Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Licznik z pomiarem kadencji - czy ma sens dla amatora?

Licznik z pomiarem kadencji - czy ma sens dla amatora?

Data: 2013-10-17 08:51:59
Autor: bkr
Licznik z pomiarem kadencji - czy ma sens dla amatora?
On 17/10/13 07:33, Witek Jakubowski wrote:

Do maratonów czy innych zawodów raczej przygotowywać się nie będę, więc
i jakaś dokładna analiza wyników jest mało prawdopodobna, choć czasy
przejazdu, kilometry i średnie prędkości sobie notuję podobnie ;-)
(doposażanie się o pulsometr również jest raczej mniej prawdopodobne,
choć niewykluczone ;-) ).

Jesli masz do wyboru w tej samej cenie pomiedzy: licznik bez kadencji
plus pulsometr, a licznik z kadencja i innymi bajerami to jednak bym sie
upieral ze pulsometr jest jednym z najwazniejszych przyrzadow.
Najwazniejszych jesli chodzi o trening i jakakolwiek analize. Wiadomo ze
jak z sakwami jedziesz na tydzien to nie bedziesz mierzyl pulsu bo plan
jest sie przemiescic z A do B. Jesli jednak jakis trening zamierzasz
robic czy nawet "fitness" to odczyt tetna jest wazny.

Stąd też pytanie - czy kupowanie licznika z pomiarem kadencji przy
ograniczaniu finansowym do poziomu 200-250 zł ma sens?
(w zasięgu jest wysprzedażowa Sigma z takim ustrojstwem)

wg mnie lepiej porzadniejszy/wygodniejszy niz np z kadencja

Czy nie będzie to raczej spełniać roli gadżetu?
A może warto zainwestować?

Wg mnie jest wiele innych odczytow ktore sa wazniejsze (niekoniecznie
tnasze do zrealizowania). Nic sie nie stanie jak nie bedziesz znal kadencji.
Zaznaczam ze mowie o sobie teraz. W moim przypadku kadencje traktuje
jako widelki w ktorych wiem ze obciazam optymalnie miesnie i gdzie
jeszcze nie cierpi na tym technika (sic!) o ile o takiej w moim
przypadku mozna mowic (niemniej sie staram). Drugie zastosowanie w
amatorszczyznie widze na tzw "recovery ride" gdzie musisz np nastepnego
dnia sie "rozjezdzic" zeby przyspieszyc regeneracje. Czyli wysoka
kadencja i male obciazenie. Tak czy inaczej jaki kon jest kazdy widzi i
wiadomo czy  krecisz aktualnie "mlynka" czy pedalujesz naturalnie.
Ok rozpisalem sie, ale mam nadzieje ze moze troche zaciemnilem bardziej ;->

--
bkr

Data: 2013-10-17 10:22:45
Autor: Witek Jakubowski
Licznik z pomiarem kadencji - czy ma sens dla amatora?
W dniu 2013-10-17 09:51, bkr pisze:
On 17/10/13 07:33, Witek Jakubowski wrote:

Do maratonów czy innych zawodów raczej przygotowywać się nie będę, więc
i jakaś dokładna analiza wyników jest mało prawdopodobna, choć czasy
przejazdu, kilometry i średnie prędkości sobie notuję podobnie ;-)
(doposażanie się o pulsometr również jest raczej mniej prawdopodobne,
choć niewykluczone ;-) ).

Jesli masz do wyboru w tej samej cenie pomiedzy: licznik bez kadencji
plus pulsometr, a licznik z kadencja i innymi bajerami to jednak bym sie
upieral ze pulsometr jest jednym z najwazniejszych przyrzadow.
Najwazniejszych jesli chodzi o trening i jakakolwiek analize. Wiadomo ze
jak z sakwami jedziesz na tydzien to nie bedziesz mierzyl pulsu bo plan
jest sie przemiescic z A do B. Jesli jednak jakis trening zamierzasz
robic czy nawet "fitness" to odczyt tetna jest wazny.

Stąd też pytanie - czy kupowanie licznika z pomiarem kadencji przy
ograniczaniu finansowym do poziomu 200-250 zł ma sens?
(w zasięgu jest wysprzedażowa Sigma z takim ustrojstwem)

wg mnie lepiej porzadniejszy/wygodniejszy niz np z kadencja

Czy nie będzie to raczej spełniać roli gadżetu?
A może warto zainwestować?

Wg mnie jest wiele innych odczytow ktore sa wazniejsze (niekoniecznie
tnasze do zrealizowania). Nic sie nie stanie jak nie bedziesz znal kadencji.
Zaznaczam ze mowie o sobie teraz. W moim przypadku kadencje traktuje
jako widelki w ktorych wiem ze obciazam optymalnie miesnie i gdzie
jeszcze nie cierpi na tym technika (sic!) o ile o takiej w moim
przypadku mozna mowic (niemniej sie staram). Drugie zastosowanie w
amatorszczyznie widze na tzw "recovery ride" gdzie musisz np nastepnego
dnia sie "rozjezdzic" zeby przyspieszyc regeneracje. Czyli wysoka
kadencja i male obciazenie. Tak czy inaczej jaki kon jest kazdy widzi i
wiadomo czy  krecisz aktualnie "mlynka" czy pedalujesz naturalnie.
Ok rozpisalem sie, ale mam nadzieje ze moze troche zaciemnilem bardziej ;->


Wielkie dzięki, jak widać nie ma złotego środka, a po kilku odpowiedziach już widać jak bardzo różnią się indywidualne preferencje ;-)
Dzięki
Witek

Data: 2013-10-17 10:31:15
Autor: 2late
Licznik z pomiarem kadencji - czy ma sens dla amatora?
On 17/10/2013 09:22, Witek Jakubowski wrote:

Do maratonów czy innych zawodów raczej przygotowywać się nie będę, więc
i jakaś dokładna analiza wyników jest mało prawdopodobna, choć czasy
przejazdu, kilometry i średnie prędkości sobie notuję podobnie ;-)
(doposażanie się o pulsometr również jest raczej mniej prawdopodobne,
choć niewykluczone ;-) ).

Jesli masz do wyboru w tej samej cenie pomiedzy: licznik bez kadencji
plus pulsometr, a licznik z kadencja i innymi bajerami to jednak bym sie
upieral ze pulsometr jest jednym z najwazniejszych przyrzadow.
Najwazniejszych jesli chodzi o trening i jakakolwiek analize. Wiadomo ze
jak z sakwami jedziesz na tydzien to nie bedziesz mierzyl pulsu bo plan
jest sie przemiescic z A do B. Jesli jednak jakis trening zamierzasz
robic czy nawet "fitness" to odczyt tetna jest wazny.

Stąd też pytanie - czy kupowanie licznika z pomiarem kadencji przy
ograniczaniu finansowym do poziomu 200-250 zł ma sens?
(w zasięgu jest wysprzedażowa Sigma z takim ustrojstwem)

wg mnie lepiej porzadniejszy/wygodniejszy niz np z kadencja

Czy nie będzie to raczej spełniać roli gadżetu?
A może warto zainwestować?

Wg mnie jest wiele innych odczytow ktore sa wazniejsze (niekoniecznie
tnasze do zrealizowania). Nic sie nie stanie jak nie bedziesz znal kadencji.
Zaznaczam ze mowie o sobie teraz. W moim przypadku kadencje traktuje
jako widelki w ktorych wiem ze obciazam optymalnie miesnie i gdzie
jeszcze nie cierpi na tym technika (sic!) o ile o takiej w moim
przypadku mozna mowic (niemniej sie staram). Drugie zastosowanie w
amatorszczyznie widze na tzw "recovery ride" gdzie musisz np nastepnego
dnia sie "rozjezdzic" zeby przyspieszyc regeneracje. Czyli wysoka
kadencja i male obciazenie. Tak czy inaczej jaki kon jest kazdy widzi i
wiadomo czy  krecisz aktualnie "mlynka" czy pedalujesz naturalnie.
Ok rozpisalem sie, ale mam nadzieje ze moze troche zaciemnilem bardziej ;->


Wielkie dzięki, jak widać nie ma złotego środka, a po kilku odpowiedziach
już widać jak bardzo różnią się indywidualne preferencje ;-)
Dzięki
Witek

To jest usenet. Dostaniesz 1000 sprzecznych odpowiedzi a na koniec i tak ktos przyczepi sie o zle cytowanie. ;)
Mimo wszystko czytam, moze sobie dokupie czujnik kadencji do mojego motoactv. :)

Pozdrawiam
--
2late™ Outspace Communication Inc.® 1999*2013©
Stupidity, like virtue, is its own reward

-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2013-10-17 10:59:20
Autor: bkr
Licznik z pomiarem kadencji - czy ma sens dla amatora?
On 17/10/13 10:31, 2late wrote:
To jest usenet. Dostaniesz 1000 sprzecznych odpowiedzi a na koniec i tak
ktos przyczepi sie o zle cytowanie. ;)

Dokladnie
Poza tym zauwaz ze to jest grupa "rowery". Nie koniecznie nastawiona na
"performace cycling" wiec dostaniesz odpowiedzi od prawa do lewa. Jakby
ludzie jeszcze pisali mniej wiecej jak jezdza na rowerze i po co (co
jest ich celem). Mi w "chujozie", ktora jezdze do roboty i na zakupy,
licznik wogole jest niepotrzebny i nie mam.

Mimo wszystko czytam, moze sobie dokupie czujnik kadencji do mojego
motoactv. :)

U nas Panie kadencja cztery lata bez czujnika w telewizji powiedzieli.
Ot co. A wogolie po co panu licznik? Ja nigdy nie uzywalem i sie dobrze
czuje, a od bezprzewodowych raka panie mozesz pan dostac. Fanaberie
panie tera. Normalnie jak deszcz to gumowiaki na nogi, grubo towotem
lancuch, reklamowkie na beret i tyle, a nie tam panie jak to teraz
finiszlajny i inne majonezy. ;-)

--
bkr

Licznik z pomiarem kadencji - czy ma sens dla amatora?

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona