Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   MSW szukaj winnego

MSW szukaj winnego

Data: 2013-11-12 12:44:52
Autor: Prinzlaff Herrlich
MSW szukaj winnego

06.11.2013

"Prawo i Sprawiedliwość nie chce wchodzić w licytację, czyja manifestacja
jest większa. I ucieka od tej konfrontacji" - mówi w "Tygodniku
Powszechnym" przed marszami 11 listopada min. Bartłomiej Sienkiewicz.
"Istotą funkcjonowania PiS-u jest to, że wyłącznie on jest prawicą - poza
nim nie ma być prawicy. Więc jeśli zaczyna się manifestacja prawicy
niepisowskiej, to najwyraźniej Kaczyński nie chce się znaleźć w tym samym
miejscu i czasie, nie chcąc dać powodów do porównań. Uciekają do Krakowa,
przy argumencie dla mnie tyleż bolesnym, co humorystycznym" - mówi w
"Tygodniku Powszechnym" szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz."

"Ja nie idę razem z narodowcami, ja zabezpieczam ich marsz. To jest ta
różnica. Przebieg marszu zależy od jego organizatorów i uczestników.
Jesteśmy przygotowani na wszystkie scenariusze" - podkreśla minister."

"Policja i inne służby są przygotowane do tego, by zapewnić bezpieczeństwo
i porządek publiczny podczas Święta Niepodległości 11 listopada, jak i w
trakcie konferencji klimatycznej ONZ w Warszawie – zapewnił szef MSW
Bartłomiej Sienkiewicz."

"Tego dnia w Policyjnym Centrum Dowodzenia w podwarszawskim Legionowie
odbyła się odprawa służb podległych MSW, Żandarmerii Wojskowej, BOR, straży
pożarnej i innych instytucji, w tym władz lokalnych. Przygotowania
wszystkich służb związane z demonstracjami planowanymi na 11 listopada i
szczytem ONZ toczą się pod kryptonimem „Klimat”.

Sienkiewicz wyraził przekonanie, że zarówno policja, jak i inne służby są
przygotowane na wszystkie możliwe warianty i wydarzenia, jakie mogą wiązać
się z przebiegiem Święta Niepodległości i konferencji klimatycznej ONZ.

"Każde z tych wydarzeń i wyzwań jesteśmy w stanie opanować i sobie z nimi
poradzić" – powiedział Sienkiewicz, który wraz z ministrem środowiska
Marcinem Korolcem wizytował ośrodek w Legionowie. "Będą to oczywiście
gorące godziny. Mam nadzieję, że jak zwykle w takich sytuacjach
funkcjonariusze wykażą się opanowaniem, spokojem i profesjonalizmem" –
dodał minister spraw wewnętrznych."


12.11.2013

"Od 24 lat niepodległej Polski, gdzie przed ambasadami przewinęły się różne
rodzaje manifestacji, pierwszy raz mamy do czynienia z fizycznym atakiem na
terytorium obcej placówki dyplomatycznej. Tego barbarzyństwa do tej pory
nie było. Nikt nie był w stanie przewidzieć, że mamy do czynienia z takim
zdziczeniem - komentował w radiowej "Jedynce" wczorajszy atak na ambasadę
Rosji szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.


http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/442950,po-burdach-w-czasie-marszu-niepodleglosci-msw-i-policja-szukaja-winnych.html

Nie było barierek przed ambasadą. Policja i MSW szukają winnego

Teren wokół Ambasady Rosji nie był ujęty w planach policyjnej operacji jako
specjalny "pododcinek", w efekcie nie było tam na stałe kordonu
funkcjonariuszy - ustalił dziennik.pl. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i
sama policja gorączkowo poszukują już winnych oficerów. "W policyjnej operacji o kryptonimie "Warszawa" ochrona ambasady nie była
oznaczona jako specjalna "podoperacja". Inaczej było przy okazji
poprzednich Marszów Niepodległości, gdy dowodzący operacją uznawali właśnie
ambasadę za miejsce "szczególnie zagrożone". W efekcie budynek
przedstawicielstwa dyplomatycznego Rosji był chroniony barierkami i
szczelnym kordonem policji. Chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego tym razem
zapadły inne decyzje i gdzie one zapadły: w komendzie stołecznej czy
komendzie głównej.

- Całe zabezpieczenie było operacją komendy głównej, tam należy kierować
pytania - usłyszeliśmy od jednego z funkcjonariuszy komendy stołecznej.
Następny telefon wykonaliśmy do rzecznika prasowego komendanta głównego
Mariusza Sokołowskiego. - Decyzja o niewyznaczaniu pododcinka na
Belwederskiej wynikała z przyjętej przez nas taktyki działania. W skrócie
polegała ona na niewystawianiu dużych sił policji, aby uniknąć podejrzeń o
prowokowanie. Byliśmy jednak zawsze w pobliżu, aby móc błyskawicznie
zareagować tam, gdzie to było konieczne - wyjaśnia inspektor Sokołowski.

Jednak pod Ambasadą Rosji nie udało się wystarczająco szybko zareagować i
spłonęła budka wartownicza oraz sama brama.

- Komendant główny zlecił analizę wszystkich decyzji podejmowanych w
związku z operacją "Warszawa" - dodaje Sokołowski. Z informacji policji
wynika, że funkcjonariuszom udało się już zatrzymać osobę podejrzewaną o
dokonanie tych podpaleń. Zgromadzone dowody ich winy będzie musiała ocenić
teraz prokuratura.

Policja dysponowała wystarczającą liczbą funkcjonariuszy, aby taki stały
kordon wokół ambasady utworzyć. Z całego kraju ściągnięto 21 pododdziałów
prewencji - w sumie około dwóch tysięcy dodatkowych funkcjonariuszy. To
porównywalne siły wyłącznie z tymi ściągniętymi na warszawskie mecze
podczas Mistrzostw Europy.

Sami Rosjanie domagają się od polskiego rządu zdecydowanych działań. -
Będziemy domagać się przeprosin i zadośćuczynienia za wyrządzone szkody.
Nie chodzi o to, na jaką sumę są straty, sytuacja jest znacznie bardziej
poważna - oświadczył ambasador Rosji Aleksander Aleksiejew. - W ostatnich
latach miał miejsce tylko jeden atak na rosyjską placówkę dyplomatyczną i
było to w Libii - zaznaczył ambasador.

Już w poniedziałek wieczorem premier Donald Tusk sugerował, że policyjna
operacja nie była przeprowadzona wystarczająco skutecznie. Wczoraj minister
spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz uznał, że ogólnie ocena operacji
jest dobra, ale zdarzały się incydenty, które należy wyjaśnić. A podpalenie
nazwał barbarzyństwem i zdziczeniem.

- Hierarchia policyjna zareagowała jak zawsze: trwa polowanie na winnych.
Mają problem, czy wystarczy ściąć jakiegoś niskiego oficera, czy trzeba
będzie wyrzucić komendanta stołecznego, a może głównego. Wszystko zależy od
premiera, który zapowiedział spotkanie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych -
mówi jeden z dobrze zorientowanych oficerów.

Jednak według naszych informacji szczegółowe plany operacji "Warszawa", jak
i cała strategia działania policji, były konsultowane z Ministerstwem Spraw
Wewnętrznych. To tam także zapadły najważniejsze decyzje.

Ale również decyzje podejmowane na bieżąco, już w samym sztabie Komendy
Stołecznej Policji, budzą wątpliwości. Na swojej stronie internetowej
stołeczna policja umieściła komunikat o przebiegu operacji, w którym
znajdują się takie zdania: W dzisiejsze zabezpieczenia włączyli się także
policjanci Zespołu Antykonfliktowego Policji. Kilka godzin przed
rozpoczęciem Marszu Niepodległości skontaktowali się z mieszkańcami squatu
przy ul. Skorupki. Przekazali informacje o zaplanowanym na dziś marszu.
Proszono, aby ze względów bezpieczeństwa mieszkańcy opuścili budynek na
czas przemarszu.

- Skoro policjanci wiedzieli, że to miejsce zagrożone już dużo wcześniej,
to czemu dopuszczono do przedarcia się właśnie pod ten budynek agresywnych
uczestników marszu? - dziwi się jeden z naszych rozmówców.

MSW szukaj winnego

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona