Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?

Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?

Data: 2011-07-26 16:12:26
Autor: obserwator
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
       


Prawda i mity "marcowej" emigracji

Dziś dla obywateli demokratycznej Rzeczypospolitej krzywda naszych
współziomków, przyjaciół, kolegów i bliskich pozbawionych ojczyzny przez
totalitarny reżim wywołuje wstyd tym większy, że do tej pory, przez 19 lat
demokracji nic nie zrobiliśmy dla ich sprawy. Wszyscy, którzy utracili obywatelstwo polskie wskutek antysemickiej nagonki w
marcu 1968 roku, powinni je odzyskać - w 40 lat od tego wydarzenia, bez
upokarzających starań, oczekiwania miesiącami i latami na decyzje urzędników -
z takim żądaniem wystąpili sygnatariusze listu otwartego z poparciem dla Gołdy
Tencer, która zwróciła się do prezydenta RP o przywrócenie obywatelstwa
marcowym emigrantom. Pod listem podpisała się niemal wszystkie autorytety III
RP: od Marii Janion po Wisławę Szymborską, od Barbary Skargi po Kazimierę
Szczukę, od Andrzeja Wajdy i Agnieszki Holland po Karola Modzelewskiego i
Zbigniewa Bujaka, od Marka Safjana i Aleksandra Smolara po Andrzeja
Garlickiego i Janusza Tazbira, od Pawła Huelle i Jerzego Pilcha po Sergiusza
Kowalskiego i Stanisława Obirka, od Magdaleny Środy i Izabelli Cywińskiej po
Marcina Króla i Pawła Śpiewaka.

Wyjeżdżali komuniści


Z kolei znany polonista żydowskiego pochodzenia, prof. Michał Głowiński,
wspominając 1968 r. w Instytucie Badań Literackich PAN mówił: Wyjechał mój
kolega Samuel Sandler, historyk literatury. Z żoną i córką. W PRL-u był mocno partyjny. Komunistą został w łódzkim getcie, miał wtedy 18
lat. W łódzkim było chyba jeszcze gorzej niż w warszawskim. Mogę go zrozumieć.
(...) Bał się. W Marcu strach był wieloraki. Mój - gdybym go porównał do
strachu innych - był chyba dużo mniejszy. Jeśli uczucie strachu w ogóle
podlega stopniowaniu.

 Najbardziej moim zdaniem bali się komuniści pochodzenia żydowskiego z
przedwojennej KPP, ci, którzy aktywnie uczestniczyli w budowaniu stalinizmu w
Polsce Ludowej, i ci, którzy w PRL-u zajmowali ważne stanowiska partyjne i
państwowe ("GW", 23.05.2005 r.).

To ostatnie spostrzeżenie Głowińskiego wydaje się kluczowe dla zrozumienia
zjawiska marcowej emigracji.


http://www.medianet.pl/~naszapol/0811/0811siei.php

--


Data: 2011-07-26 16:22:33
Autor: obserwator
Trafna puenta posumowujaca wydalenie zydokomuny z PRL-u.
 Stefan Kisielewski:


W ogrodzie szkolnym siedzi Aronek, rozkoszując się słońcem, zielenią, śpiewem
ptaków. - Aronek, czemu ty nie jesteś w klasie? - pyta przechodzący dyrektor.
- Bo logiki nie ma, panie dyrektorze - odpowiada Aronek. - Jak to?! - No bo ja się zesmrodziłem i pan nauczyciel wyrzucił mnie z klasy. To oni
teraz siedzą w moim smrodzie, a ja odpoczywam w ogródku! ("Dzienniki", s. 278).


--


Data: 2011-07-26 17:34:26
Autor:
Trafna puenta posumowujaca wydalenie zydokomuny z PRL-u.
 obserwator <fajny.d.arzbor@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
 Stefan Kisielewski:


W ogrodzie szkolnym siedzi Aronek, rozkoszując się słońcem, zielenią, śpiewem
ptaków. - Aronek, czemu ty nie jesteś w klasie? - pyta przechodzący dyrektor.
- Bo logiki nie ma, panie dyrektorze - odpowiada Aronek. - Jak to?! - No bo ja się zesmrodziłem i pan nauczyciel wyrzucił mnie z klasy. To oni
teraz siedzą w moim smrodzie, a ja odpoczywam w ogródku! ("Dzienniki", s. 278).




--


Data: 2011-07-27 06:19:40
Autor: narciasz
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
te, " obserwator" !
Jesli nie masz co robic, to wz kij i po chuju sie bij a nie zasmiecaj gnojem sciepy idioto!

Data: 2011-07-27 13:34:23
Autor: Klin
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 19 68 r. glownie do Izraela?
Użytkownik narciasz napisał:
te, " obserwator" !
Jesli nie masz co robic, to wz kij i po chuju sie bij a nie zasmiecaj
gnojem sciepy idioto!


     Nie jesteś godny pocałować w dupę Obserwatora i do tego tak
     głupi, Ĺźe nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Data: 2011-07-27 14:42:37
Autor: stevep
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
Dnia 27-07-2011 o 13:34:23 Klin <"klin"@wp.pl>, <">"> napisał(a):

Użytkownik narciasz napisał:
te, " obserwator" !
Jesli nie masz co robic, to wz kij i po chuju sie bij a nie zasmiecaj
gnojem sciepy idioto!


     Nie jesteś godny pocałować w dupę Obserwatora i do tego tak
     głupi, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Ale kopnąć w dupoę tak.  '<


--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2011-07-27 13:03:55
Autor: obserwator
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
stevep <stevep011@tkdami.net> napisał(a): (...)

no dobra swirze, zwyzywalec juz tych ktorzy nie po linii gowna, a teraz
wklejaj ten gnoj ktory ci rozum pomieszal, plazie. --


Data: 2011-07-27 15:03:47
Autor: narciasz
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
"obserwator"  - czyli guru debili.
Posluchaj smieciu.
Przezylem w Polsce wiele (jak na mnie) lat. Budowalem, az do pamietnego 77.
Wkurwilem sie na Polske - i na to ze jestem POLAKIEM - chociaz.. - gdy emocje opadly.
- Dlatego: Jedni musieli - pamietaj, inni nie widzieli swej przyszlosci, w marazmie owczesnej Polski. Wiele powodow sklada sie na to ze Polske opuscili.
Moze przyblize Ci perspektywe emigranta, moze zrozumiesz co za tym slowem sie kryje. Moze?

Tylu ich znam, emigrantow zyjacych kazda noga w innym swiecie. Sa to tacy, ktorzy tesknia strasznie za SWOIM domem i chca wracac do niego, ale jak tylko pojada na miesiac wakacji, to tesknia strasznie by wracac spowrotem.

Moj dom w "GH" (Golden Horseshoe) jest moim domem. Czego chciec wiecej? Spedzone tu lata uwazam za najlepsze jakie mi sie przydarzyly, a jesli mialabym umrzec jutro, uwazalabym nadal ze wyjazd z Polski byl najlepsza rzecza jaka mi sie w zyciu przydazyla.
Oswajanie nowych terytoriow trwa czasem dluzej, czasem krocej. Dosc szybko oswoilem sie z miejcem ktore lubie - bez tego, zawsze trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie plotu.

Znam takich, ktorzy nie wracaja bo ich wiza dawno stracila waznosc, wiec wyjazd oznaczalby opuszczenie Kanady na zawsze. Siedza tu nadal nielegalni obiecujac sobie ze jeszcze tylko kilka tygodni, jeszcze kilka dolarow na koncie i juz koniec tej meki. Wreszcie wyjada, na zawsze.
Jedni i drudzy i trzeci - jakkolwiek ich sytuacje dziela lata swietlne - kiedy mysla dom - mysla o innym miejscu, innym kraju.
Chocby siedzieli tu niewiarygodnie dlugo. Wracaja, czasem na stare lata dopiero.

Wyjezdzaja ci co emigracje traktuja jako stacje przesiadkowa - epizod - szanse na ekonomiczne odkucie sie, nauczenie czegos, zobaczenie innego swiata. Ale i ci, pelni energii i ciekawosci zalamuja sie kiedy okazuje sie ze bez wzgledu na bagaz umiejetnosci i doswiadczen w nowym kraju, trzeba zaczac wszystko od zera.

Wracaja zdolne, wyksztalcone dziewczyny zmeczone praca sprzataczki czy kelnerki, ktora okazala sie byc jedynym dostepnym sposobem zarabiania na zycie - i ci, co po wielu latach, nieraz wypelnionych sukcesami zawodowymi i osobistymi nie potrafia odnalezc sie w kraju, ktory na zawsze pozostanie dla nich obcym. Czasem, potrzeba masy czasu by zrozumiec, ze Polska jest prawdopodobnie jedynym na ziemi krajem, gdzie obcych traktuje sie lepiej niz swoich i nawet dlugie lata przezyte tu, nie gwarantuja wpasowania sie w dlugi ciag ludzkich pokolen ktore ten kraj tworza. Ze nie wystarczy umiec odpowiedziec bezblednie na wszystkie pytania w tescie na obywatelstwo by przynalezec, byc czescia, byc u siebie. Sa tu w miejscu ktore wybrali z takich czy innych powodow, ale bez wzgledu na to skad pochodza i co tu przezyli - tesknia. Za zbieraniem grzybow w lasach lubuskich. Za domowym drim-sum i pora deszczowa na Tajwanie. Za gremialnym
szalenstwem malomiasteczkowych Oktoberfest. Za dziadkiem w Pendzabie ktorego pewnie juz nie zdaza zobaczyc. Za pewnym magicznym miejscem w parku miejskim w Seulu, o ktorym nikt nie wie...
- Paradoksalne! - to zwykle male rzeczy budza najwiecej tesknot. Ci co mowia ze chca wracac nie uzywaja wielkich slow. Mowia; "mama" ale, nie "Ojczyzna".
Mowia; "przyjaciele" ale, nie "Patriotyzm" (slowo patriotyzm = "patriotism" tu jest prawie nie uzywane). Mowia; "domowy krupnik" ale, nie "tradycja".
Tych wielkich rzeczy, ktore sa suma malych jakos w nich nie widac - dopoki, nie wyjada naprawde, nie stopia sie ze zrodlem swoich tesknot, nie powroca do tego, co - choc moze nie wiedzieli o tym - pozwala im czuc sie czescia czegos wiekszego, stabilnego, dajacego poczucie sily.

Znam tez innych, takich co zostali tu i najpewniej zostana juz na zawsze, ktorzy zyja ponad tesknota, zadowoleni z losu przesadzonego drzewa.
Najczesciej, zostaja ci ktorych trzymaja tu mieszane malzenstwa - i dzieci urodzone tu, albo sukces w interesach, czy fakt nabycia swojego, pierwszego domu, takiego ich, prawdziwego. Ci predzej czy pozniej zaczynaja czuc sie u siebie, nawet wtedy, gdy po latach tu spedzonych nie umieja zaspiewac urodzonemu dziecku kolysanki po angielsku, nie rozumieja wszystkich angielskich dowcipow. Po czesci, dlatego zapewne ze nowa, kochana amerykanska rodzina daje rownie mocne
poczucie przynaleznosci jak tamta, zostawiona gdzies tam. Pewnie jest w tym takze cos z ciazenia rzeczy, ktore zgromadzone, wytwarzaja wlasne pole grawitacji - co trzyma mocniej niz stare tesknoty.

Sa jednak i tacy, ktorzy nie maja tu nic, nie dorobili sie niczego godnego. Nie zasiadaja w zarzadzie zadnej wielkiej korporacji, a mimo to zostali i zostana i nawet tesknia mniej niz inni lub zgola nie tesknia wcale. Czasami dlatego ze swiadomosc mizerii ekonomicznej kraju z ktorego przyjechali, jest wystarczajaco mocna by nie miec najmniejszej ochoty porzucac kraju masla orzechowego i taniej benzyny. Czasami dlatego, ze zbyt boja sie zaczynac wszystko od nowa, po raz kolejny, tym razem w kraju co powinien byc bliski, a stal sie obcy, bo nic nie stoi w miejscu, ludzie i miejsca sie zmieniaja. Powstale od czasu ich wyjazdu i zapetlone przez lata nici miedzyludzkich zaleznosci tworza juz siec w ktorej nikt, kto nie uczestniczyl w jej budowie, nie zdola sie polapac. Czasami powrot rowna sie przyznaniu do
porazki, a ambitna dusza woli raczej dac sie upokarzac obcym w obcym kraju, niz znosic ironie i docinki ziomali. Czasami... - oh, bywa tyle powodow zupelnie roznych, czasem madrych czasem nie. Jednak fakt pozostaje. Dlaczego?

Emigracja nie jest dla kazdego, gdyby bylo inaczej, zapewne nikt z tych co urodzili sie w biednych lub miotanych niepokojami krajach nie zostalby w miejscu skad pochodzi. Nawet nie to jest najtrudniejsze ze czasem wyjazd, rowna sie dlugiemu okresowi wyrzeczen, odkladania na bilet kazdych zarobionych pieniedzy, czasem ryzykowaniu zdrowiem czy zyciem by dostac sie do upragnionej Coca-Cola plynacej ziemi obiecanej. I nie tym ze bilet czasem, bywa w jedna strone.
Najtrudniejszy jest krok, ktory wyrywa ze znanego, ze wspolnoty pokolen budujacych wspolna rzeczywistosc, jezyk, obyczaje i prawa, historie i legendy. Wszystkiego, co pozwala czuc sie bezpiecznie, mogac liczyc na czyjas pomoc w potrzebie, na czuly gest w smutku, slowo pociechy czy rade w zgryzocie.

Ci co zostaja, czesciej niz inni potrafia zyc ze swiadomoscia nieustannego bycia odmiencem-Guliwerem w krainie Liliputow, lub odwrotnie. Odmiencem, jakkolwiek czesto uznanym za pozytecznego czlonka spolecznosci i porzadnego w sumie czlowieka. Nawet wtedy, gdy bez chwili zastanowienia odpowie na pytanie; "Crunchy or smooth", albo; "Yankees or Mets". Nawet, jesli z niepoprawnie obcym akcentem wyrecytuje tekst: "Star Spangled Banner". Dowodza miliony przykladow,
daje sie tu zyc w taki sposob i niekoniecznie trzeba sie w tym celu zamykac w etnicznym getcie Chinatown, dzielnicy zydowskiej, ruskiej, Little Poland czy innych.

Czesto lapie sie na tym, ze nie rozumiemy sie zbyt dobrze. Jest jednak cos, co nas laczy. Ameryka wierzy bardziej w prawo ziemi niz w prawo krwi. Ktokolwiek wybral jej ziemie na miejsce gdzie narodzi sie jego dziecko, automatycznie czyni je amerykanskim obywatelem - niezaleznie z jakiego kraju sam pochodzi w jakim mowi ojczystym jezyku, do jakich modli sie bogow. To pewna emocjonalna wlasciwosc. Cenie sobie bardziej wiezy wynikle z wyboru - niz te, co wynikly z niezaleznego od mojej woli zbiegu okolicznosci. Bardziej wierze w przywiazanie wynikajace z glebokiego szacunku do osob ktorych dotyczy, niz z biologicznego
pokrewienstwa. Moich rodzicow kochalem duzo bardziej za to ze byli cudownymi, prawymi i ciekawymi ludzmi, niz za to ze podarowali mi calkiem przyzwoity zestaw chromosomow. Ludzi z ktorymi sie wiaze, kocham za to jacy sa, a nie za to ze sa w ogole. Niby drobiazg, a robi caly hektar roznicy.

Nie wroce do Polski. Obserwowanie glupot i debilizmu zycia tam codziennego, malych i podlych politykow.
- I nie dlatego ze paczki u "Blikle"-go nie tak juz dobre jak kiedys.
Nie wroce bo w odroznieniu od pierwszego - ten drugi dom, to sprawa wyboru i choc kochac mozna oba ta wybrana milosc znaczy dla mnie wiecej.
Jakkolwiek zdarza sie - jak to w zyciu - czasem ubolewac nad konsekwencjami raz podjetych decyzji, to moj wybor, akt woli, may way!

Najpiekniejsza i najstraszniejsza konsekwencja bycia doroslym czlowiekiem. Dom moj jest tam, gdzie sam sie mecze, poce, by go od fundamentow budowac, czasem blogoslawiac, a czasem przeklinajac wybor, zawsze powtarzajac (a jakze - z ciezkim, obcym akcentem) moze zbyt podniosle w calej tej do gruntu zwyczajnej sytuacji zdanie, od dwoch wiekow martwego Amerykanina:
"Give me liberty, or give me death"...

Byc Polakiem... - to ani zaszczyt, ani chluba, ani kurwa przywilej.
- To samo jest z oddychaniem. Nie spotkalem jeszcze czlowieka, ktory jest dumny z tego ze oddycha.
Polakiem jestem jednak, bo sie w Polsce urodzilem, wzroslem, wychowalem, nauczylem, bo w Polsce bylem szczesliwy i nieszczesliwy.
Polak, bo dla czulego przesadu, ktorego zadna racja ani logika nie potrafie wytlumaczyc.
Polak, bo mi tak w domu rodzicielskim po polsku powiedziano, bo mnie tam polska mowa od niemowlectwa karmiono, bo mnie matka nauczyla polskich wierszy i piosenek.
Polak, bo po polsku spowiadalem sie z niepokojow pierwszej milosci i po polsku belkotalem o jej szczesciu i burzach.
Polak dlatego takze, ze brzoza i wierzba sa mi blizsze niz palma i cyprys, a Mickiewicz i Chopin drozsi niz Szekspir i Beethoven. Drozsi dla powodow, ktorych znowu zadna racja nie potrafie uzasadnic.
Polak, bo przejalem od Polakow pewna ilosc ich wad i zalet narodowych.
Polak, bo moja nienawisc dla homofobow i faszystow polskich jest wieksza, niz homofobow i faszystow innych narodowosci. I uwazam to za
bardzo powazna ceche mojej polskosci.
- Ale, przede wszystkim Polak dlatego, ze mi sie tak podoba.

Edward Pleva
Oshawa. On.
Canada

Data: 2011-07-27 18:52:09
Autor: stevep
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
Dnia 27-07-2011 o 15:03:55  obserwator <fajny.d.arzbor.SKASUJ@gazeta.pl>  napisał(a):

stevep <stevep011@tkdami.net> napisał(a):

(...)

no dobra swirze, zwyzywalec juz tych ktorzy nie po linii gowna, a teraz
wklejaj ten gnoj ktory ci rozum pomieszal, plazie.


Ktoś ci dał juz kopa kretynie?


--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2011-07-27 19:03:46
Autor: Leprechaun
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?

Użytkownik "stevep" <stevep011@tkdami.net> napisał w wiadomości news:op.vzaeg70mv39gybstevep-komputer.radom.vectranet.pl...
Dnia 27-07-2011 o 15:03:55  obserwator <fajny.d.arzbor.SKASUJ@gazeta.pl>
napisał(a):

stevep <stevep011@tkdami.net> napisał(a):

(...)

no dobra swirze, zwyzywalec juz tych ktorzy nie po linii gowna, a teraz
wklejaj ten gnoj ktory ci rozum pomieszal, plazie.


Ktoś ci dał juz kopa kretynie?


Chyba czas by admin zablokował temu białoruskiemu typowi dostęp do forum.

BomBel

Data: 2011-07-28 00:53:24
Autor: obserwator
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
stevep <stevep011@tkdami.net> napisał(a): Ktoś ci dał juz kopa kretynie?
*******************************************
ale kutura pasciarza z gowna:)


--


Data: 2011-07-27 14:51:20
Autor: narciasz
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
te, zapyzialcu!- "stevep"
Ale kopnąć w dupoę tak.  '<

Ciesz sie emerycie ze mozesz "pogadac" - z kims
- gdy rodzina ma cie za idiote i ma cie w dupie.

Data: 2011-07-27 14:48:44
Autor: narciasz
Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?
Ustaw sie w kolejke.

Przekonasz sie klakierze, ze wciaz bedziesz w kolej\ce by calowac moj DYSK !


"Klin" <""klin\"@wp.pl, ,"> wrote in message news:j0ot41$msh$1news.onet.pl...
Użytkownik narciasz napisał:
te, " obserwator" !
Jesli nie masz co robic, to wz kij i po chuju sie bij a nie zasmiecaj
gnojem sciepy idioto!


    Nie jesteś godny pocałować w dupę Obserwatora i do tego tak
    głupi, Ĺźe nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Kto i dlaczego wyjeżdżał z Polski po 1968 r. glownie do Izraela?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona