Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kulisy ''emigracji'' rodziny europosła Jacka Kurskiego.

Kulisy ''emigracji'' rodziny europosła Jacka Kurskiego.

Data: 2011-07-13 09:16:18
Autor: Przemysław W
Kulisy ''emigracji'' rodziny europosła Jacka Kurskiego.
Zachowanie szefa z pracy wobec żony Jacka Kurskiego to mobbing. Tylko czy Kurski nie zastawił pułapki na politycznego przeciwnika? I co to ma wspólnego z pół roku późniejszą decyzją rodziny Kurskich, żeby przeprowadzić się do Brukseli?
"Proszę mnie przekonać, że będzie pani lojalna wobec właściciela firmy, którym jest zarząd województwa pomorskiego, którym rządzi Platforma Obywatelska" - to pytanie, kilkakrotnie, zadał Monice Kurskiej, żonie europosła PiS, prezes Agencji Rozwoju Pomorza Łukasz Żelewski, gdy wróciła do pracy po czteroletniej przerwie, związanej m.in. z urlopem wychowawczym. Trzy dni później kobieta zwolniła się z pracy.

- Skandaliczne zachowanie przełożonego - ocenia Anna Makowska, prezes Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego. - Pracodawca ma obowiązek zachować całkowitą bezstronność wobec prywatnych poglądów pracownika. Tutaj, na wstępie, mieliśmy do czynienia z dyskryminacją z powodu poglądów politycznych męża. Co to znaczy lojalność wobec firmy? Pracownik ma sumiennie wykonywać swoje obowiązki, to jest jego lojalność. Nikt nie ma prawa wymagać od niego, żeby był lojalny wobec politycznych poglądów właściciela firmy. Gdyby pani Monika nie zwolniła się z pracy, tego typu naciski, wpływanie na psychikę pracownika, z całą pewnością by się powtarzały. To byłby klasyczny mobbing.

Skarga opóźniona

Sytuacja miała miejsce w lutym tego roku. Ostatnio Jacek Kurski ogłosił, że właśnie z powodu politycznego prześladowania żony zdecydowali się na emigrację z kraju - Kurscy z dwójką najmłodszych dzieci przeprowadzają się do Brukseli, gdzie na co dzień pracuje polityk. Jacek Kurski oświadczył, że na zachowanie prezesa Żelewskiego poskarżył się właścicielowi ARP, czyli marszałkowi województwa pomorskiego: - Zniosę wszystko w polityce, twardy jestem, ale niech nikt nie śmie atakować mojej żony - stwierdził Kurski.

Tylko że skarga europosła do marszałka nosi datę 6 lipca tego roku, a więc blisko pół roku po zwolnieniu żony z pracy. Skąd to opóźnienie?

"Nie podnosiłem tej sprawy publicznie, kiedy się ona wydarzyła, bo wiem, że nikt nie będzie żałował ani europosła ani jego żony - napisał do marszałka Jacek Kurski. - Przecież wiadomo, że sobie poradzimy. Chcę tylko, żeby dzisiaj, kiedy żona przygotowuje się do przeprowadzki, zaistniał jakikolwiek ślad i dowód, choćby w formie tego listu, że został Pan poinformowany...".

Emigracja? Raczej emocje

- Mało wiarygodnie to dla Jacka wygląda - przyznaje jeden z kolegów partyjnych Kurskiego. - Z diety pobytowej europosła można naprawdę wygodnie urządzić się w Brukseli. Za tysiąc euro, a więc grosze w porównaniu do dochodów, można tu wynająć mieszkanie w bardzo dobrym standardzie. Takie mieszkania wynajmują Zbyszek Ziobro, Tadek Cymański i również Jacek Kurski. Sprowadzenie rodziny, znalezienie szkoły dla dzieci, to też żaden problem. Nie wiem po co robi z tej decyzji politykę.

Kurski - polityk lubi wykorzystywać emocje w swojej działalności. Np. długą opowieść o płaczącej w pracy żonie przedstawił przed sądem podczas procesu, który wytoczył "Gazecie Wyborczej" za opisanie transakcji kupna za bezcen leśniczówki. Ale tym razem sympatia, nawet oponentów politycznych, jest po jego stronie.


Żelewski do dymisji?

Prezes ARP Łukasz Żelewski tłumaczy się niezdarnie: "Cztery lata nieobecności zmuszają pracodawcę do zapoznania się z potencjałem pracownika - napisał w oświadczeniu. - Jedną z zasadniczych kwestii do rozstrzygnięcia jest ponowne potwierdzenie lojalności korporacyjnej, a nie politycznej, w stosunku do właściciela firmy oraz do przełożonych." Na rozmowę Żelewski się nie zgadza. Czy poniesie konsekwencje?

- To nie nasza sprawa, pani Monika Kurska nigdy nie pracowała w urzędzie marszałkowskim - mówi Mieczysław Struk, Marszałek Województwa Pomorskiego. - ARP to niezależna spółka akcyjna, jeśli są zastrzeżenia do zachowania prezesa spółki, to powinna się tym zająć rada nadzorcza.

A w samej Agencji wrze, wszyscy czekają na dymisję prezesa: - Bo dał się podejść jak dziecko - śmieją się nasi informatorzy z ARP i wyjaśniają kulisy sprawy: - Monika przyszła do pracy w styczniu 2005 r. W ARP rządzili wtedy Andrzej Liberadzki i, faktycznie, Maciej Łopiński, bliscy ś.p. prezydenta Kaczyńskiego. Kurski, po wyrzuceniu z ZChN i krótkiej przygodzie w PiS dostał się do sejmiku z listy LPR. Potrzeba było tego jednego głosu. W tym czasie jego żona dostała pracę. A już w listopadzie 2006 r. Monika Kurska poszła na zwolnienie, potem szczęśliwie urodziła, i zniknęła z pracy na cztery lata. Gdy zjawiła się znowu w lutym tego roku, prezes Żelewski domagał się zapewnień o lojalności. Dziś sugeruje, że Kurska miała w kieszeni magnetofon.

Czy było nagranie...

Według naszych rozmówców już miesiąc po rozmowie Moniki Kurskiej z Łukaszem Żelewskim do prezesa ARP zgłosiła się dziennikarka tabloidu "Fakt", która cytowała fragmenty tej rozmowy. Żelewski zagroził, że potajemne nagrywanie jest nielegalne i dziennik miał odstąpić od publikacji. W kwietniu w tej samej sprawie skontaktowała się z nim "Gazeta Polska". Tym razem prezes prowadził korespondencję mailową, skutek był podobny, artykuł się nie ukazał.

- Bezpośredniego dowodu na pułapkę nie ma, ale są mocne poszlaki. Można sprawdzić billingi rozmów, a w komputerze Żelewskiego jego maile do "Gazety Polskiej", w której oburza się na nielegalne nagranie rozmowy z Moniką Kurską - mówi nasz informator.

- Nic nie wiem o tym, by żona nagrywała rozmowę, ale byłbym zdziwiony, gdyby pan Żelewski zaprzeczał jej treści - oświadcza Jacek Kurski. - Owszem, wiem, że sprawą interesowała się "Gazeta Polska", ale nie od nas otrzymali informacje. O rozmowie żony z prezesem opowiedzieliśmy kilkunastu znajomym i pewnie w ten sposób relacja dotarła do dziennikarzy. Dementuję też plotki, że załatwiłem Monice jakąś atrakcyjną pracę w Brukseli. Żona przymierza się do udzielania lekcji języka angielskiego, skończyła odpowiednie kursy. Wydaje się, że jest duże zapotrzebowanie, szczególnie wśród pracowników fizycznych. A zwłoka w powiadomieniu marszałka o całej aferze wynikała z bardzo smutnego faktu. Byliśmy skupieni na opiece nad umierającym ojcem Moniki, który odszedł 19 czerwca. I tylko dlatego zwlekaliśmy z wyjazdem, bo decyzja zapadła od razu po tej skandalicznej próbie mobbingu.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9936591,Kulisy___emigracji___rodziny_europosla_Jacka_Kurskiego.html#ixzz1Ry2CEkVl



Przemek

--

"W białej księdze z rewelacji, którymi karmiono nas przez rok,
nie zostało nic.  Nie ma magnesu, nie ma helu, nie ma sztucznej mgły.
 W 38 milionowym kraju nie znalazł się ani jeden poważny człowiek,
 który te bzdury by firmował własnym nazwiskiem"

http://www.youtube.com/watch?v=HEl_8eBXmtI&NR=1

Kulisy ''emigracji'' rodziny europosła Jacka Kurskiego.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona