Grupy dyskusyjne   »   pl.comp.pecet   »   MAC co za i przeciw?

MAC co za i przeciw?

Data: 2009-07-03 11:39:13
Autor: Adam
MAC co za i przeciw?
Witam

Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za
- jakie przeciw
- o co chodzi z tym, że MAC jest wydajniejszy i dlaczego

Data: 2009-07-03 11:47:53
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Adam"
Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za

To, że bez MAC ciężko byłoby ci się komunikować w sieci Ethernet.

- jakie przeciw

Np. arp-cache poisoning.

- o co chodzi z tym, że MAC jest wydajniejszy i dlaczego

Bo ma jedną nóżkę bardziej.

--
  Kruk@ -\                   | A prokreacja w cukierni jest słodka... przez
          }-> epsilon.eu.org | pączkowaie (Krzysztof Kędzierski)
http:// -/                   |                              |

Data: 2009-07-03 12:04:29
Autor: Adam
MAC co za i przeciw? - korekta - chodzi o komputery Apple

Adam wrote:
Witam

Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za
- jakie przeciw
- o co chodzi z tym, że MAC jest wydajniejszy i dlaczego

Data: 2009-07-03 12:53:26
Autor: Kot Prezydenta
MAC co za i przeciw? - korekta - chodzi o komputery Apple

Użytkownik "Adam" <adam70191@op.pl> napisał w wiadomości news:h2kl3d$m5a$1news.onet.pl...

Adam wrote:
Witam

Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za
- jakie przeciw
- o co chodzi z tym, że MAC jest wydajniejszy i dlaczego

no to proponuję google i przegląd  178 000 wątków na grupach dyskusyjnych w których jest na ten temat rozmowa

Data: 2009-07-03 13:07:19
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-03 11:39, Użytkownik Adam napisał:
Witam

Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za
- jakie przeciw
- o co chodzi z tym, że MAC jest wydajniejszy i dlaczego

Na p.c.s.macintosh nie mieli żadnych za ani przeciw ?
Bo tego że jest wydajniejszy to nawet oni już nie piszą.


Pozdrawiam

Data: 2009-07-03 14:37:44
Autor: Andrzej Libiszewski
MAC co za i przeciw?
Dnia Fri, 03 Jul 2009 13:07:19 +0200, RadoslawF napisał(a):

Dnia 2009-07-03 11:39, Użytkownik Adam napisał:
Witam

Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za
- jakie przeciw
- o co chodzi z tym, że MAC jest wydajniejszy i dlaczego

Na p.c.s.macintosh nie mieli żadnych za ani przeciw ?
Bo tego że jest wydajniejszy to nawet oni już nie piszą.

Na swojej grupie już nie, ale wysyłają desanty trolli na inne.

--
|Andrea|Gigabyte Triton 180, Gigabyte GA-MA69G-S3H, HP Pavilion W2408H
AMD Athlon 64X2 4400+,  Gigabyte Radeon HD4850,  Arctic Freezer 64 Pro
4x1GB RAM PC6400, ST3160815AS 160GB, ST3500320AS 500GB, WD2000JS 200GB
Pioneer DVR-115, Tagan TG480-U15 480W, VideoMate E850F,  Asus Xonar DX

Data: 2009-07-03 17:14:21
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-03 14:37, Użytkownik Andrzej Libiszewski napisał:

Na swojej grupie już nie, ale wysyłają desanty trolli na inne.

To był jakiś nowy nabywca tego sprzętu, na ich grupie
wyśmiali go z marszu.

Pozdrawiam

Data: 2009-07-03 17:20:47
Autor: Andrzej Libiszewski
MAC co za i przeciw?
Dnia Fri, 03 Jul 2009 17:14:21 +0200, RadoslawF napisał(a):

Dnia 2009-07-03 14:37, Użytkownik Andrzej Libiszewski napisał:

Na swojej grupie już nie, ale wysyłają desanty trolli na inne.

To był jakiś nowy nabywca tego sprzętu, na ich grupie
wyśmiali go z marszu.

Niczego innego się po wyznawcach iSteve'a nie spodziewałem.

--
|Andrea|Gigabyte Triton 180, Gigabyte GA-MA69G-S3H, HP Pavilion W2408H
AMD Athlon 64X2 4400+,  Gigabyte Radeon HD4850,  Arctic Freezer 64 Pro
4x1GB RAM PC6400, ST3160815AS 160GB, ST3500320AS 500GB, WD2000JS 200GB
Pioneer DVR-115, Tagan TG480-U15 480W, VideoMate E850F,  Asus Xonar DX

Data: 2009-07-03 20:13:50
Autor: Piotr M
MAC co za i przeciw?
A gdyby tak mieć kasę, co taki wydatek jakieś 5-10tyś na takiego MacBooka czy iMaca to było by zwykłe machnięcie ręką, jest też jak się nie mylę emulacja Windowsów jak i cały system można też zmienić na Windows, to są jakieś minusy? W sumie autor wątku pytał o sprzęt raczej nie o system. No to jakie wady? Kasa tylko.

--
pzdr, Piotr M

Data: 2009-07-03 21:08:13
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
Piotr M pisze:
A gdyby tak mieć kasę, co taki wydatek jakieś 5-10tyś na takiego MacBooka czy iMaca to było by zwykłe machnięcie ręką, jest też jak się nie mylę emulacja Windowsów jak i cały system można też zmienić na Windows, to są jakieś minusy? W sumie autor wątku pytał o sprzęt raczej nie o system. No to jakie wady? Kasa tylko.

Makówki są takie drogie z tego samego powodu, dla którego auta dla niepełnosprawnych są takie drogie.

Data: 2009-07-03 15:28:59
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 03 Jul 2009 21:08:13 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

Piotr M pisze:
A gdyby tak mieć kasę, co taki wydatek jakieś 5-10tyś na takiego MacBooka czy iMaca to było by zwykłe machnięcie ręką, jest też jak się nie mylę emulacja Windowsów jak i cały system można też zmienić na Windows, to są jakieś minusy? W sumie autor wątku pytał o sprzęt raczej nie o system. No to jakie wady? Kasa tylko.

Makówki są takie drogie z tego samego powodu, dla którego auta dla niepełnosprawnych są takie drogie.

taki dell adamo tez jest drogi jak porownywalna makowka, a nie
widzialem, zeby gdzies byla wmianka o tym, ze jest przeznaczony dla
niepelnosprawnych. <rs>

Data: 2009-07-03 21:12:10
Autor: Piotr M
MAC co za i przeciw?
Smok Eustachy pisze:

Makówki są takie drogie z tego samego powodu, dla którego auta dla niepełnosprawnych są takie drogie.

Nie no, to już osobny temat skąd taka cena. Ale w sumie też bym się dowiedział jakie wady ma ten sprzęt, oprócz tej oczywistej.

--
pzdr, Piotr M

Data: 2009-07-03 21:45:32
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-03 21:12, Użytkownik Piotr M napisał:

Makówki są takie drogie z tego samego powodu, dla którego auta dla niepełnosprawnych są takie drogie.

Nie no, to już osobny temat skąd taka cena. Ale w sumie też bym się dowiedział jakie wady ma ten sprzęt, oprócz tej oczywistej.

Mini oraz iMace są "nierozbudowywalne".
Jak ktoś się uprze to oczywiście można podpiąć kupę rzeczy
(ale oczywiście nie wszystko) na kablach jak w epoce ZXa lub
w specjalnych podstawkach czy nadstawkach jak w czasach Amigi.

Jeśli czegoś nie można podpiąć fanatycy głoszą że jest tak
naprawdę niepotrzebne. :-)

System nie jest popularnym windowsem i pewnych specyficznych
programów nie kupisz, ewentualnie można przez system wirtualny
ale jaki to interes płacić za dwa systemy operacyjne.

No i wada ostatnia - cena. Sprzęt o podobnej lub większej mocy
obliczeniowej od innego producenta wyjdzie taniej.
Od czasu kiedy Maki przeszły na na te samo procesory co PC
stało sie to bardzo widoczne.

Pozdrawiam

Data: 2009-07-03 16:48:32
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 03 Jul 2009 21:45:32 +0200, RadoslawF <radoslawfl@gazeta.pl>
wrote:

czy to nie tutaj, chyba ze dwa tygodnie temu, byla dokladnie ta sama
swieta wojna?

Jeśli czegoś nie można podpiąć fanatycy głoszą że jest tak
naprawdę niepotrzebne. :-)

imac i macmini, to nie jedyne maci. poza tym, mozna rozbudowac je w
serwisie.
System nie jest popularnym windowsem

a musi byc? linux tez nie jest popularnym windowsem. to samo solaris i inne unixy.

i pewnych specyficznych programów nie kupisz,

sa ekwiwalenty. nie ma programow, ktorych na makowce sie nie da
zastapic. kwestia przyzwyczajenia. no chyba, ze ci ktos napisze cos
wylacznie pod windowsa, to z kupnem ekwiwalentu na makowce moze byc
problem. albo musisz miec wersje polska, tylko to juz jest kwestia
rynku a nie sprzetu.

No i wada ostatnia - cena.

to wiadomo, a zalet zadnych nie widzisz? <rs>

Data: 2009-07-04 08:32:58
Autor: lamer
MAC co za i przeciw?
Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości news:vlqs45tlp9uhh19ppu07l09sve5kf7prfh4ax.com...

System nie jest popularnym windowsem

a musi byc? linux tez nie jest popularnym windowsem.
to samo solaris i inne unixy.

Ale linuksy cicho siedzą w serwerowniach i nie pchają sie ludziom do domów :P

i pewnych specyficznych programów nie kupisz,

sa ekwiwalenty. nie ma programow, ktorych na makowce sie nie da
zastapic.

Są. I jest ich cala masa, chociazby kompilator Delphi czy zwyczajne gry.
Bo nie powiesz, ze tytul X mozna zastapic tytulem Y, bo oba sa z tego samego gatunku :P

kwestia przyzwyczajenia. no chyba, ze ci ktos napisze cos
wylacznie pod windowsa, to z kupnem ekwiwalentu na makowce moze byc
problem. albo musisz miec wersje polska, tylko to juz jest kwestia
rynku a nie sprzetu.

No i wada ostatnia - cena.

to wiadomo, a zalet zadnych nie widzisz? <rs>

Sam jestem ciekaw zalet nowych Maców, bo w roku 1995 to faktycznie był ciekawy sprzęt, ale dzisiaj to jedynie PC za grubą kasę.

lamer

Data: 2009-07-04 14:03:27
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sat, 4 Jul 2009 08:32:58 +0200, "lamer" <lamer@pl.pl> wrote:

Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości news:vlqs45tlp9uhh19ppu07l09sve5kf7prfh4ax.com...

System nie jest popularnym windowsem

a musi byc? linux tez nie jest popularnym windowsem.
to samo solaris i inne unixy.
Ale linuksy cicho siedzą w serwerowniach i nie pchają sie ludziom do domów :P

przeczy o tym juz chocby post ToMasza.

i pewnych specyficznych programów nie kupisz,

sa ekwiwalenty. nie ma programow, ktorych na makowce sie nie da
zastapic.

Są. I jest ich cala masa, chociazby kompilator Delphi czy zwyczajne gry.
Bo nie powiesz, ze tytul X mozna zastapic tytulem Y, bo oba sa z tego samego gatunku :P

nie znam sie na gierkach, ale to tak jak z ksiazka do np. geografii
jednego autora mozna zastapic ksiazka innego. chyba, ze ktos naprawde
te a ni einna gierke lubi, to wtedy kupuje sobie sprzet, ktory mu
obsluzy jego glowne zainteresowanie. albo postawi dualboot na makowce.

kwestia przyzwyczajenia. no chyba, ze ci ktos napisze cos
wylacznie pod windowsa, to z kupnem ekwiwalentu na makowce moze byc
problem. albo musisz miec wersje polska, tylko to juz jest kwestia
rynku a nie sprzetu.

No i wada ostatnia - cena.

to wiadomo, a zalet zadnych nie widzisz? <rs>

Sam jestem ciekaw zalet nowych Maców, bo w roku 1995

wlasnie wtedy byl sprzetem ulomnym, bo jednowatkowym. za to mial mase
ciekawego softu, ktorego nie bylo na PC, ale tam byl znowu inny,
ktorego nie bylo na makach i do pewnego momentu nie bylo ekwiwalentow
ani tu ani tu.

to faktycznie był ciekawy sprzęt, ale dzisiaj to jedynie PC za grubą kasę.
lamer

bezpieczenstwo. praktycznie zero wirusow, a jak juz sa, to trzeba sie
dobrze nakombinowac, zeby takiego zainstalowac. niezwykle dobrze
przymylana kontrukcja i elegancki wyglad. wady maka ma dla mnie dokladnie takie same jak peceta. za wolny, za
malo pamieci, za malo miejsca na twardych dyskach. <rs>

Data: 2009-07-03 22:12:18
Autor: Piotr M
MAC co za i przeciw?
RadoslawF pisze:

Mini oraz iMace są "nierozbudowywalne".

IMO w obecnych czasach (nie osiemdziesiątych i nie dziewięćdziesiątych co taki system był aleluja) to już chyba nie istotne, systemy domowe co można sobie wkładać za bardzo krótką chwilą wymrą naturalną śmiercią, na kożyśc designu, komfortu i ogólnie estetyki. A i tak wymieniony przez Cibie minus (nierozbudowywalność) to sprawa raczej finansowa. Sprzęt nie spełnia już Twoich wymagań - wymieniasz na nowy. No chyb że coś innego jeszcze miałeś na myśli.

System nie jest popularnym windowsem i pewnych specyficznych
programów nie kupisz

Jaki software masz na myśli? A i że nie kupisz to jest wada? To jest świadomy wybór. Kupujesz wózek sportowy nie zapakujesz rodziny lub 4 przyjaciól, kupujesz dużego minivana nie bedziesz jeżdzić sportowo. I to nie są wady tych pojazdów. Użytkowanie specyficznych programów przekłada się na świadomy wybór.

No i wada ostatnia - cena.

Mieliśmy o tym nie pisać.

Jestem bezstronny co do systemów, odniosłem się tylko do argumentów, a i myślałem ze przeczytam jakieś bardziej merytoryczne.

--
pzdr, Piotr M

Data: 2009-07-03 22:40:59
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-03 22:12, Użytkownik Piotr M napisał:

Jestem bezstronny co do systemów, odniosłem się tylko do argumentów, a i myślałem ze przeczytam jakieś bardziej merytoryczne.

Jak twierdzisz że były niemerytoryczne to kup sobie mini lub
imaka a po roku porozmawiamy. :-)


Pozdrawiam

Data: 2009-07-03 23:00:21
Autor: Piotr M
MAC co za i przeciw?
RadoslawF pisze:

Jak twierdzisz że były niemerytoryczne to kup sobie mini lub
imaka a po roku porozmawiamy. :-)

A co zrobisz po roku ze starą karta, prockiem czy płytą? Też musisz kombinować bo przecież do kosza nie wyrzucisz. A tak to wymieniasz całe pudełeczko. Kiedyś kupowałeś kompa (PeCeta) na kilka lat i co rok wymieniłeś procka, coś tam coś tam. Takie majsterkowanie jak kiedyś w samochodach przed blokiem :)

IHMO wtedy stworzenie takiej konstrukcji PC, było z myślą aby utworzyć system uniwersalny, wygodny. Później doszły do tego czynniki ekonomiczne. wtedy technologia tak szybko nie rozwijała się i nie zmieniała standardów. Poza tym była droooga.

Teraz, sprzęt idzie na na łeb na szyję cenowo w dół, moce ciągle rosną, społeczeństwo Polskie (nie dyskutować  ;) ) podnosi poziom życia. Kupuje się skrzyneczki wielkości kilku książek i to stanowi centrum multimedialne w domu. Sprzęt tanieje "schodzi pod strzechy" i nie liczy się już tak uniwersalność ekonomiczna kosztem wielkiego pudła na/pod biurkiem.

Co do wad Maców miałem pytanie z natury technicznej czy są jakieś.

--
pzdr, Piotr M

Data: 2009-07-03 17:19:38
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 03 Jul 2009 23:00:21 +0200, Piotr M <xxxxxx@xxxxx.xx> wrote:

Co do wad Maców miałem pytanie z natury technicznej czy są jakieś.

chyba kazdy laptop (z wyjatkiem air, bo o tym nic nie wiem) ma jakies
wady mechaniczne konstrukcji obudowy, wynikajace albo z uzytego
materialu, albo bledow produkcji. te bledy sa dosc szybko eliminowane
w nastepnej wersji. jednak jak ju zsie trafia, to czasami daje sie je
latwo zalatwic na gwarancji. po gwarancji to juz zuuuupelnie inna
sprawa.
a jak bedziesz zadawal niewygone pytanie wyznawcom jedynej slusznej
platformy to moze cie spotkac np to:
http://www.macnn.com/articles/09/07/03/apple.store.shooting/
<rs>

Data: 2009-07-03 23:27:28
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
Piotr M pisze:
RadoslawF pisze:

Jak twierdzisz że były niemerytoryczne to kup sobie mini lub
imaka a po roku porozmawiamy. :-)

A co zrobisz po roku ze starą karta, prockiem czy płytą? Też musisz kombinować bo przecież do kosza nie wyrzucisz. A tak to wymieniasz całe pudełeczko.

Ty normalny jesteś? Zamiast wymiany karty wymiana wszystkiego. Faktycznie ot sprzęt dla upośledzonych jest.

Data: 2009-07-03 17:54:00
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 03 Jul 2009 23:27:28 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

Piotr M pisze:
RadoslawF pisze:

Jak twierdzisz że były niemerytoryczne to kup sobie mini lub
imaka a po roku porozmawiamy. :-)

A co zrobisz po roku ze starą karta, prockiem czy płytą? Też musisz kombinować bo przecież do kosza nie wyrzucisz. A tak to wymieniasz całe pudełeczko.

Ty normalny jesteś? Zamiast wymiany karty wymiana wszystkiego. Faktycznie ot sprzęt dla upośledzonych jest.

jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego. tak jak kiedys mogles sobie
wymieniac, lampy albo tranzystory we wzmaczniaczu na te lepiej dobrane
czy sparowane, teraz juz tego nie zrobisz, bo wszystko w popularnym
sprzecie audio siedzi w scalakach. to samo ze sprzetem komputerowym
sie dzieje. po prostu nie chcesz tego faktu dostrzec i zaakceptowac.
dziubdzianie w bebechach pozostanie domena takich hobbystow jak ci,
ktorzy tuninguja samochody. <rs>

Data: 2009-07-08 10:59:40
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 03.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.

To jest mistrzostwo marketingu i socjotechniki... Wcisnąć ludziom rzecz
słabszą technologicznie, tanią w produkcji i sprzedawaną za całkiem
niemałe pieniądze na podstawie funkcjonalności, z której znaczna część z nich nigdy nie skorzysta. Tak, widziałem laptopy, które nie ruszyły
się z biurka.

tak jak kiedys mogles sobie
wymieniac, lampy albo tranzystory we wzmaczniaczu na te lepiej dobrane
czy sparowane, teraz juz tego nie zrobisz, bo wszystko w popularnym
sprzecie audio siedzi w scalakach.

Kulą w płot... Porządny sprzęt audio dalej jest *modularny*. Fakt, że na
nieco wyższym poziomie, ale jednak. Możesz kupić wzmacniacz, cd, tuner,
kolumny, kable, kondycjoner i inne drobiazgi różnych firm, z których to
części *złożysz* gotowy system. Czym to się różni od PC? Że PC jest w jednej obudowie? I co z tego... W domowym składaniu komputera też nie chodzi o wyciąganie chipów.

to samo ze sprzetem komputerowym
sie dzieje. po prostu nie chcesz tego faktu dostrzec i zaakceptowac.
dziubdzianie w bebechach pozostanie domena takich hobbystow jak ci,
ktorzy tuninguja samochody. <rs>

Ale co takiego się dzieje? Był znaczny spadek cen laptopów, więc
zwiększyła się ich popularność, głównie wśród tzw. "biznesu" i ludzi,
którzy nie do końca wiedzą co kupują.

--
MK

Data: 2009-07-08 11:11:31
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 10:59:40 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 03.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.

To jest mistrzostwo marketingu i socjotechniki... Wcisnąć ludziom rzecz
słabszą technologicznie, tanią w produkcji i sprzedawaną za całkiem
niemałe pieniądze na podstawie funkcjonalności, z której znaczna część z nich nigdy nie skorzysta.

i mowisz, ze wszyscy uzytkownicy maka to idioci podatni na reklame. a kupujacy laptopy PCtowe to kieruja sie czyms innym?

Tak, widziałem laptopy, które nie ruszyły
się z biurka.

no to chyba dobrze. ja bym tam nie chcial, zeby moj laptop gdzies
lazil mi po pokoju.

tak jak kiedys mogles sobie
wymieniac, lampy albo tranzystory we wzmaczniaczu na te lepiej dobrane
czy sparowane, teraz juz tego nie zrobisz, bo wszystko w popularnym
sprzecie audio siedzi w scalakach.

Kulą w płot... Porządny sprzęt audio dalej jest *modularny*.

co znaczy porzadny? glowna czesc domowego sprzetu domowego AV to,
amplituner i nie jest on juz modularny. tak jak do komputera musisz
podlaczyc jakis wzmak, zeby to gralo, albo duzy ekran. tez staje sie
modularny.

Fakt, że na
nieco wyższym poziomie, ale jednak.

to co bylo kiedys powszechne, teraz staje sie elitarne. wiec nie kula
w plot.

Możesz kupić wzmacniacz, cd, tuner,
kolumny, kable, kondycjoner i inne drobiazgi różnych firm, z których to
części *złożysz* gotowy system. Czym to się różni od PC? Że PC jest w jednej obudowie? I co z tego... W domowym składaniu komputera też nie chodzi o wyciąganie chipów.

kiedys mozna bylo wymieniac samemu tranzystory, jak sie lutownica
potrafilo operowac. do wymiany lamp nie potrzeba bylo w ogole zadnych
narzedzi, ani wlasciwie nawet diagnostyki. sprobuj teraz zdiagnozowac
i jakiegos wspolczesnego amplitunera samemu, nie mowiac o
zreperowaniu, bo jak juz znajdziesz co jest popsute to nie dostaniesz
odpowiednika, jesli nie bedzie to typowy kondensator czy rezystor. 
to samo ze sprzetem komputerowym
sie dzieje. po prostu nie chcesz tego faktu dostrzec i zaakceptowac.
dziubdzianie w bebechach pozostanie domena takich hobbystow jak ci,
ktorzy tuninguja samochody. <rs>

Ale co takiego się dzieje?

miniaturyzacja i mobilnosc sprzetu.

Był znaczny spadek cen laptopów, więc
zwiększyła się ich popularność, głównie wśród tzw. "biznesu" i ludzi,
którzy nie do końca wiedzą co kupują.

ceny sprzetu komputerowego w ogole caly czas spadaja. stosunek ceny do
mocy obliczeniowej komputerow maleje srednio dwukrotnie co trzynascie
miesiecy. nie tylko laptopow. tak jak kazda nowa technologia, laptopy
spadly w cenie, a ze sa wygodne w uzyciu w wiekszej ilosci przypadkow,
to ludzie zaczeli kupowac. tak samo jak z kazda inna technologia
wchodzaca na rynek. najpierw droga, potem tanieje. <rs>

Data: 2009-07-08 16:36:08
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.

To jest mistrzostwo marketingu i socjotechniki... Wcisnąć ludziom rzecz
słabszą technologicznie, tanią w produkcji i sprzedawaną za całkiem
niemałe pieniądze na podstawie funkcjonalności, z której znaczna część z nich nigdy nie skorzysta.

i mowisz, ze wszyscy uzytkownicy maka to idioci podatni na reklame. a kupujacy laptopy PCtowe to kieruja sie czyms innym?

Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.

Tak, widziałem laptopy, które nie ruszyły
się z biurka.

no to chyba dobrze. ja bym tam nie chcial, zeby moj laptop gdzies
lazil mi po pokoju.

To do czego ta "mobilność"?

tak jak kiedys mogles sobie
wymieniac, lampy albo tranzystory we wzmaczniaczu na te lepiej dobrane
czy sparowane, teraz juz tego nie zrobisz, bo wszystko w popularnym
sprzecie audio siedzi w scalakach.

Kulą w płot... Porządny sprzęt audio dalej jest *modularny*.

co znaczy porzadny? glowna czesc domowego sprzetu domowego AV to,
amplituner i nie jest on juz modularny. tak jak do komputera musisz
podlaczyc jakis wzmak, zeby to gralo, albo duzy ekran. tez staje sie
modularny.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio. I tu
jest różnica - tani "wszystkomający" zamknięty system - miniwieża i porządny - modularny. To jest, jak już pisałem, modularność na wyższym
poziomie, ale istnieje pewien jasno określony standard, który tę modularność umożliwia. Są to np. gniazda RCA, XLR, wtyki itp. W tym przypadku nie chodzi o jakieś nowe funkcjonalności tylko skonfigurowanie toru wedle własnych upodobań.

kiedys mozna bylo wymieniac samemu tranzystory, jak sie lutownica
potrafilo operowac. do wymiany lamp nie potrzeba bylo w ogole zadnych
narzedzi, ani wlasciwie nawet diagnostyki. sprobuj teraz zdiagnozowac
i jakiegos wspolczesnego amplitunera samemu, nie mowiac o
zreperowaniu, bo jak juz znajdziesz co jest popsute to nie dostaniesz
odpowiednika, jesli nie bedzie to typowy kondensator czy rezystor. 

No właśnie - jak się potrafiło... Tu jest przyczyna dla której ta
analogia ma istotne różnice. Do zabaw z tranzystorami i lutownicą
potrzeba było jednak znacznie większych umiejętności niż do sprawnego
złożenia komputera PC. Nie znam tamtych czasów, ale z tego co piszesz to
raczej był tuning fabrycznego urządzenia niż składanie od podstaw z kupowanych podzespołów o określonej funkcjonalności jak to ma miejsce dla
współczesnych PC. Zresztą dzisiaj audio w pewnym zakresie też ludzie tuningują, niektórzy montują w garażu własne urządzenia...

BTW: lampy we współczesnym lampowcu też wymienisz bez problemu. Inna
sprawa czy dostaniesz coś sensownego na zamianę, ale to akurat wynika z
niszowości rynku.

to samo ze sprzetem komputerowym
sie dzieje. po prostu nie chcesz tego faktu dostrzec i zaakceptowac.
dziubdzianie w bebechach pozostanie domena takich hobbystow jak ci,
ktorzy tuninguja samochody. <rs>

Ale co takiego się dzieje?

miniaturyzacja i mobilnosc sprzetu.

Sama miniaturyzacja w aktualnym wydaniu nie jest jakimś czynnikiem
decydującym. Ludzie jakoś nie rzucili się masowo na iMaki.
Mobilność - ok. Tylko, że najbardziej mobilne to są telefony komórkowe,
a trudno oczekiwać, że wkrótce zastąpią PC-ty. A mobilny sprzęt
zasadniczo służy mobilnym zastosowaniom, w innym wypadku to socjotechnika.

Był znaczny spadek cen laptopów, więc
zwiększyła się ich popularność, głównie wśród tzw. "biznesu" i ludzi,
którzy nie do końca wiedzą co kupują.

ceny sprzetu komputerowego w ogole caly czas spadaja.

Taa...

E8400
lipiec 2008 - 425 zł
lipiec 2009 - 645 zł

Nawet jeśli wziąć poprawkę na kurs walut to i tak trudno mówić o
zauważalnym spadku. A z 15 lat temu cena procesora ze średniej półki by
w ciągu roku poleciała na łeb na szyję.

stosunek ceny do
mocy obliczeniowej komputerow maleje srednio dwukrotnie co trzynascie
miesiecy. nie tylko laptopow.

Oj polemizowałbym. Dla średniej półki procesorów od roku jest właściwie zastój, podobnie dla kart graficznych. Nawet jeśli pojawia się jakiś wzrost wydajności to nie w takim tępie. A takie DDR3 albo Blue-Ray to
wchodzą, wchodzą i wchodzą...

tak jak kazda nowa technologia, laptopy
spadly w cenie, a ze sa wygodne w uzyciu w wiekszej ilosci przypadkow,
to ludzie zaczeli kupowac. tak samo jak z kazda inna technologia
wchodzaca na rynek. najpierw droga, potem tanieje. <rs>

Bo czasem, do niektórych zastosowań nie ma innego wyjścia jak laptop,
czasem wady laptopów są dla kogoś mało istotne. Co nijak nie oznacza
końca składanych komputerów, które mają swoich odbiorców.

--
MK

Data: 2009-07-08 13:29:12
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 16:36:08 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.

To jest mistrzostwo marketingu i socjotechniki... Wcisnąć ludziom rzecz
słabszą technologicznie, tanią w produkcji i sprzedawaną za całkiem
niemałe pieniądze na podstawie funkcjonalności, z której znaczna część z nich nigdy nie skorzysta.

i mowisz, ze wszyscy uzytkownicy maka to idioci podatni na reklame. a kupujacy laptopy PCtowe to kieruja sie czyms innym?

Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.

ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.
Tak, widziałem laptopy, które nie ruszyły
się z biurka.

no to chyba dobrze. ja bym tam nie chcial, zeby moj laptop gdzies
lazil mi po pokoju.
To do czego ta "mobilność"?

do tego, ze ja go wezme, ale nie zgadzam sie, zeby mi sprzet
samodzielnie buszowal po mieszkaniu.

tak jak kiedys mogles sobie
wymieniac, lampy albo tranzystory we wzmaczniaczu na te lepiej dobrane
czy sparowane, teraz juz tego nie zrobisz, bo wszystko w popularnym
sprzecie audio siedzi w scalakach.

Kulą w płot... Porządny sprzęt audio dalej jest *modularny*.

co znaczy porzadny? glowna czesc domowego sprzetu domowego AV to,
amplituner i nie jest on juz modularny. tak jak do komputera musisz
podlaczyc jakis wzmak, zeby to gralo, albo duzy ekran. tez staje sie
modularny.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.

obecnie to juz jedno i to samo.

I tu
jest różnica - tani "wszystkomający" zamknięty system - miniwieża i porządny - modularny. To jest, jak już pisałem, modularność na wyższym
poziomie, ale istnieje pewien jasno określony standard, który tę modularność umożliwia. Są to np. gniazda RCA, XLR, wtyki itp. W tym przypadku nie chodzi o jakieś nowe funkcjonalności tylko skonfigurowanie toru wedle własnych upodobań.

jak pisalem. tego typu sprzet jst juz obecnie sprzetem elitarnym.
wcale nie zanczy nawet, ze gra o wiele lepiej od dobrej jakosci
amplitunerow wszystkomajacych.

kiedys mozna bylo wymieniac samemu tranzystory, jak sie lutownica
potrafilo operowac. do wymiany lamp nie potrzeba bylo w ogole zadnych
narzedzi, ani wlasciwie nawet diagnostyki. sprobuj teraz zdiagnozowac
i jakiegos wspolczesnego amplitunera samemu, nie mowiac o
zreperowaniu, bo jak juz znajdziesz co jest popsute to nie dostaniesz
odpowiednika, jesli nie bedzie to typowy kondensator czy rezystor. 

No właśnie - jak się potrafiło... Tu jest przyczyna dla której ta
analogia ma istotne różnice. Do zabaw z tranzystorami i lutownicą
potrzeba było jednak znacznie większych umiejętności niż do sprawnego
złożenia komputera PC.

jesli wezmiesz pod uwage lampy, to nie ma specjalnie wielkiej roznicy.
tez istotny byl producent, rozklad nozek na cokole, trzeba bylo
wiedziec do czego ta lampa i w jakim torze jest itp. to samo, mniej
wiecej,  w blaszaku. co do zabaw z lutownica, to tez zdazylo sie, ze
wymienialem elementy na plycie glownej.
Nie znam tamtych czasów, ale z tego co piszesz to
raczej był tuning fabrycznego urządzenia niż składanie od podstaw z kupowanych podzespołów o określonej funkcjonalności jak to ma miejsce dla
współczesnych PC.

mozna bylo potraktowac, ze bylo to montaz od podstaw. nie wiele
rozniacy sie od montowania wspolczesnego kompa. roznica mogla polegac
na tym, ze nawet "plyte glowna" trzeba baylo wykonac samemu na
podstawie schematu (czasami sam schemat zaprojektowac). teraz
odpowiednikiem schematu moze byc plyta glowna komputera.

Zresztą dzisiaj audio w pewnym zakresie też ludzie tuningują, niektórzy montują w garażu własne urządzenia...

tuningowanie to co innego. bylo i bedzie tak dlugo jak dlugo beda
hobbysci, maniacy i fanatycy.

BTW: lampy we współczesnym lampowcu też wymienisz bez problemu. Inna
sprawa czy dostaniesz coś sensownego na zamianę, ale to akurat wynika z
niszowości rynku.

spoko.
to samo ze sprzetem komputerowym
sie dzieje. po prostu nie chcesz tego faktu dostrzec i zaakceptowac.
dziubdzianie w bebechach pozostanie domena takich hobbystow jak ci,
ktorzy tuninguja samochody. <rs>
Ale co takiego się dzieje?

miniaturyzacja i mobilnosc sprzetu.

Sama miniaturyzacja w aktualnym wydaniu nie jest jakimś czynnikiem
decydującym. Ludzie jakoś nie rzucili się masowo na iMaki.

ci ktorzy sie rzucili , to sie rzucili. zapominasz, ze polska
jestniwielkim rynkiem,  ktorym apple jest specjalnie zainteresowany,
wiec moze tego nie widac.
Mobilność - ok. Tylko, że najbardziej mobilne to są telefony komórkowe,
a trudno oczekiwać, że wkrótce zastąpią PC-ty. A mobilny sprzęt
zasadniczo służy mobilnym zastosowaniom, w innym wypadku to socjotechnika.

zobacz jakie jest zainteresowanie nebookami. co pare dni widac pytanie
o takie rozwiazania. jednak laptopy czy inny sprzet mobilny nie musi
przeciez wyprzec sprzetu stacjonarnego. przynajmniej nie tak predko i
nie z dnia na dzien. jedno i drugie moze sie miec dobrze jeszcze
dlugo. wszystko zalezy do czego ma byc uzywany w jakich
okolicznosciach i przez kogo.

Był znaczny spadek cen laptopów, więc
zwiększyła się ich popularność, głównie wśród tzw. "biznesu" i ludzi,
którzy nie do końca wiedzą co kupują.

ceny sprzetu komputerowego w ogole caly czas spadaja.

Taa...

E8400
lipiec 2008 - 425 zł
lipiec 2009 - 645 zł

a wez pod uwage zmiane kursu zlotowki. poza tym, trendy okresla sie
dlugoterminowo, nie na podstawie danych z przeciagu jednego roku i nie
na podstawie jednego modelu. tu rozmawiamy o calej technologii.
Nawet jeśli wziąć poprawkę na kurs walut to i tak trudno mówić o
zauważalnym spadku. A z 15 lat temu cena procesora ze średniej półki by
w ciągu roku poleciała na łeb na szyję.

nie za bardzo. taki np. DX486 trzymal sie w cenie przez jakis czas.
podobnie bylo z pentium pro. to samo bylo z pamiecia, ktorej cena
spadala tylko nieznacznie i od czasu do czasu wahala sie raz w gore
raz w do.
stosunek ceny do
mocy obliczeniowej komputerow maleje srednio dwukrotnie co trzynascie
miesiecy. nie tylko laptopow.

Oj polemizowałbym. Dla średniej półki procesorów od roku jest właściwie zastój, podobnie dla kart graficznych. Nawet jeśli pojawia się jakiś wzrost wydajności to nie w takim tępie. A takie DDR3 albo Blue-Ray to
wchodzą, wchodzą i wchodzą...

nie wiem na jakiej podstawie aautor tej ksiazki, z ktorej informacje
zacytowalem, bo akurat przy tej informacji nie podaje zrodla, ale
zasadniczo nie mam powodu mu nie ufac. w kazdym ranie nie bierze on
pod uwage jednego modelu, a ni nawet jednego typu sprzetu. jak mowilem
wczesniej. trendow, ktore sa miarodajne, nie buduje sie w skali roku,
ale dlugoterminowo, a chyba nie zaprzeczysz, ze sprzet tanieje i jest
coraz potezniejszy.
tak jak kazda nowa technologia, laptopy
spadly w cenie, a ze sa wygodne w uzyciu w wiekszej ilosci przypadkow,
to ludzie zaczeli kupowac. tak samo jak z kazda inna technologia
wchodzaca na rynek. najpierw droga, potem tanieje. <rs>

Bo czasem, do niektórych zastosowań nie ma innego wyjścia jak laptop,
czasem wady laptopów są dla kogoś mało istotne.

czasem wady laptopa dla jednego, dla drugiego sa zaletami.

Co nijak nie oznacza
końca składanych komputerów, które mają swoich odbiorców.

ale kto mowi o koncu, takich komputerow. btw. skladanych rozumiesz
samodzielnie skladanych, czy firmowych i skaldanych przez firme, ktore
latwo mozna rozbudowac samemu?

samemu kompow juz sie prawie nie oplaca montowac, biorac pod uwage
czas spedzony na research zwiazany z kadym pojedynczym elementem (czy
np. bedzie pasowal do takiej architektury itp) i jego dystrybutorem, z
kosztami przesylki. czasem zlozenia, testowania. kupno systemu (jesli
ktos uzywa windowsa) itp. itd. moze jak ktos ma duzo wolnego czasu,
albo ma szczegolna przyjemosc w takich rzeczach, to oczywiscie, ale
chyba takich jest coraz mniej. sam komfort tego, ze moge zadzwonic do
servisu, nagadac, a nastepnego dnia przyjada i zreperuja jest cenny.
<rs>

Data: 2009-07-09 00:00:41
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.

ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.

Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.

obecnie to juz jedno i to samo.

Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.

I tu
jest różnica - tani "wszystkomający" zamknięty system - miniwieża i porządny - modularny. To jest, jak już pisałem, modularność na wyższym
poziomie, ale istnieje pewien jasno określony standard, który tę modularność umożliwia. Są to np. gniazda RCA, XLR, wtyki itp. W tym przypadku nie chodzi o jakieś nowe funkcjonalności tylko skonfigurowanie toru wedle własnych upodobań.

jak pisalem. tego typu sprzet jst juz obecnie sprzetem elitarnym.
wcale nie zanczy nawet, ze gra o wiele lepiej od dobrej jakosci
amplitunerow wszystkomajacych.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.
A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

kiedys mozna bylo wymieniac samemu tranzystory, jak sie lutownica
potrafilo operowac. do wymiany lamp nie potrzeba bylo w ogole zadnych
narzedzi, ani wlasciwie nawet diagnostyki. sprobuj teraz zdiagnozowac
i jakiegos wspolczesnego amplitunera samemu, nie mowiac o
zreperowaniu, bo jak juz znajdziesz co jest popsute to nie dostaniesz
odpowiednika, jesli nie bedzie to typowy kondensator czy rezystor. 

No właśnie - jak się potrafiło... Tu jest przyczyna dla której ta
analogia ma istotne różnice. Do zabaw z tranzystorami i lutownicą
potrzeba było jednak znacznie większych umiejętności niż do sprawnego
złożenia komputera PC.

jesli wezmiesz pod uwage lampy, to nie ma specjalnie wielkiej roznicy.
tez istotny byl producent, rozklad nozek na cokole, trzeba bylo
wiedziec do czego ta lampa i w jakim torze jest itp. to samo, mniej
wiecej,  w blaszaku. co do zabaw z lutownica, to tez zdazylo sie, ze
wymienialem elementy na plycie glownej.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

Nie znam tamtych czasów, ale z tego co piszesz to
raczej był tuning fabrycznego urządzenia niż składanie od podstaw z kupowanych podzespołów o określonej funkcjonalności jak to ma miejsce dla
współczesnych PC.

mozna bylo potraktowac, ze bylo to montaz od podstaw. nie wiele
rozniacy sie od montowania wspolczesnego kompa. roznica mogla polegac
na tym, ze nawet "plyte glowna" trzeba baylo wykonac samemu na
podstawie schematu (czasami sam schemat zaprojektowac). teraz
odpowiednikiem schematu moze byc plyta glowna komputera.

Zresztą dzisiaj audio w pewnym zakresie też ludzie tuningują, niektórzy montują w garażu własne urządzenia...

tuningowanie to co innego. bylo i bedzie tak dlugo jak dlugo beda
hobbysci, maniacy i fanatycy.

Ale to nie tylko "tuning" fanatyków. W Polsce produkuje się od podstaw
całkiem ciekawe konstrukcje. Sound-Art, Baltlab, Amplifon, Struss i
pewnie wiele innych. Nie są zbyt popularne ze względu na wysoką cenę,
ale można. Potrzebne są jednak znacznie większe umiejętności dlatego
zupełnie nie rozumiem porównywania budowania wzmacniacza z prostym
składaniem PC.

to samo ze sprzetem komputerowym
sie dzieje. po prostu nie chcesz tego faktu dostrzec i zaakceptowac.
dziubdzianie w bebechach pozostanie domena takich hobbystow jak ci,
ktorzy tuninguja samochody. <rs>
Ale co takiego się dzieje?

miniaturyzacja i mobilnosc sprzetu.

Sama miniaturyzacja w aktualnym wydaniu nie jest jakimś czynnikiem
decydującym. Ludzie jakoś nie rzucili się masowo na iMaki.

ci ktorzy sie rzucili , to sie rzucili. zapominasz, ze polska
jestniwielkim rynkiem,  ktorym apple jest specjalnie zainteresowany,
wiec moze tego nie widac.

No to w skali światowej albo jakiegoś rozwiniętego kraju jaki był
udział iMaków w rynku komputerów osobistych?

zobacz jakie jest zainteresowanie nebookami. co pare dni widac pytanie
o takie rozwiazania. jednak laptopy czy inny sprzet mobilny nie musi
przeciez wyprzec sprzetu stacjonarnego. przynajmniej nie tak predko i
nie z dnia na dzien. jedno i drugie moze sie miec dobrze jeszcze
dlugo. wszystko zalezy do czego ma byc uzywany w jakich
okolicznosciach i przez kogo.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

Był znaczny spadek cen laptopów, więc
zwiększyła się ich popularność, głównie wśród tzw. "biznesu" i ludzi,
którzy nie do końca wiedzą co kupują.

ceny sprzetu komputerowego w ogole caly czas spadaja.

Taa...

E8400
lipiec 2008 - 425 zł
lipiec 2009 - 645 zł

a wez pod uwage zmiane kursu zlotowki. poza tym, trendy okresla sie
dlugoterminowo, nie na podstawie danych z przeciagu jednego roku i nie
na podstawie jednego modelu. tu rozmawiamy o calej technologii.

Przez półtora roku ten sam procesor Intela jest modelem ze średniej
półki. Nie pamiętam podobnej sytuacji od pierwszego Pentium, ale może
nie śledziłem rynku zbyt dokładnie.

Oj polemizowałbym. Dla średniej półki procesorów od roku jest właściwie zastój, podobnie dla kart graficznych. Nawet jeśli pojawia się jakiś wzrost wydajności to nie w takim tępie. A takie DDR3 albo Blue-Ray to
wchodzą, wchodzą i wchodzą...

nie wiem na jakiej podstawie aautor tej ksiazki, z ktorej informacje
zacytowalem, bo akurat przy tej informacji nie podaje zrodla, ale
zasadniczo nie mam powodu mu nie ufac. w kazdym ranie nie bierze on
pod uwage jednego modelu, a ni nawet jednego typu sprzetu. jak mowilem
wczesniej. trendow, ktore sa miarodajne, nie buduje sie w skali roku,
ale dlugoterminowo, a chyba nie zaprzeczysz, ze sprzet tanieje i jest
coraz potezniejszy.

Te długoterminowe trendy to trochę fikcja. Faktycznie sprzęt tanieje,
ale szybkość spadania cen i pojawiania się nowych modeli może być
całkiem różna. I wcale nie jest powiedziane, że cały czas tak będzie.
Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.

ale kto mowi o koncu, takich komputerow. btw. skladanych rozumiesz
samodzielnie skladanych, czy firmowych i skaldanych przez firme, ktore
latwo mozna rozbudowac samemu?

Samodzielnie składanych. Właśnie o to chodzi, żeby nie być skazanym na
wymysł firmy, która miałaby wiedzieć lepiej od użytkownika czego on
potrzebuje.
Najlepiej widać to na przykładzie laptopów. Ostatnio znajoma mnie
poprosiła, żebym coś doradził. W temacie zupełnie nie siedzę, ale jak
popatrzyłem trochę na recenzje i opisy to jest masakra. Laptop A ma lepszą klawiaturę, laptop B lepszą kartę graficzną, laptop C jest lepiej
wykonany, laptop D posiada lepszą matrycę, a laptop E dłużej popracuje
na baterii itp...
Wychodzi na to, że użytkownik powinien kupić np. 5 laptopów: do biura,
multimediów, "biznesu", gier, i taki który ładnie wygląda...

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

samemu kompow juz sie prawie nie oplaca montowac, biorac pod uwage
czas spedzony na research zwiazany z kadym pojedynczym elementem (czy
np. bedzie pasowal do takiej architektury itp) i jego dystrybutorem, z
kosztami przesylki. czasem zlozenia, testowania. kupno systemu (jesli
ktos uzywa windowsa) itp. itd. moze jak ktos ma duzo wolnego czasu,
albo ma szczegolna przyjemosc w takich rzeczach, to oczywiscie, ale
chyba takich jest coraz mniej. sam komfort tego, ze moge zadzwonic do
servisu, nagadac, a nastepnego dnia przyjada i zreperuja jest cenny.
<rs>

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

--
MK

Data: 2009-07-08 20:53:07
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 9 Jul 2009 00:00:41 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.

ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.

Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.

no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.

obecnie to juz jedno i to samo.

Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.

owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych i zobacz ile skladakow przed wzmak, wzmak, koncowka
mocy oferuja. dzwiek jest obecnie integralna czescia kina domowego,
dlatego samo stereo idzie juz do lamusa, choc fanatyczy z pewnoscia
pozostana.

I tu
jest różnica - tani "wszystkomający" zamknięty system - miniwieża i porządny - modularny. To jest, jak już pisałem, modularność na wyższym
poziomie, ale istnieje pewien jasno określony standard, który tę modularność umożliwia. Są to np. gniazda RCA, XLR, wtyki itp. W tym przypadku nie chodzi o jakieś nowe funkcjonalności tylko skonfigurowanie toru wedle własnych upodobań.

jak pisalem. tego typu sprzet jst juz obecnie sprzetem elitarnym.
wcale nie zanczy nawet, ze gra o wiele lepiej od dobrej jakosci
amplitunerow wszystkomajacych.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?

A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja topowe amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc

kiedys mozna bylo wymieniac samemu tranzystory, jak sie lutownica
potrafilo operowac. do wymiany lamp nie potrzeba bylo w ogole zadnych
narzedzi, ani wlasciwie nawet diagnostyki. sprobuj teraz zdiagnozowac
i jakiegos wspolczesnego amplitunera samemu, nie mowiac o
zreperowaniu, bo jak juz znajdziesz co jest popsute to nie dostaniesz
odpowiednika, jesli nie bedzie to typowy kondensator czy rezystor. 

No właśnie - jak się potrafiło... Tu jest przyczyna dla której ta
analogia ma istotne różnice. Do zabaw z tranzystorami i lutownicą
potrzeba było jednak znacznie większych umiejętności niż do sprawnego
złożenia komputera PC.

jesli wezmiesz pod uwage lampy, to nie ma specjalnie wielkiej roznicy.
tez istotny byl producent, rozklad nozek na cokole, trzeba bylo
wiedziec do czego ta lampa i w jakim torze jest itp. to samo, mniej
wiecej,  w blaszaku. co do zabaw z lutownica, to tez zdazylo sie, ze
wymienialem elementy na plycie glownej.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?

Nie znam tamtych czasów, ale z tego co piszesz to
raczej był tuning fabrycznego urządzenia niż składanie od podstaw z kupowanych podzespołów o określonej funkcjonalności jak to ma miejsce dla
współczesnych PC.

mozna bylo potraktowac, ze bylo to montaz od podstaw. nie wiele
rozniacy sie od montowania wspolczesnego kompa. roznica mogla polegac
na tym, ze nawet "plyte glowna" trzeba baylo wykonac samemu na
podstawie schematu (czasami sam schemat zaprojektowac). teraz
odpowiednikiem schematu moze byc plyta glowna komputera.

Zresztą dzisiaj audio w pewnym zakresie też ludzie tuningują, niektórzy montują w garażu własne urządzenia...

tuningowanie to co innego. bylo i bedzie tak dlugo jak dlugo beda
hobbysci, maniacy i fanatycy.

Ale to nie tylko "tuning" fanatyków. W Polsce produkuje się od podstaw
całkiem ciekawe konstrukcje. Sound-Art, Baltlab, Amplifon, Struss i
pewnie wiele innych. Nie są zbyt popularne ze względu na wysoką cenę,
ale można. Potrzebne są jednak znacznie większe umiejętności dlatego
zupełnie nie rozumiem porównywania budowania wzmacniacza z prostym
składaniem PC.

nie koniecznie. masz schemat, elementy. przy dobrych ukladach nie
musisz nawet wiedziec nic o elektronice. tak samo jak przy doibrych
ukladach nie musisz wiedziec nic o hardwarze komputerowym jesli ktos
ci odpoweidnie czesci dobierze.
to samo ze sprzetem komputerowym
sie dzieje. po prostu nie chcesz tego faktu dostrzec i zaakceptowac.
dziubdzianie w bebechach pozostanie domena takich hobbystow jak ci,
ktorzy tuninguja samochody. <rs>
Ale co takiego się dzieje?

miniaturyzacja i mobilnosc sprzetu.

Sama miniaturyzacja w aktualnym wydaniu nie jest jakimś czynnikiem
decydującym. Ludzie jakoś nie rzucili się masowo na iMaki.

ci ktorzy sie rzucili , to sie rzucili. zapominasz, ze polska
jestniwielkim rynkiem,  ktorym apple jest specjalnie zainteresowany,
wiec moze tego nie widac.

No to w skali światowej albo jakiegoś rozwiniętego kraju jaki był
udział iMaków w rynku komputerów osobistych?

nie duzy, ale za to widoczny, tam gdzie applowi na tym zalezalo. imac
jak wszedl na rynek w 1998 roku byl wieklkim hitem.
zobacz jakie jest zainteresowanie nebookami. co pare dni widac pytanie
o takie rozwiazania. jednak laptopy czy inny sprzet mobilny nie musi
przeciez wyprzec sprzetu stacjonarnego. przynajmniej nie tak predko i
nie z dnia na dzien. jedno i drugie moze sie miec dobrze jeszcze
dlugo. wszystko zalezy do czego ma byc uzywany w jakich
okolicznosciach i przez kogo.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.
Był znaczny spadek cen laptopów, więc
zwiększyła się ich popularność, głównie wśród tzw. "biznesu" i ludzi,
którzy nie do końca wiedzą co kupują.

ceny sprzetu komputerowego w ogole caly czas spadaja.

Taa...

E8400
lipiec 2008 - 425 zł
lipiec 2009 - 645 zł

a wez pod uwage zmiane kursu zlotowki. poza tym, trendy okresla sie
dlugoterminowo, nie na podstawie danych z przeciagu jednego roku i nie
na podstawie jednego modelu. tu rozmawiamy o calej technologii.

Przez półtora roku ten sam procesor Intela jest modelem ze średniej
półki. Nie pamiętam podobnej sytuacji od pierwszego Pentium, ale może
nie śledziłem rynku zbyt dokładnie.

prownywanie cen z obecnym z cenami obecnymi nie ma dodatkowo wielkiego
sensu , ze wzgledu na globalny kryzys, ktory odbija sie na wszystkich
galeziach gospodarki.
Oj polemizowałbym. Dla średniej półki procesorów od roku jest właściwie zastój, podobnie dla kart graficznych. Nawet jeśli pojawia się jakiś wzrost wydajności to nie w takim tępie. A takie DDR3 albo Blue-Ray to
wchodzą, wchodzą i wchodzą...

nie wiem na jakiej podstawie aautor tej ksiazki, z ktorej informacje
zacytowalem, bo akurat przy tej informacji nie podaje zrodla, ale
zasadniczo nie mam powodu mu nie ufac. w kazdym ranie nie bierze on
pod uwage jednego modelu, a ni nawet jednego typu sprzetu. jak mowilem
wczesniej. trendow, ktore sa miarodajne, nie buduje sie w skali roku,
ale dlugoterminowo, a chyba nie zaprzeczysz, ze sprzet tanieje i jest
coraz potezniejszy.

Te długoterminowe trendy to trochę fikcja. Faktycznie sprzęt tanieje,
ale szybkość spadania cen i pojawiania się nowych modeli może być
całkiem różna. I wcale nie jest powiedziane, że cały czas tak będzie.

jak na razie prawo moore'a ma sie dobrze, a trend o ktorym tutaj mowa
wynika po czesci wlasnie z tego prawa.

Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.

mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.
ale kto mowi o koncu, takich komputerow. btw. skladanych rozumiesz
samodzielnie skladanych, czy firmowych i skaldanych przez firme, ktore
latwo mozna rozbudowac samemu?

Samodzielnie składanych. Właśnie o to chodzi, żeby nie być skazanym na
wymysł firmy, która miałaby wiedzieć lepiej od użytkownika czego on
potrzebuje.

ok. niektorzy nadal beda to robic jeszcze przez jakis czas. ja np. juz
wole kupic sprzet od firmowy i nawet za cene utraty gwarancji go
modernizowac niz skladac go od podstaw. potem zostana sami maniacy,
tak jak dzisiaj ci skladajacy wlasne motory.
Najlepiej widać to na przykładzie laptopów. Ostatnio znajoma mnie
poprosiła, żebym coś doradził. W temacie zupełnie nie siedzę, ale jak
popatrzyłem trochę na recenzje i opisy to jest masakra. Laptop A ma lepszą klawiaturę, laptop B lepszą kartę graficzną, laptop C jest lepiej
wykonany, laptop D posiada lepszą matrycę, a laptop E dłużej popracuje
na baterii itp...

no sorry, ale idelnych rzeczy to nawet w przyrodzie nie ma. istotne
jest co jest najwazniejsze przy takim zakupie i na tym polega
inteligentny wybor. dokladnie to samo masz z komorkami, z PDA, z mp3
playerami i kazdym imnnym sprzetem mobilnym.

Wychodzi na to, że użytkownik powinien kupić np. 5 laptopów: do biura,
multimediów, "biznesu", gier, i taki który ładnie wygląda...

i dlatego kupuja powebooki. hehehe
nie wiem jak jest z gierkami, ale cala reszte obsluguja wysmienicie. nawet od biedy 3D popchna.
To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje. laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata. ja tam ni
ewidze, zadnego problemu. uwazam, ze skladanie komputerow jest juz
przezytkiem. komputer traaktuje jako kolejne narzedzie do pracy czy
rozrywki. zawsze potrafie znalezc taki sprzet, ktory spelni moje
wymagania, a z wyjatkiem gierek, nie sa takie znowu male.
samemu kompow juz sie prawie nie oplaca montowac, biorac pod uwage
czas spedzony na research zwiazany z kadym pojedynczym elementem (czy
np. bedzie pasowal do takiej architektury itp) i jego dystrybutorem, z
kosztami przesylki. czasem zlozenia, testowania. kupno systemu (jesli
ktos uzywa windowsa) itp. itd. moze jak ktos ma duzo wolnego czasu,
albo ma szczegolna przyjemosc w takich rzeczach, to oczywiscie, ale
chyba takich jest coraz mniej. sam komfort tego, ze moge zadzwonic do
servisu, nagadac, a nastepnego dnia przyjada i zreperuja jest cenny.
<rs>

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

Data: 2009-07-09 09:21:51
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.
ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.
Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.
no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.

Nie "cena", tylko "koszt". Kupowanie laptopa do pracy stacjonarnej jest
po prostu głupie. Mały, kiepski ekranik, nieergonomiczna pozycja,
dodupna klawiaturka, problemy z rozbudową (to akurat może być mniej
istotne dla wielu osó?). Do byle czego trzeba podłączać urządzenia
zewnętrznie.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.
obecnie to juz jedno i to samo.
Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.
owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych

Och, nie musisz udowadniać, że ludzie kupują "zestawy" typu Creative 245
do słuchania muzyki.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?

A co, współczesne wzmacniacze lampowe były montowane pięćdziesiąt lat
temu?

Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.
mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.

Chyba, że mamy akurat problem, który się nie zrównolegla.

--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] Tut  tut:  You're  trying  to \insert into a
[  Kruk@epsilon.eu.org   ] \box   register   that   now   contains    a
[ http://epsilon.eu.org/ ] \hbox.(TeX)
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

Data: 2009-07-09 09:59:47
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 09 Jul 2009 09:21:51 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.
ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.
Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.
no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.

Nie "cena", tylko "koszt".

potrafilbys zdefiniowac roznice w tym kontexcie?

Kupowanie laptopa do pracy stacjonarnej jest
po prostu głupie. Mały, kiepski ekranik, nieergonomiczna pozycja,
dodupna klawiaturka, problemy z rozbudową (to akurat może być mniej
istotne dla wielu osó?). Do byle czego trzeba podłączać urządzenia
zewnętrznie.

nie ty decydujesz, komu jaki ekran pasuje i do czego swojego lapa
uzywa.
Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.
obecnie to juz jedno i to samo.
Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.
owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych

Och, nie musisz udowadniać, że ludzie kupują "zestawy" typu Creative 245
do słuchania muzyki.

a chesz rozmawiac o audiofilach, czy moze zadwolosz sie glowna czescia
rynku?

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?

A co, współczesne wzmacniacze lampowe były montowane pięćdziesiąt lat
temu?

mylisz wykonanie z opracowaniem technologii.
Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.
mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.
Chyba, że mamy akurat problem, który się nie zrównolegla.

to jest problem programostow, nie uzytkownika i procesy sie sam enie
zrownoleglaja. <rs>

Data: 2009-07-09 16:11:27
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.
ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.
Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.
no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.
Nie "cena", tylko "koszt".
potrafilbys zdefiniowac roznice w tym kontexcie?

W ogóle prawidłowiej powinienem był napisać "koszt, nie tylko
finansowy".

Kupowanie laptopa do pracy stacjonarnej jest
po prostu głupie. Mały, kiepski ekranik, nieergonomiczna pozycja,
dodupna klawiaturka, problemy z rozbudową (to akurat może być mniej
istotne dla wielu osó?). Do byle czego trzeba podłączać urządzenia
zewnętrznie.
nie ty decydujesz, komu jaki ekran pasuje i do czego swojego lapa
uzywa.

Och oczywiście. Podobnie jak nie ty decydujesz co ja uważam za głupie.
Sorry, zginanie się i wlepianie w malutki ekranik vs. wygodna praca na
ergonomicznym stanowisku z dużym ekranem - dla mnie to no-brainer.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.
obecnie to juz jedno i to samo.
Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.
owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych
Och, nie musisz udowadniać, że ludzie kupują "zestawy" typu Creative 245
do słuchania muzyki.
a chesz rozmawiac o audiofilach, czy moze zadwolosz sie glowna czescia
rynku?

Że powtórzę - nie musisz udowadniać, że ludzie kupują sprzęt pokroju
Creative 245 do słuchania muzyki. I nawet im to wystarcza. I z bogiem.
Mnie nie wystarcza.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
A co, współczesne wzmacniacze lampowe były montowane pięćdziesiąt lat
temu?
mylisz wykonanie z opracowaniem technologii.

Nie. Mylisz technologię z... no właśnie nie wiem czym.

Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.
mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.
Chyba, że mamy akurat problem, który się nie zrównolegla.
to jest problem programostow, nie uzytkownika i procesy sie sam enie
zrownoleglaja. <rs>

Ale jak już skończysz podstawówkę, wróć i spróbuj napisać coś z sensem,
OK?

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ Chlorofil  -  człowiek odczuwający pociąg do
..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. pijaków
\.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-07-09 11:22:14
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 09 Jul 2009 16:11:27 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.
ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.
Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.
no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.
Nie "cena", tylko "koszt".
potrafilbys zdefiniowac roznice w tym kontexcie?

W ogóle prawidłowiej powinienem był napisać "koszt, nie tylko
finansowy".

co tak naprawde chcesz tutaj przekazac? ze makowkowcy w jakis sposoob
traca dodatkowo, podczas uzywania czy co?

Kupowanie laptopa do pracy stacjonarnej jest
po prostu głupie. Mały, kiepski ekranik, nieergonomiczna pozycja,
dodupna klawiaturka, problemy z rozbudową (to akurat może być mniej
istotne dla wielu osó?). Do byle czego trzeba podłączać urządzenia
zewnętrznie.
nie ty decydujesz, komu jaki ekran pasuje i do czego swojego lapa
uzywa.

Och oczywiście. Podobnie jak nie ty decydujesz co ja uważam za głupie.

alez mozesz. znam takich, ktorzy mowia, ze holocoustu nie bylo, ze
zmiany klimatyczne to fikcja itp. trzeba miec jakis podstawy. jak na
razie jedynym argumentem przeciwko makowkom i to na polskim rynku jest
cena sprzetu (zostawie na razie ten koszt nie tylko finansowy, bo nie
wiem o co ci chodzi) jest cena. cala reszta jest leb w leb
porownywalna z odpowiednim sprzetem z rodziny PC.
Sorry, zginanie się i wlepianie w malutki ekranik vs. wygodna praca na
ergonomicznym stanowisku z dużym ekranem - dla mnie to no-brainer.

jest cos takiego jak balans, ktory sie powinno rozwazyc w takiej
dyskusji. wielki ekran nie jest mobilny. niektorzy spedzaja mase czasu
podruzujac chocby codziennie do pracy.
Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.
obecnie to juz jedno i to samo.
Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.
owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych
Och, nie musisz udowadniać, że ludzie kupują "zestawy" typu Creative 245
do słuchania muzyki.
a chesz rozmawiac o audiofilach, czy moze zadwolosz sie glowna czescia
rynku?

Że powtórzę - nie musisz udowadniać, że ludzie kupują sprzęt pokroju
Creative 245 do słuchania muzyki. I nawet im to wystarcza. I z bogiem.
Mnie nie wystarcza.

dlatego skladasz sobie PCta, ale jakos nie masz problemu nazywac
glupim, to ze ktos uzyw alaptopa do pracy.
no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
A co, współczesne wzmacniacze lampowe były montowane pięćdziesiąt lat
temu?
mylisz wykonanie z opracowaniem technologii.

Nie. Mylisz technologię z... no właśnie nie wiem czym.

przeczytaj jeszcze raz. z wykonaniem, produkcja.

Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.
mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.
Chyba, że mamy akurat problem, który się nie zrównolegla.
to jest problem programostow, nie uzytkownika i procesy sie sam enie
zrownoleglaja. <rs>

Ale jak już skończysz podstawówkę, wróć i spróbuj napisać coś z sensem,
OK?

oooo. argumenty sie skonczyly? jesli nie potrafisz prowadzic
kulturalnej rozmowy, bez uciekania do wycieczek osobistych, to nie
zabieraj za takowa, bo tylko sobie wstydu narobisz. troche wiedzy na temat programowaania wielowatkowego, tez by ci sie
przydalo. <rs>

Data: 2009-07-09 21:49:08
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
/.../
co tak naprawde chcesz tutaj przekazac? ze makowkowcy w jakis sposoob
traca dodatkowo, podczas uzywania czy co?

To że jeśli polecasz sprzęt dla upośledzonych to jest on właśnie dla upośledzonych.
Normalnemu będzie ciężko na nim pracować. Meczenie się z lapkiem żeby raz na rok go schować do szafy to absurd podobny do tych gogli.
Chyba że ktoś nie używa. Tak. Wtedy lapek jest ok.

Data: 2009-07-09 17:41:35
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 09 Jul 2009 21:49:08 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
/.../
co tak naprawde chcesz tutaj przekazac? ze makowkowcy w jakis sposoob
traca dodatkowo, podczas uzywania czy co?

To że jeśli polecasz sprzęt dla upośledzonych to jest on właśnie dla upośledzonych.
Normalnemu będzie ciężko na nim pracować. Meczenie się z lapkiem żeby raz na rok go schować do szafy to absurd podobny do tych gogli.
Chyba że ktoś nie używa. Tak. Wtedy lapek jest ok.

uposledzony mowisz. hmmmm. sprawdzilbym wzrok na twoim miejscu, jesli
w produktach applea widzisz tylko laptopy. <rs>

Data: 2009-07-09 23:59:57
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
/.../

uposledzony mowisz. hmmmm. sprawdzilbym wzrok na twoim miejscu, jesli
w produktach applea widzisz tylko laptopy. <rs>

Z Tobą coś jest nie tak. oszukaj se w google kto napisał:
"jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego."

Data: 2009-07-09 18:20:53
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 09 Jul 2009 23:59:57 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
/.../

uposledzony mowisz. hmmmm. sprawdzilbym wzrok na twoim miejscu, jesli
w produktach applea widzisz tylko laptopy. <rs>

Z Tobą coś jest nie tak. oszukaj se w google kto napisał:
"jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego."

jak nie potrafisz sie umiejetnie wcinac w rozmowe, a tym bardziej nie
umiesz cytowac, to daruj sobie uczestctwo.

sam cytowales:

co tak naprawde chcesz tutaj przekazac? ze makowkowcy w jakis sposoob
traca dodatkowo, podczas uzywania czy co?

zwracam uwage na slowo MAKOWKOWCY. widzisz gdzies slowo laptop w tym
zdaniu?  reszta twoich imaginacji mnie nie specjalnie nie interesuje.
<rs>

Data: 2009-07-10 00:32:53
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
On Thu, 09 Jul 2009 23:59:57 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
/.../
uposledzony mowisz. hmmmm. sprawdzilbym wzrok na twoim miejscu, jesli
w produktach applea widzisz tylko laptopy. <rs>
Z Tobą coś jest nie tak. oszukaj se w google kto napisał:
"jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego."

jak nie potrafisz sie umiejetnie wcinac w rozmowe, a tym bardziej nie
umiesz cytowac, to daruj sobie uczestctwo.

sam cytowales:

co tak naprawde chcesz tutaj przekazac? ze makowkowcy w jakis sposoob
traca dodatkowo, podczas uzywania czy co?

zwracam uwage na slowo MAKOWKOWCY. widzisz gdzies slowo laptop w tym
zdaniu?  reszta twoich imaginacji mnie nie specjalnie nie interesuje.
<rs>
Jednak sięgnij do rozmaitych podręczników czytania.

Data: 2009-07-10 00:37:21
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
/.../
zwracam uwage na slowo MAKOWKOWCY. widzisz gdzies slowo laptop w tym
zdaniu?  reszta twoich imaginacji mnie nie specjalnie nie interesuje.
<rs>

Naucz sie cofać post wcześniej:
Mateusz:
Nie "cena", tylko "koszt". Kupowanie laptopa do pracy stacjonarnej jest
po prostu głupie. Mały, kiepski ekranik, nieergonomiczna pozycja,
dodupna klawiaturka, problemy z rozbudową (to akurat może być mniej
istotne dla wielu osó?). Do byle czego trzeba podłączać urządzenia
zewnętrznie.

Data: 2009-07-09 20:57:01
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 00:37:21 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
/.../
zwracam uwage na slowo MAKOWKOWCY. widzisz gdzies slowo laptop w tym
zdaniu?  reszta twoich imaginacji mnie nie specjalnie nie interesuje.
<rs>

Naucz sie cofać post wcześniej:
Mateusz:
Nie "cena", tylko "koszt". Kupowanie laptopa do pracy stacjonarnej jest
po prostu głupie. Mały, kiepski ekranik, nieergonomiczna pozycja,
dodupna klawiaturka, problemy z rozbudową (to akurat może być mniej
istotne dla wielu osó?). Do byle czego trzeba podłączać urządzenia
zewnętrznie.

naucz sie jednak cytowac poprawnie, jesli chcesz zabrac glos w
rozmowie, bo tylko ludziom czas zajmujesz. <rs>

Data: 2009-07-10 07:50:55
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Nie. Macbook i laptopy "PCtowe" to w gruncie rzeczy ta sama bajka.
Mówię, że kupowanie laptopa tylko po to, żeby stał na biurku to niezbyt
dobre rozwiązanie. I podatność na sugestię, modę, reklamę itp.
ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.
Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.
no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.
Nie "cena", tylko "koszt".
potrafilbys zdefiniowac roznice w tym kontexcie?
W ogóle prawidłowiej powinienem był napisać "koszt, nie tylko
finansowy".
co tak naprawde chcesz tutaj przekazac? ze makowkowcy w jakis sposoob
traca dodatkowo, podczas uzywania czy co?

Łojezusmaria. Ale zauważyłeś, że przeszliśmy na dyskusję o notebookach,
czy syndrom oblężonej twierdzy ci nie pozwala?

Kupowanie laptopa do pracy stacjonarnej jest
po prostu głupie. Mały, kiepski ekranik, nieergonomiczna pozycja,
dodupna klawiaturka, problemy z rozbudową (to akurat może być mniej
istotne dla wielu osó?). Do byle czego trzeba podłączać urządzenia
zewnętrznie.
nie ty decydujesz, komu jaki ekran pasuje i do czego swojego lapa
uzywa.
Och oczywiście. Podobnie jak nie ty decydujesz co ja uważam za głupie.
alez mozesz. znam takich, ktorzy mowia, ze holocoustu nie bylo, ze
zmiany klimatyczne to fikcja itp. trzeba miec jakis podstawy. jak na
razie jedynym argumentem przeciwko makowkom i to na polskim rynku jest
cena sprzetu (zostawie na razie ten koszt nie tylko finansowy, bo nie
wiem o co ci chodzi) jest cena. cala reszta jest leb w leb
porownywalna z odpowiednim sprzetem z rodziny PC.

Misiek, obudź się. Dyskusję o macach zakończyliśmy parę postów temu.
Teraz zajmujemy się kretyństwem stosowania laptopów stacjonarnie.

Sorry, zginanie się i wlepianie w malutki ekranik vs. wygodna praca na
ergonomicznym stanowisku z dużym ekranem - dla mnie to no-brainer.
jest cos takiego jak balans, ktory sie powinno rozwazyc w takiej
dyskusji. wielki ekran nie jest mobilny. niektorzy spedzaja mase czasu
podruzujac chocby codziennie do pracy.

Szkoda, że nie "wypodrużowali" się po słownik ortograficzny.
Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer. Oczywiście, jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje
mobilności, będzie rzeczywiście wykorzystywał cechy laptopa. Ale nie o
tym przypadku mówiliśmy.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.
obecnie to juz jedno i to samo.
Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.
owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych
Och, nie musisz udowadniać, że ludzie kupują "zestawy" typu Creative 245
do słuchania muzyki.
a chesz rozmawiac o audiofilach, czy moze zadwolosz sie glowna czescia
rynku?
Że powtórzę - nie musisz udowadniać, że ludzie kupują sprzęt pokroju
Creative 245 do słuchania muzyki. I nawet im to wystarcza. I z bogiem.
Mnie nie wystarcza.
dlatego skladasz sobie PCta, ale jakos nie masz problemu nazywac
glupim, to ze ktos uzyw alaptopa do pracy.

Wiesz, może jednak naprawdę wróć do podstawówki i poucz się czytania ze
zrozumieniem.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
A co, współczesne wzmacniacze lampowe były montowane pięćdziesiąt lat
temu?
mylisz wykonanie z opracowaniem technologii.
Nie. Mylisz technologię z... no właśnie nie wiem czym.
przeczytaj jeszcze raz. z wykonaniem, produkcja.

Idź po słownik i zobacz sobie co to jest technologia.

Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.
mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.
Chyba, że mamy akurat problem, który się nie zrównolegla.
to jest problem programostow, nie uzytkownika i procesy sie sam enie
zrownoleglaja. <rs>
Ale jak już skończysz podstawówkę, wróć i spróbuj napisać coś z sensem,
OK?
oooo. argumenty sie skonczyly?

Najwyraźniej, bo zacząłeś bełkotać bez ładu i składu.

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / She  was  only  the statistician's daughter,
|  Kruk@epsilon.eu.org   | but she knew all the standard deviations
| http://epsilon.eu.org/ | /-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

Data: 2009-07-10 10:15:19
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 07:50:55 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

Sorry, zginanie się i wlepianie w malutki ekranik vs. wygodna praca na
ergonomicznym stanowisku z dużym ekranem - dla mnie to no-brainer.
jest cos takiego jak balans, ktory sie powinno rozwazyc w takiej
dyskusji. wielki ekran nie jest mobilny. niektorzy spedzaja mase czasu
podruzujac chocby codziennie do pracy.

Szkoda, że nie "wypodrużowali" się po słownik ortograficzny.

brawo. no co raz lepiej. wspinasz sie na wyzyny rzeczowej rozmowy.
Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer. Oczywiście, jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje
mobilności, będzie rzeczywiście wykorzystywał cechy laptopa. Ale nie o
tym przypadku mówiliśmy.

nie wiem ile ty laptopow w zyciu widziales, ale te z ekranem szerokim
17'' daja komfort pracy nawet do edycji video. nie tak dawno ludzie
dziergali w CADach na monitorkach o przekatnej 14'' jak ktos ma potrzebe, zawsze moze, jak dotrze na miejsce, wiekszy
ekran. moze to tez nie mozliwe? nie ma problemu z kopiowaniem danych,
linkowaniem plikow do projektu, wszystkie inne programy maja swoje
profile. cos jeszcze w temacie laptopow ogolnie? czy moze pojedziesz kolejny raz, burackim docinkiem jako argumentem? <rs>

Data: 2009-07-10 16:44:08
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer. Oczywiście, jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje
mobilności, będzie rzeczywiście wykorzystywał cechy laptopa. Ale nie o
tym przypadku mówiliśmy.
nie wiem ile ty laptopow w zyciu widziales, ale te z ekranem szerokim
17'' daja komfort pracy nawet do edycji video. nie tak dawno ludzie
dziergali w CADach na monitorkach o przekatnej 14''

Jak w biurach pracowało się na czternastkach, to do cadów używało się
dwudziestek. (tak, wiem że były drogie, ale jak ktoś z tego żył, warto
było sobie zrobić sensowne stanowisko pracy).
I nie rozśmieszaj mnie z jakąkolwiek pracą związaną z grafiką na
laptopie. Przecież monitor, który ma jakiekolwiek sensowne odwzorowanie
kolorów kosztuje tyle co cały "multimedialny" klaptop.
Oczywiście wciąż radośnie ignorujesz kwestie ergonomii. No, chyba że w
twoim matriksie mogę wygodnie odsunąć ekran od klawiatury...

jak ktos ma potrzebe, zawsze moze, jak dotrze na miejsce, wiekszy
ekran.

Jakie "na miejsce"? Patrz na pierwszy niewycięty cytat.

moze to tez nie mozliwe?

"niemożliwe"

nie ma problemu z kopiowaniem danych,
linkowaniem plikow do projektu, wszystkie inne programy maja swoje
profile. cos jeszcze w temacie laptopow ogolnie? czy moze pojedziesz kolejny raz, burackim docinkiem jako argumentem?

Burackie jest olewanie prawideł polskiej pisowni oraz nieustające
dyskutowanie z własnymi chochołami zamiast z argumentami interlokutora.

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / Next  time  increase  \maxdeadcycles  if you
|  Kruk@epsilon.eu.org   | want me to be more patient!(TeX)
| http://epsilon.eu.org/ | /-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

Data: 2009-07-10 11:38:45
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 16:44:08 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer. Oczywiście, jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje
mobilności, będzie rzeczywiście wykorzystywał cechy laptopa. Ale nie o
tym przypadku mówiliśmy.
nie wiem ile ty laptopow w zyciu widziales, ale te z ekranem szerokim
17'' daja komfort pracy nawet do edycji video. nie tak dawno ludzie
dziergali w CADach na monitorkach o przekatnej 14''

Jak w biurach pracowało się na czternastkach, to do cadów używało się
dwudziestek. (tak, wiem że były drogie, ale jak ktoś z tego żył, warto
było sobie zrobić sensowne stanowisko pracy).

pod koniec lat 70tych wolnostojacy system CADowy kosztowal zdrowo
ponad 100K$, wiec nie pitol, ze jak KTOS z tego zyl, to sobie kupowal.
w tych czasach niezle prosperujacy lekarz zarabial okolo 20K$ na rok.
przecietny dwupietrowy dom w duzym amerykanskim miescie kosztowal 50K$

I nie rozśmieszaj mnie z jakąkolwiek pracą związaną z grafiką na
laptopie. Przecież monitor, który ma jakiekolwiek sensowne odwzorowanie
kolorów kosztuje tyle co cały "multimedialny" klaptop.

duzo sie naslyszales o odwzrorowywaniu koloru, jednak nie kazdy ma
takowa potrzebe. nie kazda firma robi match printy i print proofy i
musi dbac o idealne odtworzenie koloru zgodnie z numerem wzornika
kolorow.
Oczywiście wciąż radośnie ignorujesz kwestie ergonomii. No, chyba że w
twoim matriksie mogę wygodnie odsunąć ekran od klawiatury...

widocznie malo miales doczynienia i koniecznosci wykonywania takiej
pracy, wiec sorry, ale twoje zdanie jest malo znaczace. w moim
matrixie laptopy maja zlacza USB i gniazda umozliwiajace podlaczenie
zewnetrznego monitora i klawiatury. jak cierpisz na dalekowzrocznosc
to idz do okulisty.
jak ktos ma potrzebe, zawsze moze, jak dotrze na miejsce, wiekszy
ekran.
Jakie "na miejsce"? Patrz na pierwszy niewycięty cytat.

miejsce 1 - dom
miejsce 2 -praca

moze to tez nie mozliwe?
"niemożliwe"

tia.
nie ma problemu z kopiowaniem danych,
linkowaniem plikow do projektu, wszystkie inne programy maja swoje
profile. cos jeszcze w temacie laptopow ogolnie? czy moze pojedziesz kolejny raz, burackim docinkiem jako argumentem?

Burackie jest olewanie prawideł polskiej pisowni oraz nieustające
dyskutowanie z własnymi chochołami zamiast z argumentami interlokutora.

to co wlasnie napisales, jest dobitnym przykladem jak burackie sa
twoje argumenty. a to nastepny inteligentny argument:
 
moze to tez nie mozliwe?
"niemożliwe"

<rs>

Data: 2009-07-10 19:12:44
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer. Oczywiście, jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje
mobilności, będzie rzeczywiście wykorzystywał cechy laptopa. Ale nie o
tym przypadku mówiliśmy.
nie wiem ile ty laptopow w zyciu widziales, ale te z ekranem szerokim
17'' daja komfort pracy nawet do edycji video. nie tak dawno ludzie
dziergali w CADach na monitorkach o przekatnej 14''
Jak w biurach pracowało się na czternastkach, to do cadów używało się
dwudziestek. (tak, wiem że były drogie, ale jak ktoś z tego żył, warto
było sobie zrobić sensowne stanowisko pracy).
pod koniec lat 70tych wolnostojacy system CADowy kosztowal zdrowo
ponad 100K$, wiec nie pitol, ze jak KTOS z tego zyl, to sobie kupowal.
w tych czasach niezle prosperujacy lekarz zarabial okolo 20K$ na rok.
przecietny dwupietrowy dom w duzym amerykanskim miescie kosztowal 50K$

Jezusmariajózefieświęty, człowieku. O czym ty piszesz? Za chwilę
wykopiesz ENIAC-a.

Oczywiście wciąż radośnie ignorujesz kwestie ergonomii. No, chyba że w
twoim matriksie mogę wygodnie odsunąć ekran od klawiatury...
widocznie malo miales doczynienia i koniecznosci wykonywania takiej

"do czynienia"

pracy,

Jakiej? Na laptopie? Wystarczająco, żebym wiedział, że dobre stacjonarne
stanowisko jest wygodniejsze.

wiec sorry, ale twoje zdanie jest malo znaczace. w moim
matrixie laptopy maja zlacza USB i gniazda umozliwiajace podlaczenie
zewnetrznego monitora i klawiatury.

Zajefajnie. Czyli i tak, i tak, mamy zajęte biurko, ale za to mamy
przepłacony komputer, który się grzeje jak głupi i hałasuje albo jest
słaby. Świetny układ.

jak cierpisz na dalekowzrocznosc
to idz do okulisty.

Poczytaj może coś o ergonomii stanowiska pracy przy komputerze, bo na
razie się ośmieszasz.

jak ktos ma potrzebe, zawsze moze, jak dotrze na miejsce, wiekszy
ekran.
Jakie "na miejsce"? Patrz na pierwszy niewycięty cytat.
miejsce 1 - dom
miejsce 2 -praca

"Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer".


--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] Kto  rano  wstaje, ten od miecza ginie.(Sad-
[  Kruk@epsilon.eu.org   ] die)
[ http://epsilon.eu.org/ ] [-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

Data: 2009-07-10 16:55:40
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 19:12:44 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer. Oczywiście, jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje
mobilności, będzie rzeczywiście wykorzystywał cechy laptopa. Ale nie o
tym przypadku mówiliśmy.
nie wiem ile ty laptopow w zyciu widziales, ale te z ekranem szerokim
17'' daja komfort pracy nawet do edycji video. nie tak dawno ludzie
dziergali w CADach na monitorkach o przekatnej 14''
Jak w biurach pracowało się na czternastkach, to do cadów używało się
dwudziestek. (tak, wiem że były drogie, ale jak ktoś z tego żył, warto
było sobie zrobić sensowne stanowisko pracy).
pod koniec lat 70tych wolnostojacy system CADowy kosztowal zdrowo
ponad 100K$, wiec nie pitol, ze jak KTOS z tego zyl, to sobie kupowal.
w tych czasach niezle prosperujacy lekarz zarabial okolo 20K$ na rok.
przecietny dwupietrowy dom w duzym amerykanskim miescie kosztowal 50K$

Jezusmariajózefieświęty, człowieku. O czym ty piszesz? Za chwilę
wykopiesz ENIAC-a.

brak umiejetnosci zadawania sensowynych pytan szkodzi.
Oczywiście wciąż radośnie ignorujesz kwestie ergonomii. No, chyba że w
twoim matriksie mogę wygodnie odsunąć ekran od klawiatury...
widocznie malo miales doczynienia i koniecznosci wykonywania takiej
"do czynienia"

kolejny zupelnie bezsensowny, w tej rozmowie,  argument.
pracy,

Jakiej? Na laptopie? Wystarczająco, żebym wiedział, że dobre stacjonarne
stanowisko jest wygodniejsze.

i wszyscy maja tak samo uwazac. super. w wojsku bys sie moze kaprala
dorobil.
wiec sorry, ale twoje zdanie jest malo znaczace. w moim
matrixie laptopy maja zlacza USB i gniazda umozliwiajace podlaczenie
zewnetrznego monitora i klawiatury.

Zajefajnie. Czyli i tak, i tak, mamy zajęte biurko,

jak nie potrafisz sam, to popros sprzataczke zeby ci posprzatala.
ale za to mamy
przepłacony komputer, który się grzeje jak głupi i hałasuje albo jest
słaby. Świetny układ.

ty sie chyba przegrzales i dlatego tak chalasujesz. ile jest w
tygodniu postow o glosnych stacjonarnych kompach tutaj?

jak cierpisz na dalekowzrocznosc
to idz do okulisty.
Poczytaj może coś o ergonomii stanowiska pracy przy komputerze, bo na
razie się ośmieszasz.

szczegolnie o ergonomii pracy w autobusie albo pociagu. ty widac jestes jednym z tych, ktorzy maja klapy na mozgu i jak im
powiedzieli, ze laptop jest mobilnym sprzetem, to teraz beda tej tezy
bronic do oslepniecia  i jak ktos poloza laptopa na biurku na pare
minut to na niego nakrzycza i kaza mu go nosic, bo jak laptop jest na
miejscu to bez sesnu i w ogole tragedia i pogwalcenie praw fizyki o
ergonomii nie wspominajac.  od razu widac, ze nie miales do czyninia, z dobrymi laptopami z duzymi
matrycami i nawet nie sciemniaj, ze bylo inaczej, bo bys tego co tutaj
pipsze nie pisal. albo byc moze jestes "ksiezniczka na ziarenku
grochu", ale to wspolczuje twojemu pracodawcy i wspolpracownikom. i z egonomia to oczywiscie tez gadasz od rzeczy, bo mozna przystoswoac
stanowisko pracy by bylo jak najbardziej ergonomiczne i bylo na bazie
laptopa, ale jak ktos jest fleja i ma burdel na biurku, to tego nie
skuma.
jak ktos ma potrzebe, zawsze moze, jak dotrze na miejsce, wiekszy
ekran.
Jakie "na miejsce"? Patrz na pierwszy niewycięty cytat.
miejsce 1 - dom
miejsce 2 -praca

"Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer".

wiec wracasz z uporem maniaka do punku wyjscia, ktory juz
skomentowalem killa razy i wiecej nie zamierzam. <rs>

Data: 2009-07-11 00:04:45
Autor: Animka
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
On Fri, 10 Jul 2009 19:12:44 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

ale za to mamy
przepłacony komputer, który się grzeje jak głupi i hałasuje albo jest
słaby. Świetny układ.

ty sie chyba przegrzales i dlatego tak chalasujesz. ile jest w
tygodniu postow o glosnych stacjonarnych kompach tutaj?

Panie profesorze!
hałasujesz.


--
animka

Data: 2009-07-10 18:59:03
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sat, 11 Jul 2009 00:04:45 +0200, Animka <animka@to.nie.ja.wp.pl>
wrote:

rs pisze:
On Fri, 10 Jul 2009 19:12:44 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

ale za to mamy
przepłacony komputer, który się grzeje jak głupi i hałasuje albo jest
słaby. Świetny układ.

ty sie chyba przegrzales i dlatego tak chalasujesz. ile jest w
tygodniu postow o glosnych stacjonarnych kompach tutaj?

Panie profesorze!
hałasujesz.

sorry za ortografie, ale po co sie odzywasz? naprawde az tak ci
Mariusz Kruk imponuje, ze probujesz go nasladowac? szkoda, ze w
temacie nie masz nic do powiedzenia. choc moze i lepiej.  <rs>

Data: 2009-07-19 14:39:44
Autor: Piotrek
MAC co za i przeciw?
sorry za ortografie, ale po co sie odzywasz? naprawde az tak ci
Mariusz Kruk imponuje, ze probujesz go nasladowac? szkoda, ze w
temacie nie masz nic do powiedzenia. choc moze i lepiej.  <rs>

w tym temacie to poki co ty nic sensownego nie potrafisz powiedziec, nie masz ani jednego sensownego kontrargumentu do tej dyskusji i bulgoczesz bez sensu osmieszjac sie za kazdym razem swoja bezsilnoscia i brakiem wiedzy w temacie w jakim sie poruszasz.
nie masz nawet na tyle godnosci zeby przyznac sie do bledu i powiedziec ze myliles sie.

dla mnie EOT bo marnujesz tylko czas nie wnoszac nic do dyskusji.
moze kiedys jak dorosniesz i nabedziesz doswiadczenia a przedewszystkim bedziesz potrafic obiektywnie patrzec na temat ktory poruszany jest tutaj to wroc.
aaa i jeszcze naucz sie czytac ze zrozumieniem bo jak widac masz z tym powazny problem na ktory wiele osob ci juz zwrocilo uwage.

--
pzdr
piotrek

Data: 2009-07-19 12:59:14
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sun, 19 Jul 2009 14:39:44 +0200, "Piotrek" <a@b.ru> wrote:

sorry za ortografie, ale po co sie odzywasz? naprawde az tak ci
Mariusz Kruk imponuje, ze probujesz go nasladowac? szkoda, ze w
temacie nie masz nic do powiedzenia. choc moze i lepiej.  <rs>

w tym temacie to poki co ty nic sensownego nie potrafisz powiedziec, nie masz ani jednego sensownego kontrargumentu do tej dyskusji i bulgoczesz bez sensu osmieszjac sie za kazdym razem swoja bezsilnoscia i brakiem wiedzy w temacie w jakim sie poruszasz.
nie masz nawet na tyle godnosci zeby przyznac sie do bledu i powiedziec ze myliles sie.

dla mnie EOT bo marnujesz tylko czas nie wnoszac nic do dyskusji.

dyskusji? smieszny jestes.  o jakiej ty dyskusji mowisz? czy ja w
ogole z toba rozmawialem? czepiasz sie moich argumentow. przeczytaj
jeszcze raz swoj post. <rs>

Data: 2009-07-19 15:35:14
Autor: Animka
MAC co za i przeciw?
Piotrek pisze:
sorry za ortografie, ale po co sie odzywasz? naprawde az tak ci
Mariusz Kruk imponuje, ze probujesz go nasladowac? szkoda, ze w
temacie nie masz nic do powiedzenia. choc moze i lepiej.  <rs>

w tym temacie to poki co ty nic sensownego nie potrafisz powiedziec, nie masz ani jednego sensownego kontrargumentu do tej dyskusji i bulgoczesz bez sensu osmieszjac sie za kazdym razem swoja bezsilnoscia i brakiem wiedzy w temacie w jakim sie poruszasz.
nie masz nawet na tyle godnosci zeby przyznac sie do bledu i powiedziec ze myliles sie.

dla mnie EOT bo marnujesz tylko czas nie wnoszac nic do dyskusji.
moze kiedys jak dorosniesz i nabedziesz doswiadczenia a przedewszystkim bedziesz potrafic obiektywnie patrzec na temat ktory poruszany jest tutaj to wroc.
aaa i jeszcze naucz sie czytac ze zrozumieniem bo jak widac masz z tym powazny problem na ktory wiele osob ci juz zwrocilo uwage.

Sam sobie odpowiadasz, bo nie ma w Twojej odpowiedzi komu?
Naucz się cytować.

--
animka

Data: 2009-07-19 15:45:23
Autor: Piotrek
MAC co za i przeciw?
Sam sobie odpowiadasz, bo nie ma w Twojej odpowiedzi komu?
Naucz się cytować.

radze jednak udac sie do okulisty a na nastepny raz nie odyzwac sie bez sensu bo marnujesz tylko czas

--
pzdr
piotrek

Data: 2009-07-19 16:02:55
Autor: Animka
MAC co za i przeciw?
Piotrek pisze:
Sam sobie odpowiadasz, bo nie ma w Twojej odpowiedzi komu?
Naucz się cytować.

radze jednak udac sie do okulisty a na nastepny raz nie odyzwac sie bez sensu bo marnujesz tylko czas

Komu odpowiedziałeś?

--
animka

Data: 2009-07-19 16:12:14
Autor: Andrzej Libiszewski
MAC co za i przeciw?
Piotrek pisze:
Sam sobie odpowiadasz, bo nie ma w Twojej odpowiedzi komu?
Naucz się cytować.

radze jednak udac sie do okulisty a na nastepny raz nie odyzwac sie bez sensu bo marnujesz tylko czas


To gdzie masz, pyszałku, tak zwaną wrotkę, wskazującą komu odpowiadasz?



--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"It is a proud and lonely thing to be a prince of Amber, incapable of
trust. I wasn't real fond of it just then, but there I was".

Data: 2009-07-19 22:13:34
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Libiszewski"
To gdzie masz, pyszałku, tak zwaną wrotkę, wskazującą komu odpowiadasz?

Pine'a używasz, że wątkowania nie masz, czy co?

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / 007  of Borg:  On Her Majesty's Secret Assi-
|  Kruk@epsilon.eu.org   | milator
| http://epsilon.eu.org/ | /-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

Data: 2009-07-19 22:32:53
Autor: Tiber
MAC co za i przeciw?
Silly, silly Mariusz Kruk nabazgrału:

To gdzie masz, pyszałku, tak zwaną wrotkę, wskazującą komu
odpowiadasz?

Pine'a używasz, że wątkowania nie masz, czy co?

Wrotka to grzeczność. A argument o wątkowaniu jest bzurny.

--
tbr

Data: 2009-07-20 08:43:15
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Tiber"
To gdzie masz, pyszałku, tak zwaną wrotkę, wskazującą komu
odpowiadasz?
Pine'a używasz, że wątkowania nie masz, czy co?
Wrotka to grzeczność.

Wrotka jest nadmiarowa względem wątkowania, chociaż miła.

A argument o wątkowaniu jest bzurny.

Powiedz to autorom RFC 1036

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ I  WILL  NOT  BRIBE  PRINCIPAL  SKINNER(Bart
..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. Simpson on chalkboard in episode 8F03)
\.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-07-20 23:52:43
Autor: Tiber
MAC co za i przeciw?
Silly, silly Mariusz Kruk nabazgrału:

To gdzie masz, pyszałku, tak zwaną wrotkę, wskazującą komu
odpowiadasz?
Pine'a używasz, że wątkowania nie masz, czy co?
Wrotka to grzeczność.

Wrotka jest nadmiarowa względem wątkowania, chociaż miła.

A argument o wątkowaniu jest bzurny.

Powiedz to autorom RFC 1036

A co mnie obchodzi RFC skoro rzesza ludzi używa i wątkowania, i listy postów? Konieczność przełączania się *bo wrotki nie było* jest cokolwiek irytująca.

--
tbr

Data: 2009-07-21 07:58:51
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Tiber"
A argument o wątkowaniu jest bzurny.
Powiedz to autorom RFC 1036
A co mnie obchodzi RFC skoro rzesza ludzi używa i wątkowania, i listy postów? Konieczność przełączania się *bo wrotki nie było* jest cokolwiek irytująca.

Jakiego przełączania? Get a real newsreader.

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / Scandisk  sprawdza  dysku  C: w poszukiwaniu
|  Kruk@epsilon.eu.org   | błędów.
| http://epsilon.eu.org/ | /-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

Data: 2009-07-25 17:53:45
Autor: Gotfryd Smolik news
OT, pine, było: MAC co za i przeciw ?
On Sun, 19 Jul 2009, Mariusz Kruk wrote:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Libiszewski"
To gdzie masz, pyszałku, tak zwaną wrotkę, wskazującą komu odpowiadasz?

Pine'a używasz, że wątkowania nie masz, czy co?

  Uprzejmie proszę o niewciskanie kitu, bo co widzę tezy jakoby
pine nie wątkował tudzież jakoby cancela nie umiał wysłać to
się irytuję :] - ktoś przeczytał 10 lat temu że pine nie wątkuje
i tak mu zostało (czytającemu, nie pine, w pine dorobili :))

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-07-27 09:18:40
Autor: Mariusz Kruk
OT, pine, było: MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Gotfryd Smolik news"
To gdzie masz, pyszałku, tak zwaną wrotkę, wskazującą komu odpowiadasz?
Pine'a używasz, że wątkowania nie masz, czy co?
 Uprzejmie proszę o niewciskanie kitu, bo co widzę tezy jakoby
pine nie wątkował tudzież jakoby cancela nie umiał wysłać to
się irytuję :] - ktoś przeczytał 10 lat temu że pine nie wątkuje
i tak mu zostało (czytającemu, nie pine, w pine dorobili :))

OK, przepraszam. Faktycznie, pine'a nie widziałem z 8 lat na oczy.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb C Error #009: FATAL! Portable code found
`b  Kruk@epsilon.eu.org   d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2009-07-11 22:06:38
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer. Oczywiście, jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje
mobilności, będzie rzeczywiście wykorzystywał cechy laptopa. Ale nie o
tym przypadku mówiliśmy.
nie wiem ile ty laptopow w zyciu widziales, ale te z ekranem szerokim
17'' daja komfort pracy nawet do edycji video. nie tak dawno ludzie
dziergali w CADach na monitorkach o przekatnej 14''
Jak w biurach pracowało się na czternastkach, to do cadów używało się
dwudziestek. (tak, wiem że były drogie, ale jak ktoś z tego żył, warto
było sobie zrobić sensowne stanowisko pracy).
pod koniec lat 70tych wolnostojacy system CADowy kosztowal zdrowo
ponad 100K$, wiec nie pitol, ze jak KTOS z tego zyl, to sobie kupowal.
w tych czasach niezle prosperujacy lekarz zarabial okolo 20K$ na rok.
przecietny dwupietrowy dom w duzym amerykanskim miescie kosztowal 50K$
Jezusmariajózefieświęty, człowieku. O czym ty piszesz? Za chwilę
wykopiesz ENIAC-a.
brak umiejetnosci zadawania sensowynych pytan szkodzi.

W ciele nie ma nietrywialnych ideałów. (równie z sensem w kontekście
dyskusji)

Oczywiście wciąż radośnie ignorujesz kwestie ergonomii. No, chyba że w
twoim matriksie mogę wygodnie odsunąć ekran od klawiatury...
widocznie malo miales doczynienia i koniecznosci wykonywania takiej
"do czynienia"
kolejny zupelnie bezsensowny, w tej rozmowie,  argument.

To nie argument, to zwrócenie uwagi, że zachowujesz się gówniarsko nie
dbając o formę wypowiedzi.

pracy,
Jakiej? Na laptopie? Wystarczająco, żebym wiedział, że dobre stacjonarne
stanowisko jest wygodniejsze.
i wszyscy maja tak samo uwazac. super. w wojsku bys sie moze kaprala
dorobil.

Jesteś przezabawny. Ergonomia to przecież, jak powszechnie wiadomo,
nauka o widzimisiach.

wiec sorry, ale twoje zdanie jest malo znaczace. w moim
matrixie laptopy maja zlacza USB i gniazda umozliwiajace podlaczenie
zewnetrznego monitora i klawiatury.
Zajefajnie. Czyli i tak, i tak, mamy zajęte biurko,
jak nie potrafisz sam, to popros sprzataczke zeby ci posprzatala.

Żarcik. Doceniam.
A teraz napisz coś z sensem. Chociaż może lepiej nie próbuj.

ale za to mamy
przepłacony komputer, który się grzeje jak głupi i hałasuje albo jest
słaby. Świetny układ.
ty sie chyba przegrzales i dlatego tak chalasujesz.

O matko. To wręcz boli. "hałasujesz".

ile jest w
tygodniu postow o glosnych stacjonarnych kompach tutaj?

Stacjonarny komputer można wyciszyć. Pokaż mi cichego klaptopa
porównywalnego z wydajnym desktopem.

jak cierpisz na dalekowzrocznosc
to idz do okulisty.
Poczytaj może coś o ergonomii stanowiska pracy przy komputerze, bo na
razie się ośmieszasz.
szczegolnie o ergonomii pracy w autobusie albo pociagu.

Jeszcze raz, bo widzę, że nie zauważyłeś dotąd (chociaż powtarzałem to
już ze dwa razy) - mówię o sytuacji, w której laptop używany jest jako
komputer stacjonarny, nie o sytuacji, w której dla kogoś faktycznie
istotna jest jego mobilność z uwagi np. na konieczność pracy w terenie.

ty widac jestes

Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać.
Nie czytasz co się do ciebie pisze, dyskutujesz z własnymi chochołami,
a na dodatek zachowujesz się jak gówniarz. Mam cię dość.
Miłego życia.
Możesz nie odpisywać - nie przeczytam już.

i z egonomia to oczywiscie tez gadasz od rzeczy, bo mozna przystoswoac
stanowisko pracy by bylo jak najbardziej ergonomiczne i bylo na bazie
laptopa,

Oczywiście. Tylko że jest to cokolwiek nieopłacalne zwykle.

ale jak ktos jest fleja i ma burdel na biurku, to tego nie
skuma.

Och, co za rzeczowy argument. Dorośnij kiedyś.

jak ktos ma potrzebe, zawsze moze, jak dotrze na miejsce, wiekszy
ekran.
Jakie "na miejsce"? Patrz na pierwszy niewycięty cytat.
miejsce 1 - dom
miejsce 2 -praca
"Zważ, że pisałem o sytuacji, w której klaptop służy jako normalny
stacjonarny komputer".
wiec wracasz z uporem maniaka do punku wyjscia, ktory juz
skomentowalem killa razy i wiecej nie zamierzam. <rs>

Jak na razie komentowałeś z uporem maniaka zmieniając założenia.
Ale jakoś mnie to nie dziwi.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ No  matter  where  I go, the place is always
..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. called "here".
\.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-07-12 00:39:15
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-11 22:06, in article slrnh5hs6e.1kb.Mariusz.Kruk@epsilon.rdc.pl,
"Mariusz Kruk" <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

[...]
Celowo skasowałem całą wypowiedź łącznie z cytatami bo płakać się chce nad
Twoją umiejętnością cięcia cytatów. Prze jej brak widać Twój stosunek nie
tyle do adwersarza co do innych czytających. Jak Ty to lubisz określać,
"gówniarski".
Puszczasz pstryczki w nos za ortografię a teraz spraw sobie tę niewątpliwą
przyjemność i za każdy koszmarnie zacytowany fragment tekstu interlokutora
oraz Twój, strzel w swój własny. Wstyd!

Pozdrawiam,
J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-12 08:37:38
Autor: Baranek
MAC co za i przeciw?
Dnia Sun, 12 Jul 2009 00:39:15 +0200, Jacek Kauch napisał(a):

On 09-07-11 22:06, in article slrnh5hs6e.1kb.Mariusz.Kruk@epsilon.rdc.pl,
"Mariusz Kruk" <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

[...]
Celowo skasowałem całą wypowiedź łącznie z cytatami bo płakać się chce nad
Twoją umiejętnością cięcia cytatów. Prze jej brak widać Twój stosunek nie
tyle do adwersarza co do innych czytających. Jak Ty to lubisz określać,
"gówniarski".
Puszczasz pstryczki w nos za ortografię a teraz spraw sobie tę niewątpliwą
przyjemność i za każdy koszmarnie zacytowany fragment tekstu interlokutora
oraz Twój, strzel w swój własny. Wstyd!

Pozdrawiam,
J.

Przepraszam przyjacielu, ale czyś Ty się szaleju najadł? Chciałem zobaczyć
o czym jest ten wielki wątek, ale po napotkaniu pierwszej wypowiedzi <rs>
zrezygnowałem. Brak polskich liter, śladowa interpunkcja, brak dużych liter
- to się nazywa skrajne lekceważenie interlokutora. Być może SMS-y i GG to
Twój żywioł i dlatego Cię to nie razi, ale _dyskutowanie_ w ten sposób to
jak próba rozmowy z kimś i jednoczesne plucie na niego albo odwracanie się
plecami. W takiej sytuacji zarzut "lekceważącego cytowania" brzmi co
najmniej dziwnie.

Pozdrawiam

Baranek

Data: 2009-07-12 09:25:09
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-12 08:37, in article cr6kng00y125$.18exmw3wykv24.dlg@40tude.net,
"Baranek" <baranek@home.invalid> wrote:

W takiej sytuacji zarzut "lekceważącego cytowania" brzmi co
najmniej dziwnie.

Jeżeli poprzednik kogoś krytykuje powołując się na normy i szacunek to niech
przynajmniej sam się do nich stosuje. Inaczej jego wiarygodność jest wysoce
wątpliwa a uwagi nieco niestosowne. W stylu przyganiał kocioł garnkowi.

Być może SMS-y i GG to Twój żywioł i dlatego Cię to nie razi,
Wypadałoby zanieść szklaną kulę do naprawy, prawda? Wprowadza Cię w błąd i
potem, pardon, pleciesz trzy po trzy.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-12 10:05:26
Autor: Baranek
MAC co za i przeciw?
Dnia Sun, 12 Jul 2009 09:25:09 +0200, Jacek Kauch napisał(a):

On 09-07-12 08:37, in article cr6kng00y125$.18exmw3wykv24.dlg@40tude.net,
"Baranek" <baranek@home.invalid> wrote:

W takiej sytuacji zarzut "lekceważącego cytowania" brzmi co
najmniej dziwnie.

Jeżeli poprzednik kogoś krytykuje powołując się na normy i szacunek to niech
przynajmniej sam się do nich stosuje. Inaczej jego wiarygodność jest wysoce
wątpliwa a uwagi nieco niestosowne. W stylu przyganiał kocioł garnkowi.

Nie interesują mnie panowie Kruk i <rs>. Pozowliłem sobie skrytykować Twoją
opinię, że to straszne przestępstwo "lekceważąco cytować" faceta, który sam
nie dba o własne wypowiedzi.
 
Być może SMS-y i GG to Twój żywioł i dlatego Cię to nie razi,
Wypadałoby zanieść szklaną kulę do naprawy, prawda? Wprowadza Cię w błąd i
potem, pardon, pleciesz trzy po trzy.

Nie wiem do czego pijesz. Podejrzewam, że usiłujesz robić wyrafinowane
aluzje do "strasznej zbrodni", którą pan Kruk popełnił na panu <rs>. Biorąc
pod uwagę, że przed chwilą pisałem, że wspaniały styl pana <rs> zniechęcił
mnie do czytania jakichkolwiek jego wypowiedzi, ta wypowiedź jest chyba
pozbawiona sensu, nieprawdaż?

Pozdrawiam

Baranek

Data: 2009-07-12 13:16:14
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?



On 09-07-12 10:05, in article 1bho1min2oxad.3md5hhmscj2r$.dlg@40tude.net,
"Baranek" <baranek@home.invalid> wrote:

Nie interesują mnie panowie Kruk i <rs>. Pozowliłem sobie skrytykować Twoją
opinię, że to straszne przestępstwo "lekceważąco cytować" faceta, który sam
nie dba o własne wypowiedzi.

Nie demonizuj bo to ani potrzebne ani chwalebne. Zwrociłem uwagę, że
krytykując poprzednika wypada samemu stosować się do norm. Ty kręcisz widły
z igły. Jaki cel?

Być może SMS-y i GG to Twój żywioł i dlatego Cię to nie razi,
Nie wiem do czego pijesz.

Do treści "Być może...". Sugestie około kulowo-płotowe, brak sensu i
merytorycznego podparcia.

Podejrzewam, że usiłujesz robić wyrafinowane
aluzje do "strasznej zbrodni", którą pan Kruk popełnił na panu <rs>.

Jak pisałem, nie zbrodni, a "gówniarskią uwagę", ale widzę, że znów bawisz
się w wieszczenie... i znów pudło.

Biorąc
pod uwagę, że przed chwilą pisałem, że wspaniały styl pana <rs> zniechęcił
mnie do czytania jakichkolwiek jego wypowiedzi, ta wypowiedź jest chyba
pozbawiona sensu, nieprawdaż?

Masz rację, Twoja wypowiedź nie zawiera kszty sensu.
J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-12 15:09:24
Autor: Baranek
MAC co za i przeciw?
Dnia Sun, 12 Jul 2009 13:16:14 +0200, Jacek Kauch napisał(a):

On 09-07-12 10:05, in article 1bho1min2oxad.3md5hhmscj2r$.dlg@40tude.net,
"Baranek" <baranek@home.invalid> wrote:

[...]
Być może SMS-y i GG to Twój żywioł i dlatego Cię to nie razi,
Nie wiem do czego pijesz.

Do treści "Być może...". Sugestie około kulowo-płotowe, brak sensu i
merytorycznego podparcia.

Uznałeś to za atak ad personam? Nie miałem takiego zamiaru.
Przepraszam za zepsucie humoru.

Z mojej strony EOT

Baranek

Data: 2009-07-12 20:38:14
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jacek Kauch"
Celowo skasowałem całą wypowiedź łącznie z cytatami bo płakać się chce nad
Twoją umiejętnością cięcia cytatów.

Szkoda, że zatem nie zostawiłeś choć jednego przykładu. W ten sposób nie
mam bladego pojęcia o co Ci chodzi.

Prze jej brak widać Twój stosunek nie
tyle do adwersarza co do innych czytających. Jak Ty to lubisz określać,
"gówniarski".
Puszczasz pstryczki w nos za ortografię a teraz spraw sobie tę niewątpliwą
przyjemność i za każdy koszmarnie zacytowany fragment tekstu interlokutora
oraz Twój, strzel w swój własny. Wstyd!

Ale poza tym, niewątpliwie błyskotliwym, wywodem, potrafisz napisać coś
konkretnego? O co Ci chodzi?


--
  Kruk@ -\                   | > Za moich czasów to trzeba było krzemienia-
          }-> epsilon.eu.org | mi krzesać zera i jedynki
http:// -/                   |                              |

Data: 2009-07-13 00:15:59
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-12 20:38, in article slrnh5kbcm.1kb.Mariusz.Kruk@epsilon.rdc.pl,
"Mariusz Kruk" <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

Szkoda, że zatem nie zostawiłeś choć jednego przykładu. W ten sposób nie
mam bladego pojęcia o co Ci chodzi.

Zajrzyj w swoje wiadomości, w czytniku pewnie siedzą w folderze wysłane.
 
Ale poza tym, niewątpliwie błyskotliwym, wywodem, potrafisz napisać coś
konkretnego?

Przyznam, że zdałem się na Twoją inteligencję. Ale cóż... niestety, po raz
kolejny się zawiodłem. Łopatologicznie: czytając Twoją wypowiedź,
wypominałeś "rs" brak interpunkcji, polskich diakrytyków, myślałem, że sam
wzniesiesz się na szczyty stosowania zasad. A tu gafy w cytowaniu, pięć
wierszy cytowanego tekstu z czego istotny jeden, odpowiedzi zaledwie kilka
wyrazów. I tak wiele razy.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-13 08:11:23
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jacek Kauch"
Ale poza tym, niewątpliwie błyskotliwym, wywodem, potrafisz napisać coś
konkretnego?
Przyznam, że zdałem się na Twoją inteligencję. Ale cóż... niestety, po raz
kolejny się zawiodłem.

Och, och, och.

Łopatologicznie: czytając Twoją wypowiedź,
wypominałeś "rs" brak interpunkcji, polskich diakrytyków, myślałem, że sam
wzniesiesz się na szczyty stosowania zasad. A tu gafy w cytowaniu, pięć
wierszy cytowanego tekstu z czego istotny jeden, odpowiedzi zaledwie kilka
wyrazów. I tak wiele razy.

O to robisz takie halo?
Nie przesadzaj. Jakbym zostawił całą wiadomość, a dopisał jeno trzy
linijki na końcu, miałbyś podstawy do marudzenia. A tak - bijesz pianę
niepotrzebnie. Czasy modemów telefonicznych minęły bezpowrotnie. Wolę
zostawić odrobinę więcej niż wyciąć za dużo, jak to niektórzy robią,
żeby zgubić kontekst.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ Such booboos are generally harmless, so keep
..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. going.(TeX)
\.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-07-12 21:36:32
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sat, 11 Jul 2009 22:06:38 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

jest po prostu tragiczne jak mozna inteligencje zamienic na slownik
ortograficzny. dyskutowac to ty na pewno nie potrafisz, ale moze za to
Spellcheck Worda byl by z ciebie dumny. twoj ostatni post pozbawiony
jest juz jakiejkolwiek mysli w temacie watku, wiec zdecydowanie szkoda
mi czasu na takie bloto umyslowe. <rs>

Data: 2009-07-13 15:28:18
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
rs wrote:

jest po prostu tragiczne jak mozna inteligencje zamienic na slownik
ortograficzny. dyskutowac to ty na pewno nie potrafisz, ale moze za to
Spellcheck Worda byl by z ciebie dumny. twoj ostatni post pozbawiony
jest juz jakiejkolwiek mysli w temacie watku, wiec zdecydowanie szkoda
mi czasu na takie bloto umyslowe. <rs>

Zainstaluj sobie ten "Spellcheck" bo walisz takie byki, ze oczy bola i jeszcze chcesz zrobic z tego cnote.

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-13 10:28:11
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Mon, 13 Jul 2009 15:28:18 +0200, "Mikolaj Tutak"
<mtutak(a)nixz*net@send.no.spam> wrote:

rs wrote:

jest po prostu tragiczne jak mozna inteligencje zamienic na slownik
ortograficzny. dyskutowac to ty na pewno nie potrafisz, ale moze za to
Spellcheck Worda byl by z ciebie dumny. twoj ostatni post pozbawiony
jest juz jakiejkolwiek mysli w temacie watku, wiec zdecydowanie szkoda
mi czasu na takie bloto umyslowe. <rs>

Zainstaluj sobie ten "Spellcheck" bo walisz takie byki, ze oczy bola i jeszcze chcesz zrobic z tego cnote.

owszem, robie bledy, wstyd mi za to i juz przeprosilem. nie mam
zamiaru sie usprawiedliwiac, bo generalnie nie mam usprawiedliwienia,
poza szybkoscia zycia, ktora zmusza mnie do takiego niechlujstwa. ty natomaist zastanow sie zanim cos napiszesz, bo oczy bola czytac i
szkoda czasu, nie mowiac, ze twoj wtret jest zupelnie poza tematem
grupy. <rs>

--

"My God is nicer than yours". Thomas Krupski

Data: 2009-07-14 00:29:35
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
rs wrote:

owszem, robie bledy, wstyd mi za to i juz przeprosilem. nie mam
zamiaru sie usprawiedliwiac, bo generalnie nie mam usprawiedliwienia,
poza szybkoscia zycia, ktora zmusza mnie do takiego niechlujstwa.
ty natomaist zastanow sie zanim cos napiszesz, bo oczy bola czytac i
szkoda czasu, nie mowiac, ze twoj wtret jest zupelnie poza tematem
grupy. <rs>

Mi. ze wzgledu na "szybkosc zycia" wymyslono takie tegesy co zaznaczaja czerwonym wezykiem babolce w postach...

PS: Lepszy taki OT niz neverending story co lepsze PC czy Mac, albo Intel vs. AMD, ewentualnie ATI vs. Nvidia...

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-20 11:09:07
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Tue, 14 Jul 2009 00:29:35 +0200, "Mikolaj Tutak"
<mtutak(a)nixz*net@send.no.spam> wrote:

rs wrote:

owszem, robie bledy, wstyd mi za to i juz przeprosilem. nie mam
zamiaru sie usprawiedliwiac, bo generalnie nie mam usprawiedliwienia,
poza szybkoscia zycia, ktora zmusza mnie do takiego niechlujstwa.
ty natomaist zastanow sie zanim cos napiszesz, bo oczy bola czytac i
szkoda czasu, nie mowiac, ze twoj wtret jest zupelnie poza tematem
grupy. <rs>

Mi. ze wzgledu na "szybkosc zycia" wymyslono takie tegesy co zaznaczaja czerwonym wezykiem babolce w postach...

tobie moze wymyslono, ale nie wszystkie readery to maja. ale czym ty tu w ogole chcesz rozmawiac? zaznaczyc to ci moze i zaznacza, ale jak widac po twoich postach
olewasz je zupelnie. lepiej innych strofowc, nie?
PS: Lepszy taki OT niz neverending story co lepsze PC czy Mac, albo Intel vs. AMD, ewentualnie ATI vs. Nvidia...

jest poza tematem grupy. chcesz o tym rozmawiac? sa na pewno jakies
grupy temu poswiecone. <rs>

--

"My God is nicer than yours". Thomas Krupski

Data: 2009-07-09 11:41:57
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.

Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.

no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

A między Toyotą i Bentleyem jest parę obiektywnych różnic.

Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.

obecnie to juz jedno i to samo.

Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.

owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych i zobacz ile skladakow przed wzmak, wzmak, koncowka
mocy oferuja. dzwiek jest obecnie integralna czescia kina domowego,
dlatego samo stereo idzie juz do lamusa, choc fanatyczy z pewnoscia
pozostana.

Zobacz co napisałem w akapicie wyżej. Chodziło mi wyłącznie o słuchanie
muzyki. I takich osób po prostu nie znam. Owszem zestawy KD są
bardzo popularne, ale wynika to z faktu, że przeciętny Kowalski najczęściej ogląda TV, DVD czy filmy w innych formatach, a muzyka to
rzadkość, często jakieś tam radio bez zwracania uwagi na jakość.

I tu
jest różnica - tani "wszystkomający" zamknięty system - miniwieża i porządny - modularny. To jest, jak już pisałem, modularność na wyższym
poziomie, ale istnieje pewien jasno określony standard, który tę modularność umożliwia. Są to np. gniazda RCA, XLR, wtyki itp. W tym przypadku nie chodzi o jakieś nowe funkcjonalności tylko skonfigurowanie toru wedle własnych upodobań.

jak pisalem. tego typu sprzet jst juz obecnie sprzetem elitarnym.
wcale nie zanczy nawet, ze gra o wiele lepiej od dobrej jakosci
amplitunerow wszystkomajacych.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?

Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja topowe amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc

A weź posłuchaj kiedyś hi-endowego wzmacniacza stereo. Bo coś mam
wrażenie, że nie słuchałeś.

Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans. Zwłaszcza
Japończycy lubili wyciągać na papierze różne wartości, które nijak nie
miały odzwierciedlenia w jakości dźwięku. To trochę tak jak 1000 W PMPO
na głośniczkach komputerowych...

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?

Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

zobacz jakie jest zainteresowanie nebookami. co pare dni widac pytanie
o takie rozwiazania. jednak laptopy czy inny sprzet mobilny nie musi
przeciez wyprzec sprzetu stacjonarnego. przynajmniej nie tak predko i
nie z dnia na dzien. jedno i drugie moze sie miec dobrze jeszcze
dlugo. wszystko zalezy do czego ma byc uzywany w jakich
okolicznosciach i przez kogo.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

Taa...

E8400
lipiec 2008 - 425 zł
lipiec 2009 - 645 zł

a wez pod uwage zmiane kursu zlotowki. poza tym, trendy okresla sie
dlugoterminowo, nie na podstawie danych z przeciagu jednego roku i nie
na podstawie jednego modelu. tu rozmawiamy o calej technologii.

Przez półtora roku ten sam procesor Intela jest modelem ze średniej
półki. Nie pamiętam podobnej sytuacji od pierwszego Pentium, ale może
nie śledziłem rynku zbyt dokładnie.

prownywanie cen z obecnym z cenami obecnymi nie ma dodatkowo wielkiego
sensu , ze wzgledu na globalny kryzys, ktory odbija sie na wszystkich
galeziach gospodarki.

Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.

mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.

I ta liczba rdzeni będzie tak ciągle wzrastać dając efektywny wzrost
wydajności w aplikacjach?

Najlepiej widać to na przykładzie laptopów. Ostatnio znajoma mnie
poprosiła, żebym coś doradził. W temacie zupełnie nie siedzę, ale jak
popatrzyłem trochę na recenzje i opisy to jest masakra. Laptop A ma lepszą klawiaturę, laptop B lepszą kartę graficzną, laptop C jest lepiej
wykonany, laptop D posiada lepszą matrycę, a laptop E dłużej popracuje
na baterii itp...

no sorry, ale idelnych rzeczy to nawet w przyrodzie nie ma. istotne
jest co jest najwazniejsze przy takim zakupie i na tym polega
inteligentny wybor. dokladnie to samo masz z komorkami, z PDA, z mp3
playerami i kazdym imnnym sprzetem mobilnym.

I to jest takie fajne? Że firmy mogą wciskać różne badziewne części bo
klient i tak coś kupi? A jeśli wszystko jest ważne? Zwłaszcza, że
komputer ma więcej różnorodnych zastosowań niż taki player mp3.

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika. Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

--
MK

Data: 2009-07-09 10:49:13
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 9 Jul 2009 11:41:57 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

ale sa rozne sytuacje, ktorych nie jestes w stanie przewidziec.
wystarczy, ze raz na rok bedziesz mial ochote takiego laptopa zabrac
do kibla, albo na balkon, albo do lozka, bo bedziesz chory. albo go
wrzucic pod szafe, bo ci powierzchnia stolu|biurka bedzie potrzebna.

Pewnie są, tylko warto się zastanowić jaka jest cena takiej awangardy i
co w ten sposób można stracić.

no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.
A między Toyotą i Bentleyem jest parę obiektywnych różnic.

dla kolesia, ktory bedzie jezdzil takim samochodem po miescie, z domu
do pracy. nie tak znowu wiele.
Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.

obecnie to juz jedno i to samo.

Otwórz sobie dowolną gazetę o hi-fi, wejdź na tematyczne www,
pojedź na Audio Show... Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek
normalny kupował amplituner AV wyłącznie po to, żeby słuchać muzyki.
Sprzęt stereo żyje i ma się dobrze.

owszem kupuja. wejdz na strone dowolnej duzej sieci sklepow
elektroniczych i zobacz ile skladakow przed wzmak, wzmak, koncowka
mocy oferuja. dzwiek jest obecnie integralna czescia kina domowego,
dlatego samo stereo idzie juz do lamusa, choc fanatyczy z pewnoscia
pozostana.

Zobacz co napisałem w akapicie wyżej. Chodziło mi wyłącznie o słuchanie
muzyki. I takich osób po prostu nie znam. Owszem zestawy KD są
bardzo popularne, ale wynika to z faktu, że przeciętny Kowalski najczęściej ogląda TV, DVD czy filmy w innych formatach, a muzyka to
rzadkość, często jakieś tam radio bez zwracania uwagi na jakość.

wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

I tu
jest różnica - tani "wszystkomający" zamknięty system - miniwieża i porządny - modularny. To jest, jak już pisałem, modularność na wyższym
poziomie, ale istnieje pewien jasno określony standard, który tę modularność umożliwia. Są to np. gniazda RCA, XLR, wtyki itp. W tym przypadku nie chodzi o jakieś nowe funkcjonalności tylko skonfigurowanie toru wedle własnych upodobań.

jak pisalem. tego typu sprzet jst juz obecnie sprzetem elitarnym.
wcale nie zanczy nawet, ze gra o wiele lepiej od dobrej jakosci
amplitunerow wszystkomajacych.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja topowe amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc

A weź posłuchaj kiedyś hi-endowego wzmacniacza stereo. Bo coś mam
wrażenie, że nie słuchałeś.

i czego mialbym w nim sluchac. jak klawisze pstrykaja?
Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Zwłaszcza
Japończycy lubili wyciągać na papierze różne wartości, które nijak nie
miały odzwierciedlenia w jakości dźwięku. To trochę tak jak 1000 W PMPO
na głośniczkach komputerowych...

dlatego nie kupuje sie sprzetu po parametrach tylko na sluch, ale to
poza tematem tej rozmowy.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.
zobacz jakie jest zainteresowanie nebookami. co pare dni widac pytanie
o takie rozwiazania. jednak laptopy czy inny sprzet mobilny nie musi
przeciez wyprzec sprzetu stacjonarnego. przynajmniej nie tak predko i
nie z dnia na dzien. jedno i drugie moze sie miec dobrze jeszcze
dlugo. wszystko zalezy do czego ma byc uzywany w jakich
okolicznosciach i przez kogo.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a
charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Taa...

E8400
lipiec 2008 - 425 zł
lipiec 2009 - 645 zł

a wez pod uwage zmiane kursu zlotowki. poza tym, trendy okresla sie
dlugoterminowo, nie na podstawie danych z przeciagu jednego roku i nie
na podstawie jednego modelu. tu rozmawiamy o calej technologii.

Przez półtora roku ten sam procesor Intela jest modelem ze średniej
półki. Nie pamiętam podobnej sytuacji od pierwszego Pentium, ale może
nie śledziłem rynku zbyt dokładnie.

prownywanie cen z obecnym z cenami obecnymi nie ma dodatkowo wielkiego
sensu , ze wzgledu na globalny kryzys, ktory odbija sie na wszystkich
galeziach gospodarki.

Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.
Dla pewnych parametrów trudno prognozować ciągły wzrost. Częstotliwość
CPU kiedyś z roku na rok się prawie podwajała teraz praktycznie stoi w miejscu.

mowimy o mocy obliczeniowej, nie o czestotliwosci. nastapil zakret w
technologi. teraz przetwarzamy informacje rownolegle.

I ta liczba rdzeni będzie tak ciągle wzrastać dając efektywny wzrost
wydajności w aplikacjach?

alez skad. za kilka lat bedziesz mial przetwarzanie na bazie struktur
w skali  kilku nanometrow, pojedynczych czasteczek i atomow, spinow i
elektronow i czasteczej subatomowych, przy uzyciu DNA. moze nawet z
uzyciem efektow kwantowych i jeszcze kilku innych. do wyboru do
koloru.
Najlepiej widać to na przykładzie laptopów. Ostatnio znajoma mnie
poprosiła, żebym coś doradził. W temacie zupełnie nie siedzę, ale jak
popatrzyłem trochę na recenzje i opisy to jest masakra. Laptop A ma lepszą klawiaturę, laptop B lepszą kartę graficzną, laptop C jest lepiej
wykonany, laptop D posiada lepszą matrycę, a laptop E dłużej popracuje
na baterii itp...

no sorry, ale idelnych rzeczy to nawet w przyrodzie nie ma. istotne
jest co jest najwazniejsze przy takim zakupie i na tym polega
inteligentny wybor. dokladnie to samo masz z komorkami, z PDA, z mp3
playerami i kazdym imnnym sprzetem mobilnym.

I to jest takie fajne? Że firmy mogą wciskać różne badziewne części bo
klient i tak coś kupi? A jeśli wszystko jest ważne? Zwłaszcza, że
komputer ma więcej różnorodnych zastosowań niż taki player mp3.

moze nie jest fajne, ale trzeba byc realista. i jeszcze raz. to co dla
ciebie moze byc wada, dla innego moze byc zaleta. jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow. musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu. wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu. a dla mnie uzywanie kompa do gierek, jest w ogole chore, ale to ja.
laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

ale przeciez taki jest model konsumpcji dzisiaj. komputer, ktory dzis
kupiles juz jest przestarzaly. taki jest obecny rynek. producenci tak
naprawde nie sa zainteresowani produkcja sprzetu, ale produkcja
odpadow. wyobraz sosbie, ze 90% tego co jest kupowane w krajach
rozwinietych sstaje sie smieciem w ciagu roku. to jest niestety nasza
smutna rzeczywistosc. mozesz nad tym ubolewac, robic cos na mala
skale, ale tego nie pszeskoczysz, bo to sie oplaca producentom.

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Data: 2009-07-09 19:20:19
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

No jasne... Bo nie przecież nie istnieje podstępny marketing,
socjotechnika, wpływ reklamy i bezmyślność użytkowników, którzy klikną
"dalej" i zainstalują wirusa. O... tu czołg jedzie.

wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

No tak... Najpierw piszesz - filmy Cie nie interesują, a później jako
argument podajesz możliwość puszczania filmów.

Porównaj dźwięk stereo na dedykowanym systemie z dźwiękiem systemu KD za
te same pieniądze to pewnie przekonasz się co znaczy "ładnie".

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

Dlaczego nie chcę? To, że mi coś nie przeszkadza nie oznacza, że nie
bedę próbował tego czegoś odradzić znajomemu.

A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja topowe amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc

A weź posłuchaj kiedyś hi-endowego wzmacniacza stereo. Bo coś mam
wrażenie, że nie słuchałeś.

i czego mialbym w nim sluchac. jak klawisze pstrykaja?

Dobrze odtwarzanej muzyki. Oczywiście niektórym jakość dźwięku nie robi
różnicy, ale skoro do takich się zaliczasz to po co podejmujesz dyskusję
o brzmieniu topowych urządzeń KD? Skoro jakość to tylko "pstrykanie"...

Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Nie. Jest sprawą subiektywną +/- jakaś delta. Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne". A tymczasem prawda jest taka, że każdy
zdrowy człowiek odróżni np. fortepian od trąbki.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a

No właśnie, co było 30 lat temu? Ano około 30 lat temu powstał IBM PC,
który ewoluuje do dzisiaj. A faktyczna ogromny wzrost mocy obliczeniowej
nie musi wcale oznaczać zmian w koncepcji komputera osobistego.
I koncepcja stacjonarnego komputera pozostała do dzisiaj ta sama. Zobacz zdjęcia pierwszych PC - obudowę w łudząco podobnym kształcie
możesz kupić do dzisiaj, ustawienie inne, ale to drobiazg.
Zauważ też, że współczesne procesory są kompatybilne z zabytkowym
8086... W istocie nawet ogromny postęp nie musi oznaczać rewolucji.

charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji. Czy uważasz, że
rozwój np. motoryzacji albo lotnictwa też przebiega wykładniczo?

Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.

Niestety, ale właśnie są... Te czynniki mogą spowodować, że krzywa,
która teoretycznie ma być wykładnicza wcale wykładnicza nie będzie.
Ignorancją jest prognozowanie postępu bez ich uwzględnienia.

I ta liczba rdzeni będzie tak ciągle wzrastać dając efektywny wzrost
wydajności w aplikacjach?

alez skad. za kilka lat bedziesz mial przetwarzanie na bazie struktur
w skali  kilku nanometrow, pojedynczych czasteczek i atomow, spinow i
elektronow i czasteczej subatomowych, przy uzyciu DNA. moze nawet z
uzyciem efektow kwantowych i jeszcze kilku innych. do wyboru do
koloru.

Byłbym bardzo ostrożny w takich przewidywaniach. Wprowadzanie
zaawansowanych technologii w krótkim czasie nie zawsze jest opłacalne.

I to jest takie fajne? Że firmy mogą wciskać różne badziewne części bo
klient i tak coś kupi? A jeśli wszystko jest ważne? Zwłaszcza, że
komputer ma więcej różnorodnych zastosowań niż taki player mp3.

moze nie jest fajne, ale trzeba byc realista. i jeszcze raz. to co dla
ciebie moze byc wada, dla innego moze byc zaleta.

Ale istnieją też rzeczy obiektywnie złe. Nie sądzę, aby np. tandetnie
wykonane, wyginające się plastiki, albo widoczne smużenie matrycy były
dla kogoś zaletą.

jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow.

Owszem znalazłby odbiorców w sytuacji, w której konkurencja
reprezentowałaby podobny poziom. Zresztą to nie musi być doszczętne
badziewie, może być całkiem dobry produkt, w którym producent postanowił
zaoszczędzić na jakimś elemencie - wciskając tam totalny kit. Ludzie to kupią, ale taka sytuacja nie jest dobra dla konsumentów.

musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu.

Ja nie chcę nic "ulepszać" po zakupie. Powtarzam jedynie znanie prawdy
o tym, że różnorodność, standaryzacja i otwartość są dobre dla
konsumentów. I tym samym koncepcja modularnego PC jest
błogosławieństwem.

wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.

Witamy w domu Wielkiego Brata!

Wyobraź sobie wszczepianie ludziom chipów, nadajników GPS i "monitorowanie" aktywności każdego obywatela. Wszystko to oczywiście dla
wygody, bezpieczeństwa i rozwoju!

Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.

Ale muszę Cię zmartwić, za tym jak to określasz "kierunkiem rozwoju" nie
stoją jakieś tam Google czy Microsoft tylko zupełnie inne organizacje.

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

a dla mnie uzywanie kompa do gierek, jest w ogole chore, ale to ja.

Tak myślałem.

laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

ale przeciez taki jest model konsumpcji dzisiaj. komputer, ktory dzis
kupiles juz jest przestarzaly. taki jest obecny rynek. producenci tak
naprawde nie sa zainteresowani produkcja sprzetu, ale produkcja
odpadow. wyobraz sosbie, ze 90% tego co jest kupowane w krajach
rozwinietych sstaje sie smieciem w ciagu roku. to jest niestety nasza
smutna rzeczywistosc. mozesz nad tym ubolewac, robic cos na mala
skale, ale tego nie pszeskoczysz, bo to sie oplaca producentom.

Nie. Taki model konsumpcji próbują narzucić firmy, które w ten sposób
osiągają największy zysk jak najmniejszym kosztem. Z różnym skutkiem.
Taki Microsoft na samej Viście sromotnie się przeliczył. Oni myśleli,
że ludzie zaczną masowo kupować nowe komputery tylko po to, żeby popracować na tym "wspaniałym" systemie...
A co do starzenia się to też bym polemizował. Dałem Ci wcześniej
przykład ostatniego roku. O średniej klasy PC kupionym rok wcześniej
trudno dziś powiedzieć "przestarzały". Nie mówiąc już o tym, że mnóstwo
ludzi nie potrzebuje żadnych technologicznych nowinek. Korzystają w
pracy z 5-cio czy nawet 10-cio letnich komputerów, które nadal świetnie
spełniają swoje zadania.

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

I w ten sposób wprowadzasz jedynie zamieszanie w terminologii. Bo przy
takiej definicji można by dyskutować czy taki np. Acer jest "firmowy"
czy nie. Ja tam wolę jasne i jednoznaczne kryterium, ale niech będzie,
kwestia umowy.
Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?

Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Jest różnica w podejściu do produktu. Gdzieś w poprzednich postach w tym
wątku pojawiły się stwierdzenia, że składanie było popularne w latach
90-tych. Otóż składanie jako takie, przez użytkownika końcowego chyba
nigdy nie było popularne.

--
MK

Data: 2009-07-09 17:35:25
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 9 Jul 2009 19:20:19 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye.

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

No jasne... Bo nie przecież nie istnieje podstępny marketing,
socjotechnika, wpływ reklamy i bezmyślność użytkowników, którzy klikną
"dalej" i zainstalują wirusa. O... tu czołg jedzie.

troche trudno rozmawia sie z kims kto biega od skrajnosci w skrajnosc.
zycie jak i rynek nie jest czarno bialy.
wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

No tak... Najpierw piszesz - filmy Cie nie interesują, a później jako
argument podajesz możliwość puszczania filmów.

jak wyzej. zycie nie jest czarno biale. to ze mnie filmy moga nie
interesowac, to nie znaczy od razu, ze nie moge raz na jakis czas miec
przyjemnosci w obejrzec na swoim sprzecie?

Porównaj dźwięk stereo na dedykowanym systemie z dźwiękiem systemu KD za
te same pieniądze to pewnie przekonasz się co znaczy "ładnie".

a porownywalem i jakis czas temmu skonczylo sie wymiana mcintoshy
MC275 na amplituner JVC RX-DP20V. kolumny zostaly, podobnie jak
reszta. jestem rowniez zachwycony brzmieniem tego co mam teraz.
Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

Dlaczego nie chcę? To, że mi coś nie przeszkadza nie oznacza, że nie
bedę próbował tego czegoś odradzić znajomemu.

zatem wyglada na to, ze chcesz wprowadzic go w blad, ograniczajac
produkty applea tylko do jednej linii modeli. nie wiem, czy znajomy
bedzie wdzieczny jak sie dowie.

A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja topowe amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc

A weź posłuchaj kiedyś hi-endowego wzmacniacza stereo. Bo coś mam
wrażenie, że nie słuchałeś.

i czego mialbym w nim sluchac. jak klawisze pstrykaja?

Dobrze odtwarzanej muzyki.

z czego? sam nawet najbardziej hi-endowy wzmak sam nie gra. tym
bardziej bez kolumn.

Oczywiście niektórym jakość dźwięku nie robi
różnicy, ale skoro do takich się zaliczasz to po co podejmujesz dyskusję
o brzmieniu topowych urządzeń KD?

nie czytasz ze zrozumieniem, albo celowo manipulujesz. sprawdz wyzej
co z czym porownuje. dlatego wlasnie nie wycinam textu poprzenich
postow.

Skoro jakość to tylko "pstrykanie"...

klawisze w hi-endowych wzmakach nie wydaja dzwieku? to jest jedyny
dzwiek jaki dobry wzmak powinien wydawac, nie biorac pod uwage jakis
dziwaczych konstrikcji z np. sensorami dotykowymi.

Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Nie. Jest sprawą subiektywną +/- jakaś delta.

moglbys to rozwinac?

Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne".

ja nie zywie niecheci do technologii i twierdze, ze wszystko jest
subiektywne i nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc.
A tymczasem prawda jest taka, że każdy
zdrowy człowiek odróżni np. fortepian od trąbki.

o czym chcesz tutaj rozmawiac? mowa o jakosci reprodukcji dzwieku (co
i tak juz jest baaaardzo daleko od glownego tematu) a nie
charakterystyce dzwieku instrumentow.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

mowa tutaj o TECHNOLOGII, a nie projekcie urzadzenia. masz to wyraznie
wyzej napisane.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a

No właśnie, co było 30 lat temu? Ano około 30 lat temu powstał IBM PC,
który ewoluuje do dzisiaj.
A faktyczna ogromny wzrost mocy obliczeniowej
nie musi wcale oznaczać zmian w koncepcji komputera osobistego.
I koncepcja stacjonarnego komputera pozostała do dzisiaj ta sama. Zobacz zdjęcia pierwszych PC - obudowę w łudząco podobnym kształcie
możesz kupić do dzisiaj, ustawienie inne, ale to drobiazg.

pare dni temu i dokladnie 30 lat temu intel wprowadzil na rynek 8088.
i co bylo widac, nic nie bylo widac, bo nikogo nie bylo stac na takie
komputery. co za to  wtedy bylo  widac to byl np. apple II. a jak to
wygladalo?
Zauważ też, że współczesne procesory są kompatybilne z zabytkowym
8086... W istocie nawet ogromny postęp nie musi oznaczać rewolucji.

nie musi oznaczac. co wcale nie znaczy, ze takowej nie bedzie. jesli
sprzet ma byc rozwijany, to wczesniej czy pozniej jakas rewolucja na
pewno technologiczna musi nastapic. za naszego zycia juz nastapilo
kilka rewolucji. w kazdym domu komputer. siec globalna. powszechny do
niej dostep. mozliwosc przekazywania i dzielenia sie infomacja i
zasobami  praktycznie z calym swiatem i prawie bez ograniczen. to
wszystko sa rewolucje i to wcale nie takie male.
charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Czy uważasz, że
rozwój np. motoryzacji albo lotnictwa też przebiega wykładniczo?

mowie o technologiach obliczeniowych. kazda dziedzina przemyslu i
nauki, ktorej rozwoj zalezy od technologii obliczeniowych rowniez
zmienia sie wykladniczo.
Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.

Niestety, ale właśnie są... Te czynniki mogą spowodować, że krzywa,
która teoretycznie ma być wykładnicza wcale wykładnicza nie będzie.
Ignorancją jest prognozowanie postępu bez ich uwzględnienia.

jak dla mnie jest ignorancja ich nie dostrzegac, ewntualnie
nieuzasadnionym fatalizmem by spekulowac ich zalamanie. obecny kryzys
nie jest czyms wyjatkowym. kryzysy byly i beda. byl w latach 70tych.
byl na poczatku lat 90tych, na przelomie ostatnich stuleci. nic
nowego. jakos np. takiej telekomunikacji dwie wojny swiatowe i kryzys w latach
trzydziestych XXw specjalnie nie przeszkodzily rozwijac sie w tempie
wykladniczym caly czas. podobnie jest z iloscia wdrazanych do
produkcji wynalazkow. nie mowiac juz o mocy obliczeniowej urzadzen
liczacych. wszystko sie rozwija wykladniczo.
natomiast jest jedna rzecz, ktora faktycznie moglaby zatrzymac taki
rozwoj. np. jesli rozwoj technologii poszedlby by w kierunku, ktory
bylby nieoplacalny dla systemu (podstaw sobie zamiast tego slowa co
tam uwazasz za strosowne). cos jak agresywne promowanie zdrowego
zywienia i w ogoel zdrowego tryby zycia. wiadomo. nie bedzie to na
reke koncernom farmaceutycznym.  na razie nei widze takiej mozliwosci,
ale to nie znaczy, ze cos takie rozdroze w przyszlosci nie moze
zaistniec.
I ta liczba rdzeni będzie tak ciągle wzrastać dając efektywny wzrost
wydajności w aplikacjach?

alez skad. za kilka lat bedziesz mial przetwarzanie na bazie struktur
w skali  kilku nanometrow, pojedynczych czasteczek i atomow, spinow i
elektronow i czasteczej subatomowych, przy uzyciu DNA. moze nawet z
uzyciem efektow kwantowych i jeszcze kilku innych. do wyboru do
koloru.
Byłbym bardzo ostrożny w takich przewidywaniach. Wprowadzanie
zaawansowanych technologii w krótkim czasie nie zawsze jest opłacalne.

nad tym czy bedzie oplacalne, kiedy i dla kogo, tym sie zajma spece od
tego jak juz te technologie beda gotowe do wprowadzenia na rynek. jak
nie bedzie, to nie bedzie. bedzi eoplacaxlne co innego. na pewno na
poczatku bedzie tak jak zawsze. beda dusic stare technologie do oporu.
ludzie nadal beda kupowac, bo nowe beda kosmicznie drogie.
przerabialismy to juz nie raz.

I to jest takie fajne? Że firmy mogą wciskać różne badziewne części bo
klient i tak coś kupi? A jeśli wszystko jest ważne? Zwłaszcza, że
komputer ma więcej różnorodnych zastosowań niż taki player mp3.

moze nie jest fajne, ale trzeba byc realista. i jeszcze raz. to co dla
ciebie moze byc wada, dla innego moze byc zaleta.

Ale istnieją też rzeczy obiektywnie złe. Nie sądzę, aby np. tandetnie
wykonane, wyginające się plastiki, albo widoczne smużenie matrycy były
dla kogoś zaletą.

byc moze to nie, ale ten sprzet moze byc na tyle tani, ze jakas biedna
rodzina bedzie sobie mogla na niego pozwolic. lepiej zeby miala cos
takiego niz nic.
jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow.

Owszem znalazłby odbiorców w sytuacji, w której konkurencja
reprezentowałaby podobny poziom. Zresztą to nie musi być doszczętne
badziewie, może być całkiem dobry produkt, w którym producent postanowił
zaoszczędzić na jakimś elemencie - wciskając tam totalny kit. Ludzie to kupią, ale taka sytuacja nie jest dobra dla konsumentów.

nie jest dobra, ale na szczescie nie znajdujemy sie w takiej sytuacji,
a wrecz w odwrotniej. masz wrecz gigantyczny wybor sprzetu. moim
zdaniem juz przerost.
musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu.

Ja nie chcę nic "ulepszać" po zakupie. Powtarzam jedynie znanie prawdy
o tym, że różnorodność, standaryzacja i otwartość są dobre dla
konsumentów. I tym samym koncepcja modularnego PC jest
błogosławieństwem.

ok. jestes za roznorodnoscia, ale jakos przemawia przez ciebie niechec
do apple. raz. dwa. stadnaryzacja to jakby zaprzeczenie otwartosci w kontekscie tej
rozmowy.
trzy: nie widze w tym juz zadnego blogoslawienstwa. od kiedy dell jako
pierwszy dawal mozliwosc konfiguracji komputerow (nie tylko
stacjonarnych) on-line (za czym poszly inne firmy) skladanie kompa
samemu jest juz strata czasu. coraz wiecej jest tez komputerow PC tzw.
all-in-one jak imac. co zapewne bedzie przez jakis czas etapem
przejsciowym w kierunku komputerow mobilnych. zyjemy w swiecie wymiennej informacji. niezwykle mobilnym. mobilne
staje sie podejscie do kompoterow. efektem jest explozja posiadaczy
laptopow, a teraz netbookow. wszystko idzie w tym kierunku. z duzych
komputerow pozostana mainframy, ktore pewnie nadal beda zajmowac po
kilka pieter, albo nawet cale budynki. moze nawet beda jeszcze
wieksze? byc moze w biurach jakis jeszcze czas beda blaszaki (w tym mac), ale
to tez minie, na rzecz albo pracy online, albo pracy na terminalu
duzego servera firmy. albo na wlasnym mobilnym sprzecie podpietym do
wygodniejszych urzadzen I/O. zalezy od charakteru firmy.

wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.
Witamy w domu Wielkiego Brata!

wielkiego brata masz juz teraz na ulicy i widzisz go codziennie. to
kazdy z nas, z komorka i aparatem cyfrowym robiacy zdjecia. a noze
zrobi i tobie jak bedzies zrobil cos czego bys sobie nie zyczyl zeby
widzial kto inny. juz nawet nie warto mowic o ogromnej ilosci kamer i systemow
sledzacych, ktore sie instaluje praktycznie wszedzie. widac ktos nad
tym pracuje i komus na tym zalezy, zeby wszyscy sie bali lub czuli
niepewnie. co zrobisz? taka perspektywa jest dosc straszna, ale ludzie za cene
wygody, albo z lenistwa, albo i innych korzysci dostosuja sie do tego.
Wyobraź sobie wszczepianie ludziom chipów, nadajników GPS i "monitorowanie" aktywności każdego obywatela. Wszystko to oczywiście dla
wygody, bezpieczeństwa i rozwoju!

niedalej jak pare dni temu prowadzilem rozmowe na podony temat na
innej grupie i jeden z kolezkow, bez zadnej zenady stwierdzil, ze
jesli przyniosloby to mu jakies korzysci np. chocby oszczednosc czasu
to on jest za. i sadze, takich by byla wiekszosc. bo moze sie okazac,
ze bez takiego chipa nie mozesz wziac pozyczki na dom, zalozyc konta w
banku, zapisac sie do szkoly itp itd, a to chocby z prozaicznej
przyczyny, ze w sekreteriacie nie maja odpowiednich drukow, zebys mogl
wypisac. caly proces odbywa sie automatycznie po przeskanowaniu
twojego przedramienia.
Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.

laptop jest rowniez komputerem osobistym.

Ale muszę Cię zmartwić, za tym jak to określasz "kierunkiem rozwoju" nie
stoją jakieś tam Google czy Microsoft tylko zupełnie inne organizacje.

a czy ja mowie, ze one stoja za tym? wcale. jednak ich produkty
pokazuja nam dosc dobitnie w jakim kierunku zmierzamy. btw. takich
firm jest wiecej i to wcale nie takie kolosy.

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.
laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

ale przeciez taki jest model konsumpcji dzisiaj. komputer, ktory dzis
kupiles juz jest przestarzaly. taki jest obecny rynek. producenci tak
naprawde nie sa zainteresowani produkcja sprzetu, ale produkcja
odpadow. wyobraz sosbie, ze 90% tego co jest kupowane w krajach
rozwinietych sstaje sie smieciem w ciagu roku. to jest niestety nasza
smutna rzeczywistosc. mozesz nad tym ubolewac, robic cos na mala
skale, ale tego nie pszeskoczysz, bo to sie oplaca producentom.

Nie. Taki model konsumpcji próbują narzucić firmy, które w ten sposób
osiągają największy zysk jak najmniejszym kosztem. Z różnym skutkiem.

no i? jedno drugiego nie wyklucza. to nie jest jakis wymysl. takie sa
fakty.

Taki Microsoft na samej Viście sromotnie się przeliczył. Oni myśleli,
że ludzie zaczną masowo kupować nowe komputery tylko po to, żeby popracować na tym "wspaniałym" systemie...
A co do starzenia się to też bym polemizował. Dałem Ci wcześniej
przykład ostatniego roku. O średniej klasy PC kupionym rok wcześniej
trudno dziś powiedzieć "przestarzały". Nie mówiąc już o tym, że mnóstwo
ludzi nie potrzebuje żadnych technologicznych nowinek. Korzystają w
pracy z 5-cio czy nawet 10-cio letnich komputerów, które nadal świetnie
spełniają swoje zadania.

owszem. sa tacy. ja czesciowo do takich naleze. jesli by te nowinki
sie nie sprzedawaly, to co by sie z nimi dzialo? chyba najlepszym przykladem moze byc sytuacja. chcialem kiedys z
kumplem rozkrecic jakis interes ze sprowadzaniem roznego typu playerow
mp3 z hong-kongu. wypelnilem jakies aplikacje. wykazalem sie listem
uwierzytelniajacym na spora kwote. od tamtej pory co najmniej raz
dziennie dostaje email z nowymi modelami takich odtwarzaczy. w kazdym
z emaili jest ich od trzech do kilkunastu. za kazdym razem inne i za
kazdym razem nowe. zeby bylo smiesznie, na tym etapie, jako hurtownik
musze kupic minimum  5K - 10K sztuk jednego modelu. powiedz mi co sie
dzieje z tak gigantyczna masa tego wyprodukowanego towaru? to sa
ilosci juz w ogole nie wyobrazalne. a jak wypisywalem te aplikacje, to
do wyboru byla masa roznego rodzaju towarow. wlasciwie co sobei
wymyslisz. podejrzewam, ze w kazdej dzialce z podobna drobnica byloby
podobnie.

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

I w ten sposób wprowadzasz jedynie zamieszanie w terminologii. Bo przy
takiej definicji można by dyskutować czy taki np. Acer jest "firmowy"
czy nie. Ja tam wolę jasne i jednoznaczne kryterium, ale niech będzie,
kwestia umowy.

ano wlasnie. tak jak chinska firma coby, ktora kiedys rznela wyglad z
produktow firm japonskich. nawet kroj czcionki w logo ma ten sam co
sony. uznawana byla za firme piracka, teraz jej produkty sa dostepne w
wielkich sieciach domow sprzedajacych urzadzenia elekroniczne.
Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Jest różnica w podejściu do produktu. Gdzieś w poprzednich postach w tym
wątku pojawiły się stwierdzenia, że składanie było popularne w latach
90-tych. Otóż składanie jako takie, przez użytkownika końcowego chyba
nigdy nie było popularne.

nie wiem tak naprawde, co to zanczy tutaj "popularne". o jakim odsetku
w ilosci posuiadaczy komputerow mowimy. mozna chyba traktowac, ze
samodzielne skladanie komputerow bylko tak samo popularne jak drobne
naprawy samochodowe, czy nawet samodzielne jego mycie. na pewno nie
zajmowala sie tym wiekszosc posiadaczy koputerow. to chyba oczywiste. natomiast komputery bezmarkowe (o to chyba dobrre slowo) dominowaly w
domach i biorach. nawet w duzych instytucjach. <rs>

Data: 2009-07-10 00:25:44
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

No jasne... Bo nie przecież nie istnieje podstępny marketing,
socjotechnika, wpływ reklamy i bezmyślność użytkowników, którzy klikną
"dalej" i zainstalują wirusa. O... tu czołg jedzie.

troche trudno rozmawia sie z kims kto biega od skrajnosci w skrajnosc.
zycie jak i rynek nie jest czarno bialy.

Nie jest czarno-bały. Czyżbyś jednak kwestionował wpływ reklamy i
podatności na sugestię w handlu?

wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

No tak... Najpierw piszesz - filmy Cie nie interesują, a później jako
argument podajesz możliwość puszczania filmów.

jak wyzej. zycie nie jest czarno biale. to ze mnie filmy moga nie
interesowac, to nie znaczy od razu, ze nie moge raz na jakis czas miec
przyjemnosci w obejrzec na swoim sprzecie?

Pewnie, że nie, ale w sytuacji kiedy zestaw stereo i KD w odtwarzaniu
muzyki dzieliłaby przepaść większość audiofilów wybierze tradycyjny
system dwukanałowy, nie zważając na "bonus", który przyda się raz na
ruski rok.

Porównaj dźwięk stereo na dedykowanym systemie z dźwiękiem systemu KD za
te same pieniądze to pewnie przekonasz się co znaczy "ładnie".

a porownywalem i jakis czas temmu skonczylo sie wymiana mcintoshy
MC275 na amplituner JVC RX-DP20V. kolumny zostaly, podobnie jak
reszta. jestem rowniez zachwycony brzmieniem tego co mam teraz.

No ciekawe, bo MC275 to leciwy, ale zacny sprzęt, ostatnio ponoć
wznawiany. Sam nie słuchałem, ale opinie są takie, że gra bardzo
charakterystycznie, "po swojemu", więc może nie odpowiada Ci taki sposób
prezentacji. Albo reszta toru jest mało przejrzysta (a dla niego raczej
powinna być). W każdym razie nawet współczesne hi-fi prezentuje różne
szkoły i też trudno wyrokować na podstawie jednego urządzenia.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

Dlaczego nie chcę? To, że mi coś nie przeszkadza nie oznacza, że nie
bedę próbował tego czegoś odradzić znajomemu.

zatem wyglada na to, ze chcesz wprowadzic go w blad, ograniczajac
produkty applea tylko do jednej linii modeli. nie wiem, czy znajomy
bedzie wdzieczny jak sie dowie.

Ależ skąd, o Macu Pro mogę wspomnieć, zresztą pewnie sam słyszał. Inna
sprawa, że znajomy mieszka w Polsce i perspektywa płacenia kilka razy
więcej za funkcjonalność, którą można mieć za kilka razy mniej nie
zostanie przyjęta z entuzjazmem.

A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja topowe amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc

A weź posłuchaj kiedyś hi-endowego wzmacniacza stereo. Bo coś mam
wrażenie, że nie słuchałeś.

i czego mialbym w nim sluchac. jak klawisze pstrykaja?

Dobrze odtwarzanej muzyki.

z czego? sam nawet najbardziej hi-endowy wzmak sam nie gra. tym
bardziej bez kolumn.

Ale jaki to problem np. pójść do salonu i poprosić o podłączenie?

Oczywiście niektórym jakość dźwięku nie robi
różnicy, ale skoro do takich się zaliczasz to po co podejmujesz dyskusję
o brzmieniu topowych urządzeń KD?

nie czytasz ze zrozumieniem, albo celowo manipulujesz. sprawdz wyzej
co z czym porownuje. dlatego wlasnie nie wycinam textu poprzenich
postow.

To bądź łaskaw jeszcze pisać jasno i precyzyjnie...

Skoro jakość to tylko "pstrykanie"...

klawisze w hi-endowych wzmakach nie wydaja dzwieku? to jest jedyny
dzwiek jaki dobry wzmak powinien wydawac, nie biorac pod uwage jakis
dziwaczych konstrikcji z np. sensorami dotykowymi.

.... bo dla mnie klawisze to ma fortepian i inne instrumenty. Tak zresztą
zazwyczaj ocenia się wzmacniacze. Nie wiem o co Ci chodzi z tymi
klawiszami.

Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Nie. Jest sprawą subiektywną +/- jakaś delta.

moglbys to rozwinac?

Istnieje "część wspólna", która nie jest subiektywna.

Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne".

ja nie zywie niecheci do technologii i twierdze, ze wszystko jest
subiektywne i nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc.

Ale nawet jeśli przyjąć, że nie istnieje żadna 100% obiektywność to w
żaden sposób nie świadczy o tym, że wszystko jest 100% subiektywne.

A tymczasem prawda jest taka, że każdy
zdrowy człowiek odróżni np. fortepian od trąbki.

o czym chcesz tutaj rozmawiac? mowa o jakosci reprodukcji dzwieku (co
i tak juz jest baaaardzo daleko od glownego tematu) a nie
charakterystyce dzwieku instrumentow.

To jest przykład "części wspólnej", o której wyżej pisałem. W określaniu
jakości reprodukcji też coś takiego istnieje, tyle, że trudniej
precyzyjnie o tym pisać. Dlatego podałem prosty przykład, żeby nakreślić
o co mi chodzi.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

mowa tutaj o TECHNOLOGII, a nie projekcie urzadzenia. masz to wyraznie
wyzej napisane.

Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Jaka jest wg. Ciebie definicja
"współczesności" w odniesieniu do technologii? Bo dla mnie współczesna
to współcześnie produkowana i znajdująca obecnie zastosowanie...

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a

No właśnie, co było 30 lat temu? Ano około 30 lat temu powstał IBM PC,
który ewoluuje do dzisiaj.
A faktyczna ogromny wzrost mocy obliczeniowej
nie musi wcale oznaczać zmian w koncepcji komputera osobistego.
I koncepcja stacjonarnego komputera pozostała do dzisiaj ta sama. Zobacz zdjęcia pierwszych PC - obudowę w łudząco podobnym kształcie
możesz kupić do dzisiaj, ustawienie inne, ale to drobiazg.

pare dni temu i dokladnie 30 lat temu intel wprowadzil na rynek 8088.
i co bylo widac, nic nie bylo widac, bo nikogo nie bylo stac na takie
komputery. co za to  wtedy bylo  widac to byl np. apple II. a jak to
wygladalo?

A jeszcze nie tak dawno nie chciałeś gadać o cenach... Apple II
czymkolwiek było odeszło w mroki przeszłości, a koncepcja modularnego PC
przetrwała i żyje nadal.

Zauważ też, że współczesne procesory są kompatybilne z zabytkowym
8086... W istocie nawet ogromny postęp nie musi oznaczać rewolucji.

nie musi oznaczac. co wcale nie znaczy, ze takowej nie bedzie. jesli
sprzet ma byc rozwijany, to wczesniej czy pozniej jakas rewolucja na
pewno technologiczna musi nastapic. za naszego zycia juz nastapilo
kilka rewolucji. w kazdym domu komputer. siec globalna. powszechny do
niej dostep. mozliwosc przekazywania i dzielenia sie infomacja i
zasobami  praktycznie z calym swiatem i prawie bez ograniczen. to
wszystko sa rewolucje i to wcale nie takie male.

Nawet jeśli przyjąć, że była to rewolucja to silnie bazowała na tym co
znane było od dawna. Owszem komunikacja międzyludzka rozwijała się
bardzo dynamicznie, ale nie było technologicznego zwrotu o 180 stopni.

charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Pisałem o rozwoju cywilizacji, nie o moralności.

Czy uważasz, że
rozwój np. motoryzacji albo lotnictwa też przebiega wykładniczo?

mowie o technologiach obliczeniowych. kazda dziedzina przemyslu i
nauki, ktorej rozwoj zalezy od technologii obliczeniowych rowniez
zmienia sie wykladniczo.

I uważasz, że np. w 2432 technologie obliczeniowe też będą się rozwijać
wykładniczo?

Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.

Niestety, ale właśnie są... Te czynniki mogą spowodować, że krzywa,
która teoretycznie ma być wykładnicza wcale wykładnicza nie będzie.
Ignorancją jest prognozowanie postępu bez ich uwzględnienia.

jak dla mnie jest ignorancja ich nie dostrzegac, ewntualnie
nieuzasadnionym fatalizmem by spekulowac ich zalamanie. obecny kryzys
nie jest czyms wyjatkowym. kryzysy byly i beda. byl w latach 70tych.
byl na poczatku lat 90tych, na przelomie ostatnich stuleci. nic
nowego. jakos np. takiej telekomunikacji dwie wojny swiatowe i kryzys w latach
trzydziestych XXw specjalnie nie przeszkodzily rozwijac sie w tempie
wykladniczym caly czas. podobnie jest z iloscia wdrazanych do
produkcji wynalazkow. nie mowiac juz o mocy obliczeniowej urzadzen
liczacych. wszystko sie rozwija wykladniczo.
natomiast jest jedna rzecz, ktora faktycznie moglaby zatrzymac taki
rozwoj. np. jesli rozwoj technologii poszedlby by w kierunku, ktory
bylby nieoplacalny dla systemu (podstaw sobie zamiast tego slowa co
tam uwazasz za strosowne). cos jak agresywne promowanie zdrowego
zywienia i w ogoel zdrowego tryby zycia. wiadomo. nie bedzie to na
reke koncernom farmaceutycznym.  na razie nei widze takiej mozliwosci,
ale to nie znaczy, ze cos takie rozdroze w przyszlosci nie moze
zaistniec.

Ale to już istnieje... Branże muzyczna i filmowa przez powszechność
komputerów i Internetu podobno tracą jakieś miliardy. A przynajmniej tak
twierdzą.

I to jest takie fajne? Że firmy mogą wciskać różne badziewne części bo
klient i tak coś kupi? A jeśli wszystko jest ważne? Zwłaszcza, że
komputer ma więcej różnorodnych zastosowań niż taki player mp3.

moze nie jest fajne, ale trzeba byc realista. i jeszcze raz. to co dla
ciebie moze byc wada, dla innego moze byc zaleta.

Ale istnieją też rzeczy obiektywnie złe. Nie sądzę, aby np. tandetnie
wykonane, wyginające się plastiki, albo widoczne smużenie matrycy były
dla kogoś zaletą.

byc moze to nie, ale ten sprzet moze byc na tyle tani, ze jakas biedna
rodzina bedzie sobie mogla na niego pozwolic. lepiej zeby miala cos
takiego niz nic.

Tak, tylko ja nie o tym. Miałem na myśli to, że nawet w sprzęcie ogólnie
dobrym i wcale nie najtańszym będzie coś skopane.

jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow.

Owszem znalazłby odbiorców w sytuacji, w której konkurencja
reprezentowałaby podobny poziom. Zresztą to nie musi być doszczętne
badziewie, może być całkiem dobry produkt, w którym producent postanowił
zaoszczędzić na jakimś elemencie - wciskając tam totalny kit. Ludzie to kupią, ale taka sytuacja nie jest dobra dla konsumentów.

nie jest dobra, ale na szczescie nie znajdujemy sie w takiej sytuacji,
a wrecz w odwrotniej. masz wrecz gigantyczny wybor sprzetu. moim
zdaniem juz przerost.

Jakoś nie widzę tego na rynku laptopów.

musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu.

Ja nie chcę nic "ulepszać" po zakupie. Powtarzam jedynie znanie prawdy
o tym, że różnorodność, standaryzacja i otwartość są dobre dla
konsumentów. I tym samym koncepcja modularnego PC jest
błogosławieństwem.

ok. jestes za roznorodnoscia, ale jakos przemawia przez ciebie niechec
do apple. raz.

Wmówiłeś sobie, że jestem niechętny Apple jako takiej i ciągle to
powtarzasz...

dwa. stadnaryzacja to jakby zaprzeczenie otwartosci w kontekscie tej
rozmowy.

Napisałem o otwartości w znaczeniu jawności i powszechnej dostępności,
może nieprecyzyjnie.

trzy: nie widze w tym juz zadnego blogoslawienstwa. od kiedy dell jako
pierwszy dawal mozliwosc konfiguracji komputerow (nie tylko
stacjonarnych) on-line (za czym poszly inne firmy) skladanie kompa
samemu jest juz strata czasu.

A jak Dell nie pobłogosławi jakiegoś producenta, od którego chciałbyś
mieć części? Albo jak będziesz chciał coś na szybko rozbudować/wymienić?
Nie mówiąc już o tym, że dla wielu ludzi to zabawa.

coraz wiecej jest tez komputerow PC tzw.
all-in-one jak imac. co zapewne bedzie przez jakis czas etapem
przejsciowym w kierunku komputerow mobilnych.

iMaki są na rynku od dawna i jakoś nie widzę, żeby ich udział
drastycznie wzrastał. Dysponujesz takimi danymi?

zyjemy w swiecie wymiennej informacji. niezwykle mobilnym. mobilne
staje sie podejscie do kompoterow. efektem jest explozja posiadaczy
laptopow, a teraz netbookow.

Jasne, tyle, że znaczna część posiadaczy laptopów ma również porządne
komputery stacjonarne.

wszystko idzie w tym kierunku. z duzych
komputerow pozostana mainframy, ktore pewnie nadal beda zajmowac po
kilka pieter, albo nawet cale budynki. moze nawet beda jeszcze
wieksze? byc moze w biurach jakis jeszcze czas beda blaszaki (w tym mac), ale
to tez minie, na rzecz albo pracy online, albo pracy na terminalu
duzego servera firmy. albo na wlasnym mobilnym sprzecie podpietym do
wygodniejszych urzadzen I/O. zalezy od charakteru firmy.

A gracze, graficy, studia fotograficzne, i video? Ich naprawdę w większości nie obchodzi czas pracy na baterii czy waga
urządzenia. Wyciąłeś całkiem duży fragment rynku.
wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.
Witamy w domu Wielkiego Brata!

wielkiego brata masz juz teraz na ulicy i widzisz go codziennie. to
kazdy z nas, z komorka i aparatem cyfrowym robiacy zdjecia. a noze
zrobi i tobie jak bedzies zrobil cos czego bys sobie nie zyczyl zeby
widzial kto inny.

Czekaj... Ktoś tu pisał o popadaniu w skrajności. Faktycznie trudno się
wtedy rozmawia. Po pierwsze to za publikację wizerunku można
odpowiedzieć, a jeśli przedstawiona osoba będzie w bardzo niekorzystnym
świetle to sankcje mogą być dotkliwe. Po drugie istnieje jednak podział
na przestrzeń prywatną i publiczną. A po trzecie ludzie po pewnym amoku
zaczynają już dostrzegać pewne zagrożenia i stąd np. protesty przeciwko
Google Street czy jak to się tam nazywa.

juz nawet nie warto mowic o ogromnej ilosci kamer i systemow
sledzacych, ktore sie instaluje praktycznie wszedzie. widac ktos nad
tym pracuje i komus na tym zalezy, zeby wszyscy sie bali lub czuli
niepewnie.

Ano zależy.

co zrobisz? taka perspektywa jest dosc straszna, ale ludzie za cene
wygody, albo z lenistwa, albo i innych korzysci dostosuja sie do tego.

I to jest dramat ludzkości. Tym większy, że ludzie nie zdają sobie
sprawy z faktycznych konsekwencji.

Wyobraź sobie wszczepianie ludziom chipów, nadajników GPS i "monitorowanie" aktywności każdego obywatela. Wszystko to oczywiście dla
wygody, bezpieczeństwa i rozwoju!

niedalej jak pare dni temu prowadzilem rozmowe na podony temat na
innej grupie i jeden z kolezkow, bez zadnej zenady stwierdzil, ze
jesli przyniosloby to mu jakies korzysci np. chocby oszczednosc czasu
to on jest za. i sadze, takich by byla wiekszosc. bo moze sie okazac,
ze bez takiego chipa nie mozesz wziac pozyczki na dom, zalozyc konta w
banku, zapisac sie do szkoly itp itd, a to chocby z prozaicznej
przyczyny, ze w sekreteriacie nie maja odpowiednich drukow, zebys mogl
wypisac. caly proces odbywa sie automatycznie po przeskanowaniu
twojego przedramienia.

To jest oczywiste, że istnieją ludzie nawet gotowi się sprzedać. Jednak
jawne narzucenie tego wszystkim już tak proste nie jest.
Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.

laptop jest rowniez komputerem osobistym.

W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...

Ale muszę Cię zmartwić, za tym jak to określasz "kierunkiem rozwoju" nie
stoją jakieś tam Google czy Microsoft tylko zupełnie inne organizacje.

a czy ja mowie, ze one stoja za tym? wcale. jednak ich produkty
pokazuja nam dosc dobitnie w jakim kierunku zmierzamy. btw. takich
firm jest wiecej i to wcale nie takie kolosy.

Szkoda, że ludzie nie widzą jak zaskakująco proste jest lekarstwo na
taki kierunek - nie korzystać z takich produktów.

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.

I to podobno ja popadam w skrajności...

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.

Ale jak sprzęt przyjdzie uszkodzony to mi wymienią na sprawny albo będę
się kłócił i zrobię czarny PR na całą sieć... Jakoś nie widzę analogii.

laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

ale przeciez taki jest model konsumpcji dzisiaj. komputer, ktory dzis
kupiles juz jest przestarzaly. taki jest obecny rynek. producenci tak
naprawde nie sa zainteresowani produkcja sprzetu, ale produkcja
odpadow. wyobraz sosbie, ze 90% tego co jest kupowane w krajach
rozwinietych sstaje sie smieciem w ciagu roku. to jest niestety nasza
smutna rzeczywistosc. mozesz nad tym ubolewac, robic cos na mala
skale, ale tego nie pszeskoczysz, bo to sie oplaca producentom.

Nie. Taki model konsumpcji próbują narzucić firmy, które w ten sposób
osiągają największy zysk jak najmniejszym kosztem. Z różnym skutkiem.

no i? jedno drugiego nie wyklucza. to nie jest jakis wymysl. takie sa
fakty.

Fakty są np. takie, że największą popularnością cieszy się teoretycznie
przestarzały system operacyjny. To nie jest tak, że każdy wymysł będzie
bezkrytycznie przyjęty.

Taki Microsoft na samej Viście sromotnie się przeliczył. Oni myśleli,
że ludzie zaczną masowo kupować nowe komputery tylko po to, żeby popracować na tym "wspaniałym" systemie...
A co do starzenia się to też bym polemizował. Dałem Ci wcześniej
przykład ostatniego roku. O średniej klasy PC kupionym rok wcześniej
trudno dziś powiedzieć "przestarzały". Nie mówiąc już o tym, że mnóstwo
ludzi nie potrzebuje żadnych technologicznych nowinek. Korzystają w
pracy z 5-cio czy nawet 10-cio letnich komputerów, które nadal świetnie
spełniają swoje zadania.

owszem. sa tacy. ja czesciowo do takich naleze. jesli by te nowinki
sie nie sprzedawaly, to co by sie z nimi dzialo?

Przestano by je produkować?

chyba najlepszym przykladem moze byc sytuacja. chcialem kiedys z
kumplem rozkrecic jakis interes ze sprowadzaniem roznego typu playerow
mp3 z hong-kongu. wypelnilem jakies aplikacje. wykazalem sie listem
uwierzytelniajacym na spora kwote. od tamtej pory co najmniej raz
dziennie dostaje email z nowymi modelami takich odtwarzaczy. w kazdym
z emaili jest ich od trzech do kilkunastu. za kazdym razem inne i za
kazdym razem nowe. zeby bylo smiesznie, na tym etapie, jako hurtownik
musze kupic minimum  5K - 10K sztuk jednego modelu. powiedz mi co sie
dzieje z tak gigantyczna masa tego wyprodukowanego towaru? to sa
ilosci juz w ogole nie wyobrazalne. a jak wypisywalem te aplikacje, to
do wyboru byla masa roznego rodzaju towarow. wlasciwie co sobei
wymyslisz. podejrzewam, ze w kazdej dzialce z podobna drobnica byloby
podobnie.

Nie bardzo rozumiem... Rynek w samej tylko Azji jest ogromny. Może
uzależniali produkcję od zamówień? Albo przerabiali jedne na drugie?
Bo chyba skoków technologicznych między tymi modelami nie ma?

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

I w ten sposób wprowadzasz jedynie zamieszanie w terminologii. Bo przy
takiej definicji można by dyskutować czy taki np. Acer jest "firmowy"
czy nie. Ja tam wolę jasne i jednoznaczne kryterium, ale niech będzie,
kwestia umowy.

ano wlasnie. tak jak chinska firma coby, ktora kiedys rznela wyglad z
produktow firm japonskich. nawet kroj czcionki w logo ma ten sam co
sony. uznawana byla za firme piracka, teraz jej produkty sa dostepne w
wielkich sieciach domow sprzedajacych urzadzenia elekroniczne.

Ale to są niuanse... Właściwie to prawie każdej firmie można by zarzucić,
że coś czerpała z konkurencji. Ordynarne zrzynanie wprawdzie nie jest w
dobrym stylu, ale jak komuś nie przeszkadza...

Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.

No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?

Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Jest różnica w podejściu do produktu. Gdzieś w poprzednich postach w tym
wątku pojawiły się stwierdzenia, że składanie było popularne w latach
90-tych. Otóż składanie jako takie, przez użytkownika końcowego chyba
nigdy nie było popularne.

nie wiem tak naprawde, co to zanczy tutaj "popularne". o jakim odsetku
w ilosci posuiadaczy komputerow mowimy. mozna chyba traktowac, ze
samodzielne skladanie komputerow bylko tak samo popularne jak drobne
naprawy samochodowe, czy nawet samodzielne jego mycie. na pewno nie
zajmowala sie tym wiekszosc posiadaczy koputerow. to chyba oczywiste. natomiast komputery bezmarkowe (o to chyba dobrre slowo) dominowaly w
domach i biorach. nawet w duzych instytucjach. <rs>

Np. nie było popularne dla większości (>50 %)... Odsetek samodzielnych
składaczy się przez ostatnie 15 lat chyba znacząco nie zmienił.
A "bezmarkowe" to IMO kiepskie określenie. Bo w tym przypadku "marka"
określałaby jedynie naklejkę na obudowie i inne mało znaczące drobiazgi.
Nie słyszałem też, żeby ludzie jakoś specjalnie narzekali na sprzęt
składany w Polsce. Bo i na co mieliby narzekać?

--
MK

Data: 2009-07-09 22:57:03
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 00:25:44 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

No jasne... Bo nie przecież nie istnieje podstępny marketing,
socjotechnika, wpływ reklamy i bezmyślność użytkowników, którzy klikną
"dalej" i zainstalują wirusa. O... tu czołg jedzie.

troche trudno rozmawia sie z kims kto biega od skrajnosci w skrajnosc.
zycie jak i rynek nie jest czarno bialy.

Nie jest czarno-bały. Czyżbyś jednak kwestionował wpływ reklamy i
podatności na sugestię w handlu?

wlasnie to co napisales teraz, swiadczy o tym, ze w taki sposob
myslisz. nie, nie kwestionuje. to nie zgadzam sie z nadawaniu zbyt duzej roli
marketingowi nie znaczy, ze kwestionuje jego wplyw na ilosc
zakupowanych towarow danego producenta. po to jest reklama. jakby nie
dzialala, to nikt by na nia nie wyrzucal tyle kasy.
akurat w przypadku maca, wieksza role bym obecnie przypisal naciskom
ze ztrony rowiesnikow i srodowiska niz samej reklamy. nie interesuja
cie filmy, to pewnie nie zwrociles uwagi ile bylo product placements
makowych produktow w amerykanskich filmach hollywoodzkich przez
ostatnie np. 10 lat. teraz jest ich coraz mniej. w tej chwili sadze,
ze jesli sa juz pokazywane jakis marki komputerow to raczej dell jest
na pierwszym miejscu.

wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

No tak... Najpierw piszesz - filmy Cie nie interesują, a później jako
argument podajesz możliwość puszczania filmów.

jak wyzej. zycie nie jest czarno biale. to ze mnie filmy moga nie
interesowac, to nie znaczy od razu, ze nie moge raz na jakis czas miec
przyjemnosci w obejrzec na swoim sprzecie?

Pewnie, że nie, ale w sytuacji kiedy zestaw stereo i KD w odtwarzaniu
muzyki dzieliłaby przepaść większość audiofilów wybierze tradycyjny
system dwukanałowy, nie zważając na "bonus", który przyda się raz na
ruski rok.

nie rozmawiamy o audiofilach, ktorzy czasami potrafia byc bardzo
dziwnymi ludzikami, ale raczej o przecietnym kupowaczu, ktoremu slon
jeszcze na ucho nie nadepnal.

Porównaj dźwięk stereo na dedykowanym systemie z dźwiękiem systemu KD za
te same pieniądze to pewnie przekonasz się co znaczy "ładnie".

a porownywalem i jakis czas temmu skonczylo sie wymiana mcintoshy
MC275 na amplituner JVC RX-DP20V. kolumny zostaly, podobnie jak
reszta. jestem rowniez zachwycony brzmieniem tego co mam teraz.

No ciekawe, bo MC275 to leciwy, ale zacny sprzęt, ostatnio ponoć
wznawiany.

sa nowe bardzo eleganckie konstrukcje mcintosha i to wielokanalowe
wlasnie z mysla o KD.

Sam nie słuchałem, ale opinie są takie, że gra bardzo
charakterystycznie, "po swojemu", więc może nie odpowiada Ci taki sposób
prezentacji.

alez odpowiadal mi. i to bardzo. brzmial co prada inaczej niz to co
mam teraz. mialem inne miszkanie. sluchalem troche innej muzyki.
mialem mniej kotow.

Albo reszta toru jest mało przejrzysta (a dla niego raczej
powinna być). W każdym razie nawet współczesne hi-fi prezentuje różne
szkoły i też trudno wyrokować na podstawie jednego urządzenia.

dlatego najwazniejsze, dla odbiorcy powinno byc jego wrazenie
subiektywne. powinien czniac numerki, opisy audiofili i namowy
znajomych. jak mu odtwarzanie sprzetu sie podoba, to tylko to jest
istotne.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

Dlaczego nie chcę? To, że mi coś nie przeszkadza nie oznacza, że nie
bedę próbował tego czegoś odradzić znajomemu.

zatem wyglada na to, ze chcesz wprowadzic go w blad, ograniczajac
produkty applea tylko do jednej linii modeli. nie wiem, czy znajomy
bedzie wdzieczny jak sie dowie.

Ależ skąd, o Macu Pro mogę wspomnieć, zresztą pewnie sam słyszał. Inna
sprawa, że znajomy mieszka w Polsce i perspektywa płacenia kilka razy
więcej za funkcjonalność, którą można mieć za kilka razy mniej nie
zostanie przyjęta z entuzjazmem.

no to nie przyjmie. nie musi. na szczescie nie ma jeszcze obowiazku
posiadania makowek. w czym problem?

A co do jakości dźwięku to chyba nie wiesz o czym piszesz, polecam
sprawdzić na żywo jakie są możliwości dobrego dwukanałowego zestawu.
Zresztą nawet "na zdrowy rozum" do widać - w amplitunerze za tę samą
cenę masz kilka dodatkowych kanałów i całą masę różnych cudów Dolby, DTS
itp. Logiczne jest, że komponenty muszą być bez porównania gorszej
jakości.

a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja topowe amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc

A weź posłuchaj kiedyś hi-endowego wzmacniacza stereo. Bo coś mam
wrażenie, że nie słuchałeś.

i czego mialbym w nim sluchac. jak klawisze pstrykaja?

Dobrze odtwarzanej muzyki.

z czego? sam nawet najbardziej hi-endowy wzmak sam nie gra. tym
bardziej bez kolumn.
Ale jaki to problem np. pójść do salonu i poprosić o podłączenie?

no dobra. to byl zart z tymi klawiszami. chodzilo, o to, ze sam wzmak
nawte dobry potrafi wyprodukowac tylko pstryk-pstryk.
Oczywiście niektórym jakość dźwięku nie robi
różnicy, ale skoro do takich się zaliczasz to po co podejmujesz dyskusję
o brzmieniu topowych urządzeń KD?

nie czytasz ze zrozumieniem, albo celowo manipulujesz. sprawdz wyzej
co z czym porownuje. dlatego wlasnie nie wycinam textu poprzenich
postow.

To bądź łaskaw jeszcze pisać jasno i precyzyjnie...

a to bylo nie jasne?

##################################
a wez zobacz jakie parametry toru akustycznego maja TOPOWE amplitunery
takich firm jak np. denon, yamaha, jvc
##################################

Skoro jakość to tylko "pstrykanie"...

klawisze w hi-endowych wzmakach nie wydaja dzwieku? to jest jedyny
dzwiek jaki dobry wzmak powinien wydawac, nie biorac pod uwage jakis
dziwaczych konstrikcji z np. sensorami dotykowymi.

... bo dla mnie klawisze to ma fortepian i inne instrumenty. Tak zresztą
zazwyczaj ocenia się wzmacniacze. Nie wiem o co Ci chodzi z tymi
klawiszami.

juz. dobrze. nie wazne.

Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Nie. Jest sprawą subiektywną +/- jakaś delta.

moglbys to rozwinac?
Istnieje "część wspólna", która nie jest subiektywna.

i jak sie ta czesc wpolna wyznacza? czym ona jest?

Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne".

ja nie zywie niecheci do technologii i twierdze, ze wszystko jest
subiektywne i nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc.

Ale nawet jeśli przyjąć, że nie istnieje żadna 100% obiektywność to w
żaden sposób nie świadczy o tym, że wszystko jest 100% subiektywne.

tak akurat to mozna ze 100% pewnoscia zalozyc, bo jeszcze nie znamy
metody odczytu i porownywania sygnalow pochodzacych od zmyslow roznych
ludzi. nie potrafimy tez porownac wrazen. ostatnio w neurologii cos w
tej sprawie drgelo, ale to jeszcze potrwa. nikt nie wie tak naprawde
co ty widzisz, jak odpbierasz kolory, dzwiek, cieplo itp. kazdy
odbiera to w swoj wlasny (subiektywny sposow) bez mozliwosci
dokladnego podzielenia sie wrazeniami z inymi doznajacymi tych samych
bodzcow.
A tymczasem prawda jest taka, że każdy
zdrowy człowiek odróżni np. fortepian od trąbki.

o czym chcesz tutaj rozmawiac? mowa o jakosci reprodukcji dzwieku (co
i tak juz jest baaaardzo daleko od glownego tematu) a nie
charakterystyce dzwieku instrumentow.

To jest przykład "części wspólnej", o której wyżej pisałem. W określaniu
jakości reprodukcji też coś takiego istnieje, tyle, że trudniej
precyzyjnie o tym pisać. Dlatego podałem prosty przykład, żeby nakreślić
o co mi chodzi.

ok. tyle, ze on w niczym sie nie przyda do okreslenia subiektywnego
wrazenia odbioru dzwieku granego przez jakis system grajacy. to jest
tak jak z ocena wina. sa ludzie, ktorzy sa naprawde bardzo czuli na
smaki i zapachy, ale bardzo latwo ich "manipulowac". to samo z
odbiorem dzwieku. np. kazdy ma inne cisnienie krwi, temperature ciala.
inaczej czuje sie w pomieszczeniu o danym ksztalcie i kolorze. to
wszystko wplywa na odbior dzwieku z systemu o bardzo wysokiej klasie.
czesc wspolna? hmmm. sluchwka telefoniczna jest zapewne czescia
wspolna. kazdy slyszy chyba te same slowa.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

mowa tutaj o TECHNOLOGII, a nie projekcie urzadzenia. masz to wyraznie
wyzej napisane.

Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Jaka jest wg. Ciebie definicja
"współczesności" w odniesieniu do technologii? Bo dla mnie współczesna
to współcześnie produkowana i znajdująca obecnie zastosowanie...

pewne klasy wzmacniaczy istanily juz od lat 20tych zeszlego wieku i
prawie sie nie zmianialy. nie rozwija sie technologii lamp
elektronowych, nie rozwija sie tez ukladow, w ktorych one pracuja. to
przeszla technologia, ktora ma swoich zwolennikow. podobnie np. z
plytami winylowymi. nadal sie je tloczy. to na okolo definicja
niewspolczesnosci. a wspolczesnosci bylaby taka, hmmmmm. np. taka technologia ktora jest
obecnie rozwijana. np technologia a wlasciwie pomysl produkcji ukladow
scalonych mimo, ze powstala jakos tak na przelomie 50-60, ale sama
idea ma sie dobrze i jest do dzis rozwijana. ostatnie osigniecia tego
rozwoju uwazam za technologie wspolczesna.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a

No właśnie, co było 30 lat temu? Ano około 30 lat temu powstał IBM PC,
który ewoluuje do dzisiaj.
A faktyczna ogromny wzrost mocy obliczeniowej
nie musi wcale oznaczać zmian w koncepcji komputera osobistego.
I koncepcja stacjonarnego komputera pozostała do dzisiaj ta sama. Zobacz zdjęcia pierwszych PC - obudowę w łudząco podobnym kształcie
możesz kupić do dzisiaj, ustawienie inne, ale to drobiazg.

pare dni temu i dokladnie 30 lat temu intel wprowadzil na rynek 8088.
i co bylo widac, nic nie bylo widac, bo nikogo nie bylo stac na takie
komputery. co za to  wtedy bylo  widac to byl np. apple II. a jak to
wygladalo?

A jeszcze nie tak dawno nie chciałeś gadać o cenach...

i nic sie nie zmienilo.
Apple II
czymkolwiek było odeszło w mroki przeszłości, a koncepcja modularnego PC
przetrwała i żyje nadal.

ale kto mowi, ze nie zyje. mowie, tylko, ze powoli umiera. moze nawet
nie tak powoli.
Zauważ też, że współczesne procesory są kompatybilne z zabytkowym
8086... W istocie nawet ogromny postęp nie musi oznaczać rewolucji.

nie musi oznaczac. co wcale nie znaczy, ze takowej nie bedzie. jesli
sprzet ma byc rozwijany, to wczesniej czy pozniej jakas rewolucja na
pewno technologiczna musi nastapic. za naszego zycia juz nastapilo
kilka rewolucji. w kazdym domu komputer. siec globalna. powszechny do
niej dostep. mozliwosc przekazywania i dzielenia sie infomacja i
zasobami  praktycznie z calym swiatem i prawie bez ograniczen. to
wszystko sa rewolucje i to wcale nie takie male.

Nawet jeśli przyjąć, że była to rewolucja to silnie bazowała na tym co
znane było od dawna. Owszem komunikacja międzyludzka rozwijała się
bardzo dynamicznie, ale nie było technologicznego zwrotu o 180 stopni.

ok. rewolucja to nie jest scisle pojecie przy rozmowie o tego typu
sprawach. wiadomo o co chodzi, ale jednak sa problemy w zrozumieniu. rewolucja technologiczna (w przeciwienstwie np. do krwawej
francuskiej) nie niszczy tego co zastala i tworzy nowy porzadek, ale
bazuje na tym dodajac nowa jakosc, innymi slowy daje kopa.
wprowadzenie tych sposobow przetwarzania danych o jakich wspominalem
przy innej okazji, bedzi erewolucja bo np. da mozliwosc zapakowania
informacji zawartej w calym ludzkim mozgu (najpierw sie musimy do niej
dobrac, co bedzi ekolejna rewolucja w neurologii albo wielu dziedzin
polaczonych) w kostce o pojemnosci jednego cala szesciennego. to
bedzie rewolucja. tak jak rewolucja byly np. maszyna parowa i
powszechny internet.
charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Pisałem o rozwoju cywilizacji, nie o moralności.

akurat tworzenie moralnych jest tym co jest charakterystyczne dla
cywilizacji. akurat bez tego zadana cywilizacja nie istnieje.
Czy uważasz, że
rozwój np. motoryzacji albo lotnictwa też przebiega wykładniczo?

mowie o technologiach obliczeniowych. kazda dziedzina przemyslu i
nauki, ktorej rozwoj zalezy od technologii obliczeniowych rowniez
zmienia sie wykladniczo.

I uważasz, że np. w 2432 technologie obliczeniowe też będą się rozwijać
wykładniczo?

nie mam najmniejszego pojecia co bedzie za taki szmat czasu. byc moze
beda znowu tylko bakterie.
Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.

Niestety, ale właśnie są... Te czynniki mogą spowodować, że krzywa,
która teoretycznie ma być wykładnicza wcale wykładnicza nie będzie.
Ignorancją jest prognozowanie postępu bez ich uwzględnienia.

jak dla mnie jest ignorancja ich nie dostrzegac, ewntualnie
nieuzasadnionym fatalizmem by spekulowac ich zalamanie. obecny kryzys
nie jest czyms wyjatkowym. kryzysy byly i beda. byl w latach 70tych.
byl na poczatku lat 90tych, na przelomie ostatnich stuleci. nic
nowego. jakos np. takiej telekomunikacji dwie wojny swiatowe i kryzys w latach
trzydziestych XXw specjalnie nie przeszkodzily rozwijac sie w tempie
wykladniczym caly czas. podobnie jest z iloscia wdrazanych do
produkcji wynalazkow. nie mowiac juz o mocy obliczeniowej urzadzen
liczacych. wszystko sie rozwija wykladniczo.
natomiast jest jedna rzecz, ktora faktycznie moglaby zatrzymac taki
rozwoj. np. jesli rozwoj technologii poszedlby by w kierunku, ktory
bylby nieoplacalny dla systemu (podstaw sobie zamiast tego slowa co
tam uwazasz za strosowne). cos jak agresywne promowanie zdrowego
zywienia i w ogoel zdrowego tryby zycia. wiadomo. nie bedzie to na
reke koncernom farmaceutycznym.  na razie nei widze takiej mozliwosci,
ale to nie znaczy, ze cos takie rozdroze w przyszlosci nie moze
zaistniec.

Ale to już istnieje... Branże muzyczna i filmowa przez powszechność
komputerów i Internetu podobno tracą jakieś miliardy. A przynajmniej tak
twierdzą.

domyslam sie, ze mnie podpuszczasz wiec nie skomentuje.
I to jest takie fajne? Że firmy mogą wciskać różne badziewne części bo
klient i tak coś kupi? A jeśli wszystko jest ważne? Zwłaszcza, że
komputer ma więcej różnorodnych zastosowań niż taki player mp3.

moze nie jest fajne, ale trzeba byc realista. i jeszcze raz. to co dla
ciebie moze byc wada, dla innego moze byc zaleta.

Ale istnieją też rzeczy obiektywnie złe. Nie sądzę, aby np. tandetnie
wykonane, wyginające się plastiki, albo widoczne smużenie matrycy były
dla kogoś zaletą.

byc moze to nie, ale ten sprzet moze byc na tyle tani, ze jakas biedna
rodzina bedzie sobie mogla na niego pozwolic. lepiej zeby miala cos
takiego niz nic.

Tak, tylko ja nie o tym. Miałem na myśli to, że nawet w sprzęcie ogólnie
dobrym i wcale nie najtańszym będzie coś skopane.

no zdarza sie. takie jest zycie. tak samo sie dzieje ze sprzetem
gospodarstwa domowego, meblami, samochodami, nawet exkluzywnymi
piorami wiecznymi.
jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow.

Owszem znalazłby odbiorców w sytuacji, w której konkurencja
reprezentowałaby podobny poziom. Zresztą to nie musi być doszczętne
badziewie, może być całkiem dobry produkt, w którym producent postanowił
zaoszczędzić na jakimś elemencie - wciskając tam totalny kit. Ludzie to kupią, ale taka sytuacja nie jest dobra dla konsumentów.

nie jest dobra, ale na szczescie nie znajdujemy sie w takiej sytuacji,
a wrecz w odwrotniej. masz wrecz gigantyczny wybor sprzetu. moim
zdaniem juz przerost.
Jakoś nie widzę tego na rynku laptopów.

no matko boska. idz na jakas strone duzego sklepu komputerowego.
w moim okolicznym sklepie to nawet z dwoch regalo zrobilo sie cztery.

musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu.

Ja nie chcę nic "ulepszać" po zakupie. Powtarzam jedynie znanie prawdy
o tym, że różnorodność, standaryzacja i otwartość są dobre dla
konsumentów. I tym samym koncepcja modularnego PC jest
błogosławieństwem.

ok. jestes za roznorodnoscia, ale jakos przemawia przez ciebie niechec
do apple. raz.
Wmówiłeś sobie, że jestem niechętny Apple jako takiej i ciągle to
powtarzasz...

sluchaj. musialem miec jakies podsatwy, nie? to ze sie uczepiles ceny,
to ze zaweziles linie produktow applea do imaca, sugerujac
nierozbudowywalnosc sprzetu applea. no znikad mi sie to nie wzielo.
dwa. stadnaryzacja to jakby zaprzeczenie otwartosci w kontekscie tej
rozmowy.
Napisałem o otwartości w znaczeniu jawności i powszechnej dostępności,
może nieprecyzyjnie.

ok. ale z drugiej strony masz linuxy. tez cala mase ich. jakos nie
widac, zeby podbijaly rynek, choc niektore dystrybucje bardzo sobie
chwale.

trzy: nie widze w tym juz zadnego blogoslawienstwa. od kiedy dell jako
pierwszy dawal mozliwosc konfiguracji komputerow (nie tylko
stacjonarnych) on-line (za czym poszly inne firmy) skladanie kompa
samemu jest juz strata czasu.

A jak Dell nie pobłogosławi jakiegoś producenta, od którego chciałbyś
mieć części? Albo jak będziesz chciał coś na szybko rozbudować/wymienić?

to co? w stacjonarnym nie widze problemu. niemniej dlategospedzam
sposo czasu (i tak znacznie mniej niz bym sam skladal) nad dobraniem
komponentow, zeby potem nie chciec rozbudowywac. ale czasami sie
jednak zdaza.
Nie mówiąc już o tym, że dla wielu ludzi to zabawa.

zabawa to co innego. niech sie bawia i niech maja z tego duzo uciechy.
coraz wiecej jest tez komputerow PC tzw.
all-in-one jak imac. co zapewne bedzie przez jakis czas etapem
przejsciowym w kierunku komputerow mobilnych.

iMaki są na rynku od dawna i jakoś nie widzę, żeby ich udział
drastycznie wzrastał. Dysponujesz takimi danymi?

dotyczacych samych imakow, nie.

zyjemy w swiecie wymiennej informacji. niezwykle mobilnym. mobilne
staje sie podejscie do kompoterow. efektem jest explozja posiadaczy
laptopow, a teraz netbookow.
Jasne, tyle, że znaczna część posiadaczy laptopów ma również porządne
komputery stacjonarne.

co znaczy znaczna czesc? na pewna sa tacy.

wszystko idzie w tym kierunku. z duzych
komputerow pozostana mainframy, ktore pewnie nadal beda zajmowac po
kilka pieter, albo nawet cale budynki. moze nawet beda jeszcze
wieksze? byc moze w biurach jakis jeszcze czas beda blaszaki (w tym mac), ale
to tez minie, na rzecz albo pracy online, albo pracy na terminalu
duzego servera firmy. albo na wlasnym mobilnym sprzecie podpietym do
wygodniejszych urzadzen I/O. zalezy od charakteru firmy.

A gracze, graficy, studia fotograficzne, i video? Ich naprawdę w większości nie obchodzi czas pracy na baterii czy waga
urządzenia. Wyciąłeś całkiem duży fragment rynku.

akurat tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc tych firm, o ktorych
wspomnialem to sa wlasnie studia graficzne i firmy zajmujace sie
szeroko pojeta grafika. z wyjatkiem 3D, bo do tego sa inne klocki,
choc na maku tez maya calkiem gracko chodzi.
wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.
Witamy w domu Wielkiego Brata!

wielkiego brata masz juz teraz na ulicy i widzisz go codziennie. to
kazdy z nas, z komorka i aparatem cyfrowym robiacy zdjecia. a noze
zrobi i tobie jak bedzies zrobil cos czego bys sobie nie zyczyl zeby
widzial kto inny.

Czekaj... Ktoś tu pisał o popadaniu w skrajności. Faktycznie trudno się
wtedy rozmawia. Po pierwsze to za publikację wizerunku można
odpowiedzieć, a jeśli przedstawiona osoba będzie w bardzo niekorzystnym
świetle to sankcje mogą być dotkliwe.

chyba sobie zartujesz. zakladam konto na youtube, czy innym myspace i
moge publikowac twoje zdjecia jak mi sie to bedzie podobac (bez
pogwalcenia regulaminu danego servisu, ktory zapewniam ci ema w
glebokim powazaniu jakies lokalne prawa o publikacjach wizerunku)  i
bedziesz sie musial zdrowo nakombinowac, zeby te zdjecia usunieto o
ile ci sie to w ogole uda.
Po drugie istnieje jednak podział
na przestrzeń prywatną i publiczną.

moze istnieje, ale powiedz to np. gwiazddkom filmu i paparazzim.

A po trzecie ludzie po pewnym amoku
zaczynają już dostrzegać pewne zagrożenia i stąd np. protesty przeciwko
Google Street czy jak to się tam nazywa.

gdzie protestuja tam protestuja. http://www.streetwithaview.com/scenes.html
juz nawet nie warto mowic o ogromnej ilosci kamer i systemow
sledzacych, ktore sie instaluje praktycznie wszedzie. widac ktos nad
tym pracuje i komus na tym zalezy, zeby wszyscy sie bali lub czuli
niepewnie.

Ano zależy.

co zrobisz? taka perspektywa jest dosc straszna, ale ludzie za cene
wygody, albo z lenistwa, albo i innych korzysci dostosuja sie do tego.
I to jest dramat ludzkości. Tym większy, że ludzie nie zdają sobie
sprawy z faktycznych konsekwencji.

wiesz. z jednej strony ludzkosc powinna czuc sie wolna, z drugiej
jednak powinna byc trzymana za morde, zeby w szkode nie poszla.
dlatego dobrzy politycy sa w cenie.

Wyobraź sobie wszczepianie ludziom chipów, nadajników GPS i "monitorowanie" aktywności każdego obywatela. Wszystko to oczywiście dla
wygody, bezpieczeństwa i rozwoju!

niedalej jak pare dni temu prowadzilem rozmowe na podony temat na
innej grupie i jeden z kolezkow, bez zadnej zenady stwierdzil, ze
jesli przyniosloby to mu jakies korzysci np. chocby oszczednosc czasu
to on jest za. i sadze, takich by byla wiekszosc. bo moze sie okazac,
ze bez takiego chipa nie mozesz wziac pozyczki na dom, zalozyc konta w
banku, zapisac sie do szkoly itp itd, a to chocby z prozaicznej
przyczyny, ze w sekreteriacie nie maja odpowiednich drukow, zebys mogl
wypisac. caly proces odbywa sie automatycznie po przeskanowaniu
twojego przedramienia.
To jest oczywiste, że istnieją ludzie nawet gotowi się sprzedać. Jednak
jawne narzucenie tego wszystkim już tak proste nie jest.

jestesmy za cwani juz na jawne narzucenie, a ci narzucajacy za cwani
zeby o tym nie wiedziec. bedzie to na zasadzie: "osla i marchewki" jak
wiele rzeczy w przeszlosci.
Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.
laptop jest rowniez komputerem osobistym.
W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...

ale bylo kilka wizji.
Ale muszę Cię zmartwić, za tym jak to określasz "kierunkiem rozwoju" nie
stoją jakieś tam Google czy Microsoft tylko zupełnie inne organizacje.

a czy ja mowie, ze one stoja za tym? wcale. jednak ich produkty
pokazuja nam dosc dobitnie w jakim kierunku zmierzamy. btw. takich
firm jest wiecej i to wcale nie takie kolosy.
Szkoda, że ludzie nie widzą jak zaskakująco proste jest lekarstwo na
taki kierunek - nie korzystać z takich produktów.

ale dlaczego nie, skoro to wygodne? ma nawet spory potencjal do
rozwijania czlowieka chlonnego wiedzy.
Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.
I to podobno ja popadam w skrajności...

alez to nie jest skrajnosc. to jest nasze zycie codzienne wiekszosci z
nas.
To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.

Ale jak sprzęt przyjdzie uszkodzony to mi wymienią na sprawny albo będę
się kłócił i zrobię czarny PR na całą sieć... Jakoś nie widzę analogii.

ja tez nie.

laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

ale przeciez taki jest model konsumpcji dzisiaj. komputer, ktory dzis
kupiles juz jest przestarzaly. taki jest obecny rynek. producenci tak
naprawde nie sa zainteresowani produkcja sprzetu, ale produkcja
odpadow. wyobraz sosbie, ze 90% tego co jest kupowane w krajach
rozwinietych sstaje sie smieciem w ciagu roku. to jest niestety nasza
smutna rzeczywistosc. mozesz nad tym ubolewac, robic cos na mala
skale, ale tego nie pszeskoczysz, bo to sie oplaca producentom.

Nie. Taki model konsumpcji próbują narzucić firmy, które w ten sposób
osiągają największy zysk jak najmniejszym kosztem. Z różnym skutkiem.

no i? jedno drugiego nie wyklucza. to nie jest jakis wymysl. takie sa
fakty.

Fakty są np. takie, że największą popularnością cieszy się teoretycznie
przestarzały system operacyjny. To nie jest tak, że każdy wymysł będzie
bezkrytycznie przyjęty.

nikt nie mowi, ze bezkrytycznie. wyslij tutaj post pod tytulem, ze
"windows najlepszym systemem na swiecie" (albo tez dowolny inny
system. ) i zobaczysz ile krytycyzmu sie poleje. co wcale nie
przeszkadza, zeby systemy microsoftowe mialy blisko 90% rynku.

Taki Microsoft na samej Viście sromotnie się przeliczył. Oni myśleli,
że ludzie zaczną masowo kupować nowe komputery tylko po to, żeby popracować na tym "wspaniałym" systemie...
A co do starzenia się to też bym polemizował. Dałem Ci wcześniej
przykład ostatniego roku. O średniej klasy PC kupionym rok wcześniej
trudno dziś powiedzieć "przestarzały". Nie mówiąc już o tym, że mnóstwo
ludzi nie potrzebuje żadnych technologicznych nowinek. Korzystają w
pracy z 5-cio czy nawet 10-cio letnich komputerów, które nadal świetnie
spełniają swoje zadania.

owszem. sa tacy. ja czesciowo do takich naleze. jesli by te nowinki
sie nie sprzedawaly, to co by sie z nimi dzialo?
Przestano by je produkować?

sam widzisz. ale sie musza sprzedawac, bo je produkuja.
chyba najlepszym przykladem moze byc sytuacja. chcialem kiedys z
kumplem rozkrecic jakis interes ze sprowadzaniem roznego typu playerow
mp3 z hong-kongu. wypelnilem jakies aplikacje. wykazalem sie listem
uwierzytelniajacym na spora kwote. od tamtej pory co najmniej raz
dziennie dostaje email z nowymi modelami takich odtwarzaczy. w kazdym
z emaili jest ich od trzech do kilkunastu. za kazdym razem inne i za
kazdym razem nowe. zeby bylo smiesznie, na tym etapie, jako hurtownik
musze kupic minimum  5K - 10K sztuk jednego modelu. powiedz mi co sie
dzieje z tak gigantyczna masa tego wyprodukowanego towaru? to sa
ilosci juz w ogole nie wyobrazalne. a jak wypisywalem te aplikacje, to
do wyboru byla masa roznego rodzaju towarow. wlasciwie co sobei
wymyslisz. podejrzewam, ze w kazdej dzialce z podobna drobnica byloby
podobnie.

Nie bardzo rozumiem... Rynek w samej tylko Azji jest ogromny. Może
uzależniali produkcję od zamówień? Albo przerabiali jedne na drugie?

zastanawialem sie nad tym. to jest mozliwe. niemniej po wybraniu
danego modelu wypelnieniu kilku stron, pojawia sie informacja, ze ta
partia zostanie wyslana w przeciagu 24ech godzin. troche krotki czas
na przerobki, albo rozpoczecie produkcji na danej linii.
Bo chyba skoków technologicznych między tymi modelami nie ma?

no az tak to nie. chociaz co jakis czas zdaza sie, nowatorska
konstukcja.
Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

I w ten sposób wprowadzasz jedynie zamieszanie w terminologii. Bo przy
takiej definicji można by dyskutować czy taki np. Acer jest "firmowy"
czy nie. Ja tam wolę jasne i jednoznaczne kryterium, ale niech będzie,
kwestia umowy.

ano wlasnie. tak jak chinska firma coby, ktora kiedys rznela wyglad z
produktow firm japonskich. nawet kroj czcionki w logo ma ten sam co
sony. uznawana byla za firme piracka, teraz jej produkty sa dostepne w
wielkich sieciach domow sprzedajacych urzadzenia elekroniczne.

Ale to są niuanse... Właściwie to prawie każdej firmie można by zarzucić,
że coś czerpała z konkurencji. Ordynarne zrzynanie wprawdzie nie jest w
dobrym stylu, ale jak komuś nie przeszkadza...

niby tak. caly powojenny japonski i poludniowo koreanski przemysl
elektroniczny na tym stal. ale tu mowa o definicji co jest
"amatorskim" skladakiem, a co firmowym sprzetem.

Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?

hmmm. niechlujnoscia zlozenia. niedokreceniem srubek. nie wcisnieciem
wtyczek. nie posmarowaniem pasta procka, a na koncu pirackim system
operacyjnym

Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Jest różnica w podejściu do produktu. Gdzieś w poprzednich postach w tym
wątku pojawiły się stwierdzenia, że składanie było popularne w latach
90-tych. Otóż składanie jako takie, przez użytkownika końcowego chyba
nigdy nie było popularne.

nie wiem tak naprawde, co to zanczy tutaj "popularne". o jakim odsetku
w ilosci posuiadaczy komputerow mowimy. mozna chyba traktowac, ze
samodzielne skladanie komputerow bylko tak samo popularne jak drobne
naprawy samochodowe, czy nawet samodzielne jego mycie. na pewno nie
zajmowala sie tym wiekszosc posiadaczy koputerow. to chyba oczywiste. natomiast komputery bezmarkowe (o to chyba dobrre slowo) dominowaly w
domach i biorach. nawet w duzych instytucjach. <rs>

Np. nie było popularne dla większości (>50 %)... Odsetek samodzielnych
składaczy się przez ostatnie 15 lat chyba znacząco nie zmienił.

szczerze watpie. 15 lat temu sam skladalem komputery dla siebie i
znajomych. co bardziej technicznie sprawni znajomi tez sami skladali
dla siebei i dla swoich zznajomych. teraz. nikt juz z nas nie sklada.
to samo z malymi firemkami, od ktorych swego czsu kupowalem czesci,
ktorych glownym dochodem bylo skladanie komputerow.  albo juz nie
istnieja, albo zajmuja sie zupelnie inna dzialka okolo komputerowa.
A "bezmarkowe" to IMO kiepskie określenie. Bo w tym przypadku "marka"
określałaby jedynie naklejkę na obudowie i inne mało znaczące drobiazgi.

zalezy jaka to jest marka. poza tym okreslenie "markowy produkt"
przyjelo si erozumiec jako produkt dobry.
Nie słyszałem też, żeby ludzie jakoś specjalnie narzekali na sprzęt
składany w Polsce. Bo i na co mieliby narzekać?

oj narzekaja, narzekaja. <rs>

Data: 2009-07-11 22:28:06
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 10.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

No jasne... Bo nie przecież nie istnieje podstępny marketing,
socjotechnika, wpływ reklamy i bezmyślność użytkowników, którzy klikną
"dalej" i zainstalują wirusa. O... tu czołg jedzie.

troche trudno rozmawia sie z kims kto biega od skrajnosci w skrajnosc.
zycie jak i rynek nie jest czarno bialy.

Nie jest czarno-bały. Czyżbyś jednak kwestionował wpływ reklamy i
podatności na sugestię w handlu?

wlasnie to co napisales teraz, swiadczy o tym, ze w taki sposob
myslisz. nie, nie kwestionuje. to nie zgadzam sie z nadawaniu zbyt duzej roli
marketingowi nie znaczy, ze kwestionuje jego wplyw na ilosc
zakupowanych towarow danego producenta. po to jest reklama. jakby nie
dzialala, to nikt by na nia nie wyrzucal tyle kasy.
akurat w przypadku maca, wieksza role bym obecnie przypisal naciskom
ze ztrony rowiesnikow i srodowiska niz samej reklamy. nie interesuja
cie filmy,

No "piękne" wnioskowanie... Szkoda tylko, że błędne. Napisałem, że nie
interesuje mnie kino domowe i to też tylko w kontekście dźwięku
wielokanałowego.

to pewnie nie zwrociles uwagi ile bylo product placements
makowych produktow w amerykanskich filmach hollywoodzkich przez
ostatnie np. 10 lat. teraz jest ich coraz mniej. w tej chwili sadze,
ze jesli sa juz pokazywane jakis marki komputerow to raczej dell jest
na pierwszym miejscu.

Zauważyłem jeden przypadek, dość natrętny - w polskim filmie. Ale nie
przeczę, że w amerykańskich tego nie było. Zresztą product placement
to też forma reklamy...

wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

No tak... Najpierw piszesz - filmy Cie nie interesują, a później jako
argument podajesz możliwość puszczania filmów.

jak wyzej. zycie nie jest czarno biale. to ze mnie filmy moga nie
interesowac, to nie znaczy od razu, ze nie moge raz na jakis czas miec
przyjemnosci w obejrzec na swoim sprzecie?

Pewnie, że nie, ale w sytuacji kiedy zestaw stereo i KD w odtwarzaniu
muzyki dzieliłaby przepaść większość audiofilów wybierze tradycyjny
system dwukanałowy, nie zważając na "bonus", który przyda się raz na
ruski rok.

nie rozmawiamy o audiofilach, ktorzy czasami potrafia byc bardzo
dziwnymi ludzikami, ale raczej o przecietnym kupowaczu, ktoremu slon
jeszcze na ucho nie nadepnal.

Audiofil to nie jest inny gatunek człowieka. Równie dobrze mógłbym
napisać "nie rozmawiamy o użytkownikach Maca, którzy czasami potrafią
być bardzo dziwnymi ludźmi".

Porównaj dźwięk stereo na dedykowanym systemie z dźwiękiem systemu KD za
te same pieniądze to pewnie przekonasz się co znaczy "ładnie".

a porownywalem i jakis czas temmu skonczylo sie wymiana mcintoshy
MC275 na amplituner JVC RX-DP20V. kolumny zostaly, podobnie jak
reszta. jestem rowniez zachwycony brzmieniem tego co mam teraz.

No ciekawe, bo MC275 to leciwy, ale zacny sprzęt, ostatnio ponoć
wznawiany.

sa nowe bardzo eleganckie konstrukcje mcintosha i to wielokanalowe
wlasnie z mysla o KD.

Wiem. I jakoś McIntosh nie rezygnuje mimo tego z produkcji i rozwijania
linii wzmacniaczy stereofonicznych. O czymś to chyba świadczy, nie?

Albo reszta toru jest mało przejrzysta (a dla niego raczej
powinna być). W każdym razie nawet współczesne hi-fi prezentuje różne
szkoły i też trudno wyrokować na podstawie jednego urządzenia.

dlatego najwazniejsze, dla odbiorcy powinno byc jego wrazenie
subiektywne. powinien czniac numerki, opisy audiofili i namowy
znajomych. jak mu odtwarzanie sprzetu sie podoba, to tylko to jest
istotne.

W zasadzie mógłbym się zgodzić gdyby nie jedna sprawa - nawet
najbardziej zatwardziały audiofil nie da rady zorganizować sprzętowej
"orgii" na zasadzie "każdy z każdym". Dlatego testy i recenzje sprzętu
bywają bardzo pożyteczne chociażby do jakiejś wstępnej klasyfikacji.

Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu. Dlatego nieobeznani, którym
jednak nie wystarcza, sam fakt że jest "ładnie" często sięgają po opinie doświadczonych kolegów.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

Dlaczego nie chcę? To, że mi coś nie przeszkadza nie oznacza, że nie
bedę próbował tego czegoś odradzić znajomemu.

zatem wyglada na to, ze chcesz wprowadzic go w blad, ograniczajac
produkty applea tylko do jednej linii modeli. nie wiem, czy znajomy
bedzie wdzieczny jak sie dowie.

Ależ skąd, o Macu Pro mogę wspomnieć, zresztą pewnie sam słyszał. Inna
sprawa, że znajomy mieszka w Polsce i perspektywa płacenia kilka razy
więcej za funkcjonalność, którą można mieć za kilka razy mniej nie
zostanie przyjęta z entuzjazmem.

no to nie przyjmie. nie musi. na szczescie nie ma jeszcze obowiazku
posiadania makowek. w czym problem?

Ja problemu nie widzę. W powyższych cytatach widać, że sam próbujesz go
stworzyć przypisując mi jakieś dziwne zachowania (że niby wprowadzam w błąd albo przeszkadza mi wydawanie przez kogoś pieniędzy...). Mam wrażenie, że trochę dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami.

Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Nie. Jest sprawą subiektywną +/- jakaś delta.

moglbys to rozwinac?
Istnieje "część wspólna", która nie jest subiektywna.

i jak sie ta czesc wpolna wyznacza? czym ona jest?

Do jej wyznaczenia konieczne byłoby dokładne rozpracowanie ludzkiego
mózgu lub przynajmniej jakiegoś jego "podsystemu". Jednak precyzyjne
wyznaczenie czegoś nie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, że
takie coś w ogóle istnieje.

A czym jest? Jest pewną wspólną cechą zdrowych ludzi wynikającą z ich
budowy ciała.

Weźmy prosty przykład z szerszego pola: ludzie się od siebie różnią
wyglądem, ale każdy zdrowy człowiek ma głowę, ręce i nogi. To jest
właśnie przykład części wspólnej.

W percepcji dźwięku też takowa istnieje. Jak duża to już inny problem,
który pewnie jeszcze długo pozostanie bez precyzyjnego wyznaczenia.
Natomiast sam fakt jej istnienia, stwierdzony chociażby empirycznie nie
pozwala na twierdzenie, że wszystko w tym obszarze jest subiektywne
względem konkretnej osoby.

Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne".

ja nie zywie niecheci do technologii i twierdze, ze wszystko jest
subiektywne i nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc.

Ale nawet jeśli przyjąć, że nie istnieje żadna 100% obiektywność to w
żaden sposób nie świadczy o tym, że wszystko jest 100% subiektywne.

tak akurat to mozna ze 100% pewnoscia zalozyc, bo jeszcze nie znamy
metody odczytu i porownywania sygnalow pochodzacych od zmyslow roznych
ludzi. nie potrafimy tez porownac wrazen. ostatnio w neurologii cos w
tej sprawie drgelo, ale to jeszcze potrwa. nikt nie wie tak naprawde
co ty widzisz, jak odpbierasz kolory, dzwiek, cieplo itp. kazdy
odbiera to w swoj wlasny (subiektywny sposow) bez mozliwosci
dokladnego podzielenia sie wrazeniami z inymi doznajacymi tych samych
bodzcow.

Ale WSZYSCY wiedzą, że na czerwonym świetle samochód się musi zatrzymać.
I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".

Masz tutaj kolejny przykład "części wspólnej" dla wszystkich zdrowych
ludzi. Być może nie chcesz tego dostrzec, bo wygodniej jest pisać, że
"wszystko jest względne". Tyle, że to nieprawda.

Dlatego wrażenia są w pewnym stopniu wspólne dla wszystkich ludzi,
jedynie z pewnym subiektywnym "odchyleniem", które jednak nie jest zbyt
duże, chociażby z tej przyczyny, że uniemożliwiałoby funkcjonowanie
społeczeństwa.

A tymczasem prawda jest taka, że każdy
zdrowy człowiek odróżni np. fortepian od trąbki.

o czym chcesz tutaj rozmawiac? mowa o jakosci reprodukcji dzwieku (co
i tak juz jest baaaardzo daleko od glownego tematu) a nie
charakterystyce dzwieku instrumentow.

To jest przykład "części wspólnej", o której wyżej pisałem. W określaniu
jakości reprodukcji też coś takiego istnieje, tyle, że trudniej
precyzyjnie o tym pisać. Dlatego podałem prosty przykład, żeby nakreślić
o co mi chodzi.

ok. tyle, ze on w niczym sie nie przyda do okreslenia subiektywnego
wrazenia odbioru dzwieku granego przez jakis system grajacy. to jest
tak jak z ocena wina. sa ludzie, ktorzy sa naprawde bardzo czuli na
smaki i zapachy, ale bardzo latwo ich "manipulowac".

Oczywiście, ze się przyda. Jak takim kiperom zrobisz żart i w "ślepym
teście" do jednej z butelek obok samych znakomitości wlejesz jakiegoś
podłego jabola za 2,50 to pewnie wszyscy się pokrzywią.

to samo z
odbiorem dzwieku. np. kazdy ma inne cisnienie krwi, temperature ciala.
inaczej czuje sie w pomieszczeniu o danym ksztalcie i kolorze. to
wszystko wplywa na odbior dzwieku z systemu o bardzo wysokiej klasie.

Oczywiście, że w odbiorze jest pewien czynnik subiektywny i ja tego nie
kwestionuję.

czesc wspolna? hmmm. sluchwka telefoniczna jest zapewne czescia
wspolna. kazdy slyszy chyba te same slowa.

Tak. Tyle, że jak już wyżej pisałem części wspólnej nie da się
precyzyjnie określić. Słuchawka telefoniczna oczywiście jest częścią
wspólną, ale jest to przykład dość "wąski" i z pewnością nie jest to
część "maksymalna". Istnieją różne "szersze", związane chociażby z
odbiorem barwy dźwięku, wysokości, przestrzenności itp.

Nie ma sensu się wykłócać jak szerokie jest to pole i jak dalej dzieli
się na mniejsze (bo dalej istnieją *grupy* ludzi, które mają swoje cechy charakterystyczne dla całego podzbioru). Chciałem tylko pokazać,
że odbiór dźwięku i tym samym ocena hi-fi nie jest w całości zależna od
parametrów charakterystycznych tylko dla jednej konkretnej jednostki i
dlatego wszelkie recenzje, porównania i opinie mają sens.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

mowa tutaj o TECHNOLOGII, a nie projekcie urzadzenia. masz to wyraznie
wyzej napisane.

Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Jaka jest wg. Ciebie definicja
"współczesności" w odniesieniu do technologii? Bo dla mnie współczesna
to współcześnie produkowana i znajdująca obecnie zastosowanie...

pewne klasy wzmacniaczy istanily juz od lat 20tych zeszlego wieku i
prawie sie nie zmianialy. nie rozwija sie technologii lamp
elektronowych, nie rozwija sie tez ukladow, w ktorych one pracuja. to
przeszla technologia, ktora ma swoich zwolennikow. podobnie np. z
plytami winylowymi. nadal sie je tloczy. to na okolo definicja
niewspolczesnosci.

Ale wpadłeś w pewną pułapkę, bo sama technologia lamp elektronowych nie
określa jednoznacznie jakości wzmacniacza. Na tym polu postęp JEST i
wzmacniacze współczesne są jakościowo lepsze od tych sprzed
kilkudziesięciu lat. Nie możesz mówić o technologii urządzenia tylko i
wyłącznie w kontekście technologii wybranych podzespołów.

a wspolczesnosci bylaby taka, hmmmmm. np. taka technologia ktora jest
obecnie rozwijana. np technologia a wlasciwie pomysl produkcji ukladow
scalonych mimo, ze powstala jakos tak na przelomie 50-60, ale sama
idea ma sie dobrze i jest do dzis rozwijana. ostatnie osigniecia tego
rozwoju uwazam za technologie wspolczesna.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a

No właśnie, co było 30 lat temu? Ano około 30 lat temu powstał IBM PC,
który ewoluuje do dzisiaj.
A faktyczna ogromny wzrost mocy obliczeniowej
nie musi wcale oznaczać zmian w koncepcji komputera osobistego.
I koncepcja stacjonarnego komputera pozostała do dzisiaj ta sama. Zobacz zdjęcia pierwszych PC - obudowę w łudząco podobnym kształcie
możesz kupić do dzisiaj, ustawienie inne, ale to drobiazg.

pare dni temu i dokladnie 30 lat temu intel wprowadzil na rynek 8088.
i co bylo widac, nic nie bylo widac, bo nikogo nie bylo stac na takie
komputery. co za to  wtedy bylo  widac to byl np. apple II. a jak to
wygladalo?

A jeszcze nie tak dawno nie chciałeś gadać o cenach...

i nic sie nie zmienilo.
Apple II
czymkolwiek było odeszło w mroki przeszłości, a koncepcja modularnego PC
przetrwała i żyje nadal.

ale kto mowi, ze nie zyje. mowie, tylko, ze powoli umiera. moze nawet
nie tak powoli.

Póki co nic nie umiera, jedynie pojawiło się istotne "rozgałęzienie".
Co nie zmienia faktu, że komputery stacjonarne cały czas mają rzesze
swoich odbiorców.

charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Pisałem o rozwoju cywilizacji, nie o moralności.

akurat tworzenie moralnych jest tym co jest charakterystyczne dla
cywilizacji. akurat bez tego zadana cywilizacja nie istnieje.

Ale jak sam zauważyłeś nie zmienia się prawie nic. A ja pisałem o
*rozwoju*.

Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.

Niestety, ale właśnie są... Te czynniki mogą spowodować, że krzywa,
która teoretycznie ma być wykładnicza wcale wykładnicza nie będzie.
Ignorancją jest prognozowanie postępu bez ich uwzględnienia.

jak dla mnie jest ignorancja ich nie dostrzegac, ewntualnie
nieuzasadnionym fatalizmem by spekulowac ich zalamanie. obecny kryzys
nie jest czyms wyjatkowym. kryzysy byly i beda. byl w latach 70tych.
byl na poczatku lat 90tych, na przelomie ostatnich stuleci. nic
nowego. jakos np. takiej telekomunikacji dwie wojny swiatowe i kryzys w latach
trzydziestych XXw specjalnie nie przeszkodzily rozwijac sie w tempie
wykladniczym caly czas. podobnie jest z iloscia wdrazanych do
produkcji wynalazkow. nie mowiac juz o mocy obliczeniowej urzadzen
liczacych. wszystko sie rozwija wykladniczo.
natomiast jest jedna rzecz, ktora faktycznie moglaby zatrzymac taki
rozwoj. np. jesli rozwoj technologii poszedlby by w kierunku, ktory
bylby nieoplacalny dla systemu (podstaw sobie zamiast tego slowa co
tam uwazasz za strosowne). cos jak agresywne promowanie zdrowego
zywienia i w ogoel zdrowego tryby zycia. wiadomo. nie bedzie to na
reke koncernom farmaceutycznym.  na razie nei widze takiej mozliwosci,
ale to nie znaczy, ze cos takie rozdroze w przyszlosci nie moze
zaistniec.

Ale to już istnieje... Branże muzyczna i filmowa przez powszechność
komputerów i Internetu podobno tracą jakieś miliardy. A przynajmniej tak
twierdzą.

domyslam sie, ze mnie podpuszczasz wiec nie skomentuje.

Nie, nie podpuszczam.
 
jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow.

Owszem znalazłby odbiorców w sytuacji, w której konkurencja
reprezentowałaby podobny poziom. Zresztą to nie musi być doszczętne
badziewie, może być całkiem dobry produkt, w którym producent postanowił
zaoszczędzić na jakimś elemencie - wciskając tam totalny kit. Ludzie to kupią, ale taka sytuacja nie jest dobra dla konsumentów.

nie jest dobra, ale na szczescie nie znajdujemy sie w takiej sytuacji,
a wrecz w odwrotniej. masz wrecz gigantyczny wybor sprzetu. moim
zdaniem juz przerost.
Jakoś nie widzę tego na rynku laptopów.

no matko boska. idz na jakas strone duzego sklepu komputerowego.
w moim okolicznym sklepie to nawet z dwoch regalo zrobilo sie cztery.

Mam sklepy chociażby w Internecie. I trudno wybrać coś sensownego.

musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu.

Ja nie chcę nic "ulepszać" po zakupie. Powtarzam jedynie znanie prawdy
o tym, że różnorodność, standaryzacja i otwartość są dobre dla
konsumentów. I tym samym koncepcja modularnego PC jest
błogosławieństwem.

ok. jestes za roznorodnoscia, ale jakos przemawia przez ciebie niechec
do apple. raz.
Wmówiłeś sobie, że jestem niechętny Apple jako takiej i ciągle to
powtarzasz...

sluchaj. musialem miec jakies podsatwy, nie? to ze sie uczepiles ceny,
to ze zaweziles linie produktow applea do imaca, sugerujac
nierozbudowywalnosc sprzetu applea. no znikad mi sie to nie wzielo.

Ja nie wiem jakie Ty kokosy zbijasz, ale to jest polska grupa
dyskusyjna, a w tym kraju jakoś większość konsumentów niestety
"uczepia się" ceny zwłaszcza jeśli ta jest bez porównania wyższa
od konkurencji i wynosi kilka średnich krajowych. Ośmielę się zauważyć,
że z tego względu Mac Pro jest u nas produktem bardzo niepopularnym,
stąd większa uwaga grupowiczów koncentruje się na tańszych modelach
nierozbudowywalnych. Czy to takie dziwne?
dwa. stadnaryzacja to jakby zaprzeczenie otwartosci w kontekscie tej
rozmowy.
Napisałem o otwartości w znaczeniu jawności i powszechnej dostępności,
może nieprecyzyjnie.

ok. ale z drugiej strony masz linuxy. tez cala mase ich. jakos nie
widac, zeby podbijaly rynek, choc niektore dystrybucje bardzo sobie
chwale.

MS stworzył monopol i tym samym barierę wejścia dla konkurencji dlatego
poniekąd tak to wygląda. Ale otwartości i standardów faktycznie ludzie
nie doceniają. Oby nie zaczęli doceniać dopiero wtedy gdy już będzie za późno.

trzy: nie widze w tym juz zadnego blogoslawienstwa. od kiedy dell jako
pierwszy dawal mozliwosc konfiguracji komputerow (nie tylko
stacjonarnych) on-line (za czym poszly inne firmy) skladanie kompa
samemu jest juz strata czasu.

A jak Dell nie pobłogosławi jakiegoś producenta, od którego chciałbyś
mieć części? Albo jak będziesz chciał coś na szybko rozbudować/wymienić?

to co? w stacjonarnym nie widze problemu. niemniej dlategospedzam
sposo czasu (i tak znacznie mniej niz bym sam skladal) nad dobraniem
komponentow, zeby potem nie chciec rozbudowywac. ale czasami sie
jednak zdaza.

Ale tu mówiłem o sytuacji, kiedy części nie są dostępne dla detalicznego
odbiorcy.

zyjemy w swiecie wymiennej informacji. niezwykle mobilnym. mobilne
staje sie podejscie do kompoterow. efektem jest explozja posiadaczy
laptopow, a teraz netbookow.
Jasne, tyle, że znaczna część posiadaczy laptopów ma również porządne
komputery stacjonarne.

co znaczy znaczna czesc? na pewna sa tacy.

Przede wszystkim chodzi o to, że statystyki liczby sprzedanych laptopów
i stacjonarnych nie pokazują ile osób używa wyłącznie laptopa.

wszystko idzie w tym kierunku. z duzych
komputerow pozostana mainframy, ktore pewnie nadal beda zajmowac po
kilka pieter, albo nawet cale budynki. moze nawet beda jeszcze
wieksze? byc moze w biurach jakis jeszcze czas beda blaszaki (w tym mac), ale
to tez minie, na rzecz albo pracy online, albo pracy na terminalu
duzego servera firmy. albo na wlasnym mobilnym sprzecie podpietym do
wygodniejszych urzadzen I/O. zalezy od charakteru firmy.

A gracze, graficy, studia fotograficzne, i video? Ich naprawdę w większości nie obchodzi czas pracy na baterii czy waga
urządzenia. Wyciąłeś całkiem duży fragment rynku.

akurat tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc tych firm, o ktorych
wspomnialem to sa wlasnie studia graficzne i firmy zajmujace sie
szeroko pojeta grafika. z wyjatkiem 3D, bo do tego sa inne klocki,
choc na maku tez maya calkiem gracko chodzi.

Ale ja tu nie pisałem o dużych firmach, które stosują sobie
profesjonalne rozwiązania. Jest mnóstwo małych zakładów czy wręcz
użytkowników domowych, którzy potrzebują dużej wydajności. Znacznie
większej niż ta, którą oferują laptopy (projektowane przede wszystkim
pod kątem mobilności, a nie wydajności).

wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.
Witamy w domu Wielkiego Brata!

wielkiego brata masz juz teraz na ulicy i widzisz go codziennie. to
kazdy z nas, z komorka i aparatem cyfrowym robiacy zdjecia. a noze
zrobi i tobie jak bedzies zrobil cos czego bys sobie nie zyczyl zeby
widzial kto inny.

Czekaj... Ktoś tu pisał o popadaniu w skrajności. Faktycznie trudno się
wtedy rozmawia. Po pierwsze to za publikację wizerunku można
odpowiedzieć, a jeśli przedstawiona osoba będzie w bardzo niekorzystnym
świetle to sankcje mogą być dotkliwe.

chyba sobie zartujesz. zakladam konto na youtube, czy innym myspace i
moge publikowac twoje zdjecia jak mi sie to bedzie podobac (bez
pogwalcenia regulaminu danego servisu, ktory zapewniam ci ema w
glebokim powazaniu jakies lokalne prawa o publikacjach wizerunku)  i
bedziesz sie musial zdrowo nakombinowac, zeby te zdjecia usunieto o
ile ci sie to w ogole uda.

Zrób na ulicy zdjęcie mojej znajomej. W wakacyjnym, skromnym ubranku
spacerującej gdzieś przy drodze. Napisz pod nim artykuł o ulicznej
prostytucji i umieść w jakimś wysokonakładowym dzienniku. Oj, jednak
miałbyś problem.

Fakt, że w ogromnej większości przypadków ludzie takie sprawy, jeśli
nie są tak drastyczne jak przykład powyżej, zupełnie olewają, bo wydaje
im się to bez większego znaczenia. Nie wiem jak wyglądają regulacje prawne w innych krajach, ale świadomość potrzeby ochrony prywatności w
społeczeństwie jednak rośnie.

Po drugie istnieje jednak podział
na przestrzeń prywatną i publiczną.

moze istnieje, ale powiedz to np. gwiazddkom filmu i paparazzim.

Ale co mam powiedzieć? Jak taki paparazzo włamie się do mieszkania
"gwiazdki" to odpowie za włamanie. Na gwazdki mogą polować w przestrzeni
publicznej i to jest jakaś cena za te miliony, które zgarniają często
minimalnym kosztem.

A po trzecie ludzie po pewnym amoku
zaczynają już dostrzegać pewne zagrożenia i stąd np. protesty przeciwko
Google Street czy jak to się tam nazywa.

gdzie protestuja tam protestuja. http://www.streetwithaview.com/scenes.html

W Polsce ponoć mają być zdjęcia z "usuniętą" twarzą, co też nie jest
idealną ochroną, ale lepsze to niż nic.

juz nawet nie warto mowic o ogromnej ilosci kamer i systemow
sledzacych, ktore sie instaluje praktycznie wszedzie. widac ktos nad
tym pracuje i komus na tym zalezy, zeby wszyscy sie bali lub czuli
niepewnie.

Ano zależy.

co zrobisz? taka perspektywa jest dosc straszna, ale ludzie za cene
wygody, albo z lenistwa, albo i innych korzysci dostosuja sie do tego.
I to jest dramat ludzkości. Tym większy, że ludzie nie zdają sobie
sprawy z faktycznych konsekwencji.

wiesz. z jednej strony ludzkosc powinna czuc sie wolna, z drugiej
jednak powinna byc trzymana za morde, zeby w szkode nie poszla.
dlatego dobrzy politycy sa w cenie.

Politycy są w cenie? Gdzie Ty żyjesz? U nas polityk to zło konieczne.
BTW - w takim razie miłego bycia trzymanym za mordę.

Wyobraź sobie wszczepianie ludziom chipów, nadajników GPS i "monitorowanie" aktywności każdego obywatela. Wszystko to oczywiście dla
wygody, bezpieczeństwa i rozwoju!

niedalej jak pare dni temu prowadzilem rozmowe na podony temat na
innej grupie i jeden z kolezkow, bez zadnej zenady stwierdzil, ze
jesli przyniosloby to mu jakies korzysci np. chocby oszczednosc czasu
to on jest za. i sadze, takich by byla wiekszosc. bo moze sie okazac,
ze bez takiego chipa nie mozesz wziac pozyczki na dom, zalozyc konta w
banku, zapisac sie do szkoly itp itd, a to chocby z prozaicznej
przyczyny, ze w sekreteriacie nie maja odpowiednich drukow, zebys mogl
wypisac. caly proces odbywa sie automatycznie po przeskanowaniu
twojego przedramienia.
To jest oczywiste, że istnieją ludzie nawet gotowi się sprzedać. Jednak
jawne narzucenie tego wszystkim już tak proste nie jest.

jestesmy za cwani juz na jawne narzucenie, a ci narzucajacy za cwani
zeby o tym nie wiedziec. bedzie to na zasadzie: "osla i marchewki" jak
wiele rzeczy w przeszlosci.

To będzie po cichu, pod przykrywką rzekomego "bezpieczeństwa" i
"wygody". I wcale nie musimy się na to nabrać.

Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.
laptop jest rowniez komputerem osobistym.
W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...

ale bylo kilka wizji.

To było do tej najczarniejszej.

Ale muszę Cię zmartwić, za tym jak to określasz "kierunkiem rozwoju" nie
stoją jakieś tam Google czy Microsoft tylko zupełnie inne organizacje.

a czy ja mowie, ze one stoja za tym? wcale. jednak ich produkty
pokazuja nam dosc dobitnie w jakim kierunku zmierzamy. btw. takich
firm jest wiecej i to wcale nie takie kolosy.
Szkoda, że ludzie nie widzą jak zaskakująco proste jest lekarstwo na
taki kierunek - nie korzystać z takich produktów.

ale dlaczego nie, skoro to wygodne?

Bo nie samą wygodą człowiek żyje.

 ma nawet spory potencjal do rozwijania czlowieka chlonnego wiedzy.

Jaki znowu potencjał?

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.
I to podobno ja popadam w skrajności...

alez to nie jest skrajnosc. to jest nasze zycie codzienne wiekszosci z
nas.

Rozumujesz na zasadzie - nie jest dobrze, więc co za różnica, że będzie
jeszcze gorzej. Zresztą to codzienne życie i rutyna nie jest typowym
niewolnictwem - w każdej chwili mogę rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady.

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.

Ale jak sprzęt przyjdzie uszkodzony to mi wymienią na sprawny albo będę
się kłócił i zrobię czarny PR na całą sieć... Jakoś nie widzę analogii.

ja tez nie.

Więc po co to pisałeś?

laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

ale przeciez taki jest model konsumpcji dzisiaj. komputer, ktory dzis
kupiles juz jest przestarzaly. taki jest obecny rynek. producenci tak
naprawde nie sa zainteresowani produkcja sprzetu, ale produkcja
odpadow. wyobraz sosbie, ze 90% tego co jest kupowane w krajach
rozwinietych sstaje sie smieciem w ciagu roku. to jest niestety nasza
smutna rzeczywistosc. mozesz nad tym ubolewac, robic cos na mala
skale, ale tego nie pszeskoczysz, bo to sie oplaca producentom.

Nie. Taki model konsumpcji próbują narzucić firmy, które w ten sposób
osiągają największy zysk jak najmniejszym kosztem. Z różnym skutkiem.

no i? jedno drugiego nie wyklucza. to nie jest jakis wymysl. takie sa
fakty.

Fakty są np. takie, że największą popularnością cieszy się teoretycznie
przestarzały system operacyjny. To nie jest tak, że każdy wymysł będzie
bezkrytycznie przyjęty.

nikt nie mowi, ze bezkrytycznie. wyslij tutaj post pod tytulem, ze
"windows najlepszym systemem na swiecie" (albo tez dowolny inny
system. ) i zobaczysz ile krytycyzmu sie poleje. co wcale nie
przeszkadza, zeby systemy microsoftowe mialy blisko 90% rynku.

W skali kraju czy świata to ten krytycyzm byłby niewielki.

Taki Microsoft na samej Viście sromotnie się przeliczył. Oni myśleli,
że ludzie zaczną masowo kupować nowe komputery tylko po to, żeby popracować na tym "wspaniałym" systemie...
A co do starzenia się to też bym polemizował. Dałem Ci wcześniej
przykład ostatniego roku. O średniej klasy PC kupionym rok wcześniej
trudno dziś powiedzieć "przestarzały". Nie mówiąc już o tym, że mnóstwo
ludzi nie potrzebuje żadnych technologicznych nowinek. Korzystają w
pracy z 5-cio czy nawet 10-cio letnich komputerów, które nadal świetnie
spełniają swoje zadania.

owszem. sa tacy. ja czesciowo do takich naleze. jesli by te nowinki
sie nie sprzedawaly, to co by sie z nimi dzialo?
Przestano by je produkować?

sam widzisz. ale sie musza sprzedawac, bo je produkuja.

Tyle, że woleliby sprzedać znacznie więcej. Niektóre produkty mają swoją
wąską grupę odbiorców i mimo tego producent zarabia. To że coś jest
ofercie wcale nie znaczy, że zaleje rynek i stanie się super popularnym
towarem wyznaczającym jakiś ogólny kierunek rozwoju.

chyba najlepszym przykladem moze byc sytuacja. chcialem kiedys z
kumplem rozkrecic jakis interes ze sprowadzaniem roznego typu playerow
mp3 z hong-kongu. wypelnilem jakies aplikacje. wykazalem sie listem
uwierzytelniajacym na spora kwote. od tamtej pory co najmniej raz
dziennie dostaje email z nowymi modelami takich odtwarzaczy. w kazdym
z emaili jest ich od trzech do kilkunastu. za kazdym razem inne i za
kazdym razem nowe. zeby bylo smiesznie, na tym etapie, jako hurtownik
musze kupic minimum  5K - 10K sztuk jednego modelu. powiedz mi co sie
dzieje z tak gigantyczna masa tego wyprodukowanego towaru? to sa
ilosci juz w ogole nie wyobrazalne. a jak wypisywalem te aplikacje, to
do wyboru byla masa roznego rodzaju towarow. wlasciwie co sobei
wymyslisz. podejrzewam, ze w kazdej dzialce z podobna drobnica byloby
podobnie.

Nie bardzo rozumiem... Rynek w samej tylko Azji jest ogromny. Może
uzależniali produkcję od zamówień? Albo przerabiali jedne na drugie?

zastanawialem sie nad tym. to jest mozliwe. niemniej po wybraniu
danego modelu wypelnieniu kilku stron, pojawia sie informacja, ze ta
partia zostanie wyslana w przeciagu 24ech godzin. troche krotki czas
na przerobki, albo rozpoczecie produkcji na danej linii.

Może mieli jakąś ilość gotowych egzemplarzy, bo szacowali, że tyle to na
pewno zejdzie.

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

I w ten sposób wprowadzasz jedynie zamieszanie w terminologii. Bo przy
takiej definicji można by dyskutować czy taki np. Acer jest "firmowy"
czy nie. Ja tam wolę jasne i jednoznaczne kryterium, ale niech będzie,
kwestia umowy.

ano wlasnie. tak jak chinska firma coby, ktora kiedys rznela wyglad z
produktow firm japonskich. nawet kroj czcionki w logo ma ten sam co
sony. uznawana byla za firme piracka, teraz jej produkty sa dostepne w
wielkich sieciach domow sprzedajacych urzadzenia elekroniczne.

Ale to są niuanse... Właściwie to prawie każdej firmie można by zarzucić,
że coś czerpała z konkurencji. Ordynarne zrzynanie wprawdzie nie jest w
dobrym stylu, ale jak komuś nie przeszkadza...

niby tak. caly powojenny japonski i poludniowo koreanski przemysl
elektroniczny na tym stal. ale tu mowa o definicji co jest
"amatorskim" skladakiem, a co firmowym sprzetem.

Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?

hmmm. niechlujnoscia zlozenia. niedokreceniem srubek. nie wcisnieciem
wtyczek. nie posmarowaniem pasta procka, a na koncu pirackim system
operacyjnym

A które to popularne składające firmy instalowały piracki system?

Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Jest różnica w podejściu do produktu. Gdzieś w poprzednich postach w tym
wątku pojawiły się stwierdzenia, że składanie było popularne w latach
90-tych. Otóż składanie jako takie, przez użytkownika końcowego chyba
nigdy nie było popularne.

nie wiem tak naprawde, co to zanczy tutaj "popularne". o jakim odsetku
w ilosci posuiadaczy komputerow mowimy. mozna chyba traktowac, ze
samodzielne skladanie komputerow bylko tak samo popularne jak drobne
naprawy samochodowe, czy nawet samodzielne jego mycie. na pewno nie
zajmowala sie tym wiekszosc posiadaczy koputerow. to chyba oczywiste. natomiast komputery bezmarkowe (o to chyba dobrre slowo) dominowaly w
domach i biorach. nawet w duzych instytucjach. <rs>

Np. nie było popularne dla większości (>50 %)... Odsetek samodzielnych
składaczy się przez ostatnie 15 lat chyba znacząco nie zmienił.

szczerze watpie. 15 lat temu sam skladalem komputery dla siebie i
znajomych. co bardziej technicznie sprawni znajomi tez sami skladali
dla siebei i dla swoich zznajomych. teraz. nikt juz z nas nie sklada.

To co - przeszli na laptopy, markowe stacjonarne?

to samo z malymi firemkami, od ktorych swego czsu kupowalem czesci,
ktorych glownym dochodem bylo skladanie komputerow.  albo juz nie
istnieja, albo zajmuja sie zupelnie inna dzialka okolo komputerowa.

Małe firemki to jeszcze co innego, ja wcześniej miałem na myśli
użytkowników końcowych, którzy sami bawią się w składanie.

A co do tych małych firm to też zaobserwowałem takie zjawisko.
Ale IMO spowodowała to trochę, przynajmniej w Polsce, ogromna ekspansja
hipermarketów. Teraz typowy Kowalski tam kupuje sprzęt, więc sporo
małych sklepików padło.

A "bezmarkowe" to IMO kiepskie określenie. Bo w tym przypadku "marka"
określałaby jedynie naklejkę na obudowie i inne mało znaczące drobiazgi.

zalezy jaka to jest marka. poza tym okreslenie "markowy produkt"
przyjelo si erozumiec jako produkt dobry.

Tu jednak nie jest tak prosto, bo poszczególne podzespoły mogą być
markowe i bardzo dobre, dlatego określenie "bezmarkowe" mające dość
negatywne zabarwienie jest w tym kontekście trochę mylące.

Nie słyszałem też, żeby ludzie jakoś specjalnie narzekali na sprzęt
składany w Polsce. Bo i na co mieliby narzekać?

oj narzekaja, narzekaja. <rs>

Na co konkretnie narzekają i czy faktycznie jest to wina firmy
składającej, a nie producenta jakiegoś podzespołu?

--
MK

Data: 2009-07-13 01:04:27
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sat, 11 Jul 2009 22:28:06 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 10.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

No jasne... Bo nie przecież nie istnieje podstępny marketing,
socjotechnika, wpływ reklamy i bezmyślność użytkowników, którzy klikną
"dalej" i zainstalują wirusa. O... tu czołg jedzie.

troche trudno rozmawia sie z kims kto biega od skrajnosci w skrajnosc.
zycie jak i rynek nie jest czarno bialy.

Nie jest czarno-bały. Czyżbyś jednak kwestionował wpływ reklamy i
podatności na sugestię w handlu?

wlasnie to co napisales teraz, swiadczy o tym, ze w taki sposob
myslisz. nie, nie kwestionuje. to nie zgadzam sie z nadawaniu zbyt duzej roli
marketingowi nie znaczy, ze kwestionuje jego wplyw na ilosc
zakupowanych towarow danego producenta. po to jest reklama. jakby nie
dzialala, to nikt by na nia nie wyrzucal tyle kasy.
akurat w przypadku maca, wieksza role bym obecnie przypisal naciskom
ze ztrony rowiesnikow i srodowiska niz samej reklamy. nie interesuja
cie filmy,

No "piękne" wnioskowanie... Szkoda tylko, że błędne. Napisałem, że nie
interesuje mnie kino domowe i to też tylko w kontekście dźwięku
wielokanałowego.

dobrze by bylo gdybys zwrocil uwage na to co jest meritum rozmowy i
odniosl sie do tego. a meritum tutaj jest marketing maka, a bynajmniej
nie to czy ogladasz filmy czy nie.
to pewnie nie zwrociles uwagi ile bylo product placements
makowych produktow w amerykanskich filmach hollywoodzkich przez
ostatnie np. 10 lat. teraz jest ich coraz mniej. w tej chwili sadze,
ze jesli sa juz pokazywane jakis marki komputerow to raczej dell jest
na pierwszym miejscu.

Zauważyłem jeden przypadek, dość natrętny - w polskim filmie. Ale nie
przeczę, że w amerykańskich tego nie było. Zresztą product placement
to też forma reklamy...

dlatego o nim wspominam.
wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

No tak... Najpierw piszesz - filmy Cie nie interesują, a później jako
argument podajesz możliwość puszczania filmów.

jak wyzej. zycie nie jest czarno biale. to ze mnie filmy moga nie
interesowac, to nie znaczy od razu, ze nie moge raz na jakis czas miec
przyjemnosci w obejrzec na swoim sprzecie?

Pewnie, że nie, ale w sytuacji kiedy zestaw stereo i KD w odtwarzaniu
muzyki dzieliłaby przepaść większość audiofilów wybierze tradycyjny
system dwukanałowy, nie zważając na "bonus", który przyda się raz na
ruski rok.

nie rozmawiamy o audiofilach, ktorzy czasami potrafia byc bardzo
dziwnymi ludzikami, ale raczej o przecietnym kupowaczu, ktoremu slon
jeszcze na ucho nie nadepnal.

Audiofil to nie jest inny gatunek człowieka. Równie dobrze mógłbym
napisać "nie rozmawiamy o użytkownikach Maca, którzy czasami potrafią
być bardzo dziwnymi ludźmi".

zwwroc uwage na slowo "czasami". ono znaczy, ze nie mowa o wszsytkihc
audiofilach.

Porównaj dźwięk stereo na dedykowanym systemie z dźwiękiem systemu KD za
te same pieniądze to pewnie przekonasz się co znaczy "ładnie".

a porownywalem i jakis czas temmu skonczylo sie wymiana mcintoshy
MC275 na amplituner JVC RX-DP20V. kolumny zostaly, podobnie jak
reszta. jestem rowniez zachwycony brzmieniem tego co mam teraz.

No ciekawe, bo MC275 to leciwy, ale zacny sprzęt, ostatnio ponoć
wznawiany.

sa nowe bardzo eleganckie konstrukcje mcintosha i to wielokanalowe
wlasnie z mysla o KD.

Wiem. I jakoś McIntosh nie rezygnuje mimo tego z produkcji i rozwijania
linii wzmacniaczy stereofonicznych. O czymś to chyba świadczy, nie?

wedglug ciebie o czym?

Albo reszta toru jest mało przejrzysta (a dla niego raczej
powinna być). W każdym razie nawet współczesne hi-fi prezentuje różne
szkoły i też trudno wyrokować na podstawie jednego urządzenia.

dlatego najwazniejsze, dla odbiorcy powinno byc jego wrazenie
subiektywne. powinien czniac numerki, opisy audiofili i namowy
znajomych. jak mu odtwarzanie sprzetu sie podoba, to tylko to jest
istotne.

W zasadzie mógłbym się zgodzić gdyby nie jedna sprawa - nawet
najbardziej zatwardziały audiofil nie da rady zorganizować sprzętowej
"orgii" na zasadzie "każdy z każdym". Dlatego testy i recenzje sprzętu
bywają bardzo pożyteczne chociażby do jakiejś wstępnej klasyfikacji.

czy ja gdzies pisalem, ze recenzje sprzetu nie sa pozyteczne? nie.
wrecz przeciwnie. uwazam, ze sa bardzo pozyteczne jako wyeliminowanie
sprzetu do dalczych poszukiwan.

Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu. Dlatego nieobeznani, którym
jednak nie wystarcza, sam fakt że jest "ładnie" często sięgają po opinie doświadczonych kolegów.

niech siegaja. potem sie czesto okazuje, ze ich kolega nie wiedzial w
jakim pomieszczeniu sprzet  bedzie pracowal i brzmi jak "w puszcze".

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

Dlaczego nie chcę? To, że mi coś nie przeszkadza nie oznacza, że nie
bedę próbował tego czegoś odradzić znajomemu.

zatem wyglada na to, ze chcesz wprowadzic go w blad, ograniczajac
produkty applea tylko do jednej linii modeli. nie wiem, czy znajomy
bedzie wdzieczny jak sie dowie.

Ależ skąd, o Macu Pro mogę wspomnieć, zresztą pewnie sam słyszał. Inna
sprawa, że znajomy mieszka w Polsce i perspektywa płacenia kilka razy
więcej za funkcjonalność, którą można mieć za kilka razy mniej nie
zostanie przyjęta z entuzjazmem.

no to nie przyjmie. nie musi. na szczescie nie ma jeszcze obowiazku
posiadania makowek. w czym problem?

Ja problemu nie widzę. W powyższych cytatach widać, że sam próbujesz go
stworzyć przypisując mi jakieś dziwne zachowania (że niby wprowadzam w błąd albo przeszkadza mi wydawanie przez kogoś pieniędzy...). Mam wrażenie, że trochę dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami.

nie. napisalem to co napisalem, az do ostatniej odpoweidzi
przywolujesz koszt sprzetu, ktory jak dla mnie jest argumentem
bezsensownym, bo jak pisalem to nie twoja kasa. pod drugie cena jest
podana we wszsyskim znanym formacie i jednostkach, wiec ta wiadomosc
jest dostepna dla twojego znajomego. i to nie jest zaden argument za
czy przeciw. jst to wylacznie do oceny samego zainteresowanago. tyle.
koniec.
Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Nie. Jest sprawą subiektywną +/- jakaś delta.

moglbys to rozwinac?
Istnieje "część wspólna", która nie jest subiektywna.

i jak sie ta czesc wpolna wyznacza? czym ona jest?

Do jej wyznaczenia konieczne byłoby dokładne rozpracowanie ludzkiego
mózgu lub przynajmniej jakiegoś jego "podsystemu".

a wiec jej zastoswoanie nie jet praktycznie mozliwe. przynajmniej
obecnie.

Jednak precyzyjne
wyznaczenie czegoś nie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, że
takie coś w ogóle istnieje.

ale nadal nie wiadomoc co to jest.
A czym jest? Jest pewną wspólną cechą zdrowych ludzi wynikającą z ich
budowy ciała.
Weźmy prosty przykład z szerszego pola: ludzie się od siebie różnią
wyglądem, ale każdy zdrowy człowiek ma głowę, ręce i nogi. To jest
właśnie przykład części wspólnej.

zupelnie nie trafiony przyklad. taka wspolna czesc to 99.99 (jak nie
lepiej ludzkosci). 
W percepcji dźwięku też takowa istnieje. Jak duża to już inny problem,
który pewnie jeszcze długo pozostanie bez precyzyjnego wyznaczenia.
Natomiast sam fakt jej istnienia, stwierdzony chociażby empirycznie nie
pozwala na twierdzenie, że wszystko w tym obszarze jest subiektywne
względem konkretnej osoby.

no wiec nie wiesz czym jest czesc wspolna. chcesz ja wyznaczyc w
sposob zupelnie niepraktyczy i nawet obecnie niemozliwy. zrob sobie prosty przyklad. idz z kims na obiad do knajpy i wlacz
jakis magnetofonik, zeby rejestrowal o czym rozmawiacie. za pare dni
popros te druga osoba, zeby usiadla i spisala swoje wrazenia z tego
wieczoru. ty zrob to samo. masz ok. 80% szansy, ze postana dwie roznie
relacje. nawet ze rozmawailiscie o rozych rzeczach, bo dla tamtej soby
bylo wazne X, a dla ciebie Y, ktorej tamta w ogole nie paamietala. w tym co piszesz, zapominasz zupellnie u guscie. jedni lubi abasy,
drugie srednie, jedni sluchaja takiej muzyki i nni innej.
Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne".

ja nie zywie niecheci do technologii i twierdze, ze wszystko jest
subiektywne i nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc.

Ale nawet jeśli przyjąć, że nie istnieje żadna 100% obiektywność to w
żaden sposób nie świadczy o tym, że wszystko jest 100% subiektywne.

tak akurat to mozna ze 100% pewnoscia zalozyc, bo jeszcze nie znamy
metody odczytu i porownywania sygnalow pochodzacych od zmyslow roznych
ludzi. nie potrafimy tez porownac wrazen. ostatnio w neurologii cos w
tej sprawie drgelo, ale to jeszcze potrwa. nikt nie wie tak naprawde
co ty widzisz, jak odpbierasz kolory, dzwiek, cieplo itp. kazdy
odbiera to w swoj wlasny (subiektywny sposow) bez mozliwosci
dokladnego podzielenia sie wrazeniami z inymi doznajacymi tych samych
bodzcow.

Ale WSZYSCY wiedzą, że na czerwonym świetle samochód się musi zatrzymać.

mylisz wraznie z prawem.

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".

mylisz np. spektum kolorow i jego odbieranie z trzema priostymi
symbolami, ktore na dobra sprawe wcale nie musza byc kolorami.
daltonisci rowniez stosuja sie to prawa drogowego mimo, ze w bardzo
extremalnych wypadkach nie ma dla nich roznicy miedy zielonym a
czerwonym.  psa tez mozna nauczyc rozrozniania.
Masz tutaj kolejny przykład "części wspólnej" dla wszystkich zdrowych
ludzi. Być może nie chcesz tego dostrzec, bo wygodniej jest pisać, że
"wszystko jest względne". Tyle, że to nieprawda.

owszem to jest prawda. podaj mi dowolna,  sytuacje a sadze, ze da sie
znalezc jej iterpretacje, ktora mowi, ze z jednego punku widzenia to
co sie stalo jest dobre, a z innego, ze zle.
Dlatego wrażenia są w pewnym stopniu wspólne dla wszystkich ludzi,
jedynie z pewnym subiektywnym "odchyleniem", które jednak nie jest zbyt
duże, chociażby z tej przyczyny, że uniemożliwiałoby funkcjonowanie
społeczeństwa.

nic wlasnie. funkcie spoleczne o ktorych mowisz, dzialaja z uzyciem
bardzo ograniczonego zbioru symboli, znakow, pojec, ktore zostaly tak
zaprojektowane, zeby dac minimalna mozliwosc subiektywnych
interpretacji. samo fukcjonowanie jednostek skladajacych sie na
spolecznenstwo jest nieskonczenie bardziej skomplikowane.
A tymczasem prawda jest taka, że każdy
zdrowy człowiek odróżni np. fortepian od trąbki.

o czym chcesz tutaj rozmawiac? mowa o jakosci reprodukcji dzwieku (co
i tak juz jest baaaardzo daleko od glownego tematu) a nie
charakterystyce dzwieku instrumentow.

To jest przykład "części wspólnej", o której wyżej pisałem. W określaniu
jakości reprodukcji też coś takiego istnieje, tyle, że trudniej
precyzyjnie o tym pisać. Dlatego podałem prosty przykład, żeby nakreślić
o co mi chodzi.

ok. tyle, ze on w niczym sie nie przyda do okreslenia subiektywnego
wrazenia odbioru dzwieku granego przez jakis system grajacy. to jest
tak jak z ocena wina. sa ludzie, ktorzy sa naprawde bardzo czuli na
smaki i zapachy, ale bardzo latwo ich "manipulowac".

Oczywiście, ze się przyda. Jak takim kiperom zrobisz żart i w "ślepym
teście" do jednej z butelek obok samych znakomitości wlejesz jakiegoś
podłego jabola za 2,50 to pewnie wszyscy się pokrzywią.

uzywanie arguemntow ad extremum nie jest specjalnei konstruktywne.
bylo wiele wypadkow, ze krytyk winny, dal sie nabrac kiedy mu do
butelki z winem za np. 300$ nalali wina za 30$. wino za 300$ bylo
natychmiast "lepsze", nagle ukazywalo mase cech bukietu, ktorych wino
za 30$ wczesniej nie mialo. obydwa wina byly bardzo zacne i z tego
samego gatunku.

to samo z
odbiorem dzwieku. np. kazdy ma inne cisnienie krwi, temperature ciala.
inaczej czuje sie w pomieszczeniu o danym ksztalcie i kolorze. to
wszystko wplywa na odbior dzwieku z systemu o bardzo wysokiej klasie.
Oczywiście, że w odbiorze jest pewien czynnik subiektywny i ja tego nie
kwestionuję.

jesli czescia wspolna, ktorej nie udalo ci sie zdefiniowac, bedzie
wspomiany dzwiek sluchawki telefonicznej, to wlasnie wrazenie
subiektywne bedzie tym co bedzie przewazac nad ewentualnym zakupem
sprzetu.

czesc wspolna? hmmm. sluchwka telefoniczna jest zapewne czescia
wspolna. kazdy slyszy chyba te same slowa.

Tak. Tyle, że jak już wyżej pisałem części wspólnej nie da się
precyzyjnie określić. Słuchawka telefoniczna oczywiście jest częścią
wspólną, ale jest to przykład dość "wąski" i z pewnością nie jest to
część "maksymalna". Istnieją różne "szersze", związane chociażby z
odbiorem barwy dźwięku, wysokości, przestrzenności itp.

niech bedzie, ze "czescia wspolna" bedzie to standard hi-fi, ktory
okresla pewne parametry dzwieku. czesc ludzi nie bedzie slyszec np.
calego pasma. czesc ludzi nie bedzie nawet chciala slyszec np.
glebokich basow. inni znowu beda slyszeli wiecej niz okreslaja
parametry tego standardu.

Nie ma sensu się wykłócać jak szerokie jest to pole i jak dalej dzieli
się na mniejsze (bo dalej istnieją *grupy* ludzi, które mają swoje cechy charakterystyczne dla całego podzbioru). Chciałem tylko pokazać,
że odbiór dźwięku i tym samym ocena hi-fi nie jest w całości zależna od
parametrów charakterystycznych tylko dla jednej konkretnej jednostki i
dlatego wszelkie recenzje, porównania i opinie mają sens.

jeszcze raz. jak najbardziej maja sens i nie twierdzilem, ze nie maja.
maja jednak sen i powinny miec, w poczatkowym etapie dobierania
sprzetu. po przeczytaniu 999 recenzji wybieram 4 modele. ide, slucham.
najbardziej podoba mi sie model nr.2 super, ale moze sie rowniez
zdazyc i tak, ze nie bedzie mi sie podobal zaden. wtedy cala twoja
teoria o srednich, wspolnych, podzbiorach bierze w leb. bo ja np. nie
powiem, ze ach lubie ten sprzet bo go polecal pan heniek, krytyk z
pisma the audiophile.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

mowa tutaj o TECHNOLOGII, a nie projekcie urzadzenia. masz to wyraznie
wyzej napisane.

Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Jaka jest wg. Ciebie definicja
"współczesności" w odniesieniu do technologii? Bo dla mnie współczesna
to współcześnie produkowana i znajdująca obecnie zastosowanie...

pewne klasy wzmacniaczy istanily juz od lat 20tych zeszlego wieku i
prawie sie nie zmianialy. nie rozwija sie technologii lamp
elektronowych, nie rozwija sie tez ukladow, w ktorych one pracuja. to
przeszla technologia, ktora ma swoich zwolennikow. podobnie np. z
plytami winylowymi. nadal sie je tloczy. to na okolo definicja
niewspolczesnosci.

Ale wpadłeś w pewną pułapkę, bo sama technologia lamp elektronowych nie
określa jednoznacznie jakości wzmacniacza.

tak ci si ewydaje? pokaz mi miejsce, w ktorym napisalem, ze okresla.

Na tym polu postęp JEST i
wzmacniacze współczesne są jakościowo lepsze od tych sprzed
kilkudziesięciu lat.

idz na grupe o pl.rec.audio. tam sie znajdzie paru, ktorzy cie
zakrzycza jak wyglosisz taki poglad. pod jakim wzgledem lepsze? ktore wzmaacniacze? w jakiej technologii?
czy porownujesz w tej samej czy w roznych?

Nie możesz mówić o technologii urządzenia tylko i
wyłącznie w kontekście technologii wybranych podzespołów.

no i? jakie podzespoly masz w prostym wzmacniaczu lampowym? lampy,
rezystory, kondensatory, cewki, transformatory, montaz podzespolow do
kupy lutowanymi drucikami, czesto w ogole bez plytek drukowanych. no i
co chcesz udowodnic?
a wspolczesnosci bylaby taka, hmmmmm. np. taka technologia ktora jest
obecnie rozwijana. np technologia a wlasciwie pomysl produkcji ukladow
scalonych mimo, ze powstala jakos tak na przelomie 50-60, ale sama
idea ma sie dobrze i jest do dzis rozwijana. ostatnie osigniecia tego
rozwoju uwazam za technologie wspolczesna.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a

No właśnie, co było 30 lat temu? Ano około 30 lat temu powstał IBM PC,
który ewoluuje do dzisiaj.
A faktyczna ogromny wzrost mocy obliczeniowej
nie musi wcale oznaczać zmian w koncepcji komputera osobistego.
I koncepcja stacjonarnego komputera pozostała do dzisiaj ta sama. Zobacz zdjęcia pierwszych PC - obudowę w łudząco podobnym kształcie
możesz kupić do dzisiaj, ustawienie inne, ale to drobiazg.

pare dni temu i dokladnie 30 lat temu intel wprowadzil na rynek 8088.
i co bylo widac, nic nie bylo widac, bo nikogo nie bylo stac na takie
komputery. co za to  wtedy bylo  widac to byl np. apple II. a jak to
wygladalo?

A jeszcze nie tak dawno nie chciałeś gadać o cenach...

i nic sie nie zmienilo.
Apple II
czymkolwiek było odeszło w mroki przeszłości, a koncepcja modularnego PC
przetrwała i żyje nadal.

ale kto mowi, ze nie zyje. mowie, tylko, ze powoli umiera. moze nawet
nie tak powoli.

Póki co nic nie umiera, jedynie pojawiło się istotne "rozgałęzienie".
Co nie zmienia faktu, że komputery stacjonarne cały czas mają rzesze
swoich odbiorców.

a owszem. na razie jeszcze maja. jednak ten rynek sie stopniowo
kurczy. dzieciaki w coraz wiekszej ilosci szkol, sa naklaniane do
przynoszenia swoich laptopow do szkoly i traktowania ich jako zeszyty.
w niektorych znanych mi szkolach to juz jest norma. na studiach prawie
wszedzie. i powiedz teraz rodzicom taakiego dziaciaka, zeby mu kupili i PC i
laptopa. powiedz takimu studentowi, ktory mieszka w akademiku, w
pokoju 2x2, zeby mial i laptop i PC. to tylko jeden przyklad.
charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Pisałem o rozwoju cywilizacji, nie o moralności.

akurat tworzenie moralnych jest tym co jest charakterystyczne dla
cywilizacji. akurat bez tego zadana cywilizacja nie istnieje.

Ale jak sam zauważyłeś nie zmienia się prawie nic. A ja pisałem o
*rozwoju*.

istnienie, takiego czy innego kodexu moralnego jest obowiazkowe aby
istniala dana cywilizacja. nie jest on jednak wymagany do jej rozwoju.
np. normy moralne w dogmie judeo-chrzescianskiej maja sie dobrze juz
od ponad paru tysiecy lat lat. jakos nic specjalnie wplywalo na rozwoj
naszych dokonan jako cywilizacji zachodniej. mialo cos wspolnego z
rewolucja przemyslowa? z rewolucja informatyczna? z rozwojem medycyny?
z podbojem kosmosu? nie. jesli juz to czasami wrecz przeciwny.
Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.

Niestety, ale właśnie są... Te czynniki mogą spowodować, że krzywa,
która teoretycznie ma być wykładnicza wcale wykładnicza nie będzie.
Ignorancją jest prognozowanie postępu bez ich uwzględnienia.

jak dla mnie jest ignorancja ich nie dostrzegac, ewntualnie
nieuzasadnionym fatalizmem by spekulowac ich zalamanie. obecny kryzys
nie jest czyms wyjatkowym. kryzysy byly i beda. byl w latach 70tych.
byl na poczatku lat 90tych, na przelomie ostatnich stuleci. nic
nowego. jakos np. takiej telekomunikacji dwie wojny swiatowe i kryzys w latach
trzydziestych XXw specjalnie nie przeszkodzily rozwijac sie w tempie
wykladniczym caly czas. podobnie jest z iloscia wdrazanych do
produkcji wynalazkow. nie mowiac juz o mocy obliczeniowej urzadzen
liczacych. wszystko sie rozwija wykladniczo.
natomiast jest jedna rzecz, ktora faktycznie moglaby zatrzymac taki
rozwoj. np. jesli rozwoj technologii poszedlby by w kierunku, ktory
bylby nieoplacalny dla systemu (podstaw sobie zamiast tego slowa co
tam uwazasz za strosowne). cos jak agresywne promowanie zdrowego
zywienia i w ogoel zdrowego tryby zycia. wiadomo. nie bedzie to na
reke koncernom farmaceutycznym.  na razie nei widze takiej mozliwosci,
ale to nie znaczy, ze cos takie rozdroze w przyszlosci nie moze
zaistniec.

Ale to już istnieje... Branże muzyczna i filmowa przez powszechność
komputerów i Internetu podobno tracą jakieś miliardy. A przynajmniej tak
twierdzą.
domyslam sie, ze mnie podpuszczasz wiec nie skomentuje.
Nie, nie podpuszczam.

to dobrze, bo to jest kolejny ogromny temat i nawet nie ma jak go
zaczac od tak przedstawionej kwestii.
 
jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow.

Owszem znalazłby odbiorców w sytuacji, w której konkurencja
reprezentowałaby podobny poziom. Zresztą to nie musi być doszczętne
badziewie, może być całkiem dobry produkt, w którym producent postanowił
zaoszczędzić na jakimś elemencie - wciskając tam totalny kit. Ludzie to kupią, ale taka sytuacja nie jest dobra dla konsumentów.

nie jest dobra, ale na szczescie nie znajdujemy sie w takiej sytuacji,
a wrecz w odwrotniej. masz wrecz gigantyczny wybor sprzetu. moim
zdaniem juz przerost.
Jakoś nie widzę tego na rynku laptopów.

no matko boska. idz na jakas strone duzego sklepu komputerowego.
w moim okolicznym sklepie to nawet z dwoch regalo zrobilo sie cztery.
Mam sklepy chociażby w Internecie. I trudno wybrać coś sensownego.

ja tam jak bym chcial kupic, znalazbym znacznie wiecej nizbym chcial,
i z prawdopodobienstwem rzedu pewnoesci bylbym z tego zadowlolony, no
chyba zeby mial jakas wade ukryta. zadna z osob, ktorej przez lata
polecalem komputery (przez ostatnie 3 lata tylko laptopy) nie
narzekala. jesli ty chcesz laptoppa ktory bedzie mial wszystko, no to sorry, ale
life is brutal i takiego pewnie nie znajdziesz. ale musisz miec
swiadomosc, ze to jest cos jakbys chcial samochodu, ktory jest szybki,
wielki, dla calej rodziny i malo palil. to sadze, jest przyczyna
twojego problemu.

musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu.

Ja nie chcę nic "ulepszać" po zakupie. Powtarzam jedynie znanie prawdy
o tym, że różnorodność, standaryzacja i otwartość są dobre dla
konsumentów. I tym samym koncepcja modularnego PC jest
błogosławieństwem.

ok. jestes za roznorodnoscia, ale jakos przemawia przez ciebie niechec
do apple. raz.
Wmówiłeś sobie, że jestem niechętny Apple jako takiej i ciągle to
powtarzasz...

sluchaj. musialem miec jakies podsatwy, nie? to ze sie uczepiles ceny,
to ze zaweziles linie produktow applea do imaca, sugerujac
nierozbudowywalnosc sprzetu applea. no znikad mi sie to nie wzielo.

Ja nie wiem jakie Ty kokosy zbijasz, ale to jest polska grupa
dyskusyjna, a w tym kraju jakoś większość konsumentów niestety
"uczepia się" ceny zwłaszcza jeśli ta jest bez porównania wyższa
od konkurencji i wynosi kilka średnich krajowych. Ośmielę się zauważyć,
że z tego względu Mac Pro jest u nas produktem bardzo niepopularnym,
stąd większa uwaga grupowiczów koncentruje się na tańszych modelach
nierozbudowywalnych. Czy to takie dziwne?

niemniej jest to nadal manipulacja, bo rozmawialismy o
ROZBUDOWYWALNOSCI systemow komputerowych spod znaku apple i PC.
dlatego, niezaleznie jak drogie konstukcje macowe by nie byly, jesli
chcesz byc fair w dyskusji, to nie mozesz uwzgledniac tylko czesci
linni applowskich roduktow i porownywac wzgledem ceny. do tego moze
byc oddzielny topik i oddzielna rozmowa.
 co bys powiedzial jakbym w rozmowie o laptopach makowych i PC.
przywolal tylk np. dell'a adamo (ktory nawet wygladem do macbookow
jest podobny) oraz jakies np. toughbooki, ktore cena sa porownywalne z
macbookami, a nawet je przewyzszaja. to by byla taka sama manipulacja
w dyskusji, ew zly argument, co ci sie staram wytlumaczyc.

dwa. stadnaryzacja to jakby zaprzeczenie otwartosci w kontekscie tej
rozmowy.
Napisałem o otwartości w znaczeniu jawności i powszechnej dostępności,
może nieprecyzyjnie.

ok. ale z drugiej strony masz linuxy. tez cala mase ich. jakos nie
widac, zeby podbijaly rynek, choc niektore dystrybucje bardzo sobie
chwale.

MS stworzył monopol i tym samym barierę wejścia dla konkurencji dlatego
poniekąd tak to wygląda.

dlatego tym bardziej powinienes promowac produkty firm poza monopolu.
Ale otwartości i standardów faktycznie ludzie
nie doceniają. Oby nie zaczęli doceniać dopiero wtedy gdy już będzie za późno.

to zalezy jakie to beda standardy i do czego beda zmuszac
uzytkownikow.

trzy: nie widze w tym juz zadnego blogoslawienstwa. od kiedy dell jako
pierwszy dawal mozliwosc konfiguracji komputerow (nie tylko
stacjonarnych) on-line (za czym poszly inne firmy) skladanie kompa
samemu jest juz strata czasu.

A jak Dell nie pobłogosławi jakiegoś producenta, od którego chciałbyś
mieć części? Albo jak będziesz chciał coś na szybko rozbudować/wymienić?

to co? w stacjonarnym nie widze problemu. niemniej dlategospedzam
sposo czasu (i tak znacznie mniej niz bym sam skladal) nad dobraniem
komponentow, zeby potem nie chciec rozbudowywac. ale czasami sie
jednak zdaza.

Ale tu mówiłem o sytuacji, kiedy części nie są dostępne dla detalicznego
odbiorcy.

no wlasnie o tym tez pisze. w tym wypadku. MZ, jest to zupelnie
zbedne.

zyjemy w swiecie wymiennej informacji. niezwykle mobilnym. mobilne
staje sie podejscie do kompoterow. efektem jest explozja posiadaczy
laptopow, a teraz netbookow.
Jasne, tyle, że znaczna część posiadaczy laptopów ma również porządne
komputery stacjonarne.

co znaczy znaczna czesc? na pewna sa tacy.

Przede wszystkim chodzi o to, że statystyki liczby sprzedanych laptopów
i stacjonarnych nie pokazują ile osób używa wyłącznie laptopa.

wiec skad mozesz mowic, ze znaczna czesc? w ten weekend bylem w 5ciu
domach, roznych ludzi, roznych profesji i w roznym wieku. od studentow
do staruszkow wlacznie. widzialem tylko jednego PCta, ktory siedzial w
piwnicy i byl przeznaczony tylko do gierek i filmow z divx. reszta to
juz wszystko laptopy.

wszystko idzie w tym kierunku. z duzych
komputerow pozostana mainframy, ktore pewnie nadal beda zajmowac po
kilka pieter, albo nawet cale budynki. moze nawet beda jeszcze
wieksze? byc moze w biurach jakis jeszcze czas beda blaszaki (w tym mac), ale
to tez minie, na rzecz albo pracy online, albo pracy na terminalu
duzego servera firmy. albo na wlasnym mobilnym sprzecie podpietym do
wygodniejszych urzadzen I/O. zalezy od charakteru firmy.

A gracze, graficy, studia fotograficzne, i video? Ich naprawdę w większości nie obchodzi czas pracy na baterii czy waga
urządzenia. Wyciąłeś całkiem duży fragment rynku.

akurat tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc tych firm, o ktorych
wspomnialem to sa wlasnie studia graficzne i firmy zajmujace sie
szeroko pojeta grafika. z wyjatkiem 3D, bo do tego sa inne klocki,
choc na maku tez maya calkiem gracko chodzi.

Ale ja tu nie pisałem o dużych firmach,

ja tez nie tylko. co prawda jedna z nich jest arnell (jedna z
wiekszych firm robiacych elementy graficzne do kampanii reklamowych
firm jak pepsi-corp donna karan) i tam co prawda jest oboz
koncentracyjny i nikt z wlasnym laptopme sie nie podlaczy, nawet na
biurku go polozyc nie moze. sa same stacjonalren maci.  w dziale
graficznycm dokladnie polowa to imaci. w reszcie firm jest przeroznie.
ale zawsze znalazl sie ktos, ktor przychodzil z wlasnym laptopem
(akurat tak sie sklada, ze to byly prawie wszystko makowki) i dizergal
na nim w pracy. po podlaczeniu do wiekszego monitora. ale nie zawsze.
które stosują sobie profesjonalne rozwiązania.

profesjonalne rozwiazania to sa takie, ktore pozwalaja ci zarabiac
pieniadze. nie ma nic szczegolnego w profesjonalnych rozwiazaniach. kolejny chwyt marketingowy w przypadku opisu produktu.

Jest mnóstwo małych zakładów czy wręcz
użytkowników domowych, którzy potrzebują dużej wydajności. Znacznie
większej niż ta, którą oferują laptopy (projektowane przede wszystkim
pod kątem mobilności, a nie wydajności).

ale przeczytaj jeszcze raz jak opisalem, jak widze przyszlosc. podalem
kilka mozliwych rozwian, i uzycie laptopow nie jest jedynym. poza tym. tak naprawde jakiego poweru obliczeniowego potrzeba nawet do
pracy w zaawansowanej grafice 2D? owszem duzo, ale juz nie tyle, zeby
przecietny przyzwoity wspolczesny laptop  nie pociagnal. od biedy na
wlasnym ekranie. przy jeszcze bardziej zaawansowanyh projektach
owszem, np. lepszy ekran by sie przydal, ktorergo podlaczenie nie jest
zadnym problemem.
wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.
Witamy w domu Wielkiego Brata!

wielkiego brata masz juz teraz na ulicy i widzisz go codziennie. to
kazdy z nas, z komorka i aparatem cyfrowym robiacy zdjecia. a noze
zrobi i tobie jak bedzies zrobil cos czego bys sobie nie zyczyl zeby
widzial kto inny.

Czekaj... Ktoś tu pisał o popadaniu w skrajności. Faktycznie trudno się
wtedy rozmawia. Po pierwsze to za publikację wizerunku można
odpowiedzieć, a jeśli przedstawiona osoba będzie w bardzo niekorzystnym
świetle to sankcje mogą być dotkliwe.

chyba sobie zartujesz. zakladam konto na youtube, czy innym myspace i
moge publikowac twoje zdjecia jak mi sie to bedzie podobac (bez
pogwalcenia regulaminu danego servisu, ktory zapewniam ci ema w
glebokim powazaniu jakies lokalne prawa o publikacjach wizerunku)  i
bedziesz sie musial zdrowo nakombinowac, zeby te zdjecia usunieto o
ile ci sie to w ogole uda.

Zrób na ulicy zdjęcie mojej znajomej. W wakacyjnym, skromnym ubranku
spacerującej gdzieś przy drodze. Napisz pod nim artykuł o ulicznej
prostytucji i umieść w jakimś wysokonakładowym dzienniku. Oj, jednak
miałbyś problem.

ale kto mowi o publikacji drukiem? napisalem wyraznie. umieszcze to na
portalu i zdjecie i artykul bedzie mialo pewnie znacznie wieksza
ogladalnosc niz  wprasie i niech mi ktos, cos zrobi. to jest znowu bardzo szeroki temat i jego analiza wymaga rozpatrzenia
wielu czynnikow. jak dokladnie zostalo podpisane to zdjecie, czy byly
uzyte dane teej osoby, czy byly i jakie odnosniki w texcie do tego
obrazkaa i twojej znajomej. przy dobrych ukladach nawet, gdyby zdjecie
twojej znajomej bylo wykorzystane tak jak opisales, nie mialbym
zadnych problemow.
Fakt, że w ogromnej większości przypadków ludzie takie sprawy, jeśli
nie są tak drastyczne jak przykład powyżej, zupełnie olewają, bo wydaje
im się to bez większego znaczenia. Nie wiem jak wyglądają regulacje prawne w innych krajach, ale świadomość potrzeby ochrony prywatności w
społeczeństwie jednak rośnie.

w innych krajach wyglada to np. tak. ide do pracy, na mojej ulicy
czesto kreca filmy. wchodze w nia, stoi panna z wielka plansza na
ktorej jest napisane, ze kreca film i ze jesli mnie sfotografuja, to
czytajac to co czytam, jednoczesnie zrzekam sie praw do swojego
wizerunku, w tym i tym dniu, na tej i na tej ulicy na korzysc tego kto
robi ten film. mniej wiecej tak. i co? i ja nie mam z tym
najmniejszego problemu. nawet bez tej planszy tez nie mam.
Po drugie istnieje jednak podział
na przestrzeń prywatną i publiczną.

moze istnieje, ale powiedz to np. gwiazddkom filmu i paparazzim.

Ale co mam powiedzieć? Jak taki paparazzo włamie się do mieszkania
"gwiazdki" to odpowie za włamanie.

no widzisz nie jest to tak oczywiste. sa wypadki, ze to uchodzilo na
sucho a zdjecie bylo nawet nagradzane. nie o sama gwiazdke chodzilo,
ale troche inna rzecz, niemniej idea jest podobna. byl wlam, bylo
zdjecie.
Na gwazdki mogą polować w przestrzeni
publicznej i to jest jakaś cena za te miliony, które zgarniają często
minimalnym kosztem.

ile bylo wypadkow focenia na prywatnych plazach, jachtach itp. przez
teleobiektywy?

A po trzecie ludzie po pewnym amoku
zaczynają już dostrzegać pewne zagrożenia i stąd np. protesty przeciwko
Google Street czy jak to się tam nazywa.

gdzie protestuja tam protestuja. http://www.streetwithaview.com/scenes.html
W Polsce ponoć mają być zdjęcia z "usuniętą" twarzą, co też nie jest
idealną ochroną, ale lepsze to niż nic.

jak dla mnie te protesty to nic innego jak histeria.
juz nawet nie warto mowic o ogromnej ilosci kamer i systemow
sledzacych, ktore sie instaluje praktycznie wszedzie. widac ktos nad
tym pracuje i komus na tym zalezy, zeby wszyscy sie bali lub czuli
niepewnie.

Ano zależy.

co zrobisz? taka perspektywa jest dosc straszna, ale ludzie za cene
wygody, albo z lenistwa, albo i innych korzysci dostosuja sie do tego.
I to jest dramat ludzkości. Tym większy, że ludzie nie zdają sobie
sprawy z faktycznych konsekwencji.

wiesz. z jednej strony ludzkosc powinna czuc sie wolna, z drugiej
jednak powinna byc trzymana za morde, zeby w szkode nie poszla.
dlatego dobrzy politycy sa w cenie.

Politycy są w cenie?

czytaj uwaznie. napisalem dobrzy politycy. zawsze byli, a teraz tym
bardziej.

Gdzie Ty żyjesz?

tam gdzie dobrzy politycy sa w cenie i sie ich docenia, a innym malych
(i nie tylko takich malych)  cwaniaczkow, w miare mozliwosci tepi i
usuwa.

U nas polityk to zło konieczne.

u was moze tak.

BTW - w takim razie miłego bycia trzymanym za mordę.

a dziekuje. pod tym wzgledem nie mam co specjalnie narzekac.

Wyobraź sobie wszczepianie ludziom chipów, nadajników GPS i "monitorowanie" aktywności każdego obywatela. Wszystko to oczywiście dla
wygody, bezpieczeństwa i rozwoju!

niedalej jak pare dni temu prowadzilem rozmowe na podony temat na
innej grupie i jeden z kolezkow, bez zadnej zenady stwierdzil, ze
jesli przyniosloby to mu jakies korzysci np. chocby oszczednosc czasu
to on jest za. i sadze, takich by byla wiekszosc. bo moze sie okazac,
ze bez takiego chipa nie mozesz wziac pozyczki na dom, zalozyc konta w
banku, zapisac sie do szkoly itp itd, a to chocby z prozaicznej
przyczyny, ze w sekreteriacie nie maja odpowiednich drukow, zebys mogl
wypisac. caly proces odbywa sie automatycznie po przeskanowaniu
twojego przedramienia.
To jest oczywiste, że istnieją ludzie nawet gotowi się sprzedać. Jednak
jawne narzucenie tego wszystkim już tak proste nie jest.

jestesmy za cwani juz na jawne narzucenie, a ci narzucajacy za cwani
zeby o tym nie wiedziec. bedzie to na zasadzie: "osla i marchewki" jak
wiele rzeczy w przeszlosci.
To będzie po cichu, pod przykrywką rzekomego "bezpieczeństwa" i
"wygody". I wcale nie musimy się na to nabrać.

spoko. nabierzemy sie. prawie za kazdym razem sie nabieralismy.
trenujemy takie nabieranie juz od czasow nerona.
Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.
laptop jest rowniez komputerem osobistym.
W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...
ale bylo kilka wizji.
To było do tej najczarniejszej.

dla mnie wszystkie sa dosc jasne i optymistyczne.

Ale muszę Cię zmartwić, za tym jak to określasz "kierunkiem rozwoju" nie
stoją jakieś tam Google czy Microsoft tylko zupełnie inne organizacje.

a czy ja mowie, ze one stoja za tym? wcale. jednak ich produkty
pokazuja nam dosc dobitnie w jakim kierunku zmierzamy. btw. takich
firm jest wiecej i to wcale nie takie kolosy.
Szkoda, że ludzie nie widzą jak zaskakująco proste jest lekarstwo na
taki kierunek - nie korzystać z takich produktów.
ale dlaczego nie, skoro to wygodne?
Bo nie samą wygodą człowiek żyje.

a kto mowi, ze tylko? a na czym np. polega ergonomia stanowiska pracy?
miedzy innymi na wygodzie. na czym polega bezpiecznestwo miejsc pracy?
miedzy innymi na wygodzie pracujacego. projektowanie miejsc
publicznych, domow, mieszkan?

 ma nawet spory potencjal do rozwijania czlowieka chlonnego wiedzy.
Jaki znowu potencjał?

do rozwijania wiedzy. google. wikipedia, subskrybcje magazynow
on-linie, wymiana infoaccji na zasadzie share i P2P.
Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.
I to podobno ja popadam w skrajności...

alez to nie jest skrajnosc. to jest nasze zycie codzienne wiekszosci z
nas.

Rozumujesz na zasadzie - nie jest dobrze, więc co za różnica, że będzie
jeszcze gorzej.

w ktorym momencie to wyczytales? nie. to ty znowu poslugujesz sie
jednobitowym wnioskowaniem.,

Zresztą to codzienne życie i rutyna nie jest typowym
niewolnictwem - w każdej chwili mogę rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady.

ty byc moze tak. koles, ktory ma na utrzymaniu rodzine, do splacenia
raty za dom i samochot raczej nie pojedzie.
To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.

Ale jak sprzęt przyjdzie uszkodzony to mi wymienią na sprawny albo będę
się kłócił i zrobię czarny PR na całą sieć... Jakoś nie widzę analogii.
ja tez nie.
Więc po co to pisałeś?

zeby ci powiedziec, ze to wypadki marginalne.

laptop to nie zona, ktorej
slubujesz do grobowej deski. zmienisz go za dwa-trzy  lata.

No tak, dla producentów to najlepsza sytuacja... Wyrzucić od razu jak
skończy się gwarancja i biegiem do sklepu po nowy - bez względu na to czy faktycznie potrzebujemy większej wydajności czy nowych funkcji.

ale przeciez taki jest model konsumpcji dzisiaj. komputer, ktory dzis
kupiles juz jest przestarzaly. taki jest obecny rynek. producenci tak
naprawde nie sa zainteresowani produkcja sprzetu, ale produkcja
odpadow. wyobraz sosbie, ze 90% tego co jest kupowane w krajach
rozwinietych sstaje sie smieciem w ciagu roku. to jest niestety nasza
smutna rzeczywistosc. mozesz nad tym ubolewac, robic cos na mala
skale, ale tego nie pszeskoczysz, bo to sie oplaca producentom.

Nie. Taki model konsumpcji próbują narzucić firmy, które w ten sposób
osiągają największy zysk jak najmniejszym kosztem. Z różnym skutkiem.

no i? jedno drugiego nie wyklucza. to nie jest jakis wymysl. takie sa
fakty.

Fakty są np. takie, że największą popularnością cieszy się teoretycznie
przestarzały system operacyjny. To nie jest tak, że każdy wymysł będzie
bezkrytycznie przyjęty.

nikt nie mowi, ze bezkrytycznie. wyslij tutaj post pod tytulem, ze
"windows najlepszym systemem na swiecie" (albo tez dowolny inny
system. ) i zobaczysz ile krytycyzmu sie poleje. co wcale nie
przeszkadza, zeby systemy microsoftowe mialy blisko 90% rynku.
W skali kraju czy świata to ten krytycyzm byłby niewielki.

chcesz miec w skali swiata? nic prostrzego. wyslij podobny post na
wszystkie grupy lokalne i ogole dotyczace komputerow na calym
usenecie. bedziesz mial idealny przekroj swiatowy przez ludzi, ktorzy
sie komputerami interesuja. jeszcze bardziej ogolnie. oplac czas
nadawania i kaz puscic maly program w TV, albo radio z takim pytaniem.
Taki Microsoft na samej Viście sromotnie się przeliczył. Oni
myśleli,
że ludzie zaczną masowo kupować nowe komputery tylko po to, żeby popracować na tym "wspaniałym" systemie...
A co do starzenia się to też bym polemizował. Dałem Ci wcześniej
przykład ostatniego roku. O średniej klasy PC kupionym rok wcześniej
trudno dziś powiedzieć "przestarzały". Nie mówiąc już o tym, że mnóstwo
ludzi nie potrzebuje żadnych technologicznych nowinek. Korzystają w
pracy z 5-cio czy nawet 10-cio letnich komputerów, które nadal świetnie
spełniają swoje zadania.

owszem. sa tacy. ja czesciowo do takich naleze. jesli by te nowinki
sie nie sprzedawaly, to co by sie z nimi dzialo?
Przestano by je produkować?

sam widzisz. ale sie musza sprzedawac, bo je produkuja.

Tyle, że woleliby sprzedać znacznie więcej.

kazdy producent, niezaleznie ile towaru sprzedaje chcialby sprzedawac
wiecej. chyba tutaj to nawet nie ma wyjatkow od reguly. no moze z
wyjatkiem umow antytrustowych.

Niektóre produkty mają swoją
wąską grupę odbiorców i mimo tego producent zarabia. To że coś jest
ofercie wcale nie znaczy, że zaleje rynek i stanie się super popularnym
towarem wyznaczającym jakiś ogólny kierunek rozwoju.

a kto mowi od razu o zalewaniu rynku? dlaczego znowu ad extremum?

chyba najlepszym przykladem moze byc sytuacja. chcialem kiedys z
kumplem rozkrecic jakis interes ze sprowadzaniem roznego typu playerow
mp3 z hong-kongu. wypelnilem jakies aplikacje. wykazalem sie listem
uwierzytelniajacym na spora kwote. od tamtej pory co najmniej raz
dziennie dostaje email z nowymi modelami takich odtwarzaczy. w kazdym
z emaili jest ich od trzech do kilkunastu. za kazdym razem inne i za
kazdym razem nowe. zeby bylo smiesznie, na tym etapie, jako hurtownik
musze kupic minimum  5K - 10K sztuk jednego modelu. powiedz mi co sie
dzieje z tak gigantyczna masa tego wyprodukowanego towaru? to sa
ilosci juz w ogole nie wyobrazalne. a jak wypisywalem te aplikacje, to
do wyboru byla masa roznego rodzaju towarow. wlasciwie co sobei
wymyslisz. podejrzewam, ze w kazdej dzialce z podobna drobnica byloby
podobnie.

Nie bardzo rozumiem... Rynek w samej tylko Azji jest ogromny. Może
uzależniali produkcję od zamówień? Albo przerabiali jedne na drugie?

zastanawialem sie nad tym. to jest mozliwe. niemniej po wybraniu
danego modelu wypelnieniu kilku stron, pojawia sie informacja, ze ta
partia zostanie wyslana w przeciagu 24ech godzin. troche krotki czas
na przerobki, albo rozpoczecie produkcji na danej linii.

Może mieli jakąś ilość gotowych egzemplarzy, bo szacowali, że tyle to na
pewno zejdzie.

moze. nie wiem. istotny jest ogrom ilosci produkowanych tych urzadzen
i chlonnosci rynku.
Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

I w ten sposób wprowadzasz jedynie zamieszanie w terminologii. Bo przy
takiej definicji można by dyskutować czy taki np. Acer jest "firmowy"
czy nie. Ja tam wolę jasne i jednoznaczne kryterium, ale niech będzie,
kwestia umowy.

ano wlasnie. tak jak chinska firma coby, ktora kiedys rznela wyglad z
produktow firm japonskich. nawet kroj czcionki w logo ma ten sam co
sony. uznawana byla za firme piracka, teraz jej produkty sa dostepne w
wielkich sieciach domow sprzedajacych urzadzenia elekroniczne.

Ale to są niuanse... Właściwie to prawie każdej firmie można by zarzucić,
że coś czerpała z konkurencji. Ordynarne zrzynanie wprawdzie nie jest w
dobrym stylu, ale jak komuś nie przeszkadza...

niby tak. caly powojenny japonski i poludniowo koreanski przemysl
elektroniczny na tym stal. ale tu mowa o definicji co jest
"amatorskim" skladakiem, a co firmowym sprzetem.

Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?

hmmm. niechlujnoscia zlozenia. niedokreceniem srubek. nie wcisnieciem
wtyczek. nie posmarowaniem pasta procka, a na koncu pirackim system
operacyjnym
A które to popularne składające firmy instalowały piracki system?

co znaczy popularne? gdzie sie dopatrzyles, ze pisalem o popularnych
firmach. zapytales o dobra i zla firme. to ci odpowiedzialem.
Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Jest różnica w podejściu do produktu. Gdzieś w poprzednich postach w tym
wątku pojawiły się stwierdzenia, że składanie było popularne w latach
90-tych. Otóż składanie jako takie, przez użytkownika końcowego chyba
nigdy nie było popularne.

nie wiem tak naprawde, co to zanczy tutaj "popularne". o jakim odsetku
w ilosci posuiadaczy komputerow mowimy. mozna chyba traktowac, ze
samodzielne skladanie komputerow bylko tak samo popularne jak drobne
naprawy samochodowe, czy nawet samodzielne jego mycie. na pewno nie
zajmowala sie tym wiekszosc posiadaczy koputerow. to chyba oczywiste. natomiast komputery bezmarkowe (o to chyba dobrre slowo) dominowaly w
domach i biorach. nawet w duzych instytucjach. <rs>

Np. nie było popularne dla większości (>50 %)... Odsetek samodzielnych
składaczy się przez ostatnie 15 lat chyba znacząco nie zmienił.

szczerze watpie. 15 lat temu sam skladalem komputery dla siebie i
znajomych. co bardziej technicznie sprawni znajomi tez sami skladali
dla siebei i dla swoich zznajomych. teraz. nikt juz z nas nie sklada.
To co - przeszli na laptopy, markowe stacjonarne?

czesc na laptopy, czesc na stacjonarne skladana przez firmy jak dell,
HP czy apple.

to samo z malymi firemkami, od ktorych swego czsu kupowalem czesci,
ktorych glownym dochodem bylo skladanie komputerow.  albo juz nie
istnieja, albo zajmuja sie zupelnie inna dzialka okolo komputerowa.

Małe firemki to jeszcze co innego, ja wcześniej miałem na myśli
użytkowników końcowych, którzy sami bawią się w składanie.

tez o tym wyzej pisalem. masz odpowiedz i na to pytanie wyzej.

A co do tych małych firm to też zaobserwowałem takie zjawisko.
Ale IMO spowodowała to trochę, przynajmniej w Polsce, ogromna ekspansja
hipermarketów. Teraz typowy Kowalski tam kupuje sprzęt, więc sporo
małych sklepików padło.

i teraz powiedz mi. to dobrze czy zle? i dla akogo?

A "bezmarkowe" to IMO kiepskie określenie. Bo w tym przypadku "marka"
określałaby jedynie naklejkę na obudowie i inne mało znaczące drobiazgi.

zalezy jaka to jest marka. poza tym okreslenie "markowy produkt"
przyjelo si erozumiec jako produkt dobry.

Tu jednak nie jest tak prosto, bo poszczególne podzespoły mogą być
markowe i bardzo dobre, dlatego określenie "bezmarkowe" mające dość
negatywne zabarwienie jest w tym kontekście trochę mylące.

na razie staramy sie zdefiniowac pojecie "markowy". wszystki emarkowe rzeczy, byly kiedys nie-markowe, dopuki marka nie
zaczela byc znana i uznana.

Nie słyszałem też, żeby ludzie jakoś specjalnie narzekali na sprzęt
składany w Polsce. Bo i na co mieliby narzekać?

oj narzekaja, narzekaja. <rs>

Na co konkretnie narzekają i czy faktycznie jest to wina firmy
składającej, a nie producenta jakiegoś podzespołu?

pisalem juz o tym wyzej. na mase rzeczy. np. na niepodlaczenie panelu przedniego z wyjsciami
USB i audio. na niepodpiecie wiatrakow. na zamocowanie zasilacza na
dwie sruby. praktycznie na wszysko, co by zrobil pierszy lepszy koles,
ktory nie przywiazuje uwagi do szczegolow podczas swojej pracy. o tych
mi  co mi znajomi opowiedzieli. akurat te, to niby nic i dali sobie
rade sami. ale kobitka, na wpol niewidoma, ktora musiala sobie
podlaczyc headset do niepodlaczonego przedniego panela, byla niezle
wkurzona. <rs>

Data: 2009-07-13 17:28:30
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 13.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

No jasne... Bo nie przecież nie istnieje podstępny marketing,
socjotechnika, wpływ reklamy i bezmyślność użytkowników, którzy klikną
"dalej" i zainstalują wirusa. O... tu czołg jedzie.

troche trudno rozmawia sie z kims kto biega od skrajnosci w skrajnosc.
zycie jak i rynek nie jest czarno bialy.

Nie jest czarno-bały. Czyżbyś jednak kwestionował wpływ reklamy i
podatności na sugestię w handlu?

wlasnie to co napisales teraz, swiadczy o tym, ze w taki sposob
myslisz. nie, nie kwestionuje. to nie zgadzam sie z nadawaniu zbyt duzej roli
marketingowi nie znaczy, ze kwestionuje jego wplyw na ilosc
zakupowanych towarow danego producenta. po to jest reklama. jakby nie
dzialala, to nikt by na nia nie wyrzucal tyle kasy.
akurat w przypadku maca, wieksza role bym obecnie przypisal naciskom
ze ztrony rowiesnikow i srodowiska niz samej reklamy. nie interesuja
cie filmy,

No "piękne" wnioskowanie... Szkoda tylko, że błędne. Napisałem, że nie
interesuje mnie kino domowe i to też tylko w kontekście dźwięku
wielokanałowego.

dobrze by bylo gdybys zwrocil uwage na to co jest meritum rozmowy i
odniosl sie do tego. a meritum tutaj jest marketing maka, a bynajmniej
nie to czy ogladasz filmy czy nie.

Odniosłem się nie tyle do moich upodobań tylko do błędów w Twoim
rozumowaniu i nieuzasadnionych wniosków, które wyciągasz.

A co do marketingu to nie miałem na myśli wyłącznie Macbooka tylko w
ogólności laptopy.

to pewnie nie zwrociles uwagi ile bylo product placements
makowych produktow w amerykanskich filmach hollywoodzkich przez
ostatnie np. 10 lat. teraz jest ich coraz mniej. w tej chwili sadze,
ze jesli sa juz pokazywane jakis marki komputerow to raczej dell jest
na pierwszym miejscu.

Zauważyłem jeden przypadek, dość natrętny - w polskim filmie. Ale nie
przeczę, że w amerykańskich tego nie było. Zresztą product placement
to też forma reklamy...

dlatego o nim wspominam.
wiec wlasnie staram sie tlumaczyc, ze nawet jesli nie masz kina
domowego i filmy cie specjalnie nie interesuja, a wylacznie muzyka w
stereo, to sa amplitunery do KD, ktore bardzo ladnie reprodukuja
dzwiek, jesli inne elementy toru sa dobrane. a oprocz tego masz
wygode, ze jak masz jakis film, to mozesz puscic przez to video i
rozwalic dzwiek na fafnascie kanalow.

No tak... Najpierw piszesz - filmy Cie nie interesują, a później jako
argument podajesz możliwość puszczania filmów.

jak wyzej. zycie nie jest czarno biale. to ze mnie filmy moga nie
interesowac, to nie znaczy od razu, ze nie moge raz na jakis czas miec
przyjemnosci w obejrzec na swoim sprzecie?

Pewnie, że nie, ale w sytuacji kiedy zestaw stereo i KD w odtwarzaniu
muzyki dzieliłaby przepaść większość audiofilów wybierze tradycyjny
system dwukanałowy, nie zważając na "bonus", który przyda się raz na
ruski rok.

nie rozmawiamy o audiofilach, ktorzy czasami potrafia byc bardzo
dziwnymi ludzikami, ale raczej o przecietnym kupowaczu, ktoremu slon
jeszcze na ucho nie nadepnal.

Audiofil to nie jest inny gatunek człowieka. Równie dobrze mógłbym
napisać "nie rozmawiamy o użytkownikach Maca, którzy czasami potrafią
być bardzo dziwnymi ludźmi".

zwwroc uwage na slowo "czasami". ono znaczy, ze nie mowa o wszsytkihc
audiofilach.

Ale sam zacząłeś temat kina domowego, a więc pośrednio także jakości w
stereo i nieszczęsnych audiofili. A później stwierdzasz, że o tym "nie
rozmawiamy"...

Porównaj dźwięk stereo na dedykowanym systemie z dźwiękiem systemu KD za
te same pieniądze to pewnie przekonasz się co znaczy "ładnie".

a porownywalem i jakis czas temmu skonczylo sie wymiana mcintoshy
MC275 na amplituner JVC RX-DP20V. kolumny zostaly, podobnie jak
reszta. jestem rowniez zachwycony brzmieniem tego co mam teraz.

No ciekawe, bo MC275 to leciwy, ale zacny sprzęt, ostatnio ponoć
wznawiany.

sa nowe bardzo eleganckie konstrukcje mcintosha i to wielokanalowe
wlasnie z mysla o KD.

Wiem. I jakoś McIntosh nie rezygnuje mimo tego z produkcji i rozwijania
linii wzmacniaczy stereofonicznych. O czymś to chyba świadczy, nie?

wedglug ciebie o czym?

Przede wszystkim o tym, że jest popyt na takie urządzenia. Tym samym
przypuszczam, że dla wielu osób są one jednak lepsze jakościowo niż
porównywalne amplitunery.

Albo reszta toru jest mało przejrzysta (a dla niego raczej
powinna być). W każdym razie nawet współczesne hi-fi prezentuje różne
szkoły i też trudno wyrokować na podstawie jednego urządzenia.

dlatego najwazniejsze, dla odbiorcy powinno byc jego wrazenie
subiektywne. powinien czniac numerki, opisy audiofili i namowy
znajomych. jak mu odtwarzanie sprzetu sie podoba, to tylko to jest
istotne.

W zasadzie mógłbym się zgodzić gdyby nie jedna sprawa - nawet
najbardziej zatwardziały audiofil nie da rady zorganizować sprzętowej
"orgii" na zasadzie "każdy z każdym". Dlatego testy i recenzje sprzętu
bywają bardzo pożyteczne chociażby do jakiejś wstępnej klasyfikacji.

czy ja gdzies pisalem, ze recenzje sprzetu nie sa pozyteczne? nie.
wrecz przeciwnie. uwazam, ze sa bardzo pozyteczne jako wyeliminowanie
sprzetu do dalczych poszukiwan.

Pisałeś o subiektywnym odbiorze dźwięku. Gdyby był on stuprocentowo
subiektywny to wszystkie recenzje można by było między bajki włożyć.

Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu. Dlatego nieobeznani, którym
jednak nie wystarcza, sam fakt że jest "ładnie" często sięgają po opinie doświadczonych kolegów.

niech siegaja. potem sie czesto okazuje, ze ich kolega nie wiedzial w
jakim pomieszczeniu sprzet  bedzie pracowal i brzmi jak "w puszcze".

Ano jak ktoś wstawia ogromne kolumny do małego pomieszczenia to może się
zawieść. Tyle, że większość użytkowników wysokiej klasy hi-fi to jednak
ludzie świadomi pewnych zasad.

Zawsze był w pewien sposób "elitarny". Dobre komponenty na początku lat
90-tych wcale nie kosztowały znacznie mniej niż obecnie. Zresztą umówmy
się - "elitarny" to może być w Polsce, na zachodzie wydanie np. kilku
tyś. euro raz na kilkanaście lat to nie jest jakiś "elitarny" wydatek.

aaaaha. ale jakos ci przeszkadza, ze ludzie wydaja wieksza kase na
makowke na zachodzie. czyz nie?
Oczywiście, że nie przeszkadza. Przynajmniej dopóki mogę kupić oddzielne
części w pudełku.

no prosze. to teraz juz nie chcesz mowic o imacach, ktore wczesniej
przywolywales.

Dlaczego nie chcę? To, że mi coś nie przeszkadza nie oznacza, że nie
bedę próbował tego czegoś odradzić znajomemu.

zatem wyglada na to, ze chcesz wprowadzic go w blad, ograniczajac
produkty applea tylko do jednej linii modeli. nie wiem, czy znajomy
bedzie wdzieczny jak sie dowie.

Ależ skąd, o Macu Pro mogę wspomnieć, zresztą pewnie sam słyszał. Inna
sprawa, że znajomy mieszka w Polsce i perspektywa płacenia kilka razy
więcej za funkcjonalność, którą można mieć za kilka razy mniej nie
zostanie przyjęta z entuzjazmem.

no to nie przyjmie. nie musi. na szczescie nie ma jeszcze obowiazku
posiadania makowek. w czym problem?

Ja problemu nie widzę. W powyższych cytatach widać, że sam próbujesz go
stworzyć przypisując mi jakieś dziwne zachowania (że niby wprowadzam w błąd albo przeszkadza mi wydawanie przez kogoś pieniędzy...). Mam wrażenie, że trochę dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami.

nie. napisalem to co napisalem, az do ostatniej odpoweidzi
przywolujesz koszt sprzetu, ktory jak dla mnie jest argumentem
bezsensownym, bo jak pisalem to nie twoja kasa. pod drugie cena jest
podana we wszsyskim znanym formacie i jednostkach, wiec ta wiadomosc
jest dostepna dla twojego znajomego. i to nie jest zaden argument za
czy przeciw. jst to wylacznie do oceny samego zainteresowanago. tyle.
koniec.

Tyle, że na całym świecie testy i recenzje rozmaitych urządzeń
przeprowadza się właśnie w grupach cenowych. I zależność jakość/cena
stanowi tam istotny parametr przy ocenie produktu. Ja rozumiem, że
Jaśnie Panu się to nie podoba, ale takie są powszechnie przyjęte
procedury.

Co do parametrów do zazwyczaj mam bardzo duży dystans.

tej rozmowy nie da sie prowadzic na innej plaszczyznie, bo odbior
dzwieku jest sprawa subiektywna w konkretnej przestrzeni. tutaj mozemy
co najwyzej porownywac parametry, reszte przyjmowac na wiare.

Nie. Jest sprawą subiektywną +/- jakaś delta.

moglbys to rozwinac?
Istnieje "część wspólna", która nie jest subiektywna.

i jak sie ta czesc wpolna wyznacza? czym ona jest?

Do jej wyznaczenia konieczne byłoby dokładne rozpracowanie ludzkiego
mózgu lub przynajmniej jakiegoś jego "podsystemu".

a wiec jej zastoswoanie nie jet praktycznie mozliwe. przynajmniej
obecnie.

Co masz na myśli pisząc "zastosowanie"?

Jednak precyzyjne
wyznaczenie czegoś nie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, że
takie coś w ogóle istnieje.

ale nadal nie wiadomoc co to jest.

Mistrzu... To podaj mi jednoznaczną, precyzyjną, molekularną definicję ludzkiej myśli. Tak na poziomie atomów w mózgu.
Czy jeśli nie będziesz w stanie tego zrobić to znaczy, że tego nie ma?
I nie można o tym mówić?

Owszem dysponujemy tu pewnym modelem, oszacowaniem, ale to wystarczy,
żeby wyciągnąć jakieś wnioski.

A czym jest? Jest pewną wspólną cechą zdrowych ludzi wynikającą z ich
budowy ciała.
Weźmy prosty przykład z szerszego pola: ludzie się od siebie różnią
wyglądem, ale każdy zdrowy człowiek ma głowę, ręce i nogi. To jest
właśnie przykład części wspólnej.

zupelnie nie trafiony przyklad. taka wspolna czesc to 99.99 (jak nie
lepiej ludzkosci). 

Ty nie zrozumiałeś. Przykład jest dobry, bo właśnie to chciałem pokazać.
Fakt, że istnieją części wspólne dla wszystkich zdrowych ludzi.

W percepcji dźwięku też takowa istnieje. Jak duża to już inny problem,
który pewnie jeszcze długo pozostanie bez precyzyjnego wyznaczenia.
Natomiast sam fakt jej istnienia, stwierdzony chociażby empirycznie nie
pozwala na twierdzenie, że wszystko w tym obszarze jest subiektywne
względem konkretnej osoby.

no wiec nie wiesz czym jest czesc wspolna. chcesz ja wyznaczyc w
sposob zupelnie niepraktyczy i nawet obecnie niemozliwy.

Nie. Znowu wyciągasz zupełnie nieuprawnione wnioski. Ja nie chcę niczego
wyznaczać. Chcę pokazać, że coś takiego istnieje. Tyle.

zrob sobie prosty przyklad. idz z kims na obiad do knajpy i wlacz
jakis magnetofonik, zeby rejestrowal o czym rozmawiacie. za pare dni
popros te druga osoba, zeby usiadla i spisala swoje wrazenia z tego
wieczoru. ty zrob to samo. masz ok. 80% szansy, ze postana dwie roznie
relacje. nawet ze rozmawailiscie o rozych rzeczach, bo dla tamtej soby
bylo wazne X, a dla ciebie Y, ktorej tamta w ogole nie paamietala. w tym co piszesz, zapominasz zupellnie u guscie. jedni lubi abasy,
drugie srednie, jedni sluchaja takiej muzyki i nni innej.

No i??? Chłopie, masz poważne problemy z logicznym myśleniem.
Ja nigdzie nie napisałem, że wszystkie wrażenia ludzi będą wspólne.

Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne".

ja nie zywie niecheci do technologii i twierdze, ze wszystko jest
subiektywne i nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc.

Ale nawet jeśli przyjąć, że nie istnieje żadna 100% obiektywność to w
żaden sposób nie świadczy o tym, że wszystko jest 100% subiektywne.

tak akurat to mozna ze 100% pewnoscia zalozyc, bo jeszcze nie znamy
metody odczytu i porownywania sygnalow pochodzacych od zmyslow roznych
ludzi. nie potrafimy tez porownac wrazen. ostatnio w neurologii cos w
tej sprawie drgelo, ale to jeszcze potrwa. nikt nie wie tak naprawde
co ty widzisz, jak odpbierasz kolory, dzwiek, cieplo itp. kazdy
odbiera to w swoj wlasny (subiektywny sposow) bez mozliwosci
dokladnego podzielenia sie wrazeniami z inymi doznajacymi tych samych
bodzcow.

Ale WSZYSCY wiedzą, że na czerwonym świetle samochód się musi zatrzymać.

mylisz wraznie z prawem.

Nie. Każdy zdrowy człowiek przed sygnalizatorem zatrzyma się właśnie na
podstawie doznanego wrażenia.

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".

mylisz np. spektum kolorow i jego odbieranie z trzema priostymi
symbolami, ktore na dobra sprawe wcale nie musza byc kolorami.
daltonisci rowniez stosuja sie to prawa drogowego mimo, ze w bardzo
extremalnych wypadkach nie ma dla nich roznicy miedy zielonym a
czerwonym.  psa tez mozna nauczyc rozrozniania.

Przecież pisałem o zdrowych. Specjalnie dużymi literami... A Ty tu
wyjeżdżasz z daltonizmem... Daltonizm to WADA WZROKU. Weź się chwilę
zastanów zanim coś napiszesz.

Masz tutaj kolejny przykład "części wspólnej" dla wszystkich zdrowych
ludzi. Być może nie chcesz tego dostrzec, bo wygodniej jest pisać, że
"wszystko jest względne". Tyle, że to nieprawda.

owszem to jest prawda. podaj mi dowolna,  sytuacje a sadze, ze da sie
znalezc jej iterpretacje, ktora mowi, ze z jednego punku widzenia to
co sie stalo jest dobre, a z innego, ze zle.

O czym Ty piszesz? Pisałem o części wspólnej w odbiorze bodźców przez
mózg zdrowych ludzi. Przeczytaj jeszcze raz fragment, na który
odpowiadałeś.

Dlatego wrażenia są w pewnym stopniu wspólne dla wszystkich ludzi,
jedynie z pewnym subiektywnym "odchyleniem", które jednak nie jest zbyt
duże, chociażby z tej przyczyny, że uniemożliwiałoby funkcjonowanie
społeczeństwa.

nic wlasnie. funkcie spoleczne o ktorych mowisz, dzialaja z uzyciem
bardzo ograniczonego zbioru symboli, znakow, pojec, ktore zostaly tak
zaprojektowane, zeby dac minimalna mozliwosc subiektywnych
interpretacji. samo fukcjonowanie jednostek skladajacych sie na
spolecznenstwo jest nieskonczenie bardziej skomplikowane.

Te "funkcje społeczne" działają w oparciu o konkretne bodźce docierające
do mózgu. Całkowita dowolność w przetwarzaniu bodźców przez mózg
uniemożliwiałaby ich istnienie.
To jest istotne w kontekście tej dyskusji. Rozważania na temat znaków i symboli zostaw sobie na inną okazję.

A tymczasem prawda jest taka, że każdy
zdrowy człowiek odróżni np. fortepian od trąbki.

o czym chcesz tutaj rozmawiac? mowa o jakosci reprodukcji dzwieku (co
i tak juz jest baaaardzo daleko od glownego tematu) a nie
charakterystyce dzwieku instrumentow.

To jest przykład "części wspólnej", o której wyżej pisałem. W określaniu
jakości reprodukcji też coś takiego istnieje, tyle, że trudniej
precyzyjnie o tym pisać. Dlatego podałem prosty przykład, żeby nakreślić
o co mi chodzi.

ok. tyle, ze on w niczym sie nie przyda do okreslenia subiektywnego
wrazenia odbioru dzwieku granego przez jakis system grajacy. to jest
tak jak z ocena wina. sa ludzie, ktorzy sa naprawde bardzo czuli na
smaki i zapachy, ale bardzo latwo ich "manipulowac".

Oczywiście, ze się przyda. Jak takim kiperom zrobisz żart i w "ślepym
teście" do jednej z butelek obok samych znakomitości wlejesz jakiegoś
podłego jabola za 2,50 to pewnie wszyscy się pokrzywią.

uzywanie arguemntow ad extremum nie jest specjalnei konstruktywne.
bylo wiele wypadkow, ze krytyk winny, dal sie nabrac kiedy mu do
butelki z winem za np. 300$ nalali wina za 30$. wino za 300$ bylo
natychmiast "lepsze", nagle ukazywalo mase cech bukietu, ktorych wino
za 30$ wczesniej nie mialo. obydwa wina byly bardzo zacne i z tego
samego gatunku.

Działała siła sugestii i obawy przed ewentualnym ośmieszeniem się.
To dodatkowy czynnik w odbiorze, a nie kwestia czystych wrażeń
zmysłowych. Dlatego w rzetelnych degustacjach nie powinno być żadnych
naklejek.

to samo z
odbiorem dzwieku. np. kazdy ma inne cisnienie krwi, temperature ciala.
inaczej czuje sie w pomieszczeniu o danym ksztalcie i kolorze. to
wszystko wplywa na odbior dzwieku z systemu o bardzo wysokiej klasie.
Oczywiście, że w odbiorze jest pewien czynnik subiektywny i ja tego nie
kwestionuję.

jesli czescia wspolna, ktorej nie udalo ci sie zdefiniowac, bedzie
wspomiany dzwiek sluchawki telefonicznej, to wlasnie wrazenie
subiektywne bedzie tym co bedzie przewazac nad ewentualnym zakupem
sprzetu.

Jeśli nie będzie szerszej. Ale pisałem Ci, że ta część wspólna z
pewnością nie jest maksymalna, bo można podać też inne przykłady.

czesc wspolna? hmmm. sluchwka telefoniczna jest zapewne czescia
wspolna. kazdy slyszy chyba te same slowa.

Tak. Tyle, że jak już wyżej pisałem części wspólnej nie da się
precyzyjnie określić. Słuchawka telefoniczna oczywiście jest częścią
wspólną, ale jest to przykład dość "wąski" i z pewnością nie jest to
część "maksymalna". Istnieją różne "szersze", związane chociażby z
odbiorem barwy dźwięku, wysokości, przestrzenności itp.

niech bedzie, ze "czescia wspolna" bedzie to standard hi-fi, ktory
okresla pewne parametry dzwieku. czesc ludzi nie bedzie slyszec np.
calego pasma. czesc ludzi nie bedzie nawet chciala slyszec np.
glebokich basow. inni znowu beda slyszeli wiecej niz okreslaja
parametry tego standardu.

Znów próbujesz coś definiować, a nie o to chodzi. Nigdzie nie pisałem,
że jakiś "standard" jest częścią wspólną. Niesłyszenie skraju pasma to
dolegliwość czysto medyczna, a nie subiektywne wrażenie. Na starość
ludzie słyszą mniej i ma to związek z budową ciała, nie z upodobaniem.

Nie ma sensu się wykłócać jak szerokie jest to pole i jak dalej dzieli
się na mniejsze (bo dalej istnieją *grupy* ludzi, które mają swoje cechy charakterystyczne dla całego podzbioru). Chciałem tylko pokazać,
że odbiór dźwięku i tym samym ocena hi-fi nie jest w całości zależna od
parametrów charakterystycznych tylko dla jednej konkretnej jednostki i
dlatego wszelkie recenzje, porównania i opinie mają sens.

jeszcze raz. jak najbardziej maja sens i nie twierdzilem, ze nie maja.
maja jednak sen i powinny miec, w poczatkowym etapie dobierania
sprzetu. po przeczytaniu 999 recenzji wybieram 4 modele. ide, slucham.
najbardziej podoba mi sie model nr.2 super, ale moze sie rowniez
zdazyc i tak, ze nie bedzie mi sie podobal zaden. wtedy cala twoja
teoria o srednich, wspolnych, podzbiorach bierze w leb. bo ja np. nie
powiem, ze ach lubie ten sprzet bo go polecal pan heniek, krytyk z
pisma the audiophile.

Nic co napisałem w tym przypadku nie bierze w łeb. Obawiam się, że znów,
po raz kolejny dopowiadasz sobie coś czego wcale nie pisałem. A to
utrudnia jakąkolwiek rozmowę. Przestań czytać między wierszami.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

mowa tutaj o TECHNOLOGII, a nie projekcie urzadzenia. masz to wyraznie
wyzej napisane.

Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Jaka jest wg. Ciebie definicja
"współczesności" w odniesieniu do technologii? Bo dla mnie współczesna
to współcześnie produkowana i znajdująca obecnie zastosowanie...

pewne klasy wzmacniaczy istanily juz od lat 20tych zeszlego wieku i
prawie sie nie zmianialy. nie rozwija sie technologii lamp
elektronowych, nie rozwija sie tez ukladow, w ktorych one pracuja. to
przeszla technologia, ktora ma swoich zwolennikow. podobnie np. z
plytami winylowymi. nadal sie je tloczy. to na okolo definicja
niewspolczesnosci.

Ale wpadłeś w pewną pułapkę, bo sama technologia lamp elektronowych nie
określa jednoznacznie jakości wzmacniacza.

tak ci si ewydaje? pokaz mi miejsce, w ktorym napisalem, ze okresla.

Napisałeś, że klasy wzmacniaczy się nie zmieniały. Projekty całych
urządzeń ewoluowały, więc co miałeś na myśli? Używasz określenia
"technologia" w odniesieniu do konkretnych części. IMO to niezbyt
trafne.

Na tym polu postęp JEST i
wzmacniacze współczesne są jakościowo lepsze od tych sprzed
kilkudziesięciu lat.

idz na grupe o pl.rec.audio. tam sie znajdzie paru, ktorzy cie
zakrzycza jak wyglosisz taki poglad. pod jakim wzgledem lepsze? ktore wzmaacniacze? w jakiej technologii?
czy porownujesz w tej samej czy w roznych?

pl.rec.audio właściwie skończyło się parę ładnych lat temu, gdy ludzie,
którzy mieli jakieś pojęcie przeszli na fora www. A to o wzmacniaczach
to nie jest jakiś mój odosobniony pogląd.

Nie możesz mówić o technologii urządzenia tylko i
wyłącznie w kontekście technologii wybranych podzespołów.

no i? jakie podzespoly masz w prostym wzmacniaczu lampowym? lampy,
rezystory, kondensatory, cewki, transformatory, montaz podzespolow do
kupy lutowanymi drucikami, czesto w ogole bez plytek drukowanych. no i
co chcesz udowodnic?

Że uparcie pomijasz sam projekt urządzenia.

a wspolczesnosci bylaby taka, hmmmmm. np. taka technologia ktora jest
obecnie rozwijana. np technologia a wlasciwie pomysl produkcji ukladow
scalonych mimo, ze powstala jakos tak na przelomie 50-60, ale sama
idea ma sie dobrze i jest do dzis rozwijana. ostatnie osigniecia tego
rozwoju uwazam za technologie wspolczesna.

Ja nie twierdzę, że laptopy to jakieś wielkie zło (choć mają bardzo istotne wady, które można by zmienić). Nie sądzę jednak, żeby klasyczny
blaszak umarł "śmiercią naturalną". Jeśli już to zostanie zamordowany z
premedytacją.

kiedys umrze. o to mozesz byc spokojny.

Kiedyś to wszystko umrze. Jakoś nie prognozuję naturalnego upadku
składaków w ciągu najbliższych 30 lat.

hehehehe. za 5 lat bedziesz juz mowil co innego. moge sie zalozyc, ze
obecnie to bys nawet nie rozpoznal komputera, bedacego w powszechnym
uzytku za 30 lat. 30 lat to giiiigantyczna masa czasu w technologiach
obliczeniowych. przypomnij sobie co bylo 30 lat temu. a

No właśnie, co było 30 lat temu? Ano około 30 lat temu powstał IBM PC,
który ewoluuje do dzisiaj.
A faktyczna ogromny wzrost mocy obliczeniowej
nie musi wcale oznaczać zmian w koncepcji komputera osobistego.
I koncepcja stacjonarnego komputera pozostała do dzisiaj ta sama. Zobacz zdjęcia pierwszych PC - obudowę w łudząco podobnym kształcie
możesz kupić do dzisiaj, ustawienie inne, ale to drobiazg.

pare dni temu i dokladnie 30 lat temu intel wprowadzil na rynek 8088.
i co bylo widac, nic nie bylo widac, bo nikogo nie bylo stac na takie
komputery. co za to  wtedy bylo  widac to byl np. apple II. a jak to
wygladalo?

A jeszcze nie tak dawno nie chciałeś gadać o cenach...

i nic sie nie zmienilo.
Apple II
czymkolwiek było odeszło w mroki przeszłości, a koncepcja modularnego PC
przetrwała i żyje nadal.

ale kto mowi, ze nie zyje. mowie, tylko, ze powoli umiera. moze nawet
nie tak powoli.

Póki co nic nie umiera, jedynie pojawiło się istotne "rozgałęzienie".
Co nie zmienia faktu, że komputery stacjonarne cały czas mają rzesze
swoich odbiorców.

a owszem. na razie jeszcze maja. jednak ten rynek sie stopniowo
kurczy. dzieciaki w coraz wiekszej ilosci szkol, sa naklaniane do
przynoszenia swoich laptopow do szkoly i traktowania ich jako zeszyty.
w niektorych znanych mi szkolach to juz jest norma. na studiach prawie
wszedzie. i powiedz teraz rodzicom taakiego dziaciaka, zeby mu kupili i PC i
laptopa.

Ale już laptopa i konsolę z dużym telewizorem to mogliby kupić, tak? Bo chyba nie przepowiadałeś upadku tych urządzeń.

powiedz takimu studentowi, ktory mieszka w akademiku, w
pokoju 2x2, zeby mial i laptop i PC. to tylko jeden przyklad.

Akademiki to inna bajka. Zresztą studenci, których znam i mieszkają w
akademikach albo mają stacjonarne, albo laptopa, a stacjonarny w domu.

charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Pisałem o rozwoju cywilizacji, nie o moralności.

akurat tworzenie moralnych jest tym co jest charakterystyczne dla
cywilizacji. akurat bez tego zadana cywilizacja nie istnieje.

Ale jak sam zauważyłeś nie zmienia się prawie nic. A ja pisałem o
*rozwoju*.

istnienie, takiego czy innego kodexu moralnego jest obowiazkowe aby
istniala dana cywilizacja. nie jest on jednak wymagany do jej rozwoju.
np. normy moralne w dogmie judeo-chrzescianskiej maja sie dobrze juz
od ponad paru tysiecy lat lat. jakos nic specjalnie wplywalo na rozwoj
naszych dokonan jako cywilizacji zachodniej. mialo cos wspolnego z
rewolucja przemyslowa? z rewolucja informatyczna? z rozwojem medycyny?
z podbojem kosmosu? nie. jesli juz to czasami wrecz przeciwny.

Człowieku ja pisałem o charakterystyce *rozwoju* cywilizacji. Nawet
jeśli przyjmujesz, że istnienie jakichś norm moralnych jest warunkiem
koniecznym to jak sam zauważyłeś nie wpływa na rodzaj krzywej. Nie wiem co chcesz udowodnić.

Jednak co do samych zmian w takim kodeksie możesz nie mieć racji - normy
moralne w pewien sposób się istotnie zmieniły i nie są tylko efektem
jakiejś religii. Sprzeciw wobec kary śmierci, tortur w więzieniach,
kar cielesnych, prawa człowieka, rozwody itp.
To nie jest "dogma judeo-chrześcijańska".

Ten globalny kryzys może mieć głębsze podłoże. USA będą dalej tracić na
znaczeniu, zarówno tam jak i w Europie zaczyna wytwarzać się jakiś
dziwny rodzaj socjalizmu... Obecny postęp jest napędzany prawie
niewolniczą pracą Azjatów. I wcale nie jest powiedziane, że ktoś się tam
nie zbuntuje.

przyczyny kryzysu, ekonomia i obecne zaleznosci miedzynarodowe, nie sa
tematem tej rozmowy.

Niestety, ale właśnie są... Te czynniki mogą spowodować, że krzywa,
która teoretycznie ma być wykładnicza wcale wykładnicza nie będzie.
Ignorancją jest prognozowanie postępu bez ich uwzględnienia.

jak dla mnie jest ignorancja ich nie dostrzegac, ewntualnie
nieuzasadnionym fatalizmem by spekulowac ich zalamanie. obecny kryzys
nie jest czyms wyjatkowym. kryzysy byly i beda. byl w latach 70tych.
byl na poczatku lat 90tych, na przelomie ostatnich stuleci. nic
nowego. jakos np. takiej telekomunikacji dwie wojny swiatowe i kryzys w latach
trzydziestych XXw specjalnie nie przeszkodzily rozwijac sie w tempie
wykladniczym caly czas. podobnie jest z iloscia wdrazanych do
produkcji wynalazkow. nie mowiac juz o mocy obliczeniowej urzadzen
liczacych. wszystko sie rozwija wykladniczo.
natomiast jest jedna rzecz, ktora faktycznie moglaby zatrzymac taki
rozwoj. np. jesli rozwoj technologii poszedlby by w kierunku, ktory
bylby nieoplacalny dla systemu (podstaw sobie zamiast tego slowa co
tam uwazasz za strosowne). cos jak agresywne promowanie zdrowego
zywienia i w ogoel zdrowego tryby zycia. wiadomo. nie bedzie to na
reke koncernom farmaceutycznym.  na razie nei widze takiej mozliwosci,
ale to nie znaczy, ze cos takie rozdroze w przyszlosci nie moze
zaistniec.

Ale to już istnieje... Branże muzyczna i filmowa przez powszechność
komputerów i Internetu podobno tracą jakieś miliardy. A przynajmniej tak
twierdzą.
domyslam sie, ze mnie podpuszczasz wiec nie skomentuje.
Nie, nie podpuszczam.

to dobrze, bo to jest kolejny ogromny temat i nawet nie ma jak go
zaczac od tak przedstawionej kwestii.


To jest przykład na to, że potężna grupa hiperwpływowych osób nie musi
wcale wyznaczać kierunku dla ludzkości.

 
jesli produkt bylby
takim badziewiem, to by chyba nie znalazl odbiorcow.

Owszem znalazłby odbiorców w sytuacji, w której konkurencja
reprezentowałaby podobny poziom. Zresztą to nie musi być doszczętne
badziewie, może być całkiem dobry produkt, w którym producent postanowił
zaoszczędzić na jakimś elemencie - wciskając tam totalny kit. Ludzie to kupią, ale taka sytuacja nie jest dobra dla konsumentów.

nie jest dobra, ale na szczescie nie znajdujemy sie w takiej sytuacji,
a wrecz w odwrotniej. masz wrecz gigantyczny wybor sprzetu. moim
zdaniem juz przerost.
Jakoś nie widzę tego na rynku laptopów.

no matko boska. idz na jakas strone duzego sklepu komputerowego.
w moim okolicznym sklepie to nawet z dwoch regalo zrobilo sie cztery.
Mam sklepy chociażby w Internecie. I trudno wybrać coś sensownego.

ja tam jak bym chcial kupic, znalazbym znacznie wiecej nizbym chcial,
i z prawdopodobienstwem rzedu pewnoesci bylbym z tego zadowlolony, no
chyba zeby mial jakas wade ukryta. zadna z osob, ktorej przez lata
polecalem komputery (przez ostatnie 3 lata tylko laptopy) nie
narzekala. jesli ty chcesz laptoppa ktory bedzie mial wszystko, no to sorry, ale
life is brutal i takiego pewnie nie znajdziesz. ale musisz miec
swiadomosc, ze to jest cos jakbys chcial samochodu, ktory jest szybki,
wielki, dla calej rodziny i malo palil. to sadze, jest przyczyna
twojego problemu.

Domyślałem się, że padnie to demagogiczne porównanie do samochodów...
W przypadku takiego laptopa często wystarczyłoby proste zmontowanie kilku elementów z różnych konstrukcji. Coś co z powodzeniem ludzie
wykonują w komputerach stacjonarnych.

musi miec jakas
zalete, ze jednak jest sprzedawany i firma nie poszla z torbami. choby
cena. bebechy niech beda tragiczne, ale wyglada na to, ze takim
odbiorcom nie potrzeba nic wielkiego. i slusznie. po co maja kupowac
jakis wypas, skoro uzywaja sprzetu do emaila raz na na pare dni.
wyglada mi sie, ze prezentujesz podejscie mechanika samochodowego,
ktory jak kupi samochod, to pierwsze co by zrobil to by go ulepszyl. i
bardzo dobrze, tylko, ze to co w przypadku samochodow bedzie jeszcze
pokutowc dlugo, to w przypadku komputerow jest na wymarciu.

Ja nie chcę nic "ulepszać" po zakupie. Powtarzam jedynie znanie prawdy
o tym, że różnorodność, standaryzacja i otwartość są dobre dla
konsumentów. I tym samym koncepcja modularnego PC jest
błogosławieństwem.

ok. jestes za roznorodnoscia, ale jakos przemawia przez ciebie niechec
do apple. raz.
Wmówiłeś sobie, że jestem niechętny Apple jako takiej i ciągle to
powtarzasz...

sluchaj. musialem miec jakies podsatwy, nie? to ze sie uczepiles ceny,
to ze zaweziles linie produktow applea do imaca, sugerujac
nierozbudowywalnosc sprzetu applea. no znikad mi sie to nie wzielo.

Ja nie wiem jakie Ty kokosy zbijasz, ale to jest polska grupa
dyskusyjna, a w tym kraju jakoś większość konsumentów niestety
"uczepia się" ceny zwłaszcza jeśli ta jest bez porównania wyższa
od konkurencji i wynosi kilka średnich krajowych. Ośmielę się zauważyć,
że z tego względu Mac Pro jest u nas produktem bardzo niepopularnym,
stąd większa uwaga grupowiczów koncentruje się na tańszych modelach
nierozbudowywalnych. Czy to takie dziwne?

niemniej jest to nadal manipulacja, bo rozmawialismy o
ROZBUDOWYWALNOSCI systemow komputerowych spod znaku apple i PC.
dlatego, niezaleznie jak drogie konstukcje macowe by nie byly, jesli
chcesz byc fair w dyskusji, to nie mozesz uwzgledniac tylko czesci
linni applowskich roduktow i porownywac wzgledem ceny. do tego moze
byc oddzielny topik i oddzielna rozmowa.
 co bys powiedzial jakbym w rozmowie o laptopach makowych i PC.
przywolal tylk np. dell'a adamo (ktory nawet wygladem do macbookow
jest podobny) oraz jakies np. toughbooki, ktore cena sa porownywalne z
macbookami, a nawet je przewyzszaja. to by byla taka sama manipulacja
w dyskusji, ew zly argument, co ci sie staram wytlumaczyc.

Dell Adamo to margines względem wszystkich PC. Macbook, mini, i iMac to
trzon i najpopularniejsza dla użytkowników indywidualnych część oferty
Apple.

dwa. stadnaryzacja to jakby zaprzeczenie otwartosci w kontekscie tej
rozmowy.
Napisałem o otwartości w znaczeniu jawności i powszechnej dostępności,
może nieprecyzyjnie.

ok. ale z drugiej strony masz linuxy. tez cala mase ich. jakos nie
widac, zeby podbijaly rynek, choc niektore dystrybucje bardzo sobie
chwale.

MS stworzył monopol i tym samym barierę wejścia dla konkurencji dlatego
poniekąd tak to wygląda.

dlatego tym bardziej powinienes promowac produkty firm poza monopolu.

Owszem, jeżeli wnoszą one istotne zmiany jakościowe albo przynajmniej
rokują takie nadzieje. Dlatego promuję Linuksa.

Ale otwartości i standardów faktycznie ludzie
nie doceniają. Oby nie zaczęli doceniać dopiero wtedy gdy już będzie za późno.

to zalezy jakie to beda standardy i do czego beda zmuszac
uzytkownikow.

Standardy nie zmuszają użytkowników tylko producentów. Użytkownik
właśnie dzięki takim standardom ma wybór.

trzy: nie widze w tym juz zadnego blogoslawienstwa. od kiedy dell jako
pierwszy dawal mozliwosc konfiguracji komputerow (nie tylko
stacjonarnych) on-line (za czym poszly inne firmy) skladanie kompa
samemu jest juz strata czasu.

A jak Dell nie pobłogosławi jakiegoś producenta, od którego chciałbyś
mieć części? Albo jak będziesz chciał coś na szybko rozbudować/wymienić?

to co? w stacjonarnym nie widze problemu. niemniej dlategospedzam
sposo czasu (i tak znacznie mniej niz bym sam skladal) nad dobraniem
komponentow, zeby potem nie chciec rozbudowywac. ale czasami sie
jednak zdaza.

Ale tu mówiłem o sytuacji, kiedy części nie są dostępne dla detalicznego
odbiorcy.

no wlasnie o tym tez pisze. w tym wypadku. MZ, jest to zupelnie
zbedne.

Nie jest zbędne dla ludzi, których interesują części niepobłogosławione
przez producenta.

zyjemy w swiecie wymiennej informacji. niezwykle mobilnym. mobilne
staje sie podejscie do kompoterow. efektem jest explozja posiadaczy
laptopow, a teraz netbookow.
Jasne, tyle, że znaczna część posiadaczy laptopów ma również porządne
komputery stacjonarne.

co znaczy znaczna czesc? na pewna sa tacy.

Przede wszystkim chodzi o to, że statystyki liczby sprzedanych laptopów
i stacjonarnych nie pokazują ile osób używa wyłącznie laptopa.

wiec skad mozesz mowic, ze znaczna czesc? w ten weekend bylem w 5ciu
domach, roznych ludzi, roznych profesji i w roznym wieku. od studentow
do staruszkow wlacznie. widzialem tylko jednego PCta, ktory siedzial w
piwnicy i byl przeznaczony tylko do gierek i filmow z divx. reszta to
juz wszystko laptopy.

OK, znaczna część w moim otoczeniu.

wszystko idzie w tym kierunku. z duzych
komputerow pozostana mainframy, ktore pewnie nadal beda zajmowac po
kilka pieter, albo nawet cale budynki. moze nawet beda jeszcze
wieksze? byc moze w biurach jakis jeszcze czas beda blaszaki (w tym mac), ale
to tez minie, na rzecz albo pracy online, albo pracy na terminalu
duzego servera firmy. albo na wlasnym mobilnym sprzecie podpietym do
wygodniejszych urzadzen I/O. zalezy od charakteru firmy.

A gracze, graficy, studia fotograficzne, i video? Ich naprawdę w większości nie obchodzi czas pracy na baterii czy waga
urządzenia. Wyciąłeś całkiem duży fragment rynku.

akurat tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc tych firm, o ktorych
wspomnialem to sa wlasnie studia graficzne i firmy zajmujace sie
szeroko pojeta grafika. z wyjatkiem 3D, bo do tego sa inne klocki,
choc na maku tez maya calkiem gracko chodzi.

Ale ja tu nie pisałem o dużych firmach,

ja tez nie tylko. co prawda jedna z nich jest arnell (jedna z
wiekszych firm robiacych elementy graficzne do kampanii reklamowych
firm jak pepsi-corp donna karan) i tam co prawda jest oboz
koncentracyjny i nikt z wlasnym laptopme sie nie podlaczy, nawet na
biurku go polozyc nie moze. sa same stacjonalren maci.  w dziale
graficznycm dokladnie polowa to imaci. w reszcie firm jest przeroznie.
ale zawsze znalazl sie ktos, ktor przychodzil z wlasnym laptopem
(akurat tak sie sklada, ze to byly prawie wszystko makowki) i dizergal
na nim w pracy. po podlaczeniu do wiekszego monitora. ale nie zawsze.
które stosują sobie profesjonalne rozwiązania.

profesjonalne rozwiazania to sa takie, ktore pozwalaja ci zarabiac
pieniadze. nie ma nic szczegolnego w profesjonalnych rozwiazaniach. kolejny chwyt marketingowy w przypadku opisu produktu.

Wiem, ale przyjęło się (niestety) pewne znaczenie tego słowa. Nie widzę
jednak małej firmy z wielkim mainfraimem.

Jest mnóstwo małych zakładów czy wręcz
użytkowników domowych, którzy potrzebują dużej wydajności. Znacznie
większej niż ta, którą oferują laptopy (projektowane przede wszystkim
pod kątem mobilności, a nie wydajności).

ale przeczytaj jeszcze raz jak opisalem, jak widze przyszlosc. podalem
kilka mozliwych rozwian, i uzycie laptopow nie jest jedynym. poza tym. tak naprawde jakiego poweru obliczeniowego potrzeba nawet do
pracy w zaawansowanej grafice 2D? owszem duzo, ale juz nie tyle, zeby
przecietny przyzwoity wspolczesny laptop  nie pociagnal. od biedy na
wlasnym ekranie. przy jeszcze bardziej zaawansowanyh projektach
owszem, np. lepszy ekran by sie przydal, ktorergo podlaczenie nie jest
zadnym problemem.

Czy przyzwoity współczesny laptop będzie wydajny w przetwarzaniu rawów,
zaawansowanej obróbce zdjęć o dużych rozdzielczościach, wizualizacjach
3D, najnowszych grach, kompresji filmów z kamery cyfrowej full hd...
A takich zastosowań wymagających wydajności jest więcej. I wraz ze
wzrostem wydajności obliczeniowej sprzętu rośnie również zapotrzebowanie
na tą wydajność przez niektóre oprogramowanie.

wyobraz sobie, ze wszystko wskazuje na to, ze za jakis czas mozesz w
ogole nie miec komputera. bedzie ci wisialo jaka karta graficzna,
twardy dysk, procesor itp. to co bedziesz mial w domum, to bedzie
tylko durny terminal z podlaczniem do bardzo szybkiej sieci. jak sie
baczniej przyjrzysz w jakim kierunku zmierza np. google. microsoft,
adobe to zobaczysz, wlasnie ten kierunek rozwoju.
Witamy w domu Wielkiego Brata!

wielkiego brata masz juz teraz na ulicy i widzisz go codziennie. to
kazdy z nas, z komorka i aparatem cyfrowym robiacy zdjecia. a noze
zrobi i tobie jak bedzies zrobil cos czego bys sobie nie zyczyl zeby
widzial kto inny.

Czekaj... Ktoś tu pisał o popadaniu w skrajności. Faktycznie trudno się
wtedy rozmawia. Po pierwsze to za publikację wizerunku można
odpowiedzieć, a jeśli przedstawiona osoba będzie w bardzo niekorzystnym
świetle to sankcje mogą być dotkliwe.

chyba sobie zartujesz. zakladam konto na youtube, czy innym myspace i
moge publikowac twoje zdjecia jak mi sie to bedzie podobac (bez
pogwalcenia regulaminu danego servisu, ktory zapewniam ci ema w
glebokim powazaniu jakies lokalne prawa o publikacjach wizerunku)  i
bedziesz sie musial zdrowo nakombinowac, zeby te zdjecia usunieto o
ile ci sie to w ogole uda.

Zrób na ulicy zdjęcie mojej znajomej. W wakacyjnym, skromnym ubranku
spacerującej gdzieś przy drodze. Napisz pod nim artykuł o ulicznej
prostytucji i umieść w jakimś wysokonakładowym dzienniku. Oj, jednak
miałbyś problem.

ale kto mowi o publikacji drukiem? napisalem wyraznie. umieszcze to na
portalu i zdjecie i artykul bedzie mialo pewnie znacznie wieksza
ogladalnosc niz  wprasie i niech mi ktos, cos zrobi.

No to umieść na portalu. Przypadków zdjęcia materiałów na samym YouTube
było, że ho ho...

to jest znowu bardzo szeroki temat i jego analiza wymaga rozpatrzenia
wielu czynnikow. jak dokladnie zostalo podpisane to zdjecie, czy byly
uzyte dane teej osoby, czy byly i jakie odnosniki w texcie do tego
obrazkaa i twojej znajomej. przy dobrych ukladach nawet, gdyby zdjecie
twojej znajomej bylo wykorzystane tak jak opisales, nie mialbym
zadnych problemow.

Podpis zdjęcia i użyte dane to jeszcze inna sprawa. Rozmawiamy o
publikacji wizerunku.

Fakt, że w ogromnej większości przypadków ludzie takie sprawy, jeśli
nie są tak drastyczne jak przykład powyżej, zupełnie olewają, bo wydaje
im się to bez większego znaczenia. Nie wiem jak wyglądają regulacje prawne w innych krajach, ale świadomość potrzeby ochrony prywatności w
społeczeństwie jednak rośnie.

w innych krajach wyglada to np. tak. ide do pracy, na mojej ulicy
czesto kreca filmy. wchodze w nia, stoi panna z wielka plansza na
ktorej jest napisane, ze kreca film i ze jesli mnie sfotografuja, to
czytajac to co czytam, jednoczesnie zrzekam sie praw do swojego
wizerunku, w tym i tym dniu, na tej i na tej ulicy na korzysc tego kto
robi ten film. mniej wiecej tak. i co? i ja nie mam z tym
najmniejszego problemu. nawet bez tej planszy tez nie mam.

Jak jest plansza to jak najbardziej OK. Bez takiej informacji to jest
degradacja człowieka.

Po drugie istnieje jednak podział
na przestrzeń prywatną i publiczną.

moze istnieje, ale powiedz to np. gwiazddkom filmu i paparazzim.

Ale co mam powiedzieć? Jak taki paparazzo włamie się do mieszkania
"gwiazdki" to odpowie za włamanie.

no widzisz nie jest to tak oczywiste. sa wypadki, ze to uchodzilo na
sucho a zdjecie bylo nawet nagradzane. nie o sama gwiazdke chodzilo,
ale troche inna rzecz, niemniej idea jest podobna. byl wlam, bylo
zdjecie.

Pewnie zależy od przepisów w danym państwie i tego czy komuś chciało się protestować.

Na gwazdki mogą polować w przestrzeni
publicznej i to jest jakaś cena za te miliony, które zgarniają często
minimalnym kosztem.

ile bylo wypadkow focenia na prywatnych plazach, jachtach itp. przez
teleobiektywy?

Jak wyżej.

A po trzecie ludzie po pewnym amoku
zaczynają już dostrzegać pewne zagrożenia i stąd np. protesty przeciwko
Google Street czy jak to się tam nazywa.

gdzie protestuja tam protestuja. http://www.streetwithaview.com/scenes.html
W Polsce ponoć mają być zdjęcia z "usuniętą" twarzą, co też nie jest
idealną ochroną, ale lepsze to niż nic.

jak dla mnie te protesty to nic innego jak histeria.

A jak dla mnie wreszcie przejaw myślenia.

juz nawet nie warto mowic o ogromnej ilosci kamer i systemow
sledzacych, ktore sie instaluje praktycznie wszedzie. widac ktos nad
tym pracuje i komus na tym zalezy, zeby wszyscy sie bali lub czuli
niepewnie.

Ano zależy.

co zrobisz? taka perspektywa jest dosc straszna, ale ludzie za cene
wygody, albo z lenistwa, albo i innych korzysci dostosuja sie do tego.
I to jest dramat ludzkości. Tym większy, że ludzie nie zdają sobie
sprawy z faktycznych konsekwencji.

wiesz. z jednej strony ludzkosc powinna czuc sie wolna, z drugiej
jednak powinna byc trzymana za morde, zeby w szkode nie poszla.
dlatego dobrzy politycy sa w cenie.

Politycy są w cenie?

czytaj uwaznie. napisalem dobrzy politycy. zawsze byli, a teraz tym
bardziej.


Nie. Teraz to czy ktoś jest faktycznie dobrym politykiem ma znaczenie
niewielkie. Wybory wygrywają spin doctorzy, PR-owcy i przychylne media.
To oni są w cenie.

Gdzie Ty żyjesz?

tam gdzie dobrzy politycy sa w cenie i sie ich docenia, a innym malych
(i nie tylko takich malych)  cwaniaczkow, w miare mozliwosci tepi i
usuwa.

US jak widzę... No tak, tam w cenie jeszcze do niedawna był niejaki
George W. Bush... Zaprawdę został bardzo "doceniony" za swoje
"wspaniałe" działania i teraz wszyscy go wysławiają...

No i wybrano następcę, o którym na świecie wiedzą głównie to, że jest
sympatycznym gościem i zabił muchę w telewizji.

U nas polityk to zło konieczne.

u was moze tak.

Oj, nie tylko u nas.

BTW - w takim razie miłego bycia trzymanym za mordę.

a dziekuje. pod tym wzgledem nie mam co specjalnie narzekac.

No tak... Zwierzęta w klatkach właściwe też nie narzekają. Mają
jedzenie, picie, może nawet jakąś rozrywkę, a że to jednak niewola to co
tam...

Wyobraź sobie wszczepianie ludziom chipów, nadajników GPS i "monitorowanie" aktywności każdego obywatela. Wszystko to oczywiście dla
wygody, bezpieczeństwa i rozwoju!

niedalej jak pare dni temu prowadzilem rozmowe na podony temat na
innej grupie i jeden z kolezkow, bez zadnej zenady stwierdzil, ze
jesli przyniosloby to mu jakies korzysci np. chocby oszczednosc czasu
to on jest za. i sadze, takich by byla wiekszosc. bo moze sie okazac,
ze bez takiego chipa nie mozesz wziac pozyczki na dom, zalozyc konta w
banku, zapisac sie do szkoly itp itd, a to chocby z prozaicznej
przyczyny, ze w sekreteriacie nie maja odpowiednich drukow, zebys mogl
wypisac. caly proces odbywa sie automatycznie po przeskanowaniu
twojego przedramienia.
To jest oczywiste, że istnieją ludzie nawet gotowi się sprzedać. Jednak
jawne narzucenie tego wszystkim już tak proste nie jest.

jestesmy za cwani juz na jawne narzucenie, a ci narzucajacy za cwani
zeby o tym nie wiedziec. bedzie to na zasadzie: "osla i marchewki" jak
wiele rzeczy w przeszlosci.
To będzie po cichu, pod przykrywką rzekomego "bezpieczeństwa" i
"wygody". I wcale nie musimy się na to nabrać.

spoko. nabierzemy sie. prawie za kazdym razem sie nabieralismy.
trenujemy takie nabieranie juz od czasow nerona.

Jakieś niewolnicze przekonania... Powtarzam - nie musi tak być -
Irlandczycy nie dali się nabrać na Traktat Lizboński mimo ogromnych
wręcz nacisków i przeinaczeń.

Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.
laptop jest rowniez komputerem osobistym.
W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...
ale bylo kilka wizji.
To było do tej najczarniejszej.

dla mnie wszystkie sa dosc jasne i optymistyczne.

No cóż... słyszałem już nawet o ludziach, którzy specjalnie chcą iść do
więzienia, więc nawet takie przypadki mnie nie zdziwią.

Ale muszę Cię zmartwić, za tym jak to określasz "kierunkiem rozwoju" nie
stoją jakieś tam Google czy Microsoft tylko zupełnie inne organizacje.

a czy ja mowie, ze one stoja za tym? wcale. jednak ich produkty
pokazuja nam dosc dobitnie w jakim kierunku zmierzamy. btw. takich
firm jest wiecej i to wcale nie takie kolosy.
Szkoda, że ludzie nie widzą jak zaskakująco proste jest lekarstwo na
taki kierunek - nie korzystać z takich produktów.
ale dlaczego nie, skoro to wygodne?
Bo nie samą wygodą człowiek żyje.

a kto mowi, ze tylko? a na czym np. polega ergonomia stanowiska pracy?
miedzy innymi na wygodzie. na czym polega bezpiecznestwo miejsc pracy?
miedzy innymi na wygodzie pracujacego. projektowanie miejsc
publicznych, domow, mieszkan?

To się jeszcze trzeba zastanowić co się oddaje na rzecz takiej bardzo
dyskusyjnej zresztą "wygody".

 ma nawet spory potencjal do rozwijania czlowieka chlonnego wiedzy.
Jaki znowu potencjał?

do rozwijania wiedzy. google. wikipedia, subskrybcje magazynow
on-linie, wymiana infoaccji na zasadzie share i P2P.

Ale tu obecny komputer stacjonarny świetnie spełnia swoje zadanie.

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.
I to podobno ja popadam w skrajności...

alez to nie jest skrajnosc. to jest nasze zycie codzienne wiekszosci z
nas.

Rozumujesz na zasadzie - nie jest dobrze, więc co za różnica, że będzie
jeszcze gorzej.

w ktorym momencie to wyczytales? nie. to ty znowu poslugujesz sie
jednobitowym wnioskowaniem.,

No tak, bo Ty przecież lubisz być trzymany za mordę... Wybacz, że nie
wziąłem tego pod uwagę.

Zresztą to codzienne życie i rutyna nie jest typowym
niewolnictwem - w każdej chwili mogę rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady.

ty byc moze tak. koles, ktory ma na utrzymaniu rodzine, do splacenia
raty za dom i samochot raczej nie pojedzie.

Raczej? Mało to było ucieczek, kiedy kogoś odnajdywali po latach za
granicą?

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.

Ale jak sprzęt przyjdzie uszkodzony to mi wymienią na sprawny albo będę
się kłócił i zrobię czarny PR na całą sieć... Jakoś nie widzę analogii.
ja tez nie.
Więc po co to pisałeś?

zeby ci powiedziec, ze to wypadki marginalne.

Ale jest między nimi na tyle istotna różnica, że stawianie ich obok
siebie nie ma sensu.

Taki Microsoft na samej Viście sromotnie się przeliczył. Oni
myśleli,
że ludzie zaczną masowo kupować nowe komputery tylko po to, żeby popracować na tym "wspaniałym" systemie...
A co do starzenia się to też bym polemizował. Dałem Ci wcześniej
przykład ostatniego roku. O średniej klasy PC kupionym rok wcześniej
trudno dziś powiedzieć "przestarzały". Nie mówiąc już o tym, że mnóstwo
ludzi nie potrzebuje żadnych technologicznych nowinek. Korzystają w
pracy z 5-cio czy nawet 10-cio letnich komputerów, które nadal świetnie
spełniają swoje zadania.

owszem. sa tacy. ja czesciowo do takich naleze. jesli by te nowinki
sie nie sprzedawaly, to co by sie z nimi dzialo?
Przestano by je produkować?

sam widzisz. ale sie musza sprzedawac, bo je produkuja.

Tyle, że woleliby sprzedać znacznie więcej.

kazdy producent, niezaleznie ile towaru sprzedaje chcialby sprzedawac
wiecej. chyba tutaj to nawet nie ma wyjatkow od reguly. no moze z
wyjatkiem umow antytrustowych.

Niektóre produkty mają swoją
wąską grupę odbiorców i mimo tego producent zarabia. To że coś jest
ofercie wcale nie znaczy, że zaleje rynek i stanie się super popularnym
towarem wyznaczającym jakiś ogólny kierunek rozwoju.

a kto mowi od razu o zalewaniu rynku? dlaczego znowu ad extremum?

Bo rozmowa dotyczy kierunków rozwoju. A bajery sprzedawane w marginalnej
ilości, nawet jeśli przynoszą zysk producentowi to takiego kierunku nie
wytyczają. To, że coś "się sprzedaje" w jakiejś tam opłacalnej dla
producenta skali nie oznacza, że będzie wyznaczać jakiś trend.

Ale tu nie chodzi o konieczność składania tylko o taką możliwość.
Samodzielne składanie PC chyba nigdy nie było bardziej popularne niż
gotowe zestawy ze sklepu.

z tego co pamietam to bylo. jeszcze w drugiej polowie  lat 90tych
oprocz makowek nie widzialem w domach czy firmach firmowego sprzetu.
gateway, dell, compaq pojawily sie chyba pod sam koniec lat 90tych.
teraz nawet nikt z tamtych ludzi nie mysli, zeby samemu skladac sprzet
lub zamowic zlozenie. oczywiscie z wyjatkiem jakis specjalnych
rozwiazan. <rs>

To jeszcze jest kwestia terminologii. Dla mnie firmowy to w tym
kontekście produkowany przez dowolną firmę, a nie montowany z części
przez użytkownika.

firmowy dla mnie znaczy, produkowany przez dobra (na dzien dzisiejszy)
firme, z dluga tradycja, w ktorej produkty moge ufac. dowolna firma, w
tym ujeciu mnie nie zadowala, bo sam moge zalozyc taka, wymyslic ladna
nazwe, wydrukowac zgrabne nalepki i skladac kompy  w przerwie na
papierosa.

I w ten sposób wprowadzasz jedynie zamieszanie w terminologii. Bo przy
takiej definicji można by dyskutować czy taki np. Acer jest "firmowy"
czy nie. Ja tam wolę jasne i jednoznaczne kryterium, ale niech będzie,
kwestia umowy.

ano wlasnie. tak jak chinska firma coby, ktora kiedys rznela wyglad z
produktow firm japonskich. nawet kroj czcionki w logo ma ten sam co
sony. uznawana byla za firme piracka, teraz jej produkty sa dostepne w
wielkich sieciach domow sprzedajacych urzadzenia elekroniczne.

Ale to są niuanse... Właściwie to prawie każdej firmie można by zarzucić,
że coś czerpała z konkurencji. Ordynarne zrzynanie wprawdzie nie jest w
dobrym stylu, ale jak komuś nie przeszkadza...

niby tak. caly powojenny japonski i poludniowo koreanski przemysl
elektroniczny na tym stal. ale tu mowa o definicji co jest
"amatorskim" skladakiem, a co firmowym sprzetem.

Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?

hmmm. niechlujnoscia zlozenia. niedokreceniem srubek. nie wcisnieciem
wtyczek. nie posmarowaniem pasta procka, a na koncu pirackim system
operacyjnym
A które to popularne składające firmy instalowały piracki system?

co znaczy popularne? gdzie sie dopatrzyles, ze pisalem o popularnych
firmach. zapytales o dobra i zla firme. to ci odpowiedzialem.

Pytałem o Twoje kryterium markowości. Skoro duże, popularne firmy
uznałeś za "bezmarkowe", a jako wadę tych bezmarkowych wymieniłeś
m. in. piracki system to oczekiwałem przykładów.

Także załapią się tu popularne Vobisy, Optimusy,
Adaksy czy nawet takie marki "Henio i syn". Miałem na myśli to, że samodzielne składanie przez użytkownika końcowego
nigdy nie było tak popularne jak zakup gotowego pudełka ze sklepu.

a jaka, w tym kontexcie, jest roznica miedzy zlozeniem samemu, a
zleceniem zlozenia kumplowi? <rs>

Jest różnica w podejściu do produktu. Gdzieś w poprzednich postach w tym
wątku pojawiły się stwierdzenia, że składanie było popularne w latach
90-tych. Otóż składanie jako takie, przez użytkownika końcowego chyba
nigdy nie było popularne.

nie wiem tak naprawde, co to zanczy tutaj "popularne". o jakim odsetku
w ilosci posuiadaczy komputerow mowimy. mozna chyba traktowac, ze
samodzielne skladanie komputerow bylko tak samo popularne jak drobne
naprawy samochodowe, czy nawet samodzielne jego mycie. na pewno nie
zajmowala sie tym wiekszosc posiadaczy koputerow. to chyba oczywiste. natomiast komputery bezmarkowe (o to chyba dobrre slowo) dominowaly w
domach i biorach. nawet w duzych instytucjach. <rs>

Np. nie było popularne dla większości (>50 %)... Odsetek samodzielnych
składaczy się przez ostatnie 15 lat chyba znacząco nie zmienił.

szczerze watpie. 15 lat temu sam skladalem komputery dla siebie i
znajomych. co bardziej technicznie sprawni znajomi tez sami skladali
dla siebei i dla swoich zznajomych. teraz. nikt juz z nas nie sklada.
To co - przeszli na laptopy, markowe stacjonarne?

czesc na laptopy, czesc na stacjonarne skladana przez firmy jak dell,
HP czy apple.

to samo z malymi firemkami, od ktorych swego czsu kupowalem czesci,
ktorych glownym dochodem bylo skladanie komputerow.  albo juz nie
istnieja, albo zajmuja sie zupelnie inna dzialka okolo komputerowa.

Małe firemki to jeszcze co innego, ja wcześniej miałem na myśli
użytkowników końcowych, którzy sami bawią się w składanie.

tez o tym wyzej pisalem. masz odpowiedz i na to pytanie wyzej.

A co do tych małych firm to też zaobserwowałem takie zjawisko.
Ale IMO spowodowała to trochę, przynajmniej w Polsce, ogromna ekspansja
hipermarketów. Teraz typowy Kowalski tam kupuje sprzęt, więc sporo
małych sklepików padło.

i teraz powiedz mi. to dobrze czy zle? i dla akogo?

Dla mojego państwa i moich rodaków:
Pozornie dobrze, bo ludzie kupią parę złotych taniej; faktycznie źle,
bo kapitał jest wyprowadzany za granicę i to przez firmy, które oferują
pracę głównie na stanowisku ekspedientki czy ochroniarza.

Dla prezesów tych firm i ich kolegów - dobrze, bo będą mogli sobie kupić
kolejnego Maybacha albo willę na Lazurowym Wybrzeżu.


A "bezmarkowe" to IMO kiepskie określenie. Bo w tym przypadku "marka"
określałaby jedynie naklejkę na obudowie i inne mało znaczące drobiazgi.

zalezy jaka to jest marka. poza tym okreslenie "markowy produkt"
przyjelo si erozumiec jako produkt dobry.

Tu jednak nie jest tak prosto, bo poszczególne podzespoły mogą być
markowe i bardzo dobre, dlatego określenie "bezmarkowe" mające dość
negatywne zabarwienie jest w tym kontekście trochę mylące.

na razie staramy sie zdefiniowac pojecie "markowy". wszystki emarkowe rzeczy, byly kiedys nie-markowe, dopuki marka nie
zaczela byc znana i uznana.

Ale pojęcie "markowy" jest związane z dobrą jakością. Jakość komputera
jest zależna przede wszystkim od jakości jego podzespołów, a nie firmy,
która je zmontuje i przyklei naklejkę, bo to żadna wielka sztuka.
Dlatego uważam, że w kontekście komputerów tak rozumiane kryterium
markowiści jest mylące.

Nie słyszałem też, żeby ludzie jakoś specjalnie narzekali na sprzęt
składany w Polsce. Bo i na co mieliby narzekać?

oj narzekaja, narzekaja. <rs>

Na co konkretnie narzekają i czy faktycznie jest to wina firmy
składającej, a nie producenta jakiegoś podzespołu?

pisalem juz o tym wyzej. na mase rzeczy. np. na niepodlaczenie panelu przedniego z wyjsciami
USB i audio. na niepodpiecie wiatrakow. na zamocowanie zasilacza na
dwie sruby. praktycznie na wszysko, co by zrobil pierszy lepszy koles,
ktory nie przywiazuje uwagi do szczegolow podczas swojej pracy. o tych
mi  co mi znajomi opowiedzieli. akurat te, to niby nic i dali sobie
rade sami. ale kobitka, na wpol niewidoma, ktora musiala sobie
podlaczyc headset do niepodlaczonego przedniego panela, byla niezle
wkurzona. <rs>

Ale takie firmy składające w ten sposób zarabiają... Dlaczego miałyby
robić sobie złą opinię partacząc taką w sumie dość prostą rzecz. Ja
osobiście nigdy się ,wśród znajomych, którzy taki sprzęt kupowali, z
podobnymi przypadkami nie spotkałem.

--
MK

Data: 2009-07-13 17:40:56
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Mon, 13 Jul 2009 17:28:30 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Odniosłem się nie tyle do moich upodobań tylko do błędów w Twoim
rozumowaniu i nieuzasadnionych wniosków, które wyciągasz.

nie. kombinujesz tutaj bez sensu i nie na temat. przywolales zypelnie
nieistotny w calej mysli opis i do niej sie odniosles pomijac glowny
temat. nie ma w tym wypadku wielkiej roznicy miedzy tym co zrobiles, a
wytknieciu bledu ortograficznego. btw.to co napisalem nie wzielo sie znikad, a stad:
<twoje>
"Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.  "

A co do marketingu to nie miałem na myśli wyłącznie Macbooka tylko w
ogólności laptopy.

mowa byla o produktach apple w ogole.
<moje>
"no i wracamy do tego samego, ktory jest jedynym czynnikiem, ktory
kluje nie makowcow w oczy. cena. wiec po raz (n-1). nie twoje
pieniadze, nie towje zmarwienie. jedni kupuja toyoty, inni BMW, inni
bentleye."

Ale sam zacząłeś temat kina domowego, a więc pośrednio także jakości w
stereo i nieszczęsnych audiofili.

nie. porownalem tylko "calosciowosc" czesci wspolczesnego sprzetu
komputerowego z centralna jednostka w kinie domowym. nie przywolywalem
KD per se.

A później stwierdzasz, że o tym "nie
rozmawiamy"...

bo nie.
Przede wszystkim o tym, że jest popyt na takie urządzenia. Tym samym
przypuszczam, że dla wielu osób są one jednak lepsze jakościowo niż
porównywalne amplitunery.

pieknie. skoro jest popyt na makbooki i inne mac pro, to dla tych
ludzi (parafrazujac to co napisales wyzej) dla wielu osób są one
jednak lepsze jakościowo niż  porównywalne rozwiazania PCtowe

Pisałeś o subiektywnym odbiorze dźwięku. Gdyby był on stuprocentowo
subiektywny to wszystkie recenzje można by było między bajki włożyć.

znowu czarno-biale wnioskowanie. nie pisalem o stuprocentowym.
Ano jak ktoś wstawia ogromne kolumny do małego pomieszczenia to może się
zawieść.

wiec jak sie do tej sytuacji maja twoje recenzje i polecenia
madrzejszych kolegow?

Tyle, że większość użytkowników wysokiej klasy hi-fi to jednak
ludzie świadomi pewnych zasad.

akurat sporo czytam artykulow o sprzecie AV (w jest stereo) i jakos
nie przypominam sobie, zebym czesto czytal ze dayn sprzet bedzie
lepiej brzmiac w pomieszczeniu o takiej czyi nnego chrakterystyce.
nie. napisalem to co napisalem, az do ostatniej odpoweidzi
przywolujesz koszt sprzetu, ktory jak dla mnie jest argumentem
bezsensownym, bo jak pisalem to nie twoja kasa. pod drugie cena jest
podana we wszsyskim znanym formacie i jednostkach, wiec ta wiadomosc
jest dostepna dla twojego znajomego. i to nie jest zaden argument za
czy przeciw. jst to wylacznie do oceny samego zainteresowanago. tyle.
koniec.

Tyle, że na całym świecie testy i recenzje rozmaitych urządzeń
przeprowadza się właśnie w grupach cenowych. I zależność jakość/cena
stanowi tam istotny parametr przy ocenie produktu. Ja rozumiem, że
Jaśnie Panu się to nie podoba, ale takie są powszechnie przyjęte
procedury.

akurat takie zestawienia pojawiaja sie najczesciej raz na rok/pol roku
w magazynach popularnych, kiedy nie ma o czym inym pisac. i sadze, ze
jest niewiele bardziej mylacych zestawien niz wlasnie takie. 
Do jej wyznaczenia konieczne byłoby dokładne rozpracowanie ludzkiego
mózgu lub przynajmniej jakiegoś jego "podsystemu".

a wiec jej zastoswoanie nie jet praktycznie mozliwe. przynajmniej
obecnie.
Co masz na myśli pisząc "zastosowanie"?

ze sie nie da zastosowac. nei da sie wyznaczyc. nie da sie zebrac
zadnych danych, ktore by pomogly w rozwiazaniu problemu, o ktorym
mowa. innymi slowy nie istnieje.
Jednak precyzyjne
wyznaczenie czegoś nie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, że
takie coś w ogóle istnieje.

ale nadal nie wiadomoc co to jest.

Mistrzu... To podaj mi jednoznaczną, precyzyjną, molekularną definicję ludzkiej myśli. Tak na poziomie atomów w mózgu.

tu wlasnie powinienes sie zatrzymac i pomyslec, bo wlasnie z tego
samego powodu, dla ktorego ja ci nie podam, tego o co pytasz, tak ty
nie podasz o co ja pytam. dokaldnie z tego samego. wiec sam sobie
odpowiedziales. sadze, ze akurat ta czesc watku juz powinna byc
zamknieta.
Czy jeśli nie będziesz w stanie tego zrobić to znaczy, że tego nie ma?
I nie można o tym mówić?

nie. nawet jesli jest to nie wnosi to nic w rozwiazanie problmu.
rownie dobrze mozesz tutaj rozprawiac, ze duza jest czescia wspolna,
no bo niby wszyscy maja i mowic, ze skoro nie potrafie udowodnic jej
nieistnienia to znaczy, ze jej nie ma.
Owszem dysponujemy tu pewnym modelem, oszacowaniem, ale to wystarczy,
żeby wyciągnąć jakieś wnioski.

i jakie sa te wnioski? co one daja potencjalnemu kupujacemu? co np.
dajem bezsprzecznie czsc wspolna, ze dzwiek np. 1KHz jest potwornie
irytujacy?

A czym jest? Jest pewną wspólną cechą zdrowych ludzi wynikającą z ich
budowy ciała.
Weźmy prosty przykład z szerszego pola: ludzie się od siebie różnią
wyglądem, ale każdy zdrowy człowiek ma głowę, ręce i nogi. To jest
właśnie przykład części wspólnej.

zupelnie nie trafiony przyklad. taka wspolna czesc to 99.99 (jak nie
lepiej ludzkosci). 

Ty nie zrozumiałeś. Przykład jest dobry, bo właśnie to chciałem pokazać.
Fakt, że istnieją części wspólne dla wszystkich zdrowych ludzi.

tia. to ze kazdy sie urodzil i ze kazdy umrze tez jest taka czescia
wspolna, zupelnie nic nie znaczaca w tej rozmowie. zuuuupelnie nic.
nic nei wnosi.  powolanie sie na to co sie powolujesz, nie daje zadnej
interesujacej informacji kupujacemu. zadnej. a w tej rozmowie jest
jedynie rozwadnianiem teamtu.
W percepcji dźwięku też takowa istnieje. Jak duża to już inny problem,
który pewnie jeszcze długo pozostanie bez precyzyjnego wyznaczenia.
Natomiast sam fakt jej istnienia, stwierdzony chociażby empirycznie nie
pozwala na twierdzenie, że wszystko w tym obszarze jest subiektywne
względem konkretnej osoby.

no wiec nie wiesz czym jest czesc wspolna. chcesz ja wyznaczyc w
sposob zupelnie niepraktyczy i nawet obecnie niemozliwy.

Nie. Znowu wyciągasz zupełnie nieuprawnione wnioski. Ja nie chcę niczego
wyznaczać.

wiec o czym chcesz mowic, skoro nie potrafisz nic na ten temat
powiedzic oprocz tego, ze ci sie wydaje, ze jest.

Chcę pokazać, że coś takiego istnieje. Tyle.

jednobitowe wnioskowanie. czy ja pisalem, ze nie istnieje? przeciez
sam przywolalem przyklad z dzwiekiem sluchawki telefonicznej, ktorego
odbior generalnie jest wspolny dla wszystkich zdrowych ludzi (i nawet
dla wiekszosci chorych tez). to jednak w zaden spoosb nie pomaga
klientowi wybrac sprzet. jesli uwazasz, ze pomaga to zaproponuj w
jakis posob.
zrob sobie prosty przyklad. idz z kims na obiad do knajpy i wlacz
jakis magnetofonik, zeby rejestrowal o czym rozmawiacie. za pare dni
popros te druga osoba, zeby usiadla i spisala swoje wrazenia z tego
wieczoru. ty zrob to samo. masz ok. 80% szansy, ze postana dwie roznie
relacje. nawet ze rozmawailiscie o rozych rzeczach, bo dla tamtej soby
bylo wazne X, a dla ciebie Y, ktorej tamta w ogole nie paamietala. w tym co piszesz, zapominasz zupelnie u guscie. jedni lubia basy,
drugie srednie, jedni sluchaja takiej muzyki i nni innej.

No i??? Chłopie, masz poważne problemy z logicznym myśleniem.
Ja nigdzie nie napisałem, że wszystkie wrażenia ludzi będą wspólne.

i ty mowisz, ze ja mam problemy z logicznym mysleniem? to ty masz
powazny problem z uzywaniem myslenia jednobotopwego. albo wszystko
albo nic. nie ma dla ciebie posrednich okreslen? gdzie odpowiedz do fragmentu o gustach, ktory akurat jest istotny w
tej rozmowie dla subiektywnego odbioru dzwieku?

Ale WSZYSCY wiedzą, że na czerwonym świetle samochód się musi zatrzymać.

mylisz wraznie z prawem.

Nie. Każdy zdrowy człowiek przed sygnalizatorem zatrzyma się właśnie na
podstawie doznanego wrażenia.

jak pisalem wyzej. przed sygnalizatorem zatrzyma sie nawet pies i
daltonista. i zatrzymaja sie nie na zasadzie odbioru koloru, a na
zasadzie tego, ktore swiatlo w pionie, albo poziomie sie zapali. nawet
dobrze widzacy, czasami uzywaja tej metody jesli na sygnalizacje
swietlna musza patrzec pod swiatlo. zadnych kolrow moze w tej sytuacji
nie byc. poza tym przywolany jest przez ciebie przyklad jest
sprowadzeniem do zbyt uproszczonej sytuacji, ktora ma sie nijak do
tematu rozmowy.
I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".

mylisz np. spektum kolorow i jego odbieranie z trzema priostymi
symbolami, ktore na dobra sprawe wcale nie musza byc kolorami.
daltonisci rowniez stosuja sie to prawa drogowego mimo, ze w bardzo
extremalnych wypadkach nie ma dla nich roznicy miedy zielonym a
czerwonym.  psa tez mozna nauczyc rozrozniania.

Przecież pisałem o zdrowych. Specjalnie dużymi literami... A Ty tu
wyjeżdżasz z daltonizmem... Daltonizm to WADA WZROKU. Weź się chwilę
zastanów zanim coś napiszesz.

nie to ty sie wez zastanow i nie przyczepiaj sie do wyrazu, ale staras
sie raczej pomyslec, dlaczego go wprowadzilem. skoro nie rozumiesz tak skomplikowanej sytuacji jak subiektywny odbior
tak zlozonych wrazen, jak odbior koloru, to staram ci sie ja pokazac
na uproszczonej sytuacji, ze nawet w takiej sytuacji nie jest prawda
to co piszesz.
Masz tutaj kolejny przykład "części wspólnej" dla wszystkich zdrowych
ludzi. Być może nie chcesz tego dostrzec, bo wygodniej jest pisać, że
"wszystko jest względne". Tyle, że to nieprawda.

owszem to jest prawda. podaj mi dowolna,  sytuacje a sadze, ze da sie
znalezc jej iterpretacje, ktora mowi, ze z jednego punku widzenia to
co sie stalo jest dobre, a z innego, ze zle.

O czym Ty piszesz? Pisałem o części wspólnej w odbiorze bodźców przez
mózg zdrowych ludzi. Przeczytaj jeszcze raz fragment, na który
odpowiadałeś.

staram ci sie, na rozne sposoby, pokazac jak niezwykle subiektywne,
szare jest zycie i sytuacje, ktore sie na nie skaldaja, w
przeciwienstwo to tego co starasz sie tutaj opowiadac, o obiektywnosci
i czarno-bialego jego widzenia i argumentacji.
Dlatego wrażenia są w pewnym stopniu wspólne dla wszystkich ludzi,
jedynie z pewnym subiektywnym "odchyleniem", które jednak nie jest zbyt
duże, chociażby z tej przyczyny, że uniemożliwiałoby funkcjonowanie
społeczeństwa.

nic wlasnie. funkcie spoleczne o ktorych mowisz, dzialaja z uzyciem
bardzo ograniczonego zbioru symboli, znakow, pojec, ktore zostaly tak
zaprojektowane, zeby dac minimalna mozliwosc subiektywnych
interpretacji. samo fukcjonowanie jednostek skladajacych sie na
spolecznenstwo jest nieskonczenie bardziej skomplikowane.

Te "funkcje społeczne" działają w oparciu o konkretne bodźce docierające
do mózgu.

konkretne a nie cale spektrum koloru czy dzwieku. zastanow sie jeszcze
raz co napisales, bo w tym kierunku pownienes podazyc.

Całkowita dowolność w przetwarzaniu bodźców przez mózg
uniemożliwiałaby ich istnienie.

calkowita dowlonosc = jednobitowe myslenie. sorry nie bede dalej
komentowal.
To jest istotne w kontekście tej dyskusji. Rozważania na temat znaków i symboli zostaw sobie na inną okazję.

tylko proste znaki i symbole, moga byc rozpoznawane jako element
zrozumialy przez zwiekszosc spoleczenstwa.  i tylko na to mozesz si
epowolywac jesli chcesz rozmawiac o prostej, codziennje kotroli
spolecznej, ktora ty przywolales, nie ja.
uzywanie arguemntow ad extremum nie jest specjalnei konstruktywne.
bylo wiele wypadkow, ze krytyk winny, dal sie nabrac kiedy mu do
butelki z winem za np. 300$ nalali wina za 30$. wino za 300$ bylo
natychmiast "lepsze", nagle ukazywalo mase cech bukietu, ktorych wino
za 30$ wczesniej nie mialo. obydwa wina byly bardzo zacne i z tego
samego gatunku.

Działała siła sugestii i obawy przed ewentualnym ośmieszeniem się.

owszem.tylko tym ludziom sie palci za ich zdanie. tak samo jak sie
placi tym, ktorzy recenzuja sprzet audio. skoro robia takie myki, to
jak im mozna wierzyc? 
To dodatkowy czynnik w odbiorze, a nie kwestia czystych wrażeń
zmysłowych. Dlatego w rzetelnych degustacjach nie powinno być żadnych
naklejek.

powiesz to samo o ocenie sprzetu audio. ze wjezdza na sale przykryty
szmata i nikt nie wie co to jest? kolumny rowniez? albo sluchaja przez
sciane?  moze i tak powinno byc, tylko jest to praktycznie
niewykonalne i niepraktykowane. to raz. dwa: o czym pisalem wyzej. sluchasz takie sprzetu (albo kupujesz na
zasadzie czytania recenzji) , kupujesz i okazuje sie, ze w twoim
pokoju brzmi potwornie. podobnie jak wino. pijac solo moze byc ok. ale
kiedy podade do posilku okazuje sie wielka pomylka i wino i danie
traci sporo ze swoich walorow.
Jeśli nie będzie szerszej. Ale pisałem Ci, że ta część wspólna z
pewnością nie jest maksymalna, bo można podać też inne przykłady.

jak na razie nie podales zadnego przekonuwujacego.
niech bedzie, ze "czescia wspolna" bedzie to standard hi-fi, ktory
okresla pewne parametry dzwieku. czesc ludzi nie bedzie slyszec np.
calego pasma. czesc ludzi nie bedzie nawet chciala slyszec np.
glebokich basow. inni znowu beda slyszeli wiecej niz okreslaja
parametry tego standardu.

Znów próbujesz coś definiować, a nie o to chodzi.

tyle, ze to ja cie prosilem o zdefiniowanie, bo jak widac poslugujesz
sie czym, czego nie jestes w stanie okreslic. skoro ty nie potrafisz
to staram ci sie pomoc, zrozumiec, ze to co starasz sie tutaj dowiesc
nie dziala.

Nigdzie nie pisałem,
że jakiś "standard" jest częścią wspólną. Niesłyszenie skraju pasma to
dolegliwość czysto medyczna, a nie subiektywne wrażenie.

blad. to jest wlasnie odczuwanie subiektywne. masa ludzi nie slyszy
powyzej np. 20kHz, masa tez nie slyszy nawet powyzej 16kHz. i poza
szczegolnymi wypadkami, nie jest to wcale dolegliwosc medyczna.to
nawet nie jest dolegliwosc.
Na starość
ludzie słyszą mniej i ma to związek z budową ciała, nie z upodobaniem.

nie widzisz, ze wlasnie strzelasz sobie gola. to c piszesz wyraznie
swiadczy o subiektywnosci odbioru i oceny wrazen dzwiekowych? poza tym, bo widze, ze juz ci sie to w ogole wymknelo. odbior dzwieku
nie jest odlaczny od upodobania sluchania pewnych dzwiekow. te dwa
zjawiska pracuja razem podczas wyboru sprzetu. jedno i drugie oraz oba
razem sa odczuciami subiektywnymi, ktorych nawet nie jestes w stanie
zrozumiec, jesli nie jestes np. w wieku osoby powiedzmy 50-60. chociaz
nie wszystkie osoby  traca slyszalnosc wysokich czestoliwosci wraz z
wiekiem.
Nie ma sensu się wykłócać jak szerokie jest to pole i jak dalej dzieli
się na mniejsze (bo dalej istnieją *grupy* ludzi, które mają swoje cechy charakterystyczne dla całego podzbioru). Chciałem tylko pokazać,
że odbiór dźwięku i tym samym ocena hi-fi nie jest w całości zależna od
parametrów charakterystycznych tylko dla jednej konkretnej jednostki i
dlatego wszelkie recenzje, porównania i opinie mają sens.

jeszcze raz. jak najbardziej maja sens i nie twierdzilem, ze nie maja.
maja jednak sen i powinny miec, w poczatkowym etapie dobierania
sprzetu. po przeczytaniu 999 recenzji wybieram 4 modele. ide, slucham.
najbardziej podoba mi sie model nr.2 super, ale moze sie rowniez
zdazyc i tak, ze nie bedzie mi sie podobal zaden. wtedy cala twoja
teoria o srednich, wspolnych, podzbiorach bierze w leb. bo ja np. nie
powiem, ze ach lubie ten sprzet bo go polecal pan heniek, krytyk z
pisma the audiophile.

Nic co napisałem w tym przypadku nie bierze w łeb. Obawiam się, że znów,
po raz kolejny dopowiadasz sobie coś czego wcale nie pisałem. A to
utrudnia jakąkolwiek rozmowę. Przestań czytać między wierszami.

ok. zrobmy probe. jak sadzisz, o co biega w powyzszych cytatach i w
ktorym miejscu sadzisz, ze sie rozjechalem i ciebie nie zrozumialem?
pewne klasy wzmacniaczy istanily juz od lat 20tych zeszlego wieku i
prawie sie nie zmianialy. nie rozwija sie technologii lamp
elektronowych, nie rozwija sie tez ukladow, w ktorych one pracuja. to
przeszla technologia, ktora ma swoich zwolennikow. podobnie np. z
plytami winylowymi. nadal sie je tloczy. to na okolo definicja
niewspolczesnosci.

Ale wpadłeś w pewną pułapkę, bo sama technologia lamp elektronowych nie
określa jednoznacznie jakości wzmacniacza.

tak ci si ewydaje? pokaz mi miejsce, w ktorym napisalem, ze okresla.

Napisałeś, że klasy wzmacniaczy się nie zmieniały. Projekty całych
urządzeń ewoluowały, więc co miałeś na myśli?

to, ze nadal sa rozwiazania bazujace na starych rozwiazaniach klas
wzmacniaczy lampowych. skoro lampy sa technologia nierozwijalna, to te
klasy wzmacniaczy sie rowniez nie zmienily. co sie zmienilo, to uklady
wspomagajace np. przedwzmacniacze oparte na technologi tranzystorowej
i ot tez nei zawsze.
Używasz określenia
"technologia" w odniesieniu do konkretnych części. IMO to niezbyt
trafne.

technologia jest zasadna wlasciwie tylko w przypadku konkternych
czesci. dlatego mowi sie np. o technologii lampowej, tranzystorowej,
ukladow scalowych w tym konkretnych wypadku. nei mowie si eo
technologii wzmacniaczy mocy, czy technlogii innych projektow.
Na tym polu postęp JEST i
wzmacniacze współczesne są jakościowo lepsze od tych sprzed
kilkudziesięciu lat.

idz na grupe o pl.rec.audio. tam sie znajdzie paru, ktorzy cie
zakrzycza jak wyglosisz taki poglad. pod jakim wzgledem lepsze? ktore wzmaacniacze? w jakiej technologii?
czy porownujesz w tej samej czy w roznych?

pl.rec.audio właściwie skończyło się parę ładnych lat temu, gdy ludzie,
którzy mieli jakieś pojęcie przeszli na fora www.

ok. masz te swobode, idz na jakies sensowne forum www i zrob to o co
prosilem.
A to o wzmacniaczach
to nie jest jakiś mój odosobniony pogląd.

moze i nie jest, ale jest co najwyzej tak dobry jak moj, wiec jesli
chcesz mnie przekonac lub cos udowodnic, samo stwierdzenie, "ze to
twoj poglad" to stanowczo za malo. mozesz sie np. powolac na kogos,
kto poprze (jakis mniejszy lub wiekszy autorytet w dziedzinie) to co
napisales, wtedy moze to odosobniony  nabralo by wiekszego znaczniea,
jakies powszechnie dostepne opracowanie tematu, statystyke. 
Nie możesz mówić o technologii urządzenia tylko i
wyłącznie w kontekście technologii wybranych podzespołów.

no i? jakie podzespoly masz w prostym wzmacniaczu lampowym? lampy,
rezystory, kondensatory, cewki, transformatory, montaz podzespolow do
kupy lutowanymi drucikami, czesto w ogole bez plytek drukowanych. no i
co chcesz udowodnic?

Że uparcie pomijasz sam projekt urządzenia.

bo rozmawiamy o technologii. projekt urzadzenia moze co najwyzej
wykorzystywac pewna technologie (lub kilka) projekt urzadzenia nie
jest technologia.
a owszem. na razie jeszcze maja. jednak ten rynek sie stopniowo
kurczy. dzieciaki w coraz wiekszej ilosci szkol, sa naklaniane do
przynoszenia swoich laptopow do szkoly i traktowania ich jako zeszyty.
w niektorych znanych mi szkolach to juz jest norma. na studiach prawie
wszedzie. i powiedz teraz rodzicom taakiego dziaciaka, zeby mu kupili i PC i
laptopa.

Ale już laptopa i konsolę z dużym telewizorem to mogliby kupić, tak?

wiesz cos na ten temat, czy zmyslasz. jestem pewien, ze nie podeprzesz
tego niczym konkretnym. zastanow sie, gdzie on w akademiku duzy
telewizor wstawi?

Bo chyba nie przepowiadałeś upadku tych urządzeń.

gierki beda sie pewnie zawsze mialy swietnie.
powiedz takimu studentowi, ktory mieszka w akademiku, w
pokoju 2x2, zeby mial i laptop i PC. to tylko jeden przyklad.
Akademiki to inna bajka. Zresztą studenci, których znam i mieszkają w
akademikach albo mają stacjonarne, albo laptopa, a stacjonarny w domu.

ty mowisz tutaj o znajomych, ja mowie o trendzie jaki wystepuje w
pokaznej grupie konsumentow, ktorymi sa uczniowie i studenci.to
bynajmniej nie sa moi znajomi, ale akurat mam znajomych ktorzy pracuja
jako nauczyciele i wykladaja.

charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Pisałem o rozwoju cywilizacji, nie o moralności.

akurat tworzenie moralnych jest tym co jest charakterystyczne dla
cywilizacji. akurat bez tego zadana cywilizacja nie istnieje.

Ale jak sam zauważyłeś nie zmienia się prawie nic. A ja pisałem o
*rozwoju*.

istnienie, takiego czy innego kodexu moralnego jest obowiazkowe aby
istniala dana cywilizacja. nie jest on jednak wymagany do jej rozwoju.
np. normy moralne w dogmie judeo-chrzescianskiej maja sie dobrze juz
od ponad paru tysiecy lat lat. jakos nic specjalnie wplywalo na rozwoj
naszych dokonan jako cywilizacji zachodniej. mialo cos wspolnego z
rewolucja przemyslowa? z rewolucja informatyczna? z rozwojem medycyny?
z podbojem kosmosu? nie. jesli juz to czasami wrecz przeciwny.

Człowieku ja pisałem o charakterystyce *rozwoju* cywilizacji.

a tobie sie wydaje, ze do czego odnosi sie to co napisalem?
potrafisz mi przekazac w jaki sposob zrozumiales powyzszy akapit?

Nawet
jeśli przyjmujesz, że istnienie jakichś norm moralnych jest warunkiem
koniecznym to jak sam zauważyłeś nie wpływa na rodzaj krzywej.

sorry, ale to akurat jest tylko belkotem. nie potrafisz wyznaczyc
kryzwej rozwoju cywilizacji. nie ma takiej mozliwosci. rozwoj
cywilizacji jest pojeciem zbyt ogolnym, dlatego podalem konkretne
przyklady.
Nie wiem co chcesz udowodnić.

to ze bledem jest twierdzic, ze powtanie i obecnosc kodu moralnego
danej cywilizacji wplywa na jej rozwoj np. technologiczny. a twoj blad jest zawarty np. w tym zdaniu:
"Ale jak sam zauważyłeś nie zmienia się prawie nic. A ja pisałem o
*rozwoju*."

Jednak co do samych zmian w takim kodeksie możesz nie mieć racji - normy
moralne w pewien sposób się istotnie zmieniły i nie są tylko efektem
jakiejś religii.  Sprzeciw wobec kary śmierci,

zle przyklady: tutaj "nie zabijaj"?

tortur w więzieniach, kar cielesnych, prawa człowieka,

tutaj: chrzescianski koncept milosci i poszanowania blizniego.
To nie jest "dogma judeo-chrześcijańska".

jak widzisz wyzej, akurat jest.

Ale to już istnieje... Branże muzyczna i filmowa przez powszechność
komputerów i Internetu podobno tracą jakieś miliardy. A przynajmniej tak
twierdzą.
domyslam sie, ze mnie podpuszczasz wiec nie skomentuje.
Nie, nie podpuszczam.

to dobrze, bo to jest kolejny ogromny temat i nawet nie ma jak go
zaczac od tak przedstawionej kwestii.
To jest przykład na to, że potężna grupa hiperwpływowych osób nie musi
wcale wyznaczać kierunku dla ludzkości.

pass.
 
ja tam jak bym chcial kupic, znalazbym znacznie wiecej nizbym chcial,
i z prawdopodobienstwem rzedu pewnoesci bylbym z tego zadowlolony, no
chyba zeby mial jakas wade ukryta. zadna z osob, ktorej przez lata
polecalem komputery (przez ostatnie 3 lata tylko laptopy) nie
narzekala. jesli ty chcesz laptoppa ktory bedzie mial wszystko, no to sorry, ale
life is brutal i takiego pewnie nie znajdziesz. ale musisz miec
swiadomosc, ze to jest cos jakbys chcial samochodu, ktory jest szybki,
wielki, dla calej rodziny i malo palil. to sadze, jest przyczyna
twojego problemu.

Domyślałem się, że padnie to demagogiczne porównanie do samochodów...

nazywaj je sobei jak chcesz. tyle, ze akurat jest trafne.

W przypadku takiego laptopa często wystarczyłoby proste zmontowanie kilku elementów z różnych konstrukcji. Coś co z powodzeniem ludzie
wykonują w komputerach stacjonarnych.

jak moze zauwazyles laptop to nie PC. chociaz tu sie chyba wyjasnia,
dlaczego do problemu kupna laptopa zabierasz tak jak do skladania PC. zycze powodzenia w poszukiwaniach idealu.

Ja nie wiem jakie Ty kokosy zbijasz, ale to jest polska grupa
dyskusyjna, a w tym kraju jakoś większość konsumentów niestety
"uczepia się" ceny zwłaszcza jeśli ta jest bez porównania wyższa
od konkurencji i wynosi kilka średnich krajowych. Ośmielę się zauważyć,
że z tego względu Mac Pro jest u nas produktem bardzo niepopularnym,
stąd większa uwaga grupowiczów koncentruje się na tańszych modelach
nierozbudowywalnych. Czy to takie dziwne?

niemniej jest to nadal manipulacja, bo rozmawialismy o
ROZBUDOWYWALNOSCI systemow komputerowych spod znaku apple i PC.
dlatego, niezaleznie jak drogie konstukcje macowe by nie byly, jesli
chcesz byc fair w dyskusji, to nie mozesz uwzgledniac tylko czesci
linni applowskich roduktow i porownywac wzgledem ceny. do tego moze
byc oddzielny topik i oddzielna rozmowa.
 co bys powiedzial jakbym w rozmowie o laptopach makowych i PC.
przywolal tylk np. dell'a adamo (ktory nawet wygladem do macbookow
jest podobny) oraz jakies np. toughbooki, ktore cena sa porownywalne z
macbookami, a nawet je przewyzszaja. to by byla taka sama manipulacja
w dyskusji, ew zly argument, co ci sie staram wytlumaczyc.

Dell Adamo to margines względem wszystkich PC. Macbook, mini, i iMac to
trzon i najpopularniejsza dla użytkowników indywidualnych część oferty
Apple.

a toughbooki? toughbooki sa trzonem wyposazenia znanych mi organizacji
jak policja i straz pozarna. sluzby techniczne poczawszy od
konserwacji drog, przez naprawe telefonow miejskich, po monitorowanie
zatrucia powietrza, wody i gleby. to w duzym kraju jest ogromny rynek.
Owszem, jeżeli wnoszą one istotne zmiany jakościowe albo przynajmniej
rokują takie nadzieje. Dlatego promuję Linuksa.

OSX to tez tak jakby linux z interfacem graficznym. no moze unix.
wiec?
powidz mi od kiedy te linuxy rokuja nadzieje? jakos sie niewiele
zmienia w tej kwestii.
to zalezy jakie to beda standardy i do czego beda zmuszac
uzytkownikow.
Standardy nie zmuszają użytkowników tylko producentów. Użytkownik
właśnie dzięki takim standardom ma wybór.

przez jakis czas owszem. co potem? bylo juz o tym w rownoleglnym
watku.

Ale tu mówiłem o sytuacji, kiedy części nie są dostępne dla detalicznego
odbiorcy.

no wlasnie o tym tez pisze. w tym wypadku. MZ, jest to zupelnie
zbedne.
Nie jest zbędne dla ludzi, których interesują części niepobłogosławione
przez producenta.

jest zbedne, bo maja produkt danej firmy i czesci rozprowadzane przez
kanal dystrybucyjny tej firmy, dla swoich klinetow. to jest np. czesci
promocji danego produktu.
OK, znaczna część w moim otoczeniu.

teraz nalezalo by porownac kto ma wiecej znajomych z jakim
sprzetemitp. wiec sadze, ze spokojnie mozemy to zostawic jak jest.

ja tez nie tylko. co prawda jedna z nich jest arnell (jedna z
wiekszych firm robiacych elementy graficzne do kampanii reklamowych
firm jak pepsi-corp donna karan) i tam co prawda jest oboz
koncentracyjny i nikt z wlasnym laptopme sie nie podlaczy, nawet na
biurku go polozyc nie moze. sa same stacjonalren maci.  w dziale
graficznycm dokladnie polowa to imaci. w reszcie firm jest przeroznie.
ale zawsze znalazl sie ktos, ktor przychodzil z wlasnym laptopem
(akurat tak sie sklada, ze to byly prawie wszystko makowki) i dizergal
na nim w pracy. po podlaczeniu do wiekszego monitora. ale nie zawsze.
które stosują sobie profesjonalne rozwiązania.

profesjonalne rozwiazania to sa takie, ktore pozwalaja ci zarabiac
pieniadze. nie ma nic szczegolnego w profesjonalnych rozwiazaniach. kolejny chwyt marketingowy w przypadku opisu produktu.

Wiem, ale przyjęło się (niestety) pewne znaczenie tego słowa.

to ze, ze sie przyjmuje zle znaczenie, to nie znaczy, ze nalezy je
powtarzac. juz niedlugo o ile nie juz na "elegancka kobiete" bedzie
sie mowic powszechnie niezla dupa.
Nie widzę
jednak małej firmy z wielkim mainfraimem.

a jak ja wygram w totolotka i sobie zakupie jakiego big blue i bede
tylko gral z nim w szachy to ten bydlak bedzie sprzetem
profesjonalnym? nie.

Jest mnóstwo małych zakładów czy wręcz
użytkowników domowych, którzy potrzebują dużej wydajności. Znacznie
większej niż ta, którą oferują laptopy (projektowane przede wszystkim
pod kątem mobilności, a nie wydajności).

ale przeczytaj jeszcze raz jak opisalem, jak widze przyszlosc. podalem
kilka mozliwych rozwian, i uzycie laptopow nie jest jedynym. poza tym. tak naprawde jakiego poweru obliczeniowego potrzeba nawet do
pracy w zaawansowanej grafice 2D? owszem duzo, ale juz nie tyle, zeby
przecietny przyzwoity wspolczesny laptop  nie pociagnal. od biedy na
wlasnym ekranie. przy jeszcze bardziej zaawansowanyh projektach
owszem, np. lepszy ekran by sie przydal, ktorergo podlaczenie nie jest
zadnym problemem.

Czy przyzwoity współczesny laptop będzie wydajny w przetwarzaniu rawów,
zaawansowanej obróbce zdjęć o dużych rozdzielczościach, wizualizacjach
3D, najnowszych grach, kompresji filmów z kamery cyfrowej full hd...

bedzie wydajny i jest wydajny. oczywiscie, ze zawsze bedziesz w stanie
zbudowac albo kupic stacje robocza przewyzszajaca parametrami kazdego
laptopa, ale nie tak dlugo dojdziemy do granicy, gdzie wystarcajaco
duzy  power bedzie dostepny i dla laptopow. niemniej to wszystko co
wyzej da sie robic (na temat gierek sie nie wypowiadam). reszte odpowiedzi masz juz wyzej.

A takich zastosowań wymagających wydajności jest więcej. I wraz ze
wzrostem wydajności obliczeniowej sprzętu rośnie również zapotrzebowanie
na tą wydajność przez niektóre oprogramowanie.

nic wlasnie. mowisz tak. jakbys np. nie zauwazyl, ze wyscic z iloscia
pixeli w matryc powszechnie uzywanych cyfrowych aparatow zatrzymal sie
juz jakis czas temu. koniecznosc obrobki ogromnych obrazkow, ktorej
nie pociagnalby dobry laptop, poza jakimis szczegolnymi projektami
przemija. obrobka HD video, wcale nie wymaga takiego poweru, bo wiekszosc duzych
projektow robi sie na zasadzie materalu proxy, o znacznie gorszej
jakosci/wielkosci, ktory podmienia sie w koncowym renderingu. tylko co
bardziej wymagajace sekwencje robi sie w pelnej rozdzielczosci.
w 3D pewnie zawsze bedzie pogon za moca obliczneiowa, ale to glownie w
procesie renderingu. authoring juz jest na tym etapie, ze moze byc
wykonany na relatywnie slabszych domowych maszynach. w tym laptopach,
choc wygoda pracy jest zalezna tez od samego projektu.

Zrób na ulicy zdjęcie mojej znajomej. W wakacyjnym, skromnym ubranku
spacerującej gdzieś przy drodze. Napisz pod nim artykuł o ulicznej
prostytucji i umieść w jakimś wysokonakładowym dzienniku. Oj, jednak
miałbyś problem.

ale kto mowi o publikacji drukiem? napisalem wyraznie. umieszcze to na
portalu i zdjecie i artykul bedzie mialo pewnie znacznie wieksza
ogladalnosc niz  wprasie i niech mi ktos, cos zrobi.

No to umieść na portalu. Przypadków zdjęcia materiałów na samym YouTube
było, że ho ho...

a owszem byly, ale takie stwierdzenie nie ma zadnego znaczenia jesli
nie podasz w jakich przypadkach bylo to dokonane, zeby mozna bylo
porownac.
ok. daj mi zdjecie swojej znajomej. umieszcze, na YT napisze notke w
temacie jaki zaproponowales i ci udowodnie, ze w tym wypadku tak nie
bedzie, chocbys stanal na glowie.

to jest znowu bardzo szeroki temat i jego analiza wymaga rozpatrzenia
wielu czynnikow. jak dokladnie zostalo podpisane to zdjecie, czy byly
uzyte dane teej osoby, czy byly i jakie odnosniki w texcie do tego
obrazkaa i twojej znajomej. przy dobrych ukladach nawet, gdyby zdjecie
twojej znajomej bylo wykorzystane tak jak opisales, nie mialbym
zadnych problemow.

Podpis zdjęcia i użyte dane to jeszcze inna sprawa. Rozmawiamy o
publikacji wizerunku.

pisze wyraznie. "to jest bardzo szeroki temat" opisuje go na kilka
roznych sposobow. co ty robisz? ano oczywiscie wybierasz tylko jeden z
nich i go wytykasz, ze nei jest na temat. wiec rozmawiamy o wizerunku.
cala reszta tego akapitu, ktora pominales jest o wizerunku. nie chesz
dalej romzwac to powiedz, ale jesli jzu rozmawiasz, to staraj sie
traktowac to w miare powaznie.
w innych krajach wyglada to np. tak. ide do pracy, na mojej ulicy
czesto kreca filmy. wchodze w nia, stoi panna z wielka plansza na
ktorej jest napisane, ze kreca film i ze jesli mnie sfotografuja, to
czytajac to co czytam, jednoczesnie zrzekam sie praw do swojego
wizerunku, w tym i tym dniu, na tej i na tej ulicy na korzysc tego kto
robi ten film. mniej wiecej tak. i co? i ja nie mam z tym
najmniejszego problemu. nawet bez tej planszy tez nie mam.

Jak jest plansza to jak najbardziej OK. Bez takiej informacji to jest
degradacja człowieka.

ze niby cos mu sie stalo. ze za dwa lata zobaczyl swoja twarz w filmie
za np. nicole kidman? no straaaaszna degradacja. jak on moze zyc
potem.

Po drugie istnieje jednak podział
na przestrzeń prywatną i publiczną.

moze istnieje, ale powiedz to np. gwiazddkom filmu i paparazzim.

Ale co mam powiedzieć? Jak taki paparazzo włamie się do mieszkania
"gwiazdki" to odpowie za włamanie.

no widzisz nie jest to tak oczywiste. sa wypadki, ze to uchodzilo na
sucho a zdjecie bylo nawet nagradzane. nie o sama gwiazdke chodzilo,
ale troche inna rzecz, niemniej idea jest podobna. byl wlam, bylo
zdjecie.

Pewnie zależy od przepisów w danym państwie i tego czy komuś chciało się protestować.

a chcialo sie protestowac, chcialo. i proces sadowy ciagnie sie juz
ponad dwa lata.
A po trzecie ludzie po pewnym amoku
zaczynają już dostrzegać pewne zagrożenia i stąd np. protesty przeciwko
Google Street czy jak to się tam nazywa.

gdzie protestuja tam protestuja. http://www.streetwithaview.com/scenes.html
W Polsce ponoć mają być zdjęcia z "usuniętą" twarzą, co też nie jest
idealną ochroną, ale lepsze to niż nic.
jak dla mnie te protesty to nic innego jak histeria.
A jak dla mnie wreszcie przejaw myślenia.

tia. bo chlopi zablokuja droge, zeby im google kawalka brudnego plota
nie sfotografowal. daj ty spokoj, bo to po prostu smieszne. skoro wystepujes za tym, to powiedz mi czego sie obawiaja ci, ktorzy
protestuja? na czym polega ta degradacja, o ktorej wspomniales
wczesniej. czyzbys wyznawal prymitywne wierzenia, ze zrobienie zdjecia
zabiera dusze, albo islamskie prawo w tej kwestii?

wiesz. z jednej strony ludzkosc powinna czuc sie wolna, z drugiej
jednak powinna byc trzymana za morde, zeby w szkode nie poszla.
dlatego dobrzy politycy sa w cenie.
Politycy są w cenie?
czytaj uwaznie. napisalem dobrzy politycy. zawsze byli, a teraz tym
bardziej.


Nie. Teraz to czy ktoś jest faktycznie dobrym politykiem ma znaczenie
niewielkie. Wybory wygrywają spin doctorzy, PR-owcy i przychylne media.
To oni są w cenie.

to jest twoj prywatny problem, ze takich wybierasz. mnie nic do tego.
Gdzie Ty żyjesz?

tam gdzie dobrzy politycy sa w cenie i sie ich docenia, a innym malych
(i nie tylko takich malych)  cwaniaczkow, w miare mozliwosci tepi i
usuwa.

US jak widzę... No tak, tam w cenie jeszcze do niedawna był niejaki
George W. Bush... Zaprawdę został bardzo "doceniony" za swoje
"wspaniałe" działania i teraz wszyscy go wysławiają...

GWB byl jednym z tych smutnych wypadkow w historii tego kraju, ktory
mial niezwykle potezne zaplecze. teraz powoli zaczynaja sie dobierac i
zaczeli od chenneya. jakos nawet i za kadencji busha kolesie okolo
bushowi byli zmuszani do odejscia. taki mamy system jaki mamy i bez politykow on nie dziala i nie bedzie
dzialac. chcesz wybieraj cwaniakow, nie chcesz wybierac w ogole,
pozwalasz innym wybierac cwaniakow. masz jeszcze pare innych wyjsc jak
ci sytuacja nie pasuje.
No i wybrano następcę, o którym na świecie wiedzą głównie to, że jest
sympatycznym gościem i zabił muchę w telewizji.

U nas polityk to zło konieczne.
u was moze tak.
Oj, nie tylko u nas.

o jakich innych "nie unas" chesz rozmawiac? jak na razie operujesz
stereotypem polityk = zlo

BTW - w takim razie miłego bycia trzymanym za mordę.
a dziekuje. pod tym wzgledem nie mam co specjalnie narzekac.
No tak... Zwierzęta w klatkach właściwe też nie narzekają. Mają
jedzenie, picie, może nawet jakąś rozrywkę, a że to jednak niewola to co
tam...

radzilbym ci sie zastanowic co piszesz, bo nagle bardzo znizyles
poziom, ktorego nie chce nawet tykac dlugim patykiem.
jestesmy za cwani juz na jawne narzucenie, a ci narzucajacy za cwani
zeby o tym nie wiedziec. bedzie to na zasadzie: "osla i marchewki" jak
wiele rzeczy w przeszlosci.
To będzie po cichu, pod przykrywką rzekomego "bezpieczeństwa" i
"wygody". I wcale nie musimy się na to nabrać.
spoko. nabierzemy sie. prawie za kazdym razem sie nabieralismy.
trenujemy takie nabieranie juz od czasow nerona.

Jakieś niewolnicze przekonania...

poczytaj troche historii. od historii rzymu, poprzez dwie wojny
swiatowe, po wydarzenia po 11 wrzesnia 2001.
Powtarzam - nie musi tak być -

ok. co proponujesz?

Irlandczycy nie dali się nabrać na Traktat Lizboński mimo ogromnych
wręcz nacisków i przeinaczeń.

i co? czym sie roznia od kazdego innego kraju teraz? moze obecny
kryzys ich ominal? oni zyja w prozni ekonomicznej?

Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.
laptop jest rowniez komputerem osobistym.
W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...
ale bylo kilka wizji.
To było do tej najczarniejszej.

dla mnie wszystkie sa dosc jasne i optymistyczne.

No cóż... słyszałem już nawet o ludziach, którzy specjalnie chcą iść do
więzienia, więc nawet takie przypadki mnie nie zdziwią.

chyba pokretnosc i niezasadnosc twojej argumetacji mnie juz nie
powinna dziwic. a jednak.
sadze, ze zbyt malo wiesz o tak extremalnych sytuacjach, zeby sobie
nawet zarty z tego robic.
a kto mowi, ze tylko? a na czym np. polega ergonomia stanowiska pracy?
miedzy innymi na wygodzie. na czym polega bezpiecznestwo miejsc pracy?
miedzy innymi na wygodzie pracujacego. projektowanie miejsc
publicznych, domow, mieszkan?

To się jeszcze trzeba zastanowić co się oddaje na rzecz takiej bardzo
dyskusyjnej zresztą "wygody".

no to zastanow sie. slucham. ciekawi mnie rozniez co jest dyskusyjne
np. w ergonomii miejsca pracy.

 ma nawet spory potencjal do rozwijania czlowieka chlonnego wiedzy.
Jaki znowu potencjał?

do rozwijania wiedzy. google. wikipedia, subskrybcje magazynow
on-linie, wymiana infoaccji na zasadzie share i P2P.
Ale tu obecny komputer stacjonarny świetnie spełnia swoje zadanie.

a laptop nie?

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.
I to podobno ja popadam w skrajności...

alez to nie jest skrajnosc. to jest nasze zycie codzienne wiekszosci z
nas.

Rozumujesz na zasadzie - nie jest dobrze, więc co za różnica, że będzie
jeszcze gorzej.

w ktorym momencie to wyczytales? nie. to ty znowu poslugujesz sie
jednobitowym wnioskowaniem.,

No tak, bo Ty przecież lubisz być trzymany za mordę... Wybacz, że nie
wziąłem tego pod uwagę.

szkoda, ze nie zrozumiales ironii. trudno.

Zresztą to codzienne życie i rutyna nie jest typowym
niewolnictwem - w każdej chwili mogę rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady.

ty byc moze tak. koles, ktory ma na utrzymaniu rodzine, do splacenia
raty za dom i samochot raczej nie pojedzie.

Raczej? Mało to było ucieczek, kiedy kogoś odnajdywali po latach za
granicą?

a duzo w skali kraju? kolejny nietrafiony przyklad.
To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.

Ale jak sprzęt przyjdzie uszkodzony to mi wymienią na sprawny albo będę
się kłócił i zrobię czarny PR na całą sieć... Jakoś nie widzę analogii.
ja tez nie.
Więc po co to pisałeś?

zeby ci powiedziec, ze to wypadki marginalne.

Ale jest między nimi na tyle istotna różnica, że stawianie ich obok
siebie nie ma sensu.

udowodnij, ze nie ma.
kazdy producent, niezaleznie ile towaru sprzedaje chcialby sprzedawac
wiecej. chyba tutaj to nawet nie ma wyjatkow od reguly. no moze z
wyjatkiem umow antytrustowych.

Niektóre produkty mają swoją
wąską grupę odbiorców i mimo tego producent zarabia. To że coś jest
ofercie wcale nie znaczy, że zaleje rynek i stanie się super popularnym
towarem wyznaczającym jakiś ogólny kierunek rozwoju.

a kto mowi od razu o zalewaniu rynku? dlaczego znowu ad extremum?

Bo rozmowa dotyczy kierunków rozwoju.

kierunku rozwoju, a nie "potopu"

A bajery sprzedawane w marginalnej
ilości, nawet jeśli przynoszą zysk producentowi to takiego kierunku nie
wytyczają. To, że coś "się sprzedaje" w jakiejś tam opłacalnej dla
producenta skali nie oznacza, że będzie wyznaczać jakiś trend.

a musi?

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?

hmmm. niechlujnoscia zlozenia. niedokreceniem srubek. nie wcisnieciem
wtyczek. nie posmarowaniem pasta procka, a na koncu pirackim system
operacyjnym
A które to popularne składające firmy instalowały piracki system?

co znaczy popularne? gdzie sie dopatrzyles, ze pisalem o popularnych
firmach. zapytales o dobra i zla firme. to ci odpowiedzialem.

Pytałem o Twoje kryterium markowości. Skoro duże, popularne firmy
uznałeś za "bezmarkowe",

a ja pytam, co rozumiesz przez "popularne".
"duze"i "popularne" firmy to sa tylko twoje urojenia i to z nimi tutaj
rozmawiasz.
a jako wadę tych bezmarkowych wymieniłeś
m. in. piracki system to oczekiwałem przykładów.

oczekiwales, ze przywolam "popularne" firmy. wiec pytam co to zanczy.

A co do tych małych firm to też zaobserwowałem takie zjawisko.
Ale IMO spowodowała to trochę, przynajmniej w Polsce, ogromna ekspansja
hipermarketów. Teraz typowy Kowalski tam kupuje sprzęt, więc sporo
małych sklepików padło.

i teraz powiedz mi. to dobrze czy zle? i dla akogo?

Dla mojego państwa i moich rodaków:
Pozornie dobrze, bo ludzie kupią parę złotych taniej; faktycznie źle,
bo kapitał jest wyprowadzany za granicę i to przez firmy, które oferują
pracę głównie na stanowisku ekspedientki czy ochroniarza.
Dla prezesów tych firm i ich kolegów - dobrze, bo będą mogli sobie kupić
kolejnego Maybacha albo willę na Lazurowym Wybrzeżu.

i jak ty mozesz zyc w takim "rozkroku"? mozesz cos zrobic? robisz cos?
a o tym, ze skoro firma sprzedaje dobrze, to sie tez rozwija i w ten
sposob tworzy nowe miejsca pracy, ktore moga zajac twoi rodacy? to juz
kadra menadzerska musi dojezdzac z niemiec czy francji, bo nie ma
polskich specjalistow? zastanow sie.

A "bezmarkowe" to IMO kiepskie określenie. Bo w tym przypadku "marka"
określałaby jedynie naklejkę na obudowie i inne mało znaczące drobiazgi.

zalezy jaka to jest marka. poza tym okreslenie "markowy produkt"
przyjelo si erozumiec jako produkt dobry.

Tu jednak nie jest tak prosto, bo poszczególne podzespoły mogą być
markowe i bardzo dobre, dlatego określenie "bezmarkowe" mające dość
negatywne zabarwienie jest w tym kontekście trochę mylące.

na razie staramy sie zdefiniowac pojecie "markowy". wszystki emarkowe rzeczy, byly kiedys nie-markowe, dopuki marka nie
zaczela byc znana i uznana.

Ale pojęcie "markowy" jest związane z dobrą jakością. Jakość komputera
jest zależna przede wszystkim od jakości jego podzespołów, a nie firmy,
która je zmontuje i przyklei naklejkę, bo to żadna wielka sztuka.

bo dobra firma to grabiami zagarnia do swoich produktow to co jej
popadnie. an tym wlasnie polega markowosc firmy, ze selekcjonuje
instalowane elementy pod wzgledem jakosci. "markowosc" w moim
rozumieniu nie konczy sie na naklejeniu nalepki. chyba to wyraznie
dobitnie napisalem.
Dlatego uważam, że w kontekście komputerów tak rozumiane kryterium
markowiści jest mylące.

to zle uwazasz. a wystarczajacy argument masz wyzej.
pisalem juz o tym wyzej. na mase rzeczy. np. na niepodlaczenie panelu przedniego z wyjsciami
USB i audio. na niepodpiecie wiatrakow. na zamocowanie zasilacza na
dwie sruby. praktycznie na wszysko, co by zrobil pierszy lepszy koles,
ktory nie przywiazuje uwagi do szczegolow podczas swojej pracy. o tych
mi  co mi znajomi opowiedzieli. akurat te, to niby nic i dali sobie
rade sami. ale kobitka, na wpol niewidoma, ktora musiala sobie
podlaczyc headset do niepodlaczonego przedniego panela, byla niezle
wkurzona. <rs>

Ale takie firmy składające w ten sposób zarabiają... Dlaczego miałyby
robić sobie złą opinię partacząc taką w sumie dość prostą rzecz.

dlatego, ze od jej marki zalezy m.in. przyszly poziom sprzedazy. jesli
sie rozniesie, ze dana firma produkuje buble, to firma moze miec
powazne problemy.
Ja
osobiście nigdy się ,wśród znajomych, którzy taki sprzęt kupowali, z
podobnymi przypadkami nie spotkałem.

wiec? jaki z tego wysuniesz wniosek? <rs>

--

"My God is nicer than yours". Thomas Krupski

Data: 2009-07-14 03:19:17
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 13.07.2009 rs <no.address@no.spam.com> napisał/a:

Odniosłem się nie tyle do moich upodobań tylko do błędów w Twoim
rozumowaniu i nieuzasadnionych wniosków, które wyciągasz.

nie. kombinujesz tutaj bez sensu i nie na temat. przywolales zypelnie
nieistotny w calej mysli opis i do niej sie odniosles pomijac glowny
temat. nie ma w tym wypadku wielkiej roznicy miedzy tym co zrobiles, a
wytknieciu bledu ortograficznego.

Błędy ortograficzne nie rzutują na merytoryczną wartość wypowiedzi. Brak
logicznego myślenia i wyciąganie fałszywych wniosków niestety tak. Ale
jak tylko coś stawia Cię w niekorzystnym świetle to jak widzę od razu
wystawiasz tabliczkę "nie na temat". OK, niech Ci będzie... Nie ma sensu z taką postawą dyskutować.

btw.to co napisalem nie wzielo sie znikad, a stad:
<twoje>
"Nie pisałem o AV, bo mnie to akurat nie interesuje, tylko o audio.  "

No właśnie... I z tego, że nie interesuje mnie AV wyciągnąłeś wniosek,
że nie interesują mnie filmy. To dobrze obrazuje poziom, który
prezentujesz w tej dyskusji.
Ale sam zacząłeś temat kina domowego, a więc pośrednio także jakości w
stereo i nieszczęsnych audiofili.

nie. porownalem tylko "calosciowosc" czesci wspolczesnego sprzetu
komputerowego z centralna jednostka w kinie domowym. nie przywolywalem
KD per se.

A później stwierdzasz, że o tym "nie
rozmawiamy"...

bo nie.

Skoro nie widzisz związku to już nie mój problem.

Przede wszystkim o tym, że jest popyt na takie urządzenia. Tym samym
przypuszczam, że dla wielu osób są one jednak lepsze jakościowo niż
porównywalne amplitunery.

pieknie. skoro jest popyt na makbooki i inne mac pro, to dla tych
ludzi (parafrazujac to co napisales wyzej) dla wielu osób są one
jednak lepsze jakościowo niż  porównywalne rozwiazania PCtowe

No i niech będą. Ale gdyby Ci brali udział w dyskusji i chcieliby
przekonywać innych to wypada mieć argumenty inne niż "cena nie ma
znaczenia".

Ano jak ktoś wstawia ogromne kolumny do małego pomieszczenia to może się
zawieść.

wiec jak sie do tej sytuacji maja twoje recenzje i polecenia
madrzejszych kolegow?

Tak, że każdy mądry kolega doradzi, aby nie wstawiać ogromnych kolumn do
małego pokoju.

Tyle, że większość użytkowników wysokiej klasy hi-fi to jednak
ludzie świadomi pewnych zasad.

akurat sporo czytam artykulow o sprzecie AV (w jest stereo) i jakos
nie przypominam sobie, zebym czesto czytal ze dayn sprzet bedzie
lepiej brzmiac w pomieszczeniu o takiej czyi nnego chrakterystyce.

A o odpowiednich wymiarach pomieszczenia też nie czytałeś? Jeśli nie to
radziłbym wyrzucić takie "artykuły" w cholerę.

nie. napisalem to co napisalem, az do ostatniej odpoweidzi
przywolujesz koszt sprzetu, ktory jak dla mnie jest argumentem
bezsensownym, bo jak pisalem to nie twoja kasa. pod drugie cena jest
podana we wszsyskim znanym formacie i jednostkach, wiec ta wiadomosc
jest dostepna dla twojego znajomego. i to nie jest zaden argument za
czy przeciw. jst to wylacznie do oceny samego zainteresowanago. tyle.
koniec.

Tyle, że na całym świecie testy i recenzje rozmaitych urządzeń
przeprowadza się właśnie w grupach cenowych. I zależność jakość/cena
stanowi tam istotny parametr przy ocenie produktu. Ja rozumiem, że
Jaśnie Panu się to nie podoba, ale takie są powszechnie przyjęte
procedury.

akurat takie zestawienia pojawiaja sie najczesciej raz na rok/pol roku
w magazynach popularnych, kiedy nie ma o czym inym pisac. i sadze, ze
jest niewiele bardziej mylacych zestawien niz wlasnie takie. 

Co Ty powiesz. A testy porównawcze samochodów? Widziałeś porównanie
Dacii Logan z Mercedesem S?

Do jej wyznaczenia konieczne byłoby dokładne rozpracowanie ludzkiego
mózgu lub przynajmniej jakiegoś jego "podsystemu".

a wiec jej zastoswoanie nie jet praktycznie mozliwe. przynajmniej
obecnie.
Co masz na myśli pisząc "zastosowanie"?

ze sie nie da zastosowac. nei da sie wyznaczyc. nie da sie zebrac
zadnych danych, ktore by pomogly w rozwiazaniu problemu, o ktorym
mowa. innymi slowy nie istnieje.

Owszem, da się zastosować. Zastosowaniem są choćby recenzje sprzętu
właśnie.

Jednak precyzyjne
wyznaczenie czegoś nie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, że
takie coś w ogóle istnieje.

ale nadal nie wiadomoc co to jest.

Mistrzu... To podaj mi jednoznaczną, precyzyjną, molekularną definicję ludzkiej myśli. Tak na poziomie atomów w mózgu.

tu wlasnie powinienes sie zatrzymac i pomyslec, bo wlasnie z tego
samego powodu, dla ktorego ja ci nie podam, tego o co pytasz, tak ty
nie podasz o co ja pytam. dokaldnie z tego samego. wiec sam sobie
odpowiedziales. sadze, ze akurat ta czesc watku juz powinna byc
zamknieta.

Zamknięta, bo się skompromitowałeś? Akurat ludzkie myśli są przedmiotem
psychologii, filozofii i pewnie nauk biologicznych także. Więc pomimo
braku ścisłej definicji to pojęcie ma szerokie zastosowanie.

Owszem dysponujemy tu pewnym modelem, oszacowaniem, ale to wystarczy,
żeby wyciągnąć jakieś wnioski.

i jakie sa te wnioski? co one daja potencjalnemu kupujacemu? co np.
dajem bezsprzecznie czsc wspolna, ze dzwiek np. 1KHz jest potwornie
irytujacy?

Np. rozeznanie na rynku hi-fi.

A czym jest? Jest pewną wspólną cechą zdrowych ludzi wynikającą z ich
budowy ciała.
Weźmy prosty przykład z szerszego pola: ludzie się od siebie różnią
wyglądem, ale każdy zdrowy człowiek ma głowę, ręce i nogi. To jest
właśnie przykład części wspólnej.

zupelnie nie trafiony przyklad. taka wspolna czesc to 99.99 (jak nie
lepiej ludzkosci). 

Ty nie zrozumiałeś. Przykład jest dobry, bo właśnie to chciałem pokazać.
Fakt, że istnieją części wspólne dla wszystkich zdrowych ludzi.

tia. to ze kazdy sie urodzil i ze kazdy umrze tez jest taka czescia
wspolna, zupelnie nic nie znaczaca w tej rozmowie. zuuuupelnie nic.
nic nei wnosi. 

Bo akurat to nie miało nic "wnosić" tylko uzmysłowić Ci istnienie
takiego faktu.

zrob sobie prosty przyklad. idz z kims na obiad do knajpy i wlacz
jakis magnetofonik, zeby rejestrowal o czym rozmawiacie. za pare dni
popros te druga osoba, zeby usiadla i spisala swoje wrazenia z tego
wieczoru. ty zrob to samo. masz ok. 80% szansy, ze postana dwie roznie
relacje. nawet ze rozmawailiscie o rozych rzeczach, bo dla tamtej soby
bylo wazne X, a dla ciebie Y, ktorej tamta w ogole nie paamietala. w tym co piszesz, zapominasz zupelnie u guscie. jedni lubia basy,
drugie srednie, jedni sluchaja takiej muzyki i nni innej.

No i??? Chłopie, masz poważne problemy z logicznym myśleniem.
Ja nigdzie nie napisałem, że wszystkie wrażenia ludzi będą wspólne.

i ty mowisz, ze ja mam problemy z logicznym mysleniem? to ty masz
powazny problem z uzywaniem myslenia jednobotopwego. albo wszystko
albo nic. nie ma dla ciebie posrednich okreslen?

Właśnie cały czas próbuję Ci przekazać, że odbiór muzyki jest właśnie
"pośredni":

część obiektywna + subiektywne "odchylenie" dla danego osobnika.

To właśnie jest "stan pośredni". A Ty uparcie się do niego przyczepiasz
usiłując podważyć go brakiem ścisłej definicji.

gdzie odpowiedz do fragmentu o gustach, ktory akurat jest istotny w
tej rozmowie dla subiektywnego odbioru dzwieku?

Fragment o gustach jest istotny??? Dobrze się czujesz?
Weź słownik do ręki i sprawdź co znaczy "high fidelity" to może
pogadamy. Zrozum jedno, że zadaniem recenzenta w branżowym piśmie audio
nie jest prezentacja swoich upodobań czy "gustu" tylko ocena
(oszacowanie) jakości i wierności przekazu.

Właśnie próba sprowadzenia tematu do subiektywnych wrażeń to
niedorzeczność. A porównanie, które przytoczyłeś świadczy o ignorancji
lub kompletnym niezrozumieniu tematu.

Ale WSZYSCY wiedzą, że na czerwonym świetle samochód się musi zatrzymać.

mylisz wraznie z prawem.

Nie. Każdy zdrowy człowiek przed sygnalizatorem zatrzyma się właśnie na
podstawie doznanego wrażenia.

jak pisalem wyzej. przed sygnalizatorem zatrzyma sie nawet pies i
daltonista. i zatrzymaja sie nie na zasadzie odbioru koloru, a na
zasadzie tego, ktore swiatlo w pionie, albo poziomie sie zapali.

Hahaha, ROTFL, naprawdę mnie ubawiłeś.
To po co są w takim razie kolory na sygnalizatorach???
A gdyby to było tylko jedna lampa o zmiennej barwie to człowiek już by
się nie zatrzymał. Niezłe.

 nawet
dobrze widzacy, czasami uzywaja tej metody jesli na sygnalizacje
swietlna musza patrzec pod swiatlo. zadnych kolrow moze w tej sytuacji
nie byc. poza tym przywolany jest przez ciebie przyklad jest
sprowadzeniem do zbyt uproszczonej sytuacji, ktora ma sie nijak do
tematu rozmowy.

Jeszcze raz: uproszczony przykład świadczy o istnieniu zjawiska. Nie
możesz też jednoznacznie wykluczyć, że zjawisko jest szersze (bardziej
złożone).

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".

mylisz np. spektum kolorow i jego odbieranie z trzema priostymi
symbolami, ktore na dobra sprawe wcale nie musza byc kolorami.
daltonisci rowniez stosuja sie to prawa drogowego mimo, ze w bardzo
extremalnych wypadkach nie ma dla nich roznicy miedy zielonym a
czerwonym.  psa tez mozna nauczyc rozrozniania.

Przecież pisałem o zdrowych. Specjalnie dużymi literami... A Ty tu
wyjeżdżasz z daltonizmem... Daltonizm to WADA WZROKU. Weź się chwilę
zastanów zanim coś napiszesz.

nie to ty sie wez zastanow i nie przyczepiaj sie do wyrazu, ale staras
sie raczej pomyslec, dlaczego go wprowadzilem. skoro nie rozumiesz tak skomplikowanej sytuacji jak subiektywny odbior
tak zlozonych wrazen, jak odbior koloru, to staram ci sie ja pokazac
na uproszczonej sytuacji, ze nawet w takiej sytuacji nie jest prawda
to co piszesz.

Pisałem Ci już wiele razy jak rozumiem ten subiektywny odbiór. Nigdzie
nie twierdziłem, że dla złożonych wrażeń nie ma subiektywnego czynnika.
Tu widać, że to właśnie ty próbujesz rozumować "jednobitowo".

Masz tutaj kolejny przykład "części wspólnej" dla wszystkich zdrowych
ludzi. Być może nie chcesz tego dostrzec, bo wygodniej jest pisać, że
"wszystko jest względne". Tyle, że to nieprawda.

owszem to jest prawda. podaj mi dowolna,  sytuacje a sadze, ze da sie
znalezc jej iterpretacje, ktora mowi, ze z jednego punku widzenia to
co sie stalo jest dobre, a z innego, ze zle.

O czym Ty piszesz? Pisałem o części wspólnej w odbiorze bodźców przez
mózg zdrowych ludzi. Przeczytaj jeszcze raz fragment, na który
odpowiadałeś.

staram ci sie, na rozne sposoby, pokazac jak niezwykle subiektywne,
szare jest zycie i sytuacje, ktore sie na nie skaldaja, w
przeciwienstwo to tego co starasz sie tutaj opowiadac, o obiektywnosci
i czarno-bialego jego widzenia i argumentacji.

To już ręce opadają... Znów coś sobie dopowiadasz. Powiedz mi
konkretnie, gdzie moje wypowiedzi przedstawiają "czarno-białe widzenie i
argumentację".

Dlatego wrażenia są w pewnym stopniu wspólne dla wszystkich ludzi,
jedynie z pewnym subiektywnym "odchyleniem", które jednak nie jest zbyt
duże, chociażby z tej przyczyny, że uniemożliwiałoby funkcjonowanie
społeczeństwa.

nic wlasnie. funkcie spoleczne o ktorych mowisz, dzialaja z uzyciem
bardzo ograniczonego zbioru symboli, znakow, pojec, ktore zostaly tak
zaprojektowane, zeby dac minimalna mozliwosc subiektywnych
interpretacji. samo fukcjonowanie jednostek skladajacych sie na
spolecznenstwo jest nieskonczenie bardziej skomplikowane.

Te "funkcje społeczne" działają w oparciu o konkretne bodźce docierające
do mózgu.

konkretne a nie cale spektrum koloru czy dzwieku. zastanow sie jeszcze
raz co napisales, bo w tym kierunku pownienes podazyc.

Konkretne. Tyle, że nie mogą być zupełnie dowolne.

Całkowita dowolność w przetwarzaniu bodźców przez mózg
uniemożliwiałaby ich istnienie.

calkowita dowlonosc = jednobitowe myslenie. sorry nie bede dalej
komentowal.

Skoro nie uznajesz całkowitej dowolności to nie rozumiem czemu tak
czepiasz się mojej "części wspólnej". Kiedy brak całkowitej dowolności
oznacza właśnie jej istnienie.

uzywanie arguemntow ad extremum nie jest specjalnei konstruktywne.
bylo wiele wypadkow, ze krytyk winny, dal sie nabrac kiedy mu do
butelki z winem za np. 300$ nalali wina za 30$. wino za 300$ bylo
natychmiast "lepsze", nagle ukazywalo mase cech bukietu, ktorych wino
za 30$ wczesniej nie mialo. obydwa wina byly bardzo zacne i z tego
samego gatunku.

Działała siła sugestii i obawy przed ewentualnym ośmieszeniem się.

owszem.tylko tym ludziom sie palci za ich zdanie. tak samo jak sie
placi tym, ktorzy recenzuja sprzet audio. skoro robia takie myki, to
jak im mozna wierzyc? 

A to jeszcze inna sprawa. W audio możesz to poniekąd sprawdzić. Jeśli
pójdzie fama, że pismo wychwala dziadowskie urządzenia to taka gazeta
wkrótce może być skończona.

To dodatkowy czynnik w odbiorze, a nie kwestia czystych wrażeń
zmysłowych. Dlatego w rzetelnych degustacjach nie powinno być żadnych
naklejek.

powiesz to samo o ocenie sprzetu audio. ze wjezdza na sale przykryty
szmata i nikt nie wie co to jest? kolumny rowniez?

Bywały i takie testy. Ale faktycznie to rzadkość. Chociaż są też
krytyczne oceny drogich urządzeń, więc sytuacja jest nieco inna.

albo sluchaja przez
sciane?  moze i tak powinno byc, tylko jest to praktycznie
niewykonalne i niepraktykowane. to raz. dwa: o czym pisalem wyzej. sluchasz takie sprzetu (albo kupujesz na
zasadzie czytania recenzji) , kupujesz i okazuje sie, ze w twoim
pokoju brzmi potwornie. podobnie jak wino. pijac solo moze byc ok. ale
kiedy podade do posilku okazuje sie wielka pomylka i wino i danie
traci sporo ze swoich walorow.

Odnośnie akustyki to są pewne ogólne zasady, dzięki którym można się
pozbyć pewnych nieprzyjemnych zjawisk w większości pomieszczeń. To raz.
Dwa, że jak ktoś bardzo się obawia akustyki to może wypożyczyć sprzęt.
Trzy to możliwość kombinowania z ustrojami.
A w "wielkim świecie" po prostu wynajmujesz firmę, która robi adaptację
akustyczną pomieszczenia i jak dobierzesz rozmiar kolumn (które
odsłuchasz i wybierzesz w salonie) do metrażu to nie ma prawa być "potwornie".

Jeśli nie będzie szerszej. Ale pisałem Ci, że ta część wspólna z
pewnością nie jest maksymalna, bo można podać też inne przykłady.

jak na razie nie podales zadnego przekonuwujacego.

Podałem już kilka. Nie będę powtarzał, sorry.

niech bedzie, ze "czescia wspolna" bedzie to standard hi-fi, ktory
okresla pewne parametry dzwieku. czesc ludzi nie bedzie slyszec np.
calego pasma. czesc ludzi nie bedzie nawet chciala slyszec np.
glebokich basow. inni znowu beda slyszeli wiecej niz okreslaja
parametry tego standardu.

Znów próbujesz coś definiować, a nie o to chodzi.

tyle, ze to ja cie prosilem o zdefiniowanie, bo jak widac poslugujesz
sie czym, czego nie jestes w stanie okreslic.

No to ci napisałem wcześniej, że np. psychologowie posługują się pojęciem myśli, którego też nie da się precyzyjnie określić
(przynajmniej na dzień dzisiejszy).

skoro ty nie potrafisz
to staram ci sie pomoc, zrozumiec, ze to co starasz sie tutaj dowiesc
nie dziala.

Owszem działa. Nawet sam to przyznałeś, pisząc, że ta subiektywność nie
jest wcale "czarno-biała".

Nigdzie nie pisałem,
że jakiś "standard" jest częścią wspólną. Niesłyszenie skraju pasma to
dolegliwość czysto medyczna, a nie subiektywne wrażenie.

blad. to jest wlasnie odczuwanie subiektywne. masa ludzi nie slyszy
powyzej np. 20kHz, masa tez nie slyszy nawet powyzej 16kHz. i poza
szczegolnymi wypadkami, nie jest to wcale dolegliwosc medyczna.to
nawet nie jest dolegliwosc.

Pisałem o zaniku słyszalności z wiekiem raczej w przedziale ok. 12-16kHz.
I to jak najbardziej jest dolegliwość medyczna. W żaden sposób nie wynika z "gustu" czy "upodobania".

Na starość
ludzie słyszą mniej i ma to związek z budową ciała, nie z upodobaniem.

nie widzisz, ze wlasnie strzelasz sobie gola. to c piszesz wyraznie
swiadczy o subiektywnosci odbioru i oceny wrazen dzwiekowych?

A może Ty nie wiesz co znaczy "subiektywny" i stąd Twoje problemy z
rozumieniem? "Dane wejściowe" są inne, ale to jest wada konkretnego układu rejestrującego, a nie "subiektywizm" osoby.

Nie ma sensu się wykłócać jak szerokie jest to pole i jak dalej dzieli
się na mniejsze (bo dalej istnieją *grupy* ludzi, które mają swoje cechy charakterystyczne dla całego podzbioru). Chciałem tylko pokazać,
że odbiór dźwięku i tym samym ocena hi-fi nie jest w całości zależna od
parametrów charakterystycznych tylko dla jednej konkretnej jednostki i
dlatego wszelkie recenzje, porównania i opinie mają sens.

jeszcze raz. jak najbardziej maja sens i nie twierdzilem, ze nie maja.
maja jednak sen i powinny miec, w poczatkowym etapie dobierania
sprzetu. po przeczytaniu 999 recenzji wybieram 4 modele. ide, slucham.
najbardziej podoba mi sie model nr.2 super, ale moze sie rowniez
zdazyc i tak, ze nie bedzie mi sie podobal zaden. wtedy cala twoja
teoria o srednich, wspolnych, podzbiorach bierze w leb. bo ja np. nie
powiem, ze ach lubie ten sprzet bo go polecal pan heniek, krytyk z
pisma the audiophile.

Nic co napisałem w tym przypadku nie bierze w łeb. Obawiam się, że znów,
po raz kolejny dopowiadasz sobie coś czego wcale nie pisałem. A to
utrudnia jakąkolwiek rozmowę. Przestań czytać między wierszami.

ok. zrobmy probe. jak sadzisz, o co biega w powyzszych cytatach i w
ktorym miejscu sadzisz, ze sie rozjechalem i ciebie nie zrozumialem?

Nie będę zgadywał, przykro mi. Obawiam się, że jak zwykle przyjmujesz
nieuzasadnione założenia. Nie musisz być w jednej podgrupie z panem
Heniem z Audiophile.

a owszem. na razie jeszcze maja. jednak ten rynek sie stopniowo
kurczy. dzieciaki w coraz wiekszej ilosci szkol, sa naklaniane do
przynoszenia swoich laptopow do szkoly i traktowania ich jako zeszyty.
w niektorych znanych mi szkolach to juz jest norma. na studiach prawie
wszedzie. i powiedz teraz rodzicom taakiego dziaciaka, zeby mu kupili i PC i
laptopa.

Ale już laptopa i konsolę z dużym telewizorem to mogliby kupić, tak?

wiesz cos na ten temat, czy zmyslasz. jestem pewien, ze nie podeprzesz
tego niczym konkretnym. zastanow sie, gdzie on w akademiku duzy
telewizor wstawi?

Weź głęboki oddech i przeczytaj jeszcze raz fragment do którego odnosiła
się moja odpowiedź. Dotyczył rodziców i dzieciaków, nie studentów w
akademikach.

charakterystyka rozwoju technologii nie jest liniowa, ale wykladnicza.

Ale tak jest raczej w kontekście całej cywilizacji.

dlaczego? np. moralnosc ludzka nie zmieniala sie prawie nic od
tysiacleci. o ile w ogole cos.

Pisałem o rozwoju cywilizacji, nie o moralności.

akurat tworzenie moralnych jest tym co jest charakterystyczne dla
cywilizacji. akurat bez tego zadana cywilizacja nie istnieje.

Ale jak sam zauważyłeś nie zmienia się prawie nic. A ja pisałem o
*rozwoju*.

istnienie, takiego czy innego kodexu moralnego jest obowiazkowe aby
istniala dana cywilizacja. nie jest on jednak wymagany do jej rozwoju.
np. normy moralne w dogmie judeo-chrzescianskiej maja sie dobrze juz
od ponad paru tysiecy lat lat. jakos nic specjalnie wplywalo na rozwoj
naszych dokonan jako cywilizacji zachodniej. mialo cos wspolnego z
rewolucja przemyslowa? z rewolucja informatyczna? z rozwojem medycyny?
z podbojem kosmosu? nie. jesli juz to czasami wrecz przeciwny.

Człowieku ja pisałem o charakterystyce *rozwoju* cywilizacji.

a tobie sie wydaje, ze do czego odnosi sie to co napisalem?
potrafisz mi przekazac w jaki sposob zrozumiales powyzszy akapit?

Nawet
jeśli przyjmujesz, że istnienie jakichś norm moralnych jest warunkiem
koniecznym to jak sam zauważyłeś nie wpływa na rodzaj krzywej.

sorry, ale to akurat jest tylko belkotem. nie potrafisz wyznaczyc
kryzwej rozwoju cywilizacji. nie ma takiej mozliwosci. rozwoj
cywilizacji jest pojeciem zbyt ogolnym, dlatego podalem konkretne
przyklady.

Oj, przybliżone krzywe rozwoju cywilizacji to już nie raz widziałem.
Być może próbujesz właśnie zbyt uogólniać włączając normy moralne itp.
I stąd Twoje problemy.

Nie wiem co chcesz udowodnić.

to ze bledem jest twierdzic, ze powtanie i obecnosc kodu moralnego
danej cywilizacji wplywa na jej rozwoj np. technologiczny.

Ale ja wcale tego nie twierdziłem.

a twoj blad jest zawarty np. w tym zdaniu:
"Ale jak sam zauważyłeś nie zmienia się prawie nic. A ja pisałem o
*rozwoju*."

Ale gdzie tu jest błąd? Sam napisałeś, że normy moralne się właściwie
nie zmieniają.

Jednak co do samych zmian w takim kodeksie możesz nie mieć racji - normy
moralne w pewien sposób się istotnie zmieniły i nie są tylko efektem
jakiejś religii.  Sprzeciw wobec kary śmierci,

zle przyklady: tutaj "nie zabijaj"?

Bzdura. To przykazanie w zasadzie oznacza "nie morduj". W Starym
Testamencie kara śmierci przez kamieniowanie jest na porządku dziennym.
Poczytaj sobie. A Kościół Katolicki nie sprzeciwiał się jej przez całe
wieki, a nawet sam ją stosował wobec heretyków.

Co ciekawe ten sprzeciw pojawił się wraz z laicyzacją Europy.

tortur w więzieniach, kar cielesnych, prawa człowieka,

tutaj: chrzescianski koncept milosci i poszanowania blizniego.

Kolejna bzdura. Deklaracja praw człowieka czy organizacje ich broniące
powstały setki lat po narodzinach judaizmu czy chrześcijaństwa i nie są
bezpośrednio z nimi związane. Kościół mając niegdyś ogromnie silną
pozycję w Europie nie walczył o prawa człowieka, nie głosił poszanowania
i równości np. muzułmanów.

To nie jest "dogma judeo-chrześcijańska".

jak widzisz wyzej, akurat jest.

Jak widzisz wyżej zupełnie nie masz racji.
  
ja tam jak bym chcial kupic, znalazbym znacznie wiecej nizbym chcial,
i z prawdopodobienstwem rzedu pewnoesci bylbym z tego zadowlolony, no
chyba zeby mial jakas wade ukryta. zadna z osob, ktorej przez lata
polecalem komputery (przez ostatnie 3 lata tylko laptopy) nie
narzekala. jesli ty chcesz laptoppa ktory bedzie mial wszystko, no to sorry, ale
life is brutal i takiego pewnie nie znajdziesz. ale musisz miec
swiadomosc, ze to jest cos jakbys chcial samochodu, ktory jest szybki,
wielki, dla calej rodziny i malo palil. to sadze, jest przyczyna
twojego problemu.

Domyślałem się, że padnie to demagogiczne porównanie do samochodów...

nazywaj je sobei jak chcesz. tyle, ze akurat jest trafne.

Nie jest chociażby ze względu na trudność samodzielnego montażu, poziom
skomplikowania itp. Nie jest dlatego, że mogę złożyć sobie komputer
wedle własnych upodobań, taki który jest "szybki", "wielki", "dla całej
rodziny" i "mało pali". Gdyby laptopy były sprzedawane na części to też
problemu by nie było.

W przypadku takiego laptopa często wystarczyłoby proste zmontowanie kilku elementów z różnych konstrukcji. Coś co z powodzeniem ludzie
wykonują w komputerach stacjonarnych.

jak moze zauwazyles laptop to nie PC.

Kwestia definicji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komputer_osobisty

Chociaż faktycznie to pojęcie bywa różnie używane.

Owszem, jeżeli wnoszą one istotne zmiany jakościowe albo przynajmniej
rokują takie nadzieje. Dlatego promuję Linuksa.

OSX to tez tak jakby linux z interfacem graficznym. no moze unix.
wiec?

Nie. OSX nie jest Open Source. Tu jest zasadnicza różnica.
Czy Ty sugerujesz, że Linux nie ma interfejsu graficznego? Ma, nawet różne do wyboru.

powidz mi od kiedy te linuxy rokuja nadzieje? jakos sie niewiele
zmienia w tej kwestii.

Oj zmienia się, przede wszystkim od strony administracji państwowej i
urzędów. To w pewien sposób rokuje nadzieje, bo wzrost liczby
użytkowników pewnie spowoduje większą liczbę aplikacji (także
komercyjnych), co z kolei znów spowoduje wzrost liczby użytkowników itd.
Chociaż istotny wzrost popularności to raczej kwestia lat niż miesięcy.

to zalezy jakie to beda standardy i do czego beda zmuszac
uzytkownikow.
Standardy nie zmuszają użytkowników tylko producentów. Użytkownik
właśnie dzięki takim standardom ma wybór.

przez jakis czas owszem. co potem? bylo juz o tym w rownoleglnym
watku.

A co ma być? To lepiej w ogóle nie mieć wyboru?

Ale tu mówiłem o sytuacji, kiedy części nie są dostępne dla detalicznego
odbiorcy.

no wlasnie o tym tez pisze. w tym wypadku. MZ, jest to zupelnie
zbedne.
Nie jest zbędne dla ludzi, których interesują części niepobłogosławione
przez producenta.

jest zbedne, bo maja produkt danej firmy i czesci rozprowadzane przez
kanal dystrybucyjny tej firmy, dla swoich klinetow. to jest np. czesci
promocji danego produktu.

Ale ja przecież pisałem o sytuacji, kiedy klienci chcieliby mieć części innej firmy.

Jest mnóstwo małych zakładów czy wręcz
użytkowników domowych, którzy potrzebują dużej wydajności. Znacznie
większej niż ta, którą oferują laptopy (projektowane przede wszystkim
pod kątem mobilności, a nie wydajności).

ale przeczytaj jeszcze raz jak opisalem, jak widze przyszlosc. podalem
kilka mozliwych rozwian, i uzycie laptopow nie jest jedynym. poza tym. tak naprawde jakiego poweru obliczeniowego potrzeba nawet do
pracy w zaawansowanej grafice 2D? owszem duzo, ale juz nie tyle, zeby
przecietny przyzwoity wspolczesny laptop  nie pociagnal. od biedy na
wlasnym ekranie. przy jeszcze bardziej zaawansowanyh projektach
owszem, np. lepszy ekran by sie przydal, ktorergo podlaczenie nie jest
zadnym problemem.

Czy przyzwoity współczesny laptop będzie wydajny w przetwarzaniu rawów,
zaawansowanej obróbce zdjęć o dużych rozdzielczościach, wizualizacjach
3D, najnowszych grach, kompresji filmów z kamery cyfrowej full hd...

bedzie wydajny i jest wydajny. oczywiscie, ze zawsze bedziesz w stanie
zbudowac albo kupic stacje robocza przewyzszajaca parametrami kazdego
laptopa, ale nie tak dlugo dojdziemy do granicy, gdzie wystarcajaco
duzy  power bedzie dostepny i dla laptopow. niemniej to wszystko co
wyzej da sie robic (na temat gierek sie nie wypowiadam).

A szkoda. Bo to jednak ważny i duży segment rynku, często napędzający
wymianę sprzętu.

A takich zastosowań wymagających wydajności jest więcej. I wraz ze
wzrostem wydajności obliczeniowej sprzętu rośnie również zapotrzebowanie
na tą wydajność przez niektóre oprogramowanie.

nic wlasnie. mowisz tak. jakbys np. nie zauwazyl, ze wyscic z iloscia
pixeli w matryc powszechnie uzywanych cyfrowych aparatow zatrzymal sie
juz jakis czas temu. koniecznosc obrobki ogromnych obrazkow, ktorej
nie pociagnalby dobry laptop, poza jakimis szczegolnymi projektami
przemija. obrobka HD video, wcale nie wymaga takiego poweru,

Nie obrabiam, ale z tego co ludzie pisali (chyba nawet na tej grupie) to
na współczesnym sprzęcie kompresja do dużej rozdzielczości to długie
godziny.

Zrób na ulicy zdjęcie mojej znajomej. W wakacyjnym, skromnym ubranku
spacerującej gdzieś przy drodze. Napisz pod nim artykuł o ulicznej
prostytucji i umieść w jakimś wysokonakładowym dzienniku. Oj, jednak
miałbyś problem.

ale kto mowi o publikacji drukiem? napisalem wyraznie. umieszcze to na
portalu i zdjecie i artykul bedzie mialo pewnie znacznie wieksza
ogladalnosc niz  wprasie i niech mi ktos, cos zrobi.

No to umieść na portalu. Przypadków zdjęcia materiałów na samym YouTube
było, że ho ho...

a owszem byly, ale takie stwierdzenie nie ma zadnego znaczenia jesli
nie podasz w jakich przypadkach bylo to dokonane, zeby mozna bylo
porownac.
ok. daj mi zdjecie swojej znajomej. umieszcze, na YT napisze notke w
temacie jaki zaproponowales i ci udowodnie, ze w tym wypadku tak nie
bedzie, chocbys stanal na glowie.

Pomyślimy.

w innych krajach wyglada to np. tak. ide do pracy, na mojej ulicy
czesto kreca filmy. wchodze w nia, stoi panna z wielka plansza na
ktorej jest napisane, ze kreca film i ze jesli mnie sfotografuja, to
czytajac to co czytam, jednoczesnie zrzekam sie praw do swojego
wizerunku, w tym i tym dniu, na tej i na tej ulicy na korzysc tego kto
robi ten film. mniej wiecej tak. i co? i ja nie mam z tym
najmniejszego problemu. nawet bez tej planszy tez nie mam.

Jak jest plansza to jak najbardziej OK. Bez takiej informacji to jest
degradacja człowieka.

ze niby cos mu sie stalo. ze za dwa lata zobaczyl swoja twarz w filmie
za np. nicole kidman? no straaaaszna degradacja. jak on moze zyc
potem.

Skoro nie przeszkadza Ci bycie narzędziem w cudzych rękach to chyba tu
się nie dogadamy.

A po trzecie ludzie po pewnym amoku
zaczynają już dostrzegać pewne zagrożenia i stąd np. protesty przeciwko
Google Street czy jak to się tam nazywa.

gdzie protestuja tam protestuja. http://www.streetwithaview.com/scenes.html
W Polsce ponoć mają być zdjęcia z "usuniętą" twarzą, co też nie jest
idealną ochroną, ale lepsze to niż nic.
jak dla mnie te protesty to nic innego jak histeria.
A jak dla mnie wreszcie przejaw myślenia.

tia. bo chlopi zablokuja droge, zeby im google kawalka brudnego plota
nie sfotografowal. daj ty spokoj, bo to po prostu smieszne. skoro wystepujes za tym, to powiedz mi czego sie obawiaja ci, ktorzy
protestuja? na czym polega ta degradacja, o ktorej wspomniales
wczesniej. czyzbys wyznawal prymitywne wierzenia, ze zrobienie zdjecia
zabiera dusze, albo islamskie prawo w tej kwestii?

Jak wyżej.

BTW - w takim razie miłego bycia trzymanym za mordę.
a dziekuje. pod tym wzgledem nie mam co specjalnie narzekac.
No tak... Zwierzęta w klatkach właściwe też nie narzekają. Mają
jedzenie, picie, może nawet jakąś rozrywkę, a że to jednak niewola to co
tam...

radzilbym ci sie zastanowic co piszesz, bo nagle bardzo znizyles
poziom, ktorego nie chce nawet tykac dlugim patykiem.

Oj, widzę, że zabolało... Ale taka jest prawda. I czasem trzeba
powiedzieć ostro, żeby ludzie zastanowili się nad czymś poważniejszym
niż tylko "wygoda" i codzienne problemy. Kiedyś może być już za późno,
póki co - jeszcze - nie jest.
jestesmy za cwani juz na jawne narzucenie, a ci narzucajacy za cwani
zeby o tym nie wiedziec. bedzie to na zasadzie: "osla i marchewki" jak
wiele rzeczy w przeszlosci.
To będzie po cichu, pod przykrywką rzekomego "bezpieczeństwa" i
"wygody". I wcale nie musimy się na to nabrać.
spoko. nabierzemy sie. prawie za kazdym razem sie nabieralismy.
trenujemy takie nabieranie juz od czasow nerona.

Jakieś niewolnicze przekonania...

poczytaj troche historii. od historii rzymu, poprzez dwie wojny
swiatowe, po wydarzenia po 11 wrzesnia 2001.
Powtarzam - nie musi tak być -

ok. co proponujesz?

Irlandczycy nie dali się nabrać na Traktat Lizboński mimo ogromnych
wręcz nacisków i przeinaczeń.

i co? czym sie roznia od kazdego innego kraju teraz? moze obecny
kryzys ich ominal? oni zyja w prozni ekonomicznej?

Zdenerwowali establishment. A to już dużo. Czasem trzeba popatrzeć
dalej, wyjść poza jakiś pseudokryzys.

Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.
laptop jest rowniez komputerem osobistym.
W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...
ale bylo kilka wizji.
To było do tej najczarniejszej.

dla mnie wszystkie sa dosc jasne i optymistyczne.

No cóż... słyszałem już nawet o ludziach, którzy specjalnie chcą iść do
więzienia, więc nawet takie przypadki mnie nie zdziwią.

chyba pokretnosc i niezasadnosc twojej argumetacji mnie juz nie
powinna dziwic. a jednak.
sadze, ze zbyt malo wiesz o tak extremalnych sytuacjach, zeby sobie
nawet zarty z tego robic.

To nie są ekstremalne sytuacje. To jest właśnie przykład do czego
prowadzi wypaczone rozumienie "wygody".

a kto mowi, ze tylko? a na czym np. polega ergonomia stanowiska pracy?
miedzy innymi na wygodzie. na czym polega bezpiecznestwo miejsc pracy?
miedzy innymi na wygodzie pracujacego. projektowanie miejsc
publicznych, domow, mieszkan?

To się jeszcze trzeba zastanowić co się oddaje na rzecz takiej bardzo
dyskusyjnej zresztą "wygody".

no to zastanow sie. slucham. ciekawi mnie rozniez co jest dyskusyjne
np. w ergonomii miejsca pracy.

Dyskusyjna jest ergonomia codziennej pracy na laptopie. Dyskusyjna,
gdyż wielu ludzi sobie takiej pracy nie wyobraża.

 ma nawet spory potencjal do rozwijania czlowieka chlonnego wiedzy.
Jaki znowu potencjał?

do rozwijania wiedzy. google. wikipedia, subskrybcje magazynow
on-linie, wymiana infoaccji na zasadzie share i P2P.
Ale tu obecny komputer stacjonarny świetnie spełnia swoje zadanie.

a laptop nie?

A czy ja pisałem, że nie?

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ludzkość nie okaże się totalnymi idiotami i nie podpisze z uśmiechem na ustach wyroku śmierci na własnej
wolności.

wiekszosc ludzkosci jest od dawna (o ile nie od zawsze) niewolnikami,
a obecnie nawet na wlasna prosbe. nasza wolnosc jest jedynie zluda. kazda poranna walka z budzikiem powinna o tym przypominac.
I to podobno ja popadam w skrajności...

alez to nie jest skrajnosc. to jest nasze zycie codzienne wiekszosci z
nas.

Rozumujesz na zasadzie - nie jest dobrze, więc co za różnica, że będzie
jeszcze gorzej.

w ktorym momencie to wyczytales? nie. to ty znowu poslugujesz sie
jednobitowym wnioskowaniem.,

No tak, bo Ty przecież lubisz być trzymany za mordę... Wybacz, że nie
wziąłem tego pod uwagę.

szkoda, ze nie zrozumiales ironii. trudno.

Przykro mi, ale dla mnie w tak poważnych sprawach nie ma miejsca na
ironię.

Zresztą to codzienne życie i rutyna nie jest typowym
niewolnictwem - w każdej chwili mogę rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady.

ty byc moze tak. koles, ktory ma na utrzymaniu rodzine, do splacenia
raty za dom i samochot raczej nie pojedzie.

Raczej? Mało to było ucieczek, kiedy kogoś odnajdywali po latach za
granicą?

a duzo w skali kraju? kolejny nietrafiony przyklad.

Ilość nie ma znaczenia. Chodzi o fakt, że jest taka możliwość.

To właśnie jest koszmar "firmowości". A gdyby był standard i dostępne
części to można by złożyć (albo zlecić złożenie) takiego jaki pasuje i
najlepiej odpowiada wymaganiom.

ale wiekszosci jednak pasuje to co kupuje.

Czasem po paru tygodniach dopiero zaczynają się narzekania... A to jakaś
gra nie pójdzie, a to matryca jednak nie taka dobra itp.

czasami to rowniesz sie zdarza, ze sprzet przychodzi uszkodzony bo
nieszczesliwie spadl z ciezarowki w czasie transportu.

No i?

ze to sa wypadki marginalne.

Ale jak sprzęt przyjdzie uszkodzony to mi wymienią na sprawny albo będę
się kłócił i zrobię czarny PR na całą sieć... Jakoś nie widzę analogii.
ja tez nie.
Więc po co to pisałeś?

zeby ci powiedziec, ze to wypadki marginalne.

Ale jest między nimi na tyle istotna różnica, że stawianie ich obok
siebie nie ma sensu.

udowodnij, ze nie ma.

A dlaczego miałbym Ci udowadniać własną opinię? Równie dobrze mogę
napisać "udowodnij, że ma".

zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?

hmmm. niechlujnoscia zlozenia. niedokreceniem srubek. nie wcisnieciem
wtyczek. nie posmarowaniem pasta procka, a na koncu pirackim system
operacyjnym
A które to popularne składające firmy instalowały piracki system?

co znaczy popularne? gdzie sie dopatrzyles, ze pisalem o popularnych
firmach. zapytales o dobra i zla firme. to ci odpowiedzialem.

Pytałem o Twoje kryterium markowości. Skoro duże, popularne firmy
uznałeś za "bezmarkowe",

a ja pytam, co rozumiesz przez "popularne".
"duze"i "popularne" firmy to sa tylko twoje urojenia i to z nimi tutaj
rozmawiasz.

Nie. Duże i popularne to znane w całym kraju, mające swoje sklepy czy
serwisy w różnych dużych miastach, często wybierane przez klientów.
Gdzie tu widzisz urojenia?

a jako wadę tych bezmarkowych wymieniłeś
m. in. piracki system to oczekiwałem przykładów.

oczekiwales, ze przywolam "popularne" firmy. wiec pytam co to zanczy.

A co do tych małych firm to też zaobserwowałem takie zjawisko.
Ale IMO spowodowała to trochę, przynajmniej w Polsce, ogromna ekspansja
hipermarketów. Teraz typowy Kowalski tam kupuje sprzęt, więc sporo
małych sklepików padło.

i teraz powiedz mi. to dobrze czy zle? i dla akogo?

Dla mojego państwa i moich rodaków:
Pozornie dobrze, bo ludzie kupią parę złotych taniej; faktycznie źle,
bo kapitał jest wyprowadzany za granicę i to przez firmy, które oferują
pracę głównie na stanowisku ekspedientki czy ochroniarza.
Dla prezesów tych firm i ich kolegów - dobrze, bo będą mogli sobie kupić
kolejnego Maybacha albo willę na Lazurowym Wybrzeżu.

i jak ty mozesz zyc w takim "rozkroku"? mozesz cos zrobic? robisz cos?

Oczywiście. Głosuję swoimi pieniędzmi.

a o tym, ze skoro firma sprzedaje dobrze, to sie tez rozwija i w ten
sposob tworzy nowe miejsca pracy, ktore moga zajac twoi rodacy?

"Tworzenie miejsc pracy"... Ech, socjalistyczne mrzonki.

to juz
kadra menadzerska musi dojezdzac z niemiec czy francji, bo nie ma
polskich specjalistow? zastanow sie.

"Kadra menadżerska" to może być równie dobrze wąska grupa kolegów. A
ogromna większość tych utworzonych "miejsc pracy" to kasjerki i ochroniarze.

A "bezmarkowe" to IMO kiepskie określenie. Bo w tym przypadku "marka"
określałaby jedynie naklejkę na obudowie i inne mało znaczące drobiazgi.

zalezy jaka to jest marka. poza tym okreslenie "markowy produkt"
przyjelo si erozumiec jako produkt dobry.

Tu jednak nie jest tak prosto, bo poszczególne podzespoły mogą być
markowe i bardzo dobre, dlatego określenie "bezmarkowe" mające dość
negatywne zabarwienie jest w tym kontekście trochę mylące.

na razie staramy sie zdefiniowac pojecie "markowy". wszystki emarkowe rzeczy, byly kiedys nie-markowe, dopuki marka nie
zaczela byc znana i uznana.

Ale pojęcie "markowy" jest związane z dobrą jakością. Jakość komputera
jest zależna przede wszystkim od jakości jego podzespołów, a nie firmy,
która je zmontuje i przyklei naklejkę, bo to żadna wielka sztuka.

bo dobra firma to grabiami zagarnia do swoich produktow to co jej
popadnie. an tym wlasnie polega markowosc firmy, ze selekcjonuje
instalowane elementy pod wzgledem jakosci. "markowosc" w moim
rozumieniu nie konczy sie na naklejeniu nalepki. chyba to wyraznie
dobitnie napisalem.
Dlatego uważam, że w kontekście komputerów tak rozumiane kryterium
markowiści jest mylące.

to zle uwazasz. a wystarczajacy argument masz wyzej.

Ach tak, selekcjonowanie elementów... Pan Henio ze sklepiku za rogiem
też może wyselekcjonować najlepsze podzespoły, złożyć i sprzedać.

pisalem juz o tym wyzej. na mase rzeczy. np. na niepodlaczenie panelu przedniego z wyjsciami
USB i audio. na niepodpiecie wiatrakow. na zamocowanie zasilacza na
dwie sruby. praktycznie na wszysko, co by zrobil pierszy lepszy koles,
ktory nie przywiazuje uwagi do szczegolow podczas swojej pracy. o tych
mi  co mi znajomi opowiedzieli. akurat te, to niby nic i dali sobie
rade sami. ale kobitka, na wpol niewidoma, ktora musiala sobie
podlaczyc headset do niepodlaczonego przedniego panela, byla niezle
wkurzona. <rs>

Ale takie firmy składające w ten sposób zarabiają... Dlaczego miałyby
robić sobie złą opinię partacząc taką w sumie dość prostą rzecz.

dlatego, ze od jej marki zalezy m.in. przyszly poziom sprzedazy. jesli
sie rozniesie, ze dana firma produkuje buble, to firma moze miec
powazne problemy.

No i ja właśnie o tym pisałem. Nie zrozumiałeś.

Ja
osobiście nigdy się ,wśród znajomych, którzy taki sprzęt kupowali, z
podobnymi przypadkami nie spotkałem.

wiec? jaki z tego wysuniesz wniosek? <rs>

Że tzw. "markowość" komputera nie musi być ważnym czynnikiem przy
zakupie.

--
MK

Data: 2009-07-14 01:05:36
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Tue, 14 Jul 2009 03:19:17 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 13.07.2009 rs <no.address@no.spam.com> napisał/a:

Odniosłem się nie tyle do moich upodobań tylko do błędów w Twoim
rozumowaniu i nieuzasadnionych wniosków, które wyciągasz.

nie. kombinujesz tutaj bez sensu i nie na temat. przywolales zypelnie
nieistotny w calej mysli opis i do niej sie odniosles pomijac glowny
temat. nie ma w tym wypadku wielkiej roznicy miedzy tym co zrobiles, a
wytknieciu bledu ortograficznego.

Błędy ortograficzne nie rzutują na merytoryczną wartość wypowiedzi. Brak
logicznego myślenia i wyciąganie fałszywych wniosków niestety tak. Ale
jak tylko coś stawia Cię w niekorzystnym świetle to jak widzę od razu
wystawiasz tabliczkę "nie na temat". OK, niech Ci będzie... Nie ma sensu z taką postawą dyskutować.

jak nie ma sensu, to nie ma sesnu. EOD <rs>

Data: 2009-07-14 09:22:24
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MK"
sa nowe bardzo eleganckie konstrukcje mcintosha i to wielokanalowe
wlasnie z mysla o KD.
Wiem. I jakoś McIntosh nie rezygnuje mimo tego z produkcji i rozwijania
linii wzmacniaczy stereofonicznych. O czymś to chyba świadczy, nie?
wedglug ciebie o czym?
Przede wszystkim o tym, że jest popyt na takie urządzenia. Tym samym
przypuszczam, że dla wielu osób są one jednak lepsze jakościowo niż
porównywalne amplitunery.

Niekoniecznie "jakościowo". Najwyraźniej dla wielu osób są one lepsze,
ale "lepszość" może tu być kombinacją wielu czynników. Od lansu
począwszy, a na cenie skończywszy. Bo jednak, nie oszukujmy się,
wzmocnienie dwu kanałów jest tańsze niż wzmocnienie sześciu.

nie. napisalem to co napisalem, az do ostatniej odpoweidzi
przywolujesz koszt sprzetu, ktory jak dla mnie jest argumentem
bezsensownym, bo jak pisalem to nie twoja kasa.

Piękne.
(przepraszam za cytowanie "na krzyż", ale cymbała mam w KF-ie).

Ale WSZYSCY wiedzą, że na czerwonym świetle samochód się musi zatrzymać.
mylisz wraznie z prawem.
Nie. Każdy zdrowy człowiek przed sygnalizatorem zatrzyma się właśnie na
podstawie doznanego wrażenia.

Nie. Człowiek przed sygnalizatorem zatrzyma się (albo i nie) na
podstawie wiedzy o tym, co oznacza światło czerwone, nie na podstawie
bezwarunkowego odruchu. To trochę inna sprawa.
Co wciąż nie oznacza, że "czerwień" wszyscy tak samo odbieramy. Jedynie
mamy zintersubiektywizowaną nazwę.

Działała siła sugestii i obawy przed ewentualnym ośmieszeniem się.
To dodatkowy czynnik w odbiorze, a nie kwestia czystych wrażeń
zmysłowych. Dlatego w rzetelnych degustacjach nie powinno być żadnych
naklejek.

Niestety, te czynniki "pozazmysłowe" mają istotny wpływ na interpretację
wrażeń "zmysłowych". Mózg to jednak dość ciekawe urządzenie.
Jako ciekawostkę przytoczę tu historyjkę sprzed dwu miesięcy, kiedy
poszedłem jeździć na rowerze w pochmurny dzień. Z powodu takiej, a nie
innej pogody założyłem żółte okulary. I co się okazało na światłach?
Okazało się, że z powodu istnienia stałej żółtej składowej sygnału
odbieranego przez ośrodek wzroku mózg sobie tę składową wyfiltrował i na
skrzyżowaniu dolne światło było niebieskie.

No i właśnie lampy we współczesnych wzmacniaczach lampowych możesz zmieniać.

no mozesz i co z tego. uwazasz, ze wspolczesne wzmacniacze lampowe to
jjest wspolczesna technologia?
Tak, współczesna, chociaż nie stosowana na masową skalę.

nie. nie jest wspolczesna. wsspolczesne maja co najwyzej ladne
wyswietlacze i uklady wspomagajace.

Projekt urządzenia jest współczesny, nie istniał w przeszłości tylko
został wymyślony np. w XXI wieku. Jakie dla Ciebie miałoby być kryterium
"współczesności"? Bo chyba mylisz współczesność z popularnością i
masowością.

mowa tutaj o TECHNOLOGII, a nie projekcie urzadzenia. masz to wyraznie
wyzej napisane.

Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Jaka jest wg. Ciebie definicja
"współczesności" w odniesieniu do technologii? Bo dla mnie współczesna
to współcześnie produkowana i znajdująca obecnie zastosowanie...

pewne klasy wzmacniaczy istanily juz od lat 20tych zeszlego wieku i
prawie sie nie zmianialy. nie rozwija sie technologii lamp
elektronowych, nie rozwija sie tez ukladow, w ktorych one pracuja. to
przeszla technologia, ktora ma swoich zwolennikow. podobnie np. z
plytami winylowymi. nadal sie je tloczy. to na okolo definicja
niewspolczesnosci.

Ale wpadłeś w pewną pułapkę, bo sama technologia lamp elektronowych nie
określa jednoznacznie jakości wzmacniacza.

tak ci si ewydaje? pokaz mi miejsce, w ktorym napisalem, ze okresla.

Napisałeś, że klasy wzmacniaczy się nie zmieniały. Projekty całych
urządzeń ewoluowały, więc co miałeś na myśli? Używasz określenia
"technologia" w odniesieniu do konkretnych części. IMO to niezbyt
trafne.

Przede wszystkim, obaj używacie określenia "technologia" na coś, co
technologią nie jest.
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2577699

Ale otwartości i standardów faktycznie ludzie
nie doceniają. Oby nie zaczęli doceniać dopiero wtedy gdy już będzie za późno.
to zalezy jakie to beda standardy i do czego beda zmuszac
uzytkownikow.
Standardy nie zmuszają użytkowników tylko producentów. Użytkownik
właśnie dzięki takim standardom ma wybór.

Chyba że są to takie standardy jak Fibre Channel - standard niby jest,
ale i tak za każdym razem należy się upewnić, że dane urządzenia będą ze
sobą współpracować. ;-)

w innych krajach wyglada to np. tak. ide do pracy, na mojej ulicy
czesto kreca filmy. wchodze w nia, stoi panna z wielka plansza na
ktorej jest napisane, ze kreca film i ze jesli mnie sfotografuja, to
czytajac to co czytam, jednoczesnie zrzekam sie praw do swojego
wizerunku, w tym i tym dniu, na tej i na tej ulicy na korzysc tego kto
robi ten film. mniej wiecej tak. i co? i ja nie mam z tym
najmniejszego problemu. nawet bez tej planszy tez nie mam.
Jak jest plansza to jak najbardziej OK.

Nie do końca. Model "czytając to zgadzasz się na tamto" jest dość
niebezpieczny.

Bez takiej informacji to jest
degradacja człowieka.

E, obecne polskie regulacje w tym zakresie nie są takie złe.

Tak, taki scenariusz niestety również jest możliwy, to właśnie miałem na
myśli mówią o morderstwie komputerów osobistych.
laptop jest rowniez komputerem osobistym.
W tej koszmarnej wizji zdaje się też nie było laptopów tylko terminale...
ale bylo kilka wizji.
To było do tej najczarniejszej.
dla mnie wszystkie sa dosc jasne i optymistyczne.
No cóż... słyszałem już nawet o ludziach, którzy specjalnie chcą iść do
więzienia, więc nawet takie przypadki mnie nie zdziwią.

A oczywiście. Bezdomni traktowali to czasem jako sposób na przetrwanie
zimy.

kazdy producent, niezaleznie ile towaru sprzedaje chcialby sprzedawac
wiecej. chyba tutaj to nawet nie ma wyjatkow od reguly.

O, kolega rs znowu wykazuje się znajomością tematu.
Oczywiście sztuczne ograniczanie produkcji/sprzedaży (dobra luksusowe
w limitowanych seriach, ropa z OPEC) nie istnieje.

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / I've  iserted  something  that  you may have
|  Kruk@epsilon.eu.org   | forgotten.   (See   the   <inserted    text>
| http://epsilon.eu.org/ | above.)(TeX)
/-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

Data: 2009-07-13 09:33:41
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MK"
Audiofil to nie jest inny gatunek człowieka.

Oj, często jest. Patrz np. podstawki pod kable, czy kable zasilające za
pierdyliardy dolarów za metr.

Równie dobrze mógłbym
napisać "nie rozmawiamy o użytkownikach Maca, którzy czasami potrafią
być bardzo dziwnymi ludźmi".

A to też bywa prawdziwe ;-)

Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu.

1. Hi-Fi jako takie już dawno przestało być takim wielkim osiągnięciem.
Aczkolwiek zakładam, że używasz tego w trochę innym znaczeniu niż
oryginalne.
2. "Wierność" jest mocno względna. Bo z czym ma to być "wierne"?
Z brzmieniem tego, co na monitorach słyszy realizator? Bo "wierność"
względem brzmienia instrumentu jest baaaaaardzo śliskim tematem.
2a. Co rozumiesz przez "wierność" w przypadku instrumentów, które
w ogóle nie mają żadnego własnego brzmienia w sensie akustycznym,
a jedynie generują sygnał elektryczny? (syntezatory, gitary
elektryczne...)
2b. Jak do tego chcesz wpleść akustykę pomieszczenia (zarówno po stronie
rejestracji dźwięku, jak i odtwarzania)
3. Dwa słowa - efekt placebo. (oczywiście dalece nie zawsze, ale często
występuje).

Ja problemu nie widzę. W powyższych cytatach widać, że sam próbujesz go
stworzyć przypisując mi jakieś dziwne zachowania (że niby wprowadzam w błąd albo przeszkadza mi wydawanie przez kogoś pieniędzy...). Mam wrażenie, że trochę dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami.

A to akurat nie nowość. On tak ma.

Wielu ludzi żywiących
niechęć do pewnych technologii uparcie usiłuje stwierdzać, że "wszystko jest subiektywne".
ja nie zywie niecheci do technologii i twierdze, ze wszystko jest
subiektywne i nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc.
Ale nawet jeśli przyjąć, że nie istnieje żadna 100% obiektywność to w
żaden sposób nie świadczy o tym, że wszystko jest 100% subiektywne.
tak akurat to mozna ze 100% pewnoscia zalozyc, bo jeszcze nie znamy
metody odczytu i porownywania sygnalow pochodzacych od zmyslow roznych
ludzi. nie potrafimy tez porownac wrazen. ostatnio w neurologii cos w
tej sprawie drgelo, ale to jeszcze potrwa. nikt nie wie tak naprawde
co ty widzisz, jak odpbierasz kolory, dzwiek, cieplo itp. kazdy
odbiera to w swoj wlasny (subiektywny sposow) bez mozliwosci
dokladnego podzielenia sie wrazeniami z inymi doznajacymi tych samych
bodzcow.
Ale WSZYSCY wiedzą, że na czerwonym świetle samochód się musi zatrzymać.

Uważaj na nisko przelatujące kwantyfikatory.

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".

Co nie zmienia faktu, że to, jak ty odbierasz kolor czerwony wcale nie
musi być tym samym jak ja go widzę. Może być np. tak, że to, jak ja
widzę czerwony, to to samo, jak ty widzisz zielony. Co nie zmienia
faktu, że obaj mamy spójne określenia, mimo że nie jesteśmy w stanie
porównać naszych indywidualnych percepcj

To jest przykład "części wspólnej", o której wyżej pisałem. W określaniu
jakości reprodukcji też coś takiego istnieje, tyle, że trudniej
precyzyjnie o tym pisać. Dlatego podałem prosty przykład, żeby nakreślić
o co mi chodzi.
ok. tyle, ze on w niczym sie nie przyda do okreslenia subiektywnego
wrazenia odbioru dzwieku granego przez jakis system grajacy. to jest
tak jak z ocena wina. sa ludzie, ktorzy sa naprawde bardzo czuli na
smaki i zapachy, ale bardzo latwo ich "manipulowac".
Oczywiście, ze się przyda. Jak takim kiperom zrobisz żart i w "ślepym
teście" do jednej z butelek obok samych znakomitości wlejesz jakiegoś
podłego jabola za 2,50 to pewnie wszyscy się pokrzywią.

"Pewnie". Dużą rolę gra nastawienie kiperów.
Dodaj do tego smaki wyuczone.

dwa. stadnaryzacja to jakby zaprzeczenie otwartosci w kontekscie tej
rozmowy.
Napisałem o otwartości w znaczeniu jawności i powszechnej dostępności,
może nieprecyzyjnie.
ok. ale z drugiej strony masz linuxy. tez cala mase ich. jakos nie
widac, zeby podbijaly rynek, choc niektore dystrybucje bardzo sobie
chwale.
MS stworzył monopol i tym samym barierę wejścia dla konkurencji dlatego
poniekąd tak to wygląda.

Niestety, rynek oprogramowania jest specyficzny i łatwo dąży do
monopolizacji.

Tylko czym właściwie będzie się różnił taki bardziej firmowy PC od mniej
firmowego? Obudową, chłodzeniem? Czy Dell, HP i inni robią sami jakieś
podzespoły do stacjonarnych?
zlecaja tworzenie. np. plyt glownych. na pewno dell. sami juz chyba
nic nie robia.
No to chociaż to. Bo czym właściwie miałby się różnić sprzęt o tych
samych komponentach złożony przez "dobrą" i "złą" firmę?
hmmm. niechlujnoscia zlozenia. niedokreceniem srubek. nie wcisnieciem
wtyczek. nie posmarowaniem pasta procka, a na koncu pirackim system
operacyjnym
A które to popularne składające firmy instalowały piracki system?

Kwestia definicji popularności ;-)
Lokalnie popularne małe sklepy tak robiły czasami.

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ Microsoft Office 2000: Niech żyje oryginalny
\  Kruk@epsilon.eu.org   / format!
/ http://epsilon.eu.org/ \ \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Data: 2009-07-13 10:32:35
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Mon, 13 Jul 2009 09:33:41 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

Ja problemu nie widzę. W powyższych cytatach widać, że sam próbujesz go
stworzyć przypisując mi jakieś dziwne zachowania (że niby wprowadzam w błąd albo przeszkadza mi wydawanie przez kogoś pieniędzy...). Mam wrażenie, że trochę dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami.

A to akurat nie nowość. On tak ma.

niezwykle interesujace. co nie przeszkadza ci sie wciac, w te rozmowe
i generalnie powtorzyc, to co juz wczesniej napisalem innymi slowami.
 <rs>

--

"My God is nicer than yours". Thomas Krupski

Data: 2009-07-13 14:53:11
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 13.07.2009 Mariusz Kruk <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> napisał/a:

Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu.

1. Hi-Fi jako takie już dawno przestało być takim wielkim osiągnięciem.
Aczkolwiek zakładam, że używasz tego w trochę innym znaczeniu niż
oryginalne.
2. "Wierność" jest mocno względna. Bo z czym ma to być "wierne"?
Z brzmieniem tego, co na monitorach słyszy realizator? Bo "wierność"
względem brzmienia instrumentu jest baaaaaardzo śliskim tematem.

Ma w pewnym stopniu przypominać to co można usłyszeć podczas nagrania.
Jak realizator schrzani sprawę to nie ma siły.

2a. Co rozumiesz przez "wierność" w przypadku instrumentów, które
w ogóle nie mają żadnego własnego brzmienia w sensie akustycznym,
a jedynie generują sygnał elektryczny? (syntezatory, gitary
elektryczne...)

Tu jest pewien problem, dlatego o neutralności najczęściej mówi się w
kontekście instrumentów akustycznych. Ale np. dla gitar elektrycznych
też czasem słychać już te rażące odstępstwa od ich typowego brzmienia
w stylu efekt "z drugiego pokoju".

2b. Jak do tego chcesz wpleść akustykę pomieszczenia (zarówno po stronie
rejestracji dźwięku, jak i odtwarzania)

To jest chyba największy problem. Jednak nawet domowymi sposobami można
już zauważalnie zmniejszyć niektóre niekorzystne zjawiska w
pomieszczeniu odtwarzania. Co do akustyki przy rejestracji to chyba
jest sprawa nagrywających - czasem się udaje oddać przestrzeń sali
koncertowej, kościoła itp.

3. Dwa słowa - efekt placebo. (oczywiście dalece nie zawsze, ale często
występuje).

No niestety, występuje.

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".

Co nie zmienia faktu, że to, jak ty odbierasz kolor czerwony wcale nie
musi być tym samym jak ja go widzę. Może być np. tak, że to, jak ja
widzę czerwony, to to samo, jak ty widzisz zielony. Co nie zmienia
faktu, że obaj mamy spójne określenia, mimo że nie jesteśmy w stanie
porównać naszych indywidualnych percepcj

Wiem. Ale daltonizm jednak określany jest jako wada wzroku. Ja pisałem o
zdrowych. Oczywiście i tu są różnice w percepcji, ale jednak w pewnych
granicach. Inaczej ludzie by się pozabijali.

--
MK

Data: 2009-07-14 08:38:53
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MK"
Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu.
1. Hi-Fi jako takie już dawno przestało być takim wielkim osiągnięciem.
Aczkolwiek zakładam, że używasz tego w trochę innym znaczeniu niż
oryginalne.
2. "Wierność" jest mocno względna. Bo z czym ma to być "wierne"?
Z brzmieniem tego, co na monitorach słyszy realizator? Bo "wierność"
względem brzmienia instrumentu jest baaaaaardzo śliskim tematem.
Ma w pewnym stopniu przypominać to co można usłyszeć podczas nagrania.

Czyli nie ma nic wspólnego z oryginalnym brzmieniem instrumentów.

Jak realizator schrzani sprawę to nie ma siły.

A to zupełnie inny problem. :-)

2b. Jak do tego chcesz wpleść akustykę pomieszczenia (zarówno po stronie
rejestracji dźwięku, jak i odtwarzania)
To jest chyba największy problem. Jednak nawet domowymi sposobami można
już zauważalnie zmniejszyć niektóre niekorzystne zjawiska w
pomieszczeniu odtwarzania. Co do akustyki przy rejestracji to chyba
jest sprawa nagrywających - czasem się udaje oddać przestrzeń sali
koncertowej, kościoła itp.

I teraz nasuwa się pytanie - czy, na przykład, przy słuchaniu nagrania
organowego w małym pokoiku chcemy mieć pogłos, czy nie. I tu nie ma IMHO
jedynej słusznej odpowiedzi.

3. Dwa słowa - efekt placebo. (oczywiście dalece nie zawsze, ale często
występuje).
No niestety, występuje.

Te kable kierunkowe... ;-)

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".
Co nie zmienia faktu, że to, jak ty odbierasz kolor czerwony wcale nie
musi być tym samym jak ja go widzę. Może być np. tak, że to, jak ja
widzę czerwony, to to samo, jak ty widzisz zielony. Co nie zmienia
faktu, że obaj mamy spójne określenia, mimo że nie jesteśmy w stanie
porównać naszych indywidualnych percepcj
Wiem. Ale daltonizm jednak określany jest jako wada wzroku.

Ale ja piszę o czymś zupełnie innym.
Nie mamy żadnej możliwości zweryfikowania cudzych wrażeń.
Jeśli ty byś wszystko to, co ja widzę na "mój zielony" widział tak, jak
ja widzę czerwony, i na odwrót, wciąż nazewnictwo mielibyśmy spójne
mimo, że "wygląd" byłby zupełnie różny.
OK, żeby było bardziej technicznie, bo to faktycznie może być
niezrozumiałe - wyobraź sobie, że robisz dwa urządzenia składające się z
kamery, oraz jakiejś przetwarzającej obraz elektroniki. Oba urządzenia
są identyczne poza tym, że jedna kamera daje obraz negatywowy w stosunku
do drugiej. Jedno urządzenie programujesz tak, że wykrywa najwyższy
poziom sygnału, drugie zaś tak, żę wykrywa najniższy. Oba w efekcie
działają praktycznie tak samo mimo, że sam sygnał pochodzący z kamer
jest różny.
I w przypadku wzroku nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że takich różnic
osobniczych nie ma.

--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] A prokreacja w cukierni jest słodka... przez
[  Kruk@epsilon.eu.org   ] pączkowaie (Krzysztof Kędzierski)
[ http://epsilon.eu.org/ ] [-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

Data: 2009-07-14 18:31:01
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 14.07.2009 Mariusz Kruk <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> napisał/a:

Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu.
1. Hi-Fi jako takie już dawno przestało być takim wielkim osiągnięciem.
Aczkolwiek zakładam, że używasz tego w trochę innym znaczeniu niż
oryginalne.
2. "Wierność" jest mocno względna. Bo z czym ma to być "wierne"?
Z brzmieniem tego, co na monitorach słyszy realizator? Bo "wierność"
względem brzmienia instrumentu jest baaaaaardzo śliskim tematem.
Ma w pewnym stopniu przypominać to co można usłyszeć podczas nagrania.

Czyli nie ma nic wspólnego z oryginalnym brzmieniem instrumentów.

Dlaczego nie ma nic wspólnego?

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".
Co nie zmienia faktu, że to, jak ty odbierasz kolor czerwony wcale nie
musi być tym samym jak ja go widzę. Może być np. tak, że to, jak ja
widzę czerwony, to to samo, jak ty widzisz zielony. Co nie zmienia
faktu, że obaj mamy spójne określenia, mimo że nie jesteśmy w stanie
porównać naszych indywidualnych percepcj
Wiem. Ale daltonizm jednak określany jest jako wada wzroku.

Ale ja piszę o czymś zupełnie innym.
Nie mamy żadnej możliwości zweryfikowania cudzych wrażeń.
Jeśli ty byś wszystko to, co ja widzę na "mój zielony" widział tak, jak
ja widzę czerwony, i na odwrót, wciąż nazewnictwo mielibyśmy spójne
mimo, że "wygląd" byłby zupełnie różny.

Trochę pogmatwane... Czy chodzi Ci o to, że to samo wrażenie może być
interpretacją różnych sygnałów wejściowych dla różnych ludzi na całym
spektrum barw? Gdyby tak było to jak wtedy wytłumaczyć pewne zjawiska
psychofizjologiczne charakterystyczne dla większości ludzi - np. kolor
zielony uspokaja, a czerwony rozdrażnia? Dlaczego więc ludzie nie malują
ścian pokoju na kolor, który ja widzę jako wściekły czerwony?

OK, żeby było bardziej technicznie, bo to faktycznie może być
niezrozumiałe - wyobraź sobie, że robisz dwa urządzenia składające się z
kamery, oraz jakiejś przetwarzającej obraz elektroniki. Oba urządzenia
są identyczne poza tym, że jedna kamera daje obraz negatywowy w stosunku
do drugiej. Jedno urządzenie programujesz tak, że wykrywa najwyższy
poziom sygnału, drugie zaś tak, żę wykrywa najniższy. Oba w efekcie
działają praktycznie tak samo mimo, że sam sygnał pochodzący z kamer
jest różny.
I w przypadku wzroku nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że takich różnic
osobniczych nie ma.

Ja nigdzie nie pisałem, że subiektywnych różnic w ogóle nie ma.
A odnośnie tej technicznej analogii to jednak jest zasadnicza różnica
między pracą kamery a pracą przetwarzającej elektroniki. Bo np. w sytuacji kiedy do różnych mózgów dochodzą różne sygnały (na skutek różnic w "kamerach") ale byłyby dalej przetwarzane w bardzo podobny sposób dając w końcu różne wrażenia barw to trudno mówić o subiektywności.

--
MK

Data: 2009-07-15 08:52:58
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MK"
Nie można też zapominać, że dla wielu ludzi w sprzęcie hi-fi (jak sama
nazwa wskazuje!) chodzi o wierność przekazu.
1. Hi-Fi jako takie już dawno przestało być takim wielkim osiągnięciem.
Aczkolwiek zakładam, że używasz tego w trochę innym znaczeniu niż
oryginalne.
2. "Wierność" jest mocno względna. Bo z czym ma to być "wierne"?
Z brzmieniem tego, co na monitorach słyszy realizator? Bo "wierność"
względem brzmienia instrumentu jest baaaaaardzo śliskim tematem.
Ma w pewnym stopniu przypominać to co można usłyszeć podczas nagrania.
Czyli nie ma nic wspólnego z oryginalnym brzmieniem instrumentów.
Dlaczego nie ma nic wspólnego?

OK, ma niewiele wspólnego. Ma co najwyżej trochę wspólnego z brzmieniem
słyszanym z jednego konkretnego miejsca. Co jest zupełnie czym innym.

I żaden policjant ani sąd nie weźmie pod uwagę jeśli ZDROWY człowiek,
będzie coś mówił o tym, że przejechał przez skrzyżowanie, bo światło
było akurat dla niego "subiektywnie zielone"... albo podwójna ciągła była "subiektywnie przerywana".
Co nie zmienia faktu, że to, jak ty odbierasz kolor czerwony wcale nie
musi być tym samym jak ja go widzę. Może być np. tak, że to, jak ja
widzę czerwony, to to samo, jak ty widzisz zielony. Co nie zmienia
faktu, że obaj mamy spójne określenia, mimo że nie jesteśmy w stanie
porównać naszych indywidualnych percepcj
Wiem. Ale daltonizm jednak określany jest jako wada wzroku.
Ale ja piszę o czymś zupełnie innym.
Nie mamy żadnej możliwości zweryfikowania cudzych wrażeń.
Jeśli ty byś wszystko to, co ja widzę na "mój zielony" widział tak, jak
ja widzę czerwony, i na odwrót, wciąż nazewnictwo mielibyśmy spójne
mimo, że "wygląd" byłby zupełnie różny.
Trochę pogmatwane... Czy chodzi Ci o to, że to samo wrażenie może być
interpretacją różnych sygnałów wejściowych dla różnych ludzi na całym
spektrum barw?

Nie. Chodzi mi o to, że różne wrażenia mogą być tak samo określane.

Gdyby tak było to jak wtedy wytłumaczyć pewne zjawiska
psychofizjologiczne charakterystyczne dla większości ludzi - np. kolor
zielony uspokaja, a czerwony rozdrażnia? Dlaczego więc ludzie nie malują
ścian pokoju na kolor, który ja widzę jako wściekły czerwony?

To jest dobre pytanie.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ ..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. \.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-07-10 00:42:33
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
On Thu, 9 Jul 2009 11:41:57 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

/..../
Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

Czyli kupujesz dropsy za 5000 i dziwisz się, że ludzie uważają Cię za dziwnego?


A między Toyotą i Bentleyem jest parę obiektywnych różnic.

dla kolesia, ktory bedzie jezdzil takim samochodem po miescie, z domu
do pracy. nie tak znowu wiele.
Np taka, że Bentley jest robiony pod jazdę jako pasażer. Wtedy masz kierowcę i luzik. Ty myślisz, że jak kupisz Poloneza za cenę Bentleya to to będzie Bentley.

Data: 2009-07-09 20:58:26
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 00:42:33 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
On Thu, 9 Jul 2009 11:41:57 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

/..../
Oczywiście, że to nie mój problem. Gdyby ktoś kupił paczkę zwykłych
dropsów za 10 tysięcy to też nie byłby mój problem. Ale co, skomentować
nie można? Dla większości użtykowników nie są to racjonalne argumenty, a
jak ktoś zakłada wątek na ten temat to dlaczego nie odpowiedzieć?

pewnie, ze mozna. po to mamy usenet. tylko, ze to jakby truizm i kazda
rozmowa w tym temacie sprowadza sie do dokladnie tego samego, jednak
ci ktorzy sie wypowiadaja, po drodze musze przelecies sie, po
bezmyslnych uzytkownikach, podstepnym marketingu, tragicznosci
parametrow sprzetu itp.

Czyli kupujesz dropsy za 5000 i dziwisz się, że ludzie uważają Cię za dziwnego?

wszystko u ciebie w porzadku, czy tylko z nudow wystepujesz?

A między Toyotą i Bentleyem jest parę obiektywnych różnic.

dla kolesia, ktory bedzie jezdzil takim samochodem po miescie, z domu
do pracy. nie tak znowu wiele.
Np taka, że Bentley jest robiony pod jazdę jako pasażer. Wtedy masz kierowcę i luzik. Ty myślisz, że jak kupisz Poloneza za cenę Bentleya to to będzie Bentley.

widze, ze specem od bentely'ow tez jestes. i to jeszcze jakim. <rs>

Data: 2009-07-08 18:13:23
Autor: Papa Smerf
MAC co za i przeciw?
Órzytkownik "rs" napisał:
kiedys mozna bylo wymieniac samemu tranzystory, jak sie lutownica
potrafilo operowac. do wymiany lamp nie potrzeba bylo w ogole zadnych
narzedzi, ani wlasciwie nawet diagnostyki. sprobuj teraz zdiagnozowac
i jakiegos wspolczesnego amplitunera samemu, nie mowiac o
zreperowaniu, bo jak juz znajdziesz co jest popsute to nie dostaniesz
odpowiednika, jesli nie bedzie to typowy kondensator czy rezystor.

haha, chyba jest nawet odwrotnie jak piszesz, wiesz mam na strychu stary lampowy telewizor, potrafisz zdiafnozować co w nim jest uszkodzone? bo o dostaniu nowych lamp, czy chociaż ich odpowiedników to nie wspomnę!:O)

Data: 2009-07-08 12:42:15
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 18:13:23 +0200, "Papa Smerf"
<Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote:

Órzytkownik "rs" napisał:
kiedys mozna bylo wymieniac samemu tranzystory, jak sie lutownica
potrafilo operowac. do wymiany lamp nie potrzeba bylo w ogole zadnych
narzedzi, ani wlasciwie nawet diagnostyki. sprobuj teraz zdiagnozowac
i jakiegos wspolczesnego amplitunera samemu, nie mowiac o
zreperowaniu, bo jak juz znajdziesz co jest popsute to nie dostaniesz
odpowiednika, jesli nie bedzie to typowy kondensator czy rezystor.

haha, chyba jest nawet odwrotnie jak piszesz, wiesz mam na strychu stary lampowy telewizor, potrafisz zdiafnozować co w nim jest uszkodzone?

przez internet? telepatycznie?

bo o dostaniu nowych lamp, czy chociaż ich odpowiedników to nie wspomnę!:O)

akurat bym potrafil (bo to byl przez jakis czas moje hobby i zawod) i
pewnie zamienniki tez bym jeszcze dzis znalazl (czy latwo to juz nie
wiem, bo mi kontakty wymarly), niemniej troche bez sensu skaczesz w
czasie. zeby taki przyklad mial sen, w tym wypadku, musi byc omawiany razem ze
swoimi srodowiskiem, wiec biorac na to poprawke odpowiem, sadze, ze
bez wiekszych problemow. <rs>

Data: 2009-07-08 20:05:37
Autor: Papa Smerf
MAC co za i przeciw?
Órzytkownik "rs" napisał:
zeby taki przyklad mial sen, w tym wypadku, musi byc omawiany razem ze
swoimi srodowiskiem, wiec biorac na to poprawke odpowiem, sadze, ze
bez wiekszych problemow.

skoro bez problemów zdiagnozujesz i naprawisz stary telewizor lampowy to jaki widzisz problem w diagnozowaniu i naprawianiu wspułczesnego sprzętu?:O)

Data: 2009-07-08 14:46:20
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 20:05:37 +0200, "Papa Smerf"
<Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote:

Órzytkownik "rs" napisał:
zeby taki przyklad mial sen, w tym wypadku, musi byc omawiany razem ze
swoimi srodowiskiem, wiec biorac na to poprawke odpowiem, sadze, ze
bez wiekszych problemow.

skoro bez problemów zdiagnozujesz i naprawisz stary telewizor lampowy to jaki widzisz problem w diagnozowaniu i naprawianiu wspułczesnego sprzętu?:O)

to, ze zle adresujesz pytanie, bo ja akurat mam kwalifikacje do
zrobienia tego. to raz. zdecydowana wiekszosc nie odroznia diody od
rezystora. zreszat po co mialaby? ma co innego do roboty.
dwa: a probowales kiedys reperowac wspolczesny sprzet? z pewnoscia
nie. sprobuj otworzyc np. byle jaka gowniana drukarke plujke, ktora
jest dostepna za jakies 100zl. zobacz co jej dolega, zreperuj i
zamknij. zoabcz ile ci to czasu zajmie, chocby samo otwarcie. policz
po jakies sensownej stawce godzinowej. to juz prawdopodobnie bedzie
mniej wiecej tyle co  drukarka jest warta. trzy: to co sie popsulo, nie jestes w stanie zreperowac, bo to sa
uklady specjalizowane, ktorych jest bardzo duze prawdopodobienstwo, ze
nie dostaniesz zamiennikow. takiego sprzetu sie po prostu nie
naprawia. wymienia sie caly sprzet. podobnie ze sprzetem AV. drogi
sprzet AV, czasami sie naprawia, ale jzu nie samemu i to sa spore
koszta. <rs>

Data: 2009-07-08 22:06:48
Autor: Papa Smerf
MAC co za i przeciw?
Órzytkownik "rs" napisał:
dwa: a probowales kiedys reperowac wspolczesny sprzet? z pewnoscia nie.

eee, ostatnio zreperowałem trzy zepsute płyty główne od PC i nawet udało się bez specjalistycznego sprzętu:O)

dlatego jak zobaczyłem ten stary telewizor gdzi siedzi kilkaset lamp i na dodatek w nieporęcznej konstrukcji, gdzie nie ma do niczego łatwego dostępu, zresztą najpierw musiał bym obczaić działanie tych stonożnych lamp:O)


sprobuj otworzyc np. byle jaka gowniana drukarke plujke, ktora
jest dostepna za jakies 100zl. zobacz co jej dolega, zreperuj i
zamknij. zoabcz ile ci to czasu zajmie, chocby samo otwarcie. policz
po jakies sensownej stawce godzinowej. to juz prawdopodobnie bedzie
mniej wiecej tyle co  drukarka jest warta.

niska cena jest osiągana przez masową produkcję, dlatego naprawa detaliczna nie może się opłacać, musiał by to robić producent i też w skali masowej

Data: 2009-07-08 16:41:43
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 22:06:48 +0200, "Papa Smerf"
<Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote:

Órzytkownik "rs" napisał:
dwa: a probowales kiedys reperowac wspolczesny sprzet? z pewnoscia nie.

eee, ostatnio zreperowałem trzy zepsute płyty główne od PC i nawet udało się bez specjalistycznego sprzętu:O)

na pewno wymieniales np. chipsety

dlatego jak zobaczyłem ten stary telewizor gdzi siedzi kilkaset lamp i na dodatek w nieporęcznej konstrukcji, gdzie nie ma do niczego łatwego dostępu, zresztą najpierw musiał bym obczaić działanie tych stonożnych lamp:O)

w najlatwiejszym wypadku np. jak sie jarzy, to dziala. ja nie to nie.
sprobuj otworzyc np. byle jaka gowniana drukarke plujke, ktora
jest dostepna za jakies 100zl. zobacz co jej dolega, zreperuj i
zamknij. zoabcz ile ci to czasu zajmie, chocby samo otwarcie. policz
po jakies sensownej stawce godzinowej. to juz prawdopodobnie bedzie
mniej wiecej tyle co  drukarka jest warta.

niska cena jest osiągana przez masową produkcję, dlatego naprawa detaliczna nie może się opłacać, musiał by to robić producent i też w skali masowej

i tak wlasnie sie dzieje. wiec nie reperujesz sam. raczej wyrzucisz i
kupisz nowa. <rs>

Data: 2009-07-08 23:50:21
Autor: Papa Smerf
MAC co za i przeciw?
Órzytkownik "rs" napisał:
na pewno wymieniales np. chipsety

no nie, nie miałbym sprzętu, to były akurat proste i typowe uszkodzenia, pewnie z prostymi i typowymi uszkodzeniami tv lampowego byś sobie poradził, ale jak by było coś nietypowego, albo sam tv nietypowy to pewnie też miałbyś problem:O)


i tak wlasnie sie dzieje. wiec nie reperujesz sam. raczej wyrzucisz i
kupisz nowa.

ja sam często naprawiam rzeczy które normalnie nie opłaca się naprawiać (to znaczy gdyby ktoś miał by mi to naprawić to koszta były by ogromne, a samemu to za darmo?:O)

Data: 2009-07-09 11:35:35
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 23:50:21 +0200, "Papa Smerf"
<Papa@zagurami.zalasami.trala.la> wrote:

Órzytkownik "rs" napisał:
na pewno wymieniales np. chipsety

no nie, nie miałbym sprzętu, to były akurat proste i typowe uszkodzenia, pewnie z prostymi i typowymi uszkodzeniami tv lampowego byś sobie poradził, ale jak by było coś nietypowego, albo sam tv nietypowy to pewnie też miałbyś problem:O)

niby kiedy mialbym reperowac ten telewizor? teraz czy wtedy? telewizor
lampowy to prawie nieskonczenie prymitywniejsza konstrukcja w
porownaniu ze wspolczesnym komputerem. kazdy telewizor byl wlasciwie
typowy. nie bylo takiej roznorodnosci jaka jest teraz. kazda firma ma
kilkanasice / kilkadziesiat modeli. upraszaczajac sytuacja. sadze, ze jeszcze jestem w stanie zreperowac
dowolny telewizor lampowy, z dowolnym uszkodzeniem, przy uzyciu
jedynie miernika i bez schematu, zakladajac, ze zamienniki sa jeszcze
dostepne. nie jestem natomiast w stanie zreperowac wspolczesnie
produkowanego telewizora w takich samych zalozeniach.
i tak wlasnie sie dzieje. wiec nie reperujesz sam. raczej wyrzucisz i
kupisz nowa.

ja sam często naprawiam rzeczy które normalnie nie opłaca się naprawiać (to znaczy gdyby ktoś miał by mi to naprawić to koszta były by ogromne, a samemu to za darmo?:O)

skoro nie masz szacunku dla wlasnego czasu, to mnie juz nic do tego. no chyba, ze jestes prawdziwym hobbysta, to co innego, ale jestes w
marginalnej mniejszosci. wieksozsc wyrzuca i kupuje nowy. <rs>

Data: 2009-07-08 22:21:56
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
/.../
jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.

Tak jest. Mobilne 30 calowe monitory to przyszłość. Prowadź wodzu.

Data: 2009-07-08 16:32:10
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 08 Jul 2009 22:21:56 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
/.../
jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.

Tak jest. Mobilne 30 calowe monitory to przyszłość. Prowadź wodzu.

a o monitorach w okularach, ktore juz odpowiadaja przekatnej ekranu
ponad 50cali nie slyszal? <rs>

Data: 2009-07-08 22:53:40
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
rs pisze:
On Wed, 08 Jul 2009 22:21:56 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
/.../
jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.
Tak jest. Mobilne 30 calowe monitory to przyszłość. Prowadź wodzu.

a o monitorach w okularach, ktore juz odpowiadaja przekatnej ekranu
ponad 50cali nie slyszal? <rs>

Kup se takiego i pochodź.

Data: 2009-07-08 16:58:49
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 08 Jul 2009 22:53:40 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
On Wed, 08 Jul 2009 22:21:56 +0200, Smok Eustachy
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

rs pisze:
/.../
jak najbardziej jest normalny. wyszlismy juz epoki domowych skladakow,
a wkroczylismy w ere sprzetu mobilnego.
Tak jest. Mobilne 30 calowe monitory to przyszłość. Prowadź wodzu.

a o monitorach w okularach, ktore juz odpowiadaja przekatnej ekranu
ponad 50cali nie slyszal? <rs>

Kup se takiego i pochodź.

a mam dwie pary. zapewniam, cie ze sa mobilne. jakies inne problemy?
<rs>

Data: 2009-07-03 23:53:33
Autor: Piotr M
MAC co za i przeciw?
Smok Eustachy pisze:

Ty normalny jesteś? Zamiast wymiany karty wymiana wszystkiego. Faktycznie ot sprzęt dla upośledzonych jest.

Chłopie, przejrzyj na oczy. Teraz dziecko wymienia laptopa bo mu się kolor obudowy znudził... itp, etc

--
pzdr, Piotr M

Data: 2009-07-04 02:29:45
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-03 23:53, Użytkownik Piotr M napisał:
Smok Eustachy pisze:

Ty normalny jesteś? Zamiast wymiany karty wymiana wszystkiego. Faktycznie ot sprzęt dla upośledzonych jest.

Chłopie, przejrzyj na oczy. Teraz dziecko wymienia laptopa bo mu się kolor obudowy znudził... itp, etc

Jak tatuś zarabia 10 tyś na miesiąc to dziecko wymienia.
Jak ktoś zarabia 2 tyś i ma jeszcze rodzinę na utrzymaniu to
nawet laptopa sie nie dorobił.
Ja rozumiem że chcesz czerpać wzorce z bogatszych ale nie zapominaj
że średnią krajową robią takie szaraczki których nie stać na laptopa
(mimo że modne akurat) a o wymiana bo kolor się po roku znudził
to już całkiem SF  w tych kręgach.

Pozdrawiam

Data: 2009-07-06 11:16:54
Autor: Jan Strybyszewski
MAC co za i przeciw?
Tak wiemy .... jak sa pecety rozbudowywalne jak przestaja byc wydajne to
a) nei wymienisz procka bo socket poszedl do kosza
b) jesli przypadkiem nie poszedl i jest zgodny to i tak chipset nie obsluguje
c) a nawet jakby chipset obslugiwal i tak slot na karty graficzne wlasnie umarl i jest PCXSS i pocalujta wojta ....
d) nawet jakby .... to i tak zasilacz nei uciagnie nowej karty.

Data: 2009-07-08 10:36:10
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 06.07.2009 Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał/a:
Tak wiemy .... jak sa pecety rozbudowywalne jak przestaja byc wydajne to
a) nei wymienisz procka bo socket poszedl do kosza
b) jesli przypadkiem nie poszedl i jest zgodny to i tak chipset nie obsluguje
c) a nawet jakby chipset obslugiwal i tak slot na karty graficzne wlasnie umarl i jest PCXSS i pocalujta wojta ....
d) nawet jakby .... to i tak zasilacz nei uciagnie nowej karty.


- Zmieniasz BIOS na nowszy i czasem jest możliwość obsługi nowych
  procesorów
- Nawet jeśli nie pójdzie to cały czas masz możliwość sensownej wymiany
  innych podzespołów
- Bez problemu dodajesz kilka nowych dysków
- Dokupisz porządną kartę dźwiękową
- Albo kolejną sieciówkę
- Jak padnie nagrywarka lub cokolwiek innego to idziesz do sklepu i za
  pół godziny masz w pełni działający sprzęt, bez wożenia do serwisu,
  czekania ileś dni i zdawania się na łaskę "fachowców", którzy przy
  okazji "naprawy" mogą skopiować sobie Twoje dane z dysku

--
MK

Data: 2009-07-08 11:14:06
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 10:36:10 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 06.07.2009 Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał/a:
Tak wiemy .... jak sa pecety rozbudowywalne jak przestaja byc wydajne to
a) nei wymienisz procka bo socket poszedl do kosza
b) jesli przypadkiem nie poszedl i jest zgodny to i tak chipset nie obsluguje
c) a nawet jakby chipset obslugiwal i tak slot na karty graficzne wlasnie umarl i jest PCXSS i pocalujta wojta ....
d) nawet jakby .... to i tak zasilacz nei uciagnie nowej karty.


- Zmieniasz BIOS na nowszy i czasem jest możliwość obsługi nowych
 procesorów
- Nawet jeśli nie pójdzie to cały czas masz możliwość sensownej wymiany
 innych podzespołów
- Bez problemu dodajesz kilka nowych dysków
- Dokupisz porządną kartę dźwiękową
- Albo kolejną sieciówkę
- Jak padnie nagrywarka lub cokolwiek innego to idziesz do sklepu i za
 pół godziny masz w pełni działający sprzęt, bez wożenia do serwisu,
 czekania ileś dni i zdawania się na łaskę "fachowców", którzy przy
 okazji "naprawy" mogą skopiować sobie Twoje dane z dysku

wiekszosc z tego co piszesz, da sie spokojnie w makowce wymienic,
samemu, bez servisu. naprawde nie wiem skad jest taka niska wiedza o
konstrukcji makowki wsrod PCtowcow, ktorzy sa tak przeciwko makom.
<rs>

Data: 2009-07-08 15:51:22
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

- Zmieniasz BIOS na nowszy i czasem jest możliwość obsługi nowych
 procesorów
- Nawet jeśli nie pójdzie to cały czas masz możliwość sensownej wymiany
 innych podzespołów
- Bez problemu dodajesz kilka nowych dysków
- Dokupisz porządną kartę dźwiękową
- Albo kolejną sieciówkę
- Jak padnie nagrywarka lub cokolwiek innego to idziesz do sklepu i za
 pół godziny masz w pełni działający sprzęt, bez wożenia do serwisu,
 czekania ileś dni i zdawania się na łaskę "fachowców", którzy przy
 okazji "naprawy" mogą skopiować sobie Twoje dane z dysku

wiekszosc z tego co piszesz, da sie spokojnie w makowce wymienic,
samemu, bez servisu. naprawde nie wiem skad jest taka niska wiedza o
konstrukcji makowki wsrod PCtowcow, ktorzy sa tak przeciwko makom.
<rs>

Rzut oka na iMaca, mini czy macbooka wystarcza, żeby zauważyć, że pewnie
nie będzie to tak proste i wygodne jak w przypadku poczciwego
stacjonarnego "blaszaka". A co wtedy z gwarancją? Maki nie są plombowane?

I nie jestem przeciwko makom tylko w ogólności przeciwko systemom zamkniętym bez jasno określonego, otwartego standardu i dostępnych osobno części dla zwykłego odbiorcy.
Bo to zawsze działa przeciwko konsumentom. Nawet tym, których interesuje
tylko gotowe, małe pudełko.

--
MK

Data: 2009-07-08 12:25:53
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 15:51:22 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

- Zmieniasz BIOS na nowszy i czasem jest możliwość obsługi nowych
 procesorów
- Nawet jeśli nie pójdzie to cały czas masz możliwość sensownej wymiany
 innych podzespołów
- Bez problemu dodajesz kilka nowych dysków
- Dokupisz porządną kartę dźwiękową
- Albo kolejną sieciówkę
- Jak padnie nagrywarka lub cokolwiek innego to idziesz do sklepu i za
 pół godziny masz w pełni działający sprzęt, bez wożenia do serwisu,
 czekania ileś dni i zdawania się na łaskę "fachowców", którzy przy
 okazji "naprawy" mogą skopiować sobie Twoje dane z dysku

wiekszosc z tego co piszesz, da sie spokojnie w makowce wymienic,
samemu, bez servisu. naprawde nie wiem skad jest taka niska wiedza o
konstrukcji makowki wsrod PCtowcow, ktorzy sa tak przeciwko makom.
<rs>

Rzut oka na iMaca, mini czy macbooka wystarcza, żeby zauważyć, że pewnie
nie będzie to tak proste i wygodne jak w przypadku poczciwego
stacjonarnego "blaszaka". A co wtedy z gwarancją? Maki nie są plombowane?

jak pisalem w odpowiedzi do RF. zle porownanie. nie pamietam by
jakiekolwiek stacjonarne makowki z jakimi mialem doczynienia byly
plombowane i zawsze w nich grzebalem.

I nie jestem przeciwko makom tylko w ogólności przeciwko systemom zamkniętym bez jasno określonego, otwartego standardu i dostępnych osobno części dla zwykłego odbiorcy.

sadze, ze to sluszne podejscie. ale ...

Bo to zawsze działa przeciwko konsumentom. Nawet tym, których interesuje
tylko gotowe, małe pudełko.

.... nie wszyscy konsumenci tak samo podchodza do swojego sprzetu.
jesli im makowka dziala i robi to co chca, to dlaczego ich wysmiewac,
razem z ich sprzetem i firma go produkujaca? <rs>

Data: 2009-07-08 16:57:19
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak pisalem w odpowiedzi do RF. zle porownanie. nie pamietam by
jakiekolwiek stacjonarne makowki z jakimi mialem doczynienia byly
plombowane i zawsze w nich grzebalem.

Porównanie jest niejako podyktowane ceną. Mac Pro to inna półka.

I nie jestem przeciwko makom tylko w ogólności przeciwko systemom zamkniętym bez jasno określonego, otwartego standardu i dostępnych osobno części dla zwykłego odbiorcy.

sadze, ze to sluszne podejscie. ale ...

Bo to zawsze działa przeciwko konsumentom. Nawet tym, których interesuje
tylko gotowe, małe pudełko.

... nie wszyscy konsumenci tak samo podchodza do swojego sprzetu.
jesli im makowka dziala i robi to co chca, to dlaczego ich wysmiewac,
razem z ich sprzetem i firma go produkujaca? <rs>

Nie mam zamiaru nikogo wyśmiewać. Ale jak czasem mam komuś doradzić to
mówię co o tym myślę. Warto też pamiętać, że swoimi pieniędzmi głosują
na określone rozwiązania.

--
MK

Data: 2009-07-09 12:08:49
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 8 Jul 2009 16:57:19 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 08.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak pisalem w odpowiedzi do RF. zle porownanie. nie pamietam by
jakiekolwiek stacjonarne makowki z jakimi mialem doczynienia byly
plombowane i zawsze w nich grzebalem.
Porównanie jest niejako podyktowane ceną. Mac Pro to inna półka.

nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC. porownaj te dwie konstrukcje, ktore juz tutaj przywolalem:
http://www.apple.com/imac/design.html
http://tinyurl.com/mt3uwd
a jak powstanie inna firma, sprzedajace swoje skladaki PC pod swoja
nazwa, po wyzszej cenie, to tez bedziesz kombinowal jakby tu cene w
umiescic, w rozmowie o mozliwosciach rozbudowy?

I nie jestem przeciwko makom tylko w ogólności przeciwko systemom zamkniętym bez jasno określonego, otwartego standardu i dostępnych osobno części dla zwykłego odbiorcy.

sadze, ze to sluszne podejscie. ale ...

Bo to zawsze działa przeciwko konsumentom. Nawet tym, których interesuje
tylko gotowe, małe pudełko.

... nie wszyscy konsumenci tak samo podchodza do swojego sprzetu.
jesli im makowka dziala i robi to co chca, to dlaczego ich wysmiewac,
razem z ich sprzetem i firma go produkujaca? <rs>

Nie mam zamiaru nikogo wyśmiewać. Ale jak czasem mam komuś doradzić to
mówię co o tym myślę.

no ale co chcesz tutaj doradzic? nie kupuj bo drogie? ok. zgadza sie,
jesli pytek ma maly budzet. apple jest drogi, szczegolnie na malym
lokalnym rynku. ale to pytek  decyduje, czy to jest dla niego drogie
czy nie. a konkretnie. Adam zakladajac ten watek chcial poznac zdanie
spolecznosci PCtowej na temat tego, co sadzi na temat makowek. cena zostala wwpomniana juz w pierwszych paru postach. z tym nie ma co
dyskutowac.
Warto też pamiętać, że swoimi pieniędzmi głosują
na określone rozwiązania.

i bardzo dobrze. niech glosuja. ja tam, akurat jestesm za tego typu
roznorodnoscia i zeby coraz wiecej ludzi kupowalo makowki. wtedy jest
szansa, ze w takich krajach jak polska bedzie on tanszy. z jednej strony ludzie psiocza  na monopol microsoftu, a z drugiej
strony jak jest szansa na jakas chocby niewielka przeciwwage, to juz
sie robi problem. potrafisz mi to wytlumaczyc? <rs>

Data: 2009-07-09 17:41:11
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak pisalem w odpowiedzi do RF. zle porownanie. nie pamietam by
jakiekolwiek stacjonarne makowki z jakimi mialem doczynienia byly
plombowane i zawsze w nich grzebalem.
Porównanie jest niejako podyktowane ceną. Mac Pro to inna półka.

nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Ale temat był o Macach w ogóle, a nie tylko o niszowej linii Pro. I choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość to ludzie jednak
patrzą na cenę. Skoro Mac Pro to taki kilkukrotnie droższy "firmowy" PC
to po co go kupować? Tylko dla OSX? A może dlatego, że droższy to
lepszy?

porownaj te dwie konstrukcje, ktore juz tutaj przywolalem:
http://www.apple.com/imac/design.html
http://tinyurl.com/mt3uwd
a jak powstanie inna firma, sprzedajace swoje skladaki PC pod swoja
nazwa, po wyzszej cenie, to tez bedziesz kombinowal jakby tu cene w
umiescic, w rozmowie o mozliwosciach rozbudowy?

Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp. To czy jakiś sprzęt "produkuje" HP czy Apple nie
robi mi większej różnicy.

no ale co chcesz tutaj doradzic? nie kupuj bo drogie? ok. zgadza sie,
jesli pytek ma maly budzet. apple jest drogi, szczegolnie na malym
lokalnym rynku. ale to pytek  decyduje, czy to jest dla niego drogie
czy nie. a konkretnie. Adam zakladajac ten watek chcial poznac zdanie
spolecznosci PCtowej na temat tego, co sadzi na temat makowek. cena zostala wwpomniana juz w pierwszych paru postach. z tym nie ma co
dyskutowac.

Ja to odebrałem jak pytanie o pewną specyfikę komputerów Apple, która
jest najbardziej charakterystyczna dla tej firmy.

Warto też pamiętać, że swoimi pieniędzmi głosują
na określone rozwiązania.

i bardzo dobrze. niech glosuja. ja tam, akurat jestesm za tego typu
roznorodnoscia i zeby coraz wiecej ludzi kupowalo makowki. wtedy jest
szansa, ze w takich krajach jak polska bedzie on tanszy. z jednej strony ludzie psiocza  na monopol microsoftu, a z drugiej
strony jak jest szansa na jakas chocby niewielka przeciwwage, to juz
sie robi problem. potrafisz mi to wytlumaczyc? <rs>

Dla mnie to nie byłby żaden problem gdyby np. 20 % komputerów w Polsce
to były Maki Pro.

--
MK

Data: 2009-07-09 14:08:47
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 9 Jul 2009 17:41:11 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

jak pisalem w odpowiedzi do RF. zle porownanie. nie pamietam by
jakiekolwiek stacjonarne makowki z jakimi mialem doczynienia byly
plombowane i zawsze w nich grzebalem.
Porównanie jest niejako podyktowane ceną. Mac Pro to inna półka.

nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Ale temat był o Macach w ogóle, a nie tylko o niszowej linii Pro.

a owszem, nie nalezalo wiec przyrownywac wszystkich PC do niszowej
linii imac.
I choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość to ludzie jednak
patrzą na cenę. Skoro Mac Pro to taki kilkukrotnie droższy "firmowy" PC
to po co go kupować? Tylko dla OSX? A może dlatego, że droższy to
lepszy?

porownaj te dwie konstrukcje, ktore juz tutaj przywolalem:
http://www.apple.com/imac/design.html
http://tinyurl.com/mt3uwd
a jak powstanie inna firma, sprzedajace swoje skladaki PC pod swoja
nazwa, po wyzszej cenie, to tez bedziesz kombinowal jakby tu cene w
umiescic, w rozmowie o mozliwosciach rozbudowy?

Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp.

ale chyba nikt nie glosil racji bytu tylko tego czy tamtego na dzis.
niemniej zmiany jakie obserwujemy w konstrukcji sprzetu swiadcza o
tym, ze skladaki wymra i zostawia pole takim czy innym konstrukcjom
all-in-one.

no ale co chcesz tutaj doradzic? nie kupuj bo drogie? ok. zgadza sie,
jesli pytek ma maly budzet. apple jest drogi, szczegolnie na malym
lokalnym rynku. ale to pytek  decyduje, czy to jest dla niego drogie
czy nie. a konkretnie. Adam zakladajac ten watek chcial poznac zdanie
spolecznosci PCtowej na temat tego, co sadzi na temat makowek. cena zostala wwpomniana juz w pierwszych paru postach. z tym nie ma co
dyskutowac.

Ja to odebrałem jak pytanie o pewną specyfikę komputerów Apple, która
jest najbardziej charakterystyczna dla tej firmy.

pytal bardzo ogolnie na temat makow. chcial wiedziec za i przeciw.
imaci nie sa wcale specyficzne dla applea. w firmach, z ktorymi mam
kontakt, a maja makowki, przewazaja zdecydowanie mac pro. wsrod
prywatnych znajomych majacych maki zdecydowanie laptopy.
apple ma przeciez cala linie komputerow. wystarczy zobaczyc na ich
strone. od laptopow, mini, imac, mac pro, po servery.

Warto też pamiętać, że swoimi pieniędzmi głosują
na określone rozwiązania.

i bardzo dobrze. niech glosuja. ja tam, akurat jestesm za tego typu
roznorodnoscia i zeby coraz wiecej ludzi kupowalo makowki. wtedy jest
szansa, ze w takich krajach jak polska bedzie on tanszy. z jednej strony ludzie psiocza  na monopol microsoftu, a z drugiej
strony jak jest szansa na jakas chocby niewielka przeciwwage, to juz
sie robi problem. potrafisz mi to wytlumaczyc? <rs>

Dla mnie to nie byłby żaden problem gdyby np. 20 % komputerów w Polsce
to były Maki Pro.

a wiesz moze jaki jest obecny udzial makow w polskim rynku
komputerowym? <rs>

Data: 2009-07-09 19:43:06
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Ale temat był o Macach w ogóle, a nie tylko o niszowej linii Pro.

a owszem, nie nalezalo wiec przyrownywac wszystkich PC do niszowej
linii imac.

Ach tak... Zatem przyrównaj Maca Pro do kilkukrotnie tańszego składanego
PC i podaj cechy, które w tym porównaniu działają na korzyść produktu
Apple.

Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp.

ale chyba nikt nie glosil racji bytu tylko tego czy tamtego na dzis.
niemniej zmiany jakie obserwujemy w konstrukcji sprzetu swiadcza o
tym, ze skladaki wymra i zostawia pole takim czy innym konstrukcjom
all-in-one.

All-in-one czyli co? Jak padnie Ci nagrywarka to wyrzucasz komputer?
Czy może jednak producent miałby dokonywać wymiany napędu?
Bo jeśli tak to dlaczego nie miałby tego robić zwykły użytkownik?

Dla mnie to nie byłby żaden problem gdyby np. 20 % komputerów w Polsce
to były Maki Pro.

a wiesz moze jaki jest obecny udzial makow w polskim rynku
komputerowym? <rs>

Nie wiem.

--
MK

Data: 2009-07-09 18:11:37
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 9 Jul 2009 19:43:06 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Ale temat był o Macach w ogóle, a nie tylko o niszowej linii Pro.

a owszem, nie nalezalo wiec przyrownywac wszystkich PC do niszowej
linii imac.

Ach tak... Zatem przyrównaj Maca Pro do kilkukrotnie tańszego składanego
PC i podaj cechy, które w tym porównaniu działają na korzyść produktu
Apple.

a co cie obchodzi ile kasy mam ochote wydac. dla mnie kilkakrotnie
wiecej niz PC moze nie miac zadnego znaczenia. stac mnie na to,
kupuje. podoba mi sie wyglad, czuje sie komfortowo w systemie, mam
wszystkie programy, ktore sa mi potrzebne, mam bezproblemowe
przenoszenie projektow z kopa w domu do pracy i mam zapewnione
bezpieczenstwo, ktorego mi system na najpopularniejszych PCtach nie
zapewnia, mam niezly service i tech support w ramach opalconego
serviceu. jeszcze cos?
Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp.

ale chyba nikt nie glosil racji bytu tylko tego czy tamtego na dzis.
niemniej zmiany jakie obserwujemy w konstrukcji sprzetu swiadcza o
tym, ze skladaki wymra i zostawia pole takim czy innym konstrukcjom
all-in-one.

All-in-one czyli co? Jak padnie Ci nagrywarka to wyrzucasz komputer?

to masz gwarancje np. trzyletnia. chcesz dluzsza, tez nie problem.
niektore firmy na niektore produkty pozwalaja wykupic dowolnie dluga
gwarancje. po gwarancji, albo placisz za service albo oddajesz komus.
mozesz tez sprzedac na allegro. jest sporo rozwiazan tylko je trzeba
widzec.

Czy może jednak producent miałby dokonywać wymiany napędu?
Bo jeśli tak to dlaczego nie miałby tego robić zwykły użytkownik?

chocby ze zwyklej wygody. z niecheci do uzywania srubokreta. z faktu
nie posiadania takowego.
Dla mnie to nie byłby żaden problem gdyby np. 20 % komputerów w Polsce
to były Maki Pro.

a wiesz moze jaki jest obecny udzial makow w polskim rynku
komputerowym? <rs>

Nie wiem.

a bedziesz wiedziec jak juz bedzie mial 20%. <rs>

Data: 2009-07-10 01:23:03
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Ale temat był o Macach w ogóle, a nie tylko o niszowej linii Pro.

a owszem, nie nalezalo wiec przyrownywac wszystkich PC do niszowej
linii imac.

Ach tak... Zatem przyrównaj Maca Pro do kilkukrotnie tańszego składanego
PC i podaj cechy, które w tym porównaniu działają na korzyść produktu
Apple.

a co cie obchodzi ile kasy mam ochote wydac. dla mnie kilkakrotnie
wiecej niz PC moze nie miac zadnego znaczenia. stac mnie na to,

Nic mnie nie obchodzi ile kasy chcesz wydać, ale skoro intensywnie
bierzesz udział w dyskusji o sensie zakupu Maka to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.

kupuje. podoba mi sie wyglad, czuje sie komfortowo w systemie, mam
wszystkie programy, ktore sa mi potrzebne, mam bezproblemowe
przenoszenie projektow z kopa w domu do pracy i mam zapewnione
bezpieczenstwo, ktorego mi system na najpopularniejszych PCtach nie
zapewnia, mam niezly service i tech support w ramach opalconego
serviceu. jeszcze cos?

Nie wiem, ja nie używam, ale nie wykluczam, że to coś może mieć jakieś
ukryte zalety.

Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp.

ale chyba nikt nie glosil racji bytu tylko tego czy tamtego na dzis.
niemniej zmiany jakie obserwujemy w konstrukcji sprzetu swiadcza o
tym, ze skladaki wymra i zostawia pole takim czy innym konstrukcjom
all-in-one.

All-in-one czyli co? Jak padnie Ci nagrywarka to wyrzucasz komputer?

to masz gwarancje np. trzyletnia. chcesz dluzsza, tez nie problem.
niektore firmy na niektore produkty pozwalaja wykupic dowolnie dluga
gwarancje. po gwarancji, albo placisz za service albo oddajesz komus.
mozesz tez sprzedac na allegro. jest sporo rozwiazan tylko je trzeba
widzec.

Ale to są zawsze dodatkowe koszty. Może są ludzie, którzy lubią ot tak
wydawać pieniądze, ja tam truskawki cukrem sypię...

Czy może jednak producent miałby dokonywać wymiany napędu?
Bo jeśli tak to dlaczego nie miałby tego robić zwykły użytkownik?

chocby ze zwyklej wygody. z niecheci do uzywania srubokreta. z faktu
nie posiadania takowego.

Nie rozumiesz. Pisałem o ewentualnym braku możliwości. Czyżby wszyscy
musieli myśleć tak jak Ty?

Dla mnie to nie byłby żaden problem gdyby np. 20 % komputerów w Polsce
to były Maki Pro.

a wiesz moze jaki jest obecny udzial makow w polskim rynku
komputerowym? <rs>

Nie wiem.

a bedziesz wiedziec jak juz bedzie mial 20%. <rs>

Pewnie tak. Póki co sprawdziłem w ranking.pl popularność OSX - 0,36%.
To mniej niż Linux. Więc chyba jeszcze trochę poczekamy.

--
MK

Data: 2009-07-09 23:27:41
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 01:23:03 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 09.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Ale temat był o Macach w ogóle, a nie tylko o niszowej linii Pro.

a owszem, nie nalezalo wiec przyrownywac wszystkich PC do niszowej
linii imac.

Ach tak... Zatem przyrównaj Maca Pro do kilkukrotnie tańszego składanego
PC i podaj cechy, które w tym porównaniu działają na korzyść produktu
Apple.

a co cie obchodzi ile kasy mam ochote wydac. dla mnie kilkakrotnie
wiecej niz PC moze nie miac zadnego znaczenia. stac mnie na to,

Nic mnie nie obchodzi ile kasy chcesz wydać, ale skoro intensywnie
bierzesz udział w dyskusji o sensie zakupu Maka

biore udzial w dyskusji: "mac oc za i przeciw". dla kazdego kupno
sprzetu moze miec inny sens.
to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.

no to przeciez sa ponizej.
kupuje. podoba mi sie wyglad, czuje sie komfortowo w systemie, mam
wszystkie programy, ktore sa mi potrzebne, mam bezproblemowe
przenoszenie projektow z kopa w domu do pracy i mam zapewnione
bezpieczenstwo, ktorego mi system na najpopularniejszych PCtach nie
zapewnia, mam niezly service i tech support w ramach opalconego
serviceu. jeszcze cos?

Nie wiem, ja nie używam, ale nie wykluczam, że to coś może mieć jakieś
ukryte zalety.

wystarczy otworzyc obudowe takiego maca pro i zobaczyc. same ukryte
zaledy. osobiscie jestem nadal pod wrazeniem konstrukcji wewnetrznej.

Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp.

ale chyba nikt nie glosil racji bytu tylko tego czy tamtego na dzis.
niemniej zmiany jakie obserwujemy w konstrukcji sprzetu swiadcza o
tym, ze skladaki wymra i zostawia pole takim czy innym konstrukcjom
all-in-one.

All-in-one czyli co? Jak padnie Ci nagrywarka to wyrzucasz komputer?

to masz gwarancje np. trzyletnia. chcesz dluzsza, tez nie problem.
niektore firmy na niektore produkty pozwalaja wykupic dowolnie dluga
gwarancje. po gwarancji, albo placisz za service albo oddajesz komus.
mozesz tez sprzedac na allegro. jest sporo rozwiazan tylko je trzeba
widzec.
Ale to są zawsze dodatkowe koszty. Może są ludzie, którzy lubią ot tak
wydawać pieniądze, ja tam truskawki cukrem sypię...

dodatkowe wzgledem czego. to stanowi o cenie produktu. chcesz kupic
kopma na X lat. lacznie z dodatkowa gwarancja wyjdzie ci tyle. pasuje
ci kupujesz. wykracza poza twoj budzet. szukasz dalej. uczepiles sie tych kosztow sprzetu nieblaszakowego. ok. to moze z
innej strony. ja praktycznie moge skonstruowac dokladnie taki sam
argument odnosnie samodzielnego skladania sprzetu, czy samodzielnej
jego reperacji. takie rozwioazanie jest bez sensu bo to jest potrzebny
czas. ty masz czas, zeby samemu sie w tym grzebac. skladac, naprawiac.
ja nie mam. ja ci moge tego czasu zazdroscic, moze on mnie kluc w oczy
bo tez bym chcial tak sobie usiasc w domu. otoczyc sie sprzetem i
rzezbic w elektronice. pogooglac kto ma tansze czesci, i ktora karta
graficzna szybsz aitp itd. ale nie moge. nie mam takich mozliwosci.
mam za to kase i ona mi kupuje czas innych ludzi, ktorzy wykonaja te
sama robote, ktora ty wykonujesz.

Czy może jednak producent miałby dokonywać wymiany napędu?
Bo jeśli tak to dlaczego nie miałby tego robić zwykły użytkownik?

chocby ze zwyklej wygody. z niecheci do uzywania srubokreta. z faktu
nie posiadania takowego.
Nie rozumiesz. Pisałem o ewentualnym braku możliwości.

no to albo ci odpowiada "niemozliwosc" i wtedy przychodzi do ciebie
kolezka ze srubokretem, albo kupujesz skladaka i rzezbisz w nim sam. albo kupujesz "niemozliwosc" i jak sie popsuje to wyrzucasz. jesli to
bedzie po standardowej gwarancji (zalezni eod firmy ) 1-3 lat. po
trzech latach to juz nawet bedziesz chciala miec nowy sprzet, bo na
starym nowe gierki juz nie pojda, a i karta graficzna obrazu ultra
hiper duper full HD juz nie pociagnie. a laptopy czy netbooki sa coraz tansze. a co z telefonami. kiedys tez je mozna bylo reperowac, teraz? zapomnij
zeby, czasami, cos takiego w ogole otworzyc.
Czyżby wszyscy musieli myśleć tak jak Ty?

mam nadzieje, ze nigdy do tego nie dojdzie.
Dla mnie to nie byłby żaden problem gdyby np. 20 % komputerów w Polsce
to były Maki Pro.

a wiesz moze jaki jest obecny udzial makow w polskim rynku
komputerowym? <rs>

Nie wiem.

a bedziesz wiedziec jak juz bedzie mial 20%. <rs>

Pewnie tak. Póki co sprawdziłem w ranking.pl popularność OSX - 0,36%.
To mniej niż Linux. Więc chyba jeszcze trochę poczekamy.

to troche zastanawiajace dane. ciekaw jestem jak reaguja na nie (i czy
w ogole) polscy ortodoxi makowkowi. <rs>

Data: 2009-07-10 23:29:13
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 10.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.

no to przeciez sa ponizej.

Lepiej późno niż wcale.

kupuje. podoba mi sie wyglad, czuje sie komfortowo w systemie, mam
wszystkie programy, ktore sa mi potrzebne, mam bezproblemowe
przenoszenie projektow z kopa w domu do pracy i mam zapewnione
bezpieczenstwo, ktorego mi system na najpopularniejszych PCtach nie
zapewnia, mam niezly service i tech support w ramach opalconego
serviceu. jeszcze cos?

Nie wiem, ja nie używam, ale nie wykluczam, że to coś może mieć jakieś
ukryte zalety.

wystarczy otworzyc obudowe takiego maca pro i zobaczyc. same ukryte
zaledy. osobiscie jestem nadal pod wrazeniem konstrukcji wewnetrznej.

Może konkretniej?

Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp.

ale chyba nikt nie glosil racji bytu tylko tego czy tamtego na dzis.
niemniej zmiany jakie obserwujemy w konstrukcji sprzetu swiadcza o
tym, ze skladaki wymra i zostawia pole takim czy innym konstrukcjom
all-in-one.

All-in-one czyli co? Jak padnie Ci nagrywarka to wyrzucasz komputer?

to masz gwarancje np. trzyletnia. chcesz dluzsza, tez nie problem.
niektore firmy na niektore produkty pozwalaja wykupic dowolnie dluga
gwarancje. po gwarancji, albo placisz za service albo oddajesz komus.
mozesz tez sprzedac na allegro. jest sporo rozwiazan tylko je trzeba
widzec.
Ale to są zawsze dodatkowe koszty. Może są ludzie, którzy lubią ot tak
wydawać pieniądze, ja tam truskawki cukrem sypię...

dodatkowe wzgledem czego. to stanowi o cenie produktu. chcesz kupic
kopma na X lat. lacznie z dodatkowa gwarancja wyjdzie ci tyle. pasuje
ci kupujesz. wykracza poza twoj budzet. szukasz dalej. uczepiles sie tych kosztow sprzetu nieblaszakowego. ok. to moze z
innej strony. ja praktycznie moge skonstruowac dokladnie taki sam
argument odnosnie samodzielnego skladania sprzetu, czy samodzielnej
jego reperacji. takie rozwioazanie jest bez sensu bo to jest potrzebny
czas. ty masz czas, zeby samemu sie w tym grzebac. skladac, naprawiac.
ja nie mam. ja ci moge tego czasu zazdroscic, moze on mnie kluc w oczy
bo tez bym chcial tak sobie usiasc w domu. otoczyc sie sprzetem i
rzezbic w elektronice. pogooglac kto ma tansze czesci, i ktora karta
graficzna szybsz aitp itd. ale nie moge. nie mam takich mozliwosci.
mam za to kase i ona mi kupuje czas innych ludzi, ktorzy wykonaja te
sama robote, ktora ty wykonujesz.

Zrozum, że ja nie zmuszam nikogo do składania sprzętu. Nie to nie.

Czy może jednak producent miałby dokonywać wymiany napędu?
Bo jeśli tak to dlaczego nie miałby tego robić zwykły użytkownik?

chocby ze zwyklej wygody. z niecheci do uzywania srubokreta. z faktu
nie posiadania takowego.
Nie rozumiesz. Pisałem o ewentualnym braku możliwości.

no to albo ci odpowiada "niemozliwosc" i wtedy przychodzi do ciebie
kolezka ze srubokretem, albo kupujesz skladaka i rzezbisz w nim sam. albo kupujesz "niemozliwosc" i jak sie popsuje to wyrzucasz. jesli to
bedzie po standardowej gwarancji (zalezni eod firmy ) 1-3 lat. po
trzech latach to juz nawet bedziesz chciala miec nowy sprzet, bo na
starym nowe gierki juz nie pojda, a i karta graficzna obrazu ultra
hiper duper full HD juz nie pociagnie. a laptopy czy netbooki sa coraz tansze.

Nie zrozumiałeś. Pytałem dlaczego części, które dostawca podzespołów oferuje firmie składającej nie miałyby być dostępne bezpośrednio dla
końcowego użytkownika.

a co z telefonami. kiedys tez je mozna bylo reperowac, teraz? zapomnij
zeby, czasami, cos takiego w ogole otworzyc.

Ale ja nie piszę o tego typu "naprawie" tylko o prostej wymianie odrębnych podzespołów z ustandaryzowanym interfejsem.

Czyżby wszyscy musieli myśleć tak jak Ty?

mam nadzieje, ze nigdy do tego nie dojdzie.

Ja też.

--
MK

Data: 2009-07-10 21:49:54
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 23:29:13 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 10.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.
no to przeciez sa ponizej.
Lepiej późno niż wcale.

jakie pozno? zapytales. odpowiedzialem. tutaj "ponizej" znaczylo dokladnie w nastepnej linii. o tu, tu.
nastepna linia.
kupuje. podoba mi sie wyglad, czuje sie komfortowo w systemie, mam
wszystkie programy, ktore sa mi potrzebne, mam bezproblemowe
przenoszenie projektow z kopa w domu do pracy i mam zapewnione
bezpieczenstwo, ktorego mi system na najpopularniejszych PCtach nie
zapewnia, mam niezly service i tech support w ramach opalconego
serviceu. jeszcze cos?

Nie wiem, ja nie używam, ale nie wykluczam, że to coś może mieć jakieś
ukryte zalety.

wystarczy otworzyc obudowe takiego maca pro i zobaczyc. same ukryte
zaledy. osobiscie jestem nadal pod wrazeniem konstrukcji wewnetrznej.
Może konkretniej?

bez kabli, montowanie bez srubokretow. na stronie apple masz nawet
fotke. pokaz mi taka kontrukcje w PC.

Ale ja naprawdę nie mam nic do Maców jako takich. Do rozmowy włączyłem
się kiedy padły stwierdzenia o racji bytu wyłącznie gotowych pudełek,
śmierci składaków itp.

ale chyba nikt nie glosil racji bytu tylko tego czy tamtego na dzis.
niemniej zmiany jakie obserwujemy w konstrukcji sprzetu swiadcza o
tym, ze skladaki wymra i zostawia pole takim czy innym konstrukcjom
all-in-one.

All-in-one czyli co? Jak padnie Ci nagrywarka to wyrzucasz komputer?

to masz gwarancje np. trzyletnia. chcesz dluzsza, tez nie problem.
niektore firmy na niektore produkty pozwalaja wykupic dowolnie dluga
gwarancje. po gwarancji, albo placisz za service albo oddajesz komus.
mozesz tez sprzedac na allegro. jest sporo rozwiazan tylko je trzeba
widzec.
Ale to są zawsze dodatkowe koszty. Może są ludzie, którzy lubią ot tak
wydawać pieniądze, ja tam truskawki cukrem sypię...

dodatkowe wzgledem czego. to stanowi o cenie produktu. chcesz kupic
kopma na X lat. lacznie z dodatkowa gwarancja wyjdzie ci tyle. pasuje
ci kupujesz. wykracza poza twoj budzet. szukasz dalej. uczepiles sie tych kosztow sprzetu nieblaszakowego. ok. to moze z
innej strony. ja praktycznie moge skonstruowac dokladnie taki sam
argument odnosnie samodzielnego skladania sprzetu, czy samodzielnej
jego reperacji. takie rozwioazanie jest bez sensu bo to jest potrzebny
czas. ty masz czas, zeby samemu sie w tym grzebac. skladac, naprawiac.
ja nie mam. ja ci moge tego czasu zazdroscic, moze on mnie kluc w oczy
bo tez bym chcial tak sobie usiasc w domu. otoczyc sie sprzetem i
rzezbic w elektronice. pogooglac kto ma tansze czesci, i ktora karta
graficzna szybsz aitp itd. ale nie moge. nie mam takich mozliwosci.
mam za to kase i ona mi kupuje czas innych ludzi, ktorzy wykonaja te
sama robote, ktora ty wykonujesz.

Zrozum, że ja nie zmuszam nikogo do składania sprzętu. Nie to nie.

a gdzie ja napisalem, ze zmuszasz? starasz sie argumentowac przeciwko
all-in-one, a bronie tej konstrukcji. ja argumentuje, ze skladanie
samodzielne skladanie komputerow wymiera, ty argumentujesz, ze nie. ty wytykasz wyzsze koszta sprzetu, ja wytykam czas tracony na
skladanie. na tym polega rozmowa.

Czy może jednak producent miałby dokonywać wymiany napędu?
Bo jeśli tak to dlaczego nie miałby tego robić zwykły użytkownik?

chocby ze zwyklej wygody. z niecheci do uzywania srubokreta. z faktu
nie posiadania takowego.
Nie rozumiesz. Pisałem o ewentualnym braku możliwości.

no to albo ci odpowiada "niemozliwosc" i wtedy przychodzi do ciebie
kolezka ze srubokretem, albo kupujesz skladaka i rzezbisz w nim sam. albo kupujesz "niemozliwosc" i jak sie popsuje to wyrzucasz. jesli to
bedzie po standardowej gwarancji (zalezni eod firmy ) 1-3 lat. po
trzech latach to juz nawet bedziesz chciala miec nowy sprzet, bo na
starym nowe gierki juz nie pojda, a i karta graficzna obrazu ultra
hiper duper full HD juz nie pociagnie. a laptopy czy netbooki sa coraz tansze.

Nie zrozumiałeś. Pytałem dlaczego części, które dostawca podzespołów oferuje firmie składającej nie miałyby być dostępne bezpośrednio dla
końcowego użytkownika.

nie widze powodu, zeby tak mialo byc. wszystko powinno byc dostepne
dla koncowego uzytkownika jesli ten ma ochote sam dziergac. ale np. co
ci przyjdzie z kostek chipsetu nawet jesli je kupisz, skoro ich sam
nie zamontujesz? z innej strony jednak, sa porozumienia miedzy firmami
i sprzedaz odbywa sie pewnymi kanalami. i tu nie widze powodu np. ze
jesli dany element, jest odpowiedni tylko do komputera danej firmy,
rozprowadzac go powszechnie, a nie tylko przez firme montujaca ten
element w swoim sprzecie.
a co z telefonami. kiedys tez je mozna bylo reperowac, teraz? zapomnij
zeby, czasami, cos takiego w ogole otworzyc.
Ale ja nie piszę o tego typu "naprawie" tylko o prostej wymianie odrębnych podzespołów z ustandaryzowanym interfejsem.

zobacz jak wyglad obecnie ten ustandaryzowany interface. te standardy
zmieniaja sie co kilkanascie miesiecy, gora pare lat. jaki sto
standard?

Czyżby wszyscy musieli myśleć tak jak Ty?
mam nadzieje, ze nigdy do tego nie dojdzie.
Ja też.

 zdecydowanie bardziej pasuje mi bycie w mniejszosci. <rs>

Data: 2009-07-11 11:15:54
Autor: Andrzej Libiszewski
MAC co za i przeciw?
Dnia Fri, 10 Jul 2009 21:49:54 -0400, rs napisał(a):


bez kabli, montowanie bez srubokretow. na stronie apple masz nawet
fotke. pokaz mi taka kontrukcje w PC.


Każda lepsza obudowa PC umożliwia montaż bez śrubokrętów.





--
|Andrea|Gigabyte Triton 180, Gigabyte GA-MA69G-S3H, HP Pavilion W2408H
AMD Athlon 64X2 4400+,  Gigabyte Radeon HD4850,  Arctic Freezer 64 Pro
4x1GB RAM PC6400, ST3160815AS 160GB, ST3500320AS 500GB, WD2000JS 200GB
Pioneer DVR-115, Tagan TG480-U15 480W, VideoMate E850F,  Asus Xonar DX

Data: 2009-07-11 12:03:46
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
Dnia Sat, 11 Jul 2009 11:15:54 +0200, Andrzej Libiszewski napisał(a):

Dnia Fri, 10 Jul 2009 21:49:54 -0400, rs napisał(a):


bez kabli, montowanie bez srubokretow. na stronie apple masz nawet
fotke. pokaz mi taka kontrukcje w PC.


Każda lepsza obudowa PC umożliwia montaż bez śrubokrętów.

Dobry śrubokręt nie jest zły. Nie ma to jak porządnie przykręcić.

Data: 2009-07-12 21:37:25
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
Andrzej Libiszewski wrote:
Dnia Fri, 10 Jul 2009 21:49:54 -0400, rs napisał(a):


bez kabli, montowanie bez srubokretow. na stronie apple masz nawet
fotke. pokaz mi taka kontrukcje w PC.


Każda lepsza obudowa PC umożliwia montaż bez śrubokrętów.

Kazda śrenia, lepsze jednak maja mocowania na śruby przynajmniej jako opcja dodatkowa.

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-12 21:40:03
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sat, 11 Jul 2009 11:15:54 +0200, Andrzej Libiszewski
<a.libiszewski@gazeta.USUNTO.pl> wrote:

Dnia Fri, 10 Jul 2009 21:49:54 -0400, rs napisał(a):


bez kabli, montowanie bez srubokretow. na stronie apple masz nawet
fotke. pokaz mi taka kontrukcje w PC.


Każda lepsza obudowa PC umożliwia montaż bez śrubokrętów.

mozna przyklad? a co z reszta dotyczaca kabli? <rs>

Data: 2009-07-11 19:31:58
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 11.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.
no to przeciez sa ponizej.
Lepiej późno niż wcale.

jakie pozno? zapytales. odpowiedzialem.

Ale przecież o to pytał już autor wątku. Skoro tak podważasz istotność
kryterium ceny to warto podać swoje argumenty.

a co z telefonami. kiedys tez je mozna bylo reperowac, teraz? zapomnij
zeby, czasami, cos takiego w ogole otworzyc.
Ale ja nie piszę o tego typu "naprawie" tylko o prostej wymianie odrębnych podzespołów z ustandaryzowanym interfejsem.

zobacz jak wyglad obecnie ten ustandaryzowany interface. te standardy
zmieniaja sie co kilkanascie miesiecy, gora pare lat. jaki sto
standard?

Powszechny i udokumentowany. Pojawia się SATA i wszystkie płyty
zaczynają to obsługiwać, pojawi się USB 3.0 - też będzie powszechny itd.
Czas życia nie jest żadnym argumentem na rzecz "wolnej amerykanki".
Zresztą w niektórych przypadkach nie jest on wcale taki krótki.

--
MK

Data: 2009-07-12 21:52:54
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sat, 11 Jul 2009 19:31:58 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 11.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.
no to przeciez sa ponizej.
Lepiej późno niż wcale.

jakie pozno? zapytales. odpowiedzialem.

Ale przecież o to pytał już autor wątku.

widocznie nieuwaznie czytasz ten watek, bo  dostal ode mnie odpowiedz
8 dni temu.

Skoro tak podważasz istotność
kryterium ceny to warto podać swoje argumenty.

wszystko u ciebie w porzadku? a o czym m.in. rozmawiamy przez ostatnie
pare dni?

a co z telefonami. kiedys tez je mozna bylo reperowac, teraz? zapomnij
zeby, czasami, cos takiego w ogole otworzyc.
Ale ja nie piszę o tego typu "naprawie" tylko o prostej wymianie odrębnych podzespołów z ustandaryzowanym interfejsem.

zobacz jak wyglad obecnie ten ustandaryzowany interface. te standardy
zmieniaja sie co kilkanascie miesiecy, gora pare lat. jaki sto
standard?

Powszechny i udokumentowany. Pojawia się SATA i wszystkie płyty
zaczynają to obsługiwać, pojawi się USB 3.0 - też będzie powszechny itd.
Czas życia nie jest żadnym argumentem na rzecz "wolnej amerykanki".
Zresztą w niektórych przypadkach nie jest on wcale taki krótki.

np. pojawia sie ISA i jak masz jakis specyficzny kontroler zrobiony na
twoje prywatne zamowienie, to obecnie juz mozesz sobie go wsadzic w
buty. a szczegolnie dlugi jest zywot procesorow. <rs>

Data: 2009-07-13 14:10:33
Autor: MK
MAC co za i przeciw?
Dnia 13.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.
no to przeciez sa ponizej.
Lepiej późno niż wcale.

jakie pozno? zapytales. odpowiedzialem.

Ale przecież o to pytał już autor wątku.

widocznie nieuwaznie czytasz ten watek, bo  dostal ode mnie odpowiedz
8 dni temu.

Nie pisałem o odpowiedzi jako takiej tylko o rozsądnych argumentach.
Albo faktycznie mi to umknęło albo nie napisałeś tam nic konkretnego.

Skoro tak podważasz istotność
kryterium ceny to warto podać swoje argumenty.

wszystko u ciebie w porzadku? a o czym m.in. rozmawiamy przez ostatnie
pare dni?

No właśnie - o czym? Bo mnie się jednak wydaje, że zalety Maca Pro to
niezbyt znaczna część tego wątku.

a co z telefonami. kiedys tez je mozna bylo reperowac, teraz? zapomnij
zeby, czasami, cos takiego w ogole otworzyc.
Ale ja nie piszę o tego typu "naprawie" tylko o prostej wymianie odrębnych podzespołów z ustandaryzowanym interfejsem.

zobacz jak wyglad obecnie ten ustandaryzowany interface. te standardy
zmieniaja sie co kilkanascie miesiecy, gora pare lat. jaki sto
standard?

Powszechny i udokumentowany. Pojawia się SATA i wszystkie płyty
zaczynają to obsługiwać, pojawi się USB 3.0 - też będzie powszechny itd.
Czas życia nie jest żadnym argumentem na rzecz "wolnej amerykanki".
Zresztą w niektórych przypadkach nie jest on wcale taki krótki.

np. pojawia sie ISA i jak masz jakis specyficzny kontroler zrobiony na
twoje prywatne zamowienie, to obecnie juz mozesz sobie go wsadzic w
buty. a szczegolnie dlugi jest zywot procesorow. <rs>

To kupujesz płytę używaną. A model All-in-One wcale nie rozwiązuje tej
kwestii tylko znacząco ją jeszcze pogłębia.

--
MK

Data: 2009-07-13 11:37:30
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Mon, 13 Jul 2009 14:10:33 +0000 (UTC), MK <userneme@hostname.com>
wrote:

Dnia 13.07.2009 rs <no.address@no.spam.pl> napisał/a:

to wypadałoby podać
jakieś rozsądne argumenty, a nie tylko wykrzykiwać, że ludzie są
uprzedzeni do Apple.
no to przeciez sa ponizej.
Lepiej późno niż wcale.

jakie pozno? zapytales. odpowiedzialem.

Ale przecież o to pytał już autor wątku.

widocznie nieuwaznie czytasz ten watek, bo  dostal ode mnie odpowiedz
8 dni temu.

Nie pisałem o odpowiedzi jako takiej tylko o rozsądnych argumentach.

sadze, zeby byly nierozsadne to by ten posta juz dawno wysmiano, skoro
sa tu klienci, dla ktorych najelpszymi argumentami jest wytykanei
bledow ortograficznych. myslisz, ze cos powstrzymalo by ich przed
przyczepieniem sie do tantego postu?

Albo faktycznie mi to umknęło albo nie napisałeś tam nic konkretnego.

a co bys chcial konkretnego? napisalem co uwazam, ze lubie w macach
czylo dokladnie to o co pytal pytek. sadze, ze zaczynasz sie czepaic.

Skoro tak podważasz istotność
kryterium ceny to warto podać swoje argumenty.

wszystko u ciebie w porzadku? a o czym m.in. rozmawiamy przez ostatnie
pare dni?

No właśnie - o czym? Bo mnie się jednak wydaje, że zalety Maca Pro to
niezbyt znaczna część tego wątku.



a co z telefonami. kiedys tez je mozna bylo reperowac, teraz? zapomnij
zeby, czasami, cos takiego w ogole otworzyc.
Ale ja nie piszę o tego typu "naprawie" tylko o prostej wymianie odrębnych podzespołów z ustandaryzowanym interfejsem.

zobacz jak wyglad obecnie ten ustandaryzowany interface. te standardy
zmieniaja sie co kilkanascie miesiecy, gora pare lat. jaki sto
standard?

Powszechny i udokumentowany. Pojawia się SATA i wszystkie płyty
zaczynają to obsługiwać, pojawi się USB 3.0 - też będzie powszechny itd.
Czas życia nie jest żadnym argumentem na rzecz "wolnej amerykanki".
Zresztą w niektórych przypadkach nie jest on wcale taki krótki.

np. pojawia sie ISA i jak masz jakis specyficzny kontroler zrobiony na
twoje prywatne zamowienie, to obecnie juz mozesz sobie go wsadzic w
buty. a szczegolnie dlugi jest zywot procesorow. <rs>

To kupujesz płytę używaną.

wlasnie jakos ponad rok temu stanalem przed takim problemem szukajac
specyficznej plyty glownej pod konkretny procesor i szukalem jej
ladnych pare miesiecy. kupilem w tym czasie 3 uzywane na ebayu, ktore
sie okazaly nie dokladnie tymi, ktore byly reklamowane lub jakos
uszkodzone, jedna byla padnieta z wyraznie nadetymi kondensatorami. w koncu kupilem prawie dokladnie taka jaka chcialem, rowniez uzywana,
za cene prawie 3 razy taka, jaka ta plyta miala kiedy byla w obiegu.
nie opowiadaj, wiec, ze to zawsze takie trywialne.
A model All-in-One wcale nie rozwiązuje tej
kwestii tylko znacząco ją jeszcze pogłębia.

zapewne tak, ale to tez zalezy jak na to patrzysz. z tego co widze, w
dobie coraz czesciej sypiacych sie podzespolow w powszechnym sprzecie
i przyspieszajacego rozwoju techologii obliczniowych (o czym tutaj,
albo rownoleglym watku byla mowa), to albo powrocisz do starego,
dobrego schematu naprawiania w specjalizowanym serwisie, co wiekszosc
ludzi posiadajacych zwyczajne skladaki i tak robi,  albo bedziesz po
prostu wyrzucac albo raczej oddawal na specjalistyczny zlom, albo
bedzie dostepna pewnego rodzaju wymiana sprzetu z firma, od ktorej
kupiles swoj sprzet, za odpowiednia doplata oczywiscie. rownie dobrze
mozna przejsc z systemu kupowania sprzetu na system leasingu (co tez
jest juz przeciez praktykowane). ma to rowniez swoje plusy i minusy,
niemniej opcji jest wiele i nie widze potrzeby, zeby trzymac sie
kurczowo jednej. <rs>

--

"My God is nicer than yours". Thomas Krupski

Data: 2009-07-11 21:07:27
Autor: Piotrek
MAC co za i przeciw?
bez kabli, montowanie bez srubokretow. na stronie apple masz nawet
fotke. pokaz mi taka kontrukcje w PC.

oj widac jakie masz marne pojecie tym co piszesz.......


--
pzdr
piotrek

Data: 2009-07-12 21:41:27
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Sat, 11 Jul 2009 21:07:27 +0200, "Piotrek" <a@b.ru> wrote:

bez kabli, montowanie bez srubokretow. na stronie apple masz nawet
fotke. pokaz mi taka kontrukcje w PC.

oj widac jakie masz marne pojecie tym co piszesz.......

lubie takich, co cala argumentacje zawieraja w wielokropkach. <rs>

Data: 2009-07-13 00:20:58
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?



On 09-07-10 03:23, in article slrnh5d5vi.25c.userneme@localhost.localdomain,
"MK" <userneme@hostname.com> wrote:

Pewnie tak. Póki co sprawdziłem w ranking.pl popularność OSX - 0,36%.
To mniej niż Linux. Więc chyba jeszcze trochę poczekamy.

Większość użytkowników makówek stosuje skuteczne adblockery a gemius jest
jednym z tych serwisów, które blokuje się już na początku. Popularność
Windows wynika z oczywistego zatem faktu...

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-13 08:12:15
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jacek Kauch"
Pewnie tak. Póki co sprawdziłem w ranking.pl popularność OSX - 0,36%.
To mniej niż Linux. Więc chyba jeszcze trochę poczekamy.
Większość użytkowników makówek stosuje skuteczne adblockery a gemius jest
jednym z tych serwisów, które blokuje się już na początku. Popularność
Windows wynika z oczywistego zatem faktu...

Ba, powiedzmy więcej - to jest spisek gemiusa!

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb Bob,  you  have  any grenades left? Throw me
`b  Kruk@epsilon.eu.org   d' one...
d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2009-07-13 19:24:14
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-13 08:12, in article slrnh5lk1v.1kb.Mariusz.Kruk@epsilon.rdc.pl,
"Mariusz Kruk" <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:
 
Ba, powiedzmy więcej - to jest spisek gemiusa!

Skoro tak twierdzisz to pewnie masz jakieś wsparcie.
Jak wszystkie statystyki tak i tę trzeba umieć czytać a nie polegać na
samych cyferkach. Ale to już czysty OT.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-13 13:25:33
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
Jacek Kauch pisze:


On 09-07-10 03:23, in article slrnh5d5vi.25c.userneme@localhost.localdomain,
"MK" <userneme@hostname.com> wrote:

Pewnie tak. Póki co sprawdziłem w ranking.pl popularność OSX - 0,36%.
To mniej niż Linux. Więc chyba jeszcze trochę poczekamy.

Większość użytkowników makówek stosuje skuteczne adblockery a gemius jest
jednym z tych serwisów, które blokuje się już na początku. Popularność
Windows wynika z oczywistego zatem faktu...
A skąd Ty wiesz co robi większość użytkowników makówek?

Data: 2009-07-13 15:53:05
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
Smok Eustachy wrote:

Pewnie tak. Póki co sprawdziłem w ranking.pl popularność OSX -
0,36%. To mniej niż Linux. Więc chyba jeszcze trochę poczekamy.

Większość użytkowników makówek stosuje skuteczne adblockery a gemius
jest jednym z tych serwisów, które blokuje się już na początku.
Popularność Windows wynika z oczywistego zatem faktu...

A skąd Ty wiesz co robi większość użytkowników makówek?

Pewnie w Polsce jest ich tylu ze daje rade spamietac ich numery telefonów ;-)

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-13 19:30:25
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-13 15:53, in article h3fec1$k1o$1@atlantis.news.neostrada.pl,
"Mikolaj Tutak" <mtutakanixz*net@send.no.spam> wrote:

Pewnie w Polsce jest ich tylu ze daje rade spamietac ich numery telefonów
;-)

Pewnie chciałeś zawrzeć w swej głębokiej myśli nieco intelektu ale mimo
starań nie wyszło za bardzo.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-13 20:21:50
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
Jacek Kauch wrote:
On 09-07-13 15:53, in article h3fec1$k1o$1@atlantis.news.neostrada.pl,
"Mikolaj Tutak" <mtutakanixz*net@send.no.spam> wrote:

Pewnie w Polsce jest ich tylu ze daje rade spamietac ich numery
telefonów ;-)

Pewnie chciałeś zawrzeć w swej głębokiej myśli nieco intelektu ale
mimo starań nie wyszło za bardzo.

Sądząc po Twoich wypowiedziach, to nie Tobie oceniać ;-)

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-13 19:26:46
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-13 13:25, in article h3f5jl$fpa$1@news.onet.pl, "Smok Eustachy"
<smok_eustachy@soplandia.prv.pl> wrote:

A skąd Ty wiesz co robi większość użytkowników makówek?

Mam taką kryształową kulę i wystarczy, że zajrzę wypowiadając wcześniej
magiczne zaklęcie. Chwila i już wiem. ;-)

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-13 15:52:14
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
Jacek Kauch wrote:
On 09-07-10 03:23, in article
slrnh5d5vi.25c.userneme@localhost.localdomain, "MK"
<userneme@hostname.com> wrote:

Pewnie tak. Póki co sprawdziłem w ranking.pl popularność OSX - 0,36%.
To mniej niż Linux. Więc chyba jeszcze trochę poczekamy.

Większość użytkowników makówek stosuje skuteczne adblockery a gemius
jest jednym z tych serwisów, które blokuje się już na początku.
Popularność Windows wynika z oczywistego zatem faktu...

No panie, za to użytkownicy windows nie wiedza za nic na świecie co to są adblockery i statytystyki gemiusa zapełniają podwójnie w czynie społecznym...

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-13 19:28:27
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-13 15:52, in article h3feor$lla$1@nemesis.news.neostrada.pl,
"Mikolaj Tutak" <mtutakanixz*net@send.no.spam> wrote:

No panie, za to użytkownicy windows nie wiedza za nic na świecie co to są
adblockery i statytystyki gemiusa zapełniają podwójnie w czynie
społecznym...

Wiedzą, a statystycznie jest ich znacznie więcej jak i tych co o
adblockerach nie wiedzą nic.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-13 20:25:09
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
Jacek Kauch wrote:
On 09-07-13 15:52, in article h3feor$lla$1@nemesis.news.neostrada.pl,
"Mikolaj Tutak" <mtutakanixz*net@send.no.spam> wrote:

No panie, za to użytkownicy windows nie wiedza za nic na świecie co
to są adblockery i statytystyki gemiusa zapełniają podwójnie w czynie
społecznym...

Wiedzą, a statystycznie jest ich znacznie więcej jak i tych co o
adblockerach nie wiedzą nic.

Na jakiej podstawie tak uważasz? Sądząc po otoczce produktów iCośtam to wlasnie one są adresowane do największych lam i pozerów.

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-13 23:22:13
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-13 20:25, in article h3fuoh$dj2$1@nemesis.news.neostrada.pl,
"Mikolaj Tutak" <mtutakanixz*net@send.no.spam> wrote:

Na jakiej podstawie tak uważasz?

Życie i praktyka.

Sądząc po otoczce produktów iCośtam to
wlasnie one są adresowane do największych lam i pozerów.

Prezentujesz typowy błąd logiczny w pojmowaniu grupy docelowej mocno
eksponowany przez tych co robią najwięcej jazgotu ale zarazem bez
merytorycznego wsparcia. Przykre to ale zarazem dobitnie wskazuje poziom do
jakiego chcesz sprowadzić dyskusję.

K woli ścisłości, bo edukacji nigdy za wiele, odbiorcami są ci, którzy chcą
takiego sprzętu (komputera, odtwarzacza mp3 itd.) po prostu używać nie
grzebiąc w nim, bez potrzeby konfiguracji i szukania na forach interpretacji
jednego długiego dźwięku i dwóch krótkich. A że przy okazji jest dobrze
zaprojektowany i cieszy oko...

Po wyjęciu z pudełka dla części z użytkowników komputer ma po prostu działać
bez potrzeby wgrywania nowego BIOSu. Wielu producentów pecetów zrozumiało to
już dawno, HP, Dell, cała rzesza wypuszczająca barebone...

Dla tych co wolą sobie samemu poskładać, konfigurować, mających do tego
żyłkę, jest cała masa komponentów dających nie skrywaną radość i wypieki na
twarzy przy montażu. :-) I chwała za tę możliwość. Tak jak i za to, że mogę
kupić Maka gotowego do pracy, narzędzie które mi świetnie pasuje i spełnia
moje oczekiwania. I nie mam potrzeby szpanowania. Mam nieodparte wrażenie,
że opinie o lanserstwie pochodzą od osób nie mających absolutnie żadnego
pojęcia o sprzęcie i oprogramowaniu Apple, wynikającego choćby z teorii bo o
praktyce już na pewno nie ma mowy.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-14 00:39:59
Autor: Mikolaj Tutak
MAC co za i przeciw?
Jacek Kauch wrote:

Na jakiej podstawie tak uważasz?

Życie i praktyka.

Konkrety prosze, a nie okrągłe słówka.

Sądząc po otoczce produktów iCośtam to
wlasnie one są adresowane do największych lam i pozerów.

Prezentujesz typowy błąd logiczny w pojmowaniu grupy docelowej mocno
eksponowany przez tych co robią najwięcej jazgotu ale zarazem bez
merytorycznego wsparcia. Przykre to ale zarazem dobitnie wskazuje
poziom do jakiego chcesz sprowadzić dyskusję.

Ale ja dokładnie wiem kto w moim otoczeniu i okolicy używa np. takiego iPhona. Nikt kto potrzebuje Smartphona, same lamy i pozerzy... sad-but-true ;-)

K woli ścisłości, bo edukacji nigdy za wiele, odbiorcami są ci,
którzy chcą takiego sprzętu (komputera, odtwarzacza mp3 itd.) po
prostu używać nie grzebiąc w nim, bez potrzeby konfiguracji i
szukania na forach interpretacji jednego długiego dźwięku i dwóch
krótkich. A że przy okazji jest dobrze zaprojektowany i cieszy oko...

Weź wyślij CV do działu iMarketingu, może to kupią...

Weźmy takiego iPoda, cieszy oko i dobrze zaprojektowany... no to dyskusyjna teza, ale niech bedzie. Przyznasz, że nie cieszy ceną, ale akurat ten czynnik jest opcjonalny. Podobnie nie cieszy entuzjastów grzebania, bo jest prymitywny jak konstrukcja cepa. Szkoda tylko, że nie cieszy ucha bo akurat w tej dziedzinie POWINIEN.

Po wyjęciu z pudełka dla części z użytkowników komputer ma po prostu
działać bez potrzeby wgrywania nowego BIOSu. Wielu producentów
pecetów zrozumiało to już dawno, HP, Dell, cała rzesza wypuszczająca
barebone...

I nie daja do tych barebone aktualizacji BIOSu? No prosze Cie nie oslabiaj mnie.

Dla tych co wolą sobie samemu poskładać, konfigurować, mających do
tego żyłkę, jest cała masa komponentów dających nie skrywaną radość i
wypieki na twarzy przy montażu. :-) I chwała za tę możliwość. Tak jak
i za to, że mogę kupić Maka gotowego do pracy, narzędzie które mi
świetnie pasuje i spełnia moje oczekiwania. I nie mam potrzeby
szpanowania. Mam nieodparte wrażenie, że opinie o lanserstwie
pochodzą od osób nie mających absolutnie żadnego pojęcia o sprzęcie i
oprogramowaniu Apple, wynikającego choćby z teorii bo o praktyce już
na pewno nie ma mowy.

Przekonujesz mnie czy siebie?! Bo mnie wyglada to na racjonalizację, typ "słodka cytryna" ;-)

--
pozdrawiam
      Mikolaj

Data: 2009-07-16 00:23:20
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-14 00:39, in article h3gd80$sl5$1@atlantis.news.neostrada.pl,
"Mikolaj Tutak" <mtutakanixz*net@send.no.spam> wrote:

Prezentujesz typowy błąd logiczny w pojmowaniu grupy docelowej mocno
eksponowany przez tych co robią najwięcej jazgotu ale zarazem bez
merytorycznego wsparcia. Przykre to ale zarazem dobitnie wskazuje
poziom do jakiego chcesz sprowadzić dyskusję.

Ale ja dokładnie wiem kto w moim otoczeniu i okolicy używa np. takiego
iPhona. Nikt kto potrzebuje Smartphona, same lamy i pozerzy... sad-but-true
;-)

Współczuję środowiska w którym się obracasz. Ale skoro je wybrałeś i
trwasz...
K woli ścisłości, bo edukacji nigdy za wiele, odbiorcami są ci,
którzy chcą takiego sprzętu (komputera, odtwarzacza mp3 itd.) po
prostu używać nie grzebiąc w nim, bez potrzeby konfiguracji i
szukania na forach interpretacji jednego długiego dźwięku i dwóch
krótkich. A że przy okazji jest dobrze zaprojektowany i cieszy oko...

Weź wyślij CV do działu iMarketingu, może to kupią...

hej, no weź trzymaj poziom bo sprowadzasz dyskusję do jakiejś pyskuwy. Czy
raczej pracujesz nad tym bym odbierał Cię jak szczyla z gimnazjum.

Weźmy takiego iPoda, cieszy oko i dobrze zaprojektowany... no to dyskusyjna
teza, ale niech bedzie.
IMHO jest ok. Cmokał na niego nie będę, ale to jest narzędzie a przy okazji
miłe z wyglądu.

Przyznasz, że nie cieszy ceną, ale akurat ten
czynnik jest opcjonalny.

Akurat na to mam szeroki zwis. Jeżeli potrzebuję go do pracy a zwróci się w
sensownym czasie to "mi to loto". Nie mam potrzeby śledzenia cen konkurencji
i wiecznego porównywania co ma jedno a co ma drugie. Po prostu ma to co
potrzebuję, stać mnie na niego, tyle w temacie.

Podobnie nie cieszy entuzjastów grzebania, bo jest
prymitywny jak konstrukcja cepa.

Ponieważ jest stworzony do używania, nie do grzebania. Jak ktoś chce, to już
jego sprawa, nie takie były natomiast intencje twórcy. A cep ma tę zaletę,
że mimo swej prostoty działa skutecznie i cechuje się niezłą
bezawaryjnością.

Szkoda tylko, że nie cieszy ucha bo akurat
w tej dziedzinie POWINIEN.

Od tego typu urządzenia oczekuję wyłącznie poprawnej generacji dźwięku. Na
tyle na ile udało mi się z niego korzystać jest ok i nie mam zastrzeżeń.
Jeżeli chcę posłuchać świetnej muzyki w odcięciu od świata to włączam cd i
zakładam studyjne Senheissery. Więcej nie potrzebuję. iPhone nie musi
emitować subtelnych basów niczym lodówkowe kolumny po kilka tysięcy każda,
wystarczy, że słyszę wyraźną rozmowę, muzyka w mp3 nie drażni ucha a pieścić
też nie musi.

I nie daja do tych barebone aktualizacji BIOSu? No prosze Cie nie oslabiaj
mnie.

Udostępniają, ależ owszem jednak nie musisz tego robić po wyjęciu sprzętu z
pudła. Składając komputer z części masz takie ryzyko, bo bios płyty ma prawo
nie zwierać mikrokodu dla ledwo co wypuszczonego procesora. Apple daje
aktualizacje w pakiecie, z jednego "miejsca", w przypadku komputera
składanego samodzielnie musisz sam dbać o aktualizacje od tylu producentów
od ilu masz komponenty. Poza tym mam się bać o Twoją kondycję psychiczną z
byle powodu, daj spokój. Weź się w garść.
 
Mam nieodparte wrażenie, że opinie o lanserstwie
pochodzą od osób nie mających absolutnie żadnego pojęcia o sprzęcie i
oprogramowaniu Apple, wynikającego choćby z teorii bo o praktyce już
na pewno nie ma mowy.

Przekonujesz mnie czy siebie?! Bo mnie wyglada to na racjonalizację, typ
"słodka cytryna" ;-)

Piszę, że prezentujesz właśnie taki typ osobowości. Wiele piszesz ale jakoś
celowo bez treści. Tak jakbyś trenował umysł w dyskusji nie zważając, że
ciąg logiczny umknął Ci już dawno ale z drugiej strony nie wypada zakończyć
i odczuwasz potrzebę by utrzymać wątek przy życiu.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-19 14:59:33
Autor: Piotrek
MAC co za i przeciw?
podoba mi sie wyglad, czuje sie komfortowo w systemie, mam
wszystkie programy, ktore sa mi potrzebne, mam bezproblemowe
przenoszenie projektow z kopa w domu do pracy

http://www.pcworld.pl/news/170073/.Apple.a.gdzie.FireWire.html

Zwolennicy sprzętu Apple są rozgoryczeni, że w najnowszych MacBookach nie pojawiły się złącza IEEE 1394 (FireWire). Na firmowym forum w ciągu zaledwie dwóch dni napisano na ten temat kilkaset wiadomości.

mam zapewnione
bezpieczenstwo, ktorego mi system na najpopularniejszych PCtach nie
zapewnia,

http://www.pcworld.pl/news/345021/Apple.lata.67.dziur.w.Mac.OS.X.html

Minęły więc dwa miesiące, zanim Apple udostępniła stosowne aktualizacje. Dla porównania przypomnijmy, że Mozilla - producent przeglądarki Firefox - w ciągu 10 dni wydała patcha dla tego programu (Nils zhakował również i tę aplikację).

http://www.pcworld.pl/news/327586/Apple.usuwa.ze.strony.zalecenia.dotyczace.antywirusa.html

Proponowane były użytkownikom trzy rozwiązania komercyjne. Co więcej, w informacji można było przeczytać, iż zalecana jest instalacja więcej niż jednego pakietu bezpieczeństwa. Miało to utrudnić złośliwemu oprogramowaniu wykradanie poufnych informacji z komputera użytkownika.


mam niezly service i tech support w ramach opalconego
serviceu.

http://www.idg.pl/news/347036/iPhone.3GS.problemy.z.przegrzewaniem.html

a bedziesz wiedziec jak juz bedzie mial 20%. <rs>

poki co to nawet niema 10 % udzialu w polskim rynku
http://www.myapple.pl/czytaj.php?id=95191

--
pzdr
piotrek

Data: 2009-07-10 08:13:36
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
jak pisalem w odpowiedzi do RF. zle porownanie. nie pamietam by
jakiekolwiek stacjonarne makowki z jakimi mialem doczynienia byly
plombowane i zawsze w nich grzebalem.
Porównanie jest niejako podyktowane ceną. Mac Pro to inna półka.
nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Dlaczego uważasz, że jedno kryterium (ceny) jest nieistotne, a inne
(możliwości rozbudowy) - istotne? Bo tak? Bo pasuje do tezy?
Ocena obiektu opiera się na wszystkich cechach. Dla niektórych jedne są
istotniejsze, dla innych inne. W przypadku narzędzia, jakim jest
komputer, cena w stosunku do możliwości dostarczanych przez sprzęt jest
dla mnie dość istotnym parametrem. Jeśli traktujesz komputer jako
mebelek/bibelocik (swoją drogą dość pokraczny w przypadku Apple), owszem
- wygląd może być dużo istotniejszy od ceny. Ale to już, IMHO, głupota.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb Prosty  wniosek:  zamiast  do  liceum wyślij
`b  Kruk@epsilon.eu.org   d' dzieci na pcoa. Biologa mamy,  chemik  jest,
d' http://epsilon.eu.org/ Yb matematykę  znamy,  tylko z informatyką mogą
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d' być problemy (Marcin Wieczorek)

Data: 2009-07-10 10:53:39
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Fri, 10 Jul 2009 08:13:36 +0200, Mariusz Kruk
<Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "rs"
jak pisalem w odpowiedzi do RF. zle porownanie. nie pamietam by
jakiekolwiek stacjonarne makowki z jakimi mialem doczynienia byly
plombowane i zawsze w nich grzebalem.
Porównanie jest niejako podyktowane ceną. Mac Pro to inna półka.
nie. to jest wlasnie ta sama polka. zapomnij na chwile o cenie. mac
pro to jest komputer stacjonarny z obudowa tower i z takimi
odpowiednikami w rodzinie PC nalezy porownywac. to zasadniczo jest
przeciez PC.

Dlaczego uważasz, że jedno kryterium (ceny) jest nieistotne, a inne
(możliwości rozbudowy) - istotne? Bo tak? Bo pasuje do tezy?

jak sie juz wcinasz, to moze bys byl laskawy zauwazyc to co zostalo
juz napisane. obydwa kryteria sa istotne. ale dla jednych jedno moze byc
istotniejsze niz drugie. jesli rozmowa jest o mozliwosciach rozbudowy
sprzetu, to uwazam za naduzycie porownywac sprzet pod wzgledem ceny.

Ocena obiektu opiera się na wszystkich cechach. Dla niektórych jedne są
istotniejsze, dla innych inne. W przypadku narzędzia, jakim jest
komputer, cena w stosunku do możliwości dostarczanych przez sprzęt jest
dla mnie dość istotnym parametrem. Jeśli traktujesz komputer jako
mebelek/bibelocik (swoją drogą dość pokraczny w przypadku Apple), owszem
- wygląd może być dużo istotniejszy od ceny. Ale to już, IMHO, głupota.

po raz kolejny uzywasz mocnych slow, bez uzywania mocnych argumentow.
<rs>

Data: 2009-07-08 17:29:42
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-08 17:14, Użytkownik rs napisał:

- Zmieniasz BIOS na nowszy i czasem jest możliwość obsługi nowych
 procesorów
- Nawet jeśli nie pójdzie to cały czas masz możliwość sensownej wymiany
 innych podzespołów
- Bez problemu dodajesz kilka nowych dysków
- Dokupisz porządną kartę dźwiękową
- Albo kolejną sieciówkę
- Jak padnie nagrywarka lub cokolwiek innego to idziesz do sklepu i za
 pół godziny masz w pełni działający sprzęt, bez wożenia do serwisu,
 czekania ileś dni i zdawania się na łaskę "fachowców", którzy przy
 okazji "naprawy" mogą skopiować sobie Twoje dane z dysku

wiekszosc z tego co piszesz, da sie spokojnie w makowce wymienic,
samemu, bez servisu. naprawde nie wiem skad jest taka niska wiedza o
konstrukcji makowki wsrod PCtowcow, ktorzy sa tak przeciwko makom.

Sugerujesz że większość z wymienionych wyżej operacji da się
zgrabnie i bez problemu przeprowadzić na takim mini czy imaku ?

Pozdrawiam

Data: 2009-07-08 12:21:16
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 08 Jul 2009 17:29:42 +0200, RadoslawF <radoslawfl@gazeta.pl>
wrote:

Dnia 2009-07-08 17:14, Użytkownik rs napisał:

- Zmieniasz BIOS na nowszy i czasem jest możliwość obsługi nowych
 procesorów
- Nawet jeśli nie pójdzie to cały czas masz możliwość sensownej wymiany
 innych podzespołów
- Bez problemu dodajesz kilka nowych dysków
- Dokupisz porządną kartę dźwiękową
- Albo kolejną sieciówkę
- Jak padnie nagrywarka lub cokolwiek innego to idziesz do sklepu i za
 pół godziny masz w pełni działający sprzęt, bez wożenia do serwisu,
 czekania ileś dni i zdawania się na łaskę "fachowców", którzy przy
 okazji "naprawy" mogą skopiować sobie Twoje dane z dysku

wiekszosc z tego co piszesz, da sie spokojnie w makowce wymienic,
samemu, bez servisu. naprawde nie wiem skad jest taka niska wiedza o
konstrukcji makowki wsrod PCtowcow, ktorzy sa tak przeciwko makom.

Sugerujesz że większość z wymienionych wyżej operacji da się
zgrabnie i bez problemu przeprowadzić na takim mini czy imaku ?
Pozdrawiam

a dlaczego nie wybierzesz maca pro, ktory bylby logicznie porownywalny
z przecietnym PCtem? rownie dobrze moze porownac zwyklego blaszaka z
laptopem. sa PCtowe systemy odpowiednie dla imac'a np. z HP i z takim
inalezaloby te makowki porownac. <rs>

Data: 2009-07-08 23:04:10
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-08 18:21, Użytkownik rs napisał:

a dlaczego nie wybierzesz maca pro, ktory bylby logicznie porownywalny
z przecietnym PCtem? rownie dobrze moze porownac zwyklego blaszaka z
laptopem. sa PCtowe systemy odpowiednie dla imac'a np. z HP i z takim
inalezaloby te makowki porownac. <rs>

Na stronie polskiego sprzedawcy są:
Imaki od 4 tyś zł
Mini od 2,2 tyś zł
MakiPro od 10 tyś zł
Dowolnego peceta kupię za 2 tyś, niezłego za 4 tyś za 10 tyś
nie kupię. Nie widzę potrzeby wydawania tyle.

Cenowo peceta możemy porównywać z mini lub imakiem, maka pro
nie mamy z czym porównać więc nie porównamy.

Pozdrawiam

Data: 2009-07-08 17:08:49
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Wed, 08 Jul 2009 23:04:10 +0200, RadoslawF <radoslawfl@gazeta.pl>
wrote:

Dnia 2009-07-08 18:21, Użytkownik rs napisał:

a dlaczego nie wybierzesz maca pro, ktory bylby logicznie porownywalny
z przecietnym PCtem? rownie dobrze moze porownac zwyklego blaszaka z
laptopem. sa PCtowe systemy odpowiednie dla imac'a np. z HP i z takim
inalezaloby te makowki porownac. <rs>

Na stronie polskiego sprzedawcy są:
Imaki od 4 tyś zł
Mini od 2,2 tyś zł
MakiPro od 10 tyś zł
Dowolnego peceta kupię za 2 tyś, niezłego za 4 tyś za 10 tyś
nie kupię. Nie widzę potrzeby wydawania tyle.

ty nie musisz. inni kupia. cos w tym zlego?

Cenowo peceta możemy porównywać z mini lub imakiem, maka pro
nie mamy z czym porównać więc nie porównamy.

mozesz, tylko w przypadku rozmowy o rozbudowie sprzetu nie ma to
najmniejszego sensu. <rs>

Data: 2009-07-09 10:38:23
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-08 23:08, Użytkownik rs napisał:

a dlaczego nie wybierzesz maca pro, ktory bylby logicznie porownywalny
z przecietnym PCtem? rownie dobrze moze porownac zwyklego blaszaka z
laptopem. sa PCtowe systemy odpowiednie dla imac'a np. z HP i z takim
inalezaloby te makowki porownac. <rs>
Na stronie polskiego sprzedawcy są:
Imaki od 4 tyś zł
Mini od 2,2 tyś zł
MakiPro od 10 tyś zł
Dowolnego peceta kupię za 2 tyś, niezłego za 4 tyś za 10 tyś
nie kupię. Nie widzę potrzeby wydawania tyle.

ty nie musisz. inni kupia. cos w tym zlego?

Złego nie, to po prostu jest margines, błąd statystyczny
i nie można tego brać pod uwagę w poważnych porównaniach.

Cenowo peceta możemy porównywać z mini lub imakiem, maka pro
nie mamy z czym porównać więc nie porównamy.

mozesz, tylko w przypadku rozmowy o rozbudowie sprzetu nie ma to
najmniejszego sensu. <rs>

Więc od razu powinieneś napisać że porównanie możliwości
rozbudowy maków do PC nie ma najmniejszego sensu. A tak
to ciągniesz niepotrzebnie dyskusję z której nic nie wynika.

Pozdrawiam

Data: 2009-07-09 10:57:21
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 09 Jul 2009 10:38:23 +0200, RadoslawF <radoslawfl@gazeta.pl>
wrote:

Dnia 2009-07-08 23:08, Użytkownik rs napisał:

a dlaczego nie wybierzesz maca pro, ktory bylby logicznie porownywalny
z przecietnym PCtem? rownie dobrze moze porownac zwyklego blaszaka z
laptopem. sa PCtowe systemy odpowiednie dla imac'a np. z HP i z takim
inalezaloby te makowki porownac. <rs>
Na stronie polskiego sprzedawcy są:
Imaki od 4 tyś zł
Mini od 2,2 tyś zł
MakiPro od 10 tyś zł
Dowolnego peceta kupię za 2 tyś, niezłego za 4 tyś za 10 tyś
nie kupię. Nie widzę potrzeby wydawania tyle.

ty nie musisz. inni kupia. cos w tym zlego?

Złego nie, to po prostu jest margines, błąd statystyczny
i nie można tego brać pod uwagę w poważnych porównaniach.

co chesz z czym porownywac? jakos te kilka % uzytkownikow maka
strasznie kluje w oczy PCtowcow skoro kazda rozmowa w tym temacie jest
tak emocjonalna. OSX ma obecniie prawie 10% na rynku systemow. to wedlug ciebie blad
statystyczny i nie mzna brac powaznie w porownaniach? topewnie stad
sie bierze tak niskie zaufanie do wszelkich statystych. malo tego. od
stycznia 2007 do grudnia 2008 OSX zdobyl ponad 3% rynku i nadal
rosnie. chcesz mozesz go nie brac w porownaniach, ale tylko na swoja
odpowiedzialnosc.

Cenowo peceta możemy porównywać z mini lub imakiem, maka pro
nie mamy z czym porównać więc nie porównamy.

mozesz, tylko w przypadku rozmowy o rozbudowie sprzetu nie ma to
najmniejszego sensu. <rs>

Więc od razu powinieneś napisać że porównanie możliwości
rozbudowy maków do PC nie ma najmniejszego sensu. A tak
to ciągniesz niepotrzebnie dyskusję z której nic nie wynika.
Pozdrawiam

nie. to ty bez sensu porownujesz wybrane komputery applea (imaci) z
dowolnym PC pod wzgledem rozbudowy. <rs>

Data: 2009-07-09 17:19:45
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-09 16:57, Użytkownik rs napisał:


Złego nie, to po prostu jest margines, błąd statystyczny
i nie można tego brać pod uwagę w poważnych porównaniach.

co chesz z czym porownywac? jakos te kilka % uzytkownikow maka
strasznie kluje w oczy PCtowcow skoro kazda rozmowa w tym temacie jest
tak emocjonalna.

To ja jako użytkownik maka i to z tradycjami z poprzedniego stulecia
muszę takich jak ty strasznie kłuć w oczy. Zwłaszcza że tak
emocjonalnie reagujesz.  :-)

OSX ma obecniie prawie 10% na rynku systemow. to wedlug ciebie blad
statystyczny i nie mzna brac powaznie w porownaniach? topewnie stad
sie bierze tak niskie zaufanie do wszelkich statystych. malo tego. od
stycznia 2007 do grudnia 2008 OSX zdobyl ponad 3% rynku i nadal
rosnie. chcesz mozesz go nie brac w porownaniach, ale tylko na swoja
odpowiedzialnosc.

Nie uważam OSX za błąd statystycznym natomiast procent użytkowników
platformy sprzętowej MacPro w naszym kraju już owszem.

Więc od razu powinieneś napisać że porównanie możliwości
rozbudowy maków do PC nie ma najmniejszego sensu. A tak
to ciągniesz niepotrzebnie dyskusję z której nic nie wynika.
Pozdrawiam

nie. to ty bez sensu porownujesz wybrane komputery applea (imaci) z
dowolnym PC pod wzgledem rozbudowy. <rs>

Porównuje komputery zbliżone do siebie ceną początkową.
Jesteś taki głupi że tego nie dostrzegasz, nawet po moim
podaniu wartości czy jesteś taki beszczelny że świadomie
chcesz te różnice cenowe przemilczeć ?

Ja wiem że Porsche jest lepsze od Poloneza ale jeśli
porównamy takie auta warte tyle samo wynik już nie będzie
taki jednoznaczny.

Pozdrawiam

Data: 2009-07-09 11:49:34
Autor: rs
MAC co za i przeciw?
On Thu, 09 Jul 2009 17:19:45 +0200, RadoslawF <radoslawfl@gazeta.pl>
wrote:

Dnia 2009-07-09 16:57, Użytkownik rs napisał:


Złego nie, to po prostu jest margines, błąd statystyczny
i nie można tego brać pod uwagę w poważnych porównaniach.

co chesz z czym porownywac? jakos te kilka % uzytkownikow maka
strasznie kluje w oczy PCtowcow skoro kazda rozmowa w tym temacie jest
tak emocjonalna.

To ja jako użytkownik maka i to z tradycjami z poprzedniego stulecia
muszę takich jak ty strasznie kłuć w oczy. Zwłaszcza że tak
emocjonalnie reagujesz.  :-)

co chesz tutaj przekazac?
OSX ma obecniie prawie 10% na rynku systemow. to wedlug ciebie blad
statystyczny i nie mzna brac powaznie w porownaniach? topewnie stad
sie bierze tak niskie zaufanie do wszelkich statystych. malo tego. od
stycznia 2007 do grudnia 2008 OSX zdobyl ponad 3% rynku i nadal
rosnie. chcesz mozesz go nie brac w porownaniach, ale tylko na swoja
odpowiedzialnosc.

Nie uważam OSX za błąd statystycznym natomiast procent użytkowników
platformy sprzętowej MacPro w naszym kraju już owszem.

rozmawiamy o konstrukcji sprzetu, o podatnosci uzytkownikow maka na
chwyty matketingowe, a teraz sie ikazuje, ze rozmawiamy o polsce.
polska jest marginesem wszystkiego, wiec z takiej perspektywy cala
dyskusja staje sie bezprzedniotowa.

Więc od razu powinieneś napisać że porównanie możliwości
rozbudowy maków do PC nie ma najmniejszego sensu. A tak
to ciągniesz niepotrzebnie dyskusję z której nic nie wynika.
Pozdrawiam

nie. to ty bez sensu porownujesz wybrane komputery applea (imaci) z
dowolnym PC pod wzgledem rozbudowy. <rs>

Porównuje komputery zbliżone do siebie ceną początkową.

wiec popelniasz logiczny blad, jesli chcesz porownywac mozliwosci
rozbudowy. jesli chcesz sensownie rozmawiac, na podstawie ceny to porownaj chocby
takie dwa:
http://www.apple.com/imac/design.html
http://tinyurl.com/mt3uwd

Jesteś taki głupi że tego nie dostrzegasz, nawet po moim
podaniu wartości czy jesteś taki beszczelny że świadomie
chcesz te różnice cenowe przemilczeć ?

tak myslalem, ze tym sie moze skonczyc rozmowa z takim prostakiem,
ktory nie potrafi kontrolowac emocji. za tuzo takiego chamstwa na
usenecie, zeby sie jeszcze z toba szarpac. PLONK> <rs>

Data: 2009-07-09 19:34:26
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-09 17:49, Użytkownik rs napisał:

To ja jako użytkownik maka i to z tradycjami z poprzedniego stulecia
muszę takich jak ty strasznie kłuć w oczy. Zwłaszcza że tak
emocjonalnie reagujesz.  :-)

co chesz tutaj przekazac?

Że świadomy użytkownik Maka zna nie tylko jego silne strony
ale również i słabe. I mocno się namyśli zanim komuś innemu
taki sprzęt poleci.
Natomiast świeży i niedoświadczony user będzie za wszelką cenę
taki sprzęt zachwalał nie zważając na nic bo kierują nim
emocje.

Nie uważam OSX za błąd statystycznym natomiast procent użytkowników
platformy sprzętowej MacPro w naszym kraju już owszem.

rozmawiamy o konstrukcji sprzetu, o podatnosci uzytkownikow maka na
chwyty matketingowe, a teraz sie ikazuje, ze rozmawiamy o polsce.
polska jest marginesem wszystkiego, wiec z takiej perspektywy cala
dyskusja staje sie bezprzedniotowa.

Nie rozmawiamy o podatności użytkowników na marketing a
o większej lub mniejszej przydatności pewnych rozwiązań
sprzętowych.

nie. to ty bez sensu porownujesz wybrane komputery applea (imaci) z
dowolnym PC pod wzgledem rozbudowy. <rs>
Porównuje komputery zbliżone do siebie ceną początkową.

wiec popelniasz logiczny blad, jesli chcesz porownywac mozliwosci
rozbudowy. jesli chcesz sensownie rozmawiac, na podstawie ceny to porownaj chocby
takie dwa:
http://www.apple.com/imac/design.html
http://tinyurl.com/mt3uwd

Nie znam możliwości rozbudowy tych HPków i one nie są
klasycznymi pecetami jakie tu porównuje do maków.

Jesteś taki głupi że tego nie dostrzegasz, nawet po moim
podaniu wartości czy jesteś taki beszczelny że świadomie
chcesz te różnice cenowe przemilczeć ?

tak myslalem, ze tym sie moze skonczyc rozmowa z takim prostakiem,
ktory nie potrafi kontrolowac emocji. za tuzo takiego chamstwa na
usenecie, zeby sie jeszcze z toba szarpac. PLONK> <rs>

Jak rozumiem kiedy kończą sie argumenty wystawia się
plonkownice. Przyjemnej dyskusji z sobą samym.
W takiej będziesz miał zawsze rację i nikt nie zaprotestuje
że porównujesz składaka za 2 tyś ze sprzętem za 10 tyś.
Ważne aby porównanie wypadło po Twojej myśli.


Pozdrawiam

Data: 2009-07-11 23:52:00
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-09 17:49, in article eo3c55paetulq1ic8n7fp4819m3ikjligc@4ax.com,
"rs" <no.address@no.spam.pl> wrote:

Jesteś taki głupi że tego nie dostrzegasz, nawet po moim
podaniu wartości czy jesteś taki beszczelny że świadomie
chcesz te różnice cenowe przemilczeć ?

tak myslalem, ze tym sie moze skonczyc rozmowa z takim prostakiem,
ktory nie potrafi kontrolowac emocji. za tuzo takiego chamstwa na
usenecie, zeby sie jeszcze z toba szarpac. PLONK> <rs>

I po co było wyciągać trolla z kosza? Po jaką cholerę? Pokazujesz mu, że
sobie pluje w twarz a on uparcie, że to deszczyk. Odpuść... beton to beton,
jest wiele innych świetnych rzeczy do zrobienia i wartościowych ludzi do
poznania.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-09 21:46:27
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
RadoslawF pisze:
/.../

Ja wiem że Porsche jest lepsze od Poloneza ale jeśli
porównamy takie auta warte tyle samo wynik już nie będzie
taki jednoznaczny.
Przy czym Apple=Polonez
PC=Porsche

Data: 2009-07-10 07:53:28
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "RadoslawF"
Ja wiem że Porsche jest lepsze od Poloneza

1. Które Porsche? ;-)
2. Zakładając nawet, że domyślnie przyjmujemy 911, sprawdź czym
przewieziesz więcej gratów. Kryteria nie zawsze są takie oczywiste.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ I  SAW  NOTHING  UNUSUAL  IN  THE  TEACHER'S
..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. LOUNGE(Bart Simpson on chalkboard in episode
\.http://epsilon.eu.org/\.\ 8F17)
..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-07-14 03:14:32
Autor: Smok Eustachy
MAC co za i przeciw?
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "RadoslawF"
Ja wiem że Porsche jest lepsze od Poloneza

1. Które Porsche? ;-)
2. Zakładając nawet, że domyślnie przyjmujemy 911, sprawdź czym
przewieziesz więcej gratów. Kryteria nie zawsze są takie oczywiste.

Po pierwsze nie Porsche a Lanos a po drugie gościu co załozył ten wątek w ogóle się nie odezwał i nie interesuje go ta wymian zdań.

Idea, że wymiana całego pudełka zamiast dołożenia karty graficznej jest tak odjazdowa, że nie wymaga komentarzy.

Data: 2009-07-04 02:39:48
Autor: RadoslawF
MAC co za i przeciw?
Dnia 2009-07-03 23:00, Użytkownik Piotr M napisał:

Jak twierdzisz że były niemerytoryczne to kup sobie mini lub
imaka a po roku porozmawiamy. :-)

A co zrobisz po roku ze starą karta, prockiem czy płytą? Też musisz kombinować bo przecież do kosza nie wyrzucisz. A tak to wymieniasz całe pudełeczko. Kiedyś kupowałeś kompa (PeCeta) na kilka lat i co rok wymieniłeś procka, coś tam coś tam. Takie majsterkowanie jak kiedyś w samochodach przed blokiem :)

Odkładam na półkę, wcześniej czy później się komuś przyda.

IHMO wtedy stworzenie takiej konstrukcji PC, było z myślą aby utworzyć system uniwersalny, wygodny. Później doszły do tego czynniki ekonomiczne. wtedy technologia tak szybko nie rozwijała się i nie zmieniała standardów. Poza tym była droooga.

Systemu sprzętowo uniwersalnego nie dało się zrobić wtedy nie da się
i teraz.

Teraz, sprzęt idzie na na łeb na szyję cenowo w dół, moce ciągle rosną, społeczeństwo Polskie (nie dyskutować  ;) ) podnosi poziom życia. Kupuje się skrzyneczki wielkości kilku książek i to stanowi centrum multimedialne w domu. Sprzęt tanieje "schodzi pod strzechy" i nie liczy się już tak uniwersalność ekonomiczna kosztem wielkiego pudła na/pod biurkiem.

Jesteś w błędzie. Jak dolar podskoczył z 2 na 3 zł to i ceny
skoczyły ale niestety w górę.
Kolejna sprawa to używanego rok czy dwa sprzętu nie bardzo
można komuś sprzedać. Praktyka (czyli obserwacja znajomych)
dowodzi że zostają w domu i robią jako serwery, jako kompy
do internetu dla dzieci czy jako muły do obsługi P2P,
ewentualnie trafiają do jakiejś dalszej rodziny.

Pozdrawiam

Data: 2009-07-09 09:55:34
Autor: Tomek Głowacki
MAC co za i przeciw?
Piotr M pisze:

Co do wad Maców miałem pytanie z natury technicznej czy są jakieś.


Wad technicznych jako takich, sprzętowo? W sumie ciężko o takie. Wykonanie jest naprawdę niezłe i świetnie ten sprzęt pracuje. Czasami, niektóre egzemplarze potrafiły się przegrzewać.

Co do OSa - hmm. No ja mam mieszane uczucia. Odnoszę wrażenie, że jak coś nie jest "out of the box" to właściwie można o tym zapomnieć. Owszem, da się coś doinstalować, dodać, skompilować, podłubać i pokonfigurować z commandline bo i wsparcie społeczne ogromne, ale to znowu wracamy do zabawy jak w linuxie - nie działa ci drukarka czy skaner, albo wifi, to zainstaluj milion rzeczy, dłub i kombinuj, może zadziała. Dla powerusera zwykle to nie problem, dla casuala ogromny.

Dla przykładu - polecam spróbować podpiąć np. Nokię z symbianem do Maka aby skorzystać przez ten telefon z internetu :) Metoda połączenia własciwie dowolna - kabel usb bądź Bluetooth. Nie jest to proste.
Albo dodać drukarkę po TCP/IP na piechotę, też nie jest proste.

Inny temat to MS Office na Maku... nie wiem, co zrobiono z tym w sumie dobrym pakietem biurowym, ale to jest koszmar. Albo chodzi wolno albo kulawo i odmiennie od wersji na Windows (rozjeżdżają się dokumenty, wiesza się itp.)


Pozdr,
Tomek

Data: 2009-07-11 23:41:34
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-09 09:55, in article 1247126134.667340@bongos2.pseinfo.pl, "Tomek
Głowacki" <t_gl_nospam_wyalto@wytnijto_o2.pl> wrote:

Dla przykładu - polecam spróbować podpiąć np. Nokię z symbianem do Maka
aby skorzystać przez ten telefon z internetu :) Metoda połączenia
własciwie dowolna - kabel usb bądź Bluetooth. Nie jest to proste.

Banalnie proste. Łączę się przez bluetooth albo czasem po kabelku
korzystając z Nokii E90. W obu przypadkach działa bardzo stabilnie. Poprawne
dane w konfiguracji połączenia od operatora, sparowanie urządzeń przez
bluetooth i nic więcej. Po prostu podłącz i działaj.


Albo dodać drukarkę po TCP/IP na piechotę, też nie jest proste.

Banalnie proste. Nie dalej jak w czwartek będąc u klienta zaszła potrzeba
wydrukowania na jego hp4050. W niecałe pół minuty (w tym czas potrzebny na
odczytanie organoleptyczne adresu IP urządzenia z panelu drukarki) i po
kilku kliknięciach wyszedł z niej odpowiedni wydruk. A już nie wspomnę szefa
który wtykając kolejnego pendrive do swojego laptopa hp działającego pod XP
zadał mi pytanie czy u mnie też komputer zamiast wyświetlać od razu
zawartość najpierw chce instalować jakieś sterowniki?
 
Inny temat to MS Office na Maku... nie wiem, co zrobiono z tym w sumie
dobrym pakietem biurowym, ale to jest koszmar. Albo chodzi wolno albo
kulawo i odmiennie od wersji na Windows (rozjeżdżają się dokumenty,
wiesza się itp.)

Moja wersja 12.5.9 chodzi bardzo stabilnie, powiesiła się może ze dwa, trzy
razy jak do tej pory. Wymieniam dokumenty z kolegami pracującymi pod
Windows, nie widzą problemu. U nich czasem w prezentacjach sypią się polskie
znaki diakrytyczne, u mnie nie. Sęk w tym, że zazdrośnie spoglądają na
mojego Worda i PowerPointa, bo u mnie składanie dokumentu czy prezentacji
idzie jakoś płynniej...

J.


--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-12 11:33:47
Autor: Piotrek
MAC co za i przeciw?
A już nie wspomnę szefa
który wtykając kolejnego pendrive do swojego laptopa hp działającego pod XP
zadał mi pytanie czy u mnie też komputer zamiast wyświetlać od razu
zawartość najpierw chce instalować jakieś sterowniki?

nie widzialem jeszcze na oczy pendrive ktory by wymagal sterownikow pod XP.
wiec cos przekombinowales albo ty albo szef, chyba ze to nie byl tylko pendrive

--
pzdr
piotrek

Data: 2009-07-12 13:09:53
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-12 11:33, in article h3calb$hsr$1@achot.icm.edu.pl, "Piotrek"
<a@b.ru> wrote:

nie widzialem jeszcze na oczy pendrive ktory by wymagal sterownikow pod XP.
wiec cos przekombinowales albo ty albo szef, chyba ze to nie byl tylko
pendrive

To spieszę donieść, że tak się zachowywał po wetknięciu weń Kingstona, PQI i
jakiegoś noname. Grzecznie informował, że odnalazł nowe urządzenie i zaraz
doinstaluje sterowniki. Raz, nie znalazł ale i tak pokazał zawartość.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-12 20:41:01
Autor: Mariusz Kruk
MAC co za i przeciw?
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jacek Kauch"
Banalnie proste. Nie dalej jak w czwartek będąc u klienta zaszła potrzeba
wydrukowania na jego hp4050.

Potrzeba była u klienta?

W niecałe pół minuty (w tym czas potrzebny na
odczytanie organoleptyczne adresu IP urządzenia z panelu drukarki)

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2569964

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / Certyfikat  główny dostawcy certyfikatów nie
|  Kruk@epsilon.eu.org   | jest zaufany ponieważ nie ma go w  magazynie
| http://epsilon.eu.org/ | zaufanych         głównych         dostawców
/-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \ certyfikatów.(MS IE)

Data: 2009-07-04 07:46:24
Autor: ToMasz
MAC co za i przeciw?
Piotr M pisze:

System nie jest popularnym windowsem i pewnych specyficznych
programów nie kupisz

Jaki software masz na myśli? A i że nie kupisz to jest wada? To jest
świadomy wybór.
Ja od paru lat używam linuksa i czasami musze sie liczyc z
ograniczeniami. PAre dni temu kupiłem rejestrator z kamerami który ma
wbudowanego linuksa. Niestety aby go "obsłuzyć" potrzebuje Internet
Explorera i ActiveX. Bedziesz go miał na macu? 20% gierek na necie i
odtwaraczy na www bedzie tego wymagac.... KAmerki IP jak słyszałem też..

ToMasz

Data: 2009-07-12 00:18:15
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-04 07:46, in article h2mp8m$alu$1@news.interia.pl, "ToMasz"
<twitek4@gazzeetta.pl> wrote:

Niestety aby go "obsłuzyć" potrzebuje Internet
Explorera i ActiveX. Bedziesz go miał na macu?

A puszczę go na jakimś emulatorku. Skoro ktoś, kto projektował urządzenia
był tak ograniczony...

20% gierek na necie i

Może chodzi Ci o te działające pod Shockwave lub flashem? Bo wymagających
ActiveX nie spotkałem...

odtwaraczy na www bedzie tego wymagac...

Szczerze mówiąc kiedyś Onet TV był tak idiotycznie zaprojektowany, że
działał tylko pod IE i Windows, na szczęście zatrudnili kogoś z otwartą
głową. Innych nie spotkałem. Może jakieś niszowe...

KAmerki IP jak słyszałem też..

To źle przyłożyłeś uszko i powtarzasz takie nieprawdziwe ploteczki...
działają bardzo poprawnie.

J.

--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

Data: 2009-07-04 11:20:15
Autor: grafi
MAC co za i przeciw?
Adam pisze:
Witam

Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za
- jakie przeciw
- o co chodzi z tym, Ĺźe MAC jest wydajniejszy i dlaczego

W domu mam pc, w firmie maca. Do wszystkiego idzie sie przyzwyczaic. Jesli chodzi o wydajnosc, to teraz mozna porownac sprzet 1:1. Sam osx jakos nie powala, nawet porownujac do mojej visty (ktora ma zla opinie), ani wydajnoscia, ani stabilnoscia.

Macowy "dizejn" obok estetycznych plusow ma swoje minusy. Macowa myszka z ergonomia i funkcjonalnoscia ma niewiele wspolnego (mam duza dlon, przyzwyczailem sie do myszek z kilkoma przyciskami). Sluchawki do ipoda tez warto wymienic.

Jak lubisz grzebac w czesciach, krecic, bierz pc.

Z oprogramowaniem nie jest zle. Trzeba przelamac kilka przwyczajen, isc na kompromis i znajdziesz potrzebny soft.

Zdecydowanie latwiej bedzie ci przejsc z windowsa na osxa niz na linuxa.

--
grafi
Asus RampageII|Intel i7 920+Thermalright U-120extreme+NoctuaP112|12GB OCZ Reaper|BeQuiet! E6-450W|GF8800GT+Accelero S1|Audiotrak Prodigy HiFi+Logitech Z5400|Samsung 226BW|2xSeagate 500GB 7200.12|2xSamsung F1 1TB|Razer ProType|Logitech MX620

Data: 2009-07-12 00:18:50
Autor: Jacek Kauch
MAC co za i przeciw?
On 09-07-03 11:39, in article h2kjk2$iar$1@news.onet.pl, "Adam"
<adam70191@op.pl> wrote:

Chciałbym się dowiedzieć czegoś w temacie MAC-ów:
- co za
- jakie przeciw
- o co chodzi z tym, że MAC jest wydajniejszy i dlaczego

Trolujesz.


--
Odpowiadając, nie pisz na e-maila z nagłówka, wszystko ląduje w koszu.

MAC co za i przeciw?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona