Data: 2009-04-21 11:22:07 | |
Autor: jesuss | |
Kuroń i "Bolek" pierwszy "zamach stanu" | |
Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gsjued$pvn$1atlantis.news.neostrada.pl... Przed pięcioma laty młody historyk IPN-u Robert Spałek zamieścił w biuletynie "Pamięć i sprawiedliwość" (nr.2 (4) 2003r) interesujący artykuł pt. "Gracze" - Komitet Obrony Robotników w propagandzie PRL, stereotypach oraz dokumentach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych". Dzisiaj możemy sobie na te tematy najwyżej nieodpowiedzialnie podywagować, dlatego też istnienie IPN-u jest bezsensem logicznym i ekonomicznym, bo to nie obiektywna instytucja badawcza, a raczej inkwizycyjna. Nie zrobiono na samym początku podstawowej rzeczy; "badania" prowadzono na dokumentach, a nie na ich kopiach. Dzisiaj kartoteka jest niekompletna. UB sam palił po 89 roku swe kartoteki. Sam Wałęsa w wywiadzie powiedział, że swe akta ma u siebie w domu. Później były tajemnicze zniknięcia, pożary, a ostatnio najzwyczajniejsze przekazanie akt Tajnym Współpracownikom, by mogli sie miłosiernie rozgrzeszyć. Nikt nie zaprzeczy, że Krk był inwigilowany najbardziej, a więc wśród kogo szukano agentów? Pewno wśród gospodyń domowych księży? Dzisiaj wiadomo, że największy procent uagenturowienia miał kler katolicki. Kilku Tajnych Agentów PRL-u:bp Wiktor Skworc - TW "Dąbrowski", abp Józef Życimski - TW "Filozof" , abp Henryk Muszyński alias "Henryk", apb Stanisław Wielgus - TW "Grey", bp Alojzy Orszulik - TW "Pireus", bp Mieczysław Cisło - TW "Rzymianin", abp Józef Michalik - TW "Zefir", bp Wiesław Mering - TW "Libella" później "Delegat", bp Stanisław Stefanek - TW Staszek", abp Juliusz Paetz - TW "Fermo", bp Kazimierz Górny - TW "Kazek" itd i itp. Wystarczy się samozlustrować, samouniewinnić i dalej knuć.Dziś mówi się, że "Bolka" nie było, zapominająć, że "Bolek" miał przez długi czas dostęp do swych dokumentów. Musiałby być kompletnym idiotą, by nie skorzystać z okazji i nie usunąć kompromitujących go materiałów. Czy stać byłoby go na to? Oczywiście, że tak! Mimo Maryi w klapie nie przyznał się do nieślubnego dziecka. Dlatego dzisiaj bielenie i czernienie postaci to zjawisko nagminne. Bye! |
|
Data: 2009-04-21 13:32:32 | |
Autor: mkarwan | |
Kuroń i "Bolek" pierwszy "zamach stanu" | |
Użytkownik "jesuss" <ceraker@vp.pl> napisał w wiadomości news:gsk3pm$60e$1nemesis.news.neostrada.pl...
Przed pięcioma laty młody historyk IPN-u Robert Spałek zamieścił w biuletynie "Pamięć i sprawiedliwość" (nr.2 (4) 2003r) interesujący artykuł pt. "Gracze" - Komitet Obrony Robotników w propagandzie PRL, stereotypach oraz dokumentach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych". (...)Wolne związki zawodowe miałyby mieć wpływ na produkcję i obsadę stanowisk kierowniczych w przedsiębiorstwie. Plan centralny byłby ograniczony do minimum. Wprawdzi Kuroń twierdził, że proponowan prze niego model był y zgodny z założeniami ustroju społeczno-gospodarczego PRL", jednkże było to twiedzenie mocno na wyrost. Model ten przypomina nieco rozwiązania jugosłowiańskiego aczkolwiek decydująca rolę w zakładach związkom zawodowym a nie samorządom. źródło http://www.ceeol.com/aspx/getdocument.aspx?logid=5&id=ED6002E8-518F-4A7D-9291-65025F0B5D61 (...)W jednym z ostatnich numerów "Głosu" ukazał się obszerny tekst prof. Jacka Bartyzela - dawnego przywódcy Ruchu Młodej Polski. Poddał on krytycznemu rozbiorowi dorobek ideowy Jacka Kuronia i jego formacji z pozycji prawicowych. Jest to naturalne, gdyż Jacek Bartyzel był przez całe swe życie człowiekiem prawicy. Ja mam zupełnie inny punkt widzenia na obóz Jacka Kuronia, ponieważ podjąłem z nim współpracę jako człowiek o poglądach autentycznie lewicowych. Pod wpływem doświadczeń życiowych ewoluowałem w prawo, w więzieniu nawróciłem się na wiarę katolicką, później zostałem działaczem katolickim zbierającym podpisy pod apelem do Sejmu PRL o mszę świętą w radiu i TVP, prowadziłem modlitwę internowanych przez kratę więzienną, pikietowałem sklepy monopolowe w ramach katolickiego Ruchu Otrzeźwienia Narodu. Mimo to przez wiele lat zgłaszałem Jackowi Kuroniowi pomysły odnośnie uruchomienia inicjatyw lewicowych - wszystkie konsekwentnie odrzucane przez niego. Miałem nawet taki pomysł, aby na wzór AK-owskiej akcji dywersji wśród Niemców podjąć akcję propagandową wśród komunistów i osób o poglądach lewicowych na rzecz opozycji niepodległościowej, i demokratycznej. Wszystko to spaliło na panewce wskutek obstrukcji ze strony Jacka Kuronia. Dlatego podzielając wiele ocen Jacka Bartyzela, sądzę, iż sedno tkwi nie tyle w lewicowych poglądach Jacka Kuronia, ile w jego dążeniu do władzy politycznej, a zatem do pozycji monopolistycznej w ruchu opozycyjnym, która by mu ten udział we władzy zapewniła. Dlatego też ucinał inicjatywy zarówno prawicowe, wzmacniające jego konkurentów na prawicy, jak i inicjatywy lewicowe, zagrażające jego monopolowi na lewym skrzydle opozycji antykomunistycznej. Od czasu "manifestu rewolucyjnego" oraz "Listu otwartego do PZPR" miał on określoną koncepcję co do swej roli dziejowej. W sierpniu 1980 roku oświadczył zdumionym dziennikarzom niemieckiej TV, że Lech Wałęsa - przewodniczący MKS w Gdańsku - to tylko porucznik w okopach, zaś sztab generalny polskiej rewolucji znajduje się w mieszkaniu Jacka Kuronia. Tak on widział swą rolę dziejową i tak planował rozwój wydarzeń w Polsce. Jeszcze w grudniu 1981 roku usiłował sklecić rząd koalicyjny ze swym udziałem źródło http://www.asme.pl/116306266847058.shtml |
|