Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Leci Dreamliner

Leci Dreamliner

Data: 2012-11-15 07:52:41
Autor: Big Jack
Leci Dreamliner
http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

--
Big Jack
         //////     GG: 660675
        ( o  o)
    -- ooO-( )-Ooo-

Data: 2012-11-15 09:17:32
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

Zdumiewa mnie hype nakręcony wokół tego wydarzenia. Gdy przylatywały embraery albo ostatnio bombardiery, nie robiono z tego sensacji. A tu wydarzenie narodowe.

Mam przeczucia że w przeciwieństwie do B767 te samoloty nie przelatają całego swojego życia w Locie i wrócą do właściciela? sponsora? banku w każdym razie już niedługo. Nie jest to żadna rewolucja, co tu nowego w porównaniu do 767, o A330 nie mówiąc? Wydajniej, ciszej, wygodniej, światła i okna - to ewolucja. Tak podejrzewam że większość klientów patrzy przede wszystkim na cenę, w końcu linie mają z grubsza podobny sprzęt, nie polecimy DC-3 ani Tu-134 już niestety...

Teraz linia lotnicza nie ma już majątku, wszystko na kredyt. Dopiero co była podnieta jak 737-800 albo i 900 dla SkyEurope przeleciał z Everett do Bratysławy bez międzylądowania, a po roku przyszło go oddać bankom...

Data: 2012-11-15 09:55:58
Autor: Sze7k und #ah
Leci Dreamliner
/dev/SU45 wrote:


http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

Zdumiewa mnie hype nakręcony wokół tego wydarzenia. Gdy przylatywały
embraery albo ostatnio bombardiery, nie robiono z tego sensacji. A tu
wydarzenie narodowe.

A ja mam pytania 2:
- na co eskorta z F-16 temu samolocikowi? Rosjanie mają go zeszczelić czy Niemcy ukraść w locie?
- KTO zapłaci za tą eskortę? Czyżbyśmy mieli zapłacić MY - PODATNICY? Bo komuś (prezesowi LOTu?) odbiło i mamy się zrzucić na jego "kcenie"?

Data: 2012-11-15 09:58:55
Autor: pIOTER
Leci Dreamliner
W dniu 2012-11-15 09:55, Sze7k und #ah pisze:
/dev/SU45 wrote:


http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

Zdumiewa mnie hype nakręcony wokół tego wydarzenia. Gdy przylatywały
embraery albo ostatnio bombardiery, nie robiono z tego sensacji. A tu
wydarzenie narodowe.

A ja mam pytania 2:
- na co eskorta z F-16 temu samolocikowi? Rosjanie mają go zeszczelić
czy Niemcy ukraść w locie?
- KTO zapłaci za tą eskortę? Czyżbyśmy mieli zapłacić MY - PODATNICY? Bo
komuś (prezesowi LOTu?) odbiło i mamy się zrzucić na jego "kcenie"?

i tak muszą swoje wylatać w ramach lotów treningowych

Data: 2012-11-15 10:37:14
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
pAN pIOTER napisał:

A ja mam pytania 2:
- na co eskorta z F-16 temu samolocikowi? Rosjanie mają go zeszczelić
czy Niemcy ukraść w locie?
- KTO zapłaci za tą eskortę? Czyżbyśmy mieli zapłacić MY - PODATNICY? Bo
komuś (prezesowi LOTu?) odbiło i mamy się zrzucić na jego "kcenie"?

i tak muszą swoje wylatać w ramach lotów treningowych

W końcu obyło się bez eskorty. Oficjalnie podano, że to ze względu na
pogodę. Zastanawiam się, jak mam odczytywać ten komunikat. Czy chodziło
o pokazanie, że wojsko dorobiło się wreszczie bardziej lękliwych pilotów,
a w nieodpowiednich warunkach latają tylko cywilne debeściaki w swoich
dreamlinerach?

--
Jarek

Data: 2012-11-15 11:47:40
Autor: twistedme
Leci Dreamliner
W końcu obyło się bez eskorty. Oficjalnie podano, że to ze względu na
pogodę. Zastanawiam się, jak mam odczytywać ten komunikat. Czy chodziło
o pokazanie, że wojsko dorobiło się wreszczie bardziej lękliwych pilotów,
a w nieodpowiednich warunkach latają tylko cywilne debeściaki w swoich
dreamlinerach?

-- Jarek

Właśnie też sie nad tym zastanawiałem, jak to możliwe... Mamy takie gówniane stare efy, które we mgle nie latają?

Może ktoś w ostatniej chwili powiedział niet, ze względu na możliwość komentarzy jak powyżej (kto niby za to zapłaci). Chociaż wiadomo, że swoje muszą wylatać i i tak wylatają...

Ale z drugiej strony skoro i tak muszą latać, to ja na tej samej zasadzie poproszę pokaz na urodziny syna w styczniu, skoro i tak muszą latać, a do Krzesin mam jakieś 50km, także nie daleko. Też płącę podatki :)

pozdr

Data: 2012-11-15 12:30:41
Autor: PH
Leci Dreamliner
W dniu 2012-11-15 11:47, twistedme pisze:
Ale z drugiej strony skoro i tak muszą latać, to ja na tej samej
zasadzie poproszę pokaz na urodziny syna w styczniu, skoro i tak muszą
latać, a do Krzesin mam jakieś 50km, także nie daleko. Też płacę podatki :)

pozdr

10/10

Data: 2012-11-18 22:05:39
Autor: Delfino Delphis
Leci Dreamliner
twistedme wrote:

Właśnie też sie nad tym zastanawiałem, jak to możliwe... Mamy takie
gówniane stare efy, które we mgle nie latają?

Latać latają, ale jak sobie wyobrażacie eskortę we mgle? Przecież do tego musi być widoczność.

Data: 2012-11-18 21:22:12
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Delfino Delphis napisał:

Właśnie też sie nad tym zastanawiałem, jak to możliwe...
Mamy takie gówniane stare efy, które we mgle nie latają?

Latać latają, ale jak sobie wyobrażacie eskortę we mgle?
Przecież do tego musi być widoczność.

Ech, całkowity upadek obyczajów we wojsku! Skoro i tak nic
nie widać, to by mogli wysłać jednego żeby trochę w górze
powarczał, przekręcić liczniki, spuścić paliwo i opchnąć
gdzieś na lewo, a w raporcie napisać, że eskorta była. Już
nie ta fantazja, co kiedyś.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 23:32:36
Autor: Dariusz K. Ładziak
Leci Dreamliner
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Delfino Delphis napisał:

Właśnie też sie nad tym zastanawiałem, jak to możliwe...
Mamy takie gówniane stare efy, które we mgle nie latają?

Latać latają, ale jak sobie wyobrażacie eskortę we mgle?
Przecież do tego musi być widoczność.

Ech, całkowity upadek obyczajów we wojsku! Skoro i tak nic
nie widać, to by mogli wysłać jednego żeby trochę w górze
powarczał, przekręcić liczniki, spuścić paliwo i opchnąć
gdzieś na lewo, a w raporcie napisać, że eskorta była. Już
nie ta fantazja, co kiedyś.

Fakt, Marriot do dziś stoi, PKiN takoż... A mogła być taka piękna katastrofa! A tak co - jedna Iskra gdzieś pod Pilawą.

--
Darek

Data: 2012-11-18 22:15:45
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner
Latać latają, ale jak sobie wyobrażacie eskortę we mgle? Przecież do tego
musi być widoczność.

Nie musi! Są na to sposoby:

To będzie... makabra będzie. Nic nie będzie widać

nie, no ziemię widać... coś tam widać... Może nie będzie tragedii...

Nieciekawie, wyszła mgła, nie wiadomo, czy wylądujemy

No witamy ciebie serdecznie. Wiesz co, ogólnie rzecz biorąc, to p...a tutaj jest. Widać jakieś 400 metrów około i na nasz gust podstawy są poniżej 50 metrów, grubo


Ogólnie taka eskorta to jednak jakieś ryzyko zawsze jest. Ciekawe kto by odpowiadał gdyby coś się nie udało? I czy warunki leasingu samolotów pozwalają na takie zabawy?

Data: 2012-11-19 06:44:29
Autor: Shrek
Leci Dreamliner
On 2012-11-18 22:05, Delfino Delphis wrote:

Latać latają, ale jak sobie wyobrażacie eskortę we mgle? Przecież do tego
musi być widoczność.

W sumie, to była całkiem niezła widoczność - przy lowpassie widziałem go doskonale z 500m. W poziomie było co najmniej 1500m widoczności. Nie wiem jak w górze.

Data: 2012-11-19 09:09:39
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner
W sumie, to była całkiem niezła widoczność - przy lowpassie widziałem go
doskonale z 500m. W poziomie było co najmniej 1500m widoczności.

To rzeczywiście całkiem niezła:

Jednakże loty VFR można wykonywać:

     przy zmniejszeniu widzialności do 1500 m z prędkościami przy których będzie wystarczająco zapewniona możliwość zauważenia we właściwym czasie innego ruchu lub jakichkolwiek przeszkód, aby uniknąć kolizji, lub w warunkach, w których prawdopodobieństwo spotkania innego ruchu w zasadzie będzie mała, na przykład w strefach o małej intensywności ruchu oraz w czasie wykonywania prac agrolotniczych na małych wysokościach;

Trzeba by zrobić separację poziomą np 100 km, tylko czy to można uznać za eskortę? Powiedzmy że tak :)

Data: 2012-11-19 23:30:48
Autor: Dariusz K. Ładziak
Leci Dreamliner
Użytkownik Delfino Delphis napisał:
twistedme wrote:

Właśnie też sie nad tym zastanawiałem, jak to możliwe... Mamy takie
gówniane stare efy, które we mgle nie latają?

Latać latają, ale jak sobie wyobrażacie eskortę we mgle? Przecież do tego
musi być widoczność.

Zapewne jest stosowne oprzyrządowanie do zastosowania w warunkach bojowych - ale tu ani warunki bojowe uzasadniające takie ryzyko ani nikt tej asysty (z powodów wzmiankowanej mgły) i tak nie zobaczy - więc po co kozaczyć? Prościej przejąć (dla wprawy) w takiej mgle dwoma F-ami trzeciego - mniej postronnych ludzi się angażuje. A samolot linowy niech sobie leci na własne przyrządy.

--
Darek

Data: 2012-11-15 10:24:36
Autor: Bogdan Idzikowski
Leci Dreamliner

Użytkownik "Sze7k und #ah" <sze7k@sz1k.un.in.pl> napisał w wiadomości news:k82al2$f0s$1node2.news.atman.pl...
/dev/SU45 wrote:


http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

Zdumiewa mnie hype nakręcony wokół tego wydarzenia. Gdy przylatywały
embraery albo ostatnio bombardiery, nie robiono z tego sensacji. A tu
wydarzenie narodowe.

A ja mam pytania 2:
- na co eskorta z F-16 temu samolocikowi? Rosjanie mają go zeszczelić
czy Niemcy ukraść w locie?
- KTO zapłaci za tą eskortę? Czyżbyśmy mieli zapłacić MY - PODATNICY? Bo
komuś (prezesowi LOTu?) odbiło i mamy się zrzucić na jego "kcenie"?

Nasuwaj mi się takie pytanie:
Po co ludzie urządzają uroczystości weselne? Wszak ślub jest wystarczający, by zawrzeć związek małżeński.

rozbawiony

Data: 2012-11-15 10:29:54
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

- KTO zapłaci za tą eskortę? Czyżbyśmy mieli zapłacić MY - PODATNICY? Bo
komuś (prezesowi LOTu?) odbiło i mamy się zrzucić na jego "kcenie"?

Czy Ryanair albo jakiś przewoźnik zarejestrowany w Polsce (Enter?) może też liczyć na coś takiego?

Cała akcja wygląda na przedśmiertną euforię, jak w chorobie wysokościowej. Ktoś to nakręcił - ale co to da?

Data: 2012-11-15 13:53:42
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
/dev/SU45 <nie.ma.zupelnie@w.pl> writes:

każdym razie już niedługo. Nie jest to żadna rewolucja, co tu nowego w
porównaniu do 767, o A330 nie mówiąc? Wydajniej, ciszej, wygodniej,

Wygodniej? Fotele 3-3-3 zamiast 2-3-2, szerokość fotela 43 zamiast 47.5cm, to ma
być wygodniej?

  MJ

Data: 2012-11-15 05:08:31
Autor: ArchieIl
Leci Dreamliner
On 15 Lis, 13:53, Michal Jankowski <mich...@fuw.edu.pl> wrote:
Fotele 3-3-3 zamiast 2-3-2, szerokość fotela 43 zamiast 47.5cm, to ma
być wygodniej?

a latać będę tylko grubasy za kasę chudzielców w ramach projektu
anonimowych grubasów, którzy przechodzą kurację motywacyjną do
odchudzania się ;).

to tylko żarty.

P
Artur Górniak

Data: 2012-11-15 21:11:56
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner
Fotele 3-3-3 zamiast 2-3-2, szerokość fotela 43 zamiast 47.5cm, to ma
być wygodniej?

Jak to? No to faktycznie kiepsko i chyba wilgotne powietrze sprężone elektrycznie i okna bez zasłonek tego nie rekompensują? Choć to ostatnie to też wątpliwa wygoda, zaciemnią na siłę i tyle. Zwykle kazali zamykać zasłonki na przykład przy nocnych lotach z USA na wschód, ale zawsze można sobie było kawałek otworzyć i patrzeć...

Data: 2012-11-16 08:20:04
Autor: Marek
Leci Dreamliner
On Thu, 15 Nov 2012 21:11:56 +0100, /dev/SU45 <nie.ma.zupelnie@w.pl> wrote:
to też wątpliwa wygoda, zaciemnią na siłę i tyle. Zwykle kazali
zamykać

No właśnie  spotkałem się z tym zaslanianiem na siłę w nocnych lotach, dlaczego każą zasłaniać?

--
Marek

Data: 2012-11-16 01:07:15
Autor: ArchieIl
Leci Dreamliner
On 16 Lis, 08:20, Marek <f...@fakeemail.com> wrote:
No właśnie  spotkałem się z tym zaslanianiem na siłę w nocnych
lotach, dlaczego każą zasłaniać?

może żeby ufo się nie pojawiało jak ktoś latarką w chmurę poświeci...

P
Artur Górniak

Data: 2012-11-16 13:21:43
Autor: grzech
Leci Dreamliner
W dniu 2012-11-16 08:20, Marek pisze:
On Thu, 15 Nov 2012 21:11:56 +0100, /dev/SU45 <nie.ma.zupelnie@w.pl> wrote:
to też wątpliwa wygoda, zaciemnią na siłę i tyle. Zwykle kazali
zamykać

No właśnie  spotkałem się z tym zaslanianiem na siłę w nocnych lotach,
dlaczego każą zasłaniać?


Każą zasłaniać przed świtem. Podczas jednego z lotów odsłoniłem trochę okno i i zostałem porażony światłem wschodzącego słońca. Wydaje mi się, że właśnie z tego powodu.

Data: 2012-11-16 21:46:13
Autor: Big Jack
Leci Dreamliner
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/k85bfi$nup$1@mx1.internetia.pl
*grzech* napisał(-a):

Każą zasłaniać przed świtem. Podczas jednego z lotów odsłoniłem trochę
okno i i zostałem porażony światłem wschodzącego słońca. Wydaje mi
się, że właśnie z tego powodu.

Nie wydaje mi się być to sensownym. Kiedy nie jest zasłonięte, to na styku dzień - noc jest sznsa na płynne przejście od ciemności do jasności, czego nie będzie kiedy "okna" się zasłoni a później w świetle pełni dnia odsłoni.

--
Big Jack
         //////     GG: 660675
        ( o  o)
    -- ooO-( )-Ooo-

Data: 2012-11-16 22:09:17
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

Nie wydaje mi się być to sensownym. Kiedy nie jest zasłonięte, to na
styku dzień - noc jest sznsa na płynne przejście od ciemności do
jasności, czego nie będzie kiedy "okna" się zasłoni a później w świetle
pełni dnia odsłoni.

Chodzi chyba po prostu o to by ludzie się wyspali a nie marudzili :)

Data: 2012-11-16 22:30:40
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
/dev/SU45 napisało:

Nie wydaje mi się być to sensownym. Kiedy nie jest zasłonięte,
to na styku dzień - noc jest sznsa na płynne przejście od
ciemności do jasności,

Zależy gdzie. Jeśli w okolicach równika, to tam idzie bardzo szybko.

czego nie będzie kiedy "okna" się zasłoni a później w świetle
pełni dnia odsłoni.

Jak się samemu odsłania, to trochę co innego.

Chodzi chyba po prostu o to by ludzie się wyspali a nie marudzili :)

Jak się wyśpią i wstaną, to dopiero są marudni i wciąż czegoś chcą.

Ja też nie lubię, jak mi każą zasłaniać. Prawidłowość jest chyba taka,
że załoga dyryguje ładunkiem według czasu portu, z którego leci. Zupełnie
nie biorą pod uwagę tego, że ktoś może chcieć się przestawiać wcześniej.
Z tym że nie zdarzyło mi się, by marudzili gdy jest jeszcze ciemno, drą
się dopiero po wschodzie.

W b787 zdaje się może być tak, że da się przyciemnić, a jednak coś widać.
W każdym razie mam taką nadzieję.

--
Jarek

Data: 2012-11-18 10:06:16
Autor: Marek
Leci Dreamliner
On 16 Nov 2012 22:30:40 GMT, Jarosław Sokołowski<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Ja też nie lubię, jak mi każą zasłaniać. Prawidłowość jest chyba
taka,
że załoga dyryguje ładunkiem według czasu portu, z którego leci.
Zupełnie

Moje doświadczenia są takie, ze stewardesy cała procedurę zasłaniania robią z taką wojskowa powagą, jakby zaraz samolot miał wylecieć w obszar zagrożenia zestrzeleniem i trzeba samolot "zamaskowac", tak to zachowanie zawsze mi się kojarzy. Nie pamiętam czy nad Atlantykiem zaslaniali ale przy nocnych lotach na wschód zawsze.

--
Marek

Data: 2012-11-18 15:01:05
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Marek" <fake@fakeemail.com> napisał

Moje doświadczenia są takie, ze stewardesy cała procedurę zasłaniania robią z taką wojskowa powagą, jakby zaraz samolot miał wylecieć w obszar zagrożenia zestrzeleniem i trzeba samolot "zamaskowac", tak to zachowanie zawsze mi się kojarzy. Nie pamiętam czy nad Atlantykiem zaslaniali ale przy nocnych lotach na wschód zawsze.

Bijecie pianę jakby to było coś warte, a powód jest banalnie prosty - dobre samopoczucie pasażerów. Przy locie na wschód jetlag jest gorszy niż na zachód i dlatego pilnują żeby ludzie mogli pospać. Ci, którym światło nie przeszkadza w spaniu i ci, którzy mają elastyczny zegar dobowy to mały procent całości, ogromna większość chce spać po ciemku i wtedy co zwykle. A dla przewoźnika ważna jest opinia większości, nie tych paru freaków.

I owszem, robią to ze śmiertelną powagą. Dla linii nie ma nic świętszego niż zysk i opinia, a stewka jest funkcjonariuszem :)

--
pzdr,
Jędrzej

Ciekawe, że patrioci zawsze mówią o umieraniu za kraj, a nigdy o zabijaniu za kraj.
- Bertrand Russell -

Data: 2012-11-18 16:27:50
Autor: grzech
Leci Dreamliner


Bijecie pianę jakby to było coś warte, a powód jest banalnie prosty -
dobre samopoczucie pasaĹźerĂłw. Przy locie na wschĂłd jetlag jest gorszy
niż na zachód i dlatego pilnują żeby ludzie mogli pospać. Ci, którym
światło nie przeszkadza w spaniu i ci, którzy mają elastyczny zegar
dobowy to mały procent całości, ogromna większość chce spać po ciemku i
wtedy co zwykle. A dla przewoźnika ważna jest opinia większości, nie
tych paru freakĂłw.


Niestety twoja teza nie trzyma się tak zwanej kupy. W czasie lotu steward szarpał mnie i chciał abym zasłonił okno, po to abym dalej mógł spać? Bez sensu. Trzymam się na razie swojego przypuszczenia, że chodzi o wschodzące gdzieś w okolicy równika słonce. Spojrzenie na nie niezabezpieczonym okiem może spowodować jego uszkodzenie. Głowy nie dam, ale zdaje mi się, że zasłaniano je tylko po jednej stronie. Nie ma nic na ten temat w internecie?

Data: 2012-11-18 21:17:28
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "grzech" <grzechnet@gazeta.pl> napisał

Niestety twoja teza nie trzyma się tak zwanej kupy. W czasie lotu steward szarpał mnie i chciał abym zasłonił okno, po to abym dalej mógł spać?

Nie, po to by cała reszta miała większy komfort i nie przyszło jej do głowy pisać zażaleń. Twoje jedno zażalenie to mniejsza strata od ewentualnych dwudziestu innych.

Trzymam się na razie swojego przypuszczenia, że chodzi o wschodzące gdzieś w okolicy równika słonce

A trzymaj się, trzymaj. Tylko wytłumacz dlaczego zasłaniają też w lotach do Europy nad Grenlandią :)

--
pzdr,
Jędrzej

Młodym ludziom zdaje się, że pieniądze są najważniejszą rzeczą w życiu. Gdy się zestarzeją, są już tego pewni.

Data: 2012-11-18 22:16:36
Autor: Rafal 'RAV' Miszczak
Leci Dreamliner
Użytkownik JJR napisał:
Użytkownik "grzech" <grzechnet@gazeta.pl> napisał

Trzymam się na razie swojego przypuszczenia, że chodzi o wschodzące
gdzieś w okolicy równika słonce

A trzymaj się, trzymaj. Tylko wytłumacz dlaczego zasłaniają też w lotach
do Europy nad Grenlandią :)

Może dlatego, że Słońce znajdujące się powiedzmy 1 stopień nad horyzontem świeci tak samo nad Równikiem, jak nad Grenlandią?

--
Pozdrawiam

Rafal "RAV" Miszczak        rav@e-rav.pl                  www.e-rav.pl
Skype: rav_wroc_pl_2          GG: 9783             tel: +48-606-198315

Data: 2012-11-18 21:48:41
Autor: KiloSierra
Leci Dreamliner
W dniu 12/11/18 16:27, grzech pisze:


spać? Bez sensu. Trzymam się na razie swojego przypuszczenia, że chodzi
o wschodzące gdzieś w okolicy równika słonce. Spojrzenie na nie
niezabezpieczonym okiem może spowodować jego uszkodzenie.

co za bzdura.... w kabinie pilotĂłw oni tez se szyby zaslaniaja by nie oslepnac??
a no tak..... piloci maja 'rejbanki'.. .zapomnialem ;)

Data: 2012-11-18 19:39:01
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan JJR napisał:

Moje doświadczenia są takie, ze stewardesy cała procedurę zasłaniania
robią z taką wojskowa powagą, jakby zaraz samolot miał wylecieć w obszar
zagrożenia zestrzeleniem i trzeba samolot "zamaskowac", tak to zachowanie
zawsze mi się kojarzy.  Nie pamiętam czy nad Atlantykiem zaslaniali ale
przy nocnych lotach na wschód zawsze.

Bijecie pianę jakby to było coś warte, a powód jest banalnie prosty -
dobre samopoczucie pasażerów. Przy locie na wschód jetlag jest gorszy niż
na zachód i dlatego pilnują żeby ludzie mogli pospać. Ci, którym światło
nie przeszkadza w spaniu i ci, którzy mają elastyczny zegar dobowy to mały
procent całości, ogromna większość chce spać po ciemku i wtedy co zwykle.

Tyle że "wtedy co zwykle" definiowane jest przez przewoźnika jako "tak,
jak zegar na lotnisku wylotu pokazuje". Już poprzednio utoczyłem trochę
piany na ten temat.

A dla przewoźnika ważna jest opinia większości, nie tych paru freaków.

Tych freaków, co to zaraz po wylądowaniu na wschodnim lotnisku chcą mieć
jako takie poczucie czasu?

--
Jarek

Data: 2012-11-18 21:25:28
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał

Tyle że "wtedy co zwykle" definiowane jest przez przewoźnika jako "tak,
jak zegar na lotnisku wylotu pokazuje". Już poprzednio utoczyłem trochę
piany na ten temat.

Przypadkiem tak się składa że większość pasażerów jest przyzwyczajona do rytmu dobowego z miejsca wylotu, zupełnie nie rozumiem dlaczego. Mieszkają tam, czy jak? :)

Tych freaków, co to zaraz po wylądowaniu na wschodnim lotnisku chcą mieć
jako takie poczucie czasu?

Dokładnie dla tych. Ich jest kilku, większość nie trenuje przed wylotem zamiany nocy z dniem, do ostatniego wieczora kładzie się o zwykłej porze i nie jakoś nie chce spać o połowę krócej niż zwykle. Leniuchy jedne.

--
pzdr,
Jędrzej

Wierzę tylko w te statystyki, które sam sfałszowałem.
- Winston Churchill -

Data: 2012-11-18 21:27:32
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan JJR napisał:

Tyle że "wtedy co zwykle" definiowane jest przez przewoźnika jako "tak,
jak zegar na lotnisku wylotu pokazuje". Już poprzednio utoczyłem trochę
piany na ten temat.

Przypadkiem tak się składa że większość pasażerów jest przyzwyczajona
do rytmu dobowego z miejsca wylotu, zupełnie nie rozumiem dlaczego. Mieszkają tam, czy jak?  :)

No jasne, przez Atlantyk to tylko Amerykany latają wte i nazad, a przez
Pacyfik -- Japońce.

Tych freaków, co to zaraz po wylądowaniu na wschodnim lotnisku chcą mieć
jako takie poczucie czasu?

Dokładnie dla tych. Ich jest kilku, większość nie trenuje przed wylotem
zamiany nocy z dniem, do ostatniego wieczora kładzie się o zwykłej porze
i nie jakoś nie chce spać o połowę krócej niż zwykle. Leniuchy jedne.

Ronald Reagan kończył prezydenturę w wieku prawie osiemdziesięciu lat.
Pod koniec kadencji jego zdrowie nie wyglądało najlepiej (kilka lat po
jej zakończeniu stwierdzono, że to Alzheimer). W tym czasie, gdy latał
do Europy, przed planowanymi spotkaniami zatrzymywał się na kilka dni
celem odespania i wyrównania rytmu dobowego (zdaje się, że z jakichś
powodów jako miejsce do odpoczynku wybrał sobie Finlandię). Nie każdy
może trenować kilka dni przed albo po podróży i musi się przeorganizować
w trakcie. Przestawianie zegarka przy każdej zmianie strefy wydatnie
w tym pomaga, chyba niczego lepszego nie wymyślono.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 00:04:17
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał

No jasne, przez Atlantyk to tylko Amerykany latają wte i nazad, a przez
Pacyfik -- Japońce.

Przecież tu nie chodzi o narodowość tylko o przystosowanie do lokalnego rytmu doby. Powiedzmy, że na pokładzie samolotu lecącego do Europy będzie 200 Amerykanów, 60 Europejczyków wracających po miesiącu pobytu i 10 Europejczyków wracających po dwudniowej wizycie. Poważnie sądzisz że interes tych dziesięciu paxów wciąż żyjących wg europejskiego rytmu będzie dla linii ważniejszy od interesu pozostałych 260?

Nie każdy może trenować kilka dni przed albo po podróży

Dokładnie o to chodzi

i musi się przeorganizować w trakcie.

Tylko jakoś ich organizmy o tym nie wiedzą i nie chcą się przeorganizować w trakcie :)
Gdyby to było takie proste, jak mówisz, ludzkość nie miałaby kłopotu z jetlagiem. Z jakiegoś powodu jednak ma.
Ja prywatnie mam tak porozpieprzaną dobę że rzadko mam takie problemy. Ale wiem że nie jestem normą i nie domagam się żeby reszta pokładu wkładała na oczy zaślepki tylko dlatego, że ja akurat nie mam melodii do spania.

--
pzdr,
Jędrzej

Allach jest wielki!  Ale B52 też niemały.

Data: 2012-11-19 12:00:48
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan JJR napisał:

No jasne, przez Atlantyk to tylko Amerykany latają wte i nazad, a przez
Pacyfik -- Japońce.

Przecież tu nie chodzi o narodowość tylko o przystosowanie do lokalnego
rytmu doby.

Chodzi o naiwną i niczym nieuzasadnioną wiarę w to, że pasażerowie obok
nas zawsze 'lecą gdzieś', a nie 'wracjaą skądś' ("Przypadkiem tak się
składa że większość pasażerów jest przyzwyczajona do rytmu dobowego z
miejsca wylotu, zupełnie nie rozumiem dlaczego. Mieszkają tam, czy jak?").

Powiedzmy, że na pokładzie samolotu lecącego do Europy będzie 200 Amerykanów, 60 Europejczyków wracających po miesiącu pobytu i 10
Europejczyków wracających po dwudniowej wizycie.

Zupełnie nie wiem skąd te proporcje. Bardziej skłonny jestem przyposzczać,
że Europejczycy mogą mieć przewagę, choć statystykami nie potrafię się
podeprzeć (to w ogóle ciekawy temat -- kiedyś w locie do Japonii doliczyłem
się ledwie paru Europejczyków, nawet stewardessy japońskie, mimo że linia
europejska).

Poważnie sądzisz że interes tych dziesięciu paxów wciąż żyjących
wg europejskiego rytmu będzie dla linii ważniejszy od interesu
pozostałych 260?

Poważnie sądzę, że dla linii większym dramatem jest jeden rozhisteryzowany
śpioch, niż dwudziestu takich, co by może chcieli sobie w okno popatrzeć.

i musi się przeorganizować w trakcie.

Tylko jakoś ich organizmy o tym nie wiedzą i nie chcą się przeorganizować
w trakcie :)
Gdyby to było takie proste, jak mówisz, ludzkość nie miałaby kłopotu z jetlagiem. Z jakiegoś powodu jednak ma.

Nie mówiłem nigdy, że jest proste, stwierdziłem nawet, że wręcz przeciwnie.
Organizm się broni, ale można mu pomagać choćby tym przestawianiem zegarka,
co to o nim pisałem. To działa lepiej, gdy ma się kontakt ze światłem
słonecznym.

Ja prywatnie mam tak porozpieprzaną dobę że rzadko mam takie problemy.
Ale wiem że nie jestem normą i nie domagam się żeby reszta pokładu
wkładała na oczy zaślepki tylko dlatego, że ja akurat nie mam melodii
do spania.

Też tak mam. Można powiedzieć, jetlag bez latania. Nie żebym to uważał
za normę, ale widać, że jest nas więcej. Nie miałbym nic przeciwko temu
gdyby linie stosowały politykę "koleś, jak chcesz robić coś wbrew Słońcu
i Naturze, to kurza melodia weź se zaślepki i nie marudź, nam nic do tego".

--
Jarek

Data: 2012-11-19 19:30:51
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał

Chodzi o naiwną i niczym nieuzasadnioną wiarę w to, że pasażerowie obok
nas zawsze 'lecą gdzieś', a nie 'wracjaą skądś' ("Przypadkiem tak się
składa że większość pasażerów jest przyzwyczajona do rytmu dobowego z
miejsca wylotu, zupełnie nie rozumiem dlaczego. Mieszkają tam, czy jak?").

Chodzi o prosty schemat, że normalni ludzie nie latają przez ocean na weekend, tylko na tyle że już przestawiają rytm. Konferencyjnych biznesmenów jest niewielu, a zresztą i tak siedzą w swojej klasie ;)

Zupełnie nie wiem skąd te proporcje. Bardziej skłonny jestem przyposzczać,
że Europejczycy mogą mieć przewagę, choć statystykami nie potrafię się
podeprzeć (to w ogóle ciekawy temat -- kiedyś w locie do Japonii doliczyłem
się ledwie paru Europejczyków, nawet stewardessy japońskie, mimo że linia
europejska).

Proporcje oczywiscie z czapy, ale jak pisałem wyżej nie chodzi o narodowość.

Poważnie sądzę, że dla linii większym dramatem jest jeden rozhisteryzowany
śpioch, niż dwudziestu takich, co by może chcieli sobie w okno popatrzeć.

No to się zgadzamy. Renoma nie znosi rozgłosu (dowolnego :)

Organizm się broni, ale można mu pomagać choćby tym przestawianiem zegarka,
co to o nim pisałem. To działa lepiej, gdy ma się kontakt ze światłem
słonecznym.

No to sobie po przylocie przestawi. Dla przeciętnego pasażera sama podróż jest wystarczająco męcząca,  żeby sobie jeszcze dodatkowe trudności wstawiać.

za normę, ale widać, że jest nas więcej. Nie miałbym nic przeciwko temu
gdyby linie stosowały politykę "koleś, jak chcesz robić coś wbrew Słońcu
i Naturze, to kurza melodia weź se zaślepki i nie marudź, nam nic do tego".

Linie durne nie są i niczego nie robią na siłę czy wbrew pasażerom. Zapewniam cię że takie a nie inne działanie to wynik wielu ankiet i lat praktyki, nie wymysłu jakiegoś urzędnika. Większości wygodniej jest spać bez zaslepek i to decyduje.

--
pzdr,
Jędrzej

Nigdy się nie poddamy. Będziemy walczyć do ostatniego Rosjanina. - Winston Churchill do jednego ze swoich ministrów, 1941

Data: 2012-11-19 19:42:07
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan JJR napisał:

Chodzi o naiwną i niczym nieuzasadnioną wiarę w to, że pasażerowie obok
nas zawsze 'lecą gdzieś', a nie 'wracjaą skądś' ("Przypadkiem tak się
składa że większość pasażerów jest przyzwyczajona do rytmu dobowego z
miejsca wylotu, zupełnie nie rozumiem dlaczego. Mieszkają tam, czy jak?").

Chodzi o prosty schemat, że normalni ludzie nie latają przez ocean na
weekend, tylko na tyle że już przestawiają rytm.

To już lepiej. Choć wciąż uważam, że schemat nie jest prosty.

Konferencyjnych biznesmenów jest niewielu, a zresztą i tak siedzą w swojej
klasie ;)

A w ten schemat to już całkiem nie wierzę. Kto w której klasie, słabo
łączy się z tym, kto po co leci.

Poważnie sądzę, że dla linii większym dramatem jest jeden rozhisteryzowany
śpioch, niż dwudziestu takich, co by może chcieli sobie w okno popatrzeć.

No to się zgadzamy. Renoma nie znosi rozgłosu (dowolnego :)

Jeśli zgodzimy się również w tym, że jest to *jedyny* ważny powód brany
pod uwagę, to już w ogóle wspaniale.

Organizm się broni, ale można mu pomagać choćby tym przestawianiem zegarka,
co to o nim pisałem. To działa lepiej, gdy ma się kontakt ze światłem
słonecznym.

No to sobie po przylocie przestawi.

Tak to można, jak się leci w nocy przez circa osiem godzin. W sensie, że
zaraz po starcie w kimono i pobudka przed lądowaniem.

Dla przeciętnego pasażera sama podróż jest wystarczająco męcząca, żeby
sobie jeszcze dodatkowe trudności wstawiać.

Przestawia się dla wygody, a nie żeby robić sobie trudności. Podróży
trwającej kilkanaście albo i więcej godzin bez świadomości aktualnego
lokalnego czasu, to ja sobie w ogóle nie wyobrażam.

za normę, ale widać, że jest nas więcej. Nie miałbym nic przeciwko temu
gdyby linie stosowały politykę "koleś, jak chcesz robić coś wbrew Słońcu
i Naturze, to kurza melodia weź se zaślepki i nie marudź, nam nic do tego".

Linie durne nie są i niczego nie robią na siłę czy wbrew pasażerom.
Zapewniam cię że takie a nie inne działanie to wynik wielu ankiet i lat
praktyki, nie wymysłu jakiegoś urzędnika. Większości wygodniej jest spać
bez zaslepek i to decyduje.

W ankiety nie wierzę, w badania już tak. Wyszło im, że klient bez krawata
jest bardziej awanturujący się. Czyli ci, co idą spać. I tego się trzymają,
te linie.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 21:52:48
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał

To już lepiej. Choć wciąż uważam, że schemat nie jest prosty.

Mało rzeczy naświecie jest prostych z natury, wiadomo że mamy do czynienia z
generalizacjami. Inaczej się nie da.

Jeśli zgodzimy się również w tym, że jest to *jedyny* ważny powód brany
pod uwagę, to już w ogóle wspaniale.

Nasz klient nasz pan - to chyba żadna nowość.

Tak to można, jak się leci w nocy przez circa osiem godzin. W sensie, że
zaraz po starcie w kimono i pobudka przed lądowaniem.

Może mam takie szczęście, a może to schemat, ale trzy czwarte moich dalekich
lotów bez związku z trasą i kierunkiem wypadało tak, że przelot przez kałużę
był w nocy.

W ankiety nie wierzę, w badania już tak. Wyszło im, że klient bez krawata
jest bardziej awanturujący się. Czyli ci, co idą spać. I tego się trzymają,
te linie.

Co należało wykazać.

--
pzdr,
Jędrzej

Lubię mówić o niczym... Jest to jedyna rzecz na której się znam. - Oscar Wilde -

Data: 2012-11-20 09:41:17
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
"JJR" <jaxaANTYSPAM@uni.wroc.pl> writes:

Może mam takie szczęście, a może to schemat, ale trzy czwarte moich dalekich
lotów bez związku z trasą i kierunkiem wypadało tak, że przelot przez kałużę
był w nocy.

No nie wiem, nie wiem.

Dla mnie to jest tak:

1. Lot do USA. Wylot w południe stąd, lot cały czas w słońcu, przylot
   po południu tam, trzeba jeszcze gdzieś dojechać, rozpakować,
   przywitać, przeciąga się dobę o te 6-7 godzin, idzie spać i od
   następnego dnia działa w nowej strefie czasowej.

2. Powrót. Wylot po południu, lot naprzeciwko słońca, zatem krótki
   czas ciemności, ale w godzinach, kiedy wg czasu amerykańskiego
   byłby dopiero wieczór. Około północy czasu USA może by nawet
   człowiek chciał już zasnąć (chociaż w samolocie to i tak małe
   szanse), ale wtedy jest już jasno i samolot szykuje się do
   lądowania. Wysiadam w Warszawie - i albo przesypiam cały dzień, co
   opóźnia aklimatyzację, albo muszę przemęczyć 42-godzinną dobę.
   Masakra.

  MJ

Data: 2012-11-20 15:44:54
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Michal Jankowski" <michalj@fuw.edu.pl> napisał w

Może mam takie szczęście, a może to schemat, ale trzy czwarte moich dalekich
lotów bez związku z trasą i kierunkiem wypadało tak, że przelot przez kałużę
był w nocy.
No nie wiem, nie wiem.

Takie mam doświadczenia, tu nie ma z czym dyskutować,

Dla mnie to jest tak:
1. Lot do USA. Wylot w południe stąd, lot cały czas w słońcu, przylot
  następnego dnia działa w nowej strefie czasowej.
2. Powrót. Wylot po południu, lot naprzeciwko słońca, zatem krótki
  lądowania. Wysiadam w Warszawie - i albo przesypiam cały dzień, co
  opóźnia aklimatyzację, albo muszę przemęczyć 42-godzinną dobę.
  Masakra.

Żadna nowość - od początku dalekiego latania wiadomo że jetlag na wschód jest dużo gorszy niż na zachód.
Ale tu też nie ma reguły. Rok temu leciałem na Tajwan, zegarowo w podróży byłem dobę, kalendarzowo półtora, ale nie było najmniejszego problemu. Może zmęczenie, a może mój ogólnie nieregularny tryb życia.  Bo kiedy indziej przy podobnym powrocie z Vancouver parę dni dochodziłem do siebie.

--
pzdr,
Jędrzej

Technet-99m (T1/2 = 6,02 h, E=140,5 keV) uzyskuje się przemywając 0,9 % roztworem NaCl kolumnę generatora, na której zaadsorbowany jest izotop macierzysty, molibden-99 (T1/2 = 66 h, E=740 keV). Eluat 99mTc nadtechnecjanu sodu pochodzi z generatora radionuklidu 99Mo/99mTc: 12 godzin od wykonania elucji.

Data: 2012-11-16 13:06:41
Autor: MarekW
Leci Dreamliner
On 15 Lis, 13:53, Michal Jankowski <mich...@fuw.edu.pl> wrote:
/dev/SU45 <nie.ma.zupel...@w.pl> writes:
> każdym razie już niedługo. Nie jest to żadna rewolucja, co tu nowego w
> porównaniu do 767, o A330 nie mówiąc? Wydajniej, ciszej, wygodniej,

Wygodniej?

Fotele 3-3-3 zamiast 2-3-2, szerokość fotela 43 zamiast 47.5cm, to ma
być wygodniej?

Dreamlinerem jeszcze nie latałem... ale miałem "do czynienia" z 767,
777 i 747-400, a także z A330 i A340 (A380 niestety też jeszcze nie
było). No i w Airbusach jest zdecydowanie wygodniej. Fotele wyraźnie
szersze, a układ 2-4-2 jest znacznie bardziej atrakcyjny, niż 3-4-3 z
dużych boeingów. Układ 2-3-2 z 767 jest jeszcze lepszy, ale to jakby
nie ta klasa maszyny (no i tym nigdy nie leciałem długo, góra półtorej
godziny). Przy 12-godzinnym locie tych kilka centymetrów szerokości
fotela robi różnicę.

Osobna sprawa, to "pitch", czyli odstępy pomiędzy kolejnymi rzędami
foteli. Nie mam konkretnych danych, tylko wrażenia, ale wydaje mi się,
że Airbusach jest więcej miejsca, niż w boeingach - a przynajmniej
tych dwóch, w których miałem (nie)przyjemność spędzić po 11 godzin...

Natomiast niewątpliwie atrakcyjność Dreamlinera podnosi większa
prędkość. Ktoś powie, że to tylko 5 czy 6% - ale to oznacza 30 lub
więcej minut krócej przy locie około 12-godzinnym - a to już ma
znaczenie.

Marek W.

Data: 2012-11-16 22:37:43
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan MarekW napisał:

Dreamlinerem jeszcze nie latałem... ale miałem "do czynienia" z 767,
777 i 747-400, a także z A330 i A340 (A380 niestety też jeszcze nie
było). No i w Airbusach jest zdecydowanie wygodniej. Fotele wyraźnie
szersze, a układ 2-4-2 jest znacznie bardziej atrakcyjny, niż 3-4-3
z dużych boeingów.

Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie że boeing, tyko że linia z USA).

--
Jarek

Data: 2012-11-17 09:47:14
Autor: KiloSierra
Leci Dreamliner
W dniu 12/11/16 23:37, Jarosław Sokołowski pisze:


Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie Ĺźe boeing, tyko Ĺźe linia z USA).


Zakon Księgowych

Data: 2012-11-17 19:37:33
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
KiloSierra napisał:

Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie że boeing, tyko że linia z USA).

Zakon Księgowych

Ja myślałem, że w tym zakonie przed każdą pracą, modląc się do Mamony,
odmawiają równaśki, zawsze miłe dla ich uszu. W układzie 3-3-3 nie dość,
że zachodzi równość 9=9, wynikająca wprost z równości 2+5+2=3+3+3, to
jeszcze mamy piękną dwójrówność wewnętrzną -- 3=3=3, którą widać przy
spleceniu siedzeń trzy po trzy. Cóż zakonnik zyskuje sprzeniewierzając
się świętej zasadzie "Boh Trojcu ljubit", poza ogniem piekielnym, w którym
przyjdzie mu się smażyć za ten niecny postępek?

--
Jarek

Data: 2012-11-17 20:54:29
Autor: KiloSierra
Leci Dreamliner
W dniu 12/11/17 20:37, Jarosław Sokołowski pisze:
KiloSierra napisał:

Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie Ĺźe boeing, tyko Ĺźe linia z USA).

Zakon Księgowych

Ja myślałem, że w tym zakonie przed każdą pracą, modląc się do Mamony,
odmawiają równaśki, zawsze miłe dla ich uszu. W układzie 3-3-3 nie dość,
że zachodzi równość 9=9, wynikająca wprost z równości 2+5+2=3+3+3, to
jeszcze mamy piękną dwójrówność wewnętrzną -- 3=3=3, którą widać przy
spleceniu siedzeń trzy po trzy. Cóż zakonnik zyskuje sprzeniewierzając
się świętej zasadzie "Boh Trojcu ljubit", poza ogniem piekielnym, w którym
przyjdzie mu się smażyć za ten niecny postępek?


bo łone te fotele dla mormonow robili :)
wiadomo ze rodziny wielodzietne to i potomstwo w kupie na srodku siedzi a stare po bokach pilnujo coby niecnych czynow nie bylo i pokus zbytnich przy wygladaniu przez okno na normalny swiat

Data: 2012-11-17 20:05:10
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
KiloSierra napisał:

Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie
tego kolesia, co wymyślił układ 2-5-2.  Spotykany chyba tylko w
amerykańskich samolotach (nie że boeing, tyko że linia z USA).

Zakon Księgowych

Ja myślałem, że w tym zakonie przed każdą pracą, modląc się do Mamony,
odmawiają równaśki, zawsze miłe dla ich uszu. W układzie 3-3-3 nie dość,
że zachodzi równość 9=9, wynikająca wprost z równości 2+5+2=3+3+3, to
jeszcze mamy piękną dwójrówność wewnętrzną -- 3=3=3, którą widać przy
spleceniu siedzeń trzy po trzy. Cóż zakonnik zyskuje sprzeniewierzając
się świętej zasadzie "Boh Trojcu ljubit", poza ogniem piekielnym, w którym
przyjdzie mu się smażyć za ten niecny postępek?

bo łone te fotele dla mormonow robili :)
wiadomo ze rodziny wielodzietne to i potomstwo w kupie na srodku siedzi a stare po bokach pilnujo coby niecnych czynow nie bylo i pokus zbytnich przy wygladaniu przez okno na normalny swiat

A ja myślałem, że to taki dżołk, robiony z myślą o Murz^WAfroamerykaninach,
żeby im przypomnieć w jaki sposób ich praojce do tego kraju przybywali.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 09:30:11
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

Ja myślałem, że w tym zakonie przed każdą pracą, modląc się do Mamony,
odmawiają równaśki, zawsze miłe dla ich uszu. W układzie 3-3-3 nie dość,
że zachodzi równość 9=9, wynikająca wprost z równości 2+5+2=3+3+3, to
jeszcze mamy piękną dwójrówność wewnętrzną -- 3=3=3, którą widać przy
spleceniu siedzeń trzy po trzy. Cóż zakonnik zyskuje sprzeniewierzając
się świętej zasadzie "Boh Trojcu ljubit", poza ogniem piekielnym, w którym
przyjdzie mu się smażyć za ten niecny postępek?

Co jest lepszego w układzie 333? Przy 252 tylko jeden pasażer musi
prosić dwie osoby o wstanie, gdy idzie do pisuaru, przy 333 - dwóch ma
ten problem.
Poza tym wydajemisie, że często ludzie latają parami - przy 252
łatwiej znaleźć dla pary dwa miejsca koło siebie...

Oczywiście 9 miejsc w rzędzie (a bywa i więcej...) to jest masakra tak
czy owak.

  MJ

Data: 2012-11-19 09:32:41
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner
Co jest lepszego w układzie 333? Przy 252 tylko jeden pasażer musi
prosić dwie osoby o wstanie, gdy idzie do pisuaru,

I to może się ewakuować na dwie strony, co też jest korzystne.

Data: 2012-11-19 13:25:24
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
/dev/SU45 napisało:

Co jest lepszego w układzie 333? Przy 252 tylko jeden pasażer
musi prosić dwie osoby o wstanie, gdy idzie do pisuaru,

I to może się ewakuować na dwie strony, co też jest korzystne.

Układ 3-3-3 jest tak samo symetryczny jak 2-5-2, więc w jednym
i w drugim przypadku środkowy pasażer ma taką samą obstronność
ewakuacyjną. Co więcej, w układzie 3-4-3 pasażerowie z miejsc
E i F (środkowi) mogą wychodzić na *obie* strony *nie gorzej*
od tego środkowego bidoka z 2-5-2.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 14:29:52
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

/dev/SU45 napisało:

Co jest lepszego w układzie 333? Przy 252 tylko jeden pasażer
musi prosić dwie osoby o wstanie, gdy idzie do pisuaru,

I to może się ewakuować na dwie strony, co też jest korzystne.

Układ 3-3-3 jest tak samo symetryczny jak 2-5-2, więc w jednym
i w drugim przypadku środkowy pasażer ma taką samą obstronność
ewakuacyjną. Co więcej, w układzie 3-4-3 pasażerowie z miejsc
E i F (środkowi) mogą wychodzić na *obie* strony *nie gorzej*
od tego środkowego bidoka z 2-5-2.

W układzie 3-cokolwiek-3 ci przy oknie muszą przepchać dwie osoby i
nie mają wyboru.

  MJ

Data: 2012-11-19 13:58:21
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan Michal Jankowski napisał:

Co jest lepszego w układzie 333? Przy 252 tylko jeden pasażer
musi prosić dwie osoby o wstanie, gdy idzie do pisuaru,

I to może się ewakuować na dwie strony, co też jest korzystne.

Układ 3-3-3 jest tak samo symetryczny jak 2-5-2, więc w jednym
i w drugim przypadku środkowy pasażer ma taką samą obstronność
ewakuacyjną. Co więcej, w układzie 3-4-3 pasażerowie z miejsc
E i F (środkowi) mogą wychodzić na *obie* strony *nie gorzej*
od tego środkowego bidoka z 2-5-2.

W układzie 3-cokolwiek-3 ci przy oknie muszą przepchać dwie osoby
i nie mają wyboru.

Już wcześniej pisałem o dużej atrakcyjności miejsca przy oknie (ze
względu na obecnośc okna do wyglądania i ściany do się opierania),
która rekompensuje inne niedogodności. Ponadto trzy fotele pod oknem
są rzeczą powszechną i naturalną, znaną też z wąskokadłubowców, więc
nie wzbudzają emocji. A taki pięciofotelowy agregat, to i owszem.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 14:41:21
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Napisałem:

trzy fotele pod oknem są rzeczą powszechną i naturalną, znaną też
z wąskokadłubowców, więc nie wzbudzają emocji. A taki pięciofotelowy
agregat, to i owszem.

Jeszcze jedno mi się przypomniało. Natknąłem się kiedyś na wyniki ankiety,
a może nawet poważniejszego badania statystycznego, w sprawie miejsc
wybieranych przez pasażerów. Niewiele ponad połowa wybiera przy oknie.
Nieco mniej woli obok przejścia. To wszystko doskonale rozumiem. Ale jeden
czy kilka procent preferuje miejsca środkowe. Ci mnie zastanawiają -- o co
im chodzi? I czy w ogóle bezpiecznie obok takiego siedzieć?

--
Jarek

Data: 2012-11-19 19:29:33
Autor: pIOTER
Leci Dreamliner
W dniu 2012-11-19 15:41, Jarosław Sokołowski pisze:
Napisałem:

trzy fotele pod oknem są rzeczą powszechną i naturalną, znaną też
z wąskokadłubowców, więc nie wzbudzają emocji. A taki pięciofotelowy
agregat, to i owszem.

Jeszcze jedno mi się przypomniało. Natknąłem się kiedyś na wyniki ankiety,
a może nawet poważniejszego badania statystycznego, w sprawie miejsc
wybieranych przez pasażerów. Niewiele ponad połowa wybiera przy oknie.
Nieco mniej woli obok przejścia. To wszystko doskonale rozumiem. Ale jeden
czy kilka procent preferuje miejsca środkowe. Ci mnie zastanawiają -- o co
im chodzi? I czy w ogóle bezpiecznie obok takiego siedzieć?

moze jakas seksowna współpasazerka obok usiadzie? :D

Data: 2012-11-19 19:40:23
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
pAN pIOTER napisał:

Jeszcze jedno mi się przypomniało. Natknąłem się kiedyś na wyniki ankiety,
a może nawet poważniejszego badania statystycznego, w sprawie miejsc
wybieranych przez pasażerów. Niewiele ponad połowa wybiera przy oknie.
Nieco mniej woli obok przejścia. To wszystko doskonale rozumiem. Ale jeden
czy kilka procent preferuje miejsca środkowe. Ci mnie zastanawiają -- o co
im chodzi? I czy w ogóle bezpiecznie obok takiego siedzieć?

moze jakas seksowna współpasazerka obok usiadzie? :D

Badanie nie dotyczyło tego "jak ci się podobało na danym fotelu", tylko
"które miejsce rezerwujesz, jeśli masz wybór". Ale faktycznie, na śrowdowym
miejscu szansa jest podwójna. A nawet mogą usiąść dwie z obu stron. Z tym
że zwykle się okazuje, że siada dwóch grubasów.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 09:29:47
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

Już wcześniej pisałem o dużej atrakcyjności miejsca przy oknie (ze
względu na obecnośc okna do wyglądania i ściany do się opierania),
która rekompensuje inne niedogodności.

Też tak kiedyś myślałem, do pierwszego atlantyckiego lotu B747 obok
potwornie grubego Rus^H^H^H Rosjanina i jeszcze jednej osoby. Never
again. 10 godzin widoku chmur atrakcyjne jest zresztą umiarkowanie.

  MJ

Data: 2012-11-20 10:35:29
Autor: Jacek Osiecki
Leci Dreamliner
Dnia Tue, 20 Nov 2012 09:29:47 +0100, Michal Jankowski napisał(a):
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:
Już wcześniej pisałem o dużej atrakcyjności miejsca przy oknie (ze
względu na obecnośc okna do wyglądania i ściany do się opierania),
która rekompensuje inne niedogodności.
Też tak kiedyś myślałem, do pierwszego atlantyckiego lotu B747 obok
potwornie grubego Rus^H^H^H Rosjanina i jeszcze jednej osoby. Never
again. 10 godzin widoku chmur atrakcyjne jest zresztą umiarkowanie.

Dla mnie główna zaleta siedzenia przy oknie to brak konieczności wstawania
bo komuś się siusiu zachciało. Sam z toalet w samolocie nie korzystam (jak
tak pomyślę to chyba nigdy w życiu żadnej nie odwiedziłem) - latam tylko po
Europie i jakoś zdecydowanie preferuję wizytę w normalnych warunkach w
przybytkach lotniskowych :)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-11-20 11:53:11
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
Jacek Osiecki <joshua@ceti.pl> writes:

Dla mnie główna zaleta siedzenia przy oknie to brak konieczności wstawania
bo komuś się siusiu zachciało. Sam z toalet w samolocie nie korzystam (jak
tak pomyślę to chyba nigdy w życiu żadnej nie odwiedziłem) - latam tylko po
Europie i jakoś zdecydowanie preferuję wizytę w normalnych warunkach w
przybytkach lotniskowych :)

Siemibo wydawało, że dyskusja jest o B787 - a to jest samolot na trasy
ponad 10h. Ja przez 12 lat szkoły byłem w szkolnym kiblu nie więcej
niż 5 razy, ale człowiek stary, to już pęcherz nie ten...

  MJ

Data: 2012-11-20 12:18:58
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

Dla mnie główna zaleta siedzenia przy oknie to brak konieczności wstawania
bo komuś się siusiu zachciało. Sam z toalet w samolocie nie korzystam (jak
tak pomyślę to chyba nigdy w życiu żadnej nie odwiedziłem)

Zdecydowanie należy korzystać, brak picia, ruchu i wymuszona pozycja przez kilka godzin (nie musi być 10, 2-3 wystarczą) to przesłanki do zatorów żylnych. To jest bardzo duże zagrożenie, ale mało kto się nim przejmuje. Mniej widowiskowe niż katastrofy, wybuchy, trotyle...

Data: 2012-11-22 19:51:20
Autor: Jacek Osiecki
Leci Dreamliner
Dnia Tue, 20 Nov 2012 12:18:58 +0100, /dev/SU45 napisał(a):
Dla mnie główna zaleta siedzenia przy oknie to brak konieczności wstawania
bo komuś się siusiu zachciało. Sam z toalet w samolocie nie korzystam (jak
tak pomyślę to chyba nigdy w życiu żadnej nie odwiedziłem)
Zdecydowanie należy korzystać, brak picia, ruchu i wymuszona pozycja przez kilka godzin (nie musi być 10, 2-3 wystarczą) to przesłanki do zatorów żylnych. To jest bardzo duże zagrożenie, ale mało kto się nim przejmuje. Mniej widowiskowe niż katastrofy, wybuchy, trotyle...

Rozumiem jakiś spaceer w szerokokadłubowcu, ale w jakiejś małej pierdułce
gdzie pojedyncza osoba musi przechodzić niemalże bokiem to spacery zakrawają
o jakiś masochizm. I już nie demonizujmy: 2-3 godziny to nie tak dużo, poza
tym człowiek nie siedzi zupełnie nieruchomo - co chwila zmienia się pozycję,
przestawia nogi itp.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-11-22 22:04:56
Autor: Marek Włodarz
Leci Dreamliner
W artykule <slrnkat0hn.jql.joshua@tau.ceti.pl>
Jacek Osiecki napisał(a):

Dnia Tue, 20 Nov 2012 12:18:58 +0100, /dev/SU45 napisał(a):
Dla mnie główna zaleta siedzenia przy oknie to brak konieczności wstawania
bo komuś się siusiu zachciało. Sam z toalet w samolocie nie korzystam (jak
tak pomyślę to chyba nigdy w życiu żadnej nie odwiedziłem)
Zdecydowanie należy korzystać, brak picia, ruchu i wymuszona pozycja przez kilka godzin (nie musi być 10, 2-3 wystarczą) to przesłanki do zatorów żylnych. To jest bardzo duże zagrożenie, ale mało kto się nim przejmuje. Mniej widowiskowe niż katastrofy, wybuchy, trotyle...

Rozumiem jakiś spaceer w szerokokadłubowcu, ale w jakiejś małej pierdułce
gdzie pojedyncza osoba musi przechodzić niemalże bokiem to spacery zakrawają
o jakiś masochizm. I już nie demonizujmy: 2-3 godziny to nie tak dużo, poza
tym człowiek nie siedzi zupełnie nieruchomo - co chwila zmienia się pozycję,
przestawia nogi itp.

Ale rozmawiamy o długich lotach. 9-11 godzinnych. Nie o 2-3 godzinach. A Dreamliner ma zasadniczo służyć właśnie do takich.

Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe o
4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

Data: 2012-11-22 14:39:41
Autor: TJ_Blues
Leci Dreamliner
On Thursday, November 22, 2012 5:05:04 PM UTC-5, Marek Włodarz wrote:


Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe o

4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(


Jaka tam masakra :-) Jak by mi zabrali te 5cm na dlugosc to bym sie chyba rozplakal... :-)


cheers

Data: 2012-11-22 23:04:55
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
TJ_Blues napisał:

Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe
o 4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Jaka tam masakra :-) Jak by mi zabrali te 5cm na dlugosc to bym sie
chyba rozplakal...  :-)

Ciekawe, że ANA zrobiła w biznesie co drugi rząd z czteremia i trzema
fotelami, naprzemiennie.  Czyli kupa luzu po bokach i na nogi też jak
stąd do Zgierza. Za to JAL ma aż sześć foteli w każdym rzędzie (u nich
biznes się nazywa "Executive").

--
Jarek

Data: 2012-11-22 23:02:58
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan Marek Włodarz napisał:

Ale rozmawiamy o długich lotach. 9-11 godzinnych. Nie o 2-3 godzinach. A Dreamliner ma zasadniczo służyć właśnie do takich.

Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe
o 4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Michał Jankowski się tu żalił, też czytałem. Ale prawda jest chyba
względana. Lotowskie i amerykańskie (United) mają układ 3-3-3. Ale
w japońskich (JAL we wszystkich, ANA chyba tylko w części) jest już
2-4-2. Tam musi być szerzej.

--
Jarek

Data: 2012-11-22 23:30:59
Autor: Marek Włodarz
Leci Dreamliner
W artykule <slrnkatbp2.v4i.jaros@falcon.lasek.waw.pl>
Jarosław Sokołowski napisał(a):

Pan Marek Włodarz napisał:

Ale rozmawiamy o długich lotach. 9-11 godzinnych. Nie o 2-3 godzinach. A Dreamliner ma zasadniczo służyć właśnie do takich.

Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe
o 4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Michał Jankowski się tu żalił, też czytałem. Ale prawda jest chyba
względana. Lotowskie i amerykańskie (United) mają układ 3-3-3. Ale
w japońskich (JAL we wszystkich, ANA chyba tylko w części) jest już
2-4-2. Tam musi być szerzej.

A w Lufthansie? Nie mogę znaleźć, a to mi wychodzi z połączeń, że tym
będę leciał...

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

Data: 2012-11-23 00:05:44
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan Marek Włodarz napisał:

[...Dreamliner...]
Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe
o 4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Michał Jankowski się tu żalił, też czytałem. Ale prawda jest chyba
względana. Lotowskie i amerykańskie (United) mają układ 3-3-3. Ale
w japońskich (JAL we wszystkich, ANA chyba tylko w części) jest już
2-4-2. Tam musi być szerzej.

A w Lufthansie?

Lufthansa w ogóle planuje zakup takiego sprzętu w najbliższej przyszłości?

Nie mogę znaleźć, a to mi wychodzi z połączeń, że tym będę leciał...

Nie ma "nie mogę znaleźć", od tego jest SeatGuru.com.

--
Jarek

Data: 2012-11-23 17:41:18
Autor: Marek Włodarz
Leci Dreamliner
W artykule <slrnkatfeo.vi7.jaros@falcon.lasek.waw.pl>
Jarosław Sokołowski napisał(a):

Pan Marek Włodarz napisał:

[...Dreamliner...]
Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe
o 4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Michał Jankowski się tu żalił, też czytałem. Ale prawda jest chyba
względana. Lotowskie i amerykańskie (United) mają układ 3-3-3. Ale
w japońskich (JAL we wszystkich, ANA chyba tylko w części) jest już
2-4-2. Tam musi być szerzej.

A w Lufthansie?

Lufthansa w ogóle planuje zakup takiego sprzętu w najbliższej przyszłości?

A faktycznie, to codeshare, a samolot należy do ANA...

Nie mogę znaleźć, a to mi wychodzi z połączeń, że tym będę leciał...

Nie ma "nie mogę znaleźć", od tego jest SeatGuru.com.

No coś mi nie bardzo działa. Tzn. owszem, znalazł ten lot, ale już
planu miejsc pokazać nie chce...

Ale znalazłem na stronie ANA. 2-4-2 - i o to chodzi :-)

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

Data: 2012-11-23 09:37:57
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
Marek Włodarz <marekw@nospam.venus.ci.uw.edu.pl> writes:

Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe o
4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Ma fotele o te 4.5 cm węższe niż lotowskie 767, które z kolei miały
fotele wyraźnie szersze od tych w jumbo. W ogóle układ i rozmiary siedzeń w
767 był najlepszy ze wszystkiego, co przez wodę latało. Nie pamiętam
dokładnie, ale to jest jakoś tak: 767 - 47.5cm, 747 - 45cm, 787 -
43cm. Oczywiście wszystko przy typowych ustawieniach foteli,
odpowiednio 2-3-2, 3-4-3 i 3-3-3. Istnieją 747 z układem foteli 3-5-3,
tego to w ogóle sobie nie wyobrażam...   MJ

Data: 2012-11-30 17:03:12
Autor: Sebastian Kaliszewski
Leci Dreamliner
On 11/23/2012 09:37 AM, Michal Jankowski wrote:
Marek Włodarz <marekw@nospam.venus.ci.uw.edu.pl> writes:

Przeczytałem ostatnio (nie wiem, czy to prawda), że ma fotele węższe o
4-5 cm niż w jumbo... no to jest masakra... :-(

Ma fotele o te 4.5 cm węższe niż lotowskie 767, które z kolei miały
fotele wyraźnie szersze od tych w jumbo. W ogóle układ i rozmiary siedzeń w
767 był najlepszy ze wszystkiego, co przez wodę latało. Nie pamiętam
dokładnie, ale to jest jakoś tak: 767 - 47.5cm, 747 - 45cm, 787 -
43cm. Oczywiście wszystko przy typowych ustawieniach foteli,
odpowiednio 2-3-2, 3-4-3 i 3-3-3. Istnieją 747 z układem foteli 3-5-3,
tego to w ogóle sobie nie wyobrażam...

Leciałem takim. Miejsca to tam za dużo nie było... Linia azjatycka a tam średni człowiek troszkę jest drobniejszy niż u nas.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-20 14:55:21
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan Michal Jankowski napisał:

Już wcześniej pisałem o dużej atrakcyjności miejsca przy oknie (ze
względu na obecnośc okna do wyglądania i ściany do się opierania),
która rekompensuje inne niedogodności.

Też tak kiedyś myślałem, do pierwszego atlantyckiego lotu B747 obok
potwornie grubego Rus^H^H^H Rosjanina i jeszcze jednej osoby. Never
again. 10 godzin widoku chmur atrakcyjne jest zresztą umiarkowanie.

To co, lepiej siedzieć w środku, między Ruskiem a Niemcem, jeśli jeden
i drugi tłusty?

--
Jarek

Data: 2012-11-19 12:19:28
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan Michal Jankowski napisał:

Ja myślałem, że w tym zakonie przed każdą pracą, modląc się do Mamony,
odmawiają równaśki, zawsze miłe dla ich uszu. W układzie 3-3-3 nie dość,
że zachodzi równość 9=9, wynikająca wprost z równości 2+5+2=3+3+3, to
jeszcze mamy piękną dwójrówność wewnętrzną -- 3=3=3, którą widać przy
spleceniu siedzeń trzy po trzy. Cóż zakonnik zyskuje sprzeniewierzając
się świętej zasadzie "Boh Trojcu ljubit", poza ogniem piekielnym, w którym
przyjdzie mu się smażyć za ten niecny postępek?

Co jest lepszego w układzie 333? Przy 252 tylko jeden pasażer musi
prosić dwie osoby o wstanie, gdy idzie do pisuaru, przy 333 - dwóch
ma ten problem.

Dla mnie to dyskomfort psychiczny siedzieć w środku takiego rzędu (nie
leciałem tak nigdy, tylko sobie wyobrażam). Ale może nie wszyscy tak mają.

Poza tym wydajemisie, że często ludzie latają parami - przy 252
łatwiej znaleźć dla pary dwa miejsca koło siebie...

Nie wiem, czy linie akurat tym się przejmują. Zresztą dwa miejsca po obu
stronach przejścia też są dla pary nie najgorsze (skrajne są lubiane za
możliwość wyciągnięcia nóg w przejściu).

Oczywiście 9 miejsc w rzędzie (a bywa i więcej...) to jest masakra tak
czy owak.

No a bywa nawet 10. W sumie ma to też dobre strony, bo jak samolot pusty,
to na takiej trójce dobrze sie śpi, a na czwórce może nawet lepiej.

--
Jarek

Data: 2012-11-17 11:15:02
Autor: J.F.
Leci Dreamliner
Dnia 16 Nov 2012 22:37:43 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Pan MarekW napisał:
Dreamlinerem jeszcze nie latałem... ale miałem "do czynienia" z 767,
777 i 747-400, a także z A330 i A340 (A380 niestety też jeszcze nie
było). No i w Airbusach jest zdecydowanie wygodniej. Fotele wyraźnie
szersze, a układ 2-4-2 jest znacznie bardziej atrakcyjny, niż 3-4-3
z dużych boeingów.

Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie że boeing, tyko że linia z USA).

Nie bardzo rozumiem - w czym gorszy 252 od 343 ? J.

Data: 2012-11-17 19:41:39
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan J.F. napisał:

Dreamlinerem jeszcze nie latałem... ale miałem "do czynienia" z 767,
777 i 747-400, a także z A330 i A340 (A380 niestety też jeszcze nie
było). No i w Airbusach jest zdecydowanie wygodniej. Fotele wyraźnie
szersze, a układ 2-4-2 jest znacznie bardziej atrakcyjny, niż 3-4-3
z dużych boeingów.

Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie że boeing, tyko że linia z USA).

Nie bardzo rozumiem - w czym gorszy 252 od 343 ?

Dla kogo gorszy? Dla tego, co go posadzili w samym środeczku? Zależy
od tego, czy to typ asertywny, czy raczej nieśmiały. Czy może dla tych
z brzegu? Jeśli w środku siedzi pani Marynia, co się o niej często
rozmawia (choć prawdę mówiąc, nie o całej), to niektórzy nawet mogą
utrzymywać, że to jest lepszy układ. Zwłaszcza na długich trasach i przy
obficie serwowanych napojach.

--
Jarek

Data: 2012-11-18 16:22:16
Autor: J.F.
Leci Dreamliner
Dnia 17 Nov 2012 19:41:39 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Pan J.F. napisał:
Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie że boeing, tyko że linia z USA).

Nie bardzo rozumiem - w czym gorszy 252 od 343 ?

Dla kogo gorszy? Dla tego, co go posadzili w samym środeczku? Zależy

A czym sie jego pozycja rozni od tego przy oknie, jak ma dwa rzedy do
przejscia ?
od tego, czy to typ asertywny, czy raczej nieśmiały.

Niesmialy moze polubic sytuacje gdy z dwoch stron siadaja piekne
dziewczyny. I ma dwa kierunki do toalety - moze gdzies bedzie pusty fotel.

Czy może dla tych z brzegu?

Bo maja do wypuszczania 1.5 osoby a nie dwie, gdy siedza w trzecim fotelu
od okna ? J.

Data: 2012-11-18 19:36:50
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan J.F. napisał:

Ja się zastanawiam, kto i w jaki sposób skrzywdził w dzieciństwie tego
kolesia, co wymyślił układ 2-5-2. Spotykany chyba tylko w amerykańskich
samolotach (nie że boeing, tyko że linia z USA).

Nie bardzo rozumiem - w czym gorszy 252 od 343 ?

Dla kogo gorszy? Dla tego, co go posadzili w samym środeczku? Zależy

A czym sie jego pozycja rozni od tego przy oknie, jak ma dwa rzedy do
przejscia ?

Tym, że ten przy oknie jest przy oknie. To ważne dla tych, co chcą się
pogapić. A także przy ścianie, co z kolei doceniają ci, co chcą się
zdrzemnąć opierając o coś głowę.

od tego, czy to typ asertywny, czy raczej nieśmiały.

Niesmialy moze polubic sytuacje gdy z dwoch stron siadaja piekne
dziewczyny.

Albo cycate i dupiate Amerykanki. Na wszystkich czterech fotelach obok.

I ma dwa kierunki do toalety - moze gdzies bedzie pusty fotel.

Faktycznie, wtedy wybór kierunku jest rzeczą najważniejszą.

Czy może dla tych z brzegu?

Bo maja do wypuszczania 1.5 osoby a nie dwie, gdy siedza w trzecim
fotelu od okna ?

W centralnej trójce i czwórce można na ogół wypuścić nawet bez wstawania.
Jedyną niedogodnością z trójką podokienną jest właśne to wypuszczanie.
Ale i tak większość układów to ma, więc nie ma co lamentować.

--
Jarek

Data: 2012-11-17 11:56:58
Autor: J.F.
Leci Dreamliner
Dnia Fri, 16 Nov 2012 13:06:41 -0800 (PST), MarekW napisał(a):
Natomiast niewątpliwie atrakcyjność Dreamlinera podnosi większa
prędkość. Ktoś powie, że to tylko 5 czy 6% - ale to oznacza 30 lub
więcej minut krócej przy locie około 12-godzinnym - a to już ma
znaczenie.

Mowisz ? Ja rozumiem ze po 12h w fotelu mozna p* dostac i kazde pol godziny
cenne, ale watpie zeby to bylo zauwazalne - i pod koniec lotu, i przy
wyborze przewoznika.
Dodaj czasy odpraw - ciekawe czy bedzie zysk.

Tak czy ianczej - pasazerowie jakos nie chcieli zaplacic za szybka podroz
przez Atlantyk, woleli taniego Boeiinga niz szybkiego Concorda ..

J.

Data: 2012-11-18 15:12:59
Autor: MarekW
Leci Dreamliner
On 17 Lis, 11:56, "J.F." <jfox_xnosp...@poczta.onet.pl> wrote:
Dnia Fri, 16 Nov 2012 13:06:41 -0800 (PST), MarekW napisał(a):

> Natomiast niewątpliwie atrakcyjność Dreamlinera podnosi większa
> prędkość. Ktoś powie, że to tylko 5 czy 6% - ale to oznacza 30 lub
> więcej minut krócej przy locie około 12-godzinnym - a to już ma
> znaczenie.

Mowisz ? Ja rozumiem ze po 12h w fotelu mozna p* dostac i kazde pol godziny
cenne, ale watpie zeby to bylo zauwazalne - i pod koniec lotu, i przy
wyborze przewoznika.
Dodaj czasy odpraw - ciekawe czy bedzie zysk.

Tak czy ianczej - pasazerowie jakos nie chcieli zaplacic za szybka podroz
przez Atlantyk, woleli taniego Boeiinga niz szybkiego Concorda ..

Ale tam była kilkukrotna różnica ceny - concorde kosztował więcej, niż
first class w innych maszynach.

A co do owych 30 minut - uwierz mi, to ma znaczenie.

Marek W.

Data: 2012-11-18 23:53:18
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan MarekW napisał:

Tak czy ianczej - pasazerowie jakos nie chcieli zaplacic za szybka podroz
przez Atlantyk, woleli taniego Boeiinga niz szybkiego Concorda ..

Ale tam była kilkukrotna różnica ceny - concorde kosztował więcej, niż
first class w innych maszynach.

Różnica ceny między podstawowym biletem a first class jest właśnie
kilkukrotna. Tak na pałę sprawdziłem kilka tras w Emirates (tam
akurat first cieszy się powodzeniem) i wyszedł mi mnożnik około 7.

Szybciutko wyguglałem, że ceny biletów na concorde były około 10%
wyższe od pierwszoklaśnych w normalnym samolocie. Czyli, można
powiedzieć, taniocha.

A co do owych 30 minut - uwierz mi, to ma znaczenie.

Powiedzmy, że czasem miewa.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 09:32:17
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

Pan MarekW napisał:

Tak czy ianczej - pasazerowie jakos nie chcieli zaplacic za szybka podroz
przez Atlantyk, woleli taniego Boeiinga niz szybkiego Concorda ..

Ale tam była kilkukrotna różnica ceny - concorde kosztował więcej, niż
first class w innych maszynach.

Różnica ceny między podstawowym biletem a first class jest właśnie
kilkukrotna. Tak na pałę sprawdziłem kilka tras w Emirates (tam
akurat first cieszy się powodzeniem) i wyszedł mi mnożnik około 7.

Szybciutko wyguglałem, że ceny biletów na concorde były około 10%
wyższe od pierwszoklaśnych w normalnym samolocie. Czyli, można
powiedzieć, taniocha.

Concorde latały pełne.

  MJ

Data: 2012-11-19 13:14:54
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan Michal Jankowski napisał:

Tak czy ianczej - pasazerowie jakos nie chcieli zaplacic za szybka podroz
przez Atlantyk, woleli taniego Boeiinga niz szybkiego Concorda ..

Ale tam była kilkukrotna różnica ceny - concorde kosztował więcej, niż
first class w innych maszynach.

Różnica ceny między podstawowym biletem a first class jest właśnie
kilkukrotna. Tak na pałę sprawdziłem kilka tras w Emirates (tam
akurat first cieszy się powodzeniem) i wyszedł mi mnożnik około 7.

Szybciutko wyguglałem, że ceny biletów na concorde były około 10%
wyższe od pierwszoklaśnych w normalnym samolocie. Czyli, można
powiedzieć, taniocha.

Concorde latały pełne.

I wcale im to nie pomogło. Po prostu się ten biznes nie opłacał.
Wiem, że loty skasowano po wypadku, ale to był pretekst.

Nie wiem jak wygląda obłożenie na first class, ale tam jak nawet się
nie zarobi, to się nie dokłada. Lufthansa ma w A380 8 miejsc first.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 00:38:13
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

Ale tam była kilkukrotna różnica ceny - concorde kosztował więcej, niż
first class w innych maszynach.

Ogłoszono już że padną najdłuższe w dziejach lotnictwa regularne loty z Singapuru do Newark i LA, a Singapore odda Airbusowi nieekonomiczne obecnie samoloty A340-500. Mimo że latało to w wersji tylko First Class. Lot bezpośredni trwa ok. 17 godzin, z międzylądowaniem - 20. Nie ma tylu chętnych skłonnych oszczędzić kilka godzin by się opłacało.

A co do owych 30 minut - uwierz mi, to ma znaczenie.

Dla niektórych pasażerów ma, ale czy jest ich wystarczająco wielu? Ja mogę lecieć byle czym i byle jak, aby tanio było :) Po co gadać tyle o wielkich luksusach, skoro ta podróż trwa tylko 10 godzin albo i mniej? Można wytrzymać w nocnym pociągu czy autobusie to i w samolocie można chyba? A nie jeszcze nie trzeba wysiadać na granicy, jak choćby w autobusach na Ukrainę - luksus!

Data: 2012-11-18 23:58:25
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
/dev/SU45 napisało:

Ale tam była kilkukrotna różnica ceny - concorde kosztował więcej,
niż first class w innych maszynach.

Ogłoszono już że padną najdłuższe w dziejach lotnictwa regularne loty
z Singapuru do Newark i LA, a Singapore odda Airbusowi nieekonomiczne obecnie samoloty A340-500. Mimo że latało to w wersji tylko First Class.

Nie, tam nie ma first class, tam jest wyłącznie biznes. Bodajże 100 miejsc
w całym samolocie.

Lot bezpośredni trwa ok. 17 godzin, z międzylądowaniem - 20. Nie ma
tylu chętnych skłonnych oszczędzić kilka godzin by się opłacało.

W dodatku nigdy dokładnie nie wiadomo o której się przyleci -- oni tam
latają przez biegun północny, różnymi trasami, odległymi od siebie
o tysiące kilometrów, w zależności od tego, jak wieje wiatr.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 09:02:45
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

Nie, tam nie ma first class, tam jest wyłącznie biznes.

A jaka jest różnica? Dla mnie to nieznany świat :)

Zresztą teraz jest kryzys, firmy coraz mniej są chętne na kupowanie biletów droższych znacząco za tak naprawdę niewiele lepszą jakość. Na dłuższych lotach to zdaje się są tam większe odległości między fotelami albo i rozkładane fotele, ale na lotach europejskich zdarza się że klasy luksusowe siedzą dokładnie na takich samych siedzeniach jak plebs. Tylko jest zasłonka i wolne miejsca pośrodku (gdy są 3 siedzenia obok siebie).

Data: 2012-11-19 12:21:38
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
/dev/SU45 napisało:

Nie, tam nie ma first class, tam jest wyłącznie biznes.

A jaka jest różnica? Dla mnie to nieznany świat :)

Biznes, to w najlepszym przypadku szeroki rozkładany fotel (choć nie
zawsze aż do poziomu) i miejsca wokół tyle, że nie trzeba wstawać, by
wypuścić sąsiada. W first bywa, że to jest osobny przedział dla jednej
albo dwóch osób z łóźkiem i prysznicem (nie, nie latam takimi, nie stać
mnie).

Zresztą teraz jest kryzys, firmy coraz mniej są chętne na kupowanie biletów droższych znacząco za tak naprawdę niewiele lepszą jakość. Na dłuższych lotach to zdaje się są tam większe odległości między fotelami albo i rozkładane fotele, ale na lotach europejskich zdarza się że klasy luksusowe siedzą dokładnie na takich samych siedzeniach jak plebs. Tylko jest zasłonka i wolne miejsca pośrodku (gdy są 3 siedzenia obok siebie).

Idea wieloklasowości na krótkich trasach też do mnie nie przemawia.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 23:18:15
Autor: Jacek Osiecki
Leci Dreamliner
Dnia 19 Nov 2012 12:21:38 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
/dev/SU45 napisało:
albo i rozkładane fotele, ale na lotach europejskich zdarza się że klasy luksusowe siedzą dokładnie na takich samych siedzeniach jak plebs. Tylko jest zasłonka i wolne miejsca pośrodku (gdy są 3 siedzenia obok siebie).
Idea wieloklasowości na krótkich trasach też do mnie nie przemawia.

IMHO istnienie "biznesu" w lotach wewnątrzeuropejskich jest usprawiedliwione
praktycznie tylko tym, że ktoś ma wykupiony biznes z punktu A do B, w tym
doloty z/do hubów. Skoro płaci za biznes, to trzeba mu dać iluzję że za coś
konkretnego zapłacił :) Szczytem wszystkiego był "biznes" w ATR-42 bodajże -
jeden fotel miał nakładkę "LOT Business Class" na zagłówku :)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-11-20 00:42:21
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan Jacek Osiecki napisał:

Idea wieloklasowości na krótkich trasach też do mnie nie przemawia.

IMHO istnienie "biznesu" w lotach wewnątrzeuropejskich jest usprawiedliwione
praktycznie tylko tym, że ktoś ma wykupiony biznes z punktu A do B, w tym
doloty z/do hubów. Skoro płaci za biznes, to trzeba mu dać iluzję że za coś
konkretnego zapłacił :) Szczytem wszystkiego był "biznes" w ATR-42 bodajże -
jeden fotel miał nakładkę "LOT Business Class" na zagłówku :)

Gdy szukałem w wyszukiwarkach połączeń na dalekich trasach, zdarzało
mi się, że oferowano bilety złożone z sześciu odcinków w obie strony,
ale z braku miejsc w ekonomicznej, *jeden* segment był jako biznes.
Skoro tak się da, to chyba można również w drugą stronę -- płaci się
za biznes tylko między hubami. No ale, jak mawiają Rosjanie, biznes
iz biznes, czyli liczy się kasa.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 00:50:40
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał

konkretnego zapłacił :) Szczytem wszystkiego był "biznes" w ATR-42 bodajże -
jeden fotel miał nakładkę "LOT Business Class" na zagłówku :)

Oj nie bądź taki złośliwy, oprócz zagłówka taki pasażer dostaje też całkiem wymierne korzyści... np. gazetę do ręki :)

--
pzdr,
Jędrzej

"Informacje, z których wynika, że nic się nie dzieje, uważam za bardziej
interesujące, ponieważ wiemy, że - jak wiadomo - są rzeczy, o których wiemy,
że o nich wiemy. Wiemy też, że sa znane niewiadome, to znaczy, że sa
rzeczy,o których wiemy, ze nic o nich nie wiemy. Ale są równiez nieznane
niewiadome - takie, o których nie wiemy,  że o nich nie wiemy".
D.Rumsfeld

Data: 2012-11-20 00:44:04
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan JJR napisał:

Szczytem wszystkiego był "biznes" w ATR-42 bodajże - jeden fotel
miał nakładkę "LOT Business Class" na zagłówku :)

Oj nie bądź taki złośliwy, oprócz zagłówka taki pasażer dostaje
też całkiem wymierne korzyści... np. gazetę do ręki :)

Kiedyś w An-24 na krajowych gazetę dawali każdemu. Nawet był wybór,
zwykle "Życie Warszawy" i "Trybuna Ludu". Teraz tym z ekonomicznej
powinni dawać "The Economist", a w biznesie "BusinessWeeka". Od razu
by było widać, kto za jaką kasę leci.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 15:24:14
Autor: JJR
Leci Dreamliner
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał

Kiedyś w An-24 na krajowych gazetę dawali każdemu. Nawet był wybór,
zwykle "Życie Warszawy" i "Trybuna Ludu".

No bo cały An-24 stanowił biznesklasę. Ekonomiczna jeździła PKSem :))

--
pzdr,
Jędrzej

"Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba" - z pierwszej polskiej encyklopedii księdza kanonika Benedykta Chmielowskiego (Nowe Ateny, 1756), wydawanej w okresie, kiedy ukazywała się Wielka Encyklopedia Francuska Diderota i spółki.

Data: 2012-11-20 14:53:54
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan JJR napisał:

Kiedyś w An-24 na krajowych gazetę dawali każdemu. Nawet był wybór,
zwykle "Życie Warszawy" i "Trybuna Ludu".

No bo cały An-24 stanowił biznesklasę. Ekonomiczna jeździła PKSem :))

Jak byłem student, to latałem często na tak zwane "50 procent".
Dzisiaj się na to "last minute" mówi. Godzinę przed odlotem takim
jak ja sprzedawali bilety za pół ceny. Stówa z groszmi zwykle
wychodziło, o ile dobrze pamiętam. Porównywalnie, a może nawet
mniej od pociągu ekspresowego pierwszej klasy.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 21:09:31
Autor: J.F.
Leci Dreamliner
Dnia 20 Nov 2012 14:53:54 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Kiedyś w An-24 na krajowych gazetę dawali każdemu. Nawet był wybór,
zwykle "Życie Warszawy" i "Trybuna Ludu".
No bo cały An-24 stanowił biznesklasę. Ekonomiczna jeździła PKSem :))

Jak byłem student, to latałem często na tak zwane "50 procent".
Dzisiaj się na to "last minute" mówi. Godzinę przed odlotem takim
jak ja sprzedawali bilety za pół ceny. Stówa z groszmi zwykle
wychodziło, o ile dobrze pamiętam. Porównywalnie, a może nawet
mniej od pociągu ekspresowego pierwszej klasy.

Owszem, jakos porownywalnie wychodzilo.

Z tym ze dzis ... biletow last minute chyba nie ma.
Przewoznikowi nie zalezy na tym zeby chetni czekali pod kasa az obnizy
cene, tylko zeby miec obsadzony lot na dlugo przed wylotem.

J.

Data: 2012-11-20 20:33:05
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan J.F. napisał:

Kiedyś w An-24 na krajowych gazetę dawali każdemu. Nawet był wybór,
zwykle "Życie Warszawy" i "Trybuna Ludu".
No bo cały An-24 stanowił biznesklasę. Ekonomiczna jeździła PKSem :))

Jak byłem student, to latałem często na tak zwane "50 procent".
Dzisiaj się na to "last minute" mówi. Godzinę przed odlotem takim
jak ja sprzedawali bilety za pół ceny. Stówa z groszmi zwykle
wychodziło, o ile dobrze pamiętam. Porównywalnie, a może nawet
mniej od pociągu ekspresowego pierwszej klasy.

Owszem, jakos porownywalnie wychodzilo.

Z tym ze dzis ... biletow last minute chyba nie ma.
Przewoznikowi nie zalezy na tym zeby chetni czekali pod kasa az obnizy
cene, tylko zeby miec obsadzony lot na dlugo przed wylotem.

Takie jego zbójeckie prawo. Chociaż nie do końca jestem przekonany,
że zawsze robi sobie w ten sposób dobrze. Ceny na kilka godzin przed
wylotem bywają tak skalkulowane, że kupują je wyłącznie ci, co
absolutnie muszą. Takich może być kilku. Jeśli wcześniej sprzedali
połowę biletów, to samolot i tak leci pusty. A mógłby coś jeszcze
zarobić.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 23:00:37
Autor: J.F.
Leci Dreamliner
Dnia 20 Nov 2012 20:33:05 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Pan J.F. napisał:
Z tym ze dzis ... biletow last minute chyba nie ma.
Przewoznikowi nie zalezy na tym zeby chetni czekali pod kasa az obnizy
cene, tylko zeby miec obsadzony lot na dlugo przed wylotem.

Takie jego zbójeckie prawo. Chociaż nie do końca jestem przekonany,
że zawsze robi sobie w ten sposób dobrze. Ceny na kilka godzin przed
wylotem bywają tak skalkulowane, że kupują je wyłącznie ci, co
absolutnie muszą. Takich może być kilku. Jeśli wcześniej sprzedali
połowę biletów, to samolot i tak leci pusty. A mógłby coś jeszcze
zarobić.

Moga tez wyslac mniejszy, wiedzac ze polowa sie sprzedala, a pod kasa tlumu
nie bedzie. A moze moga ladunku wiecej zabrac ... J.

Data: 2012-11-20 22:55:43
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan J.F. napisał:

Z tym ze dzis ... biletow last minute chyba nie ma.
Przewoznikowi nie zalezy na tym zeby chetni czekali pod kasa az obnizy
cene, tylko zeby miec obsadzony lot na dlugo przed wylotem.

Takie jego zbójeckie prawo. Chociaż nie do końca jestem przekonany,
że zawsze robi sobie w ten sposób dobrze. Ceny na kilka godzin przed
wylotem bywają tak skalkulowane, że kupują je wyłącznie ci, co
absolutnie muszą. Takich może być kilku. Jeśli wcześniej sprzedali
połowę biletów, to samolot i tak leci pusty. A mógłby coś jeszcze
zarobić.

Moga tez wyslac mniejszy, wiedzac ze polowa sie sprzedala, a pod kasa
tlumu nie bedzie.  A moze moga ladunku wiecej zabrac ...

Czasem mogą, innym razem nie mogą, a i tak rzadko to robią.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 10:29:07
Autor: Jacek Osiecki
Leci Dreamliner
Dnia Tue, 20 Nov 2012 00:50:40 +0100, JJR napisał(a):
Użytkownik "Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał
konkretnego zapłacił :) Szczytem wszystkiego był "biznes" w ATR-42 bodajże -
jeden fotel miał nakładkę "LOT Business Class" na zagłówku :)
Oj nie bądź taki złośliwy, oprócz zagłówka taki pasażer dostaje też całkiem wymierne korzyści... np. gazetę do ręki :)

No właśnie, zamiast jak ten plebs z ekonomicznej - wziąć sobie jedną z gazet
przy wsiadaniu do samolotu :D

--
Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

Data: 2012-11-20 12:57:07
Autor: pIOTER
Leci Dreamliner
W dniu 2012-11-20 11:29, Jacek Osiecki pisze:
Dnia Tue, 20 Nov 2012 00:50:40 +0100, JJR napisał(a):
Użytkownik "Jacek Osiecki" <joshua@ceti.pl> napisał
konkretnego zapłacił :) Szczytem wszystkiego był "biznes" w ATR-42 bodajże -
jeden fotel miał nakładkę "LOT Business Class" na zagłówku :)
Oj nie bądź taki złośliwy, oprócz zagłówka taki pasażer dostaje też całkiem
wymierne korzyści... np. gazetę do ręki :)

No właśnie, zamiast jak ten plebs z ekonomicznej - wziąć sobie jedną z gazet
przy wsiadaniu do samolotu :D

no w koncu trzeba miec czym sie podetrzec w razie czego :D

Data: 2012-11-20 09:45:20
Autor: Michal Jankowski
Leci Dreamliner
W niektórych samolotach biznas polega na tym, że (przy układzie
siedzeń po 3) podłokietniki są przesuwne i można poszerzyć
miejsce na skrajnych fotelach kosztem środkowego, który pozostaje
wtedy oczywiście niezajęty.

A biznes oczywiście świetny, bo zamiast 3 miejsc po 500 zł sprzedajemy
dwa miejsca po 4000 zł.

  MJ

Data: 2012-11-19 09:13:12
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

W dodatku nigdy dokładnie nie wiadomo o której się przyleci -- oni tam
latają przez biegun północny, różnymi trasami, odległymi od siebie
o tysiące kilometrów, w zależności od tego, jak wieje wiatr.

Dlaczego właściwie taka trasa jest ekonomicznie nieopłacalna? Na pewno trzeba spalić dużo paliwa by przewieźć paliwo potrzebne na cały lot. Międzylądowanie to też duże zużycie paliwa, ale... ale może bilans energetyczny nie wypada źle, bo ląduje się wytracając energię, a dwukrotny start lżejszym samolotem bardziej się opłaca niż jednokrotny ciężkim?

Data: 2012-11-19 12:09:20
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
/dev/SU45 napisało:

W dodatku nigdy dokładnie nie wiadomo o której się przyleci -- oni tam
latają przez biegun północny, różnymi trasami, odległymi od siebie
o tysiące kilometrów, w zależności od tego, jak wieje wiatr.

Dlaczego właściwie taka trasa jest ekonomicznie nieopłacalna? Na pewno trzeba spalić dużo paliwa by przewieźć paliwo potrzebne na cały lot. Międzylądowanie to też duże zużycie paliwa, ale... ale może bilans energetyczny nie wypada źle, bo ląduje się wytracając energię, a dwukrotny start lżejszym samolotem bardziej się opłaca niż jednokrotny ciężkim?

Trasa jest obsługiwana "samoróbką" na bazie A340. Żeby zwiększyć zasięg,
zmniejszono ładunek do granic możliwości. A nawet chyba poza granice
rozsądku -- miejsc jest tam chyba mniej niż by mogło być, gdyby brać pod
uwagę wyłącznie wygodę podróżnych. Dodatkowo zdaje się dołozono zboirniki
na paliwo. Taka radosna twórczość realizowana tylko po to, by pokazać, że
się da, nie może się równać pod względem ekonomiki z dobrze zaprojektowanymi
seryjnymi samolotami. To, że te seryjne mogą latać góra 12-14 godzin, też
wynika w dużej mierze z konstrukcji Matki Ziemi i dupy człowieka. Dalej
przeważnie nie ma gdzie latać, a jak nawet jest, to usiedzieć trudno.

Na ekonomikę wpływ ma nie tylko zużycie paliwa. Trzeba jeszcze sprzedać
bilety. A tu rynek jest ograniczony do tych, co akurat mieszkają blisko
San Francisco (albo Nowego Jorku) i chcą do Singapuru. Inni i tak muszą
się przesiadać, więc mogą zrobić to w Londynie czy innym Bangkoku. To
dośc labilna klientela, trudno przewidzieć ile takich jest, a te pracusie
co im się tak śpieszy, że chcą zaoszczędzić kilka godzin na przesiadce,
też pewnie by woleli kupić bilet na dany termin w ostatniej chwili.
Podejrzewam, że z jednej strony latają bez kompletu pasażerów, a z drugiej,
jak się chce zabukować lot na środę, to akurat miejsc nie ma.

Aha, i jeszcze trzeba brać w rejs podwójną załogę, co też nie jest za darmo.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 11:35:12
Autor: MarekW
Leci Dreamliner
On 19 Lis, 00:38, /dev/SU45 <nie.ma.zupel...@w.pl> wrote:
> Ale tam była kilkukrotna różnica ceny - concorde kosztował więcej, niż
> first class w innych maszynach.

Ogłoszono już że padną najdłuższe w dziejach lotnictwa regularne loty z
Singapuru do Newark i LA, a Singapore odda Airbusowi nieekonomiczne
obecnie samoloty A340-500. Mimo że latało to w wersji tylko First Class.
Lot bezpośredni trwa ok. 17 godzin, z międzylądowaniem - 20. Nie ma tylu
chętnych skłonnych oszczędzić kilka godzin by się opłacało.

Myślę, że nie chodzi o oszczędzenie kilku godzin, ale kilku tysięcy (i
raczej nie złotych). Różnica cen pomiędzy klasą ekonomiczną a biznes
jest - no wiesz, jaka...

> A co do owych 30 minut - uwierz mi, to ma znaczenie.

Dla niektórych pasażerów ma, ale czy jest ich wystarczająco wielu? Ja
mogę lecieć byle czym i byle jak, aby tanio było :) Po co gadać tyle o
wielkich luksusach, skoro ta podróż trwa tylko 10 godzin albo i mniej?
Można wytrzymać w nocnym pociągu czy autobusie to i w samolocie można
chyba? A nie jeszcze nie trzeba wysiadać na granicy, jak choćby w
autobusach na Ukrainę - luksus!

No właśnie, ma być tanio... I tu dylemat. Bo mam do wyboru dwie trasy,
za tę samą (mniej więcej) cenę. Wariant pierwszy to najpierw 2,5
godziny, potem 4 godziny czekania, a potem 11 godzin właściwego lotu
(w drodze powrotnej 12). Wariant drugi - najpierw 5,5 godziny, 4
godziny czekania, a potem kolejne 9,5 godziny. W sumie o prawie 4
godziny dłużej, ale chyba lepsze... :>

Marek W.

Data: 2012-11-20 20:30:03
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
Pan MarekW napisał:

Ogłoszono już że padną najdłuższe w dziejach lotnictwa regularne loty
z Singapuru do Newark i LA, a Singapore odda Airbusowi nieekonomiczne
obecnie samoloty A340-500. Mimo że latało to w wersji tylko First Class.
Lot bezpośredni trwa ok. 17 godzin, z międzylądowaniem - 20. Nie ma tylu
chętnych skłonnych oszczędzić kilka godzin by się opłacało.

Myślę, że nie chodzi o oszczędzenie kilku godzin, ale kilku tysięcy
(i raczej nie złotych). Różnica cen pomiędzy klasą ekonomiczną a biznes
jest - no wiesz, jaka...

A ja nie sądzę, że o to. Singapore Air, to ciekawa linia. W ogóle nie
używa małych samolotów (najmniejszy, to A330), chyba nie ma drugiej
podobnej. W tych co nimi lata, dużą część powierzchni zajmuje biznes
class (w A380 cały górny pokład, a na dole jest jeszcze first). Jakoś
bilety sprzedają. Nie ma się czemu dziwić, stamtąd gdzie by się człowiek
nie chciał ruszyć, to ma dobry kawałek, chętni na wygodny lot są.
Tyle że jak się ma przeskoczyć circa 12 stref czasowych, to te 3-4
godziny nie robią różnicy. Dobrze jest na ziemi rozprostować kości,
a może nawet zostać dzień czy dwa i odpocząć.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 22:30:49
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner
A ja nie sądzę, że o to. Singapore Air, to ciekawa linia. W ogóle nie
używa małych samolotów (najmniejszy, to A330), chyba nie ma drugiej
podobnej.

Emirates?

No i dziwne że daje tak radę bez wsparcia z petrodolarów.

Data: 2012-11-20 22:54:10
Autor: Jarosław Sokołowski
Leci Dreamliner
/dev/SU45 napisało:

A ja nie sądzę, że o to. Singapore Air, to ciekawa linia. W ogóle nie
używa małych samolotów (najmniejszy, to A330), chyba nie ma drugiej
podobnej.

Emirates?

Prawda, oni też.
No i dziwne że daje tak radę bez wsparcia z petrodolarów.

Singapur? Jako port morski zawsze sobie dobrze radził. Ogólnie gospodarczo
też, mają do tego warunki. A jako lotnisko do przesiadek, to wprost idealne
miejsce. Lepsze od Emiratów.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 09:02:05
Autor: Sebastian Kaliszewski
Leci Dreamliner

On 11/16/2012 10:06 PM, MarekW wrote:
On 15 Lis, 13:53, Michal Jankowski <mich...@fuw.edu.pl> wrote:
/dev/SU45 <nie.ma.zupel...@w.pl> writes:
każdym razie już niedługo. Nie jest to żadna rewolucja, co tu
nowego w porównaniu do 767, o A330 nie mówiąc? Wydajniej, ciszej,
wygodniej,

Wygodniej?

Fotele 3-3-3 zamiast 2-3-2, szerokość fotela 43 zamiast 47.5cm, to
ma być wygodniej?

Dreamlinerem jeszcze nie latałem... ale miałem "do czynienia" z 767,
777 i 747-400, a także z A330 i A340 (A380 niestety też jeszcze nie
było). No i w Airbusach jest zdecydowanie wygodniej. Fotele wyraźnie
szersze, a układ 2-4-2 jest znacznie bardziej atrakcyjny, niż 3-4-3
z dużych boeingów. Układ 2-3-2 z 767 jest jeszcze lepszy, ale to
jakby nie ta klasa maszyny (no i tym nigdy nie leciałem długo, góra
półtorej godziny). Przy 12-godzinnym locie tych kilka centymetrów
szerokości fotela robi różnicę.

Mam porównanie A380 i 777 - oba tej samej linii (jeden tam drugi lot
powrotny). Cóż, różnica była zasadnicza. Po tych cholernym 777 po 8h
lotu bolały wszystkie kości, próby drzemki były daremne, itd. Wygoda
foteli w 777 przypominała mi nieco Autosany (autobusy) z lat 80tych --
główny problem? Fotel zbyt mało się kładł więc głowa przy próbie drzemki
gdzieś zjeżdżała zamiast trzymać się prosto. I na nogi też mniej miejsca.


Osobna sprawa, to "pitch", czyli odstępy pomiędzy kolejnymi rzędami
foteli. Nie mam konkretnych danych, tylko wrażenia, ale wydaje mi
się, że Airbusach jest więcej miejsca, niż w boeingach - a
przynajmniej tych dwóch, w których miałem (nie)przyjemność spędzić po
11 godzin...

To chyba też. Najwięcej miejsca i nogi i najwygodniej miałem... w ILe
62, czyli starym rupieciu. Z punktu widzenia wygody pasażera to nowsze
maszyny wyciszenie kabiny oraz różne gadżety mają lepsze.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-15 12:31:51
Autor: PH
Leci Dreamliner
W dniu 2012-11-15 07:52, Big Jack pisze:
http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

43000 stóp, niezły pułap.

Data: 2012-11-15 22:01:36
Autor: /dev/SU45
Leci Dreamliner

43000 stóp, niezły pułap.

Były takie wypadki, gdy załogi lecąc pustym samolotem miały ambicję sprawdzić gdzie jest sufit :)

Na przykład tu mieli Klub FL410, ale dostać się do niego nie było tak łatwo...

http://en.wikipedia.org/wiki/Pinnacle_Airlines_Flight_3701

Data: 2012-11-16 08:51:33
Autor: Paweł Hanke
Leci Dreamliner
W dniu 2012-11-15 22:01, /dev/SU45 pisze:
Były takie wypadki, gdy załogi lecąc pustym samolotem miały ambicję
sprawdzić gdzie jest sufit :)

Taki pusty to on nie był, prawie 170 osób było na pokładzie.

Data: 2012-11-15 19:57:31
Autor: Smok Eustachy
Leci Dreamliner
W dniu 15.11.2012 07:52, Big Jack pisze:
http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

Złośliwi łączą tę informacje z oskarżeniami CBA wobec ministerstwa Gowina. Nieważne. Wywiad z Biniendą mogliby zrobić na tą intencje

Data: 2012-11-16 16:04:11
Autor: Tomek
Leci Dreamliner

Użytkownik "Big Jack" <aaaaa@bbbbb.zz> napisał w wiadomości news:50a49139$1news.home.net.pl...
http://www.flightradar24.com/data/flights/lo9787
Lądowanie na Okęciu ~10:30 a może wcześniej

Tak trochę porównałem stałe parametry Dreamlinera z 767.
Trochę większe obciążenie ciągu 385,5 kg/kN do 362 kg/kN (ale znów większy stosunek przepływów w silnikach)
Większe wydłużenie( 11,07 do 9,44), mniejsze obciążenie powierzchni 664 kg/m2 do 715,3 kg/m2).
Zatem musi być sporo poprawiona aerodynamika, skoro płat o większym wydłużeniu i mniejszym obc. powierzchni daje większą prędkość przelotową.
Nie mam danych jak wygląda porównanie mechanizacji płatów obu maszyn.
I jak wygląda kwestia toru lotu po starcie, po oderwaniu i na wznoszeniu- bo tor (ścieżka podejścia) są określone przepisami dot. lądowania. Macie tu jakieś dane?
Tomek.

Leci Dreamliner

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona