Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Macierewicz z kapiszonowcem.

Macierewicz z kapiszonowcem.

Data: 2011-07-01 04:54:17
Autor: cirrus
Macierewicz z kapiszonowcem.
# Za sprawą swego aktualnego politycznego patrona Jarosława Kaczyńskiego Antoni Macierewicz co kilka, kilkanaście miesięcy ma okazję znów poczuć w żyłach ten sam przypływ adrenaliny, który czuł zapewne 4 czerwca 1992 roku, gdy przedstawiał Sejmowi swą słynną listę 64 domniemanych agentów SB na szczytach władzy.
 Jego skłonność do łatwego kupowania i kreowania teorii spiskowych, a przy tym przyjmowania bezkrytycznie treści ubeckich teczek, doprowadziła wtedy do chyba najbardziej spektakularnej porażki w dziejach polskiej prawicy - po upadku rządu Olszewskiego wywołanego ogłoszeniem listy Macierewicza lizanie ran trwało aż do czasów AWS, jeżeli nie wręcz do powstania PiS.
Nawet najwięksi zwolennicy lustracji nie mogli mu
bowiem darować, że swoją listę skonstruował tak źle. Że przez umieszczenie na niej osób o krystalicznie czystej przeszłości oraz takich, przeciw którym po prostu nie miał wystarczających dowodów, na długo, jeśli nie na zawsze, odebrał im jakiekolwiek argumenty. A politycy prawicy mniej radykalnej nigdy za nim nie przepadali.
Po tamtych doświadczeniach nawet najbardziej zagorzali publicyści prawicowi, pisząc dziś o Macierewiczu, budują okrągłe konstrukcje, w których zaznaczają, że wprawdzie IV RP, wartości, charyzma Jarosława Kaczyńskiego, spuścizna jego brata i smoleńska prawda... ale z Macierewiczem to jednak mają problem. I dość często zadają prezesowi PiS retoryczne pytanie, dlaczego właściwie powierza kolejną misję słynącemu z diabolicznego uśmiechu politykowi o kiepskiej raczej sławie. Bo przecież wiadomo, że powierzanie mu takowych dobrze się skończyć nie może.

To jednak Jarosław Kaczyński dał Macierewiczowi drugą szansę. I daje kolejne, nie bacząc na konsekwencje. Blamażem - i to kompletnym - stał się słynny raport Macierewicza w sprawie WSI. Jeszcze gorzej radziła sobie potem kierowana przezeń komisja weryfikacyjna, która doprowadziła do czasowego paraliżu polskiego wywiadu i kontrwywiadu w warunkach wojny.

Potem, już bez wyraźnego namaszczenia prezesa PiS, Macierewicz podzielił się ze światem swymi spostrzeżeniami na temat współpracy szefów polskiej dyplomacji z KGB. A jednak Macierewicz po Smoleńsku znów dostał szansę. I znów z dziwnym błyskiem w oku mógł wyliczać katalog przewin odwiecznego wroga. I to jakiej kategorii! Teraz stanął już nie naprzeciw SB, nawet nie przeciw KGB, lecz przeciw samemu Kremlowi.

CZYTAJ WIĘCEJ KOMENTARZY WITOLDA GŁOWACKIEGO W SERWISIE POLSKATIMES.PL

Tylko że, niestety, znów wystrzelił nie z armaty, lecz z zacinającego się kapiszonowca. Biała księga pisowskiego zespołu parlamentarnego nie wstrząśnie światem. Nie zawiera nieznanych faktów, lecz tylko zbiór interpretacji tych już dobrze znanych. Są tam tezy, nie ma jednak dowodów. Nie brak za to insynuacji - i to rodem z najbardziej groteskowych publikacji na temat katastrofy.

Jeśli więc rzeczywiście gdzieś wokół Smoleńska jest jakaś śmiertelna pułapka, z której należałoby uciec, warto się rozejrzeć, czy to nie Antoni Macierewicz podkłada znów bezwiednie dynamit pod kolejną partię. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hf2tx

--
stevep

Macierewicz z kapiszonowcem.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona