Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Lenin

Lenin

Data: 2010-06-10 08:27:58
Autor: cytryna
Lenin
5. Włodzimierz Lenin

Symbol bolszewickiej rewolucji i ideał walki o równość klasową. W
rzeczywistości zaś, ten którego komuniści przedstawiają jako
nieustraszonego wodza rewolucji, był wielkim tchórzem. W 1905 roku,
kiedy uznał, że rewolucja może dokonać się drogą powstania, wezwał
robotników do zbrojnego wystąpienia przeciw władzy. Kiedy padły
pierwsze strzały, uciekł do Finlandii. Uciekał zresztą kilkakrotnie -
podobnie po puczu lipcowym w 1917 roku.

Dzięki wsparciu Niemców i Austriaków dysponował środkami, które już od
1917 roku pozwalały mu na realizację rewolucyjnych idei o równości. Po
zamachu na niego, dokonanym 30 sierpnia 1918, maszyna terroru
rozkręciła się na dobre. Za "wrogów klasowych" uznano m. in.
zbuntowanych chłopów w guberni tambowskiej, przeciwko którym użyto
gazów bojowych.

Jak podają rozliczne źródła historyczne, podczas samego przewrotu
październikowego liczbę ofiar szacowano na setki, które później urosły
do setek tysięcy. W ciągu zaledwie pięciu lat, na przestrzeni roku
1917 i 1922, Rosja straciła ponad 23 miliony ludności.


http://niewiarygodne.pl/gid,11159781,img,11159787,kat,1017185,page,7,title,Zbro
dniarze-ktorych-swiat-pokochal,galeriazdjecie.html


**************************************************************************


Lenin
Ossendowski Antoni F.
Wydawnictwo: LTW, ISBN: 978-83-7565-024-2, Stron: 422, Nasza cena: 31.42 PLN

Lenin Ossendowskiego - to książka-legenda. Została przetłumaczona na wiele języków. W latach trzydziestych zrobiła karierę na obu półkulach i odegrała znaczącą rolę w ukazaniu, kto i jak robił Rewolucję Październikową. Niezwykle sugestywny obraz tytułowego bohatera książki, zupełnie odmienny od kreowanego w Polsce przez ostatnie dziesięciolecia, pozostanie w pamięci każdego czytelnika. Książka ukazuje się w Polsce po raz pierwszy po prawie sześćdziesięciu latach w formie reprintu z przedwojennego wydania. Ossendowski był jednym z pierwszych, którzy ośmielili się uderzyć w mit, w symbol, w legendę, w bożyszcze, w idola milionów biedaków całego świata. Są książki, które pomimo bogactwa faktografii i odnośników czyta się jak ponury i pochłaniający dreszczowiec. Tak właśnie jest z biografią pióra Dmitrija Wołkogonowa. Podstawowym źródłem wiedzy dla autora było pilnie strzeżone archiwum wodza rewolucji, Lenina, oczko w głowie Stalina i następców, udostępnione historykom dopiero po "pieriestrojce". Dlaczego taką tajemnicą obwarowano losy tego, który "wstrząsnął światem"? Odpowiedź jest prosta – bałwochwalczo czczony przywódca, którego zwłoki zmumifikowano po śmierci i wystawiono jak relikwię dla "maluczkich" (pomimo protestów najbliższych), miał stać się zastępczym sacrum, gdy cerkwie zamieniono na magazyny zbożowe czy muzea rewolucji. Z kart książki Wołkogonowa wyłania się portret kreślony od dzieciństwa wodza aż po lata współczesne, zgodnie ze sloganem "Lenin wiecznie żywy". Poznawanie meandrów rodzinnych pozostawiam Czytelnikom. Chcę jednak zwrócić uwagę na fakty, które stały się swoistymi kamieniami milowymi dla przyszłego rewolucjonisty. Niewątpliwie była to kaźń starszego brata Lenina, Aleksandra, powieszonego za spisek na życie cara (młodszy brat wyrównał "rodzinne" rachunki, wydając rozkaz wymordowania całej rodziny Romanowów, w tym kobiet, dzieci i najbliższej służby), wyrzucenie do śmieci krzyżyka i przejście na ateizm oraz zetknięcie się z dziełami Marksa i Engelsa. Odtąd studiowanie i interpretacja marksizmu stanie się chlebem powszednim przyszłego wodza.

Gdy Europa wykrwawiała się w I wojnie światowej a narody wegetowały w nędzy, Lenin bywał w Szwajcarii, Niemczech, na Capri. Pytanie, skąd brał na to fundusze? Honoraria za kiepskie artykuły oczywiście nie wystarczały – otrzymywał pieniądze od matki i z funduszy partyjnych. Nigdy nie zaznał niedostatku, choć pracą się nie hańbił. Może dlatego tak ostro tępił wszelkie przejawy niesubordynacji w wykonywaniu obowiązków, gdy przyszło mu kierować rewolucyjnym molochem? Dopiero wtedy nienawykły do żmudnych obowiązków Lenin stał się z konieczności tytanem "rewolucyjnej roboty", co okazało się nie bez wpływu na jego kondycję fizyczną i psychiczne zdrowie.

Biografia Wołkogonowa odsłania mroczne kontakty Lenina z Niemcami podczas I wojny. Uljanow brał od nich pieniądze na rewolucyjną działalność agitacyjną (celem miała być m.in. dezercja żołnierzy rosyjskich z okopów), rozwój prasy komunistycznej i własne utrzymanie. Współpracował - nie bezpośrednio, na to był za sprytny - z cesarzem Wilhelmem II, gen. Ludendorffem i innymi przedstawicielami niemieckich elit. Jak pisał kupiec Parvus, który odegrał niebagatelną rolę w tych kontaktach. To właśnie Niemcy, zainteresowani jego powrotem do Rosji, zorganizowali przejazd 32 osób, w tym Lenina, Krupskiej (żona) i Inessy Armand (kochanka) w ekskluzywnej salonce opatrzonej immunitetem dyplomatycznym i pod ścisłą strażą.

Antypatriotyczna i antyrosyjska działalność towarzysza wodza stała się powodem wszczęcia przez Rząd Tymczasowy w r. 1921 śledztwa, które miało wykazać, że Lenin kolaborował z Niemcami. Prowadzone ono było jednak tak powoli i nieudolnie, że oskarżony nigdy przed sądem nie stanął, zaś wkrótce ci, którzy próbowali wyciągnąć na światło dzienne "oszczercze brudy", skończyli w godny pożałowania sposób.
I na koniec stwierdzenie Ossendowskiego - wódz cierpiał na zastarzałego syfa, prezent z czasów kiedy to "studiował bunt upodlonych prostytutek".


--


Lenin

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona