Sytuacja z owym Ryszard C. doprowadziła do tego, że to nie politycy są zagrożeni zamachem, lecz my, obywatele. Rozkręca się bowiem machina represjonowania wszystkich, którzy choćby w internecie ośmielają się kwestionować sens istnienia PiSu. To zamach na wolność słowa i przekonań. Oto za całkiem niewinne w istocie rzeczy zdanie "prześladować PiS-iorów wszędzie, teraz i zawsze", zamieszczone na internetowym forum, jego autor został aresztowany i postawiono mu dość absurdalny zarzut "publicznego nawoływania do zniszczenia mienia poprzez spalenie biur wyborczych i poselskich PiS". W ten oto sposób władza uległa żądaniom prezesa Kaczyńskiego, który chce, aby krytyka PiS była uznawana z urzędu za nawoływanie do morderstwa. Innymi słowy sens istnienia poniższego blogu, czy też blogów podobnych, jest z góry przekreślony. Możemy pisać o wszystkim, byleby nie o PiSie, a jeśli o PiSie, to tylko w ciepłych, pełnych uwielbienia słowach. Najmniejsza krytyka: to prokurator, dochodzenie, wyrok, pewnie bez apelacji. Pytam więc, kto tu w istocie rzeczy jest zagrożony?

Jeśli więc za moment napiszę na ten przykład, że pan Kaczyński swoje argumenty i swoje apele może sobie wsadzić w pewną cześć ciała, czyli w dupe po prostu, to nie powinienem być zdziwiony, że zostanę oskarżony o próbę gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. I nawet gdyby "poszkodowany" to lubił i napraszał się, nie zmieni to trudnej mojej sytuacji i w żaden sposób mnie nie usprawiedliwi. Jestem potencjalnym, wstrętnym gwałcicielem i to jeszcze z podtekstem homoseksualnym. Ba, obawiam się, że nawet jeśli w tej chwili zadeklaruję (a przecież wybory tuż, tuż), że za skarby świata nie zagłosuję na PiS, to jaką mam pewność, iż prokurator nie zakwalifikuje tego jako groźny karalnej? Dla świętego spokoju więc deklaruje, że bardzo kocham PiS, i pana prezesa kocham ponad życie, a jeśli to nie wystarcza to proszę jedynie o łagodny wymiar kary, bym grzechy swe wobec PiSu mógł odpokutować w odosobnmieniu. Ale z drugiej strony, zamknąć ot tak za kratkami ? społeczeństwa, wydaje mi się zbyt ambitnym zadaniem.

(PS. Czy zamówienie na ten przykład "kaczki po pekińsku", nie jest aby wykroczeniem i groźbą karalną? No, kryminalne to raczej upodobanie. Cholera, będę się bał teraz w knajpie zamawiać to wielce prowokacyjne danie, bo nie daj boże kelner jest na usługach, i nie zdążę pierwszego kęsa przełknąć, jak mnie antyterroryści zwiną i z kaczek to mi jedynie ta szpitalna pozostanie)
wtorek, 26 października 2010, revelstein

http://revelstein.blox.pl/2010/10/1978.html


--
J. Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"
"Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)"