Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Latający rower ;)

Latający rower ;)

Data: 2019-04-19 02:57:27
Autor: Jacek G.
Latający rower ;)
Już od kilkunastu lat wożę rowery na bagażniku dachowym, ale w ostatnią niedzielę po raz pierwszy zdarzyło mi się, że mój rower postanowił się uwolnić i sprawdzić czy potrafi latać... No cóż eksperyment udał się połowicznie. Za daleko nie poleciał, na szczęście nic nie jechało za mną, nic się nie stało samochodowi (pożyczonemu od córki). Lądowanie też wyszło nadzwyczaj szczęśliwie, bo rower wyszedł z niego cało w 99,9 %. Jedyna strata, to pęknięcie plastikowej osłony korby (mimo że spadł na przeciwna stronę niż napęd) oraz wygięcie metalowej ramki pedału. Rower żony na szczęście nie odleciał. Po tym wypadku przejechałem rowerem 50 km po drogach i w terenie i nie zauważyłem żadnych problemów.. W domu obejrzałem rower i też nie stwierdziłem uszkodzeń. Wczoraj zrobiłem bez problemu kolejne 35 km. Całe uderzenie poszło chyba na kierownicę (wciśnięty korek od chwytu w rurkę kierownicy) i ten pedał.
A rzecz stała się na wyjątkowo nierównym przejeździe kolejowym, na który wjechałem ze zbyt dużą prędkością. Autem rzuciło, pękł pasek trzymający koło, drugi się chyba wyśliznął i rura ramy wyskoczyła z uchwytu - wydawało mi się wcześniej, że to mało prawdopodobne, a jednak. Ten plastikowy pasek musiał być już z lekka zestarzały, bo wcześniej inny pasek od tego bagażnika pękł mi przy dociąganiu. W związku z tym wszystkie paski pójdą do wymiany na nowe i solidniejsze. A cała historia - tak gwoli ostrzeżenia.
--
Jacek G.

Data: 2019-04-19 05:50:20
Autor: andrzej.ozieblo
Latający rower ;)
Pięknie. Co za bagażnik? Mnie odpadły rowery przy przejeździe przez bramki autostradowe. Były za niskie, bramki. :) Kiedyś na przejeździe kolejowym, który wziąłem za szybko, a był fatalny jak ten Twój, uszkodziłem mocowanie sprężyny z tyłu zawieszenia, ale rowery nie wypadły.

Powoli z wiekiem coraz bardziej przychylam się do rady Piotra. Bagażnik z tyłu na haku. Nawet można odchylać go by otworzyć klapę.

Data: 2019-04-19 15:07:57
Autor: ń
Latający rower ;)
Szkoda tylnej klapy i tylnej szyby a nawet i rowerów, gdy ten za Tobą się zagapi.
Dwa mi skasował + auto :-(


-- -- -
Bagażnik z tyłu na haku.

Data: 2019-04-19 20:45:18
Autor: PeJot
Latający rower ;)
W dniu 2019-04-19 o 14:50, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:
Pięknie. Co za bagażnik? Mnie odpadły rowery przy przejeździe przez bramki autostradowe. Były za niskie, bramki. :) Kiedyś na przejeździe kolejowym, który wziąłem za szybko, a był fatalny jak ten Twój, uszkodziłem mocowanie sprężyny z tyłu zawieszenia, ale rowery nie wypadły.

Powoli z wiekiem coraz bardziej przychylam się do rady Piotra. Bagażnik z tyłu na haku. Nawet można odchylać go by otworzyć klapę.


Jak wspominali koledzy, jeszcze pozostaje wożenie rowerów w środku. Ma to ten wielki plus że w razie potrzeby można zostawić auto. U mnie do przeciętnego kombiaka bez problemu ładuję 2 zdemontowane rowery + bagaż + 2 lub 4 osoby.


--
P. Jankisz
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2019-04-21 10:54:14
Autor: z
Latający rower ;)
Są jeszcze rowery składane na kołach 26".
Nie trzeba mieć nawet kombiaka :-)

z

Data: 2019-04-19 06:16:14
Autor: Marek
Latający rower ;)
Jacek G. napisał:
Za daleko nie poleciał

Co Ty wiesz o latających rowerach? ;)
https://tiny.pl/trxlx
Ale wracając do tematu... haki, dachy, tylne klapy, to tylko miejsca
na połowiczne rozwiązania transportowe. Rower na którym się nie jedzie
to bagaż. A miejsce bagażu jest w bagażniku. Inne opcje to prowokowanie losu
do tworzenia przykładów potwierdzających prawo Murphy'ego lub przynajmniej
"złośliwość przedmiotów martwych" :). Wiadomo, "tak krawiec kraje...", jednak dla moto-rowerzysty nie ma jak duża
fura. A i w małych da się sporo upchnąć, jak się to odpowiednio poskłada.
Przypomnę dwie fotki z ERG-u 2010. Moja dwukółka woziła się wtedy nie tylko
na Twoim aucie: https://photos.app.goo.gl/AQF8e4dASfJcp5xx5 , ale
i przytulała do innej w malutkim Chevrolecie Kalos: https://tiny.pl/trx49 .
Sorki, że tak się mądrzę (choć ostatnio kręciłem kierownicą jeszcze
w PRL-u), ale Aśka się właśnie "ucywilizowała" i przegląda intensywnie
ofertę rynku motoryzacyjnego. Wśród kryteriów wyboru nie ma relingów czy
haka, tylko duży bagażnik.  --
Marek

Data: 2019-04-19 20:34:41
Autor: Jacek G.
Latający rower ;)
W dniu 2019-04-19 o 15:16, Marek pisze:
Ale wracając do tematu... haki, dachy, tylne klapy, to tylko miejsca
Wiadomo, "tak krawiec kraje...", jednak dla moto-rowerzysty nie ma jak duża
fura.
To prawda, ale duża fura, jakiś SUV np. to inna kategoria cenowa.
A i w małych da się sporo upchnąć, jak się to odpowiednio poskłada.
Niby prawda, ale składanie, rozkładanie i upychanie, to też kłopot i czas - zwłaszcza jak nie jest to 1 rower tylko 2 - 3. No i przy dłuższych wyjazdach zabiera miejsce na inne klamoty. Jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa pasażerów w razie jakiegoś stuknięcia.
Przypomnę dwie fotki z ERG-u 2010. Moja dwukółka woziła się wtedy nie tylko
na Twoim aucie: https://photos.app.goo.gl/AQF8e4dASfJcp5xx5 ,
Pamiętam. Auto teraz było to samo, choć już nie do końca moje, bagażnik też, choć uchwyty w międzyczasie wymieniłem.
i przytulała do innej w malutkim Chevrolecie Kalos: https://tiny.pl/trx49 .
Do mojego aktualnego sedana trudniej upchnąć taki bagaż. I po rozłożeniu siedzeń tylko 2 osoby wchodzą. A wrzucenie/zrzucenie rowerów na dach wymaga wprawdzie nieco wysiłku, ale trwa chwilę, a na krótkich wypadach czas się też liczy.
Natomiast nasz wspólny kolega dość nieźle pakował 2 rowery do Astry II kombi, zdejmując tylko koła. Zostawało jeszcze dużo miejsca na bagaże.
Tak czy owak każde rozwiązanie ma wady i zalety.
--
Jacek G.

Data: 2019-04-22 13:22:46
Autor: ń
Latający rower ;)
Z tej właśnie przyczyny przy dzieciach nie ważyłbym się przewożenia rowerów we wnętrzu, no może w jakimś Caravelle czy podobnym vanie przyśrubowane do podłogi, ale to jakieś hektary miejsca zajmuje.
Bagażnik oddzielony od przestrzeni pasażerskiej to już lepiej, przy czym jeśli bagażnik kombi to raczej ze sztywną/półsztywną roletą niż chusteczką na sprężynkach.


-- -- -
Jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa pasażerów w razie jakiegoś stuknięcia.

Data: 2019-04-19 12:59:35
Autor: zbrochaty
Latający rower ;)
Ten plastikowy pasek musiał być już z lekka zestarzały, bo wcześniej inny pasek od tego bagażnika pękł mi przy dociąganiu. W związku z tym wszystkie paski pójdą do wymiany na nowe i solidniejsze. A cała historia - tak gwoli ostrzeżenia.
Jacek G.

Wywal plastikowe, parcieja i kruszeja od UV. nawet jak wymienisz na nowe to mozesz miec powtorkę... taki latający rower zabija :(
Takie wytrzymaja lata:

https://www.google.pl/search?q=pasek+interpack&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwieyurh99zhAhVBl4sKHYTwDzIQ_AUIDigB&biw=1366&bih=657#imgrc=GB4aNvZ9-D4NaM:

Data: 2019-04-19 14:09:47
Autor: PeJot
Latający rower ;)
W dniu 2019-04-19 o 11:57, Jacek G. pisze:
Już od kilkunastu lat wożę rowery na bagażniku dachowym, ale w ostatnią niedzielę po raz pierwszy zdarzyło mi się, że mój rower postanowił się uwolnić i sprawdzić czy potrafi latać

Może to takie Signum Tempori, że czas zamienić bagażnik dachowy na bagażnik na hak :)


--
P. Jankisz
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2019-04-20 09:45:55
Autor: cyklista
Latający rower ;)
Jacek G. pisze:
Już od kilkunastu lat wożę rowery na bagażniku dachowym, ale w ostatnią niedzielę po raz pierwszy zdarzyło mi się, że mój rower postanowił się uwolnić i sprawdzić czy potrafi latać... No cóż eksperyment udał się połowicznie. Za daleko nie poleciał, na szczęście nic nie jechało za mną, nic się nie stało samochodowi (pożyczonemu od córki). Lądowanie też wyszło nadzwyczaj szczęśliwie, bo rower wyszedł z niego cało w 99,9 %. Jedyna strata, to pęknięcie plastikowej osłony korby (mimo że spadł na przeciwna stronę niż napęd) oraz wygięcie metalowej ramki pedału. Rower żony na szczęście nie odleciał. Po tym wypadku przejechałem rowerem 50 km po drogach i w terenie i nie zauważyłem żadnych problemów. W domu obejrzałem rower i też nie stwierdziłem uszkodzeń. Wczoraj zrobiłem bez problemu kolejne 35 km. Całe uderzenie poszło chyba na kierownicę (wciśnięty korek od chwytu w rurkę kierownicy) i ten pedał.
A rzecz stała się na wyjątkowo nierównym przejeździe kolejowym, na który wjechałem ze zbyt dużą prędkością. Autem rzuciło, pękł pasek trzymający koło, drugi się chyba wyśliznął i rura ramy wyskoczyła z uchwytu - wydawało mi się wcześniej, że to mało prawdopodobne, a jednak. Ten plastikowy pasek musiał być już z lekka zestarzały, bo wcześniej inny pasek od tego bagażnika pękł mi przy dociąganiu. W związku z tym wszystkie paski pójdą do wymiany na nowe i solidniejsze. A cała historia - tak gwoli ostrzeżenia.


Ja potwierdzę o paskach.
U mnie tak samo, na wybojach w Bieszczadach rower powoli z uchwytu wyskakiwał bo puścił pasek trzymający tylna oponę i na którymś zakręcie fiknął koziołka na bok i zatrzymał się tylko na przednim pasku więc z samochodu nie zleciał. Też powymieniałem niektóre bo już przestały trzymać a i teraz bardziej ściskam uchwyt ramy, żeby nawet bez pasków nie odleciał.


-- -
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus

Data: 2019-04-22 13:24:36
Autor: ń
Latający rower ;)
Miałem podobnie, jakiś pieszy na przejściu gdy się zatrzymałem zwrócił mi uwagę ;-)


-- -- -
Też powymieniałem niektóre bo już przestały trzymać a i teraz bardziej ściskam uchwyt ramy, żeby nawet bez pasków nie odleciał.

Data: 2019-04-24 13:24:19
Autor: cytawa
Latający rower ;)
cyklista pisze:

Ja potwierdzę o paskach.
U mnie tak samo, na wybojach w Bieszczadach rower powoli z uchwytu
wyskakiwał bo puścił pasek trzymający tylna oponę i na którymś zakręcie
fiknął koziołka na bok i zatrzymał się tylko na przednim pasku więc z
samochodu nie zleciał. Też powymieniałem niektóre bo już przestały
trzymać a i teraz bardziej ściskam uchwyt ramy, żeby nawet bez pasków
nie odleciał.

Najlepiej sie sprawdzaja paski rowerowe od noskow. Mam ich jeszcze troche ze starych czasow.
Dobrym pomyslem jest rowniez uzywania pasku do zabezpieczenia uchwytu. Ja to zawsze stosuje, gdy musze chwycic gruba rame, ktora ledwo sie miesci w starym rynnowym uchwycie.

Jan Cytawa

Data: 2019-04-22 21:41:11
Autor: J.F.
Latający rower ;)
Dnia Fri, 19 Apr 2019 02:57:27 -0700 (PDT), Jacek G. napisał(a):
Już od kilkunastu lat wożę rowery na bagażniku dachowym, ale w
ostatnią niedzielę po raz pierwszy zdarzyło mi się, że mój rower
postanowił się uwolnić i sprawdzić czy potrafi latać... No cóż
eksperyment udał się połowicznie. Za daleko nie poleciał, na
szczęście nic nie jechało za mną, nic się nie stało samochodowi
(pożyczonemu od córki). Lądowanie też wyszło nadzwyczaj
szczęśliwie, bo rower wyszedł z niego cało w 99,9 %.

Cud ...

A rzecz stała się na wyjątkowo nierównym przejeździe
kolejowym, na który wjechałem ze zbyt dużą prędkością. Autem
rzuciło, pękł pasek trzymający koło, drugi się chyba wyśliznął i
rura ramy wyskoczyła z uchwytu - wydawało mi się wcześniej, że to
mało prawdopodobne, a jednak. Ten plastikowy pasek musiał być już z
lekka zestarzały, bo wcześniej inny pasek od tego bagażnika pękł mi
przy dociąganiu.

Taki z "zapadka" ? Ta zapadka IMO sporo oslabia (zjawisko karbu), a i plastik wymaga dobrego dobrania, zeby wytrzymal wyginanie.

Hm, w sumie to sie ciesz, ze paski puscily, bo mialbys szyby do
wymiany i blachy do szpachlowania.

W związku z tym wszystkie paski pójdą do wymiany
na nowe i solidniejsze. A cała historia - tak gwoli ostrzeżenia.

Zeby przez przejazdy przejezdzac wolno, bo pociagi maja pierwszenstwo
:-)

J.

Latający rower ;)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona