Takie coś dziś w Realu widziałem.
Pomysł w sumie genialny, cho podejrzewam, że nadajnik
przy kole i tak potrzebuje zwykłej bateryjki...

http://rmikke.blogspot.com/2009/03/licznik-rowerowy.html

rmikke

--

Takie coś dziś w Realu widziałem.
Pomysł w sumie genialny, cho podejrzewam, że nadajnik
przy kole i tak potrzebuje zwykłej bateryjki...

http://rmikke.blogspot.com/2009/03/licznik-rowerowy.html

W Aldi (niemiecki odpowiednik Lidla - w Lidlu pewnie też były) też kiedyś były takie. Nawet mam taki, tyle że nie używałem go nigdy. Bateryjka jest zarówno w nadajniku przy kole, jak i samym liczniku (z oczywistych względów).
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Wooyek <wooyek@(nospam)epf.pl> napisał(a):

> Takie coś dziś w Realu widziałem.
> Pomysł w sumie genialny, cho podejrzewam, że nadajnik
> przy kole i tak potrzebuje zwykłej bateryjki...
>
> http://rmikke.blogspot.com/2009/03/licznik-rowerowy.html

W Aldi (niemiecki odpowiednik Lidla - w Lidlu pewnie też były) też kiedyś były takie. Nawet mam taki, tyle że nie używałem go nigdy. Bateryjka jest zarówno w nadajniku przy kole, jak i samym liczniku (z oczywistych względów).

Hmm... Z jakich?

Pytam, bo mam zegarek na baterię słoneczna i juz ze trzy lata chodzi napedzany
głównie sztucznym swiatłem (bo przestałem go nosić i leży w kącie...), więc
nie widze tej oczywistości.

rmikke

--

Witam,

Dnia 29.03.09 (niedziela), 'Ryszard Mikke' napisał(a):

Pytam, bo mam zegarek na baterię słoneczna i juz ze trzy lata chodzi napedzany
głównie sztucznym swiatłem (bo przestałem go nosić i leży w kącie...), więc
nie widze tej oczywistości.

Rozbierałeś go? Nie ma baterii w środku?


--
Pozdrawiam,
Dykus.

Dykus <dykus.grupy@spam.wp.pl> napisał(a):

Witam,

Dnia 29.03.09 (niedziela), 'Ryszard Mikke' napisał(a):

> Pytam, bo mam zegarek na baterię słoneczna i juz ze trzy lata chodzi napedzan
y
> głównie sztucznym swiatłem (bo przestałem go nosić i leży w kącie...), więc
> nie widze tej oczywistości.

Rozbierałeś go? Nie ma baterii w środku?

Oczywiście, że ma jakiś akumulatorek czy coś, według producenta
może chodzić w absolutnej ciemności przez 11 dni.

Ale co to ma do rzeczy?

rmikke

--

> głównie sztucznym swiatłem (bo przestałem go nosić i leży w kącie...), > więc
> nie widze tej oczywistości.

Rozbierałeś go? Nie ma baterii w środku?

Oczywiście, że ma jakiś akumulatorek czy coś, według producenta
może chodzić w absolutnej ciemności przez 11 dni.

Ale co to ma do rzeczy?

No właśnie to, że ogniwo słoneczne rzadko jest jedynym źródłem energii dla tego typu urządzeń - zwykle jest jeszcze dodatkowa bateryjka zapewniająca zasilanie wtedy, kiedy nie ma żadnego światła (co jest potrzebne chociażby do podtrzymywania pamięci).
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Wooyek <wooyek@(nospam)epf.pl> napisał(a):

>> > głównie sztucznym swiatłem (bo przestałem go nosić i leży w kącie...), >> > więc
>> > nie widze tej oczywistości.
>>
>> Rozbierałeś go? Nie ma baterii w środku?
>
> Oczywiście, że ma jakiś akumulatorek czy coś, według producenta
> może chodzić w absolutnej ciemności przez 11 dni.
>
> Ale co to ma do rzeczy?

No właśnie to, że ogniwo słoneczne rzadko jest jedynym źródłem energii dla tego typu urządzeń - zwykle jest jeszcze dodatkowa bateryjka zapewniająca zasilanie wtedy, kiedy nie ma żadnego światła (co jest potrzebne chociażby do podtrzymywania pamięci).

Ale to mi się wydaje oczywiste. Chodziło raczej o to,
że po urządzeniu "na energię słoneczną" spodziewam się,
że w życiu nie kupię do niego bateryjki. Rzeczony zegarek
tak ma, a licznik radiowy - ani chybi nie.

rmikke

--

Ryszard Mikke wrote:

Takie coś dziś w Realu widziałem.
Pomysł w sumie genialny, cho podejrzewam, że nadajnik
przy kole i tak potrzebuje zwykłej bateryjki...

http://rmikke.blogspot.com/2009/03/licznik-rowerowy.html

rmikke

Co robi taki licznik jak dwóch rowerzystów jedzie koło siebie - sumuje prędkości? :)

Ennio santini tak powinny robić bo odbirnik jest maksymalnie prymitywny.


pozdr.
w.