Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   Linia dnia

Linia dnia

Data: 2009-04-06 11:03:17
Autor: Tomasz Radko
Linia dnia

A.Morrison 02:25 0-0 0-0 0-0 -5 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0

I on za pół sezonu takiego "grania" (a wychodzi na boisko w co dziesiątym meczu mniej więcej) dostanie od Lakers koło $2,5M. I love this gaaaame!

pzdr

TRad

Data: 2009-04-06 02:12:46
Autor: L'e-szczur
Linia dnia
On 6 Kwi, 11:03, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
A.Morrison 02:25 0-0 0-0 0-0 -5 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0

I on za pół sezonu takiego "grania" (a wychodzi na boisko w co
dziesiątym meczu mniej więcej) dostanie od Lakers koło $2,5M. I love
this gaaaame!

Myslalem, ze bedziesz pisal o jakiejs linii tramwajowej, a tu taka
niespodzianka!
Poza tym lepszej "linii" niz Marb chyba nie bylo od czasow burzliwych
czasow Vina Bakera w NYK, Houston i LAC - prawie 30 baniek za obijanie
sie na IL.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-04-06 02:56:38
Autor: gongon
Linia dnia
On Apr 6, 11:12 am, "L'e-szczur" <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 6 Kwi, 11:03, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:

> A.Morrison 02:25 0-0 0-0 0-0 -5 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0

> I on za pół sezonu takiego "grania" (a wychodzi na boisko w co
> dziesiątym meczu mniej więcej) dostanie od Lakers koło $2,5M. I love
> this gaaaame!

Myslalem, ze bedziesz pisal o jakiejs linii tramwajowej, a tu taka
niespodzianka!
Poza tym lepszej "linii" niz Marb chyba nie bylo od czasow burzliwych
czasow Vina Bakera w NYK, Houston i LAC - prawie 30 baniek za obijanie
sie na IL.

Pozdro

L'e-szczur

No i w tym momencie musze zadac pytanie, z ktorym chodze juz od
dlugiego czasu.

Dlaczego sa takie Morrisony, ktore przychodza do NBA razem z wielkimi
oczekiwaniami,
a okazuja sie slabi, a nawet niewidoczni?
Czego im tak bardzo brakuje, a nie bylo tego widac przed draftem?

Odrzucam oczywiscie przypadki jak ktos sie polamal, czy inny jeszcze
czynnik zewnetrzny.

Wiem, ze pytanie szalenie otwarte i malo konkretne, ale meczy mnie ta
mysl chyba od
czasow C. Leattnera (czy jak mu tam).

KM.

Data: 2009-04-06 12:44:00
Autor: Tomasz Radko
Linia dnia
gongon@pf.pl pisze:

Dlaczego sa takie Morrisony, ktore przychodza do NBA razem z wielkimi
oczekiwaniami,
a okazuja sie slabi, a nawet niewidoczni?
Czego im tak bardzo brakuje, a nie bylo tego widac przed draftem?

Odrzucam oczywiscie przypadki jak ktos sie polamal, czy inny jeszcze
czynnik zewnetrzny.

Wiem, ze pytanie szalenie otwarte i malo konkretne, ale meczy mnie ta
mysl chyba od
czasow C. Leattnera (czy jak mu tam).

Laettner, w porównaniu, to był gość. 13 sezonów w NBA. Miał jeden sezon, w którym zaliczył 11 WinShares (w sumie 64). Morrison do tej pory zakumulował -1,4.

A dlaczego tak się dzieje? Bo scouting nie jest nauką ścisłą. W przypadku Morrisona mieliśmy do czynienia ze zbiegiem okoliczności.
Po pierwsze, był graczem roku w NCAA (razem z JJ Redickiem).
Po drugie, zdobywal wtedy dużo punktów (i niewiele czegokolwiek innego), a w NBA punkty są zdecydowanie przeceniane (PPG tłumaczy bodaj 3/4 pensji).
Po trzecie, doprowadził swoją drużynę (Gonzaga) aż do Sweet Sixteen finałów NCAA, gdzie o mały włos wygrałaby z faworytami z UCLA (Bruins doszli potem aż do finału). Morrison zdobył w tym meczu 24 punkty (w NCAA to bardzo dużo, krótszy czas gry, 40 minut, i bodaj 35 sekund na akcję).
Po czwarte, w sezonie zasadniczym Morrison zaliczył 43 punkty z Michigan State, a tak w ogóle ze średnią 27 był liderem strzelców.

Czyli był natural shooter, proven winner, po porażce z UCLA spłakał się na boisku, czyli mial serce do gry i motywację, i killer instinct i co tylko.

Co przeoczono? Drobiazg, że Gonzaga w sezonie grała przeciwko bardzo słabej opozycji. I że Morrison ma wzrost (i szybkość) SF, za to masę SG. Zresztą od samego początku był typowany na Bust of the Year - i się sprawdziło.

pzdr

TRad

Data: 2009-04-06 04:41:47
Autor: L'e-szczur
Linia dnia
On 6 Kwi, 12:44, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Odrzucam oczywiscie przypadki jak ktos sie polamal, czy inny jeszcze
> czynnik zewnetrzny.

> Wiem, ze pytanie szalenie otwarte i malo konkretne, ale meczy mnie ta
> mysl chyba od czasow C. Leattnera (czy jak mu tam).

Laettner, w porównaniu, to był gość. 13 sezonów w NBA. Miał jeden sezon,
w którym zaliczył 11 WinShares (w sumie 64). Morrison do tej pory
zakumulował -1,4.

Toz Laettner byl czlonkiem pierwszego i prawdziwego Dream Teamu! To
nie byl zwykły gość tylko ubergość! ;-)
A Adaś rzeczywiscie jest bustem wiekszym niz Darko czy Kwame. Kurcze
on wypada nawet gorzej niz Marcus Fizer, Jonathan Bender i Corliss
Williamson.
Ale lepiej niz Olowokandi, ktory mial WS na minusie przez pierwsze 3
sezony.

Z tym, ze byl w historii jeden zawodnik, ktory jako rookie mial WS
poniżej -1.0 (bedac starterem w kazdym spotkaniu), a ktory w
nastepnych sezonach (po zmianie klubu) nie tylko stal sie wartosciowym
zawodnikiem, ale tez wystapil w AllStar Game wiecej niz jeden raz. I
tez byl strzelcem.
I teraz maly konkursik - kim jest ten zawodnik? Nagroda to natrualnie
sluchawka bezprzewodowa do lutownicy Apple - iLut oraz abonament na
cyne na 2 lata w iLut Store. ;-)

Czyli był natural shooter, proven winner, po porażce z UCLA spłakał się
na boisku, czyli mial serce do gry i motywację, i killer instinct i co tylko.

Najbardziej chyba pomogly mu porownania do Maravicha.

Co przeoczono? Drobiazg, że Gonzaga w sezonie grała przeciwko bardzo
słabej opozycji. I że Morrison ma wzrost (i szybkość) SF, za to masę SG.
Zresztą od samego początku był typowany na Bust of the Year - i się
sprawdziło.

Sprawdzilo sie - fakt. Problem w tym ze w drugim sezonie dzieciakowi
juz nikt nie chcial za bardzo dac szansy. A juz fakt, ze trafil do
Lakers - totalnie grzebie jego szanse na cokolwiek.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-04-06 14:50:15
Autor: lorak
Linia dnia
L'e-szczur pisze:

Z tym, ze byl w historii jeden zawodnik, ktory jako rookie mial WS
poniżej -1.0 (bedac starterem w kazdym spotkaniu), a ktory w
nastepnych sezonach (po zmianie klubu) nie tylko stal sie wartosciowym
zawodnikiem, ale tez wystapil w AllStar Game wiecej niz jeden raz. I
tez byl strzelcem.
I teraz maly konkursik - kim jest ten zawodnik? Nagroda to natrualnie
sluchawka bezprzewodowa do lutownicy Apple - iLut oraz abonament na
cyne na 2 lata w iLut Store. ;-)

powiedziałbym, że Houston, ale on nie pasuje pod dwoma względami do opisu, a więc o kogo to ci chodzi?

Data: 2009-04-06 14:51:28
Autor: Tomasz Radko
Linia dnia
lorak pisze:
L'e-szczur pisze:

Z tym, ze byl w historii jeden zawodnik, ktory jako rookie mial WS
poniżej -1.0 (bedac starterem w kazdym spotkaniu), a ktory w
nastepnych sezonach (po zmianie klubu) nie tylko stal sie wartosciowym
zawodnikiem, ale tez wystapil w AllStar Game wiecej niz jeden raz. I
tez byl strzelcem.
I teraz maly konkursik - kim jest ten zawodnik? Nagroda to natrualnie
sluchawka bezprzewodowa do lutownicy Apple - iLut oraz abonament na
cyne na 2 lata w iLut Store. ;-)

powiedziałbym, że Houston, ale on nie pasuje pod dwoma względami do opisu, a więc o kogo to ci chodzi?

O Houstona.

pzdr

TRad

Data: 2009-04-06 04:53:05
Autor: gongon
Linia dnia

Po pierwsze, był graczem roku w NCAA (razem z JJ Redickiem).
Po drugie, zdobywal wtedy dużo punktów (i niewiele czegokolwiek innego),
a w NBA punkty są zdecydowanie przeceniane (PPG tłumaczy bodaj 3/4 pensji).
Po trzecie, doprowadził swoją drużynę (Gonzaga) aż do Sweet Sixteen
finałów NCAA, gdzie o mały włos wygrałaby z faworytami z UCLA (Bruins
doszli potem aż do finału). Morrison zdobył w tym meczu 24 punkty (w
NCAA to bardzo dużo, krótszy czas gry, 40 minut, i bodaj 35 sekund na
akcję).
Po czwarte, w sezonie zasadniczym Morrison zaliczył 43 punkty z Michigan
State, a tak w ogóle ze średnią 27 był liderem strzelców.

Kurcze, ta wyliczanka nie pomaga mi zrozumiec dlaczego w NBA jest
zauwazany tylko dlatego, ze byly oczekiwania, ze bedzie zauwazany.
Gosc trzepie na poprzednim szczeblu, a w NBA nie jest nawet
przecietny?
Czy to faktycznie przez to, ze przedtem graz przeciwko cieniasom?

Intryguje mnie to bardzo, szczegolnie, ze tam status gwiady miewaja
czesto przed draftem jeszcze.

A moze ten lub tamtem psychicznie jest slabiutki?

KM.

Data: 2009-04-06 14:31:45
Autor: wiLQ
Linia dnia
gongon@pf.pl napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Kurcze, ta wyliczanka nie pomaga mi zrozumiec dlaczego w NBA jest
zauwazany tylko dlatego, ze byly oczekiwania, ze bedzie zauwazany.

To prawie jak z niektorymi celebrities, sa znani z tego, ze sa znani ;-)

Gosc trzepie na poprzednim szczeblu, a w NBA nie jest nawet
przecietny?
Czy to faktycznie przez to, ze przedtem graz przeciwko cieniasom?

W tym miejscu zacytuje Hollingera bo IMHO to bardzo trafne uwagi...
"Everything about the draft has to be seen through the prism of age.
[...] Teams need to view guys like this the same way they look at a
grade-school kid who's been left back twice and dominates the lunchtime
kickball game, but for some reason a lot of clubs don't."
"Really bad rebounders. This is a huge red flag -- if a player has an
extremely poor rebound rate for his size, it's a strong indication that
his athleticism is taxed to the limit even at the college level and he's
going to be completely overwhelmed in the pros. "

Intryguje mnie to bardzo, szczegolnie, ze tam status gwiady miewaja
czesto przed draftem jeszcze.

... i moze to jest czesc problemu bo juz na starcie sa przeceniani?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-06 17:32:22
Autor: Szczepan Radzki
Linia dnia
gongon@pf.pl pisze:
Po pierwsze, był graczem roku w NCAA (razem z JJ Redickiem).
Po drugie, zdobywal wtedy dużo punktów (i niewiele czegokolwiek innego),
a w NBA punkty są zdecydowanie przeceniane (PPG tłumaczy bodaj 3/4 pensji).
Po trzecie, doprowadził swoją drużynę (Gonzaga) aż do Sweet Sixteen
finałów NCAA, gdzie o mały włos wygrałaby z faworytami z UCLA (Bruins
doszli potem aż do finału). Morrison zdobył w tym meczu 24 punkty (w
NCAA to bardzo dużo, krótszy czas gry, 40 minut, i bodaj 35 sekund na
akcję).
Po czwarte, w sezonie zasadniczym Morrison zaliczył 43 punkty z Michigan
State, a tak w ogóle ze średnią 27 był liderem strzelców.

Kurcze, ta wyliczanka nie pomaga mi zrozumiec dlaczego w NBA jest
zauwazany tylko dlatego, ze byly oczekiwania, ze bedzie zauwazany.
Gosc trzepie na poprzednim szczeblu, a w NBA nie jest nawet
przecietny?
Czy to faktycznie przez to, ze przedtem graz przeciwko cieniasom?

NCAA to przede wszystkim dużo biegania, a w NBA gra staje się bardziej siłowa i Morrison tego nie przseskoczył.



--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2009-04-06 15:10:04
Autor: wiLQ
Linia dnia
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A dlaczego tak się dzieje? Bo scouting nie jest nauką ścisłą. W przypadku Morrisona mieliśmy do czynienia ze zbiegiem okoliczności.
Po pierwsze, był graczem roku w NCAA (razem z JJ Redickiem).

Ktory notabene tez ma daleko do gracza roku w NBA ;-)

Co przeoczono? Drobiazg, że Gonzaga w sezonie grała przeciwko bardzo słabej opozycji. I że Morrison ma wzrost (i szybkość) SF, za to masę SG.

Dziwny argument, to nie mogl troche przypakowac w NBA?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-06 15:22:02
Autor: Tomasz Radko
Linia dnia
wiLQ pisze:

Co przeoczono? Drobiazg, że Gonzaga w sezonie grała przeciwko bardzo słabej opozycji. I że Morrison ma wzrost (i szybkość) SF, za to masę SG.

Dziwny argument, to nie mogl troche przypakowac w NBA?

To byłby jeszcze wolniejszy. Generalnie tweeners się nie sprawdzają. Są wyjątki (Barkley!), ale rzadkie.

pzdr

TRad

Data: 2009-04-06 15:07:03
Autor: wiLQ
Linia dnia
gongon@pf.pl napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

No i w tym momencie musze zadac pytanie, z ktorym chodze juz od
dlugiego czasu.

Dobrze, ze wreszcie zrzuciles to z siebie, nastepnym razem nie czekaj
tak dlugo tylko wal od razu ;-)

Dlaczego sa takie Morrisony, ktore przychodza do NBA razem z wielkimi
oczekiwaniami, a okazuja sie slabi, a nawet niewidoczni?
Czego im tak bardzo brakuje, a nie bylo tego widac przed draftem?

IMHO to nie jest kwestia czego brakuje Morrisonowi, a przede wszystkim
czego brakuje GMom. Przeciez to nie jest wina chlopaka, ze zostal
wydraftowany z #3 z plakietka prawie, ze zbawiciela.

Mnie w temacie Morrisona intryguje cos innego, na ile o jego losie
zadecydowaly jego wlasne wady/bledy, a na ile bledy innych.
Ej, jasne, atletycznie cieniuje, broni slabo itp, ale litosci, to jest
liga, w ktorej Korver, Damon Jones i Eddie House maja/mieli wyrobione
miejsce w rotacji i kontrakty w sumie rzedu 45+M$. Morrison nie mogl spelniac podobnej roli gdyby trafil gdzie indziej? W swoim czasie na grupie trwala dyskusja na ile Jordan jest
odpowiedzialny za rozwoj, a dokladniej jego brak, kariery Kwame.
Czy nie mamy przypadkiem dowodu numer 2 w sprawie?
Statsy Morrisona z 1 sezonu wygladaja koszmarnie... ale przeciez to byla
pochodna zadania jakie dostal: mial rzucac duzo to rzucal, mial ciagnac
atak to probowal to robic, nie musial zbytnio przejmowac sie obrona to
tego nie robil itp i nawet jesli nie sprawdzal sie w takiej roli nie
byla ona zmieniona i wciaz gral duzo minut. --
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-06 06:31:53
Autor: L'e-szczur
Linia dnia
On 6 Kwi, 15:07, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
W swoim czasie na grupie trwala dyskusja na ile Jordan jest
odpowiedzialny za rozwoj, a dokladniej jego brak, kariery Kwame.
Czy nie mamy przypadkiem dowodu numer 2 w sprawie?

Jest. Ale z drugiej strony Bobcats nie mieli i nie maja dobrego
systemu rozwoju talentow.
Pierwszy zaciag zrobili z weteranow z przynajmniej 2-3 letnim
doswiadczeniem.
Liderem byl od poczatku rookie, ktory sam tez nie za bardzo jest
rozwijany - gra na takim samym poziomie od 4 sezonow.
Jordan mial nieco zaslug w rewitalizacji kariery JRicha, ale to nie
zaden rozwoj tylko powrot na wlasciwe tory.
Felton ma swoje zalety i wady, ale tez nie moge powiedziec, zeby
wykonal jakis zdecydowany postep przez te 4 lata. To chyba nie jest
wina wylacznie MJ'a.
No i nieciekawie to wyglada dla perspektyw rozwoju zawodnikow takich
jak DJ Augustin. :-(

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-04-06 22:58:05
Autor: wiLQ
Linia dnia
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Jest. Ale z drugiej strony Bobcats nie mieli i nie maja dobrego
systemu rozwoju talentow.

Hmm, a od czego zalezy dobry system rozwoju talentow? W ogole, ktora druzyna ma dobry?

Felton ma swoje zalety i wady, ale tez nie moge powiedziec, zeby
wykonal jakis zdecydowany postep przez te 4 lata. To chyba nie jest
wina wylacznie MJ'a.

Chyba, ze zalozymy iz wybieral zawodnikow grajacych w okolicach max
swoich mozliwosci w momencie draftowania...


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-06 23:26:07
Autor: L'e-szczur
Linia dnia
On 6 Kwi, 22:58, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Jest. Ale z drugiej strony Bobcats nie mieli i nie maja dobrego
> systemu rozwoju talentow.

Hmm, a od czego zalezy dobry system rozwoju talentow?

Hmmm - zapewne od talentu ludzi, ktorzy go tworzą. Nie ma przeciez
jednego wspolnego dla wszystkich systemu szkoleniowego.

W ogole, ktora druzyna ma dobry?

Ta w ktorej znaczny odsetek mlodych zawodnikow notuje postep wraz ze
zdobywanym doswiadczeniem. Nie wierze, ze Bobki maja takiego pecha, ze
w drafcie zawsze biora zawodnikow, ktorzy sa juz "produktem
koncowym".

> Felton ma swoje zalety i wady, ale tez nie moge powiedziec, zeby
> wykonal jakis zdecydowany postep przez te 4 lata. To chyba nie jest
> wina wylacznie MJ'a.

Chyba, ze zalozymy iz wybieral zawodnikow grajacych w okolicach max
swoich mozliwosci w momencie draftowania...

Nie wierze, ze zawodnik przychodzacy do NBA w wieku 20-21 lat nie jest
w stanie poprawiac swoich osiagniec. Nie wierze, ze Bobcats maja
takiego pecha, ze biora wylacznie ziutkow bez potencjalu.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-04-07 12:54:07
Autor: Tomasz Radko
Linia dnia
L'e-szczur pisze:

Felton ma swoje zalety i wady, ale tez nie moge powiedziec, zeby
wykonal jakis zdecydowany postep przez te 4 lata. To chyba nie jest
wina wylacznie MJ'a.
Chyba, ze zalozymy iz wybieral zawodnikow grajacych w okolicach max
swoich mozliwosci w momencie draftowania...

Nie wierze, ze zawodnik przychodzacy do NBA w wieku 20-21 lat nie jest
w stanie poprawiac swoich osiagniec.

Ano jest. Tyle że najczęściej tego nie robią. Zazwyczaj słaby rookie sezon => słaba kariera i odwrotnie.

pzdr

TRad

Data: 2009-04-07 04:56:11
Autor: L'e-szczur
Linia dnia
On 7 Kwi, 12:54, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

>>> Felton ma swoje zalety i wady, ale tez nie moge powiedziec, zeby
>>> wykonal jakis zdecydowany postep przez te 4 lata. To chyba nie jest
>>> wina wylacznie MJ'a.
>> Chyba, ze zalozymy iz wybieral zawodnikow grajacych w okolicach max
>> swoich mozliwosci w momencie draftowania...

> Nie wierze, ze zawodnik przychodzacy do NBA w wieku 20-21 lat nie jest
> w stanie poprawiac swoich osiagniec.

Ano jest. Tyle że najczęściej tego nie robią. Zazwyczaj słaby rookie
sezon => słaba kariera i odwrotnie.

Ale my tu nie o tym, albo nie tylko o tym. W karierze wiekszosci
zawodnikow da sie wykreslic krzywa produktywnosci i na tej podstawie
oceniac ich rozwoj w czasie.
Z tym, ze dla niektorych krzywa ta wyglada nie jak krzywa rozkladu
normalnego a bardziej przypomina elektrokardiogram nieboszczyka.
Czyli albo osiagneli maksimum mozliwosci juz jako 21-letni rookies
(marzenie kazdego GM'a), albo nie rozwijaja sie tak jak powinni.
I stalo sie to udzialem kilku zawodnikow Bobcats, wiec zakladam, ze
moze to miec cos wspolnego z wiekiem organizacji.
Chociaz to i tak pewnie lepiej niz trafic w żarna Clippers.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-04-07 13:53:08
Autor: wiLQ
Linia dnia
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > Jest. Ale z drugiej strony Bobcats nie mieli i nie maja dobrego
> > systemu rozwoju talentow.
>
> Hmm, a od czego zalezy dobry system rozwoju talentow?

Hmmm - zapewne od talentu ludzi, ktorzy go tworzą. Nie ma przeciez
jednego wspolnego dla wszystkich systemu szkoleniowego.

> W ogole, ktora druzyna ma dobry?

Ta w ktorej znaczny odsetek mlodych zawodnikow notuje postep wraz ze
zdobywanym doswiadczeniem.

Ale rzucisz jakis konkret czy dalej bedziesz sciemnial ogolnikami? ;-)

Nie wierze, ze Bobki maja takiego pecha, ze
w drafcie zawsze biora zawodnikow, ktorzy sa juz "produktem
koncowym".

Moze probujesz negowac rzeczywistosc?

Nie wierze, ze zawodnik przychodzacy do NBA w wieku 20-21 lat nie jest
w stanie poprawiac swoich osiagniec. Nie wierze, ze Bobcats maja
takiego pecha, ze biora wylacznie ziutkow bez potencjalu.

Zrobilo sie iscie metafizycznie ;-) A chyba relatywnie latwo mozna to sprawdzic?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-06 14:15:45
Autor: wiLQ
Linia dnia
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A.Morrison 02:25 0-0 0-0 0-0 -5        0 0 0 0 0 0 0 0 0 0

I on za pół sezonu takiego "grania" (a wychodzi na boisko w co dziesiątym meczu mniej więcej) dostanie od Lakers koło $2,5M.

Ale zebys Ty widzial ile "intangibles" wniosl! Zwlaszcza poza meczami bo
gdy gracze patrza na jego przyszlosc od razu maja wieksza ochote
trenowac i zabijac sie o kazda pilke by utrzymac sie w lidze ;-)

BTW, a co dalej? Europa czy sprzedawanie samochodow a'la OBannon?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-06 14:20:29
Autor: s
Linia dnia
BTW, a co dalej? Europa czy sprzedawanie samochodow a'la OBannon?

NBA.
Za minimum.
Ktos mu jeszcze da szanse.


Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-04-06 14:42:20
Autor: wiLQ
Linia dnia
s napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> BTW, a co dalej? Europa czy sprzedawanie samochodow a'la OBannon?

NBA. Za minimum.
Ktos mu jeszcze da szanse.

No dobra, a po tym jednym sezonie w Clippers? ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-04-06 17:35:48
Autor: Szczepan Radzki
Linia dnia
wiLQ pisze:
s napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

BTW, a co dalej? Europa czy sprzedawanie samochodow a'la OBannon?
NBA. Za minimum.
Ktos mu jeszcze da szanse.

No dobra, a po tym jednym sezonie w Clippers? ;-)


Europa, tu się sprawdzi, bo facet trzaskający automatem z dystansu jest cenny.

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2009-04-07 09:37:36
Autor: Hubertus Blues
Linia dnia
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

A.Morrison 02:25 0-0 0-0 0-0 -5        0 0 0 0 0 0 0 0 0 0

I on za pół sezonu takiego "grania" (a wychodzi na boisko w co dziesiątym meczu mniej więcej) dostanie od Lakers koło $2,5M.

Ale zebys Ty widzial ile "intangibles" wniosl! Zwlaszcza poza meczami bo
gdy gracze patrza na jego przyszlosc od razu maja wieksza ochote
trenowac i zabijac sie o kazda pilke by utrzymac sie w lidze ;-)

BTW, a co dalej? Europa czy sprzedawanie samochodow a'la OBannon?


Bardzo zgrubnie skojarzył mi sie ów Morrison i innym białym. Oczekiwania nie az tak wielkie ale jednak były. Przecenione siły?, były. Brak samozaparcia do solidnych treningów? tak samo.
Może więc Morrison też będzie gwiazdą w jakichś Rosyjskich "chomikach"?



--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Linia dnia

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona