Użytkownik "Gozno" <lebiod.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:j2ufc9$kna$1inews.gazeta.pl...

Witam,
tydzien temu wysylalem pewna rzecz, jako osoba prywatna i do osoby prywatnej,
za posrednictwem firmy kurierskiej UPS. Dodatkowo wybralem usluge Express,
zeby przesylka byla doreczona jak najszybciej i dodalem ubezpieczenie.
Przedmiot nigdy nie dotarl do adresata i oficjalnie zostal uznany za
zaginiony. Firma kurierska zada ode mnie teraz, zebym przedstawil im fakture,
paragon, rachunek, badz inny dokument stwierdzajacy wartosc przesylki.
Oczywiscie takich dokumentow nie mam, przedmiot byl uzywany kilkanascie lat i
sprzedany. Jak to ugryzc?

Ważna jest kwota uibezpieczenia, a nie wartość zawartości paczki.

W dniu 2011-08-23 00:20, Robert Tomasik pisze:

Ważna jest kwota uibezpieczenia, a nie wartość zawartości paczki.

W przypadku jednak gdy wartość zawartości paczki jest mniejsza niż kwota ubezpieczenia to ona jest ważniejsza. :(

--
spp

W dniu 2011-08-23 08:01, spp pisze:

W dniu 2011-08-23 00:20, Robert Tomasik pisze:

Ważna jest kwota uibezpieczenia, a nie wartość zawartości paczki.

W przypadku jednak gdy wartość zawartości paczki jest mniejsza niż kwota
ubezpieczenia to ona jest ważniejsza. :(

W Poczcie Polskiej ważna jest kwota "ubezpieczenia" (nie jest to klasyczne ubezpieczenie). W UPS jest inaczej?

--
Liwiusz

W dniu 2011-08-23 10:30, Liwiusz pisze:

Ważna jest kwota uibezpieczenia, a nie wartość zawartości paczki.

W przypadku jednak gdy wartość zawartości paczki jest mniejsza niż kwota
ubezpieczenia to ona jest ważniejsza. :(

W Poczcie Polskiej ważna jest kwota "ubezpieczenia" (nie jest to
klasyczne ubezpieczenie). W UPS jest inaczej?

Hmm, PP to PP - UPS obowiązuje raczej prawo przewozowe.

Przewoźnik może podważyć deklarowaną wartość przesyłki i ograniczyć wysokość odszkodowania do jej rzeczywistej (rynkowej) wielkości.

--
spp

spp wrote:

Przewoźnik może podważyć deklarowaną wartość przesyłki i ograniczyć
wysokość odszkodowania do jej rzeczywistej (rynkowej) wielkości.

ale tak na logike (abstrahujac od konkretnej umowy) to pileczka _powinna_
byc po stronie przewoznika ktory pobiera oplate za ubezpieczenie na 360

a to czy ktos wysle wykalaczke ktora zaginie de facto przewoznikowi
powinno zwisac (o ile ma ubezpieczenia skalkulowane na podstawie
faktycznego ryzyka a nie z sufitu), w koncu i tak juz danej przesylki
nie ma - dlatego musi wyplacic ubezpieczenie - i nie ma dla niego
zadnego znaczenia czy byla warta 50, 100, czy 500 pln

(23.08.2011 14:17), m4rkiz wrote:

spp wrote:

Przewoźnik może podważyć deklarowaną wartość przesyłki i ograniczyć
wysokość odszkodowania do jej rzeczywistej (rynkowej) wielkości.

ale tak na logike (abstrahujac od konkretnej umowy) to pileczka _powinna_
byc po stronie przewoznika ktory pobiera oplate za ubezpieczenie na 360

a to czy ktos wysle wykalaczke ktora zaginie de facto przewoznikowi
powinno zwisac (o ile ma ubezpieczenia skalkulowane na podstawie
faktycznego ryzyka a nie z sufitu), w koncu i tak juz danej przesylki
nie ma - dlatego musi wyplacic ubezpieczenie - i nie ma dla niego
zadnego znaczenia czy byla warta 50, 100, czy 500 pln

Dodatkowo, nie ma tutaj takiego ryzyka nadużycia ze strony klienta jak w przypadku np. ubezpieczenia samochodowego (ubezpieczam trabanta na 100tys zł, rozbijam), bo klient nie ma wpływu na zaistnienie zdarzenia od którego się ubezpiecza.

p. m.

W dniu 2011-08-23 14:17, m4rkiz pisze:

Przewoźnik może podważyć deklarowaną wartość przesyłki i ograniczyć
wysokość odszkodowania do jej rzeczywistej (rynkowej) wielkości.

ale tak na logike (abstrahujac od konkretnej umowy) to pileczka _powinna_
byc po stronie przewoznika ktory pobiera oplate za ubezpieczenie na 360

a to czy ktos wysle wykalaczke ktora zaginie de facto przewoznikowi
powinno zwisac (o ile ma ubezpieczenia skalkulowane na podstawie
faktycznego ryzyka a nie z sufitu), w koncu i tak juz danej przesylki
nie ma - dlatego musi wyplacic ubezpieczenie - i nie ma dla niego
zadnego znaczenia czy byla warta 50, 100, czy 500 pln

Jakby nie patrzeć to u podstaw każdej kalkulacji będzie leżała zasada, że wartość ubezpieczenia nie może przekraczać wartości rynkowej przedmiotu. Tak więc ma znaczenie (i bierze się to z faktycznego ryzyka) czy przewoźnik będzie za zagubioną wykałaczkę płacił 50, 100 czy 500 zł (a np. DPD  do 5.000 lub kurier-polska.com 10.000 - takie ubezpieczenie 'gratis' oferują te firmy).

--
spp

W dniu 2011-08-23 17:14, spp pisze:

Tak więc ma znaczenie (i bierze się to z faktycznego ryzyka) czy
przewoźnik będzie za zagubioną wykałaczkę płacił 50, 100 czy 500 zł

Przecież to ryzyko jest uwzględnione w cenie ubezpieczenia (płatne dodatkowo powyżej pewnych kwot).

--
Liwiusz

W dniu 2011-08-23 17:39, Liwiusz pisze:

Tak więc ma znaczenie (i bierze się to z faktycznego ryzyka) czy
przewoźnik będzie za zagubioną wykałaczkę płacił 50, 100 czy 500 zł

Przecież to ryzyko jest uwzględnione w cenie ubezpieczenia (płatne
dodatkowo powyżej pewnych kwot).

Oczywiście. Ale przy założeniu, że obowiązują obecne przepisy tzn. że wysokość odszkodowania nie może przewyższyć rynkowej wartości towaru.
Jeżeli ubezpieczyciel będzie musiał się kierować _wyłącznie_ deklaracją klienta to stawki ubezpieczeniowe wyglądać będą zupełnie inaczej.:( Przecież to klient będzie musiał zapłacić za zawyżone wypłaty.

--
spp

W dniu 2011-08-23 17:46, spp pisze:

W dniu 2011-08-23 17:39, Liwiusz pisze:

Tak więc ma znaczenie (i bierze się to z faktycznego ryzyka) czy
przewoźnik będzie za zagubioną wykałaczkę płacił 50, 100 czy 500 zł

Przecież to ryzyko jest uwzględnione w cenie ubezpieczenia (płatne
dodatkowo powyżej pewnych kwot).

Oczywiście. Ale przy założeniu, że obowiązują obecne przepisy tzn. że
wysokość odszkodowania nie może przewyższyć rynkowej wartości towaru.
Jeżeli ubezpieczyciel będzie musiał się kierować _wyłącznie_ deklaracją
klienta to stawki ubezpieczeniowe wyglądać będą zupełnie inaczej.:(
Przecież to klient będzie musiał zapłacić za zawyżone wypłaty.

Czyli sugerujesz, że ludzie masowo ubezpieczają przesyłki na kwoty wyższe niż ich realne wartości (na tyle masowo, że gdyby każda przesyłka była jednak tyle warta, to przewoźnik musiałby podnieść ceny)?

--
Liwiusz

W dniu 2011-08-23 17:58, Liwiusz pisze:

Tak więc ma znaczenie (i bierze się to z faktycznego ryzyka) czy
przewoźnik będzie za zagubioną wykałaczkę płacił 50, 100 czy 500 zł

Przecież to ryzyko jest uwzględnione w cenie ubezpieczenia (płatne
dodatkowo powyżej pewnych kwot).

Oczywiście. Ale przy założeniu, że obowiązują obecne przepisy tzn. że
wysokość odszkodowania nie może przewyższyć rynkowej wartości towaru.
Jeżeli ubezpieczyciel będzie musiał się kierować _wyłącznie_ deklaracją
klienta to stawki ubezpieczeniowe wyglądać będą zupełnie inaczej.:(
Przecież to klient będzie musiał zapłacić za zawyżone wypłaty.

Czyli sugerujesz, że ludzie masowo ubezpieczają przesyłki na kwoty
wyższe niż ich realne wartości (na tyle masowo, że gdyby każda przesyłka
była jednak tyle warta, to przewoźnik musiałby podnieść ceny)?

Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć. Może nie, w końcu wiedzą że i tak wycena przesyłki będzie mogła być sprawdzona i skorygowana?

Chyba uciekliśmy zbyt daleko od tematu. Otwierający wątek pytał czy UPS ma do tego prawo - odpowiedź brzmi tak.
Pytał także jak to ugryźć - odpowiedź też jest znana - wydruk z aukcji, przelew, powołanie się na ceny z podobnych aukcji powinny dać wystarczającą podstawę do ustalenia wartości przesyłanego przedmiotu.
--
spp

spp <spp@op.pl> napisał(a):

W dniu 2011-08-23 17:58, Liwiusz pisze:

>>>> Tak więc ma znaczenie (i bierze się to z faktycznego ryzyka) czy
>>>> przewoźnik będzie za zagubioną wykałaczkę płacił 50, 100 czy 500 zł
>>>
>>> Przecież to ryzyko jest uwzględnione w cenie ubezpieczenia (płatne
>>> dodatkowo powyżej pewnych kwot).
>>
>> Oczywiście. Ale przy założeniu, że obowiązują obecne przepisy tzn. że
>> wysokość odszkodowania nie może przewyższyć rynkowej wartości towaru.
>> Jeżeli ubezpieczyciel będzie musiał się kierować _wyłącznie_ deklaracją
>> klienta to stawki ubezpieczeniowe wyglądać będą zupełnie inaczej.:(
>> Przecież to klient będzie musiał zapłacić za zawyżone wypłaty.
>
> Czyli sugerujesz, że ludzie masowo ubezpieczają przesyłki na kwoty
> wyższe niż ich realne wartości (na tyle masowo, że gdyby każda przesyłka
> była jednak tyle warta, to przewoźnik musiałby podnieść ceny)?

Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć. Może nie, w końcu wiedzą że i tak wycena przesyłki będzie mogła być sprawdzona i skorygowana?

Chyba uciekliśmy zbyt daleko od tematu. Otwierający wątek pytał czy UPS ma do tego prawo - odpowiedź brzmi tak.
Pytał także jak to ugryźć - odpowiedź też jest znana - wydruk z aukcji, przelew, powołanie się na ceny z podobnych aukcji powinny dać wystarczającą podstawę do ustalenia wartości przesyłanego przedmiotu.

Wtrącę się niespodziewanie :)
Ponieważ w wielu wypadkach nie ma żadnych paragonów, faktur, aukcji z allegro, więc pozostaje jedynie porównywanie ceny z innymi tego typu przedmiotami. A to niestety bywa także bywa trudne, tym bardziej jeśli coś ma wartość sentymentalną...

Z tego Panowie co piszecie wynikają 2 smutne wnioski:
1. Wysyłać rzeczy wartościowe pocztą polską, bo u nich automatycznie zwracają kwotę, na jaką ubezpieczono towar, bez zabaw w stylu przedstawianie rachunku za towar,
2. Wysyłając rzeczy UPSem czy innym kurierem warto oszukiwać i np. w rubryce co jest przesyłane wpisywać, np. "pamięć USB Flash 512GB" zamiast "zegarek". Oczywiście sprawdzić wcześniej, że taka pamięć warta jest więcej niż te 500 zł, na które ubezpieczyliśmy paczkę. Wtedy w razie zgubienia zwrócą tę kwotę (niższą od wartości zadeklarowanego przedmiotu), natomiast nie mają praktycznie szans udowodnić, że kłamiemy w opisie. W ten o to sposób kurierzy zachęcają do oszustw - jak zresztą cały system w Polsce.

Tomek

--

On 8/23/2011 3:11 PM,  Tomek wrote:

Z tego Panowie co piszecie wynikają 2 smutne wnioski:
1. Wysyłać rzeczy wartościowe pocztą polską, bo u nich automatycznie zwracają
kwotę, na jaką ubezpieczono towar, bez zabaw w stylu przedstawianie rachunku
za towar,
2. Wysyłając rzeczy UPSem czy innym kurierem warto oszukiwać i np. w rubryce
co jest przesyłane wpisywać, np. "pamięć USB Flash 512GB" zamiast "zegarek".
Oczywiście sprawdzić wcześniej, że taka pamięć warta jest więcej niż te 500
zł, na które ubezpieczyliśmy paczkę. Wtedy w razie zgubienia zwrócą tę kwotę
(niższą od wartości zadeklarowanego przedmiotu), natomiast nie mają
praktycznie szans udowodnić, że kłamiemy w opisie. W ten o to sposób kurierzy
zachęcają do oszustw - jak zresztą cały system w Polsce.

Tomek

na oszusta to narazie wychodzisz ty probując wyłudzić więcej pieniedzy niż przesyłka była warta.

Użytkownik "witek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:j31cec$5b3$2@usenet.news.interia.pl...

na oszusta to narazie wychodzisz ty probując wyłudzić więcej pieniedzy niż przesyłka była warta.

Czy na pewno? Załóżmy poszukuję ważnej części do mojego klasyka (samochód). Poszukiwania zajęło mi dobre pół roku. Kupuję część i kurier zgubił paczkę. Chcę odzyskać pieniądze na nerwy i stracony czas.

Użytkownik "qwerty"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:j3266k$5gr$1@inews.gazeta.pl...

Czy na pewno? Załóżmy poszukuję ważnej części do mojego klasyka (samochód). Poszukiwania zajęło mi dobre pół roku. Kupuję część i kurier zgubił paczkę. Chcę odzyskać pieniądze na nerwy i stracony czas.

W takim wypadku trzeba było wykupić gdzieś dodatkowe ubezpieczenie obejmujące swoim zakresem nerwy i stracony czas.

W dniu 2011-08-24 08:49, Kris pisze:

Użytkownik "qwerty" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:j3266k$5gr$1@inews.gazeta.pl...

Czy na pewno? Załóżmy poszukuję ważnej części do mojego klasyka
(samochód). Poszukiwania zajęło mi dobre pół roku. Kupuję część i
kurier zgubił paczkę. Chcę odzyskać pieniądze na nerwy i stracony czas.

W takim wypadku trzeba było wykupić gdzieś dodatkowe ubezpieczenie
obejmujące swoim zakresem nerwy i stracony czas.

I na tym powinno polegać ubezpieczenie przesyłki - wszak płaci się za nie proporcjonalnie do *zadeklarowanej* wartości.

--
Liwiusz

W dniu 2011-08-24 09:32, Liwiusz pisze:

Chcę odzyskać pieniądze na nerwy i stracony czas.

W takim wypadku trzeba było wykupić gdzieś dodatkowe ubezpieczenie
obejmujące swoim zakresem nerwy i stracony czas.

I na tym powinno polegać ubezpieczenie przesyłki - wszak płaci się za
nie proporcjonalnie do *zadeklarowanej* wartości.

A to wtedy trzeba wykupić ubezpieczenie na życie a nie majątkowe. ;)

--
spp

W dniu 2011-08-24 09:44, spp pisze:

W dniu 2011-08-24 09:32, Liwiusz pisze:

Chcę odzyskać pieniądze na nerwy i stracony czas.

W takim wypadku trzeba było wykupić gdzieś dodatkowe ubezpieczenie
obejmujące swoim zakresem nerwy i stracony czas.

I na tym powinno polegać ubezpieczenie przesyłki - wszak płaci się za
nie proporcjonalnie do *zadeklarowanej* wartości.

A to wtedy trzeba wykupić ubezpieczenie na życie a nie majątkowe. ;)

Albo zmienić nazwę z "ubezpieczenie" na "odszkodowanie za nienależyte wykonanie umowy". Trochę dobrej woli, której tutaj brakuje, bo jak inaczej uzasadnić fakt, że przyjąć opłatę, to tak, ale wziąć na siebie konsekwencje wyższego ubezpieczenia - to już nie?

--
Liwiusz

W dniu 2011-08-24 10:14, Liwiusz pisze:

W dniu 2011-08-24 09:44, spp pisze:

W dniu 2011-08-24 09:32, Liwiusz pisze:

Chcę odzyskać pieniądze na nerwy i stracony czas.

W takim wypadku trzeba było wykupić gdzieś dodatkowe ubezpieczenie
obejmujące swoim zakresem nerwy i stracony czas.

I na tym powinno polegać ubezpieczenie przesyłki - wszak płaci się za
nie proporcjonalnie do *zadeklarowanej* wartości.

A to wtedy trzeba wykupić ubezpieczenie na życie a nie majątkowe. ;)

Albo zmienić nazwę z "ubezpieczenie" na "odszkodowanie za nienależyte
wykonanie umowy". Trochę dobrej woli, której tutaj brakuje, bo jak
inaczej uzasadnić fakt, że przyjąć opłatę, to tak, ale wziąć na siebie
konsekwencje wyższego ubezpieczenia - to już nie?

:)
Ale to o czym rozmawiamy _nie jest_ ubezpieczeniem tylko _opłatą za nienależyte wykonanie umowy_ wynikającą bezpośrednio z Prawa Przewozowego. To właśnie na potrzeby klientów zwykło się używać słowa 'ubezpieczenie' - jako bardziej zrozumiałego dla przeciętnego obywatela.

BTW

Użytkownik "spp"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:j32drh$g4$1@news.onet.pl...

Ale to o czym rozmawiamy _nie jest_ ubezpieczeniem tylko _opłatą za nienależyte wykonanie umowy_ wynikającą bezpośrednio z Prawa Przewozowego. To właśnie na potrzeby klientów zwykło się używać słowa 'ubezpieczenie' - jako bardziej zrozumiałego dla przeciętnego obywatela.

Wejdź na stronę UPS to znajdziesz:

"Pomoc

Zadeklarowana wartość

Wprowadź wartość zadeklarowaną paczki. Wartość zadeklarowana paczki wyznacza maksymalną odpowiedzialność za zgubioną lub zniszczoną paczkę. W przypadku paczek bez wskazanej wartości zadeklarowanej odpowiedzialność firmy UPS jest ograniczona do 100,00 USD (lub odpowiednika tej kwoty w walucie lokalnej). Podając wartość zadeklarowaną w systemie wysyłkowym firmy UPS, za dodatkową opłatą możliwe jest zadeklarowanie wyższej wartości przesyłki (jednak nie wyższej niż limit określony dla danego kraju).

Wartość wysyłanego towaru można określić na podstawie faktury, paragonu, wyceny lub sprawdzonej wartości podobnego produktu. Koszt ewentualnego zastąpienia towaru stanowi wartość zadeklarowaną."


Chyba że autor wątku wykupił jeszcze jakieś dodatkowe ubezpieczenie.

Z tego Panowie co piszecie wynikają 2 smutne wnioski:
1. Wysyłać rzeczy wartościowe pocztą polską, bo u nich automatycznie zwracają
kwotę, na jaką ubezpieczono towar, bez zabaw w stylu przedstawianie rachunku
za towar,
2. Wysyłając rzeczy UPSem czy innym kurierem warto oszukiwać i np. w rubryce
co jest przesyłane wpisywać, np. "pamięć USB Flash 512GB" zamiast "zegarek".
Oczywiście sprawdzić wcześniej, że taka pamięć warta jest więcej niż te 500
zł, na które ubezpieczyliśmy paczkę. Wtedy w razie zgubienia zwrócą tę kwotę
(niższą od wartości zadeklarowanego przedmiotu), natomiast nie mają
praktycznie szans udowodnić, że kłamiemy w opisie. W ten o to sposób kurierzy
zachęcają do oszustw - jak zresztą cały system w Polsce.

na poczcie wystarczy ubezpieczyc paczke na min. mozliwa kwote, czyli za 1 pln za kazde 50 pln ubezp. i paczka nie zginie-mozna tam wsadzic towar za 10 tysi i jest luz bo paczka idzie innym trybem niz wszystko inne.


--
pozdrawiam, wromek

On 2011-08-23 20:11:02 +0000, " Tomek" <tomeknil@gazeta.SKASUJ-TO.pl> said:

Z tego Panowie co piszecie wynikają 2 smutne wnioski:(ciach)

Jeden wniosek - trzeba czytać regulamin usługi, którą się kupuje.
Po prostu...




--
Bydlę

W dniu 2011-08-23 22:11,  Tomek pisze:

Z tego Panowie co piszecie wynikają 2 smutne wnioski:
1. Wysyłać rzeczy wartościowe pocztą polską, bo u nich automatycznie zwracają
kwotę, na jaką ubezpieczono towar, bez zabaw w stylu przedstawianie rachunku
za towar,

Nie jestem pewien - Poczta też zastrzega iż deklarowana wartość przesyłki nie nie może przekroczyć jej rynkowej wysokości. Nie wiem jak jest zapewniona kontrola przestrzegania tego przepisu :(

2. Wysyłając rzeczy UPSem czy innym kurierem warto oszukiwać i np. w rubryce
co jest przesyłane wpisywać, np. "pamięć USB Flash 512GB" zamiast "zegarek".
Oczywiście sprawdzić wcześniej, że taka pamięć warta jest więcej niż te 500
zł, na które ubezpieczyliśmy paczkę. Wtedy w razie zgubienia zwrócą tę kwotę
(niższą od wartości zadeklarowanego przedmiotu), natomiast nie mają
praktycznie szans udowodnić, że kłamiemy w opisie. W ten o to sposób kurierzy
zachęcają do oszustw - jak zresztą cały system w Polsce.

Pragnę jednak zwrócić uwagę, że w omawianym przypadku wszyscy nadużywamy słowa 'ubezpieczenie'. Przecież tutaj nawet nie są stosowane jakiekolwiek przepisy z zakresu ubezpieczeń lecz zwykłe Prawo Przewozowe i jakiekolwiek kalkulacje przedsiębiorcy (firmy kurierskie) są całkowicie ich wewnętrzną sprawą i nie są w żaden sposób regulowane. Dodatkowo przewoźnicy mają prawo kontroli nadawanej paczki pod kątem jej zgodności z deklaracją na liście przewozowym zarówno co do jej zawartości jak i wartości.

Oszustem pozostaje się niezależnie od systemu - nie są potrzebne żadne usprawiedliwienia i zaklęcia.

--
spp

Dnia Wed, 24 Aug 2011 08:01:56 +0200, spp napisał(a):

Pragnę jednak zwrócić uwagę, że w omawianym przypadku wszyscy nadużywamy słowa 'ubezpieczenie'.

No przecież skoro w cennikach i regulaminach przewoźników stosowana jest
określenie "UBEZPIECZENIE" - to o czy mamy mówić?
Tu masz porównanie dwóch kurierek:
https://www.wysylajtaniej.pl/?akcja=cennik
W tabeli est pozycja: ubezpieczenie ;)

Przecież tutaj nawet nie są stosowane jakiekolwiek przepisy z zakresu ubezpieczeń lecz zwykłe Prawo Przewozowe

A propos prawa przewozowego, to oprócz ubezpieczenia które wyniosłoby tylko
500zł (jak w przypadku poniżej opisanym), możemy dochodzić roszczenia od
przewoźnika właśnie na podstawie PP:
http://wyhacz.gazeta.pl/Wyhacz/1,88542,5711477,Kurier_UPS_zmasakrowal_laptopa.html

Dodatkowo przewoźnicy mają prawo kontroli nadawanej paczki pod kątem jej zgodności z deklaracją na liście przewozowym zarówno co do jej zawartości

Ale to kurier miał zrobić w momencie odbierania paczki, a nie kiedy ona
została odebrana i ... zagubiona!!!

jak i wartości.

Wybacz, ubawiłeś mnie po pachy :)))
Kurier ma być ...expertem ze wszelkich możliwych branż i posiadać wykaz
WARTOŚCI rzeczy które ludzie przesyłają?  :)
A co w przypadku o którym tu wspominał samochodziarz-historyk, kiedy szuka
unikatowych części...jak byś na miejscu kuriera wycenił taką starą,
unikalną część do takiego zabytkowego samochodu? W ceni ...złomu czy jakoś
inaczej? I jeżeli inaczej - to dlaczego akurat tak?  ;)

W dniu 2011-08-24 12:25, Kamil pisze:

<ciach bzdety>

A teraz poszukaj, kto musi dowieść jaka była wartość przesyłki i przeczytaj uważnie wszystkie moje wypowiedzi.
Co do sposobów jej wyceny to mówi o tym art. 80 prawa przewozowego.

--
spp

spp <spp@op.pl> napisał(a):

W dniu 2011-08-24 12:25, Kamil pisze:

<ciach bzdety>

A teraz poszukaj, kto musi dowieść jaka była wartość przesyłki i przeczytaj uważnie wszystkie moje wypowiedzi.
Co do sposobów jej wyceny to mówi o tym art. 80 prawa przewozowego.

Zajrzałem do tego przepisu:

-- -- Przepis-- --
Art. 80. 1. Wysokość odszkodowania za utratę lub ubytek przesyłki nie może przewyższać wartości, którą ustala się na podstawie i w następującej kolejności:
  1)   ceny wskazanej w rachunku dostawcy lub sprzedawcy albo
  2)   ceny wynikającej z cennika obowiązującego w dniu nadania przesyłki do przewozu bądź
  3)   wartości rzeczy tego samego rodzaju i gatunku w miejscu i czasie ich nadania.
2. W razie niemożności ustalenia wysokości odszkodowania w sposób określony w ust. 1, wysokość tę ustala rzeczoznawca.
3. W razie utraty przesyłki z deklarowaną wartością należy się odszkodowanie w wysokości deklarowanej, a w razie ubytku - w odpowiedniej części, chyba że przewoźnik udowodni, że wartość deklarowana przewyższa wartość ustaloną w sposób określony w ust. 1.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Czyli jakby na to nie patrzeć mój sposób jest najlepszy. Żeby uniknąć idiotycznego udowadniania ceny wysłanego przedmiotu, wpisuje się w deklaracji przewozowej dowolny przedmiot, którego wartość łatwo zweryfikować na rynku, a która to wartość przekracza kwotę "ubezpieczenia" (w tym wypadku 500 zł). Na ewentualne pytanie firmy kurierskiej o rachunek mówi się "kupiłem na bazarze" i mogą spierdalać, muszą wypłacić te 5 stówek, bo wartość rynkowa przedmiotu jest wyższa a ja nie mam obowiązku przechowywania rachunków (a kurier nie udowodni mi, że fałszywie zadeklarowałem zawartość paczki). Dlatego deklarowanie drogich i małych części komputerowowych zawsze jest dobrym wyjściem, niezależnie od tego co naprawdę się przesyła.

Polecam mój sposób rozumnym i chcącym uniknąć szarpaniny się z firmą kurierską w razie zagubienia przedmiotu.

Tomek

--

Użytkownik " Tomek" <tomeknil@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:j32nnn$5dp$1inews.gazeta.pl...

"ubezpieczenia" (w tym wypadku 500 zł). Na  ewentualne pytanie firmy
kurierskiej o rachunek mówi się "kupiłem na bazarze"  i mogą spierdalać,

Najlepiej to powiedzieć, że rachunek był w przesyłce i jak ją znajdą, to im pokażesz. :)

W dniu 2011-08-25 17:18, Marcin Wasilewski pisze:

"ubezpieczenia" (w tym wypadku 500 zł). Na ewentualne pytanie firmy
kurierskiej o rachunek mówi się "kupiłem na bazarze" i mogą spierdalać,

Najlepiej to powiedzieć, że rachunek był w przesyłce i jak ją znajdą, to
im pokażesz. :)

"To jak Pan pokaże wrócimy do rozmowy'.

--
spp

Dnia Tue, 23 Aug 2011 11:08:33 +0200, spp napisał(a):

Hmm, PP to PP - UPS obowiązuje raczej prawo przewozowe.

Przewoźnik może podważyć deklarowaną wartość przesyłki i ograniczyć wysokość odszkodowania do jej rzeczywistej (rynkowej) wielkości.

Więc jak teraz chciałbyś jako nadawca przesyłki udowodnić co było w środku
i jakiej wartości - skoro ta paczka wyparowała w rękach UPS?

Liwiusz napisa?(a):

W Poczcie Polskiej waĹźna jest kwota "ubezpieczenia" (nie jest to klasyczne ubezpieczenie). W UPS jest inaczej?

Na Poczcie wysylasz paczke o okreslonej wartosci w firmach kurierskich ubiezpieczasz przesylke na warunkach takich, ze deklarowana kwota jest gorna granica odpowiedzialnosci ubezpieczyciela.

j.


--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkość zabija. Włącz myślenie!"