Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Leszek Miller - pożyteczny idiota.

Leszek Miller - pożyteczny idiota.

Data: 2011-06-03 18:20:27
Autor: Przemysław W
Leszek Miller - pożyteczny idiota.
Na informację "Gazety", że prokuratura zebrała mocne dowody na to, że za zgodą i wiedzą naszych władz CIA nielegalnie przetrzymywała w Polsce swoich więźniów podejrzewanych o terroryzm, były premier Leszek Miller zareagował ostro. Jego zdaniem pełnimy funkcję "pożytecznych idiotów" i "zapraszamy Al-Kaidę do Polski".


Pamiętam szok po 11 września 2001 r. Widząc walące się wieże nowojorskiego WTC, naprawdę myśleliśmy, że wybuchła wojna. Wojna mrocznych i bezwzględnych sił przeciwko zachodniej cywilizacji i przeciwko naszemu największemu sojusznikowi - Stanom Zjednoczonym. Jesienią 2001 r. byłem w Afganistanie, gdy wchodzili tam amerykańscy i brytyjscy żołnierze. I pierwsi żołnierze armii polskiej. Łączyło ich poczucie wspólnej misji w obronie naszego świata.



Prawdopodobnie na tej fali polski rząd zgodził się, by w Szymanach lądowały samoloty CIA i by Amerykanie mogli na terenie naszego kraju przetrzymywać jeńców.

Czy ci, którzy taką zgodę wydali, wiedzieli, że w więzieniu tym będą prowadzone brutalne przesłuchania i tortury? Formalnie zapewne o tym nie wspomniano. Ale wiadomo było, że śledczy z CIA nie będą pili tam z terrorystami kawy ani dyskutowali o wartościach.

Zgody na usytuowanie w Polsce "ośrodka śledczego CIA" nie da się osądzić łatwo. Trzeba pamiętać atmosferę tamtych czasów. Wydarzenia następnych lat - ataki w Madrycie i Londynie - pokazały, że będzie ciąg dalszy. I że z muzułmańskimi ekstremistami trudno walczyć za pomocą cywilizowanych metod z przestrzeganiem praw i konwencji, które oni sami mają za nic. Dlatego przecież Amerykanie postanowili stosować metody walki sprzeczne z prawami człowieka, których zazwyczaj mocno strzegą.

Trzeba spróbować wejść w skórę ludzi, którzy wtedy podejmowali najtrudniejsze decyzje na świecie, i tych, którzy rządzili w naszym kraju.

Wydaje się zresztą ważne, że trafiło akurat na Leszka Millera i jego formację. Lewica w zaangażowaniu militarnym i politycznym po stronie Ameryki mogła dostrzegać nie tylko polską rację stanu. Zaangażowanie to dawało jej również szansę wykazania, że przemiana, jaką przeszła po upadku PRL, jest prawdziwa. Ciągle przecież zarzucano jej związki z Rosją i podważano lojalność wobec demokratycznego państwa. W umysłach działaczy SLD musiały jeszcze tkwić takie sprawy, jak afera Olina czy pożyczka moskiewska. Miller musiał pamiętać, że sam był oskarżany, że jest rosyjskim agentem.

Dlatego, jak sądzę, Miller może dzisiaj czuć się osaczony i niezrozumiany.

Nie wyklucza to drugiej konkluzji - że ówczesne władze we współpracy z amerykańskim sojusznikiem posunęły się za daleko. Wyjęcie spod polskiej jurysdykcji kawałka terytorium kraju musiało się źle skończyć.

Czy jednak na pewno? Porozumienie zawarte z Amerykanami było wszak ściśle tajne. Robiono wiele, by więźniowie nie zorientowali się, do jakiego kraju ich przywieziono. Sprawa nigdy nie miała wyjść na światło dzienne. Myślę, że był to element zawartego wówczas układu.

W rozmowach z polskimi politykami i funkcjonariuszami służb specjalnych z tamtego okresu przewija się jeden wspólny wątek - zwracają uwagę, że wszystkie informacje na temat tajnych więzień CIA w Europie Środkowej przeciekają z USA do tamtejszych dziennikarzy powołujących się na miejscowe źródła.

- My jesteśmy w porządku. Dochowaliśmy układu. Od nas nic nie wycieka. Oni nas zdradzili - powtarzają moi rozmówcy, z których wielu jest przekonanych, że przecieki z amerykańskich służb są przez nie kontrolowane. Może to być wynik wewnętrznej walki politycznej w Stanach albo próba przerzucenia części odpowiedzialności za brutalne metody walki z terroryzmem na inne kraje niż Ameryka.

Były premier może się więc również czuć zdradzony przez sojuszników, którym zaufał.

Miller mówi, że takimi artykułami, jak poniedziałkowa publikacja "Gazety", "zapraszamy Al-Kaidę do Polski". Jednak "zaprosiliśmy ją" znacznie wcześniej, biorąc udział w walkach z talibami (tu chociażby sprawa Nangar Khel) czy w konflikcie irackim. "Zaprosiły ją" inne niż "Gazeta" media: "Polityka", "Rzeczpospolita", TVN, TVP - publikując materiały o prawdopodobnym przetrzymywaniu w naszym kraju amerykańskich więźniów. Takie same zarzuty można było postawić mediom zachodnim, bo to one ujawniły tortury w więzieniu Abu Ghraib czy maltretowanie więźniów w Guantanamo.

Terroryści dobrze wiedzą, kto i gdzie ich więził i jak byli przesłuchiwani. Nie trzeba im do tego żadnych artykułów.

Próbuję zrozumieć gorycz i złość Leszka Millera. W 2001 r. jego rząd musiał podjąć niezwykle trudną decyzję. Polityk musi jednak brać pod uwagę, że z takich decyzji zda kiedyś rachunek. Wierzę, że będzie to rachunek sprawiedliwy i uwzględni historyczny kontekst, w którym decyzję tę przyszło podejmować.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,90913,9716592,Pozyteczny_idiota_probuje_zrozumiec_Leszka_Millera.html#ixzz1OEM1OtKN



Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Data: 2011-06-03 19:08:17
Autor: Grzegorz Z.
Leszek Miller - pożyteczny idiota.
Przemysław W napisał:

Czy ci, którzy taką zgodę wydali, wiedzieli, że w więzieniu tym będą prowadzone brutalne przesłuchania i tortury? Formalnie zapewne o tym nie wspomniano. Ale wiadomo było, że śledczy z CIA nie będą pili tam z terrorystami kawy ani dyskutowali o wartościach.

Oj, te "wartości" to też niejedno mają imię. Wystarczy np. poczytać
"Frondę" albo tutejszych "obrońców polskości i wiary".

Data: 2011-06-03 21:35:53
Autor: Przemysław W
Leszek Miller - pożyteczny idiota.

Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:x8fpgwd1zk5a.gw59tqoy2oud.dlg40tude.net...
Przemysław W napisał:

Czy ci, którzy taką zgodę wydali, wiedzieli, że w więzieniu tym będą
prowadzone brutalne przesłuchania i tortury? Formalnie zapewne o tym nie
wspomniano. Ale wiadomo było, że śledczy z CIA nie będą pili tam z
terrorystami kawy ani dyskutowali o wartościach.

Oj, te "wartości" to też niejedno mają imię. Wystarczy np. poczytać
"Frondę" albo tutejszych "obrońców polskości i wiary".



Stawiam znak równości pomiędzy Leszkiem Millerem a tutejszymi "obrońcami polskości i wiary".


Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Leszek Miller - pożyteczny idiota.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona