Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Lasek kutasek poka dowody

Lasek kutasek poka dowody

Data: 2013-05-06 07:51:45
Autor: Przemysaw M.
Lasek kutasek poka dowody

Niech Lasek pokaże dowody

Będziemy się domagać przesłuchania przez prokuraturę Macieja Laska, skoro
uporczywie podtrzymuje twierdzenia o obecności gen. Andrzeja Błasika w
kokpicie tupolewa – zapowiada mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik wdowy po
dowódcy Sił Powietrznych.

 – Nie pozostaje mi nic innego, jak złożyć wniosek dowodowy o przesłuchanie
pana Macieja Laska, skoro on podtrzymuje stanowisko – tak rozumiem ten
wywiad – że ustalenia prokuratury są różne od ustaleń komisji Millera,
które mają być prawidłowe – mówi mec. Kownacki.

– Dlatego trzeba zweryfikować ustalenia prokuratury w tym zakresie, trzeba
przesłuchać pana dr. Laska, trzeba ustalić, na podstawie jakich faktów
stwierdził obecność gen. Błasika w kokpicie – dodaje.

Lasek w sobotnim wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” przyznaje, że to
członkowie komisji Millera przypisali głos gen. Błasikowi. „Tak, myśmy to
zrobili. Na podstawie rozpoznania i kontekstu sytuacyjnego” – mówi Lasek.
Dalej zaznacza, że „mamy inne zdanie na podstawie naszych odczytów i
rozpoznań”. „Zresztą biegli z IES nie rozpoznali głosu gen. Błasika, ale
nie znam oświadczenia prokuratury wykluczającego jego obecność w kokpicie”
– dodaje.

– Ustalenia prokuratury nie pozwalają na przyjęcie tej obecności, pan
doktor natomiast twierdzi co innego – wskazuje Kownacki.

Pytana o wypowiedź Laska prokuratura zasłania się przyjętą procedurą
niekomentowania wypowiedzi członków komisji i polityków.

– Nie odnosimy się do wypowiedzi członków komisji czy też polityków. Od
samego początku śledztwa takie stanowisko przyjmujemy – mówi w rozmowie z
„Naszym Dziennikiem” kpt. Marcin Maksjan, rzecznik naczelnego prokuratora
wojskowego. Przypomina jednak stanowisko prokuratury w kwestii domniemanej
obecności dowódcy Sił Powietrznych w kokpicie.

– Na dotychczasowym etapie śledztwa nie ma żadnego dowodu, który
wskazywałby, że pan generał Błasik był w kokpicie – podkreśla. – Jednym z
dowodów jest ekspertyza fonoskopijna Instytutu Sehna i z niej nie wynika,
jakoby gen. Błasik był w kokpicie – dodaje. Zaznacza jednak, że śledztwo
nadal trwa i mogą się pojawić jakieś inne ustalenia.

Mimo to Lasek tłumaczy, że każda „ekspertyza fonoskopijna jest obarczona
błędem odsłuchu. Różnice mogą wynikać z odmiennej metodologii”. „Mówię o
rosyjskim odczycie dla MAK, odczycie Centralnego Laboratorium
Kryminalistycznego dla Komisji Millera oraz IES dla prokuratury. Jest
jeszcze jeden odczyt wykonany przez ABW na nasze potrzeby. Każdy różni się
w szczegółach. A jeśli byśmy poprosili jeszcze o piąty zapis, to
prawdopodobnie otrzymalibyśmy kolejne różnice” – puentuje. I dalej powtarza
twierdzenia komisji – „bo to się układa w logiczną całość. Do kokpitu przed
lądowaniem wchodzą osoby trzecie, w randze generała, którym załoga zdaje
relację z aktualnej sytuacji”.

Tymczasem prokuratura wojskowa już 16 stycznia 2012 r. poinformowała, że
biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna,
którzy przygotowali opinię fonoskopijną, nie przypisali gen. Andrzejowi
Błasikowi żadnej z zarejestrowanych przez czarną skrzynkę wypowiedzi z
kokpitu Tu-154M. Według raportu komisji Millera, gen. Błasik miał wejść do
kabiny załogi o godz. 8.36 czasu polskiego, czyli kilka minut przed
katastrofą.

Lasek nie chce powiedzieć, kto konkretnie rozpoznał głos generała,
zasłaniając się tajemnicą, którą przewiduje prawo lotnicze odnośnie do
badania wypadków lotniczych. „Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie” – ucina
dociekania.

– To jest działanie wręcz utrudniające postępowanie karne, powinno się
wyjaśnić wszelkie istotne okoliczności tej katastrofy – ocenia Kownacki.
Sąd zwolni z tajemnicy

– Stanowisko pana Laska można określić jako „wiem, ale nie powiem”. Skoro
jest taki odważny w twierdzeniach, to dlaczego zasłania się tajemnicą?
Uważam, że ona nie jest bezwzględna i sąd może ją uchylić – mówi
pełnomocnik wdowy po gen. Błasiku.

– Składam w tym względzie wniosek dowodowy. Mam nadzieję, że sąd zwolni w
tym zakresie od zachowania tajemnicy i pan Lasek przyjdzie i wytłumaczy,
jeżeli prokurator się przychyli do mojego wniosku – dodaje.

– Są tak zasadnicze rozbieżności między ustaleniami komisji Millera a
ustaleniami prokuratury, że trzeba ustalić, czy nie doszło gdzieś do
popełnienia przestępstwa, i zasłanianie się tajemnicą nie może mieć miejsca
– podkreśla Kownacki. Zaznacza, że zachowanie tajemnicy wynikające z ustawy
o prawie lotniczym nie może mieć charakteru bezwzględnego, jak tajemnica
adwokacka, tak jak to przewidują przepisy prawa.

W październiku ubiegłego roku „Nasz Dziennik” ujawnił, że to płk rez.
Wiesław Kędzierski, skierowany do Rosji jako tłumacz z Dowództwa Sił
Powietrznych, uznał, że rozpoznał głos gen. Błasika. Taka adnotacja
znalazła się w raporcie MAK, a potem ppłk Robert Benedict, przewodniczący
podkomisji lotniczej, wprowadził ją do raportu Millera.

Prokuratura próbowała przesłuchać członków komisji Jerzego Millera m.in. w
tym zakresie, ale wszyscy zasłaniali się właśnie tajemnicą.

Lasek przyznaje jednak w wywiadzie, że „przekaz naszego raportu” współgra
ze stanowiskiem prokuratury w kwestii, iż „nie ma dowodów na to, iż gen.
Błasik wywierał wpływ na decyzje załogi”.

Mecenas Kownacki ujawnił w styczniu fragment uzasadnienia postanowienia
prokuratury dotyczącego jego wniosku, w którym śledczy stwierdzają, że
„gen. Andrzej Błasik był jedynie jednym z pasażerów samolotu. Dlatego też
dowodowe ustalenia okoliczności związanych z osobowością, mentalnością i
zachowaniami względem podwładnych oraz przestrzeganiem przepisów
regulujących wykonywanie lotów przez gen. Andrzeja Błasika nie mają
znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy – w tym kwestii ewentualnego wpływu
dowódcy Sił Powietrznych na pracę załogi statku powietrznego”.

– Już na tym etapie postępowania karnego, jeżeli nie pojawią się żadne
nowe, zmieniające zasadniczo optykę dowody, możemy stwierdzić w oparciu o
ten dokument, że nie było żadnej roli generała Błasika w przebiegu
katastrofy – komentował wówczas adwokat. – Zatem ustalenia komisji Jerzego
Millera i Anodiny nie polegały na prawdzie, były tylko i wyłącznie
fantazjami osób, które brały udział w tych komisjach – podsumował.

Zenon Baranowski

Lasek kutasek poka dowody

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona