Data: 2014-11-12 11:09:22 | |
Autor: FEniks | |
Kupno zamochodu | |
W dniu 2014-11-12 09:52, mz pisze:
Witam Jeśli to ma być "zamochód", to lepiej wziąć jakiś pancerny. ;) A serio - niedawno wpadła mi w rękę ulotka jakiegoś warsztatu, który oferował usługę sprawdzenia stanu technicznego używanego pojazdu przed zakupem. Może warto się zdecydować na takie rozwiązanie? Kiedy sprzedawałam mój poprzedni samochodów kilka lat temu, to kupujący tak właśnie zrobił - umówił się z jakimś serwisem na kontrolę, na własny koszt. Po czym kupił i chyba dotąd nim jeździ zadowolony. ;) Ewa |
|
Data: 2014-11-12 11:17:07 | |
Autor: mz | |
Kupno zamochodu | |
Użytkownik "FEniks" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:546331d2$0$2858$65785112@news.neostrada.pl... W dniu 2014-11-12 09:52, mz pisze: Witam Jeśli to ma być "zamochód", to lepiej wziąć jakiś pancerny. ;) A serio - niedawno wpadła mi w rękę ulotka jakiegoś warsztatu, który oferował usługę sprawdzenia stanu technicznego używanego pojazdu przed zakupem. Może warto się zdecydować na takie rozwiązanie? Kiedy sprzedawałam mój poprzedni samochodów kilka lat temu, to kupujący tak właśnie zrobił - umówił się z jakimś serwisem na kontrolę, na własny koszt. Po czym kupił i chyba dotąd nim jeździ zadowolony. ;) -- -- -- -- -- -- Za literówkę przepraszam, jak za inne błędy. Co do umówienia się w warsztacie to też o tym myślę i tak zrobię. Ale wiem, że nie wszystko w warsztacie wyjdzie, tym bardziej, że warsztat w miejscowości sprzedającego więc zawsze jest prawdopodobieństwo, że trafisz na znajomego sprzedawcy. A poza miasto już mało kto sie zgodzi wyjechać. Proponowałem nawet kilku sprzedawcą, niech przyjadą do mnie do warsztatu w moim mieście (ok 200km) jeśli mechanik stwierdzi, że auto ok wówczas biorę zwracam koszt dojazdu i jeszcze odwiozę z powrotem lub dam na bilet. Ale na to mało kto się zgadza co dla mnie już świadczy o jakości tego samochodu. |
|
Data: 2014-11-12 11:27:51 | |
Autor: Ergie | |
Kupno zamochodu | |
Użytkownik "mz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:546333a6$0$18075$65785112@news.neostrada.pl...
Proponowałem nawet kilku sprzedawcą, niech przyjadą do mnie do warsztatu w moim mieście (ok 200km) jeśli mechanik stwierdzi, że auto ok wówczas biorę zwracam koszt dojazdu i jeszcze odwiozę z powrotem lub dam na bilet. Ale na to mało kto się zgadza co dla mnie już świadczy o jakości tego samochodu. Bynajmniej. To świadczy o normalności. Kto normalny będzie traciła czas na dojazd gdy nie ma żadnej gwarancji że warto? Mało to takich historii: auto sprawne, ale używane więc wiadomo że zawsze będzie coś do zrobienia a to klocki się kończą, a to amortyzatory, a to tłumik gnije itd. To jest _normlane_ ale czasem zdarza się taki klient co uważa że sprzedawca ma najpierw wszystko wymienić i dopiero sprzedawać. I co jak taki właściciel przejedzie 200km a Ty mu powiesz że nie kupujesz bo tłumik przegnity? Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2014-11-12 13:05:06 | |
Autor: FEniks | |
Kupno zamochodu | |
W dniu 2014-11-12 11:17, mz pisze:
Masz dość wygórowane wymagania. Kiedy ja sprzedawałam samochód, kupujący pokrył koszty kontroli pojazdu i nie było nawet mowy o tym, żebym to ja je pokryła w razie negatywnej opinii w warsztacie. Zresztą prawdopodobnie bym na coś takiego nie poszła, pomimo że w aucie nie było nic do ukrycia. Gdyby sprzedający miał ponosić koszty kontroli przy każdym zainteresowanym potencjalnym kupującym, to nieźle by do tego auta dopłacić musiał, zanim by je sprzedał. No cóż, kupno używki zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem i koniecznością wymiany jakiejś części. Jeśli tak bardzo się tego obawiasz, to kup nowy samochód w salonie. Ewa |
|
Data: 2014-11-25 21:31:28 | |
Autor: re | |
Kupno zamochodu | |
Użytkownik "FEniks" Co do umówienia się w warsztacie to też o tym myślę i tak zrobię. Masz dość wygórowane wymagania. Kiedy ja sprzedawałam samochód, kupujący pokrył koszty kontroli pojazdu i nie było nawet mowy o tym, żebym to ja je pokryła w razie negatywnej opinii w warsztacie. -- Jak "negatywnej" ? Płaci się za potwierdzenie deklarowanej jakości. Jak się okaże się, że naściemniałaś to oczywiście powinnaś zapłacić całą kwotę niezależnie od tego czy za to zapłaciłaś całość czy np połowę. Zresztą prawdopodobnie bym na coś takiego nie poszła, pomimo że w aucie nie było nic do ukrycia. Gdyby sprzedający miał ponosić koszty kontroli przy każdym zainteresowanym potencjalnym kupującym, to nieźle by do tego auta dopłacić musiał, zanim by je sprzedał. -- Możesz zrobić kontrolę tylko raz, by przedstawić rzetelną ofertę, ale nie jest pewne, że kupujący w nią uwierzy. Ostatecznie jakoś będziesz musiała sprzedać. Może na jakimś portalu wystawić. Może zaczekać kolejny rok. Może oddać na złom. No cóż, kupno używki zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem i koniecznością wymiany jakiejś części. -- To przedstaw w ofercie to ryzyko. Jeśli tak bardzo się tego obawiasz, to kup nowy samochód w salonie. -- Tak chyba zrobię :-) |
|
Data: 2014-11-12 11:52:50 | |
Autor: elmer radi radisson | |
Kupno zamochodu | |
On 2014-11-12 11:09, FEniks wrote:
A serio - niedawno wpadła mi w rękę ulotka jakiegoś warsztatu, który Takie cos oferuje praktycznie kazdy warsztat, wystarczy sie tylko zapytac. A najlepiej, jesli jest to serwis ktory zna sie na danej marce i jest w stanie zauwazyc charakterystyczne odstepstwa i anomalie. Oddzielna sprawa pozostaje jedynie odpowiedzialnosc za takie sprawdzenie, bo slyszalem ze i ASO potrafilo przeoczyc slady po dzwonie. Dopoki nie dostanie sie podpisanego papieru to potem ciezko cokolwiek wyegzekwowac. -- memento lorem ipsum |
|
Data: 2014-11-19 15:22:43 | |
Autor: Marcin Piotrowski | |
Kupno zamochodu | |
W dniu 2014-11-12 11:09, FEniks pisze:
A serio - niedawno wpadła mi w rękę ulotka jakiegoś warsztatu, który Kolega kupował volvo. Sprawdził go przed zakupem w autoryzowanej stacji volvo. Po przejechaniu 100 km samochód rozkraczył się tak, że naprawa kosztowała 3 tys. zł. Pozdrawiam |
|
Data: 2014-11-24 20:05:36 | |
Autor: Jarek | |
Kupno zamochodu | |
Kolega kupował volvo. Sprawdził go przed zakupem w autoryzowanej stacji volvo. Po przejechaniu 100 km samochód rozkraczył się tak, że naprawa kosztowała 3 tys. zł A co dokładnie się stało? |
|