Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   List biskupów do polityków

List biskupów do polityków

Data: 2010-10-18 21:24:50
Autor: Piotr Nikodem Miesiączek
List biskupów do polityków

"abc" <abc@wp.pl>

1. Metoda in vitro powoduje ogromne koszty ludzkie, jakie są z nią związane.
Dla urodzenia jednego dziecka dochodzi w każdym przypadku do śmierci, na
różnych etapach procedury medycznej, wielu istnień ludzkich. Jeszcze więcej
zarodków poddanych jest zamrożeniu. Nauka i wiara podkreślają, że od momentu
poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem, ludzką osobą w fazie embrionalnej.

Ginie ich o wiele mniej, niż w odbytach minstrantów. I jednak kaieś nowe życie powstaje. W odbytach raczej niemożliwe.


2. Procedura zapłodnienia in vitro ma wciąż nie do końca zbadane skutki dla
dzieci poczętych tą metodą. Coraz liczniejsze badania pokazują, że skutkiem
tej procedury jest mniejsza odporność, wcześniactwo, niedowaga, powikłania,
a także częstsza zapadalność na rozmaite schorzenia genetyczne. Metoda ta
jest więc zwyczajnie niebezpieczna dla dzieci poczętych przy jej pomocy.

Ale to przecież nie problem. Badań prenatalnych też chcielibyście zabronić, wam obojętne. A nawet lubicie w waszych kościelnych ochronkach mieć ułomnych. Przecież na kimś muszą się siostry zakonne "odreagowywać".

3. Zapłodnienie in vitro to młodsza siostra eugeniki - rzekomo procedury
medycznej - o najgorszych skojarzeniach z nie tak odległej historii.
Procedura zapłodnienia pozaustrojowego zakłada bowiem "selekcję" zarodków,
która oznacza ich uśmiercenie. Chodzi o eliminację słabszych zarodków
ludzkich, zdiagnozowanych jako nieodpowiednie, czyli o "eugenizm selektywny", piętnowany wielokrotnie przez Jana Pawła II i inne autorytety.

A od czego on był "autorytetem"? Miał dzieci, rodzinę, pozostawił po sobie kupę wnuków? Czy był tylko autorytetem dla kościelnych pedofilii, których z takim zacięciem bronił?


4. Nieobliczalne są również skutki społeczne, jakie wywołać może
rozpowszechnienie metody zapłodnienia in vitro. Tak poczęte dziecko może
mieć trzy matki: genetyczną (dawczynię materiału genetycznego), biologiczną
(tę, która je urodziła) i społeczną (tę, która je wychowuje). Ojcostwo w
przypadku metody in vitro jest jeszcze trudniejsze do określenia. Tak zwani
dawcy "materiału genetycznego" bywają anonimowi, ale znane są też
precedensy, że pociąga się ich do płacenia alimentów na rzecz dziecka
poczętego z ich materiału genetycznego.

Dzieci księdza, nie dość, że mają tatę anonimowego, to jeszcze najczęściej zaprzańca.


Oddzielenie prokreacji od aktu małżeńskiego zawsze niesie ze sobą złe
społeczne konsekwencje i jest szczególnie niekorzystne dla dzieci
przychodzących na świat wskutek działania osób trzecich. Prawne
usankcjonowanie procedury in vitro pociąga za sobą nieuchronnie redefinicję
ojcostwa, macierzyństwa, wierności małżeńskiej. Wprowadza także zamęt w
relacjach rodzinnych i przyczynia się do podkopania fundamentów życia
społecznego.

Sranie w banię, panie ksiądz. To małżeństwa najczęściej korzystają z "błogosławiństwa" macierzyństwa dzięki metodzie "in vitro".


5. Pilną natomiast koniecznością jest uruchomienie programów zapobiegania
niepłodności, której przyczyny są znane i uzależnione od ludzkich świadomych
działań oraz leczenie niepłodności, którym nie jest technologia in vitro.
Osoby z niej korzystające nadal pozostają  niepłodne i chore.

No, tyle,że może by tak przekazać księżom, że ministrant na pewno nie da się zapłodnić w odbycie.

List biskupów do polityków

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona