Data: 2020-06-24 08:54:30 | |
Autor: Ed Pleva | |
Kurwy z Kurvizji | |
Oglądając na kilku "kanałach"walkę kandydatów o żyrandol, przypomniał mi się epizod z mych wojaży po świecie. Wracam pustą chłodnią z BW. W Dragomanie dostaję od przedstawiciela firmy petkę pod załadunek mrożonych ryb w Dubrowniku. Na parkingu pod rybnym ustrojstwem jest już inna "nasza" chłodnia, koleżka Romek ze Szczecina rodem, będzie ładował przedemną. Gadamy jak zwykle; co, gdzie, ile i jak? Zjawili się nagle, nie wiadomo skąd. Pod stosem palet, wyrósł przed nimi stół z sześciu - pokryty kartonem. Otoczyło go kilku gapiów. Jeden z budowniczych stołu błyskawicznie potasował trzy karty, wprawnie je rozłożył i pokazał, że jedną z nich jest as pik, pozostałe to jakieś blotki. Sprytnie je zebrał, znowu potasował, rozrzucił na kartonie - no, gdzie leży as? Przy moim szczęściu do hazardu od razu chciałem odejść, ale koleżka pokazał kartę palcem. "Krupier" podnosi - jest as pik! Daje koleżce dwadzieścia dolarów. Najszybsze, jakie ktoś zarobił na moich oczach! "Još jednom, opet!" - dopinguje krupier z prędkością kałacha, miesza karty i mówi w stronę koleżki: "Dajte mi ovaj dvadeseti, dodajte svoje, možda ćete pobijediti četrdeset!" rozkładając wymieszane karty. - Bęc i znów jest as pik pod paluchem koleżki. Krupier wyjmuje dwie dwudziestki z kieszeni. Koleś ma błyskawice w oczach, grzeje go ta paletowa ruletka, a krupier nawija: "Ostavite te male stvari, igramo za puno novca, dodajte stotinu!". Natychmiast jeden z gapiów kładzie sto dolarów. Moment niepokoju, bo nie wygląda na zamożnego, raczej na brata krupiera. Ale położył Franklina na kartonie i teraz zagaja do mnie: "Nećeš igrati?". Kręcę głową. Ktoś dołożył kolejnego Benijamina. Krupier miesza karty.... Dostrzegam, że pokazując asa pik, niby niechcący zagina róg w tej karcie, po chwili wszystkie trzy leżą rozrzucone, ta z zagiętym rogiem najbliżej mnie. Korci mnie, sytuacja pewna, ale stoję bez ruchu... Roman kładzie stówę i pokazuje na kartę z zagiętym rogiem. - "Stvarno?" - pyta krupier. "Možda netko drugi? Možda ti?" - patrzy na mnie. - "Eh, ja... ne igram". Ktoś dokłada kolejną stówę.... Szybkie odkrycie kart - ta, z zagiętym rogiem nie jest as pik. Wszystkie dolary, w tym stówa koleżki, znikają w kieszeni szulera... Nagle okrzyk: "Milicija", ktoś kopie w stół z kartonem, ktoś zwija karty, krupier z kasą i resztą gapi znika za stertą palet. Sunie samochód, przez otwarte okno wystaje ręka z policyjną blachą. "Jeste li igrali tri karte?" - pyta głos z wnętrza. Kręcę głową, koleś też. ,,Skądże!". "I što je to bilo?" - ręka wskazuje przewrócony "stół" z kartonem. Ne znam, pokazali su nešto. Odjeżdżają. Oszustem trzeba umieć być. Jeleniem, który da się wyrolować, także. Sztuczki oszusta są nic niewarte, jeśli nie potrafi znaleźć jelenia i wkręcić go w oddanie pieniędzy. Żeby wyssać komuś z kieszeni ciężko zarobioną kasę w kilka sekund, trzeba mieć talent i zgraną paczkę wspólników. Jeden stawia karton, ktoś tasuje karty, inny, niby przypadkowy przechodzień, mówi: ,,O, można coś postawić?", kładzie kasę, inni zaczynają dyskutować, ,,tu leży", ,,tam leży", tłumek rośnie w oczach, frajer, którego wcześniej obczajono, zatrzymuje się, przepychają go bliżej, ktoś na jego oczach błyskawicznie wygrywa parę złotych, jeleń zaczyna się ślinić, w końcu wyjmuje kasę. Nie wiedząc, że już jest po nim. Po minucie stoi ogołocony przed pustym kartonem niczym przed ołtarzem w Licheniu... Dzisiejsi szulerzy mają takie umiejętności, że w programach telewizyjnych pozwalają mistrzom iluzji na podglądanie swoich akcji w zwolnionym tempie - nic to nie daje. Karty w ich palcach zmieniają kolor z pika na karo, z dwójek na siódemki, kolor grzbietu z czerwonego na niebieski, na koniec wyparowują. Oglądam telewizyjne show. Słowo ,,szulernia" wisi nad nią od wielu dni. Tak jakby na śmieciarce widniało logo: "Wybielanie bielizny". Za palety nakryte kartonem robi budynek Kurvizji. Na szulera został wyznaczony typ, który wcześniej przećwiczył ordynarną manipulację na dziadku z Wermachtu. Dzisiejsze manipulacje Kurvizji, jak z zagiętym rogiem w asie pik. Tyle, że nikt nie stara się nawet udawać uczciwego. Cwaniacy z parkingu w Dubrowniku byli geniuszami swoich ról. Do dziś nie mam pewności, czy agenci milicjanci też nie byli ustawieni. W Kurvizji zobaczyliśmy w akcji szulera finezji ustawionego na ratowanie beznadziejnego Budynia, by go wyciągnąć z mułu za wszelką cenę. Pytanie: "Czy prezydent powinien łapać spadający opłatek"? - Nie padło, a powinno. Pomogłoby mu o wiele bardziej. Ps. Ilu jeleni złowili? Okaże się w niedzielę. |
|
Data: 2020-07-01 08:58:01 | |
Autor: Jacek Bialy | |
Kurwy z Kurvizji | |
- Oglądając na kilku "kanałach"walkę kandydatów o żyrandol, przypomniał mi się epizod z mych wojaży po świecie. Wracam pustą chłodnią z BW. W Dragomanie dostaję od przedstawiciela firmy petkę pod załadunek mrożonych ryb w Dubrowniku. Na parkingu pod rybnym ustrojstwem jest już inna "nasza" chłodnia, koleżka Romek ze Szczecina rodem, będzie ładował przedemną. Gadamy jak zwykle; co, gdzie, ile i jak? Zjawili się nagle, nie wiadomo skąd. Pod stosem palet, wyrósł przed nimi stół z sześciu - pokryty kartonem. Otoczyło go kilku gapiów. Jeden z budowniczych stołu błyskawicznie potasował trzy karty, wprawnie je rozłożył i pokazał, że jedną z nich jest as pik, pozostałe to jakieś blotki. Sprytnie je zebrał, znowu potasował, rozrzucił na kartonie - no, gdzie leży as? Przy moim szczęściu do hazardu od razu chciałem odejść, ale koleżka pokazał kartę palcem. "Krupier" podnosi - jest as pik! Daje koleżce dwadzieścia dolarów. Najszybsze, jakie ktoś zarobił na moich oczach! "Još jednom, opet!" - dopinguje krupier z prędkością kałacha, miesza karty i mówi w stronę koleżki: "Dajte mi ovaj dvadeseti, dodajte svoje, možda ćete pobijediti četrdeset!" rozkładając wymieszane karty. - Bęc i znów jest as pik pod paluchem koleżki. Krupier wyjmuje dwie dwudziestki z kieszeni. Koleś ma błyskawice w oczach, grzeje go ta paletowa ruletka, a krupier nawija: "Ostavite te male stvari, igramo za puno novca, dodajte stotinu!". Natychmiast jeden z gapiów kładzie sto dolarów. Moment niepokoju, bo nie wygląda na zamożnego, raczej na brata krupiera. Ale położył Franklina na kartonie i teraz zagaja do mnie: "Nećeš igrati?". Kręcę głową. Ktoś dołożył kolejnego Benijamina. Krupier miesza karty.... Dostrzegam, że pokazując asa pik, niby niechcący zagina róg w tej karcie, po chwili wszystkie trzy leżą rozrzucone, ta z zagiętym rogiem najbliżej mnie. Korci mnie, sytuacja pewna, ale stoję bez ruchu... Roman kładzie stówę i pokazuje na kartę z zagiętym rogiem. - "Stvarno?" - pyta krupier. "Možda netko drugi? Možda ti?" - patrzy na mnie. - "Eh, ja... ne igram". Ktoś dokłada kolejną stówę.... Szybkie odkrycie kart - ta, z zagiętym rogiem nie jest as pik. Wszystkie dolary, w tym stówa koleżki, znikają w kieszeni szulera... Nagle okrzyk: "Milicija", ktoś kopie w stół z kartonem, ktoś zwija karty, krupier z kasą i resztą gapi znika za stertą palet. Sunie samochód, przez otwarte okno wystaje ręka z policyjną blachą. "Jeste li igrali tri karte?" - pyta głos z wnętrza. Kręcę głową, koleś też. ,,Skądże!". "I što je to bilo?" - ręka wskazuje przewrócony "stół" z kartonem. Ne znam, pokazali su nešto. Odjeżdżają. Oszustem trzeba umieć być. Jeleniem, który da się wyrolować, także. Sztuczki oszusta są nic niewarte, jeśli nie potrafi znaleźć jelenia i wkręcić go w oddanie pieniędzy. Żeby wyssać komuś z kieszeni ciężko zarobioną kasę w kilka sekund, trzeba mieć talent i zgraną paczkę wspólników. Jeden stawia karton, ktoś tasuje karty, inny, niby przypadkowy przechodzień, mówi: ,,O, można coś postawić?", kładzie kasę, inni zaczynają dyskutować, ,,tu leży", ,,tam leży", tłumek rośnie w oczach, frajer, którego wcześniej obczajono, zatrzymuje się, przepychają go bliżej, ktoś na jego oczach błyskawicznie wygrywa parę złotych, jeleń zaczyna się ślinić, w końcu wyjmuje kasę. Nie wiedząc, że już jest po nim. Po minucie stoi ogołocony przed pustym kartonem niczym przed ołtarzem w Licheniu... Dzisiejsi szulerzy mają takie umiejętności, że w programach telewizyjnych pozwalają mistrzom iluzji na podglądanie swoich akcji w zwolnionym tempie - nic to nie daje. Karty w ich palcach zmieniają kolor z pika na karo, z dwójek na siódemki, kolor grzbietu z czerwonego na niebieski, na koniec wyparowują. Oglądam telewizyjne show. Słowo ,,szulernia" wisi nad nią od wielu dni. Tak jakby na śmieciarce widniało logo: "Wybielanie bielizny". Za palety nakryte kartonem robi budynek Kurvizji. Na szulera został wyznaczony typ, który wcześniej przećwiczył ordynarną manipulację na dziadku z Wermachtu. Dzisiejsze manipulacje Kurvizji, jak z zagiętym rogiem w asie pik. Tyle, że nikt nie stara się nawet udawać uczciwego. Cwaniacy z parkingu w Dubrowniku byli geniuszami swoich ról. Do dziś nie mam pewności, czy agenci milicjanci też nie byli ustawieni. W Kurvizji zobaczyliśmy w akcji szulera finezji ustawionego na ratowanie beznadziejnego Budynia, by go wyciągnąć z mułu za wszelką cenę. Pytanie: "Czy prezydent powinien łapać spadający opłatek"? - Nie padło, a powinno. Pomogłoby mu o wiele bardziej. Ps. Ilu jeleni złowili? Okaże się w niedzielę
-- -- -- -- -- -- -- -- A przymknęli cię za szmugiel czy za wódę? jb |
|
Data: 2020-07-07 03:57:42 | |
Autor: Jacek Bialy | |
Kurwy z Kurvizji | |
ch... z nimi edek! - chodżmy lepiej na pręga się trochę powyzywać :p
|