Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kto podpieprzył jego Rosję? I

Kto podpieprzył jego Rosję? I

Data: 2014-04-19 06:26:52
Autor: stevep
Kto podpieprzył jego Rosję? I
# Występy zaczynałem od słów: ''Bardzo państwa przepraszam, za chwilę  za¶piewam co¶ po rosyjsku''. Z Alosz± Awdiejewem rozmawia Donata Subbotko
Donata Subbotko: Jak tam pana interesy? Putin grozi, że będzie ingerować  wszędzie, gdzie interes obywateli rosyjskojęzycznych jest zagrożony.

Alosza Awdiejew: Czuję się bardzo dobrze i nie potrzebuję bratniej pomocy.

''Polscy terrory¶ci'' nie zakłócaj± panu profesorowi badań nad językiem?

  - Jestem lingwist±, ale nie zajmuję się lingwistyk± tradycyjn±, tylko  językiem w bezpo¶rednim użyciu, procesami mentalnymi, które zachodz±  podczas aktu komunikacji. Próbuję odpowiedzieć na pytanie, dlaczego  człowiek rozumie jaki¶ tekst. Jak powiemy np. ''Putinowi nie smakowała  wczorajsza zupa'', to sens tej wypowiedzi jest szerszy niż to, co  powiedzieli¶my.

My¶limy, że może zupa była za słona? Barszcz ukraiński?

  - Sam tekst o zupie Putina jest niepełny informacyjnie, trzeba do niego  dołożyć nasz± wiedzę o ¶wiecie i umiejętno¶ci interpretacyjne: zupa  została ugotowana wczoraj, kto¶ j± ugotował, a ona mu nie smakowała, czyli  jadł j± - chociaż nie ma tego w tek¶cie.

  Słysz±c tekst, przepracowujemy go w pod¶wiadomo¶ci, kłania się teoria  Freuda i psychoanaliza. Każdy z nas jest umysłem zamkniętym. Badam, jak  jeden hermetyczny umysł przekazuje drugiemu swoje idee.

Możliwe jest całkowite porozumienie dwóch umysłów?

  - Całkowite nie. Względne tak - je¶li mamy dobr± wolę w stosunku do  drugiego człowieka, empatię i przez długi czas ćwiczymy z nim komunikację.  Bliski człowiek to taki, który jak wraca z ko¶cioła, a żona go pyta: ''Jak  tam było?'', odpowiada: ''Normalnie''.

Zacz±ł pan to badać?

  - Zanim doszedłem do komunikacji językowej, zajmowałem się semantyk±  humoru, ponieważ jestem tzw. nosicielem humoru. To profesjonalny termin na  tych, którzy lubi± dowcipkować.

I zarażaj±?

  - Nie każdego. Poczucie humoru dzieli się na rozwinięte, nierozwinięte i  niedorozwinięte.

Znaczy, że można żyć nadziej± na postęp?

  - Trzeba się rozwijać przez kontakt z żartem. Analizowałem, dlaczego  kawały s± ¶mieszne, i zrozumiałem, że nie ma lingwistyki, która to  tłumaczy. Dopiero dzięki gramatyce sensu możemy opisać, dlaczego następuje  zderzenie semantyczne zwane puent±. Dowcipkowanie to komunikacja non bona  fide, nie w dobrej wierze. Nie potrzebujemy trzymać się prawdy, mamy  absolutn± wolno¶ć. Opowiadałem kiedy¶ w radiu cał± historię Zwi±zku  Radzieckiego w kawałach.

Czarny humor?

  - Przed laty jeden ambasador Rosji powiedział mi: ''Pan robi dla Rosji  więcej niż wszystkie służby dyplomatyczne razem wzięte''. Teraz Putin by  mi tego nie powiedział, już jest inna Rosja. Ona nie chce do Europy. Chce  podporz±dkować wasali - wtedy będzie wielka. Rosja jest wielka, kiedy inni  jej mówi±, że jest wielka, więc ona ich do tego zmusi. Oddanie całej  władzy w ręce Putina jest niebezpieczne, los Rosji zależy od jego  zatwardzenia lub rozwolnienia.

Przecież car nie ma takich problemów. Lata, nurkuje, a sedes ma pewnie  złoty.

  - Władimir Władimirowicz nie jest, niestety, zbytnio intelektualnie  rozwinięty, on tylko wie, czego chc± Rosjanie. Zgrywa czasem ''swojego  chłopa'', mówi knajackim dialektem - jestem swój człowiek, można się ze  mn± napić i mordę komu¶ obić. Słyszałem w radiu rosyjskim rozmowę  wojskowych: jak już się zebrali¶my, wódkę pijemy, to może by¶my tak  powojowali trochę? Co to za naród?

Pana własny.

  - Dlatego nienawidzę tych, co doprowadzili Rosję do takiego stanu,  chociaż nie poszedłbym, jak chce Tymoszenko, zabijać kacapów. Podejrzewam,  że ona my¶li tak jak te kacapy. Na czym polega największa warto¶ć zrywu  ukraińskiego? Na tym, że oni nie chc± już żyć w kłamstwie. Dlaczego nam  wydaje się dziwne, że kto¶ bez porozumienia z Ukraińcami wchodzi na ich  terytorium? Bo to narusza nasz± demokratyczn± potrzebę wzajemnego  rozumienia. Dla nas to dzikie.

Mówi pan: nam, dla nas.

  - Bo jestem Polakiem. Z wyboru. Nawet bardziej, bo mam żonę Polkę i dwóch  synków Polaków, chociaż nazywaj± się tak z ruska.

Urodził się pan rzut beretem od Krymu.

  - Stawropol leży na przedpolu Kaukazu, widać z niego Elbrus. Wspaniała  przyroda, stepy. Nasz dom był biedny, lepianka pokryta słom±. Matka i  babcia ¶piewały mi ukraińskie dumki. Otaczali mnie krewni, którzy mówili z  akcentem południoworosyjskim, mieli specyficzny humor i temperament.  Jestem ich zlepkiem.

  W 1943 matka musiała uciekać ze Stawropola, bo na Kaukaz weszli Niemcy.  Nie zd±żyła. Jechali¶my poci±giem, który został zbombardowany. Pamiętam  wybuchy, miałem trzy lata. Matka mnie przytuliła i padła do rowu. Dużo  ludzi zginęło. Wracali¶my 400 km, szli¶my na piechotę, a w Stawropolu byli  już Niemcy. Matka ciężko pracowała, żeby wykarmić mnie i pięcioro dzieci  swoich sióstr. A kiedy wyzwalali nas Rosjanie, bomba uderzyła koło domu i  razem z łóżkiem wyrzuciło mnie do ogrodu. Jaki¶ czas nie mogłem chodzić.


I ty zostaniesz wrogiem ludu: ''750 tysięcy strzałów w tył głowy'';  ''Czeki¶ci pod ¶cian±''

  Jak wyobrażamy sobie Rosjan, jak wyobraża ich sobie Jerofiejew - Edward  Lubaszenko opowiada o spektaklu ''Encyklopedia duszy rosyjskiej''

Żołnierze radzieccy was bombardowali?

  - Że bombardowali swoich? Normalka przecież. A co teraz robiły na Krymie  ''zielone ludziki''? Goniły przed sob± dzieci i kobiety, żeby wej¶ć do  ukraińskich baz wojskowych. Jaki kraj stosuje takie metody?

  Wychowały mnie matka i babcia. Babcia pochodziła ze zbiedniałej szlachty  z rodu Tołstojów, ale raczej nie z tych, o których pani pewnie pomy¶lała.  Dziadek za cara pracował w banku, obliczał rachunki i nigdy się nie mylił.  Był alkoholikiem, ale jak wpadał w ci±g, to w banku wiedzieli, że potem w  dwa dni odwali cał± robotę. Talent odziedziczył po nim starszy brat matki,  matematyk, mistrz obwodu stawropolskiego w szachach. Zgin±ł, jad±c na  front. Młodszy brat matki był lotnikiem i też zgin±ł. Została babcia,  Anastazja Parfirejewna, i jej cztery córki. Jedna zmusiła swojego męża,  żeby w czasie okupacji Stawropola służył w niemieckiej policji, za co  potem wysłano wujka do łagru, a ciocię na Syberię. W domu stały fotografie  z ich wyciętymi twarzami. Pytałem, co to za trójk±ciki, odpowiedĽ była:  wrogowie narodu.

Nie mogli zostać na zdjęciach?

  - Rosjanie my¶l± hierarchicznie. Je¶li kogo¶ aresztowano, znaczy, że tak  być powinno. Matka i babcia wycinały, i wszyscy wokół.

  Po wojnie uciekli¶my do Mołdawii, potrzebowali tam nauczycieli  rosyjskiego. Moja matka - Zinajda Gieorgijewna Mietajewa - uczyła  rosyjskiej literatury. Należała do partii komunistycznej, a członkom  partii, którzy w czasie wojny przebywali na terenie okupowanym, groziło  aresztowanie.

  Jak już mówię o całej rodzinie, to też o ojcu. Był kozakiem, tzw.  liniejnym, stał na granicy kaukaskiej z Czeczeni±, Kabardo-Bałkari± i  Czerkiesj±, gdzie zawsze były wojny. Moj± matkę poznał w szkole  pedagogicznej w Stawropolu. Studiował biologię, ale został oficerem NKWD,  a póĽniej KGB. Kiedy matkę uznano za podejrzan±, porzucił nas.

Tylko przez to, że znaleĽli¶cie się pod okupacj± niemieck±?

  - Pani by nie wycinała trójk±cików w fotografiach i ja bym nie wycinał,  tak samo nie rzuciłbym z tego powodu kogo¶, kogo kocham. On tak zrobił.  Nie mógł pracować w NKWD, kiedy jego żona była ''faszystowsk± agentk±'',  ponieważ nie walczyła, tylko była ze mn± w domu, kiedy weszli Niemcy. Ojca  z nami nie było, organizował partyzantkę na bagnach na Białorusi.. Mam  ksi±żkę, w której o nim pisano, z jego zdjęciem. Bohater. Aleksy  Iwanowicz. Imię dostałem po nim.

Widywał go pan?

  - W 1947 roku przyjechał do Mołdawii, żeby formalnie się z mam± rozwie¶ć.  Wła¶ciwie pierwszy raz go wtedy zobaczyłem, bo z dzieciństwa nie  pamiętałem. Był w mundurze oficerskim. Nawet zabrał mnie na spacer i  nauczył pływać, bo mieszkali¶my nad rzek±.

  Ach, Mołdawia była piękna. Dostali¶my pokój w mie¶cie Bielce. Słońce,  owoce, wino - jak w Rumunii. Przez szpary okiennic wpadały sztylety  ¶wiatła, za oknami jechały na rynek wozy ci±gnięte przez woły, każdy wóz  pełen czere¶ni. Do 1947 roku było bogato. Jak weszli bolszewicy, nastał  głód. O 6 rano szedłem w kolejkę po chleb. Był na kartki, ale je¶li kto¶  nie kupił o ¶wicie, to potem nie dostał. Babcia kroiła chleb na trzy  czę¶ci. Swoj± zjadałem od razu, póĽniej trochę z kawałka matki. Ten chleb  tak mi smakował, że po latach spróbowałem taki upiec. Wyszedł mi zakalec,  ale był podobny do tamtego, po prostu Ľle upieczony chleb. W domu nikt  tego nie chciał je¶ć prócz mnie, przypominał mi dzieciństwo. Poza tym  jadło się mamałygę ze zsiadłym mlekiem i owoce, przetwory oraz suszone  morele i ¶liwki w ogromnych ilo¶ciach. Nie lubię ¶liwek.

  Brałem lekcje gry na fortepianie, ale moj± nauczycielkę wywieĽli na  Syberię. Cał± rumuńsk± inteligencję wywiózł wujek Stalin.. Oni my¶leli,  więc byli niebezpieczni, bo Josif potrzebował półgłówków. W muzyce  mołdawskiej jestem zakochany. W cymbałach, chóralnych ¶piewach i tańcu. To  w zasadzie muzyka rumuńska, tak jak język mołdawski to rumuński, tylko  komuni¶ci przepisali łacinę na cyrylicę. Mołdawianin tak rozmawia z  Rumunem jak Polacy z rodakami ze Lwowa.

  W Mołdawii urodził się mój przyrodni, o pięć lat ode mnie młodszy brat  Igor, ale jego życie to tragiczna historia.

A pana ojciec?

  - Przyjechał i odjechał. Dopiero jak kończyłem szkołę ¶redni±, zadzwonił  do mnie, przedstawił się jako kolega ojca i spytał, czy nie chciałbym  pój¶ć do szkoły KGB. Ale ja już dużo rozumiałem. Babcia i matka mówiły mi,  że rzucił nas, bo byli¶my trefni. Babcia, jak słuchała komunistycznej  propagandy, wołała: ''Zabili sabakie w tri sraki'', co w wolnym  tłumaczeniu znaczy: gadaj± bzdury. Babcię uwielbiałem.

  Więc on do mnie dzwoni i pyta, czy nie chciałbym się spotkać ze swoim  ojcem. Jako ostry nastolatek odparłem: ''A gdzie go pokazuj±, w zoo  może?''. I powiedziałem, że już mam ojca, inny nie jest mi potrzebny.

Miał pan?

  - Pokochał matkę taki starszy go¶ć, doktor historii partii, który  wykładał w Wyższej Szkole Partyjnej w Moskwie. Zabrał nas tam. Nie  lubili¶my go, dzieci s± okrutne, ale był dobrym ojczymem.

  Nawiasem mówi±c, miał obszern± literaturę z historii partii, dokumenty  szerzej nieznane. Zacz±łem to czytać. Na przykład, że Stalin wystrzelał 80  proc. uczestników XVII Zjazdu WKP (b) w 1934 roku. Pytałem ojczyma, jak to  możliwe, że wszyscy byli wrogami narodu.
Ze strony:
http://tnij.org/qo3u097


--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2014-04-19 13:11:29
Autor: Klin
Kto podpieprzył jego Rosję? I
W dniu 2014-04-19 06:26, stevep pisze:
# Występy zaczynałem od słów: ''Bardzo państwa przepraszam, za chwilę
zaśpiewam coś po rosyjsku''. Z Aloszą Awdiejewem rozmawia Donata Subbotko
Donata Subbotko: Jak tam pana interesy? Putin grozi, że będzie ingerować
wszędzie, gdzie interes obywateli rosyjskojęzycznych jest zagrożony.

Alosza Awdiejew: CzujÄ™ siÄ™ bardzo dobrze i nie potrzebujÄ™ bratniej pomocy.

''Polscy terroryści'' nie zakłócają panu profesorowi badań nad językiem?

  - Jestem lingwistÄ…, ale nie zajmujÄ™ siÄ™ lingwistykÄ… tradycyjnÄ…, tylko
językiem w bezpośrednim użyciu, procesami mentalnymi, które zachodzą
podczas aktu komunikacji. Próbuję odpowiedzieć na pytanie, dlaczego
człowiek rozumie jakiś tekst. Jak powiemy np. ''Putinowi nie smakowała
wczorajsza zupa'', to sens tej wypowiedzi jest szerszy niĹĽ to, co
powiedzieliśmy.

Myślimy, że może zupa była za słona? Barszcz ukraiński?

  - Sam tekst o zupie Putina jest niepeĹ‚ny informacyjnie, trzeba do
niego dołożyć naszą wiedzę o świecie i umiejętności interpretacyjne:
zupa została ugotowana wczoraj, ktoś ją ugotował, a ona mu nie
smakowała, czyli jadł ją - chociaż nie ma tego w tekście.

  SĹ‚yszÄ…c tekst, przepracowujemy go w podĹ›wiadomoĹ›ci, kĹ‚ania siÄ™ teoria
Freuda i psychoanaliza. Każdy z nas jest umysłem zamkniętym. Badam, jak
jeden hermetyczny umysł przekazuje drugiemu swoje idee.

Możliwe jest całkowite porozumienie dwóch umysłów?

  - CaĹ‚kowite nie. WzglÄ™dne tak - jeĹ›li mamy dobrÄ… wolÄ™ w stosunku do
drugiego człowieka, empatię i przez długi czas ćwiczymy z nim
komunikację. Bliski człowiek to taki, który jak wraca z kościoła, a żona
go pyta: ''Jak tam było?'', odpowiada: ''Normalnie''.

Zaczął pan to badać?

  - Zanim doszedĹ‚em do komunikacji jÄ™zykowej, zajmowaĹ‚em siÄ™ semantykÄ…
humoru, poniewaĹĽ jestem tzw. nosicielem humoru. To profesjonalny termin
na tych, którzy lubią dowcipkować.

I zaraĹĽajÄ…?

  - Nie kaĹĽdego. Poczucie humoru dzieli siÄ™ na rozwiniÄ™te, nierozwiniÄ™te
i niedorozwinięte.

Znaczy, że można żyć nadzieją na postęp?

  - Trzeba siÄ™ rozwijać przez kontakt z ĹĽartem. AnalizowaĹ‚em, dlaczego
kawały są śmieszne, i zrozumiałem, że nie ma lingwistyki, która to
tłumaczy. Dopiero dzięki gramatyce sensu możemy opisać, dlaczego
następuje zderzenie semantyczne zwane puentą. Dowcipkowanie to
komunikacja non bona fide, nie w dobrej wierze. Nie potrzebujemy trzymać
się prawdy, mamy absolutną wolność. Opowiadałem kiedyś w radiu całą
historię Związku Radzieckiego w kawałach.

Czarny humor?

  - Przed laty jeden ambasador Rosji powiedziaĹ‚ mi: ''Pan robi dla Rosji
więcej niż wszystkie służby dyplomatyczne razem wzięte''. Teraz Putin by
mi tego nie powiedział, już jest inna Rosja. Ona nie chce do Europy.
Chce podporządkować wasali - wtedy będzie wielka. Rosja jest wielka,
kiedy inni jej mówią, że jest wielka, więc ona ich do tego zmusi.
Oddanie całej władzy w ręce Putina jest niebezpieczne, los Rosji zależy
od jego zatwardzenia lub rozwolnienia.

PrzecieĹĽ car nie ma takich problemĂłw. Lata, nurkuje, a sedes ma pewnie
złoty.

  - WĹ‚adimir WĹ‚adimirowicz nie jest, niestety, zbytnio intelektualnie
rozwinięty, on tylko wie, czego chcą Rosjanie. Zgrywa czasem ''swojego
chłopa'', mówi knajackim dialektem - jestem swój człowiek, można się ze
mną napić i mordę komuś obić. Słyszałem w radiu rosyjskim rozmowę
wojskowych: jak już się zebraliśmy, wódkę pijemy, to może byśmy tak
powojowali trochÄ™? Co to za narĂłd?

Pana własny.

  - Dlatego nienawidzÄ™ tych, co doprowadzili RosjÄ™ do takiego stanu,
chociaż nie poszedłbym, jak chce Tymoszenko, zabijać kacapów.
Podejrzewam, że ona myśli tak jak te kacapy. Na czym polega największa
wartość zrywu ukraińskiego? Na tym, że oni nie chcą już żyć w kłamstwie.
Dlaczego nam wydaje się dziwne, że ktoś bez porozumienia z Ukraińcami
wchodzi na ich terytorium? Bo to narusza naszÄ… demokratycznÄ… potrzebÄ™
wzajemnego rozumienia. Dla nas to dzikie.

MĂłwi pan: nam, dla nas.

  - Bo jestem Polakiem. Z wyboru. Nawet bardziej, bo mam ĹĽonÄ™ PolkÄ™ i
dwĂłch synkĂłw PolakĂłw, chociaĹĽ nazywajÄ… siÄ™ tak z ruska.

Urodził się pan rzut beretem od Krymu.

  - Stawropol leĹĽy na przedpolu Kaukazu, widać z niego Elbrus. WspaniaĹ‚a
przyroda, stepy. Nasz dom był biedny, lepianka pokryta słomą. Matka i
babcia śpiewały mi ukraińskie dumki. Otaczali mnie krewni, którzy mówili
z akcentem południoworosyjskim, mieli specyficzny humor i temperament.
Jestem ich zlepkiem.

  W 1943 matka musiaĹ‚a uciekać ze Stawropola, bo na Kaukaz weszli
Niemcy. Nie zdążyła. Jechaliśmy pociągiem, który został zbombardowany.
Pamiętam wybuchy, miałem trzy lata. Matka mnie przytuliła i padła do
rowu. Dużo ludzi zginęło. Wracaliśmy 400 km, szliśmy na piechotę, a w
Stawropolu byli już Niemcy. Matka ciężko pracowała, żeby wykarmić mnie i
pięcioro dzieci swoich sióstr. A kiedy wyzwalali nas Rosjanie, bomba
uderzyła koło domu i razem z łóżkiem wyrzuciło mnie do ogrodu. Jakiś
czas nie mogłem chodzić.


I ty zostaniesz wrogiem ludu: ''750 tysięcy strzałów w tył głowy'';
''Czekiści pod ścianą''

  Jak wyobraĹĽamy sobie Rosjan, jak wyobraĹĽa ich sobie Jerofiejew -
Edward Lubaszenko opowiada o spektaklu ''Encyklopedia duszy rosyjskiej''

Żołnierze radzieccy was bombardowali?

  - Ĺ»e bombardowali swoich? Normalka przecieĹĽ. A co teraz robiĹ‚y na
Krymie ''zielone ludziki''? Goniły przed sobą dzieci i kobiety, żeby
wejść do ukraińskich baz wojskowych. Jaki kraj stosuje takie metody?

  WychowaĹ‚y mnie matka i babcia. Babcia pochodziĹ‚a ze zbiedniaĹ‚ej
szlachty z rodu Tołstojów, ale raczej nie z tych, o których pani pewnie
pomyślała. Dziadek za cara pracował w banku, obliczał rachunki i nigdy
się nie mylił. Był alkoholikiem, ale jak wpadał w ciąg, to w banku
wiedzieli, że potem w dwa dni odwali całą robotę. Talent odziedziczył po
nim starszy brat matki, matematyk, mistrz obwodu stawropolskiego w
szachach. Zginął, jadąc na front. Młodszy brat matki był lotnikiem i też
zginął. Została babcia, Anastazja Parfirejewna, i jej cztery córki.
Jedna zmusiła swojego męża, żeby w czasie okupacji Stawropola służył w
niemieckiej policji, za co potem wysłano wujka do łagru, a ciocię na
Syberię. W domu stały fotografie z ich wyciętymi twarzami. Pytałem, co
to za trójkąciki, odpowiedź była: wrogowie narodu.

Nie mogli zostać na zdjęciach?

  - Rosjanie myĹ›lÄ… hierarchicznie. JeĹ›li kogoĹ› aresztowano, znaczy, ĹĽe
tak być powinno. Matka i babcia wycinały, i wszyscy wokół.

  Po wojnie uciekliĹ›my do MoĹ‚dawii, potrzebowali tam nauczycieli
rosyjskiego. Moja matka - Zinajda Gieorgijewna Mietajewa - uczyła
rosyjskiej literatury. Należała do partii komunistycznej, a członkom
partii, którzy w czasie wojny przebywali na terenie okupowanym, groziło
aresztowanie.

  Jak juĹĽ mĂłwiÄ™ o caĹ‚ej rodzinie, to teĹĽ o ojcu. ByĹ‚ kozakiem, tzw.
liniejnym, stał na granicy kaukaskiej z Czeczenią, Kabardo-Bałkarią i
Czerkiesją, gdzie zawsze były wojny. Moją matkę poznał w szkole
pedagogicznej w Stawropolu. Studiował biologię, ale został oficerem
NKWD, a później KGB. Kiedy matkę uznano za podejrzaną, porzucił nas.

Tylko przez to, że znaleźliście się pod okupacją niemiecką?

  - Pani by nie wycinaĹ‚a trĂłjkÄ…cikĂłw w fotografiach i ja bym nie
wycinał, tak samo nie rzuciłbym z tego powodu kogoś, kogo kocham. On tak
zrobił. Nie mógł pracować w NKWD, kiedy jego żona była ''faszystowską
agentką'', ponieważ nie walczyła, tylko była ze mną w domu, kiedy weszli
Niemcy. Ojca z nami nie było, organizował partyzantkę na bagnach na
Białorusi. Mam książkę, w której o nim pisano, z jego zdjęciem. Bohater.
Aleksy Iwanowicz. Imię dostałem po nim.

Widywał go pan?

  - W 1947 roku przyjechaĹ‚ do MoĹ‚dawii, ĹĽeby formalnie siÄ™ z mamÄ…
rozwieść. Właściwie pierwszy raz go wtedy zobaczyłem, bo z dzieciństwa
nie pamiętałem. Był w mundurze oficerskim. Nawet zabrał mnie na spacer i
nauczył pływać, bo mieszkaliśmy nad rzeką.

  Ach, MoĹ‚dawia byĹ‚a piÄ™kna. DostaliĹ›my pokĂłj w mieĹ›cie Bielce. SĹ‚oĹ„ce,
owoce, wino - jak w Rumunii. Przez szpary okiennic wpadały sztylety
światła, za oknami jechały na rynek wozy ciągnięte przez woły, każdy wóz
pełen czereśni. Do 1947 roku było bogato. Jak weszli bolszewicy, nastał
głód. O 6 rano szedłem w kolejkę po chleb. Był na kartki, ale jeśli ktoś
nie kupił o świcie, to potem nie dostał. Babcia kroiła chleb na trzy
części. Swoją zjadałem od razu, później trochę z kawałka matki. Ten
chleb tak mi smakował, że po latach spróbowałem taki upiec. Wyszedł mi
zakalec, ale był podobny do tamtego, po prostu źle upieczony chleb. W
domu nikt tego nie chciał jeść prócz mnie, przypominał mi dzieciństwo.
Poza tym jadło się mamałygę ze zsiadłym mlekiem i owoce, przetwory oraz
suszone morele i śliwki w ogromnych ilościach. Nie lubię śliwek.

  BraĹ‚em lekcje gry na fortepianie, ale mojÄ… nauczycielkÄ™ wywieĹşli na
Syberię. Całą rumuńską inteligencję wywiózł wujek Stalin. Oni myśleli,
więc byli niebezpieczni, bo Josif potrzebował półgłówków. W muzyce
mołdawskiej jestem zakochany. W cymbałach, chóralnych śpiewach i tańcu.
To w zasadzie muzyka rumuńska, tak jak język mołdawski to rumuński,
tylko komuniści przepisali łacinę na cyrylicę. Mołdawianin tak rozmawia
z Rumunem jak Polacy z rodakami ze Lwowa.

  W MoĹ‚dawii urodziĹ‚ siÄ™ mĂłj przyrodni, o pięć lat ode mnie mĹ‚odszy brat
Igor, ale jego ĹĽycie to tragiczna historia.

A pana ojciec?

  - PrzyjechaĹ‚ i odjechaĹ‚. Dopiero jak koĹ„czyĹ‚em szkoĹ‚Ä™ Ĺ›redniÄ…,
zadzwonił do mnie, przedstawił się jako kolega ojca i spytał, czy nie
chciałbym pójść do szkoły KGB. Ale ja już dużo rozumiałem. Babcia i
matka mówiły mi, że rzucił nas, bo byliśmy trefni. Babcia, jak słuchała
komunistycznej propagandy, wołała: ''Zabili sabakie w tri sraki'', co w
wolnym tłumaczeniu znaczy: gadają bzdury. Babcię uwielbiałem.

  WiÄ™c on do mnie dzwoni i pyta, czy nie chciaĹ‚bym siÄ™ spotkać ze swoim
ojcem. Jako ostry nastolatek odparłem: ''A gdzie go pokazują, w zoo
może?''. I powiedziałem, że już mam ojca, inny nie jest mi potrzebny.

Miał pan?

  - PokochaĹ‚ matkÄ™ taki starszy gość, doktor historii partii, ktĂłry
wykładał w Wyższej Szkole Partyjnej w Moskwie. Zabrał nas tam. Nie
lubiliśmy go, dzieci są okrutne, ale był dobrym ojczymem.

  Nawiasem mĂłwiÄ…c, miaĹ‚ obszernÄ… literaturÄ™ z historii partii, dokumenty
szerzej nieznane. Zacząłem to czytać. Na przykład, że Stalin wystrzelał
80 proc. uczestników XVII Zjazdu WKP (b) w 1934 roku. Pytałem ojczyma,
jak to moĹĽliwe, ĹĽe wszyscy byli wrogami narodu.
Ze strony:
 http://tnij.at/gadzinowka

   Jak juĹĽ co to tak powinieneĹ› skracać!

Data: 2014-04-19 13:16:03
Autor: u2
Kto podpieprzył jego Rosję? I
W dniu 2014-04-19 13:11, Klin > pisze:
Ze strony:
http://tnij.at/gadzinowka

   Jak juĹĽ co to tak powinieneĹ› skracać!


zupelnie nie kumasz co oznacza zasada "tnij cytaty"

--
http://www.tv-trwam.pl/na-zywo
http://www.radiomaryja.pl/live/
http://live.telewizjarepublika.pl

Data: 2014-04-19 13:43:06
Autor: mkarwan
Kto podpieprzył jego Rosję? I
Dnia Sat, 19 Apr 2014 13:16:03 +0200, u2 napisał(a):

W dniu 2014-04-19 13:11, Klin > pisze:
Ze strony:
http://tnij.at/gadzinowka

   Jak już co to tak powiniene¶ skracać!


zupelnie nie kumasz co oznacza zasada "tnij cytaty"

Odezwal sie kumaty debil z suwalskiego zadupia.

Data: 2014-04-19 18:26:42
Autor: u2
Kto podpieprzył jego Rosję? I
W dniu 2014-04-19 14:43, mkarwan pisze:
Odezwal sie kumaty debil z suwalskiego zadupia.


nie sciemniaj pajdak ty nie z Suwalszczyzny

--
http://www.tv-trwam.pl/na-zywo
http://www.radiomaryja.pl/live/
http://live.telewizjarepublika.pl

Data: 2014-04-20 09:24:38
Autor: mkarwan
Kto podpieprzył jego Rosję? I
Dnia Sat, 19 Apr 2014 18:26:42 +0200, u2 napisał(a):

W dniu 2014-04-19 14:43, mkarwan pisze:
Odezwal sie kumaty debil z suwalskiego zadupia.


nie sciemniaj pajdak ty nie z Suwalszczyzny

To ty debilu jestes z tej swojej suwalszczyzny. Wesolych swiat cudaku!

Data: 2014-04-20 01:37:20
Autor: Stachu Chebel
Kto podpieprzył jego Rosję? I
W dniu niedziela, 20 kwietnia 2014 10:24:38 UTC+2 użytkownik mkarwan napisał:
Dnia Sat, 19 Apr 2014 18:26:42 +0200, u2 napisał(a):



> W dniu 2014-04-19 14:43, mkarwan pisze:

>> Odezwal sie kumaty debil z suwalskiego zadupia.

> > > nie sciemniaj pajdak ty nie z Suwalszczyzny



To ty debilu jestes z tej swojej suwalszczyzny. Wesolych swiat cudaku!

Użyłe¶ obraĽliwych słów wobec naszego ulubionego u2. Trudno...  Będziemy cię musieli zakapować. Odetn± ci sieć i wszystko co nadaje się do odcięcia..

Data: 2014-04-20 10:35:57
Autor: u2
Kto podpieprzył jego Rosję? I
W dniu 2014-04-20 10:24, mkarwan pisze:
nie sciemniaj pajdak ty nie z Suwalszczyzny
To ty debilu jestes z tej swojej suwalszczyzny. Wesolych swiat cudaku!



nie sciemniaj pajdak, zes ty wierzacy i obchodzacy swieta :)

--
http://www.tv-trwam.pl/na-zywo
http://www.radiomaryja.pl/live/
http://live.telewizjarepublika.pl

Kto podpieprzył jego Rosję? I

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona