Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   [Gazownia] Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem

[Gazownia] Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem

Data: 2009-12-30 17:31:12
Autor: Marcin Kysiak
[Gazownia] Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem
W dniu 2009-12-30 13:39, Olin pisze:

"Tygodnik Podhalański" na swojej stronie internetowej podaje, że
poszkodowanych w lawinie może być więcej.

Onet podaje informacje o dwóch ofiarach śmiertelnych :-(
http://wiadomosci.onet.pl/2103296,449,1,1,item.html

Pzdr,
M.

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2009-12-30 20:53:51
Autor: AmperioR
[Gazownia] Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem
Marcin Kysiak pisze:
Onet podaje informacje o dwóch ofiarach śmiertelnych :-(
http://wiadomosci.onet.pl/2103296,449,1,1,item.html

No pecha mieli strasznego albo mocno podskakiwali (spowodowali silny nacisk
grupą?). Sam się wybieram w tamte okolice w styczniu. Prawdą jest, że to jest
najgorszy moment przy wejściu zimowym na Rysy i tam trzeba uważać.
Szkoda tych co zginęli.

--
Pozdrawiam AmperioR

Data: 2009-12-30 20:59:46
Autor: Basia Z.
[Gazownia] Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem

Użytkownik "AmperioR" :


No pecha mieli strasznego albo mocno podskakiwali (spowodowali silny nacisk
grupą?).

Bez przesady. Wystarczy nieostrożnie wejść na poduchę z nawianego śniegu, o co akurat przy takiej pogodzie bardzo łatwo.
W podobny sposób przy "jedynce" lawinowej zginęli kiedyś moi znajomi w Czerwonym Żlebie pod Szatanem.
Dlatego takie ważne jest doświadczenie - umiejętność rozróżniania gatunków śniegu po kolorze, konsystencji itd.
Ja tego doświadczenia niestety nie mam i dlatego zimą po Tatrach nie chodzę.

Pozdrowienia

Basia

Data: 2010-01-04 15:26:01
Autor: Jar
[Gazownia] Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem
Bez przesady. Wystarczy nieostrożnie wejść na poduchę z nawianego śniegu, o co akurat przy takiej pogodzie bardzo łatwo.
W podobny sposób przy "jedynce" lawinowej zginęli kiedyś moi znajomi w Czerwonym Żlebie pod Szatanem.
Dlatego takie ważne jest doświadczenie - umiejętność rozróżniania gatunków śniegu po kolorze, konsystencji itd.
Ja tego doświadczenia niestety nie mam i dlatego zimą po Tatrach nie chodzę.

Można starać sie unikać takich "lokalnie podejrzanych" miejsc, ale nie jest to łatwe. Ze mnie też żaden ekspert i wprawdzie ostatnio odwiedzam Tatry zimą, ale raczej wyjatkowo czujnie. Przy dobrej pogodzie i ukształtowaniu terenu czasem widać,że w danym miejscu jest łacha nawianego śniegu, ale przy większej powierzchni, czy jak już trochę poleży nie jest to tak wyraźne, szczególnie gdy we mgle nie widać kontekstu otoczenia. Właśnie w taki sposób omal nie polecieliśmy w Świdowcu na Ukrainie -podchodząc na główny grzbiet bocznym grzbiecikiem [chwała beskidzkim nawykom, he, he] tuż na lewo od trasy zjazdowej i wyciągu na Stoha z Dragobratu [chyba pierwszy boczny grzbiecik od Stoha w  stronę Bliźnicy]. To był listopad, śniegu nie za wiele. Ledwo przykryte 15-30-centymetrowe krzaki jałowca, przy każdym kroku czuć było zapach. U samej góry na niezbyt stromym stoku zrobiła się wydma  śnieżna [trudno to nazwać nawisem], a poniżej ta poducha, na którą radośnie wleźliśmy we mgle. Skończyło się kilkumetrowym zjazdem deski śnieżnej, uratowało nas to,że szliśmy tym małym grzbietem, a nie depresją na bardziej stromym stoku. Zeszła tylko ta poduszka przewianego śniegu. Za to efekty wizualno-akustyczne literaturowe: najpierw wystrzał jak z petardy, a potem tafla śniegu pękająca jak tafla szkła.
 Mgła sie trochę podniosła po incydencie, więc mogliśmy się trochę przyjrzeć okolicznościom po fakcie. Byłem tam też kilka lat później  w maju, gdy już w tym miejscu nie było śniegu. Gdyby mi bez wcześniejszych przygód ktoś pokazywał to miejsce jako potencjalnie lawiniaste, tobym chyba nie uwierzył.
Pozdrawiam
-J.

--


Data: 2010-01-04 11:24:37
Autor: Marek
Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem
Wprawdzie powód do wspominek jest dość ponury, ale dorzucę trzy grosze
do tego aspektu wątku. Może się to komuś przyda.
Bywa odwrotnie. W zeszłym roku po Sylwestrze próbowaliśmy wejść na
Ciemniak od strony Doliny Kościeliskiej (szlakiem słusznie
zamkniętym). Było po świeżym nocnym opadzie śniegu, więc szliśmy
czujnie. Pierwszym problemem był Czerwony Żleb. Przekrój wykazał
istnienie warstwy poślizgowej pod świeżym śniegiem (próbka wyjechała
wzorcowo), lecz kolega i tak poszedł w górę. Darliśmy się za nim żeby
wracał, ale nie posłuchał. Puściło go, więc poszliśmy i my, choć z
duszą na ramieniu. Wymiękliśmy jednak pod Tomanowymi Rzędami. W drodze
powrotnej, ośmielony łatwym podejściem, zjechałem żlebem na nartach.
Najwyraźniej próba była zrobiona w mało reprezentatywnym miejscu. Ale
o tym można mówić dopiero post factum.
Wniosek z tego prosty. Wydaje się nam że znamy regułę, że szkolenia
lawinowe i praktyka pozwalają przewidzieć zagrożenie. Ale bezpiecznej
reguły nie ma i pozostaje tylko respekt dla żywiołu. Wielu może
opowiedzieć o swojej przygodzie z lawiną, ale wielu też z oczywistych
powodów milczy.

--
Marek

Data: 2010-01-04 21:29:22
Autor: Tomasz Ziec
Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem
[..]
Wniosek z tego prosty. Wydaje się nam że znamy regułę, że szkolenia
lawinowe i praktyka pozwalają przewidzieć zagrożenie. Ale bezpiecznej
reguły nie ma i pozostaje tylko respekt dla żywiołu. Wielu może
opowiedzieć o swojej przygodzie z lawiną, ale wielu też z oczywistych
powodów milczy.

Ja tam całkiem niedawno słyszałem bardzo ciekawe stwierdzenie, iż
"lawina nie wie że jesteś ekspertem od lawin"...
Także jestem zdania, iż jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości to lepiej
zawrócić.
T.

--
-+= m4sh =+- Tomasz Zięć

Data: 2010-01-05 10:30:09
Autor: Grzegorz Lipnicki
Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem

Ja tam całkiem niedawno słyszałem bardzo ciekawe stwierdzenie, iż
"lawina nie wie że jesteś ekspertem od lawin"...


http://www.wgorach.iap.pl/index.html?id=22432&location=f&msg=1

"Tego dnia w całych Tatrach obowiązywał III stopień zagrożenia lawinowego. Po opadach śniegu i wiejącym wietrze wszelkie szlaki zostały zasypane, a na stokach zawietrznych i w żlebach wiatr nagromadził sporo nawianego i niezwiązanego z podłożem śniegu. W takich warunkach znany taternik zajmujący się problemem zagrożeń lawinowych wybrał się ze swoimi kursantami na wycieczkę, podchodząc Mnichowym Żlebem na Zadnią Galerię i dalej schodząc na próg Dolinki za Mnichem. Tam na przełamaniu terenu został porwany przez lawinę ( jego kursanici, którzy byli kilka m. dalej nie zostali zabrani przez lawinę). Przez próg Dolinki, poprzetykany skałami spadł kilkadziesiąt m. w dół, doznając w wyniku upadku poważnych obrażeń. Szczęściem nie został przysypany. Kursanci przez tel. komórkowy powiadomili o wypadku TOPR, sami pozostając na progu Doliny, bojąc się sprowokować kolejnej lawiny"

[Gazownia] Lawina pod Rysami. Jedna osoba pod śniegiem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona