Data: 2010-11-03 23:35:55 | |
Autor: Kaczysta | |
Macierwicz i sfingowane "dowody" Wprost | |
Póki co - to dementi w tej sprawie jest dość mętne.
Nadal nic wiadomo, czy sprawdzono bilingi telefonów ofiar katastrofy. Nagle okazuje się, że w tym jednym przypadku coś sprawdzano - ale nadal nie wiadomo, czyj głoś został utrwalony w poczcie głosowej. To, że oststnią stacją nadawczą była stacja sieci komórkowej na terenie Polski - to żaden dowód. Łaczność idzie porpzez całą sięc - i trzeba sprawdzić jej wszystkie ogniwa. Np. w Sylwestra w Polsce często tak bywa. że SMSy i poczta głosowa dociera do adresata po paru godzinach. AZ |
|