Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   MACHIAVELLI Z BUDY RUSKIEJ - 2 ZAKOŃCZENIE

MACHIAVELLI Z BUDY RUSKIEJ - 2 ZAKOŃCZENIE

Data: 2010-06-28 02:10:56
Autor: sam
MACHIAVELLI Z BUDY RUSKIEJ - 2 ZAKOŃCZENIE
MACHIAVELLI Z BUDY RUSKIEJ - 2 ZAKOŃCZENIE.


"Polsce potrzebna jest polityka oparta na rozwadze w działaniu, szacunku dla
ludzi inaczej myślących i dostrzeganiu w politycznym przeciwniku partnera" -
twierdzi w swojej "wizji" kandydat Komorowski i deklaruje: "Chcę budować
przestrzeń do obywatelskiej debaty nad najważniejszymi dla kraju sprawami,
mobilizować środowiska polityczne, naukowe, eksperckie do wspólnej dyskusji nad
wypracowaniem najlepszych rozwiązań dla polskiej rzeczywistości prawnej,
gospodarczej, dla dobrobytu obywateli". 1

Nie sposób pozostawić bez komentarza tych ewidentnych komunałów, oderwanych od
rzeczywistości, dlatego warto pokazać, na czym polega "szacunek dla ludzi
inaczej myślących"oraz "dostrzeganie w politycznym przeciwniku partnera"w
wykonaniu Bronisława Komorowskiego, a także, jak w praktyce kandydat Platformy
budował "przestrzeń do obywatelskiej debaty".

W poprzednim tekście wskazałem, w jaki sposób Komorowski praktykował zasady
demokracji parlamentarnej i okazywał szacunek dla opozycji. W zgodnej opinii SLD
i PiS -u

przez cały okres swojego marszałkowania Komorowski "kneblował usta posłom
opozycji" i zachował się "w sposób niedopuszczalny", " łamiąc wszelkie zasady
funkcjonowania".

Choć sam należał do najbardziej zaciekłych krytyków i wielokrotnie piętnował
rzekomo naganne praktyki poprzednich marszałków Sejmu, natychmiast po wyborze na
to stanowisko pokazał, w jakim poważaniu ma własne słowa. Istotne ograniczenia,
zapowiedział już przed oficjalnym wyborem na marszałka, gdy 26 października 2007
r. oświadczył, że należy uporządkować funkcjonowanie dziennikarzy w Sejmie i
stwierdził, że "akredytacje do Sejmu powinni dostawać lepsi dziennikarze. - Żeby
była lepsza informacja o pracach parlamentu." 2

W styczniu 2008 roku "Dziennik" informował: "Marszałek Bronisław Komorowski
głośno torpedował pomysł swego poprzednika Ludwika Dorna, by otoczyć Sejm
płotem. Postawił jednak bardziej dotkliwe zapory - wewnątrz gmachu. Podtrzymał
politykę restrykcji wobec dziennikarzy i na dobre zamknął sejmowe kuluary. Nowe
rozporządzenie nie pozostawia wątpliwości: ograniczenia pozostają, a dostęp do
posłów będą mieć tylko wybrani. [...]Teraz podczas posiedzenia Sejmu będzie
mogło tam przebywać tylko 40 reporterów, a to skutecznie ograniczy dostęp do
posłów. Przepustki są jednorazowe, wydawane w dniu posiedzenia, w dodatku trzeba
będzie je każdorazowo zwracać do biura przepustek [...]zdaniem Jarosława
Szczepańskiego, dyrektora biura prasowego Kancelarii Sejmu, liczba ta będzie
mocno ograniczona. Przepustki będą wydawane w myśl zasady: kto pierwszy, ten
lepszy".3

W oryginalny sposób marszałek rozumiał również wolność debaty na forum Sejmu,
gdy w maju 2009 roku zabronił zorganizowania konferencji partii Libertas,
wyjaśniając, że " w Sejmie nie mogą lansować się ludzie wykluczeni przez
społeczeństwo, o tym decydują wyborcy"i stwierdzając "Mam nadzieje, że długo nie
zobaczę tu żadnego Libertasa" oraz "korytarz to dobre dla nich miejsce"
Oskarżony wówczas o "polityczne gangsterstwo", Komorowski z właściwą sobie
łagodnością odparował "Nie czuję się politycznym gangsterem, ale potrafię
przyłożyć". 4

Dobrym przykładem rozumienia przez Komorowskiego kultury politycznej, szacunku
wobec państwa i "partnerskich stosunków" może być fragment wywiadu z
października 2008 roku, w którym Komorowski komentuje konflikt między
prezydentem Kaczyńskim, a premierem Tuskiem. Chodzi o skandaliczne słowa
premiera skierowane do prezydenta:

" Konrad Piasecki: Panie marszałku, jak się panu premier mówiący do prezydenta:
"Chcieć, to ty sobie możesz."

Bronisław Komorowski: Po pierwsze, nie wiemy, czy było tak naprawdę.

Konrad Piasecki: Tak mówi prezydent, a prezydentowi należy wierzyć.

Bronisław Komorowski: Pan niech wierzy, ja niekoniecznie.

Konrad Piasecki: A premier nie zaprzeczył.

Bronisław Komorowski: Wie pan, to są już słowa wypowiadane w czasie konfliktu, w
ostrej sytuacji i też jest to relacja jednej strony. Radziłbym w ogóle nie
wnikać w to, co sobie tam panowie szeptali czy mówili. Niech będzie to ich
sprawa. Natomiast zawsze należy odpowiadać na pytanie, kto zaczął? Zaczął pan
prezydent i Kancelaria Prezydenta, wpychając się niepotrzebnie w politykę
prestiżu prezydenckiego kosztem interesu państwa polskiego." 5

Tego rodzaju retoryka, pełna nienawiści do politycznych przeciwników, oparta na
prostackich i arogancki określeniach dominowała w całym słownictwie człowieka,
który mami dziś Polaków hasłem "zgoda buduje".

 "Jesteśmy w rękach drobnych cwaniaczków, drobnych pijaczków, którzy sięgają po
najwyższe funkcje, także na poziomie regionów" - powiedział Komorowski w lutym
2007 roku w Sejmie, w sprawie dotyczącej wojewody mazowieckiego Wojciecha
Dąbrowskiego, o którym "Wprost" napisało, że zataił informację o zabraniu mu
przez policję prawa jazdy za przekroczenie liczby dozwolonych punktów karnych. 6

W sierpniu 2007 roku Komorowski nazwał PiS "sektą wierzącą w politycznego
szatana" . "Oni uwierzyli- perorował - w to, że świat jest zły, ludzie są źli,
zło jest silniejsze niż dobro. Taką wizję zaszczepili im bracia Kaczyńscy i ich
najbliższe otoczenie". [...] To ich zniszczy, przekształci w sektę wierzącą w
politycznego szatana, i zepchnie na margines. [...] Oni sami się wykończą, choć
przyznaję, że to trwa już dość długo".7

W lutym 2008 roku porównał środowisko braci Kaczyńskich i Porozumienia Centrum
do komunistów, wspominając sprawę umorzenia 700 tys. zł długów PC 8, a w kilka
miesięcy później wyraził opinię, że "poprzednia ekipa była oszalała na punkcie
nienawiści do WSI".

W związku z likwidacją WSI wyraził również "współczucie" dla prezydenta
Kaczyńskiego, bo "pewnie nie będzie się dobrze czuł z wiedzą, że uczestniczył w
łamaniu praw człowieka w Polsce".9

Nie cofnął się przed określeniem Jarosława Kaczyńskiego człowiekiem, "który
sprzedał swój honor za 300 zł" i odmówił mu zdolności honorowych, za rzekomo
fałszywe usprawiedliwienia nieobecności w Sejmie. W tym samym wywiadzie, z
września 2008 roku znajdziemy skandaliczną opinię Komorowskiego na temat
najważniejszej polskiej instytucji historycznej. Jest warta przytoczenia również
z tego względu, że w swojej dzisiejszej "wizji" prezydentury Komorowski napisał
m.in.: "Bez historycznej pamięci i świadomości naszych korzeni nie można
zbudować społecznego ładu zakorzenionego w wartościach."

Tymczasem w wywiadzie z 23.09.2008 roku marszałek Sejmu tak mówił o niezależnej
instytucji historycznej i ludziach w niej pracujących: "Problem IPN, a nasz
problem z IPN polega na tym, że w IPN nastąpiło zwichnięcie - tak samo jak w
mediach publicznych - na jedną burtę. Tam szczególnie dużo mają do powiedzenia
polityczni radykałowie, gdzieś spod znaku Antoniego Macierewicza i takie
popłuczyny po endecji. Tam mamy do czynienia z przewagą radykałów, którzy
rozwiązują jakieś polityczne, własne dylematy kosztem wielu innych osób, kosztem
spokojnego badania historii. Takie popłuczyny endeckie, które szkodzą - wg
mnie - Polsce."10

O kulturze politycznej Komorowskiego, ale też o jego rzeczywistym stosunku do
kobiet (szczególnie w kontekście wyborczych umizgów i bredni o parytetach) niech
świadczy wypowiedź ze stycznia 2009 roku, dotycząca chamskich słów, jakie
przyjaciel Komorowskiego Janusz Palikot wypowiedział na temat posłanki Grażyny
Gęsickiej.

"Kobieta w polityce podlega takim samym regułom jak mężczyzna" -stwierdził w
Radiu ZET Komorowski. I wyprowadził z tego twierdzenia wniosek: Dlatego Donald
Tusk nie powinien przepraszać za słowa Janusza Palikota o "politycznej
prostytucji" Grażyny Gęsickiej, byłej minister rządu PiS." 11



Prawdziwe oblicze Komorowskiego znamy również ze słów Jerzego Szmajdzińskiego,
który w październiku 2009 roku tak opisywał wizytę Donalda Tuska i Bronisława
Komorowskiego u prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie afery hazardowej. Według
Szmajdzińskiego obaj rozmówcy prezydenta "byli wręcz agresywni".

 "Prezydentowi przerwał i wkroczył do akcji zwykle spokojny, przynajmniej w
telewizji, Bronisław Komorowski, który zaczął kwestionować w ogóle to spotkanie,
sens tego spotkania i prawie legalność tego spotkania, co świadczyło o
niebywałym, niebywale wysokim poziomie adrenaliny i takiej walki" - powiedział
wówczas Szmajdziński i dodał "Bardzo nerwowo było. Siekiery latały. Każde
zabranie głosu było ze stanem wysokiego podenerwowania, niemalże agresji".12

Hipokryzja Komorowskiego, brak cech honorowych i kompromitujące tchórzostwo są
jednak szczególnie widoczne w tych obszarach, gdy marszałek czuł się zagrożony
ujawnieniem niekorzystnych dla niego okoliczności. W obronie własnych interesów,
nie istniały dla Komorowskiego żadne reguły, ani dobre zasady. Potrafił jednak
być pryncypialny, gdy chodziło o innych:

"W demokracji nie ma świętych krów.Wszyscy pamiętamy, jak źle została przyjęta
odmowa stanięcia przed komisją śledczą przez prezydenta Kwaśniewskiego.
Oczywiście trzeba zachować wszystkie najgrzeczniejsze formy, ale zarówno
prezydenta, jak i premiera zawsze można zaprosić na rozmowę albo do niego pójść.
Ale nie można odmawiać" - perorował w listopadzie 2009 roku, gdy dla zatarcia
odpowiedzialności ludzi Platformy próbowano wezwać przed sejmową komisję
hazardową  Gosiewskiego i Kaczyńskiego. 13

Ta fałszywa retoryka stoi w sprzeczności z całą praktyką działania
Komorowskiego.

Pierwszej próby z demokracji Komorowski nie zdał już 28 października 2007 roku,
gdy otrzymał zaproszenie do stawienia przed Komisją Weryfikacyjną WSI, by mógł
złożyć wyjaśnienia w sprawach, które dotyczyły jego osoby. Komorowski
zdecydowanie odmówił stawienia się przed komisję i wyjaśnił, że "zachowuje się
ona bardzo dziwnie". "Komisja próbuje wzywać na przesłuchania kandydata na
marszałka Sejmu. Tu może chodzić o chęć zepsucia atmosfery i mojego wizerunku, a
nie o dojście do prawdy" - stwierdził polityk PO.14

Jednocześnie Komorowski wyraził pogląd, że to "pan Macierewicz powinien zniknąć"
i podkreślił, że nie życzy sobie prób tworzenia "atmosfery niewiarygodności jego
osoby w sytuacji, gdy pretenduje do funkcji marszałka Sejmu". 15

W identyczny sposób, Komorowski zadbał o swoją "wiarygodność" podczas
posiedzenia Sejmu, na którym dokonywano wyboru marszałka. PiS chciał zadać
Komorowskiemu - jeszcze jako kandydatowi - pytania, jednak marszałek senior
Zbigniew Religa wypowiedział wcześniej formułkę o przejściu do głosowania i
(zdaniem PO) nie można już było wrócić do przepytywania kandydatów. Tę pomyłkę
Religi, wynikającą z braku doświadczenia (jak sam przyznał marszałek - senior)
Platforma natychmiast wykorzystała, a Komorowski z satysfakcją stwierdził: "W
polityce trzeba mieć odpowiedni refleks, niekoniecznie po to, żeby łapać pchły,
ale po to, by nie opóźniać pracy parlamentu". 16

Już wówczas premier Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom: "To
zdumiewające, że Bronisław Komorowski tak panicznie bał się pytań. Jest w tym
jakaś tajemnica. Nigdy tak nie było, by marszałek nie odpowiadał na pytania."17

 Tę tchórzliwą taktykę udało się Komorowskiemu kontynuować przez wiele miesięcy,
podczas których brał czynny udział w kombinacji operacyjnej tajnych służb,
skierowanej przeciwko legalnemu organowi państwa - Komisji Weryfikacyjnej WSI,
zwanej aferą marszałkową. Podczas posiedzenia Sejmu, we wrześniu 2008 roku klub
PiS zgłosił wniosek, aby podczas nadzwyczajnego posiedzenia komisji
sprawiedliwości Komorowski złożył wyjaśnienia dotyczące jego spotkania z
"oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem Lichockim i oficerem WSI
Leszkiem Tobiaszem" w związku ze "skandalicznym zachowaniem Komorowskiego w tym
czasie i być może możliwością przekroczenia prawa".

Poseł wnioskodawca, rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński powiedział wówczas:
"Chcielibyśmy, aby pan marszałek przed całą opinią publiczną - w obecności
kamer, aby wszyscy mogli się dowiedzieć, czy nie zostało złamane prawo -
wyjaśnił, czy ma w tej sprawie czyste sumienie, czy prawo nie zostało złamane".18

W odpowiedzi na ten wniosek Komorowski nie zawahał się na wysunięcie fałszywego
oskarżenia, stwierdzając: "Bo to niestety członkowie komisji weryfikacyjnej
(WSI) pana Antoniego Macierewicza spotykali się nie tylko z oficerami WSI, ale
również z oficerami dawnych służb komunistycznych i to niestety miały te
spotkania charakter korupcyjnych spotkań" W reakcji na tę wypowiedź Antoni
Macierewicz oświadczył, że zgłasza sprawę Komorowskiego do Komisji Etyki
Poselskiej.

Marszałek poddał wniosek Kamińskiego pod głosowanie. Poparło go 172 posłów, 234
było przeciw od głosu wstrzymało się 6. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił
wówczas, że "marszałek Komorowski dał tego dnia pokaz braku honoru". Według
niego, Komorowski "wykorzystuje swoją funkcję, by opinia publiczna nie
dowiedziała się o jego różnych, dziwnych kontaktach z WSI".

Równie bezskuteczna była wcześniejsza próba wezwania Komorowskiego przed sejmową
Komisję Sprawiedliwości, podjęta we wrześniu 2008 roku. Marszałek zignorował
wnioski posłów Jarosława Zielińskiego i Zbigniewa Wassermanna i oświadczył:
"Jeśli mnie wezwie cała komisja, rozważę, ale na razie śmieję się PiS-owi w
twarz, bo PiS się po prostu wygłupia wiedząc, że nie mają nawet odrobiny
racji.[...] Mogę panów zaprosić na kawę". 19

Posłowie PiS powołali się na artykuł 152 regulaminu Sejmu, według którego jeśli
co najmniej jedna czwarta posłów danej komisji chce zwołać posiedzenie, to
prezydium komisji nie może im odmówić. Speckomisja liczy siedmiu posłów,
rachunek więc się zgadzał. Nawet wieloletni szef sejmowej komisji ds. specsłużb,
poseł Janusz Zemke uważał wówczas, że marszałek Sejmu nie może odmówić stawienia
się przed komisją. 20

Po odmowie Komorowskiego, klub PiS złożył wniosek o odwołanie go z funkcji
marszałka Sejmu. We wniosku podkreślono, że "Jedną z decydujących spraw
skłaniających wnioskodawców do sformułowania tego wniosku była sprawa związana z
podejmowaniem przez Pana Marszałka działań służących uzyskaniu nielegalnego
dostępu do tekstu "ściśle tajnego" Uzupełnienia nr 1 do Raportu Przewodniczącego
Komisji Weryfikacyjnej, tj. tzw. aneksu do raportu o WSI. Wynika to bowiem z
ujawnionych zeznań złożonych w dniu 24 lipca 2008 r. przez Marszałka Sejmu Pana
Bronisława Komorowskiego w postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Krajową w
Warszawie , a oznaczonym sygnaturą akt PR-IV-X-Ds. 26/07 w kwestii jego spotkań
z płk. Lichockim oraz płk. Leszkiem Tobiaszem".

Przytoczono następnie wiele przykładów świadczących o możliwości złamania prawa
przez Komorowskiego i stwierdzono: "Wszystkie przytoczone fakty dotyczące sprawy
tzw. "aneksu do raportu WSI" i udziału w niej Pana Marszałka Bronisława
Komorowskiego świadczą o możliwości popełnienia przez Pana Marszałka
przestępstwa składania fałszywych zeznań. Dlatego też jest to jeden z koronnych
argumentów przemawiających za koniecznością odwołania Pana Bronisława
Komorowskiego z funkcji Marszałka Sejmu. Funkcje ta powinna piastować osoba o
nieskazitelnym charakterze, a biorąc powyższe pod uwagę ciężko jest odnieść tą
przesłankę do Pana Bronisława Komorowskiego".21

W poczuciu zagrożenia możliwością ujawnienia prawdziwego charakteru jego
związków z wojskowymi służbami, Komorowski nie cofnął się przed rzucaniem
oskarżeń pod adresem prezydenta Kaczyńskiego. Postąpił tak w październiku 2008
roku, gdy chciano go wezwać przed sejmową Komisję Sprawiedliwości. Marszałek
stwierdził wówczas:

"Prezydent wiedział od przełomu lutego i marca, że są daleko idące podejrzenia o
korupcję w otoczeniu komisji weryfikacyjnej pana Antoniego Macierewicza i że to
może mieć istotny wpływ nie tylko na korupcję, ale na bezpieczeństwo narodowe".
22

Zamiarem ochrony prezydenta przed ujawnieniem tej informacji, Komorowski
tłumaczył cofnięcie przez PiS pierwszego wniosku o jego odwołanie z funkcji
marszałka. Kancelaria Prezydenta stwierdziła wówczas w oświadczeniu:

"Prezydent Lech Kaczyński nie miał żadnej wiedzy na temat domniemanej korupcji w
komisji weryfikacyjnej WSI. Prezydent został poinformowany w trybie właściwym
jedynie o śledztwie prowadzonym przez ABW, nie posiadał zaś wiedzy o
domniemanych nieprawidłowościach w trakcie pracy komisji weryfikacyjnej.
Kancelaria Prezydenta stanowczo dementuje, jakoby Prezydent RP w jakikolwiek
sposób wpływał na decyzje klubu PiS o wycofaniu wniosku o odwołanie
wicemarszałka i marszałka Sejmu. [...]. Nie jest dobrym obyczajem, by Marszałek
Sejmu, broniąc się przed poważnymi zarzutami, usiłował wciągnąć do swojej obrony
w nieuprawniony sposób Prezydenta RP".

Ataki na prezydenta Kaczyńskiego, należały do stałego repertuaru wystąpień
Bronisława Komorowskiego. Trudno, w zasadzie znaleźć wypowiedź tego człowieka, w
której nie oczerniałby Lecha Kaczyńskiego lub nie pomawiał o złe działania i
intencje. Pamiętamy haniebne słowa "jaka wizyta, taki zamach", czy wypowiedziane
na trzy miesiące przed smoleńską tragedią życzenie "chciałbym skrócić zły okres
prezydentury Lecha Kaczyńskiego". Ze wszystkich wypowiedzi Komorowskiego o
braciach Kaczyńskich, przebijała mniej lub bardziej skrywana agresja i
nienawiść.

Nie wszyscy jednak zdają się rozumieć, że cały "program" prezydentury
Komorowskiego, wszystko, co ten człowiek robił przez ostatnie miesiące, można
sprowadzić do słów: "Póki jest ten prezydent, nie da się dobrze rządzić".

Wypowiedział je Komorowski 13 listopada 2009 roku w wywiadzie dla "Dziennika
Gazety Prawnej". Stwierdził: "Do wyborów prezydenckich trudne reformy będą
leżały odłogiem, bo urząd prezydenta jest wielkim i skutecznym hamulcowym".

Komorowski wyraził wówczas nadzieję, że "nowym prezydentem zostanie ktoś, kto
będzie wspierał modernizację Polski i brał na siebie cząstkę odpowiedzialności
za trudne decyzje", bo "prezydent nie może być wyłącznie recenzentem pracy rządu
i hamulcowym". Komorowski stwierdził też, że nie zna "ani jednego przykładu, gdy
prezydent zachęcał do jakiejkolwiek reformy czy zmiany",a na uwagę gazety, że
"wspierał likwidację WSI",odpowiedział, że "zlikwidowanie wojskowego wywiadu nie
zasługuje na miano reformy, tylko szaleństwa".23

Od dnia 10 kwietnia 2010 roku, przeszkoda dla "dobrego rządzenia" została
usunięta i jeśli miałbym wskazać w Polsce jednego człowieka, który mógłby
osiągnąć korzyści z tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego - byłby to tylko
Bronisław Komorowski.

Cała logika tej potencjalnej prezydentury została zbudowana - nie tylko na
nieludzkiej nienawiści do osoby prezydenta Kaczyńskiego - ale również na jego
śmierci.

W niej tkwi prawdziwa "wizja" Bronisława Komorowskiego.

Aleksander Ścios


Źródła:



1. http://www.bronislawkomorowski.pl/wizja-polski.html

2. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4615903.html

3.http://www.dziennik.pl/polityka/article108555/Marszalek_blokuje_dostep_do_poslow.html#reqRss

4.http://www.dziennik.pl/polityka/article382712/Marszalek_przylozy_minister_zlamie_palec.html

5.http://www.rmf24.pl/opinie/wywiady/news-komorowski-chciec-to-sobie-mozesz-to-cien-spieprzaj,nId,223086

6.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,31116,title,Polska-w-rekach-drobnych-pijaczkow,wid,8713027,wiadomosc.html

7. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4444779.html

8.http://www.dziennik.pl/polityka/article124754/Partia_Kaczynskich_jak_komunisci.html#reqRss

8.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5405422,Komorowski__na_Prezydium_Sejmu_spadnie_obowiazek__naprawienia_.html

10.http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/rmf-kaczynski-sprzedal-honor-za-300-zl,1182269,,4

11.http://www.dziennik.pl/polityka/article297214/Tusk_nie_musial_przepraszac_za_prostytucje.html

12.http://www.dziennik.pl/polityka/article458479/Siekiery_lataly_miedzy_Tuskiem_i_prezydentem.html

13.http://www.dziennik.pl/magazyn-dziennika/article481122/Komorowski_PiS_udaje_skrzywdzona_cnote.html

14. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4619057.html

15. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4618577.html

16.http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/komorowski-w-polityce-trzeba-miec-refleks,1005488?source=rss

17.http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/w-zachowaniu-komorowskiego-jest-jakas-tajemnica,1005480?source=rss

18.
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/poranna-wymiana-zdan-w-sejmie,1180800

19.
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/pis-komorowski-smieje-nam-sie-w-twarz,1182462

20.
http://www.dziennik.pl/polityka/article280503/Speckomisja_wzywa_Komorowskiego.html

21 http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/1402.htm

22.http://wyborcza.pl/1,76842,5767103,Prezydent_Lech_Kaczynski__wiedzialem_o_sledztwie_.html

23.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7249463,Komorowski__Poki_jest_ten_prezydent__nie_da_sie_dobrze.html

MACHIAVELLI Z BUDY RUSKIEJ - 2 ZAKOŃCZENIE

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona