Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.dom   »   Kuchenka gazowa czy elektryczna

Kuchenka gazowa czy elektryczna

Data: 2012-07-02 18:49:14
Autor: JK
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 2012-07-01 23:25, ATZ Rzeszow pisze:
Witam

Dom nowy, kuchnia oddzielna, rodzina 2+2
(przyszlosciowo 2+3, jak Bozia da :). Kuchenka
uzywana bedzie codziennie. Jaki rodzaj
kuchenki wybrac:

1. Elektryczna (plyta ceram)
2. Gazowo-elektryczna (palniki + elektryczny
piekarnik)
3. Gazowa
4. Indukcja

Gaz tylko z butli, przynajmniej na razie, w
kuchni jest przygotowany osobny obwod 3fazowy
do kuchenki.


Indukcja.
Ja kupiłem płytę mieszaną, dwa pola indukcyjne i dwa halogenowe. No bo trzeba było wykorzystać gary, które się miało. Teraz sobie pluję w brodę, bo od dawna pola halogenowe wykorzystywane są może kilka razy w roku.

--
Pozdrawiam
JK

Data: 2012-07-03 09:25:26
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 02.07.2012 18:49, JK pisze:

Indukcja.
Ja kupiłem płytę mieszaną, dwa pola indukcyjne i dwa halogenowe. No bo
trzeba było wykorzystać gary, które się miało. Teraz sobie pluję w
brodę, bo od dawna pola halogenowe wykorzystywane są może kilka razy w
roku.

Jak w praktyce wygląda różnica pomiędzy indukcją a halogenowymi?

Właściwie żaden mój garnek nie "kompatybilny" z indukcyjną i niezbyt
uśmiecha mi się wymiana.

Data: 2012-07-03 09:37:13
Autor: Jacek Osiecki
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Dnia Tue, 03 Jul 2012 09:25:26 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
W dniu 02.07.2012 18:49, JK pisze:
Indukcja.
Ja kupiłem płytę mieszaną, dwa pola indukcyjne i dwa halogenowe. No bo
trzeba było wykorzystać gary, które się miało. Teraz sobie pluję w
brodę, bo od dawna pola halogenowe wykorzystywane są może kilka razy w
roku.
Jak w praktyce wygląda różnica pomiędzy indukcją a halogenowymi?

Tak wygląda, że jedyną - wątpliwą zresztą - zaletą halogenowej jest
bezwładność cieplna. Poza tym indukcja wygrywa pod każdym względem.

Właściwie żaden mój garnek nie "kompatybilny" z indukcyjną i niezbyt
uśmiecha mi się wymiana.

Garnki "Ikea365+" kosztują śmieszne pieniądze, na indukcji działają bez
zarzutu. Skazywać się na dużo gorszą płytę tylko dlatego żeby oszczędzić
sobie 100-200zł wydatku na nowe garnki? Bez sensu.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-07-03 14:12:22
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 03.07.2012 11:37, Jacek Osiecki pisze:

Jak w praktyce wygląda różnica pomiędzy indukcją a halogenowymi?

Tak wygląda, że jedyną - wątpliwą zresztą - zaletą halogenowej jest
bezwładność cieplna. Poza tym indukcja wygrywa pod każdym względem.

Inaczej pisząc: jest to jedyna wada ;->

Za to zadziała z każdym garnkiem.

Właściwie żaden mój garnek nie "kompatybilny" z indukcyjną i niezbyt
uśmiecha mi się wymiana.

Garnki "Ikea365+" kosztują śmieszne pieniądze, na indukcji działają bez
zarzutu. Skazywać się na dużo gorszą płytę tylko dlatego żeby oszczędzić
sobie 100-200zł wydatku na nowe garnki? Bez sensu.

Dużo? No właśnie o to mi chodzi, żeby ktoś kto miał do czynienia z oboma
rodzajami kuchenek _konkretnie_ porównał.

Póki co rzuciłeś tylko jedną różnicą (poza koniecznością doboru garnków)
i to tak, jakby indukcyjna dawała zerową bezwładność (a ta jest, tylko
niejako się przenosi do garnka) a ta z promiennikami miała bezwładność
jak te stare, żeliwne ze spiralkami grzejnymi.

Ja bym poprosił o konkrety, a nie agitację fanatyków jednej czy drugiej
technologii ;)

Data: 2012-07-03 14:45:53
Autor: Jacek Osiecki
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Dnia Tue, 03 Jul 2012 14:12:22 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
W dniu 03.07.2012 11:37, Jacek Osiecki pisze:
Jak w praktyce wygląda różnica pomiędzy indukcją a halogenowymi?
Tak wygląda, że jedyną - wątpliwą zresztą - zaletą halogenowej jest
bezwładność cieplna. Poza tym indukcja wygrywa pod każdym względem.
Inaczej pisząc: jest to jedyna wada ;->

Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.

Za to zadziała z każdym garnkiem.

Ja rozumiem gdyby kupno nowych garnków to była inwestycja na 10 lat, ale
naprawdę - garnki drogie nie są :)

Garnki "Ikea365+" kosztują śmieszne pieniądze, na indukcji działają bez
zarzutu. Skazywać się na dużo gorszą płytę tylko dlatego żeby oszczędzić
sobie 100-200zł wydatku na nowe garnki? Bez sensu.
Dużo? No właśnie o to mi chodzi, żeby ktoś kto miał do czynienia z oboma
rodzajami kuchenek _konkretnie_ porównał.

Miałem do czynienia z klasycznymi płytami elektrycznymi, potem z
halogenowymi a teraz z indukcyjnymi. Indukcja przestaje grzać natychmiast -
to co piszesz o bezwładności "przeniesionej na garnek" nie jest prawdą, bo
tyczy się każdej kuchenki :) W indukcji używanie timera ma sens, nie mówiąc
już o wygodzie gdy coś przypadkiem wykipi - po prostu na chwilę przekładasz
garnek i wycierasz do sucha, nic się nie przypala ani nie oparzysz sobie
dłoni.

Póki co rzuciłeś tylko jedną różnicą (poza koniecznością doboru garnków)
i to tak, jakby indukcyjna dawała zerową bezwładność (a ta jest, tylko
niejako się przenosi do garnka) a ta z promiennikami miała bezwładność
jak te stare, żeliwne ze spiralkami grzejnymi.

Oczywiście że nie ma aż takiej, ale ma daleko większą niż indukcja.

Ja bym poprosił o konkrety, a nie agitację fanatyków jednej czy drugiej
technologii ;)

Od razu fanatyków. Po prostu jest wygodne, a przy okazji bezpieczne i tańsze
w użytkowaniu.

--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-07-03 18:16:14
Autor: Dawid
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 2012-07-03 16:45, Jacek Osiecki pisze:


Ja bym poprosił o konkrety, a nie agitację fanatyków jednej czy drugiej
technologii ;)

Od razu fanatyków. Po prostu jest wygodne, a przy okazji bezpieczne i tańsze
w użytkowaniu.


Tańsze od gazu?

Data: 2012-07-03 22:06:40
Autor: kogutek
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Dawid <xxx@neostada.pl> napisał(a):
W dniu 2012-07-03 16:45, Jacek Osiecki pisze:
>
>
>> Ja bym poprosi=B3 o konkrety, a nie agitacj=EA fanatyk=F3w jednej czy =
drugiej
>> technologii ;)
>
> Od razu fanatyk=F3w. Po prostu jest wygodne, a przy okazji bezpieczne i=
 ta=F1sze
> w u=BFytkowaniu.


Ta=F1sze od gazu?
Za prąd po rezygnacji z gazu place o tyle więcej ile płaciłem za gaz. Kuchenka
gazowa ma podłą sprawność. Przy dwóch osobach nie warto mieć gazu. Im więcej
ludzi w mieszkaniu tym bardziej gaz będzie opłacalny. --


Data: 2012-07-03 22:37:02
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 03.07.2012 16:45, Jacek Osiecki pisze:

bezwładność cieplna. Poza tym indukcja wygrywa pod każdym względem.
Inaczej pisząc: jest to jedyna wada ;->

Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.

Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?

Za to zadziała z każdym garnkiem.

Ja rozumiem gdyby kupno nowych garnków to była inwestycja na 10 lat, ale
naprawdę - garnki drogie nie są :)

Tylko kuchenki indukcyjne mają ceny dwukrotnie wyższe, niż te z promiennikami.

Garnki "Ikea365+" kosztują śmieszne pieniądze, na indukcji działają bez
zarzutu. Skazywać się na dużo gorszą płytę tylko dlatego żeby oszczędzić
sobie 100-200zł wydatku na nowe garnki? Bez sensu.
Dużo? No właśnie o to mi chodzi, żeby ktoś kto miał do czynienia z oboma
rodzajami kuchenek _konkretnie_ porównał.

Miałem do czynienia z klasycznymi płytami elektrycznymi, potem z
halogenowymi a teraz z indukcyjnymi. Indukcja przestaje grzać natychmiast -
to co piszesz o bezwładności "przeniesionej na garnek" nie jest prawdą, bo
tyczy się każdej kuchenki :)

Wiem. Czyli każda ma bezwładność.

W indukcji używanie timera ma sens, nie mówiąc

Generalnie nie widzę sensu używania zegara poza piecykiem lub mikrofalą. Przynajmniej w moim pichceniu ;)

już o wygodzie gdy coś przypadkiem wykipi - po prostu na chwilę przekładasz
garnek i wycierasz do sucha, nic się nie przypala ani nie oparzysz sobie
dłoni.

Cóż, u znajomej promiennik halogenowy robił się "nieparzący" całkiem szybko.

Póki co rzuciłeś tylko jedną różnicą (poza koniecznością doboru garnków)
i to tak, jakby indukcyjna dawała zerową bezwładność (a ta jest, tylko
niejako się przenosi do garnka) a ta z promiennikami miała bezwładność
jak te stare, żeliwne ze spiralkami grzejnymi.

Oczywiście że nie ma aż takiej, ale ma daleko większą niż indukcja.

Jak "daleko"?

Ja bym poprosił o konkrety, a nie agitację fanatyków jednej czy drugiej
technologii ;)

Od razu fanatyków. Po prostu jest wygodne, a przy okazji bezpieczne i tańsze
w użytkowaniu.

Oj, nie bierz wszystkiego tak śmiertelnie serio ;)

Po prostu potrzebuję w miarę konkretnych informacji, a nie "dużo większe".

Data: 2012-07-04 20:59:54
Autor: Jacek Osiecki
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Dnia Tue, 03 Jul 2012 22:37:02 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
W dniu 03.07.2012 16:45, Jacek Osiecki pisze:
Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.
Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?

Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
pamiętam to w maju/czerwcu...

Ja rozumiem gdyby kupno nowych garnków to była inwestycja na 10 lat, ale
naprawdę - garnki drogie nie są :)
Tylko kuchenki indukcyjne mają ceny dwukrotnie wyższe, niż te z promiennikami.

Owszem, tanie nie są. Po prostu za wygodę się płaci.

Miałem do czynienia z klasycznymi płytami elektrycznymi, potem z
halogenowymi a teraz z indukcyjnymi. Indukcja przestaje grzać natychmiast -
to co piszesz o bezwładności "przeniesionej na garnek" nie jest prawdą, bo
tyczy się każdej kuchenki :)
Wiem. Czyli każda ma bezwładność.

Nie. Każdy garnek ma swoją - minimalną - bezwładność. Halogenowe dokładają
do tego swoją :)

W indukcji używanie timera ma sens, nie mówiąc
Generalnie nie widzę sensu używania zegara poza piecykiem lub mikrofalą. Przynajmniej w moim pichceniu ;)

Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
 - jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
   2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko
 - mleko do muesli. Z doświadczenia wiem, że jak naleję pół garnka, ustawię
   power na 7 i timer na 4 minuty, to trafię idealnie przed momentem
   zagotowania.

Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
ten timer ;)

już o wygodzie gdy coś przypadkiem wykipi - po prostu na chwilę przekładasz
garnek i wycierasz do sucha, nic się nie przypala ani nie oparzysz sobie
dłoni.
Cóż, u znajomej promiennik halogenowy robił się "nieparzący" całkiem szybko.

Ale jak wykipi Ci mleko to się przypali.

niejako się przenosi do garnka) a ta z promiennikami miała bezwładność
jak te stare, żeliwne ze spiralkami grzejnymi.
Oczywiście że nie ma aż takiej, ale ma daleko większą niż indukcja.
Jak "daleko"?

Nie liczyłem, ale wystarczająco dużą bym widząc że mleko się gotuje i już
idzie w górę mógł po prostu wyłączyć palnik, a nie ściągać szybko garnek.

Ja bym poprosił o konkrety, a nie agitację fanatyków jednej czy drugiej
technologii ;)
Od razu fanatyków. Po prostu jest wygodne, a przy okazji bezpieczne i tańsze
w użytkowaniu.
Oj, nie bierz wszystkiego tak śmiertelnie serio ;)
Po prostu potrzebuję w miarę konkretnych informacji, a nie "dużo większe".

Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
bym jej nie zamienił na halogeny.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-07-05 08:49:55
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 04.07.2012 22:59, Jacek Osiecki pisze:

Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.
Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?

Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
pamiętam to w maju/czerwcu...

OK, poszukam...

Ja rozumiem gdyby kupno nowych garnków to była inwestycja na 10 lat, ale
naprawdę - garnki drogie nie są :)
Tylko kuchenki indukcyjne mają ceny dwukrotnie wyższe, niż te z promiennikami.

Owszem, tanie nie są. Po prostu za wygodę się płaci.

Pewnie, tylko pytanie, czy skórka warta wyprawki ;)

Przykładowo: jeżdżeniem jakimś starym odszykowanym Mercedesem S-Klasse
byłoby zapewne wygodniejsze od jazdy moją starą dieslowską Corsą, ale ja
aż takiej wygody do podróżowania nie potrzebuję ;)

Miałem do czynienia z klasycznymi płytami elektrycznymi, potem z
halogenowymi a teraz z indukcyjnymi. Indukcja przestaje grzać natychmiast -
to co piszesz o bezwładności "przeniesionej na garnek" nie jest prawdą, bo
tyczy się każdej kuchenki :)
Wiem. Czyli każda ma bezwładność.

Nie. Każdy garnek ma swoją - minimalną - bezwładność. Halogenowe dokładają
do tego swoją :)

Wiem.

W indukcji używanie timera ma sens, nie mówiąc
Generalnie nie widzę sensu używania zegara poza piecykiem lub mikrofalą. Przynajmniej w moim pichceniu ;)

Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
 - jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
   2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko

Jakoś nigdy tego nie potrzebowałem.

 - mleko do muesli. Z doświadczenia wiem, że jak naleję pół garnka, ustawię
   power na 7 i timer na 4 minuty, to trafię idealnie przed momentem
   zagotowania.

Fuuuj.... Ciepłe albo wręcz gotowane mleko? Ohyda! ;)

Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
ten timer ;)

Minutnik mam w mikrofali.

Biorę garnek dający niską bezwładność i tylko szybko muszę zdjąć - a w
garnkach do indukcji jeszcze musi przestać grzać garnek.

już o wygodzie gdy coś przypadkiem wykipi - po prostu na chwilę przekładasz
garnek i wycierasz do sucha, nic się nie przypala ani nie oparzysz sobie
dłoni.
Cóż, u znajomej promiennik halogenowy robił się "nieparzący" całkiem szybko.

Ale jak wykipi Ci mleko to się przypali.

NIGDY nie gotuję mleka. Gotowane mleko to coś (dla mnie) obrzydliwego.

niejako się przenosi do garnka) a ta z promiennikami miała bezwładność
jak te stare, żeliwne ze spiralkami grzejnymi.
Oczywiście że nie ma aż takiej, ale ma daleko większą niż indukcja.
Jak "daleko"?

Nie liczyłem, ale wystarczająco dużą bym widząc że mleko się gotuje i już
idzie w górę mógł po prostu wyłączyć palnik, a nie ściągać szybko garnek.

Czyli ta zaleta indukcji odpada, bo ja mleka nie gotuję i nigdy nie
pozwoliłbym na gotowanie mleka w moim domu (podobnie jak i na gotowanie
ryby).

[ciach]

Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
bym jej nie zamienił na halogeny.

Z tego, co piszesz, mi się zdecydowanie nie opłaca - koszt nowych
garnków, wyższa cena zakupu, a zyskiem będzie wygodniejsze gotowanie
mleka, czego nigdy nie robię, oraz jajek, z którym nie mam problemów.

Jedyny argument na plus dla mnie to wydajność (indukcja ponoć ma 90% a
halogen tylko 60%) aczkolwiek przy moim gotowaniu nie wiem, czy uda mi
się odzyskać różnicę przed pierwszą awarią po gwarancji.

Dodatkowo przeważnie mam na sobie lub przy sobie jakąś elektronikę i
boję się, że jeszcze by mi się usmażyła.

Data: 2012-07-05 11:19:21
Autor: Jacek Osiecki
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Dnia Thu, 05 Jul 2012 08:49:55 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
W dniu 04.07.2012 22:59, Jacek Osiecki pisze:
Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.
Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?
Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
pamiętam to w maju/czerwcu...
OK, poszukam...

Znalazłem ;)
http://www.audytorzy.com/img/file/Badania%20AGD/Porownanie%20plyt%20grzewczych.pdf

Nie wiadomo na ile wiarygodne, nikt się niby nie podpisał :)

Tylko kuchenki indukcyjne mają ceny dwukrotnie wyższe, niż te z promiennikami.
Owszem, tanie nie są. Po prostu za wygodę się płaci.
Pewnie, tylko pytanie, czy skórka warta wyprawki ;)
Przykładowo: jeżdżeniem jakimś starym odszykowanym Mercedesem S-Klasse
byłoby zapewne wygodniejsze od jazdy moją starą dieslowską Corsą, ale ja
aż takiej wygody do podróżowania nie potrzebuję ;)

Ale już np. wybierając między corsą wyposażoną w poduszki powietrzne a taką
bez nich (w tej samej cenie) ja bym mimo wszystko wybrał taką opierzoną ;)

Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
 - jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
   2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko
Jakoś nigdy tego nie potrzebowałem.

Ja jestem zapominalski, a tak mogę zająć się przygotowywaniem śniadania
zamiast gapić się w zegar :)

 - mleko do muesli. Z doświadczenia wiem, że jak naleję pół garnka, ustawię
   power na 7 i timer na 4 minuty, to trafię idealnie przed momentem
   zagotowania.
Fuuuj.... Ciepłe albo wręcz gotowane mleko? Ohyda! ;)

Muesli w zimnym mleku jest takie se - w ciepłym ma dużo fajniejszą
konsystencję. Potem dolewam zimnego, coby w efekcie było letnie - choć np.
moja lepsza połówka woli gorące ;)
A co do gorącego mleka - podobny przepis stosuję przy robieniu kakao. Chyba
że tego też nie lubisz na ciepło? :)

Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
ten timer ;)
Minutnik mam w mikrofali.

A ja nie mam mikroweli - jakoś nigdy nie czułem potrzeby posiadania. Duży
kloc, niespecjalnie użyteczny, babcia by mnie wyklęła a my w kuchni nie
mielibyśmy już grama wolnego miejsca na ladzie :)

Mikrofala to się przydaje tylko w dwóch przypadkach: w domu do przygotowania
popcornu specjalnie do niej przygotowanego (te prasowanki), no i w firmie do
odgrzania dobrego obiadu z domu.

Biorę garnek dający niską bezwładność i tylko szybko muszę zdjąć - a w
garnkach do indukcji jeszcze musi przestać grzać garnek.

Przy mleku bezwładność garnka jest na tyle mała że nie ma problemu.
Przy jajkach to grzeje nie garnek a woda - jeśli mają być na miękko to i tak
szybko trzeba zdjąć :) Co nie zmienia faktu że potrzebuję do tego timer,
coby się nie zagapić. Oczywiście tutaj płyta ceramiczna z timerem też by
zdała egzamin - ale z doświadczenia wiem że zauważalnie dłużej się na takiej
czeka aż woda się zagotuje :)

Cóż, u znajomej promiennik halogenowy robił się "nieparzący" całkiem szybko.
Ale jak wykipi Ci mleko to się przypali.
NIGDY nie gotuję mleka. Gotowane mleko to coś (dla mnie) obrzydliwego.

No to zamień mleko na np. wodę z ziemniaków, czy gotowanych jajek z których
jedno pękło. Jeden pies - przy indukcji trzeba przetrzeć szmatką, przy
ceramicznych się przypali.

Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
bym jej nie zamienił na halogeny.
Z tego, co piszesz, mi się zdecydowanie nie opłaca - koszt nowych
garnków, wyższa cena zakupu, a zyskiem będzie wygodniejsze gotowanie
mleka, czego nigdy nie robię, oraz jajek, z którym nie mam problemów.

Piszę o tym do czego ja z reguły używam :) Żona sobie chwali przy gotowaniu
innych potraw...

Dodatkowo przeważnie mam na sobie lub przy sobie jakąś elektronikę i
boję się, że jeszcze by mi się usmażyła.

Sprawdzałem licznikiem 'elektrosmogu' - promieniowanie w zasadzie żadne,
musiałbyś telefon postawić bezpośrednio na polu grzejnym a i to nie wiem
czy wystarczy :) Ja często gotując mam telefon przy sobie lub wręcz kładę
obok płyty - jakoś nic mu się nie stało.

--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-07-05 13:32:13
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 05.07.2012 13:19, Jacek Osiecki pisze:

Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
pamiętam to w maju/czerwcu...
OK, poszukam...

Znalazłem ;)
http://www.audytorzy.com/img/file/Badania%20AGD/Porownanie%20plyt%20grzewczych.pdf

Senkju ;)

Nie wiadomo na ile wiarygodne, nikt się niby nie podpisał :)

Zawsze coś...

