Data: 2013-08-21 16:54:08 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Kursowanie walutowe | |
Deficyt, dług budzący progi ostrożnościowe [zamiast progów nadziei
na dojście PiS do władzy] Rostkowski ustępuje -- złotówka nie leci w dół... Jak wróżyć to kursowanie? Należy słuchać wystąpień Rydzyka? -=- Wczoraj w Białymstoku było około 30 stopni Celsjusza a prognostycy uważali, że dziś będzie nie więcej niż 20°C... Jest (za oknem, na moim termometrze) poniżej 20°C. Moim zdaniem można uznać, że dziś w okolicy Białegostoku jest poniżej 18°C. Nieprawdopodobna prognoza sprawdziła się. Czy można równie skutecznie przepowiadać kursowanie walutowe? -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2013-08-22 01:58:12 | |
Autor: Krzysztof | |
Kursowanie walutowe | |
Nieprawdopodobna prognoza sprawdziła się. Czy można równie
skutecznie przepowiadać kursowanie walutowe? -- Podejrzewam, ze nie ma takich dobrych prognoz robionych przez roznych analitykow, jakby dokladnie wiedzieli, to nie siedzieliby na pensji w bankach czy innych instytucjach, tylko zagrali raz a dobrze i byli ustawieni do konca zycia. Nam drobnym ciulaczom pozostaje szczescie przy kupowaniu/sprzedawaniu waluty. Jezeli nie nastapia radykalne zmiany w kierowaniu finansami publicznymi (raczej nie, bo zadna partia nie chce podejmowac niepopularnych decyzji), to zmierzamy do wariantu greckiego , tylko majac wlasna walute zaliczymy duza przecene PLN. Trudno okreslic kiedy to bedzie, ale na razie nie widze innego kierunku. Stad nalezy wymienic swoje oszczednosci na waluty wymienialne idac tym tokiem rozumowania. Po drodze oczywiscie bedzie mozna stracic, bo tak jak mowie, nie ma madrych kiedy nastapi krach (lokowanie czesci kapitalu w waluty jest pewnego rodzaju ubezpieczeniem i koszt nietrafienia trzeba wkalkulowac, tak jak koszt roznego rodzaju ubezpieczen- jak nic sie nie wydarzy, to na ubezpieczeniu jestesmy stratni). Utrzymywanie calych oszczednosci w PLN mozna porownac do bioracych kredyt w CHF. Kiedy brali kredyty w CHF, roznej masci specjalisci udowadniali, jaki to zloty interes zycia robia. Z pewnoscia lepiej chronia oszczednosci ulokowane w nieruchomosciach, ale nie zawsze mamy takie mozliwosci ze wzgledu na posiadany kapital czy brak plynnosci takiego kapitalu. |
|
Data: 2013-08-22 08:26:17 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 01:58, Krzysztof pisze:
Nieprawdopodobna prognoza sprawdziła się. Czy można równie Ale jaka prognoza? "Z pewnoscia lepiej chronia oszczednosci ulokowane w nieruchomosciach" - ta na pewno się nie sprawdziła. Niekoniecznie wymiana PLN na wymienialne ma sens. Jak na razie to najlepiej stoją gospodarczo kraje, które oparły się strefie euro (Skandynawia, Szwajcaria, Czechy względem Słowacji itd). Zainwestowanie w EUR, jeśli padnie (coraz częściej słychać o rozpadzie i pomysłach wyjścia ze strefy kolejnych państw) może być bardzo ryzykowne. Szwajcaria to mały kraj, więc łatwo o duże ruchy walutowe (nawet GB się temu nie oparła - pamiętam funta po 6zł, pamiętam też po 4). Chyba tylko $ jest w miarę stabilną walutą. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 09:19:37 | |
Autor: Andrzej Kubiak | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 08:26:17 +0200, S napisał(a):
pamiętam funta po 6zł, pamiętam też po 4). Chyba tylko $ jest w miarę stabilną walutą. Rajd w pół roku z 2,00 na 3,90 - niezła stabilność. AK |
|
Data: 2013-08-22 10:08:03 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 09:19, Andrzej Kubiak pisze:
Dnia Thu, 22 Aug 2013 08:26:17 +0200, S napisał(a): Według Ciebie w ciągu ostatniego półrocza dolar kosztował zarówno 2zł, jak i 3,90? -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 10:10:19 | |
Autor: Liwiusz | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 10:08, S pisze:
W dniu 2013-08-22 09:19, Andrzej Kubiak pisze: Źle. Idź na kurs czytania i wróć ponownie :) -- Liwiusz |
|
Data: 2013-08-22 14:40:32 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Kursowanie walutowe | |
"S" kv4gtk$i3$1@node2.news.atman.pl pamiętam funta po 6zł, pamiętam też po 4). Chyba tylko Rajd w pół roku z 2,00 na 3,90 - niezła stabilność. Według Ciebie w ciągu ostatniego półrocza dolar kosztował zarówno 2zł, jak i 3,90? Niekoniecznie ostatniego. Chyba w II połowie roku 2008 dolar z 2 pln skoczył na niemal 4 pln. Ale to była wyjątkowa sprawa, bo wówczas akurat Obama wydrukował dolary nowego typu. ;) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2013-08-22 15:45:23 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 14:40:32 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
Według Ciebie w ciągu ostatniego półrocza dolar kosztował zarówno 2zł, jak i 3,90? Od drukowania powinien spasc, a tu prosze - poszedl w gore :-) J. |
|
Data: 2013-08-22 19:57:09 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Kursowanie walutowe | |
"J.F." n906nkhnitrr$.1p8t89kf10nlm$.dlg@40tude.net Niekoniecznie ostatniego. Chyba w II połowie roku 2008 dolar Od drukowania powinien spasc, a tu prosze - poszedl w gore :-) Nowy papier, nowy krój, nowe wzorce, nowe technologie, nowe wszystko -- wołałbyś stary samochód czy nowy? ;) W Polsce wiele rzeczy stoi na głowie. Ale z innej strony patrząc -- kto winien jest kryzysów? Ci, którzy żyją oszczędnie i rozważnie, czy może jednak ci, którzy wywalają pieniądze na co popadnie, nie licząc się z tym, że być może nie będą mieli czym spłacać pożyczek zaciągniętych przez siebie na przeróżne barachła?... -=- Odpowiedź jest prosta ;) -- ci ostatni żyją tak, jak chce władza, mącąca modłami i obietnicami, czyli współpracują w budowaniu wspólnego domu, jakim jest tak zwana Ojczyzna. Co więcej -- wydając pieniądze, nakręcają koniunkturę, czyli napędzają/poruszają gospodarkę!!! A ci pierwsi? Gromadząc pieniądze, stają się pasożytami trudnymi do sterowania? -- bo przecież bogaty nie pójdzie do byle roboty!! Stają się osobnikami trudnymi do sterowania? -- nie, oni już są trudni w sterowaniu, skoro nie kupują bubli!!! -=- Kto żyje pieniądzem (a więc złem) a kto nadzieją (czyli dobrem!) i miłością? [albo odwrotnie -- miłością (czyli dobrem!) i nadzieją; później to jakoś przeredaguję, aby chwytało za serce?... pod serca...] Skąpiec żyje pieniądzem, gromadzi, chomikuje, staje się coraz bardziej niebezpieczny dla otoczenia, gdyż w każdej chwili może zlecić komuś pracę -- przykładowo mycie [a nawet całowanie?] swoich nóg bądź czyszczenie swoich butów!!! [zaoszczędzony czas poświęci na rozmyślania, czyniące go zdrowszym, mądrzejszym i... oczywiście bogatszym oraz mniej zniewolonym!!!] Rozrzutny człowiek traci to, co zarabia, żyje w ciągłej nędzy i chwyta się każdej pracy, także tej, która go nie tylko upokarza, ale nawet zabija! [jakoś tak... nie mam natchnienia, ale później być może poprawię... dość już tych ludzi, którym starcza to, co mają, bo kupują tanio i mądrze, zamiast drogo i bezmyślnie.... jeszcze tylko muszę sprawdzić, kto obecnie jest autorytetem (Rydzyk -- to jasne, ale są i inne autorytety, być może jakieś dalekowschodnie...) do którego myślenia mogę (albo raczej -- muszę) nawiązać, aby pozyskać sobie wiernych słuchaczy i czytelników... do tego kilka słów o prawdzie, Bogu, miłości, pojednaniu, niechęci do odwetu i zemsty oraz o budowaniu nowego, sprawiedliwego ładu i porządku...] Zaś skąpiec dba o swoje (i swojej rodziny!) zdrowie, wydłuża swoje (i swojej rodziny!) życie [drwiąc z podnoszenia wieku emerytalnego] zostawiając innym trudy dźwigania wspólnego przecież krzyża dnia codziennego! [wspólnego przecież krzyża codzienności? nie mam natchnienia...] -=- A teraz poważniej -- do tych, którzy chcą żyć nadzieją ;) i iść w ciemno za Chrystusem. Bóg ostrzega także w Piśmie Świętym -- przed budowaniem studni, której nie można ukończyć z braku tak zwanych środków! Mnie, gdy miałem kilka lat, uczono na lekcjach religii, że ,,pójście za Chrystusem'' oznacza podążanie za tym, co dyktuje rozum! Mierzenie sił na zamiary -- jest IMO błędem. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2013-08-22 09:23:54 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 08:26:17 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-22 01:58, Krzysztof pisze: Raczej bez zwiazku - one po prostu stoja lepiej gospodarczo, nie dlatego ze nie maja euro. Slowacja moze byc drobnym negatywnym przykladem - weszli w to euro akurat w kryzysie, zlotowka spadla, polscy turysci nie przyjechali, slowaccy przyjechali do Polski - ale jakos przetrwali. Grecja moze byc negatywnym przykladem - normalnie to by po prostu zdewaluowali swoja drachme i problem by sie zamiotl pod dywan, a z euro tak sie nie da - trzeba ciac wydatki. Polska jest drobnym pozytywnym przykladem - zdewaluowala sie zlotowka i mozna bylo przetrwac kryzys w miare spokojnie. Zainwestowanie w EUR, jeśli padnie (coraz częściej słychać o rozpadzie i pomysłach wyjścia ze strefy kolejnych państw) może być bardzo ryzykowne. Szwajcaria to mały kraj, więc łatwo o duże ruchy walutowe Latwo, ale jakos nie nastepuja. Caly swiat nie jest zainteresowany. (nawet GB się temu nie oparła - pamiętam funta po 6zł, pamiętam też po 4). To nie GB sie nie oparla, tylko to zlotowka skacze. Zobacz kurs funt/euro. Albo funt/dolar. A GB sie nie oparla ... ale Sorosowi. I tak mozna przewidywac kurs walut - skad wiesz czy nie zrobi powtorki ? :-) Chyba tylko $ jest w miarę stabilną walutą. Maja olbrzymi nawis i tylko patrzec jak p* :-) J. |
|
Data: 2013-08-22 10:10:52 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Kursowanie walutowe | |
"J.F." 1obhce4x1zrpo$.ss6id2m7796l.dlg@40tude.net Maja olbrzymi nawis i tylko patrzec jak p* :-) Więc może w chińskiego juana?... Imo najlepiej zainwestować w przemysł, ale imo trzeba do tego mieć tak zwany kapitał. Cały naród ma -- ale pojedynczy człowiek zazwyczaj nie ma. Mądrze prowadzony naród może korzystnie ulokować swoje oszczędności w gospodarkę, ale... [ale czy Polska ma mądrych przywódców?] -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2013-08-22 10:23:35 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 09:23, J.F. pisze:
Raczej bez zwiazku - one po prostu stoja lepiej gospodarczo, nie Dziwnie większość krajów, która odrzuciła EUR "lepiej stoi gospodarczo". Rzekłbym, iż staje się to regułą "bez związku" ;-) Slowacja moze byc drobnym negatywnym przykladem - weszli w to euro I jeszcze Włosi, Hiszpanie, Grecy, Portugalczycy, zaczynają piszczeć nawet Holendrzy. Niemcy i Francuzi jeszcze dają radę, chociaż już z problemami. Czy ktoś tam w tej strefie euro jeszcze jakoś przędzie? Luksemburg? Grecja moze byc negatywnym przykladem - normalnie to by po prostu Drogę PL obrała też Dania, Szwecja, Norwegia, a także Szwajcaria, która niesamowicie zwiększyła swoje bogactwo skupując waluty i drukując CHF (co i tak nie zbiło jego kursu). Latwo, ale jakos nie nastepuja. Caly swiat nie jest zainteresowany. Sęk w tym, iż krach może wywołać nawet - w miarę prawdopodobna - plotka. Nie wiem też czy to kwestia zainteresowania czy nie - raczej po prostu matematyki. W pewnym momencie może się okazać, iż korzyści z posiadania EUR dla Niemiec czy Francji będą zbyt małe wobec strat.
Nie do końca mam takie przekonanie. Zobacz kurs CHF/EUR czy $/EUR. Ruchy są dość gwałtowne nawet w parach wykluczających PLN. A GB sie nie oparla ... ale Sorosowi. I tak mozna przewidywac kurs W tej chwili kurs jest pośrodku widełek podanych przeze mnie. To daje jakąś tam stabilność. Według mnie ktoś kto inwestuje w waluty przede wszystkim chce maksymalizować zyski unikając dużych strat. Inwestycja w walutę, która może zniknąć... już przez sam fakt potencjalności zjawiska... może być dość ryzykowna.
I? Inwestując w walutę właśnie o to chodzi, by p*. Wtedy kupię ;-) Najgorsza opcja to kurs stabilny lub skrajne wahania długoterminowe. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 11:20:22 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 10:23:35 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-22 09:23, J.F. pisze: Ale kazde z innych przyczyn. Slowacja moze byc drobnym negatywnym przykladem - weszli w to euro Nie o to chodzi. Do Wloch, Hiszpanii czy Grecji turysci z euro przyjada. Gdyby polscy turysci nie stanowili na Slowacji wiekszosci, gdyby akurat nie bylo kryzysu, gdyby zlotowka nie spadla, albo gdyby w Polsce tez wprowadzono euro - to by Slowacy przezyli to bezbolesnie. A tu sie czynniki zlozyly i bylo kiepsko. No ale nie samymi polskimi turystami Slowacja zyje, to i przezyli bez rewolucji. Nikt nie zamknie nowej fabryki samochodow. Grecja moze byc negatywnym przykladem - normalnie to by po prostuDrogę PL obrała też Dania, Szwecja, Norwegia, Oni akurat swojej waluty nie zdewaluowali, bo nie musieli. Ba, uwazac musieli zeby za bardzo nie wzrosla. U nas zreszta to tez dzialanie rynku - nie mysmy zdewaluowali, tylko cos inwestorzy zaufanie stracili i zlotowka spadala na pysk. A mysmy sie martwili czy nie za szybko i nie za mocno spada. a także Szwajcaria, która niesamowicie zwiększyła swoje bogactwo skupując waluty i drukując CHF (co i tak nie zbiło jego kursu). A tego to nie jestem taki pewien ... Latwo, ale jakos nie nastepuja. Caly swiat nie jest zainteresowany.Sęk w tym, iż krach może wywołać nawet - w miarę prawdopodobna - plotka. Nie wiem też czy to kwestia zainteresowania czy nie - raczej po prostu matematyki. W pewnym momencie może się okazać, iż korzyści z posiadania EUR dla Niemiec czy Francji będą zbyt małe wobec strat. Tylko to nie jest tak ze euro powoduje jakies zyski czy straty. Wlasna waluta tylko ulatwia dewaluacje w czasach kryzysu. No i teraz - moze byc nieciekawie z bankructwami paru euro-panstw. Nie do końca mam takie przekonanie. Zobacz kurs CHF/EUR czy $/EUR. Ruchy są dość gwałtowne nawet w parach wykluczających PLN.(nawet GB sięTo nie GB sie nie oparla, tylko to zlotowka skacze. Zobacz kurs Gwaltowne, gwaltowne, ale jakie. O np w maju gwaltownie skoczylo z 1.22 na 1.25. Cale 3% :-) A GB sie nie oparla ... ale Sorosowi. I tak mozna przewidywac kursW tej chwili kurs jest pośrodku widełek podanych przeze mnie. To daje jakąś tam stabilność. A skad wiesz czy wczoraj Soros nie zaplanowal ze jutro zacznie powazna spekulacje walutowa ? :-) I? Inwestując w walutę właśnie o to chodzi, by p*. Wtedy kupię ;-) Najgorsza opcja to kurs stabilny lub skrajne wahania długoterminowe.Chyba tylko $ jest w miarę stabilną walutą.Maja olbrzymi nawis i tylko patrzec jak p* :-) Czyli na razie trzymasz zlotowki i czekasz az dolar p*. A tu sie zrobi niespodzianka i to zlotowka p* :-) J. |
|
Data: 2013-08-22 11:25:47 | |
Autor: sqlwiel | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 11:20, J.F. pisze:
Dziwnie większość krajów, która odrzuciła EUR "lepiej stoi gospodarczo". Ale jak długo można negować powtarzalną w 100% regułę? -- Dziękuję. Pozdrawiam. sqlwiel. |
|
Data: 2013-08-22 11:45:50 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 11:25:47 +0200, sqlwiel napisał(a):
W dniu 2013-08-22 11:20, J.F. pisze: Bo to zadna regula. Wsrod krajow ktore "odrzucily" euro masz i Polske i Wegry i Rumunie, a szerzej patrzec to np Bialorus i Ukraine. Dania mimo ze nie ma euro, ma staly kurs (podobnie jak Litwa i Lotwa), Czechom prawdopodobnie szlo by tak samo dobrze z euro jak z korona, Finlandia jesli sie z telefonow przerzucila z powrotem na kalosze, to nie z powodu euro. GB moze by i nie odrzucila, ale przyszedl Soros i zamieszal :-) Zreszta wycofali sie w 1990, i co - lepiej im szlo niz np Niemcom, Holadii czy Francji ? J. |
|
Data: 2013-08-22 12:00:21 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 11:45, J.F. pisze:
Wsrod krajow ktore "odrzucily" euro masz i Polske i Wegry i Rumunie, Ale nie wygłupiaj się... Faktycznie Euroland na kolanach prosił Białoruś, by przystąpiła do strefy, a oni w zaparte, że nie ;-) Żaden z krajów, które podałeś nie mógłby, gdyby nawet chciał, przystąpić do Eurolandu. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 12:23:33 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 12:00:21 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-22 11:45, J.F. pisze: Wiem, i dlatego probka jest ograniczona. Ale Norwegia i Szwajcaria ... moglyby, bez wejscia do Unii ? Tym niemniej ... jakos pozostanie poza strefa euro nie pomoglo im gospodarkom :-) Poza tym Wegry chcialy, i zaawansowane rozmowy byly ... ale nie wyszlo. Bo i kryteriow nie spelnialy. J. |
|
Data: 2013-08-22 12:42:49 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 12:23, J.F. pisze:
Ale Norwegia i Szwajcaria ... moglyby, bez wejscia do Unii ? Mogłyby z wejściem do UE. Tym niemniej ... jakos pozostanie poza strefa euro nie pomoglo im Mam odmienne zdanie. Wprost uważam, że Szwajcaria czy Norwegia to kraje najzamożniejsze w Europie. Nie mam na myśli przy tym wskaźników makroekonomicznych, a odczucia przeciętnych ludzi. Poza tym Wegry chcialy, i zaawansowane rozmowy byly ... ale nie PL też chciała... Może nawet jeszcze chce - trudno mi powiedzieć, co obiecano politykom w zamian za forsowanie tej decyzji. Natomiast myślę tutaj o szerszym nieco kontekście. Nie bez przyczyny rząd obawia się referendum w sprawie euro. Chyba mało kto ma wątpliwości jaki byłby jego wynik. "Bułgarski Minister Finansów oświadczył, że Bułgaria nie planuje dołączać do strefy euro" "Czechy pierwotnie chciały wprowadzić euro w 2010 roku. Piętrzą się głosy, by z powodu problemów gospodarczych wspólną walutę wprowadzić w późniejszym terminie. Prezes Krajowego Banku Czeskiej Republiki Zdeněk Tůma w jednym z wywiadów wspomniał rok 2019 jako możliwy termin wprowadzenia euro. Były premier Czech, Petr Nečas powiedział, że nie planuje przystąpienia do strefy euro " "W roku 2000 odbyło się dodatkowo referendum, w którym 53,2% społeczeństwa duńskiego odrzuciło pomysł wprowadzenia euro." "Szwecja przeprowadziła 14 września 2003 roku referendum, w którym Szwedzi nie poparli wprowadzenia euro." To tak z Wikipedii na szybko. Reasumując - euro jest bardzo niestabilną walutą i obawiałbym się inwestowania znacznych środków w nie. Moim zdaniem zdecydowanie ciekawszy jest $. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 14:52:37 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 12:42:49 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-22 12:23, J.F. pisze: A o UE wejsc nie chca, choc chyba z roznych przyczyn. Tym niemniej ... jakos pozostanie poza strefa euro nie pomoglo imMam odmienne zdanie. Wprost uważam, że Szwajcaria czy Norwegia to kraje najzamożniejsze w Europie. Nie mam na myśli przy tym wskaźników makroekonomicznych, a odczucia przeciętnych ludzi. Nie mieszkalem, to nie wiem. Fakt ze w Norwegii zarobki srednio najwieksze, ale i koszta najwieksze. Przecietny Niemiec, no dobra, przecietny zachodni Niemiec tez jest raczej zadowolony. Ta brytyjska para ktora przyzwoicie zyje z zasilku, tez wyglada na zadowolona. Pytanie na jak dlugo starczy tych zasilkow. Poza tym Wegry chcialy, i zaawansowane rozmowy byly ... ale niePL też chciała... Może nawet jeszcze chce - trudno mi powiedzieć, co obiecano politykom w zamian za forsowanie tej decyzji. Natomiast myślę tutaj o szerszym nieco kontekście. Nie bez przyczyny rząd obawia się referendum w sprawie euro. Chyba mało kto ma wątpliwości jaki byłby jego wynik. Ja tak w ogolnosci tez chce. Ale trzeba przyznac ze moment jest zly. "W roku 2000 odbyło się dodatkowo referendum, w którym 53,2% społeczeństwa duńskiego odrzuciło pomysł wprowadzenia euro." Tylko ze oni nie mogli jeszcze nic wiedziec o wadach ani zaletach euro. A sa w ERM, kurs maja staly, wiec to w zasadzie tak jakby euro mieli .. To tak z Wikipedii na szybko. Reasumując - euro jest bardzo niestabilną walutą i obawiałbym się inwestowania znacznych środków w nie. Moim zdaniem zdecydowanie ciekawszy jest $. No coz, euro akurat teraz wydaje sie zagrozone i nie wiadomo co z tego wyniknie, ale poczytaj co pisza o sytuacji USA. Wszystko zalezy od tego co chcesz - ulokowac sobie spokojnie majatek na rok, czy sprawdzac dwa razy dziennie co sie na rynku dzieje ... J. |
|
Data: 2013-08-22 11:55:05 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
Nie o to chodzi. Do Wloch, Hiszpanii czy Grecji turysci z euro Czyli kryzys im nie grozi ;-) a także Szwajcaria, która "Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) postanowił w czwartek, że nie zmienia stóp procentowych i podtrzymał deklarację, że zamierza bronić ustalonego 6 września 2011 roku minimalnego kursu wymiany na poziomie 1,2 franka za euro. Powtórzył, że w tym celu jest gotów na kupowanie walut zagranicznych w nieograniczonych ilościach." - wiadomość z końca czerwca 2013. Tylko to nie jest tak ze euro powoduje jakies zyski czy straty. Nie? Czyli po wejściu do strefy euro Grecja może sobie drukować radośnie EUR, jak tam jej się chce wzorem np. Szwajcarii? Wlasna waluta tylko ulatwia dewaluacje w czasach kryzysu. "Tylko" ;-) Gwaltowne, gwaltowne, ale jakie. O np w maju gwaltownie skoczylo z Aż tyle? Nawet nie wiedziałem, że aż. Więcej niż lokaty dają w rok. Tak sobie patrzę na maj i widzę, że najniżej EUR było w sprzedaży po 4,13 a najwyżej 4,28. 3,6% w miesiąc. Też lepiej niż lokaty, ale jak widzisz różnice PLN/EUR w porównaniu do par walut wymienialnych wcale nie są duże. A skad wiesz czy wczoraj Soros nie zaplanowal ze jutro zacznie A co mnie to obchodzi? Mnie interesują waluty w materii lokowania oszczędności. Nie interesuje mnie Soros, Tusk, Iran oraz godzina zachodu słońca dziś. Czyli na razie trzymasz zlotowki i czekasz az dolar p*. Nie. Uważam, że $ poniżej 3,20 wart jest kupna. W tym tygodniu był po 3,158. A tu sie zrobi niespodzianka i to zlotowka p* :-) Bardzo się cieszę. Zarobię. Mimo Sorosa ;-) -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 13:25:40 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 11:55:05 +0200, S napisał(a):
"Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) postanowił w czwartek, że nie zmienia stóp procentowych i podtrzymał deklarację, że zamierza bronić ustalonego 6 września 2011 roku minimalnego kursu wymiany na poziomie 1,2 franka za euro.a także Szwajcaria, któraA tego to nie jestem taki pewien ... I tak beda kupowac, kupowac, kupowac, a potem euro p*, i zostana z reka w nocniku :-) Duzo tego kupili ? Czy wystarczyla sama deklaracja ? Tylko to nie jest tak ze euro powoduje jakies zyski czy straty.Nie? Czyli po wejściu do strefy euro Grecja może sobie drukować radośnie EUR, jak tam jej się chce wzorem np. Szwajcarii? Nie moze. A jakby miala drachme to by mogla ? Moc to by mogla, tak samo jak my, tylko do czego by to doprowadzilo ? Ktos by to kupil ? Co wiecej, jakby sie dowiedzial ze drukujemy, to by czym predzej sprzedal. Nie wystarczy nie miec euro, trzeba sie jeszcze nazywac Szwajcaria (bo na przodujaca szwajcarska gospodarke raczej nie ma co zwalac - to jest kropelka) Nawiasem mowiac my obecnie tez nie mozemy "drukowac" pustej zlotowki jak chcemy, ale to nasza ustawa nam zabrania i zawsze mozemy ja zmienic. Wlasna waluta tylko ulatwia dewaluacje w czasach kryzysu."Tylko" ;-) No coz, sprowadza sie to do tego ze obnizasz wszystkim zarobki. Latwiej jak sie "samo zrobilo", niz np ustawa. Gwaltowne, gwaltowne, ale jakie. O np w maju gwaltownie skoczylo zAż tyle? Nawet nie wiedziałem, że aż. Więcej niż lokaty dają w rok. Tylko kto to trafnie przewidzi. Jeny bylo kupic w 2008. 100% w pare miesiecy, kto przebije taka lokate :-) Tak sobie patrzę na maj i widzę, że najniżej EUR było w sprzedaży po 4,13 a najwyżej 4,28. 3,6% w miesiąc. Też lepiej niż lokaty, ale jak widzisz różnice PLN/EUR w porównaniu do par walut wymienialnych wcale nie są duże. Za USD i EUR stoi duza gospodarka, to i kursy sa wzglednie stabilne. Zlotowki do tego nie mieszaj. A skad wiesz czy wczoraj Soros nie zaplanowal ze jutro zacznieA co mnie to obchodzi? Mnie interesują waluty w materii lokowania oszczędności. Nie interesuje mnie Soros, Tusk, Iran oraz godzina zachodu słońca dziś. No i co - ulokujesz sobie 50 tys bo mamy korzystny kurs, a jutro ktos zacznie mala spekulacje 10 mld ... Czyli na razie trzymasz zlotowki i czekasz az dolar p*.Nie. Uważam, że $ poniżej 3,20 wart jest kupna. W tym tygodniu był po 3,158. Czyli kupiles $. Przypominam ze kiedys, w miare stabilnych warunkach, spadl juz do 2 zl. A tu sie zrobi niespodzianka i to zlotowka p* :-)Bardzo się cieszę. Zarobię. Mimo Sorosa ;-) No niekoniecznie - ile dolarow miales, tyle nadal bedziesz mial. A ze w zlotowkach przybylo ... to sie jeszcze Rostowski upomni o podatek :-) Tak czy inaczej - jesli cos ma p*, to lepiej tego nie miec. Tylko co tu pierwsze p* ? :-) J. |
|
Data: 2013-08-22 14:28:19 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 13:25, J.F. pisze:
I tak beda kupowac, kupowac, kupowac, a potem euro p*, i zostana z Dolary, złoto kupują. Euro też, ale z głową. Duzo tego kupili ? Czy wystarczyla sama deklaracja ? Sporo, rośnie rezerwa w przeliczeniu na 1 mieszkańca. W innym artykule czytałem, że majątek przeciętnego Szwajcara jest szacowany na pół miliona $.
Może zapytajmy Szwajcarów, USA czy Japonię - ostatnio drukowali na potęgę swoje waluty. Co wiecej, jakby sie dowiedzial ze drukujemy, to by czym predzej Taki był koncept na CHF. Jakoś nie widzi mi się, by spadł do 2zł/szt. Nie wystarczy nie miec euro, trzeba sie jeszcze nazywac Szwajcaria Albo USA czy Japonia. Ew. Norwegia, GB czy Szwecja. No w zasadzie każdy, kto uzna dodruk za celowy i może to zrobić, bo ma swoją narodową walutę.
Właśnie. Zatem mamy pole manewru. Chyba zawsze lepiej mieć wybór niż go nie mieć?
No już trudno - to ja poproszę ten majątek średni w wysokości pół mln $ oraz pensję na poziomie 15.000zł/mc w ramach obniżenia zarobków wszystkim ;-) Gwaltowne, gwaltowne, ale jakie. O np w maju gwaltownie skoczylo zAż tyle? Nawet nie wiedziałem, że aż. Więcej niż lokaty dają w rok. Ja. Wczoraj przyszedł Zenio i chciał mi sprzedać EUR po 6zł. Nie kupiłem. Franio dawał po 3zł - wziąłem trochę. Dziecko przewidzi, że dzięki Franiowi mam zysk, a Zenio mnie chciał naciąć.
Ale po co? Wolę 10% na walutach bezpiecznie niż mrzonki ala forex. Za USD i EUR stoi duza gospodarka, to i kursy sa wzglednie stabilne. Akurat udowodniłem, że kurs EUR/PLN niewiele odbiegał w maju od EUR/USD czy co tam z wymienialnych kolega podał. No i co - ulokujesz sobie 50 tys bo mamy korzystny kurs, Poczekam na pojutrze ;-) Czyli na razie trzymasz zlotowki i czekasz az dolar p*.Nie. Uważam, że $ poniżej 3,20 wart jest kupna. W tym tygodniu był po 3,158. I nadal byłaby to mniejsza strata niż zdarza się na akcjach. Wiesz... im bardziej spada tym więcej kupuję. proste. A tu sie zrobi niespodzianka i to zlotowka p* :-)Bardzo się cieszę. Zarobię. Mimo Sorosa ;-) Interesuje mnie ekwiwalent złotówkowy. A ze w zlotowkach przybylo ... to sie jeszcze Rostowski upomni o Jak tu kolega napisał - nawet 3% miesięcznie. Chętnie założę lokatę na 36% rocznie i nawet gotowym zapłacić 50% podatku od zysku. Takim hojny dla Rostowskiego. Tak czy inaczej - jesli cos ma p*, to lepiej tego nie miec. Nie musi być tak, że 100% oszczędności ładujesz w $ przy 3,16. Walutami obracasz, nie wyzbywając się wszelakich złotówek, lokat, a nawet eur. Chodzi o proporcje. Musi być Cię stać na dokupienie, przeczekanie itd. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 15:44:25 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 14:28:19 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-22 13:25, J.F. pisze: Albo z glowa, albo "nieograniczone ilosci, byle po 1.20" :-) Duzo tego kupili ? Czy wystarczyla sama deklaracja ?Sporo, rośnie rezerwa w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Ma przecietnie tyle na koncie/ulokowane, czy to np kapital bankow przeliczony na obywatela ? Czy przecietny szwajcarski dom kosztuje 500k$, i jak sie juz go po 30 latach splaci, to tyle majatku ma (na rodzine) ... Może zapytajmy Szwajcarów, USA czy Japonię - ostatnio drukowali na potęgę swoje waluty.Nie moze.Tylko to nie jest tak ze euro powoduje jakies zyski czy straty.Nie? Czyli po wejściu do strefy euro Grecja może sobie drukować radośnie Mysmy tez juz drukowali. Co wiecej, jakby sie dowiedzial ze drukujemy, to by czym predzejTaki był koncept na CHF. Jakoś nie widzi mi się, by spadł do 2zł/szt. Juz kiedys byl po 2 zl. Nie wystarczy nie miec euro, trzeba sie jeszcze nazywac SzwajcariaAlbo USA czy Japonia. Ew. Norwegia, GB czy Szwecja. No w zasadzie każdy, kto uzna dodruk za celowy i może to zrobić, bo ma swoją narodową walutę. I co z tym zrobi ? Rozda obywatelom zeby byli szczesliwsi ? Trzeba jeszcze znalezc kogos kto to kupi, a cos mi sie widzi ze wtedy i euro mozna "wydrukowac". W sumie to jakos nie moge sie doczytac zasad emisji euro. Euro "drukuja" w Waszyngtonie ? Nawiasem mowiac my obecnie tez nie mozemy "drukowac" pustej zlotowkiWłaśnie. Zatem mamy pole manewru. Chyba zawsze lepiej mieć wybór niż go nie mieć? Lepiec tak rzadzic, aby nie doprowadzac do koniecznosci manewru :-) No już trudno - to ja poproszę ten majątek średni w wysokości pół mln $ oraz pensję na poziomie 15.000zł/mc w ramach obniżenia zarobków wszystkim ;-)No coz, sprowadza sie to do tego ze obnizasz wszystkim zarobki.Wlasna waluta tylko ulatwia dewaluacje w czasach kryzysu."Tylko" ;-) Nie podniecaj sie - juz ten swiat tak urzadzony, ze przecietny czlowiek robi, robi, robi i g* z tego ma. Jakby mial za duzo, to by mu sie robic nie chcialo, i kto by smieci wywozil. Oczywiscie w ramach tego g* ma np wygodny dom, fajny samochod (nie, nie ferrari), egzotyczne wakacje ... Ja. Wczoraj przyszedł Zenio i chciał mi sprzedać EUR po 6zł. Nie kupiłem. Franio dawał po 3zł - wziąłem trochę. Dziecko przewidzi, że dzięki Franiowi mam zysk, a Zenio mnie chciał naciąć.Tylko kto to trafnie przewidzi.Gwaltowne, gwaltowne, ale jakie. O np w maju gwaltownie skoczylo zAż tyle? Nawet nie wiedziałem, że aż. Więcej niż lokaty dają w rok. To jaki bedzie kurs $ w przyszly czwartek ? :-) Za USD i EUR stoi duza gospodarka, to i kursy sa wzglednie stabilne.Akurat udowodniłem, że kurs EUR/PLN niewiele odbiegał w maju od EUR/USD czy co tam z wymienialnych kolega podał. Jejku, i jeden miesiac ma byc dowodem na cokolwiek ? No i co - ulokujesz sobie 50 tys bo mamy korzystny kurs,Poczekam na pojutrze ;-) Pojutrze to kurs bedzie bardzo niekorzystny :-) Poczytaj jak Soros przerobil cala GB - a wydawalo sie ze to niemozliwe w takiej skali :-) I nadal byłaby to mniejsza strata niż zdarza się na akcjach.Czyli kupiles $.Czyli na razie trzymasz zlotowki i czekasz az dolar p*.Nie. Uważam, że $ poniżej 3,20 wart jest kupna. W tym tygodniu był po 3,158. Dlatego sie dywersyfikuje portfel :-) Wiesz... im bardziej spada tym więcej kupuję. proste. Kiedys ci srodkow zabraknie. A wczesniej pewnie pomyslisz "czy ja dobrze robie" ... moze jutro kupic, a moze jeszcze dzis sprzedac :-) Interesuje mnie ekwiwalent złotówkowy.No niekoniecznie - ile dolarow miales, tyle nadal bedziesz mial.A tu sie zrobi niespodzianka i to zlotowka p* :-)Bardzo się cieszę. Zarobię. Mimo Sorosa ;-) A ze w zlotowkach przybylo ... to sie jeszcze Rostowski upomni oJak tu kolega napisał - nawet 3% miesięcznie. Chętnie założę lokatę na 36% rocznie i nawet gotowym zapłacić 50% podatku od zysku. Takim hojny dla Rostowskiego. No i sie okaze ze jak telewizor kosztowal 1000$, tak nadal kosztuje 1000$, tak zarobiles :-) Tak czy inaczej - jesli cos ma p*, to lepiej tego nie miec.Nie musi być tak, że 100% oszczędności ładujesz w $ przy 3,16. Walutami obracasz, nie wyzbywając się wszelakich złotówek, lokat, a nawet eur. Chodzi o proporcje. Musi być Cię stać na dokupienie, przeczekanie itd. A inni twierdza ze prawdziwy zarobek jest dopiero na dzwigni :-) J. |
|
Data: 2013-08-22 20:23:34 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
Dolary, złoto kupują. Euro też, ale z głową. Ale zwiększać ilość CHF na rynku można nie tylko kupując EUR. Ma przecietnie tyle na koncie/ulokowane, czy to np kapital bankow "Majątek statystycznego Szwajcara wyliczył bank Credit Suisse do swojego raportu "Global Wealth Report 2012". Informuje on, że majątek przeciętnego Szwajcara to 468 168 dolarów." Czy przecietny szwajcarski dom kosztuje 500k$, i jak sie juz go po 30 Ale majątku raczej nie stanowi to, co należy do banku. Co wiecej, jakby sie dowiedzial ze drukujemy, to by czym predzejTaki był koncept na CHF. Jakoś nie widzi mi się, by spadł do 2zł/szt. Uff... ale teraz drukują. Przecież to idealna sytuacja móc sobie drukować pieniądze bez konsekwencji, gdy ciągle jest na nie popyt. Naprawdę nie dostrzegasz tego? Albo USA czy Japonia. Ew. Norwegia, GB czy Szwecja. No w zasadzie każdy, Poniekąd. Socjal w wielu krajach bogatszych jest nieporównywalnie lepszy niż zasiłek w PL. Ich - stać. Już wiesz dlaczego? Trzeba jeszcze znalezc kogos kto to kupi, a cos mi sie widzi ze wtedy Polak kupił całkiem sporo CHF w 2008. Przez 20 lat jeszcze wielu będzie potrzebować tej waluty do spłaty kredytu.
Gdzie - nie wiem, pewnie nie jest to najistotniejsze. Nowy złoty był drukowany bodaj w Anglii przed denominacją. Ważne kto jest władny decydować o dodrukowaniu tudzież zmniejszeniu ilości waluty w obiegu. Nawiasem mowiac my obecnie tez nie mozemy "drukowac" pustej zlotowkiWłaśnie. Zatem mamy pole manewru. Chyba zawsze lepiej mieć wybór niż go Bez przesady. Wyobraź sobie, że możemy wydrukować kilka miliardów bez konsekwencji - co w tym złego? Jakby mial za duzo, to by mu sie robic nie chcialo, i kto by smieci Polak-emigrant. Oczywiscie w ramach tego g* ma np wygodny dom, fajny samochod (nie, I zwróć uwagę, że często bezrobotny na zasiłku nie podejmie pracy, za którą Polak całuje ręce bossowi. To jaki bedzie kurs $ w przyszly czwartek ? :-) Zyskowny dla mnie. Zrozum - na tym polega dowcip. Tanieje - zacieram ręce, bo mogę kupić. Rośnie - sprzedaję z zyskiem. Akurat udowodniłem, że kurs EUR/PLN niewiele odbiegał w maju od EUR/USD Ty wybrałeś maj - jeden miesiąc. No i co - ulokujesz sobie 50 tys bo mamy korzystny kurs,Poczekam na pojutrze ;-) No to jeszcze poczekam. Poczytaj jak Soros przerobil cala GB - a wydawalo sie ze to niemozliwe Wolę czytać tabele kursów. Nie wiem, co i kogo przerobił. Nie interesuje mnie to specjalnie. Co do GB to był po 4,88 31.07. W poniedziałek można było sprzedać po 4,96. W 20 dni 1,64% czyli jakieś 30% rocznie. Akurat pamiętam moment, gdy funt spadł poniżej 4,90. Było oczywiste dla mnie, iż warto kupić. I po co mi do tego jakaś bajka o Sorosie? Wiesz... im bardziej spada tym więcej kupuję. proste. Niekoniecznie - to kwestia skali. A wczesniej pewnie pomyslisz "czy ja dobrze robie" ... moze jutro Na tym też polega zabawa. No i sie okaze ze jak telewizor kosztowal 1000$, tak nadal kosztuje No ja kupuję w PLN. A inni twierdza ze prawdziwy zarobek jest dopiero na dzwigni :-) To ci, którzy w 93% tracą lub w najlepszym przypadku wychodzą na zero, jak ostatnio donosiły media. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-23 00:13:29 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Thu, 22 Aug 2013 20:23:34 +0200, S napisał(a):
Ale zwiększać ilość CHF na rynku można nie tylko kupując EUR.Dolary, złoto kupują. Euro też, ale z głową.Albo z glowa, albo "nieograniczone ilosci, byle po 1.20" :-) Ale cytowales ze euro beda kupowac w nieograniczonej ilosci. Ma przecietnie tyle na koncie/ulokowane, czy to np kapital bankow"Majątek statystycznego Szwajcara wyliczył bank Credit Suisse do swojego raportu "Global Wealth Report 2012". Informuje on, że majątek przeciętnego Szwajcara to 468 168 dolarów." Ciekaw jestem jak oni to licza, wydaje mi sie ze w duzej czesci wlasnie na podstawie wartosci domu. Ale znalazlem dwa ciekawe diagramy :-) -zadluzenie doroslego. Najwieksze w Danii, Norwegii i Szwajcarii - ponad 100k$ (co nawiasem mowiac niekoniecznie zle swiadczy - bo najwyrazniej ich po prostu na to stac :-) -zestawienie majatku osobowego, oraz osobowego i panstwowego razem Grecy zbankrutowali/przejedli, bo razem sa ponizej zera. My ... wycyckalismy panstwo do granic, czy panstwo nas ? Bo prywatnie mamy malo, ale dlug panstwowy niewiele mniejszy niz bogactwo obywateli - i razem mamy blisko zera. Za to Norwegowie ... razem to maja ponad 200k$. Ale Norweg osobiscie to ma raptem dwa razy wiecej niz Polak. Czy nalezy z tego wyciagnac wniosek ze kazdy Norweg jest zadowolony, bo mu sie nalezy od panstwa dozywotnio domek z ogrodkiem ? Ale jakby chcial wiekszy domek, albo z basenem, to pewnie nie dostanie? A nie, chyba nie, Norwegowie sa bogaci, maja umiarkowane "net financial assets of households", za to ich panstwo wyjatkowo nie jest zadluzone, tylko ma jakies horendalne srodki (199k$ na obywatela). Ropa i gaz poplacaja. Ciekawe czy podatki obnizyli :-) Czy przecietny szwajcarski dom kosztuje 500k$, i jak sie juz go po 30Ale majątku raczej nie stanowi to, co należy do banku. Ale splacona czesc juz stanowi. Juz kiedys byl po 2 zl.Co wiecej, jakby sie dowiedzial ze drukujemy, to by czym predzejTaki był koncept na CHF. Jakoś nie widzi mi się, by spadł do 2zł/szt. Po pierwsze - trzeba sie nazywac Szwajcaria, nie wystarczy miec wlasna walute. Po drugie ... czy aby na pewno takie idealne ? Beda tak drukowac, drukowac, wymieniac na inne waluty, potem te waluty p*, a franki na calym swiecie zostana. I przyjdzie je honorowac. Pozostaje wierzyc ze szwajcarscy bankierzy znaja sie na swoim fachu i do tego nie dopuszcza :-) Poniekąd. Socjal w wielu krajach bogatszych jest nieporównywalnie lepszy niż zasiłek w PL. Ich - stać. Już wiesz dlaczego?Albo USA czy Japonia. Ew. Norwegia, GB czy Szwecja. No w zasadzie każdy,I co z tym zrobi ? Rozda obywatelom zeby byli szczesliwsi ? Ale tak z dodruku ich stac, czy z biezacych podatkow ? Trzeba jeszcze znalezc kogos kto to kupi, a cos mi sie widzi ze wtedyPolak kupił całkiem sporo CHF w 2008. Przez 20 lat jeszcze wielu będzie potrzebować tej waluty do spłaty kredytu. Jestes pewien ze to byly rzeczywiste franki, a nie jakies wirtualne ? W sumie to jakos nie moge sie doczytac zasad emisji euro.Gdzie - nie wiem, pewnie nie jest to najistotniejsze. Nowy złoty był drukowany bodaj w Anglii przed denominacją. Ważne kto jest władny Nie o takie drukowanie mi chodzi. decydować o dodrukowaniu tudzież zmniejszeniu ilości waluty w obiegu. No wlasnie. U nas sie pustej zlotowki nie emituje. NBP wydaje zlotowki w zamian za dolary, euro, inne waluty i zloto. Dla euro musza obowiazywac jakies podobne zasady ... a w tym momencie nowe euro sie znajda w obiegu jak USA zrobi nowe dolary. Albo Szwajcaria franki. Bez przesady. Wyobraź sobie, że możemy wydrukować kilka miliardów bez konsekwencji - co w tym złego?Lepiec tak rzadzic, aby nie doprowadzac do koniecznosci manewru :-)Nawiasem mowiac my obecnie tez nie mozemy "drukowac" pustej zlotowkiWłaśnie. Zatem mamy pole manewru. Chyba zawsze lepiej mieć wybór niż go Taki jeden juz tak myslal. Skonczylo sie na 1000% inflacji, obaleniu ustroju i upadku komuny. "Drukowac" trzeba z duza ostroznoscia. Bardzo duza. I tu wlasnie jestem ciekaw kto steruje emisja euro i na jakich zasadach. Jakby mial za duzo, to by mu sie robic nie chcialo, i kto by smieciPolak-emigrant. bywa. Oczywiscie w ramach tego g* ma np wygodny dom, fajny samochod (nie,I zwróć uwagę, że często bezrobotny na zasiłku nie podejmie pracy, za którą Polak całuje ręce bossowi. Ale to jest rozwiazanie na krotki czas. Z czasem zabraknie pieniedzy na zasilki. To jaki bedzie kurs $ w przyszly czwartek ? :-)Zyskowny dla mnie. Zrozum - na tym polega dowcip. Tanieje - zacieram ręce, bo mogę kupić. Rośnie - sprzedaję z zyskiem. I nie bierzesz pod uwage ze moze taniec, i taniec, i taniec, i im wiecej kupisz, tym mniej z powrotem dostaniesz ? Ty wybrałeś maj - jeden miesiąc.Akurat udowodniłem, że kurs EUR/PLN niewiele odbiegał w maju od EUR/USDJejku, i jeden miesiac ma byc dowodem na cokolwiek ? Ja wybralem maj 2008, bo wtedy byla najwieksza zmiana :-) Poczytaj jak Soros przerobil cala GB - a wydawalo sie ze to niemozliweWolę czytać tabele kursów. Nie wiem, co i kogo przerobił. Nie interesuje mnie to specjalnie. A warto poczytac. Niekoniecznie - to kwestia skali.Wiesz... im bardziej spada tym więcej kupuję. proste.Kiedys ci srodkow zabraknie. A znasz powiedzenie "z rynkiem nie wygrasz" ? No i sie okaze ze jak telewizor kosztowal 1000$, tak nadal kosztuje Ale hurtownia kupuje w USD. I jak telewizor kosztowal 3000zl, tak moze potem kosztowac 5000zl. Na szczescie jestesmy juz na tyle dojrzalym krajem ze to tak blyskawicznie nie dziala. A inni twierdza ze prawdziwy zarobek jest dopiero na dzwigni :-)To ci, którzy w 93% tracą lub w najlepszym przypadku wychodzą na zero, jak ostatnio donosiły media. Ale jak im wyjdzie to zarabiaja miliony. Tak czy inaczej - na walutach mozna zyskac, ale mozna stracic, mozna zagrac malo ryzykownie, mozna bardzo ryzykownie. Im mniejsze ryzyko tym zazwyczaj mniejszy zysk :-) J. |
|
Data: 2013-08-23 08:59:02 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-23 00:13, J.F. pisze:
Dnia Thu, 22 Aug 2013 20:23:34 +0200, S napisał(a): Cytowałem fragment. Ciekaw jestem jak oni to licza, wydaje mi sie ze w duzej czesci Być może. Rzekłbym, iż najdroższą rzeczą znajdującą się w posiadaniu rodziny jest właśnie dom. -zadluzenie doroslego. Najwieksze w Danii, Norwegii i Szwajcarii - I pewnie mają bardzo niskie stopy procentowe. W tym momencie nawet posiadając kapitał warto brać kredyt. Za to Norwegowie ... razem to maja ponad 200k$. Ale Norweg osobiscie Ja myślę, że to może być też kwestia filozofii zarządzania oszczędnościami. Gdybym wiedział, że pracę mam pewną, ze średnią krajową 15.000, solidnym socjalem itd. to pewnie inaczej bym zarządzał niż w naszej rzeczywistości. Czy nalezy z tego wyciagnac wniosek ze kazdy Norweg jest zadowolony, Widzę to inaczej. Byłem w tym miesiącu w Szwecji i dziwiłem się, że Szwedzi nie przyjeżdżają masowo do PL. Benzyna ponad 7zł/l, puszka coli 9zł, piwo 12 itd. Prom S-PL zupełnie śmieszna cena - 199zł. To my Polacy potrafimy rocznie przewieźć miliony litrów paliwa z Rosji czy Ukrainy w bakach pojazdów, fajki, wódkę... Rosjanie u nas zostawiają miliardy za meble, spożywcze rzeczy, a S-PL takie przebitki, praktycznie zero kontroli, żadnych wiz, nic... Poczytałem w sieci i podobno już kilku Polaków zwąchało interes w Norwegii właśnie. Zaczyna być problem z przemytem fajek i piwa. Ale przemycają Polacy sprzedając emigrantom. I wiesz... dla mnie świadomość, że Szwedowi się po prostu nie chce, bo go stać na jego ceny buduje przekonanie o dobrobycie. Ja mam do Obwodu Kaliningradzkiego, gdzie benzyna po 3zł całe 50km. I uprawnienia do małego ruchu granicznego, więc nawet bez wizy. Czy jeżdżę? Nie, nie chce mi się. Ale mnóstwo osób, tzw. mrówek jeździ. Bynajmniej nie z potrzeby nawiązani przyjaźni polsko-rosyjskiej ;-) Ale jakby chcial wiekszy domek, albo z basenem, to pewnie nie Może przecież zarobić. A nie, chyba nie, Norwegowie sa bogaci, maja umiarkowane "net Ja myślę, że wysokie ceny/pensje to też polityka anty-emigracyjna. Po drugie ... czy aby na pewno takie idealne ? Tak, idealne. Też chciałbym mieć w domu maszynkę do drukowania pieniędzy, bez konsekwencji prawnych i ekonomicznych. Ale tak z dodruku ich stac, czy z biezacych podatkow ? Z budżetu. Wiele rzeczy się na to składa. Trzeba jeszcze znalezc kogos kto to kupi, a cos mi sie widzi ze wtedyPolak kupił całkiem sporo CHF w 2008. Przez 20 lat jeszcze wielu będzie Jestem pewien, bowiem dziś rzeczywistymi frankami ten kredyt można spłacić. Wprost w kantorze wymienić. Dla euro musza obowiazywac jakies podobne zasady ... a w tym momencie Mnie chodzi tylko o to, iż w przypadku narodowej waluty to kraj decyduje. W przypadku euro suwerenności na pewno nie ma. Bez przesady. Wyobraź sobie, że możemy wydrukować kilka miliardów bez Komuny to w PL nigdy nie było. Bajki dla dzieci, którzy nie pamiętają... "Drukowac" trzeba z duza ostroznoscia. Bardzo duza. Stąd pewnie monitoring jak drukowanie wpływa na kurs. Po to się drukuje by manipulować tym kursem. Ale to jest rozwiazanie na krotki czas. Z czasem zabraknie pieniedzy Tak, bardzo krótki. Myślę, że od wczoraj tak jest w zamożnych krajach i tylko do jutra ;-) I nie bierzesz pod uwage ze moze taniec, i taniec, i taniec, i im Nie, bo to absurd. W Twojej koncepcji musiałbym założyć, że spadnie do zera, a właściwie, że będą dopłacać to przyjęcia $. Niekoniecznie - to kwestia skali.Wiesz... im bardziej spada tym więcej kupuję. proste.Kiedys ci srodkow zabraknie. Nie. Ja nie jestem teoretykiem. No i sie okaze ze jak telewizor kosztowal 1000$, tak nadal kosztuje A co mnie to obchodzi? I jak telewizor kosztowal 3000zl, tak moze potem kosztowac 5000zl. Może też być w promocji po 2000zł. Na szczescie jestesmy juz na tyle dojrzalym krajem ze to tak To w ogóle tak nie działa. A inni twierdza ze prawdziwy zarobek jest dopiero na dzwigni :-)To ci, którzy w 93% tracą lub w najlepszym przypadku wychodzą na zero, Podobnie jak w ruletce. Wystarczy tylko obstawić odpowiednią liczbę. Osobiście nie inwestuję oszczędności w ruletkę, lotto itd. Tak czy inaczej - na walutach mozna zyskac, ale mozna stracic, Mylisz się. Na walutach - przy pewnej dyscyplinie - można tylko zyskać. Owszem, oznacza to zysk mniejszy niż wobec hazardu, ale nadal większy niż w przypadku lokat. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-23 11:03:14 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Fri, 23 Aug 2013 08:59:02 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-23 00:13, J.F. pisze: Reszta (z wyjatkiem zlota, sztuki) sie szybko deprecjonuje, wiec chyba nawet liczyc nie nalezy. -zadluzenie doroslego. Najwieksze w Danii, Norwegii i Szwajcarii -I pewnie mają bardzo niskie stopy procentowe. W tym momencie nawet posiadając kapitał warto brać kredyt. Znow myslisz jak biedny Polaczek. Co z tego ze 15 tys zarabiasz, jesli benzyna po 7 a cola po 12 ? A mechanik sobie liczy 400zl za godzine itp. solidnym socjalem itd. to pewnie inaczej bym zarządzał niż w naszej rzeczywistości. Ale jak ? Oszczednosci powinny znalezc odzwierciedlenie w raporcie. A oni prawie ich nie maja. Moze wydaja wszystko na rozrywki, no bo po co oszczedzac :-) Czy nalezy z tego wyciagnac wniosek ze kazdy Norweg jest zadowolony,Widzę to inaczej. Byłem w tym miesiącu w Szwecji i dziwiłem się, że Szwedzi nie przyjeżdżają masowo do PL. Benzyna ponad 7zł/l, puszka coli 9zł, piwo 12 itd. Prom S-PL zupełnie śmieszna cena - 199zł. To my Polacy potrafimy rocznie przewieźć miliony litrów paliwa z Rosji czy Ukrainy w I ile ty chcesz przewiezc tego paliwa ? pelen bak i kanister ? 80l z zyskiem 2zl to jest 160zl, a prom kosztuje 199. > wiesz... dla mnie świadomość, że Szwedowi się po prostu nie chce, bo go stać na jego ceny buduje przekonanie o dobrobycie. Ja mam do Obwodu Kaliningradzkiego, gdzie benzyna po 3zł całe 50km. No wlasnie - ty masz godzine, a on ma dwa dni tracic dla paru zlotych? A przeciez zarabia 15 tys :-) Ale jakby chcial wiekszy domek, albo z basenem, to pewnie nieMoże przecież zarobić. W takim systemie jak sugerowalem nie bylbym pewien - nie nalezy sie i juz :-) Ale sie chyba mylilem. Szwedzi tez sie ograniczaja z zakupem domow ... podatek spadkowy. A potem sie dziwic ze obywatel ma malo pieniedzy, a panstwo duzo :-) A nie, chyba nie, Norwegowie sa bogaci, maja umiarkowane "netJa myślę, że wysokie ceny/pensje to też polityka anty-emigracyjna. Wysokie ceny to pochodna wysokich zarobkow. Poki nie przeszkadza eksportowac, to moze byc. Po drugie ... czy aby na pewno takie idealne ?Tak, idealne. Też chciałbym mieć w domu maszynkę do drukowania pieniędzy, bez konsekwencji prawnych i ekonomicznych. Kiedy wlasnie wydaje mi sie ze z grozacymi konsekwencjami. Jestem pewien, bowiem dziś rzeczywistymi frankami ten kredyt można spłacić. Wprost w kantorze wymienić.Jestes pewien ze to byly rzeczywiste franki, a nie jakies wirtualne ?Trzeba jeszcze znalezc kogos kto to kupi, a cos mi sie widzi ze wtedyPolak kupił całkiem sporo CHF w 2008. Przez 20 lat jeszcze wielu będzie A co bank z tymi frankami zrobi ? Odesle do Szwajcarii, czy trafia do kantoru ? Dla euro musza obowiazywac jakies podobne zasady ... a w tym momencieMnie chodzi tylko o to, iż w przypadku narodowej waluty to kraj decyduje. W przypadku euro suwerenności na pewno nie ma. A mnie bardzo interesuje jak to wyglada, bo moze i jest jak piszesz - Szwajcarzy i Amerykanie sobie drukuja, a my placimy.. Komuny to w PL nigdy nie było. Bajki dla dzieci, którzy nie pamiętają...Bez przesady. Wyobraź sobie, że możemy wydrukować kilka miliardów bezTaki jeden juz tak myslal. Skonczylo sie na 1000% inflacji, obaleniu W ZSRR tez ponoc nie bylo, tym niemniej to co bylo zostalo obalone. Ale to jest rozwiazanie na krotki czas. Z czasem zabraknie pieniedzyTak, bardzo krótki. Myślę, że od wczoraj tak jest w zamożnych krajach i tylko do jutra ;-) Do niedawna mieli ograniczona imigracje i ograniczona konkurencje. I nie bierzesz pod uwage ze moze taniec, i taniec, i taniec, i imNie, bo to absurd. W Twojej koncepcji musiałbym założyć, że spadnie do zera, a właściwie, że będą dopłacać to przyjęcia $. Kupisz dzis po 3.15, jutro po 3.14, pojutrze po 3.13, a na koniec bedzie sobie skakal miedzy 2.00 a 2.05 - taki przyklad. A co mnie to obchodzi?Ale hurtownia kupuje w USD.No i sie okaze ze jak telewizor kosztowal 1000$, tak nadal kosztujeNo ja kupuję w PLN. Ze jak kupi za 1000$ to nie sprzeda ci za 3000 zl przy kursie 5.00zl/$. Na szczescie jestesmy juz na tyle dojrzalym krajem ze to takTo w ogóle tak nie działa. No coz, ja tam jeszcze pamietam cenniki na komputery zmieniane co tydzien. Albo z dopiskiem "obowiazuja przy kursie marki ponizej XXXXX". Tak czy inaczej - na walutach mozna zyskac, ale mozna stracic, Parafrazujac pewnego ministra - gdyby tak bylo, to by biednych na swiecie nie bylo. A zeby zarobic, to ktos musi stracic. Wiec zarabiaja - banki, kantory i inni ktorzy moga doliczyc prowizje. Owszem, oznacza to zysk mniejszy niż wobec hazardu, ale nadal większy niż w przypadku lokat. No coz, zycze powodzenia. J. |
|
Data: 2013-08-23 11:45:54 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-23 11:03, J.F. pisze:
Reszta (z wyjatkiem zlota, sztuki) sie szybko deprecjonuje, wiec chyba I co z tego, skoro masz to za darmo - no, za cenę wydrukowania swojej waluty. Znow myslisz jak biedny Polaczek. Co z tego ze 15 tys zarabiasz, jesli Przelicz sobie ile kupisz tej benzyny za średnią pensję Polaka, a ile Szweda. To się nazywa siła nabywcza pieniądza. Ale jak ? Oszczednosci powinny znalezc odzwierciedlenie w raporcie. Nie, jeśli wydajesz np. na przyjemności niematerialne. Poza tym można zliczyć to, co jest na konta, wartość nieruchomości itd. Trochę trudniej policzyć ile kto trzyma w domu. A oni prawie ich nie maja. Moze wydaja wszystko na rozrywki, no bo po Bingo. Sprawdź oświadczenia majątkowe kilku polityków. Zdziwisz się, jak mało mają przy pensjach przekraczających ćwierć miliona rocznie. I ile ty chcesz przewiezc tego paliwa ? pelen bak i kanister ? Uff... Wszystko jest tam droższe. Od zapałek począwszy. Cokolwiek nie przywieziesz - generuje zysk. > wiesz... dla mnie świadomość, że Szwedowi się po prostu nie chce, bo go No to już wiesz dlaczego uważam ich za zamożnych. Stać ich na to, by im się nie chciało. Szwedzi tez sie ograniczaja z zakupem domow ... podatek spadkowy. A po co mu pieniądze na koncie? Toż nawet w PL przy niskich stopach procentowych ludzie likwidują lokaty. Wysokie ceny to pochodna wysokich zarobkow. Nie zawsze. Przykład USA. Przy relatywnie wysokich zarobkach ceny wieeelu produktów są śmiesznie tanie - nawet jak na nasze warunki. Warto zauważyć, iż Amerykanie uwielbiają hurt. Bez problemu można kupić opakowania produktów, które u nas w ogóle nie istnieją (np. galon mleka). Takie podejście powoduje, iż cena jednostkowa jest niska. Tak, idealne. Też chciałbym mieć w domu maszynkę do drukowania Wydaje Ci się. A tymczasem przykład wielu państw pokazuje, że da się. Jestem pewien, bowiem dziś rzeczywistymi frankami ten kredyt można A jakie to ma znaczenie? A mnie bardzo interesuje jak to wyglada, bo moze i jest jak piszesz - I powiedz Amerykanom żeby zrezygnowali z dolara na rzecz jakiejś obcej waluty, na emisję której będą mieli znikomy wpływ. Umrą ze śmiechu. Tymczasem w Europie ta koncepcja jest rozważana na poważnie przez niektóre kraje. Tak, bardzo krótki. Myślę, że od wczoraj tak jest w zamożnych krajach i Jakoś nie mam wrażenia dużych zmian po otwarciu granic na ludność Europy Wschodniej. I nie bierzesz pod uwage ze moze taniec, i taniec, i taniec, i imNie, bo to absurd. W Twojej koncepcji musiałbym założyć, że spadnie do Jutro też może spaść śnieg. Czyli dziś zmieniasz opony na zimowe? Ja Ci podam przykład praktyczny... kolejny już. Koleżanka wczoraj wyjechała do Włoch. Potrzebowała EUR. Zaproponowałem, że jej kupię przez Kantor Aliora, bo taniej niż w tradycyjnym. Dała znać odpowiednio wcześniej - na początku lipca. Poczekałem na kurs 4,20 i nabyłem. Tak, mogło spaść do 50 groszy za EUR, tymczasem jednak jest po 4,25, a w kantorze po 4,29 wczoraj widziałem. Nie dało się na tym stracić, szczególnie, iż ona rozważała jedynie kantory tradycyjne. A co mnie to obchodzi? Przy kursie 5zł/$ to zarobię tyle na posiadanych $, że ostatnią rzeczą będzie chęć spędzania życia przed telewizorem. Promocje często polegają na dotowaniu towaru. Wczoraj nabyłem żelik pod prysznic w promocji za 99 groszy. Cena standardowa 9,99. Rozumiem, że $ spadł z 3,19 do 32 groszy wczoraj? ;-) No coz, ja tam jeszcze pamietam cenniki na komputery zmieniane co Słusznie, w czasach gdy obracało się sztukami, a nie kontenerami. Parafrazujac pewnego ministra - gdyby tak bylo, to by biednych na Wolą Amber Gold albo 0% na ROR z miesięcznymi opłatami za prowadzenie. Zwróć uwagę, iż nadal najpopularniejszym bankiem w PL jest PKO BP. A zeby zarobic, to ktos musi stracic. Sztuka też polega na tym, by wybrać kantor z małym spreadem, a nie ten tradycyjny. Nie jest prawdą, iż aby zarobić to ktoś musi stracić. Owszem, oznacza to zysk mniejszy niż wobec hazardu, ale nadal większy Dziękuję. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-23 21:51:47 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Fri, 23 Aug 2013 11:45:54 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-23 11:03, J.F. pisze: Ale mowa byla o bogactwie obywateli - im jeszcze nie wolno sobie drukowac pieniedzy :-) Znow myslisz jak biedny Polaczek. Co z tego ze 15 tys zarabiasz, jesliPrzelicz sobie ile kupisz tej benzyny za średnią pensję Polaka, a ile Szweda. To się nazywa siła nabywcza pieniądza. A patrzyles na to jakie Szwecja ma rozmiary ? :-) No to ja ci mowie ze srednia pensja starcza na srednie zycie, taka regula :-) Owszem, to zycie troche lepsze niz u nas, moze zona nie musi pracowac itp. I ile ty chcesz przewiezc tego paliwa ? pelen bak i kanister ?Uff... Wszystko jest tam droższe. Od zapałek począwszy. Cokolwiek nie przywieziesz - generuje zysk. Ale nie proponujesz chyba plyniecia promem do Polski na zakupy w supermarkecie ? > wiesz... dla mnie świadomość, że Szwedowi się po prostu nie chce, bo go Tobie tez juz sie nie chce :-) Szwedzi tez sie ograniczaja z zakupem domow ... podatek spadkowy.A po co mu pieniądze na koncie? Toż nawet w PL przy niskich stopach procentowych ludzie likwidują lokaty. I co robia po likwidacji ? Trzymaja w skarpecie ? Wysokie ceny to pochodna wysokich zarobkow.Nie zawsze. Przykład USA. Przy relatywnie wysokich zarobkach ceny wieeelu produktów są śmiesznie tanie - nawet jak na nasze warunki. Warto zauważyć, iż Amerykanie uwielbiają hurt. Bez problemu można kupić opakowania produktów, które u nas w ogóle nie istnieją (np. galon mleka). Takie podejście powoduje, iż cena jednostkowa jest niska. Smiem jednak twierdzic ze i tam srednie zarobki wystarczaja na srednie zycie. Moze np dlatego ze trzeba odlozyc na emeryture, oplacic ubezpieczenie zdrowotne, oplacic dzieciom studia i utrzymac dwa samochody.. Wydaje Ci się. A tymczasem przykład wielu państw pokazuje, że da się.Tak, idealne. Też chciałbym mieć w domu maszynkę do drukowaniaKiedy wlasnie wydaje mi sie ze z grozacymi konsekwencjami. Tak naprawde to niewielu. I musza one dobrze uwazac ile tego drukuja. A jakie to ma znaczenie?Jestem pewien, bowiem dziś rzeczywistymi frankami ten kredyt możnaA co bank z tymi frankami zrobi ? Moze tych frankow nigdy nie bylo, albo bylo tyle ile trzeba na jedna rate ... A mnie bardzo interesuje jak to wyglada, bo moze i jest jak piszesz -I powiedz Amerykanom żeby zrezygnowali z dolara na rzecz jakiejś obcej waluty, na emisję której będą mieli znikomy wpływ. Umrą ze śmiechu. Tymczasem w Europie ta koncepcja jest rozważana na poważnie przez niektóre kraje. Ale to jest Ameryka. Duza, wielka i z pewnymi zwyczajami. Jakoś nie mam wrażenia dużych zmian po otwarciu granic na ludność Europy Wschodniej.Tak, bardzo krótki. Myślę, że od wczoraj tak jest w zamożnych krajach iDo niedawna mieli ograniczona imigracje i ograniczona konkurencje. Juz zaczynaja narzekac ze im zasilki zabieramy :-) I nie bierzesz pod uwage ze moze taniec, i taniec, i taniec, i imNie, bo to absurd. W Twojej koncepcji musiałbym założyć, że spadnie do A zebys wiedzial - uwazam ze zimowe opony trzeba miec jak _moze_ spasc snieg. Jutro raczej nieprawdopodobne, ale od 1 listopada do kwietnia jak najbardziej tak. Ja Ci podam przykład praktyczny... kolejny już. Koleżanka wczoraj wyjechała do Włoch. Potrzebowała EUR. Zaproponowałem, że jej kupię przez Kantor Aliora, bo taniej niż w tradycyjnym. Dała znać odpowiednio wcześniej - na początku lipca. Poczekałem na kurs 4,20 i nabyłem. Tak, mogło spaść do 50 groszy za EUR, tymczasem jednak jest po 4,25, No ale co tak w ogole proponujesz - dlugookresowe lokowanie w walucie, krotkookresowe spekulacje ? Przypominam ze juz raz tak bylo, ze te waluty spadaly, spadaly i konca nie bylo widac. Przy kursie 5zł/$ to zarobię tyle na posiadanych $, że ostatnią rzeczą będzie chęć spędzania życia przed telewizorem.A co mnie to obchodzi?Ze jak kupi za 1000$ to nie sprzeda ci za 3000 zl przy kursie A na co bedziesz mial chec ? Duzo rzeczy startuje cene w dolarach :-) Promocje często polegają na dotowaniu towaru. Wczoraj nabyłem żelik pod prysznic w promocji za 99 groszy. Cena standardowa 9,99. Rozumiem, że $ spadł z 3,19 do 32 groszy wczoraj? ;-) Okres przydatnosci sie konczyl :-) No coz, ja tam jeszcze pamietam cenniki na komputery zmieniane coSłusznie, w czasach gdy obracało się sztukami, a nie kontenerami. Jak najbardziej kontenerami. Kupiles kontener sprzetu za milion $, to teraz musisz ten milion $ ze sprzedazy uzyskac. Na splate platnosci, albo na nastepny kontener. Jak sie bedziesz cieszyl ze w zlotowkach zarobiles bez patrzenia na kursy, to szybko zabraknie. A zeby zarobic, to ktos musi stracic.Sztuka też polega na tym, by wybrać kantor z małym spreadem, a nie ten tradycyjny. Na walutach ? Jak to sobie wyobrazasz ? Wez pare osob z roznymi walutami, powymieniajcie sie po roznych kursach ... ale nie dokladajac do puli nowych pieniedzy. I co - rozmnoza sie od wymieniania, ze ich na koncu bedzie wiecej niz na poczatku ? J. |
|
Data: 2013-08-23 22:41:00 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-23 21:51, J.F. pisze:
Ale mowa byla o bogactwie obywateli - im jeszcze nie wolno sobie Rzadko kiedy zamożni są obywatele, a kraj biedny. A patrzyles na to jakie Szwecja ma rozmiary ? :-) To teraz sukces ekonomiczny od rozmiarów kraju uzależniasz? ;-) Rozumiem, że taki Luksemburg to trzeci... piąty świat przy bogactwie wielkiej wobec niego Etiopii ;-) No to ja ci mowie ze srednia pensja starcza na srednie zycie, taka "trochę" ;-) Nie sądzę byś wierzył w to, co piszesz. Ale nie proponujesz chyba plyniecia promem do Polski na zakupy w Tak powinni zrobić, gdyby nie byli zamożni. Skoro tak nie robią - ergo: nie chce im się. I to właśnie świadczy o poziomie życia w przeciwieństwie do Polaków czy Rosjan. Czy Ty kiedyś byłeś na promie? Raptem 10h płynięcia, w komfortowych warunkach (SPA, jacuzzi, restauracje itd.). Doprawdy dramat. Nie ma to jak stać na granicy z Obwodem w kolejce aut czasami naście godzin, sikać do butelki, opłacać się mafii i jeszcze płacić za to 1000zł za wizę ;-) No to już wiesz dlaczego uważam ich za zamożnych. Stać ich na to, by im Radzę sobie - fakt. Szwedzi tez sie ograniczaja z zakupem domow ... podatek spadkowy.A po co mu pieniądze na koncie? Toż nawet w PL przy niskich stopach Wydają napędzając gospodarkę. Taki jest cel obniżania stóp procentowych tudzież cen jako takich. Zwiększenie obrotu. Smiem jednak twierdzic ze i tam srednie zarobki wystarczaja na srednie OK. Zatem wszędzie jest tak samo - średnie życie ;-) Doprawdy nie wiem po co ci ludzie emigrują. Moze tych frankow nigdy nie bylo, albo bylo tyle ile trzeba na jedna Z pewnością - coś ok. 700.000 ludzi w samej PL ma raty w CHF i kredyty na setki tysięcy franków, więc chyba masz rację, że 700 franków (średnia rata) im w zupełności starczy. Ale to jest Ameryka. Duza, wielka i z pewnymi zwyczajami. O taaaak... wszystkiego 200 lat "zwyczajów" z małym ogonkiem istnienia państwowości. Nie to co Europa. A zebys wiedzial - uwazam ze zimowe opony trzeba miec jak _moze_ spasc Czyli jednak nie jutro? Więc i ja nie spodziewam się jutro zmiany kursu EUR z 4,25 na 2,0. Ale gdy będzie przy 2,10 to owszem, zacznę rozważać taką opcję. No ale co tak w ogole proponujesz - dlugookresowe lokowanie w walucie, Myślenie proponuję. Nie ma czegoś takiego jak krótko- czy długoterminowe spekulacje. Kupujesz, gdy tanio, sprzedajesz gdy drogo. Obracasz walutą stosownie do kursów. Czasami w miesiącu nie ma ruchu, czasami jest 100 ruchów. Przypominam ze juz raz tak bylo, ze te waluty spadaly, spadaly i konca A potem się obudziłeś? ;-) Zechciej wskazać czas, gdy $ był po... np. 1zł. A na co bedziesz mial chec ? Duzo rzeczy startuje cene w dolarach :-) I dlatego rezerwy są w $ m. innymi. By także w skali globalnej nie trzeba było kupować waluty, gdy kurs jest niekorzystny. Promocje często polegają na dotowaniu towaru. Wczoraj nabyłem żelik pod Nie. To się nazywa promocją. Takie coś praktycznie co tydzień w każdym markecie. Jak najbardziej kontenerami. Kupiles kontener sprzetu za milion $, Nic bardziej błędnego. Pamiętaj, że sprzedaję w PLN towar. Jak sie bedziesz cieszyl ze w zlotowkach zarobiles bez patrzenia na Jak na razie to mam problem ze znalezieniem ciekawej oferty depozytowej, więc starcza mi. Nie jest prawdą, iż aby zarobić to ktoś musi stracić. A podobno to ja myślę, jak biedny Polaczek. ;-) Tobie się wydaje, że jak wyjmiesz z szafy 100$ i pójdziesz do kantoru to kurs spadnie, bo zarzuciłeś rynek. Ech. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-24 00:13:10 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Fri, 23 Aug 2013 22:41:00 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-23 21:51, J.F. pisze: Patrz w zrodlo ktore podales - Grecja, Irlandia, a tak prawde powiedziawszy to tylko 3 panstwa nie sa zadluzone. A patrzyles na to jakie Szwecja ma rozmiary ? :-)To teraz sukces ekonomiczny od rozmiarów kraju uzależniasz? ;-) Rozumiem, że taki Luksemburg to trzeci... piąty świat przy bogactwie wielkiej wobec niego Etiopii ;-) Nie, od tego zalezy ile trzeba przejechac. Nie dosc ze benzyna po 7 zl, to jeszcze trzeba przejechac 2000 km :-) Luxemburg taki maly nie jest, ale np w Monaco duzo na paliwo nie wydasz :-) No to ja ci mowie ze srednia pensja starcza na srednie zycie, taka"trochę" ;-) Nie sądzę byś wierzył w to, co piszesz. Wierze wierze - w d* by im sie poprzewracalo, jakby za duzo zarabiali :-) Ale nie proponujesz chyba plyniecia promem do Polski na zakupy wTak powinni zrobić, gdyby nie byli zamożni. Skoro tak nie robią - ergo: nie chce im się. I to właśnie świadczy o poziomie życia w przeciwieństwie do Polaków czy Rosjan. Jacuzzi maja w domu, stac ich :-) No i niektorzy tak pewnie robia. Dla rozrywki, i to darmowej, podliczajac oszczednosci. Raz na pol roku. Nie ma to jak stać na granicy z Obwodem w kolejce aut czasami naście godzin, sikać do butelki, opłacać się mafii i jeszcze płacić za to 1000zł za wizę ;-) No i sie dziwisz ze sie rodakom nie chce. Smiem jednak twierdzic ze i tam srednie zarobki wystarczaja na srednieOK. Zatem wszędzie jest tak samo - średnie życie ;-) Doprawdy nie wiem po co ci ludzie emigrują. Bo sa w Polsce bezrobotni, albo dostaja minimalna place, a nie srednia. Poza tym zauwaz ze 2 mln wyemigrowalo, a 30 mln nie .. Moze tych frankow nigdy nie bylo, albo bylo tyle ile trzeba na jednaZ pewnością - coś ok. 700.000 ludzi w samej PL ma raty w CHF i kredyty na setki tysięcy franków, więc chyba masz rację, że 700 franków (średnia rata) im w zupełności starczy. Nie slyszales o bankowej kreacji pieniadza ? To tak samo mozna i franki wykreowac. Co prawda u nas raczej nie mialoby to sensu, wiec moze i faktycznie jakies franki sie pojawily. Ale to jest Ameryka. Duza, wielka i z pewnymi zwyczajami.O taaaak... wszystkiego 200 lat "zwyczajów" z małym ogonkiem istnienia państwowości. Nie to co Europa. A "u nas w Europie" ta mnogosc walut byla juz klopotliwa. A zebys wiedzial - uwazam ze zimowe opony trzeba miec jak _moze_ spascCzyli jednak nie jutro? Po prawdzie to mam wielosezonowe i sobie chwale ze mnie zaden snieg juz nie zaskoczy :-) Więc i ja nie spodziewam się jutro zmiany kursu EUR z 4,25 na 2,0. Ale gdy będzie przy 2,10 to owszem, zacznę rozważać taką opcję. Ale jak chcesz zarobic, to nie musi jutro spasc do 2 zl - wystarczy ze przez nastepny rok kurs bedzie spadal .. No ale co tak w ogole proponujesz - dlugookresowe lokowanie w walucie,Myślenie proponuję. Nie ma czegoś takiego jak krótko- czy długoterminowe spekulacje. Kupujesz, gdy tanio, sprzedajesz gdy drogo. Obracasz walutą stosownie do kursów. Czasami w miesiącu nie ma ruchu, czasami jest 100 ruchów. Czyli krotkookresowo. Najbardziej by ci chyba pasowalo kantor zalozyc :-) Przypominam ze juz raz tak bylo, ze te waluty spadaly, spadaly i koncaA potem się obudziłeś? ;-) Zechciej wskazać czas, gdy $ był po... np. 1zł. Juz tak kiedys bylo ze $ byl po ~4.8, a potem spadal, i spadal, i przez 7 lat spadal az do 2zl. I dalej by spadal, ale sie w USA objawil kryzys ... i zlotowka spadla na pysk. co prawda byly po drodze drobne i dwa wieksze wahania. A na co bedziesz mial chec ? Duzo rzeczy startuje cene w dolarach :-)I dlatego rezerwy są w $ m. innymi. By także w skali globalnej nie trzeba było kupować waluty, gdy kurs jest niekorzystny. No, nie calkiem tak. Nie. To się nazywa promocją. Takie coś praktycznie co tydzień w każdym markecie.Promocje często polegają na dotowaniu towaru. Wczoraj nabyłem żelik podOkres przydatnosci sie konczyl :-) Badz pewny ze na tym zarabiaja ... choc przy takiej obnizce moze faktycznie nie ... Tym niemniej - jak bedzie kupowany za dolary, a te akurat pojda w gore, to takich promocji nie bedzie. Chociaz ... nie dam glowy. Jak im sprzedaz spadnie, to na rozne pomysly moga wpasc :-) Jak najbardziej kontenerami. Kupiles kontener sprzetu za milion $,Nic bardziej błędnego. Pamiętaj, że sprzedaję w PLN towar. Ale kupujesz na Tajwanie. Jesli po transakcji nie zarobisz wiecej dolarow niz miales, to nastepnego kontenera nie kupisz. A jeszcze pamietaj ze cie urzad skarbowy zlupi za rzekomy zysk w zlotowkach, wiec zarobic trzeba duzo. A podobno to ja myślę, jak biedny Polaczek. ;-) Tobie się wydaje, że jak wyjmiesz z szafy 100$ i pójdziesz do kantoru to kurs spadnie, bo zarzuciłeś rynek. Ech.Nie jest prawdą, iż aby zarobić to ktoś musi stracić.Na walutach ? Jak to sobie wyobrazasz ? A kto tu mowi o zarzuceniu rynku ? Niech sobie kursy skacza tak jak lubisz - raz mniej, raz wiecej. Ale ilosc pieniedzy stala - jak chcesz aby wszyscy na tym zarobili ? J. |
|
Data: 2013-08-24 09:42:00 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-24 00:13, J.F. pisze:
Patrz w zrodlo ktore podales - Grecja, Irlandia, a tak prawde Nie określam biedy poprzez zadłużenie państwa. Nie, od tego zalezy ile trzeba przejechac. Nie dosc ze benzyna po 7 Też mi się wydaje, że wszyscy mieszkają na północy. Z Gdańska do Sztokholmu musiałbyś pokonać ok. 60km autem. Reszta to prom Polferries. Luxemburg taki maly nie jest, ale np w Monaco duzo na paliwo nie Wszystko jest droższe. Paliwo to był przykład, akurat na coli w przeliczeniu na litr większy jest zysk w Szwecji ;-) Jacuzzi maja w domu, stac ich :-) Uff... Chodzi o komfort podróżowania. No i niektorzy tak pewnie robia. Dla rozrywki, i to darmowej, Stena Line proponuje wycieczki do Karlskrony bez schodzenia na ląd. Bardzo popularne zresztą. To jest w ogóle dość zabawne, iż trzeba udowadniać, że dotarcie Szweda do PL w celach zakupowych jest o wiele przyjemniejsze niż dotarcie Polaka do Obwodu.
Ty jesteś z gimnazjum? Bo wcześniej pisałeś, że pamiętasz czasy marki niemieckiej, a poziom czytania ze zrozumieniem jakby współczesny. Pisałem, że MNIE się nie chce. Skoro są kolejki na granicach, miliony litrów przewożone w zbiornikach, rząd się tym "problemem" zaczął ostatnio interesować to nie wnioskuję, że "się rodakom nie chce". Całe miasta żyją z granicy - poczytaj o Bartoszycach, Gołdapi, a nawet Olsztynie - mieście wojewódzkim. Teraz sobie wyobraź, że granica się otworzyła tak jak ze Skandynawią. Praktycznie zero kontroli, wieziesz co chcesz, żadnych wiz, deklaracji celnych itd. Co ciekawe - Niemcy masowo odwiedzają nadgraniczne miejscowości - fajki, benzyna, ale też np. usługi typu fryzjer. Im się chce i opłaca. Coś te skandynawce leniwe... albo bogate ;-) Bo sa w Polsce bezrobotni, albo dostaja minimalna place, a nie No tak, a ci w Afryce to dopiero niezbyt mobilni są. Dobrobyt pewnie ich trzyma. Nie slyszales o bankowej kreacji pieniadza ? To sobie w domu wykreuj kilka milionów ;-) Jeszcze obcej waluty. Bajki znowu. Co prawda u nas raczej nie mialoby to sensu, wiec moze i faktycznie No wreszcie. A "u nas w Europie" ta mnogosc walut byla juz klopotliwa. To już powiedziane zostało, iż zdecydowana większość krajów, którym dobrze się wiedzie jakoś nie ma tendencji do rezygnacji z waluty narodowej. Akceptują widać tę "kłopotliwość". W ogóle to jest straszny kłopot zarabiać na różnicach kursowych. Po prawdzie to mam wielosezonowe i sobie chwale ze mnie zaden snieg Może słusznie. Jak będziesz miał wiele opcji oszczędzania to całościowo pewnie wyjdziesz na plus. Już tam jakichś mądrych słów używałeś jak to się nazywa. Ale jak chcesz zarobic, to nie musi jutro spasc do 2 zl - wystarczy ze Nie, bo kurs nie spada nigdy liniowo. On się waha z tendencją spadającą lub rosnącą. No zygzaczek taki kolego. Więc choć $ spadł ostatnio z 3,30 do 3,17 to jednak przy analizie dziennej latał w przedziale 3,158-3,19. No ale co tak w ogole proponujesz - dlugookresowe lokowanie w walucie,Myślenie proponuję. Nie ma czegoś takiego jak krótko- czy długoterminowe A co to jest krótkookresowo? Raz mi się zdarzyło trzymać CHF 5,5 miesiąca. Innym razem sprzedać $ w 3h. Jeśli interesują Cię lokaty 3-letnie to tak... krótkookresowo. Jeśli odnosisz się do lokat 3M lub KO to tak podobnie. Najbardziej by ci chyba pasowalo kantor zalozyc :-) Nie, bo nie działam na skalę gospodarczą. Nie handluję kilkudziesięcioma walutami, nie sprzedaję innym ludziom, nie skupuję od innych itd. Interesuje mnie kupno waluty na własne potrzeby. Kupię EUR, skorzystam podczas wyjazdów, reszta niech leży lub sprzedam niewykorzystane, gdy kurs będzie mnie zadowalał. Nawet Ci napisałem, że koleżance umożliwiłem nabycie w ten sposób, bo jedzie do Włoch, sam byłem w sierpniu w Szwecji, we wrześniu będzie Grecja. Mój obrót walutami (aż trzema, a od niedawna dwoma) przypomina trochę trzymanie pieniędzy na KO lub lokatach. Kiedy mam potrzebę to korzystam z kasy, kiedy nie - leżą w walucie aktualnie najbardziej opłacalnej. Juz tak kiedys bylo ze $ byl po ~4.8, a potem spadal, i spadal, i Nie spotkałem się z lokatami 7-letnimi. Kiepski punkt odniesienia. Dla mnie waluta to alternatywa dla lokat i KO. co prawda byly po drodze drobne i dwa wieksze wahania. Właśnie ;-) Równie dobrze można byłoby wnioskować, że posiadanie gotówki w jakiejkolwiek formie jest bez sensu, bo może dojść do denominacji i w kilka lat kasa będzie warta tyle, co dziś banknoty z czasów PRL. W swoim wywodzie przyjmujesz "argumenty", które Ci pasują, lecz są niezwykle skrajne. Raz mówisz, że codziennie trzeba być nastawionym na stratę, by potem przejść do cyklu 7-letniego. Badz pewny ze na tym zarabiaja ... choc przy takiej obnizce moze Aby to wytłumaczyć trzeba byłoby dotknąć już innych obszarów jak PR na przykład. Mylnie zakładasz, że firma (nawet moja) trzyma w garści 100zł i albo kupi EUR, albo $ i wszystko wrzuci w towar. Wóz albo przewóz. Wyobraź sobie, że wchodzę w waluty 3% swoich oszczędności. Jeśli się udaje to planuję zwiększyć do 10%. Takie wahanie 10gr na jednostce w dół czy w górę to mi lata, bo jestem w stanie przeczekać, dokupić itd. Spójrz na to nieco szerzej. Czy KFC czy tam McDonald's - firmy amerykańskie przecież - obniżyły ceny produktów, bo niedawno $ był po 3,30, a jest po 3,16? Albo podwyższyły, bo im pracownik w Warszawie kilka frytek spalił i chyba nie domkną budżetu na ten rok? Ale kupujesz na Tajwanie. Jesli po transakcji nie zarobisz wiecej Patrz wyżej mistrzu.
Niekoniecznie. Za zysk. Więc jak masz stratę to wiele nie złupi. A kto tu mowi o zarzuceniu rynku ? Pieniądze nie są celem samym w sobie. Są ekwiwalentem pewnych dóbr, które można za nie kupić. A te dobra nie są identycznie wyceniane. A zatem pieniędzy trzeba mieć więcej/mniej na ich zakup. Więc się zmienia. W Twoim przykładzie też ilość nie jest stała. Nawet tylko wymieniając. Oto bowiem Franio zaszył w materac kilka tysięcy $ z dumą oznajmiając "na lepsze czasy". Hania zgubiła 100 euro, a Zdzisio od tego wymieniania tak poplamił banknot, że można tylko go wyrzucić (banków nie ma, więc się nie wymienia). Najgorzej ma Miecio, bo mu się dom spalił wraz z kasą, a Krysi powódź zabrała. To mówisz, że ilość pieniędzy jest stała... ;-) -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-24 11:24:16 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Sat, 24 Aug 2013 09:42:00 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-24 00:13, J.F. pisze: No ale "bogate panstwo" ktore ma miliardy dlugu ? :-) No dobra, powinieniem doliczyc wartosc infrastruktury. Nie, od tego zalezy ile trzeba przejechac. Nie dosc ze benzyna po 7Też mi się wydaje, że wszyscy mieszkają na północy. Z Gdańska do Sztokholmu musiałbyś pokonać ok. 60km autem. Reszta to prom Polferries. Prom nie jest za darmo. Luxemburg taki maly nie jest, ale np w Monaco duzo na paliwo nieWszystko jest droższe. Paliwo to był przykład, akurat na coli w przeliczeniu na litr większy jest zysk w Szwecji ;-) No i dlatego sila nabywcza pensji nie jest taka jakby sie z prostego przeliczenia wydawalo. Ty jesteś z gimnazjum? Bo wcześniej pisałeś, że pamiętasz czasy marki niemieckiej, a poziom czytania ze zrozumieniem jakby współczesny.Nie ma toNo i sie dziwisz ze sie rodakom nie chce. I co - wszyscy cierpia jak to opisujesz, aby sobie kupic 60l paliwa i dwie butelki wodki ? Teraz sobie wyobraź, że granica się otworzyła tak jak ze Skandynawią. Praktycznie zero kontroli, wieziesz co chcesz, żadnych wiz, deklaracji celnych itd. Proste - to nie trwa 15 minut jak dla Niemcow, i oszczednosci tez nie ma - tyle ze sie podroz zwraca. Nie slyszales o bankowej kreacji pieniadza ?To sobie w domu wykreuj kilka milionów ;-) Jeszcze obcej waluty. Bajki znowu. A wyplacili ten kredyt naprawde we frankach, czy jednak w zlotowkach ? A "u nas w Europie" ta mnogosc walut byla juz klopotliwa.To już powiedziane zostało, iż zdecydowana większość krajów, którym dobrze się wiedzie jakoś nie ma tendencji do rezygnacji z waluty narodowej. Akurat krajom ktore pierwsze Euro wprowadzily nie wiodlo sie zle. Szwajcaria do Unii nie chce, bo nie - zawsze byli niezalezni i to im sie podoba. Zreszta - w kraju gdzie na wszystko robiono referendum, miec narzucone przepisy z Brukseli ? Norwegia policzyla ze Unia jej sie nie oplaca, za duzo by musieli placic. Ale i tak ich Unia przymusila do wplacania na programy pomocowe. W GB wcale sie jakos swietnie nie wiodlo, i euro chcieli, ale ich Soros odwiodl od tego zamiaru. Wiec Ci w zasadzie zostaje Dania i Szwecja jako przyklady. Akceptują widać tę "kłopotliwość". W ogóle to jest straszny kłopot zarabiać na różnicach kursowych. Klopotliwe to jest np jak jedziesz z Danii do Wloch. Po prawdzie to mam wielosezonowe i sobie chwale ze mnie zaden sniegMoże słusznie. Jak będziesz miał wiele opcji oszczędzania to całościowo pewnie wyjdziesz na plus. Najbardziej mnie cieszy brak zmian, leniwy jestem :-) A co to jest krótkookresowo?Czyli krotkookresowo.No ale co tak w ogole proponujesz - dlugookresowe lokowanie w walucie,Myślenie proponuję. Nie ma czegoś takiego jak krótko- czy długoterminowe Wlasnie to co robisz - korzystanie z drobnych kalkulacji. Raz mi się zdarzyło trzymać CHF 5,5 miesiąca. co, nie chcialy pojsc w gore ? A ty tak czekales, czekales, i cieszyles sie ze tanieja, i kupowales nowe, a one nadal tanialy ... :-) I jaka stopa zwrotu wyszla po tym pol roku ? Interesuje mnie kupno waluty na własne potrzeby. Kupię EUR, skorzystam podczas wyjazdów, reszta niech leży lub sprzedam niewykorzystane, gdy kurs będzie mnie zadowalał. Nawet Ci napisałem, że koleżance umożliwiłem nabycie w ten sposób, bo jedzie do Włoch, sam byłem w sierpniu w Szwecji, we wrześniu będzie Grecja. Mój obrót walutami (aż trzema, a od niedawna dwoma) przypomina trochę trzymanie pieniędzy na KO lub lokatach. Kiedy mam potrzebę to korzystam z kasy, kiedy nie - leżą w walucie aktualnie najbardziej opłacalnej. Czyli jednak dlugoterminowo ? I tu wlasnie by sie przydaly prognozy dlugoterminowe. Lepiej kupic teraz na nastepny wyjazd za rok, czy moze lepiej poczekac do kwietnia ? Juz tak kiedys bylo ze $ byl po ~4.8, a potem spadal, i spadal, iNie spotkałem się z lokatami 7-letnimi. Kiepski punkt odniesienia. A w czym problem korzystac z rocznych czy 3-m ? Dla mnie waluta to alternatywa dla lokat i KO. Jak waluta tak ogolnie spada, to sie jej trzymac nie oplaca, proste ? co prawda byly po drodze drobne i dwa wieksze wahania.Właśnie ;-) Równie dobrze można byłoby wnioskować, że posiadanie gotówki w jakiejkolwiek formie jest bez sensu, bo może dojść do denominacji i w kilka lat kasa będzie warta tyle, co dziś banknoty z czasów PRL. denominacja nie oznacza utraty wartosci, ale owszem, inflacja moze nastapic. Niestety - dowolnego dobra, w ktorym postanowiles ulokowac oszczednosci. W swoim wywodzie przyjmujesz "argumenty", które Ci pasują, lecz są niezwykle skrajne. Raz mówisz, że codziennie trzeba być nastawionym na stratę, by potem przejść do cyklu 7-letniego. A coz ja poradze, ze w naszej niedawnej historii mielismy i kilkuletni okres spadku walut, wiec sie wtedy oplacilo trzymac zlotowki, i gwaltowny wzrost walut, gdy absolutnie nie oplacalo trzymac tych zlotowek. Kto odgadl ten trend ten zarobil sporo, kto nie trafil, ten stracil krocie. A teraz wyglada na to ze sie zaczal kilkuletni okres umacniania zlotowki :-) Badz pewny ze na tym zarabiaja ... choc przy takiej obnizce moze A firma wchodzi na 150%. Albo i na 200%, jak inwestuje duzo na kredyt. Ale ja nie o tym - jak sprzedaz spada, to moga byc chetni do zrobiena krotkiej promocji, zamiast podniesc cene, jakby z kalkulacji wynikalo. Szczegolnie ze taki polski rynek to moze byc dla swiatowej firmy wlasnie 3% - czasem warto doplacic, aby utrzymac pozycje i zarobic w nastepnych latach. planuję zwiększyć do 10%. Takie wahanie 10gr na jednostce w dół czy w górę to mi lata, bo jestem w stanie przeczekać, dokupić itd. I znow ten blad - jak leci w dol, to nie dokupujesz, tylko czekasz az jeszcze bardziej spadnie :-) Spójrz na to nieco szerzej. Czy KFC czy tam McDonald's - firmy amerykańskie przecież - obniżyły ceny produktów, bo niedawno $ był po 3,30, a jest po 3,16? Ale to McDonald - bula pewnie polska, mielony w Polsce robiony z polskich produktow, pracownik polski. Juz z komputerami tak sie nie da - wszystko za dolary, a marza niewielka. Choc przyklad paru duzych sieci pokazuje ze jednak da. Ale kupujesz na Tajwanie. Jesli po transakcji nie zarobisz wiecejPatrz wyżej mistrzu. Teraz sie rynek uspokoil, marze wzrosly, kursy w miare stabilne. Kiedys margines bledu byl maly. A jeszcze pamietaj ze cie urzad skarbowy zlupi za rzekomy zysk wNiekoniecznie. Za zysk. Więc jak masz stratę to wiele nie złupi. Ale w zlotowkach masz zysk. A w dolarach strate. Ale zysk liczymy w zlotowkach. A kto tu mowi o zarzuceniu rynku ? Ale to dajesz przyklady samych strat. I to nie zmienia mojego "zeby ktos zarobil na walutach, to ktos inny musi stracic". Skad przekonanie ze to nie ty stracisz ? :-) J. |
|
Data: 2013-08-24 12:11:49 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-24 11:24, J.F. pisze:
No ale "bogate panstwo" ktore ma miliardy dlugu ? :-) Skomplikowana sprawa. Spróbuję najprościej... Bank dzwoni do mnie z ofertą i oferuje mi milion złotych kredytu na co chcę. Bez zaświadczeń, formalności, na podstawie analizy mojego konta. Pytanie: jestem zamożny czy bezrobotny? Prom nie jest za darmo. Już Ci tłumaczyłem. 1/5 ceny wizy do Obwodu Stena Line i 1/3 Polferries. No i dlatego sila nabywcza pensji nie jest taka jakby sie z prostego Brawo! I co - wszyscy cierpia jak to opisujesz, aby sobie kupic 60l paliwa i Nie. 100L wchodzi do passata + 10L w kanistrze można przewieźć. Do tego fajki i wódka - chyba coś ok. litr, ale głowy nie dam. Tak, wszyscy "cierpią". Weź się chłopie za google, bo widzę, że nie masz bladego pojęcia o czym piszesz. http://wyborcza.pl/1,91446,14461999,Prawnicy_negatywnie_oceniaja_kontrole_na_polsko_rosyjskiej.html Proste - to nie trwa 15 minut jak dla Niemcow, i oszczednosci tez nie Z takim nastawieniem to na ministra finansów powinieneś iść ;-) Będzie druga Grecja. http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/skandynawski-masowy-przemyt-po-polsku,1938178,4199 A wyplacili ten kredyt naprawde we frankach, czy jednak w zlotowkach ? Naprawdę we frankach. Wiec Ci w zasadzie zostaje Dania i Szwecja jako przyklady. Nie no... jeszcze Etiopia jest dużym krajem ;-) Akceptują widać tę "kłopotliwość". W ogóle to jest straszny Śmieszny jesteś. Jak myślisz to jest to zarobek. Wiem, że pojadę do Grecji we wrześniu. Kupię EUR na dzień wcześniej czy od 2 miesięcy śledzę kurs, by kupić najtaniej? Może słusznie. Jak będziesz miał wiele opcji oszczędzania to całościowo PKO BP Twoim przyjacielem zatem. Raz mi się zdarzyło trzymać CHF 5,5 miesiąca. Kursy nie spędzają mi snu z powiek, jak Ci się wydaje. Po prostu zlecenie sobie wisiało i tyle. W pewnym momencie dostałem info, że to już. I jaka stopa zwrotu wyszla po tym pol roku ? A jakoś bodaj 5% netto w pół roku na tych CHF. Czyli jednak dlugoterminowo ? Ufff... kolejny raz... W zależności od kursu. I tu wlasnie by sie przydaly prognozy dlugoterminowe. Nie, dziękuję. Wróżenie z fusów. Nikt tak naprawdę nie wie kiedy kurs się zmieni. Lepiej kupic teraz na nastepny wyjazd za rok, czy moze lepiej poczekac Lepiej kupić, gdy kurs uznam za atrakcyjny. Czy będzie teraz, w kwietniu czy w styczniu - nie wiem. Nie spotkałem się z lokatami 7-letnimi. Kiepski punkt odniesienia. W tym, że porównujesz 7-letnie okresy na walutach do 3M na lokatach. Kolejny raz: waluty to alternatywa dla lokat. Dla mnie waluta to alternatywa dla lokat i KO. Dla Ciebie tak. Ogólnie gdy spada to się kupuje. Skoro się kupuje to się trzyma. denominacja nie oznacza utraty wartosci, ale owszem, inflacja moze Aaa... czyli Ty uważasz, że słowackie korony, niemieckie marki czy PLN przed denominacją są warte cokolwiek... A coz ja poradze, ze w naszej niedawnej historii mielismy i kilkuletni Ty nie radź, tylko myśl. Opracuj sobie strategię i spróbuj zainwestować 1-5% oszczędności. Zobaczysz jak na tym wyjdziesz i podejmiesz decyzję co dalej. A teraz wyglada na to ze sie zaczal kilkuletni okres umacniania No to korzystaj na tym. Na akcjach też istnieje opcja gry na spadkach. A firma wchodzi na 150%. Albo i na 200%, jak inwestuje duzo na kredyt. Gimnazjum znowu. W którym momencie napisałem, że inwestuję środki z kredytu? Ale ja nie o tym - jak sprzedaz spada, to moga byc chetni do zrobiena Jezu, brawo! I tak oto obaliłeś własne tezy odnośnie sztywnego powiązania towarów z kursami walut.
To zależy. Nie ma jednej recepty na wszystko. Za długo tłumaczyć. Ale to McDonald - bula pewnie polska, mielony w Polsce robiony z Czyli "tak się nie da", a zatem "jednak da" ;-) Za, a nawet przeciw ;-) Teraz sie rynek uspokoil, marze wzrosly, kursy w miare stabilne. buhaha... jeśli teraz jest kurs stabilny, gdzie różnica w skali miesiąca to blisko 4% to ja już nie mam więcej pytań. Gdyby kursy były stabilne to w ogóle żaden temat walut (czy to pod postacią inwestycji kantorowych czy foreksowych) by nie istniał. Ale w zlotowkach masz zysk. A w dolarach strate. A ile w rublach? ;-) A kto tu mowi o zarzuceniu rynku ? I znów nie. Odniosłem się do Twojej tezy, iż "ilość pieniędzy stała". To nieprawda. Wartość pieniędzy też zmienna (musi być, skoro ilość jest różna). Czemu nie stracę? Ja trzymam w banku - ani materac, ani zguba, ani poplamienie, ani pożar, a nawet powódź mi nie grożą ;-) -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-24 23:32:48 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Sat, 24 Aug 2013 12:11:49 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-24 11:24, J.F. pisze: Prawdopodobnie bez znaczenia. Do wszystkich dzwonia, a potem wszystkich odrzucaja :-) No chyba ze sugerujesz ze banki kredyty proponuja tym, ktorzy maja duze oszczednosci na koncie :-) Prom nie jest za darmo.Już Ci tłumaczyłem. 1/5 ceny wizy do Obwodu Stena Line i 1/3 Polferries. Ale wiza jest wielorazowa, a prom platny za kazdym razem. I co - wszyscy cierpia jak to opisujesz, aby sobie kupic 60l paliwa iNie. 100L wchodzi do passata + 10L w kanistrze można przewieźć. Do tego Po przerobkach pewnie. fajki i wódka - chyba coś ok. litr, ale głowy nie dam. Tak, wszyscy "cierpią". Weź się chłopie za google, bo widzę, że nie masz bladego pojęcia o czym piszesz. Ale o dlugosci kolejki, mafii itp tam nie napisali. Tylko o miescie ktore jest pare km od granicy, wiec mozna kursowac .. Proste - to nie trwa 15 minut jak dla Niemcow, i oszczednosci tez nieZ takim nastawieniem to na ministra finansów powinieneś iść ;-) Będzie druga Grecja. Ale to przemyt na duza skale. Norweg tego nie zrobi, bo to przestepstwo. Szwed tez nie. Przewiezie sobie ten litr wodki czy ile tam wolno (hm, z artykulu wynika ze do Szwecji wolno bez ograniczen. Ale ile tej wodki mozna wypic). A wyplacili ten kredyt naprawde we frankach, czy jednak w zlotowkach ?Naprawdę we frankach. Franki dostales ? Czy jednak zlotowki ? Śmieszny jesteś. Jak myślisz to jest to zarobek. Wiem, że pojadę do Grecji we wrześniu. Kupię EUR na dzień wcześniej czy od 2 miesięcy śledzę kurs, by kupić najtaniej?Akceptują widać tę "kłopotliwość". W ogóle to jest strasznyKlopotliwe to jest np jak jedziesz z Danii do Wloch. Po drodze do Grecji potrzeba bylo koron, forintow, lei i lewow, albo paru innych walut. No i drachm. Jak to fajnie jak wystarczy jedno euro ... a jeszcze fajniej jak nic nie musisz wymieniac. Kursy nie spędzają mi snu z powiek, jak Ci się wydaje. Po prostu zlecenie sobie wisiało i tyle. W pewnym momencie dostałem info, że to już.Raz mi się zdarzyło trzymać CHF 5,5 miesiąca.co, nie chcialy pojsc w gore ? I blad - skoro kurs rosl, to trzeba bylo poczekac, moze jeszcze wzrosnie :-) I tu wlasnie by sie przydaly prognozy dlugoterminowe.Nie, dziękuję. Wróżenie z fusów. Nikt tak naprawdę nie wie kiedy kurs się zmieni. I o to chodzi. Krotkoterminowo niestety bywa podobnie :-) W tym, że porównujesz 7-letnie okresy na walutach do 3M na lokatach. Kolejny raz: waluty to alternatywa dla lokat.Nie spotkałem się z lokatami 7-letnimi. Kiepski punkt odniesienia.A w czym problem korzystac z rocznych czy 3-m ? Jesli cie dobrze rozumiem - spekulacja na krotkookresowych fluktuacjach kursow, to alternatywa dla niskooprocentowanej lokaty. No coz, jest to jakis punkt widzenia ... ale juz ci raz z tymi frankami kiepsko poszlo. Dla Ciebie tak. Ogólnie gdy spada to się kupuje. Skoro się kupuje to się trzyma.Dla mnie waluta to alternatywa dla lokat i KO.Jak waluta tak ogolnie spada, to sie jej trzymac nie oplaca, proste ? Ale po co kupowac gdy _spada_ a nie zaczekac az spadnie do minimum ? denominacja nie oznacza utraty wartosci, ale owszem, inflacja mozeAaa... czyli Ty uważasz, że słowackie korony, niemieckie marki czy PLN przed denominacją są warte cokolwiek... Nie rozumiem uwagi. Ostatnia denominacja zlotowki nie wiazala sie z utrata wartosci. Podobnie jak wprowadzenie euro. To stare waluty po paru latach traca waznosc jest bez znaczenia, skoro wczesniej je mozna wymienic po ustalonym kursie. Ale ja nie o tym - jak sprzedaz spada, to moga byc chetni do zrobienaJezu, brawo! I tak oto obaliłeś własne tezy odnośnie sztywnego powiązania towarów z kursami walut. Bo sie zdarza, przyznaje. Bezpieczniej jednak zalozyc ze sie dostosuje :-) Ale to McDonald - bula pewnie polska, mielony w Polsce robiony z Takie zycie. Kiedys bylo wyrazniej. Teraz takie MediaMarkty dzialaja najwyrazniej z wiekszym marginesem. Teraz sie rynek uspokoil, marze wzrosly, kursy w miare stabilne. To sa drobne fluktuacje, ktore wiele nie zmieniaja w biznesie. Jak sam piszesz, +/-2% od sredniej. Zlekcewaz dwukrotny wzrost kursu. Ale w zlotowkach masz zysk. A w dolarach strate.A ile w rublach? ;-) Jak handlujesz z Rosja, to sie i o ruble pytasz. Ale to dajesz przyklady samych strat. Meritum to nie zmienia - zeby ktos zarobil na wahaniu kursow, ktos inny musi stracic. Owszem, sa ludzie przycisnieci sytuacja, sa nieswiadomi ... ale tak jestem ciekaw czy to masowe reklamowanie forexow to nie jest organizowanie sobie baranow do strzyzenia :-) J. |
|
Data: 2013-08-25 10:04:23 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-24 23:32, J.F. pisze:
Prawdopodobnie bez znaczenia. Do wszystkich dzwonia, a potem Widać nigdy nie dostałeś oferty produktu kredytowego. No chyba ze sugerujesz ze banki kredyty proponuja tym, ktorzy maja Właśnie tak jest. Opędzić się od nich nie można. W tym tygodniu mbank i millenium mnie atakowało. W poprzednim Citi. Wszyscy chcą dać kredyty, karty kredytowe itd. A ja im z uporem maniaka odpowiadam, że wolę ofertę depozytową. Więcej - są banki (np. Multibank) - które dadzą Ci od ręki kartę kredytową pod zastaw lokaty. Im większa lokata tym większy kredyt. Ale o dlugosci kolejki, mafii itp tam nie napisali. Ale w Mikołaja też wierzysz? Franki dostales ? Czy jednak zlotowki ? Franki. Jak każdy. Po drodze do Grecji potrzeba bylo koron, forintow, lei i lewow, albo Tak, szczególnie samolotem. Jak to fajnie jak wystarczy jedno euro ... a jeszcze fajniej jak nic Masz rację. Po co zarabiać na różnicy kursów. W ogóle najlepiej nic nie zarabiać - jeszcze mniejszy problem. I blad - skoro kurs rosl, to trzeba bylo poczekac, moze jeszcze Myślę, że już nawet gimnazjum by zrozumiało. Jesli cie dobrze rozumiem - spekulacja na krotkookresowych Nie rozumiesz. No coz, jest to jakis punkt widzenia ... ale juz ci raz z tymi Fakt, 5% w pół roku to beznadzieja. Mogłem na ROR trzymać na 0%. To może chcesz trochę waluty, bo przekonałeś mnie, że niepotrzebna? Ale po co kupowac gdy _spada_ a nie zaczekac az spadnie do minimum ? Bo nikt nie zna minimum. Nie rozumiem uwagi. Ostatnia denominacja zlotowki nie wiazala sie z Mylisz się. Google. To stare waluty po paru latach traca waznosc jest bez znaczenia, skoro Mylisz się. Google. Bo sie zdarza, przyznaje. Bezpieczniej jednak zalozyc ze sie dostosuje Bezpieczniej choć to nieprawda? Czyli "tak się nie da", a zatem "jednak da" ;-) Za, a nawet przeciw ;-) O Wielki Elektryku! Nie tylko MM jest na rynku. W każdej branży dziś tak jest. To sa drobne fluktuacje, ktore wiele nie zmieniaja w biznesie. Co przy 0,23% miesięcznie na najlepszej obecnie lokacie jest tylko 1000% większym zyskiem. Osobiście chciałbym się jutro dowiedzieć, że mi 10x pensję podniesiono w wyniku "drobnej fluktuacji" ;-) Meritum to nie zmienia - zeby ktos zarobil na wahaniu kursow, ktos Idę dziś do fryzjera. 50zł zapłacę. To kto straci? Ja czy on? Bo wymiana nastąpiła. Pieniądze są ekwiwalentem dóbr. Owszem, sa ludzie przycisnieci sytuacja, sa nieswiadomi ... ale tak Oczywiście, że jest. Ale nie sam Forex. Dźwignia. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-25 12:15:26 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Sun, 25 Aug 2013 10:04:23 +0200, S napisaĹ(a):
W dniu 2013-08-24 23:32, J.F. pisze: No chyba ze sugerujesz ze banki kredyty proponuja tym, ktorzy majaWĹaĹnie tak jest. OpÄdziÄ siÄ od nich nie moĹźna. W tym tygodniu mbank i millenium mnie atakowaĹo. W poprzednim Citi. Wszyscy chcÄ daÄ kredyty, Taka to i analiza konta :-) To sie zgodz, zobaczymy czy nie mam racji i w pierwszym :-) karty kredytowe itd. A ja im z uporem maniaka odpowiadam, Ĺźe wolÄ ofertÄ depozytowÄ . WiÄcej - sÄ banki (np. Multibank) - ktĂłre dadzÄ Ci od rÄki kartÄ kredytowÄ pod zastaw lokaty. Im wiÄksza lokata tym wiÄkszy kredyt. Karta kredytowa to nie produkt kredytowy (tzn, owszem, tez), tylko zrodlo prowizji. Ale o dlugosci kolejki, mafii itp tam nie napisali.Ale w MikoĹaja teĹź wierzysz? Nie, ja w przeciwnym krancu polski mieszkam i mrowki przenoszace wodke z Czech mialy prace calkiem przyjemna. Franki dostales ? Czy jednak zlotowki ?Franki. Jak kaĹźdy. I co - poleciales do kantoru wymienic, czy murarzom frankami placiles ? Po drodze do Grecji potrzeba bylo koron, forintow, lei i lewow, alboTak, szczegĂłlnie samolotem. Napisales "pojade" a nie "polece" :-) Przy "polece" tez sie zdarzaja miedzyladowania. Jak to fajnie jak wystarczy jedno euro ... a jeszcze fajniej jak nicMasz racjÄ. Po co zarabiaÄ na róşnicy kursĂłw. W ogĂłle najlepiej nic nie zarabiaÄ - jeszcze mniejszy problem. Patrz nizej - w skali gospodarki to zaden zarobek. I blad - skoro kurs rosl, to trzeba bylo poczekac, moze jeszczeMyĹlÄ, Ĺźe juĹź nawet gimnazjum by zrozumiaĹo. Napisales "juz zapomnialem o zleceniu, az przyszlo info ze sie sprzedalo". Nie sprawdzales kursow codziennie, nie poczekales na wlasciwy moment :-) Jesli cie dobrze rozumiem - spekulacja na krotkookresowychNie rozumiesz. Chyba jednak rozumiem. Proponujesz poczekac na chwilowo niski kurs i za (czesc) oszczednosci kupic waluty. Po czym spokojnie poczekac az sie zrobi kurs chwilowo wysoki i sprzedac. No coz, jest to jakis punkt widzenia ... ale juz ci raz z tymiFakt, 5% w póŠroku to beznadzieja. MogĹem na ROR trzymaÄ na 0%. Szczescie. Po pol roku to sie mogl kurs trwale obnizyc. Ale po co kupowac gdy _spada_ a nie zaczekac az spadnie do minimum ?Bo nikt nie zna minimum. Czyli trzeba poczekac az _zacznie_ rosnac :-) Nie rozumiem uwagi. Ostatnia denominacja zlotowki nie wiazala sie zMylisz siÄ. Google. I co mi niby to google znajdzie ? Definicje ? "Denominacja â reforma walutowa, polegajÄ ca na zastÄ pieniu dotychczasowej waluty kraju nowÄ , bez ingerencji w kurs walutowy." Bo sie zdarza, przyznaje. Bezpieczniej jednak zalozyc ze sie dostosujeBezpieczniej choÄ to nieprawda? Czasem nieprawda, czasem prawda. Dolar poszedl w gore, to i komputery podrozaly, i przestali dawac upusty na samochody ... (oni sprzyciarze zwyzke maja wkalkulowana z gory ... ale rozsadna, nie zakladaja ze kurs sie zmieni dwukrotnie w ciagu pol roku). To sa drobne fluktuacje, ktore wiele nie zmieniaja w biznesie. Ale nie dostajesz pensji 10x wiekszej, tylko o 2%. Meritum to nie zmienia - zeby ktos zarobil na wahaniu kursow, ktosIdÄ dziĹ do fryzjera. 50zĹ zapĹacÄ. To kto straci? Ja czy on? Bo wymiana nastÄ piĹa. PieniÄ dze sÄ ekwiwalentem dĂłbr. No i jak sie tymi ekwiwalentami, tzn pieniedzmi, bedziecie wymieniac, to ich od tego nie przybedzie. Czyli i dobr nie przybedzie. Fryzjer jednak dobro produkuje (tzn potrzebna ci usluge). Ty pewnie tez, skoro masz te 50 zl :-) J. |
|
Data: 2013-08-25 13:33:11 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-25 12:15, J.F. pisze:
Napisales "juz zapomnialem o zleceniu, az przyszlo info ze sie KupujÄ za 3zĹ, zakĹadam 10gr. zysku, wiÄc mogÄ sobie ustawiÄ 3,10zĹ zlecenie i juĹź. Za dĹugo tĹumaczyÄ strategiÄ inwestowania w waluty. MojÄ , bo kaĹźdy ma prawo do swojej. Chyba jednak rozumiem. Proponujesz poczekac na chwilowo niski kurs i Tak, masz racjÄ. No coz, jest to jakis punkt widzenia ... ale juz ci raz z tymiFakt, 5% w póŠroku to beznadzieja. MogĹem na ROR trzymaÄ na 0%. DuĹźo rzeczy moĹźe siÄ zdarzyÄ. W poĹowie stycznia moĹźna byĹo kupiÄ CHF za 3,32. W poĹowie czerwca, po 5 miesiÄ cach 3,53 moĹźna byĹo sprzedaÄ. Ale masz racjÄ - waluty to teĹź pewne ryzyko. Ale po co kupowac gdy _spada_ a nie zaczekac az spadnie do minimum ?Bo nikt nie zna minimum. Tylko, Ĺźe zaczyna co chwila, bo kurs siÄ waha takĹźe w skali dziennej. To kwestia strategii. Nie rozumiem uwagi. Ostatnia denominacja zlotowki nie wiazala sie zMylisz siÄ. Google. Nie. Odpowiedzi jak eur wpĹynÄ Ĺ na dany rynek. Dowiesz siÄ teĹź, Ĺźe dziĹ juĹź nie da siÄ wymieniÄ niektĂłrych walut np. marki niemieckiej. 01.01.2009 SĹowacy wprowadzili EUR. Po 16 dniach korona przestaĹa byÄ Ĺrodkiem pĹatniczym. Kto miaĹ - nie byĹ w stanie juĹź wydaÄ np. w sklepie, kantorze itd. "Denominacja â reforma walutowa, polegajÄ ca na zastÄ pieniu Teoria. Czasem nieprawda, czasem prawda. Dolar poszedl w gore, to i komputery Nie zauwaĹźyĹem. Szczerze mĂłwiÄ c to nawet zaryzykowaĹbym stwierdzenie, Ĺźe w 2008 roku np. dysk 1TB byĹ droĹźszy niĹź dziĹ. Mimo Ĺźe $ skoczyĹ z 2zĹ na 3,20. To sa drobne fluktuacje, ktore wiele nie zmieniaja w biznesie. Nie. Ja ĹźyjÄ z odsetek. WiÄc czy mam 2000zĹ z 0,23% od kapitaĹu czy 20.000zĹ (2%) to jest dla mnie róşnica. Moja pensja to odsetki, a nie kapitaĹ. Tak jak emeryturÄ bÄdÄ miaĹ z tego, co wypracuje kapitaĹ, a nie otrzymam samego kapitaĹu. StÄ d bÄdÄ gĹodowe, choÄ kilkaset tys. w ciÄ gu 40 lat pracy zdÄ ĹźyĹo siÄ odĹoĹźyÄ. No i jak sie tymi ekwiwalentami, tzn pieniedzmi, bedziecie wymieniac, Nie do koĹca.
Czyli nikt nie straciĹ. Ja jestem szczÄĹliwy, bo mam fryzurÄ odpowiedniÄ , on ma 50zĹ. A ktoĹ miaĹ pĹakaÄ przy wymianie ;-) -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-26 00:13:46 | |
Autor: J.F. | |
Kursowanie walutowe | |
Dnia Sun, 25 Aug 2013 13:33:11 +0200, S napisał(a):
W dniu 2013-08-25 12:15, J.F. pisze: To jest strategia naiwna, ale nich ci bedzie. Dużo rzeczy może się zdarzyć. W połowie stycznia można było kupić CHF za 3,32. W połowie czerwca, po 5 miesiącach 3,53 można było sprzedać. Ale masz rację - waluty to też pewne ryzyko.Szczescie. Po pol roku to sie mogl kurs trwale obnizyc.No coz, jest to jakis punkt widzenia ... ale juz ci raz z tymiFakt, 5% w pół roku to beznadzieja. Mogłem na ROR trzymać na 0%. Pomysl ze po drugiej stronie byl jakis Szwajcar, ktory chcial zarobic na zlotowkach, kupil jak byly tanie, 3.39 za franka powiedzmy, potem chcial je sprzedac przy kursie 3.30, a tu niespodzianka - odbily sie i spadly do 3.53 .. Tylko, że zaczyna co chwila, bo kurs się waha także w skali dziennej. To kwestia strategii.Czyli trzeba poczekac az _zacznie_ rosnac :-)Ale po co kupowac gdy _spada_ a nie zaczekac az spadnie do minimum ?Bo nikt nie zna minimum. I o tym ciagle pisze - wcale to nie takie proste i pewne :-) Nie rozumiem uwagi. Ostatnia denominacja zlotowki nie wiazala sie zMylisz się. Google. Ale w banku mu wymienili bez problemu (pomijajac godziny pracy slowackiego NB). U Niemcow bylo troche dluzej, ale oni tez bardzo chetnie i szybko pozbyli sie marek. Czasem nieprawda, czasem prawda. Dolar poszedl w gore, to i komputery Oczywiscie. Elektronika tanieje. I pewnie dyskow 1TB wtedy nie bylo. A tych co byly, to z kolei nie ma teraz. A wiec ... porownaj ceny dyskow z maja i listopada 2008. To sa drobne fluktuacje, ktore wiele nie zmieniaja w biznesie. To oczywiscie inne zagadnienie. W przecietnym przemysle 2% nie stanowia problemu. Gorzej jak sie zakumuluje 50% i sie cos przestaje oplacac. Co nie znaczy ze przemysl nie moze pograc i na tych 2% troche nie zarobic. Tylko znow trzeba miec pojecie, i nie grac tak jak nasi polscy biznesmani na opcjach w 2008. No i jak sie tymi ekwiwalentami, tzn pieniedzmi, bedziecie wymieniac,Nie do końca. Widac przerasta to twoje mozliwosci zrozumienia. J. |
|
Data: 2013-08-26 06:50:49 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-26 00:13, J.F. pisze:
To jest strategia naiwna, ale nich ci bedzie. To już Twoja ocena. Nikt Ci nie broni wypracować swojej. Na razie jeszcze nie podzieliłeś się własnymi doświadczeniami. Teoretyzujesz jedynie. Pomysl ze po drugiej stronie byl jakis Szwajcar, ktory chcial zarobic Znowu gimnazjum. I o tym ciagle pisze - wcale to nie takie proste i pewne :-) Nie, Ty ciągle piszesz o rzeczach, które niekoniecznie mają potwierdzenie w rzeczywistości. Ryzyko jest. Zarobić się da, a nawet jest to dość proste. Nie. Odpowiedzi jak eur wpłynął na dany rynek. Dowiesz się też, że dziś No tak, wystarczyło udać się do słowackiego banku. Czyli dla Ciebie problemem jest 60km autem do Sztokholmu czy Obwodu w weekend, ale setki km w dzień powszedni w godzinach pracy do Słowacji to w zasadzie "bez problemu". Dla mnie byłby to problem. W praktyce musiałbym mieć dziesiątki tysięcy koron, by się opłacało. Jeśli mniej - to miałbym stratę na walutach. I oto dlaczego obawiam się walut, które w 2 tyg. mogą przestać być obowiązującym środkiem płatniczym. Oczywiscie. Elektronika tanieje. I pewnie dyskow 1TB wtedy nie bylo. Bo tak Ci wygodniej? ;-) Przed chwilą pisałeś o ujęciu 7-letnim ;-) I o TV - to chyba też elektronika? Zaprzeczasz sam sobie - znowu. Nie. Ja żyję z odsetek. Więc czy mam 2000zł z 0,23% od kapitału czy Bo Ci nie pasuje? ;-) Od początku zagadnieniem moim było "czy waluty mogą być alternatywą dla lokat?". W przecietnym przemysle 2% nie stanowia problemu. Gorzej jak sie Ja nie jestem "przeciętny przemysł". Gdy posługuję się kategoriami globalnymi to po to, by wytłumaczyć Ci dlaczego interesuje mnie dana waluta, a inna nie. Albo żebyś zrozumiał na czym polega ograniczenie ryzyka w obrocie walutami. Co nie znaczy ze przemysl nie moze pograc i na tych 2% troche nie Przemysł, opcje... A co mnie to obchodzi? Ktoś kupował mieszkania w 2008 i ktoś je sprzedawał. Przecież sam dowodziłeś, że tylko taki układ jest możliwy. A zatem gdy sprzedałem mieszkanie za 200.000 CHF w 2008, potem sprzedałem CHF po 3,50 to dziś mam 700.000zł. Chyba mi się opłacało, co? ;-) Czy teraz napiszesz, że Rosja jest większa od Belgii, więc mogłem poczekać i sprzedać mieszkanie za 300.000zł dziś (już nie dają kredytów w CHF) niż za 200.000 CHF wtedy? No i jak sie tymi ekwiwalentami, tzn pieniedzmi, bedziecie wymieniac,Nie do końca. Zdecydowanie ;-) Dyskusja z Tobą wydaje mi się być coraz bardziej jałowa. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 10:21:55 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 22.08.2013 08:26, S pisze:
Szwajcaria to mały kraj, więc łatwo o duże ruchy walutowe (nawet GB się Stabilną? Dodrukowywany na potęgę i utrzymywany tylko strachem "co będzie jak rypnie" oraz zmową "ropę będziemy sprzedawać tylko za dolary" (Iran chciał się wyłamać i od razu sankcje - rzekomo z powodu "zagrożenia atomowego"). -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-08-22 10:34:09 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 10:21, Andrzej Lawa pisze:
Dodrukowywany na potęgę i utrzymywany tylko strachem "co będzie jak No i jeszcze efekt cieplarniany mamy... Sęk w tym, iż ja zrozumiałem wątek jako pytanie Kowalskiego czy warto inwestować w waluty. Takich pytań jest wiele z uwagi na spadające oprocentowanie lokat. Wydaje mi się jest "ekszperci" zawsze znajdą powód dlaczego kurs wzrósł/spadł - szczególnie "mądrze" brzmią te powody, gdy klient straci (dotyczy też akcji, funduszy, lokat strukturalnych, kredytów itp. itd.). Retoryka, jaką się posługujesz... "zmowa", "strach", a nawet "zagrożenie atomowe" to wiesz... nie przekonuje mnie w ogóle. Wiem tyle, że w tym tygodniu można było w Kantorze Aliora kupić $ po 3,158, a dziś sprzedać za 3,17. I to tyle o Iranie ;-) -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 12:05:21 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 22.08.2013 10:34, S pisze:
No i jeszcze efekt cieplarniany mamy... Sęk w tym, iż ja zrozumiałem Jak się umie - można we wszystko inwestować. Jak się nie umie - na wszystkim można stracić. Gwarancji wzrostu nie ma. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-08-22 12:30:52 | |
Autor: S | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 2013-08-22 12:05, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 22.08.2013 10:34, S pisze: Prawie. W przypadku akcji czy funduszy akcyjnych możesz stracić prawie wszystko. W przypadku walut - niektórych - szanse na to, iż np. dolary będą rozdawać za darmo (czyli de facto aby i Twoje nie były nic warte) są zerowe. Myślę, iż wiele osób dziś poszukuje alternatyw w stosunku do lokat dających lepszy zysk, ale też z ograniczonym ryzykiem. Wiesz... owo "się umie" bywa dość złudne. Niejedna osoba powierzyła oszczędności tym, co umieją i się znają, niekoniecznie dobrze na tym wychodząc. Inwestowanie na poziomie Kowalskiego nie jest jakąś tam tajemną wiedzą wymagającą kursów, szkoleń czy studiów. Chcieliby tak to widzieć raczej ci, którzy sprzedają ową "umiejętność". Ja mam wrażenie, iż zarabianie na walutach jest niezłą alternatywą wobec lokat. Co do "gwarancji wzrostu" - całe szczęście, że jej nie ma, bo musi być też czas kupowania, więc de facto muszą waluty spaść, by można było je nabyć z myślą o późniejszej odsprzedaży. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2013-08-22 10:20:06 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Kursowanie walutowe | |
W dniu 22.08.2013 01:58, Krzysztof pisze:
Nieprawdopodobna prognoza sprawdziła się. Czy można równie Ale jaka prognoza? Pisz z sensem! -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-08-22 14:09:06 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Kursowanie walutowe | |
"Andrzej Lawa" kv4hjm$tu$2@node2.news.atman.pl Nieprawdopodobna prognoza sprawdziła się. Czy można równie Ale jaka prognoza? Nieprawdopodobna. Pisz z sensem! Gdzie, w jakich godzinach, w jakich dniach, na jaki temat?... -=- Aby nie mnożyć postów... Ktoś tu (tu -- czyli na tej grupie) opisał prognozowanie kursowania papierów wartościowych -- ING pozwalał albowiem na cofanie czasu. Człowiek kupował jakiś papier i od razu wycofywał kupno, ale że bank pracował opieszale, więc zanim odnotował wycofanie, mijał czas. I zanim cofnięcie dochodziło do skutku, można było je cofnąć. :) Chyba jakoś tak. Jeśli papier stracił na swej wartości -- klient zauważał, że przecież cofnął kupno, a jeśli papier nabrał wartości, klient wycofywał rezygnację. Tym oto sposobem czas stawał się pieniądzem. ;) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|