Witam.

Zastanawiam się jak podejść do pewnej sprawy.
Zatrudniłem w firmie bez umowy pisemnej (była tylko ustna) osobę, która miała wykonać pracę u klienta.
Pracownik ociągał się z podpisaniem, zawsze coś mu tam wyskoczyło itd.

Pracownik ten twierdził, że ma prawo jazdy, ale właśnie zgubił dokumenty i czeka na wydanie.
Zapytał czy może wziąć kolegę jako kierowcę, na co zgodziłem się.

Chłopcy wzięli mój samochód i spowodowali stłuczkę, rozwalili mi auto (nie mam AC).
Pytanie kto jest za to odpowiedzialny: kierowca (niezatrudniony przeze mnie) czy pracownik, który zlecił to koledze?

Po incydencie została spisana umowa zlecenie z kierowcą, który poczuwa sie do odpowiedzialności, ale nie chcę go obciążać bo on chciał tylko pomóc. Pracownik za to zlewa na wszystko. Oszukał mnie z prawem jazdy, umowy nie chce podpisać, nie czuje się odpowiedzialny itp.

Co z tym zrobić? Proszę poradźcie !

Boss wrote:

Pytanie kto jest za to odpowiedzialny:

ten kto się stłukł.

Boss pisze:

Chłopcy wzięli mój samochód i spowodowali stłuczkę, rozwalili mi auto (nie mam AC).
Pytanie kto jest za to odpowiedzialny: kierowca (niezatrudniony przeze mnie) czy pracownik, który zlecił to koledze?

Po incydencie została spisana umowa zlecenie z kierowcą, który poczuwa sie do odpowiedzialności, ale nie chcę go obciążać bo on chciał tylko pomóc. Pracownik za to zlewa na wszystko. Oszukał mnie z prawem jazdy, umowy nie chce podpisać, nie czuje się odpowiedzialny itp.

   Odpowiada kierowca.

--
Liwiusz

Órzytkownik "Liwiusz" napisał:

Po incydencie została spisana umowa zlecenie z kierowcą, który poczuwa sie do odpowiedzialności, ale nie chcę go obciążać bo on chciał tylko pomóc. Pracownik za to zlewa na wszystko. Oszukał mnie z prawem jazdy, umowy nie chce podpisać, nie czuje się odpowiedzialny itp.

 Odpowiada kierowca.

ha ha, ale za co odpowiadakierowca?:O)
chyba tylko ża auto kture stłukłinnemu kierowcy, a nie za auto kture prowadził, bo niby z jakiej okazji?

"Papa Smerf" <Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote

nie za auto kture prowadził, bo niby z jakiej okazji?

Bo użyczono mu auta, ma zobowiązanie wobec właściciela (oddanie rzeczy w stanie niepogorszonym).

Órzytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał:

Bo użyczono mu auta, ma zobowiązanie wobec właściciela
(oddanie rzeczy w stanie niepogorszonym).

jesteś pewien że użyczono a nie pozyczono?:O)
jakaś umowa na to jest?:O)
to tak jak by ci ktoś pozwolił pograć piłką a ci ta piłka pękła o zbitą szybę, za szybę może cię włąsciciel lokalu pociągnąć, ale za piłkę co najwyzej hujuf może ci posłać, nic więcej:O)

swoją drogą to bardzo dziwny ten pracodawca co daje auta byle komu nic o nim nie wiedząc i nawet nie sprawdzajac czy ma prawko, a co dopiero czy potrafi jeździć!:O)

"Papa Smerf" <Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote

jesteś pewien że użyczono a nie pozyczono?:O)
jakaś umowa na to jest?:O)

Jakaś czynność prawna zaszała, skoro legalnie wziął ten samochód.

Órzytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał:

Jakaś czynność prawna zaszała, skoro legalnie wziął ten samochód.

jaka?:O)
może coś zaszło, może nie, papieruf na to nie ma, w każdym razie nie ma podstaw prawnych żeby od kierowcy domagać się odszkodowania, za głupotę zapłąci pracodawca, co najwyżej od pracownika (pod warunkiem że go zatrudnił) jakąś marną kwotę odzyska zgodnie z KP i tyle

"Papa Smerf" <Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote

może coś zaszło, może nie, papieruf na to nie ma,

Gdyby nie zaszło to by zabrał samochód bez zgody. Skoro się zgodził to znaczy, że musiał dokonać jakiejś czynności prawnej (choćby użyczenie). Nie ma czegoś takie, że nic nie zaszło.

Órzytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał:

Gdyby nie zaszło to by zabrał samochód bez zgody. Skoro się zgodził to znaczy, że musiał dokonać jakiejś czynności prawnej (choćby użyczenie).

może urzyczenie, może porzyczenie, a może zgodził się podwieżćkumpla?
mniejsza z tym, w zwiążku z czym chciałbyś dochodzić jakichś odszkodowań, bo ja tego nie rozumiem?:O)

"Papa Smerf" <Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote

mniejsza z tym, w zwiążku z czym chciałbyś dochodzić jakichś odszkodowań, bo ja tego nie rozumiem?:O)

Jeśli użyczam Ci rzeczy (pozwalam skorzystać) to masz obowiązek mi ją oddać w nienaruszonym stanie. Patrz kodeks cywilny; jeśli tego nie zrobisz mam wobec Ciebie roszczenie.

Órzytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał:

Jeśli użyczam Ci rzeczy (pozwalam skorzystać) to masz obowiązek mi ją oddać w nienaruszonym stanie. Patrz kodeks cywilny; jeśli tego nie zrobisz mam wobec Ciebie roszczenie.

ale jeśli porzyczyłeś to już nie!:O)

jesteś pewny że ma on umowę użyczenia z kierowcą?:O)

On Fri, 16 Oct 2009, Papa Smerf wrote:

Órzytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał:

Jeśli użyczam Ci rzeczy (pozwalam skorzystać) to masz obowiązek mi ją oddać w nienaruszonym stanie. Patrz kodeks cywilny; jeśli tego nie zrobisz mam wobec Ciebie roszczenie.

ale jeśli porzyczyłeś to już nie!:O)

  "Pożyczenie" bywa nieprawidłowym, potocznym określeniem na umowę użyczenia.

  Faktycznie umowa pożyczki oznacza, że daje się do dyspozycji przedmioty
*nieoznaczone*, zaś pożyczający może oddać *inne* takie przedmioty.
  Znaczy można pożyczyć komuś pięćdziesiąt cegieł klinkerowych
wypalanych na brązowo - i on będzie musiał oddać 50 takich samych
cegieł.

  W tym przypadku nie może być mowy o pożyczeniu samochodu - próba
postawienia takiej tezy w najlepszym przypadku spowoduje śmiech
na sali.

pzdr, Gotfryd

Órzytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:

 Faktycznie umowa pożyczki oznacza, że daje się do dyspozycji przedmioty
*nieoznaczone*, zaś pożyczający może oddać *inne* takie przedmioty.

ty mi nie tlumacz pojęć użyczenia i pożyczenia, bo nie o to tu idzie, ale o brak jakiejkolwiek umowy, poza ustnym jakimś oddaniem we władanie osobie obcej, na podstawie czego chciałbyś dochodzić odszkodowania, na podstawie domniemanych, wymyślonych przez ciebie umów kture nie istnieją?:O)

W tym przypadku nie może być mowy o pożyczeniu samochodu - próba
postawienia takiej tezy w najlepszym przypadku spowoduje śmiech na sali.

w tym przypadku nie ma mowy ani o pożyczeniu ani o użyczeniu w sensie prawnym, tu mamy wyłącznie doczynienia z pożyczeniem w sensie znaczenia języka polskiego, czyli ododanie przedmiotu we władanie nieodpłatnie i tyle!!!!

"Boss" <boss@niema.wp.pl> wrote

Zatrudniłem w firmie bez umowy pisemnej (była tylko ustna) osobę, która miała wykonać pracę u klienta.

Ztrudniłeś? Czy może zleciłeś? Bez umowy, a do ubezpieczenia go zgłosiłeś? Też pewnie jeszcze nie. Rób tak dalej i nękaj "pracownika" to się doczekasz sprawy karnej za naruszenie obowiązków pracodawcy (nielegalne zatrudnienie) i.t.p.

Pytanie kto jest za to odpowiedzialny: kierowca (niezatrudniony przeze mnie) czy pracownik, który zlecił to koledze?

Po incydencie została spisana umowa zlecenie z kierowcą, który poczuwa sie do odpowiedzialności, ale nie chcę go obciążać bo on chciał tylko pomóc. Pracownik za to zlewa na wszystko.

Jeśli pracownik sensu strcte (umowa o pracę) prowadzi służbowy samochod i wskutek jego winy doszło do szkody to odpowiada on tylko do wysokości trzech pensji.

Jakie nielegalne zatrudnienie ?

Do ważności umowy o pracę nie jest wymagana forma pisemna.
Jeżeli pracodawca umawia się z pracownikiem i występują wszystkie
przesłanki z art 22 kodeksu pracy
to istnieje wtedy stosunek pracy, który nie wymaga formy pisemnej.


art. 29 § 2. Umowę o pracę zawiera się na piśmie. Jeżeli umowa o pracę
nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca powinien,
najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika, potwierdzić
pracownikowi na piśmie ustalenia co do rodzaju umowy oraz jej
warunków.

Art. 281.
Kto, będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu:
2) nie potwierdza na piśmie zawartej z pracownikiem umowy o pracę
- podlega karze grzywny od 1.000 zł do 30.000 zł.


On 14 Paź, 19:52, "Piotr [trzykoty]" <trzykoty_TN...@o2.pl> wrote:

"Boss" <b...@niema.wp.pl> wrote

Ztrudniłeś? Czy może zleciłeś? Bez umowy, a do ubezpieczenia go zgłosiłeś?
Też pewnie jeszcze nie. Rób tak dalej i nękaj "pracownika" to się doczekasz
sprawy karnej za naruszenie obowiązków pracodawcy (nielegalne zatrudnienie)
i.t.p.

Órzytkownik "piotrl" napisał:

Do ważności umowy o pracę nie jest wymagana forma pisemna.
Jeżeli pracodawca umawia się z pracownikiem i występują wszystkie
przesłanki z art 22 kodeksu pracy
to istnieje wtedy stosunek pracy, który nie wymaga formy pisemnej.

skoro dopuszczana jest forma ustna to kto dowiedzie tego że ona została zawarta?
kolejny przykład głupiego prawa i prawnikuf je tworzących:O(
poza tym musiał by mieć przynajmniej badania wykonane, co nie?:O)

Órzytkownik "piotrl" napisał:

Do ważności umowy o pracę nie jest wymagana forma pisemna.
Jeżeli pracodawca umawia się z pracownikiem i występują wszystkie
przesłanki z art 22 kodeksu pracy
to istnieje wtedy stosunek pracy, który nie wymaga formy pisemnej.

skoro dopuszczana jest forma ustna to kto dowiedzie tego że ona została zawarta?
kolejny przykład głupiego prawa i prawnikuf je tworzących:O(
poza tym musiał by mieć przynajmniej badania wykonane, co nie?:O)

Dowody akurat na to mam.
Badań nie potrzebuje bo to miała być umowa zlecenie.

Órzytkownik "Boss" napisał:

Dowody akurat na to mam.
Badań nie potrzebuje bo to miała być umowa zlecenie.

jakie masz dowody i na co?:O)
w każdym razie jak umowa zlecenie to kary z KP odpadają:O)

Dnia Wed, 14 Oct 2009 16:27:20 +0200, Boss napisał(a):

Witam.

Zastanawiam się jak podejść do pewnej sprawy.
Zatrudniłem w firmie bez umowy pisemnej (była tylko ustna) osobę, która miała wykonać pracę u klienta.
Pracownik ociągał się z podpisaniem, zawsze coś mu tam wyskoczyło itd.

Abstrahując od tematu to pierwszy raz czytam by pracownik uchylał sie od
podpisania umowy i jednocześnie chciał świadczyć prace. Zapewne gdyby
nie stłuczka to tej umowy nigdy by nie było. Nie byłoby podatków,
składek itp. No coż chytry traci dwa razy.

1) odpowiada kierowca
2) to czy cię oszukiwał czy nie - ciężko dociec bez jakichś oświadczeń
i umów
3) skoro twierdzisz, że umowa ustna - to tak samo wyrażając zgodę na
to by kierwał jego kolega tym samym zawarłeś 2 umowę ustną na kierowcę
i jego zatrudnienie - nie ma żadnych przysług.
4) czyli pomimo że spowodował kolizję to jeszcze powinieneś mu
zapłacić - koledze pracownika - czyli kierowcy za wykonaną pracę -
ponadto zgłosić wypadek w pracy - BHP

Ostatnio było trochę głośno o podatkach - za przysługę i
przeprowadzanie przez ulicę - śmieszne ale idąc dalej w tą strone to
poszukaj w necie czy jest to opłacalne.

Pozdrawiam

Użytkownik "AdamS" <fixmail@fixmail.pl> napisał w wiadomości news:hquqwqx8mny3$.1fktra1fgrixf$.dlg40tude.net...

Dnia Wed, 14 Oct 2009 16:27:20 +0200, Boss napisał(a):

Abstrahując od tematu to pierwszy raz czytam by pracownik uchylał sie od
podpisania umowy i jednocześnie chciał świadczyć prace.

Bo np pracownik jest oficjalnie zarejestrowany jako bezrobotny i bierze zasilek/zapomogi z MOPSu etc. Wcale nie takie niemozliwe

LH

Chłopcy wzięli mój samochód i spowodowali stłuczkę, rozwalili mi auto (nie mam AC).
Pytanie kto jest za to odpowiedzialny: kierowca (niezatrudniony przeze mnie) czy pracownik, który zlecił to koledze?

Zawsze kierowca!
To kierowca prowadzi pojazd, i on jest w 100% odpowiedzialny za to co sie z pojazdem podczas uzytkowania stanie.
Nikt z kierwocy opodiedzialnosci zdjac nie moze.
Wszelkie konsekwencje zdarzenia poniesie kierowca, a jak ty sie bedziesz z nim pozniej sadzil to juz odzielna sprawa.
I na koniec - na dordze odpowiada kierowca, nawet jak szef bedzie siedzial obok i kaze kierowcy zrobic cos co jest wbrew przepisom o ruchu drogowym pod grozba utraty pracy to za to odpowiada kierowca nie szef.

Użytkownik "Boss" <boss@niema.wp.pl> napisał w wiadomości news:hb4n8q$fbu$1atlantis.news.neostrada.pl...

Za uszkodzenie pojazdu odpowiada sprawca, czyli w tym wypadku ten kierowca przez Ciebie niby zatrudniony. Ale tu jest realne niebezpieczeństwo, że z kolei on odpowie zawiadomieniem do Prokuratury, ze go nielegalnie zatrudniłeś bez zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego.

"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote in message news:hb834b$21d$2inews.gazeta.pl...

Użytkownik "Boss" <boss@niema.wp.pl> napisał w wiadomości news:hb4n8q$fbu$1atlantis.news.neostrada.pl...

Za uszkodzenie pojazdu odpowiada sprawca, czyli w tym wypadku ten kierowca przez Ciebie niby zatrudniony. Ale tu jest realne niebezpieczeństwo, że z kolei on odpowie zawiadomieniem do Prokuratury, ze go nielegalnie zatrudniłeś bez zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego.

O ile sie nie myle to wypadek drogowy to inna sprawa niz nielegalne zatrudnienie.

Użytkownik "pmlb" <pmlb@domino.com> napisał w wiadomości news:AS5Cm.16788$AB3.14973newsfe15.ams2...

Za uszkodzenie pojazdu odpowiada sprawca, czyli w tym wypadku ten kierowca przez Ciebie niby zatrudniony. Ale tu jest realne niebezpieczeństwo, że z kolei on odpowie zawiadomieniem do Prokuratury, ze go nielegalnie zatrudniłeś bez zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego.

O ile sie nie myle to wypadek drogowy to inna sprawa niz nielegalne zatrudnienie.

Oczywiście, ze inna. Tylko, ze za wypadek drogowy gość dostanie mandat, a partcodawca wyrok w zawiasach za nielegalne zatrudnienie.

Za uszkodzenie pojazdu odpowiada sprawca, czyli w tym wypadku ten kierowca przez Ciebie niby zatrudniony. Ale tu jest realne niebezpieczeństwo, że z kolei on odpowie zawiadomieniem do Prokuratury, ze go nielegalnie zatrudniłeś bez zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego.

O ile sie nie myle to wypadek drogowy to inna sprawa niz nielegalne zatrudnienie.

Oczywiście, ze inna. Tylko, ze za wypadek drogowy gość dostanie mandat, a partcodawca wyrok w zawiasach za nielegalne zatrudnienie.

Z tego co się orientuję w przypadku umowy zlecenie nie mają zastosowania przepisy kodeksu pracy, a za późniejsze zgłoszenie umowy nie ma "sankcji".
Tym bardziej, że pracownik nie podał i jak na razie nie chce podać wszystkich potrzebnych danych.
Musiałem wysłać do niego oficjalne pismo w tej sprawie.

Użytkownik "Boss" <boss@niema.wp.pl> napisał w wiadomości news:hbat6k$87b$1nemesis.news.neostrada.pl...

Z tego co się orientuję w przypadku umowy zlecenie nie mają zastosowania przepisy kodeksu pracy, a za późniejsze zgłoszenie umowy nie ma "sankcji".

Jest w kodeksie karnym (art. 219) i nie ma znaczenia, jaki to rodzaj umowy.

Tym bardziej, że pracownik nie podał i jak na razie nie chce podać wszystkich potrzebnych danych.

Bo było te dane pobrać przed zatrudnieniem. teraz on Ci danych nie poda i jak go zgłosisz do ubezpieczenia?

Musiałem wysłać do niego oficjalne pismo w tej sprawie.

Czyli chcesz podpisać umowę post factum.

"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote in message news:hbaqob$kj2$1inews.gazeta.pl...

Użytkownik "pmlb" <pmlb@domino.com> napisał w wiadomości news:AS5Cm.16788$AB3.14973newsfe15.ams2...

Za uszkodzenie pojazdu odpowiada sprawca, czyli w tym wypadku ten kierowca przez Ciebie niby zatrudniony. Ale tu jest realne niebezpieczeństwo, że z kolei on odpowie zawiadomieniem do Prokuratury, ze go nielegalnie zatrudniłeś bez zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego.

O ile sie nie myle to wypadek drogowy to inna sprawa niz nielegalne zatrudnienie.

Oczywiście, ze inna. Tylko, ze za wypadek drogowy gość dostanie mandat, a partcodawca wyrok w zawiasach za nielegalne zatrudnienie.

A jakie ma znaczenie czy byl legalnym pracownikiem czy nie, skoro prowadzona jest sprawa wypadku a nie pracy na czarno?

Użytkownik "pmlb" <pmlb@domino.com> napisał w wiadomości news:rTgCm.24197$cb4.518newsfe23.ams2...

Oczywiście, ze inna. Tylko, ze za wypadek drogowy gość dostanie mandat, a partcodawca wyrok w zawiasach za nielegalne zatrudnienie.

A jakie ma znaczenie czy byl legalnym pracownikiem czy nie, skoro prowadzona jest sprawa wypadku a nie pracy na czarno?

Dla sprawy wypadku nie ma żadnego. Z tym, ze marna to pociecha dla pracodawcy.