[ciach]

Ale już np. wybierając między corsą wyposażoną w poduszki powietrzne a taką
bez nich (w tej samej cenie) ja bym mimo wszystko wybrał taką opierzoną ;)

Szczerze powiedziawszy stary pojazd z poduszkami a taki bez... trochę
bałbym się, że kiedyś odpalą ot tak sobie, bo instalacja zacznie się już
sypać ;)

Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
 - jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
   2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko
Jakoś nigdy tego nie potrzebowałem.

Ja jestem zapominalski, a tak mogę zająć się przygotowywaniem śniadania
zamiast gapić się w zegar :)

Mi minutnik w kuchence robi "pipipipi" ;)

[ciach]

Muesli w zimnym mleku jest takie se - w ciepłym ma dużo fajniejszą
konsystencję.

Brei ;)

Ja lubię wilgotne ale chrupiące :)

[ciach]

A co do gorącego mleka - podobny przepis stosuję przy robieniu kakao. Chyba
że tego też nie lubisz na ciepło? :)

Kakao u mnie stosuje się tylko do ciasta.

Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
ten timer ;)
Minutnik mam w mikrofali.

A ja nie mam mikroweli - jakoś nigdy nie czułem potrzeby posiadania. Duży
kloc, niespecjalnie użyteczny, babcia by mnie wyklęła a my w kuchni nie
mielibyśmy już grama wolnego miejsca na ladzie :)

Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala - chociażby gotowanie ziemniaków jest
szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia itepe).

[ciach]

NIGDY nie gotuję mleka. Gotowane mleko to coś (dla mnie) obrzydliwego.

No to zamień mleko na np. wodę z ziemniaków,

Jak dla mnie gotowanie ziemniaków w wodzie jest kompletnym bezsensem.

Ale ja mam mikrofalę :D

czy gotowanych jajek z których
jedno pękło. Jeden pies - przy indukcji trzeba przetrzeć szmatką, przy
ceramicznych się przypali.

W sumie jajka głównie robiłem sadzone, gotuję bardzo rzadko i jeśli już
to do kanapek (na twardo).

Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
bym jej nie zamienił na halogeny.
Z tego, co piszesz, mi się zdecydowanie nie opłaca - koszt nowych
garnków, wyższa cena zakupu, a zyskiem będzie wygodniejsze gotowanie
mleka, czego nigdy nie robię, oraz jajek, z którym nie mam problemów.

Piszę o tym do czego ja z reguły używam :) Żona sobie chwali przy gotowaniu
innych potraw...

Jasna sprawa  - dla CIEBIE jest to rozwiązanie dużo lepsze.

Ale ja dlatego się dopytuję o detale, żeby wiedzieć - DLACZEGO.

I jak sam widzisz - właściwie wszystkie wady halogenów i zalety
indukcyjnej mnie nie dotyczą (mleko tylko surowe i na zimno, ziemniaki
gotowane w mikrofali bez wody, jajka sadzone...)

Dodatkowo przeważnie mam na sobie lub przy sobie jakąś elektronikę i
boję się, że jeszcze by mi się usmażyła.

Sprawdzałem licznikiem 'elektrosmogu' - promieniowanie w zasadzie żadne,
musiałbyś telefon postawić bezpośrednio na polu grzejnym a i to nie wiem
czy wystarczy :) Ja często gotując mam telefon przy sobie lub wręcz kładę
obok płyty - jakoś nic mu się nie stało.

Dobrze wiedzieć :)

Data: 2012-07-05 19:20:29
Autor: JK
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 2012-07-05 13:32, Andrzej Lawa pisze:


Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala - chociażby gotowanie ziemniaków jest
szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia itepe).


Mikrofalówka soli ci ziemniaki? Podaj model.


Jak dla mnie gotowanie ziemniaków w wodzie jest kompletnym bezsensem.

Ale ja mam mikrofalę :D


Ja też mam, ale NIGDY nie użyłbym jej do przyrządzania ziemniaków. Brzydziłbym się wziąć coś takiego do ust.


Jasna sprawa  - dla CIEBIE jest to rozwiązanie dużo lepsze.

Ale ja dlatego się dopytuję o detale, żeby wiedzieć - DLACZEGO.

I jak sam widzisz - właściwie wszystkie wady halogenów i zalety
indukcyjnej mnie nie dotyczą (mleko tylko surowe i na zimno, ziemniaki
gotowane w mikrofali bez wody, jajka sadzone...)


Ale zdaje się, że to nie ty zastanawiasz się nad wyborem rodzaju płyty grzewczej.

Nigdy nie używałeś płyty indukcyjnej ale wybrzydzasz na nią. Używasz archaicznej, technologicznie, płyty halogenowej i bronisz tego z uporem Rejtana.



--
Pozdrawiam
JK

Data: 2012-07-05 22:11:04
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 05.07.2012 19:20, JK pisze:

Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala - chociażby gotowanie ziemniaków jest
szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia itepe).


Mikrofalówka soli ci ziemniaki? Podaj model.

Ziemniaki mają własną sól. Tylko jak gotujesz w nieosolonej wodzie to ta sól (i parę innych rzeczy) zostaje wypłukanych.

Jak dla mnie gotowanie ziemniaków w wodzie jest kompletnym bezsensem.

Ale ja mam mikrofalę :D

Ja też mam, ale NIGDY nie użyłbym jej do przyrządzania ziemniaków.
Brzydziłbym się wziąć coś takiego do ust.

Bo?

Jasna sprawa  - dla CIEBIE jest to rozwiązanie dużo lepsze.

Ale ja dlatego się dopytuję o detale, żeby wiedzieć - DLACZEGO.

I jak sam widzisz - właściwie wszystkie wady halogenów i zalety
indukcyjnej mnie nie dotyczą (mleko tylko surowe i na zimno, ziemniaki
gotowane w mikrofali bez wody, jajka sadzone...)


Ale zdaje się, że to nie ty zastanawiasz się nad wyborem rodzaju płyty
grzewczej.

Och, przepraszam, nie wiedziałem że w jednym wątku tylko jedna osoba może się zastanawiać nad wyborem, a inni mogą tylko doradzać...

Nigdy nie używałeś płyty indukcyjnej ale wybrzydzasz na nią. Używasz
archaicznej, technologicznie, płyty halogenowej i bronisz tego z uporem
Rejtana.

Ty może śledź wątek, bo póki co to tylko bredzisz bez sensu.

Data: 2012-07-05 22:32:02
Autor: JK
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 2012-07-05 22:11, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 05.07.2012 19:20, JK pisze:

Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala -
chociażby gotowanie ziemniaków jest
szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia
itepe).


Mikrofalówka soli ci ziemniaki? Podaj model.

Ziemniaki mają własną sól. Tylko jak gotujesz
w nieosolonej wodzie to ta sól (i parę innych
rzeczy) zostaje wypłukanych.

Primo - każdy rozgarnięty obywatel wie, że ziemniaki gotuje się w osolonej wodzie.
Secundo - skąd ty wytrzasnąłeś tę rewelacyjną teorię o soli w ziemniakach, z "Pani Domu"? Ziemniaki zawierają mniej więcej 1% składników mineralnych. 60% z tego to związki potasu, o smaku raczej gorzkim niż słonym.


Jasna sprawa  - dla CIEBIE jest to
rozwiązanie dużo lepsze.

Ale ja dlatego się dopytuję o detale, żeby
wiedzieć - DLACZEGO.

I jak sam widzisz - właściwie wszystkie
wady halogenów i zalety
indukcyjnej mnie nie dotyczą (mleko tylko
surowe i na zimno, ziemniaki
gotowane w mikrofali bez wody, jajka
sadzone...)


Ale zdaje się, że to nie ty zastanawiasz się
nad wyborem rodzaju płyty
grzewczej.

Och, przepraszam, nie wiedziałem że w jednym
wątku tylko jedna osoba może się zastanawiać
nad wyborem, a inni mogą tylko doradzać...


Ale ty się nie zastanawiasz nad wyborem. Ty uparcie i bez sensownych argumentów przekonujesz nas o wyższości płyt halogenowych.

Nigdy nie używałeś płyty indukcyjnej ale
wybrzydzasz na nią. Używasz
archaicznej, technologicznie, płyty
halogenowej i bronisz tego z uporem
Rejtana.

Ty może śledź wątek, bo póki co to tylko
bredzisz bez sensu.

Doprawdy?

Ale masz rację, dyskusja z tobą zdecydowanie jest bez sensu.


--
Pozdrawiam
JK

Data: 2012-07-05 22:55:18
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 05.07.2012 22:32, JK pisze:

Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala -
chociażby gotowanie ziemniaków jest
szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia
itepe).


Mikrofalówka soli ci ziemniaki? Podaj model.

Ziemniaki mają własną sól. Tylko jak gotujesz
w nieosolonej wodzie to ta sól (i parę innych
rzeczy) zostaje wypłukanych.

Primo - każdy rozgarnięty obywatel wie, że ziemniaki gotuje się w
osolonej wodzie.

Ja gotuję bez wody. I co mi zrobisz?

Secundo - skąd ty wytrzasnąłeś tę rewelacyjną teorię o soli w
ziemniakach, z "Pani Domu"? Ziemniaki zawierają mniej więcej 1%
składników mineralnych. 60% z tego to związki potasu, o smaku raczej
gorzkim niż słonym.

Sól w sensie smakowym, a niekoniecznie w sensie mineralnej soli kuchennej.

[ciach]

Och, przepraszam, nie wiedziałem że w jednym
wątku tylko jedna osoba może się zastanawiać
nad wyborem, a inni mogą tylko doradzać...


Ale ty się nie zastanawiasz nad wyborem. Ty uparcie i bez sensownych
argumentów przekonujesz nas o wyższości płyt halogenowych.

Brednie wypisujesz.

Nie przekonuję o wyższości, tylko usiłuję poznać wszelkie różnice - jakie one będą w praktyce dla mnie - a nie przyjąć na wiarę ewangelię indukcyjną od kogoś takiego, jak ty.

Co mi po zaletach kuchni indukcyjnej w gotowaniu ziemniaków w wodzie, kiedy ja tak ziemniaków nie będę nigdy więcej gotował?

Póki co najbardziej "za" przemawia do mnie wydajność, cała reszta przy moim gotowaniu, nie ma znaczenia. Chociaż niestety boję się, że zwróciłoby mi się to dopiero ostro po gwarancji.

Jakbym np. był fanem woka to w ogóle nie brałbym pod uwagę żadnej kuchni z płaskim blatem.

Jesteś w stanie to zrozumieć?

Nigdy nie używałeś płyty indukcyjnej ale
wybrzydzasz na nią. Używasz
archaicznej, technologicznie, płyty
halogenowej i bronisz tego z uporem
Rejtana.

Ty może śledź wątek, bo póki co to tylko
bredzisz bez sensu.

Doprawdy?

Niewątpliwie.

Ale masz rację, dyskusja z tobą zdecydowanie jest bez sensu.

Ty nie dyskutujesz, bo to wymaga przeczytania tego, co piszą inni. Ty sobie wyobrażasz, co piszę, a potem "dyskutujesz" ze swoim wyobrażeniem.

Data: 2012-07-08 15:23:34
Autor: kogutek
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Jacek Osiecki <joshua@ceti.pl> napisał(a):
Dnia Thu, 05 Jul 2012 08:49:55 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> W dniu 04.07.2012 22:59, Jacek Osiecki pisze:
>>>> Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.
>>> Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?
>> Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
>> pamiętam to w maju/czerwcu...
> OK, poszukam...

Znalazłem ;)
http://www.audytorzy.com/img/file/Badania%20AGD/Porownanie%20plyt%20grzewczych.
pdf

Nie wiadomo na ile wiarygodne, nikt się niby nie podpisał :)

Mało wiarygodne. Miało wyjść że indukcyjna najlepsza to tak wyszło. Delikatne
oszustwo polega między innymi na tym że podają temperatury tego co gzreje po
zagotowaniu. palnik gazowy zły bo ma wysoką temperaturę. Ale masę ma małą. Dla
płytki oporowej podają temperaturę ponad 450 stopni. W instrukcji obsługi
mojej kuchenki jak byk stoi że po przekroczeniu temperatury płytki ponad 270
stopni termostat ogranicza moc na najmniejszej mocy do zera a na pozycjach II,
III, IV do najmniejszej mocy danej płytki. Niby na tej najmniejszej mocy da
się w sprzyjających warunkach zrobić 450 stopni. Praktycznie mnie się coś
takiego chyba jeszcze nie zdarzyło. Czyli celowo wprowadzili w błąd. Przy
płytce trzeba się nauczyć gotować żeby wykorzystać jej możliwości. Gotowanie
wody to taka próba że niby się coś zrobiło ale mało daje informacji. Gotowanie
ziemniaków było by wiarygodniejsze. Nie zrobili bo by się okazało że indukcja
gorsza od płytki. Przy gotowaniu ziemniaków, zupy, gulaszu itp temperatura
płytki będzie na poziomie 120 stopni. Przy gotowaniu ziemniaków pełna moc
idzie do momentu wrzenia. A potem wyłączałem kiedyś płytkę i inercją
dogotowywało. Teraz mam sondę i przy gotowaniu wszystkiego co na wodzie nie
dopuszcza ona do wrzenia. Przy temperaturze 95 stopni gotuje się praktycznie
tak samo szybko jak przy dziewięćdziesięciu ośmiu stopniach. Oszczędność prądu
jest bardzo duża. Płytka z zewnętrznym regulatorem temperatury bije na głowę
sprawnością indukcję. --


Data: 2012-07-08 22:30:09
Autor: Andy Niwinski
Kuchenka gazowa czy elektryczna

"kogutek"
Płytka z zewnętrznym regulatorem temperatury bije na głowę
sprawnością indukcję.

Ta jest, panie Kogutek. A czajnik elektryczny to już.....

Data: 2012-07-03 17:34:45
Autor: Marek Dyjor
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 03.07.2012 11:37, Jacek Osiecki pisze:

Jak w praktyce wygląda różnica pomiędzy indukcją a halogenowymi?

Tak wygląda, że jedyną - wątpliwą zresztą - zaletą halogenowej jest
bezwładność cieplna. Poza tym indukcja wygrywa pod każdym względem.

Inaczej pisząc: jest to jedyna wada ;->

bezwładność cieplna jest olbrzymia wadą...

Data: 2012-07-03 22:30:14
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 03.07.2012 17:34, Marek Dyjor pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 03.07.2012 11:37, Jacek Osiecki pisze:

Jak w praktyce wygląda różnica pomiędzy indukcją a halogenowymi?

Tak wygląda, że jedyną - wątpliwą zresztą - zaletą halogenowej jest
bezwładność cieplna. Poza tym indukcja wygrywa pod każdym względem.

Inaczej pisząc: jest to jedyna wada ;->

bezwładność cieplna jest olbrzymia wadą...

Zależy jaka.

Nie przewiduję jakiegoś laboratorium chemicznego, że potrzebowałbym "135,5C przez 15 minut 10 sekund i 22 setne sekundy" ;)

Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie widzę problemu.

Data: 2012-07-04 16:04:47
Autor: JK
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:


Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
widzę problemu.


A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?

--
Pozdrawiam
JK

Data: 2012-07-05 08:50:31
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 04.07.2012 16:04, JK pisze:
W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:


Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
widzę problemu.


A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?

Powiedzmy potrzebnej do jajek sadzonych.

Data: 2012-07-05 19:10:21
Autor: JK
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 2012-07-05 08:50, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 04.07.2012 16:04, JK pisze:
W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:


Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
widzę problemu.


A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?

Powiedzmy potrzebnej do jajek sadzonych.



Czyli jakiej?

--
Pozdrawiam
JK

Data: 2012-07-05 22:11:35
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 05.07.2012 19:10, JK pisze:
W dniu 2012-07-05 08:50, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 04.07.2012 16:04, JK pisze:
W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:


Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
widzę problemu.


A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?

Powiedzmy potrzebnej do jajek sadzonych.



Czyli jakiej?

Nie wiem, nigdy nie miałem patelni z termometrem.

Data: 2012-07-05 22:17:56
Autor: JK
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 2012-07-05 22:11, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 05.07.2012 19:10, JK pisze:
W dniu 2012-07-05 08:50, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 04.07.2012 16:04, JK pisze:
W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:


Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
widzę problemu.


A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?

Powiedzmy potrzebnej do jajek sadzonych.



Czyli jakiej?

Nie wiem, nigdy nie miałem patelni z termometrem.



Ale, jak piszesz, lubisz jajka sadzone i przyrządzasz je na swojej płycie halogenowej. Cóż więc stoi na przeszkodzie żebyś sprawdził i opisał w tym wątku swoje spostrzeżenia.
Zajmie ci to, według twoich przekonań, nie więcej niż kilkadziesiąt sekund.

P.S. Nie wymagam jakiejś wielkiej dokładności pomiaru. Wystarczy, że napiszesz po jakim czasie można na polu grzewczym oprzeć dłoń.


--
Pozdrawiam
JK

Data: 2012-07-05 22:57:43
Autor: Andrzej Lawa
Kuchenka gazowa czy elektryczna
W dniu 05.07.2012 22:17, JK pisze:

Nie wiem, nigdy nie miałem patelni z termometrem.

Ale, jak piszesz, lubisz jajka sadzone i przyrządzasz je na swojej
płycie halogenowej. Cóż więc stoi na przeszkodzie żebyś sprawdził i
opisał w tym wątku swoje spostrzeżenia.

Gdzie ja niby piszę, że mam płytę halogenową??

Przecież wyraźnie pisałem, że póki co się zastanawiam nad wyborem!

Masz jakieś problemy z oczami?

Data: 2012-07-03 11:46:37
Autor: /// Kaszpir ///
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Właściwie żaden mój garnek nie "kompatybilny" z indukcyjną i niezbyt
uśmiecha mi się wymiana.

U mnie po wymianie kuchni z ceramicznej elektrycznej na indukcyjną okazało się że musiałem wymienić wszystkie garnki i patelnie ...
To znaczy został jakiś jeden garnek ale szybko się powyginał na indukcji i nie przylegał całością ...
Najgorzej wkurzyłem się że musiałem wywalić różne patelnie. Niektóre niemalże nowe , wysokiej jakości , masywne i drogie ...

Do indukcji trzeba mieć garnki "zgodne" z indukcją . Dodatkowo te garnki powinny mieć naprawdę grube dno aby się przy pracy nie odkształciły , tak jak mój jedyny który mi się ostał garnek który działał z indukcją ...

Data: 2012-07-03 17:35:51
Autor: Marek Dyjor
Kuchenka gazowa czy elektryczna
/// Kaszpir /// wrote:
Właściwie żaden mój garnek nie "kompatybilny" z indukcyjną i niezbyt
uśmiecha mi się wymiana.

U mnie po wymianie kuchni z ceramicznej elektrycznej na indukcyjną
okazało się że musiałem wymienić wszystkie garnki i patelnie ...
To znaczy został jakiś jeden garnek ale szybko się powyginał na
indukcji i nie przylegał całością ...
Najgorzej wkurzyłem się że musiałem wywalić różne patelnie. Niektóre
niemalże nowe , wysokiej jakości , masywne i drogie ...

Do indukcji trzeba mieć garnki "zgodne" z indukcją . Dodatkowo te
garnki powinny mieć naprawdę grube dno aby się przy pracy nie
odkształciły , tak jak mój jedyny który mi się ostał garnek który
działał z indukcją ...

musiałeś mieć jaką straszną tandetę...  :)


zabawne jest że na indukcji bardzo łądnie pracują wszelkie garnki starego typu (emaliowane)

Data: 2012-07-04 10:53:34
Autor: /// Kaszpir ///
Kuchenka gazowa czy elektryczna
musiałeś mieć jaką straszną tandetę...  :)

Dokładnie ...

Działał chyba najtańszy z garnków jaki miałem. Był chyba z Ikea ...

Te droższe niestety nie działały :(
Najbardziej mi było szkoda patelni ...

zabawne jest że na indukcji bardzo łądnie pracują wszelkie garnki starego typu (emaliowane)

Niestety moje nie działały.

Data: 2012-07-04 14:23:54
Autor: Jeffrey
Kuchenka gazowa czy elektryczna
Marek Dyjor wrote:
/// Kaszpir /// wrote:
Właściwie żaden mój garnek nie "kompatybilny" z indukcyjną i niezbyt
uśmiecha mi się wymiana.

U mnie po wymianie kuchni z ceramicznej elektrycznej na indukcyjną
okazało się że musiałem wymienić wszystkie garnki i patelnie ...
To znaczy został jakiś jeden garnek ale szybko się powyginał na
indukcji i nie przylegał całością ...
Najgorzej wkurzyłem się że musiałem wywalić różne patelnie. Niektóre
niemalże nowe , wysokiej jakości , masywne i drogie ...

Do indukcji trzeba mieć garnki "zgodne" z indukcją . Dodatkowo te
garnki powinny mieć naprawdę grube dno aby się przy pracy nie
odkształciły , tak jak mój jedyny który mi się ostał garnek który
działał z indukcją ...

musiałeś mieć jaką straszną tandetę...  :)


zabawne jest że na indukcji bardzo łądnie pracują wszelkie garnki
starego typu (emaliowane)

z racji zawodu podłączałem kolesiowi kuchenkę indukcyjną
jakież było moje zdziwienie gdy w tym mieszkaniu nie było jednego naczynia które by współpracowało
nawet jakieś stare patelnie nie działały ( wyskakiwał jakiś błąd)

jeffrey

Kuchenka gazowa czy elektryczna

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona