Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie oplucia rodziny przez szefa "Wiary Lecha". Akt oskarżenia trafił do sądu.

Jesienią ub. roku na stadionie przy ul. Bułgarskiej reprezentacja Polski grała z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Przed meczem Krzysztof M., "Litar", podszedł do kibica w biało-czerwonym stroju, popchnął go, uderzył głową i opluł. Gdy z górnej części trybuny zeszły dwie kobiety z dziećmi, "Litar" splunął w kierunku jednej z nich. Widać to na zapisie z monitoringu stadionowego, który "Gazeta" ujawniła w styczniu.

Po naszej publikacji sprawą zajęła się policja. "Litar" nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. W połowie maja postawiono mu dwa zarzuty: naruszenia nietykalności cielesnej kibica oraz znieważenia go przez oplucie. Grozi za to kara grzywny albo rok więzienia.



W akcie oskarżenia, który trafił już do sądu, prokuratura zakwalifikowała oplucie rodziny jako "występek o charakterze chuligańskim". Jeśli "Litar" zostanie skazany, może to wpłynąć na wysokość kary.

Kiedy można skorzystać z tego przepisu? - Na przykład, gdy sprawca dokonuje umyślnego zamachu na nietykalność cielesną, działa publicznie, z oczywiście błahego powodu, czym okazuje rażące lekceważenie porządku prawnego. Naszym zdaniem tak właśnie było w tym przypadku - mówi prokurator Piotr Herman, który oskarża "Litara".


Pierwszy kibol RP na otwarciu stadionu w Poznaniu



Przed tygodniem prokuratura zakazała "Litarowi" zbliżania się do oplutego kibica i członków jego rodziny. Nałożyła też na niego zakaz stadionowy na mecze Lecha Poznań i reprezentacji Polski. Oznacza to, że "Litar" nie wejdzie na mecze poznańskiej drużyny do końca śledztwa, a jeśli sąd nie zmieni tej decyzji - również do końca procesu.

Broniący "Litara" adwokat Artur Tarnawski (w piątek nie udało nam się z nim skontaktować) tak skomentował zarzuty na łamach portalu Poprawny.pl: - Jeżeli nawet doszło do naruszenia prawa, to czy ten incydent jest takiego kalibru, że śledzi go cała Polska? Czy jest to tak naprawdę poważne i bulwersujące przestępstwo, którym powinien żyć cały kraj? Takich zdarzeń na stadionach są setki i nikt z tego tytułu nie robi problemu. Być może szkoda, że nie robi.

"Litara" czeka też drugi proces. Został oskarżony o wystawienie fałszywego zaświadczenia o zatrudnieniu w swojej firmie kateringowej jednemu z pseudokibiców Lecha. Przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie karze.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9723648,Litar_juz_oskarzony_za_plucie_na_stadionie.html#ixzz1OHpFLUms


Któż ułaskawi Litara w razie skazania przez sąd? Prezydent, który ułaskawiał przestępców pomimo okoliczności, które były przeciwskazaniem, już nie żyje...



Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:iscjuu$72b$1inews.gazeta.pl...

Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie oplucia rodziny przez szefa "Wiary Lecha". Akt oskarżenia trafił do sądu.

Jesienią ub. roku na stadionie przy ul. Bułgarskiej reprezentacja Polski grała z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Przed meczem Krzysztof M., "Litar", podszedł do kibica w biało-czerwonym stroju, popchnął go, uderzył głową i opluł. Gdy z górnej części trybuny zeszły dwie kobiety z dziećmi, "Litar" splunął w kierunku jednej z nich. Widać to na zapisie z monitoringu stadionowego, który "Gazeta" ujawniła w styczniu.

Trzeba było już wtedy wziąć się za ten wierny elektorat PiS i zapuszkować na rok.

BomBel