Data: 2009-05-17 12:52:38 | |
Autor: Washko | |
LAL-HOU G7 | |
po ~8 minutach 17-6 dla Lakers. Houston prawie nie trafia (2 z 15),
Lakers rozdają bloki (już 4), a Ariza zdobył 9 punktów, w tym dwie trójki. Houston pobudka! Bo drugiej połowy nie będzie sensu oglądać :-/ Pzdr. Washko |
|
Data: 2009-05-17 13:06:35 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 17 Maj, 21:52, Washko <was...@washko.org> wrote:
po ~8 minutach 17-6 dla Lakers. Houston prawie nie trafia (2 z 15), I Rockets cisneli ze 4 airballe w pierwszej kwarcie. A wszystko co Lakers zrobili w obronie to po prostu pilnowali szyku przy penetracjach. Nie bylo latwego odegrania na obwod do wolnego zawodnika i strata leciała za stratą. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-17 13:08:21 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 17 Maj, 22:06, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 17 Maj, 21:52, Washko <was...@washko.org> wrote: A - no i Artest morduje szanse Rockets swoim satycznym, drewnianym atakiem a'la Anthony Mason. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-17 13:11:38 | |
Autor: Washko | |
LAL-HOU G7 | |
On 17 Maj, 22:08, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 17 Maj, 22:06, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote: Mogą się tylko pocieszać, że może być już tylko lepiej. Brooks i Artest i Scola mają FG 2/14, a najlepszym strzelcem jest Hayes. Tak się po prostu nie da wygrać, choć Lakers już trochę poluzowali. Washko |
|
Data: 2009-05-17 13:21:09 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 17 Maj, 22:11, Washko <was...@washko.org> wrote:
On 17 Maj, 22:08, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote: Ale Rockets nie maja dobrego ofensywnie skladu. Scola ma swoje zalety (te piwoty przy Gasolu w I kwarcie byly piekne), ale przy parze Gasol- Bynum raczej nie zawalczy. Landy i Hayes to roleplayers i to w dodatku defensywni. Artest kaleczy juz od G4 (za te trojki to bym go wykastrowal). Od Brooksa nie mozna wiecej oczekiwac niz juz dal w tej serii. Dziwie sie ze Battier nie rzuca za 3 chociaz mial miejsce 2-3 razy. IMO kluczowe beda wejscia Vafera i Lowry'ego w drugiej polowie. Jezeli dobrze pograja przeciwko rezerwom Lakers to moze mecz bedzie ciekawy. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-17 23:41:28 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
Washko pisze:
po ~8 minutach 17-6 dla Lakers. Houston prawie nie trafia (2 z 15), Tak sobie oglądam. 1. Lakers bez Bryanta grają ładniej. Kobe często gra poza systemem. Tymczasem przy słabości podkoszowej Rakiet TO działa jak złoto. Lakers grając swoje są nie do zatrzymania. Spacing, ciągły ruch, podania, jak najmniej dryblingu - to sprawdza się najlepiej. 2. Defensywa Lakers, gdy chce im się grać, to coś pięknego. Bynum, Gasol, Odom - rządzą. Przestali nawet podwajać Hayesa :) 3. Gasol - absolutnie numer jeden w Lakers. Bryant może się schować. I te cieniasy z NBA wypchnęły go do trzeciego All NBA Team - kompletnie się nie orientują. 4. Jeżeli Bynum potrafi grac z taką intensywnością przez całą serię, to Nuggets są bez szans. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-17 22:58:49 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 17 Maj, 23:41, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Washko pisze: A pazury zeżarte. Przynajmniej przez pierwszych 90 sekund meczu ;-) 1. Lakers bez Bryanta grają ładniej. Kobe często gra poza systemem. Co wiecej - podobna strategia dzialala jak zloto w G1, G4 i G6 tylko na korzysc Rakiet. Z ta roznica, ze oni inicjowali akcje z wejscia PG w strefe Lakers. 2. Defensywa Lakers, gdy chce im się grać, to coś pięknego. Bynum, Ale wszystko zaczynalo sie na obwodzie gdy Fisher, lub Farmar ewidentnie spychali Brooksa do baseline. Ten forsowal wejscie srodkiem, ale dodatkowa sekunda potrzebna na przebicie sie przez G Lakers pozwalala podkoszowcom zaciesnic obrone w srodku i dupa byla zbita. Przeciez tak pieknie to robili, ze w pewnym momencie drugiej kwary Adelman kazal rozgrywac Artestowi i Haysowi. To sie nazywa desperacja. Poza tym Lakers moze ze dwa razy w meczu zostawili kogos z Rakiet wolnego na obwodzie. Juz nie bylo 20 trojek z czystych pozycji. 3. Gasol - absolutnie numer jeden w Lakers. Bryant może się schować.. I Wyluzuj. Kobe byl mniej produktywny, bo Battier wykonal genialna robote w obronie. GENIALNĄ. Chrzanie 10 blokow Howarda w meczu - dajcie mi 10 akcji Battiera gdy Bryant przy _kazdym_ jumperze mial jego reke nie wiecej niz 2 centymetry od oczu. Kudos dla Kobe, ze nie ciskal z poldystansu tylko wbijal sie pod kosz. Dzieki temu przynajmniej Battier byl w foul-trouble. BTW Artest nie nadaje sie do krycia guardow. Od SF w gore prosze bardzo, ale Kobe jechal z nim jak chcial. Poza tym Gasol i Bynum mieli handicap. Jezeli po stronie Rockets wychodzil center 6-6, to o czym my tu mowimy. Bynum mial non stop mase miejsca pod koszem, bo Gasol byl podwajany ze srodka. Weak side otwarte jak wrota do stodoly. Klasyczna dobitka chyba III kwarcie - Scola i Hayes probuja zatrzymac Gasola, ten przestrzeliwuje, a Bynum zbiera pilke 20 centymetrow od obreczy i dobija. Poza tym powiedzmy sobie jasno, ze w ataku grali dwoch-trzech Rockets na 4-5 Lakers. 4. Jeżeli Bynum potrafi grac z taką intensywnością przez całą serię, to Nie Bynum jest kluczem do serii z Nuggets. Zakladam, ze bedzie mial slaba serie, non stop w foul trouble i bezproduktywnie w ataku. Nene i Birdman sa w tym momencie o ramiona i glowe nad Bynumem. Odom jest kluczem do serii, a w zasadzie jego matchup z Melo (Kobe bedzie musial pilnowac JR'a). Odom oraz ogolna motywacja Lakers. Przeciez w meczach wygranych byli przeciwienstwem samych siebie z G1, G4 a juz na pewno G6. Zagraja raz w Denver tak jak w G7 z Rockets i bedzie po zawodach. Poza tym w tej serii nie beda niszczeni penetracjami z PG - Fish juz predzej utrzyma sie przed Billupsem. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 02:57:19 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
Odom jest kluczem do serii, a w zasadzie jego matchup z Melo (Kobe A Ariza K-Marta? pzdr |
|
Data: 2009-05-18 03:04:08 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
> 3. Gasol - absolutnie numer jeden w Lakers. Bryant może się schować. I Fakt ze battier bronil swietnie, ale te rece przy kazdym jumperze to medialna bzdura zeby dziennikarze mieli o czym gadac podczas przerw. Pokazywali te powtorki dziesiatki razy i zwroc uwage ze w chwili kiedy koby wypuszczal pilke dlon nie zaslaniala mu nawet oczu. Oczywiscie zgadzam sie ze Battier bronil swietnie, ale nie robilbym z tej jego reki na twarzy jakiegos wielkiego halo, wszak robil to po fakcie. pzdr Kudos dla Kobe, ze nie ciskal z poldystansu tylko wbijal sie pod kosz. |
|
Data: 2009-05-18 03:33:09 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 12:04, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > 3. Gasol - absolutnie numer jeden w Lakers. Bryant może się schować. I Mnie dziwi cos innego - czemu Kobe nie pochyla minimalnie glowy - toz kazdy rzut konczylby sie faulem. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 03:49:00 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 12:33, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 18 Maj, 12:04, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: Bo moglby sie skonczyc palcem w oku:) pzdr |
|
Data: 2009-05-18 04:02:16 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 12:49, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
On 18 Maj, 12:33, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote: No i? Mialby przeciez jeszcze drugie ;-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-19 22:43:25 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
Mnie dziwi cos innego - czemu Kobe nie pochyla minimalnie glowy - toz ... i pudlem ;-) Co wiecej, nie zgadzam sie z powyzszym bo IMHO takie lekkie dotkniecie dlonia twarzy byloby odgwizdane tylko przy udanym aktorstwie Kobo. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-19 22:40:10 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 22:43, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Pudel i tak jest w 60% przypadkow. A tak odpusci w ten sposob 3 rzuty w pierwszej kwarcie i ma Battiera z glowy na 2/3 meczu. Co wiecej, nie zgadzam sie z powyzszym bo IMHO takie lekkie dotkniecie Mysle, ze byloby odgwizdane, bo bylby to ewidentny faul. W kazdym razie taka taktyka na pewno moglaby sie oplacić. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 08:16:10 | |
Autor: s | |
LAL-HOU G7 | |
BTW Artest nie nadaje sie do krycia guardow. Od SF w gore prosze Z Royem tez mial sobie chyba radzic lepiej. Odom jest kluczem do serii, a w zasadzie jego matchup z Melo (Kobe Myslisz, ze to Odom, nie Ariza, wyjdzie na Melo? Pozdr S -- "...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ" |
|
Data: 2009-05-17 23:24:40 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 08:16, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> BTW Artest nie nadaje sie do krycia guardow. Od SF w gore prosze Ale Roy to podobno najlepszy SG na swiecie... > Odom jest kluczem do serii, a w zasadzie jego matchup z Melo (Kobe Moze i racja. Jezeli Bynum - tak jak zakladem - bedzie mial problem z faulami, to Odom i tak bedzie musial kryc PF'a. Arizy jako starter pewnie dostanie taki przydzial od poczatku. Ale i tak wydaje mi sie, ze Odom przypilnowalby Melo znacznie lepiej. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 08:37:45 | |
Autor: s | |
LAL-HOU G7 | |
Ale Roy to podobno najlepszy SG na swiecie... Na Polpak Swiecie? Oni juz AFAIK sie rozsypali, niestety :-( Pozdr S -- "...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ" |
|
Data: 2009-05-18 00:03:52 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 08:37, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> Ale Roy to podobno najlepszy SG na swiecie... Nieeee - w wirtualnej Przestrzeni Artesta. Oni juz AFAIK sie rozsypali, niestety :-( Niestety. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 12:15:39 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
Moze i racja. Jezeli Bynum - tak jak zakladem - bedzie mial problem z Anthony vs Lakers (punkty/(FGA+0.5*FTA) 0.76 0.53 0.63 1.18 (mecz w kwietniu, gdy Lakers grali o nic) w sumie: 0.78 Anthony vs NBA 1.04 Anthony w p-o 1.13 NajwyraĹşniej Lakers odkryli zĹoĹźa kryptonitu dziaĹajÄ cego na Anthony'ego. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-18 03:31:47 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 12:15, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Anthony vs Lakers (punkty/(FGA+0.5*FTA) Dobra - pytanie czy to zadziala. Nie chce mi sie sprawdzac jak wygladaly analogiczne dane Brooksa, czy Scoli, ale wydaje mi sie, ze w serii z LAL mieli lepsze niz w ktorymkolwiek z meczow sezonowych. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 15:41:11 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Anthony vs Lakers (punkty/(FGA+0.5*FTA) Um, ale w regularnej czesci sezonu gral Yao... -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-18 21:37:38 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
On 18 Maj, 08:16, s <s...@krzak.wp.pl> wrote: A jemu ego uroslo jak stefkowi? -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |
|
Data: 2009-05-18 13:10:12 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 21:37, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
L'e-szczur pisze: Moze i uroslo. Mimo, ze taka ocena jest przesadzona, to nie jest bardzo daleka od prawdy. Roy zmiesci sie w Top5 SG. Moze nawet w Top3. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 12:05:31 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
On 17 Maj, 23:41, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: Zacząłem oglądać gdzieś od 6-7 minuty, więc emocje sprowadzały się do problemu, czy Houston pokona próg 60 zdobytych punktów. absolutnie numer jeden w Lakers. Bryant może się schować. I Kobe staje się coraz bardziej jump shooterem. Wystarczy popatrzeć na FTA/36. FGA/36 FTA/36 FTA/36 p-o 05-06 23.9 9.0 06-07 20.1 8.8 07-08 19.1 8.4 8.1 08-09 20.8 6.9 6.2 FGA pokazuje, że nadal jest pierwszą opcją w ataku. A FTA, że coraz mniej penetruje. Przypuszczam, że dane z 82games opowiedzą podobną historię. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-18 03:44:39 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 12:05, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: No to najciekawsza czesc meczu przegapiles. >> absolutnie numer jeden w Lakers. Bryant może się schować. I Oj mnie tego nie musisz mowic. Toz pisalem o tym jakis czas temu. Ale jest to tez chyba naturalna tendencja u zawodnikow przekraczajacych pewny wiek (w sensie atletyzmu). Po 30 coraz ciezej jest robic rzeczy ktore wychodzily bez porblemu w wieku 22 lat. Chlopak ma 30 lat i w nogach +1100 spotkan. Dla porownania Iverson mialby taki przebieg gdyby gral do 35 roku zycia. I mimo, ze wiem, ze Kobe ma jeszcze przed soba kilka ladnych i dobrych lat, to chyba teraz jest czas gdy jego gra powinna zaczac sie zmieniac. FGA pokazuje, że nadal jest pierwszą opcją w ataku. A FTA, że coraz Nawet nie chce mi sie sprawdzac, ale prawdopodobnie tak wlasnie jest. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 13:09:41 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
Kobe staje się coraz bardziej jump shooterem. Wystarczy popatrzeć na FTA/36. Yup. Pierwsze odchodzą nogi. Chlopak ma 30 lat i w nogach +1100 spotkan. Tym bardziej podstawowym graczem Lakers staje się Gasol. My o tym na prsk dobrze wiemy. Pora, by dowiedziała się o tym reszta świata. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-18 04:35:27 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
> Chlopak ma 30 lat i w nogach +1100 spotkan. To ze Gasol jest podstawowym graczem Los Angeles Lakers wie caly swiat. Do bycia liderem Lakers ma dluzsza droge niz Ty do rzeczywistosci. pzdr |
|
Data: 2009-05-18 15:41:21 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
Ale Wlasnie, ciekawi mnie co jest najlepszym barometrem: a) lata? b) rozegrane spotkania [+playoffy + IO?] ? c) rozegrane minuty [+playoffy + IO?] ? d) cos innego? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-18 06:44:31 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 15:41, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: d) geny:) pzdr |
|
Data: 2009-05-18 16:00:12 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
sooobi napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Wlasnie, ciekawi mnie co jest najlepszym barometrem: Bomba, 3 odpowiedzi i sa 3 rozne wybory ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-18 15:45:04 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
wiLQ pisze:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Obstawiam lata. Człowiek został skonstruowany aby żyć koło 40 lat. Co za tym idzie pod koniecokresu gwarancyjnego zaczyna się sypać. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-18 15:58:30 | |
Autor: leszczur | |
LAL-HOU G7 | |
wiLQ pisze: W warunkach normalnej eksploatacji, ktora w dodatku bedzie zgodna z przeznaczeniem. Warunki w NBA odbiegaja od normalnej eksplatacji tak daleko jak to tylko mozliwe. Tak jak dlugosc palenia sie swiecy bedzie inna w normalnych warunkach, niz w przypadku zwiekszonego udzialu tlenu oraz przy zwiekszonym cisnieniu. IMO kluczowe sa minuty (z silna komponenta wieku oraz genetyczna), ale oczywiscie nie uwazam, ze skoro nie gralem w NBA do 45 roku zycia to dalej przede mna jeszcze bedzie 15 lat solidnej kariery ;-) Ale to sie da latwo sprawdzic. Policzmy sobie dlugosc kariery w funckji wieku w ktorym zawodnik zaczynal kariere. Jesli mam racje to dlugosc kariery z grubsza bedzie niezalezna od wieku poczatkowego. Pozdro L'e-szczur -- |
|
Data: 2009-05-18 16:11:08 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
leszczur@onet.eu pisze:
wiLQ pisze: Tym bardziej. Co prawda genotypy ludzi grających w NBA mocno odbiegaja od średniej. Ale to sie da latwo sprawdzic. Policzmy sobie dlugosc kariery w funckji wieku w ktorym zawodnik zaczynal kariere. Jesli mam racje to dlugosc kariery z grubsza bedzie niezalezna od wieku poczatkowego. Mało. Musisz uwzględnić zmiany poziomu opieki medycznej. W dawnych czasach mogło to być nawet zależne od klubu. No i co z gostkami w rodzaju Bowiego? Wreszcie Jordan po czterdziestce, na resztkach nóg, jest i tak sporo lepszy od np. mnie w pełni sił. Co za tym idzie długość kariery nie jest idealnym wskaźnikiem, bo wpływa na nią również relacja siły gry X do populacji. Trzeba raczej badać okres, po którym efektywność gracza spadła powiedzmy poniżej 75% efektywności ze szczytu jego kariery. Może uruchom kontakty i spytaj Peltona. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-18 09:57:50 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 16:11, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> W warunkach normalnej eksploatacji, ktora w dodatku bedzie zgodna z OMG a co to za nowotwór ideologiczny? Badał ktoś jednolitość genetyczną ludzi, zeby wyciągać tak straszne wnioski? Jaka jest średnia? Może być dla populacji afroamerykanskiej w Kalifornii - potem zajmiemy sie resztą ludzkosci. > Ale to sie da latwo sprawdzic. Policzmy sobie dlugosc kariery w funckji wieku w To nie bedzie trudne - odsetek zawodnikow bedacych w pelni sil a konczacych kariery z powodu kontuzji mimo, ze wyzszy 20-30 lat temu, to jednak byl niewielki w stosunku do calej populacji. W dawnych czasach mogło to być nawet zależne od klubu. W tych czasach tez jest zalezne. M.in. od jakosci ekipy rehabilitantow i trenerow sprawnosciowych. No i co z gostkami w rodzaju Bowiego? Nic. Wpadaja w 5% skrajnych przypadkow. Ostatecznie Bowie byl dennym pickiem tylko przez kolesia wzietego z nastepnym numerem. Poza tym byl jednym z pechowcow ktorych wykonczyly kontuzje. Wreszcie Jordan po czterdziestce, na resztkach nóg, Permanentnie, czy moze byc przez jeden sezon? Na efektywnosc maja wplyw czynniki srodowiskowe typu miejsce w rotacji, kontuzje, wymiany etc. Poza tym mozna zrobic analize dla subpopulacji. Może uruchom kontakty i spytaj Peltona. :-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 19:11:22 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
On 18 Maj, 16:11, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: Jakieś 175 cm i 80 kg. Wiem, wiem, to opis fenotypu, ale geny mają w jego kształtowaniu spory udział. Ale to sie da latwo sprawdzic. Policzmy sobie dlugosc kariery w funckji wieku wMało. Musisz uwzględnić zmiany poziomu opieki medycznej. Bo kontuzja ma efekt czysto binarny: albo kończy karierę, albo nie ma na nią wpływu. Aha. W dawnych czasach mogło to być nawet zależne od klubu. Przypuszczam, że mniejszy. Wreszcie Jordan po czterdziestce, na resztkach nóg, Regresją go. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-18 10:29:37 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 19:11, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: Zeby to bylo takie proste. No, ale mniejsza o spor geny a srodowisko, bo madrzejsi od nas nie doszli do jednoznacznych wnioskow. >>> Ale to sie da latwo sprawdzic. Policzmy sobie dlugosc kariery w funckji wieku w Z grubsza mozna powiedziec, ze tak. Chociazby dlatego, ze zawodnicy, ktorzy nie ulegaja kontuzjom sa w podobnej mniejszosci jak ci ktorzy przez kontuzje przedwczesnie koncza kariere. Ale nie boj nic wlasnie przymierzam sie do analizy wplywu kontuzji na ilosc opuszczonych spotkan, ich typu, stopnia ryzyka ipt. wiLQ znalazl skarbnice wiedzy medycznej i w czerwcu powinienem wydac sie siebie jakies opracowanie w stylu statystyki medycznej. >> W dawnych czasach mogło to być nawet zależne od klubu. Ktos robil taka minianalize o szybkosci powrotu po kontuzjach i ilosci spotkan opuszczonych przez trzon roatcji i IIRC wyszlo, ze Suns z jakiegos wzgledu opuszczali najmniej. Jednym z wnioskow bylo wlasnie przygotowanie zawodnikow przez personel pomocniczy. >> Wreszcie Jordan po czterdziestce, na resztkach nóg, Tak od razu? Bez kolacji? Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-18 15:52:54 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: IMO minuty, ale nie wszyscy starzejemy sie tak samo. Tak jak przejechanie 100.000 km w 5 lat odbije sie na silniku Mercedesa a inaczej na trabancie. Pozdro L'e-szczur -- |
|
Data: 2009-05-19 09:15:18 | |
Autor: Hubertus Blues | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
AleWlasnie, ciekawi mnie co jest najlepszym barometrem: A dodajmy też, że inaczej będzie działał ten silnik, jeśli to ja nim będę jeździł przez te pięć lat a inaczej gdy prowadzić będzie moja żona. Obawiam się, że prowadzenie się koszykarzy zawodowych może mieć bardzo duży wpływ. Żeby rozsądne wnioski wyciągnąć, trzeba by odfiltrować skrajne przypadki. Zgaduje, że jest dużo więcej zapitych (i innych za....) młodziaków niż typków w rodzaju AC Greena. -- Hubertus Blues "... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..." mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?) |
|
Data: 2009-05-19 00:37:46 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 09:15, Hubertus Blues <hbe...@poczta.onet.onet.pl> wrote:
> IMO minuty, ale nie wszyscy starzejemy sie tak samo. Zatem pozdrawiamy zonę, a Ty Hubertus migiem udaj na kurs jazdy na biegu wyzszym niz pierwszy ;-) Obawiam się, że prowadzenie się koszykarzy zawodowych może mieć bardzo Prowadzenie sie koszykarzy w XXI wieku jest o NIEBO lepsze niz w ciagu ostatnich 30 lat! Po prostu presja mediow jest nieskonczenie wieksza teraz niz wowczas i tylko dlatego dowiadujemy sie ze Josh Howard imprezowal czy obrazil sie na hymn. Sadzisz, ze w obecnych czasach Jordan moglby wyjsc do kasyna, zeby zaraz info o tym nie pojawilo sie na wszytkich blogach, twitterach czy innych fabebookach na swiecie? Sadzisz, ze to, ze widzimy zdjecia nawalonego Dirka i Nasha, czy z imprezki w domu panstwa Kirilenko oznacza, ze wczesniej takie rzeczy sie nie zdarzaly? Jasne ze sie zdarzaly. Kiedys zawodnicy regularnie chlali az do wpadniecia w alkoholizm (Baker, Mullin), dawali w zyłę (Richard Dumas, Len Bias anyone?), a czasami w przerwach wyskakiwali na fajke i niewiele sie o tym mowilo, bo Chicago Tribune czy NY Post mialy mniejsze mozliwosci karmienia nas tanimi sensacjami. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-19 11:57:59 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
Kiedys zawodnicy regularnie chlali az do wpadniecia w alkoholizm Gwoli absolutnej ścisłości Dumas to raczej dawał w nozdrza. NBA miało problem z kokainą, heroina była popularna ze dwa pokolenia wcześniej, i to raczej wśród jazzmanów. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-19 04:13:38 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 11:57, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: Droga podania substancji jest w tym wypadku bez znaczenia. Pozajelitowo podaje sie "leki" glownie po to zeby szybciej zadzialaly. NBA miało problem z kokainą, heroina była popularna ze dwa pokolenia wcześniej, i Jak widac tu tez przychodzą mody i przemijają. Teraz chlopaki popalaja sobie trawke w wiekszych ilosciach. Corie Blout dostal rok w pudle bo nikt nie uwierzyl, ze tych 18 kilogramow trawy upchniete w sienniku to na wlasny uzytek ;-) Phi. Darek Miles tez zostal aresztowany za posiadanie marychy i kontynuuje kariere head-case'a. A nie mogl tego zrobic kilka miesiecy temu? Zaoszczdzilby Blazersom 10 baniek. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-19 04:27:26 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 13:13, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 19 Maj, 11:57, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: W tym czy w innym przypadku droga podania substancji ma ogromne znaczenie. pzdr |
|
Data: 2009-05-19 04:46:10 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 13:27, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
On 19 Maj, 13:13, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote: Nie ma. No chyba, ze robisz zawody "kto szybciej odleci", albo "kto nawali sie mniejsza dawka". Ale, ze to nie wątek o biodostępności narkotyków tylko o ich zerojedynkowym stosowaniu to nie ma znaczenia czy wąchasz, wstrzykujesz czy wcierasz sobie w pięty. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-19 05:18:37 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 13:46, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 19 Maj, 13:27, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: Oczywiscie ze ma. Kokainy ktora wciagasz nie uzaleznia Cie tak jak kokaina ktora palisz (crack) ta nie dosc ze uzaleznia od razu to jest n-razy bardziej szkodliwa. Idac dalej stawiasz na rowni wciaganie i wstrzykiwanie co pokazuje tylko Twoja niewiedze w tej kwestii. Ale wytlumacze Ci to, palenie kokainy jest kolejnym etapem jej uzaleznienia, kiedy wciaganie jej nosem nie przynosi juz takich stanow euforii. Glod i zapotrzebowania na kolejna porcje cracka jest nieporwynywalnie wieksze niz na kokaine. Sa znane przypadki kiedy osoba po 1 zapaleniu cracka przez pare dni nie jadla nie wychodzila z pokoju tylko palila po czym wyszla tylko po to zeby sprzedac wszystko co i przepalic w kolejne 2 dni. Wstrzykiwanie sobie kokainy jest to juz chyba koncowe stadium, kiedy palenie cracka nie wystarcza. pzdr |
|
Data: 2009-05-19 06:52:56 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 14:18, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> Nie ma. No chyba, ze robisz zawody "kto szybciej odleci", albo "kto Bzdura. Szkodliwa jest w identycznym stopniu. To co piszesz to bajeczki dla (nie)grzecznych dzieci i jeden z wielu zabobonow dotyczacych narkotykow. Ponizej wyjasniam dlaczego. Idac dalej stawiasz na rowni wciaganie i wstrzykiwanie co pokazuje Stawiam na rowni bo jedno i drugie jest stosowaniem narkotykow, a te uzalezniaja w zaleznosci od dawki szybciej, lub pozniej, ale _zawsze_ uzalezniaja. To co uznajesz za "szkodliwosc" wynika z biodostepnosci, a ta z kolei zalezy wlasnie od sposobu podania. Ale wytlumacze Ci to, palenie kokainy jest kolejnym etapem jej Na tym polega uzaleznienie - zwieksza sie prog efektywnosci, czyli dawka narkotyku wywolujaca dany efekt z czasem musi byc wieksza. To wymusza zmiane drogi podania lub zwiekszenie dawki bez zmiany sposobu podania. Wstrzykiwanie sobie kokainy jest to juz chyba koncowe stadium, kiedy No dobrze - w takim razie czas na wyklad. Kazda z metod podania narkotyku wiaze sie z inna biodostepnoscia substancji dla organizmu. Biodostepnosc czyli ilosc substancji jaka sie efektywnie przedostaje do niego i ma szanse zadzialac i pokazac nam latajace rozowe slonie, nagą Eve Longorie czy Odena dającego triple double z blokami. Powiedzmy, ze testujemy rozne drogi podania narkotyku i za kazdym razem bierzemy go 1 gram. Przy polknieciu efektywnie z tego 1 grama do krwioobiegu przedostanie sie 250 miligramow. Reszte zwyczajnie wydalisz w moczu, kale, pocie czy rzygajac jak kot. Grunt, ze biodostepnosc bedzie na poziomie 25%, bo tylko 1/4 z tego 1 grama zostaje wchlonieta. Reszta dawki idzie w gwizdek. To sie nazywa marnotrawstwo! Dlatego z reszta koki sie nie lyka, bo to jest wsadzanie kasy psu w dupe. Przy wciaganiu nosem wydajnosc rosnie i z 1 grama przyswoisz powiedzmy okolo 600 miligramow. Czyli stosujac tyle samo narkotyku na poczatku co przy połykaniu otrzymujesz znacznie wiekszy efekt. Ty zrozumiesz to jako wieksza szkodliwosc podczas gdy ona jest identyczna jak przy polykaniu z ta roznica ze polykajac bierzesz mniej. Gdy spalisz 1 gram koki to efektywnie przyswoisz 900 miligramow. Biodostepnosc 90% - efekt murowany. A gdy podasz dozylnie to bedzie to blisko 100%. Efekt rowniez murowany. I w 3 z 4 powyzszych przypadkow masz wysokie ryzyko, ze przez ten 1 gram wykitujesz, ale nie dlatego ze inaczej podawana koka jest mniej szkodliwa tylko dlatego, ze efektywnie w tylko jednym przypadku zazyjesz dawke nie powodujaca smierci. Inny zabobon dotyczacy koki jest taki, ze przy wciaganiu nosem nie da sie jej przedawkowac. Oczywiscie, ze sie da. Tylko trzeba sie nawciagac jak gornik pracujacy na przodku bez filtra powietrza. To jak tam z tą niewiedzą mości panie? Mniejsza juz nieco? Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-19 16:18:51 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
(...) To jak tam z tą niewiedzą mości panie? Mniejsza juz nieco? Taaaa... Na koszykówce się nie znasz, za to na narkotykach ho ho ho! Ciekawe, dlaczego ;-P pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-19 07:52:22 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 16:18, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: Spaaadaj leszczu jeden. ;-) Poza tym wynijdź z gawry i przyjedz na draft kipera a skopię Cię bez litości. Na koszykówce przez to lepiej znac sie nie bede ale korzysc bedzie taka ze Tobie gęba zostanie zawarta :P Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-19 21:28:45 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Kokainy ktora wciagasz nie uzaleznia Cie tak jak kokaina ktora paliszJestem pod wrazeniem dokad doprowadzil watek LAL-HOU G7. Niezbadane sa myslowe sciezki PRSKowe ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-19 13:05:27 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 21:28, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Realizujemy misje edukacyjna, albo robimy usenetowa wersje "Pogromcow mitow" ;-) Poza tym mnie tu juz nic nie zdziwi. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-20 02:11:59 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 19 Maj, 15:52, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 19 Maj, 14:18, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: Sam jestes bzdura. Poczytaj troche a nie wymadrzaj sie na kazdy temat ktory akurat jest na prsk. > Idac dalej stawiasz na rowni wciaganie i wstrzykiwanie co pokazuje To idac Twoim tokiem myslanie postaw Dumas na rowni z kazdym kto zaplil sobie jointa w nba. > Ale wytlumacze Ci to, palenie kokainy jest kolejnym etapem jej Wiec ktos kto wciagnal koke nosem jest mniej uzalezniony niz ktos kto napieprza sobie cala dawke w zyle bo w nos go nei tryka Dlatego wlasnie nie powininnes stawiac Dumasa w jednym szeregu z Biasem. > Wstrzykiwanie sobie kokainy jest to juz chyba koncowe stadium, kiedy :) Przy wciaganiu nosem wydajnosc rosnie i z 1 grama przyswoisz powiedzmy Jest bardziej szkodliwa bo organizm od razu domaga sie wiekszej kolejnej dawki. I w 3 z 4 powyzszych przypadkow masz wysokie ryzyko, ze przez ten 1 Wiec wiesz takie podstawy to czemu wymieniasz obok siebie kogos kto wachal kokaine i kogos kto zginal od wstrzykiwania jej sobie w zyle? pzdr |
|
Data: 2009-05-20 02:36:36 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 11:11, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > Oczywiscie ze ma. Przyjmij do wiadomosci, ze niektorzy nie czerpia swojej wiedzy tylko od kolegow na imprezach i sie nie rzucaj. > > Idac dalej stawiasz na rowni wciaganie i wstrzykiwanie co pokazuje Czymkolwiek teraz idziesz to na pewno nie jest moj tok. Pisalem o roznych metodach podawania tej samej substancji. Ty piszesz o roznych substancjach. Widzisz roznice? > Na tym polega uzaleznienie - zwieksza sie prog efektywnosci, czyli Bredzisz. Inhalujac nosem po prostu bierzesz mniej narkotyku niz gdy analogiczna dawke wstrzykujesz sobie do zyly. Ale to nie metoda podania narkotyku zmniejsza konsekwencja, a jego DAWKA. Wierz mi, ze nie bedzie roznicy czy wprowadzisz sobie do organizmu 0,5 grama koki przez nos, płuca, odbyt, pochwe czy żyłe (mimo, ze ten przedostatni sposob moze byc dla niektorych bardzo duzym wyzwaniem) - efekty beda takie same. I od strony siły uzaleznienia, i od strony dzialania samej substancji. Dlatego wlasnie nie powininnes stawiac Dumasa w jednym szeregu z Alez oczywiscie, ze powinienem. Jedyna roznica miedzy nimi jest taka, ze Bias wczesniej znalaz granice wydolnosci swojego serca, a Dumas zdazyl pojsc na odwyk. > Przy wciaganiu nosem wydajnosc rosnie i z 1 grama przyswoisz powiedzmy Czas jaki upływa pomiędzy pierwszą dawką, a uzależnieniem ma znaczenie dla dilera (bo zyskuje stalego klienta) oraz rodziny (bo zmniejsza sie czas na odpowiednia reakcje). Z punktu widzenia fizjologii to nieistotna roznica, bo efektywna dawka powodujaca uzaleznienie bedzie taka sama. > I w 3 z 4 powyzszych przypadkow masz wysokie ryzyko, ze przez ten 1 Bo obaj stosowali silnie uzalezniajace narkotyki. Roznica jest tylko taka, ze jeden nie pobral dawki smiertelnej. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-20 03:11:58 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
> > > Oczywiscie ze ma. Nie czerpie i obrazasz mnie piszac tak. Przeczytalem na ten temat wiecej ksiazek niz Ci sie wydaje. > > > Idac dalej stawiasz na rowni wciaganie i wstrzykiwanie co pokazuje Biorac pod uwage to co piszesz 2 linijki wyzej - nie, nie widze. > > Na tym polega uzaleznienie - zwieksza sie prog efektywnosci, czyli Nie bredze. Rusz duspko i poczytaj troche o narkomanch ktorzy z tego wyszli. > Dlatego wlasnie nie powininnes stawiac Dumasa w jednym szeregu z Czyli mlody czlowiek ktory idzie na impreze i dla sprobowania wachnie kokaine jest na tej samej polsce jak osoba ktora pojdzie gdzies i zdecyduje sie jebnac sobie cala dziakle w zyle? Odpowiedz po prostu tak badz nie, bez odchodzenia na inny temat. pzdr |
|
Data: 2009-05-20 04:24:48 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 12:11, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > > > Oczywiscie ze ma. W takim raize wybacz. Aale Twoje wypowiedzi miejscami trącą zabobonem przekazywanym własnie na imprezkach. Przeczytalem na ten temat wiecej ksiazek niz Ci sie wydaje. Ale ktorakolwiek byla w normalnym obiegu? > > To idac Twoim tokiem myslanie postaw Dumas na rowni z kazdym kto Trudno. > > > Na tym polega uzaleznienie - zwieksza sie prog efektywnosci, czyli Ale co mnie obchodza wspomnienia nawroconych narkomanow? Historie z życia to swietna rzecz jezeli chcesz sobie poprawic humor, albo wystapic w programie Drzyzgi "Jak pokonalem nałóg". Mnie interesuje farmakologia, farmakodynamika, farmakokinetyka, statystyka toksykologiczna, psychologia uzaleznien etc. Generalnie badania populacyjne, a nie kazuistyka. > > Dlatego wlasnie nie powininnes stawiac Dumasa w jednym szeregu z Oczywiscie. To jest zaleznosc zerojedynkowa. Wziales/nie wziales. Nie ma znaczenia czy jebniesz sobie dzialke w nos czy w zyłę. Nie ma stanow posrednich, mimo, ze po zazyciu pojawiaja sie odmienne stany swiadomosci. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-20 04:37:12 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
> Przeczytalem na ten temat wiecej ksiazek niz Ci sie wydaje. Kazda > > > Dlatego wlasnie nie powininnes stawiac Dumasa w jednym szeregu z Przechodzac z Dumas/Biass na alkohol. Tym samym jest dla Ciebie alkholik ktory upija sie co wieczor po pracy i polozeniu dzieci spac i alkoholik ktorzy przepil dom, rodzine zaczyna dzien do spirytusa w poludnie blaga o 10gr na winiacza a dzien konczy w krzakach? Bo chyba nie zaprzeczysz ze obaj sa alkoholikami, i obaj pija alkohol? Ty postawilbys ich na rowni? pzdr |
|
Data: 2009-05-20 05:20:25 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 13:37, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > Czyli mlody czlowiek ktory idzie na impreze i dla sprobowania wachnie Naturalnie. Z fizjologicznego punktu wiedzienia nie ma znaczenia czy ktoregos dnia zapija sie na smierc w jakims rowie nie majac grosza przy duszy, czy w satynowej poscieli zostawiajac gromadke zaplakanych dzieci. Obaj sa uzaleznieni od alkoholu, obaj pijąc ryzykuja zyciem. A to, ze beda zapewne inaczej wspominani to juz kwestie majace malo wspolnego z istotą problemu. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-20 05:28:35 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 14:20, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 20 Maj, 13:37, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: Wlasnie ze nie, jeden jest uzalezniony ale nie przeszkadza mu to robic to co nalezy do jego obowiazkow. Drugi tak bardzo popadl w nalog ze przegral wszystko co ma. To sa 2 calkowicie rozne stadia uzaleznienia i nie mozna ich stawiac na rowni, tak bylo tez z Dumasem i Biassem. pzdr |
|
Data: 2009-05-20 05:36:32 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 14:28, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> Obaj sa uzaleznieni od alkoholu, obaj pijąc ryzykuja zyciem. A to, ze Roznica jest tylko taka, ze pierwszy ma jeszcze za co pic, a drugi juz nie. Poza tym nie ma miedzy ich nalogami _ZADNEJ_ roznicy. Jak chcesz to mozemy sobie pogadac o roznicach w moralnosci, ale to juz nieco inna historia. To sa 2 calkowicie rozne stadia uzaleznienia i nie mozna ich stawiac Albercik, ale stadium uzaleznienia zalezne jest od dawki i o tym przeciez juz Ci pisalem. Tak w przypadku narkotykow jak i w przypadku alkoholizmu. Tyle, ze to sa okolicznosci poboczne, ktorymi mozna sobie ladnie relatywizowac rzeczywistosc, ale nie zmieniaja one faktu fizjologicznego uzaleznienia od jakiejs substancji. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-20 05:45:26 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 14:36, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 20 Maj, 14:28, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: Jest roznica, nie chcesz jej widziec ok. alkoholizm pierwszego pozwala mu pracowac i miec rodzine, drugi stracil to wszystko przez alkoholizm.dla Ciebie alkoholizm to alkoholizm, ja rozrozniam jego etapy, tak samo jest z narkotykami. > To sa 2 calkowicie rozne stadia uzaleznienia i nie mozna ich stawiac Wlasnie Biass potrzebowal wiekszej dawki niz Dumas dlatego obaj skonczyli w inny sposob pzdr |
|
Data: 2009-05-20 09:42:48 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 14:45, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > Wlasnie ze nie, jeden jest uzalezniony ale nie przeszkadza mu to robic I dlatego wlasnie wymagasz dokształcenia. Koszty spoleczne beda rozne w obu przypadkach (i pisalem o nich), natomiast jednostka chorobowa jest dokladnie taka sama i wymaga dokladnie takiego samego leczenia. Czy alkoholizm osoby samotnej jest dla Ciebie czym innym niz alkoholizm ojca czworki dzieci? A co jesli dzieci bedzie szescioro ale z trzech związków? To tez odrozniasz? > > To sa 2 calkowicie rozne stadia uzaleznienia i nie mozna ich stawiac Tego nie wiesz. Mogli brac takie same dawki w rozny sposob. A moze nawet w ten sam. Bo nie wiadomo dokładnie w jaki sposo Bias zazyl naroktyki. Nie mozna zatem wykluczyc ze wciagnal je nosem... Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-21 01:22:10 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 18:42, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 20 Maj, 14:45, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: Powiedzial Pan zawsze wiedzacy w kazdym temacie na prsk, phi! Koszty spoleczne beda rozne 1 osoba jest mniej chora, niz 2 ktora jest schorowana nieporownywalnie bardziej. Nie umiesz tego rozroznic, Twoj problem. Czy alkoholizm osoby samotnej jest dla Ciebie czym innym niz Nie to nie ma znaczenia. pzdr |
|
Data: 2009-05-21 02:19:21 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 21 Maj, 10:22, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > Jest roznica, nie chcesz jej widziec ok. alkoholizm pierwszego pozwala Twoje kompleksy w tym watku mnie nie interesują. Wolisz trwac w swoim zadufaniu - prosze bardzo. >Koszty spoleczne beda rozne Bzdura. Pierwsza osoba jest po prostu inna niz druga. Obie sa chore. Nie umiesz tego rozroznic, Twoj problem. Zaiste dziwaczny system oceny ciezkosci choroby. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-21 02:50:21 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 21 Maj, 11:19, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 21 Maj, 10:22, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: To Ty z prsk zrobiles sobie pole do popisow - ja wiem najlepiej i koniec a jak sie nie podoba to wasz problem. W domu zona to akceptuje? > >Koszty spoleczne beda rozne Pewnie, ale sa w innym stadium choroby. pzdr |
|
Data: 2009-05-21 04:16:58 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 21 Maj, 11:50, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > > I dlatego wlasnie wymagasz dokształcenia. Twoje kompleksy w tym watku mnie nie interesują. W domu zona to akceptuje? Wybierz sobie dowolna odpowiedz, ktora sugeruje jak bardzo niewielki jest to twoj interes, mozesz dodac jakis wulgaryzm, zeby przekaz byl wystarczajaco mocny i potraktuj to jako moja odpowiedz na powyzsze pytanie. > > >Koszty spoleczne beda rozne Nie. Sa w roznym stadium mozliwosci finansowania swojego nalogu. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-21 04:44:16 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
> > > >Koszty spoleczne beda rozne Tak wynika to z innego stadium choroby tego drugiego. pzdr |
|
Data: 2009-05-21 07:58:30 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 21 Maj, 13:44, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > > Bzdura. Pierwsza osoba jest po prostu inna niz druga. Obie sa chore. Rozumiem w takim razie ze wierzysz, ze taki Bill Gates nigdy nie bedzie w stanie osiagnac pewnego stadium choroby tylko dlatego, ze nie jest w stanie przepic swojego majatku. No to jestesmy w domu. Mysle, ze czas na EOT, ale daj znac gdy znowu przeczytasz jakas fajna ksiazke . Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-21 09:00:54 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 21 Maj, 16:58, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 21 Maj, 13:44, sooobi <soo...@gmail.com> wrote: Jak zwykle gowno rozumiesz. Jeden jest w stanie pracowac, drugi juz nie. ale daj znac gdy znowu przeczytasz jakas fajna wszystkie fajne mam od Ciebie. pzdr |
|
Data: 2009-05-21 12:29:27 | |
Autor: Hubertus Blues | |
LAL-HOU G7 | |
sooobi pisze:
(...) Twoje kompleksy w tym watku mnie nie interesują. Wolisz trwac w swoimI dlatego wlasnie wymagasz dokształcenia.Powiedzial Pan zawsze wiedzacy w kazdym temacie na prsk, phi! Jeszcze tego brakuje, żeby żona Leszczura czytała prsk -- Hubertus Blues "... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..." mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?) |
|
Data: 2009-05-21 04:17:17 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 21 Maj, 12:29, Hubertus Blues <hbe...@poczta.onet.onet.pl> wrote:
sooobi pisze: Wystarczy, ze Twoja czyta ;-P Pozdro\ L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-22 10:22:14 | |
Autor: Hubertus Blues | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
(...) A Boże broń! BTW: był tu kiedyś jakaś kobieta? -- Hubertus Blues "... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..." mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?) |
|
Data: 2009-05-22 10:59:54 | |
Autor: s | |
LAL-HOU G7 | |
Jeszcze tego brakuje, żeby żona Leszczura czytała prsk Bywaly, przelotnie. Ostatnia rozpetala dyskusje o bieliznie do kosza i takich tam :-) Pozdr S -- "...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ" |
|
Data: 2009-05-20 23:01:14 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
sooobi napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> > Wlasnie ze nie, jeden jest uzalezniony ale nie przeszkadza mu to robic Um, takie rozroznienie nie opiera sie tylko na cierpliwosci rodziny? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-20 23:16:08 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
sooobi napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> > Tym samym jest dla Ciebie alkholik ktory upija sie co wieczor po pracy To jest w ogole mozliwe na dluzsza mete? Drugi tak bardzo popadl w nalog ze przegral wszystko co ma. Hmmm, rozne stadia? A dlaczego nie rozne okolicznosci towarzyszace? Przeciez obaj moga pic dokladnie tyle samo... ot jeden ma prace, a drugi nie, jeden jest biedny i moze zaczynac z okolic tego drugiego stanu podczas gdy bogatszy musialby naprawde duzo i dlugo pic by tak skonczyc. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-21 01:24:46 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 23:16, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
sooobi napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Nie wiem, ale wiem ze kogos kto jest w takim stadium latwiej wyprowadzic na prosta niz tego co co przepil wszystko. > Drugi tak bardzo popadl w nalog ze przegral wszystko co ma. Zakladam ze obaj startowali z tego samego punktu. Obaj mieli dobra prace i rodziny. Jednego alkoholizm moze pozwolic mu pracowac, drugiego tak wykonczyl ze nie byl w stanie robic nic poza otwieraniem alpagi rano. pzdr |
|
Data: 2009-05-20 11:43:04 | |
Autor: Tomasz Radko | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur pisze:
Przyjmij do wiadomosci, ze niektorzy nie czerpia swojej wiedzy tylko Wiedziałem! WIEDZIAŁEM!! Twoje "wyjście z szafy" rzuca nowe światło na niektóre Twoje wypowiedzi na prsk. ;-P pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-20 03:57:26 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 11:43, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: Ale co wiedziales koteczku? Twoje "wyjście z szafy" rzuca nowe światło na niektóre Twoje wypowiedzi Spoko. To Ty tu jestes specem od posypywania truskawek jakąś biała substancja, ktora umownie nazywasz cukrem. ;-P Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-20 04:24:38 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
> Twoje "wyjście z szafy" rzuca nowe światło na niektóre Twoje wypowiedzi Sugerujesz ze Tomek Radko i Leon Biass to ta sama polka?:) pzdr |
|
Data: 2009-05-20 04:26:04 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 20 Maj, 13:24, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > Twoje "wyjście z szafy" rzuca nowe światło na niektóre Twoje wypowiedzi Absolutnie nie - Biass mial talent ;-P Pozdro Le-szczur |
|
Data: 2009-05-19 21:28:39 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
Corie Blou[n]t dostal rok w pudle bo nikt nie uwierzyl, ze tych 18 Poczekaj, Corie "BLANT"?! Nie ma to jak powolanie i przeznaczenie ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-19 22:03:44 | |
Autor: wiLQ | |
LAL-HOU G7 | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
a Ty Hubertus migiem udaj na kurs jazdy na Po co? W ten sposob moze utrzymywac predkosc zgodnie z przepisami ;-) Kiedys zawodnicy regularnie chlali az do wpadniecia w alkoholizm O ile zgadzam sie z sednem to ostatnie zdanie mnie jakos razi. Dlaczego w czasach gdy gazety byly jednym z niewielu zrodel informacji mialy mniejsze mozliwosci karmienia nas tanimi sensacjami? Mozliwosci raczej byly, ot stworzyc kolumne "wpadki tygodnia" i heja. Jesli czegos brakowalo to raczej checi. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-18 02:58:31 | |
Autor: sooobi | |
LAL-HOU G7 | |
3. Gasol - absolutnie numer jeden w Lakers. Gasol to miekka fajka a nie numer jeden. Zobaczysz co zrobi z nim nene, k-mart i andersen. bedzie potulny jak baranek. 4. Jeżeli Bynum potrafi grac z taką intensywnością przez całą serię, to Nie potrafi pzdr |
|
Data: 2009-05-18 03:47:28 | |
Autor: L'e-szczur | |
LAL-HOU G7 | |
On 18 Maj, 11:58, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> 3. Gasol - absolutnie numer jeden w Lakers. Trzech na jednego to rzeczywiscie kiepska perspektywa. Problem Gasola jest taki, ze koles jest malo dynamiczny. Ale swoje w ataku ugra. Pozdro L'e-szczur |
|