No co Ty, zdaniem niektórych mądrych takich dróg nie ma.

Pasy oddzielone podwójną ciągłą. Jednym z pasów jedzie auto środkiem swojego pasa. Środkiem, bo

Niezgodnie z przepisami.
Ma psi obowiązek jechać po prawej stronie.


skraj pasa jest niezbyt równy, zdarzają się dziury. Na dodatek przy skraju jedzie rowerzysta. W pewnym momencie kierowca auta robi skręt w lewo, nieduży, w celu ominięcia dziury w drodze i ... dochodzi do kolizji z autem go wyprzedzającym! Czyja będzie wina?

Tego co sobie kierownicą pomachał i spowodował kolizję.


Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym

A był zakaz wyprzedzania?

Data: 2009-09-05 17:43:48
Autor: MarcinJM
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Cavallino pisze:
Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym

A był zakaz wyprzedzania?

A sadzisz, ze to ma jakiekolwiek znaczenie?
Wyprzedzany nie spojrzal w lusterko i doprowadzil do kolizji.
Wszystko na temat.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-09-05 17:46:49
Autor: Cavallino
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
Użytkownik "MarcinJM" <marcin@inetia.pl> napisał w wiadomości news:h7u0vl$cqp$1news.onet.pl...
Cavallino pisze:
Rozumuję w ten sposób, kierowca wyprzedzający nie dość, że wyprzedzał w miejscu niedozwolonym

A był zakaz wyprzedzania?

A sadzisz, ze to ma jakiekolwiek znaczenie?

Do samego manewru nie.
Ale już dla oceny czy wyprzedzanie było zgodne z prawem już tak.
A jak znam życie imć GK nie wiedział, że ciągła linia nie oznacza zakazu wyprzedzania.

Wyprzedzany nie spojrzal w lusterko i doprowadzil do kolizji.

To jest bezsporne.

Data: 2009-09-04 13:43:52
Autor: LEPEK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
GK pisze:
Witam,

Po przeczytaniu części postów moje zdanie jest takie, że winnym byłby wyprzedzany.
IMO nawet, jeśli wyprzedzający przekroczył ciągłą, to byłby winien wyprzedzania niezgodnie z przepisami, a nie spowodowania kolizji.

Odnoszę wrażenie, że uznałeś, że z powodu małej odległości między twoim lewym bokiem, a podwójną ciągłą nic nie ma prawa się zmieścić, ergo nic nie będzie cię wyprzedzać i nie upewniłeś się przed odbiciem w lewo, czy masz miejsce. I tu błąd. Pomyśl, że gdyby było nawet jeszcze mniej miejsca, to mógłby cię wyprzedzać motocyklista - zgodnie z przepisami. Wtedy w przypadku ewentualnego kontaktu beknąłbyś solidnie :/

Upewnić się, czy masz miejsce na odbicie musisz zawsze.

Z resztą ten rowerzysta też chyba nie pojawił się nagle (no chyba, że za ciężarówką jechałeś), więc tym bardziej był czas na orientację w terenie.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-09-04 14:05:22
Autor: GK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
LEPEK pisze:
GK pisze:
Witam,

Po przeczytaniu części postów moje zdanie jest takie, że winnym byłby wyprzedzany.
IMO nawet, jeśli wyprzedzający przekroczył ciągłą, to byłby winien wyprzedzania niezgodnie z przepisami, a nie spowodowania kolizji.

Odnoszę wrażenie, że uznałeś, że z powodu małej odległości między twoim lewym bokiem, a podwójną ciągłą nic nie ma prawa się zmieścić, ergo nic nie będzie cię wyprzedzać i nie upewniłeś się przed odbiciem w lewo, czy masz miejsce. I tu błąd. Pomyśl, że gdyby było nawet jeszcze mniej miejsca, to mógłby cię wyprzedzać motocyklista - zgodnie z przepisami. Wtedy w przypadku ewentualnego kontaktu beknąłbyś solidnie :/

Upewnić się, czy masz miejsce na odbicie musisz zawsze.

Z resztą ten rowerzysta też chyba nie pojawił się nagle (no chyba, że za ciężarówką jechałeś), więc tym bardziej był czas na orientację w terenie.

Pozdr,

A jak udowodni się temu wyprzedzanemu, że on skręcił kierownicą, skoro przy takich odległościach to nawet jadący z tyłu nie zauważy tego momentu? A wyprzedzany wepchnął się w środek bo z przeciwnej strony jechało auto o czym nie napisałem wcześniej. Rowerzysta jest tu nieistotny, bo odstęp między nim a wyprzedzanym był bezpieczny.
Wg tego co piszecie, jak ktoś jedzie na środku swojego pasa to spokojnie można go wyprzedzać, bokiem walnąć w jego pojazd a policji powiedzieć, że tamten nie jechał z prawej strony, a na dodatek to on skręcił w moim kierunku. To chyba jakaś paranoja?
Pozdr,

Data: 2009-09-04 14:26:02
Autor: Axel
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
"GK" <grego69@gazeta.pl> wrote in message
news:h7qvq7$l9m$1inews.gazeta.pl...

A wyprzedzany wepchnal sie w srodek bo z przeciwnej strony  jechalo auto
        ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Co, ped powietrza wciagnal wyprzedzanego na srodek pasa? Czy wepchnal sie na srodek, zeby przypadkiem nie dac sie wyprzedzic?


--
Axel

Data: 2009-09-04 14:35:38
Autor: GK
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
Axel pisze:

Co, ped powietrza wciagnal wyprzedzanego na srodek pasa? Czy wepchnal sie na srodek, zeby przypadkiem nie dac sie wyprzedzic?



A jakie to ma znaczenie? Jadę to jadę, a wyprzedzającego psim obowiązkiem jest zachować bezpieczną odległość.

Data: 2009-09-04 15:20:47
Autor: Axel
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
"GK" <grego69@gazeta.pl> wrote in message
news:h7r1it$1t5$1inews.gazeta.pl...
:
Co, ped powietrza wciagnal wyprzedzanego na srodek pasa? Czy wepchnal
sie na  srodek, zeby przypadkiem nie dac sie wyprzedzic?
A jakie to ma znaczenie? Jade to jade, a wyprzedzajacego psim obowiazkiem jest zachowac bezpieczna odleglosc.

Twoim psim obowiazkiem jest jazda przy prawej krawedzi jezdni. Napisz, ze zobaczyles, ze ktos smie jechac szybciej i specjalnie zjechales na srodek, bo cos jechalo z przeciwka i myslales, ze sie nie dasz - bedzie wszystko jasne...

--
Axel

Data: 2009-09-04 15:31:21
Autor: GK
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
Axel pisze:

Twoim psim obowiazkiem jest jazda przy prawej krawedzi jezdni. Napisz, ze zobaczyles, ze ktos smie jechac szybciej i specjalnie zjechales na srodek, bo cos jechalo z przeciwka i myslales, ze sie nie dasz - bedzie wszystko jasne...


Nie mam zamiaru z tobą dyskutować. Atakujesz mnie chociaż nie masz zielonego pojęcia o tym jak jeżdzę i jaka była sytuacja. I nie mam zamiaru się tłumaczyć, bo nie mam komu.
Natomiast sądząc po wypowiedziach jesteś z tych młodych gniewnych co to pędzą na złamanie karku, wyprzedzają na trzeciego, podwójna linia ciągła nic dla nich nie znaczy, a zaraz po wyprzedzeniu hamują aby skręcić w boczną uliczkę.
I jeszcze mają do wszystkich pretensje, że im nie zjechali na pobocze najlepiej.

Data: 2009-09-04 23:10:23
Autor: Axel
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

"GK" <grego69@gazeta.pl> wrote in message news:h7r4rd$ipa$1inews.gazeta.pl.

Twoim psim obowiazkiem jest jazda przy prawej krawedzi jezdni. Napisz, ze zobaczyles, ze ktos smie jechac szybciej i specjalnie zjechales na srodek, bo cos jechalo z przeciwka i myslales, ze sie nie dasz - bedzie wszystko jasne...


Nie mam zamiaru z tobą dyskutować. Atakujesz mnie chociaż nie masz zielonego pojęcia o tym jak jeżdzę i jaka była sytuacja. I nie mam zamiaru się tłumaczyć, bo nie mam komu.

Wcale nie atakuje, tylko wyciagam wnioski z tego, co piszesz.

Natomiast sądząc po wypowiedziach jesteś z tych młodych gniewnych

ROTFL! Dzieki!
Dla ulatwienia dodam, moja corka ma PJ od kilku lat ;-P

co to pędzą na złamanie karku, wyprzedzają na trzeciego, podwójna linia ciągła nic dla nich nie znaczy, a zaraz po wyprzedzeniu hamują aby skręcić w boczną uliczkę.
I jeszcze mają do wszystkich pretensje, że im nie zjechali na pobocze najlepiej.

Jezdze swoja predkoscia, ustepuje drogi szybszym i przede wszystkim staram sie jezdzic tak, zeby innym nie utrudniac jazdy.

--
Axel

Data: 2009-09-04 15:38:25
Autor: GK
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
Axel pisze:

Twoim psim obowiazkiem jest jazda przy prawej krawedzi jezdni. Napisz, ze zobaczyles, ze ktos smie jechac szybciej i specjalnie zjechales na srodek, bo cos jechalo z przeciwka i myslales, ze sie nie dasz - bedzie wszystko jasne...


To jeździj sobie sam przy prawej krawędzi, szczególnie jak wyprzedzasz rowerzystę.
Z idiotami lepiej nie dyskutować...

Data: 2009-09-04 23:17:20
Autor: Axel
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

"GK" <grego69@gazeta.pl> wrote in message news:h7r58l$ipa$2inews.gazeta.pl...

Twoim psim obowiazkiem jest jazda przy prawej krawedzi jezdni. Napisz, ze zobaczyles, ze ktos smie jechac szybciej i specjalnie zjechales na srodek, bo cos jechalo z przeciwka i myslales, ze sie nie dasz - bedzie wszystko jasne...


To jeździj sobie sam przy prawej krawędzi, szczególnie jak wyprzedzasz rowerzystę.

Moze bys sie zdecydowal, z jakiego powodu jechales srodkiem, bo juz szukasz wszystkich wytlumaczen.


Z idiotami lepiej nie dyskutować...

I dlatego z toba nie dyskutuje, tylko wytykam glupie tlumaczenia.
A jak chcialbys dluzej zabawic na tej grupie, to radze ci inwektywy zachowac dla kolegow z piaskownicy...

--
Axel

Data: 2009-09-04 15:42:00
Autor: Feromon
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Użytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h7r1it$1t5$1inews.gazeta.pl...
Axel pisze:

Co, ped powietrza wciagnal wyprzedzanego na srodek pasa? Czy wepchnal sie na srodek, zeby przypadkiem nie dac sie wyprzedzic?



A jakie to ma znaczenie? Jadę to jadę, a wyprzedzającego psim obowiązkiem jest zachować bezpieczną odległość.

Chyba jest jakiś przepis zakazujący zachowania zagrażającego innym użytkownikom?

Wydaje mi się, że teraz obowiązuje przepis, że wszystkie strony uczestniczące w kolizji
muszą wykazać się próbą jej uniknięcia. Nie można np wepchać się samochodowi
wjeżdzającemu z podporządkowanej żeby wyremontować sobie błotnik
na jego koszt. "Jadę to jadę" to nie jest kultura ruchu drogowego.

Znam histotię, że przez młodzika, który widząc, że wyprzedza go baba, zaczął
się z nią ścigać. Stracił  życie nie tylko on, ale i kilka innych osób. Na szczeście
jedem z jego 3 pasażerów przeżył, żeby zaświadczyć jak było naprawdę.


I jeszcze jeden przykład. Jadą sobie 3 auta, pierwszy jedzie nie za szybko, bo zaraz skręca w lewo.
Z przeciwka pusto, więc daje kierunkowskaz i skręca w drogę w lewo. I wtedy w lewe drzwi
wjeżdża mu auto (nota bene BMW), które jechało trzecie w tej kawalkadzie. Nie było można
zobaczyć go, bo zasłaniało duze auto (bus blaszak). On nie widzial kierunkowskazu auta z przodu, z tego
samego powodu. No i pewnie wkurzony zbyt wolną jazdą wyrwał ile mocy w tłokach, lekceważąc
znak ostrzegający o zbliżaniu się do skrzyżowania. Ładne, co?

Trzeci przykład. Skręt z podporządkowanej w prawo na główną. Rzut oka w lewo - pusto.
Więc skręcamy. I mamy czolówkę z autem wyprzedzającym  kogoś przed skrzyżowaniem.
I co - miał pierwszeństwo bo był na głównej?


Pozdrawiam
Feromon

Data: 2009-09-04 19:35:56
Autor: neelix
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Użytkownik "Feromon" <ferromon@op.pl> napisał w wiadomości news:h7r5jj$bhp$1atlantis.news.neostrada.pl...


Trzeci przykład. Skręt z podporządkowanej w prawo na główną. Rzut oka w lewo - pusto.
Więc skręcamy. I mamy czolówkę z autem wyprzedzającym  kogoś przed skrzyżowaniem.
I co - miał pierwszeństwo bo był na głównej?

Niektórzy twierdzą, że miał. Prawo jest do dupy, bo najcześciej szuka jelenia do współwiny.

neelix

Data: 2009-09-06 13:38:52
Autor: MarcinJM
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
Feromon pisze:
Trzeci przykład. Skręt z podporządkowanej w prawo na główną. Rzut oka w lewo - pusto.
Więc skręcamy. I mamy czolówkę z autem wyprzedzającym  kogoś przed skrzyżowaniem.
I co - miał pierwszeństwo bo był na głównej?

"Rzut oka w lewo" nie jest tozsamy z ustapieniem pierszenstwa. Zreszta z "zachowaniem szczegolnej ostroznosci" tez nie.
Wiec o co tu rwac szaty?
Ja nie skrece w prawo, dopuki ten z lewej NIE ZACZNIE skrecac. Jego kierunkowskaz informuje tylko, ze ma taki zamiar, a nie, ze zrobi to NA PEWNO.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-09-06 13:55:59
Autor: J_K_K
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "MarcinJM" <marcin@inetia.pl> napisa w wiadomoci news:h8070e$bit$1news.onet.pl...
Feromon pisze:
Trzeci przykad. Skrt z podporzdkowanej w prawo na gwn. Rzut oka w lewo - pusto.
Wic skrcamy. I mamy czolwk z autem wyprzedzajcym  kogo przed skrzyowaniem.
I co - mia pierwszestwo bo by na gwnej?

"Rzut oka w lewo" nie jest tozsamy z ustapieniem pierszenstwa. Zreszta z "zachowaniem szczegolnej ostroznosci" tez nie.

Parokrotnie potwierdzone w praktyce po znajomych,
e wina tego z podporzdkowanej.
Nawet jeli ten na gwnej (niestety) wyprzedza na podwjnej.
Take w przypadku gdy bdcy bardziej z przodu na gwnej
skrca w lewo i najeda go wyprzedzajcy na podwjnej z tyu.

Pzdr

JKK

Data: 2009-09-06 14:30:22
Autor: neelix
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "J_K_K" <J_K_Kwytnijto@itotezpoczta.fm> napisa w wiadomoci news:h80801$6f4$1news.wp.pl...

Parokrotnie potwierdzone w praktyce po znajomych,
e wina tego z podporzdkowanej.
Nawet jeli ten na gwnej (niestety) wyprzedza na podwjnej.

I to jest chore, bo za takie wyprzedzanie powinien bekn za wszystko. Miejsce zabronione, wyprzedzanie wi si ze zwikszeniem prdkoci wic czasu na reakcj mniej. Jest potencjalne zagroenie wypadkiem z winy nieprawidowo wyprzedzajcego. A niby dlaczego wyjedajcy z podporzdkowanej skoro nie ma nic z lewej ma obawiac si jadcego pod prd za lini P-4? Bo PJ kupione po znajomoci? Bo mamy na drogach debili? Tacy debile powinni by karani wyjtkowo surowo i to oni powinni ponosi wszelkie konsekwencje. Szukanie wspwiny to rozmywanie odpowiedzialnoci i dziaanie demoralizujce. Sprawca takiego wypadku bdzie si nawet przed samym sob usprawiedliwia, e to przez tamtego, bo mu wyjecha.

neelix

Data: 2009-09-06 14:53:19
Autor: MarcinJM
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
neelix pisze:

Uytkownik "J_K_K" <J_K_Kwytnijto@itotezpoczta.fm> napisa w wiadomoci news:h80801$6f4$1news.wp.pl...

Parokrotnie potwierdzone w praktyce po znajomych,
e wina tego z podporzdkowanej.
Nawet jeli ten na gwnej (niestety) wyprzedza na podwjnej.

I to jest chore, bo za takie wyprzedzanie powinien bekn za wszystko. Miejsce zabronione, wyprzedzanie wi si ze zwikszeniem prdkoci wic czasu na reakcj mniej. Jest potencjalne zagroenie wypadkiem z winy nieprawidowo wyprzedzajcego. A niby dlaczego wyjedajcy z podporzdkowanej skoro nie ma nic z lewej ma obawiac si jadcego pod prd za lini P-4? Bo PJ kupione po znajomoci? Bo mamy na drogach debili? Tacy debile powinni by karani wyjtkowo surowo i to oni powinni ponosi wszelkie konsekwencje. Szukanie wspwiny to rozmywanie odpowiedzialnoci i dziaanie demoralizujce. Sprawca takiego wypadku bdzie si nawet przed samym sob usprawiedliwia, e to przez tamtego, bo mu wyjecha.

A konkretnie to co budzi twoje watpliwosci?
Przepis jest dosc klarowny. Masz obowiazek ustapic pierwszenstwa KAZDEMU na drodze z pierwszenstwem. Bez ZADNYCH (na szczescie) wyjatkow.
A co do debili na drogach: spora czesc z nich wlasnie tak interpretuje zapisy PoRD jak ty: jako sugestie.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-09-06 15:29:03
Autor: neelix
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "MarcinJM" <marcin@inetia.pl> napisa w wiadomoci news:h80bc0$n7t$1news.onet.pl...
Uytkownik "J_K_K" <J_K_Kwytnijto@itotezpoczta.fm> napisa w wiadomoci news:h80801$6f4$1news.wp.pl...

Parokrotnie potwierdzone w praktyce po znajomych,
e wina tego z podporzdkowanej.
Nawet jeli ten na gwnej (niestety) wyprzedza na podwjnej.
I to jest chore, bo za takie wyprzedzanie powinien bekn za wszystko. Miejsce zabronione, wyprzedzanie wi si ze zwikszeniem prdkoci wic czasu na reakcj mniej. Jest potencjalne zagroenie wypadkiem z winy nieprawidowo wyprzedzajcego. A niby dlaczego wyjedajcy z podporzdkowanej skoro nie ma nic z lewej ma obawiac si jadcego pod prd za lini P-4? Bo PJ kupione po znajomoci? Bo mamy na drogach debili? Tacy debile powinni by karani wyjtkowo surowo i to oni powinni ponosi wszelkie konsekwencje. Szukanie wspwiny to rozmywanie odpowiedzialnoci i dziaanie demoralizujce. Sprawca takiego wypadku bdzie si nawet przed samym sob usprawiedliwia, e to przez tamtego, bo mu wyjecha.
A konkretnie to co budzi twoje watpliwosci?
Przepis jest dosc klarowny. Masz obowiazek ustapic pierwszenstwa KAZDEMU na drodze z pierwszenstwem. Bez ZADNYCH (na szczescie) wyjatkow.

Taki wanie przepis czyli luka w przepisach. I budzi nie wtpliwoci tylko niezadowolenie. Nie powinno by tak, by kto amicy prawo jeszcze korzysta z przywileju pierwszestwa. Pierwszestwo owszem, ale np. na swoim pasie, a nie w miejscu zabronionym.

A co do debili na drogach: spora czesc z nich wlasnie tak interpretuje zapisy PoRD jak ty: jako sugestie.

Spora cz tak interpretuje, e bdzie wspwina lub wina tego drugiego, o ile cokolwiek interpretuje, bo przewanie s to beztroskie bezmzgi. To, e nic nie zrozumiae z mojej wypowiedzi nie upowania do oceny moich interpretacji, ktre s waciwe.

neelix

Data: 2009-09-06 15:41:07
Autor: MarcinJM
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
neelix pisze:
Spora cz tak interpretuje, e bdzie wspwina lub wina tego drugiego, o ile cokolwiek interpretuje, bo przewanie s to beztroskie bezmzgi. To, e nic nie zrozumiae z mojej wypowiedzi nie upowania do oceny moich interpretacji, ktre s waciwe.

Zrozumialem tyle, ze pieszy wchodzacy na czerwonym moze byc beztrosko rozjechany, bo Jasnie Pan ma zielone i pieszego nie powinno tam byc.

Bedac na podporzadkowanej nie obchodzi cie kto i jak jedzie na tej z pierwszenstwem po prostu masz im ustapic i koniec kropka.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-09-06 17:53:37
Autor: neelix
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "MarcinJM" <marcin@inetia.pl> napisa w wiadomoci news:h80e5k$vfl$1news.onet.pl...
neelix pisze:
Spora cz tak interpretuje, e bdzie wspwina lub wina tego drugiego, o ile cokolwiek interpretuje, bo przewanie s to beztroskie bezmzgi. To, e nic nie zrozumiae z mojej wypowiedzi nie upowania do oceny moich interpretacji, ktre s waciwe.
Zrozumialem tyle, ze pieszy wchodzacy na czerwonym moze byc beztrosko rozjechany, bo Jasnie Pan ma zielone i pieszego nie powinno tam byc.

Gwno zrozumiale z tego co napisaem. Moe teraz przyjmiesz do wiadomoci, e nadal nic nie rozumiesz? Nie podpieraj si jakim pieszym, bo go nie byo. Pieszy jak wlezie na czerwonym i zostanie rozjechany, co si niestety zdarza, to kierowcy mog najwyej skoczy.

Bedac na podporzadkowanej nie obchodzi cie kto i jak jedzie na tej z pierwszenstwem po prostu masz im ustapic i koniec kropka.

Co Ty powiesz??? Nobla powiniene dosta. Daruj sobie ten moralizatorski ton. Pomylie adresata. Dzieciom w przedszkolu tumacz na co zezwala PoRD, a nie mnie.

neelix

Data: 2009-09-06 18:31:37
Autor: MarcinJM
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?
neelix pisze:
pieszym, bo go nie byo. Pieszy jak wlezie na czerwonym i zostanie rozjechany, co si niestety zdarza, to kierowcy mog najwyej skoczy.

Jesli wtargnie to moze i tak, natomiast pieszy bedacy na JUZ przejsciu ma pierwszenstwo nawet jak ty masz zielone. Ale skad ty mozesz o tym wiedziec?

Bedac na podporzadkowanej nie obchodzi cie kto i jak jedzie na tej z pierwszenstwem po prostu masz im ustapic i koniec kropka.

Co Ty powiesz??? Nobla powiniene dosta. Daruj sobie ten moralizatorski ton. Pomylie adresata. Dzieciom w przedszkolu tumacz na co zezwala PoRD, a nie mnie.

O tym wlasnie mowie: takie rzeczy latwiej wyjasnic dzieciakom w przedszkolu. Zrozumieja.

To ty do prostego "ustap pierwszenstwa" dorabiasz jakies skomplikowane teorie.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-09-07 14:00:18
Autor: neelix
Kto bedzie winny kolizji / wypadku?

Uytkownik "MarcinJM" <marcin@inetia.pl> napisa w wiadomoci news:h80o5a$ucp$1news.onet.pl...
neelix pisze:
pieszym, bo go nie byo. Pieszy jak wlezie na czerwonym i zostanie rozjechany, co si niestety zdarza, to kierowcy mog najwyej skoczy.
Jesli wtargnie to moze i tak, natomiast pieszy bedacy na JUZ przejsciu ma pierwszenstwo nawet jak ty masz zielone. Ale skad ty mozesz o tym wiedziec?

Znowu pieprzysz od rzeczy. Szkoda czasu na dyskusj z im kto nie rozumie o co chodzi. Zbierz dzieci w piaskownicy i JE uwiadamiaj tylko uwaaj, bo za konfabulacje moesz dosta opatk.

neelix

Data: 2009-09-04 15:26:09
Autor: Feromon
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?

Użytkownik "GK" <grego69@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h7qvq7$l9m$1inews.gazeta.pl...
LEPEK pisze:

 Rowerzysta jest tu nieistotny, bo odstęp między nim a wyprzedzanym był bezpieczny.


Ja miałem tak, że wyprzedzałem rowerzystę z bezpiecznym, wydawałoby się, odstępem.
Tylko że on był napity i siatka z winami wisząca na kierownicy gibnęła nim w lewo,
tak że znalazł mi się przed maską.
Dobrze, że "odruchowo" nie odbiłem w lewo, bo bym miał czołówkę.
Depnąłem na hamulce i "posadziłem" amatora tanich win na masce.
To wszystko w korku, przy prędkości 50-60 km/h. Rowerzysta
zaliczył jedynie złamanie nogi. Wina niestety wszystkie się stłukły.
Podobnie jak mój prawy reflektor.

No i jaki odstęp uważacie za bezpieczny?
Bo ja od tego czasu omijam z daleka rowerzystów...

Feromon

Data: 2009-09-04 15:32:39
Autor: marjan
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Feromon pisze:

Ja miałem tak, że wyprzedzałem rowerzystę z bezpiecznym, wydawałoby się, odstępem.

Czyli jakim?

Tylko że on był napity i siatka z winami wisząca na kierownicy gibnęła nim w lewo,
tak że znalazł mi się przed maską.
Dobrze, że "odruchowo" nie odbiłem w lewo, bo bym miał czołówkę.
Depnąłem na hamulce i "posadziłem" amatora tanich win na masce.
To wszystko w korku, przy prędkości 50-60 km/h. Rowerzysta
zaliczył jedynie złamanie nogi. Wina niestety wszystkie się stłukły.
Podobnie jak mój prawy reflektor.

No i jaki odstęp uważacie za bezpieczny?
Bo ja od tego czasu omijam z daleka rowerzystów...

PoRD jasno reguluje, że wyprzedzając rowerzystę musisz zachować minimum metr odstępu.


--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana
PMS+PJ-S+PM-WP+:+X++L+B++M+Z++T-W-CB++

Data: 2009-09-04 18:15:59
Autor: LEPEK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
GK pisze:

A jak udowodni się temu wyprzedzanemu, że on skręcił kierownicą, skoro przy takich odległościach to nawet jadący z tyłu nie zauważy tego momentu? A wyprzedzany wepchnął się w środek bo z przeciwnej strony jechało auto o czym nie napisałem wcześniej. Rowerzysta jest tu nieistotny, bo odstęp między nim a wyprzedzanym był bezpieczny.
Wg tego co piszecie, jak ktoś jedzie na środku swojego pasa to spokojnie można go wyprzedzać, bokiem walnąć w jego pojazd a policji powiedzieć, że tamten nie jechał z prawej strony, a na dodatek to on skręcił w moim kierunku. To chyba jakaś paranoja?

Po pierwsze oddzielmy dwie rzeczy: fakty i próby wykręcenia na swoją korzyść.

Jeśli jest dokładnie tak, jak piszesz, że wyprzedzający wziął linię między koła i cię wyprzedzał, a ty z jakiegokolwiek powodu w czasie bycia wyprzedzanym skręciłeś i władowałeś się w jego bok, to IMO wina bezdyskusyjnie twoja. Decyduje fakt kto skręcił.

Natomiast jeśli chodzi o kłamstwa: aby ustalić winnego trzeba ustalić, kto skręcił w kogo. Na pewno, jeśli powiesz policjantowi, że wyprzedzałeś rowerzystę, to uzna, że to ty skręciłeś (inne możliwości, jakie mogą wystąpić dopowiedz sobie sam, bo przez takie krętactwa trzeba za każdym razem wzywać policje do byle stłuczki). Oczywiście fakty też pewnie można ustalić po śladach po zdarzeniu (na jezdni, na samochodach), ale jakoś wątpię, aby po tym można było zawyrokować choćby z 90% przekonaniem. No, i zostają jeszcze świadkowie.

A, i fakt, czy jechałeś przed zdarzeniem przy krawędzi nie ma IMO znaczenia w kwestii ustalenia winy. Ważne jest, kto i co zrobił w momencie, kiedy oba pojazdy były obok siebie.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-09-05 11:12:55
Autor: Robert_J
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
...wyprzedzany wepchnął się w środek bo z przeciwnej strony jechało auto o czym nie napisałem wcześniej.

To w Polsce obowiązuje ruch lewostronny??? Zastanowiłeś się co napisałeś? W naszych warunkach to raczej wyprzedzający powinien uciec w prawo ze strachu przed autem z przeciwka ;-))). A w Twojej wersji, notabene coraz mniej trzymającej się kupy, to ten z prawej ucieka na środek...




Wg tego co piszecie, jak ktoś jedzie na środku swojego pasa to spokojnie można go wyprzedzać,

Ale on nie jedzie środkiem swojego pasa, sam napisałeś że szerokość wskazuje że mieszczą się tam dwa auta. Czyli są to dwa pasy bez zaznaczonej linii wydzielającej.

Data: 2009-09-04 22:39:54
Autor: Rafal...
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Użytkownik "LEPEK" <nobody@nowhere.net> napisał w wiadomości news:4aa0fd6d$1news.home.net.pl...

Po przeczytaniu części postów moje zdanie jest takie, że winnym byłby wyprzedzany.
IMO nawet, jeśli wyprzedzający przekroczył ciągłą, to byłby winien wyprzedzania niezgodnie z przepisami, a nie spowodowania kolizji.

Reszty nie czytam... i jak czytam większość postów, w których pisze się, że winny jest wyprzedzany to mnie krew nagła zalewa. Winnym może być tylko i wyłącznie wyprzedzający, który nie zachował szczególnej ostrożności (która jest jego obowiązkiem w trakcie wyprzedzania) i doprowadził do kolizji. Wszelkie inne jakieś dziwaczne tłumaczenia, że prawidłowo jadący jest winny uważam za "lekko" smieszne. Że jechał środkiem pasa? Że jakby cały był dziurawy, to by miał jechac lewym... BZDURY!

--
Rafał - Tarnów
rafal.tarnow ( małpa ) gazeta.pl

Data: 2009-09-04 23:44:56
Autor: Cavallino
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
Użytkownik "Rafal..." <rafal@in-addr.arpa> napisał w wiadomości news:h7rsnm$kbh$1news.interia.pl...
Użytkownik "LEPEK" <nobody@nowhere.net> napisał w wiadomości news:4aa0fd6d$1news.home.net.pl...

Po przeczytaniu części postów moje zdanie jest takie, że winnym byłby wyprzedzany.
IMO nawet, jeśli wyprzedzający przekroczył ciągłą, to byłby winien wyprzedzania niezgodnie z przepisami, a nie spowodowania kolizji.

Reszty nie czytam... i jak czytam większość postów, w których pisze się, że winny jest wyprzedzany to mnie krew nagła zalewa.

KAPELUSZ WARNING

To niech Cię zaleje, nie będziesz gitary zawracał ze swoimi problemami.

Data: 2009-09-05 10:37:13
Autor: LEPEK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Rafal... pisze:

Reszty nie czytam... i jak czytam większość postów, w których pisze się, że winny jest wyprzedzany to mnie krew nagła zalewa. Winnym może być tylko i wyłącznie wyprzedzający, który nie zachował szczególnej ostrożności (która jest jego obowiązkiem w trakcie wyprzedzania) i doprowadził do kolizji.

Samo niezachowanie ostrożności do kolizji nie doprowadza.

Wszelkie inne jakieś dziwaczne tłumaczenia, że prawidłowo jadący jest winny uważam za "lekko" smieszne. Że jechał środkiem pasa? Że jakby cały był dziurawy, to by miał jechac lewym... BZDURY!

Nie to, że jechał środkiem. To, że odbił w lewo, jak zobaczył rower. Wprost pod wyprzedzającego.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-09-06 17:07:01
Autor: Rafal...
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Użytkownik "LEPEK" <gdzies@wsi> napisał w wiadomości news:4aa222b6$1news.home.net.pl...

Nie to, że jechał środkiem. To, że odbił w lewo, jak zobaczył rower. Wprost pod wyprzedzającego.

Tym tokiem rozumowania, to jak mi ktoś siedzi na dupie w odległości 50cm, to lepiej nie hamować, bo ten z tyłu jeszcze przypadkiem mi wjedzie w dupę i będzie moja wina, że nie zachowałem... no właśnie... czego? I nie piszcie mi, ze analogia jest z dupy, bo jest taka sama. Jakby wyprzedzający zachował, jak nakazuje prawo bezpieczny odstęp, to by do kolizji nie doszło.

--
Rafał - Tarnów
rafal.tarnow ( małpa ) gazeta.pl

Data: 2009-09-06 19:49:58
Autor: LEPEK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
Rafal... pisze:

Tym tokiem rozumowania, to jak mi ktoś siedzi na dupie w odległości 50cm, to lepiej nie hamować, bo ten z tyłu jeszcze przypadkiem mi wjedzie w dupę i będzie moja wina, że nie zachowałem... no właśnie... czego? I nie piszcie mi, ze analogia jest z dupy, bo jest taka sama.

Jest z dupy.
Bo w przypadku najechania na tył hamującego samochodu winien jest najeżdżający. A w przypadku wjechania w bok winien jest (w uproszczeniu) ten, który zmienia kierunek jazdy.

Jak się zmienia kierunek jazdy, to się trzeba patrzeć, czy się w kogoś nie wjeżdża.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-09-07 14:09:52
Autor: neelix
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?

Użytkownik "LEPEK" <gdzies@wsi> napisał w wiadomości news:4aa3f5bf$1news.home.net.pl...
Rafal... pisze:

Tym tokiem rozumowania, to jak mi ktoś siedzi na dupie w odległości 50cm, to lepiej nie hamować, bo ten z tyłu jeszcze przypadkiem mi wjedzie w dupę i będzie moja wina, że nie zachowałem... no właśnie... czego? I nie piszcie mi, ze analogia jest z dupy, bo jest taka sama.

Jest z dupy.
Bo w przypadku najechania na tył hamującego samochodu winien jest najeżdżający. A w przypadku wjechania w bok winien jest (w uproszczeniu) ten, który zmienia kierunek jazdy.
Jak się zmienia kierunek jazdy, to się trzeba patrzeć, czy się w kogoś nie wjeżdża.

Najpierw trzeba by określić co jest zmianą kierunku jazdy. Jeśli ktoś jedzie prosto swoim pasem to kierunek nie ulega zmianie, bo zaczniemy popadać w paranoję. Kto i na jakiej podstawie miałby oceniać czy niewielki odchył od toru jazdy jest zmianą kierunku? Czy odchyłka 1mm na długości 1km to jest zmiana kierunku czy potrzeba 10 cm na 1m, a może na 100m? A to, że jadąc nawet z przepisową prędkośćią trzeba uważać na wyprzedzającego na podwójnej ciągłej debila to proza życia każdego, który chce dojechać bez uszczerbku i nie bawić się w sądzenie.

neelix

Data: 2009-09-08 08:10:55
Autor: LEPEK
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
neelix pisze:

Najpierw trzeba by określić co jest zmianą kierunku jazdy. Jeśli ktoś jedzie prosto swoim pasem to kierunek nie ulega zmianie, bo zaczniemy popadać w paranoję. Kto i na jakiej podstawie miałby oceniać czy niewielki odchył od toru jazdy jest zmianą kierunku? Czy odchyłka 1mm na długości 1km to jest zmiana kierunku czy potrzeba 10 cm na 1m, a może na 100m?

Nie, no nie popadajmy w paranoję.
Chodzi oczywiście o to, kto wykonał ruch kierownicą.
A, że nie zawsze można to stwierdzić po fakcie, to już inna sprawa.

A to, że jadąc nawet z przepisową prędkośćią trzeba uważać na wyprzedzającego na podwójnej ciągłej debila to proza życia każdego, który chce dojechać bez uszczerbku i nie bawić się w sądzenie.

Otóż to.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-09-09 17:56:53
Autor: neelix
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?

Użytkownik "LEPEK" <nobody@nowhere.net> napisał w wiadomości news:4aa5f55e$1news.home.net.pl...
neelix pisze:

Najpierw trzeba by określić co jest zmianą kierunku jazdy. Jeśli ktoś jedzie prosto swoim pasem to kierunek nie ulega zmianie, bo zaczniemy popadać w paranoję. Kto i na jakiej podstawie miałby oceniać czy niewielki odchył od toru jazdy jest zmianą kierunku? Czy odchyłka 1mm na długości 1km to jest zmiana kierunku czy potrzeba 10 cm na 1m, a może na 100m?

Nie, no nie popadajmy w paranoję.
Chodzi oczywiście o to, kto wykonał ruch kierownicą.
A, że nie zawsze można to stwierdzić po fakcie, to już inna sprawa.

No właśnie, nie popadajmy. Powinno się jeździć w takich odległościach, z takim zapasem by taki mały ruch nie skutkował wypadkiem. Zapobiegać a nie balansować na ostrzu brzytwy.

A to, że jadąc nawet z przepisową prędkośćią trzeba uważać na wyprzedzającego na podwójnej ciągłej debila to proza życia każdego, który chce dojechać bez uszczerbku i nie bawić się w sądzenie.

Otóż to.

To jest kwestia świadomości, rozsądku, doświadczenia. Trzeba myśleć za wszystkich.
neelix

Data: 2009-09-05 11:24:57
Autor: Robert_J
Kto będzie winny kolizji / w ypadku?
Winnym może być tylko i wyłącznie wyprzedzający, który nie zachował szczególnej ostrożności

I tu się mylisz. Winny jest zawsze czerwony kapelusz ;-))




...(która jest jego obowiązkiem w trakcie wyprzedzania)

Podobnie jak zabroniona jest zmiana toru jazdy bez zachowania ostrożności i upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia albo zajechania drogi innemu pojazdowi :-)

Data: 2009-09-05 17:34:22
Autor: MarcinJM
Kto będzie winny kolizji / wypadku?
GK pisze:
Na dodatek przy skraju jedzie rowerzysta. W pewnym momencie kierowca auta robi skręt w lewo, nieduży, w celu ominięcia dziury w drodze i ... dochodzi do kolizji z autem go wyprzedzającym! Czyja będzie wina?

KTO zrobil skret w lewo doprowadzajac do kolizji?
Juz wiesz kto jest winien?
Reszta opisu bez znaczenia.


--
Pozdrawiam
MarcinJM

Kto będzie winny kolizji / wypadku?

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona