Data: 2014-03-29 21:52:58 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On 2014-03-29 20:10, Marek wrote:
Mamy sytuację jak niżej: Wygląda na to, że do połowy mam pierwszeństwo a od połowy nie. Zacznijmy od tego, że tam (chyba) w ogóle nie ma przejazdu. W każdym razie ja na tym zdjęciu widzę przejście dla pieszych. No chyba że fotka nieaktualna. Przecięcie DDR i jezdni jest skrzyżowaniem i obowiązują standardowe przepisy. W tym przypadku (jeśli jest tam przejazd) oczywiście pierwszeństwo ma jadący z prawej, czyli "żółty" pierwszy. Znak ustąp pierwszeństwa stoi dalej (zresztą widać linię zatrzymania). Sytuacja 2. Po pierwsze: Jeśli jedziesz DDR, która jest elementem drogi obejmującej też jezdnię (po jedziesz wzdłuż jezdni), to masz obowiązek zwracać uwagę na znaki stojące przy tej jezdni. Część znaków dotyczy całej drogi - należą do nich te mówiące o pierwszeństwie. Po drugie: Wszystko zależy od znaków, kierunku jazdy pojazdów itp. Po trzecie: Uwaga o samochodach "zatrzymujących się przed Twoim kołem" jest trochę nie na miejscu. Przed każdym takim przejazdem masz i tak obowiązek zwolnić na tyle, aby zobaczyć, czy jakiś pojazd ma szansę Cię stuknąć. Poważnie: skrzyżowania z żenującym polem widzenia to nie jest na tej planecie rzadkość. Kierowcy i piesi też mają z nimi problem, ale jakoś masowo nie pytają w Internecie, czyja będzie wina... Tymczasem podobnych pytań z tłem rowerowym widziałem już dziesiątki... Sytuacja 3. Znaki nie informują o pierwszeństwie. Znaki *definiują* pierwszeństwo. Nie masz obowiązku wiedzieć, jaki znak stał tu wczoraj. Jeśli go nie ma, to nie obowiązuje odpowiedni przepis. Wtedy musisz przestrzegać pozostałych przepisów. To tak jak z sygnalizatorami. Jeśli nie działają, to nie domyślasz się, czy teraz jest "zielone" czy "czerwone". Jest to po prostu złe oznakowanie (inny przypadek: znaki są, ale sprzeczne). W razie wypadku Twoja rodzina będzie mogła domagać się odszkodowania od zarządcy drogi. Tobie jednak radziłbym nie przejmować się szukaniem ewentualnego winnego, tylko bezpieczną jazdę :). Znaki (jak i przepisy) ustalające pierwszeństwo są najważniejsze. Z tego powodu mają inny kształt. Dzięki temu masz szansę zidentyfikować znak, na który patrzą inni zbliżający się do skrzyżowania. Gorąco polecam korzystać z tej wiedzy. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-29 15:27:48 | |
Autor: Rowerex | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu sobota, 29 marca 2014 21:52:58 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
Je¶li jedziesz DDR, która jest elementem drogi obejmuj±cej też jezdnię Czy sugerujesz "dziedziczenie" pierwszeństwa z jezdni wzdłuż której ci±gnie się DDR? To byłaby niestety nieprawda. Jest sobie prosta droga wzdłuż której ci±gnie się DDR, droga ma pierwszeństwo względem dróg poprzecznych - przecież z tego wcale nie wynika, że rowerzysta "dziedziczy" prawo pierwszeństwa względem owych dróg poprzecznych. Nie tylko nie wynika, ale tak nie jest - wystarczy, że na skrzyżowaniu owej DDR z dowoln± drog± poprzeczn± nie będzie namalowanego przejazdu rowerowego i już rowerzysta traci wszelakie pierwszeństwo. W takich przypadkach zastosowanie ma Art. 17. "1. Wł±czanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikaj±cym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu: (...) 3a) na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów, z wyj±tkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów lub pas ruchu dla rowerów; (...) 2. Kieruj±cy pojazdem, wł±czaj±c się do ruchu, jest obowi±zany zachować szcze-góln± ostrożno¶ć oraz ust±pić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu." Czyli: [brak przejazdu] = [brak pierwszeństwa] i nie ma dyskusji. Nie ma tu znaczenia, że nie ma znaku o końcu DDR (C13a). DDR kończy się sama bez znaków je¶li tylko pojawi się na jej końcu przej¶cie lub jezdnia bez przejazdu. Zreszt±, bardzo często tuż za każdym skrzyżowaniem DDR z drog± poprzeczn± stawia się ponownie C13 aby pokazać, że za tym skrzyżowaniem dalej istnieje DDR a nie chodnik Podsumowuj±c: je¶li na przecięciu DDR z drog± poprzeczn± nie ma żadnych znaków poziomych (baaaaaardzo częsty bł±d drogowców), to stosuje się przytoczony art. 17 - zatem można przejechać ale ustępuj±c pojazdom na drodze poprzecznej. Częste s± bardziej kuriozalne przypadki, gdzie na skrzyżowaniach DDR z drogami poprzecznymi maluje się wył±cznie przej¶cia dla pieszych, no bo to jest "ci±g rowerowo-pieszy" - wtedy jest po ptokach, zsiadamy z roweru i prowadzimy go przez takie przej¶cie, choćby oznaczało to zsiadanie co 50m, bo akurat co 50m pojawia się droga poprzeczna... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2014-03-29 23:06:03 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On Sat, 29 Mar 2014, Rowerex wrote:
W dniu sobota, 29 marca 2014 21:52:58 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał: Czy Ty piszesz o DDR po którym nie trzeba jechać, bo "nie należy do drogi"? Jest sobie prosta droga wzdłuż której ci±gnie się DDR, droga ma pierwszeństwo względem dróg poprzecznych No to ma je CAŁA droga. A droga obejmuje również chodnik i DDRki. wystarczy, że na skrzyżowaniu owej DDR z dowoln± drog± poprzeczn± nie będzie namalowanego przejazdu rowerowego A to oczywi¶cie zupełnie inna sprawa. Czyli: [brak przejazdu] = [brak pierwszeństwa] i nie ma dyskusji. Nie rozumiem uwagi. Nie ma przejazdu - nie da się legalnie przejechać, kropka. IMO oznacza to, że rowerzysta powienien wł±czyć się do ruchu na jezdni (rzecz jasna w tym momencie ustępuj±c pierwszeństwa). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-03-29 16:36:49 | |
Autor: Rowerex | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu sobota, 29 marca 2014 23:06:03 UTC+1 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
On Sat, 29 Mar 2014, Rowerex wrote: Mieszasz strasznie - sugestia była taka, że jad±c po DDR mam niby patrzeć również na inne znaki, a te znaki maj±ce niby dotyczyć całej drogi (jezdnia + DDR = droga) maj± również wyznaczać moje pierwszeństwo gdy jestem na tej DDR - przeciwko takiej sugestii zaprotestowałem. DDR może i należy do drogi, ale rz±dzi się niestety swoimi prawami i swoimi znakami. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której jest sobie jezdnia, po prawej stronie jest DDR, a po prawej stronie DDR stoi znak D1 (droga z pierwszeństwem). Oznaczałoby to wg oprotestowanej sugestii, że D1 odnosi się zarówno do jezdni jak i do DDR i nie ważne ile jest dróg poprzecznych i co jest namalowane na przecięciach tych dróg z DDR. Przypadek byłby kuriozalny, dlatego D1 stawia się po prawej stronie jezdni, czyli po lewej stronie DDR, więc dla DDR on nie istnieje. Sugestia była zatem taka, że niektóre znaki odnosz± się do całej drogi, czyli obowi±zuj± jednocze¶nie pojazdy na jezdni i rowery na DDR... Tylko jakie to mogłyby być znaki? Przecież postawienie D1 po prawej stronie DDR mogłoby oznaczać, że dotyczy tylko DDR a nie dotyczy jezdni... Wszakże C13 stoj±cy po prawej stronie DDR nie dotyczy jezdni, bo inaczej zarówno jezdnia jak i DDR byłyby DDR... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2014-03-30 00:18:18 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On Sat, 29 Mar 2014, Rowerex wrote:
W dniu sobota, 29 marca 2014 23:06:03 UTC+1 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał: Nie, to Ty mieszasz, sugeruj±c że DDR nie należy do drogi! - sugestia była taka, że jad±c po DDR mam niby patrzeć również na inne Bo tak jest. Takie znaki jak D-1 czy A-7 dotycz± całej drogi, i jedyn± metod± na zmianę ich działania jest postawienie ich "w obrębie skrzyżowania", cokolwiek ma to znaczyć (przypomnę, że ustawowa definicja "obrębu skrzyżowania" została zniesiona wraz ze zmian± PoRD do¶ć dawno temu). Inaczej mówi±c, A-7 (lub D-1) postawiony *przed* skrzyżowaniem dotyczy całej drogi. Osobna sprawa, to ustalenie, czy on obowiazuje jad±cego DDRk± :> IMO, D-1 postawiony po lewej stronie DDR można traktować dokładnie tak samo, jak znak odwołania ograniczenia prędko¶ci postawiony po lewej stronie drogi :>, jak kieruj±cy nie chce, to może się nie stosowac. Z A-7 (i B-20) sprawa jest gorsza, IMO niepostawienie ich obok DDR jest po prostu błędem zarz±dcy drogi, takim samym, jak wymalowanie na drogach wewnętrznych linii zatrzymania bez znaków A-7/B-20. Pro¶ba o wypadek... maj± również wyznaczać moje pierwszeństwo gdy jestem na tej DDR No. - przeciwko takiej sugestii zaprotestowałem. DDR może i należy do drogi, ale rz±dzi się niestety swoimi prawami i swoimi znakami. Podstawa prawna tej tezy? Nie wyobrażam sobie sytuacji w której jest sobie jezdnia, po prawej stronie jest DDR, Ale D1 odnosi się i do jezdni i do DDR. Dlaczego miałoby być inaczej? i nie ważne ile jest dróg poprzecznych i co jest namalowane A to już ewidentna nieprawda. Wła¶nie *PO TO* (m.in. :)) jest odrębna regulacja dla A-7, która stanowi, że "w obrębie skrzyżowania" A-7 dotyczy wył±cznie najbliższej jezdni. Można więc (prawidłowo) oznakować taki przypadek, że cała droga ma pierwszeństwo, ale wydzielony pas ruchu (w tym DDR) nie. Całkiem częste na rondach z prawym "pasem objazdowym" na przykład. Przypadek byłby kuriozalny, dlatego D1 stawia się po prawej stronie Nie, znak po lewej jedynie nie obowi±zuje kieruj±cego, co nie znaczy, że nie wolno mu skorzystać z faktu że go widzi i wie jakie obowi±zki WZGLĘDEM NIEGO maj± inni kieruj±cy. To taki sam przypadek, jak A-7 postawiony przy drodze poprzecznej: wiesz, że tamten musi *TOBIE* ust±pić (jego prawa i obowi±zki Cię nie obchodz±, z wyj±tkiem tych, które ma wobec Ciebie). Sugestia była zatem taka, że niektóre znaki odnosz± się do całej drogi, Tak. IMO tu Piotr ma "rację oczywist±". czyli obowi±zuj± jednocze¶nie pojazdy na jezdni i rowery na DDR... Te znaki, dla których w kontek¶cie ich działania przepis stanowi o "drodze" bez dalszych okre¶leń. Znaczy per analogiam do krzesła, przy którym nie zaznaczono, że chodzi o krzesło elektryczne ;) (jak zaznaczono że elektryczne, to już nie "każde krzesło"). Przecież postawienie D1 po prawej stronie DDR mogłoby oznaczać, A ten pomysł sk±d? Skoro D-1 dotyczy wła¶nie DROGI! Wszakże C13 stoj±cy po prawej stronie DDR nie dotyczy jezdni, Ba, w zupełno¶ci zgadzam się, że tu jest w±tpliwo¶ć językowa, powstała wskutek zastosowania mechanizmu "buta wojskowego" :) 100% racji. Ale co do w±tpliwej poprawno¶ci definicji C-13, a nie znaczenia D-1 :) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-03-30 08:42:04 | |
Autor: artek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu 2014-03-30 00:18, Gotfryd Smolik news pisze:
Przecież postawienie D1 po prawej stronie DDR mogłoby oznaczać, niestety, nie. zgodnie z aktualnymi rozporządzeniami, para D-1/A-7 - a muszą być w parze - dotyczy li i jedynie jezdni. taka polska, takie prawo. to pozostałość z czasów, kiedy rowery nie miały pierwszeństwa przed pdr w ogóle, znaczy, kiedy nie miały prawa wjeżdżania "bezpośrednio" i tak dalej. to jeden z tych przepisów, które wymagają pilnej zmiany, wprowadzając niestety poważną niejednoznaczność w interpretacji (a-7 wszak dotyczy tylko "pierwszej jezdni"). -- art3k |
|
Data: 2014-03-31 16:18:26 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On Sun, 30 Mar 2014, artek wrote:
niestety, nie. zgodnie z aktualnymi rozporz±dzeniami, para D-1/A-7 - a musz± być w parze - dotyczy li i jedynie jezdni. taka polska, takie prawo. Tylko w przypadku kiedy stoi "w obrębie" i dotyczy to wył±cznie A-7. Przed skrzyżowaniem dotyczy skrzyżowania i dla D-1 innej wersji nie ma. Powiedz jeszcze, sk±d wymóg "pary" - bo on raczej też nie jest ogólny; o ile w rozporz±dzeniuobardzodługiejnazwie prawie na pewno będ± przypadki SZCZEGÓLNE, o tyle w to, że "zawsze zawsze", znaczy nie "zawsze przy skrzyżowaniu", ale również "zawsze przy każdej jezdni" trochę w±tpię. Rondo z "obej¶ciami w prawo" składałoby się z samych D-1 :| pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-03-30 00:59:00 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On 2014-03-30 00:36, Rowerex wrote:
Mieszasz strasznie - sugestia była taka, że jad±c po DDR mam niby Akurat to Ty mieszasz. Definicje s± oczywiste. Pewne znaki obejmuj± cał± drogę. Po prostu. To jest bardzo ważny przepis. Znaki stawia się po prawej stronie jezdni, bo gdzie¶ trzeba. Tak przyjęto w czasach, kiedy się nikomu nie ¶niło, że będ± jakie¶ DDRy. Bezwładno¶ć prawa sprawiła, że niby DDR jest jezdni±, więc można sobie takie szalone teorie tworzyć. Ale nawet jakby¶ cały dzień po¶więcił na tworzenie tych teorii, to pod wieczór nadal będzie *droga* z pierwszeństwem - nie jezdnia. czyli po lewej stronie DDR, więc dla DDR on nie istnieje. Istnieje. Poważnie :). Czemu nie zawijasz wierszy? Wiesz jak ciężko się to czyta i ile jest roboty przy poprawianiu? Mi się nie chciało o 1 w nocy i po prostu chamsko obci±łem cytaty. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-29 17:18:03 | |
Autor: Rowerex | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu niedziela, 30 marca 2014 00:59:00 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
Czemu nie zawijasz wierszy? Wiesz jak ciężko się to czyta i ile jest groups.google.com - nic na to nie poradzę. Jak znajdę inny czytnik, to może będzie lepiej... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2014-03-29 17:29:11 | |
Autor: Rowerex | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu niedziela, 30 marca 2014 00:59:00 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
On 2014-03-30 00:36, Rowerex wrote: Jeszcze pomieszam ;-) Jest taki przepis: "1a. Kieruj±cy pojazdem, który skręca w drogę poprzeczn±, jest obowi±zany zachować szczególn± ostrożno¶ć i ust±pić pierwszeństwa rowerzy¶cie jad±cemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej czę¶ci drogi, któr± zamierza opu¶cić." W tech chwili nie chce mi się my¶leć nad jego tre¶ci±, jest jeden problem, mianowicie czy to co znajduje się na skrzyżowaniu DDR z drog± poprzeczn± i jest nieoznakowane (ani przej¶cie, ani przejazd) jest przedłużeniem DDR? W ¶wietle przypadku rowerzysty o którym pisałem, DDR kończy się niestety tuż przed tym skrzyżowaniem, no chyba że jest namalowany przejazd i to przejazd czyni to "co¶" ci±giem dalszym DDR... Zawijałem sztucznie enterami, nie wiem czy wyszło. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2014-03-30 16:33:23 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On 2014-03-30 01:29, Rowerex wrote:
"1a. Kieruj±cy pojazdem, który skręca w drogę poprzeczn±, jest obowi±zany Przejazd dla rowerów nie jest czę¶ci± DDR (tak samo jak przej¶cie dla pieszych nie jest czę¶ci± chodnika). DDR zawsze kończy się, gdy dochodzi do jezdni (nie musi stać C-13a). W przepisie chodzi o to, że rowerzysta może znajdować się na DDR (lub innej czę¶ci drogi, czyli także na chodniku i torowisku :)) *przed* skrzyżowaniem. Jemu też należy ust±pić pierwszeństwa, je¶li "zamierza j± opu¶cić". Masz prawo podejrzewać, że je¶li np. wła¶nie rozbija namiot na DDR, to nie będzie jej opuszczał. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-31 16:21:45 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On Sun, 30 Mar 2014, Piotr Kosewski wrote:
Bezwładno¶ć prawa sprawiła, że niby DDR jest jezdni±, Nic nie poradzisz, skoro tak napisali :) więc można sobie takie szalone teorie tworzyć. Ta teoria ma dziurę - wymaga, aby A-7 dotyczył tylko wybranej jezdni, a ten przypadek wymaga, aby *nie* stał przed skrzyżowaniem, lecz "w obrębie". Zdaje się, że nie o tym była mowa w w±tku, więc adwersarz co nieco naci±gn±ł również kiepsk± tre¶ć (w rozumieniu literalnie użytych słów) ustawy :) Ale nawet jakby¶ cały dzień po¶więcił na tworzenie tych teorii, to Będzie :) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-04-01 00:29:54 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On 2014-03-31 16:21, Gotfryd Smolik news wrote:
Nic nie poradzisz, skoro tak napisali :) Chyba się chłopaki pogubili i zabrakło lepszych pomysłów. Wystarczyłoby z DDR zrobić po prostu "chodnik dla rowerów" (ale legislacyjny, a nie technologiczny...) i mnóstwo problemów by odpadło. Można by było zrobić duży oddzielny dział o ruchu rowerów i tam dokładnie opisać wszystko, co rowerzysta musi wiedzieć. No ale nie. Robi się z DDR jezdnię i zaczynaj± się kombinacje. I jak się zmienia jeden paragraf, to trzeba cały PoRD sprawdzić dokładnie, czy na pewno nie pojawia się jaki¶ krzak. A ponieważ z t± dokładno¶ci± bywa różnie, to krzaki się pojawiaj± :). pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-30 00:48:19 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On 2014-03-29 23:27, Rowerex wrote:
Czy sugerujesz "dziedziczenie" pierwszeństwa z jezdni wzdłuż której ci±gnie się DDR? To byłaby niestety nieprawda. A jednak jest to prawda ;). Oczywi¶cie pod warunkiem, że DDR jest częsci± tej drogi. Poznać można to po ustawieniu znaków na drogach poprzecznych. Je¶li stoj± za DDR (chodnikiem), to znaczy, że DDR (chodnik) jest częsci± drogi. Je¶li znaki stoj± między DDR (chodnikiem) i jezdni±, wzdłuż której biegnie, to s± rozdzielone. Patrz: przykład ze zdjęcia pytaj±cego. Znak definiuj±cy pierwszeństwo jest za przejazdem (tuż przed jezdni± ronda). Czyli s± to oddzielne byty. Nie tylko nie wynika, ale tak nie jest - wystarczy, że na skrzyżowaniu owej DDR z dowoln± drog± poprzeczn± nie będzie namalowanego przejazdu rowerowego i już rowerzysta traci wszelakie pierwszeństwo. Je¶li nie ma przejazdu, to nie ma skrzyżowania, więc w ogóle nie ma o czym mówić. A nawet je¶li jest, to nie tego dotyczy w±tek. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-29 17:13:46 | |
Autor: Rowerex | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu niedziela, 30 marca 2014 00:48:19 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
On 2014-03-29 23:27, Rowerex wrote: Dalej będę protestował. Znak A7 (ust±p pierwszeństwa) nie jest lini± warunkowego/bezwzględnego zatrzymania, chyba że taka zostanie namalowana np. przed przej¶ciem, ale przez przej¶cie rowerem się nie pojedzie. Inna sprawa, gdy linia warunkowego zatrzymania znajduje się przed przej¶ciem, ale nie ma namalowanego przejazdu i jest np. 1m czego¶, co nie jest ani przejazdem, ani przej¶ciem - czym jest, tego raczej nikt nie wie.... (ja zazwyczaj jadę po tym niewiadomoczym, nikt mi nie zarzuci że jechałem po pasach, a pierwszeństwa mogę ust±pić) No chyba, że malniemy linię bezwzględnego zatrzymania na drodze poprzecznej przed skrzyżowaniem z DDR (widział kto¶ co¶ takiego?) Nie maluje się jednak linii warunkowego zatrzymania przed przejazdem rowerowym, bo trzy równoległe linie przerywane to byłoby przegięcie. Oznaczony przejazd dla rowerów teoretycznie powinien stanowić linię warunkowego zatrzymania, chyba nieprzypadkowo s± to linie przerywane i podobne. Patrzenie na to gdzie stoi A7 z punktu widzenia rowerzysty na DDR jest moim zdaniem bezcelowe. Gdyby nie istniał przytoczony art.17 1-3a, to można by się nad nim zastanowić, ale ponieważ istnieje, to kwestia tego gdzie stoi A7 na drodze poprzecznej przestaje mieć znaczenie... Na moim zadupiu było potr±cenie rowerzysty na DDR - rowerzysta jechał po DDR wzdłuż drogi oznaczonej znakiem D1 i został skoszony przez pojazd wyjeżdżaj±cy z drogi poprzecznej podporz±dkowanej (oczywi¶cie na jej końcu stał znak A7). W miejscowym brukowcu trochę o tym pisano - nikt kto wyja¶niał sytuację nie podnosił kwestii ustawienia A7 na grodze poprzecznej (przed czy za DDR) - wszyscy stwierdzili, że winę ponosi rowerzysta, a współwinni s± drogowcy, bo nie oznaczyli znakami poziomymi przejazdu ani przej¶cia... Rowerzysta dostał mandat i został uznany jednogło¶nie za winnego nieust±pienia pierwszeństwa zgodnie z art.17 1-3a.... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2014-03-29 22:22:59 | |
Autor: Marek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu 2014-03-29 21:52, Piotr Kosewski pisze:
Tam jest przejazd. Nie widać tego, ale jest. Przypuszczam, że zdjęcie stare. Przecięcie DDR i jezdni jest skrzyżowaniem i obowiązują standardowe Poniżej 3 elementy przemyśleń. Traktuj je łącznie. Po pierwsze: Paragraf 47 4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających. Po drugie: często nie widzę znaków jakie mają kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie z innych dróg niż, ta którą podążam. Gdybym kiedyś nie jechał drogą "żółtą" to nie wiedziałbym czy jest tam drugi znak A7 czy nie. Po trzecie: powstaje dziwaczna sytuacja. Czerwony musi mnie przepuścić więc zatrzymuje się a ja nie mogę się zatrzymać w tej sytuacji bo wszyscy będziemy tak stali - zablokuję ruch na skrzyżowaniu. A więc wyjeżdżam na pół ulicy, blokuję czerwonego i czekam aż żółty przejedzie. Wydaje mi się, że coś tu jest nie tak.
Aha ... to może doprecyzuję, bo może to istotne. Między jednią a DDR jest pas zieleni. Czyli znaki drogowe dla jezdni mam po swojej lewej stronie. Po drugie: Znaków dla drogi przecinającej nie jestem w stanie widzieć przed wjechaniem na przejazd. Akurat w tej konkretnej sytuacji znak a7 jest przed przejściem dla pieszych i przejazdem rowerowym - ale o tym nie mógłbym wiedzieć gdybym nie znał tej części miasta. Zasady ruchu nie powinny być zależne od tego czy jestem mieszkańcem miasta czy przyjezdnym. Przyjezdny nie będzie wiedział, że przed przejściami i przejazdami są A7 w tym miejscu a kawałek dalej już nie. A kierunek jest taki jak napisałem: jadę na wprost a uliczki mam po swojej prawej. Czyli z mojego punktu widzenia prawa jest zajęta przez nadjeżdżające nią pojazdy. Jednakże te pojazdy mają A7 przed przejazdem - o czym nie muszę wiedzieć. Po trzecie: Tzn. ja przed drzwiami kierowcy się zatrzymałem :-) Przewidywałem to więc jechałem z rękami na obu hamulcach ok 15km/h. Przed każdym takim przejazdem masz i tak obowiązek No bo prędkości większe w przypadku rowerów. Pieszy zatrzyma się w miejscu. Rower już niekoniecznie. To jest zatem wytłumaczalne. Jest to po prostu złe oznakowanie (inny przypadek: znaki są, ale Jako ciekawostkę przytoczę moją rozmowę telefoniczną z organem za to odpowiedzialnym. Otóż twierdzą oni, że ponoć droga nie jest utwardzona więc nie trzeba jej znakować. Nie bardzo rozumiem w czym rzecz gdyż ta droga jest wyłożona kostką brukową od dawna. Nie wiem na jakiej podstawie uważa się, że nie jest utwardzona. W dodatku są tam znaki ograniczenia prędkości przy progach zwalniających ale D-1 już nie może być postawiony. Znaki (jak i przepisy) ustalające pierwszeństwo są najważniejsze. Z tego O ile te znaki są widoczne przed wjechaniem na skrzyżowanie. Zazwyczaj w w/w miejscach nie są. Nawet jako pieszy ich nie byłbym w stanie widzieć inaczej niż zatrzymując się tuż przed przejściem. -- Pozdrawiam Marek |
|
Data: 2014-03-30 00:32:04 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On 2014-03-29 22:22, Marek wrote:
4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, Ten fragment w ogóle nie mówi o pierwszeństwie. Po drugie: często nie widzę znaków jakie mają kierowcy wjeżdżający na Nie masz obowiązku wiedzieć, jakie znaki stoją na innych drogach. Po trzecie: powstaje dziwaczna sytuacja. Czerwony musi mnie przepuścić Nie wyjeżdżasz na żadne "pół ulicy" (na litość... co to w ogóle jest ulica?). Czerwony staje przed linią zatrzymania lub przed przejazdem rowerowym. Ty też stajesz przed przejazdem rowerowym (nie wjeżdżasz na jezdnię). Kolejność: żółty, Ty, czerwony. Jeśli na środku drogi jest "wyspa", to są to 2 oddzielne jezdnie i 2 przejazdy. Wtedy możesz wjechać na tę wyspę i czerwony będzie mógł jechać. Żółtego i tak musisz puścić. Aha ... to może doprecyzuję, bo może to istotne. Między jednią a DDR Martwy i głupawy przepis o znakach z prawej strony. Niektóre znaki obowiązują na całej szerokości drogi z definicji. Kropka. Jeśli mogą, dotyczą nawet pieszych i pojazdów na chodniku. A kierunek jest taki jak napisałem: jadę na wprost a uliczki mam po Nie musisz i nie jest to istotne. Nie masz pełnej informacji, więc musisz puścić tego z prawej. Przypominam: działasz według obowiązujących Ciebie przepisów, a nie jakichś założeń czy zapamiętanych znaków. Tak jest po prostu najbezpieczniej. No bo prędkości większe w przypadku rowerów. Pieszy zatrzyma się w Poważnie nigdy nie widziałeś, jak dwóch pieszych zderza się na rogu budynku?! Poza tym oczywiście pieszy nie zatrzymuje się w miejscu - nawet taki spacerujący. A pieszy może też biec, nieść garnek wrzącej zupy itp. Jako ciekawostkę przytoczę moją rozmowę telefoniczną z organem za to A ma 20m? Może po prostu przedstwiciel "organu" - debil. Zdarza się. O ile te znaki są widoczne przed wjechaniem na skrzyżowanie. Zazwyczaj w Co jest tylko kolejnym powodem, aby jednak zatrzymać się przed jezdnią. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-30 12:06:24 | |
Autor: Marek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu 2014-03-30 00:32, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-03-29 22:22, Marek wrote: Ok, dlatego napisałem o tym abyś łącznie traktował wszystkie punkty bo każdy coś wnosi do zachowania się kierujących. Nie masz obowiązku wiedzieć, jakie znaki stoją na innych drogach. Tak już poza dyskusją - hipotetycznie masz obowiązek bo w przypadku kolizji drogowej możesz ponieść odpowiedzialność karną za wymuszenie pierwszeństwa na drodze, na której miałeś pierwszeństwo przyznane znakiem D-1. Tak jak napisałem jedną wypowiedź dalej: droga z pierwszeństwem to taka, która jest oznakowana poprzez D-1 a poprzeczna A-7 (np.) łącznie. Jeśli A-7 ukradli złomiarze - droga z D-1 traci pierwszeństwo i staje się równorzędna. Odpowiedzialność nie będzie ciążyła na zarządcy drogi lecz na kierowcach. Jeśli na środku drogi jest "wyspa", to są to 2 oddzielne jezdnie Przy okazji - miałem okazję przyjrzeć się dziś temu przejazdowi. Jest tam mała wysepka na pół roweru. Staje się to skomplikowane... Właśnie czytam zalecenia dla drogowców aby ustawiali A-7 przed wąskimi wysepkami. Jako ciekawostkę przytoczę moją rozmowę telefoniczną z organem za to Ta prosta ma ponad 1000m a poprzeczne zwykle są długości kilku domów.
Ok, jadąc rowerem tak będzie rozsądnie. Jednakże praktyka kierowcy samochodu pokazuje, że praktycznie nigdy (przynajmniej ja tego nigdy nie widziałem) aby ktokolwiek jadąc "szerszą" ulicą przystawał co 50m aby upewnić się czy ma pierwszeństwo poprzez badanie obecności A-7 w przecznicach. Zazwyczaj one tam stoją ale jedna z nich może nie mieć tego znaku (nie bo nie - co widuję) albo był ale ukradli lub zabrali do naprawy (to też rzeczywisty przykład). -- Pozdrawiam Marek |
|
Data: 2014-03-30 12:26:21 | |
Autor: artek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu 2014-03-30 12:06, Marek pisze:
Jeśli na środku drogi jest "wyspa", to są to 2 oddzielne jezdnie Piotr się myli. jeśli jezdnia jest rozdzielona wysepką, to nie są dwie odrębne jezdnie, a jedna jezdnia, na której ruch pojazdów rozdzielony jest wysepką. ma to znaczenie przy ruchu pieszych, w takiej sytuacji przejścia dla pieszych uważa się za odrębne (art. 13 ust.8), ale dotyczy to tylko pieszych. w przypadku przejazdów dla rowerów takiej analogii w przepisach nie ma. przejazd dla rowerów zaczyna się przy jednej krawędzi jezdni, kończy przy drugiej i przebiega również przez wysepkę. co najwyżej można domniemywać, że na dwóch osobnych jezdniach są dwa osobne przejazdy, ale - podkreślam - nie w przypadku rozdzielania ruchu wysepką. niestety, nie każdy to rozróżnia, widać, że Piotr również nie. wystarczy wczytać się we wzmiankowany art. 13 ust.8, żeby przekonać się, że ustawodawca osobno traktuje obie sytuacje. -- art3k |
|
Data: 2014-03-30 16:10:07 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On 2014-03-30 12:06, Marek wrote:
Tak już poza dyskusją - hipotetycznie masz obowiązek bo w przypadku To nie jest prawda. Skąd Ty bierzesz te prawne rewelacje? W ogóle przestań myśleć o tej drodze z pierwszeństwem. To kierowca ma pierwszeństwo i nadają mu je znaki, które stoją na jego drodze. Znak D-1 mówi Ci, że masz pierwszeństwo. Masz obowiązek się do tego zastosować. Jeśli na drodze poprzecznej nie ma żadnego znaku, to tamten kierowca ma obowiązek uważać skrzyżowanie za równorzędne. I tak. To może doprowadzić do kolizji. Przy okazji - miałem okazję przyjrzeć się dziś temu przejazdowi. Jest Nie czytaj zaleceń dla drogowców. Czytaj PoRD, bo to on Cię dotyczy. Jeśli jest wyspa (tzn. utwardzony kawałek nawierzchni, na którym nie ma znaków poziomych oznaczających przejście dla pieszych lub przejazd dla rowerów), to są 2 oddzielne przejścia. Jeśli jest za wąska, to jest ewentualnie błąd konstrukcyjny, ale na przepisy ruchu to nie wypływa. Ta prosta ma ponad 1000m a poprzeczne zwykle są długości kilku domów. Czyli te poprzeczne mogą nie mieć 20m. Czyli mogą być gruntowe. Ok, jadąc rowerem tak będzie rozsądnie. Jednakże praktyka kierowcy No i stąd ew. może się wziąć kolizja. Właśnie dlatego na takich drogach są limity prędkości. Właśnie po to jest przepis o dostosowaniu prędkości do warunków. Nie musisz stawać przed każdym skrzyżowaniem. Na pewno nie po to, żeby sprawdzać znaki na nie Twojej drodze... Musisz dostosować prędkość, bo jeśli widoczność jest słaba, to zawsze może Ci ktoś wyjechać lub wybiec. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-30 19:06:37 | |
Autor: Marek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
http://www.abc.com.pl/du-akt/-/akt/dz-u-2002-170-1393 Cytując Dz.U.2002.170.1393 § 1.2 Ilekroć w rozporządzeniu jest mowa o: 1)drodze z pierwszeństwem - rozumie się przez to drogę oznakowaną jako droga z pierwszeństwem, na której kierujący zbliżający się do skrzyżowania ma pierwszeństwo w stosunku do kierujących zbliżających się do skrzyżowania drogą oznakowaną jako podporządkowana; 2)drodze podporządkowanej - rozumie się przez to drogę oznakowaną jako droga podporządkowana, na której kierujący zbliżający się do skrzyżowania jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa kierującym zbliżającym się do skrzyżowania drogą oznakowaną jako droga z pierwszeństwem; Taka definicja pierwszeństwa powstała bodajże w 1999r. Przypuszczam, że ustawa powstała na zamówienie zarządu dróg aby ich zwolnić z odpowiedzialności za najgroźniejsze wypadki drogowe gdy powstanie błąd w oznakowaniu lub zniszczenia znaku drogowego. Jeśli jest wyspa (tzn. utwardzony kawałek nawierzchni, na którym nie Ale ... w przypadku DDR nie ma (chyba) pojęcia wysepki podobnie jak dla samochodów?
Kilka domów nie zmieści się na 20m :-) Przeciętny dom ma płot z 50m+ -- Pozdrawiam Marek |
|
Data: 2014-03-31 16:51:12 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On Sun, 30 Mar 2014, Marek wrote:
[...komu¶. Tak, wiem, Piotrowi, ale ja nie jestem od dopisywania czyich¶ wrrrrrotek, wrrrr!...] To nie jest prawda. Sk±d Ty bierzesz te prawne rewelacje? Ale to co innego niż obowi±zki kieruj±cego. Jest bowiem drobny problem wynikły z "zasad prawnych". W którym miejscu kieruj±cy ma obowi±zek stosowania się do "drogi z pierwszeństwem" zamiast obowi±zku stosowania się do znaków, które go dotycz±? Ten drugi obowi±zek jest nałożony w art.5 PoRD. To nie zabrania czytania czyich¶ znaków, ale nie nakłada obowi±zku. I nie uprawnia do nadinterpretacji "on przecież miał się zatrzymać" :D Ale ideę "brak winnego, przypadek losowy" oczywi¶cie rozumiem :> Dla ustalenia uwagi, w razie kradzieży znaki, winny jest złodziej. Zupełnie inna sprawa to jego ustalenie. Ale ... w przypadku DDR nie ma (chyba) pojęcia wysepki podobnie jak dla samochodów? A to też *inna* sprawa :) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-03-31 23:04:25 | |
Autor: Marek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu 2014-03-31 16:51, Gotfryd Smolik news pisze:
A to też *inna* sprawa :) Taaa... wszędzie widzę tylko "inne" sprawy. Bez prawnika lepiej nie siadać na rower. Potrzebuję tandem kupić :-D -- Pozdrawiam Marek |
|
Data: 2014-03-30 20:10:23 | |
Autor: artek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu 2014-03-30 16:10, Piotr Kosewski pisze:
Znak D-1 mówi Ci, że masz pierwszeństwo. Masz obowiązek się do tego pod warunkiem, że się jedzie jezdnią. bo aktualnie a-7 dotyczy tylko pierwszej _jezdni_, przed którą został umieszczony. to jedna z najważniejszych rzeczy do zmiany w nowelizacji rozporządzenia o znakach i sygnałach Jeśli jest wyspa (tzn. utwardzony kawałek nawierzchni, na którym nie przejścia - tak, zgodnie z ustawą są dwa, ale przejazd jest tylko jeden. -- art3k |
|
Data: 2014-03-31 23:00:00 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
On Sun, 30 Mar 2014, Piotr Kosewski wrote:
Martwy i głupawy przepis o znakach z prawej strony. Mam w±tpliwo¶ci co do "głupoty". Rozważ przypadek, kiedy rozdzielaj±ce się pasy ruchu (a za chwilę być może jezdnie) maj± różne oznakowanie: zasada "obowi±zywania z prawej" (i z góry) pozwala na jednoznaczn± interpretację oznakowania. No bo prędko¶ci większe w przypadku rowerów. Pieszy zatrzyma się w Też mnie to zastanawia :) Poza tym oczywi¶cie pieszy nie zatrzymuje się w miejscu - nawet taki Zapominanie, że pieszemu nie wolno biegać wył±cznie na przej¶ciu, jest chyba mocnym punktem na pewnej innej grupie ;) (idzie o kolizję przy wyjeżdżaniu na jezdnię). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-03-29 23:23:45 | |
Autor: Marek | |
Kto ma pierwszeństwo? | |
W dniu 2014-03-29 21:52, Piotr Kosewski pisze:
Znaki nie informują o pierwszeństwie. Znaki *definiują* pierwszeństwo. Znalazłem w sieci rysunek mniej więcej obrazujący sytuację: http://img200.imageshack.us/img200/8416/12182639.png W naszym przypadku: A-7 są niewidoczne dla pojazdu aż do momentu wjechania na skrzyżowanie. I co wtedy? W razie wypadku Twoja rodzina będzie mogła domagać się odszkodowania Ha! Właśnie przed chwilą dowiedziałem się, ze tak wcale nie jest. W przepisach wprowadzono zmianę powodującą de facto, że w wypadku kolizji drogowej zarządca drogi będzie zwolniony z odpowiedzialności. Jeśli jedziesz drogą oznakowaną D-1 wcale nie oznacza to, że masz pierwszeństwo. Jeśli droga przecinająca nie będzie miała znaku A-7 (bo go ukradli lub wcale go tam nie było) i dojdzie do kolizji (Twoja prawa zajęta), to winę ponosisz Ty! Zmiana zapisu w ustawie definiuje drogę z pierwszeństwem jako drogę oznakowaną D-1 a poprzeczne A-7 (w skrócie). Jeśli zabraknie A-7, droga oznakowana D-1 przestaje być drogą z pierwszeństwem bo nie spełnia definicji takiej drogi. Więc mandat będzie... -- Pozdrawiam Marek |