Chciałem poprosić o mały powrót do tematu i ostatnie impresje na temat opcji A (siódemka) i B (siódemka/A1 od Torunia).

Jestem przepisowym kierowcą, tzn przekraczam prędkość o maks 19 kmh patrząc na GPS (za to trzymam tyle cały czas, gdy tylko mogę, tzn nie blokuje mnie ktoś z przodu), więc nie boję się mandatów. Boję się znaków 30/40/50 i terenów zabudowanych, bo choć inni grzeją tam 80kmh i więcej, ja zwalniam, nie chcę dotować urzędników.

Pytanie czy jadąc "7" nie trzeba cały czas łamać przepisów, by jechać tak płynnie i sprawnie, jak piszą moi respondenci.

Jak z 10 pomiędzy Toruniem a siódemką?

Jak się ma sprawa z terenami zabudowanymi?

Moja ulubiona trasa w Polsce to trasa 8/S8 na Białystok z Warszawy - niby głównie jeden pas, ale długie proste z przerywaną linią, i ledwo może 2 tereny zabudowane na prawie 200 km, reszta to zwolnienia do 70 kmh i to nieliczne. Moja najbardziej znienawidzona część drogowej Polski to południowy wschód i w ogóle dookoła Krakowa poza autostradami - non stop teren zabudowany, nawet gdy droga leci przez las, do tego znak ograniczenia prędkości przed każdym zakrętem i wszędzie podwójne ciągłe. Raz złapałem 17 punktów nie robiąc nic głupiego (zignorowałem bezsensowną ciągłą i wyprzedziłem bezpiecznie, lecz w krzakach był Policjant - od tego czasu nigdy nie łamię przepisów, by nie dać im zarabiać, najwyżej tworzę korki za sobą jadąc +20 kmh od ograniczenia i nie wyprzedzam na ciągłych, nawet gdy są bez sensu).

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
O systemie autostrad napiszę krótko - świetnie działa w Niemczech, Austrii, Słowacji i Słowenii. Działa fatalnie w Polsce i Hiszpanii, a we Francji nigdy nie byłem samolotem, lecz wszyscy na ten kraj narzekają. Po co więc wzorować się na złych systemach? W Słowenii odeszli od bramek (czyli wzór dla Polski już jest), uwielbiam tamtejsze autostrady - od Austrii prosto do granicy z Włochami. Jadąc dobrymi systemami autostrad utrzymuję _średnią_ 130 kmh (mimo postojów na tankowanie) na dystansach około 1000 km (np adriatyk-Zilina na Słowacji - 800 km w mniej niż 5 h) , na takiej trasie Kraków-Katowice (ledwo 60 km?), czy Stryków-Poznań (mniej niż 200!), bez gonienia 200kmh i wypatrywania wideoradarów to niemożliwe! Dla mnie EOT

W dniu 2013-07-11 08:05, Wojtek K pisze:

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
O systemie autostrad napiszę krótko - świetnie działa w Niemczech, Austrii, Słowacji i Słowenii. Działa fatalnie w Polsce i Hiszpanii, a we Francji nigdy nie byłem samolotem, lecz wszyscy na ten kraj narzekają. Po co więc wzorować się na złych systemach? W Słowenii odeszli od bramek (czyli wzór dla Polski już jest), uwielbiam tamtejsze autostrady - od Austrii prosto do granicy z Włochami. Jadąc dobrymi systemami autostrad utrzymuję _średnią_ 130 kmh (mimo postojów na tankowanie) na dystansach około 1000 km (np adriatyk-Zilina na Słowacji - 800 km w mniej niż 5 h) , na takiej trasie Kraków-Katowice (ledwo 60 km?), czy Stryków-Poznań (mniej niż 200!), bez gonienia 200kmh i wypatrywania wideoradarów to niemożliwe! Dla mnie EOT

W Słowenii, owszem, odeszli od bramek na korzyść (drogich) winiet, ale bramki w ciągu głównym autostrad dalej zostały i co pewien czas trzeba zwalniać, żeby przez nie przejechać. W szczycie urlopowym też tworzą się na nich korki (TIR i Autokary dalej płacą manualnie). Poza tym, w Słowenii te autostrady faktycznie do Włoch czy Austrii dociągnięto, gorzej jak się chce jechać na południe przez wiochy - odcinek 50km ich drogą nr 7 w czerwcu jechałem około 2,5h. Korek i kilka stłuczek spowodowanych olbrzymim ruchem turystycznym (Włosi i Słoweńcy na weekend do Chorwacji). Obwodnica Lubljany też potrafi się przytkać. Więc ja bym tak tej Słowenii nie gloryfikował. Poza tym w jaki sposób 800km robisz w 5h?? chyba ciśniesz bez przerwy 200+ bo inaczej nie ma możliwości utrzymać średniej 160km/h.

W dniu środa, 17 lipca 2013 09:48:53 UTC+2 użytkownik komar napisał:

tak tej S�owenii nie gloryfikowa�. Poza tym w jaki spos�b 800km robisz w 5h?? chyba ci�niesz bez przerwy 200+ bo inaczej nie ma mo�liwo�ci utrzyma� �redniej 160km/h.

Masz coś nie tak z kodowaniem, ale rozumiem co napisałeś. Zgodzę się, że zostały im bramki, ale nie trzeba na nich robić full stop i czekać na zapłacenie, tylko zwalnia się do około 50-80 (nie pamiętam), a to OGROMNA różnica.

A średnia jest realna, jechałem przez Austrię jak wszyscy czyli 160 kmh (zwalniałem tylko przed radarami, o czym informowała nawigacja), oraz przez Słowenię i Słowację szybciej. Jeździłem wtedy benzynową starą Alfą, więc 2 razy musiałem tankować. Dziś jeżdżę Stilo JTD, zrobię trasę na jednym baku, ale oczywiście wolniej.

Właśnie przeczytałem o aktualnych mandatach w Europie i raczej wyniku 800 km w 5 h nie powtórzę (teraz jadę do Włoch na 4 dni). Niemniej licznikowe 170 w Polsce jest legalne, przez resztę Europy będę trzymał licznikowe 140 kmh.

Pozdrawiam

W dniu 2013-07-17 09:48, komar pisze:

W Słowenii, owszem, odeszli od bramek na korzyść (drogich) winiet, ale
bramki w ciągu głównym autostrad dalej zostały i co pewien czas trzeba
zwalniać, żeby przez nie przejechać.

Kiedy w Słowenii był system odpłatności za 1km autostrady to przez ten kraj jeździłem do Chorwacji czy nawet do Włoch. Od czasu jak wprowadzili tak idiotycznie drogą winetę nie interesują mnie ich autostrady i zapewne wielu mi podobnych. Nie wiem czy im ruch turystyczny wzrósł po tym co zrobili ale moim zdaniem nie. Idealny dla mnie system winetowy ma Austria. Wineta jest do zaakceptowania. Francja ma drogie autostrady z fotoradarami ustawionymi +1km/h tak wiec jak ktoś wpadnie przy 131km/h to  od razu robi zdjęcie. Na szczęście dwa lata temu nic jeszcze nie przychodziło.

Włochy drogie autostrady i drogie paliwo. Mozna natomiast zpierd... po 170 i nikt się nie czepia. Podobnie w Chorwacji jak nie przekraczasz bariery dźwięku na autostradach to jest OK.


--
Pozdrawiam
Rafał