PP, czyli przemysł pogardy (copyright by Piotr Zaremba), uśpiony nieco, uderzył w poniedziałek, tydzień przed drugą rocznicą katastrofy smoleńskiej. Uderzył z najmniej spodziewanej strony.
W "Newsweeku" Teresie Torańskiej o Lechu Kaczyńskim opowiedział Adam Bielan, niegdyś strateg PiS, ulubieniec prawicowych mediów, współpracownik śp. prezydenta. Nakreślił zwyczajny, momentami wzruszający obraz Szefa. Nie pomnikowy i nie podniosły.

Ale dla PP to mało.


W środę w "Polityce" polityczno-psychologiczną analizę Lecha Kaczyńskiego opublikował Robert Krasowski. To też atak niespodziewany, bo Krasowski był szefem "Dziennika" - pisma niezbyt krytycznego, mówiąc oględnie, wobec dokonań IV RP i PiS.

"Był bez wątpienia ciepłym, miłym człowiekiem, o niemałej wiedzy i sporej kulturze osobistej. Na polityka się jednak nie nadawał. Miał zbyt cienką skórę". Niestety - pisze Krasowski - brat bliźniak "zbudował wokół niego legendę". "Kluczem do kariery Lecha stało się to, że cała prawica tę legendę zaakceptowała". Niezłomny szeryf, prawy, sprawiedliwy, kultywujący Powstanie Warszawskie itd.

"To była propaganda, ale jej pierwszymi ofiarami stali się sami propagandziści, którzy uwierzyli we własny przekaz. W ten sposób ukształtowała się na prawicy nowa wyobraźnia polityczna obliczona na słowo i gest. I ona sprawia, że Lech Kaczyński jest dziś przedstawiany jako największy polityk dwudziestolecia" - stwierdza Krasowski.

Dla niepokornych, antysalonowców miłujących prawdę to było stanowczo za wiele.

W czwartek Joanna Lichocka w "Gazecie Polskiej Codziennie" atak odparła: "Orkiestra z niewidocznym dyrygentem gra ten sam utwór. Nie przeczytamy w mainstreamie, że był niezwykle mądrym i fajnym politykiem daleko patrzącym w przyszłość, najlepszym politykiem, jakiego mieliśmy. Lech Kaczyński wciąż przeszkadza III RP".

W piątek Jacek Karnowski na wPolityce.pl wezwał: "Pamiętajmy, że pamięć o śp. Prezydencie jest dla dzisiejszych rządców Polski niezwykle groźna". "Zginął na służbie ojczyźnie" to "mit, który wciąż może porwać całe pokolenie".

Rację ma więc Krasowski: "Nie miał szans, aby stać się dobrym prezydentem. Ze względu na szacunek dla jego śmierci ten fakt pozostałby dyskretną diagnozą. Jednak tak się nie stanie, bo zwolennicy Lecha budują mu legendę na miarę miejsca, w którym spoczywa. Co zmusza oponentów Lecha do odpowiedzi, że Wawel nie był miarą sukcesów Lecha, ale jego największym sukcesem".

Ten spór się nigdy nie skończy.

Po Lechu Kaczyńskim zostaną ulice w Tbilisi i Batumi, Odessie i Mukaczewie, Chicago, Kiszyniowie, Kielcach, Siedlcach, Stargardzie i Tomaszowie Lubelskim. Most jego imienia w Bydgoszczy. Parki w Sopocie, Gdyni i Zakopanem (wyliczyła to czwartkowa "Rzeczpospolita").

Może potomni uznają, że za prezydentury Kaczyńskiego "Polska na krótką chwilę odzyskała podmiotowość" (prof. Zdzisław Krasnodębski w piątek w "GPC")?

A może jednak Krasowski? "Poprzez kult Lecha prawica domaga się uznania, że jej patriotyzm jest gorętszy, jej zdolność do naprawy państwa większa. A takiej uzurpacji reszta sceny politycznej nigdy nie zaakceptuje. Lech nigdy nie zostanie świętym polskiej polityki".


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,11499391,Legendy_o_Lechu_Kaczynskim.html#ixzz1rLcnuOOE



Przemek

--

"Zdolność prawicowych polityków, ich medialnych popleczników i rzeczników
Kościoła katolickiego do odwracania kota ogonem jest nieskończona i
dorównuje ideologicznemu zacięciu niegdysiejszych propagandystów PRL."

ciach

A może jednak Krasowski? "Poprzez kult Lecha prawica domaga się uznania, że
jej patriotyzm jest gorętszy, jej zdolność do naprawy państwa większa. A
takiej uzurpacji reszta sceny politycznej nigdy nie zaakceptuje.

Tu was boli.., rwy obce i rodzime tuskwy!:)

 Lech nigdy

nie zostanie świętym polskiej polityki".

A moze jednak?.. Mozecie sie bardzo oszukac niegodziwcy..i to bardzo!

H

Więcej...http://wyborcza.pl/1,75248,11499391,Legendy_o_Lechu_Kaczynskim..html#i...

Przemek

jej patriotyzm jest gorętszy, jej zdolność do naprawy państwa większa. A
takiej uzurpacji reszta sceny politycznej nigdy nie zaakceptuje.

Tu was boli.., rwy obce i rodzime tuskwy!:)

A ty bys chcial, zeby ci przylazl jakis chlopek-roztropek
z zylyboza, rozdziawil swoja glupia gebe, mlasnal
i powiedzial 'spierdalaj, JA tu robie za partiota' ?

 Lech nigdy
nie zostanie świętym polskiej polityki".

A moze jednak?.. Mozecie sie bardzo oszukac niegodziwcy..i to bardzo!

No i co zrobisz ? Wyjdziesz na trybune sejmowa i oglosisz go swietym ?
Wydasz ustawe, ktora mianuje go swietym ?

To pierwsze Jarek moze sprobowac juz teraz. O ile sie nie boi kaftana
z dlugimi rekawami.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification