Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Łgarstwa - istotny element prawicowej publicystyki.

Łgarstwa - istotny element prawicowej publicystyki.

Data: 2009-11-09 14:13:06
Autor: Roger Perejro
Łgarstwa - istotny element prawicowej publicystyki.
Redaktor Pospieszalski pobił kolejny rekord żenady usiłując tak przeprosić Andrzeja Morozowskiego, żeby go jednak nie przeprosić. W trosce o podnoszenie poziomu przeprosin za łgarstwa - jakże istotnego elementu prawicowej publicystyki -  postanowiłem przygotować mały poradnik. Tak przystępny, że nawet basista orkiestry weselnej powinien zajarzyć.
Prawicowy publicysto, to zrozumiałe, że musisz kłamać - bez tego nie mógłbyś wykonywać swojego zawodu. Prawo III RP daje Ci wbrew pozorom spore możliwości: możesz sobie kłamać do woli, byle nie na szkodę konkretnej osoby.
Weź przykład z Rafała Aleksandra Ziemkiewicza. Prawdopodobnie wyciągnął on wnioski ze swojej sądowej porażki, gdy musiał odszczekiwać łgarstwa na temat Michnika i od tego czasu stara się kłamać bezosobowo.
Prawo nie zabrania nikomu napisać, na przykład, że "identyczną lustrację dziennikarzy, jaką planował w Polsce poseł Mularczyk, przeprowadzono w Niemczech". To wprawdzie kłamstwo, ale prawo nie może zabraniać świadomego pisania nieprawdy. Inaczej zabroniłoby temu samemu Ziemkiewiczowi pisania fantastyki, a tego przecież nikt nie chce.
Problem pojawia się tylko wtedy, gdy kłamstwo godzi w interesy konkretnej osoby. Jan Pospieszalski na swoim blogu nie ograniczył się do fantazjowania na tematy ogólno-odleciane. Nie wiadomo po co, wymyślił sobie fabularną historyjkę o Morozowskim i Siemiątkowskim.
Bohaterowie takich historyjek mają prawo do obrony swojego dobrego imienia w sądzie, ten zaś w takiej sytuacji orzeknie zapewne wyrównanie szkód. Co logiczne, takim wyrównaniem jest żądanie sprostowania kłamstw w podobnej formie, w jakim je wygłoszono.
To jest bardzo ważny element, z którego prawicowi publicyści i politycy często chyba nie zdają sobie sprawy. Kiedy reprezentujący ich Układ trzyma łapę na większości mediów, to jest bardzo kuszące, żeby zniesławić kogoś na konferencji prasowej, którą zretransmituje państwowa TV, a podczepione pod Układ gazety dadzą to na pierwszej stronie.
Jakże rzadko w tym momencie pojawia się w głowie taka myśl: "Chwilunia, a jeśli za trzy lata mój Układ już nie będzie przy korycie? Jak facet mnie poda do sądu, a sąd nakaże przeprosiny: czy wtedy dostanę czas antenowy i powierzchnię w prasie za friko?". I stąd potem żena idzie nosem, gdy się słucha szlochów ministra Ziobro, że przeprosiny doktora G. będą go kosztowały fortunę.
Pospieszalski na szczęście kłamał na blogu, to i przepraszać musiał na blogu. Mały sprytek chciał to zrobić tak, że przeprosiny zgodnie z nakazem sądu wrzuci - a zaraz potem skasuje, żeby nikt nie zauważył.
Drogi panie redaktorze, to się nazywa cache google'a. Gugiel trzyma w swoich kazamatach również poprzednie wersje stron internetowych, więc metody Winstona Smitha w dzisiejszej cywilizacji są nieskuteczne. Nie bądź bezpieczny, kesz gugla pamięta. Spisane będą czyny i przeprosiny.


http://wo.blox.pl/html


Przemek

--

"Sprawa Barbary Blidy. Prokuratura wyjaśniająca samobójstwo posłanki SLD przygotowała zarzuty dla generała Witolda M., byłego szefa ABW za rządów PiS. To on rozkazał filmować zatrzymywanych. Przez wiele lat bliski wspólpracownik Lecha Kaczyńskiego. W ciągu dwóch lat awansował z porucznika na generała".

Data: 2009-11-09 15:18:34
Autor: HaMMeR
Łgarstwa - istotny element prawicow ej publicystyki.
Roger Perejro wrote:
Redaktor Pospieszalski pobił kolejny rekord żenady usiłując tak przeprosić
Andrzeja Morozowskiego, żeby go jednak nie przeprosić. W trosce o
podnoszenie poziomu przeprosin za łgarstwa - jakże istotnego elementu
prawicowej publicystyki -  postanowiłem przygotować mały poradnik. Tak
przystępny, że nawet basista orkiestry weselnej powinien zajarzyć.
Prawicowy publicysto, to zrozumiałe, że musisz kłamać - bez tego nie mógłbyś
wykonywać swojego zawodu. Prawo III RP daje Ci wbrew pozorom spore
możliwości: możesz sobie kłamać do woli, byle nie na szkodę konkretnej
osoby.
Weź przykład z Rafała Aleksandra Ziemkiewicza. Prawdopodobnie wyciągnął on
wnioski ze swojej sądowej porażki, gdy musiał odszczekiwać łgarstwa na temat
Michnika i od tego czasu stara się kłamać bezosobowo.
Prawo nie zabrania nikomu napisać, na przykład, że "identyczną lustrację
dziennikarzy, jaką planował w Polsce poseł Mularczyk, przeprowadzono w
Niemczech". To wprawdzie kłamstwo, ale prawo nie może zabraniać świadomego
pisania nieprawdy. Inaczej zabroniłoby temu samemu Ziemkiewiczowi pisania
fantastyki, a tego przecież nikt nie chce.
Problem pojawia się tylko wtedy, gdy kłamstwo godzi w interesy konkretnej
osoby. Jan Pospieszalski na swoim blogu nie ograniczył się do fantazjowania
na tematy ogólno-odleciane. Nie wiadomo po co, wymyślił sobie fabularną
historyjkę o Morozowskim i Siemiątkowskim.
Bohaterowie takich historyjek mają prawo do obrony swojego dobrego imienia w
sądzie, ten zaś w takiej sytuacji orzeknie zapewne wyrównanie szkód. Co
logiczne, takim wyrównaniem jest żądanie sprostowania kłamstw w podobnej
formie, w jakim je wygłoszono.
To jest bardzo ważny element, z którego prawicowi publicyści i politycy
często chyba nie zdają sobie sprawy. Kiedy reprezentujący ich Układ trzyma
łapę na większości mediów, to jest bardzo kuszące, żeby zniesławić kogoś na
konferencji prasowej, którą zretransmituje państwowa TV, a podczepione pod
Układ gazety dadzą to na pierwszej stronie.
Jakże rzadko w tym momencie pojawia się w głowie taka myśl: "Chwilunia, a
jeśli za trzy lata mój Układ już nie będzie przy korycie? Jak facet mnie
poda do sądu, a sąd nakaże przeprosiny: czy wtedy dostanę czas antenowy i
powierzchnię w prasie za friko?". I stąd potem żena idzie nosem, gdy się
słucha szlochów ministra Ziobro, że przeprosiny doktora G. będą go
kosztowały fortunę.
Pospieszalski na szczęście kłamał na blogu, to i przepraszać musiał na
blogu. Mały sprytek chciał to zrobić tak, że przeprosiny zgodnie z nakazem
sądu wrzuci - a zaraz potem skasuje, żeby nikt nie zauważył.
Drogi panie redaktorze, to się nazywa cache google'a. Gugiel trzyma w swoich
kazamatach również poprzednie wersje stron internetowych, więc metody
Winstona Smitha w dzisiejszej cywilizacji są nieskuteczne. Nie bądź
bezpieczny, kesz gugla pamięta. Spisane będą czyny i przeprosiny.


http://wo.blox.pl/html


Przemek

-- -- -- -- -- -- -- -- -- --

:) Coraz lepiej durniu!! Siegaj po wypoty jeszcze bardziej tryumfalistycznych
michnikolizusow i pokrzywionych intelektualnie lewusow!:))
Jestes gnoj pasciarski i nic ci juz nie pomoze...

H

Data: 2009-11-09 15:39:46
Autor: Roger Perejro
Łgarstwa - istotny element prawicowej publicystyki.
Użytkownik "HaMMeR" <tranzac@aster.pl> napisał

:) Coraz lepiej....

Śmiec chciał zabrac głos? A, tak, to niech śmiec najpierw spyta o pozwolenie.

Przemek

 -- "Sprawa Barbary Blidy. Prokuratura wyjaśniająca samobójstwo posłanki SLD przygotowała zarzuty dla generała Witolda M., byłego szefa ABW za rządów PiS. To on rozkazał filmować zatrzymywanych. Przez wiele lat bliski wspólpracownik Lecha Kaczyńskiego. W ciągu dwóch lat awansował z porucznika na generała".

Łgarstwa - istotny element prawicowej publicystyki.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona