http://wyborcza.pl/1,75477,15014391,Londyn_zainwestowal_w_autostrady_dla_rowerzystow_.html
"
Gilligan przestrzegł jednak, by "nie wprowadzać panicznych zmian". A burmistrz pogroził nawet palcem, że rowerzyści powinni bardziej uważać oraz przestrzegać przepisów. I dodał, że rozważa wprowadzenie zakazu jazdy ze słuchawkami na uszach.

Dlatego wysłał na ulice policjantów, by zatrzymywali ich i doradzali noszenie kamizelek odblaskowych i kasków (mężczyzna potrącony 13 listopada przez autobus w Whitechapel zginął także dlatego, że go nie miał).
"

Autostrady dla rowerĂł? Super!
Ale: mentalnie to oni są tak jak u nas... To nie samochód i kierowca jego rozwalił biednego rowerzystę. To wina rowerzysty!!! Bo miał słuchawki w uszach i był bez kasku! I najechał na niego przez to samochód! To jego wina, rowerzysty! ;P


Dalej:
"
Winni są jednak też kierowcy, którzy nie zawsze patrzą w lusterko. W Yorku zamontowano na autobusach sensory, które ostrzegają, gdy zbliży się do nich rowerzysta ze specjalnym nadajnikiem, np. na kasku. Takie nadajniki ma już pół tysiąca studentów. Wiosną przyszłego roku system skopiują inne brytyjskie miasta, ale w Londynie ma małe szanse powodzenia. Za dużo rowerzystów, za dużo autobusów.
"

To ja zaproponuję, aby każdy rower był jeszcze zaopatrzony w gościa, co będzie biegł przed nim z chorągiewką i megaofenm i krzyczał: "UWAGA ROWER UWAGA ROWER!!!"...
Co? Nie te czasy? Jak to nie? No przecież skoro mają mieć nadajniki, aby autobusy na nich uważały...... ;>>>

Dnia Tue, 26 Nov 2013 12:14:24 +0100, Raffaello napisał(a):

Gilligan przestrzegł jednak, by "nie wprowadzać panicznych zmian". A
burmistrz pogroził nawet palcem, że rowerzyści powinni bardziej uważać
oraz przestrzegać przepisów. I dodał, że rozważa wprowadzenie zakazu
jazdy ze słuchawkami na uszach.

Co oni z tymi słuchawkami. Sam mam coś takiego że jak jadę to wiatr nieźle szumi w uszach i często samochód słyszę gdy mnie wyprzedza.
Gdy jest bezwietrznie i jedzie się wolno to wtedy można bez problemu słyszeć samochodu z tyłu.
Uszy są w końcu kierunkowe.

--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

piecia aka dracorp wrote:

Dnia Tue, 26 Nov 2013 12:14:24 +0100, Raffaello napisał(a):

Gilligan przestrzegł jednak, by "nie wprowadzać panicznych zmian". A
burmistrz pogroził nawet palcem, że rowerzyści powinni bardziej uważać
oraz przestrzegać przepisów. I dodał, że rozważa wprowadzenie zakazu
jazdy ze słuchawkami na uszach.

Co oni z tymi słuchawkami. Sam mam coś takiego że jak jadę to wiatr nieźle
szumi w uszach i często samochód słyszę gdy mnie wyprzedza.
Gdy jest bezwietrznie i jedzie się wolno to wtedy można bez problemu
słyszeć samochodu z tyłu.
Uszy są w końcu kierunkowe.

A ja wiem? Jacyś przeczuleni chyba albo osoby co piszą/mówią o czymś o czym nie mają pojęcia.
Ja akurat mam o tyle dobrze, że poruszam się w charakterystycznym rowerze na który zwracają uwagę wszyscy, więc bezpieczeństwo mam jakby większe. Ale: i tak używam dokanałówek i coś tam tracę, jednak mimo to słyszę klaksony, słyszę w oddali karetkę i często reaguję na nią szybciej niż kierowcy samochodów obok. Do tego dodaj jeszcze lusterko o średnicy 2x Cateye i mogę powiedzieć, że praktycznie kontroluję przestrzeń dookoła siebie i baaaaardzo rzadko kiedy czuję się niebezpiecznie.
Co do słuchawek dokanałowych - i tak w nich słyszę szum powietrza więc nie izolują mnie one całkowicie od tego co się dzieje dookoła.

Dnia Tue, 26 Nov 2013 22:09:35 +0100, Raffaello napisał(a):

Co do słuchawek dokanałowych - i tak w nich słyszę szum powietrza więc
nie izolują mnie one całkowicie od tego co się dzieje dookoła.

A słuch nie siada? Chociaż nie są szczelne więc teoretycznie nie powinien. --
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

piecia aka dracorp wrote:

Dnia Tue, 26 Nov 2013 22:09:35 +0100, Raffaello napisał(a):

Co do słuchawek dokanałowych - i tak w nich słyszę szum powietrza więc
nie izolują mnie one całkowicie od tego co się dzieje dookoła.

A słuch nie siada? Chociaż nie są szczelne więc teoretycznie nie
powinien.

A czemu słuch miałby siadać? Jak się słucha muzyki a nie ustawia kakofonię to i nie siada :)

Dnia Wed, 27 Nov 2013 10:53:07 +0100, Raffaello napisał(a):

A czemu słuch miałby siadać? Jak się słucha muzyki a nie ustawia
kakofonię to i nie siada :)

A nie jest tak czasem, że dokanałowe są "gorsze"?




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

piecia aka dracorp wrote:

Dnia Wed, 27 Nov 2013 10:53:07 +0100, Raffaello napisał(a):

A czemu słuch miałby siadać? Jak się słucha muzyki a nie ustawia
kakofonię to i nie siada :)

A nie jest tak czasem, że dokanałowe są "gorsze"?

1. Na pewno bardziej izolują.
2. Na pewno mają lepszą jakość dźwięku.
3. Mniej wypadają z uszu w porónaniu do pchełek.

Natomiast dla mnie przegięciem jest gość jadący w słuchawkach NAusznych - które zasłaniają ucho. To już jest niebezpieczne, poza tym jasno pokazuje kierowcy, że ze strony takiego delikwenta nie wiadomo czego się spodziewać - bo on słysząc tylko muzykę ma w głebokim poważaniu resztę ulicy.

W dniu czwartek, 28 listopada 2013 08:21:53 UTC+1 użytkownik Raffaello napisał:

Natomiast dla mnie przegięciem jest gość jadący w słuchawkach NAusznych - które zasłaniają ucho. To już jest niebezpieczne, poza tym jasno pokazuje kierowcy, że ze strony takiego delikwenta nie wiadomo czego się spodziewać - bo on słysząc tylko muzykę ma w głebokim poważaniu resztę ulicy.

Pitolicie, Hipolicie.

Słuchawki nauszne są bardzo różne i, o ile nie maja specjalnej
izolacji dookoła ucha, świetnie przez nie słychać. W przeciwieństwie
do dobrze dopasowanych kanałowych.

Ogólnie jestem przeciwnikiem jazdy w słuchawkach. Jak już czasem
jeżdżę, to 1. nic w nich nie gra, służą wyłącznie do ewentualnej
rozmowy telefonicznej; 2. są to słuchawki nauszne właśnie, bo od
doucznych to ja tydzień w szpitalu na prawym boku spędziłem.

ATSD co ja się naszukałem, zanim znalazłem słuchawki:
* BT
* nauszne
* nie kolidujące z kaskiem...

On 28/11/2013 17:26, rmikke wrote:

ATSD co ja się naszukałem, zanim znalazłem słuchawki:
* BT
* nauszne
* nie kolidujące z kaskiem...

I co znalazles? Bo jak mi sie skoncza Jabra bt8010 to trzeba bedzie zaczac szukac a muzyki slycham zawsze na rowerze czy podczas biegania.

Pozdrawiam
--
2late™ Outspace Communication Inc.® 1999*2013©
Stupidity, like virtue, is its own reward

-- -
This email is free from viruses and malware because avast! Antivirus protection is active.
http://www.avast.com


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

On 30.11.2013 08:56, 2late wrote:

On 28/11/2013 17:26, rmikke wrote:

ATSD co ja się naszukałem, zanim znalazłem słuchawki:
* BT
* nauszne
* nie kolidujące z kaskiem...

I co znalazles? Bo jak mi sie skoncza Jabra bt8010 to trzeba bedzie
zaczac szukac a muzyki slycham zawsze na rowerze czy podczas biegania.

Rozwiązaniem są MZ słuchawki nauszne bez pałąka, wygodna sprawa.

--
live_evil

W dniu sobota, 30 listopada 2013 11:33:14 UTC+1 użytkownik live_evil napisał:

On 30.11.2013 08:56, 2late wrote:
> On 28/11/2013 17:26, rmikke wrote:
>
>> ATSD co ja się naszukałem, zanim znalazłem słuchawki:
>> * BT
>> * nauszne
>> * nie kolidujące z kaskiem...
>
> I co znalazles? Bo jak mi sie skoncza Jabra bt8010 to trzeba bedzie
> zaczac szukac a muzyki slycham zawsze na rowerze czy podczas biegania.
>
Rozwiązaniem są MZ słuchawki nauszne bez pałąka, wygodna sprawa..

Byłyby idealne, a znasz jakieś słuchawki nauszne BT bez pałąka?

W dniu niedziela, 1 grudnia 2013 04:42:31 UTC+1 użytkownik rmikke napisał:

W dniu sobota, 30 listopada 2013 11:33:14 UTC+1 użytkownik live_evil napisał:
> On 30.11.2013 08:56, 2late wrote:
> > On 28/11/2013 17:26, rmikke wrote:
> >
> >> ATSD co ja się naszukałem, zanim znalazłem słuchawki:
> >> * BT
> >> * nauszne
> >> * nie kolidujące z kaskiem...
> >
> > I co znalazles? Bo jak mi sie skoncza Jabra bt8010 to trzeba bedzie
> > zaczac szukac a muzyki slycham zawsze na rowerze czy podczas biegania..
> >
> Rozwiązaniem są MZ słuchawki nauszne bez pałąka, wygodna sprawa.

Byłyby idealne, a znasz jakieś słuchawki nauszne BT bez pałąka?

O, chyba nawet znalazłem, szkoda, że dopiero teraz:

http://dx.com/p/evere-bluetooth-v2-1-stereo-headphone-w-microphone-black-249466

W dniu sobota, 30 listopada 2013 08:56:49 UTC+1 użytkownik 2late napisał:

On 28/11/2013 17:26, rmikke wrote:

> ATSD co ja się naszukałem, zanim znalazłem słuchawki:
> * BT
> * nauszne
> * nie kolidujące z kaskiem...

I co znalazles? Bo jak mi sie skoncza Jabra bt8010 to trzeba bedzie zaczac szukac a muzyki slycham zawsze na rowerze czy podczas biegania.

W Polsce to nic. Ale Chińczycy robią ze trzy modele z pałąkiem
z tyłu głowy, wybrałem http://u.42.pl/2PFl i się sprawdzają.

On 01/12/2013 03:40, rmikke wrote:

On 28/11/2013 17:26, rmikke wrote:

ATSD co ja się naszukałem, zanim znalazłem słuchawki:
* BT
* nauszne
* nie kolidujące z kaskiem...

I co znalazles? Bo jak mi sie skoncza Jabra bt8010 to trzeba bedzie zaczac
szukac a muzyki slycham zawsze na rowerze czy podczas biegania.

W Polsce to nic. Ale Chińczycy robią ze trzy modele z pałąkiem
z tyłu głowy, wybrałem http://u.42.pl/2PFl i się sprawdzają.

Jak pisalem, mam juz sluchawki ale pewnie niedlugo sie skoncza. Potrzebuje conajmniej cos dobrego jak dotychczas: https://www.google.co.uk/#newwindow=1&q=jabra+bt8010
Jesli ktos juz probowal te nowe Jabra Sport moglby cos skrobnac.

Pozdrawiam
--
2late™ Outspace Communication Inc.® 1999*2013©
Stupidity, like virtue, is its own reward

-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

W dniu 28.11.2013 08:21, Raffaello pisze:

piecia aka dracorp wrote:

>Dnia Wed, 27 Nov 2013 10:53:07 +0100, Raffaello napisał(a):
>

>>A czemu słuch miałby siadać? Jak się słucha muzyki a nie ustawia
>>kakofonię to i nie siada:)

>A nie jest tak czasem, że dokanałowe są "gorsze"?

1. Na pewno bardziej izolują.
2. Na pewno mają lepszą jakość dźwięku.
3. Mniej wypadają z uszu w porónaniu do pchełek.

Natomiast dla mnie przegięciem jest gość jadący w słuchawkach NAusznych -
które zasłaniają ucho.

Nie wiem jak inni i ich słuchawki, ale mnie *moje* słuchawki dokanałowe izolują o wiele bardziej od dźwięków otoczenia niż *moje* słuchawki nauszne.



p. m.

m wrote:

W dniu 28.11.2013 08:21, Raffaello pisze:

piecia aka dracorp wrote:

>Dnia Wed, 27 Nov 2013 10:53:07 +0100, Raffaello napisał(a):
>

>>A czemu słuch miałby siadać? Jak się słucha muzyki a nie ustawia
>>kakofonię to i nie siada:)

>A nie jest tak czasem, że dokanałowe są "gorsze"?

1. Na pewno bardziej izolują.
2. Na pewno mają lepszą jakość dźwięku.
3. Mniej wypadają z uszu w porónaniu do pchełek.

Natomiast dla mnie przegięciem jest gość jadący w słuchawkach NAusznych -
które zasłaniają ucho.

Nie wiem jak inni i ich słuchawki, ale mnie *moje* słuchawki dokanałowe
izolują o wiele bardziej od dźwięków otoczenia niż *moje* słuchawki
nauszne.

Ale dokanałowych nie widać tak bardzo jak nauszne, przez co nie zwracają tak uwagi i są bardziej tolerowane przez kierowców, którzy mogą sądzić, że to system głośnomówiący, który i oni często używają.
Nauszne jak dla mnie to jawne lekcewaĹźenie innych uczestnikĂłw ruchu drogowego.
A dokanałowę? Ot, pchełki, jedzie słucha muzyki i tyle.
Ja przynajmniej tak to widzę.

W dniu 28.11.2013 18:25, Raffaello pisze:

m wrote:

>W dniu 28.11.2013 08:21, Raffaello pisze:

[...]

>>
>>Natomiast dla mnie przegięciem jest gość jadący w słuchawkach NAusznych -
>>które zasłaniają ucho.

>
>Nie wiem jak inni i ich słuchawki, ale mnie*moje*  słuchawki dokanałowe
>izolują o wiele bardziej od dĹşwiękĂłw otoczenia niĹź*moje*  słuchawki
>nauszne.

Ale dokanałowych nie widać tak bardzo jak nauszne, przez co nie zwracają tak
uwagi i są bardziej tolerowane przez kierowców, którzy mogą sądzić, że to
system głośnomówiący, który i oni często używają.
Nauszne jak dla mnie to jawne lekcewaĹźenie innych uczestnikĂłw ruchu drogowego.
A dokanałowę? Ot, pchełki, jedzie słucha muzyki i tyle.
Ja przynajmniej tak to widzę.

Niemniej jednak, są bardziej bezpieczne. Idąc twoim tokiem rozumowania, nie należy używać nauszników typu słuchawki, bo ktoś sobie jeszcze pomyśli że to prawdziwe słuchawki no i łojej, lekceważenie.

p. m.

W dniu czwartek, 28 listopada 2013 18:25:46 UTC+1 użytkownik Raffaello napisał:

m wrote:



> W dniu 28.11.2013 08:21, Raffaello pisze:

>> piecia aka dracorp wrote:

>>

>>> >Dnia Wed, 27 Nov 2013 10:53:07 +0100, Raffaello napisał(a):

>>> >

>>>> >>A czemu słuch miałby siadać? Jak się słucha muzyki a nie ustawia

>>>> >>kakofonię to i nie siada:)

>>> >A nie jest tak czasem, że dokanałowe są "gorsze"?

>> 1. Na pewno bardziej izolują.

>> 2. Na pewno mają lepszą jakość dźwięku.

>> 3. Mniej wypadają z uszu w porónaniu do pchełek.

>>

>> Natomiast dla mnie przegięciem jest gość jadący w słuchawkach NAusznych -

>> które zasłaniają ucho.

> > Nie wiem jak inni i ich słuchawki, ale mnie *moje* słuchawki dokanałowe

> izolują o wiele bardziej od dźwięków otoczenia niż *moje* słuchawki

> nauszne.



Ale dokanałowych nie widać tak bardzo jak nauszne, przez co nie zwracają tak uwagi i są bardziej tolerowane przez kierowców, którzy mogą sądzić, że to system głośnomówiący, który i oni często używają.

Nauszne jak dla mnie to jawne lekceważenie innych uczestników ruchu drogowego.

A dokanałowę? Ot, pchełki, jedzie słucha muzyki i tyle.

Ja przynajmniej tak to widzę.

Czyli nauszne (Lightweight, Full-Size, Noise-Canceling)
to jawne lekceważenie uczestników ruchy drogowego A douszne (Earbuds, In-Ear-Canal, Canalbuds) to lekceważenie niejawne :P

W dniu 2013-11-28 08:21, Raffaello pisze:

Natomiast dla mnie przegięciem jest gość jadący w słuchawkach NAusznych -
które zasłaniają ucho. To już jest niebezpieczne, poza tym jasno pokazuje
kierowcy, że ze strony takiego delikwenta nie wiadomo czego się spodziewać -
bo on słysząc tylko muzykę ma w głebokim poważaniu resztę ulicy.

Słuchawki nauszne (a właściwie wokółuszne, bo to one całkowicie zakrywają małżowinę) są zarówno w systemach zamkniętych jak i półotwartych oraz otwartych, gdzie spokojnie słychać dźwięki z otoczenia, aczkolwiek ja ogólnie nie jestem zwolennikiem jeżdżenia w słuchawkach, jakichkolwiek.

--
marcin

On 2013-11-26 22:09, Raffaello wrote:
[...]

Co do słuchawek dokanałowych - i tak w nich słyszę szum powietrza więc nie izolują mnie one całkowicie od tego co się dzieje dookoła.

No słuchawki może nie izolują za to szum izoluje. :-D Poza tym ów szum
stawia pod znakiem zapytania sens słuchania czegokolwiek przy użyciu
tego typu słuchawek. Jeśli już słuchać to za pomocą słuchawek nausznych.

ATSD zauważyłem, że wielu rolników zasuwa ciągnikami po drogach
publicznych w słuchawkach ochronnych. Ciekawe co na to prawo.

W dniu 2013-11-27 13:05, JDX pisze:

ATSD zauważyłem, że wielu rolników zasuwa ciągnikami po drogach
publicznych w słuchawkach ochronnych. Ciekawe co na to prawo.

ZaleĹźy ktĂłre. PORD czy BHP?
Bo te drugie nakazuje stosowanie słuchawek ochronnych, jeśli są przekroczone dopuszczalne normy hałasu.

Krzysztof

On 2013-11-30 17:04, Krzysztof Olszak wrote:

W dniu 2013-11-27 13:05, JDX pisze:

ATSD zauważyłem, że wielu rolników zasuwa ciągnikami po drogach
publicznych w słuchawkach ochronnych. Ciekawe co na to prawo.

ZaleĹźy ktĂłre. PORD czy BHP?

To pierwsze.

Bo te drugie nakazuje stosowanie słuchawek ochronnych, jeśli są
przekroczone dopuszczalne normy hałasu.

Nawet wtedy, gdy osobiście (tj. jako właściciel/dzierżawca pola) śmigam
sobie ciągnikiem po tym polu?

W dniu 2013-11-30 19:47, JDX pisze:

ZaleĹźy ktĂłre. PORD czy BHP?

To pierwsze.

Pierwsze nie zajmują się hałasem.

Bo te drugie nakazuje stosowanie słuchawek ochronnych, jeśli są
przekroczone dopuszczalne normy hałasu.

Nawet wtedy, gdy osobiście (tj. jako właściciel/dzierżawca pola) śmigam
sobie ciągnikiem po tym polu?

Jeśli robisz to jako pracownik, choćby własnej firmy to za nie stosowanie przepisów BHP możesz zapłacić karę Państwowej Inspekcji Pracy.

Krzysztof

On Fri, 6 Dec 2013, Krzysztof Olszak wrote:

W dniu 2013-11-30 19:47, JDX pisze:

Zależy które. PORD czy BHP?

To pierwsze.

Pierwsze nie zajmują się hałasem.

  Moje wersje art.60.2.2, 61.3 i 66.1.2 twierdzą co innego ;)

Bo te drugie nakazuje stosowanie słuchawek ochronnych, jeśli są
przekroczone dopuszczalne normy hałasu.

Nawet wtedy, gdy osobiście (tj. jako właściciel/dzierżawca pola) śmigam
sobie ciągnikiem po tym polu?

Jeśli robisz to jako pracownik, choćby własnej firmy

  Znaczy spółki "prawnej" (spzoo w praktyce). No cóż.

pzdr, Gotfryd

On Sat, 30 Nov 2013 17:04:55 +0100, Krzysztof Olszak <oelka_AAA@koelj.pl>  wrote:

[...]

ATSD zauważyłem, że wielu rolników zasuwa ciągnikami po drogach
publicznych w słuchawkach ochronnych. Ciekawe co na to prawo.

ZaleĹźy ktĂłre. PORD czy BHP?

A co ma mówić? Nie ma obowiązku nasłuchiwania przed wykonaniem
manewru, trzeba się rozglądać. Niesłyszący mogą prowadzić.
Można słuchać głośnej muzyki w samochodzie. Można rozmawiać
przez telefon. Itd.

Założenie, że słuch to taki spider-sense jest głupie, w
mieście lokalizowanie pojazdów "na uszy" jest trudne,
a po to człowiek ma oczy, żeby się rozglądać.

--
Leszek 'Leslie' Karlik
http://leslie.hell.pl/

W dniu niedziela, 1 grudnia 2013 19:12:44 UTC+1 użytkownik Leszek Karlik napisał:
 

A co ma mówić? Nie ma obowiązku nasłuchiwania przed wykonaniem

manewru, trzeba się rozglądać. Niesłyszący mogą prowadzić.

Można słuchać głośnej muzyki w samochodzie. Można rozmawiać

przez telefon. Itd.

Można palić(właśnie minął rok jak "palący" mnie najechał),można jeść,
ale WSZYSTKO TO ROZPRASZA UWAGĘ,i nagle dostajesz fajnego bita od muzy na uszy,aż Ci szlaban podnosło-a Ty co jedziesz dalej,bo inne bodźce Ci  zadziałały i nie widzisz sytuacji na drodze,i co.
Jeździj więcej i stosuj się do swoich zaleceń,a zobaczysz jak się ta zabawa zakończy,przecież masz świetną podzielność uwagi,czyż nie.

On Tue, 03 Dec 2013 20:07:24 +0100, Ignac <smak870221@gmail.com> wrote:

[...]

Można palić(właśnie minął rok jak "palący" mnie najechał),można jeść,
ale WSZYSTKO TO ROZPRASZA UWAGĘ, i nagle dostajesz fajnego bita od muzy
na uszy, aż Ci szlaban podnosło-a Ty co jedziesz dalej,bo inne bodźce Ci
zadziałały i nie widzisz sytuacji na drodze,i co.

Jeżeli ktoś ma tak mało uwagi, że nagła zmiana tempa odsłuchiwanej muzyki
spowoduje, że nie zauważy bodźca wzrokowego, to w ogóle nie powinien mieć
prawa jazdy. Niestety, współczesne testy średnio sprawdzają to, czy
kandydat na kierowcę nie jest niepełnosprawny umysłowo.

Jeździj więcej i stosuj się do swoich zaleceń,a zobaczysz jak się ta
zabawa zakończy, przecież masz świetną podzielność uwagi,czyż nie.

Od wielu lat jeżdżę i słucham audiobooków i jakoś nie miałem z tego
powodu nigdy nawet cienia niebezpiecznej sytuacji. Miałem za to  niebezpieczne
sytuacje kiedy kierowca ignorował rower czy motocykl, myślisz że wynikało
to z faktu, że byłem za cichy? Może powinienem zamontować sobie terkoczącą
karteczkę na kołach albo głośniejsze rury wydechowe w motocyklu?

Dodam jeszcze, że są badania naukowe pokazujące, że kierowcy jeżdżący do
pracy i słuchający muzyki są mniej zestresowani, a zwiększony poziom stresu
koreluje ze zwiększoną szansą na wypadek samochodowy. Jakoś bardziej  przekonują
mnie badania sugerujące, że mniej zestresowany kierowca będzie się
bardziej rozglądał i nie będzie miał wypadku, niż Twoje widzimisię,
Ĺźe rozproszenie od muzyki powoduje wypadki.

Zakaz słuchania muzyki czy audiobookĂłw podczas jazdy ma rĂłwnie duĹźo sensu,  co
nakaz wyposaĹźenia wszystkich rowerĂłw w zasilany bateryjnie głośniczek  nadający
dźwięk nadjeżdżającego samochodu, żeby przypadkiem jakiś pieszy nie wszedł
przed zasuwającego rowerzystę "bo nic nie słyszał".

--
Leszek 'Leslie' Karlik
http://leslie.hell.pl/

W dniu 2013-12-03 21:25, Leszek Karlik pisze:

Od wielu lat jeżdżę i słucham audiobooków i jakoś nie miałem z tego
powodu nigdy nawet cienia niebezpiecznej sytuacji.

Hehe, jakbym słyszał tych kierowców, co we mnie wjechali rozmawiając przez telefon. Obaj mówili dokładnie to samo: tyle lat tak jeżdżę i nigdy najmniejszego problemu...

--
          Akarm
http://bykom-stop.avx.pl

W dniu wtorek, 3 grudnia 2013 21:33:37 UTC+1 użytkownik Akarm napisał:

Hehe, jakbym s�ysza� tych kierowc�w, co we mnie wjechali rozmawiaj�c przez telefon. Obaj m�wili dok�adnie to samo: tyle lat tak je�d�� i nigdy najmniejszego problemu...

Jeśli oni przez kilka lat prowadzili autka jedna ręką, druga trzymając przy uchu, to faktycznie mutanty popromienne. Może warto, by zamiast kierownic, montować w autach tylko jojsticki, bo kierowcy i tak drugą rękę mają trwale przyrośnietą do ucha?

W UE tylko jeden kraj dozwala rozmowę (i choćby i audiobuk) bez systemu hands-free i internet jest pełniuteńki opisów zdarzeń drogowych spowodowanych tym legalnym w Szwecji zachowaniem.

On Wed, 04 Dec 2013 09:57:26 +0100, Olivander <tchod@wp.eu> wrote:

[...]

Jeśli oni przez kilka lat prowadzili autka jedna ręką, druga trzymając  przy uchu, to faktycznie mutanty popromienne. MoĹźe warto, by zamiast  kierownic, montować w autach tylko jojsticki, bo kierowcy i tak drugą  rękę mają trwale przyrośnietą do ucha?

Z interesujących rzeczy, parę lat temu było przeprowadzane badanie, które
wykazało, że rozmowa przez telefon jest mniej-więcej równie rozpraszająca
co prowadzenie po jednym czy dwĂłch piwach, znaczy, tak pogarsza
uwagę kierowcy. Natomiast całkiem niedawno inne badanie pokazało, że
po wprowadzeniu darmowych rozmĂłw w sieci X po godzinie 20 liczba wypadkĂłw
samochodowych po godzinie 20 nie wzrosła, mimo iż znacząco wzrosła liczba
kierowców prowadzących rozmowy za kierownicą (identyfikowanych po
szybkiej zmianie BTSĂłw podczas rozmowy).

W UE tylko jeden kraj dozwala rozmowę (i choćby i audiobuk) bez systemu  hands-free i internet jest pełniuteńki opisĂłw zdarzeń drogowych  spowodowanych tym legalnym w Szwecji zachowaniem.

Tak, Szwedzkie drogi to normalnie rzeĹşnie, nie to co nasza bezpieczna  Polska :-)

(W ramach cwiczenia dodatkowego proponuję znaleźć Szwecję na
http://epp.eurostat.ec.europa.eu/statistics_explained/images/5/5b/People_killed_in_road_accidents%2C_2008_(persons_killed_per_million_inhabitants).png  :-))

--
Leszek 'Leslie' Karlik
http://leslie.hell.pl/

On Tue, 03 Dec 2013 21:33:37 +0100, Akarm <akarm@wp.pl> wrote:

[...]

Od wielu lat jeżdżę i słucham audiobooków i jakoś nie miałem z tego
powodu nigdy nawet cienia niebezpiecznej sytuacji.

Hehe, jakbym słyszał tych kierowcĂłw, co we mnie wjechali rozmawiając  przez telefon. Obaj mĂłwili dokładnie to samo: tyle lat tak jeĹźdżę i  nigdy najmniejszego problemu...

No tak, 2 wypadki w skali całej Polski są diagnostyczne dla problemu.

Plural of anecdata is not "evidence".

Dodam jeszcze, że miałem kilka wymuszeń pierwszeństwa przez samochody
osobowe, i wszystkie miały karoserie w ciemnych kolorach. Wniosek
jest taki, że srebrne i jasne karoserie samochodu zwiększają umiejętności
kierowcy, taka sama logika.

--
Leszek 'Leslie' Karlik
http://leslie.hell.pl/

W dniu środa, 4 grudnia 2013 15:54:46 UTC+1 użytkownik Leszek Karlik napisał:

On Tue, 03 Dec 2013 21:33:37 +0100, Akarm <akarm@wp.pl> wrote:

[...]
>> Od wielu lat jeżdżę i słucham audiobooków i jakoś nie miałem z tego

>> powodu nigdy nawet cienia niebezpiecznej sytuacji.
>
> Hehe, jakbym słyszał tych kierowców, co we mnie wjechali rozmawiając  > przez telefon. Obaj mówili dokładnie to samo: tyle lat tak jeżdżę i  > nigdy najmniejszego problemu...

No tak, 2 wypadki w skali całej Polski są diagnostyczne dla problemu.

Ale to nie jest "w skali całej Polski". Chyba nie twierdzisz,
że kolega Akarm jest jedyną osobą potrąconą przez kierowcę,
rozmawiającego przez telefon. I to dwukrotnie.

Dodam od siebie, że zgadza się to z moim doświadczeniem.
Miałem ileś tam starć lub "praie starć" z pieszymi
i, tak na szybko szacując, ponad dwie trzecie z nich
było spowodowane zrobieniem dziwnego manewru przez pieszego
z komórką przy uchu. To jednak rozprasza i nie jest to spowodowane
trzymaniem komórki przy uchu, tylko przerzuceniem części uwagi na rozmowę.

Ja już ie odbieram komórki w ogóle, kiedy prowadzę samochód,
chyba że i tak stoję w korku.

W dniu środa, 4 grudnia 2013 18:12:09 UTC+1 użytkownik rmikke napisał:

było spowodowane zrobieniem dziwnego manewru przez pieszego

z komórką przy uchu. To jednak rozprasza i nie jest to spowodowane

trzymaniem komórki przy uchu, tylko przerzuceniem części uwagi na rozmowę.

Bardzo trafnie to ująłeś,bo w istocie tak właśnie jest!
Ja rowerzystom/rowerzystkom zwracam uwagę-odłóż telefon,
lub się zatrzymaj!.Czasem słyszę,ale o co ci chodzi i dostają odpowiedz,przyzwyczajasz się do niebezpiecznych nawyków,a inni uczą się od ciebie.
A w przypadku esemesowania to suchej nitki na delikwencie nie
zostawiam ,a propos tego właśnie,przypomniała mi się sytuacja,
delikwent z fajną laską jedzie samochodem,poruszamy się wolno
w korku ja ich wyprzedzam i widzę w jego lusterku wstecznym,
że pisze esemesa,telefon trzyma między jajami i zerka raz na drogę raz na telefon,a ja do niego-przestań marszczyć freda i
zajmij się tą laseczką,ale dopiero po przyjeździe.
Zadziałało i tylko on się nie śmiał.

On Wed, 04 Dec 2013 18:12:09 +0100, rmikke <spamcatch@mailinator.com>  wrote:

[...]

> Hehe, jakbym słyszał tych kierowców, co we mnie wjechali rozmawiając
> przez telefon. Obaj mówili dokładnie to samo: tyle lat tak jeżdżę i
> nigdy najmniejszego problemu...

No tak, 2 wypadki w skali całej Polski są diagnostyczne dla problemu.

Ale to nie jest "w skali całej Polski". Chyba nie twierdzisz,
że kolega Akarm jest jedyną osobą potrąconą przez kierowcę,
rozmawiającego przez telefon. I to dwukrotnie.

Nie, ale wszystkie badania, które czytałem twierdzą albo, że
dystraktorem jest sam fakt rozmawiania, a nie fakt trzymania
komórki przy uchu ręką (innymi słowy, zestawy hands-free niespecjalnie
pomagają), albo że statystyka sugeruje, że ludzie kompensują deficyty
uwagi podczas rozmawiania przez ostrożniejszą jazdę podczas rozmowy,
więc statystycznie nie ma znaczącego wpływu na wypadkowość.

To nie jest tak, że telefony komórkowe drastycznie pogarszają
statystyki wypadkowości, statystyki wypadkowości wynikają z faktu,
że ludzie są pierdołami, rozpraszają się itd. Jakby dana pierdoła
nie rozmawiała przez telefon, to by się oglądała za przechodzącymi
kobietami/facetami, myślał o pracy albo o niebieskich migdałach itd.

Zakaz rozmowy przez telefon trzymany w ręku podczas prowadzenia
jest ogólnie dość bez sensu w związku z tym, dużo lepsze byłoby
zatrzymywanie kierowców, którzy prowadzą w sposób pokazujący, że nie
orientują się w sytuacji na drodze.

Tylko polska policja nie będzie wystawiać mandatów za "driving
without due care and attention", bo na to nie ma prostego
kryterium, policjant musiałby pomyśleć. A proszę, "komórka w ręce,
mandacik" jest w miarę prosto jeszcze. A najlepiej za przejeżdżanie
po pasach dla pieszych rowerzystę zatrzymać, albo pieszego
za przechodzenie na czerwonym, zatrzymywanie samochodu jest ryzykowne,
można zostać potrąconym ;-)

Ja już ie odbieram komórki w ogóle, kiedy prowadzę samochód,
chyba że i tak stoję w korku.

No ja jeżdże na motocyklu, więc komórka odpada. :-)) Na rowerze
też się zatrzymuję, ale to wynika z niewygody obsługiwania w
sumie. Nie widzę problemu na przykład w jechaniu w dwa rowery
i rozmawianiu ze sobą pomiędzy rowerzystami.

--
Leszek 'Leslie' Karlik
http://leslie.hell.pl/

W dniu środa, 4 grudnia 2013 19:33:43 UTC+1 użytkownik Leszek Karlik napisał:

On Wed, 04 Dec 2013 18:12:09 +0100, rmikke <spamcatch@mailinator.com>  wrote:

[...]
>> > Hehe, jakbym słyszał tych kierowców, co we mnie wjechali rozmawiając
>> > przez telefon. Obaj mówili dokładnie to samo: tyle lat tak jeżdżę i
>> > nigdy najmniejszego problemu...
>>
>> No tak, 2 wypadki w skali całej Polski są diagnostyczne dla problemu.
>
> Ale to nie jest "w skali całej Polski". Chyba nie twierdzisz,
> że kolega Akarm jest jedyną osobą potrąconą przez kierowcę,
> rozmawiającego przez telefon. I to dwukrotnie.

Nie, ale wszystkie badania, które czytałem twierdzą albo, że
dystraktorem jest sam fakt rozmawiania, a nie fakt trzymania
komórki przy uchu ręką (innymi słowy, zestawy hands-free niespecjalnie
pomagają),

Ależ oczywiście, że TAK. Określenie "przy uchu" wzięło się wyłącznie
stąd, że akurat pisałem o pieszych.

albo że statystyka sugeruje, że ludzie kompensują deficyty
uwagi podczas rozmawiania przez ostrożniejszą jazdę podczas rozmowy,
więc statystycznie nie ma znaczącego wpływu na wypadkowość.

W jakimś stopniu - tak, ale tylko w jakimś stopniu i nie każdy kierowca,
niestety...

To nie jest tak, że telefony komórkowe drastycznie pogarszają
statystyki wypadkowości, statystyki wypadkowości wynikają z faktu,
że ludzie są pierdołami, rozpraszają się itd. Jakby dana pierdoła
nie rozmawiała przez telefon, to by się oglądała za przechodzącymi
kobietami/facetami, myślał o pracy albo o niebieskich migdałach itd..

Zakaz rozmowy przez telefon trzymany w ręku podczas prowadzenia
jest ogólnie dość bez sensu w związku z tym, dużo lepsze byłoby
zatrzymywanie kierowców, którzy prowadzą w sposób pokazujący, że nie
orientują się w sytuacji na drodze.

Zasadniczo się zgadzamy :D

Tylko polska policja nie będzie wystawiać mandatów za "driving
without due care and attention", bo na to nie ma prostego
kryterium, policjant musiałby pomyśleć. A proszę, "komórka w ręce,
mandacik" jest w miarę prosto jeszcze. A najlepiej za przejeżdżanie
po pasach dla pieszych rowerzystę zatrzymać, albo pieszego
za przechodzenie na czerwonym, zatrzymywanie samochodu jest ryzykowne,
można zostać potrąconym ;-)

Mam nadzieję, że to kwestia czasu. Dość długiego, niestety...

> Ja już ie odbieram komórki w ogóle, kiedy prowadzę samochód,
> chyba że i tak stoję w korku.

No ja jeżdże na motocyklu, więc komórka odpada. :-)) Na rowerze
też się zatrzymuję, ale to wynika z niewygody obsługiwania w
sumie. Nie widzę problemu na przykład w jechaniu w dwa rowery
i rozmawianiu ze sobą pomiędzy rowerzystami.

Zdarzyło mi się parę razy odebrać telefon w czasie jazdy rowerem,
ale uznałem to w końcu za niebezpieczne (głównie dla telefonu ;) ).
Zaopatrzyłem sie więc w słuchawki BT i czasem w nich jeżdżę, kiedy
mam uzasadnione podejrzenie, że kroś może do mnie dzwonić po drodze,
a ja się akurat do roboty spieszę.

W dniu wtorek, 3 grudnia 2013 21:25:09 UTC+1 użytkownik Leszek Karlik To może kolega zapozna się z tym tekstem:
http://superauto24.se.pl/auto-porady/koncentracja-za-kierownica-podstawa-co-najbardziej-rozprasza-kierowcow-podczas-jazdy_348193.html

W dniu środa, 4 grudnia 2013 10:26:04 UTC+1 użytkownik Ignac napisał:

W dniu wtorek, 3 grudnia 2013 21:25:09 UTC+1 użytkownik Leszek Karlik To może kolega zapozna się z tym tekstem:

http://superauto24.se.pl/auto-porady/koncentracja-za-kierownica-podstawa-co-najbardziej-rozprasza-kierowcow-podczas-jazdy_348193.html

C'mon, se.pl? To juz anecdata od Akama jest co najmniej równie dobra.

On 2013-11-26 13:06, piecia aka dracorp wrote:
[...]

Co oni z tymi słuchawkami. Sam mam coś takiego że jak jadę to wiatr nieźle szumi w uszach i często samochód słyszę gdy mnie wyprzedza.

No właśnie słyszysz (albo i nie) wyprzedzający samochód. Ale nie
słyszysz jak się on zbliża (zwłaszcza wtedy, gdy jedziesz pod wiatr) i
tym samym masz mniej czasu na rekcję w razie jakichś niespodziewanych
manewrĂłw. O ile jazda na rowerze w kasku jest IMO w praktyce pozbawiona
sensu to jazda bez słuchawek taki sens IMO jak najbardziej ma.

Raffaello napisał:

To wina rowerzysty!!! Bo miał słuchawki w uszach i był bez kasku! I najechał na > niego przez to samochód! To jego wina, rowerzysty! ;P

Rozumiem, że słuchanie muzyki w samochodzie nie prowadzi do tak katastrofalnych skutków jak słuchanie jej na rowerze. Ba, jeszcze papiersoki sobie palą. Zakazać, oj zakazać...

Poziom skretynienia ówczesnego świata nie zna granic.
Mam swoją teorię - to faszystowskie lewactwo w trosce o nieodpowiedzialnego obywatela i dla jego bezpieczeństwa (bo głupi i nie myśli) serwuje nam takie kwiaty.


straĹźnik

Dnia Wed, 27 Nov 2013 09:52:14 +0100, strażnik napisał(a):

Mam swoją teorię - to faszystowskie lewactwo w trosce o

A co to jest *faszystowskie lewactwo*?

A to nie [żŻ]ydzi i masoni winni są wszelkiemu złu tego świata? Patrzcie co się dzieje, świat się zmienia.

--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

piecia aka dracorp napisał:

A co to jest *faszystowskie lewactwo*?

Jak to co? To takie ścierwo, które próbuje być mózgiem, moralnością i mądrością wszystkich tych którzy nie maja na to ochoty.

A to nie [żŻ]ydzi i masoni winni są wszelkiemu złu tego świata? Patrzcie
co się dzieje, świat się zmienia.

Nie, nie. Wszystko to co złe od lewactwa pochodzi. Np. statek Europa tonie, bo stał się marionetką faszyzujących soc-lewaków, którym w głowie nie to co było celem zjednoczonej Europy (potęga gospodarcza), tylko jakieś gówno w postaci rewolucji obyczajów.


straĹźnik

On 2013-11-26 12:14, Raffaello wrote:

http://wyborcza.pl/1,75477,15014391,Londyn_zainwestowal_w_autostrady_dla_rowerzystow_.html

Winni są jednak też kierowcy, którzy nie zawsze patrzą w lusterko. W Yorku
zamontowano na autobusach sensory, które ostrzegają,

Londyn to teraz taka wielka rowerowa rewolucja, skokowo przybyło rowerzystów. Siłą rzeczy wypadków musi być więcej.

Ale problem w LDN jest jeszcze inny: fatalnie pomyślana infrastruktura rowerowa, głównie pasy ruchu dla rowerów w jezdni - często bardzo źle zlokalizowane i zbyt wąskie. Londyńskie standardy dopuszczają aby pas ruchu dla rowerów miał zaledwie 1 metr, bardzo często też są prowadzone przy krawędzi jezdni do samego skrzyżowania czy śluzy dla rowerów po wewnętrznej stronie pasa do skrętu (w lewo, czyli jak w PL - w prawo).

I teraz jak jest taki pas, to się nim jedzie do końca, do skrzyżowania. Albo się na nim stoi. Nawet jeśli na pasie obok stoi ciężarówka. Która może skręcić w prawo. Zapala się zielone i ciężarówka nie ma siły, żeby nie zrobiła marmolady z rowerzysty na takim pasie ruszając :-( Wiadomo - doświadczeni rowerzyści się w takie miejsca nie pchają, ale w LDN jest wysyp nowych rowerzystów, w dużej mierze siłą rzeczy mniej doświadczonych.

Zaś na rondzie Bow w Londynie gdzie niedawno były dwa rowerowe trupy jest pas ruchu dla rowerów po obwiedni, rondo jest dość spore a pas rowerowy (czy wręcz częściowo droga dla rowerów) w takim miejscu to średni pomysł - samochody (w tym ciężarówki) opuszczające rondo robią bum z rowerami jadącymi nadal na wprost. W PL z _tego_ właśnie powodu jest od maja 2011 roku nowy art. 16 ust. 7 Prawa o Ruchu Drogowym dopuszczający m.in. na rondzie jazdę rowerem ŚRODKIEM pasa ruchu - bo tak własnie jest najbezpieczniej, a nie przy krawędzi jak każą przepisy ogólne (czy wyznaczony pas ruchu dla rowerów).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl